Autor Wątek: PZW - czy to normalne...  (Przeczytany 558063 razy)

Offline łowca

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 250
  • Reputacja: 26
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1740 dnia: 27.10.2019, 14:18 »
Według mnie tego typu programy tylko pokazują bezwład polskiego wędkarstwa. Skoro PZW jest podzielone na okręgi, a te są osobnymi stowarzyszeniami, dlaczego wędkarze sami nie zmieniają okręgów? I to jest podstawowe pytanie. PSR, SSR, zarządy, rybacy, to tylko zasłona dymna. Oprócz rejonu gdzie działa GR Suwałki, wszędzie wędkarze sami mogą mieć wpływ na to co się u nich wydarza. Dlaczego więc nie działają?

Świetnym przykładem jest Sati, którego wzywa się na akcję powstrzymania odłowów sieciowych. Zamiast samemu zadbać, aby te odbyły się na żywej rybie, spowodować ewentualne protesty, nagłaśniać kto chce odłowów i sprzedaży ryb, lepiej zadzwonić do Satiego aby ten osobiście coś zadziałał. To jak wzywać pogotowie, bo dzieciak się zsikał w majtki :)

Na przykład o Zalew Zegrzyński mają walczyć wędkarze z okręgu mazowieckiego, bo to ich woda. Nie rozumiem jak ktoś z Bielska-Białej, szefując jakieś fundacji, żąda aby tam zrobiono badania, podpierając się jakąś petycją, podpisaną cholera wie przez kogo. To pokazuje właśnie dezorganizację polskich wędkarzy. Jeżeli ktoś będzie słuchał takich petycji i żądań członków innych okręgów, to zadziałać może to w ten sposób, że grupa mięsiarzy z różnych rejonów Polski zażąda likwidacji wód no kill w takim okręgu opolskim. Wyobraża sobie ktoś coś takiego? Bo ja nie...

I jeszcze jedno. Aby było dobrze, należy dokonać decentralizacji, czyli wody mają trafić w ręce wędkarzy, a więc do kół. A tutaj wędkarze chcą jednej składki na Polskę. Chcą łowić wszędzie, nie robiąc nigdzie nic. Za 250 zeta brać ryby gdziekolwiek się pojawią na zbiorniku PZW w Polsce. Ja bym z takimi artystami w ogóle nie rozmawiał, dlatego tak łatwo rozgrywa wszystko ZG PZW i IRŚ. Wędkarze podstawiają drabinę nie pod ten  mur co trzeba.

Przez wiele lat uważałem, że winny jest ZG PZW, IRŚ, państwo polegające na opcji rybackiej. Okazuje się jednak, że jest tak, bo wędkarze nie potrafią działać i walczyć o swoje, co gorsza, żądają przywilejów. Niczym złodziej kukurydzy z  czyjegoś pola, który ma pretensje do właściciela, że w tym roku niczego nie posadził. To może brzmi dziwnie, ale to wędkarze muszą ruszyć tyłki aby było lepiej, bez liczenia na Anitę Gargas. Niestety, aby wody były rybne, trzeba mieć na nie pomysł. Według mnie okręgi mają naprawde sporo mocy aby skutecznie działać tutaj. Jednak nie dzieje się tak, bo kierują nimi wąsate dziady. Tych trzeba usunąć jak w zwykłym stowarzyszeniu, głosując, nie zaś poprzez skarżenie się do Satiego lub oglądanie programu Gargasowej. Tym bardziej nie pomoże nieopłacanie składek. Aby okręg był silny, należy sprawić, aby miał odpowiednie władze. Kura nie będzie orłem, choćby nie wiadomo jakby się starała, dlatego wielu wąsatych dziadów należy odstawić od zarządzania okręgiem, najlepiej jak najszybciej.

Przykład opolski jest tu jak najbardziej na miejscu, tam wędkarze wzięli sprawy w swoje ręce, bez rozgłosu i petycji do ministrów, premierów i prezydentów, nawet bez własnych władz okręgu. I jak widać działa. Do tego droga nie leży w walce z tymi co zabierają ryby, ale w znalezieniu takiego rozwiązania, aby byli oni też zadowoleni z łowisk no kill (te są podstawą zmian na lepsze) - mając sąsiednie wody, które są silniej zarybiane. Niestety, wielu reformatorów prowadzi krucjatę przeciwko 'mięsiarzom', która powoduje niepotrzebną polaryzację i wrogość. To jak rząd mniejszościowy, który ni emoże przegłosować żadnej ustawy, przez co państwo tkwi w miejscu. Trzeba się dogadać :) Zapewniam, że się da. Może nie od razu, ale pamiętajmy, że z każdym rokiem proporcje się zmieniają (ci co chcą brać to zazwyczaj ludzie starsi, ich jest coraz mniej).

