Pierwsza moja konkluzja odnośnie nazwy tematu - PZW...
Z tego co widzę, to treść dotyczy wymiaru kary, a ta jakby nie było nie leży w gestii PZW a ustawodawcy.
Odnośnie pewnej patologii. Sam widzę, jako strażnik, że w chwili obecnej lepiej nie mieć żadnych uprawnień niż je mieć i naruszać przepisy ustawy czy też RAPR. Członek PZW, który nie stosuje się do przepisów nie tylko może zostać ukarany mandatem (przy kontroli PSR lub SSR z Policją i innymi uprawionymi służbami) ale też stracić uprawnienia do połowu na wodach PZW, za które zapłacił, może być ciągany po sądach w przypadku odmowy przyjęcia mandatu i będzie wzywany na rozprawy do odpowiednich rzeczników i sądów dyscyplinarnych PZW.
Osoba bez karty wędkarskiej zostanie ukarana mandatem na odpowiednią kwotę i na tym sprawa się kończy, chyba, że kwalifikacja czynu jest większa.
Kolejna patologia.
Wędkarza PZW można w jakiś sposób "upomnieć" poprzez skierowanie sprawy do rzecznika dyscyplinarnego jego koła. W przypadku drobnego naruszenia taki wędkarz dostanie upomnienie, jednak karą samą w sobie jest dla niego konieczność stawienia się na rozprawie, złożenie wyjaśnień przez rzecznikiem dyscyplinarnym itp.
Przeprowadzając kontrolę na tzw "dzikiej wodzie", czyli wszędzie tam, gdzie wymagana jest tylko karta wędkarska, można albo wezwać Policję, która nałoży mandat albo... no właściwie nic więcej nie można. Jeśli byłby to jakiś mięsiarz, z 5 szczupakami w siatce - w porządku, ale co, kiedy to jest grupka dzieciaków ucząca się łowić?
Nie da się, na podstawie obecnych przepisów, taryfikatora za wykroczenia i obecnego brzmienia ustawy o rybactwie skutecznie karać tych największych kłusowników, szczególnie tych bez uprawnień. Nie może być też tak, że legitymacja PZW jest piętnem, do którego lepiej jest się nie przyznawać. Bo w przypadku opisanym powyżej większa kara spotkała osobę z uprawnieniami jak bez. Niezależnie już od tego, że czyn jest godny potępienia w obu przypadkach oczywiście.
Kojarzy mi się to z tym odbieraniem prawa jazdy i luką prawną, która była przez pewien okres czasu. Ten, który zapomniał nie tracił prawka. Ten, który miał przy sobie i pokazał, stracił.
Ten, który przekroczy prędkość, złamie przepisy i uzbiera określoną ilość punktów - traci prawo jazdy. Ten, który go w ogóle nie posiada - otrzymuje mandat za jazdę bez uprawnień. Koszta niewspółmierne bo dodatkowy kurs i ponowne zdanie egzaminu jest dużo większym kosztem aniżeli te 500 zł. No i wcześniej również ktoś musiał wydać wiele pieniędzy na zdobycie uprawień pierwszy raz.
Zauważcie, że w ogóle w polskim prawie karnym nacisk kładziony jest na karę, nomen omen. A naprawa wyrządzonej szkody, szczególnie wobec jakiejś osoby, spychana jest na dalszy plan. Nie wiem, czy nie potrzeba założyć kolejnej sprawy w sądzie, żeby domagać się odszkodowania/naprawienia wyrządzonych szkód od sprawcy, którego skazano za coś, co nam zrobił.
Niestety Darku ale praca społeczna o której piszesz umarła wraz z wejściem do Unii i jej idiotycznych przepisów, mam na myśli wszelkiego rodzaju Przepisy BHP,P-POŻ, Pracy itd., Takiemu delikwentowi należy zapewnić odpowiednie warunki do pracy, sprzęt, ubiór ochrony i pilnować żeby sobie lub innym nie zrobił krzywdy. Jeśli sami wykonujemy prace to prawie wszystko jest ok ale gdy ta sama praca zostaje nakazana to niestety obowiązuję tyle przepisów że raczej nie ma to sensu.
Prawda jest taka że tylko wysokie kary mogą odstraszyć potencjalnych kłusoli łącznie z przepadkiem mienia który posłużył do tego zabronionego czynu ( łódź, ponton,samochód ) ale to póki co raczej w sferze marzeń.
Przedstawmy sprawy po imieniu - jeśli prawo jest do du.. - to i kary są do du..... i tyle.....
Moim zdaniem wszystko powinno się kończyć na kasie - tak jak jest w skandynawii
- złamiesz przepis kara,
-złapią cie na skłusowanej rybie kasa !!!
- i by sie bolki oduczyły kłusować....
A patalogia bez kasy - komornicy by brali zasiłki - tylko moc - pozbawi chęci ......
Przedstawmy sprawy po imieniu - jeśli prawo jest do du.. - to i kary są do du..... i tyle.....
Moim zdaniem wszystko powinno się kończyć na kasie - tak jak jest w skandynawii
- złamiesz przepis kara,
-złapią cie na skłusowanej rybie kasa !!!
- i by sie bolki oduczyły kłusować....
A patalogia bez kasy - komornicy by brali zasiłki - tylko moc - pozbawi chęci ......
Bardzo niebezpieczna ostatnia teza, dot. komorników. Czyli co, społeczeństwo samych udaczników, a tych co sobie nie umieli poradzić to pieca ? Czy do gett ? >:O
Nie mam do Ciebie nic osobiście. :D Zauważ tylko, że wszelkie podłe i o nieludzkim obliczu systemy zaczynały się od niewinnych z pozoru prób bezwzględnego pozbycia się obywateli niewygodnych z różnych powodów.I znowu - przecież tu nie mowa o pozbyciu się obywateli niewygodnych, tylko o karaniu takich, co to robią, co chcą, bo kto im coś zabierze, jak nic nie mają?
Luk nic nie mam do Unii i nic nie wylewam ale Ty jako obrońca kłusoli widzę zawsze prawdę napiszesz.
Jak kradł ryby to mógł robić jak chciał i co chciał a jak ma nakazaną pracę społeczną to : przeszkolenie BHP, P-POż, odpowiedni ubiór, narzędzia, wszystko zgodnie z PIP i bóg wie czym, Kurw.... co to jest Sanatorium, ma zapierdala... aż pot po jajach będzie kapał, żeby zapamiętał do końca życia że nie warto ale teraz "lewackie" przepisy nie pozwalają tak traktować ludzi, jesteśmy państwem prawa ;D :facepalm: Tak praw dla przestępców! >:O :facepalm:
I dlatego nigdy w Polsce nie będzie porządku i jak kradli tak będą kradli, kłusowali i oszukiwali Państwo.
A komentarze typu "Na chu$% pan te ryby kujesz, bier pan 2 i spier$#$" to normalność...
A komentarze typu "Na chu$% pan te ryby kujesz, bier pan 2 i spier$#$" to normalność...
Już wielokrotnie na forum spotkałem się z takimi, lub tym podobnymi wypowiedziami. Wybaczcie koledzy, ale nie wierzę w nie. Dlaczego? Bo z reguły ludzie nie nakazują sobie niczego. Przecież w sklepie, jeśli czegoś nie chcę kupić, żaden sprzedawca, albo niecierpliwy klient nie powie mi "kupuj Pan to, bo jak nie to mordę skuję", a na drodze, kiedy będę chciał gdzieś dojechać i nie godziłęm się z kimś, że inna droga jest krótsza, nigdy nie słyszałem "jedź Pan w prawo, bo jak w lewo, to w ryj Pan dostaniesz". Podobnie łowiąc od 30 lat nie słyszałem od żadnego wędkarza "bier Pan te ryby, bo ci żebra porachuję". Mogliby tak powiedzieć jedynie kryminaliści zaprawieni w przemocy wobec ludzi, bo inni mają raczej poczucie wolności własnej i pewien szacunek dla wolności drugiego. A kryminalista to patologista, który miłuje zniewolenie innych, ale i siebie samego, bo za nic ma siedzenie za kratami. Pociąg do wolności dla normalnego człowieka jest czymś tak naturalnym, jak pociąg do kobiety. A nawet bardziej, bo o ile bez baby można żyć, to bez wolności jest ciężko.
No więc z tych wszystkich wypowiedzi o mięsiarzach, którzy zmuszają wypuszczających rybki nieboraków do ich zabierania, wynika, że większość wędkarzy, bo przecież większość to mięsiarze, to kurna kryminaliści, specjalizującymi się w przemocy wobec biedaków nieboraków spod jasnej gwiazdy C&R.
To wszystko wskazuje, że w niezłym towarzystwie się obracamy i niezłe hobby sobie wymyśliliśmy. Teraz wiem, dlaczego żona wciąż się mnie czepia, że jadę na ryby. Nie chce, żeby wrócił wydziargany. I wcale się jej nie dziwię. Kiedyś miałem kolegę, co go "Plakat" nazywaliśmy. Niespecjalnie wyglądał. Rozumiem więc żonę, że chce mnie chronić przed takim wyglądem.
Najlepiej jest szczuć się nawzajem.
A ludzi zabierających więcej jak 5 ryb rocznie, to wykluczyłbym na wieki... TO hobby? Pasja? Czasami mam dziwne wrażenie, że ci "lepsi" mięsiarze siedzą razem z nami...
Jedyne rozwiązanie, to składki wyższe o 300%, żeby zostali "prawdziwi" pasjonaci, nie poławiacze "mięsa"
Ja bym nie przesadzał z tym podejściem, łowiłem w Polsce i nie spotkałem się z takimi zachowaniami nigdy. Chamstwo, śmieci, zabieranie - oczywiście. Ten przypadek gdzie ktoś tak agresywnie się odnosi do innego, to wyjątek potwierdzający regułę, że większość wędkarzy jest w miarę kulturalna. To chamscy osobnicy, co mówią, co myślą. Ich umysł zazwyczaj jest prosty i nie dochodzą oni do jakiś pozycji lub majątków, to taki kwiat klasy robotniczej, może już bez beretu z antenką i kiepem w gębie. Środek lokomocji mówi sam za siebie ;DMaksz100,gratuluje zajefajnego pomysłu. Wprost idealny, żeby się to je... PZW rozpier... na wskutek odchodzących członków, a więc braku kasy. Oczywiście odejść musiałbym też ja, nie dlatego, że jak to napisałeś, nie jestem "pasjonatem", ale dlatego, że mnie NIE BĘDZIE STAĆ, ale jak się patrzy tylko w czubek własnego nosa i tylko swój portfel to tak się właśnie myśli. Ciekawe czy byś tak cwaniaczył jakbyś zarabiał do 2 tys. miesięcznie jak większość Polaków... Że już o wzroście kłusownictwa i braku poszanowania dla przyrody nie wspomnę...
Jedyne rozwiązanie, to składki wyższe o 300%, żeby zostali "prawdziwi" pasjonaci, nie poławiacze "mięsa"
Myślę, że powinniśmy tu myśleć nie tylko o sobie, ale też i o wszystkich. Prawo do połowu ryb ma mieć zapewnione każdy, podobnie do zabrania jakieś ryby. Podniesienie składek wiele nie da, bo odpadnie połowa wód, kłusownictwo zaś wzrośnie do rozmiarów plagi. Tak więc na pewno nie jest to jedyne rozwiązanie :)
Musimy zrozumieć, że trzeba wszystkim kierować tak, aby spełniać oczekiwania wszystkich grup wędkarzy z jednej strony z drugiej działać na rzecz ochrony środowiska jak najbardziej, przy jednoczesnym edukowaniu łowiących. Oni muszą zrozumieć, skąd się biorą ryby, co trzeba robić aby było ich dużo. Ostatnia z rzeczy to dobre prawo i system kontroli, który musi być bardzo mocny, tak aby Polak nauczył się prawa przestrzegać. To muszą być mądre przepisy, które mają swoje uzasadnienie, na tyle łatwe też do pojęcia, ze strażnik wie co ma sprawdzać (teraz jeżeli nie rozumie co to jest kij do markera, to jest tragedia).
Jednym z rozwiązań są łowiska no kill. Opcja niedroga, sprawiedliwa, skuteczna :D
@LukA co do tego typu sytuacji to co? Nie masz rąk? Nie masz nóg? Przyjaciół? Aparatu? Czy telefonu? Nie potrafisz się bronić?? Jak chodzisz nad wodę i masz się bać to kup sobie gaz pieprzowy, paralizator, albo pistolet ciśnieniowy na gumowe kule. Wszystko to jest legalne a jak tacy zobaczą taką "broń" to sami zaproponują, że sobie pójdą, bo "już czas na nich" .. Inna sprawa, że możesz zostać później, np. bez szyb w aucie.. Myślisz, że jak podniosą składki 300% to tacy nie przyjdą?? Skoro już i tak łamią prawo? Wierzysz w to?? Tacy ludzie trzymają się w grupach i ze strażnikami zrobią to samo co z Tobą tyle, że strażnicy mogą w szczególnych wypadkach wykorzystać, lub użyć broni palnej... Zdjęcia, nagrania to podstawa w takich wypadkach, bo wtedy masz dowody i można rzeczywiście takim kłusolom zaszkodzić..
Przyjechałbyś na zbiornik PZW w niedziele, najlepiej w upalny dzień, to zobaczyłbyś "uczciwych" zorganizowanych "mięsiarzy"...
Zwrócisz im uwagę, to jeszcze po pysku dostaniesz...
A komentarze typu "Na chu$% pan te ryby kujesz, bier pan 2 i spier$#$" to normalność...
Zabierają karpie(wszystkie, nie ważne, czy wymiar jest) i nawet nie wpisują. "Zwiną" się zanim mundurowi przyjadą...
Ostatnio tylko ja łowiłem "zarybieniówki", to wpieprzyli się w moje miejsce rzucając przez cały zbiornik na skos... I to 4(czterema) wędkami...
Zwracałem uwagę, nic to nie daje... Tylko "MIĘSO" sie liczy, szkoda nerwów na ten kraj i "wedkarzy".
Jedyne rozwiązanie, to składki wyższe o 300%, żeby zostali "prawdziwi" pasjonaci, nie poławiacze "mięsa"
A ludzi zabierających więcej jak 5 ryb rocznie, to wykluczyłbym na wieki... TO hobby? Pasja? Czasami mam dziwne wrażenie, że ci "lepsi" mięsiarze siedzą razem z nami...
Mógłbym więc tylko szlochać, że zostałem wykluczony z doborowego zapewne towarzystwa.
Może trzeba by było zrobić jak w PZŁ chcesz zabrać/uśmiercić rybę musisz za nią zapłacić. Przecież jak w PZŁ było by tak że po opłaceniu rocznej składki oni mogli by strzelać do woli to już dawno w naszych lasach by nic nie było. A tak każdy sie zastanowi zanim strzeli takiego dzika bo trzeba zapłacić od każdego kilograma.Zgadza się, jest to dobre rozwiązanie, ale weź pod uwagę, że w PZŁ też są kłusole, albo są poza PZŁ i nie pytają nikogo o pozwilenie. Znam takich matołów osobiście, także sytuacja jest bardzo podobna jak w PZW, tyle że myśliwych trudniej kontrolować, ale również im ciężej schować zdobycz... Ale jak wiadomo, Polak potrafi.
Darku, a gdyby tak można było tylko 5 ryb rocznie zabrać. Przestałbyś wędkować? (Nie pytam o to, czy to dobry pomysł).Oczywiście, że nie.
Ty naprawdę masz jakiś problem...To już wiem tylko ja. No, ale być może wiesz lepiej ode mnie...
Juz widzę, ty należysz do tych "JA MUSZE WJECHAĆ PRAKTYCZNIE do WODY"
Zero natury, wytnijmy wszystko...
"Dzikie" łowiska Ci się nie spodobają, zaczep na zaczepie, wywalmy wszystkie zaczepy :P
I nie patrze "swoją" miarą, tylko ogólnie..
Ty naprawdę masz jakiś problem...To już wiem tylko ja. No, ale być może wiesz lepiej ode mnie...Juz widzę, ty należysz do tych "JA MUSZE WJECHAĆ PRAKTYCZNIE do WODY"
Zero natury, wytnijmy wszystko...
"Dzikie" łowiska Ci się nie spodobają, zaczep na zaczepie, wywalmy wszystkie zaczepy :P
Tu też wiesz lepiej, niż ja.
Jeślibyś łaskawco poczytał moje posty, wiedziałbyś, że stronię od wędkarzy, szukam samotności nad wodą i jestem wędkarzem szuwarowym. No ale nie sprzeczam się, widocznie wiesz lepiej, niż ja, jakie mam potrzeby, w jaki sposób łowię itd. Sorry...I nie patrze "swoją" miarą, tylko ogólnie..
Jasne, jasne...
Panowie z innej beczki jeśli dobrze zrozumiałem post Logarytma to są w polce wody gdzie można łapać bez PZW? Ja na ten przykład nie opłacam PZW ale Karte posiadam czy są wody na których mogę moczyć kija i nikt mi nic nie zrobi bo nie należą do PZW a no gmina tym sie nie interesująca i nie ma żadnego dodatkowej opląty. Np małe jeziorko w środku lasu w Legionowie, albo oczka wodne przy wiśle w Jabłonnie?Jeśli wody nie ma w wykazie wód PZW i nie jest to woda prywatna, możesz łowić. Te oczka nad Wisłą, które znajdują się za wałami przeciwpowodziowymi zalicza się do starorzeczy wiślanych i zarządza nimi PZW W lasach zazwyczaj można łowić, chyba że należą do nadleśnictwa, wtedy trzeba mieć ich zezwolenie. Z reguły nic nie kosztuje.
Hmm macie trochę racji i podejrzewam, że większość z nas się będzie zgadzać trochę po tej stronie, a trochę po drugiej.
Ale włożę kij w mrowisko ;) Lucjan działa poprzez filmy, forum czy portal, Janusz działa w kole i widać u niego po wypowiedziach, że ma wiedzę i coś robi, kilku innych mógłbym jeszcze wymienić, a koledzy, coś robią żeby było lepiej? Czy to TYLKO forma wylewania żalów na forum, bo i na politykę też wątek wchodzi, komornicy itp. To chyba nie tędy droga.
Żeby nie było, od tego roku jestem w zarządzie koła, do tego postanowiłem, że będę w SSR bo razi mnie postępowanie niektórych "wędkarzy" nad wodą, walczymy też w kole, o przejęcie małej wody i stworzenie stowarzyszenia opiekującego się ta wodą.
A teraz porównaj te Twoje odszkodowanie do odszkodowania w USA gdzie afroamerykanka poparzyła się kawą w McDonalds ( dlaczego kawa była gorąca i nikt jej nie uprzedził :facepalm: odszkodowanie jeśli się nie mylę 2 mln $.
Każdy zakład broni się przed wypłatą odszkodowań to jest normalne ale wierz mi płacą i płaczą :) Znajomy prawnik jeszcze nie przegrał sprawy z Kopalnią czy innym zakładem a miał ich na pewno ponad tysiąc ( odszkodowania, renty ) tylko jak myślisz kto to wszystko płaci ? MY :( :'( :'(
Maksz100 Proszę nie pisz nie prawdy ( mam na myśli zarybienie w Kole Gliwice )
Co do betonu to w Zabrzu masz grubszy i zbrojony :D :P i nie samym zarybieniem Koło ma się wykazywać a brudów z Koła 64 na forum prać nie będę. Tyle. Jesteś członkiem Koła 64, dobrze się czujesz niech tak zostanie. Jeśli jesteś członkiem innego Koła masz prawo się przenieś lub zgłosić swoją osobę do pomocy w pracach w Kole.
A ja Wam coś powiem. Ostatnio często jestem nad zbiornikami PZW czy to kontrolując czy wędkując czy przy innych okazjach. W jakiś sposób zainteresowałem się rybostanem, zacząłem analizować zarybienia, przemyślałem sprawę zabierania ryb. To wszystko o czym mówimy to żadna nowość - wędkarze są jacy są i trudno tutaj kogokolwiek zmusić do zmiany przyzwyczajeń. Co najlepsze jednak, moim zdaniem, główną przyczyną słabej jakości wód PZW są złe zarybienia. Wszędzie tam, gdzie PZW nie zarybia karpiem jest dobrze. Taka Odra, w zeszłym sezonie połowiłem sporo pięknych łopat leszczy, połowiłem brzany, jazie, klenie, ogromne płocie. Widziałem jak łowili sandacze, bolenie, wielkie okonie (polujący na drapieżniki). Łowiłem świetne ryby na kanałach Gliwickim, Kędzierzyńskim. W najgorszej sytuacji są stawy, które z jednej strony banalnie proste do utrzymania, stwarzające świetne warunki do tarła, rozrodu jednak z drugiej na własne życzenie wręcz gnębione i przytłaczane, zubożane przez rok roczne zarybienia karpiem. Tam 500 kg karpia, tam 1000 kg karpia, tam 250 kg karpia i tak w kółko. Odsetek zarybień rybą, która wymiernie przynosi korzyść w postaci potomstwa jest znikomy! Dlatego ja, od tego sezonu zostaję mięsiarzem i zabieram każdego wymiarowego karpia, którego złowię! Tych karpi jest już za dużo w stawach. Wyobraźcie sobie, do czego doszło, że na zbiorniku PZW łatwiej złowić jest karpia aniżeli leszcza, płoć (jakiekolwiek!). Nie jestem przeciwnikiem tej ryby jako takiej, jednak zarybienia w obecnej formie po prostu nie prowadzą do poprawy a jedynie pozwalają kręcić się karuzeli, na której z uśmiechem na twarzach jadą hodowcy, baronowie PZW, mięsiarze.
Edit: Grzesiu, mam nadzieję, że ustawisz sobie jakiś górny wymiar ochronny na te karpie...
@ matchless - Grzegorzu podziwiam Twą odwagę, takie deklaracje w tym gronie ? :P
Słyszałem niedawno w radiu, być może już tu o tym wspominałem, że gdy zaczęto kontrolować jakość paliw na stacji, przekręty były na co trzeciej :o
Teraz walą za coś takiego surowe kary, a kontrole są częste. Efekt - przekręty występują na około 1% stacji. Zapewne większość z nich to nawet nie jest przekręt świadomy, tylko gdzieś coś nie tak z paliwem się stało i to jest potem wyjaśniane.
W Polsce tylko srogie kary działają. Takie, że po prostu nie opłaca się kombinować.
Edit: Grzesiu, mam nadzieję, że ustawisz sobie jakiś górny wymiar ochronny na te karpie...
Nie wiem czy to będzie konieczne. Na wodach PZW i tak nic nie dożywa większych rozmiarów jak tzw wielkość "handlowa". :facepalm:
Kilka razy o tym pisałem - kary w PL-u są śmieszne, a częstotliwość kontroli żadna - po prostu opłaca się kłusować i tyle. Nawet kilka osób na tym forum pisało, że oni w okresie ochronnym będą łowić ryby, bo i tak je wypuszczają, że prawo jest złe to oni go nie przestrzegają.
No q-wa mać niech sobie w Anglii idą na rzekę w kwietniu i wypuszczają ryby - jak im dopierd.. 10 tys. funtów kary to się zachce przestrzegać przepisów - zresztą dlatego w Anglii siedza na d... w domu i przestrzegają przepisów - bez rozważania czy są głupie czy nie. W PL za 200 zł to sobie można olewać przepisy.
Chcesz aby za brak rejestru lub wypychacza, dowalili ci 2000 PLN,
Nie będę otwierał nowego tematu, więc tutaj wkleję to jebane obwieszczenie!
Kanał Powodziowy we Wrocławiu
Aktualności | 2017-04-24 | Publikujący: PZW Okręg we Wrocławiu Wydrukuj
Zmiana statusu Kanału Powodziowego we Wrocławiu.
Szanowni Wędkarze. W związku z Uchwałą Zjazdową XXXI Okręgowego Zjazdu Delegatów, Kanał Powodziowy we Wrocławiu, z dniem 8 kwietnia 2017r. traci status akwenu „no kill”.
Wszelkie zapisy z nim związane zostają unieważnione. W najbliższych dniach z kanału znikną tablice informacyjne dotyczące zasad wędkowania.
Admin
http://www.pzw.org.pl/wroclaw/wiadomosci/148750/60/kanal_powodziowy_we_wroclawiu
Maksz 100, Ty wiesz lepiej więc za radą Luka przenieś się do Koła "pasjonatów-ściemniaczy" :facepalm:Dlaczego nazywasz ich "pasjonatami-ściemniaczami"? Co do telefonu do skarbnika to bardziej proponuje maksz100 żebyś jakieś pismo napisał. Odpowiedź niech też jest na piśmie bo przez telefon to ci mogą powiedzieć, że aligatorem zarybili. Tak samo twoja wypowiedz o "bezinteresownie pomagałem, a nie tak jak inni" to wypowiedź typowego buca. Wyobraź sobie, że ludzie pracują, maja rodziny i czasem, gdy jeden dzień w tygodniu mogą pojechać na ryby to dużo. Ty jesteś Prezesem ds. Sportu i Organizacji więc nie wiem, czy tak bezinteresownie to robisz?
W przeciwieństwie do Ciebie przez cały weekend bezinteresownie pomagałem przy organizacji zawodów dla Kadetów, Juniorów i Członków mojego Koła ( tak jest moda na Feeder i jest duże zainteresowanie takimi zawodami i mimo że masz odmienne zdanie będziemy organizować takie zawody )
A co do zarybień to nie masz racji, proponuje zadzwonić do skarbnika i porozmawiać a tak na szybko to zarybiano szczupakiem, linem,leszczem i węgorzem łowiska Koła.
Wyobraź sobie, że ludzie pracują, maja rodziny i czasem, gdy jeden dzień w tygodniu mogą pojechać na ryby to dużo. Ty jesteś Prezesem ds. Sportu i Organizacji więc nie wiem, czy tak bezinteresownie to robisz?
PS. Przeglądam forum prawie od 2 lat i poziom z miesiąca na miesiąc spada :(
Ostro... dobrze że to klawiatura - i nie po :beer: - bo by jeszcze poszło na piąstki....
Wiecej luzu - świata i tak nie zmienimy..... :beer: :beer: :beer: :beer: :fish: :narybki: :sun: :P
Jak oczekiwać to wszyscy dobrze wiedzą czego i od kogo. Ale jak coś od siebie dać to nagle okazuje się, że wszyscy pracują, mają rodziny, wizyty u lekarza i tysiąc innych powodów.
A nie płacimy? i to nie mało, nie każdy ma czas, nie każdy żyje rybami niektórzy łowią raz na miesiąc i w imię czego maja się udzielać? Ja w ogóle nie pojmuje tego argumentu pomagać? Pomoc jest dobrowolna wiec ci co mogą i mają chęci pomigają ci co nie to nie gdzie znów jest problem ? Ci w pzw mają płacone etaty i jakby nie patrzeć to ich praca.
Słusznie prawisz.
Wyobraź sobie, że ludzie pracują, maja rodziny i czasem, gdy jeden dzień w tygodniu mogą pojechać na ryby to dużo. Ty jesteś Prezesem ds. Sportu i Organizacji więc nie wiem, czy tak bezinteresownie to robisz?
PS. Przeglądam forum prawie od 2 lat i poziom z miesiąca na miesiąc spada :(
Wyobraź sobie, że ludzie, którzy w kołach są we władzach, pełnią różne funkcje, pomagają, są w SSR czy cokolwiek innego też mają rodziny, pracują, żyją, mają obowiązki.
Wyobraź sobie, że ja mam rodzinę, pracuję na dwa etaty a mimo to jestem u siebie w kole w sądzie, jestem strażnikiem, jestem opiekunem młodzieży i zajmuję się szkółką etc.
Jak oczekiwać to wszyscy dobrze wiedzą czego i od kogo. Ale jak coś od siebie dać to nagle okazuje się, że wszyscy pracują, mają rodziny, wizyty u lekarza i tysiąc innych powodów.
Recepta jest taka aby nie opłacać PZW to samo się skończy, bo ile PZW będzie miało kasy z tych starszych oni płaca z ulga i co roku jest ich mniej.
Skora się płaci to się wymaga to nie PRL żeby jeszcze bawić się w zebrania i czyny społeczne. Całe te PZW to taki niedobitek PRL-u dla mnie.
Ludzie psioczą i opłacają a jak by tak w jednym roku wszyscy nie zadowoleni nie opłacili karty np tak do maja (wcześniej i tak jest zimno i mało kto na ryby często jeździ) to może tam na Twardej dostali by sraczki jak by zobaczyli w kasie pustki.
Dać taki sygnał poprzez portfel że ludzie chcą zmian.
Dlatego mnie takie narzekanie już w ogóle nie rusza, ba, nawet uważam, że dyskutanci z dobrym myśleniem ale leniwi są gorsi od dziadków i mięsiarzy. Bo mięsiarz ma swoje racje, ma swoje przekonania i je realizuje, do nich dąży. Jak mięsiarzowi zrobią pod nosem wodę no kill to robi wojnę na całego, jak ktoś mu nie wpuści ukochanego karpia - to samo.
Jak ktoś, kto chce zmian (czyt. zarybienia inną rybą niż karp, wody no kill) ale jest leniem i zwala na rodzinę, dzieci, teściową - to jest gorszy od tych najgorszych pasożytów. Bo jest świadomy a mimo tego nie robi nic. W większości nie chce się nawet dupy ruszyć na zebranie.
Wiecie dlaczego koła, okręgi z reguły nie wprowadzają dobrych zmian? Bo są zbyt drastyczne. Ale nie ze względu na ideologię ale na proporcje zwolenników. Zwolenników no-kill, zwolenników zarybiania karasiem, linem, leszczem, płocią jest mały procent. Bo tym, co dobrze myślą nie chce się nic robić - patrz - ilość osób na pikiecie podczas zjazdu PZW.
Gdyby tak zarządy kół (w większości ludzie w miarę mądrzy) zrobiły rewolucję i powiedziały dość, teraz robimy 50% wód no kill, zarybiamy innymi rybami i mamy gdzieś mięsiarzy to albo by ich zadźgali podpórkami albo szturmem wzięli rybaczówki. A jak nie tak, to na zebraniu wybrali by siebie i przywrócili stan rzeczy a nawet go pogorszyli. I tego się boją też zarządy - że ze względu na drastyczne zmiany mogą polecieć głowy a w związku z tym, do władzy mogą dojść skrajni mięsiarze i debile - a takich jest sporo.
Recepta? Skończyć w końcu gadać i wziąć się za robotę. Bo jak Wam (w większości) nie chce się iść nawet na zebranie to w moim mniemaniu nie macie nawet prawa wypowiadać się w tego typu tematach. Apeluję - próbuję Wam wjechać na ambicję! Nie mówię tego ze złośliwości. Ale jak chcecie polepszyć stan rzeczy? Pisaniem i narzekaniem? Zarządy są otwarte na dobre zmiany, widzę to teraz bo jestem z tej drugiej strony. Rozmawiam z ludźmi, jeżdżę na spotkania. Trzeba tylko ludzi chętnych do tych zmian. Ale chętnych realnie, rzeczywiście, chętnych nad wodą, na zebraniu...
Czytam Wasze wypowiedzi i dochodzę do wniosku, że ja nie mam prawa domagać się tego, żeby w wodach będących we władaniu PZW były ryby, a to dlatego, że nic nie robię w tym zakresie. Do decydowania nie zostanę dopuszczony, bo od tego są inni, ale kiepski stan rybostanu to moja wina, bo nie ruszam tyłka i nie uczestniczę w różnego rodzaju akcjach zmierzających do polepszenia sytuacji. Jestem w stanie zrobić wiele dla swojej pasji, działając społecznie, z innymi, ale wmawianie mi grzechu zaniechania nie jest najlepszym sposobem na całe zło.
Tak w ogóle to od słuchania o zarybieniach już robi mi się już niedobrze. Skończmy z tą bzdurą i błazenadą, że wpuszczenie tony karpi do jakiegoś jeziora poprawi stan tego zbiornika i polskiego wędkarstwa. Chyba najwyższa pora, żeby zadbać o naturalne tarło. Jeśli ktoś zdecyduje, że mamy budować gniazda tarłowe dla sandaczy, będę tam pierwszy. Politykę rybacką polegającą na doraźnych zarybieniach mam gdzieś.
Może dożyje czasu, gdzie Prywatne "firmy" zaczną dzierżawić zbiorniki...
CO KURNA PŁACISZ?! marne 228 zł.
Matchless a gdyby tak zajac sie jednym? Może wtedy byłby efekt? Trochę tu, troszkę tam i co? W rezultacie nic konkretnego bo nie poświęciło się wystarczająco dużo czasu na choć jedną rzecz.
PZW i ludzie Twojego pokroju właśnie tak działają! Zwalić winę na kogoś!!!
A Wasze Rzeczyce - no cóż znam obie strony medalu, większość tylko jedną. Nie będę prał brudów Koła z Taciszowa na forum, ja daje im szanse mimo że oni obrzucili zarząd mojego Koła wytykając błędy ze zbiornikiem a sami póki co nie zrobili nic aby to poprawić.
Dziękuję i wystarczy mnie osobiście wysłuchiwania obelg i pouczeń od "znafców" tematu.
Matchless a gdyby tak zajac sie jednym? Może wtedy byłby efekt? Trochę tu, troszkę tam i co? W rezultacie nic konkretnego bo nie poświęciło się wystarczająco dużo czasu na choć jedną rzecz.
PZW i ludzie Twojego pokroju właśnie tak działają! Zwalić winę na kogoś!!!
Bo wam się nie chce to nie macie nic do powiedzenia. Człowieku wyjdź z przedszkola.
Pfffff. Teraz to żeś pan pojechał.
Płaci się i się wymaga!
Jak widac bardzo niektórych boli zakaz zabierania rybek na patelnie. No trudno, szkoda. To ja proponuje, żebyście robili sobie zawody na wodach "kill", lowili swoje zarybieniowe karpiki i karlowate krapie.
Ja za pare lat na Dzierznie będę wyciagal rekordowe leszcze, liny i karpie :)
Jak widac bardzo niektórych boli zakaz zabierania rybek na patelnie. No trudno, szkoda. To ja proponuje, żebyście robili sobie zawody na wodach "kill", lowili swoje zarybieniowe karpiki i karlowate krapie.
Ja za pare lat na Dzierznie będę wyciagal rekordowe leszcze, liny i karpie :)
Przepraszam wszystkich, że się wkurwiłem. Nie zwykłem tutaj pisać takim językiem, zasady znam dość dobrze, szczególnie, że jeszcze niedawno było mi dane stać na ich straży. Wiem, że nie wypada, tym bardziej. Mimo to, widzę, że udzielają się tutaj osoby mało aktywnie na forum lub nowe, które to próbują przypisać mnie czy innym rzeczy zupełnie abstrakcyjne. Pozwólcie, że będę pisał o sobie, bo nie chcę być niczyim adwokatem ani mieszać się w cudze sprawy.
Wszyscy dobrze wiedzą, jak wielkim jestem zwolennikiem zmian w PZW, jak bardzo przyklaskuję wszystkim pomysłom, inicjatywom dotyczącym wód no-kill, rozsądnej gospodarce zarybieniowej etc. Nie będę więc się powtarzał - jeśli ktoś mnie do końca nie zna - polecam lekturę postów. Jeśli ktoś próbuje ze mną dyskutować pisząc o tym, że boli mnie zakaz zabierania ryb to sam siebie wpuszcza w maliny. Nie dziwcie się też, jak wielkie jest tym samym moje wkurwienie, bo co jak co, ale mięsiarzem nazywać się nie dam.
Wracając do meritum, bo odbiegliśmy od tematu. A ja chciałem o tym płacę-wymagam i innych. Do czego zmierzam, co mam na myśli.
PZW to jak robienie flaszki z kumplami. Spotyka się 5 kumpli, zrzucają się, jeden leci po litra do monopolowego. Piją, cieszą się, potem wszyscy mają kaca. Albo nie mają.
Tylko, że doszło do takiej patologii, że po flaszkę lata ciągle jeden i ten sam a nagle reszta uważa, że skoro zrzucają się na wódę to mają prawo wymagać. Patologia w czystej postaci.
Teraz szybkie FAQ, bo nie chce mi się strzępić ryja.
1. Czy matchless popiera no-kill?
Tak, popieram, od początku mojej obecności tutaj na forum. Nie tylko tutaj, ale również w swoim kole.
2. Czy popieram rozsądne zarybienia?
Tak, wręcz ich oczekuję i wymagam. Dla mnie zarybienia samym karpiem to śmierć dla wód PZW.
3. Dlaczego atakuję tych, którzy nie działają?
Ponieważ chcę Was zmotywować do pracy. Sam niedawno uważałem, że nie da się skruszyć betonu a w chwili obecnej jestem, działam w kole i mam wpływ na wiele rzeczy. Udało mi się zrobić wiele dobrego, ludzie obok mnie zrobili wiele dobrego i cieszę się, że mam taką możliwość. Chciałbym, żeby większość ją miała i działała bo tylko w ten sposób jesteśmy w stanie zmienić rzeczywistość.
4. Czy jestem we władzach koła?
Tak, jestem. Czy w związku z tym, to wyżej przestało mieć znaczenie? Czy nagle z gościa cool stałem się chujem złamanym? Czy lepiej było, żebym nie robił nic, ale mógł sobie popierdolić trochę na forum, powalczyć o lepsze pzw?
Zrozumcie. PZW to nie są zarządy, to nie są prezesi czy działacze. PZW to wędkarze. Ale ich głos nie liczy się w internecie, w ankietach, w felietonach. Wasz głos liczy się na wyborach, zebraniach w kole. To dlatego Was do tego zachęcam. Jeśli ktoś nie może być "działaczem" to niech przynajmniej poprze odpowiednich ludzi. Choć w tym jednym dniu na cztery lata! Niestety, większości się nie chce. Dziwicie się, że krew mnie zalewa? Zalewa, bo chcę lepszej wędkarskiej rzeczywistości.
A póki co mamy: Płacę - wymagam, mięsiarzy i krzykaczy teoretyków.
Nie każdy musi być działaczem! Zobaczcie! Lucjan na przykład założył portal, forum. Promuje siebie, swoje wędkarstwo ale wkłada ogrom pracy i serce w to, żeby coś zmienić na lepsze. Poświęca się temu. Ale to nie jest tylko czcze gadanie - choć jego praca na rzecz wędkarskiego dobrobytu to głównie szeroko pojęta propaganda. Ale zobaczcie ile tam jest roboty. Filmy, artykuły, gazeta, zorganizowane akcje! Gdyby mu się nie chciało działać - w tej chwili nie było by tej dyskusji bo nie było by tego forum. A to wiele dobrego w całej sprawie. Ale jak myślicie, czy jego starania odniosą sukces, kiedy reszta wędkarzy będzie bierna?
A jak już coś się zmieni. Co będzie, kiedy wszyscy będą prezentować taką postawę jak kolega Mati C? Gdyby tak udało się wyrzucić wszystkich działaczy, dziadków z PZW. Strach się bać. Bo nagle się okaże, że cała reszta ma inne obowiązki, rodziny, pracę i wszystko padnie w tydzień. No bo kto tam będzie robił, w tych kołach, kiedy reszta tylko płaciła i wymagała?
Warto się nad tym zastanowić koledzy. Gdyby tak nikomu się nie chciało...
Całkiem niedawno kosmici zorganizowali akcję w warszawie, podczas zjazdu delegatów. Tyle niezadowolonych twarzy, tylu wkurwionych wędkarzy. Bedyński zło samo w sobie, jak Lord Vader. Nagle okazuje się, że przychodzi garstka ludzi. Gdyby taki zapał mieli ludzie pod zaborami, w powstaniach... niezłą Polskę byśmy mieli. Kiedyś jednak ludzi łączyła wspólna sprawa a górę brały ideały. Teraz widać wspólną sprawę zastąpił własny interes a ideały czubek własnego nosa. Przykre.
I niech nikt z Was koledzy się nie obraża za te słowa. Nie chodzi o to, by się wzajemnie obrażać, bo na to nie pora. Zobaczcie, ile Lucjan zrobił dobrej roboty. Po co te jego akcje, po co te przelane na papier słowa, po co te filmy? Żebyśmy mieli rozrywkę? Nie po to Lucjan kręci film o no-kill, żebyśmy wpierdolili miskę popcornu i popierdolili sobie na forum o tym.
Matchless ale nie ma też się ludziom wiele dziwić. Skoro mówisz,że PZW to nie działacze tylko wędkarze, to dlaczego Ci działacze zmieniają tak ordynacje, że wybrani mogą zostać tylko jedyni słuszni? Ludzie widząc takie rzeczy, twierdzą nie idę na wybory bo to i tak nic nie zmieni. To podobnie jak z wyborami parlamentarnymi, połowa ma podejście, że na wybory nie idzie bo nie ma na kogo głosować. Bo obojętnie kto do władzy dojdzie, i tak będzie to samo. Będą pasożytami i rozkradac nasz kraj.
Oj, fotela bym od Ciebie nie kupił. :P :D
Jędrzej, nie fikaj, bo Bruce Lee miał "w bicepsie" 33 cm :P
To zdanie Grześka jest równie dobre, jak to ze starego kawału o Jasiu, który ma przeprosić kolegę za to, że nazwał go głupim: "Przepraszam cię, że jesteś głupi" :)
4. Czy jestem we władzach koła?
Tak, jestem. Czy w związku z tym, to wyżej przestało mieć znaczenie? Czy nagle z gościa cool stałem się chujem złamanym? Czy lepiej było, żebym nie robił nic, ale mógł sobie popierdolić trochę na forum, powalczyć o lepsze pzw?
Ci działacze właśnie zmienili tak ordynację, że za 4 lata zostaną wybrani wszyscy tylko nie oni. Ale właśnie teraz jest a właściwie był ten czas, żeby ludzie się ocknęli i poszli do swoich kół na wybory czy nawet sami kandydowali. Poziom wkurwienia jest tak wysoki, że nikt ze starej władzy nie powinien przejść. Jeśli nie w kolejnych do tych za 8 lat wyborach. Ale tutaj trzeba właśnie działać. No i właśnie, trzeba przez te 5 lat jednak coś zrobić w tym kole, dla tych wędkarzy. Podkreślam - w KOLE. Czyli w swoim lokalnym środowisku. Tam nie ma ludzi na etatach.
Z jednej strony draństwo władzy z tymi 5 latami. Teraz jednak z perspektywy czasu, jak tak sobie myślę... to sam nie wiem, czy to nie dobrze. Dlaczego na delegata w moim kole ma być wybrany ktoś, kto nic w życiu nie zrobił dla PZW? Dlaczego delegatem nie ma być ktoś, kto ma jakiś staż, zna zasady działania koła, przepisy, nie jest teoretykiem a praktykiem? Ja sam z perspektywy czasu jak jestem w środku tego wszystkiego widzę jak bardzo się myliłem w wielu kwestiach kiedyś. Niektóre rzeczy mi się wydawały, teraz wiem, jak jest naprawdę.
I o te 5 lat teraz jest tyle szumu? A co wcześniej, kiedy tego nie było? PZW jest jakie jest od wczoraj? W poprzednich latach był miód, że wybierano ciągle tych samych, a jednak nie było 5 lat w orynacji? No więc co jest? No właśnie - bierność Panie, bierność.
Kiedyś byla bierność i byli baronowie.
Teraz jest bierność ale można zwalić na 5 lat i baronów.
Gdyby w każdym kole PZW bylu ludzie chcący zmian, którzy skrzyknęli by się i poszli w zeszłym roku na wybory, mielibyśmy cudne PZW. A 5 lat? No wybaczcie, ale chyba nie wmówi mi nikt, że wśród tych, którzy mają te 5 lat stażu (a jest takich wielu) nie ma ludzi porządnych i myślących przyszłościowo. W takim Kole 29 nie ma delegatów?
Nie zwalajmy więc winy za bierność na jakąś ordynację wyborczą. To jest chamstwo władzy, ale na pewno nie jest to coś, co ogranicza możliwości działania.
Jędrula, ja Ciebie stary to ogólnie nie kapuję. Przekonania mamy podobne, ale niby się ze mną nie zgadzasz. Gdybym nie próbował zmieniać PZW od środka, byłbym okej? A teraz jestem ten zły?
Serio, nie czaję.
4. Czy jestem we władzach koła?
Tak, jestem. Czy w związku z tym, to wyżej przestało mieć znaczenie? Czy nagle z gościa cool stałem się chujem złamanym? Czy lepiej było, żebym nie robił nic, ale mógł sobie popierdolić trochę na forum, powalczyć o lepsze pzw?
