Autor Wątek: PZW - czy to normalne...  (Przeczytany 558108 razy)

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2715 dnia: 09.09.2020, 18:02 »
Maćku należy też zadać pytanie czemu zbierają te śmieci i po kim oraz czemu właśnie w ten sposób muszą zdobywać środki na swoje działanie ;) Spytaj się u siebie w okręgu ile dostali kasy do tej pory na swoje działanie. Okaże się, że tak jak w wielu innych miejscach Polski mamy jedną wielką propagandę sukcesu ze strony działaczy okręgowych, a rzeczywistość jest inna...taka smutna. SSR-ki "pracują" za darmochę, w 99,9 % dokładając jeszcze do tego interesu. I już to widzę jak teraz PLN-y będą płynąć do straży uprawnionego do rybactwa od działaczy z okręgu ;D ;D ;D Warto chociażby zobaczyć dotychczasowe orzecznictwo dyscyplinarne w swoim okręgu. Można się wówczas dowiedzieć jak wygląda rzeczywistość...ta prawdziwa, a nie internetowa, czy kreowana przez działaczy ;)

A co do skuteczności działania, to np. SSR Żywiec jest jedną z najskuteczniejszych SSR-ek w Polsce i łapie się tam naprawdę sporo osób wędkujących niezgodnie z obowiązującym prawem. Problem jest z tym co się dzieje później. Problem z ochroną ryb leży gdzie indziej, a straż uprawnionego do rybactwa niczego nie zmieni, jak system będzie taki jak ten dotychczasowy. Dlatego ja nie widzę super pozytywów w powołaniu nowej straży, tym bardziej że jak ktoś dokładnie, a nie pobieżnie obejrzał film działaczy ZG, to oni tam jasno i jednoznacznie mówią, że będzie ona nadal podlegać pod PSR.

A w ogóle co to jest, że zarządzający stowarzyszeniem mówią, że złożyli projekt ważnych zmian dla dobra wędkarzy, a do projektu dostęp mają nieliczni :facepalm: I wiemy o jego treści z ust kilku działaczy. Komuna pełną gębą. Mówią Wam: "Jesteśmy Wam niezbędni, bo sami i tak byście niczego nie zrozumieli". To jest wkurzające, bo w innych stowarzyszeniach jest inaczej. Zerknijcie sobie chociażby na myśliwych z PZŁ, czy obojętnie na jakie inne lobbujące stowarzyszenie. W PZW niczym w PRL-u wszystko owiane tajemnicą, co by lud się zbytnio nie interesował, a tytuły i zaszczyty przypadły osobom właściwym ;D :facepalm: 

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 225
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2716 dnia: 09.09.2020, 19:05 »
Arku ja nie kwestionuje chęci i zapału bo tego chłopakom nie brakuje.
Ja neguje kierunki działania....
Śmieci straż miejska -policja
Ścieki straż miejska -policja -sanepid-rzgw.
Dla mnie to jest proste .... po co dublować funkcje dla pomlasku lub popularności... no chyba że w imie kasy z programów , ale dla mnie to chore ....
SSRy powinny być finansowane z pzw i koniec .

Co do ssr żywiec i kasy jaką dostali z pzw -ano dostali i to nie grosze a raczej tysiące... czy to dużo.... nieznam kwoty.
Tu jest dla mnie sprawa prosta trza sie dogadać... a nie udowadniać kto ma większe jaja ... i w tle pan prezes fundacji na D.......
Pytam po co u mnie naprawde jakby  chcieli to by się dogadali pzw z ssr zywiec.
Zachowują się jak dzieci a wędkarstwo traci.
Pan D z fundacji i tak nic nie ugra dla mnie to chore.
Prezes okręgu ma poparcie i lepiej dla ssr nie isć na udry tylko.spokojnie porozmawiać.



Maciek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2717 dnia: 09.09.2020, 19:17 »
Ech. Podam Wam przykłady, bo żyjecie w wyidealizowanym świecie, szczególnie Ty Lucjan. Mam kontakt z wieloma SSR z całej Polski. Pomagam różnym komendantom. Z racji tego, że wiem jak skutecznie bronić kłusoli, to wiem też jak skutecznie ich ścigać :) Na Mazurach to jest taka patologia, że np. PSR dorabia sobie zatrudniona przez ...gospodarstwa rybackie :facepalm:  Okręgi PZW wręcz walczą tam z SSR. Teraz Lucjan napisze, że wystarczy zrobić to, to i to. A no nie. Skala patologii w PZW jest ogromna w całej Polsce, jeżeli chodzi o ochronę wód.

Arek, myślę, że się nie rozumiemy :) Ja nie twierdzę, że SSR jest bez sensu ale że ochrona wód w Polsce jest bez sensu. I pretensje mam, ale do włodarzy związku, którzy nigdy nie powołali straży wędkarskiej! Jeżeli SSR nie ma prawa wysłać danych kłusola do koła, bo im RODO zabrania, to nie trzeba chyba pisać nic więcej. Bo to oznacza, że jest wielka doopa a nie ochrona wód.

Co do fundacji, to mnie rozwalił ten tekst. Np. to: czy PZW powinno mieć swoją straż? Czy to logiczne kontrolować samego siebie? Dla mnie to jak najbardziej logiczne. Po to w firmie są ochroniarze, aby ją chronić i załatwiać sprawy związane z bezpieczeństwem firmy i ludzi tam pracujących. Bo co, firma ma nie mieć ochrony tylko kontrolować mogą społecznicy lub organizacja rządowa? Kaman, to jakieś bzdury! Tu nie chodzi o kontrolę samego siebie, ale o kontrolę członków, czy przestrzegają regulaminu! I tego właśnie brakuje, kwestią do załatwienia zaś są uprawnienia takich strażników, czy mogą tylko żądać okazania dokumentu uprawniającego do wędkowania, czy też mogą zastosowac środki przymusu. Do tego nic nie szkodzi aby była osobna SSR jak mamy do czynienia z kłusownictwem zorganizowanym. Jednak nie może być tak, że jedyną ochroną jest SSR, która działa w powiecie, a jej głównym zadaniem jest wspieranie działania PSR (to bardzo ważne, bo straż wędkarska w okręgu nie może mieć takiego celu głównego).

I powtórzę jak zdarta płyta po raz enty. Podstawową karą powinno być usunięcie z PZW, z dożywotnim włącznie. Wtedy taki kłusol poczuje to bardzo boleśnie, bo łowiąc bez pozwolenia popełnia przestępstwo, kradnąc niczym złodziej w sklepie. A czym innym jest łamanie regulaminu!