Selektor podał tu wiele przykładów złych przepisów, niefrasobliwego działania władz okręgów. Jednak aby móc uderzyć, trzeba mieć czym. Dlatego trzeba przejąć władzę w kołach, potem w okręgu, stać się gospodarzem, nie zaś petentem. I można wypłynąć na szerokie wody :)

Zgodzę się. Widzę, ze zaczynasz to powoli rozumieć. Mniej marudzenia w necia, raczej wybrać się na zebranie i przejąc koło itd. - tym powinni zajmować się wędkarze.

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 436
  • Reputacja: 351
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1741 dnia: 27.10.2019, 17:58 »
... mając na całe województwo (70 tys. ha wód) 13 strażników PSR. ...

... Są województwa gdzie do niedawna pieniędzy na paliwo do aut i łodzi starczało jedynie do końca października i uprawnieni do rybactwa składali się na paliwo żeby straż mogła ganiać kłusowników przed świętami...


Państwo z papieru. Toaletowego zresztą.
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline Ninja

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 751
  • Reputacja: 43
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
  • Lokalizacja: Łask
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1742 dnia: 27.10.2019, 18:18 »
Gdzieś tutaj niedawno Luk pisałeś o chłopakach z Opola że im się udało coś zadziałać u siebie w okregu :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo:
U nas też są takie łowiska i też zrobili to chłopaki którzy w mniejszym lub większym stopniu zastąpili starszych w zarządzie
Nie wiem jak to jest w Opolu ale u nas nazywają te łowiska tak dumnie Łowiska Specjalnei naprawdę jest tam ładna ryba można się łądnie pobawić ale one są u nas za dodatkową opłatą .  W tym roku zapłaciłem 220zł za kartę + 130 dopłaty za okręg mazowiecki ( co roku od 2016 kupowałem wkłdkę na odre w opolskim ale w tym roku opolskie nie podpisało z nikim umowy) no i teraz zeby wykupić na jedno chociaż takie łowisko specjalnie musiał bym wyłożyć od 280 do 400 zł. i mówie tutaj o tych najtanszych
Luk chyba nie o takie rozwiązanie w tym wszystkim idzie ?????

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 692
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1743 dnia: 27.10.2019, 18:58 »
Nie, chodzi o wody no kill nie mające takiego statusu. W Opolu są to łowiska ogólnodostepne. W tym roku jeden z ich opiekunów nakręcił film, gdzie pokazywał jak zajęte były wszystkie, co do jednego miejsca, stanowiska na takiej wodzie. Wiele osób było spoza Opola. Na zbiorniku obok, gdzie się ryby zabiera, siedzieli tylko ci, co nie załapali się na wodę no kill ;) Ten sukces jest po części więc i przekleństwem, bo brakuje miejsca, za to wiadomo, jest co sprzątać itd.

Łowiska mające status specjalnych działają na trochę innej zasadzie. Tam jest ograniczona liczba członków, plus dany zbiornik jest czym 'ogarnąć', mówię o pieniądzach. Jezeli 100 lub 200 osób zapłaci za wodę 10 ha 200 złotych, to mamy kwotę pomiędzy 20 a 40 tysiącami zeta. Za to można potężnie zarybić, pobudować stanowiska. Takich środków nie ma w PZW. Jest to jakaś opcja, ale wg mnie nie jest najlepsza.

Przykładem innego typu łowiska specjalnego jest Bażyna w okręgu katowickim. To woda specjalna PZW, dokładnie kilka stawów. Najlepszy ma piękne ryby, i dla  członków PZW stawka dzienna jest o wiele niższa niż dla tych spoza. Uważam, że nawet powinno to być tylko łowisko dla ludzi z PZW. Tu mamy do czynienia z komercją PZW, gdzie łowiący ma do dyspozycji świetne łowisko w przystępnej cenie, zadbane i bardzo urokliwe. Tutaj można powiedzieć 'płacę i wymagam', bo wodą opiekuje się 24 h osoba mająca 'dyżury' w wiacie. Są wózki do wożenia sprzętu, jest śmietnik. Jak dla mnie super opcja.