No więc za 5 lat, jeśli będziesz kandydował do ZG PZW, masz mój głos jak w banku.
@mirgag - cytuję : " ..... W Czechach można wziąć 7 kg ryb i ryb jest tam tyle, że same wpadają do siatki. .... " :thumbup:
I nie tylko w Czechach ! Dla jasności, mi nie chodzi o fakt zabierania, tylko o fakt " nie mania " problemu z rybostanem, pomimo zabierania ryb. To jest jasne dla wielu z nas. Ale pełno tu ściemniaczy i rozmydlaczy :( demonizujących fakt zabierania ryb. A w ten sposób uciekają rzeczywiste zagrożenia. I tu się z kolegą Mirkiem wyjątkowo zgadzam :D :D :D Choć nie utożsamiam się z językiem argumentacji :(
Podsumowanie oczywiste i bezsprzecznie prawdziwe. A za chwilę znowu się pojawią wywody, jakby Lucjan w ogóle tego nie napisał.
@mirgag - cytuję : " ..... W Czechach można wziąć 7 kg ryb i ryb jest tam tyle, że same wpadają do siatki. .... " :thumbup:
I nie tylko w Czechach ! Dla jasności, mi nie chodzi o fakt zabierania, tylko o fakt " nie mania " problemu z rybostanem, pomimo zabierania ryb. To jest jasne dla wielu z nas. Ale pełno tu ściemniaczy i rozmydlaczy :( demonizujących fakt zabierania ryb. A w ten sposób uciekają rzeczywiste zagrożenia. I tu się z kolegą Mirkiem wyjątkowo zgadzam :D :D :D Choć nie utożsamiam się z językiem argumentacji :(
Jurek, ja myślę, że pisząc takie rzeczy nie masz w ogóle świadomości o czym piszesz. Jeżeli uważasz, że ryby same się tak nagromadziły w wodzie Czechom, to jesteś w błędzie. Już Ci mówię od razu. Karta na poziomie 500-600 PLN za rok, plus kilkanaście godzin do odrobienia nad wodą (zamienne na kolejne około 150 PLN), plus trzy kontrole dziennie czasami... To są Czechy. Myślisz, że w Polsce by to przeszło? Już sam Mirek napisał rzeczy, po których wiadomo, że by to u niego nie przeszło.
Panowie (Mirek i Jurek) - zejdźcie na ziemię, bo szybujecie bardzo wysoko. To, że u innych sa ryby a u nas nie, jest pokłosiem prawie 30 lat błędów i wypaczeń, na które zezwalało państwo, które nie rozwaliło tego bastionu komuny za wczasu, dodatkowo słuchało złych porad naukowców i pod nich cały czas ustawiało prawo wodne, dokładnie chodzi o stawianie na rybaków.
Dlaczego polski rząd nie zrobił nic do tej pory? Bo bał się ruszyć z jednej strony ten bajzel aby nie polecieć w sondażach (rząd Platformy i prorybackiego PSL), z drugiej strony oni nie mają wiedzy. Jak dla mnie to sytuacja jak w bajce gdzie nagi król paraduje ulicami miasta, będąc pewnym, że jest pięknie ubrany. NIkt nie chce mu powiedzieć, że jest inaczej.
Panowie, zrozumcie, u nas ryby wytępiono, zniszczono rybostan doszczętnie prawie. Dlatego porównania do Czechów, którzy przez te 30 lat o wody dbali, jest nie na miejscu. Propozycje Mirka to śmiech na sali, zakładanie, ze ryby teraz same się odrodzą, jeżeli nie będzie kontroli... To jak wpuścić lisa do kurnika, i liczyć, że rudzielec sobie jajka będzie jadł, kurom krzywdy zaś nie zrobi, taki z niego mądry zwierzak.
Ryby w Polsce wytępili Polacy, do spółki wędkarze z rybakami , kłusownikami, pozwoliło na to państwo. Nie winię jednak tu wędkarzy całkowicie, bo ktoś po prostu im nie wytłumaczył i nie pokazał, że jest beznadzieja, że trzeba innej gospodarki i idziemy z każdym rokiem na dno. Nie dopasowano prawa odpowiednio. Kto powinien to robić? Oczywiście, że PZW. Ale zamiast tego kilka lat temu, praktycznie kierujący związkiem ludzie z OM zrobili hucpę rybacką na Zalewie Zegrzyńskim, pokazując swoje prawdziwe oblicze. Zamontowanie rybaków na wodzie wędkarskiej było jedną z największych anty-wędkarskich rzeczy, na jakie się można zdobyć. Robią to władze związku wędkarskiego! :facepalm:
Panowie, zrozumcie ten poziom tragedii. Ludzie już wierzą, że potrzeba zarybień aby było lepiej, nie wiedzą, że to ślepa uliczka... A teraz, aby jakąś wodę wyprowadzić na prostą, trzeba kilku lat ciężkiej pracy. Bo wiecie czemu w Czechach jest tyle ryb? Bo są wszędzie, i Czech jak chce zjeść rybę, to sobie ją łowi. A Polak musi zabrać wszystko, wypełnić zamrażarki, rozdać rodzinie i znajomym, aby się nie zmarnowało. Tylko zrozumcie, że oni mają ryby wszędzie, dlatego ubytki są uzupełniane tarłem naturalnymi zarybieniami, tam się dba o wody, jak jakaś jest słaba, to się tam ją wzmacnia. A u nas wszystko jest słabe. Aby osiągnąć poziom Czechów więc, musimy wykonać tytaniczną pracę, nie jest to spacerek jak sugeruje Mirek. U nas jak będzie gdzieś więcej ryb to je wybiorą i zeżrą, tak jak Czesi słaby zbiornik odbudują, u nas jest na odwrót, lepszy zbiornik się odrybia naprędce.
I jeżeli chcemy reform, to bądźmy realistami. Bo przy składkach na poziomie Czechów PZW przestanie istnieć (ludzie odejdą bo karta się nie zwróci), część wód będzie wyjęta z wędkowania, natomiast ekolodzy mogą nas ustawić pod ściana i zrobią nam wędkarstwo pod swoje dyktando. Czasami mam wrażenie, że ludzie nie rozumieją, jak trudne jest nasze położenie, jak ciężko to wszystko zmienić. Z jednej strony są pazerni wędkarze, chcący płacić jak najmniej i zabierać jak najwięcej, w imię konstytucji i innych praw, jakby ryby się rozmnażały przez pączkowanie, z drugiej zaś mamy nieudolne władze związku robiące własne lody, do spółki z pseudonaukowcami, co wmawiają nam, że za wszystko jest winny kormoran ( a oni sami spowodowali jego namnożenie w takiej ilości) i wędkarze, 'bo nie słuchają'. Dla zainteresowanych historią polecam poczytać o XVII i XIX wieku w Polsce, i jej upadku. Polska poszła pod zabory nie na skutek działania obcych mocarstw, ale przez działanie własnych obywateli, którzy dla prywaty, iw imię 'wolności' (tak Mirek - to do Ciebie - chcesz takich samych wolności jak oni), doprowadzili kraj do upadku. W ciągu 150 lat, z bycia potęgą, staliśmy się marionetką i słabeuszem. Teraz jest podobnie. Mieliśmy masę ryb i piękne łowiska, teraz zaś mamy beznadziejne wody, zarybiane w 80-90% karpiem i amurem (wagowo), rybami osłabiającymi rodzime gatunki i się nie rozmnażającymi. Może faktycznie, trzeba jakiegoś 'rozbioru', aby zrozumieć to wszystko? Polak mądry po szkodzie mawiają. Ale przytoczę tu inny cytat, naszego Jana Kochanowskiego...
'lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie
nową przypowieść Polak sobie kupi,
że i przed szkodą, i po szkodzie głupi'.
Tyle w temacie ode mnie.
I Ciebie, Michale, też lubię :D
2. A kto? Kormorany i rybacy? Owszem, na tych wodach, na których byli/są rybacy, to oni je ograbili, potem pojawiły się kormorany, bo zostały dla nich stworzone odpowiednie warunki.
Na pozostałych wodach, a jest ich w kraju większość, za brak ryb odpowiadają wędkarze. Większość ryb została zwyczajnie zeżarta.
Tu nie ma żadnej tajemniczej siły, która "zniknęła" ryby. Między bajki można włożyć twierdzenie, że "wędką ryby nie wyłowisz". Wyłowisz i to bardzo szybko. Po każdym zarybieniu widać to jak na dłoni, jednak ludzie dalej zaklinają rzeczywistość i twierdzą, że to nieprawda.
[/quote
A Mazury, Kaszuby, Bory Tucholskie, Pomorze całe ? To kto, tylko wędkarze ? Proszę, nie patrz tylko z perspektywy Mazowsza :(
2. A kto? Kormorany i rybacy? Owszem, na tych wodach, na których byli/są rybacy, to oni je ograbili, potem pojawiły się kormorany, bo zostały dla nich stworzone odpowiednie warunki.
Na pozostałych wodach, a jest ich w kraju większość, za brak ryb odpowiadają wędkarze. Większość ryb została zwyczajnie zeżarta.
Tu nie ma żadnej tajemniczej siły, która "zniknęła" ryby. Między bajki można włożyć twierdzenie, że "wędką ryby nie wyłowisz". Wyłowisz i to bardzo szybko. Po każdym zarybieniu widać to jak na dłoni, jednak ludzie dalej zaklinają rzeczywistość i twierdzą, że to nieprawda.
2. Owszem, na tych wodach, na których byli/są rybacy, to oni je ograbili,
A Mazury, Kaszuby, Bory Tucholskie, Pomorze całe, - to kto wędkarze ? Proszę, nie patrz tylko z perspektywy Mazowsza :(
2. A kto? Kormorany i rybacy? Owszem, na tych wodach, na których byli/są rybacy, to oni je ograbili, potem pojawiły się kormorany, bo zostały dla nich stworzone odpowiednie warunki.
Na pozostałych wodach, a jest ich w kraju większość, za brak ryb odpowiadają wędkarze. Większość ryb została zwyczajnie zeżarta.
Tu nie ma żadnej tajemniczej siły, która "zniknęła" ryby. Między bajki można włożyć twierdzenie, że "wędką ryby nie wyłowisz". Wyłowisz i to bardzo szybko. Po każdym zarybieniu widać to jak na dłoni, jednak ludzie dalej zaklinają rzeczywistość i twierdzą, że to nieprawda.
Ryby ciągnęło się na potęgę w ciągu doby 10-15 klilo leszcza w nocy sandacze na trupka. Przyznam się bez bicia że też bardzo często brałem w tym udział.
Polska jest w bardzo dziwnym położeniu, nie ma takiego drugiego kraju. Nawet wschodni sąsiedzi mają się lepiej. Dlaczego? Bo pomimo kłusownictwa, nie maja zarybień karpiem w takiej ilości.
Pozwól, że odpowiem, zarybianie karpiem to zatkanie gęby mięsiarzom, tylko tyle i aż tyle, zależy kto odpowiada i gdzie siedzi, nie wiem kto Ci odpowiedział na forum, że zarybienie karasiem to bezsens, ale chyba nikt w pełni świadomy działania PZW i operatów, na stan rybostanu w wodach.Polska jest w bardzo dziwnym położeniu, nie ma takiego drugiego kraju. Nawet wschodni sąsiedzi mają się lepiej. Dlaczego? Bo pomimo kłusownictwa, nie maja zarybień karpiem w takiej ilości.
Przepraszam że się wtrącę w w innej kwestii.
Luk dlaczego znowu na tego karpia jedziesz?? co ci ten karp zawinił??
Co jakiś czas czytam w twoich postach że karpia jest za dużo a innych ryb nie ma.
Nie wiem jak w innych rejonach kraju , ale u nas na zalewie 1000h sandacza 150 000 sztuk,szczupaka nj 1,100 kg (11000 sztuk)tego karpia kroczka "walą do wody" 2600 kg (w przeliczeniu na sztuki to jakieś 14 000.fakt lina prawie zero (200 kg) ale kiedyś na naszym forum zadałem pytanie dlaczego zarybia się tak mało linem ,leszczem .Zero karasiem to mi powiedziano że to bezsens bo szczupak i tak by go wytępił. Że takie są operaty.
I Ciebie, Michale, też lubię :D
Jurku, tu nie chodzi o lubienie czy nie. Warto posiadać umiejętność oddzielania argumentacji od człowieka. To, że uważam czyjś argument za głupi, nie oznacza, że uważam tę osobę za głupią.
Ja też Cię lubię ;)
Edit: Chyba że dana osoba wszystkie argumenty ma głupie. Jest to ewidentne przesłanie, że sama również jest głupia :P
nie wiem kto Ci odpowiedział na forum, że zarybienie karasiem to bezsens, ale chyba nikt w pełni świadomy działania PZW i operatów, na stan rybostanu w wodach.Tak mi odpisał członek zarządu PZW.
Brak słów.nie wiem kto Ci odpowiedział na forum, że zarybienie karasiem to bezsens, ale chyba nikt w pełni świadomy działania PZW i operatów, na stan rybostanu w wodach.Tak mi odpisał członek zarządu PZW.
Mamy członka zarządu PZW na forum? Który to? Którego zarządu? Zarząd okręgu, może ZG, czy zarząd koła jakiegoś? Ciężko się odpowiada na mało doprecyzowane pytania. Jako członek zarządu małego koła mogę odpowiedzieć, że wpływ na zarybienia mam taki sam, jak na ilość cukru w cukrze.nie wiem kto Ci odpowiedział na forum, że zarybienie karasiem to bezsens, ale chyba nikt w pełni świadomy działania PZW i operatów, na stan rybostanu w wodach.Tak mi odpisał członek zarządu PZW.
[/b]Ja wiem,że nie jestem dla Ciebie partnerem do konwersacji, bo nie jestem świetnymi i doświadczonym wędkarzem. Ale proszę Cię, wytłumacz mi, jak według Ciebie zmiana Konstytucji ma wpłynąć na rybostan naszych wód??? I jaki, my wędkarze, mamy wpływ na zmianę Konstytucji? Bo mi się wydaje, że żaden, albo prawie żaden?
Następnie: „Mirek natomiast, z całym szacunkiem dla jego zasług i wiedzy wędkarskiej, nie przedstawił czegoś co zadziała”.
Mirek przedstawił rzecz nadrzędną, zmienić Konstytucję. Ty natomiast proponujesz „zamiatać liście jesienią mimo, że i tak za chwilę spadną z drzew następne”. Nie tędy droga. Rozwiązania systemowe a nie doraźne. A tego nie robi się zza biurka jak dzisiaj. To robi się będąc w terenie.
Nie przekonasz mnie.I dobrze bo takie kopanie jest nie zdrowe. A jeśli chciałeś mnie obrazić, tym koniem, to musisz się bardziej postarać. Ale też niniejszym wypraszam sobie takie porównania.
Ale ok niech ci będzie że twoja racja .Nie będę się z"koniem kopał" .
http://www.pzw.org.pl/15/cms/17339/zarybienia
Polska jest w bardzo dziwnym położeniu, nie ma takiego drugiego kraju. Nawet wschodni sąsiedzi mają się lepiej. Dlaczego? Bo pomimo kłusownictwa, nie maja zarybień karpiem w takiej ilości.
Przepraszam że się wtrącę w w innej kwestii.
Luk dlaczego znowu na tego karpia jedziesz?? co ci ten karp zawinił??
Co jakiś czas czytam w twoich postach że karpia jest za dużo a innych ryb nie ma.
Nie wiem jak w innych rejonach kraju , ale u nas na zalewie 1000h sandacza 150 000 sztuk,szczupaka nj 1,100 kg (11000 sztuk)tego karpia kroczka "walą do wody" 2600 kg (w przeliczeniu na sztuki to jakieś 14 000.fakt lina prawie zero (200 kg) ale kiedyś na naszym forum zadałem pytanie dlaczego zarybia się tak mało linem ,leszczem .Zero karasiem to mi powiedziano że to bezsens bo szczupak i tak by go wytępił. Że takie są operaty.
Napisze kolejny raz:
Ciekawe ilu z Was, piewców czeskiej gospodarki rybacko - wędkarskiej łowiło na czeskich wodach "niekomercyjnych" ?, można jakieś konkrety ? gdzie ? jakie ryby ?
Bo ja łowie corocznie i specjalnych różnic nie widzę między PL a CR ...
Mlade Buki - między Trutnovem a Svobodą - tam mieszka moja ciocia (polka), wujek (niemiec sudecki), kuzyn, kuzynka, jeżdżę w odwiedziny 2- 4 razy w roku, a z kuzynem wędkarzem niekiedy na ryby.Napisze kolejny raz:
Ciekawe ilu z Was, piewców czeskiej gospodarki rybacko - wędkarskiej łowiło na czeskich wodach "niekomercyjnych" ?, można jakieś konkrety ? gdzie ? jakie ryby ?
Bo ja łowie corocznie i specjalnych różnic nie widzę między PL a CR ...
To po co tam jeździsz? :D
Maszek 95Dobrze tylko jak wiesz same 500k podpisów do przeprowadzenia referendum nie wystarcza. Potrzebna potem jest zgoda Sejmu. A jak wiadomo z ostatnich dni nasza Panią Premier (choć ja na nią nie głosowałem) ogarnęła pomroczność jasna, i nie pamięta, że w kampanii obiecywała poprzez referenda słuchać narodu.I prawdopodobnie kolejne milion podpisów wyląduje w koszu. Ale załóżmy sejm się zgadza, to kolejny i chyba największy problem. Jak namówić przynajmniej 50% uprawnionych do głosowania, do pójścia do urn i oddania głosu? Wybory parlamentarne,czy prezydenckie mają problem z taką frekwencja, a gdzie referendum. Ostatnie referendum ogolnokrajowe ogłoszone jeszcze przez Prezydenta B.Komorowskiego osiągnęło ledwo 9%.
Rozumiem pytanie. Więc: „Zasada suwerenności narodu (zasada zwierzchnictwa narodu) (art. 4) – źródłem władzy jest naród, pojmowany jako ogół wszystkich obywateli RP. Podstawę stanowią wolne i powszechne wybory, w których naród wybiera swoich przedstawicieli (Rząd).
Naród polski sprawuje również władzę w sposób bezpośredni.
Jest to nie mniej i więcej to, że nie urzędnicy w Polsce rządzą, nie są władzą jak również Strażnik Rybacki nie jest władzą, tylko władzą jesteś Ty. Urzędnik zza biurka, który decyduje autorytarnie jak gospodarować daną wodą nie ma do tego uprawnień.
Jeszcze inaczej: Jeśli zwołuje się Zebranie Koła PZW, to o tym jak to koło będzie działać decydują wędkarze tego koła, a nie Zarząd. Zarząd tylko wykonuje Uchwały podjęte i zaakceptowane przez wędkarzy tego koła.
Co to oznacza dla nas wędkarzy wracając do Konstytucji? Ja bym zrobił tak:
1. Wpierw akcja informacyjna – wypuszczamy wszystkie ryby, a jeśli bierzesz, weź tyle, ile w danej chwili zjesz (to przykład, nie sugeruj się tym, co piszę).
2. Rozpisujemy referendum. Potrzeba o ile się nie mylę 500 k podpisów.
3. Zmieniamy Konstytucję na zapis, który nam władzy zwierzchniej odpowiada. Przede wszystkim woda PZW nie może być nikomu sprzedana (to samo było z Lasami Państwowymi, ale lasów nie sprzedano poprzez bunt władzy zwierzchniej właśnie czyli Narodu, to je bandyci wycinają w pień). Tutaj wody nie sprzedadzą, to ryby wyłowią i sprzedadzą. Trzeba być uważnym, a zapis musi być sformułowany przez specjalistów.
Z pewnością rozumiesz, że jest to bardziej skomplikowane, ale realne i trwałe. Wówczas, aby ukraść nam ryby i wody, trzeba zmienić Konstytucje, a to nie jest takie proste.
Czyli to, o czym dyskutujemy nie ma żadnego sensu prócz sensu edukacyjnego. Na przykład, ja kiedyś 20-30 lat temu brałem dużo ryb, dzisiaj 3-5 na ognisko w roku. Ryb słodkowodnych nie jem mimo, że prawo nie zabrania mi wziąć więcej ryb.
Mam też swoje własne prywatne wymiary ochronne jak i terminy połowów. Itd. Itd.
Mam nadzieję, że w sposób zrozumiały rozwiałem Twoje wątpliwości co do skuteczności działań, a nie tylko zbędnego pieprzenia.
PS.
Zawsze jesteś Kolegą i partnerem do rozmowy Pamiętaj, zawsze.
Pewnie nawet podasz gdzie te wyniki, na jakich zawodach..., czy jednak tajemnica ??? :)Poszukaj dobrze, był ty zamieszczony filmik Górka z Czech, gdzie jeden zawodnik podczas zawodów zlowil 100 kilo ryb.
Pewnie nawet podasz gdzie te wyniki, na jakich zawodach..., czy jednak tajemnica ??? :)
Napisze kolejny raz:
Ciekawe ilu z Was, piewców czeskiej gospodarki rybacko - wędkarskiej łowiło na czeskich wodach "niekomercyjnych" ?, można jakieś konkrety ? gdzie ? jakie ryby ?
Bo ja łowie corocznie i specjalnych różnic nie widzę między PL a CR ...
Coś wydaje mi się że czeskie wody są lepsze, bo są daleko, a większość piszących zna je od piszących o nich, który słyszeli, że ktoś czytał - można jakieś konkrety czy dalej jedziemy w stylu " w CR to jest super a u nas huj... bo tam jest super"
Zawsze biorą tam gdzie nas nie ma. A drugi brzeg rzeki jest zawsze lepszy.
Coś mi wygląda na to, że żaden z Was koledzy w CR nie był :)
Pewnie nawet podasz gdzie te wyniki, na jakich zawodach..., czy jednak tajemnica ??? :)
Poszukaj dobrze, był ty zamieszczony filmik Górka z Czech, gdzie jeden zawodnik podczas zawodów zlowil 100 kilo ryb.
2. A kto? Kormorany i rybacy? Owszem, na tych wodach, na których byli/są rybacy, to oni je ograbili, potem pojawiły się kormorany, bo zostały dla nich stworzone odpowiednie warunki.
Na pozostałych wodach, a jest ich w kraju większość, za brak ryb odpowiadają wędkarze. Większość ryb została zwyczajnie zeżarta.
Tu nie ma żadnej tajemniczej siły, która "zniknęła" ryby. Między bajki można włożyć twierdzenie, że "wędką ryby nie wyłowisz". Wyłowisz i to bardzo szybko. Po każdym zarybieniu widać to jak na dłoni, jednak ludzie dalej zaklinają rzeczywistość i twierdzą, że to nieprawda.
No ja bym jednak śmiał twierdzić, że rzeki Mazowsza zostały zniszczone właśnie przez rybaków i kłusowników. Wisła: w Górze Kalwarii rybacy, na Tarchominie rybacy, w Wyszogrodzie rybacy, w Płocku - rybacy. Włocławek, również rybacy. Zegrze dawało sobie jakoś radę do momentu, gdy nie zagnieździli się tam rybacy z PZW. Działąją zresztą również na Bugu, Narwi i Wiśle. NAd Bugiem i Narwią istnieje w ogóle pewna kultura kłusownicza (szczególnie nad Bugiem). Miałem kiedyś rodzinę w Zatorach. Całe wsie tłukły agregatami ryby. Wątpię, żeby wędkarze tyle wytłukli, co kłusownicy i rybacy. To jest oczywiście moje subiektywne zdanie, ale sądzę, że równie subiektywne jak to, że to wędkarze są głównymi sprawcami bezrybia. Nie ma obiektywnych badań na ten temat i każdy będzie stał przy swoim. Ja mogę tylko podać przykład stowarzyszenia, na którym łowię (30 ha wody, roczne zarybienia na poziomie 50 tys. zł., prawie każdy zabiera ryby i ryby są - nie jest o nie super łatwo, ale są. Wędkarzy jest 500. Stowarzyszenie istnieje od 12 lat - na tej podstawie sądzę, że to nie wędkarze są główną przyczyną dziadostwa w polskich rzekach i jeziorach.
Nie przekonasz mnie.I dobrze bo takie kopanie jest nie zdrowe. A jeśli chciałeś mnie obrazić, tym koniem, to musisz się bardziej postarać. Ale też niniejszym wypraszam sobie takie porównania.
Ale ok niech ci będzie że twoja racja .Nie będę się z"koniem kopał" .
http://www.pzw.org.pl/15/cms/17339/zarybienia
Nie muszę Ciebie do niczego przekonywać, tam jest wszystko napisane, wystarczy czytać ze zrozumieniem.
Soła O2 zarybienia kroczkiem w kilogramach
karp 2600 kg
lin 200kg, karaś pospolity 100kg, jaź 300kg razem 600kg
Rewelacja :bravo: :bravo: Na prawdę nie widzisz różnicy? Czy to wymaga przekonywania?
Szczupak i sandacz nie wiem jakiej wielkości jest narybek jesienny, a jakiej letni, w dodatku jeden jest w sztukach, a drugi w kilogramach, ciężko to ocenić, ale to narybek, spora część się nie przyjmie. Stawiam że z 10% może dożyje do wymiaru.
Ile z tego odbędzie tarło? Nawet nie odważę się spekulować.
Pstrąga pomijam bo nie wiem co to znaczy a nie chce mi się szukać cytuje "Pstrąg 0+ w całości przeznaczony na wcześniej odłowione potoki (tzw. metoda wrocławska)" znaczy że wcześniej zostało wszystko odłowione do zera? :facepalm:
Waśnie w TV zobaczyłem ze jest teraz jakiś prostest rybaków ze niby karpia na wigilie zabraknie, ale nie wiem o co kaman.Rybaków czy hodowców? Chodzi najprawdopodobniej o projekt nowej "ustawy wodnej".
Pani w TV mówiła o rybakach śródlądowych, ale załapałem się na sam koniec newsa.Polskie dziennikarstwo :facepalm:
Edyta: wyczytałem w internetach że to niby rybacy śródlądowi którzy hodują karpie :D
Jarek, skąd masz dane, ze dawniej zarybienia karpiem były na poziomie 25-30 ton? Tyle może zarybiać okręg katowicki, ale Bielsko -Biała? :oLuk tylko o Tresnej mówię. SO-2
W tym wykazie masz głównie wody górskie, więc nie wiem czego się spodziewać po zarybieniach? Poza tym, jeżeli jak sugerujesz ryby są, jaki jest sens zarybiać po 30 ton karpia rok w rok? :D
Jarek, my nie atakujemy karpia jako takiego, ale podajemy w wątpliwość zarybienia nim na takim poziomie. Ale to jest też jasne, dlaczego tyle zarybia tym gatunkiem. Bo żaden inny nie daje się odłowić rok później w wymiarze zapewniającym zabranie go :) Na inne trzeba czekać aż podrosną, a tutaj jest szybki efekt...
Co się zaś tyczy wód czeskich, tam wiele osób też wskazuje na zbyt dużą dominację tego gatunku.
Tak bandy Polaków jeżdżą po Europie i wyławiają ryby :D - przeczytaj sam siebie :D,Napisze kolejny raz:
Ciekawe ilu z Was, piewców czeskiej gospodarki rybacko - wędkarskiej łowiło na czeskich wodach "niekomercyjnych" ?, można jakieś konkrety ? gdzie ? jakie ryby ?
Bo ja łowie corocznie i specjalnych różnic nie widzę między PL a CR ...
Coś wydaje mi się że czeskie wody są lepsze, bo są daleko, a większość piszących zna je od piszących o nich, który słyszeli, że ktoś czytał - można jakieś konkrety czy dalej jedziemy w stylu " w CR to jest super a u nas huj... bo tam jest super"
Zawsze biorą tam gdzie nas nie ma. A drugi brzeg rzeki jest zawsze lepszy.
Coś mi wygląda na to, że żaden z Was koledzy w CR nie był :)
Najprawdopodobniej łowisz na "polskich" wodach po czeskiej stronie granicy.
Już kilka lat temu czytałem o pięknym wielkim zbiorniku obfitującym w sandacze. Wyciągnięcie kilkunastu ładnych sztuk dziennie nie było wielkim wyczynem. Potem zwiedzieli się o tym polscy łowcy kropka B. Nazjeżdżali się tam z zamrażarkami, domowymi przetwórniami i słoikami i po roku czy dwóch jest tam tyle sandacza, co na Zalewie Zegrzyńskim.
Podobnie jest z wieloma jeziorami w Szwecji, które zostały przez Polaków spacyfikowane i są równie łowne, co jeziora mazurskie.
A czy my musimy jeździć do Czech? To nie jest XX wiek. Mam internet i widzę, jak tam się łowi. Na tym forum niejeden też tam łowi i niejedno tu czytałem.
W sumie równie dobrze możesz twierdzić, że ryb wcale nie ma więcej we Francji czy Anglii, bo tam łowiłeś i miałeś marne wyniki.
Tak bandy Polaków jeżdżą po Europie i wyławiają ryby :D - przeczytaj sam siebie :D,Napisze kolejny raz:
Ciekawe ilu z Was, piewców czeskiej gospodarki rybacko - wędkarskiej łowiło na czeskich wodach "niekomercyjnych" ?, można jakieś konkrety ? gdzie ? jakie ryby ?
Bo ja łowie corocznie i specjalnych różnic nie widzę między PL a CR ...
Coś wydaje mi się że czeskie wody są lepsze, bo są daleko, a większość piszących zna je od piszących o nich, który słyszeli, że ktoś czytał - można jakieś konkrety czy dalej jedziemy w stylu " w CR to jest super a u nas huj... bo tam jest super"
Zawsze biorą tam gdzie nas nie ma. A drugi brzeg rzeki jest zawsze lepszy.
Coś mi wygląda na to, że żaden z Was koledzy w CR nie był :)
Najprawdopodobniej łowisz na "polskich" wodach po czeskiej stronie granicy.
Już kilka lat temu czytałem o pięknym wielkim zbiorniku obfitującym w sandacze. Wyciągnięcie kilkunastu ładnych sztuk dziennie nie było wielkim wyczynem. Potem zwiedzieli się o tym polscy łowcy kropka B. Nazjeżdżali się tam z zamrażarkami, domowymi przetwórniami i słoikami i po roku czy dwóch jest tam tyle sandacza, co na Zalewie Zegrzyńskim.
Podobnie jest z wieloma jeziorami w Szwecji, które zostały przez Polaków spacyfikowane i są równie łowne, co jeziora mazurskie.
A czy my musimy jeździć do Czech? To nie jest XX wiek. Mam internet i widzę, jak tam się łowi. Na tym forum niejeden też tam łowi i niejedno tu czytałem.
W sumie równie dobrze możesz twierdzić, że ryb wcale nie ma więcej we Francji czy Anglii, bo tam łowiłeś i miałeś marne wyniki.
Koszt podróży do Szwecji to ok 2 tys złotych - nie wierze, że ktokolwiek pojechałby wyławiać ryby mając takie koszty.
Wiem że to XX wiek dlatego już nie dziwię się, że tak wielu z Was poznaje łowiska i rybostan wód w necie.
Ja jednak, może z racji wieku, staram się bywać nad wodą - łowiska czeskie, na których łowiłem to rzeka Upa (górska), Zbiornik Rozkosz i kilka glinianek jakich jest wiele - wyniki niestety miałem porównywalne do polski raz lepsze raz gorsze (poza Upą, bo nie złowiłem tam pstrąga).
Więc napisałem to co widziałem i przeżyłem sam (nie netowo), dla mnie wody CR są podobne do PL - jedne lepsze inne gorsze, tak jak u nas jest woda hu.., jest i woda świetna.
Sporo tu zostało " powiedziane " nie mam nic więcej do dodania
Ale jak to Mirek napisał " tylko pieprzenie" To moze ja użyje innego sformułowania
Zamiast sie tu " kopać jak konie " skakać sobie do gardeł, i udowadniania "mojej racji nad twoja"
Ktoś moze w końcu przedstawi jakiś plan naprawczy, program którym uwiedzie tłumy, którym da to do myślenia, ze jednak jest sens naprawy, jest sens zmiany, ze jest sens ruszyć sie aby nam coś polepszyć.
Nie pisze tu o jakimś narodowym ruszeniu na Warszawę, ale o tym aby zmobilizować większość do jakichkolwiek działań, które przyniosą oczekiwane efekty.
Jest sporo osób, od których "słyszymy" jak to jest źle, jak to ZG jest do bani, jak to IRŚ grabi nasze wody jak to .............
I tak non stop od ponad roku jak tu jestem. Kopanie sie z koniem " po goleniach" ;D
Nic- naprawdę nic po za tym
Zamiast konstruktywnej dyskusji, jest tylko kłótnia i udowadnianie własnej prawdy nad czyjąś.
Wtem sposób niczego nie zmienicie, niczego nie naprawicie, bo to tylko " biadolenie"
Zamiast naprawdę pomyśleć w zaciszu domowym porozmawiać z kimś kompetentnym,co można,czego nie, co będzie złe, co będzie dobre. Napisać sobie jakiś program który to pokaże bolączki, i przedstawić lekarstwo na ta chorobę, który wdkarze okrzyknom to jest to, " złoty środek" do lepszego " jutra"
Tylko konkretny program jest wstanie zmobilizować, większość do przeprowadzenia zmian.
Nie wieczne kłótnie, czy tez narzekanie
Tam trafiało 30 ton karpia? :o
Proszę, pierwszy z brzegu filmNie wiedziałem, że coś takiego funkcjonuje, a jednak. Wstyd za tych panów i mam nadzieje, że to nieliczne wyjątki.
Oglądaj od 6:45
"Oto nasz dzisiejszy połów. Będzie ze 20 kilo fileta ze szczupaka, a jeszcze dwie brygady nie zjechały..."
Tak wygląda straszna rzeczywistość, o której nie wiesz.
Sporo tu zostało " powiedziane " nie mam nic więcej do dodania
Ale jak to Mirek napisał " tylko pieprzenie" To moze ja użyje innego sformułowania
Zamiast sie tu " kopać jak konie " skakać sobie do gardeł, i udowadniania "mojej racji nad twoja"
Ktoś moze w końcu przedstawi jakiś plan naprawczy, program którym uwiedzie tłumy, którym da to do myślenia, ze jednak jest sens naprawy, jest sens zmiany, ze jest sens ruszyć sie aby nam coś polepszyć.
Nie pisze tu o jakimś narodowym ruszeniu na Warszawę, ale o tym aby zmobilizować większość do jakichkolwiek działań, które przyniosą oczekiwane efekty.
Jest tu sporo osób, od których "słyszymy" jak to jest źle, jak to ZG jest do bani, jak to IRŚ grabi nasze wody jak to .............
I tak non stop od ponad roku jak tu jestem. Kopanie sie z koniem " po goleniach" ;D
Nic- naprawdę nic po za tym
Zamiast konstruktywnej dyskusji, jest tylko kłótnia i udowadnianie własnej prawdy nad czyjąś.
Wtem sposób niczego nie zmienicie, niczego nie naprawicie, bo to tylko " biadolenie"
Zamiast naprawdę pomyśleć w zaciszu domowym porozmawiać z kimś kompetentnym,co można,czego nie, co będzie złe, co będzie dobre. Napisać sobie jakiś program który to pokaże bolączki. Przedstawić lekarstwo na ta chorobę, które wdkarze okrzykną to jest to, " złoty środek" do lepszego " jutra"
Tylko konkretny program jest wstanie zmobilizować, większość do przeprowadzenia zmian.
Nie wieczne kłótnie, czy tez narzekanie
2. A kto? Kormorany i rybacy? Owszem, na tych wodach, na których byli/są rybacy, to oni je ograbili, potem pojawiły się kormorany, bo zostały dla nich stworzone odpowiednie warunki.
Na pozostałych wodach, a jest ich w kraju większość, za brak ryb odpowiadają wędkarze. Większość ryb została zwyczajnie zeżarta.
Tu nie ma żadnej tajemniczej siły, która "zniknęła" ryby. Między bajki można włożyć twierdzenie, że "wędką ryby nie wyłowisz". Wyłowisz i to bardzo szybko. Po każdym zarybieniu widać to jak na dłoni, jednak ludzie dalej zaklinają rzeczywistość i twierdzą, że to nieprawda.
No ja bym jednak śmiał twierdzić, że rzeki Mazowsza zostały zniszczone właśnie przez rybaków i kłusowników. Wisła: w Górze Kalwarii rybacy, na Tarchominie rybacy, w Wyszogrodzie rybacy, w Płocku - rybacy. Włocławek, również rybacy. Zegrze dawało sobie jakoś radę do momentu, gdy nie zagnieździli się tam rybacy z PZW. Działąją zresztą również na Bugu, Narwi i Wiśle. NAd Bugiem i Narwią istnieje w ogóle pewna kultura kłusownicza (szczególnie nad Bugiem). Miałem kiedyś rodzinę w Zatorach. Całe wsie tłukły agregatami ryby. Wątpię, żeby wędkarze tyle wytłukli, co kłusownicy i rybacy. To jest oczywiście moje subiektywne zdanie, ale sądzę, że równie subiektywne jak to, że to wędkarze są głównymi sprawcami bezrybia. Nie ma obiektywnych badań na ten temat i każdy będzie stał przy swoim. Ja mogę tylko podać przykład stowarzyszenia, na którym łowię (30 ha wody, roczne zarybienia na poziomie 50 tys. zł., prawie każdy zabiera ryby i ryby są - nie jest o nie super łatwo, ale są. Wędkarzy jest 500. Stowarzyszenie istnieje od 12 lat - na tej podstawie sądzę, że to nie wędkarze są główną przyczyną dziadostwa w polskich rzekach i jeziorach.
Darku, zacytowałeś moją wypowiedź, a potem zaczynasz swoją od słów "No ja bym jednak śmiał twierdzić...", następnie piszesz DOKŁADNIE to samo, co ja, oczywiście mocno rozwijając wypowiedź, z którą się zgadzam, wszak pokrywa się z moją. Brak mi w tym ciągu przyczynowo-skutkowym logiki. U Ciebie? Jak nigdy!
I teraz wszystko jasne. :bravo: :thumbup:2. A kto? Kormorany i rybacy? Owszem, na tych wodach, na których byli/są rybacy, to oni je ograbili, potem pojawiły się kormorany, bo zostały dla nich stworzone odpowiednie warunki.
Na pozostałych wodach, a jest ich w kraju większość, za brak ryb odpowiadają wędkarze. Większość ryb została zwyczajnie zeżarta.
Tu nie ma żadnej tajemniczej siły, która "zniknęła" ryby. Między bajki można włożyć twierdzenie, że "wędką ryby nie wyłowisz". Wyłowisz i to bardzo szybko. Po każdym zarybieniu widać to jak na dłoni, jednak ludzie dalej zaklinają rzeczywistość i twierdzą, że to nieprawda.
No ja bym jednak śmiał twierdzić, że rzeki Mazowsza zostały zniszczone właśnie przez rybaków i kłusowników. Wisła: w Górze Kalwarii rybacy, na Tarchominie rybacy, w Wyszogrodzie rybacy, w Płocku - rybacy. Włocławek, również rybacy. Zegrze dawało sobie jakoś radę do momentu, gdy nie zagnieździli się tam rybacy z PZW. Działąją zresztą również na Bugu, Narwi i Wiśle. NAd Bugiem i Narwią istnieje w ogóle pewna kultura kłusownicza (szczególnie nad Bugiem). Miałem kiedyś rodzinę w Zatorach. Całe wsie tłukły agregatami ryby. Wątpię, żeby wędkarze tyle wytłukli, co kłusownicy i rybacy. To jest oczywiście moje subiektywne zdanie, ale sądzę, że równie subiektywne jak to, że to wędkarze są głównymi sprawcami bezrybia. Nie ma obiektywnych badań na ten temat i każdy będzie stał przy swoim. Ja mogę tylko podać przykład stowarzyszenia, na którym łowię (30 ha wody, roczne zarybienia na poziomie 50 tys. zł., prawie każdy zabiera ryby i ryby są - nie jest o nie super łatwo, ale są. Wędkarzy jest 500. Stowarzyszenie istnieje od 12 lat - na tej podstawie sądzę, że to nie wędkarze są główną przyczyną dziadostwa w polskich rzekach i jeziorach.
Darku, zacytowałeś moją wypowiedź, a potem zaczynasz swoją od słów "No ja bym jednak śmiał twierdzić...", następnie piszesz DOKŁADNIE to samo, co ja, oczywiście mocno rozwijając wypowiedź, z którą się zgadzam, wszak pokrywa się z moją. Brak mi w tym ciągu przyczynowo-skutkowym logiki. U Ciebie? Jak nigdy!
Michał, różnica między naszymi wypowiedziami jest taka, że Ty piszesz o rybakach i kormoranach jako przyczynie bezrybia na niektórych wodach, natomiast za wyrybienie na innych wodach (których według Ciebie jest więcej) odpowiedzialni są wędkarze. Ja natomiast sądzę, że rybacy są na większości wód, które mają decydujące znaczenie dla ichtiofauny pozostałych. Jeśli rybaków gdzieś nie ma, to przez fakt rabunkowej gospodarki na dużych rzekach i na większości dużych i średnich jeziorach mają decydujący wpływ na bezrybie na innych wodach (nawet tam, gdzie ich nie ma). Jeziora mazurskie, suwalskie pomorskie (choć tam akurat jest najlepiej) z reguły są jakoś połączone rzeczkami, kanałami itd. Przecież to wszystko są naczynia powiązane. Sytuacja na jednym jeziorze ma wpływ na to, co dzieje się na innym. Jeśli nie ma rybaków, bardzo często rzeki i jeziora są masowo kłusowane.
Proszę, pierwszy z brzegu film
Tomsza wyobraź sobie że nie chciałem ciebie obrazić.Jest OK. :)
Ja nie wiem czy błądzę, ja chciałbym coś zrobić, wymyślić coś fajnego i przewrotnego, a zarazem dobrego dla nas. A nic nie smakuje lepiej jak pokonanie przeciwnika jego własną bronią. ;)
edit
Proszę, pierwszy z brzegu filmZastanawiam się w takim razie, gdzie są służby tych państw. Taki proceder nie przechodzi bez echa. Muszą o tym wiedzieć.
Oglądaj od 6:45
"Oto nasz dzisiejszy połów. Będzie ze 20 kilo fileta ze szczupaka, a jeszcze dwie brygady nie zjechały..."
Tak wygląda straszna rzeczywistość, o której nie wiesz.
Tak czytam i czytam. Narzekania są słuszne, słuszne są dążenia do zmian, słuszne jest patrzenie w przyszłość. Jestem całym sercem za zmianami jednak mam jedną, zasadniczą obawę. Pojawiają się głosy, że PZW powinno upaść, zniknąć, powinno się zacząć budować wszystko od nowa. Zadam zasadnicze pytania, na które chciał bym tutaj uzyskać zasadniczą odpowiedź:
1. Kto i na jakiej podstawie, na jakich zasadach zajmie się tym, co w tej chwili robią ludzie w PZW? Na szczeblach kół, na szczeblu okręgu, na szczeblu zarządu głównego? Proszę o konkretną odpowiedź, bez filozofowania co by było gdyby.
2. W jaki sposób będą organizowane lepsze zarybienia? Kto i w jaki sposób zajmie się funduszami na ten cel, kto załatwi sprawy formalne? Ostatecznie, kto pojedzie już po te ryby do hodowcy? Kto i w jaki sposób rozliczy się z ludźmi, jeśli tacy w ogóle będą i w jaki sposób przeprowadzi to legalnie i zgodnie z prawem?
3. Kto zajmie się rybaczówkami, brzegami, sprzątaniem brzegów zbiorników? Kto będzie opiekował się w kołach młodzieżą, kto będzie organizował sport jeśli taki w ogóle będzie?
4. Kto opłaci dzierżawy zbiorników, podpisze stosowne umowy, kto wywiąże się z obowiązku sporządzenia operatów? Kto będzie nadzorował sprawy formalno-prawne?
Mogę tak wymieniać i wymieniać. Do czego zmierzam? Większość postrzega PZW jako łowienie ryb. Myśli, że jeśli znikną włodarze na stołkach to im będzie lepiej. Ale tak to nie działa. Albo w ich miejsce pojawi się ktoś inny albo to wszystko upadnie. No okej, pojawiają się glosy, że ma upaść. Dla mnie to jednak argument totalnie bzdurny i nieracjonalny.
