Autor Wątek: PZW - czy to normalne...  (Przeczytany 558177 razy)

Offline s7

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 624
  • Reputacja: 441
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Stolica Pyrlandii
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1725 dnia: 24.10.2019, 21:11 »
Przypominam dziś o  22:25 w TVP1 Magazyn śledczy
Robert

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 731
  • Reputacja: 302
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1726 dnia: 24.10.2019, 22:53 »
Pan Z-Pca Komendanta Wojewódzkiego PSR po prostu MASAKRA >:O
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Offline rafa84

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 91
  • Reputacja: 8
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1727 dnia: 24.10.2019, 23:20 »
Zmniejszyć składki bo za dużo dostają, wywalić PSR a więcej Społecznej, gdzie nie ma kasy tam nie ma interesu, zrobią więcej bo chcą rybę w łowisku a nie tylko kasę. Skoro PZW to wywalić rybaków. To tak jakby PZŁ wpuścił kłusowników do lasu czy w pola.
Rafał

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1728 dnia: 25.10.2019, 08:38 »
Według mnie tego typu programy tylko pokazują bezwład polskiego wędkarstwa. Skoro PZW jest podzielone na okręgi, a te są osobnymi stowarzyszeniami, dlaczego wędkarze sami nie zmieniają okręgów? I to jest podstawowe pytanie. PSR, SSR, zarządy, rybacy, to tylko zasłona dymna. Oprócz rejonu gdzie działa GR Suwałki, wszędzie wędkarze sami mogą mieć wpływ na to co się u nich wydarza. Dlaczego więc nie działają?

Świetnym przykładem jest Sati, którego wzywa się na akcję powstrzymania odłowów sieciowych. Zamiast samemu zadbać, aby te odbyły się na żywej rybie, spowodować ewentualne protesty, nagłaśniać kto chce odłowów i sprzedaży ryb, lepiej zadzwonić do Satiego aby ten osobiście coś zadziałał. To jak wzywać pogotowie, bo dzieciak się zsikał w majtki :)

Na przykład o Zalew Zegrzyński mają walczyć wędkarze z okręgu mazowieckiego, bo to ich woda. Nie rozumiem jak ktoś z Bielska-Białej, szefując jakieś fundacji, żąda aby tam zrobiono badania, podpierając się jakąś petycją, podpisaną cholera wie przez kogo. To pokazuje właśnie dezorganizację polskich wędkarzy. Jeżeli ktoś będzie słuchał takich petycji i żądań członków innych okręgów, to zadziałać może to w ten sposób, że grupa mięsiarzy z różnych rejonów Polski zażąda likwidacji wód no kill w takim okręgu opolskim. Wyobraża sobie ktoś coś takiego? Bo ja nie...

I jeszcze jedno. Aby było dobrze, należy dokonać decentralizacji, czyli wody mają trafić w ręce wędkarzy, a więc do kół. A tutaj wędkarze chcą jednej składki na Polskę. Chcą łowić wszędzie, nie robiąc nigdzie nic. Za 250 zeta brać ryby gdziekolwiek się pojawią na zbiorniku PZW w Polsce. Ja bym z takimi artystami w ogóle nie rozmawiał, dlatego tak łatwo rozgrywa wszystko ZG PZW i IRŚ. Wędkarze podstawiają drabinę nie pod ten  mur co trzeba.

Przez wiele lat uważałem, że winny jest ZG PZW, IRŚ, państwo polegające na opcji rybackiej. Okazuje się jednak, że jest tak, bo wędkarze nie potrafią działać i walczyć o swoje, co gorsza, żądają przywilejów. Niczym złodziej kukurydzy z  czyjegoś pola, który ma pretensje do właściciela, że w tym roku niczego nie posadził. To może brzmi dziwnie, ale to wędkarze muszą ruszyć tyłki aby było lepiej, bez liczenia na Anitę Gargas. Niestety, aby wody były rybne, trzeba mieć na nie pomysł. Według mnie okręgi mają naprawde sporo mocy aby skutecznie działać tutaj. Jednak nie dzieje się tak, bo kierują nimi wąsate dziady. Tych trzeba usunąć jak w zwykłym stowarzyszeniu, głosując, nie zaś poprzez skarżenie się do Satiego lub oglądanie programu Gargasowej. Tym bardziej nie pomoże nieopłacanie składek. Aby okręg był silny, należy sprawić, aby miał odpowiednie władze. Kura nie będzie orłem, choćby nie wiadomo jakby się starała, dlatego wielu wąsatych dziadów należy odstawić od zarządzania okręgiem, najlepiej jak najszybciej.