Niestety, aby woda no kill była dobrą, musi mieć opiekunów. Wg mnie nie działa model, gdzie władze okręgu tworzą coś takiego. To musi wyjść od ludzi. Wtedy powstaje grupa, która o wodę dba jak o swoje, strzeże jej jak oka w głowie. DLatego tak ważna jest decentralizacja, zaś model jednej składki na Polskę, to najgorsze chyba, co może nas spotkać.

Dlaczego tyle zbiorników PZW jest słabych? Ponieważ nie ma wędkarzy co się opiekują tą wodą. Jeżeli każdy może tam łowić, to jaki sens ma dbanie o taki zbiornik? Im więcej ludzi przyjedzie na gotowe, tym więcej zabiorą, narobią syfu, zajmą lokalsom miejsce. Dlatego tak ważne jest przekazanie wody kołom. Niech koła decydują jak się będą rządzić. Socjalizm się nie sprawdził i nie ma sensu go na siłę utrzymywać.

Oczywiście, nie trzeba statusu no kill aby dbać o wodę. Jednak z tego co wiem, to trudno aby przy obecnym regulaminie woda była rybną. Chyba, że jezioro o większej powierzchni, mające stada tarłowe i 'moc produkcyjną'. Niestety, najwięcej czasu na wędkowanie mają emeryci, którzy zabierają najwięcej, do tego płacą połowę składki. To nie może zdawać egzaminu na większości mniejszych wód. Dlatego trzeba zadbać o te wody inaczej :) Najłatwiej i najprościej jest zrobić więc no killa.
Lucjan

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 730
  • Reputacja: 302
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1744 dnia: 30.10.2019, 09:57 »
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 516
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1745 dnia: 30.10.2019, 10:05 »
- uruchomienia funduszu nagród dla pracowników Biura ZG PZW

 :bravo:
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1746 dnia: 30.10.2019, 11:15 »

Dopiero dziś obejrzałem magazyn śledczy. T. Czerwiński (Rybal) mocno się rozpisał w obronie IRŚ i rybactwa w obawie przed tym co zmajstruje TVP na temat IRŚ, a tu TVP nie poruszyło tematyki IRŚ w magazynie śledczym. Jak widać minister czuwa i trzyma rękę na pulsie przed niewygodnym dla niego i partii tematem :)

Z Panią Olejarz wdałem się kiedyś w dyskusję na facebooku, gdzie na początku mocno broniła działaczy "wałkarzy" z jednego z okręgów, którzy "pod stołem" chcieli sobie przyznać stałą pensję (opisane to było w tym temacie). Dziwna to była rozmowa, bowiem w swoim profilu miała wpisaną jakąś prawniczą uczelnię, więc wydawało mi się, że rozumie kwestię tego, że takie działanie było niezgodne z prawem.  W kolejnej dyskusji wycofała się ze swojego stanowiska :) Do tej pory zastanawia mnie, z którego okręgu byli działacze, którzy wpadli na tak "genialny" pomysł. Myślałem, że z okręgu Pani Olejarz, bo to ona niczym pitbull rzuciła się do ich obrony (a sprawa dotyczyła rzecznika okręgu, którym była również pani Olejarz ;)) Jednak później stwierdziła, że to nie z jej okręgu byli ci działacze, więc pozostaje mi zaufać jej twierdzeniom.
 

Problem z No Killami jest taki, że w obwodach rybackich są one niezgodne z aktualnym prawem rybackim i jest cała masa chętnych, również wśród naukowców rybackich, aby je w końcu uwalić. Tym bardziej, że w unijnych kręgach też przebąkuje się, że jest to męczenie ryb, więc polscy naukowcy rybaccy ochoczo wtórują i czekają na jakieś szersze zmiany. Po wyjściu Brytyjczków z Unii Europejskiej raczej nie będzie chętnych na ultimatum No Kill albo śmierć. Na marginesie to właśnie unijne regulacje spowodowały głośną ostatnią akcję (również wśród wędkarzy PZW) monitoringu jezior, organizowaną przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska za pośrednictwem naukowców rybackich. W ciągu kilku najbliższych lat ma być przebadane przez naukowców rybackich kilkaset jezior w Polsce, również tych we władaniu PZW. Po ogólnonarodowym sieciowaniu wiele ryb (jak nie wszystkie złowione) nie wróci z powrotem do wody. Niby ma to na celu podjęcie dalszych działań naprawczych. Jednak ma to również swoje pozytywy. Na wielu wodach PZW okaże się, że realizacja operatów rybackich to fikcja, a wody świecą pustką :) Choć pewnie wnioski z badań będą takie, że wyłączną winą takiego stanu rzeczy są kormorany, no i wędkarze.       