I oddzielmy te dwie rzeczy. Bo mi się śmiać chce, jak słyszę jak prezes fundacji Nasze Wody uważa, że on będzie sobie działał poza PZW, kontrolując wody które PZW użytkuje. Są wały, działacze łamią przepisy? To trzeba działać poprzez PZW aby ich ukarać, nie zaś liczyć na SSR tylko, bo to jakieś kretynizmy są. Do tego ja uważam prawo własności za święte, i jeżeli ja użytkuję wodę, to ja mam prawo robić to jak uważam (przestrzegając warunków umowy), nie zaś robić to co chce ktoś z zewnątrz.

Podstawą jest aby istniała Okręgowa Straż Wędkarska w PZW, działająca na terenie całego okręgu, rozbita na koła jeśli trzeba. Dopiero po niej można ubiegać się o tworzenie SSR jeżeli istnieje taka potrzeba. A wg mnie nie wszędzie jest to konieczne. Jak jest sytuacja gdzie zdrowie strażnika jest zagrożone, ten ma się wycofać i dzwonić niezwłocznie na policję, i ta załatwić powinna sprawę. I tu PZW powinno zadbać o takie zmiany w prawie, aby odmowa poddania się do kontroli była uważana za co najmniej wykroczenie, i wkroczenie policji już powodowałoby kłopot dla sprawcy. Bo jak miałby opłacone składki, to wtedy by ukarał go sąd koleżeński za odmowę poddania się kontroli,  a jak by łowił bez pozwolenia, to wtedy odpowiadałby za kradzież. Do tego kontroli mógłby dokonywać jeden strażnik, a nie dwóch jak teraz :facepalm: W innych krajach - jak np. w UK to działa, a wg mnie tu jest o wiele mniej policji niż w Polsce po 'reformach' konserwatystów. I kontroli dokonuje tu jeden strażnik w większości przypadków i to się sprawdza.


Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2718 dnia: 09.09.2020, 19:34 »
A co do skuteczności działania, to np. SSR Żywiec jest jedną z najskuteczniejszych SSR-ek w Polsce i łapie się tam naprawdę sporo osób wędkujących niezgodnie z obowiązującym prawem. Problem jest z tym co się dzieje później. Problem z ochroną ryb leży gdzie indziej, a straż uprawnionego do rybactwa niczego nie zmieni, jak system będzie taki jak ten dotychczasowy. Dlatego ja nie widzę super pozytywów w powołaniu nowej straży, tym bardziej że jak ktoś dokładnie, a nie pobieżnie obejrzał film działaczy ZG, to oni tam jasno i jednoznacznie mówią, że będzie ona nadal podlegać pod PSR.

Arek, coś mi tu nie gra w tym co piszesz :)

Prede wszystkim jeżeli władze okreęgu nie działają jak powinny, to dlaczego SSR ma coś naprawić? Tu trzeba działania poprzez struktury PZW a nie liczyć na jakiś komandosów atakujących o północy :) I nie mam nic do SSR Żywiec bynajmniej, bardziej chodzi mi o sens.

Ale najważniejsze to kara jaką jest usunięcie  PZW i pozbawienie członkostwa tych c o łamią przepisy. Uważasz, że straż okręgowa tu by nic nie pomogła? Kaman, przecież to logiczne, że mogliby wtedy sprawić, że każdy kłusol miałby sprawę w sądzie koleżeńskim, i wielu by opuściło szeregi związku raz na zawsze. Kara wg mnie bardzo dotkliwa, której obecnie prawie się nie stosuje.

Kolejna sprawa to gadanina, że tam rządzi sitwa i jest kolesiostwo, od zarządu okręgu, po komisję rewizyjną. Jeżeli tak jest, to należy z tym walczyć odpowiednio, a nie liczyć na SSR. Bo tak naprawdę co takiego zmieniło się dzięki działaniu SSR Żywiec? Ryb przybyło? Raczej nie za bardzo, bo to po prostu zbyt mało aby nastąpiła znacząca poprawa (wnioskuję po niezadowoleniu wędkarzy z tego okręgu, którzy rzekomo nie widzą poprawy w rybostanie). Dopóki związkiem będzie rządzić sitwa, dopóty będzie syf i malaria. Ale jak wędkarze nie chcą tego zmieniać, to jest grubo. A tu przecież co drugi, jak nie dwóch z trzech, nie rozumie nawet jak działa ordynacja wyborcza w PZW i co można zdziałać. To jakby liczyć, że jak 90% nie pójdzie do wyborów, to wszystko będzie w kraju hulać (będzie, ale dla tych 10% co głosują raczej). Tak się akurat składa, że najlepiej jest tam, gdzie społeczeństwo aktywnie bierze udział w rządzeniu. A w PZW wędkarze oddali inicjatywę leśnym dziadkom i nie potrafią niczego zrobić, są bezradni jak niemowlaki. Ja sam dziesiąty rok zajmuję się tym tematem i nie znam większości tych zależności jakby co. Bo o tym mało kto pisze, tak to jest jak się oddaje inicjatywę lobby rybackiemu. Sitwa z PZW odpowiada za brak edukacji wędkarzy, która w Polsce jest na katastrofalnym poziomie (czyli 'nie ma ryb bo nie zarybiajo' - mówią ci co odławiają karpia zaraz po wpuszczeniu).
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2719 dnia: 09.09.2020, 19:42 »
Arku ja nie kwestionuje chęci i zapału bo tego chłopakom nie brakuje.
Ja neguje kierunki działania....
Śmieci straż miejska -policja
Ścieki straż miejska -policja -sanepid-rzgw.
Dla mnie to jest proste .... po co dublować funkcje dla pomlasku lub popularności... no chyba że w imie kasy z programów , ale dla mnie to chore ....
SSRy powinny być finansowane z pzw i koniec .

Co do ssr żywiec i kasy jaką dostali z pzw -ano dostali i to nie grosze a raczej tysiące... czy to dużo.... nieznam kwoty.
Tu jest dla mnie sprawa prosta trza sie dogadać... a nie udowadniać kto ma większe jaja ... i w tle pan prezes fundacji na D.......
Pytam po co u mnie naprawde jakby  chcieli to by się dogadali pzw z ssr zywiec.
Zachowują się jak dzieci a wędkarstwo traci.
Pan D z fundacji i tak nic nie ugra dla mnie to chore.
Prezes okręgu ma poparcie i lepiej dla ssr nie isć na udry tylko.spokojnie porozmawiać.