Przykład opolski jest tu jak najbardziej na miejscu, tam wędkarze wzięli sprawy w swoje ręce, bez rozgłosu i petycji do ministrów, premierów i prezydentów, nawet bez własnych władz okręgu. I jak widać działa. Do tego droga nie leży w walce z tymi co zabierają ryby, ale w znalezieniu takiego rozwiązania, aby byli oni też zadowoleni z łowisk no kill (te są podstawą zmian na lepsze) - mając sąsiednie wody, które są silniej zarybiane. Niestety, wielu reformatorów prowadzi krucjatę przeciwko 'mięsiarzom', która powoduje niepotrzebną polaryzację i wrogość. To jak rząd mniejszościowy, który ni emoże przegłosować żadnej ustawy, przez co państwo tkwi w miejscu. Trzeba się dogadać :) Zapewniam, że się da. Może nie od razu, ale pamiętajmy, że z każdym rokiem proporcje się zmieniają (ci co chcą brać to zazwyczaj ludzie starsi, ich jest coraz mniej).

Selektor podał tu wiele przykładów złych przepisów, niefrasobliwego działania władz okręgów. Jednak aby móc uderzyć, trzeba mieć czym. Dlatego trzeba przejąć władzę w kołach, potem w okręgu, stać się gospodarzem, nie zaś petentem. I można wypłynąć na szerokie wody :)

Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 225
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1729 dnia: 25.10.2019, 09:38 »
Lucjanie

cyt."Dlatego trzeba przejąć władzę w kołach, potem w okręgu, stać się gospodarzem, nie zaś petentem. I można wypłynąć na szerokie wody "

 :bravo: :bravo: :bravo: :thumbup:
Maciek

Offline key_kr

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 784
  • Reputacja: 61
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kraków
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1730 dnia: 25.10.2019, 10:15 »
Ja zwróciłem uwagę  na PSR w momencie kiedy panowie jechali we trzech w łódce na interwencję.

To są tłuste koty  , którym ruch chyba szkodzi .
Wielkie , spasione chłopy , gdzie im w głowie praca w terenie.

Strażnik z SSR wyglądał przy nich jak gladiator.

Tu był tez zarysowany typowy konflikt  interesów, gdy w państwowej służbie pracują ludzie  ,którzy wcześniej pracowali w PGRyb.

Chub

  • Gość
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1731 dnia: 25.10.2019, 10:29 »
Niestety to co pisze Luk to prawda. Ludzie w większości dziś są nastawieni na branie a nie dawanie tym bardziej w erze 500+. Więc oni mają gdzieś co tam robi pzw tylko wkurza ich brak ryb i nic z tym nie zrobią prócz marudzenia. Bo z pracy społecznej to tylko śmieci po sobie zostawią w tonach.

Offline Ninja

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 751
  • Reputacja: 43
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
  • Lokalizacja: Łask
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1732 dnia: 25.10.2019, 16:44 »
Lucjanie

cyt."Dlatego trzeba przejąć władzę w kołach, potem w okręgu, stać się gospodarzem, nie zaś petentem. I można wypłynąć na szerokie wody "

 :bravo: :bravo: :bravo: :thumbup:

Lucjanie
Ależ Ty masz głowe na karku
Lucjanie
Jesteś dosłownie niesamowity :P

 :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo:

Offline mirek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 234
  • Reputacja: 80
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1733 dnia: 25.10.2019, 19:40 »
cyt. "Dlatego trzeba przejąć władzę w kołach, potem w okręgu".

Pytanie zasadnicze: ale z kim? Przecież większość wędkarzy to nie interesuje.

Offline Stary Baca

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 552
  • Reputacja: 222
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1734 dnia: 25.10.2019, 20:30 »
cyt."Dlatego trzeba przejąć władzę w kołach, potem w okręgu,

Pytanie zasadnicze,ale z kim? przecież większość wędkarzy to nie interesuje.