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 692
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1747 dnia: 31.10.2019, 07:51 »
Arek, to co piszesz jest bardzo niepokojące. Obawiam się, że naukowcy rybaccy i ogólnie lobby rybackie (a więc i wierchuszka PZW) wygrają z wędkarzami. Jeżeli będą 'pierwsi', to może być pozamiatane - w sensie jeżeli to oni przeanalizują stan wód w Polsce. Przede wszystkim będa mieli okazję, aby zwalić całą winę na wędkarzy. Niestety, po części będą mieli rację, gdyż nie wypełnianie rejestrów połowowych to coś głupiego, i tutaj wędkarze sami się wystawiają na cios.

Co do wód no kill - to mam wrażenie, że tutaj nie będzie wielkich problemów, ponieważ większość z nich to wody nie podlegające jurysdykcji  Polskich Wód. Z drugiej strony jest takie Dzierżno Duże, i tutaj moga byc problemy.

Co do odłowów ryb, tutaj trzeba działać. Wg mnie jeżeli wędkarze zaoferują pomoc w liczeniu ryb, nie ma ryzyka robienia sprzedaży złowionych ryb. Trzeba jednak zadziałać, bo wielu wąsatych dziadków przyjmie taką decyzję niczym prezent, a nawet jak mannę z nieba, mogąc zrobić jakiś biznes na boku. Trzeba czuwać.

Gdybyśmy mieli normalnych ichtiologów, to wtedy świetnym przykładem do porównania mógłby być okręg opolski ze swym rybostanem. Byłby to argument za łowiskami no kill. Oczywiście wód no kill powinni bronić sami wędkarze jak i władze PZW. Bo bez nich wygrywać będą komercje, zaś liczba członków zacznie gwałtownie maleć, przy czym ubywać będzie tych co płacą pełne składki, ci co płacą połowę zostaną.

Kto wie, czy też rybackie lobby nie przyszykuje się do ataku. Dla wielu Tomaszy Czerwińskich, ambasadorów rybactwa, upadek PZW może być nie lada okazją. Wtedy mogą się dogadać z Bedyńskimi i Purzyckimi i do społu 'ocalą' wody, przy okazji uzyskując unijne wsparcie, na co znowu przyklaśnie obecny rząd. I wędkarze będą w ciemnej doopie.

Tutaj najwięcej do stracenia mają wędkarze z centralnej i północnej Polski, gdzie jest wiele naturalnych jezior i rzeki. Ci z południa sobie poradzą. Dlatego warto powoli zacząć ludzi uświadamiać co się wydarza. Może być tak, że program Gargasowej zamiast pomóc, sprawę pogorszy. Wędkarze muszą zrozumieć, że jeżeli nie uderzy się w racjonalna gospodarkę rybacką i jej nonsensowność, wygra znów opcja robienia z wód naturalnych stawów hodowlanych. Rybaccy naukowcy z IRŚ już nie raz pisali prace przeciwko wędkarzom, teraz mogą pójść za ciosem, używając wyników badań jako broni. Tak więc moga obronić słuszność racjonalnej i zrównoważonej jak cholera gospodarki wodami, zwalając winę za wszystko na wędkarzy (na wodach PZW) i na kormorany (wody rybaków).

Nie wiem jak to widzicie, ale ja mam pewne obawy tutaj. Rybakoznawcy olsztyńscy bowiem mają pewne argumenty przeciwko wędkarzom i popierające rybaków, i to mocne. Oto kilka z nich:

- wypuszczanie ryb to znęcanie się nad nimi, a tak robi wielu wędkarzy,
- wędkarze nie przestrzegają limitów oraz nie wypełniają rzetelnie rejestrów, co powoduje wyrybianie łowisk i redukcję stad tarłowych,
- jedzenie rodzimych ryb to samo zdrowie, łosoś lub pstrąg z hodowli jest nie do końca zdrowy, co udowadniają badania,
- rybacy dbają o łowiska i ich równowagę,
- wędkarze chcą zarybień karpiem (oraz amurem), który jest szkodnikiem i niszczy polskie wody,
- wędkarze zanieczyszczają wody zanętami i przynętami, powodując wiele problemów, w tym zakwity i powstawanie stref beztlenowych.