Panowie, jeśli weźmie się pod uwagę powyższe, to widzi się tylko jeden wielki chaos. Ale widać alternatywę. Moim zdaniem jedyna alternatywa dla takiego "przedsiębiorstwa" jakim jest PZW to lokalne, małe koła opiekujące się wodami. Czyli pozostaje małe koło, które ma swoich członków, które nie będzie kołem PZW a po prostu kołem wędkarskim w mieście X i tam wędkarze będą sobie gospodarzyć po swojemu. Wybiorą władze swojego stowarzyszenia, przedstawicieli i sami będą sobie działać na swoim terenie. Myślę, że takie rozwiązanie jest jedynie słusznym, a wszelkiego rodzaju lokalne stowarzyszenia, które już działają - potwierdzają, że ma to rację bytu.
Miałem napisać ripostę, ale to nie ma sensu, w moim mniemaniu było by to tłumaczenie, a nie riposta, zauważyłem, że w dyskusji jest tak, że jak się nie ma swojego zdania to się używa języka rozmówcy, więc nie ma riposty i tłumaczenia.Ja nie wiem czy błądzę, ja chciałbym coś zrobić, wymyślić coś fajnego i przewrotnego, a zarazem dobrego dla nas. A nic nie smakuje lepiej jak pokonanie przeciwnika jego własną bronią. ;)
edit
Ty w tym momencie pragniesz zemsty, która doprowadza do krótko wzrocznosci, nie do konstruktywnego działania
I tak to właśnie w 90% się tu odbywa - byle " przypieprzyć " ripostą ( tak jak to ktos napisał, kopaniem się koni )
Tak czytam i czytam. Narzekania są słuszne, słuszne są dążenia do zmian, słuszne jest patrzenie w przyszłość. Jestem całym sercem za zmianami jednak mam jedną, zasadniczą obawę. Pojawiają się głosy, że PZW powinno upaść, zniknąć, powinno się zacząć budować wszystko od nowa. Zadam zasadnicze pytania, na które chciał bym tutaj uzyskać zasadniczą odpowiedź:I dlatego wystarczy zmiana w statucie i możliwość przyznania osobowości prawnej dla koła PZW. To nie jest rewolucja, przewrót i rozpiepszenie wszystkiego w pył, ale ewolucja ku lepszemu.
1. Kto i na jakiej podstawie, na jakich zasadach zajmie się tym, co w tej chwili robią ludzie w PZW? Na szczeblach kół, na szczeblu okręgu, na szczeblu zarządu głównego? Proszę o konkretną odpowiedź, bez filozofowania co by było gdyby.
2. W jaki sposób będą organizowane lepsze zarybienia? Kto i w jaki sposób zajmie się funduszami na ten cel, kto załatwi sprawy formalne? Ostatecznie, kto pojedzie już po te ryby do hodowcy? Kto i w jaki sposób rozliczy się z ludźmi, jeśli tacy w ogóle będą i w jaki sposób przeprowadzi to legalnie i zgodnie z prawem?
3. Kto zajmie się rybaczówkami, brzegami, sprzątaniem brzegów zbiorników? Kto będzie opiekował się w kołach młodzieżą, kto będzie organizował sport jeśli taki w ogóle będzie?
4. Kto opłaci dzierżawy zbiorników, podpisze stosowne umowy, kto wywiąże się z obowiązku sporządzenia operatów? Kto będzie nadzorował sprawy formalno-prawne?
Mogę tak wymieniać i wymieniać. Do czego zmierzam? Większość postrzega PZW jako łowienie ryb. Myśli, że jeśli znikną włodarze na stołkach to im będzie lepiej. Ale tak to nie działa. Albo w ich miejsce pojawi się ktoś inny albo to wszystko upadnie. No okej, pojawiają się glosy, że ma upaść. Dla mnie to jednak argument totalnie bzdurny i nieracjonalny.
Panowie, jeśli weźmie się pod uwagę powyższe, to widzi się tylko jeden wielki chaos. Ale widać alternatywę. Moim zdaniem jedyna alternatywa dla takiego "przedsiębiorstwa" jakim jest PZW to lokalne, małe koła opiekujące się wodami. Czyli pozostaje małe koło, które ma swoich członków, które nie będzie kołem PZW a po prostu kołem wędkarskim w mieście X i tam wędkarze będą sobie gospodarzyć po swojemu. Wybiorą władze swojego stowarzyszenia, przedstawicieli i sami będą sobie działać na swoim terenie. Myślę, że takie rozwiązanie jest jedynie słusznym, a wszelkiego rodzaju lokalne stowarzyszenia, które już działają - potwierdzają, że ma to rację bytu.
Panowie, jeśli weźmie się pod uwagę powyższe, to widzi się tylko jeden wielki chaos. Ale widać alternatywę. Moim zdaniem jedyna alternatywa dla takiego "przedsiębiorstwa" jakim jest PZW to lokalne, małe koła opiekujące się wodami. Czyli pozostaje małe koło, które ma swoich członków, które nie będzie kołem PZW a po prostu kołem wędkarskim w mieście X i tam wędkarze będą sobie gospodarzyć po swojemu. Wybiorą władze swojego stowarzyszenia, przedstawicieli i sami będą sobie działać na swoim terenie. Myślę, że takie rozwiązanie jest jedynie słusznym, a wszelkiego rodzaju lokalne stowarzyszenia, które już działają - potwierdzają, że ma to rację bytu.
Miałem napisać ripostę, ale to nie ma sensu, w moim mniemaniu było by to tłumaczenie, a nie riposta, zauważyłem, że w dyskusji jest tak, że jak się nie ma swojego zdania to się używa języka rozmówcy, więc nie ma riposty i tłumaczenia.Ja nie wiem czy błądzę, ja chciałbym coś zrobić, wymyślić coś fajnego i przewrotnego, a zarazem dobrego dla nas. A nic nie smakuje lepiej jak pokonanie przeciwnika jego własną bronią. ;)
edit
Ty w tym momencie pragniesz zemsty, która doprowadza do krótko wzrocznosci, nie do konstruktywnego działania
I tak to właśnie w 90% się tu odbywa - byle " przypieprzyć " ripostą ( tak jak to ktos napisał, kopaniem się koni )
Przedstaw jakieś pomysły, a nie atakujesz wszystko i wszystkich, bo nic konstruktywnego nie widzę.
Miłego dnia.
MrProper, wiesz dlaczego tak jest? Bo dla nich złowiona ryba i limit to święto nad wodą. Oni sami czyszczą zbiorniki do cna, by później robić święto ze złowionych dwóch karpi nad wodą. Prawda jest taka, że na większości polskich łowisk rybę, dużą rybę złowić można 3-4 razy w roku (łowiąc z marszu) - tuż po zarybieniu. Później jest pustynia. Ale kto do tego doprowadza? Sami wędkarze. Bo jak jest ryba to jej się nie szanuje, bierze ile można. Niektórzy przyjeżdżają nad wodę po zarybieniu, wrzucą wędki i po 10 minutach się pakują bo mają limit. Kurwa! Czy to o to w tym chodzi?
Wędkarza powinni mieć pretensje sami do siebie, bo są zwykłymi głupcami. Problem w tym, że zawsze będzie źle, bo nikt, kto ma świadomość stonki ziemniaczanej nie wypuści ryby, bo go krew zaleje, zawsze powie - ja będę wypuszczał a inni będą zabierać?! To dlatego w Polsce muszą powstawać łowiska, na których ZAKAZUJE się zabierania ryby. Bo rozsądku wędkarzy nie ma, nie było i nie będzie.
Lucjan. 100 % racji. :thumbup:
czyli mentalność ? - Ona się musi zmienić ;)
MrProper, wiesz dlaczego tak jest? Bo dla nich złowiona ryba i limit to święto nad wodą. Oni sami czyszczą zbiorniki do cna, by później robić święto ze złowionych dwóch karpi nad wodą. Prawda jest taka, że na większości polskich łowisk rybę, dużą rybę złowić można 3-4 razy w roku (łowiąc z marszu) - tuż po zarybieniu. Później jest pustynia. Ale kto do tego doprowadza? Sami wędkarze. Bo jak jest ryba to jej się nie szanuje, bierze ile można. Niektórzy przyjeżdżają nad wodę po zarybieniu, wrzucą wędki i po 10 minutach się pakują bo mają limit. Kurwa! Czy to o to w tym chodzi?
Wędkarza powinni mieć pretensje sami do siebie, bo są zwykłymi głupcami. Problem w tym, że zawsze będzie źle, bo nikt, kto ma świadomość stonki ziemniaczanej nie wypuści ryby, bo go krew zaleje, zawsze powie - ja będę wypuszczał a inni będą zabierać?! To dlatego w Polsce muszą powstawać łowiska, na których ZAKAZUJE się zabierania ryby. Bo rozsądku wędkarzy nie ma, nie było i nie będzie.
Lucjan. 100 % racji. :thumbup:
Tak, zabiegam. Realnie natomiast nie jest to możliwe. Póki co, w kołach obowiązuje demokracja. A przewaga jest tych, którzy takich zbiorników nie chcą.
Jest jeszcze jedna, ciekawa kwestia. Jest to dosyć smutne, ale mięsiarze, mimo, że są pasożytami w jakiś sposób pozwalają kołom istnieć.
Jeśli zabierzesz im wodę, zmniejszysz limity, nie dasz karpia - automatycznie Cię olewają i idą do innego koła. Bo oni muszą mieć korzyść.
I gdyby to było tylko tyle - to ja jestem za, niech idą w cholerę. Niech zostanie 100 wędkarzy, ale takich, którzy mają poukładane w głowie i potrafią myśleć przyszłościowo.
Niestety! To tak nie działa. Jak zostanie garstka ludzi, to nie tylko im niczego nie polepszysz ale także zaszkodzisz. Bo okręg przejmie wodę i nie będzie na nią już żadnego wpływu.
To bardzo smutne, ale sam się o tym niedawno przekonałem, że w pewnym sensie my wszyscy, jesteśmy na "garnuszku" mięsiarzy. Bo niestety, póki co jest ich jeszcze zbyt wielu. Te proporcje w kołach kształtują się mniej więcej 70% do 30%. Ja tak mniej więcej to widzę.
Oczywiście na taki stan rzeczy mają wpływ głupie zasady, które obowiązują w PZW. Ktoś ustalił zasady, postawił na ilość a nie na jakość i teraz się pokutuje.
Bo dla mnie nie ma znaczenia, czy zapłaci 50 osób czy 500. Fakt, będzie realnie mniej pieniędzy, ale przy ludziach o zdrowym mysleniu ta 1/10 część funduszy realnie pozwoli zrobić więcej dobrego niż to, co jest obecnie. Bo nie sztuką jest wrzucić do wody 10 ton karpia i 10 ton odłowić. Sztuką jest wpuścić ryby, które w tej wodzie zostaną i będą cieszyć wędkarza. Niestety, tak to nie działa.
czyli mentalność ? - Ona się musi zmienić ;)
Ano musi. Dlatego tyle piszemy na forum , Facebooku, gadamy o tym w filmach. Pójście na zebranie roczne świadomości wiele nie zmieni, do umysłów trzeba docierać innymi drogami, a tych jest wiele ;)
To co ważne jest jeszcze - to fakt, że jeżeli ja na ten przykład, sformułowałbym jakieś skomplikowane postulaty i zaczął je 'głosić', na dzień dobry dostałbym tyle hejtu i pomyj na głowę, że w pięty by mi poszło. Bo dla kogoś sam program łowisk no kill to zamach na wolność, a już zachęcanie do częstych kontroli i kar, czyni ze mnie wroga publicznego. Dlatego tak niewiele osób chce iść pod prąd, i mieć do czynienia z rzeczami nieprzyjemnymi, dlatego jest taki nacisk abyśmy działali razem. Jest jak jest niestety... :facepalm:
@Luk - cytuję : " ...Pisanie elaboratów co trzeba zmienić wiele nie da. Bo to jak napalić w piecu, zrobi się gorąco, przytulnie, później to wszystko zagaśnie i będzie zima. Wędkarze muszą chcieć wpierw posłuchać i zrozumieć. A tutaj widzę, że wielu ciągnie w różne strony. Ja po kilku latach takich porażek, wreszcie widzę alternatywę, coś co naprawi i pomoże polskim wodom - jest to idea tworzenia łowisk no kill w każdym okręgu. Opór na razie jest wielki, ale powoli ludzie dają się przekonać...."
No tylko przyklasnąć, tylko, że sam przyczyniasz się do zaciemniania problemu pisząc te elaboraty, a co dotyczy najważniejszych rzeczy - to - ograniczasz się do pogrubionej linijki. Poza tym, nieładnie jest wykorzystywać przewagi, jaką z racji wiedzy i statusu posiadasz, aby w tak bezceremonialny sposób rozprawiać się z oponentami przy okazji głoszenia trafnych i ciekawych nie raz opinii. Szkoda :(
Tak, zabiegam. Realnie natomiast nie jest to możliwe. Póki co, w kołach obowiązuje demokracja. A przewaga jest tych, którzy takich zbiorników nie chcą.
Jest jeszcze jedna, ciekawa kwestia. Jest to dosyć smutne, ale mięsiarze, mimo, że są pasożytami w jakiś sposób pozwalają kołom istnieć.
Jeśli zabierzesz im wodę, zmniejszysz limity, nie dasz karpia - automatycznie Cię olewają i idą do innego koła. Bo oni muszą mieć korzyść.
I gdyby to było tylko tyle - to ja jestem za, niech idą w cholerę. Niech zostanie 100 wędkarzy, ale takich, którzy mają poukładane w głowie i potrafią myśleć przyszłościowo.
Niestety! To tak nie działa. Jak zostanie garstka ludzi, to nie tylko im niczego nie polepszysz ale także zaszkodzisz. Bo okręg przejmie wodę i nie będzie na nią już żadnego wpływu.
To bardzo smutne, ale sam się o tym niedawno przekonałem, że w pewnym sensie my wszyscy, jesteśmy na "garnuszku" mięsiarzy. Bo niestety, póki co jest ich jeszcze zbyt wielu. Te proporcje w kołach kształtują się mniej więcej 70% do 30%. Ja tak mniej więcej to widzę.
Oczywiście na taki stan rzeczy mają wpływ głupie zasady, które obowiązują w PZW. Ktoś ustalił zasady, postawił na ilość a nie na jakość i teraz się pokutuje.
Bo dla mnie nie ma znaczenia, czy zapłaci 50 osób czy 500. Fakt, będzie realnie mniej pieniędzy, ale przy ludziach o zdrowym mysleniu ta 1/10 część funduszy realnie pozwoli zrobić więcej dobrego niż to, co jest obecnie. Bo nie sztuką jest wrzucić do wody 10 ton karpia i 10 ton odłowić. Sztuką jest wpuścić ryby, które w tej wodzie zostaną i będą cieszyć wędkarza. Niestety, tak to nie działa.
To ja już nie wiem co powiedzieć :facepalm: Przecież to jest kur... straszne!
A powiedz Grześ jeszcze, czy procedura dotycząca tworzenia wody NK jest jakaś rozległa i jak to w realu wygląda?
Dlatego tez Luk, łowiska no kill przesunął bym na drugi plan. A na pierwszy wysunął program który to uświadomi ludziom, jakie korzyści niosą zmiany
Nie wojował bym szablą o nazwie no kill- owszem jest potrzebny taki punkt programu- dla tych którzy to chcą łowić życiowki, chcą wciąż pobijać swoje rekordy.
Ale uwierz ze większość tez chce zabierać ryby, a taki punkt jest dla nich niczym innym, jak tylko Armagedonem, który im zakaże niebawem wszystkiego
Jak to zrobić? - nie wiem, nie znam się na tym, ale wiem jak podchodzą do tego ludzie starsi i nie tylko
Czyli kłania się poprawa ustawy :D
Tak, zabiegam. Realnie natomiast nie jest to możliwe. Póki co, w kołach obowiązuje demokracja. A przewaga jest tych, którzy takich zbiorników nie chcą.
Jest jeszcze jedna, ciekawa kwestia. Jest to dosyć smutne, ale mięsiarze, mimo, że są pasożytami w jakiś sposób pozwalają kołom istnieć.
Jeśli zabierzesz im wodę, zmniejszysz limity, nie dasz karpia - automatycznie Cię olewają i idą do innego koła. Bo oni muszą mieć korzyść.
I gdyby to było tylko tyle - to ja jestem za, niech idą w cholerę. Niech zostanie 100 wędkarzy, ale takich, którzy mają poukładane w głowie i potrafią myśleć przyszłościowo.
Niestety! To tak nie działa. Jak zostanie garstka ludzi, to nie tylko im niczego nie polepszysz ale także zaszkodzisz. Bo okręg przejmie wodę i nie będzie na nią już żadnego wpływu.
To bardzo smutne, ale sam się o tym niedawno przekonałem, że w pewnym sensie my wszyscy, jesteśmy na "garnuszku" mięsiarzy. Bo niestety, póki co jest ich jeszcze zbyt wielu. Te proporcje w kołach kształtują się mniej więcej 70% do 30%. Ja tak mniej więcej to widzę.
Oczywiście na taki stan rzeczy mają wpływ głupie zasady, które obowiązują w PZW. Ktoś ustalił zasady, postawił na ilość a nie na jakość i teraz się pokutuje.
Bo dla mnie nie ma znaczenia, czy zapłaci 50 osób czy 500. Fakt, będzie realnie mniej pieniędzy, ale przy ludziach o zdrowym mysleniu ta 1/10 część funduszy realnie pozwoli zrobić więcej dobrego niż to, co jest obecnie. Bo nie sztuką jest wrzucić do wody 10 ton karpia i 10 ton odłowić. Sztuką jest wpuścić ryby, które w tej wodzie zostaną i będą cieszyć wędkarza. Niestety, tak to nie działa.
To ja już nie wiem co powiedzieć :facepalm: Przecież to jest kur... straszne!
A powiedz Grześ jeszcze, czy procedura dotycząca tworzenia wody NK jest jakaś rozległa i jak to w realu wygląda?
Jeśli jest to woda licencyjna to nie. Jeśli jest to woda okręgu pod opieką koła to trzeba na to zgody okręgu. Jak to się natomiast odbywa - nie wiem, ponieważ nigdy tego nie załatwiałem.
Tak jak mówię, zrezygnowałem ze starania się o taki status wody, ponieważ okazało się, że zamiast zrobić coś dobrego wyrządził bym jeszcze krzywdę tym normalnym wędkarzom.
Przy obecnym stanie "prawnym" czy tam zasadach, które obowiązują w PZW, tak to niestety wygląda.
Edit: Obojętnie w jakim przypadku potrzebna jest zgoda zarządu :D Takie to właśnie jest "zarządzanie" i "gospodarzenie". Koło tak naprawdę nie może nic.
Teraz mi się przypomniało, że na zmianę jakiegoś bzdurnego limitu u nas na licencji potrzebna była zgoda okręgu. Więc na wprowadzenie no-kill będzie podobnie.
Co innego też, jeśli dane koło ma na przykład 3-4 zbiorniki. Wtedy wydzielenie jednego i zrobienie złów i wypuść nie jest tragedią. Tam na pewno takie "rewolucje" mogą przejść.Dokładnie tak postąpił Racibórz jak się ma 5 zbiorników i 27 km rzeki we władaniu to można zrobić najmniejsza kałużę z nich No-kill-owym :), reklama na wszystkich portalach wędkarskich pochwały przyklaski, achy, ochy a efekty ... ?
@Luk, Lucjanie ! Wyjaśniam :
1. Ściemnianie odnosi się do formy wypowiedzi. Dla mnie każdy elaborat, pisany po raz nie wiem który, zaciemnia mi obraz. Taka już moja percepcja, nie wiem, może jestem ułomny i jedyny tu taki w tym doborowym towarzystwie :facepalm:
2. Uważam, że budowa via karpatii zniszczy ekosystem.
3. Mnie w ogóle nie interesuje Twój status materialny w tym aspekcie o jakim piszesz, a jak chcesz znać moje zdanie, to uważam, że masz absolutnie prawo do takich korzyści materialnych ze swojej działalności jakie uznasz Ty za stosowne.
4. W świetle ostatniego wywodu Grzegorza o tworzeniu akwenów no kill, to czy nadal uważasz, że jest to możliwe bez pochylenia się nad problemem legislacji zagadnienia ? :o , jeśli tak, to pozwól, że Ci zanucę za mistrzem Janem Kaczmarkiem z wrocławskiej Elity :
" ... Oj naiwny, naiwny, naiwnyyy ... " :D :D :D
1. Chciałbym być optymistą w tym względzie, ale obawiam się, że jak się zorientują w rozmiarach inicjatyw, to - bez zmiany przepisów, w c i ą g n ą W a s n o s e m ..... :(
2. Wynalezć coś to połowa drogi, jeszcze trzeba to utrzymać, czyli wprowadzić w życie 8)
Tak to każdy logicznie myślący wędkarz by chciał - Dużo ryb, Dużo wody i taniutko - sytuacja idealna... ale czy możliwa ??
W Anglii jest dużo ryb ale żeby łowić na kilku wodach to drogo - więc fajnie czy nie ?.
W Polsce jest super - tanio - za to ma się dużo różnorodnych wód, ale nie ma ryb - fajnie czy nie ?
Ja uważam, że tylko małe komórki są w stanie odpowiednio zając się "swoją" wodą i dobrze je poprowadzić - będzie drogo oczywiście, teraz jest tanio - i jest jak jest.
Przecież to o czym piszesz już się dzieje - koła mają swoje zbiorniki - licencyjne i wody ogólnodostępne - prawda ? czyli tak jak napisałeś - jedna dwie wody "swoje" + wody ogólne.
Stowarzyszenia są OK, ale podstawową komórką powinny być koła lub kluby wędkarskie, będące częścią całości. Widzisz, ja nie uważam wcale, aby koło mające kilka zbiorników, musiało udostępniać je wszystkim członkom PZW (skoro okręg nie udostępnia swych wód innemu okręgowi, dlaczego koło ma udostępniać je innemu kołu?). Powinni mieć kilka lub połowę tylko dla siebie. Wtedy właśnie miałoby sens należeć do kilku z nich. Wygrywałyby te lepsze, z mądrzejszym zarządem. Bo przejmowaliby koła słabsze. Byłyby wiec to jakby stowarzyszenia - ale o wiele tańsze. Jako PZW, cokolwiek by się działo, schedę przejmowałoby PZW.
A propos Opola, patrzcie co ludzie piszą na FB -
Okręg Opolski znowu górą. Po pierwsze u nas nie ma sieci po drugie mamy najwięcej akwenów ,,Złów i Wypuść" w całej Polsce po trzecie w ubiegły weekend odbyły się wybory władz Okręgu. Ustępujący Zarząd został podsumowany na maksa przez co wymieniono go praktycznie w 80%. Wszystko dzięki temu że w wielu Opolskich kołach PZW ludzie zaczęli głosować z głową i wybrali konkretnych delegatów a ci właściwie reprezentując tych którzy im zaufali zrobili porządek tam gdzie trzeba. Nadchodzą nowe lepsze czasy dla naszych wód.
https://web.facebook.com/PZW-to-MY-330824240596371/
Nic tylko bić brawo i się modlić, aby takie czasy przychodziły kolejno dla każdego okręgu!
A propos Opola, patrzcie co ludzie piszą na FB -
Okręg Opolski znowu górą. Po pierwsze u nas nie ma sieci po drugie mamy najwięcej akwenów ,,Złów i Wypuść" w całej Polsce po trzecie w ubiegły weekend odbyły się wybory władz Okręgu. Ustępujący Zarząd został podsumowany na maksa przez co wymieniono go praktycznie w 80%. Wszystko dzięki temu że w wielu Opolskich kołach PZW ludzie zaczęli głosować z głową i wybrali konkretnych delegatów a ci właściwie reprezentując tych którzy im zaufali zrobili porządek tam gdzie trzeba. Nadchodzą nowe lepsze czasy dla naszych wód.
https://web.facebook.com/PZW-to-MY-330824240596371/
Nic tylko bić brawo i się modlić, aby takie czasy przychodziły kolejno dla każdego okręgu!
No to już qw-a nic nie kumam - cały czas okręg Opole był stawiany za wzór jako naj... w kraju, najrybniejsze wody, najwięcej wód no kill, najlepszy zarząd a tu k..wa takich speców i dobrych ludzi wykopali... - granda !!!
Jurek, cytuj proszę bo nie wiem do czego się odnosisz :o
1. Chciałbym być optymistą w tym względzie, ale obawiam się, że jak się zorientują w rozmiarach inicjatyw, to - bez zmiany przepisów, w c i ą g n ą W a s n o s e m ..... :(
2. Wynalezć coś to połowa drogi, jeszcze trzeba to utrzymać, czyli wprowadzić w życie 8)
Trzeba uczyć się od tych, co coś takiego osiągnęli, czyli od mających łowiska no kill u siebie, nie od tych, co ich nie mają ;) Jurek, bądźmy szczerzy, wielu wędkarzy nawet nie ma pojęcia o co chodzi z takim programem, jest przeciwna bo słyszy 'no kill'. To tak jakby ktos się wzbraniał, bo usłyszałby 'zakaz picia alkoholu'. ale jak usłyszy, że do 17tej, to już jest inna bajka, no nie? :D Tutaj własnie trzeba wytłumaczyć wędkarzom, co to ma być za 'no kill'. Bo przecież nikt nie łowi na wszystkich wodach okręgu, nieprawdaż? Więc jak kilka zbiorników będzie tego typu, czapka mu z głowy nie spadnie. Ale wiadomo, wielu Polaków jest jak 'pies ogrodnika' - sam nie zje, i drugiemu nie da...
Dobrze też wiedzieć, ze piszesz Was (...wciagną nosem) :D Mam wrażenie, ze chciałbyś zmian typu 'czarodziej machnie różdżką - i się stanie'. Niestety, tak nie będzie. Jesteśmy jak osoba z bólem zęba. Bez bólu się nie obejdzie ;D Jakiekolwiek zmiany wymagać będą wyrzeczeń i pewnych nakładów. Oni za nas niczego nie zrobią, póki co robią co chcą właśnie.Tak to każdy logicznie myślący wędkarz by chciał - Dużo ryb, Dużo wody i taniutko - sytuacja idealna... ale czy możliwa ??
W Anglii jest dużo ryb ale żeby łowić na kilku wodach to drogo - więc fajnie czy nie ?.
W Polsce jest super - tanio - za to ma się dużo różnorodnych wód, ale nie ma ryb - fajnie czy nie ?
Ja uważam, że tylko małe komórki są w stanie odpowiednio zając się "swoją" wodą i dobrze je poprowadzić - będzie drogo oczywiście, teraz jest tanio - i jest jak jest.
W UK nie wszędzie są ryby, mogę Ci podać nazwę 10 wód, słabych straszliwie, gdzie blank to codzienność. Ja wybieram wody, gdzie się coś łowi. Jednak w Polsce jest całkiem inna sytuacja. Zarybia się mocno i ryb nie ma wciąż, powoli wybijane są duże ryby, tak, że leszcz 50+ to okaz, a lin 40+ to trofeum. Okoń powyżej 40 cm to relikt, zaś szczupak powyżej 100 cm jest trudniejszy do złowienia niż trafienie 6 w totka.
Basp, problem w Polsce polega na tym, że z każdym rokiem pogarszam i tak fatalną sytuację. Ucieczka na wodę stowarzyszenia jest wyjściem pozornym. Oznaczać będzie tylko coraz większe koszty. Na dodatek jak złowisz największe ryby tam, to stracisz zapał. I gdzie pójdziesz, jak wszystko będzie fatalne?
Stowarzyszenia są OK, ale podstawową komórką powinny być koła lub kluby wędkarskie, będące częścią całości. Widzisz, ja nie uważam wcale, aby koło mające kilka zbiorników, musiało udostępniać je wszystkim członkom PZW (skoro okręg nie udostępnia swych wód innemu okręgowi, dlaczego koło ma udostępniać je innemu kołu?). Powinni mieć kilka lub połowę tylko dla siebie. Wtedy właśnie miałoby sens należeć do kilku z nich. Wygrywałyby te lepsze, z mądrzejszym zarządem. Bo przejmowaliby koła słabsze. Byłyby wiec to jakby stowarzyszenia - ale o wiele tańsze. Jako PZW, cokolwiek by się działo, schedę przejmowałoby PZW.
I tu strzelę z innej mańki. Dlaczego petycję o usunięcie rybaków z wód PZW podpisało zaledwie 8000 osób? Proste, bo w doopie mają to ci, co rybaków nie mają, a więc całe południe Polski. Ale jak się przyjrzymy, to ZG PZW nie idzie z torbami, bo handluje sieciowymi rybami właśnie, okradając wędkarzy i działając na ich szkodę. Stąd mają kasę na funkcjonowanie, Wiadomości Wędkarskie mogą sobie tłoczyć propagandę, nie patrząc zbytnio na wyniki sprzedaży. I wychodzi, ze rybacy na północy szkodzą wszystkim w całej Polsce. Ale ludzie nie chcą tego zrozumieć. Jak powiedział jeden Ślązak - 'Jo się tam patrze z czego chleb mom' ;)
Basp, o rybakach na tym forum było dużo - ale chciałbym abyś coś zauważył. Okręg mazowiecki to pustynia, wody zdziesiątkowane, głównie odłowami rybackimi. 8000 podpisów, powinno się zebrać w kilka dni w samej Warszawie, najbardziej dotkniętej 'sieciami'. A tu co? Cała Polska i zagranica podpisywała petycję, połowa podpisujących nie należy do PZW :D Czy widzisz ten absurd? To jest Polska właśnie. Wielu krzyczy , ze trzeba coś zrobić, działać, każdy ma wyniki słabe lub beznadziejne, ale jak przyjdzie co do czego, to już ich nie ma. Pojąć tego nie mogę, skąd się to bierze. Panowie, tutaj wcale nie trzeba wiele działać, wystarczy podpisać to i owo. Jednak nawet tego brakuje. I ma być lepiej? Albo - mamy przestać 'bić pianę' i coś robić? Co jeszcze można dla wędkarzy zrobić zapytowywuję??? Jak bardzo trzeba im wyjść na przeciw aby coś zdecydowali się zrobić?
A przynajmniej równolegle wzmóc wysiłki w kierunku zmian legislacyjnych.
Przeczytaj mój dopisek do wypowiedzi. On ma raptem ok. 300 tys fanów, w tym kilkanaście tys naprawdę aktywnych. Jego działalność to tak naprawdę 3 lata. ;D.
A kogo on ma za przeciwnika ! Odważny facet, bo ryzykuje nawet życiem.
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/2017/4/26/8061930_18157918_1661561527484155_5637739997786878093_n.jpg)
On nie zaniedbuje działań oddolnych ale też, po zdobyciu poparcia, nie odpuszcza ani na krok działań prolegislacyjnych.
Luk z tym się nie zgodzę
Mylisz się i to bardzo- działać trzeba i to sporo "nie jedną parę butów zedrzeć"
Nie jeden chlorchinaldin "zeżreć" nie jedną noc nie przespać. "Nie jedno okno otworzyć"
Sporo pracy w to trzeba włożyć, aby przekonać nie przekonanych, a nieświadomych uświadomić. Uwierz że to co Jurek pisze ma podparcie, ponieważ nie jednemu zaczyna brakować animuszu na półmetku batalii, gdy się wykrusza towarzystwo poparcia, na wskutek długotrwałych działań.
Przychodzi moment zwątpienia - czy jest sens. To nie jest parę podpisów tu i tam. To jest naprawdę długoterminowa batalia, która prowadzi czasem schodami do samego "boga" W tym wypadku do ministerstwa.
Wiem co piszę przez taką batalię przechodziłem.
A tylko za "manie" swojego zdania, nie za łamanie przepisu czy też statutu. "Miałem" odmienne zdanie od prezesa (""ponieważ było nas dwóch) "Zostałem" usunięty z sekcji, ponieważ prezesowi się nie spodobało że ktoś może być innego zdania.
Z tym że to była mała sekcja przyzakładowa która zrzeszała około 120 wędkarzy.
Wyobraź sobie batalie w regionach ???
Dlatego Ja nie negowałem nigdy twojego dążenia do celu, lecz ewentualny sposób działań który przedstawiasz.
Nawet życzyłem ci powodzenia i Cierpliwości, gdy pisałeś list do "Kukiza" Bo ona jest potrzebna.
O ile się nie mylę, to na tym jednym liście się skończyło - a szkoda bo to miało sens.
Tak Jurku, wszystko jest do zrobienia, ale nie powiedzeniem "podpisać tam czy tu" to wszystko na prawdę kosztuje dużo wyrzeczeń :(
To ze jest źle to chyba już wszyscy wiedza :D
Tu trzeba coś zrobić ( mentalność ) - program, konsultacje nie wiem nie jestem specjalista od marketingu, Ja raczej to rewolucjonista :P
Z tych kłótni dla postronnego czytelnika, wynika ze "nikt i nic" nie ma do zaoferowania.
Są znudzeni gadkami - tam lepiej, tam jeszcze lepiej a tam maja takie karpie co łódki wywracają.
Konkrety Luk konkrety
Nie sądzisz ze mam racje ?
Przedstawiłem tylko swój punkt widzenia- ze podpisanie tu i tam, nie wystraczy. To podnóże góry lodowej działań, które są do przebrnięcia.
Co do Kukiza to myśle ze sprawa właśnie wyglada tak jak opisywałem wcześnie, skończył sie zapał :-[ po jednym liście- a szkoda, bo z tego co mi wiadomo już jakiś poseł z parti Kukiz15 wypowiadał sie na ten temat. Wiec trzeba było iść za ciosem, jak to sie mówi " kropla drąży skałe" a nie czekać na list samego władcy.......
Co do świadomości- to są działania idące w parze, z innymi jednocześnie
Szkoda tylko ze spoczywasz na Laurach gdy innym sie udaje, którzy to działają niezależnie od Ciebie. Których jak już tu zauważyłem Ty czasem negujesz jak i sposób ich działania. Który jest odmienny od planu który przedstawiasz, a jednocześnie skuteczny. Którzy toczą batalie, od czasów gdy jeszcze nie było SiG.
... Jeżeli zaś ktoś próbuje nawiązać do osób, które odeszły z forum, skupione były wokół ichtiologa z IRŚ, obwiniającego za wszystko wędkarzy i nie rozumiejącego na czym wędkarstwo polega, przynajmniej nie rozumiejący pasji tych wszystkich tu na forum, to też się określę. Wokół naukowców z IRS póki co niczego zbudować się nie da, oprócz gospodarki rybackiej nowego typu. Wielu nawet nie ma pojęcia, że gadanie, ze na każdej wodzie powinien być rybak, jest dla wędkarza herezją, ale przyjmują to za pewnik, bo powiedział to 'naukowiec'. Teraz widzimy dokładniej jak 'rybak na każdej wodzie' pacyfikuje jeziora i rzeki, Zalew Zegrzyński to najlepszy tego przykład."Luk ale fundacja Grendzia wypaliła i ma się dobrze, pomimo współpracy z tak znienawidzonym ichtiologiem i jakoś nie sieciują wody. Wbrew Twojej sugestii z naukowcem IRŚ zbudować się da.
Ja również :D Z jednej strony piszesz, że nie znasz sytuacji, bo od 10 lat nie jesteś w PZW i nie masz z nim kontaktu, z drugiej dajesz rady i uważasz, że ktoś coś robi źle. Może ja mam zbyt dobra pamieć do postów?
Przeczytaj te dwie wypowiedzi i powiedz o co Ci chodzi, bo ja już głupieję. Niby nic do mnie nie masz, ale masz. Niby się ze mną zgadzasz, ale nie zgadzasz. Jaki sposób działania innych osób, 'nie spoczywających na laurach' (w przeciwieństwie do mnie- ja się obijam przecież) neguję?
Mariusz, ja nie piszę wszystkiego na forum, bo czasami są to rzeczy o których ludzie nie musza wiedzieć, jak chociażby o wsparciu partyjnym, szybko jednak budujesz wnioski. Zauważ, że to ja jestem adresatem krytyki tutaj (Twojej i Jurka). Moich wypowiedzi długich, tak aby inni zrozumieli, czytać nie chcesz. O co chodzi? Do mnie masz pretensje, że robię coś nie tak? To powiedz konkretnie co a nie ściemniaj, ja chętnie przyjmę krytykę i wskazówki. Kilka lat próbuję robić z innymi coś, i wychodzi jak wychodzi. Najgorsze są jakieś dziwne zarzuty, mocno zawoalowane dziwną argumentacją.
To ze jest źle to chyba już wszyscy wiedza :D
Tu trzeba coś zrobić ( mentalność ) - program, konsultacje nie wiem nie jestem specjalista od marketingu, Ja raczej to rewolucjonista :P
Z tych kłótni dla postronnego czytelnika, wynika ze "nikt i nic" nie ma do zaoferowania.
Są znudzeni gadkami - tam lepiej, tam jeszcze lepiej a tam maja takie karpie co łódki wywracają.
Konkrety Luk konkrety
Nie sądzisz ze mam racje ?
Przedstawiłem tylko swój punkt widzenia- ze podpisanie tu i tam, nie wystraczy. To podnóże góry lodowej działań, które są do przebrnięcia.
Co do Kukiza to myśle ze sprawa właśnie wyglada tak jak opisywałem wcześnie, skończył sie zapał :-[ po jednym liście- a szkoda, bo z tego co mi wiadomo już jakiś poseł z parti Kukiz15 wypowiadał sie na ten temat. Wiec trzeba było iść za ciosem, jak to sie mówi " kropla drąży skałe" a nie czekać na list samego władcy.......
Co do świadomości- to są działania idące w parze, z innymi jednocześnie
Szkoda tylko ze spoczywasz na Laurach gdy innym sie udaje, którzy to działają niezależnie od Ciebie. Których jak już tu zauważyłem Ty czasem negujesz jak i sposób ich działania. Który jest odmienny od planu który przedstawiasz, a jednocześnie skuteczny. Którzy toczą batalie, od czasów gdy jeszcze nie było SiG.
Przedstawiłem tylko swój punkt widzenia- ze podpisanie tu i tam, nie wystraczy. To podnóże góry lodowej działań, które są do przebrnięcia. Stwierdziłem ponieważ przerabiałem
Co do Kukiza to myśle ze sprawa właśnie wyglada tak jak opisywałem wcześnie, skończył sie zapał :-[ po jednym liście- a szkoda, bo z tego co mi wiadomo już jakiś poseł z parti Kukiz15 wypowiadał sie na ten temat. Wiec trzeba było iść za ciosem, jak to sie mówi " kropla drąży skałe" a nie czekać na list samego władcy....... Ja bym dalej kuł żelazo
Co do świadomości- to są działania idące w parze, z innymi jednocześnie
Szkoda tylko ze spoczywasz na Laurach gdy innym sie udaje, którzy to działają niezależnie od Ciebie. Których jak już tu zauważyłem Ty czasem negujesz jak i sposób ich działania. Który jest odmienny od planu który przedstawiasz, a jednocześnie skuteczny. Którzy toczą batalie, od czasów gdy jeszcze nie było SiG. Stwierdzenie które mówi samo za siebie
Widzisz mechanizm? No cóż, czasami trzeba wyłożyć łopatologicznie…
Ale Mirkowi chyba chodziło o wyzwanie wszystkich od mięsiarzy. Ktoś weźmie karpia zarybieniowego raz w roku i słyszy że powinien mieć zakaz łowienia i jest największym pasożytem to odechciewa się NK razem z całym towarzyszem.Widzisz mechanizm? No cóż, czasami trzeba wyłożyć łopatologicznie…
Dosadniej pisząc, że winni ubóstwa polskich wód, ich grabienia i wiecznego bagna dostają drgawek jak słyszą o tym, że mają ryb nie zabierać.
Tak, masz rację Mirku! Czy alkoholik przyzna, że nim jest? Czy pedofil lubi słuchać, jak ktoś mu wypomina jego winy? Złodziej, oszust, krętacz? Nie.
Tak samo banda mięsiarzy nie lubi słuchać, że komuś się to nie podoba. A osób, którzy ich nie tolerują jest coraz więcej i coraz częściej będą słyszeć, że są zakałą polskiego wędkarstwa.
Dla mnie, taki stan jest akceptowalny. Wzbraniają się, protestują Ci, którzy szukają na siłę argumentów i usprawiedliwienia dla swojej niepohamowanej żądzy zabierania, grabienia, zawłaszczania.
Żeby Ci to łopatologicznie wyjaśnić - masz rację w tym co piszesz, i właśnie dlatego każdy głos przeciwko mięsiarzom się liczy. Bo ja uwielbiam czytać i słyszeć jak skamlą, jak udają twardych a tak naprawdę się tlumaczą, szukają argumentów, próbują się usprawiedliwić... Jak oszust, złodziej, pedofil. Oni też przedkładają swoje korzyści nad dobro innych. Dlatego nie mam zamiaru ich klepać po plecach i prosić by robili inaczej.
Dlatego tez Luk, łowiska no kill przesunął bym na drugi plan. A na pierwszy wysunął program który to uświadomi ludziom, jakie korzyści niosą zmiany
Nie wojował bym szablą o nazwie no kill- owszem jest potrzebny taki punkt programu- dla tych którzy to chcą łowić życiowki, chcą wciąż pobijać swoje rekordy.
Ale uwierz ze większość tez chce zabierać ryby, a taki punkt jest dla nich niczym innym, jak tylko Armagedonem, który im zakaże niebawem wszystkiego
Jak to zrobić? - nie wiem, nie znam się na tym, ale wiem jak podchodzą do tego ludzie starsi i nie tylko
„
Lucjan, można walić głową w mur tylko wówczas, kiedy jest się głupim, lub odpornym na ból. Ja nie posiadam żadnych z tych cech. Mówiłem, że Wrocławianie nic nie wywalczą i nie wywalczyli. Dlaczego? Bo źle podchodzili do sprawy (a mieli wygrane gdyby…) pisałem o tym, zrobiłem sobie przez to „wrogów”, wyszło na moje, „wrogowie” pozostali. Normalka w stosunkach ludzkich.
Powiem Ci Lucjan, dlaczego „100% Nokillowcy” będą mieli coraz mniejsze poparcie.
100% Nokillowcy zrobili sobie wrogów podobnie jak zrobili sobie wrogów w społeczeństwie homoseksualiści (nie porównuję broń Boże, chodzi o metodę działania).
100% Nokillowcy kiedy byli cicho, łowili sobie wielkie ryby, wypuszczali je, a wiele osób podziwiało te osoby, wielu brało z nich przykład i też zaczęli ryby wypuszczać. Ale przyszedł czas, kiedy Nokillowcy do jednego wora zaczęli wrzucać wszystkich i wszystko, obrażając innych, zaczęli narzucać swój styl wędkarstwa jak to robisz Ty Lucjan.
Zwykli, normalni wędkarze odwrócili się od Nokillowców i zaczęli teraz Ich traktować jak bandę zwichniętych umysłowo oszołomów. I oto masz odpowiedź, dlaczego wędkarze nie popierają zasady no-kill. Wystarczy po prostu porozmawiać z wędkarzami na łowiskach i na pewno przekonasz się, że to o czym piszę jest prawdą. Ja rozmawiam z wędkarzami, więc mam jakie takie pojęcie.
…
Żeby Ci to łopatologicznie wyjaśnić - masz rację w tym co piszesz, i właśnie dlatego każdy głos przeciwko mięsiarzom się liczy. Bo ja uwielbiam czytać i słyszeć jak skamlą, jak udają twardych a tak naprawdę się tlumaczą, szukają argumentów, próbują się usprawiedliwić... Jak oszust, złodziej, pedofil. Oni też przedkładają swoje korzyści nad dobro innych. Dlatego nie mam zamiaru ich klepać po plecach i prosić by robili inaczej. Mam zamiar się z nich śmiać, drwić, mam zamiar ich upodlić, pokazać, że nie są więcej warci od stonki ziemniaczanej. To zwykłe szkodniki. Egoiści. Złodzieje, którzy w majestacie złego, nieaktualnego prawa i przepisów grabią polskie wody. Złodzieje bez empatii i rozsądku, którzy nie tylko szkodzą innym ale i sobie samym. Korniki w drzewie, wszy, stonki na ziemniakach. Nie muszą mnie słuchać, nie muszą się nawracać. Niech się wstydzą. Tyle wystarczy. A jeśli się nie wstydzą, to niech widzą, że inni tego nie akceptują.
Kiedy na przykład męskie bladzie zaczęły mówić, że heteroseksualni są zboczeni, społeczeństwo się zbuntowało i zaczęło gonić cioty.