Wreszcie dotarliśmy do sedna problemu, jak przejąć władzę:
1. nie mamy wiedzy;
2. nie mamy umiejętności;
3. jesteśmy zatomizowani.

powstaje pytanie czy ktokolwiek wie na forum jak:
1. zdobyć wiedzę;
2. uzyskać umiejętności;
3. jak ominąć (zmienić) atomizację grupy?

Otóż prawda jest brutalna, żadna szkoła czy instytucja w Polsce nie uczy NIC na ten temat. Nie uczy gdyż nasz "system demokratyczny" opiera się na kompletnym braku powyższych u tzw. suwerena.
Sytuacja  z PZW(RYB) jest odbiciem ogólnej sytuacji systemowej - kompletnej bezradności mas wobec przewagi i przemocy tych którzy umieją i wiedzą jak zdobyć władzę i ją utrzymać.
Władzę trzyma ten kto się tego nauczył (został nauczony) w poprzednim systemie (który miał wbudowany w siebie system doboru kadr i ich "szkolenia" do rządzenia)
Gdyby komukolwiek oddolnie i naturalnie udało się zmienić PZW(RYB) byłby w stanie zdobyć władzę w Państwie czy jakiejkolwiek instytucji tego Państwa.

Jeśli Luk myśli, że z czasem lokalne kluby odrodzą cały system itd to się grubo myli. I jest to droga przy tym poziomie samoświadomości "jakichkolwiek (niezależnych od PZW) elit wędkarskich" donikąd.
Po drugie ta władza nigdy dobrowolnie niczego nie odda.
PS. zostało bardzo mało czasu na jakiekolwiek działanie, za chwilę system może zmieść całe PZW(RYB) a nas wydziedziczyć z majątku narodowego. Wywalą nas jak robotników z fabryk po 89roku...
Stary Baca,
Otrzymałeś ostrzeżenie za zamieszczanie obraźliwych, nieprzyzwoitych treści. Proszę, zaniechaj tego i podporządkuj się regułom panującym na forum. W przeciwnym wypadku poczynimy dalsze kroki.
Pozdrawiamy. Załoga portalu Spławik i Grunt

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1735 dnia: 26.10.2019, 08:17 »

Lucjanie
Ależ Ty masz głowe na karku
Lucjanie
Jesteś dosłownie niesamowity :P

 :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo:

Wolałbym abyś w dyskusji używał argumentów, oczywiście jeżeli się nie boisz :) Nie bądź balon i  nie pękaj, napisz co jest śmieszne, może pośmiejemy się razem? :)
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1736 dnia: 26.10.2019, 08:27 »
cyt. "Dlatego trzeba przejąć władzę w kołach, potem w okręgu".

Pytanie zasadnicze: ale z kim? Przecież większość wędkarzy to nie interesuje.

Mirek, kluczem jest dbanie o swoje własne wody, i o to w tym wszystkim chodzi. Nie mamy przejmować władzy w okręgu aby narzucić ludziom swoją wolę, trzeba zacząć od własnych zbiorników. Tak właśnie zrobili w Opolu. Jeżeli tam jest prawie już 19 łowisk no kill (z tego co wiem kilka w planie), to chyba jest to najlepszy znak, że można :)

Oczywiście, będzie trudniej tam, gdzie są duże zbiorniki, jak w okręgu bielskim. Ale wiele okręgów ma sporo wód pod sobą. Tak, trzeba pomysłu i wiedzy, jednak o to nie jest juz tak trudno. Wszelkie reformy powinny się odbywać poprzez tworzenie wód no kill oraz lepszą gospodarkę na wodach gdzie się ryby zabiera.

Jeżeli na danej wodzie odłów kontrolny odbywa się na zasadzie późniejszego sprzedawania ryb, to pytanie dlaczego nikt tutaj nie zadziała, aby był to połów na rybie żywej? To tak jakby na własnej działce wpuszczać złodzieja, co kradnie nam warzywa i owoce :) WIęc wystarczy zrobić naprawdę niewiele, i mamy inne odłowy, i ocalone nawet setki kilogramów ryb. Wystarczy się zakręcić i zadziałać w okręgu, przy oporze sprawę nagłośnić. Bo jak dla mnie nawet z punktu widzenia IRŚ odłowy kontrolne gdzie zabiera się wszystko co wpadnie w sieci, jest nierozsądne. Dodam też, że jeżeli kilku wędkarzy chciałoby pomóc, to można wtedy ryby wyjmować z sieci, ważyć, spisywac i wypuszczać, robiąc jakby zestawienie. Każdego roku można więc obserwować populację ryb w danym łowisku.
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1737 dnia: 26.10.2019, 08:43 »
Jeśli Luk myśli, że z czasem lokalne kluby odrodzą cały system itd to się grubo myli. I jest to droga przy tym poziomie samoświadomości "jakichkolwiek (niezależnych od PZW) elit wędkarskich" donikąd.
Po drugie ta władza nigdy dobrowolnie niczego nie odda.