Powiedzcie mi, jak tutaj mamy walczyć z jakimś profesorem, pokroju powiedzmy  Wołosa, jeżeli wytoczą przeciwko nam takie działa? Dlatego trzeba ustawić się w odpowiedniej pozycji, wg mnie najlepszą obroną jest atak :) Najgorsze będzie czekanie aż ciosy się na nas posypią... Według mnie jeżeli środowisko wędkarskie się nie skonsoliduje, może być naprawdę kiepsko. Rozbitych i skłóconych nie będzie problem załatwić.

Wart też uzmysłowić sobie, ze rządząca partia jest partia populistyczną. Tak więc wzburzenie wędkarzy może dużo pomóc. Natomiast siedzenie cicho w niczym nie pomoże. Dlatego na przykład nie ma tylu podwyżek, bo rząd dba o to, aby nie polecieć w sondażach. Tu więc też można sporo ugrać, zawczasu ustawiając lobby rybackie pod ścianą. Tylko trzeba działać mądrze, bez pitolenia o jednej składce na całą Polskę lub o biurokracji jaką jest wypisywanie rejestrów.
Lucjan

Offline Darecki

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 12
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1748 dnia: 31.10.2019, 08:45 »
A w okręgu opolskim szykują się z nowym rokiem zmiany:
- limit roczny sandacza 35 szt...   ....oj już słyszę ten lament i płacz na turawskich stanicach.....
- wymiar górny sandacza i szczupaka 90 cm......   szkoda że nie 80 cm, ale jak usłyszałem "pomału, trzeba działać drobnymi kroczkami"

Osobiście na zebraniu złożę wniosek o całkowity zakaz zabierania brzany i świnki w całym okręgu.
Szalę goryczy przelał widok dziada co nad Odrą zatłuk 7 pięknych brzan, mało brakowało sam bym go zatłuk.

Offline greg227

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 380
  • Reputacja: 38
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bełchatów
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1749 dnia: 31.10.2019, 11:56 »
Luk.
Ja nie widzę w tym momencie żadnej szansy na to aby wędkarze się zjednoczyli przy takich podziałach jak są teraz!
Uważasz że karta na cały kraj pogorszy tylko stan wód u nas?

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 516
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1750 dnia: 31.10.2019, 13:02 »
Luk.
Ja nie widzę w tym momencie żadnej szansy na to aby wędkarze się zjednoczyli przy takich podziałach jak są teraz!
Uważasz że karta na cały kraj pogorszy tylko stan wód u nas?

Dziesiątki razy była już o tym mowa. A jak to sobie wyobrażasz? Skoro żeby jedna woda stowarzyszenia lub łowisko specjalne się kręciło, to składka musi wynosić minimum 150 zł, a przeważnie są to wody o powierzchni kilku hektarów. Wtedy w tych pieniądzach można ją zarybić i utrzymać porządek. Ile chciałbyś płacić za kartę na cały kraj w takim razie? Jak przy obecnej kwocie na okręg to się nie ma prawa spinać nawet.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 692
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1751 dnia: 31.10.2019, 22:48 »
Luk.
Ja nie widzę w tym momencie żadnej szansy na to aby wędkarze się zjednoczyli przy takich podziałach jak są teraz!
Uważasz że karta na cały kraj pogorszy tylko stan wód u nas?

Jak się wędkarze nie zjednoczą, to przegraliśmy... Podstawowym problemem jest zróżnicowanie okręgów i wynikające z tego podejście. Tam gdzie są jeziora, to znaczy na północy i w Wielkopolsce, wędkarze za brak ryb winią rybaków i sami chcą zabierać.  W centralnej i południowej Polsce natomiast coraz modniejsze robi się karpiarstwo a co za tym idzie idea łowisk no kill. Tutaj więc ścierają się dwie opcje, i jeden nie chce zrozumieć drugiego. Innym problemem jest dążenie do zmieniania PZW jako całości, pomijając sprawę działania we własnym okręgu. Każdy okręg to osobne stowarzyszenie, więc działania mające na celu poprawę ogólną w PZW są wręcz pozbawione sensu. Zamiast skupiać się na jakimś Zalewie Zegrzyńskim, ktoś z okręgu katowickiego powinien skupić się na własnych wodach, dokładnie na wyborach i postawieniu na właściwych ludzi we własnym kole i okręgu. Powinniśmy dbać przede wszystkim o własne wody.