100% Nokillowcy kiedy byli cicho, łowili sobie wielkie ryby, wypuszczali je, a wiele osób podziwiało te osoby, wielu brało z nich przykład i też zaczęli ryby wypuszczać. Ale przyszedł czas, kiedy Nokillowcy do jednego wora zaczęli wrzucać wszystkich i wszystko, obrażając innych, zaczęli narzucać swój styl wędkarstwa jak to robisz Ty Lucjan.
Zwykli, normalni wędkarze odwrócili się od Nokillowców i zaczęli teraz Ich traktować jak bandę zwichniętych umysłowo oszołomów. I oto masz odpowiedź, dlaczego wędkarze nie popierają zasady no-kill. Wystarczy po prostu porozmawiać z wędkarzami na łowiskach i na pewno przekonasz się, że to o czym piszę jest prawdą. Ja rozmawiam z wędkarzami, więc mam jakie takie pojęcie.
A czemu porównałem działania Nokillowców do działań homoseksualistów? Właśnie z tego samego powodu. Kiedy homo posuwali się w kręgu ścian własnych mieszkań, nikt się ich nie czepiał.
Kiedy na przykład męskie bladzie zaczęły mówić, że heteroseksualni są zboczeni, społeczeństwo się zbuntowało i zaczęło gonić cioty.
... Jeżeli zaś ktoś próbuje nawiązać do osób, które odeszły z forum, skupione były wokół ichtiologa z IRŚ, obwiniającego za wszystko wędkarzy i nie rozumiejącego na czym wędkarstwo polega, przynajmniej nie rozumiejący pasji tych wszystkich tu na forum, to też się określę. Wokół naukowców z IRS póki co niczego zbudować się nie da, oprócz gospodarki rybackiej nowego typu. Wielu nawet nie ma pojęcia, że gadanie, ze na każdej wodzie powinien być rybak, jest dla wędkarza herezją, ale przyjmują to za pewnik, bo powiedział to 'naukowiec'. Teraz widzimy dokładniej jak 'rybak na każdej wodzie' pacyfikuje jeziora i rzeki, Zalew Zegrzyński to najlepszy tego przykład."Luk ale fundacja Grendzia wypaliła i ma się dobrze, pomimo współpracy z tak znienawidzonym ichtiologiem i jakoś nie sieciują wody. Wbrew Twojej sugestii z naukowcem IRŚ zbudować się da.
Nie wiem ... ale linczu nad Luckiem ciąg dalszy...
Nie wiem ... ale linczu nad Luckiem ciąg dalszy...
Co wam ten chłop zrobił - łowi na waszych miejscówkach ...
Stworzył portal - dał możliwości abyśmy tu pisali.. etc...
70% populacji forumowej 4 lata temu nie wiedziała co to metoda , metodmix , dumbelsy - etc -a teraz experci pierwszej wody !!!! we wszystkich temat...
Piszemy - i tyle, ale nie linczujcie chłopaka - sam napisał jest romantykiem...
Jest jak kamień wpadający do wody ( robi fale) - może to od nas zależy czy pójdziemy na fali - czy dalej będzie kiszka - permanentne klapanie w klawisze...
A przytym coraz więcej osobistych wycieczek...
Panowie nie chcę nikogo obrazić, urazić - jeżeli ktoś sie tak poczuł sory..
Więcej luzu - mnie j spinki !!!
:beer: :beer: :beer: :beer: - wiem , wiem pogoda !!! :rain: :rain: :rain:
Maćku, no ręce opadają. Miałem nie zabierać już więcej głosu ale muszę, z tym, że to naprawdę po raz ostatni 8) :
!. Ja też Lucjanowi wiele zawdzięczam, jeżeli chodzi o nowoczesne spojrzenie na wędkarstwo i poznanie nowoczesnych technik.
2. Lubię Go i cenię pod tym względem.
3. Wiele wartości poznawczych dostarczyły mi Jego filmy.
4. Lubię jego filmowe poczucie humoru.
5. Uważam, za świetne pomysły z portalem i magazynem SiG
6. To dzięki Jego portalowi poznałem tak wielu wspaniałych kolegów po kiju
Ale :
1. Nie zgadzam się z tym w jaki sposób wykorzystuje swoją pozycję do deprecjonpwania poglądów innych niż własne, tak jakby ich było nie wiem ile, w wątku ujawniło się raptem kilka. To mógłby sobie darować agresję i potraktować to jako, np. forumowy folklor.
2. Czasy propagowania jedynej slusznej linii już dawno minęły.
3. Raptem kilka głosów przeciwnych Ty Maćku porównujesz do linczu ?
O co w tym wszystkim chodzi ? :o Ale ja już :-X :-X :-X :-X :-X
Mnie to się wydaje, że niektórzy to tylko czekają na okazję, żeby się przypie... a to do Luk-a a to do sklepu na D ;)
Takie zachowania cechują ludzi, którym się kiedyś "coś" nie udało i szukają okazji, by się odegrać :)
A jak odezwie się jeden z drugim to trzeciemu na odwagę pójdzie i też coś tam w klawiaturę poklepie...
Kolego Chub, wiem że do mnie piejesz. Powiedz mi, co ja Ci zrobiłem? Wypowiadać się na tym forum może każdy. Ja podałem fakty. Tak jak ze sklepem drapieżnik, gdzie robiłem swoje pierwsze zakupy - i to napisałem, że przesyłka przyszła do niewłaściwego paczkomatu - i tyle. A Ty mi napisałeś, że to wina kuriera, bo paczkomat był zapełniony. Dalej to pamiętasz i nawijasz...
Mnie to się wydaje, że niektórzy to tylko czekają na okazję, żeby się przypie... a to do Luk-a a to do sklepu na D ;)
Takie zachowania cechują ludzi, którym się kiedyś "coś" nie udało i szukają okazji, by się odegrać :)
A jak odezwie się jeden z drugim to trzeciemu na odwagę pójdzie i też coś tam w klawiaturę poklepie...
Kolego Chub, wiem że do mnie piejesz. Powiedz mi, co ja Ci zrobiłem? Wypowiadać się na tym forum może każdy. Ja podałem fakty. Tak jak ze sklepem drapieżnik, gdzie robiłem swoje pierwsze zakupy - i to napisałem, że przesyłka przyszła do niewłaściwego paczkomatu - i tyle. A Ty mi napisałeś, że to wina kuriera, bo paczkomat był zapełniony. Dalej to pamiętasz i nawijasz... Co do Grendzia i jego fundacji, każdy ze starych użytkowników wie o co chodzi. I jak było. Kto się z Lukiem nie zgadzał to sam rezygnował z tego forum. Bo nie ma miejsca dla ludzi którzy nie są pod jego myśli albo nie myślą tak jak Luk.
Mam pytanie do kolegi mjmaciek:
Przecież sam jesteś użytkownikiem i to częstym w fundacji dla ryb, stworzonego przez Grendzia. To może Ty wypowiesz się, jako użytkownik tamtego forum dla ryb, jak to się odbywa na tamtym forum, czy tylko gadają w kółko to samo czy działają? I to z widocznym rezultatem. Nikt tam nikogo nie wyzywa od mięsiarzy tak jak to jest tutaj - gdy ktoś zabierze sobie rybę. Maciek odpowiedz szczerze.
Pozdrawiam
Panowie, ja też z Lucjanem wchodziłem w konfliktowe dyskusje. I wiecie co sobie myślę? Każdy z Nas ma swój charakter i swoje poglądy. Jeśli Wy sobie nie dajecie czegoś powiedzieć i twardo stoicie przy swoim - a macie takie prawo - podobnie Lucjan ma takie prawo. Dlaczego mu je odbierać ze względu na jego "pozycję" na forum? Tak jak i my negujemy pewne zachowania, pewne rozwiązania, tak przecież on ma prawo do tego. A tutaj nagle wszyscy oczekują, żeby Lucjan, jako właściciel, administrator, twórca filmów zgadzał się i był skrajnie obiektywny w poglądach. No ale dlaczego niby? Skoro ma taki pogląd i spojrzenie na świat i wędkarstwo to niech ma. Ja mogę mieć inny, reszta może mieć inny. Aż tak wszystkim zależy, żeby ktoś odpuścił walkę o coś, co uważa za słuszne? Przecież nikt Was, nikogo do niczego nie zmusi. Ciągle czytam, że Lucjan narzuca swoje zdanie - to może i jest fakt, sam tak nieraz myślałem, ale kto tego nie robi? Tym bardziej, że to jego forum, jego praca i ma do tego szczególne prawo. W tym miejscu, w swoich filmach, na stronie www. Nie wchodzi nikomu do domu z butami, nie stoi na klatce schodowej i nie mówi - jesteś zły, przestań zabierać ryby! On to robi tutaj, a tutaj jest u siebie.
Chłopaki co założyli Fundację Dlaryb.pl chcieli działać, a nie tylko pisać. Za słowami poszły czyny, mają wodę fundacyjną, a raczej nie jeden zbiornik. Żeby nie było, że spoczeli na laurach, woda została zarybiona, może nie ogromną ilością ryb, ale to ma nie być komercja. Wszystko poszło z prywatnych funduszy, teraz powoli rozkręcają tą wodę by pozyskać dalsze środki finansowe. Można? Można... Gadaniem się nic nie stworzy.
Witam
Tak jak kolega Splot zauważył, Grendziu też był naszym forumowym kolegą, wraz z innymi kolegami których nie ma, a szkoda - pragnęli wspólnie działać. Nie mogli się z Lucjanem dogadać, co zrobić żeby było lepiej, ale mieli inny pogląd na wszystko i koniec końców założyli swoją fundacje, na której działają. Aby cokolwiek zrobić trzeba zacząć działać, a nie tylko mówić i nic nie robić ku temu. Liczą się działania a nie gadanie w kółko tego samego.
Pozdrawiam
(...) Ale:
1. Nie zgadzam się z tym w jaki sposób wykorzystuje swoją pozycję do deprecjonpwania poglądów innych niż własne, tak jakby ich było nie wiem ile, w wątku ujawniło się raptem kilka. To mógłby sobie darować agresję i potraktować to jako, np. forumowy folklor.
2. Czasy propagowania jedynej slusznej linii już dawno minęły.
3. Raptem kilka głosów przeciwnych Ty Maćku porównujesz do linczu ?
O co w tym wszystkim chodzi ? :o Ale ja już :-X :-X :-X :-X :-X
Chłopaki co założyli Fundację Dlarybaków.pl chcieli działać, a nie tylko pisać. Za słowami poszły czyny, mają wodę fundacyjną, a raczej nie jeden zbiornik. Żeby nie było, że spoczeli na laurach, woda została zarybiona, może nie ogromną ilością ryb, ale to ma nie być komercja. Wszystko poszło z prywatnych funduszy, teraz powoli rozkręcają tą wodę by pozyskać dalsze środki finansowe. Można? Można... Gadaniem się nic nie stworzy.
Chłopaki co założyli Fundację Dlarybaków.pl chcieli działać, a nie tylko pisać. Za słowami poszły czyny, mają wodę fundacyjną, a raczej nie jeden zbiornik. Żeby nie było, że spoczęli na laurach, woda została zarybiona, może nie ogromną ilością ryb, ale to ma nie być komercja. Wszystko poszło z prywatnych funduszy, teraz powoli rozkręcają tą wodę by pozyskać dalsze środki finansowe. Można? Można... Gadaniem się nic nie stworzy.Kolego, zaczynasz mi brzmieć jak agent piekła :D Zapewniam Cię, że fundacja i nowe łowisko, pseudomodelowe, nie rozwiąże problemów PZW i polskich wód, w okręgu mazowieckim z tego tytułu się ryb więcej nie pojawi. Więc pisanie, że ktoś coś wielkiego zrobił, a tutaj 'nic', jest wg mnie dużym nadużyciem. Najgorsze jest to, ze używasz tego jako argumentu przeciwnko założycielom tego forum, a głównie mnie!
Mnie nie interesują Twoje uprzedzenia personalne, bo póki co one epatują w tej wypowiedzi. Cokolwiek Grendziu i Kotwic zrobią będzie to źle, masz prawo tak myśleć. Tylko ja traktuję fundację jako całość, nie jako osoby. Robimy coś w kierunku by mieć wody takie jakich oczekujemy, nie trzeba robić tego w ramach PZW, tak samo jak w UK, gdzie powstają prywatne łowiska, które mają taką formę jaką sobie wymarzył właściciel. Póki co najwięcej masz do zarzucenia, a nie widzę jakiś namacalnych efektów starań, które byś podjął by było lepiej. Bo po co? Lepiej to tak zachwalać brytyjskie łowiska, które z Twoich opowieści są takie och ach... Nie wiem, ale mieszkając i łowiąc w West Midlands one takie wspaniałe nie były... Ale dalej upieraj się na swych wizjach, a inni będą coś robić by nie być gołosłownym.Chłopaki co założyli Fundację Dlarybaków.pl chcieli działać, a nie tylko pisać. Za słowami poszły czyny, mają wodę fundacyjną, a raczej nie jeden zbiornik. Żeby nie było, że spoczęli na laurach, woda została zarybiona, może nie ogromną ilością ryb, ale to ma nie być komercja. Wszystko poszło z prywatnych funduszy, teraz powoli rozkręcają tą wodę by pozyskać dalsze środki finansowe. Można? Można... Gadaniem się nic nie stworzy.Kolego, zaczynasz mi brzmieć jak agent piekła :D Zapewniam Cię, że fundacja i nowe łowisko, pseudomodelowe, nie rozwiąże problemów PZW i polskich wód, w okręgu mazowieckim z tego tytułu się ryb więcej nie pojawi. Więc pisanie, że ktoś coś wielkiego zrobił, a tutaj 'nic', jest wg mnie dużym nadużyciem. Najgorsze jest to, ze używasz tego jako argumentu przeciwnko założycielom tego forum, a głównie mnie!
Powtórzę, nie wierzę, że to wiele da. O wiele więcej zrobi matchless w swoim kole, które staje się kołem 'modelowym'. A z Kotiwcem będziecie mieli za pewien czas poważny problem, bo chłopina wędkarzy takich jak na tym forum nie rozumie. I ani mysli działac dla poprawy wędkarstwa w Polsce, on chce działać aby rybactwu było lepiej. Dlatego uważam pewne takie rzeczy wręcz za działalność agenturalną.
Jeżeli ktoś twierdzi, że ryby należy zabierać (czyli złów dwa karpiki w 10 minut i jedź do domu) i to jest jedyna słuszna droga, to życzę powodzenia. Tu porozumienia nie będzie, i lepiej od razy powiedzieć sobie 'good luck', niż męczyć przestrzeń długimi sporami. Wędkarze będą musieli wypuszczać ryby, jeżeli zabierać, to tyle na ile pozwala rozsądek i warunki. Grendziu i Kotwic odeszli sami z forum, i od razu zrobiło się lepiej, a popularność wcale nie spadła.
Nie chce tu za bardzo nikogo z IRŚ, bo jeżeli ma to być pogląd taki jak zaprezentował Kotwic z Rybalem, nawiasem mili ludzie, prywatnie nic do nich nie mam, do porozumienia nie dojdziemy. Dodam jeszcze, że dałem się wkręcić jak dziecko w parę rzeczy, zwłaszcza w dobrego rybaka i kormorana, sprawce wszelkich nieszczęść. Pytanie czyja polityka sprawiła, że jest go tyle? Dlaczego ci od zrównoważonej gospodarki milczą tutaj? :D
O wiele lepiej zadziałamy, robiąc swoje rzeczy oddzielnie!
Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy.
Panowie, jeżeli Janusz lub Żwir73 uważa, ze najważniejsze to brać udział w życiu koła i przyjść na zebranie roczne, aj a uważam, ze to nie jest najważniejsze (ale wciąż- ważne) - to czy tu musi paść jakiś wynik, ktoś musi 'wygrać'. Dyskutujemy tylko i wymieniamy poglądy, podczas takich dialogów rodzą się nowe pomysły, ktoś 'zaskakuje', zaczyna rozumieć. Niestety, większość odbiera to jako atak. Moja kobieta nie lubi łowić ryb, ja uwielbiam, czy to przeszkadza abyśmy byli razem? Dlaczego więc tutaj tak bardzo niektórzy biorą do siebie to, ze ktoś może mieć inne zdanie? Macie do tego prawo :D
Panowie, jeżeli Janusz lub Żwir73 uważa, ze najważniejsze to brać udział w życiu koła i przyjść na zebranie roczne, aj a uważam, ze to nie jest najważniejsze (ale wciąż- ważne) - to czy tu musi paść jakiś wynik, ktoś musi 'wygrać'. Dyskutujemy tylko i wymieniamy poglądy, podczas takich dialogów rodzą się nowe pomysły, ktoś 'zaskakuje', zaczyna rozumieć. Niestety, większość odbiera to jako atak. Moja kobieta nie lubi łowić ryb, ja uwielbiam, czy to przeszkadza abyśmy byli razem? Dlaczego więc tutaj tak bardzo niektórzy biorą do siebie to, ze ktoś może mieć inne zdanie? Macie do tego prawo :D
Lucjanie ,(staram się już omijać tematy PZW) ale czuje się wyróżniony ,że o mnie wspominasz (spośród ok 1000 forumowiczów).Jestem u Ciebie od 03.10.2014 i zauważam (na plus) dużą zmianę w Twoich wypowiedziach i poglądach na tematy Nam bliskie .Dawniej cokolwiek, podkreślam cokolwiek związane z PZW było beee .Teraz jest już niewiele kwestii w których się różnimy ,zostaje tylko kwestia metod ,ale to nic złego.
Nie ukrywam, że z twoich filmów dużo się nauczyłem i mam nadzieję ,że moje wpisy również na coś się zdały.Choćby dla wsparcia innych działaczy .
Niezupełnie jest tak cyt "Żwir73 uważa, ze najważniejsze to brać udział w życiu koła i przyjść na zebranie roczne".
Podkreślam tylko ważne aspekty ,nigdy nie wykluczałem innych metod zwłaszcza edukacji wędkarzy .
Panowie, jeżeli Janusz lub Żwir73 uważa, ze najważniejsze to brać udział w życiu koła i przyjść na zebranie roczne, aj a uważam, ze to nie jest najważniejsze (ale wciąż- ważne) - to czy tu musi paść jakiś wynik, ktoś musi 'wygrać'. Dyskutujemy tylko i wymieniamy poglądy, podczas takich dialogów rodzą się nowe pomysły, ktoś 'zaskakuje', zaczyna rozumieć. Niestety, większość odbiera to jako atak. Moja kobieta nie lubi łowić ryb, ja uwielbiam, czy to przeszkadza abyśmy byli razem? Dlaczego więc tutaj tak bardzo niektórzy biorą do siebie to, ze ktoś może mieć inne zdanie? Macie do tego prawo :D
Lucjanie ,(staram się już omijać tematy PZW) ale czuje się wyróżniony ,że o mnie wspominasz (spośród ok 1000 forumowiczów).Jestem u Ciebie od 03.10.2014 i zauważam (na plus) dużą zmianę w Twoich wypowiedziach i poglądach na tematy Nam bliskie .Dawniej cokolwiek, podkreślam cokolwiek związane z PZW było beee .Teraz jest już niewiele kwestii w których się różnimy ,zostaje tylko kwestia metod ,ale to nic złego.
Nie ukrywam, że z twoich filmów dużo się nauczyłem i mam nadzieję ,że moje wpisy również na coś się zdały.Choćby dla wsparcia innych działaczy .
Niezupełnie jest tak cyt "Żwir73 uważa, ze najważniejsze to brać udział w życiu koła i przyjść na zebranie roczne".
Podkreślam tylko ważne aspekty ,nigdy nie wykluczałem innych metod zwłaszcza edukacji wędkarzy .
Mnie nie interesują Twoje uprzedzenia personalne, bo póki co one epatują w tej wypowiedzi. Cokolwiek Grendziu i Kotwic zrobią będzie to źle, masz prawo tak myśleć. Tylko ja traktuję fundację jako całość, nie jako osoby. Robimy coś w kierunku by mieć wody takie jakich oczekujemy, nie trzeba robić tego w ramach PZW, tak samo jak w UK, gdzie powstają prywatne łowiska, które mają taką formę jaką sobie wymarzył właściciel. Póki co najwięcej masz do zarzucenia, a nie widzę jakiś namacalnych efektów starań, które byś podjął by było lepiej. Bo po co? Lepiej to tak zachwalać brytyjskie łowiska, które z Twoich opowieści są takie och ach... Nie wiem, ale mieszkając i łowiąc w West Midlands one takie wspaniałe nie były... Ale dalej upieraj się na swych wizjach, a inni będą coś robić by nie być gołosłownym.
Wcześniej myślałem, że chodziło o zimę. Każdy marudził i puszczał śmierdzące bąki i naprawdę myślałem, że na wiosnę się przewietrzy.
Jeżeli niektórym na forum jest tak źle to na c*uj tutaj dalej siedzą?
Bo chyba nie tylko dla poklasku z relacji znad wody czy z zakupów i dla czerpania wiedzy... przecież to by było tak płytkie i egoistyczne co nieprzystoi tak idealnym personom.
Odnośnie zarzucania Lucjanowi braku działań w kierunku poprawy stanu polskich wód....
Chciałbym to pozostawić bez komentarza ale kur*a nie mogę.
Chciałbym dostać 10 zł za każdym razem jak ludzie pytają go po co on to robi?
Przecież żyje w kraju w którym ma gdzie łowić, kraju w którym i tak walczy o poprawę wizerunku Polskiego wędkarza, stać go na podróże wędkarskie po Europie na rybnych wodach by sponsorować magazyn i forum , więc czemu mu zależy na Polskich wodach?
Myślę żeby to zrozumieć to trzeba być Polakiem na imigracji, znać Mazurek Dąbrowskiego i mieć jakieś wartości w życiu.
Naprawdę szkoda mi parę osób które wypowiedziały się w tym wątku.CytujNaród wspaniały, tylko ludzie kurwy.
Ten link nie działa.A teraz?
Szanuje też Twoje opinie i Twoją wiedzą, ba nawet sam z niej czerpię swoje nauki, ale uparłeś się tego Kotwica jak dziad psiego ogona. On to nie cała instytucja o której z uporem maniaka wręcz wspominasz i facet nie gania z sieciami w kieszeni, że gdzie nie stanie to sieci... I z tego co mi wiadomo to raczej jego praca na czym innym obecnie polega, ale to pewnie i tak mało istotne. Dla mnie istotnym jest fakt jego wiedzy, której napewno ja i z dużą dozą pewności Ty nie posiadamy. Moim zdaniem jego wiedza plus pasja wędkarstwa mogą się jak najbardziej uzupełniać i iść w jednym szeregu. Kotwic to nie tylko sieci. Dzięki takim jak Kotwic można tworzyć plany zarybiania łowisk by wszystko było w zgodzie z naturą, a nie dla samego faktu, by za przeproszeniem wszystkiego "napi.....ć" po trochu. Ja wychowałem się na jednym podwórku z rybakami. Owe gospodarstwo rybackie od lat jedno jezioro trzepie i ludzie łowią duże leszcze i płocie. Nie można wszystkich wrzucać w jeden worek, tym bardziej, że to nie jest lekka i przyjemna praca.
Mnie nie interesują Twoje uprzedzenia personalne, bo póki co one epatują w tej wypowiedzi. Cokolwiek Grendziu i Kotwic zrobią będzie to źle, masz prawo tak myśleć. Tylko ja traktuję fundację jako całość, nie jako osoby. Robimy coś w kierunku by mieć wody takie jakich oczekujemy, nie trzeba robić tego w ramach PZW, tak samo jak w UK, gdzie powstają prywatne łowiska, które mają taką formę jaką sobie wymarzył właściciel. Póki co najwięcej masz do zarzucenia, a nie widzę jakiś namacalnych efektów starań, które byś podjął by było lepiej. Bo po co? Lepiej to tak zachwalać brytyjskie łowiska, które z Twoich opowieści są takie och ach... Nie wiem, ale mieszkając i łowiąc w West Midlands one takie wspaniałe nie były... Ale dalej upieraj się na swych wizjach, a inni będą coś robić by nie być gołosłownym.
Kolego, uważam, ze zrobiłem o wiele więcej niż oni, a co, będę nieskromny :D I wcale nie życzę źle Grendzowi, ale nie pod drodze mi z wizjami rodem z IRŚ. I nie wychwalam tylko łowisk w UK. Chwalę też te polskie, niestety nie te z Mazur :D
Staram się pokazywać własnie, jak wiele zmian jest tam, gdzie rybaków nie ma, a ludzie zaczynają myśleć. Tak się dzieje właśnie na południu Polski, wiele rzeczy zaczyna rozkwitać (w innych miejscach też). I dodam jeszcze, że pakowanie wysiłków i kasy w jedno łowisko, to krew w piach. Bo modelową wodę można zrobić z palcem w tyłku, jeżeli opiekować się nią będzie na bieżąco ichtiolog. Czego to dowiedzie zresztą, wytłumacz mi? Ludzie będą jeździli po 300 kilosów aby łowić modelowe ryby? Zaczną myśleć i wypuszczać, zajmą się dbaniem o łowiska, ochroną ryb w tarle, mądrymi zarybieniami, bo powstanie taka woda, bo złowili tam modelowego lina czy szczupaka?
Nie odbierz mnie źle, ale wytłumaczyłem Grendziowi to dokładnie, że nie widzę tego, i że nie uważam tego za skuteczne. A wchodzenie w układy z ludźmi z IRŚ niczego dobrego nie przyniesie, bo trzeba teraz pewnych rzeczy nie mówić, nieprawdaż? Ciekawe jak to wszystko pogodzić ;D Nie da się. Dlatego nie róbcie ze mnie potwora, co wygonił Grendzia i Kotwica, i niszczy ich projekt. Nic mi do tego, póki co Wy robicie ze mnie demona i piszecie o mnie mocne rzeczy i działacie na niekorzyść SiG.
Dodam jeszcze, że fundacja to bardzo miękki temat funduszy, sposobu działania, ja temat znam, więc się pchać w to nie chciałem i nie chcę. Nie mam ciśnienia na granty z UE, wolę być niezależny i nie musieć robić czegoś na siłę, a tak jest w fundacji. A co ludzie mogą zarzucić Wam po czasie, sam zobaczysz i się przekonasz :)
I ja wcale nie wykluczam współpracy. Ale chyba sam wiesz, po tym co o mnie piszecie, że to trudne, co?
I powiedz, skąd Ty bierzesz, że ja mam coś Wam do zarzucenia? :D :D :D Padają pytania, więc odpowiadam. Ja nic nie robię aby Wam zaszkodzić ani Waszemu projektowi, mam swoje zdanie na ten temat, które wyraziłem, i chyba jest to w porządku, co? Czy muszę tworzyć fundację, mam ku temu jakiś obowiązek, wyganiałem kogoś i prześladowałem? Ja w to nie wierzę i nie inwestuję w to czasu i środków, czy to coś niegodnego?
Czy dałoby się zrobić projekt łowisk no kill z takim Kotwicem tak w ogóle? Na pewno nie w Polsce :D A na forum byłaby jatka, tak więc widzisz, lepiej każdy wyszedł na robieniu swojego ;D
Mav3rick jesteś jak bita żona dostajesz regularny wpierdol i masz nadzieję że każdy kolejny rok będzie lepszy że oni się zmienią, Kotwic i spółka mieli swoje 5 minut a efekty ich pracy są widoczne gołym okiem.Rozumiem, że przede wszystkim na Twojej wiedzy powinniśmy się opierać z racji bycia na wyspach, wiesz co to jest prawdziwe wędkarstwo... Ty pewnie lepiej wiesz czym i jak zarybiać, znasz wszystkie przepisy dotyczące operatów, byłeś świadkiem jakie to zło oni wyrządzają... Kurde u mnie te rybaki to jednak jakieś ułomki, jeśli nie potrafią zrobić pustyni z wody... Póki co tylko toeretyzujecie nic więcej... A ten Kotwic to Wam jak kość w gardle stoi. Ja nawet słowem w swoim pierwszym poście nie wspomniałem, a Wy bez wspomnienia jego osoby nie potraficie napisać. Tylko krzyku o łowiska no kill, właśnie takie powstało, ale to nadal złe bo tam jest Grendziu i Kotwic, ludzie którzy śmieli mieć inne zdanie o Was. Ludzie, którzy nie chcąc robić problemów poszli swoją drogą i robią coś co jest widoczne i namacalne. Rzymu od razu nie zbudowano, dajcie im czas i oceńcie wtedy, a nie za każdym razem z góry zakładając, że to jest złe...
Teorie Kotwica i jego wiedzę na temat obfitości wód naszych sąsiadów a raczej jej brak pamiętamy doskonale....
Bazowanie na opracowaniach sprzed 40 lat i tezy o tym że 81 % wypuszczanych ryb umiera są nam dobrze znane.
Panowie, róbcie swoje i niech się Wam powodzi. Każda inicjatywa zmieniająca ogólnopolską (choć z coraz częstszymi wyjątkami) beznadzieję, jest na wagę złota!Do tego zmierzam, róbmy swoje, szanujmy się, a kiedyś będzie dobrze. Ciężko ruszyć PZW, róbmy coś poza ich ramami, może dojrzą przykład z zewnątrz i też coś zrobią?
Dzięki takim jak Kotwic można tworzyć plany zarybiania łowisk by wszystko było w zgodzie z naturą, a nie dla samego faktu, by za przeproszeniem wszystkiego "napi.....ć" po trochu.
Nikt nie napisał źle...To mam prośbę, Kotwica odpuśćmy bo to bez sensu przeciągać linę, Ty masz swoje zdanie, ja mam swoje, a poza tym o nieobecnych się nie mówi. Mi też nie przeszkadza kto skąd, ba nawet nie mam takiego podziału i nikogo nie mam zamiaru przeciągać na swoją stronę, co najwyżej mogę wyrazić swoje zdanie i liczę się z tym, że ktoś ma inne. Ale liczę się tylko wtedy kiedy ta odmienność jest konstruktywna, nie oparta tylko na tezach.
A ja nie rozumiem czemu stawiasz znak równości pomiędzy Kotwicem a ekipą dlaryb.
Mi chłopak (mowa o dlaryb) i nie przeszkadzają, działają, kombinują spoko.
Jak to się mówi? "Po owocach ich poznacie".
Natomiast co do Pana Kotwica mam swoje osobiste zdanie którego nigdy nie ukrywałem i nie jedno pw wymieniliśmy.
Człowiek uczony bez dwóch zdań, ale nauczony robić wodę pod rybaka a to mnie w ogóle nie interesuje.
A tym tekstem "prawdziwe wędkarstwo" kolego serio? Serio? Zbyt wiele razy to już wałkowaliśmy...
Tylko krzyku o łowiska no kill, właśnie takie powstało, ale to nadal złe bo tam jest Grendziu i Kotwic
Proszę pisać dokładnie lub czytać dokładnie - zarybienie takie a nie inne, bo nic innego nie mogli zdobyć "na szybko", a co planują - można przeczytać.Dzięki takim jak Kotwic można tworzyć plany zarybiania łowisk by wszystko było w zgodzie z naturą, a nie dla samego faktu, by za przeproszeniem wszystkiego "napi.....ć" po trochu.
Ot i polska myśl ichtiologiczna (informacje nt. zarybienia stawów dlaRyb):
"[...]miło nam Was poinformować, że do wody trafiło kilkaset kilogramów zdrowego karpia, ponad 100 sztuk bardzo dużych (30 cm) okoni, które w większości nabite były jeszcze ikrą, oraz 12 amurów - torpedy na oko powyżej 4 kg[/b]"
No, ale ja do naukowców się nie umywam, bom głupek wioskowy. Więc mylę się sromotnie.
P. S. Ja w zgodzie z naturą dodałbym jeszcze trochę tego karpia i amurów ździebko więcej.
I jeszcze jedno. Uważam, że każdy może robić ze swoją wodą, co chce. Może do niej napuścić karpi czy innych ryb, ale niech mówi wtedy, że to wanna z karpiami, albo stawy z karpiami i innymi rybami. Nie wiem, czy staw z kilkuset kilogramami karpia można nazwać modelowym. No, chyba , ze jest to model IRŚ.
Tylko krzyku o łowiska no kill, właśnie takie powstało, ale to nadal złe bo tam jest Grendziu i Kotwic
Kolega Grendziu, którego specjalnością na tym forum były pohukiwania o "sadystach" wypuszczających złowione ryby, stworzył łowisko no kill we współpracy z rybakoznawcą Kotwicem propagującym tezę o bezsensowności wypuszczania ze względu na znikomą przeżywalność oraz etyczną niestosowność?
Urzekła mnie ta historia! :)
Modus jak zwykle w formie ;)Tylko krzyku o łowiska no kill, właśnie takie powstało, ale to nadal złe bo tam jest Grendziu i Kotwic
Kolega Grendziu, którego specjalnością na tym forum były pohukiwania o "sadystach" wypuszczających złowione ryby, stworzył łowisko no kill we współpracy z rybakoznawcą Kotwicem propagującym tezę o bezsensowności wypuszczania ze względu na znikomą przeżywalność oraz etyczną niestosowność?
Urzekła mnie ta historia! :)
Proszę pisać dokładnie lub czytać dokładnie - zarybienie takie a nie inne, bo nic innego nie mogli zdobyć "na szybko", a co planują - można przeczytać.Podałem link, żeby nie zostać posądzonym, że wybrałem tylko fragment. Oczywiście, że zamiary są, ale jeśli mówi się o łowisku modelowym i wali karpia kilkaset kilogramów, to chyba jest coś nie tak?
Nie wiem co to łowisko modelowe - taki slogan populistyczno - reklamowy typu "pomożecie - pomożemy" - "będzie lepiej bo będziemy my" itd. - i raczej nikt nie wie o co chodzi ale jest chwytliwe i ładnie brzmi :DProszę pisać dokładnie lub czytać dokładnie - zarybienie takie a nie inne, bo nic innego nie mogli zdobyć "na szybko", a co planują - można przeczytać.Podałem link, żeby nie zostać posądzonym, że wybrałem tylko fragment. Oczywiście, że zamiary są, ale jeśli mówi się o łowisku modelowym i wali karpia kilkaset kilogramów, to chyba jest coś nie tak?
Co to w takim razie w ogóle znaczy, "łowisko modelowe"? Co to za model?
To nie tak. "Stawy Nienawiszcz" jest łowiskiem otwartym że tak powiem. Możesz tam wykupić licencję roczną lub dniówkę jak na każdej komercji. To nie jest łowisko dla członków fundacji. Wiadomo, jeśli projekt wypali, z czasem trzeba będzie robić jakieś wcześniejsze rezerwacje, ale tak jest chyba na większości zbiorników komercyjnych.
Super sprawa, w moim rejonie jest jeden taki zbiornik, też sobie go mocno chwalą, ale mają zwarte szeregi i ciężko tam się dobić. Niestety, taka działalność nic nie wnosi dla znacznej większości wędkarzy w kraju. Ewentualnie może być przykładem dla innych, aby działać w podobny sposób?
To nie tak. "Stawy Nienawiszcz" jest łowiskiem otwartym że tak powiem. Możesz tam wykupić licencję roczną lub dniówkę jak na każdej komercji. To nie jest łowisko dla członków fundacji. Wiadomo, jeśli projekt wypali, z czasem trzeba będzie robić jakieś wcześniejsze rezerwacje, ale tak jest chyba na większości zbiorników komercyjnych.
Super sprawa, w moim rejonie jest jeden taki zbiornik, też sobie go mocno chwalą, ale mają zwarte szeregi i ciężko tam się dobić. Niestety, taka działalność nic nie wnosi dla znacznej większości wędkarzy w kraju. Ewentualnie może być przykładem dla innych, aby działać w podobny sposób?
Z tym się trzeba zgodzić, bo jak na PZW bezrybie, to każdy wali na komercje połowić coś większego, a nie tylko drobnice.To nie tak. "Stawy Nienawiszcz" jest łowiskiem otwartym że tak powiem. Możesz tam wykupić licencję roczną lub dniówkę jak na każdej komercji. To nie jest łowisko dla członków fundacji. Wiadomo, jeśli projekt wypali, z czasem trzeba będzie robić jakieś wcześniejsze rezerwacje, ale tak jest chyba na większości zbiorników komercyjnych.
Super sprawa, w moim rejonie jest jeden taki zbiornik, też sobie go mocno chwalą, ale mają zwarte szeregi i ciężko tam się dobić. Niestety, taka działalność nic nie wnosi dla znacznej większości wędkarzy w kraju. Ewentualnie może być przykładem dla innych, aby działać w podobny sposób?
No to teraz Arek rozjaśnił mi poniekąd sprawę. Myślałem, że to taka klubowa woda z ograniczonym dostępem, tylko dla członków klubu? A tu komercja jak wiele innych. W sumie więc, nie jest za bardzo o czym gadać, aczkolwiek jestem przekonany, iż będzie to wiele lepsze, od całej masy wód PZW. Gdybym miał sposobność, to sam bym zainwestował w taką wodę, to doskonały interes w dzisiejszych czasach.
Tak Jędrek, w tej chwili to woda komercyjna opłacana i zarybiana z prywatnych środków. To są dość spore sumy z tego co wiem. I nie, fundacja nie planuje robić łowisk zamkniętych dla członków, bo jaki to by miało sens. Czy będzie jak wiele komercji? Raczej nie. Jest zakaz zabierania ryb i nie planuje się tego zmieniać. Rybostan ma być ograniczony, więc nie wanna z Karpiami. Z czasem jak narybek będzie bardziej dostępny, rybostan mocno zróżnicowany.
Myślimy podobnie.Tak Jędrek, w tej chwili to woda komercyjna opłacana i zarybiana z prywatnych środków. To są dość spore sumy z tego co wiem. I nie, fundacja nie planuje robić łowisk zamkniętych dla członków, bo jaki to by miało sens. Czy będzie jak wiele komercji? Raczej nie. Jest zakaz zabierania ryb i nie planuje się tego zmieniać. Rybostan ma być ograniczony, więc nie wanna z Karpiami. Z czasem jak narybek będzie bardziej dostępny, rybostan mocno zróżnicowany.
Rozumiem, czyli taka woda stylizowana na prawdziwą komercje. To się chwali, bo nie znoszę typowych karpiowych dołków, aczkolwiek popyt na takie wanny jest olbrzymi. Tak czy inaczej, niech chłopaki działają, zawsze to dla okolicznych wędkarzy odskocznia od PZW.
Będziesz naszym miłym gościem Jacku :beer: :beer: :beer:
Nie rozumiem, po co Wy wszyscy się sprzeczacie, kłócicie... Ja już się wprosiłem na dobrą komercję :)Tam podobno bardziej od dobrego sprzętu wędkarskiego liczy się dobra wątroba, więc uważaj ;)
Ja jeszcze tylko bym prosił o linka lub sprostowanie. Skąd była wzięta opcja "Łowisko Modelowe" co do NIenawiszcza. To ważne i warte wyjaśnienia. Bo pojechano po tej wodzie z racji tego niedomówienia. Darku? Luk? Nie szukam spiny a jedynie jasności.Chodzi o ideę modelowej gospodarki wodnej, która zapisana jest w celach statutowych DlaRyb. Rozumiem, że skoro jest taki cel ogólny, to podpadają pod ten cel również działania na poszczególnych akwenach. Celem jest "Tworzenie, użytkowanie i promocja akwenów wodnych i łowisk, w których prowadzone będą modelowe sposoby gospodarowania wodami i rybostanem wraz ze szkoleniami w przedmiotowym zakresie". https://dlaryb.pl/fundacja/fundacja/cele-fundacji-dla-ryb-r5/ pkt 7. Skoro z punktu widzenia działań (albo jak się to ładnie mówi - z punktu widzenia operacyjnego) celem są modelowe sposoby gospodarowania, to z punktu widzenia rezultatów tych operacji, czyli sposobów działania, celem są łowiska modelowe. Być może nigdzie nie zostało napisane wprost, że zarybione stawy mają być modelowym łowiskiem, ale jednoznacznie wynika to z celów DlaRyb.
Dzięki takim jak Kotwic można tworzyć plany zarybiania łowisk by wszystko było w zgodzie z naturą, a nie dla samego faktu, by za przeproszeniem wszystkiego "napi.....ć" po trochu....i to w zgodzie z naturą mnie ubodło. Bo jakie naukowe racje leżą u podstaw zaplanowania łowiska w zgodzie z naturą (w Polsce) w taki sposób, że plan zakłada wpuszczenie kilkuset kilogramów karpia? Ja rozumiem, że chodzi o zaspokojenie zapotrzebowania wędkarzy i stworzenie łowiska "no kill". Nie twórzmy jednak do tego teorii modeli i nie projektujmy pod własne potrzeby koncepcji natury (z karpiami i amurami w stawach).
Postaram się to wyjaśnić, bo faktycznie słowo karp to może być tak, a nie inaczej odebrane. Owe zarybienie nie było tylko w postaci karpia i docelowo to ma nie być woda tylko z tą rybą. Obecne zarybienie, które miało miejsce było z karpiem, ale nie typowo komercyjnym w ilościach liczonych w tonach. Woda ta wymagała takiego zabiegu ze względu na gościnne wypady okolicznych pseudo wędkarzy, którzy w sposób bardzo intensywny zadbali o to by te zbiorniki były bezrybne.Ja jeszcze tylko bym prosił o linka lub sprostowanie. Skąd była wzięta opcja "Łowisko Modelowe" co do NIenawiszcza. To ważne i warte wyjaśnienia. Bo pojechano po tej wodzie z racji tego niedomówienia. Darku? Luk? Nie szukam spiny a jedynie jasności.Chodzi o ideę modelowej gospodarki wodnej, która zapisana jest w celach statutowych DlaRyb. Rozumiem, że skoro jest taki cel ogólny, to podpadają pod ten cel również działania na poszczególnych akwenach. Celem jest "Tworzenie, użytkowanie i promocja akwenów wodnych i łowisk, w których prowadzone będą modelowe sposoby gospodarowania wodami i rybostanem wraz ze szkoleniami w przedmiotowym zakresie". https://dlaryb.pl/fundacja/fundacja/cele-fundacji-dla-ryb-r5/ pkt 7. Skoro z punktu widzenia działań (albo jak się to ładnie mówi - z punktu widzenia operacyjnego) celem są modelowe sposoby gospodarowania, to z punktu widzenia rezultatów tych operacji, czyli sposobów działania, celem są łowiska modelowe. Być może nigdzie nie zostało napisane wprost, że zarybione stawy mają być modelowym łowiskiem, ale jednoznacznie wynika to z celów DlaRyb.
1. Po prostu, nie rozumiem o co chodzi z tym "modelem".
2. Nie rozumiem, dlaczego karp??? To jest oczywiście łowisko prywatne (fundacji) i guzik mi do tego, ale osobistą mam potrzebę połowić na wodach, gdzie ryby są, a karpi nie ma. Marzy mi się łowisko z linami, karasiami pospolitymi, dorodnymi płotkami i szczupakami. Zawsze jest mi szkoda, kiedy nawpuszcza się karpia. Zmarnowane łowisko - myślę sobie wtedy.
3. Nie mam nic do dlaRyb. Wpiąłem się w dyskusję z ponieważ mav3rick napisał:Dzięki takim jak Kotwic można tworzyć plany zarybiania łowisk by wszystko było w zgodzie z naturą, a nie dla samego faktu, by za przeproszeniem wszystkiego "napi.....ć" po trochu....i to w zgodzie z naturą mnie ubodło. Bo jakie naukowe racje leżą u podstaw zaplanowania łowiska w zgodzie z naturą (w Polsce) w taki sposób, że plan zakłada wpuszczenie kilkuset kilogramów karpia? Ja rozumiem, że chodzi o zaspokojenie zapotrzebowania wędkarzy i stworzenie łowiska "no kill". Nie twórzmy jednak do tego teorii modeli i nie projektujmy pod własne potrzeby koncepcji natury (z karpiami i amurami w stawach).
Zasadniczo jest mi się trudno pogodzić z tym, że karp jest dominującą rybą w polskich wodach niepłynących.
Ależ Darku. Dla czego mnie, prostego szofera chcesz zagonić w kozi róg? Nie dorównam tobie, choć bym chciał. Pytam tylko wprost. Gdzie przy nazwie "Nienawiszcz" Znalazłeś "Łowisko modelowe" :facepalm: Proszę, choć my, starzy userzy, traktujmy się z szacunkiem i bezstronnie.