W pełni się z tym zgadzam, z tym zastrzeżeniem, że takie SSR powinno być odpowiednio przemianowane i działać jako straż okręgowa, z określonym budżetem. Teraz tego nie ma, i wielu włodarzom okręgu jest to na rękę, bo nie muszą łożyć na SSR, zostawiając to samym wędkarzom. A tak nie powinno być. Straż ma mieć kasę i budżet dopasowany do możliwości okręgu i potrzeb. Bez tego będzie cały czas trwać notoryczne łamanie regulaminu co w efekcie skutkuje zdegradowanymi wodami.
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 225
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2720 dnia: 09.09.2020, 20:20 »
Arku ja nie kwestionuje chęci i zapału bo tego chłopakom nie brakuje.
Ja neguje kierunki działania....
Śmieci straż miejska -policja
Ścieki straż miejska -policja -sanepid-rzgw.
Dla mnie to jest proste .... po co dublować funkcje dla pomlasku lub popularności... no chyba że w imie kasy z programów , ale dla mnie to chore ....
SSRy powinny być finansowane z pzw i koniec .

Co do ssr żywiec i kasy jaką dostali z pzw -ano dostali i to nie grosze a raczej tysiące... czy to dużo.... nieznam kwoty.
Tu jest dla mnie sprawa prosta trza sie dogadać... a nie udowadniać kto ma większe jaja ... i w tle pan prezes fundacji na D.......
Pytam po co u mnie naprawde jakby  chcieli to by się dogadali pzw z ssr zywiec.
Zachowują się jak dzieci a wędkarstwo traci.
Pan D z fundacji i tak nic nie ugra dla mnie to chore.
Prezes okręgu ma poparcie i lepiej dla ssr nie isć na udry tylko.spokojnie porozmawiać.

W pełni się z tym zgadzam, z tym zastrzeżeniem, że takie SSR powinno być odpowiednio przemianowane i działać jako straż okręgowa, z określonym budżetem. Teraz tego nie ma, i wielu włodarzom okręgu jest to na rękę, bo nie muszą łożyć na SSR, zostawiając to samym wędkarzom. A tak nie powinno być. Straż ma mieć kasę i budżet dopasowany do możliwości okręgu i potrzeb. Bez tego będzie cały czas trwać notoryczne łamanie regulaminu co w efekcie skutkuje zdegradowanymi wodami.

Pełna zgoda.
Maciek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2721 dnia: 09.09.2020, 20:31 »
A mnie taka straż niezależna od PZW wcale by nie przeszkadzała. Rozumiem argumenty, że oczywiście to PZW zarządza i PZW ma chronić.

Tylko jakoś w policji czy innych tego typu agencjach jest tzw. "Wydziały spraw wewnętrznych", który jest bytem niezależnym, by właśnie wychwytywać przekręty. Bo kto ma kontrolować kontrolującego, jeśli właśnie nie jakiś byt niezależny?

Takie moje luźne przemyślenia...

Michał, ale co takiego SSR niby tu robi? Jedynie może zdybać na łamaniu regulaminu jednego działacza z drugim. Co to niby zmieni? Na dodatek wały się kręci w inny sposób, poprzez ośrodki zarybieniowe, zarybienia na papierze, 'inwestycje', i tu SSR nic nie ma do gadania.

Jest za to coś takiego jak komisja rewizyjna, i tu wędkarze głosując odpowiednio mogliby być pewni, że znajdą się tam 'dobrzy' ludzie, którzy będą patrzyć zarządowi okręgu/koła na ręce i będą robić swoją robotę :) Tak naprawdę to narzędzia do działania są, tylko pytanie brzmi, w jakim stopniu z nich korzystamy.
Lucjan

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2722 dnia: 09.09.2020, 20:45 »

Arek, coś mi tu nie gra w tym co piszesz :)


Na każdy mój argument odnośnie PZW inny aniżeli Twój zwykle odpowiadasz, że coś tu Ci nie gra :P


Podstawą jest aby istniała Okręgowa Straż Wędkarska w PZW, działająca na terenie całego okręgu, rozbita na koła jeśli trzeba. Dopiero po niej można ubiegać się o tworzenie SSR jeżeli istnieje taka potrzeba. A wg mnie nie wszędzie jest to konieczne. Jak jest sytuacja gdzie zdrowie strażnika jest zagrożone, ten ma się wycofać i dzwonić niezwłocznie na policję, i ta załatwić powinna sprawę. I tu PZW powinno zadbać o takie zmiany w prawie, aby odmowa poddania się do kontroli była uważana za co najmniej wykroczenie, i wkroczenie policji już powodowałoby kłopot dla sprawcy. Bo jak miałby opłacone składki, to wtedy by ukarał go sąd koleżeński za odmowę poddania się kontroli,  a jak by łowił bez pozwolenia, to wtedy odpowiadałby za kradzież. Do tego kontroli mógłby dokonywać jeden strażnik, a nie dwóch jak teraz :facepalm: W innych krajach - jak np. w UK to działa, a wg mnie tu jest o wiele mniej policji niż w Polsce po 'reformach' konserwatystów. I kontroli dokonuje tu jeden strażnik w większości przypadków i to się sprawdza.


Kontroli w UK nie można porównywać do tej z Polski. Jak tu w ogóle porównywać zbiorniki i rzeki z UK z polskimi jeziorami (np. na polskich pojezierzach), czy też z wielkimi zaporówkami oraz całą masą rzek tylko w jednym okręgu, gdzie kilku strażników ma do skontrolowania olbrzymie obszary, a w przeciwieństwie do UK w Polsce nie ma wód zarządzanych przez kluby ? U nas przecież są nawet koła, które nie mają wody, a w wielu miejscach ochrony nie ma żadnej i nie, nie jest to winą RODO albo fundacji z małej miejscowości  :)

I teraz weź wyślij jednego strażnika niech łazi sam po krzakach i niech jeszcze się nie obawia o swoje życie, że jakiś kłusol mu noża w plecy nie wbije w lesie. Trochę realizmu Lucjan. Znajdź mi chętnego strażnika np. na Mazurach, który sam będzie chodził i kontrolował zbiorniki niczym Strażnik Texasu, przecież tam kłusole normalnie atakują strażników, a Ty chcesz aby strażnicy w Polsce sobie sami chodzili i dzwonili w razie zagrożenia na Policję. Widać, że dawno z Polski wyjechałeś ;) Jakoś nie widzę masy chętnych policjantów obłożonych w komisariatach codziennie karną drobnicą, że będą na sygnale dymać do lasu nad rzekę lub jezioro, bo jakiś Szeryf ze straży rybackiej sam poszedł łapać kłusoli. I teraz weź jeszcze udowodnij wędkującemu przed sądem koleżeńskim, że odmówił poddania się kontroli, jak nie masz żadnych świadków :) Z drugiej strony no tak wszyscy strażnicy są prawi i uczciwi i każdy będzie zeznawał zgodnie z prawdą, że właśnie tak było, że on chciał skontrolować, a inny odmówił poddania się tej kontroli. 