Wiesz, ja wcale nie jestem optymistą w tej materii. Żyjemy w czasach populizmu i ludzie chcą dostawać, jak płacą to ma im ktoś dać i tyle w temacie.

Ale... 8)

Trzeba zrozumieć, że podstawą jest zadbanie o własne wody, działanie na szczeblu lokalnym, najniższym. Dlatego atakowanie ZG PZW jest jak rzucanie się na dobrze okopanego i wstrzelanego przeciwnika. Dlatego tak mało daje się ugrać. Uderzanie w ZG PZW to często strzelanie do czegoś, co jest poza zasięgiem strzału. Dlatego jak strzelać, to tam, gdzie możemy trafiać.

Z tego co rozumiem, sukces Opolan polega na tym, ze przejęli władze w kole, które miało wody, i zrobili z tej wody zbiornik no kill. CO bardzo ważne, obok był drugi, gdzie można było ryby zabierać, i tam trafia ryb więcej, co jest rekompensatą dla tych co biorą. Do tego wędkarze sami pilnują tych wód. Oznacza więc to, ze nie polega się na PSR lub jakimś ogólnym SSR, ale samemu się tworzy struktury. Jak się nie jest w SSR, można pomagać, raportować, dawać cynk jak się widzi kogoś kto leci w kule. I się dzieje :)

Jak przejąć władzę w kole? Trzeba się zebrać, przenieść do jednego dobrego, i tam zadziałać na zebraniu rocznym , gdzie wybiera się władze. I osadzić w zarządzie swoich, najlepiej na stanowisku prezesa. Jak już się ogarnie sprawy w danym kole i jest juz woda no kill, to wtedy można pomóc w zrobieniu podobnej rzeczy w innym kole (część wędkarzy może się tam przenieść). I się dzieje :)

Niestety, tak działają głównie karpiarze, gorzej ze spinningistami. Ale plusem jest to, ze środowiska karpiarzy są dość mocne, i to na nich można się opierać. Trzeba skrzyknąć ludzi, zaproponować...

Koło nr 29 Dzierżno Duże to przykład inny, tu karpiarze głównie tworzą koło, które opiekuje się sporą wodą. A więc jak jest ludzi więcej, można założyć koło (ale trzeba ludzi, ponad 150 z tego co wiem). To te jest metoda. Ale i tak jest wiele kół, których liczba idzie w tysiące. Tak więc można przekonywać.

A gdy już w okręgu mamy kilka kół z wodami no kill, można wtedy kontrolować władze okręgu, patrząc im na ręce )sprawy odłowów kontrolnych i tych mających na celu pozyskanie tarlaka, zarybienia, finanse, SSR i tak dalej. Po jakimś czasie można próbować osadzić w zarządzie swojego człowieka, może prezesa. I wtedy naprawdę można działać!

Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1738 dnia: 26.10.2019, 09:27 »
cyt."Dlatego trzeba przejąć władzę w kołach, potem w okręgu,

Pytanie zasadnicze,ale z kim? przecież większość wędkarzy to nie interesuje.

Wreszcie dotarliśmy do sedna problemu, jak przejąć władzę:
1. nie mamy wiedzy;
2. nie mamy umiejętności;
3. jesteśmy zatomizowani.

powstaje pytanie czy ktokolwiek wie na forum jak:
1. zdobyć wiedzę;
2. uzyskać umiejętności;
3. jak ominąć (zmienić) atomizację grupy?