Dziękuję i za to. Pisane było o konkretnej wodzie. Znalazłeś powód by kopnąć wg. mojego prostego rozumku.Arku, kopnąć nie. Bo kopanie to wyrażanie pogardy. Ja po prostu mam inne zdanie na temat:
Wędkarstwo dla osób kształconych, jest marginesem.
Proszę cię stary. I co w tym dobrego? Drzewiej, narody miały Elitę.
Nasza :elita: doprowadziła do tego co mamy :/
Wybacz stary. Późno już było. Ja wcześnie badzo jako prosty chłop do pracy wstaję. Broń boże bym chciał tu kogoś urazić. Ale skończyć studia teraz, a być wysoko kształconym? To nawet dla mnie, zwykłego robola po zawodówce, kolosala różnica. Taki Darek, Kokos czy Mateo, zapewne czują spory dyskomfort. Beż urazy, to moje osobiste zdanie.Proszę cię stary. I co w tym dobrego? Drzewiej, narody miały Elitę.
To nie chodzi o to czy to dobre, czy złe, tylko takie są fakty. Kiedyś wykształcenie wyższe mieli nieliczni, teraz ma je wielu. Elita? Ja bym dyskutował czy ta nasza "elita" była taka dobra skoro było tak źle. To taki off top.
Wybacz stary. Późno już było. Ja wcześnie badzo jako prosty chłop do pracy wstaję. Broń boże bym chciał tu kogoś urazić. Ale skończyć studia teraz, a być wysoko kształconym? To nawet dla mnie, zwykłego robola po zawodówce, kolosala różnica. Taki Darek, Kokos czy Mateo, zapewne czują spory dyskomfort. Beż urazy, to moje osobiste zdanie.Proszę cię stary. I co w tym dobrego? Drzewiej, narody miały Elitę.
To nie chodzi o to czy to dobre, czy złe, tylko takie są fakty. Kiedyś wykształcenie wyższe mieli nieliczni, teraz ma je wielu. Elita? Ja bym dyskutował czy ta nasza "elita" była taka dobra skoro było tak źle. To taki off top.
Wybacz stary. Późno już było. Ja wcześnie badzo jako prosty chłop do pracy wstaję. Broń boże bym chciał tu kogoś urazić. Ale skończyć studia teraz, a być wysoko kształconym? To nawet dla mnie, zwykłego robola po zawodówce, kolosala różnica. Taki Darek, Kokos czy Mateo, zapewne czują spory dyskomfort. Beż urazy, to moje osobiste zdanie.Proszę cię stary. I co w tym dobrego? Drzewiej, narody miały Elitę.
To nie chodzi o to czy to dobre, czy złe, tylko takie są fakty. Kiedyś wykształcenie wyższe mieli nieliczni, teraz ma je wielu. Elita? Ja bym dyskutował czy ta nasza "elita" była taka dobra skoro było tak źle. To taki off top.
Jacku, nasz Koko od fizyki spławika :)Wybacz stary. Późno już było. Ja wcześnie badzo jako prosty chłop do pracy wstaję. Broń boże bym chciał tu kogoś urazić. Ale skończyć studia teraz, a być wysoko kształconym? To nawet dla mnie, zwykłego robola po zawodówce, kolosala różnica. Taki Darek, Kokos czy Mateo, zapewne czują spory dyskomfort. Beż urazy, to moje osobiste zdanie.Proszę cię stary. I co w tym dobrego? Drzewiej, narody miały Elitę.
To nie chodzi o to czy to dobre, czy złe, tylko takie są fakty. Kiedyś wykształcenie wyższe mieli nieliczni, teraz ma je wielu. Elita? Ja bym dyskutował czy ta nasza "elita" była taka dobra skoro było tak źle. To taki off top.
Jestem tutaj już dosyć długo, ale nie znam żadnego "Kokosa". Kto to?
Nikos Dyzma był prostym grabarzem, a też potrafił wkręcić się w elyty :) Panowie to chyba nie ten temat, kto jakie ma wykształcenie, to jest wątek o PZW. W tych czasach zdobyć tytuł mgr, czy inż w byle jakiej uczelni to żaden problem. Wystarczy że oplacasz czesne. Także, myślę pominmy temat kto jakie ma wykształcenie, i kto jest elita, a kto nie.A zapomialbym bym, pan Misiewicz mimo braku wykształcenia też karierę zrobił:-) Miał zarabiać więcej niż nasz Prezydent
Jacku, nasz Koko od fizyki spławika :)Wybacz stary. Późno już było. Ja wcześnie badzo jako prosty chłop do pracy wstaję. Broń boże bym chciał tu kogoś urazić. Ale skończyć studia teraz, a być wysoko kształconym? To nawet dla mnie, zwykłego robola po zawodówce, kolosala różnica. Taki Darek, Kokos czy Mateo, zapewne czują spory dyskomfort. Beż urazy, to moje osobiste zdanie.Proszę cię stary. I co w tym dobrego? Drzewiej, narody miały Elitę.
To nie chodzi o to czy to dobre, czy złe, tylko takie są fakty. Kiedyś wykształcenie wyższe mieli nieliczni, teraz ma je wielu. Elita? Ja bym dyskutował czy ta nasza "elita" była taka dobra skoro było tak źle. To taki off top.
Jestem tutaj już dosyć długo, ale nie znam żadnego "Kokosa". Kto to?
Nikos Dyzma był prostym grabarzem, a też potrafił wkręcić się w elyty :)
I teraz wszystko jest jasne.
Jak "elyta " rządząca PZW się wyruszy to trzeba stworzyć prawdziwą z Łukiem na czele
Lub kimś z jego poglądami, charyzmą i wiedzą.
Nie wiem, czy w dobrym miejscu piszę, ale oglądam film Lucia i widzę genialny pomysł od gościa jego kanału. Warto to przemyśleć i promować. Moim zdaniem rewelacja:
https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=tdUIKmOORQM#t=1239
Myślę że jakaś ulga dla no killowcow mogłaby spowodować rozpowszechnienie tego typu wędkarstwa.
Kara za złamanie c&r ban na PZW ok. Tylko kto to będzie kontrolował? Wiadomo jak u nas z kontrolami.
Myślę że jakaś ulga dla no killowcow mogłaby spowodować rozpowszechnienie tego typu wędkarstwa. I więcej ludzi by zaczęło wypuszczać ryby. Choć jak tak głębiej się zastanowić, to u nas zaraz znalazłby się pełno kombinatorow. Kara za złamanie c&r ban na PZW ok. Tylko kto to będzie kontrolował? Wiadomo jak u nas z kontrolami.
Czyżbym Grzegorzu w Twojej wypowiedzi usłyszał nutę zwątpienia ?
Byłem na XXXI zjeździe Delegatów Okręgu Katowickiego, niestety już wcześniej na zebraniu Rejonu zostałem " odstrzelony" i w związku z bardzo dziwną ordynacja nie mogłem kandydować do ZO .
Po tych wyborach i wybraniu niektórych delegatów, zastanawiałem się na sensem mojej działalności społecznej ale póki co się nie poddaje.
W okręgu ciechanowskim jest zbiornik zaporowy. Miejscowe kolo PZW sie nim opiekuje. Łowisko nawet fajne często tam jestem. Ale do rzeczy. Kilka lat przed rokiem 2012 koło miało oszczędności nawet nie małe 12 i 18 tys. zł to i ryba była. Po 2013r większe i rożne opłaty min. za połowy nocne, za połowy z łódki i inne ograniczenia to nie ma oszczędności i z rybą coraz gorzej. Nie powiem rok 2016 jak dla mnie zły nie był ale 2015 i 2017 to już kicha.
I co koledzy na to ?
Witam, ja mogę powiedzieć od siebie że tutaj (ok. Szczecina) wielu moich kolegów w tym roku już nie wykupiło w ogóle pozwoleń ponieważ stwierdzili że to nie ma najmniejszego sensu bo z wyjątkiem drobnej płoci i tak zwanych podleszczaków to nie można nic sensownego złowić. Każdy woli pojechać sobie raz na jakiś czas na komercję i tam jakieś rybki połowić. Na zawody wędkarskie jeżdżąc i mając 31 lat jestem wraz z moim kumplem z rocznika najmłodszym zawodnikiem... ciężko określić w jaką stronę to wszystko zmierza.
Pozdrawiam
W nawiązaniu do tego co wcześniej napisałem to mala poprawka. Oszczędności były w kwocie 22tys. w 2006r a rok później 18 tys.złW okręgu ciechanowskim jest zbiornik zaporowy. Miejscowe kolo PZW sie nim opiekuje. Łowisko nawet fajne często tam jestem. Ale do rzeczy. Kilka lat przed rokiem 2012 koło miało oszczędności nawet nie małe 12 i 18 tys. zł to i ryba była. Po 2013r większe i rożne opłaty min. za połowy nocne, za połowy z łódki i inne ograniczenia to nie ma oszczędności i z rybą coraz gorzej. Nie powiem rok 2016 jak dla mnie zły nie był ale 2015 i 2017 to już kicha.
I co koledzy na to ?
A zarząd cały czas ten sam? Sponsorzy o ile są/byli, liczba opłacających składkę, diety etc. Za dużo niewiadomych.
A co z ilością opłacających składki bo z tego co wiem wszędzie ona spada. Może to tu jest pies pogrzebany.
Żeby się nie okazało, że rośnie, bo wchłonęli inne koło. Już raz taką sztuczkę z rośnięciem widzieliśmy.
Witam, ja mogę powiedzieć od siebie że tutaj (ok. Szczecina) wielu moich kolegów w tym roku już nie wykupiło w ogóle pozwoleń ponieważ stwierdzili że to nie ma najmniejszego sensu bo z wyjątkiem drobnej płoci i tak zwanych podleszczaków to nie można nic sensownego złowić. Każdy woli pojechać sobie raz na jakiś czas na komercję i tam jakieś rybki połowić. Na zawody wędkarskie jeżdżąc i mając 31 lat jestem wraz z moim kumplem z rocznika najmłodszym zawodnikiem... ciężko określić w jaką stronę to wszystko zmierza.
Pozdrawiam
Dziwie się że mając opłaconą składkę nie wykupią sobie pozwolenia na Niemcy , koszt 25 euro i można fajnie połowić
Ludzie poczytajcie trochę zanim się wypowiecie...
Od kiedy okręgi czy cały związek dopłaca do sportu to co oni dają to jest ułamek lub "0"??
Zobaczcie ile wynosi wpisowe za zawody rangi GP lub MP. Okręgi jeszcze zarabiają na takich imprezach!
MP = 100zawodników * 240zł wpisowe =24tys!!!
Wiec o jakim dofinansowywaniu sportu mowa??
Takie gadanie że ja nie startuje w zawodach to czemu z moich pieniędzy idzie na sport jest bezcelowe bo czemu ja z podatków dopłacam do 500+ jak nie korzystam albo czemu opłacam składki zdrowotne jak 2 lata temu byłem ostatani raz u lekarza.
I dlatego PZW w końcu umrze, bo tak naprawdę, nikomu nie jest potrzebne - potrzebną są małe, lokalne koła, kluby, stowarzyszenia (nazwa nieważna) które lokalnie będą dbały o swoje wody. Nikomu do niczego nie jest potrzebny ZG PZw, on nic nie robi dla wędkarzy, dla ryb i nic dla wód - to taki relikt dawnych czasów istniejący siłą rozpędu, który trwa...
Wstawić innych ludzi i myślisz że to coś zmieni ???I dlatego PZW w końcu umrze, bo tak naprawdę, nikomu nie jest potrzebne - potrzebną są małe, lokalne koła, kluby, stowarzyszenia (nazwa nieważna) które lokalnie będą dbały o swoje wody. Nikomu do niczego nie jest potrzebny ZG PZw, on nic nie robi dla wędkarzy, dla ryb i nic dla wód - to taki relikt dawnych czasów istniejący siłą rozpędu, który trwa...
No tak, trudno się z Kolega nie zgodzić w tej kwestii. Najgorsze, albo może najlepsze jest to, że włodarze PZW tego kompletnie nie widzą. Albo może właśnie to dostrzegli? Zmienili prawo wyborcze i jeszcze chcą się na koniec nachapać? Czują pismo nosem, że idzie schyłek ich kariery?
Ja już nie wiem co o tym wszystkim myśleć? Logicznym się wydaje, że PZW to gotowe struktury, wystarczy tam 'wstawić' normalnych ludzi i wszystko ruszy z kopyta. Jednak jak czytam co pisze dzisiaj Grzegorz, albo widzę co dzieje się nad wodą i na różnych portalach/stronach wędkarskich, to mi szczęka opada. Walka z wiatrakami! Nic innego mi nie przychodzi do głowy :facepalm:
Basp, w UK to działa, więc nie należy myśleć pesymistycznie :)Nie jestem pesymistą- już nie raz pisałem -mi PZW kompletnie zwisa - nie mam we władzach przyjaciół, kasa ze Związku mi nie płynie, jak PZW się rozleci nie będę płakał.
Ludzie z ZG to powinni być goście, co nie decydują o tym jak się prowadzą koła, ale którzy reprezentują nas, wędkarzy, i walczą o nasze interesy. Tam potrzeba sporej grupy ludzi, może nawet większej niż teraz, ale to ma być zespół fachowców nastawionych na działanie, na osiąganie rezultatów. Trzeba zadbać o to aby ryby były, aby państwo pomagało wędkarzom jak tylko może, trzeba promować wędkarstwo i szkolić młodzież, trzeba wspierać wszelkie wędkarskie rzeczy, a tych są dziesiątki (chociażby organizacja imprez masowych, procesowanie się z trucicielami wód, lobbing, edukacja, w tym w szkołach).
Podam przykład. Podstawowym działaniem jest robienie wszystkiego, aby ludzi w PZW nie ubywało, ich powinno być więcej (ale bądźmy realistami - nie ma już wyżów demograficznych). Tak więc głównym celem ZG powinno być działanie nastawione na zdobywaniu nowych członków, w tym tez młodzieży. Póki co, obecny ZG robi wszystko, aby wędkarzy zniechęcić do związku. To chyba pokazuje skalę problemu!
Jeżeli myślicie, że PZW da się zreformować, to wielu z nas w błędzie,poco ludziom mącić w głowach i dawać im płonna nadzieje.Ta organizacja musi paść,aby coś powstało na wzór organizacji na zachodzie. Takie jest moje zdanie.Jeszcze jedna kwestia,część wędkarzy tak naprawdę to nie chce zmian,płacą przysłowiowe 200 zł. i targają rybę przez dwa tygodnie po zarybieniu bo na tyle starcza ryby.Bardzo wygodna opcja ,za jedyne 200 zł można zapełniać lodówkę do woli.Kiedyś myslałem tak jak LUK, ale zmieniłem zdanie i jestem za tą opcją, aby organizacja pod nazwą PZW rozpłynęła się we mgle.
Wyłowi a później co? Mądry człowiek będzie chciał mieć interes z ciągłym dopływem kapitału w PL nie brakuje mądrych przedsiębiorczych ludzi dowodem na to jest coraz większa liczba komercyjnych łowisk. Rynek sam wyreguluje krótkowzroczni biznesmeni zaraz odpadną i wędkarze wybiorą te wody gdzie im się opłaca zapłacić.
Ja widzę to tak PZW znika jest jakiś chaos a później ktoś bystry pomyśli ze można zarobić i będzie starał sie o to aby zarobić wiec będzie dbał o to aby byli wędkarze i sorry ale w dupie mam dziadków co chcą za 200-300zl połowić. Jak dla mnie to wszędzie mogą być ceny 15-20 zł za dzień wędkowania aby były ryby. Komu się nie podoba niech sobie w domu wędkarstwo ogląda, mi np podoba sie golf ale mnie nie stać wiec oglądam w tv.
Kto powiedział ze to ma być jedyne tanie hobby.
Przy okazji takie rozwiązanie skutecznie wyeliminowało by dziadów co tylko o kotletach z ryby myślą np koniec z karta a wykupuje się online pozwolenia 15zl doba wędkowania no kil i 50zl doba pozwolenia z zabieraniem ryb :) System biletowy jak w ZOO :) trzeba wprowadzić
No to dlaczego teraz na wodach nie będących PZW jest lepszy rybostan, niż na wodach PZW ??,
Dlaczego nie odłowili resztek ryb, a wręcz przeciwnie dbają o ryby, a sieciuje się wody PZW ?
Pomyłka - pierwszeństwo w przetargu ma ten, kto dotychczas dzierżawił wody PZW umie zadbać o interesy PZW.No to dlaczego teraz na wodach nie będących PZW jest lepszy rybostan, niż na wodach PZW ??,
Dlaczego nie odłowili resztek ryb, a wręcz przeciwnie dbają o ryby, a sieciuje się wody PZW ?
Zapytaj wędkarzy co mają rybaków na swoich wodach, ile tam jest ryb. Jeżeli myślisz, ze tam jest co łowić, to się mylisz. Na Mazurach tylko część wód jest PZW, na innych rybacy robią swoje, ryb tak samo tam brakuje.
Wielu wędkarzy nie rozumie, że RZGW da wodę tym co zaoferuje lepsze warunki w przetargu! Teraz PZW ma pierwszeństwo, więc dlatego ma tyle wód, ale jak przyjdzie do przetargu, to na pewno część wezmą ci, co o wody dbać będą w sposób dla nas zły - właśnie rybacy!
Myślicie, że IRŚ by się zamartwiał czymś takim? Wg mnie ruszyliby do ofensywy, wsparli by rybaków, którzy wzięliby granty z UE... Panowie, pomyślcie rozsądnie za nim coś napiszecie. Niech się Wam nie wydaje, że chętnymi do przetargu będą tylko wędkarze! Ci z Zegrza przytulili chyba właśnie kasę z UE, więc jak najbardziej jest to metoda na działanie, na jakiś czas... A co będzie dalej, to już zmartwienie na później...
Racja wielu ludzi psioczy na PZW i dalej płaci, ja przestałem jeżdżę sobie na płatne łowiska i jest mi dobrze :) ale chciałby np wyskoczyć na Wisłe np która zarządza np Pan Janek albo np. Starostwo i tez tam chciałbym zapłacić jak na komercji i połowic. Ale nie nie połowię bo ma to PZW a jak by taka woda była "czyjaś" to natura samo odbuduje się ryby się pokażą wystarcz aby ten ktoś nie wpuszczał rybaków i sprzedawał rozsądnie pozwolenia np 20zl no kil 50zl z ryba. To starczy ile dziadków zapłaci 50zl za dzień wędkowania :)
Racja wielu ludzi psioczy na PZW i dalej płaci, ja przestałem jeżdżę sobie na płatne łowiska i jest mi dobrze :) ale chciałby np wyskoczyć na Wisłe np która zarządza np Pan Janek albo np. Starostwo i tez tam chciałbym zapłacić jak na komercji i połowic. Ale nie nie połowię bo ma to PZW a jak by taka woda była "czyjaś" to natura samo odbuduje się ryby się pokażą wystarcz aby ten ktoś nie wpuszczał rybaków i sprzedawał rozsądnie pozwolenia np 20zl no kil 50zl z ryba. To starczy ile dziadków zapłaci 50zl za dzień wędkowania :)Z rybakami śródlądowymi będzie tak jak na zachodzie - w końcu przestanie się to opłacać - nikt nie będzie w stanie wyżyć z tego.
A tak poza tym to po co są rybacy kto je i kupuje leszcze przecież wszyscy wcinają ryby morskie :) Ci rybacy i IRŚ to jakaś świnka morąska ani świnka ani morska, do likwidacji razem z PZW.
Pomyłka - pierwszeństwo w przetargu ma ten, kto dotychczas dzierżawił wody PZW umie zadbać o interesy PZW.
Ci z Zegrza czyli PZW ??
Podsumowując Twoją wypowiedź - jest teraz źle, ale gdyby nie PZW to byłoby gorzej - więc po co te ciągłe narzekania na PZW.
Z rybakami śródlądowymi będzie tak jak na zachodzie - w końcu przestanie się to opłacać - nikt nie będzie w stanie wyżyć z tego.
A ryby kupują różne smażalnie, przetwórnie, sklepy itd. cena Leszcza w Hurcie to ok 3-4 zł/kg, resztki skupują np ogrody zoologiczne - jeszcze taniej ale biorą jak leci nawet 10 cm rybki.
Ja teraz mieszkam na śląsku gdzie jest sporo stowarzyszeń, wód nie PZW, to widzę gdzie jest lepiej.
PZW ma jedna zaletę - dużo wód i tanio.
Najlepiej od razu zarybiać filetami z karpia i kotlecikami rybnymi.
Nie ma co edukowac tylko trzeba dać kij i marchewkę. Ja bym zrobił inny cennik.
Wprowadziłbym dwa rodzaje składek dla NK i dla tych co zabierają oraz pozwolenia czasowe (miesiąc, kwartał pół roku, rok).
Nie ma co edukowac tylko trzeba dać kij i marchewkę. Ja bym zrobił inny cennik.
Wprowadziłbym dwa rodzaje składek dla NK i dla tych co zabierają oraz pozwolenia czasowe (miesiąc, kwartał pół roku, rok).
A kij gdzie? Najlepiej w postaci kary rzędu 1000 PLN za 1 kg ryby i przepadku całości sprzętu tj. od haczyka po auto.
Nie ma co edukowac tylko trzeba dać kij i marchewkę. Ja bym zrobił inny cennik.Ptaku jestem za. No może dyskutowalbym nad cennikiem, ale ogólnie myślę podobnie jak Ty. Tylko trza by coś zrobić,żeby w końcu były kontrolę nad wodami. Bo przy tym założeniu nagle się okaże, że u nas 99% wędkarzy to No killowcy, a z braku kontroli i tak będą wszystko walucie w łeb. Nie rozumiem co masz na myśli przez system premiowy dla PSR. Co mają jak policjanci mieć limit na mandaty i na siłę go wypełniac żeby dostać premie?
Wprowadziłbym dwa rodzaje składek dla NK i dla tych co zabierają oraz pozwolenia czasowe (miesiąc, kwartał pół roku, rok).
Pozwolenia NK powinny być w miarę tanie i obejmować cały kraj, żeby propagować wędkarstwo i zachęcać ludzi np
Miesiąc 20zl
Kwartał 50zł
Pół roku 80zl
Rok 150zł
Za to dla tych co zabierają ryby stawki muszą być ostro podniesione i ograniczone do okregów np.
Miesiąc 200zl
Kwartał 350zl
Pół roku 600zł
Rok 1000zł
Czemu tak dużo ano dlatego aby zachęcić ludzi do łapania dla przyjemności a po jedzenie żeby chodzili do sklepów. Poza tym miesiąc ochrony zbiornika po zarybieniu, dodatkowo komisyjne zarybienia żeby nie było wałków. System prowizyjny dla PSR żeby bardziej się starali. Oraz wprowadzenie górnych wymiarów dla rybek do zabrania.
Ptaku, faktycznie wędkarze no kill powinni mieć spore ulgi, zwłaszcza, że w PZW większość kasy idzie na zarybienia, czyli na mięso. Jednak lepiej byłoby nie zmniejszać samych składek, aby nie osłabiać wpływów, ale rozszerzyć przywileje. Na przykład dopłaty na sąsiednie okręgi powinny kosztować 20 PLN. Wtedy taka osoba może za 300 PLN mieć kilka okręgów opłaconych... Może to spowodować ponowne pojawienie się wędkarzy w PZW, jednocześnie zmiany w nastawieniu...Luk to można przedyskutować, ale uważam że No killowcy powinni z tego tytułu, że nie zabierają ryby mieć jakieś ulgi. No i za złamanie no kill kara w postaci bana na PZW min. 3 lata. Tak uważam.
Maszek95 chodzi mi o to żeby pracownik PSR miał oprócz zasadniczej pensji dodatki za każdego złapanego np 20% od mandatu :) tak jak maja np kanary z MZK.Ok tylko, żeby to nie doprowadziło do jakiejś patologi,. Żeby czasem na siłę nie szukali jakiś pierdół za co można wystawić mandat, bo od tego dostanie premie.
Jedno jest pewne, woda albo dla rybaków, albo dla wędkarzy. Nie może być tak, że my zarybiamy a rybacy wyławiają. To jest chore >:O. Tak zniszczono (ogolono całkowicie z ryb) zalew Jeziorsko. Nawet kormorany się z niego wyniosły na Wartę ??? Teraz Okręg Sieradzki "wygonił" z zalewu rybaków, teraz po tylu latach grabieżczej polityki, chore, chore, chore >:(
Troglodyci..Nie jest mi to obce :(
Nie mam już sił, czasem aż nie chce mi się nad wodę ruszać.
Mam tak samo. Ciężko mi na to patrzeć i coraz bardziej skłaniam się ku komercjom... Nad Batorowkę mam godzinę drogi. Chyba zamiast 2x w tygodniu na Żbika (a to jest przecież łowisko, na którym i tak jakieś normalniejsze zasady obowiązują niż na PZW) pojadę raz tam...Troglodyci..Nie jest mi to obce :(
Nie mam już sił, czasem aż nie chce mi się nad wodę ruszać.
Nie wiem czy zakaz nęcenia jest OK ale może w tym zbiorniku o którym piszesz jest potrzebny. Nic tylko pochwalić takiego Prezesa.
Nie mam do Ciebie nic osobiście. :D Zauważ tylko, że wszelkie podłe i o nieludzkim obliczu systemy zaczynały się od niewinnych z pozoru prób bezwzględnego pozbycia się obywateli niewygodnych z różnych powodów.
Widzisz, w UK dzierżawi się krótkie odcinki rzek, w Polsce bardzo długie. Więc bez zmian prawnych może być tak, że Wisłę weźmie rybak, i ani nie będzie tam ryb, ani tam nie połowisz. Więc trzeba się zastanowić, czy upadek PZW byłby dobry ;D Niech się nikomu nie wydaje, ze w Polsce wszystko po upadku PZW będzie już normalne. Po tym co się wyczynia w polityce, chociażby z TVP, widać, że bardziej prawdopodobnym jest, że będzie nienormalnie :)
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1947403865530370&id=1635875423349884
>:O >:O
No co ??? Chłopina se na żywca postawił a tu takie larum :P:D :D :D
Panowie, ten film pokazuje wg mnie, że oprócz tych, co chcą zabierać bez umiaru, pojawi się nam jeszcze jeden rodzaj kłusownictwa. Wyławianie ryb w celu sprzedaży łowiskom komercyjnym. To już jest, ale może przybrać różne formy. Wg mnie takie osoby należy bezwzględnie usuwać z PZW, i podstawową rzeczą jest wpłynięcie na sądy koleżeńskie, aby te zachowywały się nad wyraz ostro. Usunięcie takiej zakały z PZW sprawia, że wyrządzamy sobie wielki pożytek, dla wielu zaś może być to spora kara, której będą się obawiać.
Nawet do głowy by mi nie przyszło, aby tak trzymać karpia w wodzie :facepalm: :facepalm: To jest bardzo trudne do odkrycia, dlatego nie ma się co cackać z takim typem. Wywalić z PZW! Oczyszczenie szeregów z recydywy kłusowniczej to podstawa udanych reform.
Panowie, ten film pokazuje wg mnie, że oprócz tych, co chcą zabierać bez umiaru, pojawi się nam jeszcze jeden rodzaj kłusownictwa. Wyławianie ryb w celu sprzedaży łowiskom komercyjnym. To już jest, ale może przybrać różne formy. Wg mnie takie osoby należy bezwzględnie usuwać z PZW, i podstawową rzeczą jest wpłynięcie na sądy koleżeńskie, aby te zachowywały się nad wyraz ostro. Usunięcie takiej zakały z PZW sprawia, że wyrządzamy sobie wielki pożytek, dla wielu zaś może być to spora kara, której będą się obawiać.
Nawet do głowy by mi nie przyszło, aby tak trzymać karpia w wodzie :facepalm: :facepalm: To jest bardzo trudne do odkrycia, dlatego nie ma się co cackać z takim typem. Wywalić z PZW! Oczyszczenie szeregów z recydywy kłusowniczej to podstawa udanych reform.
Luk raczej nie chodziło o zabranie ryby w stanie żywym na inne łowisko. Kto by kupił rybę która może mu paść bo jest przekłuta.
Raczej bo z drugiej strony jakby chciał zabrać to by zabił odrazu ale na moją głowę chciał zabrać i "ukrywał" rybę bo nie miał siatki.
Kłusownik + maltretowanie zwierzęcia. Powinien dostać z "paragrafów".
Panowie ale czemu kłusownik, pytam poważnie bo nie łapie a film oglądałem bez dźwięku. Ja tam widzę tylko znęcanie się nad rybą, choć to jest chyba bardzie karane niż kłusownictwo bo wydaje mi się ze to podpada pod znęcanie się nad zwierzętami czyli do 5 lat pozbawienia wolności.
Ważne aby iść do przodu. Nie wiem czy zauważyliście, że ten gość nie będzie ostro traktowany przez PZW. Sprawa pójdzie do sądu, będzie jakaś grzywna. Ale czy nie lepiej takiego gościa usunąć znad związkowych wód? Po co składki od takich osób, przecież to szkodnicy, oni okradają innych, okradają państwo.
Chciałbym, aby strażnik mógł zakomunikować takiemu złodziejowi, że to jest koniec kariery w PZW :) To jest wielka kara, potrzeba takiego straszaka!
I oby tak się stało.
Gorzej, że jak potem będzie łowił bez karty, to jest niska szkodliwość społeczna czynu. Niemniej strach dupę na rybach ściska. A to też istotny czynnik.
U mnie często było tak: zarybienie w piątek, a w niedzielę zawody rano. Potem łowimy do limitu.
Jak ryba brała to za trzy dni większość zarybienia - zmieniła stan skupienia.
Czasem 3 zmiany połowiły limity 2 rybki na wodzie specjalnej.
Zresztą w dalekiej przeszłości - sam tak robiłem, niestety.
Ja się pytam - jak to możliwe, że ten człowiek dalej będzie piastował swoje stanowisko ???Właśnie to jest najgorsze.
https://m.facebook.com/groups/594991520601163?view=permalink&id=1198599733573669
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171126/22efa6fc3ec020fb8be9cd20b1bdfa71.jpg)
Znowu jakiś kwiatek...
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
https://m.facebook.com/groups/594991520601163?view=permalink&id=1198599733573669
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20171126/22efa6fc3ec020fb8be9cd20b1bdfa71.jpg)
Znowu jakiś kwiatek...
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Jak widać "odłowy kontrolne " służą konkretnym celom.
Życzy Pan sobie sandaczyka ? Będzie jak znalazł na wigilię.
Chwileczkę, mu tu zaraz przeprowadzimy odłów kontrolny. >:O
Nie wiem czy było :) na razie propozycja, ale zawsze coś.
Wolałbym żeby był zakaz przetrzymywania nawet..
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1966531380284285&id=1635875423349884
Dla niefejsbukowiczów:
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/2017/11/23/10085259_Screenshot_20171123-193639.png)
Nie musi, jest napisane że można.... są takie osoby co lubią potrzymać ryby w siatce parę h a później je wypuścić u nas tym forum widziałem takie fotki takich delikwentów. Dla mnie to bezsensowne znecanie sie nad rybami. Jak NK i to powinno być bez siatek.Wiele razy trzymałam ryby w siatce które po kilku godzinach wracały w dobrej kondycji do wody.
Nie musi, jest napisane że można.... są takie osoby co lubią potrzymać ryby w siatce parę h a później je wypuścić u nas tym forum widziałem takie fotki takich delikwentów. Dla mnie to bezsensowne znecanie sie nad rybami. Jak NK i to powinno być bez siatek.Wiele razy trzymałam ryby w siatce które po kilku godzinach wracały w dobrej kondycji do wody.
Na zawodach też przetrzymuje się ryby w statkach i później wracają do wody...
Nie musi, jest napisane że można.... są takie osoby co lubią potrzymać ryby w siatce parę h a później je wypuścić u nas tym forum widziałem takie fotki takich delikwentów. Dla mnie to bezsensowne znecanie sie nad rybami. Jak NK i to powinno być bez siatek.Wiele razy trzymałam ryby w siatce które po kilku godzinach wracały w dobrej kondycji do wody.
Na zawodach też przetrzymuje się ryby w statkach i później wracają do wody...
Mateusz te zawody to były na komercji czy na PZW. Na komercji to się zgodzę ale na wodach PZW to już nie bo ryby będące zwierzętami kręgowymi posiadają swe przywileje prawne wpisane w Ustawie z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt. Art. 1.1 ustawy brzmi: Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę\ cytat z regulaminu łowiska\
Można się powoływać na regulamin zawodów jednak ważniejszym aktem prawnym jest ustawa i co Ty na to?
Najważniejsze, że kolejne NO KILL ! :)
.............Przede wszystkim, na łowiskach no kill powinien funkcjonować zdecydowany zakaz posiadania siatek. ...............Lucek tak jak piszesz zgadzam się i dlatego ten pkt. 3 w mojej ocenie powinien zawierać więcej informacji dot. całkowitego posiadania siatek oczywiście z uwzględnieniem kiedy na łowisku mogą się te siatki pojawić
Zakaz użycia siatek pozwoli skuteczniej pilnować wód.
Jurku, sęk w tym, że podane przez Ciebie przepisy osoby niezwiązane z wędkarstwem interpretują tak, że kto ryby wypuszcza, ten je maltretuje, a kto je zabija - to wszytko jest ok, bo robi coś normalnego. Poszedł na ryby po mięso. Jest to tragedia mentalna naszego społeczeństwa, niemniej pod względem logicznego myślenia wszystko się tu niby zgadza.Michał i tu jest właśnie wieloletni konflikt interpretacji większości przepisów w RP z logicznym myśleniem którego brak jest naszym parlamentarzystom. Patrząc na NK na odcinku kanału żerańskiego spostrzegam też brak logiki u osób które to wprowadziły. Przecież ta informacja ukazała się niedawno ,będzie obowiązywać od 2018r co za tym stało na przeszkodzie by przemyśleć kilka razy ten temat i bardziej sprecyzować pkt.3. Po co bawić się w podawanie jakiś poj............ych wymiarów siatek skoro można by było napisać że na tym odcinku obowiązuje całkowity zakaz posiadania przy sobie wszelkich przedmiotów służących do przetrzymywania ryb. Zakaz nie obowiązuje w trakcie organizowanych zawodów i sprawa załatwiona. Takie jest moje zdanie.
być może w tej euforii no kill po prostu ktoś przeoczył i powstał taki potworek w temacie siatki.....To powinni jak najszybciej naprawić bo zaraz zacznie się indywidualna interpretacja każdego z mięsiarzy.
inna sprawa,że jak dotrą sygnały to może na 2019 poprawią :)
Okręg w Bielsku Białej wprowadza górne wymiary, dzieje się :thumbup: Brakuje mi jeszcze tylko, górnego wymiaru leszcza i lina, ale dobre i to :DMamy nowego, młodego Prezesa który dobrze wie co w trawie piszczy, zapowiadają się spore zmiany na lepsze.
https://web.facebook.com/zlotarybkapl/posts/1961318010786774
Jedruś ja się ciesze z jednego powodu - skończy się sranie po lasach od marca do listopada ... pod przykrywką jaki to ja jestem karpiarz... a tak naprawdę gówno jady zrobili sobie przemysł połowo/sprzedażowy w karpiach 8 kg plus.... łowili gnoje duże miśki ( co prawda nie dobitki ..ale w sezonie kilka ) i szły ryby na komerchy.......A kto te miśki potem łowi na komercjach? No przecież to korzystający z tych zbiorników wymagają/wymuszają na właścicielach takie ryby, a one z powietrza się nie biorą.
A kto te miśki potem łowi na komercjach? No przecież to korzystający z tych zbiorników wymagają/wymuszają na właścicielach takie ryby, a one z powietrza się nie biorą.
Pretensje możemy więc mieć tylko do siebie, bo skoro jest popyt to i podaż się załatwi.
Oczywiście, każdy może do sprawy podchodzić jak uważa za słuszne, co nie zmienia faktu, że ryby 8+ można pozyskać tylko z dwóch źródeł:A kto te miśki potem łowi na komercjach? No przecież to korzystający z tych zbiorników wymagają/wymuszają na właścicielach takie ryby, a one z powietrza się nie biorą.
Pretensje możemy więc mieć tylko do siebie, bo skoro jest popyt to i podaż się załatwi.
Absolutnie się nie zgadzam z takim podejściem.
To tak, jakby stwierdzić, że popieramy niewolniczą pracę dzieci w Etiopii, bo chcemy mieć nowe telefony czy coś tam innego, co się tam produkuje.
Można też od lat prowadzić komercję nokill i po prostu patrzeć, jak sobie rosną ;)
cyt."Oczywiście, każdy może do sprawy podchodzić jak uważa za słuszne, co nie zmienia faktu, że ryby 8+ można pozyskać tylko z dwóch źródeł:Więc już się nie wypowiadam, żyjcie dalej w wyidealizowanym świecie działających od kilku lat komercji ze stadami miśków od hodowców.
-odłowy okazów na wodach PZW
-kupno wyeksploatowanych tarlaków od hodowców"
Nie znasz tematu ... po co sie wypowiadasz... ( A ... zapomniałem Polacy sie na wszystkim znają...) - brak słów
Legalne zakupy na komercjach ;D ;D ;D jasne a świstak siedzi i........... większość dużych samic na komercjach pochodzi z PZW , Komercje maja po 3,5 ,8 lat a karpie pływają po ponad 20 kg, legalnie kupili karpie 2-3 kg , 8 lat wstecz , może niech zdradzą czym karmią że tylko na komercjach tak szybko rosną . :facepalm:
Legalne zakupy na komercjach ;D ;D ;D jasne a świstak siedzi i........... większość dużych samic na komercjach pochodzi z PZW , Komercje maja po 3,5 ,8 lat a karpie pływają po ponad 20 kg, legalnie kupili karpie 2-3 kg , 8 lat wstecz , może niech zdradzą czym karmią że tylko na komercjach tak szybko rosną . :facepalm:
[...] nikomu oprócz Nas nie zależy tak na prawdę na rybach [...]
Tak Luk nikt nikomu nic nie zrobi, to jest porażka dla Nas wszystkich :( pisałem już kiedyś ze w RZGW są osoby które znalazły się tam przez przypadek a że nikomu oprócz Nas nie zależy tak na prawdę na rybach, sprawa zostanie szybko zamknięta i zapomniana >:(
Tak Luk nikt nikomu nic nie zrobi, to jest porażka dla Nas wszystkich :( pisałem już kiedyś ze w RZGW są osoby które znalazły się tam przez przypadek a że nikomu oprócz Nas nie zależy tak na prawdę na rybach, sprawa zostanie szybko zamknięta i zapomniana >:(
I to jest prawda >:O
A ja coś czuję, że taka i podobne akcje to już są ostatnie przekręty w PZW. Wykonane trochę z rozpędu i z przeświadczeniem zabetonowanym przez wiele lat - że nam wszystko wolno i absolutnie każdy wał przejdzie.
To chyba takie nasze "dziedzictwo narodowe " :( :facepalm:
Ale jeśli Sędzia Sądu; Rejonowego, Okręgowego, Administracyjnego kradnie w sklepie to o czym my tu piszemy .
Musiał bym być chory umysłowo albo wyjątkowo głodny, żeby najzwyczajniej w świecie KRAŚĆ mięso.
Ja to w ogóle nie pojmuję, jak można się łaszczyć na jakieś ryby. [...] Musiał bym być chory umysłowo albo wyjątkowo głodny, żeby najzwyczajniej w świecie KRAŚĆ mięso. [...] Ja pier***ę. Jeszcze dwa ziemniaki, marchewkę i czosnek z bazaru ukradnij, będzie palce lizać!
Nie mieści mi się to w głowie, serio. To jest tak prymitywne i słabe, że nawet trudno o tym coś mądrego napisać.
W londyńskich parkach sadzili chyba buraki na klombach (dla ładnych liści). No to Polacy się nimi zajęli :facepalm:Czyli jak w Korei. Jeśli trawa byłaby jadalna, jedlibyśmy trawę... Kurna, słabe perspektywy na poprawę.
E tam, z tymi burakami [...]to lekka przesada :) Aż tak źle nie jest.
http://www.rybomania.pl/lobbysta_rybakow_bedynski_zbigniew_prezesem_pzw_,414.html
Sprawa jest mega prosta. SĄD Koleżeński!Dobra, jak do tego doprowadzić? Nie zostawiajmy tego tak!
Główny Sąd Koleżeński obsadzony obecnie przez starą opozycję, więc tylko działać. Można spodziewać się sprawiedliwego orzeczenia.
Sprawa jest mega prosta. SĄD Koleżeński!Dobra, jak do tego doprowadzić? Nie zostawiajmy tego tak!
Główny Sąd Koleżeński obsadzony obecnie przez starą opozycję, więc tylko działać. Można spodziewać się sprawiedliwego orzeczenia.
4. Członek innej organizacji wędkarskiej działającej na terenie Rzeczypospolitej Polskiej nie może być członkiem władz i organów Związku, jeżeli jej statut lub działania są sprzeczne z interesem Związku.
Odgrzewam kotleta, ale z impetem! :) myślałem o śmiesznych, ale tu większy odbiór chyba.Moje koło :facepalm: ale niech odławiają , bo tam nic nie ma ciekawego oprócz karpia , czasem jeżdżę tam zimą na lód ,ale okonia większego jak 27cm nie złowiłem , latem z brzegu to doopa
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1667_01_08_18_8_13_09.jpeg)
Z FB :
Ustanowiono wysokość składki członkowskiej ogólnozwiązkowej w wysokości 90 zł na 2019 rok podczas ostatniego posiedzenia Zarządu Głównego PZW w dniu 21.09.2018 r. Przypominamy, że dotychczas ta składka wynosiła 86 zł i jest to wzrost o 4 zł. W Polskim Związku Wędkarskim jest zrzeszonych około 600 000 członków według różnych danych, do których dotarliśmy na stronach internetowych PZW (http://www.pzw.org.pl/pzw/). Podwyżka tylko o 4 zł składki członkowskiej ogólnozwiązkowej daje przychód około 2 400 000 zł dla PZW. Ciekawe o ile wzrośnie jeszcze składka na ochronę i zagospodarowanie wód. Wysokość tej składki uchwalą Zarządy Okręgów PZW w terminie do 30 listopada 2018 r., zgodnie z uchwałą ZG PZW Nr 4/II/2018 z dnia 24 lutego 2018 r. w sprawie struktury składek na ochronę i zagospodarowanie wód oraz opłat dla wędkarzy niezrzeszonych.
Poniżej prezentujemy pełną treść Uchwały Nr 63/IX/2018 Zarządu Głównego Polskiego Związku Wędkarskiego z dnia 21 września 2018 r. w sprawie ustanowienia składki członkowskiej na 2019 r.
Źródło: http://www.pzw.org.pl.
A tu link do FB, szybko pisze to nie mam jak wrzucić screenów uchwały.
https://m.facebook.com/groups/1505031429596118?view=permalink&id=1819737114792213
Podwyżka jak podwyżka , 4 zł czy to dużo ? Globalnie tak , mnie zastanawia na jaki cel te pieniążki zostaną przeznaczone. :)
Co do rybactwa - nie zgadzam się. Dlaczego? Bo Ty zagłębiasz się w semantykę, a tu chodzi o to, żeby oderwać związek wędkarski i nasze hobby od zawodu rybaka.
Trochę tak, jakbyś udowadniał, że nie ma co się burzyć, że kury z ferm drobiu zalicza się do ogólnego pogłowia dzikich ptaków w Polsce (by potem związek łowiecki mógł zwiększać sobie limity odstrzałów bażantów, kuropatw i głuszców - bo przecież ptaków nie brakuje). Ptak to ptak, ponieważ... (i tu szeroki wywód semantyczno-filozoficzny).
Ot, taki abstrakcyjny przykład z czterech liter wyjęty.
Darek, musimy zdać sobie sprawę dlaczego są podwyżki w PZW.[...] to jest efekt coraz mniejszych wpływów do budżetu, spowodowany wykruszaniem się ludzi, zniżkami
IRŚ nie działa wg definicji z Wikipedii ;) Przypomnę jaki cel przyświeca tej instytucji. Jest nim wyżywienie narodu :D :D :D Na dodatek ci naukowcy robią ludzi w bambuko, bo walą ściemę. Pacjent czuje się coraz gorzej, a oni uważają, że ich decyzje są słuszne.
Jest jeszcze inna kwestia. Tylko w Polsce wędkarze płacą PZW a nie państwu! To wszystko jest zbudowane po prostu źle.