Poza tym nie ma co porównywać Polski do UK. U nas się idzie na ryby z nastawieniem, że się je weźmie, a jak nikt nie widzi to się je bierze zwykle bez jakichkolwiek ograniczeń wynikających z przepisów. W UK jest zdecydowanie mniejsza skala kłusownictwa, więc ilu macie tam kontrolujących w całym kraju ?  U nas normą jest nawet to, że jak właściciel na komercji nie widzi, to też się próbuje rybę zapierdzielić, że właściciel musi potem zaglądać do toreb i bagażników aut :facepalm: U Ciebie na Dzierżnie z tej syficznej wody kradnie się ryby, więc o czym my tu piszemy, o jakich porównaniach Polski do UK ?   Trzeba czerpać garściami z tego co jest dobre w innych krajach, ale bez przesady nie wszystko da się przenieść na polski grunt i nie ma co porównywać Polski z UK w wielu sprawach.



Ale najważniejsze to kara jaką jest usunięcie  PZW i pozbawienie członkostwa tych co łamią przepisy. Uważasz, że straż okręgowa tu by nic nie pomogła? Kaman, przecież to logiczne, że mogliby wtedy sprawić, że każdy kłusol miałby sprawę w sądzie koleżeńskim, i wielu by opuściło szeregi związku raz na zawsze. Kara wg mnie bardzo dotkliwa, której obecnie prawie się nie stosuje.



Weź jutro napisz pismo do swojego Zarządu Okręgu w Katowicach, a potem do Opola i spytaj się ilu członków PZW wykluczyli w ostatnich 4 latach :) :beer: I nie zrzucaj win na RODO, bo wiesz dobrze kiedy ono weszło w życie i nie ono jest przyczyną całego tego gów.a w PZW, związanego z brakiem surowych kar dla jego członków za łamanie postanowień statutu. Okazuje się, że jak nie fundacja to RODO jest teraz największym problemem pozytywnych zmian w PZW. Bądźmy poważni ;)

Problem jest taki, że Ty kompletnie odmiennie widzisz PZW i ja go odmiennie widzę, szczególnie właśnie przez pryzmat ochrony wód. Mam twarde dane, dokumenty, relacje strażników z sal sądowych i widzę jaka lipa jest z tą ochroną. I nie wierzę w jakąś własną straż PZW, która będzie lepsza od SSR, przy tych samych uprawnieniach. Jedynie zmieni się nazwa i to, że z każdymi nowymi wyborami kolejne władze będą dzielić się związkową kasą "na ochronę" ze swoimi ludźmi. Tyle. Zmiany powinny w końcu nastąpić, ale powinny one pójść w kompletnie innym kierunku.

Tak system jest zły, ale ja tu piszę o realnych problemach z którymi na co dzień styka się SSR w różnych częściach Polski. Ta fundacja Mateusza to już urosła tu na forum do rangi podmiotu, który jest w stanie dziś zmieniać cały świat. A wiesz dobrze, że tak nie jest. I widać, że nie uda nam się porozmawiać o PZW, nie wtrącając wszędzie fundacji w dyskusje o PZW. Teraz okazuje się, że SSR też jest zły, bo fundacja lobbuje w internetach za ich niezależnością :) Wszystko co złe to ta fundacja, bo przeszkadza wszystkim okręgom PZW w dobrych zmianach.  Przynajmniej ja tak to widzę, czytając Twoje wypowiedzi odnośnie PZW w ostatnim czasie.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2723 dnia: 09.09.2020, 21:18 »
Kontroli w UK nie można porównywać do tej z Polski. Jak tu w ogóle porównywać zbiorniki i rzeki z UK z polskimi jeziorami (np. na polskich pojezierzach), czy też z wielkimi zaporówkami oraz całą masą rzek tylko w jednym okręgu, gdzie kilku strażników ma do skontrolowania olbrzymie obszary, a w przeciwieństwie do UK w Polsce nie ma wód zarządzanych przez kluby ? U nas przecież są nawet koła, które nie mają wody, a w wielu miejscach ochrony nie ma żadnej i nie, nie jest to winą RODO albo fundacji z małej miejscowości  :)

A pewny jesteś, że tu nie ma kłusoli? Że nikt nie chce odławiać węgorza, że wszyscy się poddają kontrolom bez problemu? Do tego w UK jest jeszcze mniej strażników (z EA, odpowednik PSR), i na przykład mój kumpel, który jest strażnikiem z EA w Nottinghamshire, jest jednym z dwóch, którzy mają kontrolować całe to 'województwo'. A mają masę innych zadań.

Piszesz, że w UK są kluby. Ale w Polsce są koła. To, że nie ma straży wędkarskiej w PZW to wina działaczy głównie. Jak można w ogóle dopuszczać aby nie karać tych co kłusują? Przecież im na tym wcale nie zależy. Do tego jak może być tak, że dopuszcza się do agresywnych zachowań? To kwestia prawa.

Podam przykład. Mój znajomy był pomocniczym bailiffem w EA na rejon Peterborough. Na rzece Nene on i drugi bailiff z klubu wędkarskiego natrafili na grupę pijanych Polaków, co łowili ryby i ogólnie sobie piknikowali. Ryby w siatce, brak pozwolenia. Na ich widok jeden podpity coś tam zamachał nożem. Więc oni od razu jak ich szkolono, wycofali się (biegiem chyba troszku) i zadzwonili po policję. Ci, jako że jeden miał nóż, sprawie nadali kod czerwony, i nad woda pojawiła się wkrótce ekipa antyterrorystów. Polacy pijani coś się tam tłumaczyli, i sprawy przybrały inny obrót, gdy jeden z nich nie posłuchał i zbliżył się do policjantów, i klepnął jednego w plecy. Chwila moment i cała piątka leżała na ziemi, skuta kajdankami, a sprawa miała finał w sądzie z poważnymi zarzutami.

Pytanie teraz dlaczego w Polsce się tak nie działa? Arek, gdyby PZW miało swoją straż to by o nią dbało odpowiednio, a tak nie muszą, bo to przecież służba pomocnicza PSR. Jeżeli ktoś w Polsce startuje z nożem do kontrolerów, to jest grubo, i nie rozumiem dlaczego się z tym nie walczy. Przy czym musimy odróżnić strażników wędkarskich od tych z SSR. Bo chodzi o podstawowe kontrole. Jak jest ktoś agresywny, to się dzwoni tam gdzie trzeba. Jak to nie działa, to PZW ma właśnie sprawę załatwić. Bo nie rozumiem dlaczego policja miałaby odmówić przyjazdu. O dzwonieniu do PSR nawet nie wspominam, bo to nie ma wielkiego sensu, gości jest zbyt mało.