Masz rację. Jednak odnośnie wiedzy, ta wcale nie jest niedostępna... Tu na forum lub na portalu jest już wiele artykułów pokazujących co można lub powinno się robić. Przede wszystkim należy brać z umiarem, a nie tyle, na ile limity pozwalają :)

Ogólnie należy jednak wszelkie strategie opierać na tworzeniu łowisk no kill wg mnie. Tylko w ten sposób można zbudować łowisko z rybą. Argumentów za jest bardzo dużo, wymienię tu kilka:

- woda no kill jest niczym komercja, pływają w niej liczne ryby, duże, dające dużo frajdy z holu,

- można na niej robić zawody różnego typu (spinningowe,karpiowe, feederowe, spławikowe),

- można szkolić tu młodzież, mając na uwadze, że czasy się zmieniły. W dobie internetu, młodzi są na bieżąco z YT, Fb i innymi portalami społecznościowymi, więc będą chcieli łowić duże ryby. Dotychczas na siłę pcha się młodych w wyczyn, co jest kiepskim pomysłem, do tego kosztownym (młodych wystawia się w zawodach, a więc trzeba im zapewnić wiele rzeczy). Nie trzeba wcale tak robić, wystarczy u nowicjuszy zaszczepić im wędkarskiego bakcyla, do tego właśnie potrzebne są konkretne ryby :)

- łowiska no kill to zastrzyk finansowy dla koła i okręgu. Nie trzeba być alfą i omegą aby zrozumieć, że ludzie odchodzą z PZW z powodu bezrybia, przy silnej konkurencji łowisk komercyjnych. Jeżeli więc wody no kill będa takimi komercjami w PZW, wielu opłaci składki, gdyż przeliczą szybko sobie, że im się to opłaca. W okręgu opolskim trzeba być frajerem aby nie opłacać PZW :)

- łowiska no kill sprawiają, że buduje się zdrowy rybostan. NIe trzeba polegać na zarybieniach, populacje drapieżników same robią 'robotę', tak więc powinno być mniej zakwitów, przypadków karłowacenia, żerowania kormoranów. Taka woda staje się bardzo bliska naturalnej,

- finansowo wody no kill są tanie w utrzymaniu i pozwalają na lepszą dystrybucję środków (można przeznaczyć je np. na niedofinansowaną wszędzie SSR). Po kilku latach nie trzeba niczym zarybiać praktycznie, tak więc jest więcej pieniędzy dla tych co ryby biorą, w postaci większej ilości ryb na wodach gdzie połów można zabrać. Finanse koła jak również i okręgu można uzdrowić, i pewne sumy przeznaczyć np. na zakup karpia, którego wpuszcza się regularnie do zbiorników typu 'wanna karpiowa', tak aby zadowolić tych co ryby zabierają. Umiejętne zarybienia mogą sprawić (np. w kwietniu, maju), że inne łowiska mają niższą presję, zwłaszcza drapieżniki (szczupak w maju, sandacz w czerwcu). Można też w ten sposób wprowadzać górne wymiary ochronne, dając wędkarzom coś w zamian.

- wody no kill pomagają tworzyć zdrowe struktury SSR. Nikt tak nie zadba o wodę jak lokalny wędkarz którego celem jest rybne łowisko. Skuteczne SSR eliminuje czarne owce oraz sprawia, że ci co łamią regulaminy odpuszczają sobie takie wody. Jeżeli wszystko opiera się na zasadzie, że woda no kill jest obok wody gdzie się zabiera, obydwa zbiorniki mają dobrą ochronę, a zatem i całkiem ładne ryby :)

- wody no kill, które tworzą lokalni wędkarze i je chronią, powodują, że powstaje zaszczepione w ludziach działanie w zespole. Taka grupa ma coraz większe wpływy i zasięg działania, do takiej grupy chce się należeć. Obecnie, panuje zasada aby jak najwięcej wyrwać, przed innymi. To rodzi odwrotne zachowanie. Tutaj natomiast można tworzyć kolektyw. Tego właśnie brakuje w PZW, przeświadczenia o tym, że to nasza własna woda, o którą trzeba dbać, a nie którą należy złupić zanim zrobią to inni :)


Jakby co, to nie jest pisanie jakichś fantasmagorii, to działa w okręgu opolskim :) W PZW!
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1739 dnia: 27.10.2019, 10:20 »
Odnośnie programu Anity Gargas i wynikłej dyskusji, warto przytoczyć wypowiedź na jednej z grup FB, człowieka związanego z PSR. Można zrozumieć jak łatwo o nadinterpretację lub swobodne postrzeganie kto jest dobry a kto zły :) Dodatkowo łatwo wskazywać winnego palcem, jednak jeżeli nie zna się realiów, jest to naprawdę przedwczesny osąd. Pokazuje to jak mało wiemy o wielu rzeczach ;)