Należy też sobie zadać pytanie, kto w ogóle je te odławiane ryby?Zdziwiłbyś się gdybyś wiedział co robią z mięsem, które się nie sprzedało. Moja szwagierka robi na dziale mięsnym i tymi świniami to jesteśmy my, jemy to i tak w różnej postaci.
Ja rozumiem, że część szczupaków, sandaczy, okoni, linów trafia do restauracji. Część. Kiedy ostatnio jedliście rybę słodkowodną w restauracji?
Węgorz - tutaj jestem pewien, że nic się nie zmarnuje.
A ogólnie? Przecież płocie, leszcze, często okonie leżą sobie w hipermarketach w różnych postaciach (są przerabiane w zależności od tego, ile już leżą. Od całych, przez tuszki, po filety), a potem znikają. Prawdopodobnie kończą w paszy dla świń.
W imię czego? By karuzela dalej się kręciła. Kosztem dalszej degradacji polskich wód.
Trzeba walczyć, protestować. Najprostszą drogą do zmian dla wszystkich wędkarzy (zabierających i nie) jest wywalenie z PZW wąsatych dziadów co nie wędkują a siedzą na stołkach, i rozpoczęcie odpowiedniego lobbingu, który pozwoliłby na zmianę w strategii państwa odnośnie wód.
Szkoda, że wędkarze tego nie rozumieją.
Już na pierwszy rzut oka widać, że IRŚ, które szczyci się realizowaniem zasad racjonalnej gospodarki rybackiej z tą racjonalnością jest na bakier, ponieważ nie realizuje stawianych sobie celów. I nie można zrzucać winy na eutrofizację, wędkarzy i kormorany, ponieważ IRŚ jako instytut naukowy ma obowiązek znalezienia (odkrycia!!!!) takich narzędzi, aby te racjonalną gospodarkę prowadzić, czyli realizować cel, jakim jest zachowanie równowagi ekosystemach wodnych.
nie mogę zrozumieć, dlaczego w IRŚ nie ma dyskusji i ścierania się odmiennych poglądów, co jest przecież tak charakterystyczne dla różnych środowisk naukowych. IRŚ stanowi monolit. Może w tym ich siła.
Tutaj potrzeba międzynarodowego konsorcjum ichtiologów, którzy załamaliby ręce nad tym, co zrobiono z polskimi wodami. Przecież to jest obraz nędzy i rozpaczy dla wszystkich, oprócz specjalistów z IRŚ.
Panowie z IRŚ kiedy w końcu pojawią się te jesiotry w polskich rzekach na które Wy i Organizacja Producentów Ryb Jesiotrowatych w Toruniu na czele z prezesem tej organizacji panem M. Purzyckim ( O! Ten Pan też w PZW ??? Szok normalnie ;D ;D ;D ) dostaliście z Unii Europejskiej łącznie ponad 6 milionów złotych. Dożyję tego, czy nie ?Jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności, ostatnio sam zadawałe sobie to pytanie. Ale także jeszcze inne: czy oni będą rozliczani przez jakiś niezależny instytut z tego, co zrobili, czy sami się rozliczą?
IRŚ i polityka rybackiego wykorzystania wód zakłada produkcję ryb, jednak nie każda nadaje się na handel, oni to wiedzą. Dlatego zajmują się sposobem produkcji ryb w określonej wielkości. Bo kto kupi 5 kilowego szczupaka, 20 kilowego suma? Dlatego zakłada się produkcję ryb w polskich wodach o odpowiedniej wielkości, w tym i wędkarskich! A przecież wędkarze nie jadą po ryby ale po to aby się zmierzyć z dużymi sztukami, zabranie ryby to sprawa już drugorzędna. Dlaczego więc PZW realizuje takie podejście 'handlowe'?No właśnie! Spowodowane jest to jednolitym patrzeniem na wszelką gospodarkę rybacką w Polsce, mimo tego, ze doskonale sobie zdają sprawę, że takiej jednolitej gospodarki być nie powinno. Dlaczego tak jest? Przypuszczam, ze przez zachłanność.
Wody no kill to jednak domena okręgów południowej Polski, same zaś wody gdzie się ryb nie zabiera to domena karpiarzy, których tu jest bardzo dużo. Spinningiści zaś nie chcą słyszeć o takich łowiskach, tych zaś jest masa w takim okręgu olsztyńskim.
Być może wewnątrz PZW nastąpi jakiś mini kataklizm, nie wiadomo jak obecny rząd reaguje na postpeerelowskie PZW.Lucjan, to jest najbardziej prawdopodobny scenariusz zmian, że ludzie wewnątrz samego Związku wezmą się z łby, bo będą mieli (prywatnie) sprzeczne interesy. Po cichu liczyłem, że stanie się tak za Rudnika i Bedyńskiego, ale jak widać Rudnik spasował. Może kiedyś znajdzie się zakapior równy Bedyńskiemu. Miejmy taką nadzieję.
Teraz zaczyna się dla niektórych najlepszy czas w PZW, okres kiedy karta się zwraca. Oto część wiadomości od jednego z forumowiczów, mam nadzieję, że nie ma mi za złe, że to tutaj zacytuję:
'W moim kole w piątek zarybili karpiem,[...] Na drugi dzień nawet nie zaparkujesz samochodu,(jutro się przejadę i zrobię fotki) od razu wody otwarte,mają dokładnie policzone ile karpi z którego łowiska już zostało wyciągniętych, telefony się palą, miejsca zmieniają na telefon to jest jakiś koszmar, to się nasila to jest masakra, końca nie widać tej masarni. Tego nie można nawet nazwać zarybieniem wody. [...]
[...] co to za groźba w ogóle jest? Dziad, który więcej bierze niż daje, grozi, że odejdzie.
Teraz zaczyna się dla niektórych najlepszy czas w PZW, okres kiedy karta się zwraca. Oto część wiadomości od jednego z forumowiczów, mam nadzieję, że nie ma mi za złe, że to tutaj zacytuję:
'W moim kole w piątek zarybili karpiem, jest tu sporo wody, i wyobraź sobie że przy zarybieniu było masa ludu, liczyli ile karpi wrzucają na każde łowisko.
Na drugi dzień nawet nie zaparkujesz samochodu,(jutro się przejadę i zrobię fotki) od razu wody otwarte,mają dokładnie policzone ile karpi z którego łowiska już zostało wyciągniętych, telefony się palą, miejsca zmieniają na telefon to jest jakiś koszmar, to się nasila to jest masakra, końca nie widać tej masarni. Tego nie można nawet nazwać zarybieniem wody. Ja już przestałem mieć wiarę w to że na wodach PZW coś się zmieni. Grubo się zastanowię czy w przyszłym roku zapłacę ten alkoholowy burdel, nie będę więcej sponsorował tych dziadów, komercje w naszym kraju stają się coraz lepsze i wolę tam kasę płacić niż sponsorować tą rzeźnie. SZOK'
To jest własnie patologia. To jest PZW. Polscy wędkarze są często bezmyślni lub nie zasługują na miano wędkarzy, to rybacy z wędką. To jest jakaś paranoja. Gdyby dali podrosnąć karpiowi rok, podnosząc wymiar do 40 cm, mieliby dwa razy większe ryby w łowisku, więcej mięsa do włożenia na patelnię. Ale ci idioci wolą wyławiać to od razu. To jak zeżreć ziarno na zasiew. A na koniec jest złorzeczenie na PZW, na kormorany, na kłusowników...
Wyjaśnijcie mi jaki jest sens robienia takich rzeczy? Tak oto trwa populizm związkowy, przymyka się oko na rażące działania szkodzące samym wędkarzom. Bo przecież sami sobie dowalają! Teraz trwa rzeź karpia, w maju szczupaka, inne gatunki tepi się po drodze. Banda idiotów i pazernych mięsożerców.
Zacytuję mistrza Kochanowskiego:
Cieszy mię ten rym: "Polak mądry po szkodzie";
Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi
Dlatego potrzebowałem czasu, aby zmądrzeć i dopiero niedawno olśniło mnie, że... z PZW nie da się nic zrobić 8) Mówię o ogólnej reformie obejmującej całość związku, a nie wprowadzenie kilku łowisk No kill w swoim okręgu.
1) Po pierwsze w PZW jest cała masa ludzi, którym bieda zagląda w oczy i muszą jeść nawet niewymiarowe sztuki ryb, uważając jednocześnie, że PZW ma poukrywane przed nimi niezliczone tony ryb i które to ryby bardzo szybko rosną. Poza tym uważają, że jak będą brać z wody wszystko jak leci, to za 200 zł, które płacą będzie można za tydzień znowu tych ryb im tam napuścić. Prosta ekonomia kolesia w gumofilcach zabierającego wszystko jak leci.
2) Po drugie w większości okręgów umowy użytkowania obwodów, umowy dzierżawy, jak i operaty nigdy nie pozwolą na szerokie wprowadzanie wód No Kill, ba nie pozwolą na jakiekolwiek inne zmiany.
3) Po trzecie w takim chociażby Okręgu Mazowieckim rybactwo na wodach PZW będzie ....będzie zawsze, bo gdyby nie ono to ten związek upadłby w takiej formie w jakiej jest. A nikt nie pozwoli na jego upadek.
4) Po czwarte nikogo nie interesują zmiany w zakresie kontroli członków PZW, jak i kar za naruszenia postanowień statutu, bo.... jest cała masa członków łamiących notorycznie ten statut, a każdy chce zostać wybrany i utrzymać się u władzy. To tak jakbym jako obywatel w powszechnym głosowaniu głosował za tym, żeby podwyższyć policyjny taryfikator mandatów... dla swojego własnego dobra, jak i dobra innych obywateli. Nie żartujmy :)
5) Po piąte, chyba najważniejsze, biurokracja ściśle związana z poronioną komunistyczną strukturą PZW, nigdy nie pozwoli na jakiekolwiek szerokie zmiany. ZG to nie jest miejsce dla reformatorów. Jest kilkadziesiąt okręgów i nie jesteś w stanie przekonać tak dużej rzeszy działaczy do jakichkolwiek zmian, tym bardziej na ich terenie. Musisz ciągle walczyć o głosy, aby utrzymać się u władzy. Nie wiem czemu nie zwróciłem na to wcześniej uwagi :facepalm: Taki Bedyński i spółka tuż po wyborze, jako jedną z pierwszych uchwał podjęli tą o podwyższeniu sobie diet. ZG też to zrobił, po czym się wycofał. Sorry. Uznał, że jedynie za 1 miesiąc im się podwyżka należy. Tylko potrzebował bardzo dużo czasu na przedstawienie takiego sposobu rozumienia swojej uchwały. Przecież to jest takie oczywiste :facepalm: Jak można realnie rządzić tyloma okręgami, gdzie każdy jest u siebie panem i władcą? I każdy chce być wybrany i rządzić resztą. Przecież tu trzeba ciągle komuś coś obiecywać i dawać. A przy takiej rzeszy chętnych do rządzenia trzeba naprawdę sięgać zenitu w obietnicach wyborczych :)
Wezmę tylko sztychówkę coby się w razie czego porozpychać na brzegu miedzy głodomorami.
Nie płacenie składek to jedyny sposób na by ruszyć choć jeden krok do przodu. Kasa z uni europejskiej to tylko część jaką PZW potrzebuje do zapchania swoich kieszeni resztę sponsoruje wędkarz.
Druga sprawa to już sam "łowca"! Polski wędkarz to cham, brudas i złodziej! Mentalność takiego osobnika można zmienić tylko wysokimi karami, szeregiem zakazów i nakazów. Tak tylko bat nad dupą i egzekwowanie drakońskich kar może tu pomóc. Wkleiłem tu kiedyś (nie napisałem wtedy jakie jest źródło) irlandzki regulamin połowu ryb. Jaki był lament że tylko zakazy i czym tu zachęcić do opłacania składek? Rybą qrwa rybą!!! Nie mięsem a wodami pełnymi ryb.
Niestety regulamin zakazujący zabierania ryb działa tylko na ludzi cywilizowanych a reszta bandy wychowana na polskich wodach wali w łeb wszystko! (Litwini i Rumuni robią dokładnie to samo!)
Tu nie ma kontroli jak w Polsce. Niestety to zabija ich piękne wody! Z roku na rok widzę degradację łowisk i otaczającej je przyrody. :'(
Niestety regulamin zakazujący zabierania ryb działa tylko na ludzi cywilizowanych a reszta bandy wychowana na polskich wodach wali w łeb wszystko!Ja też jestem wychowany nad polskimi wodami i czasem walę w łeb i sprzeciwiam się ideologicznemu stosowaniu C&R. W czym leży problem? Otóż w tym, żeby mieć świadomość, że podstawowym celem wędkarstwa jest rekreacja, a nie wyżywienie rodziny. Chodzmy nad wodę odpocząć, doświadczyć piękna przyrody, pobyć samemu w ciszy itd. Nie znaczy to jednak, żeby z wędkowania nie czerpać i tych przyjemności, które można by nazwać kulinarnymi. Podobnie jest z alkoholem. Można sobie wypić kieliszek do obiadu albo piwko wieczorem, a można też stać każdego dnia pod sklepem i walić alpagi od rana do wieczora.
[...] trzeba ich uświadomić że są zarazą, wrzodem który trzeba wyciąć na nie zaleczyć.Język, jak w bierutowskiej Polsce. Z pewnością osiągniesz wiele stosując sprawdzone metody.
"Chyba kogoś poniosło w wypowiedzi. Twój wpis jest obrażliwy. Jestem Polskim wędkarzem, nie znasz mnie a już nazywasz chamem, brudasem i złodziejem. Czy czytałeś regulamin forum."
Trochę z premedytacją napisałem dosadnie w pierwszym poście bo uważam, że Ci o których piszę zagotują się odrobinę a Ci do których piszę wyłapią o co chodzi. Długo już się tu i nie tylko tu z ww osobnikami głaszczemy, rozmawiamy tłumaczymy im i ich, trzeba ich uświadomić że są zarazą, wrzodem który trzeba wyciąć na nie zaleczyć.
Nie płacenie składek to jedyny sposób na by ruszyć choć jeden krok do przodu. Kasa z uni europejskiej to tylko część jaką PZW potrzebuje do zapchania swoich kieszeni resztę sponsoruje wędkarz.Później pojawia się wątek irlandzki.
Druga sprawa to już sam "łowca"! Polski wędkarz to cham, brudas i złodziej! Mentalność takiego osobnika można zmienić tylko wysokimi karami, szeregiem zakazów i nakazów.
Jakiś czas temu było wielkie oburzenie, bo w Central Parku zawisła tabliczka w języku polskim: "Prosimy nie sikać na trawę". I od razu zrobił się krzyk o dyskryminację Polaków. Pewnie dlatego taka tabliczka tam zawisła, bo trawę obszczywali Kanadyjczycy.
Ja ich obrażam? No biedne żuczki. Jakoś nikt nie litulje się nade mną jak mnie Irlandczycy mieszają z błotem za tych których Ty Darku tak bronisz.Ja nie bronię Polaków w Irlandii. Wręcz przeciwnie, uważam że nieumiejętność dostosowania się do miejscowych warunków, ich poszanowania, świadczy o braku kultury i swego rodzaju prymitywizmie.
Nie wiem czy mój wpis w ogóle jest w stanie coś zmienić. Ton był dosadny czy chamski? Może trochę przesadziłem, ale może to frustracja i bezsilność? Spędziłem już godziny na rozmowach, tłumaczeniu i przedstawianiu argumentów za i przeciw. Z grona kilku osób udało mi się przekonać sztuk zero i tu nie chodzi o C&R tylko o przestrzeganie regulaminu. Choć ciężko mi to przychodzi bo jestem Polakiem to zdania nie zmienię. Polak to barbarzyńca a PZW i nie chodzi mi tu o jednostki i ludzi z pasją to wylęgarnia wędkarskiej patologi.
PS. Wszystkich, których obraziłem przepraszam.
Dlatego potrzebowałem czasu, aby zmądrzeć i dopiero niedawno olśniło mnie, że... z PZW nie da się nic zrobić 8) Mówię o ogólnej reformie obejmującej całość związku, a nie wprowadzenie kilku łowisk No kill w swoim okręgu.
2) Po drugie w większości okręgów umowy użytkowania obwodów, umowy dzierżawy, jak i operaty nigdy nie pozwolą na szerokie wprowadzanie wód No Kill, ba nie pozwolą na jakiekolwiek inne zmiany.
Idąc Twoim tokiem rozumowania jak niski musi być poziom kultury osobistej wśród członków SiG skoro twórca do regulaminu forum wpisał zakaz przeklinania i obrażania innych...
Inne zapisy które cytujsz są związane raczej z wymiarem ochronnym a nie kultura osobistą.
Z profilu Urzędu Miejskiego w Orzyszu:
"Czy przez najbliższe lata na jeziorze Orzysz, przez wielu uznawanym za najpiękniejsze wędkarsko jezioro na Mazurach, nie zobaczymy rybackich sieci? Jest na to duża szansa. Dziś odbyło się kolejne spotkanie burmistrza Orzysza i przedstawicieli Koła PZW Orzysz z członkami komisji powołanej przez Zarząd Główny PZW w celu opracowania umowy regulującej odłowy sieciowe na orzyskim jeziorze.
Efektem jest przygotowany po kilku miesiącach negocjacji ostateczny kształt porozumienia. Umowa zakłada pozostawienie możliwość odłowów jedynie tarlaka szczupaka (przy jednoczesnym dążeniu do wykonywania tego procesu metodą przeżyciową), niewędkarskiej sielawy oraz węgorza schodzącego, a także wprowadza choćby górne limity ochronne dla szczupaka (80 cm) i okonia (35 cm). Teraz decydujący głos należy do Zarządu Głównego PZW, który 26 października na swoim posiedzeniu będzie tę umowę opiniował.
Warto także nadmienić, iż Orzysz pozostał jedynym mazurskim samorządem, który nadal prowadzi negocjacje z Zarządem Głównym PZW. Rozmowy z pozostałymi samorządami zakończyły się fiaskiem."
Jak to jest możliwe, że tego bydła nie da się wystrzelić w kosmos.Chyba tylko jakiś młody dziennikarz śledczy szukający "głośnej sprawy" może pomóc.
Jak to jest możliwe, że tego bydła nie da się wystrzelić w kosmos.Już widzę te tytuły w prasie:
Najnowsze badania ichtiologów z IRŚ wykazały, że w morzach na księżycu nie zachodzi proces eutrofizacji,
Jak to jest możliwe, że tego bydła nie da się wystrzelić w kosmos.Chyba tylko jakiś młody dziennikarz śledczy szukający "głośnej sprawy" może pomóc.
Już widzę te tytuły w prasie:
Teodor Rudnik drugim polskim kosmonautą po Mirosławie Hermaszewskim
Rudnik prowadzi badania ichtiologiczne na orbicie okołoziemskiej
Prezes Rudnik bada możliwości zarybienia mórz księżycowych
Rudnik żegluje wśród kosmicznego planktonu meteorytów
Już widzę te tytuły w prasie:
Teodor Rudnik drugim polskim kosmonautą po Mirosławie Hermaszewskim
Rudnik prowadzi badania ichtiologiczne na orbicie okołoziemskiej
Prezes Rudnik bada możliwości zarybienia mórz księżycowych
Rudnik żegluje wśród kosmicznego planktonu meteorytów
"Kiedy chodziłem do szkoły, Solaris – za sprawą poznanych później faktów – powszechnie już była uznana za planetę obdarzoną życiem – tyle że posiadającą jednego tylko mieszkańca..." - Lem
Fishing Way udostępnił ciekawą rzecz.Przy najbliższej okazji zapytam kto jest autorem wspomnianego pomysłu, tym bardziej ,że do tej pory uważałem Dariusza za inteligentnego gościa.
Komisja ds. mediów i promocji wędkarstwa w skład której wchodzi:
1. Dariusz Dziemianowicz - przewodniczący – Okręg PZW Białystok,
wpadła na genialny pomysł szerokiej promocji PZW. Czyni to w rolniczym programie Agropasja realizowanym na antenie Polsat News. Jednak nie ma nic za darmo, więc:
Sam nie wiem co i jak zrobić.
Selektor, jak zwykle wykonujesz bezcenną robotę, brak słów :bravo:, Jak czytam Twoje elaboraty to ciśnienie mi skacze na poziom zawałowy. Jak w obecnych czasach komuna może jeszcze dalej tak doskonale funkcjonować? :facepalm: Według jaśnie panów z ZG PZW oczywiście wszytko jest cacy , no ale jak to mówią " napluj w twarz qrwie to powie, że deszcz pada"
Czy powinno się walczyć o PZW? Wg mnie więcej dobra przyniosłoby rozwiązanie tej organizacji, i budowanie nowych struktur, niekoniecznie ogólnopolskich.
Łojezusiechrystusie...
Czyli wszystkie niesieciowane jeziora są już w zasadzie martwe? ;D
Wiecie, że za publikację tego wywiadu zapłaciła Unia Europejska w ramach środków przeznaczonych dla LGR „Pojezierze Dobiegniewskie" oraz dla Nadnoteckiej Grupy Rybackiej :facepalm: Gdyby Komisja Europejska wiedziała, jak w Polsce wykorzystuje się unijne środki płynące na restrukturyzację zawodu rybaka, to już dawno by tu rozpętała burzę. Z drugiej strony jakbyś chciał to "ruszyć" i powiadomić Brukselę, to naraziłbyś się wówczas patriotom i miałbyś problem w kraju. Ot takie kuriozum.
A o "poziomie" tego Pana, świadczy chociażby rozmowa z reporterem we wrzuconym przeze mnie filmie. Acha ten Pan w okręgu gorzowskim był wcześniej zatrudniony jako....ichtiolog. Całe PZW.
Od lat więc to samo "ichtiologiczne" podejście w PZW
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=13057.0
Zamiast biadolić to przestańcie od 1 stycznia opłacać składkę, niech to wszystko runie, innego wyjścia nie ma. Były wcześniej głosy kto przejmie po upadku? Jak ich nie ubiegniemy to oni to zrobią.
Zamiast biadolić to przestańcie od 1 stycznia opłacać składkę, niech to wszystko runie, innego wyjścia nie ma. Były wcześniej głosy kto przejmie po upadku? Jak ich nie ubiegniemy to oni to zrobią.
Tylko gdzie wtedy będę łowił? :(
Na początku będą problemy, ale jak nic nie zrobimy to z czasem i tak nie będzie co łowić. W tym roku zarybianie w kole było następujące, na dwa małe zbiorniki 300 kg karpia, trochę płoci i małego karasia a w kole jest ponad 500 wędkarzy. Ja osobiście karpia nie jadam, ale smakosze owego mięsa zajmowali stanowiska już po południu i klapa. W nocy przyszedł mróz, i na szczęście padły tylko cztery karpie. Przy dobrej pogodzie w tydzień wyłowili by większość ryby >:O
Wszystko się zgadza, ale jakbym nie zapłacił, to za jednym zamachem odciąłbym się od Odry, Dzierżna, licencji PZW i innych skoligaconych z PZW zbiorników. Niestety, PZW ma monopol na naszym rejonie. Aby okręg mocno postraszyć, musiałoby rozpalić się pospolite ruszenie, akcja ogarniająca cały Śląsk - absolutnie nierealny temat znając dogłębnie mentalność śląskich wędkarzy.
Trochę się mylisz moim zdaniem, że PZW ma monopol na Śląsku - jak wszędzie w PL jest największym Stowarzyszeniem, ale konkretnie w Twojej/mojej okolicy jest masa łowisk "nie PZW".
Z tego co czytam, to w żadnym rejonie PL nie ma takiego nasycenia komercjami i zbiornikami "nie PZW" jak na Śląsku - to tutaj jest najwięcej Stowarzyszeń, łowisk prywatnych, dodatkowo do CR i tych pięknych, rybnych, chwalonych łowisk masz niedaleko może 30 - 50 km? Więc argument, że nie płacąc PZW na Śląsku nie masz gdzie łowić jest nie trafiony - ja 2 lata temu nie opłaciłem PZW a na rybach byłem prawie co tydzień.
Poza tym nieopłacenie składki w PZW "nie odcina Cię od tych wód" - zawsze jak masz ochotę połowić na PZW możesz opłacić składkę jedno/3 dniową czy jak tam uważasz.
Trafniejszym stwierdzeniem byłoby, że nieopłacenie składki PZW odcina Cię od wody najbliższej, najulubieńszej czy innej naj... :)
Wszystko się zgadza, ale jakbym nie zapłacił, to za jednym zamachem odciąłbym się od Odry, Dzierżna, licencji PZW i innych skoligaconych z PZW zbiorników. Niestety, PZW ma monopol na naszym rejonie. Aby okręg mocno postraszyć, musiałoby rozpalić się pospolite ruszenie, akcja ogarniająca cały Śląsk - absolutnie nierealny temat znając dogłębnie mentalność śląskich wędkarzy.
Zamiast biadolić to przestańcie od 1 stycznia opłacać składkę, niech to wszystko runie, innego wyjścia nie ma. Były wcześniej głosy kto przejmie po upadku? Jak ich nie ubiegniemy to oni to zrobią.
http://istotne.pl/boleslawiec/wiadomosc/W5r/karpie-upolowane-przez-klusownika-warte-tylko-400-zl-jest-komentarz-pzw?fbclid=IwAR2Eq40__PAnWBGdNxhAznw41G8kq5RDZpLZrJTBNbAYCSygrlG9YtWzTZo
No comments... :facepalm:zgozik, jak to tam na prawdę wygląda?
https://wedkuje.pl/n/gratulacje-dla-zarzadu/100170
Przede wszystkim nie podoba mi się jedno. Niekoniecznie to o czym piszecie. Mamy do czynienia z czasopismem naukowym. Z naukowcem będącym ekspertem w swojej dziedzinie, również ekspertem w zakresie wędkarstwa (bo Pan profesor naukowo zajmuje się badaniem efektywności gospodarki wędkarskiej). Naukowcem mającym znaczny wpływ na to jak wyglądają regulacje dotyczące wędkarstwa na poziomie wyższym, aniżeli tylko wewnętrzne przepisy PZW.
Jak więc może naukowiec wywodzić wnioski w naukowym czasopiśmie po.... 2 dniach wędkowania nad jeziorem Śniardwy? Co to są za badania?
Jaki w ogóle jest sens podejmowania tematyki wędkarskiej w tym artykule? Już lepiej pozostać przy "reklamie" Gospodarstwa Rybackiego „Śniardwy” Sp. z o.o., de facto prowadzonego przez kolegę profesora i promować ten zbiornik wodny pod kątem odłowów rybackich. Naprawdę zrozumiałbym Pana Profesora, gdyby opisywał i chwalił tamtejsze odłowy rybackie z uwagi na prawidłowo prowadzoną gospodarkę rybacką, ale 2 dni wędkowania i wyciąganie z tego tytułu wniosków w naukowym czasopiśmie? Bądźmy poważni.
Druga kwestia. Opisywana przez Pana profesora historia rekordowych połowów leszcza z 1978 r. ma swoje miejsce w historii rybactwa. Jest to duma rybaków, i jak widać w 2018 r. również i naukowców rybackich
http://tygodnikpiski.pl/2016/02/09/ponad-100-ton-leszcza-ze-sniardw/
Kilka cytatów z tego artykułu:
"Okoń był chwastem, nie było dla niego wymiaru, ani okresu ochronnego, a jezioro Śniardwy uznano za przeleszczone – Największe połowy były w latach 70 i 80, system nakazywał wykonać sto procent planu, który był co roku podnoszony, nikt nie zastanawiał się, że odbije się to na rybostanie w latach następnych"
"Na wiosnę jak śnieg się rozpuścił, w ogrodach lub przy drogach leżały niezebrane wielkie leszcze. Zwózka ryby trwała tydzień, pracowali przy niej rybacy i okoliczni rolnicy. Mirosław Hańczyc wspomina z kolei, że w zaciągu rybacy złowili „Dokładnie 106 ton, tydzień do szkoły nie chodziłem, bo do Głodowa telewizja przyjechała …”
Ja nie wiem czym jest się szczycić w 2018 r., że kiedyś to "system nakazywał wykonać sto procent planu, który był co roku podnoszony, nikt nie zastanawiał się, że odbije się to na rybostanie w latach następnych".
Bądźmy poważni. Naprawdę.
No comments... :facepalm:
https://wedkuje.pl/n/gratulacje-dla-zarzadu/100170
[...]wpis pana Lechosława z Koła PZW nr 026 Koszalin Energetyk, który mocno broni rybactwa, również na wodach okręgu toruńskiego PZW:
"Niestety nasi rybacy są skuteczni bo 755 łowi rocznie ok. 3057 tys. ton ryb. "
Do tego lubi okonie... ;)Chyba okonki :facepalm:
Na tej niewiedzy bazują decydenci. Dla nich wygodnie jest mieć nieświadomą tłuszczę, bo sami nie muszą się wysilać. Biorą kasę za nic nie robienie i fajnie jest.
Mało tego, gro osób uważa wszystkie drapieżniki za szkodniki...
Wypalił rany, zapobiegając regeneracji, a nieśmiertelną, środkową głowę zakopał ;)
Ludzie, o czym my dyskutujemy, przecież ten układ nas przeżyje! I nasze dzieci. Wpuszczać kilogramowe karpie i w tym samym dniu je wyławiać (oczywiście po uprzednim zarejestrowaniu się w "komitecie kolejkowym") - taka to jest przyszłość polskiego wędkarstwa.
Już widzę te wizje terenowe ;D ;D ;D ;D ;D
A tu zero, cisza... i będzie cisza,tak naprawdę większość wędkarzy ma to daleko w du..ie.Luk twarda niczego nie załatwi,prezes '' ja nic nie mogę'' zaprosi na rozmowy odbierze petycję i na tym koniec.Moim skromnym zdaniem to pod sejm,pokazać polakom i tym co rządzą krajem jak działa PZW i jak są dewastowane polskie wody.
ps. Polskie Wody i zakup 200 aut :facepalm:
Analiza bilansu biogenów wprowadzanych do środowiska wodnego przez wędkarzy w oparciu o anonimowe ankiety, które niby zostały w sposób szczegółowy wypełnione przez wędkarzy, mają taką wartość naukową, że aż mi się nie chce tego komentować :facepalm: Oczywiście wniosek z tych anonimowych ankiet płynie jeden - sieciowanie wód rozwiąże problem.
W ostatnim czasie co raz więcej pojawia się takich badań, jak i obrońców sieciowania wód wędkarskich. Zobaczycie jeszcze nie jeden atak na osoby, atakujące naukowców rybackich i ich podejście do wędkarskich wód. Zasadniczo oczekiwałem, że to nastąpi dużo wcześniej, bo atakując "rybakoznawców" należy liczyć się z odwetem, przynajmniej ze strony ich kolegów, więc pewnie w niedługim czasie pojawi się szereg wpisów odnośnie tego, że ogólnie to nie mamy racji atakując rybackie podejście do wędkarskich wód :)
Luk może mój wpis skupił się nad metodyką naukową tych badań, ale dla mnie jest oczywiste, że wędkarze odpowiadają za stan wód, waląc różnej maści zanęty. To jest oczywista oczywistość ;)
Jednak jak widzę, że z naukowych badań wynika, iż:
- w 1987 r. statystyczny wędkarz wędkował średnio 62 dni w roku, a jego połów wynosił średnio 56,28 kg ryb rocznie
- przyjęto, że wędkarze poławiający ryby w badanych wodach stosują zanęty 365 dni w roku (w ilościach obliczonych przez naukowców)
- na podstawie danych ankietowych można określić, że w 2016 r. przypadało średnio 77 dni wędkowania ;D
- "w 2016 r. ankietowani wędkarze złowili ogółem 6486,5 kg ryb, co w przeliczeniu na 1 wędkarza stanowi 84,24 kg ryb"
- "pozostali wędkarze zakres masy wrzucanej dziennie [/b]zanęty określili na 0,2-6,2 kg, gdy średnia wynosi 2,12 kg-dzień"
- "dane te nie różnią się od wyników badań prowadzonych w jeziorach trzech regionów Polski: mazurskiego, pomorskiego i wielkopolskiego [WOŁOS 2000], ale odbiegają od danych akwenów holenderskich, gdzie aż 45% wędkarzy nastawia się na łowienie płoci, oraz czeskich z podgórskiego zbiornika zaporowego Lipno, gdzie najwięcej poławia się karpia [VO-stradoysky 1991]"
, to się we mnie gotuje >:O
Co to jest za nauka, która w oparciu o ankiety wędkarskie ocenia poziom biogenów w wodzie ? Co to za nauka, która stwierdza, że w Holandii 45% wędkujących nastawia się na łowienie płoci? 6 kilogramów dziennie zanęt na osobę ? I to wszystko 365 dni w roku? 77 dni wędkowania, skutkującego złowieniem 84,24 kg ryb w ciągu roku ? (przyznaj się statystyczny wędkarzu, który tyle wędkuje i ma takie wyniki na ogólnie dostępnych wodach, zabierając jednocześnie te ryby)
Oczywiście wniosek z tych naukowych badań jest prosty - należy sieciować. Nie wprowadzamy zakazu zabierania drapieżników. Nie wprowadzamy ograniczenia używania/zakazu używania zanęt. Wprowadzamy sieciowanie.
Nie miałem czasu wrzucać w tygodniu pewnych rzeczy, więc teraz to robię. W ostatnim czasie spotkałem się z świeżym badaniem zatytułowanym "Eksploatacja wędkarska oraz poziom biogenów wprowadzanych do jezior w zanętach wędkarskich na przykładzie zlewni górnej Myśli" opracowanym przez naukowców rybackich z Zakładu Gospodarki Rybackiej i Ochrony Wód ZUT w Szczecinie oraz Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego w Falentach (Zachodniopomorski Ośrodek Badawczy w Szczecinie)
Badanie do pobrania tu: (wystarczy kliknąć w plik pdf)
http://yadda.icm.edu.pl/baztech/element/bwmeta1.element.baztech-b830c44a-94af-4ac7-9c4f-5328a404b8c6
http://yadda.icm.edu.pl/baztech/element/bwmeta1.element.baztech-b830c44a-94af-4ac7-9c4f-5328a404b8c6
Hithlum, myślisz, że Twoje obliczenia są właściwe? To znaczy odnosisz je do objętości wody?
Ciekawa sprawa. Być może sam się zagalopowałem w swych wnioskach, gdyż naiwnie wierzyłem, że wnioski rybackiego herosa Wołosa odnośnie zanęt, podparte są konkretnymi badaniami, a tutaj wróżenie z fusów i źródła anglojęzycznych ichtiologów. Jeżeli Brytyjczyków, to dotyczących zbiorników całkiem innych niż polskie jeziora, które sa większe i przede wszystkim głębokie.
Wystąpienie przedstawiciela IRŚ na międzynarodowym zjeździe ichtiologów:
Zastanawiam się, co dziadki wpisywały w te ankiety, że takie absurdy wyszły.
Inna kwestia, że człowiek z dyplomem, piszący "naukowy" artykuł, napierdziela bez żadnego zastanowienia bzdury przeczące logice i fizyce, a kolejni naukowcy opierają swoje prace na tych banialukach :facepalm:
Cała rodzinka widzę pozatrudniana...
Nie bój, nie bój...Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Odwołają się i sąd wyższej instancji sprawę umorzy (lub sprawców uzna za winnych lecz odstąpi od wymierzenia kary) ze względu na znikomą szkodliwość czynu. W Polandzie jeszcze nie jest tak źle...
Nie bój, nie bój...Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Odwołają się i sąd wyższej instancji sprawę umorzy (lub sprawców uzna za winnych lecz odstąpi od wymierzenia kary) ze względu na znikomą szkodliwość czynu. W Polandzie jeszcze nie jest tak źle...
Dalej ,jesteśmy "dymani' przez ZARZĄD !
Niestety, głos rozsądku :'(
Tak będzie >:O
Jesteśmy "Dymani" przez ZARZĄD :)
Selektor mam do Ciebie Prośbę, gdybyś był tak łaskawy i poszperał a może masz gdzieś pod ręką i możesz mi napisać jak w strukturach PZW umocowana jest gazeta WW. Bo jakoś nie umie znaleźć a to co oni " wyprawiają " woła o pomstę do nieba. >:(
Nie bój, nie bój...Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Odwołają się i sąd wyższej instancji sprawę umorzy (lub sprawców uzna za winnych lecz odstąpi od wymierzenia kary) ze względu na znikomą szkodliwość czynu. W Polandzie jeszcze nie jest tak źle...
Niestety, głos rozsądku :'(
Tak będzie >:O
Selektor nierozumiem dlaczego jesteś rozczarowany...
Panowie z władz PZW też muszą być zadowoleni.
I jak zwykle tylko my dostawcy kasy do PZW nic z tego nie mamy...
Selektor nierozumiem dlaczego jesteś rozczarowany...
Panowie z władz PZW też muszą być zadowoleni.
I jak zwykle tylko my dostawcy kasy do PZW nic z tego nie mamy...
Maćku PZW od lat dzieli wędkarzy na tych równych i równiejszych. Nihil novi ;) Przypomniałeś mi o czymś
Uchwała nr 136 z dnia 15 grudnia 2012 r. w sprawie zezwolenia do wędkowania przez członków PZW odznaczonych odznaką „Członek Honorowy PZW”
Zarząd Główny PZW zatwierdza wniosek Głównej Komisji Odznak PZW i wnosi do Zarządów Okręgów PZW prośbę o udzielenie pełnomocnictwa dla ZG PZW do wydania zezwolenia na wędkowanie na wodach ogólnodostępnych w danym Okręgu dla „Członków Honorowych PZW", z wykazem tych wód i szczegółowymi przepisami obowiązującymi na tych wodach, z jednoczesnym zwolnieniem w/w Członków z obowiązku wpisu do rejestru połowów.
Uchwała wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2013 r.
Dobra ktoś jeszcze o coś chce zapytać? ;)
-"Enzo nie wiem, czy Ty tam jeszcze mocno się udzielasz w PZW, ale Ty lepiej już się o nic więcej nie pytaj ;) "
Selektor powoli wszystkiego się odechciewa , bo jeśli na moim podwórku nawet Koło Dzierżno jest przeciw wprowadzeniu odcinka NK na Kanale Gliwickim. >:(
Już mnie nic nie zdziwi :)
Rzekłbym, że poza aferami typu FOZ to najlepszy, jaki wymyślono po zmianach ustrojowych.
Mi chyba wystarczy..Zwolnienie z obowiązku wpisu nie jest chyba równoznaczne z brakiem limitu ?
Zapychajcie mrażary bez limitu, honorowi członkowie. Salut.
@Enzo Jak będą jakieś konkrety z kanałem gliwickim no-kill daj znać, chętnie pomogę o ile mogę ;-)
Już jest pozamiatane :( pisałem w innym wątku.
Selektor ubiegł mnie z odpowiedzią :)Mi chyba wystarczy..Zwolnienie z obowiązku wpisu nie jest chyba równoznaczne z brakiem limitu ?
Zapychajcie mrażary bez limitu, honorowi członkowie. Salut.
-"Enzo nie wiem, czy Ty tam jeszcze mocno się udzielasz w PZW, ale Ty lepiej już się o nic więcej nie pytaj ;) "
Selektor powoli wszystkiego się odechciewa , bo jeśli na moim podwórku nawet Koło Dzierżno jest przeciw wprowadzeniu odcinka NK na Kanale Gliwickim. >:(
Już mnie nic nie zdziwi :)
Rany boskie... Dobrze, że to przeczytałem, bo już wątpiłem we wszystko, a YT zaczął mi wyświetlać w related filmiki o płaskiej ziemi...-"Enzo nie wiem, czy Ty tam jeszcze mocno się udzielasz w PZW, ale Ty lepiej już się o nic więcej nie pytaj ;) "
Selektor powoli wszystkiego się odechciewa , bo jeśli na moim podwórku nawet Koło Dzierżno jest przeciw wprowadzeniu odcinka NK na Kanale Gliwickim. >:(
Już mnie nic nie zdziwi :)
Przecież pisaliśmy i wyjaśniałem ci, że koło nr 29 niczego nie blokowało. Są za tym odcinkiem no kill. Decyzja zapadła w okręgu, podjęło ją prezydium okręgu. Ci z Dzierżna byli za tym, aby wniosek rozpatrzyć ponownie, to było jedyne głosowanie w którym brało udział koło, ale decyzję uwalono. Czyli jest dokładnie na odwrót, byli i są za wszelkimi inicjatywami no kill!
Smutne jest to iż idąc z najniższych półek kół , które to ów koła mogą występować z wnioskami o nokil... do okręgów -spotykamy w nich niechęć do takich wniosków. A dla tego bo frekwencja na zebraniach to kilkanascie osob najczęściej z roku na rok tych samych... i to własnie oni glosuja . I odpowiedzcie sobie kto chodzi na zebrania , młoda krew czy raczej konserwatyści z chęcią na rybke.
Panowie widzę tajną organizację zakładają. Nic, o czym mowa na zebraniach, nie może dojść do uszu szeregowych członków...
Kapitalne to jest :D
-"Enzo nie wiem, czy Ty tam jeszcze mocno się udzielasz w PZW, ale Ty lepiej już się o nic więcej nie pytaj ;) "
Selektor powoli wszystkiego się odechciewa , bo jeśli na moim podwórku nawet Koło Dzierżno jest przeciw wprowadzeniu odcinka NK na Kanale Gliwickim. >:(
Już mnie nic nie zdziwi :)
Janusz, dlaczego piszesz nieprawdę? Przecież pisaliśmy i wyjaśniałem ci, że koło nr 29 niczego nie blokowało. Są za tym odcinkiem no kill. Decyzja zapadła w okręgu, podjęło ją prezydium okręgu. Ci z Dzierżna byli za tym, aby wniosek rozpatrzyć ponownie, to było jedyne głosowanie w którym brało udział koło, ale decyzję uwalono. Czyli jest dokładnie na odwrót, byli i są za wszelkimi inicjatywami no kill!
Byłem wielokrotnie świadkiem zadym i tworzenia podziałów między ludźmi, uważam, że ta cecha Polaków jest największą przeszkodą we wszelkich reformach. Teraz mam tego typowy przykład :(
Jak się czują ci co zarządzają tym kołem? Według mnie niespecjalnie. Od początku jest to walka, podczas której bardzo łatwo stracić zapał. W tym roku były odłowy kontrolne, które odbyły się na żywej rybie, jednak poszła plotka o zabiciu wielu ryb, co się źle odbiło na reputacji koła. Oczywiście w momencie gdy był to modelowy przykład właściwych odłowów kontrolnych, gdzie nikt nie sprzedawał i nie rozdawał ryb, kilka zabrano jedynie do badań, co jest normalną i potrzebną praktyką. Pod adresem koła jest wiele zastrzeżeń, że nie robią wiele, że robią wiele, że nie pilnuję dobrze zbiornika, że pilnują zbyt dobrze. Są też takie, że Dzierżno powinno być zadbane i z super dojazdem, a tego nie ma. Jak koło co ma około 300 członków ma zadbać o to wszystko? Składki są niskie (najniższe w okręgu), nie ma wcale kokosów z których można robić jakieś inwestycje. Do tego dochodzą oskarżenia o komercyjne zachowania, o to, że zezwolono na robienie filmu, że są zawody i wyłącza się brzeg. Ciągle coś...
Ci ludzie nie są z żelaza, też mają swoje nerwy, jakieś limity. Jest im ciężko, polski wędkarz, a nie mówię tylko o mięsiarzach, ale i o karpiarzach, ma ciągłe żądania, zastrzeżenia, obiekcje. Funkcje pełnione są społecznie, nikt tu na niczym nie zarabia. Jednak usłyszeć ciężkie rzeczy można, i to często.