A tak ogólnie, to trzeba walczyć z bandytyzmem. UK słynęło z zadym, to właśnie tu się narodziła kultura kibolska, i zahamowała to dopiero Thatcher, i to pod koniec swojego premierostwa. Wiele miast było uważanych za 'rough' i wcale nie było bezpiecznie. Do tego polecam zainteresować się ile jest napadów z nożem i ofiar tych ataków w samym Londynie. Bardzo dużo, więc lekko nie jest. Różnica polega na tym, że nad wodami nie pozwala się na takie zachowania, poprzez chociażby zabieranie pozwoleń na wędkowanie i dawanie banów. Czego w PZW nie ma. A w Anglii nad wodami pojawiają się często gypsies, czyli Irish travellers, którzy mają w doopie przepisy, i często kłusują, wywalają śmieci nad wodami właśnie. Wcale więc tak bezpiecznie nie jest. U mnie w Newark mają swoje osiedle, i na przykład jeden odcinek Trentu uważany jest za mało bezpieczny, i mój kumpel co jest bailiffem w kilku klubach, odradzał mi tam zasiadki samemu.

I rozróżniajmy walkę z kłusownictwem zorganizowanym. To inna bajka, i tu trzeba innego podejścia. Nie znaczy to jednak, że brzegi polskich wód to Meksyk lub RPA. Jak pisałem, jak jest kłusownictwo zorganizowane, wtedy można myśleć o SSR jako ochronie dodatkowej (o PSR nie mówię, bo mocno liczyć na nich raczej nie można ).
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2724 dnia: 09.09.2020, 22:23 »

Tak system jest zły, ale ja tu piszę o realnych problemach z którymi na co dzień styka się SSR w różnych częściach Polski. Ta fundacja Mateusza to już urosła tu na forum do rangi podmiotu, który jest w stanie dziś zmieniać cały świat. A wiesz dobrze, że tak nie jest. I widać, że nie uda nam się porozmawiać o PZW, nie wtrącając wszędzie fundacji w dyskusje o PZW. Teraz okazuje się, że SSR też jest zły, bo fundacja lobbuje w internetach za ich niezależnością :) Wszystko co złe to ta fundacja, bo przeszkadza wszystkim okręgom PZW w dobrych zmianach.  Przynajmniej ja tak to widzę, czytając Twoje wypowiedzi odnośnie PZW w ostatnim czasie.

Chyba cię ta fundacja boli bardzo :) Arku, ja piszę co myślę, i wcale ich nie śledzę, a piszę jak coś do mnie dotrze, bo sam tam niczego nie szukam. A o PZW piszę bardzo często, a o tej fundacji bardzo rzadko, ostatni raz z dwa miechy temu 8) I wiem, że niewiele zdziałają, bo w taki sposób się nie da wiele zdziałać.

Arek, piszesz  o SSR i o ochronie wód w Polsce, jakby ta organizacja miała wiele zmienić. A wg mnie tak wcale nie jest, bo widzisz to w pewien sposób, jeśli komuś tam pomagasz, to w sprawach dość ekstremalnych. Jasne, że postrzegamy sprawy PZW odmiennie, bo ja uważam, że skoro to stowarzyszenie co działa zgodnie z ustawą o stowarzyszeniach, to znaczy że są tam mechanizmy, które sprawiają, że jest to takie samo stowarzyszenia jak inne, i szeregowi członkowie mają wiele do powiedzenia. I tak właśnie jest. Sitwa rządzi, bo wędkarze nic nie robią aby temu zapobiec, taka jest prawda. Jak PZW upadnie to co, będzie lepiej? Niby jak i kiedy? Co, nagle wędkarze zaczną działać? Smutna prawda jest taka, że po takim upadku połowa wód pójdzie w ręce niewędkarskie, i wtedy dopiero będzie syf.

Wiesz jak jest w UK, w wielu klubach? Raz na dzień jak nie kilka, jakiś bailiff jest nad wodą i sprawdza pozwolenia. A ile kontroli jest w Polsce? Jeżeli uważasz, że jeżeli tak by było w Polsce i nie byłoby zmian, to pozwolę się mocno nie zgodzić. I nie chodzi o to aby się bawić w komandosów, ale aby notorycznie wody kontrolować, dzień po dniu, sprawdzając tylko pozwolenia plus coś więcej jak trzeba. Można w kole co ma 500 członków nadać uprawnienia do kontroli 30 czy 40 chętnym, i mamy to samo co w UK, częste kontrole. I wtedy  się pozbędziemy tych, co chcą komuś 'wbić nóż w plecy', bo będą dość szybko namierzeni. Bez tego zmian nie będzie. Bo wg mnie regulamin łamie w mniejszy lub większy sposób większość zrzeszonych w PZW. Brak ryb to wcale wina kłusownictwa zorganizowanego ale wypadkowa wielu rzeczy, przy czym sami wędkarze najwięcej tłuką. Ten zabierze szczupaka więcej, ten trzy liny zamiast dwóch i tak dalej i dalej... Do tego nie kontroluje się zarybień, nie wypełnia rzetelnie rejestrów i to wszystko nakłada się na siebie i mamy to co mamy.

I znów powtórzę. Jeżeli za łamanie przepisów grozić będzie usunięcie z PZW lub ban okresowy to będzie to bardzo dotkliwa kara dla wielu, bo nie będą mieli jak i gdzie wędkować, bez poważniejszego ryzyka. Trzeba tylko wód doglądać bardzo często, a tego u nas w ogóle nie ma. Nie jesteśmy społeczeństwem obywatelskim, więc nie można ludziom ufać, to nie Skandynawia, gdzie ktoś sprzedaje przy ulicy truskawki czy jagody, kładąc pojemniki z owocami obok słoika na kasę, siedząc w domu.

Do tego co to jest SSR? Dlaczego to straż rybacka? Zacytuję tu ustawę i jedyny punkt dotyczący jej zadań i działania: 2.  Zadaniem Społecznej Straży Rybackiej jest współdziałanie z Państwową Strażą Rybacką w zakresie kontroli przestrzegania ustawy oraz przepisów wydanych na jej podstawie.