No to dla równowagi dodam coś w obronie PSR za co zapewne pojedziecie po mnie równo, radzę jednak doczytać ten długi tekst do końca aby zrozumieć istotę rzeczy. Znam trochę więcej szczegółów w tej kwestii a nie jedynie jak większość: "widziałem w necie". Po pierwsze gratuluję autorom wspaniałego jednostronnego podejścia do sprawy i wybierania jedynie tych fragmentów, które pasują do postawionej tezy. Po drugie zastanawia już sama ustawka z SSR dotycząca czasu ich reakcji. PSR została poinformowana o sytuacji telefonicznie i potrzebowali czasu na reakcję. I tak wielki szacun za szybką reakcję, bo ja w większości przypadków nie mam możliwości wysłania patrolu mając na całe województwo (70 tys. ha wód) 13 strażników PSR. SSR stała łodzią zatokę dalej stąd reakcja wręcz błyskawiczna, w końcu wszystko było perfekcyjnie dogadane. PSR w tym konkretnym przypadku miała dwie interpretacje przepisów z kancelarii prawniczych, które jasno zezwalały rybakom na połów w tym miejscu. Niestety na interpretację ze strony ministerstwa się nie doczekali, z resztą podobnie jak ja gdzie od czterech lat nie dostałem ani jednej odpowiedzi na zapytanie interpretacyjne i nie uwzględniono ani jednego mojego postulatu o zmiany w przepisach. Nie dziwę się zatem, że w wyniku niejasnych przepisów nie wiedzieli co z końcu mają robić.

Kolejnym punktem jest broń przy boku strażników SSR??? Czy przegapiłem zmiany przepisów? SSR nie może nosić a już na pewno nie może używać środków przymusu bezpośredniego, broni palnej w tym żadnych atrap broni palnej. Nie ukrywam, że są oni wsparciem dla PSR (w woj. zachodniopomorskim współpraca z SSR w większości przypadków działa znakomicie) ale zgodnie z przepisami ustawy mają wspierać i współpracować z PSR zwłaszcza, że większość nie zna przepisów nawet w stopniu podstawowym (nie wiedzą nawet o istnieniu ustawy o rybactwie czy rozporządzeń, nie mówiąc o ich treści) co sam stwierdziłem podczas szkoleń. Samodzielne kontrole mogą kończyć się masą nieporozumień lub co gorsza pozwami za zniszczenie mienia rybaków ponieważ SSR nie ma swobodnego wglądu w treści decyzji wydawanych przez starostów i marszałków województw. Jeżeli miała miejsce sprzedaż zezwoleń przez strażników PSR i były na to dowody należy ich bezsprzecznie zwolnić dyscyplinarnie zawiadamiając prokuraturę o przestępstwie z art. 231 kk.

No i wisienka na trocie - komendant był oficerem LWP. Co to ma do rzeczy?! Wyciąga się wyniki kontroli sprzed kilku lat i podaje jako argument przeciw PSR. Tak, tak było że PSR traktowana przez wszystkich po macoszemu nie miała pieniędzy na czynsze i najmy garaży czy przystani to musieli radzić sobie w inny sposób więc dogadywali się aby trzymać sprzęt na przystaniach rybackich. Są województwa gdzie do niedawna pieniędzy na paliwo do aut i łodzi starczało jedynie do końca października i uprawnieni do rybactwa składali się na paliwo żeby straż mogła ganiać kłusowników przed świętami. Reasumując: całe rybactwo śródlądowe w Polsce opiera się na archaicznych przepisach i takim samym podejściu do ochrony wód wszystkich zainteresowanych stron. Prawdą jest, że każda zmiana godzić będzie w czyjeś interesy ale moim zdaniem warto poświęcić interesy garstki ludzi aby ratować nasze wody przed całkowitym wyczyszczeniem z ryb. Na to musimy pracować wszyscy: zarówno PSR, SSR, rybacy, wędkarze, zwykli turyści, przetwórcy rybni jak i ministerstwo oraz naukowcy zajmujący się tematem rybactwa.
Lucjan