To o czym piszę od początku, to normalność w PZW. Gdyby koło Dzierżno Duże miało swój budżet i mogło sprzedawać pozwolenia, biorąc właściwą część tej wpłaty (80% dla koła, 20% dla okręgu - mowa o sprzedaży pozwoleń tylko na ten zbiornik dla ludzi spoza okręgu), wtedy zarząd mógłby mieć odpowiednie plany. Ale to Polska. Tutaj możesz należeć do jednego koła :facepalm: Statut PZW i krótkowzroczność działaczy blokuje rozwój. Takie Dzierzno Duże mogłoby być piękną, zadbaną wodą, z pomostami, z dobrym dojazdem, parkingiem, z działaniami skierowanymi na zagospodarowanie brzegów, usuwanie zielska, z przystanią dla łodzi. Niestety, nie można, musi być 'sprawiedliwie'. Psy ogrodnika, sami nie zjedzą - innemu nie dadzą. Całą kasę ma tulić okręg i tamtejsi prezesi, dyrektorzy, ich zastępcy i cholera wie kto jeszcze. A koła mają robić społecznie. Obraz nędzy i rozpaczy :facepalm:
Janusz, a pamiętasz dyskusje z matchlessem o tym jak powinno być w PZW? Tak mnie tutaj atakowaliście, tak pięknie miało być w okręgu, związku. Jak więc to jest, że opadają ci ręce? Po niecałym roku? Nie mam zamiaru Cię o nic oskarżać, chciałbym jednak wspomnieć te dysputy. Według mnie nie mieliście racji wtedy. Obecny sposób zarządzania jest beznadziejny, sprawił on, że powszechnie w PZW wędkarz stał się łowcą mięsa o ograniczonych horyzontach, wędkarzom wpaja się słuszność mięsiarstwa, nie ma prawie niczego o tym jak dbać o zasobność wód, jest nacisk aby je odrybiać i zarybiać. Sam się więc rozbijasz o sposób myślenia takich działaczy. Na dodatek z tego co widzę, nie współpracowaliście z kołem nr 29 w sprawie tego odcinka no kill, a oni przecież są przy Kanale Gliwickim, są naturalnym sojusznikiem. Nie było wspólnego działania, ale występ solowy. Oni są teraz winni? Naprawdę? A może trzeba być szczerym i stuknąć się w piersi, że akcji nie zaplanowano najlepiej? Że przeliczyliście się w swoich rachubach? Prezes Twojego koła był głównym człowiekiem co blokował projekt, po co więc stawiać w szeregu 'winowajców' swoich sojuszników? :-\
Dla mnie i tak śmieszne jest to, że projekt zakładał odcinek o długości 500 metrów. Z punktu widzenia ichtiologicznego nie ma to uzasadnienia, powinno to być od śluzy do śluzy lub jakieś minimum kilka kilometrów. Nie wiadomo więc gdzie projekt upadł, być może został źle przygotowany? Nie oznacza to, że nie można akcji powtórzyć, robiąc plan B, inny od odrzuconego :) Podstawą jest jednak współpraca i zakopanie topora wojennego. Zapewniam, że władze koła nr 29 będą na tak. Więc zamiast rozdrapywać rany i tworzyć kolejne podziały, może czas na wspólne działanie? Nie zapominaj też o tym forum, innych portalach, o tym jakiej pomocy mogą udzielić poszczególni wędkarze. Prezydium czujące oddech setek wędkarzy na plecach jest bardziej skłonne do podejmowania decyzji po 'naszej' myśli. Więc zamiast wyskakiwać z szabelkami na czołgi, uzbrójmy się w broń przeciwpancerną :) We mnie masz sojusznika, chętnie wesprzemy taki projekt, możemy też zachęcić innych do wsparcia. Pamiętajmy też, że 'panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek'. Może trzeba poszukać przynęty aby działacze byli bardziej skłonni do pozytywnej decyzji, pokazać im jak na tym skorzystają? Tak właśnie zrobili ludzie z koła Dzierżno Duże, to zadziałało :) Przegrana jest bitwa, ale nie wojna. Głowa do góry. Ważne aby ciągle atakować, wąsate dziady długo bronić się nie będą :) Trzeba jednak cisnąć, nie ustawać w wysiłkach.
Smutne jest to iż idąc z najniższych półek kół , które to ów koła mogą występować z wnioskami o nokil... do okręgów -spotykamy w nich niechęć do takich wniosków. A dla tego bo frekwencja na zebraniach to kilkanascie osob najczęściej z roku na rok tych samych... i to własnie oni glosuja . I odpowiedzcie sobie kto chodzi na zebrania , młoda krew czy raczej konserwatyści z chęcią na rybke.
Maciek jest też jednak inny problem. Wielu orędowników zmian poprzez chodzenie na zebrania zapomina, że narzucenie własnej woli większości nie daje dobrych efektów. We władzach kół zasiadają starsi ludzie, gdyż mają czas, są emerytami. Młodzi zaś nie mają tyle wolnego czasu, a tutaj trzeba by wybierać reformatorów do zarządu kół. A tam byłaby ostra walka. Taki matchless pisał, jak to pracując w kole przestał wędkować, jak spędzał około 300 godzin w roku na pracy społecznej. Nie dziwię się, że to nie jest dla każdego :) Zobacz, pisałem o tym co przezywają ludzie z koła Dzierżno Duże. Wypalają się, poprzez ten brak uznania, ciągłe pretensje. To samo jest z SSR. Niedofinansowani, obrażani, poświęcający czas i własne zdrowie...
Tak naprawdę wizyta na zebraniach to walka nie z przyczynami ale ze skutkami. Oczywiście, należy chodzić, jednak trudno aby od razu zdziałać wiele. A tu nie wystarczy narzucić własną wolę zarządowi koła, wędkarzom, tego trzeba pilnować, samemu będąc w zarządzie. Dlatego podstawą musi być zmiana statutu i sposobu gospodarki wodami. Obecnie wielu wędkarzy uważa, że im się należy. Po odpowiednich zmianach byłoby 'jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz'. Więc od zarządu koła, jego zaradności, zależałoby najwięcej. Tak jest właśnie w UK, należysz tam gdzie ci pasuje, jest rywalizacja o wędkarza. W obecnym systemie polskim zaś jest socjalizm, przynależność do kół jest czysto teoretyczna. Czy należę do koła X czy Y łowię na tych samych wodach. Bezsens! Kto ma o to wszystko zadbać? Po co się starać?
Tak więc nie jest to taki prosty problem do rozwiązania. Brak pracy nad świadomością wędkarzy, uczenia ich właściwej gospodarki wodami, wędkarskiego ABC, sprawia, że mamy do czynienia z masami nastawionymi na branie, na rybie mięso, nie zaś na dawanie czegoś od siebie. Nie ma 'coś za coś', jest płacę i wymagam. To trzeba zmienić.
Luk przepraszam ale z przykrością stwierdzam że to Ty piszesz nieprawdę! Jaki zarząd Okręgu ? Spotkanie było rejonu VII i tam przedstawiciel Koła nr 29 zagłosował przeciw tak jak przedstawiciele innych Kół rejonu VII, taka decyzja dotarła do Zarządu Okręgu a oni ją podtrzymali . Nikogo nie mam zamiaru dzielić tylko dowieść prawdy. Ty teraz atakujesz mnie że było coś źle przygotowane, ręce opadają i odechciewa się wszystkiego. Zastanów się co Ty piszesz cały kanał ponad 8000 m miałby zostać NK :o, ja przekonałem wiele osób w Kole do tego minimum 500 m ale niestety poprzez manipulacje i kolesiostwo w rejonie, spowodowały że projekt poległ.
Nie ma sobie nic do zarzucenia i jestem mądrzejszy na przyszłość :)
Maciek, to nie tak, ja mam takie samo zdanie. Uważam, że jak jest 1000 wędkarzy w kole i 20 chce no kill (100 jest neutralnych reszta bardziej lub mniej na nie), pojawią się na zebraniu i to przegłosują, to nie powstanie coś co ma spore szanse sukcesu.
Decyzję o no kill czy innych ważnych rzeczach trzeba umotywować, trzeba wyjaśnić to ludziom. Bo bez tego będzie jak w Warszawie, po roku odcinek no kill zniknie, będą coraz większe podziały. Jeżeli zaś reformę trzeba robić, to trzeba w tym wziąć udział. Nie zaś mięsiarskiemu zarządowi nakazać zrobienie wody bez zabierania, co ma być pilnowania. To wędkarze mają się rządzić!
Dlatego wolę scenariusz, gdzie są koła gdzie sa wody no kill i zwolennicy takiego łowienia oraz wody gdzie się zabiera. Nie widzę sukcesu jeżeli mniejszość narzucać będzie swą wolę zdecydowanej większości. To nie da dobrych owoców.
Teraz zastanówmy się jak to powinno wyglądać. Jeżeli decyzje są typu wybór prezesa, działania SSR, podział kasy, ilość zawodów itp, to jasne, że mamy głosować, mamy przedstawiać wnioski. Jednak nie powinno to być stawianie wszystkiego na głowie! Aby woda była rybna, trzeba się nią opiekować, trzeba jej pilnować. Muszą robić to wędkarze sami. Jeżeli jednak 90% nie chce no kill i spora grupa będzie łamała zakazy, to po co coś takiego? W ten sam sposób, w jakimś kole gdzie jest no kill i 90% tego chce, grupa mięsiarzy będzie mogła wszystko rozwalić stawiając się na zebranie... To jest miecz obosieczny. Przypomnę też, że nie wystarczy ustanowić no kill na wodzie, trzeba to utrzymać, zadbać aby ryby rosły, aby ich nie zabierano. Uchwały muszą mieć sens!
Maciek, w tym roku zrozumiałem gdzie jesteśmy tak naprawdę. Jesteśmy na początku drogi, nie zaś w jej połowie. Trzeba uświadamiać ludzi, tłumaczyć im, nie zaś robić czegoś na chama, na siłę. Tak może zrobić państwo, które opiekuje się wodami, które tworzy regulacje oparte na słusznych przesłankach, nie zaś stowarzyszenie, które działa na zasadzie decydowania większością. Jeżeli chcemy zmian, wnioskujmy, uświadamiajmy, tłumaczmy, łopatologicznie nawet, szykujmy grunt pod zmiany co nastąpią za rok, dwa, cztery.
I to gdzie mieszkam nie ma wiele wspólnego z tą sprawą. U mnie kluby działają bardzo dobrze i nie muszę się mieszać w zarządzanie bo nie ma niczego wielkiego do naprawy. Jest dobry system i on działa, w Polsce tego systemu nie ma. Problem polskich wód, ich stopnia degradacji, nie wynika tylko z tego, że ludzie nie chodzą na zebrania. Jakby przyszli wszyscy to by przeszło zarybianie karpiem i jego natychmiastowe odłowy, usunięcie limitów, wymiarów i okresów ochronnych, wielkie odrybianie. Dlatego trzeba ludzi uświadamiać.
Podam przykład - tworzenie krześlisk i stref ochronnych, ryba się wytrze i będzie jej więcej, ochrona zimowisk, ryba się rozpłynie i wytrze na wiosnę, no kill na danym zbiorniku - możliwość robienia dobrych zawodów, szkółek, zachęcenie innych do przyjścia do koła, większe środki na zarybienia na innej wodzie, większe datki na SSR - lepsza ochrona wód, więcej ryb w wodzie. To jest współpraca i działanie dla wspólnego dobra, odpowiednio uzasadnione. Bez dyktatu no killowców czy mięsiarzy czy innych, co będą rządzić po swojemu wbrew większości. Tak to powinno wyglądać w PZW. Niektórym się wydaje, że jak pojawi się 'sekciarstwo' na walnym zebraniu, to będzie dobrze. Nie będzie, trzeba działać z głową, wziąć odpowiedzialność na swoje barki.
Luk ,gwoli wyjaśnienia kanał Gliwicki pod okręgiem Katowice ma 8 km. jak pisze Janusz.
Od ostatniej śluzy na Dzierżnie D. to już Opolskie.
Więc szału nie ma.
Każde koło ma zbiorniki, czasami kilka... Wystarczyłoby chociaż 40% przekształcić w no-kill, lecz tutaj znowu napotykam problem... Na wszystko musi zgodzić się okręg :-\
Koło Janusza ma w swoim władaniu kilka mniejszych zbiorników, próba zmiany statusu któregokolwiek na "no-kill" zakończyłaby się wojną.
Wystarczy się przejechać i zobaczyć kto tam "siedzi"
W kole nie ma przebicia, więc nic nie można zrobić >:O
Co się tyczy kanału, to wytłumacz mi sens odcinka no kill na 500 jego metrach? Ryba się przemieszcza, więc efekt takiego niezabierania jest praktycznie żaden. Jakbym był ichtiologiem uznałbym to za fanaberię i wolałbym aby był to albo długi odcinek albo żaden. Zawody na odcinku 500 metrów? Nie siądzie nawet 50 zawodników. Dlaczego więc nie zrobić czegoś z większym rozmachem? Dlatego dobrze jest znać powód odmowy. Wg mnie w części może wynikać nie z nienawiści do no kill, ale z braku zasadności wniosku.
Kanał Gliwicki jakby co ma 40 km i 6 śluz wodnych. Robienie odcinka no kill na 500 metrach jest wg mnie bez sensu. Powinien to być najlepiej odcinek między jedną śluzą a drugą, gdzie ryby są zamknięte i nie mogą się swobodnie przemieszczać. Gdybym był przedstawicielem, głosowałbym za no kill, ale z 'politycznych' powodów, nie zaś z przekonania.
Sorry, ale to jakby na zbiorniku 10 ha robić no kill na jednym brzegu. Jaki jest sens takiego działania? Wg mnie żaden. Jaki efekt chce się osiągnąć? Ryba pozna, że na jednym brzegu łowią ją i wypuszczają, a nad drugim łowią i zabierają, więc wybierze ten no kill? Szukajmy sensownych rozwiązań. No chyba, że to zimowisko ryb lub tarlisko. Bez tego wyjdzie na to, że no kill nie wpływa na rybność wody, będzie to tylko argument przeciwko tego typu łowiskom. No chyba, że tam są specyficzne warunki o których nie wiem 8)
I nie szukam ucieczki w argumenty, pisałem ci wcześniej, że nie czuję sensu robienia tak krótkiego odcinka.
Każde koło ma zbiorniki, czasami kilka... Wystarczyłoby chociaż 40% przekształcić w no-kill, lecz tutaj znowu napotykam problem... Na wszystko musi zgodzić się okręg :-\
Tu jest przykład nie przemyślanego tworzenia odcinków no kill w okręgu Katowice
"rzeka Odra nr 033 wraz z Kanałem Ulgi w Raciborzu oraz dopływami
z wyłączeniem rzeki Psiny obowiązuje:
limit dobowy połowu leszcza - 10 szt.,
w miejscowości Kędzierzyn Koźle-Rogi, wprowadza się na odcinku od mostu
drogowego drogi nr 418 (most im. Józefa Długosza w ciągu ul. Dunikowskiego przy
wyspie) do ujścia kanału Gliwickiego na prawym i lewym brzegu rzeki:
zakaz zabierania złowionych ryb oraz posiadania wcześniej złowionych ryb
przy sobie z wyłączeniem wtorków i środy, odcinek NO KILL,"
Zgadnijcie co się tam wyrabia we wtorki i środy. Ponadto ryba migruje niżej na odcinek opolski gdzie można ją zabierać cały czas.
Koło Janusza ma w swoim władaniu kilka mniejszych zbiorników, próba zmiany statusu któregokolwiek na "no-kill" zakończyłaby się wojną.
Wystarczy się przejechać i zobaczyć kto tam "siedzi"
W kole nie ma przebicia, więc nic nie można zrobić >:O
Dla Was są to nie przemyślane działania a dla mnie kropla która drąży skałę. Co do odcinka na Odrze to w tym roku padł w Rogach rekord Polski w ilości złowionych ryb na zawodach i moim zdaniem ma to związek z wprowadzeniem na tym odcinku NK.
Luk ja pisze o odcinku którym opiekuję się Koło z Gliwic od Śluzy w Łabędach do Śluzy w Dzierżnie. Czyli odcinka Katowickiego .Moim zamiarem było wprowadzenie na odcinku 500 m Łowiska Sportowego z NK, to że ryba migruję to dobrze gdyż nie można póki co zamykać całego odcinka ,gdyż pozbawiło to możliwości połowu ryb osobą które zabierają ryby zgodnie z regulaminem. :)
Dla Was są to nie przemyślane działania a dla mnie kropla która drąży skałę. Co do odcinka na Odrze to w tym roku padł w Rogach rekord Polski w ilości złowionych ryb na zawodach i moim zdaniem ma to związek z wprowadzeniem na tym odcinku NK.
Luk ja pisze o odcinku którym opiekuję się Koło z Gliwic od Śluzy w Łabędach do Śluzy w Dzierżnie. Czyli odcinka Katowickiego .Moim zamiarem było wprowadzenie na odcinku 500 m Łowiska Sportowego z NK, to że ryba migruję to dobrze gdyż nie można póki co zamykać całego odcinka ,gdyż pozbawiło to możliwości połowu ryb osobą które zabierają ryby zgodnie z regulaminem. :)
Luk zachowujesz się jak fanatyk NK i póki co w ten sposób nic w PZW nie zdziałasz. Nie wiem czemu nie zrozumiesz że tylko małymi krokami można cokolwiek osiągnąć. Ja proponuje zmiany aby powstały łowiska sportowe a Ty negujesz to bo według ciebie nic to nie daję. Kanał to obwód rybacki więc pewnie jak wiesz rządzi się innymi prawami i moim zdaniem jest idealnym miejscem na wprowadzenie łowiska sportowego nie krzywdząc nikogo.
Wiem że tobie zależy aby stan wód był lepszy ale niestety taka agresywna postawa nic nie wnosi a wręcz umacnia niektórych działaczy w tym że NK to zło z którym trzeba walczyć.
Kolego dlatego że od 2 lat obserwujemy jak różnego rodzaju sprytni wędkarze odławiają na tym odcinku coraz więcej ryb :leszcz, karaś, karp, płoć , Już po wynikach zawodów można zauważyć tendencję spadkową ilości złowionych ryb a za kilka lat to miejsce będzie jak wszystkie o których piszecie - bez rybie.Co potwierdza tezę że 500 metrów nic nie zmieni
Luk zachowujesz się jak fanatyk NK i póki co w ten sposób nic w PZW nie zdziałasz. Nie wiem czemu nie zrozumiesz że tylko małymi krokami można cokolwiek osiągnąć. Ja proponuje zmiany aby powstały łowiska sportowe a Ty negujesz to bo według ciebie nic to nie daję. Kanał to obwód rybacki więc pewnie jak wiesz rządzi się innymi prawami i moim zdaniem jest idealnym miejscem na wprowadzenie łowiska sportowego nie krzywdząc nikogo.
Wiem że tobie zależy aby stan wód był lepszy ale niestety taka agresywna postawa nic nie wnosi a wręcz umacnia niektórych działaczy w tym że NK to zło z którym trzeba walczyć.
Kolego dlatego że od 2 lat obserwujemy jak różnego rodzaju sprytni wędkarze odławiają na tym odcinku coraz więcej ryb :leszcz, karaś, karp, płoć , Już po wynikach zawodów można zauważyć tendencję spadkową ilości złowionych ryb a za kilka lat to miejsce będzie jak wszystkie o których piszecie - bez rybie.
A ja uważam, że lepszy rydz, niż nic.
Ale sam już niewiem o co w tym wszystkim chodzi... U mnie jest prezes okregu najlepszy z możliwych , gośc daje z siebie wszystko i jeszcze wiecej a jak byście słyszeli jakie dziedy psy na nim wieszają.
Że kontrole , że ryb nie ma ....że nic nie robią.
Kurw.... a sami zeżarli te ryby żaden rybak u mnie nic nie siatował a ryb nie ma...
I dalej tego młoty nie mogą zrozumieć...
Sam wiem jaki to cięzki temat.
https://ro.com.pl/z-jeziora-orzysz-znikna-sieci-rybackie/01425618 rekompensatę komu? rybakom :facepalm:
Są może i 3 grupy ale:
1. Nie biorących.
2. Bioracych z umiarem.
3. Bioracych wszystko.
I tyle.
Alek, a gdzie tam u Ciebie można brzanę uswiadczyć?Michał, są , są. Ja nie złowiłem, ale koledzy i owszem. Występują w Supraśli, na niektórych odcinkach to woda górska. Ogólnie przepiękna dzika rzeka.
Jędrula piosenka całe realia PZW oddaje
Wysłane z mojego Redmi 3S przy użyciu Tapatalka
Nie no. O takie zmiany od lat walczymy. Na początek.
Coś tam pomerdali tylko, pisząc o górnych wymiarach, a podając dolne. Więc nie wiem, czy te górne też wprowadzono w końcu.
Ale jest git :bravo:
Qrwa...Teraz padłem ze śmiechu ;D
Tak to jest jak się nie czyta do końca co jest napisane Michale :)
Btw : dobrze doczytałem zakaz haków zadziorowych?Dobrze, dobrze 8)
Btw : dobrze doczytałem zakaz haków zadziorowych?
Się pytam, jak :DBtw : dobrze doczytałem zakaz haków zadziorowych?Dobrze, dobrze 8)
Czemu nie do końca?Bo nie przeczytałeś artykułu do końca, a to bardzo ważne żeby doczytać od deski do deski. ;)
W tym roku Kalisz mam bez dopłatySerio? Skąd taka informacja?
https://wedkuje.pl/porozumienia/okreg-pzw-sieradzW tym roku Kalisz mam bez dopłatySerio? Skąd taka informacja?
Co do wód no-kill to oczywiście jestem za, rozmawiam na bieżąco z zastępcą prezesa mojego okręgu i z tego co mówił będzie chciał jedną wodę pod no-kill wciągnąć. Tu mam pytanko - czy na zebraniu walnym które pewnie nie długo się odbędzie będzie to musiało być przegłosowane przez wędkarzy czy to odgórna nie podlegająca głosowaniu sprawa okręgu ?
Jeśli pod głosowanie to muszę młodych wędkarzy ogarnąć na to zebranie w jak największej ilości bo "dziadki" nie będą chcieli takiej wody.. "nie po to karte płace" itp :facepalm:
No właśnie dlatego mnie zdziwiła ta informacja, bo na stronie PZW nie ma jeszcze porozumień ani dla Kalisza, ani dla Sieradza.Wstępna mapa pojawiła się.
Gdyby jednak było, to zapraszam na wiosnę do Murowańca :D
2 dni temu widziałem dorodne szczupaki w sprzedaży Carrefour Warszawa Sadyba.
W Carrfie w Arkadii w Warszawie to samo >:O
Auta terenowe, teraz podwyżki? Co tam się dzieje? Idzie nowa, lepsza jakość?To dotyczy Wód Polskich (dawnego RZGW) nie PZW.
https://www.portalsamorzadowy.pl/praca/bedzie-podwyzka-plac-w-wodach-polskich,120057.html?
Edycja administratora:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=3009.0
Dopiero powstali, a już podwyżki :thumbup: ;DZmienili nazwę z RZGW, Ci sami ludzie, prawie te same zadania i obowiązki.
A, to zupełnie jak partie polityczne ;)Dopiero powstali, a już podwyżki :thumbup: ;DZmienili nazwę z RZGW, Ci sami ludzie, prawie te same zadania i obowiązki.
Dokładnie - nazwa nie ważna, ważne czy z tego jest kasa :)A, to zupełnie jak partie polityczne ;)Dopiero powstali, a już podwyżki :thumbup: ;DZmienili nazwę z RZGW, Ci sami ludzie, prawie te same zadania i obowiązki.
Te podwyżki to pryszcz, bo uwierzcie mi ludzie pracujący w wodach polskich zarabiają bardzo mało. Płace zwykłych szeregowych pracowników są niskie.
Hm.. z polityki która powstała bardziej myślał bym o PZW - bo dzierżawy za wode na jakiej gospodarzą pójdą mocno w górę.
Wody polskie mają być rentowne i zarabiać.
Te podwyżki to pryszcz, bo uwierzcie mi ludzie pracujący w wodach polskich zarabiają bardzo mało. Płace zwykłych szeregowych pracowników są niskie.
Hm.. z polityki która powstała bardziej myślał bym o PZW - bo dzierżawy za wode na jakiej gospodarzą pójdą mocno w górę.
Wody polskie mają być rentowne i zarabiać.
Maciek, to nie powinno być problemem, jeżeli ogarnie się sprawę zarybień. Uważam, ze większe opłaty za wody są konieczne, bo nie może być tak, że państwo dotuje wędkarzy i rybaków. Oczywiście musi być też coś w zamian. Póki co opłaty za wody są niskie, odczuwalne raczej tam, gdzie są duże zbiorniki i mało wędkarzy. I dlatego trzeba ogarnąć zarybienia, tak aby na takich Mazurach nie musieć odławiać i zarybiać, miec opcję gospodarki wędkarskiej :)
Polskie Wody to może być nasz sojusznik. Co ciekawe, ci ludzie gó...o wiedzą, są tak zieloni jak trawa w maju. To dobrze rokuje, bo nie są uwikłani w stare systemy, układy. Ważne aby to wykorzystać ;)
Taką sytuację zastałem na jednej z grup SSR. Okraszona byłą takim komentarzem -
Zobaczcie jakie nastawienie do nas ma kolega Wojciech, przewodniczący komisji SSR z ramienia ZG PZW. Bezpośredni link do tej dyskusji znajduje się w pierwszym komentarzy pod postem. Co o tym myślicie?
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/636_30_01_19_8_48_26.jpeg)
Link bezpośredni - https://www.facebook.com/teodor.rudnik/posts/2071464572940505?hc_location=ufi
Jeszcze apropo informatyzacji - jeśli dojdzie do tego, że będzie można jechać przez Polskę z wędką w bagażniku... i jak się zobaczy fajne jezioro, to będzie można wyjąć telefon, zapłacić za zezwolenie na tym jeziorze (które zostanie zidentyfikowane przez GPS - jak się nazywa i do kogo należy), a potem w trakcie ewentualnej kontroli wystarczy wyjąć ten telefon jeszcze raz i pokazać w aplikacji, że wykupiliśmy zezwolenie... idylla normalnie :)Rebrith Holandia Ci się marzy? :D :thumbup:
Zajebiste szczupaki. Ale nie zjedli ich? Jacyś dziwni Ci wędkarze w Holandii.. tyle mięsa. Chciałoby się rzec "Jak Pan nie chcesz, to ja wezmę" ;)Chyba że Polak się trafi Parę razy widziałem jak na parkingach w Holandii (często są przy nich jakieś jeziorka lub kanałki) kierowcy oprawiają szczupłego. Pal licho jak jednego złapią i do wódeczki skonsumują, ale 2 razy trafiło mi się tak, że chłopaki trochę tego nałapali i oczywiście w łeb, no bo gdzieżby to wypuszczać. Lodówkę trzeba zapełnić
Taką sytuację zastałem na jednej z grup SSR. Okraszona byłą takim komentarzem -
Zobaczcie jakie nastawienie do nas ma kolega Wojciech, przewodniczący komisji SSR z ramienia ZG PZW. Bezpośredni link do tej dyskusji znajduje się w pierwszym komentarzy pod postem. Co o tym myślicie?
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/636_30_01_19_8_48_26.jpeg)
Link bezpośredni - https://www.facebook.com/teodor.rudnik/posts/2071464572940505?hc_location=ufi
Maciej, nie rozumiem dlaczego miałem coś dopowiadać? Znalazłem ciekawostkę na największej grupie SSR i wydawała mi się ważna.
Mało tego, w moim poście jest link bezpośredni do całej rozmowy z tej konferencji, wiec kontekst można odczytać w oryginale.
Na wspomnianej grupie, pisze wielu strażników, którzy zęby zjedli na na wieloletniej ochronie wód. Bardzo źle się wyrażają o działaniach Twojego prezesa pod tym właśnie kątem. Ja tego gościa nie atakuję, nikt mi w rękaw nie płakał, ale pewne informacje powinny wypływać, bo uświadamianie wędkarzy, to broń na PZW.
Bardzo chcę wierzyć, że WD to uczciwy człowiek, który pójdzie za wędkarzami, nie za ZG PZW. Widać jednak gołym okiem, że jego postawa się zmienia. Wiesz Maciej, pożyjemy zobaczymy czy mu wyjdzie.
Zapewne chodzi o Krajskie w Spytkowicach, które ma być docelowo łowiskiem karpiowym no-kill dla tego gatunku, chociaż kilka osób walczy żeby był tam wprowadzony no-kill ogólny.
Na przykład okręg BB kupił wodę,
- a to pierwszy raz słysze możesz opisać tą historię.... ???
Widać że wzieliście sobie jedynego z niewielu reformatorów na cel... zastanawiające.
Jako że należe do tego okręgu znam w nim sytuacje z realu nie netu - jak widać staje w obronie WD. No ale cóż skoro tak musi być niech będzie.
Lucjanie drogi Wodzisławiu - skoro tak nagłaśniacie okręg B-B i to w złym świetle , tak jak pisałem zapraszam na pogaduchy w realu... nie ma co cisnąć w necie i opisywać historii na miare bajek z bucika...
cyt."Problem W.Duraja polega na tym, ze jako prezes nie ma on władzy absolutnej, ale często musi tańczyć jak mu zagrają.
- nie rozumiem tego zdania tańce , władza - nie wiesz jak wygląda z nim dyskusja w realu nie pisz.... :-X 8) :'(
- proszę wskaż mi drugiego preseza który jeżdzi na wszyskie zebrania kół wokręgu + delegat z zarządu w celu dyskusji , wyciagania wniosków , wprowadzania zmian...
W okręgach rządzi często dyrektor biura okręgu, osoba na etacie, a prezes, który nie pobiera wynagrodzenia, pełni funkcję jakby pomocniczą. Dlatego tak trudno rozbić ten beton.
- nie znam sie ale powielasz tą opinie często .... w realu liczy się prawo ( jakie mamy to mamy ) , czynnik ludzki jest bardzo ważny bo kto karty zapłaci.
Na przykład okręg BB kupił wodę, gdzie wprowadzony będzie karp, wielu spinningistów uważa to za zły ruch, SSR-owcóm też może się to nie podobać, bo nie dostaną wyposażenia jakie powinni mieć. Aczkolwiek jest łódka :)
- jeżeli twoja wieloletnia krucjata na PZw w końcu przyniesie choć pyłek zmian w sytuacji jaką mamy to szpo ba - na tą chwile sam wiesz jak jest. Kasa wygospodarowana na SSR pozwala na nie wszystkim i nie wszystko... ale dotują chłopaków. tych którzy działają.
Na przykład okręg BB kupił wodę,
- a to pierwszy raz słysze możesz opisać tą historię.... ???
Widać że wzieliście sobie jedynego z niewielu reformatorów na cel... zastanawiające.
Jako że należe do tego okręgu znam w nim sytuacje z realu nie netu - jak widać staje w obronie WD. No ale cóż skoro tak musi być niech będzie.
Lucjanie drogi Wodzisławiu - skoro tak nagłaśniacie okręg B-B i to w złym świetle , tak jak pisałem zapraszam na pogaduchy w realu... nie ma co cisnąć w necie i opisywać historii na miare bajek z bucika...
cyt."Problem W.Duraja polega na tym, ze jako prezes nie ma on władzy absolutnej, ale często musi tańczyć jak mu zagrają.
- nie rozumiem tego zdania tańce , władza - nie wiesz jak wygląda z nim dyskusja w realu nie pisz.... :-X 8) :'(
- proszę wskaż mi drugiego preseza który jeżdzi na wszyskie zebrania kół wokręgu + delegat z zarządu w celu dyskusji , wyciagania wniosków , wprowadzania zmian...
W okręgach rządzi często dyrektor biura okręgu, osoba na etacie, a prezes, który nie pobiera wynagrodzenia, pełni funkcję jakby pomocniczą. Dlatego tak trudno rozbić ten beton.
- nie znam sie ale powielasz tą opinie często .... w realu liczy się prawo ( jakie mamy to mamy ) , czynnik ludzki jest bardzo ważny bo kto karty zapłaci.
Na przykład okręg BB kupił wodę, gdzie wprowadzony będzie karp, wielu spinningistów uważa to za zły ruch, SSR-owcóm też może się to nie podobać, bo nie dostaną wyposażenia jakie powinni mieć. Aczkolwiek jest łódka :)
- jeżeli twoja wieloletnia krucjata na PZw w końcu przyniesie choć pyłek zmian w sytuacji jaką mamy to szpo ba - na tą chwile sam wiesz jak jest. Kasa wygospodarowana na SSR pozwala na nie wszystkim i nie wszystko... ale dotują chłopaków. tych którzy działają.
Na przykład okręg BB kupił wodę,
- a to pierwszy raz słysze możesz opisać tą historię.... ???
Maciej, jakich bajek? Gdzie ja piszę stary bajki? Napisałem szczerą prawdę podpartą linkami do faktów. Ty mi zarzucasz jakieś ataki bezpodstawne? A nawet gdybym atakował, z tą wiedzą jaką posiadam, byłoby poniekąd to uzasadnione. Nie będę jednak rozpisywał się o niepotwierdzonych rzeczach, gdyż nie mam tego w zwyczaju, bo własnie tak nakazuje mi wspomniany przez Ciebie zdrowy rozsadek. Druga sprawa, to nie mój okręg, stoję trochę z boku i komentuje jako obserwator, do czego mam oczywiście niezaprzeczalne prawo.
Rozumiem MAciej, że bronisz WD, masz swoje powody, ale ja mam do takich ludzi mocno ograniczone zaufanie. Z zasady nie ufam ludziom, ale i tak czasem się nabieram, jak w przypadku prezesa Rudnika. Jeszcze niedawno pisałem, że WD powinien kierować ZG PZW, chwaliłem go za dokonania w Waszym okręgu. Dzisiaj podchodzę do tego z wielka dozą tolerancji i mój zapał w tym temacie mocno osłabł.
I tak prośba Maciej, zwracaj się do mnie po imieniu, nie 'Wodzisławiu' ;)
Dziecko za węgla powiadasz? ;D Tego jeszcze nie słyszałem. To jednak dowodzi, że faktycznie dyskusja nie ma sensu.
Kolejny raz posłużę się swoją zdroworozsądkową zasadą i nie pozwolę się sprowokować ;)
Wychowałem się, obok Dunajca pod Tarnowem, jako dzieciak, końcem lat osiemdziesiątych, jak po upalnym dniu usiadło się się na główce, to woda gotowała się od ryb. Niezapomniany był odgłos mlaskających okoni, ataki drapieżników, wzdłuż rzeki to były ścieżki "autostrady" wydeptane od wędkarzy, namioty Ślązaków i drugie tyle kłusowników, nikomu nie zabrakło ryby. Kto wtedy słyszał o oczyszczalni, syf płyną jak wszędzie w tym okresie. Dzisiaj są oczyszczalnie, a Dunajec martwy, nie ma wędkarzy, Ślązaków, autostrady zarosły, kusole wymarli i oczywiście nie ma ryb. Pozostała tylko składka w PZW bliska 400zł. Taka smutna historia.Sam sobie właśnie odpowiedziałeś dlaczego nie ma ryb.
Ważne, że PZW "prowadzi planową gospodarkę rybacką" opartą o pracowicie prowadzone przez wędkarzy rejestry połowów, których bodaj najważniejszym zadaniem jest dawanie PSR pretekstu do przyłożenia mandatu.Na zebraniu w kole padł argument, że całe Skierniewice siedzą u nas i ciągną ryby (Łowicz). Problem wynika z tego, że chyba jako jedyne koło w okręgu zbieramy dodatkowe 10 zł na zarybienia. Za kase z okregu nie wolno zarybiać wymiarowymi rybami!!!! Co roku zbiera się około 8000 zł (800 członków) i ladujemy wymiary do wody.
Tyle lat wypisujemy te rejestry a i tak z łaski kilkaset kg handlowego karpia dla "zatkania pysków" na 47 ha wody jest wpuszczane.
PS. U mnie nie ma kormoranów i nie ma ryb.
Warto się dowiedzieć jak są analizowane rejestry.Coś tam podobno analizują. Na przykład: http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/38/cms/szablony/13750/pliki/rejestry_polowow_wedkarskich__opole_2017__raport.pdf
Modele gospodarki rybackiej wymyślili naukowcy zajmujący się rybactwem. Procedurę opiniowania operatu rybackiego wyznacza Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 29 marca 2002 r. w sprawie operatu rybackiego http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20020440414
W rozporządzeniu tym wprost zostało wskazane, że operat w części dotyczącej założeń ochrony i połowów ryb, powinien zawierać informację m.in. o:
1) typie prowadzonej gospodarki,
2) maksymalnej dziennej liczbie wędkarzy,
3) limitach połowów i wymiarach,
4) przewidywanej wielkości połowów gospodarczych lub amatorskich.
Czy operaty mają opierać się na tym rozporządzeniu?
No tak to byłoby pewnie najlepsze rozwiązanie :). Jednak do szybkiego rozstania i własnych rybnych wód prędko chyba nie dojdzie. Ten twór gospodarczy chyba jeszcze długo nie wypuści nas ze swojego uścisku >:O. Dzięki selektor za szczegółowe wyjaśnienia.
Chyba całe IRŚ stoi na stanowisku, że w Polsce typ gospodarki rybacko-wędkarskiej jest najlepszym typem (modelem). I to nie jest głupie. Tylko naukowcy rybaccy inaczej rozumieją ten typ, aniżeli ja. Ja uważam, że niech rybacy sobie sieciują własne wody, natomiast wędkarze niech się zajmują własnymi wodami. Mam głęboko w d..pie realizowanie funkcji towarowej na wędkarskich wodach. Niech rybacy na swoich wodach ciągną ryby sieciami, zaopatrując chętnych konsumentów. Problem w tym, że na większości jezior w Polsce króluje właśnie model rybacko-wędkarski.
Tak na marginesie to zauważyliście jak Niemiec dr J. Gessner wypowiada się o pozytywach wędkarstwa, obcowania z przyrodą, o ochronie środowiska wodnego, to w tle leci film z sieciowania zbiornika ;D :facepalm: Doktor kurtuazyjnie podkreślił ewenement w skali Europy, jakim jest PZW, który jest organizacją rybacko-wędkarską ;D :facepalm: Według wiedzy pana doktora nie ma drugiej takiej organizacji wędkarskiej w Europie, która jednocześnie sieciuje własne wody :beer: Piękne.Też się wzruszyłem na tym fragmencie filmu :'( :D. Czy PZW nie powinien wrzucić tego filmu na swoją stronę internetową? Wypadałoby się pochwalić tymi osiągnięciami :D. Tak to jest piękne :thumbup:
Warto by napisać do tego niemieckiego naukowca, jak my, WĘDKARZE, postrzegamy tych drani, którzy jeżdżą udawać, że nas reprezentują.Mosteque to bardzo dobra propozycja :thumbup:. W liście dodatkowo zaprośmy pana doktora na wspólne wędkowanie na wodach Zalewu Zegrzyńskiego. A po wędkowaniu zjemy jakieś fajne danie :fish: w Wierzbicy. Pogadamy przy suto zastawionych stołach i wszystko mu wytłumaczymy. Zresztą już chyba nie byłoby potrzeby tłumaczenia. Sam się zorientuje o co chodzi.
Czy PZW nie powinien wrzucić tego filmu na swoją stronę internetową? Wypadałoby się pochwalić tymi osiągnięciami :D. Tak to jest piękne :thumbup:
Ciekawe czy dorosłe osobniki jesiotra pojawiły się już w polskich rzekach? Samce osiągają gotowość rozrodczą w wieku 12 lat, a samice - 14. Po osiągnięciu tego wieku ryby opuszczają morze i wpływają do rzek, aby odbyć tarło i złożyć ikrę.
Od 1996 r. próbuje się odbudować zasoby jesiotra w polskich rzekach w oparciu o sztuczną hodowle. Cały program koordynuje Instytut Rybactwa Śródlądowego m.in. we współpracy z Organizacją Producentów Ryb Jesiotrowatych w Toruniu 8) Na te działania wydano miliony złotych, pochodzące z unijnych funduszy.
Ten punkt zapisu regulaminu jest pomijany, gdy wędkarze dojdą do porozumienia, a tacy przecież są gotowi na ustępstwa regulaminowe ;)
A co śmieszniejsze to ten sposób wędkowania jest niezgodny z RAPR. Konfiskować teleskopy i dawać ich przed sąd koleżeński ;)Oj tam, oj tam. W kupie zawsze raźniej :)
"Wędkarz łowiący ryby tą metodą, zobowiązany jest do zachowania następujących minimalnych odstępów od innych wędkujących:
a) łowiąc z brzegu - 10 m"
wpadnie do wodyNajpewniej podczas wyjmowania siaty wypchanej po brzegi półproduktem na kotlety. Siata taka posiada najczęściej większą masę od wyjmującego. Fizyki nie oszukasz.
Podobno tak wygląda koniec odcinka No Kill na Kanale Żerańskim (do mostu). Dalej już można praktykować catch & w łeb i na patelnie :P
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=2068686666550229&set=gm.1691999070900397&type=3&eid=ARABXXe7Kv3bqocR2JsHEXGd-nQTC6eej4OQ5xhv5ZlQPbA1MmmDS4WOEulGTanCVyNSxdPI3olq2_Lq
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/2019/2/19/14310145_52181508_2068686669883562_815326221758889984_n.jpg)
Przy takiej presji wędkarskiej to bez najdroższego Sonu nie ma co podchodzić :PNo i gumofilce trzeba "mnieć" podobno. 8)
Byłem tam drugi raz w życiu. Z opowieści wiem, ze tam jest odrobine cieplejsza woda i na zimę wpływają tam ryby z Zegrza. Z tego odcinka ryby wywożone są podobno w tonach poźną jesienią i wczesną wiosną.
Nie wiem jak z efektami, pojechałem stamtąd w inne miejsce i złowiłem dwa jazgarze. Pewnie ryby przez takie zageszczenie przepłynąc nie dały rady.
W związku z wpływającym do zarządu wnioskami o wprowadzenie odstępstw odnośnie wymiarów ryb, ilości limitów połowów itp. zarząd całkowicie podtrzymuje uchwałę,że w roku 2019 na wodach będących w dyspozycji naszego okręgu obowiązują zasady wędkowania zgodnie z aktualnym Regulaminem Amatorskiego Połowu Ryb.http://www.pzw.org.pl/24/wiadomosci/36201/60/zebranie_plenarne_zarzadu_okregu_14022019?fbclid=IwAR3KJgGobtOJNdDWBcx0wN6xUV_i_hDuL_u2GC_ZGRAG_QSxXJNGPihfiIg
Zatwierdzono informację – wyniki gospodarki rybacko wędkarskiej za rok 2018 wraz z ostatetycznymi wykazami zarybień: obwodów, drobynych wód, wód własnych, z zastrzeżeniem utrzymania dotychczasowych ustaleń odnośnie nie podawania do ogólnej informacji kiedy, gdzie i ile zostało wpuczonych ryb - wnioski kól gospodarzy wód – celem uniknięcia „turystyki mięsiarskiej”.Wśród wędkarzy mówi się o dziwnych zarybieniach, np. wpuszczanie do 3 ha glinianki takiej samej ilości ryb jak do dużego zbiornika 70 ha. Zarząd nie zamierza publikować dokładnych ilości, więc może coś jest na rzeczy?
Ponadto, okręg nadal nie zamierza informować wędkarzy gdzie i ile ryb wpuścili za pieniądze wędkarzy
Ponadto, okręg nadal nie zamierza informować wędkarzy gdzie i ile ryb wpuścili za pieniądze wędkarzy
"Komuna" się dawno skończyła, ale niektórzy dalej myślą, że mogą wszystko :facepalm:
Tak na marginesie, to należy pamiętać, że istnieje bogate orzecznictwo sądowe, które potwierdza szeroki dostęp członków stowarzyszenia do informacji znajdujących się w posiadaniu organów stowarzyszenia 8)
Jednak pominę w tym miejscu prawo do uzyskania informacji dotyczące samych członków PZW, bo jeszcze ktoś wyżej w PZW uzna, że zgodnie ze statutem takich praw nie mają członkowie "niższego rzędu" , choć statut jasno i wyraźnie stanowi, że każdy członek może kierować wnioski do właściwych władz i organów Związku oraz uzyskiwać odpowiedzi w terminach właściwych dla postępowania administracyjnego, ale być może znajdzie się jakiś wybitny "mózg" - działacz w okręgu PZW, który będzie powoływał się na jakąś wyimaginowaną tajemnicę, więc.....
Ja skupię się na czymś dużo ciekawszym - na uprawnieniu KAŻDEGO OBYWATELA, które ma wobec PZW (nie musi być to nawet członek PZW).
Art. 4 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej
"Obowiązane do udostępniania informacji publicznej są.... inne podmioty wykonujące zadania publiczne, w szczególności:.... jednostki organizacyjne, które wykonują zadania publiczne lub dysponują majątkiem publicznym."