To jest niby normalny twór który ma sens? Gdzie są opisane zadania konkretnie? Co SSR ma kontrolować? Po co mają skupiać się na tym, co pan Zdzisiek ma w siatce, i czy wpisał to dobrze w rejestr? Nie lepiej aby zajmowali się konkretniejszymi sprawami? Na przykład mogliby pojawić się szybko nad wodą jak typowy strażnik zauważył coś 'grubego' lub jak są z kimś problemy, na kontrolach nocnych... A tak jest ich zbyt mało aby zapewnić częste kontrole, do tego muszą robić wszystko minimum w dwuosobowych patrolach. To zbyt mało aby było dobrze. I jeszcze to PSR. Nie rozumiem dlaczego nie ma współpracy z PSR na porządku dziennym, wg mnie powinni razem w mieszanych patrolach kontrolować wody regularnie, pojawiając się tam, gdzie najwięcej raportów o kłusolach. Jak PSR się nie kwapi do takiej współpracy, to jest grubo, do tego to nieszczęsne RODO i brak możliwości ukarania wędkarzy. To po prostu nie może zadziałać, dlatego też nie działa 8)
Lucjan

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2725 dnia: 09.09.2020, 22:26 »
90% tych rzeczy o których tu piszemy, to są to problemy związane z wewnętrzną działalnością PZW i debilnym prawem rybackim oraz karnym, a nie jest to wina ludzi z SSR. To, że zmienimy teraz nazwę z SSR na Straż Uprawnionego do Rybactwa, to nic to zmieni bez zmiany całego systemu kar i kontroli, ale przede wszystkim zmiany samego PZW. I do tego pije, bo mam wgląd do sytuacji z kilku okręgów i widzę jak jest obecnie źle.

I zdecydowana większość ochrony w PZW opiera się na osobistej chęci działania i jak się rozmawia ze strażnikami SSR, to zdecydowana większość za największy problem w zakresie ochrony ryb uważa..... działaczy PZW + brak jakichkolwiek uprawnień. I teraz tym samym działaczom PZW chcemy dać wyłączne prawo do decydowania o tym kto i jak długo będzie strażnikiem. Przecież to nie ma szans w praktyce funkcjonować prawidłowo, bo wystarczy że któryś strażnik złapie syna, kuzyna, kolegę z bloku lub koła i taki strażnik ma pozamiatane, więc tu nikt nie będzie ryzykował utraty posady, tym bardziej jak to działacze mają wówczas też decydować o tym, czy ktoś dostanie kasę za to co robi, czy też nie.

Dziś mamy chociaż minimum niezależności SSR od PZW (bo to jest minimum, gdyż i tak utrzymanie SSR zależy zwykle od PZW). To że organy samorządu terytorialnego muszą się zgodzić na powołanie oraz odwołanie strażników i np. pomówiony przez działaczy PZW strażnik SSR może dochodzić sprawiedliwości przez organem administracyjnym, a potem nawet sądem, to jest to jedna z nielicznych rzeczy jakie są prawidłowe w systemie zwanym SSR. 

A teraz jak im to zabierzemy i damy władzę absolutną działaczom PZW, to w jakim kierunku w wielu okręgach to wszystko pójdzie ? Pójdzie w kierunku "Róbmy tak, aby nam było dobrze...nam działaczom" 

Zobacz jak wyglądają sądy koleżeńskie w PZW. Zdecydowana większość jest i tak wyłącznie na papierze. Te sprawy którym nadaje się bieg, to i tak są uwalane na etapie okręgu, czy jeszcze wyżej. I czy to jest wina SSR, która chroni wody PZW za darmo ?  Na rzekach Pomorza jak kłusole nocą walą trocie widłami, to tymi samymi widłami potrafią przywalić w strażników. I nie mają z tym żadnego problemu. Na Mazurach to jest taka skala patologii, że szok. I to są zwykli kłusole z jakiś wiosek, a nie zorganizowane grupy przestępcze.

Tu na forum jest cała masa ludzi, którzy negują jakiekolwiek uprawnienia SSR do kontroli. I teraz wszystko się nagle zmieni jak będzie nowa straż PZW ? Dziś to w tej SSR nadal jest spora grupa pasjonatów, którzy robią to za free. Są to byli policjanci, wojskowi, ochroniarze itp. Później zostaną zastąpieni "swoimi" ludźmi, którzy będą chcieli sobie dorobić do emerytury, czy też pensji. Czy ci nowi strażnicy będą walić hurtowo wnioski o ukaranie do sądów koleżeńskich, w sytuacji gdy będą bezpośrednio odpowiadać przed działaczami ? Czy będą ryzykować "karierą" strażnika gdy złapią czyjegoś znajomego ? (a wierzcie mi zdecydowana większość złapanych kogoś tam z działaczy PZW zna i sprawa zwykle rozbija się o ścianę w PZW, a nie w SSR, czy przed sądem karnym).

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2726 dnia: 09.09.2020, 22:43 »

Chyba cię ta fundacja boli bardzo :) Arku, ja piszę co myślę, i wcale ich nie śledzę, a piszę jak coś do mnie dotrze, bo sam tam niczego nie szukam. A o PZW piszę bardzo często, a o tej fundacji bardzo rzadko, ostatni raz z dwa miechy temu 8) I wiem, że niewiele zdziałają, bo w taki sposób się nie da wiele zdziałać.

Arek, piszesz  o SSR i o ochronie wód w Polsce, jakby ta organizacja miała wiele zmienić. A wg mnie tak wcale nie jest, bo widzisz to w pewien sposób, jeśli komuś tam pomagasz, to w sprawach dość ekstremalnych. Jasne, że postrzegamy sprawy PZW odmiennie, bo ja uważam, że skoro to stowarzyszenie co działa zgodnie z ustawą o stowarzyszeniach, to znaczy że są tam mechanizmy, które sprawiają, że jest to takie samo stowarzyszenia jak inne, i szeregowi członkowie mają wiele do powiedzenia. I tak właśnie jest. Sitwa rządzi, bo wędkarze nic nie robią aby temu zapobiec, taka jest prawda. Jak PZW upadnie to co, będzie lepiej? Niby jak i kiedy? Co, nagle wędkarze zaczną działać? Smutna prawda jest taka, że po takim upadku połowa wód pójdzie w ręce niewędkarskie, i wtedy dopiero będzie syf.

