Robin - piękne zdjęcia
Wiosna w pełni, co widać też po wynikach.
Brawo Panowie
W tym miejscu zabieram się za relację z dzisiejszego dnia.
Prawdziwy maraton wędkarski za mną. Bite 14 godzin.
Łowiłem od godziny 5.30 do 19.30.
Przez cały dzień towarzyszyła mi piękna słoneczna pogoda, bezchmurne niebo i praktycznie brak wiatru.
Ryba w godzinach porannych nie aktywna, z upływem dnia sytuacja się poprawiła, choć musiałem się trochę nadłubać.
Taktyka tożsama z wczorajszą. 2 wędki - obydwie uzbrojone w przypony ok 60-70cm i haczyki nr 10.
Postawiłem na białego robaka, który to znalazł się w zanęcie w zauważalnej ilości.
Grochem natomiast nęciłem za pomocą procy.
Ciężkie boje przyniosły mi w sumie 50 krąpi - zarówno mniejszych, jak i już konkretów.
Udało mi się złowić również 9 płotek, stosunkowo niedużych.
Krąpie nie pozwalały się nudzić, choć brania bywały nieregularne.
Za to przyjemną niespodziankę sprawiły mi jazie.
Dziś udało mi się złowić 9 jazi , a 10 największego niestety straciłem
To była piękna medalowa ryba.
Nie przesadzę jeśli powiem, że miał przynajmniej 1,5 kg. Niestety życiówka przeszła mi koło nosa.
Wróćmy jednak do ryb które udało się wyholować.
Jaziowa sesja.
Część z wykonanych zdjęć :
Kolejne jazie:
Poniżej dwa zdjęcia tej samej ryby:
Zdjęcia mniejszych jazi tu nie umieszczam.
Dodatkowo złowiłem również 1 klenia maluszka, oraz przyzwoitego "leszka" :
Cały dzień relaksu i dłubania przyniósł mi w sumie 70 ryb na brzegu.
Niestety największa była sprytniejsza. Mały "ból serca", ale zarazem powód by przyłożyć się. Może jeszcze się trafi.
Rzeka daje, rzeka zabiera.