A jedna składka na całą Polskę? Jeżeli wędkarze olewają rejestry połowowe, to jak ma wyglądać podział środków przy jednym zezwoleniu na cały kraj? Przecież to jest namawianie do wolnej amerykanki. Kto będzie dzielił fundusze? Jeżeli większość wód PZW to pustynie, to jak można ufać, że zwiększenie swobody coś poprawi? Zyskają tylko mięsiarze, co się rzucą zbiorniki gdzie jest jeszcze ryba, niszcząc owoce cudzej pracy. Ci co dbają o swe wody stracą wiarę w sens takiego działania. To jest chyba najgorsza rzecz jaka może się przytrafić. To jakby udowadniać, że komunizm ma rację bytu i się sprawdził. Nie sprawdził się, i takie 'socjalizmy' przy podejściu większości wędkarzy tym bardziej dadzą zepsute owoce.

Nie znam nikogo, kto jest zaangażowany w ochronę własnych wód koła czy okręgu, i chciałby jednej składki. Powoływanie się na przykłady innych krajów nie ma sensu, bo Polska to nie Niemcy, Francja czy UK. U nas się ryby tępi, wybija, bierze ile można, zapełniając zamrażarkę, rozdając znajomym, rodzinie, byle się 'nie zmarnowało'. Z takim podejściem trudno o rybne wody, niestety :-\
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 692
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1752 dnia: 31.10.2019, 22:53 »
A w okręgu opolskim szykują się z nowym rokiem zmiany:
- limit roczny sandacza 35 szt...   ....oj już słyszę ten lament i płacz na turawskich stanicach.....
- wymiar górny sandacza i szczupaka 90 cm......   szkoda że nie 80 cm, ale jak usłyszałem "pomału, trzeba działać drobnymi kroczkami"


Słyszałem o projektach no kill na Turawie 8) To by się dopiero działo... Górne wymiary ustawione na 90 cm to trochę zbyt dużo, ale dobre i to. Metoda małych kroczków :)


Osobiście na zebraniu złożę wniosek o całkowity zakaz zabierania brzany i świnki w całym okręgu.
Szalę goryczy przelał widok dziada co nad Odrą zatłuk 7 pięknych brzan, mało brakowało sam bym go zatłuk.

Brzana to chyba najmniej smaczna ryba, do tego trująca podczas tarła. Według mnie powinno się zakazać ich zabierania, jednocześnie zarybiając mocniej. To jedna z najwaleczniejszych ryb rzecznych, dająca mase emocji, która łowić można cały rok. Szkoda, że władze okręgów nie widzą jak można zwiększyć atrakcyjność rzek stawiając na brzanę.

A ten gość olewal limity? Co za masakra, 7 brzan >:( :'( :'(
Lucjan

Offline greg227

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 380
  • Reputacja: 38
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bełchatów
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1753 dnia: 31.10.2019, 22:57 »
Tak jestem za kartą na cały kraj. Nie mogę pojąć czemu karta na cały kraj jest na równi traktowana z rybakami na wodach PZW jako najgorsze zło?!Tym bardziej tu na forum, gdzie wielu z was robi kawał dobrej roboty w propagowaniu wędkarstwa ale już od waszej wody wara! :facepalm:
Jako członek ogólnopolskiego związku chciałbym mieć możliwość wędkowania na rzekach, jeziorach czy zaporówkach na równych prawach z innymi. Oczywiście przy wprowadzeniu wielu zmian PZW.

Ja wędkuje tylko na wodach PZW ! Wody stowarzyszeń czy łowiska specjalne mają inną specyfikę.W mojej okolicy jest taka woda stowarzyszeniowa. Składka między 400 a 500 zł około 60 członków. Większość bierze dzienny limit i płacze że to za mało!

Pytasz mnie o cenę takiej karty. Jest mi ciężko podać jakąkolwiek sumę.Myślę że przy wprowadzeniu zmian w PZW byłaby niewielka.Nie jestem zwolennikiem podnoszenia drastycznie opłaty. Bardziej mogłoby to zaszkodzić niż pomóc.

 

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 255
  • Reputacja: 545
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #1754 dnia: 31.10.2019, 23:06 »
Jak zrobimy 90 procent wód no kill to niech będzie jedna składka na całą Polskę... :)
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.