Wiesz jak jest w UK, w wielu klubach? Raz na dzień jak nie kilka, jakiś bailiff jest nad wodą i sprawdza pozwolenia. A ile kontroli jest w Polsce? Jeżeli uważasz, że jeżeli tak by było w Polsce i nie byłoby zmian, to pozwolę się mocno nie zgodzić. I nie chodzi o to aby się bawić w komandosów, ale aby notorycznie wody kontrolować, dzień po dniu, sprawdzając tylko pozwolenia plus coś więcej jak trzeba. Można w kole co ma 500 członków nadać uprawnienia do kontroli 30 czy 40 chętnym, i mamy to samo co w UK, częste kontrole. I wtedy  się pozbędziemy tych, co chcą komuś 'wbić nóż w plecy', bo będą dość szybko namierzeni. Bez tego zmian nie będzie. Bo wg mnie regulamin łamie w mniejszy lub większy sposób większość zrzeszonych w PZW. Brak ryb to wcale wina kłusownictwa zorganizowanego ale wypadkowa wielu rzeczy, przy czym sami wędkarze najwięcej tłuką. Ten zabierze szczupaka więcej, ten trzy liny zamiast dwóch i tak dalej i dalej... Do tego nie kontroluje się zarybień, nie wypełnia rzetelnie rejestrów i to wszystko nakłada się na siebie i mamy to co mamy.

I znów powtórzę. Jeżeli za łamanie przepisów grozić będzie usunięcie z PZW lub ban okresowy to będzie to bardzo dotkliwa kara dla wielu, bo nie będą mieli jak i gdzie wędkować, bez poważniejszego ryzyka. Trzeba tylko wód doglądać bardzo często, a tego u nas w ogóle nie ma. Nie jesteśmy społeczeństwem obywatelskim, więc nie można ludziom ufać, to nie Skandynawia, gdzie ktoś sprzedaje przy ulicy truskawki czy jagody, kładąc pojemniki z owocami obok słoika na kasę, siedząc w domu.

Do tego co to jest SSR? Dlaczego to straż rybacka? Zacytuję tu ustawę i jedyny punkt dotyczący jej zadań i działania: 2.  Zadaniem Społecznej Straży Rybackiej jest współdziałanie z Państwową Strażą Rybacką w zakresie kontroli przestrzegania ustawy oraz przepisów wydanych na jej podstawie.

To jest niby normalny twór który ma sens? Gdzie są opisane zadania konkretnie? Co SSR ma kontrolować? Po co mają skupiać się na tym, co pan Zdzisiek ma w siatce, i czy wpisał to dobrze w rejestr? Nie lepiej aby zajmowali się konkretniejszymi sprawami? Na przykład mogliby pojawić się szybko nad wodą jak typowy strażnik zauważył coś 'grubego' lub jak są z kimś problemy, na kontrolach nocnych... A tak jest ich zbyt mało aby zapewnić częste kontrole, do tego muszą robić wszystko minimum w dwuosobowych patrolach. To zbyt mało aby było dobrze. I jeszcze to PSR. Nie rozumiem dlaczego nie ma współpracy z PSR na porządku dziennym, wg mnie powinni razem w mieszanych patrolach kontrolować wody regularnie, pojawiając się tam, gdzie najwięcej raportów o kłusolach. Jak PSR się nie kwapi do takiej współpracy, to jest grubo, do tego to nieszczęsne RODO i brak możliwości ukarania wędkarzy. To po prostu nie może zadziałać, dlatego też nie działa 8)

Nie fundacja mnie nie boli :) Boli mnie to, że problemy PZW przerzuca się na inne podmioty, a nie na działaczy PZW, którzy odpowiadają za ten stan. Chciałbym nadmienić, że nowe władze w ZG są już kilka lat i co takiego przełomowego zrobiły ? Uważam też Lucjan, że często rzucasz hasła, że wystarczy zrobić to i to, aby było pięknie jak np. w UK. Tyle, że tu masz 42 okręgi PZW, które są cholernie odmienne od siebie i w wielu miejscach w Polsce nie patrzy się przez pryzmat No Kill, karpia itp. Tu też jest inna rola państwa w systemie, przypominam rybackim, a nie wędkarskim jak jest w UK. I żeby cokolwiek drgnęło potrzeba lat zmian. Tu nie ma nawet edukacji wędkarzy. I tu jest ważna rola m.in. SIG.

Dlatego jak widzę jak obecna władza w ZG walczy z tą poprzednią o stołki, a przez lata rządzenia nie dokonała żadnych istotnych zmian i teraz tuż przed wyborami rzucają hasło: "własna straż rybacka" to robię ;D ;D ;D ;D ;D I tak będę pisał, że mamy do czynienia z kolejną ściemą, nawet jak Ty Lucjan będziesz sądził co innego :beer:

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2727 dnia: 09.09.2020, 23:34 »
Ostatnia rzecz jeszcze w tym temacie. Nie jest możliwe porównanie UK z Polską w wielu aspektach. I coś co tam się sprawdza, trafi tu na całkiem odmienny grunt, często już na poziomie mentalnym, a nie prawnym.

Nie możemy zapominać, że poziom kłusownictwa, podejścia do zabierania ryb jest bezpośrednio powiązany z zamożnością społeczeństwa. To, że teraz w PZW podwyższymy składki np. do 800 zł za rok, to nic to nie da, bo ludzie po prostu nie będą płacić, a będą łowić za darmo. Będą kłusować. I wówczas trzeba będzie przeznaczyć bardzo dużo pieniędzy na ochronę ryb. Komu na tym w PZW zależy? No nikomu. Raz, że mają wówczas olbrzymi odpływ składek, a dwa muszą więcej kasy przeznaczyć na ochronę ryb. Takie działanie będzie totalnie nieopłacalne dla działaczy PZW. Dlatego składki co roku będą rosnąć o np. 20 zł, a rybostan poza wodami No Kill będzie taki jak ten dzisiaj (chyba że jakaś grupa pasjonatów w PZW "na lewo" wbrew treści operatu rybackiego będzie sobie zarybiać, tak jak ma to miejsce w wielu miejscach Polski).
 
Ostatnio rozmawiałem z pewnym samorządowcem z Mazur. Zobaczcie jakie tam jest bezrobocie w porównaniu do reszty Polski. W Piszu, Mrągowie zdecydowana większość zarejestrowanych bezrobotnych to ludzie młodzi. Poza sezonem, który jest krótki, mało jest miejsc gdzie znajdziesz zatrudnienie. W regionie są głównie niewielkie firmy. Jest zatrudnienie w rolnictwie albo turystyce, gdzie zatrudnienie ma zwykle sezonowy charakter i jest ono uzależnione m.in. od pogody.

Dlatego skala kłusownictwa będzie tam zawsze ogromna i to w regionie który żyje z ryb, w którym ryby się łowiło i jadło od wieków, w regionie gdzie jak słyszy się o jakiś "No Killach", to się jedynie uśmiecha. I teraz jak ten region ma się do jakiegokolwiek z UK ? No nijak. Jak zarobki mają się do tych z UK ? No nijak. Jak pomoc państwa jeżeli chodzi o zasiłki ma się do tej z UK ? No nijak. Czy wystarczy sposób kontroli i ilość strażników jak w UK ? Przecież tu jak ktoś nie będzie kłusował, to się nie napije alko, nie zje. I jak tu w ogóle porównywać kwestię ochrony ryb tą z UK, a tą w Polsce na przykładzie tylko jednego regionu Polski ?

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2728 dnia: 09.09.2020, 23:38 »
A kto rzucił hasło o straży związkowej, bo nie jestem na czasie? Haliniak czy ten drugi 'reformator'? :) Ja doszedłem sam do tych wniosków już jakiś czas temu, a na stronę fundacji czy SSR ŻYwiec lub okręgu B-B nie zaglądam.

Arek, po to jest forum między innymi, aby rzeczy pokazywać, aby ludzie zaznajamiali się z tym jak coś działa w innych krajach, zamieszczamy pomysły na zmiany. Na dniach rusza strona, i będzie więcej działania (firma coś tam schrzaniła i muszą to poprawić ale już zapinamy wszystko).

Tak rzucam hasła, ale co mam zrobić? Rzucić wszystko i poświęcić się walce o lepszą wędkarską Polskę? :P Ja i tak sporo w to zainwestowałem, i czasu i pieniędzy, moja kobieta ma mi to za złe. Podam też przykład - napisałem, aby zebrać przedstawicieli wędkarzy odnośnie technik (karpiarze, wyczynowcy, no killowcy, muszkarze, mięsiarze itd) aby wypracować wspólny plan działania, tak aby przejąć władzę w związku w przeciągu kilku lat, i się wspierać wspólnie zamiast z sobą walczyć i co? Okazuje się, że bujam w obłokach :) To jak to naprawić? Co zrobić, jak wędkarze mówią o tym, że PZW musi upaść, a nie wiedzą jakie jest prawo, jakie lobby rozdaje karty i ma większość atutów w garści? Nie mamy nawet wspólnego stanowiska, tylko dziesiątki przecwstawnych ???

Ja nie cierpię tej sitwy w PZW i mnie szlag trafia, że tak zmanipulowali wędkarzy, że ogłupili ich do takiego stopnia, że wielu stało się amebami, co potrafią tylko powtarzać, ze ryb nie ma, bo nie zarybiają, podczas gdy sami te ryby wyławiają kilka dni po zarybieniu. Co robić? Przecież i tak tu na forum edukujemy. Niestety, nie jest to temat chwytny. Co innego wątek o przynęcie numer jeden lub najlepszej zanęcie do Metody :) Może więc trzeba to robić właśnie powolutku, bo ludzie nie są jeszcze gotowi na raptowne zmiany? Można jednak im zapodawać pomysły, bo a nuż je przyswoją za jakiś czas?

Arek, z 8 lat temu okręg opolski wcale nie był taki dobry, a dzisiaj naprawdę jest tu ciekawie. Ja spędzam dwa tygonie zazwyczaj w Polsce, z czego z 4-5 dni mogę poświęcić wędkowaniu. A mam tu tyle wód, które chciałbym odwiedzić, a nie mam jak! Więc można jednak coś zdziałać, z tym SSR i złym PZW. I to chcę właśnie pokazać, że można to zreformować. I sam to zrozumiałem dopiero jakiś czas temu, i przyznam, że matchless miał rację, sypię głowe popiołem teraz :)

I wcale nie uważam modelu brytyjskiego za taki super, bo ma i on swoje wady, jak na przykład drożyznę. Należę do trzech klubów teraz i wcale nie mam wielu wód które by mnie rajcowały. A zapłaciłem za to 220 funtów, więc sporo. Nie mam wody z linem, z fajnym karpiem. Na przykład w poniedziałek byłem na nocce z Hubertem, na wodziem mojego klubu, i on miał dwa karpie a ja trzy, jego 11 kilo był największy. To był tam bardzo dobry wynik! A w Polsce taki karp to żaden wyczyn, tutaj złowić karpia powyżej 20 kilo to w ogóle wielkie osiągnięcie. A karpiarzy tu jest bardzo dużo, wg mnie to najliczniejsza grupa wędkarzy, i jest ich kilkaset tysięcy.

Dlatego Polacy powinni zrozumieć jakie mają możliwości polskie wody, jak można pięknie nimi gospodarzyć, tak aby każdy był zadowolony, ten co bierze, wypuszcza, wyczynowiec, karpiarz, spławikowiec czy spinnigista. Na dodatek można korzystać z wielu przywilejów, i mając wielki związek można góry przenosić, bo to potężne narzędzie nacisku. Ale ludzie tego nie dostrzegają, tego potencjału. Mam nadzieję, że to się kiedyś zmieni.

Ja wierzę, że nie ma sensu niszczyć PZW i liczyć na to co po nim zostanie, bo lepiej jest związek przejąć. Lepiej odesłać sitwę na zieloną trawkę, niż dać im luz i swobodę działania. Podobnie z IRŚ i lobby rybackim, nie ma lepszej drogi niż im postawić twarde warunki rybakoznawcom z Olsztyna poprzez przejęcie władzy w PZW. Bo wtedy szybko można ich ustawić w szeregu, tak aby zaakceptowali dwa systemy gospodarki wodami - rybacki i wędkarski. I nic nam do tego jak rybacy sobie gospodarzą, ważne aby nie było rybactwa w PZW.

Nie wiem co takiego jest rewolucyjnego w tym co proponuję :)
Lucjan

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2729 dnia: 09.09.2020, 23:49 »
Lucjan, ale ja się z Tobą w 90% zgadzam. Różnimy się jedynie w drobnych kwestiach ;) Sam widzę jak mi na przestrzeni ostatnich 3 lat ewoluują poglądy, bo nic tu w Polsce nie jest tylko czarne albo tylko białe. Mamy tu wręcz różne kolory tęczy (bez skojarzeń :P ) jeżeli chodzi o m.in. PZW, rybactwo, ochronę wód, działania państwa, ale i nawet działania IRŚ :P Problem z PZW jest taki, że to jest tak duża organizacja, że nie pozbędziemy się pewnych nawet krzywdzących uogólnień. Podobnie jest z SSR, IRŚ-em i wszystkim co związane jest z wędkarstwem. To nasze hobby, które w założeniu jest proste i przyjemne, w praktyce w Polsce jest bardzo skomplikowane.