PZW dysponuje majątkiem publicznym jakim są wody należące do Skarbu Państwa 8) Zerknijcie chociażby w ten wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (II SA/Wa 1150/14). http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/A45B7BDDE8
Podobnych wyroków uznających PZW za jednostkę organizacyjną, która dysponuje majątkiem publicznym jest dużo więcej, co następnie przekłada się na możliwość żądania od PZW uzyskania informacji w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej :-*
Sąd tam stwierdza, że cała umowa użytkowania obwodu rybackiego (wraz aneksem) dotyczy gospodarowania w celach wędkarskich akwenem stanowiącym własność Skarbu Państwa. Dodatkowo taka umowa jest przedmiotem przetargu publicznego (konkursu ofert). Jeżeli tak, to wówczas może znaleźć zastosowanie art. 139 ust. 3 ustawy - Prawa zamówień publicznych. Artykuł ten stanowi, że umowy w sprawach zamówień publicznych są jawne i podlegają udostępnianiu na zasadach określonych w przepisach o dostępie do informacji publicznej.
Dalej z tego wyroku wynika, że: "zapłata za którą zezwolono na użytkowanie danego terenu rybackiego to z jednej strony należność dla Skarbu Państwa, a z drugiej wydatek Polskiego Związku Wędkarskiego – jedynej w Polsce organizacji grupującej wędkarzy (rybaków) amatorów ;D, a zatem stowarzyszenia monopolizującego dany obszar działalności obywateli. Stąd też obowiązek publicznego i transparentnego działania organów statutowych Polskiego Związku Wędkarskiego...Polski Związek Wędkarski nie jest typowym przedsiębiorcą przemysłowym albo handlowym, a jego działania w tym majątek są jawne"
Co to oznacza? Oznacza to, że skoro cała umowa użytkowania obwodu rybackiego (wraz aneksem) jest jawna dla każdego, to jej załączniki stanowiące integralną część umowy użytkowania obwodu rybackiego, też powinny być jawne (tym bardziej dla członka stowarzyszenia). Dotyczy to w szczególności deklarowanych corocznych nakładów rzeczowo-finansowych na zarybienia obwodu rybackiego (materiałem zarybieniowym w ilościach, sortymencie, gatunkach wskazanych w tej deklaracji).
Jeżeli jest zawarta umowa dzierżawy danego zbiornika, a nie całego obwodu rybackiego, to mamy do czynienia z identyczną sytuacją. Też przecież jest tam np. przetarg (kłania się wówczas art. 139 ust. 3 ustawy - Prawo zamówień publicznych).
Dlatego dla mnie totalnie niezrozumiałe jest zasłanianie się tajemnicą przez działaczy PZW :facepalm: Ktoś powinien "dać im kopa w tyłek", tym bardziej, że to jest Wasza kasa.
Ponadto, okręg nadal nie zamierza informować wędkarzy gdzie i ile ryb wpuścili za pieniądze wędkarzy:
O ile podnieśli opłaty, że taki bunt się zrobił?członkowskie z 68na 90 a za Ełckie 220(jedno jezioro) a było 180
U mnie w tym roku jakieś 5 zł podwyżki.
O ile podnieśli opłaty, że taki bunt się zrobił?Tu nie chodzi o opłaty, których wysokość też nie jest obojętna, ale o to, że przeżerają pieniądze zamiast przeznaczać je na zarybianie.
U mnie w tym roku jakieś 5 zł podwyżki.
Moje google keep pęka w szwach od twoich postów. Będę musiał wprowadzić indeksowanie zawartości pod kątem wykorzystania tych informacji.Ponadto, okręg nadal nie zamierza informować wędkarzy gdzie i ile ryb wpuścili za pieniądze wędkarzy
"Komuna" się dawno skończyła, ale niektórzy dalej myślą, że mogą wszystko :facepalm:
Tak na marginesie, to należy pamiętać, że istnieje bogate orzecznictwo sądowe, które potwierdza szeroki dostęp członków stowarzyszenia do informacji znajdujących się w posiadaniu organów stowarzyszenia 8)
Jednak pominę w tym miejscu prawo do uzyskania informacji dotyczące samych członków PZW, bo jeszcze ktoś wyżej w PZW uzna, że zgodnie ze statutem takich praw nie mają członkowie "niższego rzędu" , choć statut jasno i wyraźnie stanowi, że każdy członek może kierować wnioski do właściwych władz i organów Związku oraz uzyskiwać odpowiedzi w terminach właściwych dla postępowania administracyjnego, ale być może znajdzie się jakiś wybitny "mózg" - działacz w okręgu PZW, który będzie powoływał się na jakąś wyimaginowaną tajemnicę, więc.....
Ja skupię się na czymś dużo ciekawszym - na uprawnieniu KAŻDEGO OBYWATELA, które ma wobec PZW (nie musi być to nawet członek PZW).
Art. 4 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej
"Obowiązane do udostępniania informacji publicznej są.... inne podmioty wykonujące zadania publiczne, w szczególności:.... jednostki organizacyjne, które wykonują zadania publiczne lub dysponują majątkiem publicznym."
PZW dysponuje majątkiem publicznym jakim są wody należące do Skarbu Państwa 8) Zerknijcie chociażby w ten wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (II SA/Wa 1150/14). http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/A45B7BDDE8
Podobnych wyroków uznających PZW za jednostkę organizacyjną, która dysponuje majątkiem publicznym jest dużo więcej, co następnie przekłada się na możliwość żądania od PZW uzyskania informacji w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej :-*
Sąd tam stwierdza, że cała umowa użytkowania obwodu rybackiego (wraz aneksem) dotyczy gospodarowania w celach wędkarskich akwenem stanowiącym własność Skarbu Państwa. Dodatkowo taka umowa jest przedmiotem przetargu publicznego (konkursu ofert). Jeżeli tak, to wówczas może znaleźć zastosowanie art. 139 ust. 3 ustawy - Prawa zamówień publicznych. Artykuł ten stanowi, że umowy w sprawach zamówień publicznych są jawne i podlegają udostępnianiu na zasadach określonych w przepisach o dostępie do informacji publicznej.
Dalej z tego wyroku wynika, że: "zapłata za którą zezwolono na użytkowanie danego terenu rybackiego to z jednej strony należność dla Skarbu Państwa, a z drugiej wydatek Polskiego Związku Wędkarskiego – jedynej w Polsce organizacji grupującej wędkarzy (rybaków) amatorów ;D, a zatem stowarzyszenia monopolizującego dany obszar działalności obywateli. Stąd też obowiązek publicznego i transparentnego działania organów statutowych Polskiego Związku Wędkarskiego...Polski Związek Wędkarski nie jest typowym przedsiębiorcą przemysłowym albo handlowym, a jego działania w tym majątek są jawne"
Co to oznacza? Oznacza to, że skoro cała umowa użytkowania obwodu rybackiego (wraz aneksem) jest jawna dla każdego, to jej załączniki stanowiące integralną część umowy użytkowania obwodu rybackiego, też powinny być jawne (tym bardziej dla członka stowarzyszenia). Dotyczy to w szczególności deklarowanych corocznych nakładów rzeczowo-finansowych na zarybienia obwodu rybackiego (materiałem zarybieniowym w ilościach, sortymencie, gatunkach wskazanych w tej deklaracji).
Jeżeli jest zawarta umowa dzierżawy danego zbiornika, a nie całego obwodu rybackiego, to mamy do czynienia z identyczną sytuacją. Też przecież jest tam np. przetarg (kłania się wówczas art. 139 ust. 3 ustawy - Prawo zamówień publicznych).
Dlatego dla mnie totalnie niezrozumiałe jest zasłanianie się tajemnicą przez działaczy PZW :facepalm: Ktoś powinien "dać im kopa w tyłek", tym bardziej, że to jest Wasza kasa.
Należy zadać sobie pytanie, po co ściągają sobie na głowę takie kłopoty? Widocznie już mają plan, jak na tym coś ugrać.
Podczas przechadzki dotarł do miejsca, gdzie stał strażnik (SSR bodajże), pilnujący jakiegoś sznura i bojki. Zapytał o co chodzi. Ten powiedział mu, że na kanale rozciągnięto siatki po obydwu stronach odcinka gdzie były zawody, po czym wpuszczono sporą ilość ryby. I on pilnował jednego końca właśnie :)
https://www.tvn24.pl/poznan,43/krotoszyn-proces-oskarzonego-o-gilotynowanie-ryb-bez-uprzedniego-ich-ogluszenia,917023.html
Kamyczek do ogródka kolegi Selektora, który pisał o łowieniu C&R pod kątem znęcania się nad rybami.
który pisał o łowieniu C&R pod kątem znęcania się nad rybami.
To jest niestety niebezpieczna tendencja z tymi prawami zwierząt.
Z tymi hitlerowcami to ciekawa sprawa. Bo uważali Żydów za zwierzęta. A się nad nimi znęcali...
Przerażające, do czego zdolny jest człowiek :(
Co bardziej boli rybę? Kilkukrotne nap....lanie młotkiem w głowę czy szybkie ucięcie głowy na gilotynie?
Najlepsze dla ryby będzie zabicie jej. Żadnych wiaderek z wodą ani worków bez wody.:thumbup:
Ja dodam, że co do ryb, to nie wiadomo, czy zadajemy im ból i cierpienie jako wędkarze. Ostatnie badania dowodziły, że ryba nie czuje bólu w sensie jego odczuwania jak ludzie, więc tutaj można się bronić dość dobrze.Luk nie wiem czy to przejdzie w sądzie.
Artykuł 7 ust. 2a stanowi, że "Posiadanie zezwolenia, o którym mowa w ust. 2, potwierdza dokument wydany w postaci papierowej lub elektronicznej przez uprawnionego do rybactwa w obwodzie rybackim określający podstawowe warunki uprawiania amatorskiego połowu ryb ustalone przez uprawnionego do rybactwa wynikające z potrzeby prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej w tym obwodzie rybackim, uwzględniającej w szczególności wymiary gospodarcze, limity połowu, czas, miejsce i technikę połowu ryb. Zezwolenie może także wprowadzać warunek prowadzenia rejestru amatorskiego połowu ryb, a w przypadku wprowadzenia tego warunku – określać sposób prowadzenia tego rejestru."Co z innymi obwodami rybackimi gdzie nie ma PZW? RAPR nie obowiązuje. Czyli w jednym kraju na części wód publicznych obowiązuje RAPR a na drugiej części tych wód obowiązują przepisy państwowe :facepalm:. Wg mnie korzystanie z wód publicznych (amatorski połów ryb) winno wynikać jasno z przepisów ustawy. Teraz jesteśmy „doklejeni” do jakiegoś regulaminu narzuconego wędkarzom przez przedsiębiorstwa rybackie (okręgi) gdzie zgodnie z ustawą o rybactwie śródlądowym winny obowiązywać wymiary gospodarcze ryb :). Poplątanie z pomieszaniem. Idę dzisiaj pierwszy raz na ryby w tym sezonie (feederek) :).
Użytkownik może wystąpić z roszczeniami o ubytki w rybostanie, ale nie z punktu widzenia właściciela tych ryb. bo te są nadal własnością skarbu państwa, ale z tytułu strat, jakie poniósł w realizacji warunków umowy dzierżawy. Z reguły takie spory nie przynoszą rezultatów, ale są możliwe do wygrania.
Jest już cała masa chętnych na przejmowanie od PZW zbiorników, co ciekawe to również wśród samych członków PZW :) Wiem, że szykuje się ostra walka o przejęcie zbiorników od PZW i w wielu miejscach w Polsce stoi on na przegranej pozycji z uwagi na taką, a nie inną politykę działania tego stowarzyszenia. Czasy się zmieniły. Nie ma nic za darmo. 1 składka nigdy nie wróci.I bardzo, bardzo dobrze :bravo:
Jak pzw (małe litery wyrażają poziom szacunku) straci wody inne niż cieki i tym samym mnóstwo płatników składek (tzw. członków) to jego żywot będzie krótki z uwagi na niemożność (za nasze pieniądze) spełnienia wymogów stawianych przez Wody Polskie (operaty wodnoprawne) oraz brak środków na napychanie brzucha dla "działaczy".
Już chyba nie zdążę napisać referatu :( … szkoda ... i ta uroczysta kolacja z oprawą muzyczną … ;)
http://www.infish.com.pl/content/xxiv-krajowa-konferencja-rybackich-u%C5%BCytkownik%C3%B3w-jezior-rzek-i-zbiornik%C3%B3w-zaporowych
Orzysz już wkrótce może stać się wędkarskim sercem Mazur. To efekt podpisanego dziś porozumienia ograniczającego odłowy gospodarcze na jeziorze Orzysz.
Wędkarze negocjują ze związkiem wędkarskim, by ten ograniczył sieciowe odłowy gospodarcze :facepalm:
Ale dobrze. Mięknie im rura.
W zeszłym roku próbowałem Was zachęcić do działania w tej sprawie ale mi się nie udało. Samo nic się nie zrobi.
Ja bym dodał jeszcze małe coś i uzyskamy kwintesencję wędkarskiego bezsensu a'la PZW:
Wędkarze negocjują ze związkiem wędkarskim, by ten ograniczył sieciowe odłowy gospodarcze, gdyż w jeziorze nie ma ryb.
:bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo:
........Cholerna patologia :facepalm:To chyba najlepsza, najcelniejsza odpowiedź na pytanie zadane w tytule tego wątku. :thumbup:
Nie, nie. Tony tarlaka to znikają przerobione na mięso, zamiast wracać do wody.
(...) Głównym szkodnikiem dla polskich wód jest ta pseudonauka, która później wyznacza normy i regulacje prawne obowiązujące w tym kraju.Gdyby tenkraj był NORMALNY to nawet najtwardsza "pseudonauka" nie miała by szans. CHORY TEN KRAJ jest wszystkiemu winien.
"Badania naukowe jednoznacznie wskazują, że górny wymiar nie jest lekiem na całe zło".To pewnie znowu wynika z ankiet wędkarskich. Albo z badań przeprowadzonych w latach 70-tych :P
Kilka pytań się nasuwa:
1. Czyli na które zło są lekiem?
2. Które zło nasilają?
3. Na które zło nie mają wpływu?
I najważniejsze pytanie:
Jakie to badania? Gdzie też IRŚ przeprowadził te niezwykłe badania? Na wodach polskich, na których wcześniej nigdy górne wymiary nie obowiązywały?
"Badania naukowe jednoznacznie wskazują, że górny wymiar nie jest lekiem na całe zło".To pewnie znowu wynika z ankiet wędkarskich. Albo z badań przeprowadzonych w latach 70-tych :P
Kilka pytań się nasuwa:
1. Czyli na które zło są lekiem?
2. Które zło nasilają?
3. Na które zło nie mają wpływu?
I najważniejsze pytanie:
Jakie to badania? Gdzie też IRŚ przeprowadził te niezwykłe badania? Na wodach polskich, na których wcześniej nigdy górne wymiary nie obowiązywały?
Z konferencji naukowej zorganizowanej przez Wojewódzki Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Olsztynie na wedkarskiorzysz.pl.
https://www.facebook.com/wedkarskiorzysz/posts/611257082673046?__xts__[0]
...”PS. Bardzo miła Pani profesor w swoim wykładzie powiedziała, że jedynym zarejestrowanym produktem regionalnym z ryb z województwa warmińsko-mazurskiego jest kawior ze szczupaka! No i wszystko jasne, gdzie znikają te tony tarlaka, które ZG PZW odławia każdej wiosny z mazurskich jezior....”
Pozdrawiam
Odbywają się również ciekawe konferencje ;), prezentacje do pobrania: https://wmodr.pl/informacje/352
Co do rejestrów połowów amatorskich i ich przydatności informacyjnej w latach 2010-2012.
Pokrywa się to z tym o czym piszą działacze okręgu toruńskiego PZW w swojej gazetce :)
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=13057.0
12.30 - „Ryby jako tradycyjny produkt regionalny” – prof. dr hab. Małgorzata Woźniak, UWM Olsztyn
I wszystko jasne :)
Pytanie jak zrobić aby ryb było dużo :)
W jednym kg ikry szczupaka znajduje się od 120 tys. do ponad 200 tys. jaj, jeśli weźmiemy pod uwagę tzw. płodność względną tego gatunku to wystarczy ok. 6 kg ryb :) biorąc zaś pod uwagę płodności tzw. absolutne to jedna duża samica może tyle wyprodukować spokojnie :) (...) natomiast tak jak pisałem pozyskiwanie ikry szczupaka w celach spożywczych to bzdura. I chyba wszyscy się z tym zgadzamy?
"Podsumowanie
Jednakże wszelkie szczegółowe decyzje dotyczące gospodarowania i zarządzania populacjami ryb, powinny zapadać po dogłębnej naukowej analizie ichtiologicznej, a nie pod wpływem emocji i nacisków różnych środowisk (Czarkowski 2015, Kapusta i Czarkowski 2015). Być może problem tkwi głębiej, mianowicie w zbyt małej liczbie specjalistów zatrudnionych w terenie, chociażby w obecnych jednostkach samorządu terytorialnego (np. gminy, powiaty), bądź instytucjach doradczych oraz LGD-ach. Takie osoby swą specjalistyczną wiedzę transponowałyby do praktyki zarządzania żywymi zasobami wód.
(...)
Natomiast poławianie większych ilości tarlaków niż te 570 kg/mln szt. wylęgu w okresie ochronnym zaczyna się rozmijać z celem i sensem tej regulacji oraz powinno budzić uzasadnione podejrzenie, iż cel tych połowów może być inny, aniżeli chęć pozyskania odpowiedniej ilości materiału zarybieniowego.
Pytanie jak zrobić aby ryb było dużo :)
Zarybić jezioro i postawić wojsko wokół linii brzegowej na 2-3 lata. Inna opcja to zaczekać jeszcze ~20 lat aż... przykro to pisać - pokolenie "dziadków-mięsarzy" odejdzie.
Bo inaczej to zamknięte koło - gdziekolwiek pojawi się ryba tam zaraz jest "szarpanie" i tak w kółko.
Natomiast obecnie w naszym kraju najgorsze jest to, że na pogodzie, polityce i rybach znają się niemal wszyscy (tzn. tak się tym wszystkim wydaje), począwszy od wędkarzy i rybaków, a na lokalnych samorządowcach i biznesmenach kończąc. Niestety, w konfrontacji z realnym problemem ichtiologicznym nie wystarczy wiedzieć, jak szczupak wygląda i jak się go łowi, tak więc jedynym wyjściem w tym wypadku jest edukacja społeczeństwa."
Ryby jeziorowe są na Mazurach tradycyjnym produktem regionalnym, czy tego chcemy czy nie, to jest fakt. Poza tym istnieje spora rzesza turystów-konsumentów ryb odwiedzających Mazury.
http://www.sejm.gov.pl/sejm8.nsf/biuletyn.xsp?documentId=831A131903ACAAD2C1258101004AC46F
Zapis przebiegu posiedzenia komisji
06-04-2017
Z wypowiedzi Burmistrza Szczecinka Jerzego Hardie-Douglasa:
Niestety, PSR będzie słaba, dopóki nie dokonają się zmiany w prawie. Jestem osobiście za modelem rocznych licencji, jakie powinni wykupić wszyscy wędkarze łowiący na wodach należących do państwa. Wtedy część z tych środków można przekazać na ochronę, i w ten sposób finansować PSR.
Roczna (tygodniowa lub dzienna również) licencja pozwoliłaby wyeliminować idiotyczne karty wędkarskie, za to każdy kto opłaca takową, musiałby przyznać, że zapoznał się z regulaminem. I już jest dobrze!
Niestety, mamy do czynienia z prlowskim prawodawstwem w zakresie ochrony wód i gospodarki nimi, i nie zanosi się na zmiany póki co. Tracą na tym praktycznie wszyscy, w tym skarb państwa, i pomimo tego nic się nie zmienia. Dziwny kraj... 8)
Nie Luk ;) To nie jest wycinek artykułu z WW. Lepiej. Jest to publikacja za którą zapłaciła Unia Europejska ze środków finansowych z Europejskiego Funduszu Rybackiego przeznaczonych na „wsparcie na rzecz współpracy międzyregionalnej i międzynarodowej”, a z których to środków ochoczo korzysta PZW, poprzez tworzenie (i udział) Lokalnych Grup Rybackich, a obecnie Lokalnych Grup Działania.
Odchwaszczanie jest bardzo istotne dla pogłowia ryb, w związku z tym trzeba.......Odchwaścić pzw, jeśli występują tam osoby szkodzące wędkarstwu, oraz organizować się celem naprawy obecnej sytuacji zarówno w związku jak i w prawie!!!
Założeniem PZW w Grzmięcy była budowa ośrodka, dzięki któremu można byłoby podjąć starania o powrót jesiotra do polskich rzek i wód Bałtyku. Takie założenia były na papierze :P
(...) Prezes ZO w Toruniu M. Purzycki. Stoi on również na czele Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Rybackich w Toruniu, Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Dzierżawców i Administratorów Nieruchomości Rybackich Skarbu Państwa, Stowarzyszenia Rybactwa Dolnej i Środkowej Wisły. (...)To brzmi jak zakazana u nas bigamia (4 podmiotami zarządza - nie biga-, a kwadro-gamia czyli wyrok do kwadratu). Facet nazakładał sobie widać stowarzyszeń... W jakim celu? ;););)
W kwietniowym numerze WW artykuł dr Andrzeja Kapusty " Co warto wiedzieć o operacie rybackim"
Pan Kapusta słusznie zauważa, że przepisy ustawy o rybactwie śródlądowym pozwalają uprawnionemu do rybactwa (dalej będę pisał o PZW, jako uprawnionym do rybactwa ;) ) na SWOBODNY wybór typu gospodarki rybackiej. Pan Kapusta zauważa, że uprawniony może DOWOLNIE ZGODNIE ZE SWOIMI POTRZEBAMI określić w operacie typ prowadzonej przez siebie gospodarki rybackiej. Pan Kapusta słusznie zauważa, że może to być więc WYŁĄCZNIE gospodarka wędkarska :D Polskie przepisy bowiem NIE OKREŚLAJĄ konieczności prowadzenia połowów komercyjnych. PZW ma więc pełną dowolność, aby w operacie rybackim, określić sposób regulacji i struktury ryb np. wędką. Wow. No bo czym innym w stowarzyszeniu wędkarzy można?
Dlatego tak irytujące są te "osobniki" z PZW ( Luk nazywa ich "dziadami z wąsem" ;) ), które decyzje o odłowach komercyjnych, pseudokontrolnych (w rzeczywistości komercyjnych) tłumaczą tym, że: prawo tak każe, RZGW tak każe, PZW straci zbiornik. Kłamstwo. Po prostu ktoś celowo w operacie rybackim zawarł takie, a nie inne zapisy, aby sieciować wędkarskie wody na potrzeby m.in. smażalni i patroszalni PZW.
Ciekawi mnie dlaczego PZW zgodziło się na druk tego artykułu. W sumie to jakby sami na siebie wskazali palcem, że dają ciała - mowa o włodarzach. Może wycofanie częściowe rybaków z Orzysza to początek jakiś konkretnych zmian? Nie, to niemożliwe, przecież to Polska 8)
Pamiętam jak na tym i innych forach 'wojowałem' z gośćmi z IRŚ, którzy uważali projekt restytucji jesiotra za 'wspaniały' i 'niepowtarzalny'. Miałem nosa, bo już wtedy pisałem, że celem może być kawior, bo ryb w wodzie coraz mniej i społki rybackie PZW mają się coraz gorzej, więc można zadbać o przyszłość idąc inną drogą...
Jak widać pan Purzycki wie jak się wkręcić tu i tam. Od 'zawsze' rozdawał karty.
"ministra i KOLEGĘ." No to pozamiatane >:O
Ja też dziękuje ...za takie wędkarskie stowarzyszenie, zaangażowane nie w rozwój wędkarstwa, a ratowanie rybactwa :facepalm: Stąd też się wzięły tegoroczne publikacje w okręgu toruńskim mówiące o możliwości ponownego wprowadzenia tam odłowów komercyjnych.
Jednak widać, że Rudnik nie jest Dziemieckim czy Grabowskim, i bardziej się stara, przykłada uszy gdzie trzeba.
Nie wiem jak Wy, ale wg mnie byłoby świetnie, gdyby prezesa PZW wybierano w wyborach powszechnych, przez co musieliby mieć oni programy wyborcze.
Elo, jesteś już długo czynnym użytkownikiem forum i pytasz, po co są rejestry? Serio?Oświeć mnie - ja uważam to za zbędny wymóg , chociaż mam i czasem datę wpisuję żeby Prezes w kole nie dźwągał
Dziś od 9-13 i potem 15-17 byłem nad ową zarybianą rzeką :facepalm: rano 2 wędki, kukurydza, robak czerwony i próbowałem też na pellet (nic) rano 6 płotek po południu nic :( W rejestrze datę wstawiłem, ryb nie zabrałem O:) niech mają rybaki 8) jak zechcę zjeść to filety se kupię :thumbup:
Powiem wam szczerze. że współczuje wszystkim łowiącym w Pl i nie wyobrażam samego siebie, łowiącego na wodach pzw z jakimś dziwnym rejestrem. Do tego wszystkiego te opłaty... pf...Ja Ci też współczuję. 8) Nawet bardzo.
Dziś od 9-13 i potem 15-17 byłem nad ową zarybianą rzeką :facepalm: rano 2 wędki, kukurydza, robak czerwony i próbowałem też na pellet (nic) rano 6 płotek po południu nic :( W rejestrze datę wstawiłem, ryb nie zabrałem O:) niech mają rybaki 8) jak zechcę zjeść to filety se kupię :thumbup:
:thumbup:
Ja to się ostatnio zastanawiam, czy poza wpisywania wizyt nad wodą nie zacząć ujawniać w rejestrze ryb z tych "szlachetnych" gatunków, po złowieniu i wypuszczeniu. Może przyczyniłoby się w jakimś stopniu do odbudowy ich populacji? O ile ktokolwiek przeczyta ten rejestr :)
UCHWAŁA nr 52/2019 Prezydium Zarządu Okręgu PZW w Białej Podlaskiej dnia 06.03.2019 r. w sprawie ilości kontroli przez strażników Społecznej Straży Rybackiej; Na podstawie § 47 pkt 10 Statutu PZW Prezydium Zarządu Okręgu uchwala : &1
Minimalna ilość kontroli wykonywana przez strażników Społecznej Straży Rybackiej – 7 razy.
&2 Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia. Sekretarz ZO PZW Prezes ZO PZW Mikołaj Efimow Jan Kwiecień
Mnie to w tym rejestrze wkurza to że zrobili książeczkę (Mazowieckie) gdzie są wyszczególnione łowiska itd. co mnie nie obchodzi gdyż i tak nie pojechał bym na Biebrzę czy gdzieś dalej od domu :facepalm: a mało jest miejsca na wpisy , dokładnie 32 ! to dla kogoś jak ja co mieszka przy wodzie jest porażką , bo jestem prawie co dzień - za kolejny rejestr pewnie trzeba zapłacić, ale najgorsze jest to że koło otwarte 3 razy w tygodniu i chyba pod emerytów bo w godzinach 9-13 tylko jednego dnia jest 15-17 i dla kogoś kto pracuje do 16 i ma z pracy do koła 30km to już wesołe nie jest .
łowię tylko takie co przejdą przez oczka od siaty , bo Pan Rybak obecnie już przegrodził całe ujście z jezioro >:O były głosy że nie oznakowana siata bojki nie ma , więc teraz jest już ok :bravo: tak właśnie wygląda racjonalna gospodarka w wydaniu PZW :thumbup: a barany niech płacą składki :P
Też jestem tego założenia , ale to raczej nie realne , bo na rzece jeszcze mnie w życiu nie skontrolowali , nic tu nie ma to i kłusownikom się nie opłaca żaków stawiać , więc i PSR jeździ tam gdzie może zarobić :facepalm:Mnie to w tym rejestrze wkurza to że zrobili książeczkę (Mazowieckie) gdzie są wyszczególnione łowiska itd. co mnie nie obchodzi gdyż i tak nie pojechał bym na Biebrzę czy gdzieś dalej od domu :facepalm: a mało jest miejsca na wpisy , dokładnie 32 ! to dla kogoś jak ja co mieszka przy wodzie jest porażką , bo jestem prawie co dzień - za kolejny rejestr pewnie trzeba zapłacić, ale najgorsze jest to że koło otwarte 3 razy w tygodniu i chyba pod emerytów bo w godzinach 9-13 tylko jednego dnia jest 15-17 i dla kogoś kto pracuje do 16 i ma z pracy do koła 30km to już wesołe nie jest .
Taniej Ci wyjdzie zapłacić od czasu do czasu mandat.
Jezioro jest przepływowe, Ełckie się nazywa, w mieście Ełk a rzeka też Ełk, siata stoi na ujściu w miejscowości Barany N53*47'35,00" E22*19'38,52". Pismo możesz napisać i wysłać mi na PW 8)łowię tylko takie co przejdą przez oczka od siaty , bo Pan Rybak obecnie już przegrodził całe ujście z jezioro >:O były głosy że nie oznakowana siata bojki nie ma , więc teraz jest już ok :bravo: tak właśnie wygląda racjonalna gospodarka w wydaniu PZW :thumbup: a barany niech płacą składki :P
To jest przepływowe jezioro? Co to za jezioro i rzeka ?
Zgodnie z art. 17a z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym, aby móc przegradzać sieciami więcej niż połowę szerokości łożyska wody płynącej trzeba zawsze posiadać zezwolenie starosty na takie przegradzanie. Z tego co widać na zdjęciu to całość jest przegrodzona :facepalm:
Poza tym trzeba sprawdzić czy to jezioro i rzeka nie wchodzą w skład wód śródlądowych żeglownych, które są uregulowane w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 10 grudnia 2002 r. w sprawie śródlądowych dróg wodnych. Na takich wodach nie można przegradzać więcej niż połowy szerokości łożyska wody !!! Na takich wodach jakiekolwiek ustawianie sieciowych rybackich narzędzi połowowych zawsze wymagać będzie dodatkowo zezwolenia starosty, wydanego w uzgodnieniu z właściwą terytorialnie administracją wód śródlądowych żeglownych oraz organem administracji żeglugi śródlądowej. Poza tym w takim zezwoleniu zawsze musi się znaleźć okres połowu. Nie może być tak, że ktoś sobie non stop sieci tam trzyma.
Mogę Ci pomóc napisać pismo do starostwa z pytaniem czy jest w ogóle taka zgoda, czym została ona umotywowana (to jest najważniejsze) i na jaki okres czasu są tam ustawione te sieci. W trybie dostępu do informacji publicznej muszą udzielić odpowiedzi na pytanie.
Takie przegradzenie jest też karalne. Zgodnie z art. 27c ust. 1 pkt 7 ustawy o rybactwie śródlądowym kto "przegradza łożysko wody płynącej sieciowymi rybackimi narzędziami połowowymi bez zezwolenia, o którym mowa w art. 17a ust. 1 lub 2, albo przegradza to łożysko niezgodnie z tym zezwoleniem – podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."
Można dobrać się panu rybakowi do tyłka, chociażby w tym zakresie, aby nie przegradzał więcej niż połowy szerokości łożyska wody.
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=12972.0
https://augustowskireporter.pl/aktualnosci/10687-odlowili-szczupaka.html Alleluja i do przodu :facepalm:
Wraz ze szczupakiem odłowiony został również białoryb. Wszystko przez to, że polskie prawo nie przewiduje wypuszczenia białej ryby z powrotem do wody.
https://augustowskireporter.pl/aktualnosci/10687-odlowili-szczupaka.html Alleluja i do przodu :facepalm:
to dociera do mnie, że mógłbym jednak zafundować komuś zwolnienie lekarskie "na okres powyżej siedmiu dni".Przechodzi z czasem.
Tak, bo tylko będąc nikim, jesteś kimś, a żeby być kimś, trzeba być sobą. Jasne?Na szczęście nie rozumiem. Jeszcze mnie obraziłeś czy coś.
Jakieś pojebane to wszystko :PTak, bo tylko będąc nikim, jesteś kimś, a żeby być kimś, trzeba być sobą. Jasne?Na szczęście nie rozumiem. Jeszcze mnie obraziłeś czy coś.
odłowili 1.5 t lina dużego??? ??? ???
Panowie czy to normalne że PZW odławia prądem ryby? Niedawno na zalewie Niewiadoma odłowili 1.5 t lina dużego a teraz ma być karaś i płoć... Po tym odlawianiu ostatnim (przed świętami wielkanocnymi) dużo ryb padlo i pływało martwych od tego prądu... To normalnie rozbój w biały dzień :/
Wpisywać że za każdym razem wyniosłem 15 kg karasia np?Wpisz raczej 5kg. Limity są. No chyba, że srebrzak.
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
Acha nie wiem czy wiecie, ale do takich "akcji" przyczyniają się również sami wędkarze, którzy nie wypełniają rejestrów albo oszukują w nich. Pozwala to pseudo działaczom i pseudo naukowcom tworzyć teorie o konieczności prowadzenia odłowów regulacyjnych.Mógł byś rozwinąć temat ?! tzn. jak się przyczyniam do tego stosując C&R czyli w rejestrze jest tylko data - mam wpisać złowione i wypuszczone ryby? :facepalm: A może właśnie tym C&R doprowadzono do tego co się dzieje?
Srebrzak - pospolity to rzadkość tam...Wpisywać że za każdym razem wyniosłem 15 kg karasia np?Wpisz raczej 5kg. Limity są. No chyba, że srebrzak.
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
Acha nie wiem czy wiecie, ale do takich "akcji" przyczyniają się również sami wędkarze, którzy nie wypełniają rejestrów albo oszukują w nich. Pozwala to pseudo działaczom i pseudo naukowcom tworzyć teorie o konieczności prowadzenia odłowów regulacyjnych.
Acha nie wiem czy wiecie, ale do takich "akcji" przyczyniają się również sami wędkarze, którzy nie wypełniają rejestrów albo oszukują w nich. Pozwala to pseudo działaczom i pseudo naukowcom tworzyć teorie o konieczności prowadzenia odłowów regulacyjnych.Mógł byś rozwinąć temat ?! tzn. jak się przyczyniam do tego stosując C&R czyli w rejestrze jest tylko data - mam wpisać złowione i wypuszczone ryby? :facepalm: A może właśnie tym C&R doprowadzono do tego co się dzieje?
to My zwykli wędkarze, jak się nie zgrupujemy, nie przeciwstawimy się "kolesiostwu" to będzie po...(od dawna mają "frajerów:," którzy płacą i nie wymagają (nie mają wiedzy i przyszłości). Dla "Wędkarzy" powinno być priorytetem - odsunąć ludzi, którzy działają tylko dla własnego zysku i na szkodę Naszą.Łuki jak ma wyglądać to zgrupowanie i przeciwstawienie się "kolesiostwu"? Jak na razie poza akcją na Twardej (dotyczącej sieciowania przez związek) w której wzięła udział garstka wędkarzy nie zauważyłem jakiś szerszych ruchów w tej sprawie. Bardziej popularna jest chyba opcja czekania na zmianę pokoleniową w najwyższych władzach tego związku. Poczekajmy sami odejdą do krainy wiecznych połowów. Przyjdą na ich miejsce młodzi działacze. Może wtedy coś się zmieni. Jakoś przez tyle lat nie udało się odsunąć od władzy ludzi, którzy działają dla własnego zysku i na szkodę wędkarzy.
Sprzeczki, między ludźmi... Te wszystkie zapisy... o, których opowiedział Selektor,możemy sobie wsadzić w buty. Ludzie nie zmieniając swojego podejścia do wędkarstwa, sami wykonają "samobójstwo".
To tak odnośnie tego, że PZW chwali się na swojej stronie internetowej, że "jest promotorem wędkarstwa proekologicznego, uznającego nadrzędność ochrony środowiska nad działalnością gospodarczo-komercyjną." :P Jak to tam brzmi ten paragraf 1 w statucie PZW "Polski Związek Wędkarski w skrócie PZW zwany dalej Związkiem, jest dobrowolnym, samorządnym stowarzyszeniem miłośników wędkarstwa i sportu wędkarskiego, kontynuatorem tradycji zorganizowanego wędkarstwa w Polsce." Kontynuator tradycji ::)
Ech. Rygać się chce jak się na to patrzy.
Tak "przez przypadek" wyparowała ze zbiornika znaczna ilość linów. Oby doczekać wakacji :P
Wraz ze szczupakiem odłowiony został również białoryb. Wszystko przez to, że polskie prawo nie przewiduje wypuszczenia białej ryby z powrotem do wody.
Tak "przez przypadek" wyparowała ze zbiornika znaczna ilość linów. Oby doczekać wakacji :P
Podobno odłowionego białorybu rybak nie może wypuścić z powrotem, to co on ma biedny zrobić z tymi linami jak przepisy nie pozwalają mu ich wypuścić? ;)
Aby tak smutno nie było, to rzucam garść bardzo dobrych informacji :cake: :thumbup:
Powstanie niezależnej fundacji - organizacji pozarządowej zwanej : Społeczeństwo Wędkarzy Polskich "NASZE WODY"
Dzisiaj w: Bielsko-Biała
Z ogromną przyjemnością chcemy podzielić się z polskim społeczeństwem wędkarskim i wszystkimi miłośnikami naszych polskich wód, powstaniem niezależnej organizacji: Społeczeństwo Wędkarzy Polskich "NASZE WODY"
Jako niezależna fundacja będziemy między innymi lobbowali zmiany korzystne dla szeroko pojętego środowiska wodnego i społeczeństwa wędkarskiego, w tym wyselekcjonowanej przez nas Społecznej Straży Rybackiej. Potrzebna nam będzie świadomość i wsparcie społeczeństwa wędkarskiego, jak i wszystkich ludzi dobrej woli. Postaramy się zrobić wszystko, aby przyspieszyć proces korzystnych zmian nad naszymi wodami i sprostać oczekiwaniom miłośników naszych polskich wód.
Poświęciliśmy wspólnie bardzo wiele, między innymi, aby opracować nasz statut i cele fundacji. Będzie nam niezmiernie miło, jeżeli się z nimi zapoznacie. Dzięki temu łatwiej będzie się nam zrozumieć i wspólnie iść przed siebie. „ Będą z tego ryby”
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1659395014204941&id=1476668309144280&__xts__
Takie tam kolejne złe informacje :'(
Gdybym nie był wędkarzem sam bym to tak zinterpretował.
I tak źle i tak nie dobrze. Bo później jest ta pieprz...a statystyka.
Jest jeszcze jedna istotna rzecz w tej "naukowej" rybacko-wędkarskiej układance. Rzecz od której wszystko się zaczyna, gdzie główną rolę odgrywa PZW.
Szanowni forumowicze, utwierdziłem się w przekonaniu, że jeśli polscy wędkarze nie byliby tak głupi i pazerni na rybie mięso, byłoby całkiem nieźle, mimo nie najlepszych działań PZW. Przecież to jest dramat! U mnie od kwietnia trwa rzeź szczupaków i sandaczy, w dużej mierze niewymiarowych. Słyszałem o gościu, który w ciągu dwóch tygodni zabrał do domu 56 szczupaków (limit ilościowy razy ilość dni daje liczbę 30...). Małych szczupaków nie uwalniają, bo niby głęboko połykają niewielkie przynęty. Ludzie przyjeżdżają nad wodę autami za 50-100 tysięcy, a rzucają się z nożem na najmniejszego krąpia. Trzeba w końcu głośno to powiedzieć: jesteśmy wędkarskimi troglodytami. I bezrobotny, i ślusarz, i radny, i kierownik produkcji, i profesor, a nawet, k...a, ksiądz!
Ludzie przyjeżdżają nad wodę autami za 50-100 tysięcy, a rzucają się z nożem na najmniejszego krąpiaU mnie to samo.
Z tym, że nigdy to się nie zgodzę. Jeszcze z dwa-trzy pokolenia i mentalność się zmieni. Wtedy rybostan zacznie się odradzać, a konkretnie łowić zacznie się jeszcze później. Może dożyję :DAby rybostan zaczął się odraczać to musi mieć z czego. Odrodzi się tylko Jazgarz bo tylko tego gatunku nie biorą(chyba) pierd.... leśne dziadki.
Odrzucenie rybactwa poprawiło by już bardzo dużo.Tylko tam gdzie rybacy występują...
No oczywiście prawda. Np. Na Mazurach poprawiłoby sytuacje. W Warszawie wędkarze zrobią robotę zamiast rybaków.Tak to się zgodzę ;)
W dniu 06.06.2019 miało miejsce zarybienie sandaczem, narybek był dobrej kondycji i został wpuszczony do wody z brzegu przy czcinach/ zaroślach co pozwoli mu na adaptację i da szansę na przeżycie.
Strategia rozwoju wędkarstwa w Polsce na kolejne 5 lat:
- Walka z eutrofizacją zbiorników poprzez komercyjne odłowy rybackie
- Poprawa rybostanu rzek i jezioro poprzez komercyjne odłowy rybackie
- Krzewienie wartości ekologicznych wśród młodzieży poprzez program "Z patelnią za pan brat" współfinansowany z funduszu UE "Po ryby"
- Produkcja biopaliw z ryb
- Promocja polskiego modelu wędkarstwa na arenie międzynarodowej. Inne kraje z podziwem patrzą na PZW jako największy w Europie związek rybacki na wodach wędkarskich
- Podwojenie nagród dla rybaków ze składek wędkarskich.
- Promocja i rewitalizacja zawodu rybaka
- Tworzenie miejsc pracy poprzez współfinansowanie budowy fileciarni oraz zakładów wytwórstwa sieci i wontonów w Suwałkach
- Promowanie turystyki rybackiej na Mazurach. Przejazdy kutrem w cenie turnusu w ośrodkach rybackich PZW
Strategia rozwoju wędkarstwa w Polsce na kolejne 5 lat:
- Walka z eutrofizacją zbiorników poprzez komercyjne odłowy rybackie
- Poprawa rybostanu rzek i jezioro poprzez komercyjne odłowy rybackie
- Krzewienie wartości ekologicznych wśród młodzieży poprzez program "Z patelnią za pan brat" współfinansowany z funduszu UE "Po ryby"
- Produkcja biopaliw z ryb
- Promocja polskiego modelu wędkarstwa na arenie międzynarodowej. Inne kraje z podziwem patrzą na PZW jako największy w Europie związek rybacki na wodach wędkarskich
- Podwojenie nagród dla rybaków ze składek wędkarskich
- Promocja i rewitalizacja zawodu rybaka
- Tworzenie miejsc pracy poprzez współfinansowanie budowy fileciarni oraz zakładów wytwórstwa sieci i wontonów w Suwałkach
- Promowanie turystyki rybackiej na Mazurach. Przejazdy kutrem w cenie turnusu w ośrodkach rybackich PZW
Nie przesadzaj, Maciek.
W mojej okolicy powstały dwa nokille. I śmiem twierdzić, że w dużej mierze za sprawą tego, o czym tutaj od lat piszemy.
Smutna prawda.
Chyba z pięć lat już tu tłuczemy o tematyce PZW. Ludzie czytają - niby wiedza większa , a mentalność wędkująca taka sama - no sory jakieś procenty w całości masy zmieniły optykę....
Ale góra PZW jest bez zmian.
Oj jak by to się podziało jakby czytajacy zaczeli bardziej interesować sie losami pzw. Jedno jest pewne wiedza wędkarska metchod feder na podstawie sigu znakomicie urosła w PL.
Dzięki sigowi - ludzie zaczeli łowić na metode.
Natomiast w sprawach PZW - lipa.
Ja mam trochę inne podejście do tego tematu. Według mnie powinno się wprowadzić jakąś formę 'pensji' dla tych co działają, ponieważ za darmo nie każdy będzie działał z równą siłą. Problem w tym, kto powinien taką pensję otrzymywać.
Tu naprawdę nie chodzi o kwotę 3 tysięcy złotych "na głowę". Tu chodzi o takie prostactwo, nieudacznictwo życiowe. Zobaczcie, że Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej cytuje w swoim piśmie uzasadnienie wniosku działaczy PZW. Kierowaliście kiedyś jakąkolwiek prośbę do urzędu państwowego np. o umorzenie podatku, rozłożenie na raty, czy jakąkolwiek inną?
Czy jesteście poważną osobą, która ma szansę cokolwiek uzyskać od urzędnika, gdy tłumaczycie prośbę tym, że "niekoniecznie chcielibyście dodatkowo marnować czas na wyliczanie i wykazywanie ponoszonych kosztów" dlatego chcecie np. skorzystać ze zwolnienia, czy też aby Wam te koszty umorzono, abyście ich nie musieli płacić? ;D
Bądźmy poważni to pokazuje z jakim typem jednostek mamy do czynienia :facepalm:
W tym wypadku dochodzi do bezczelnej, wręcz chamskiej próby niezgodnego ze statutem wyłudzenia kasy m.in. dla rzecznika prasowego ;D Ciekawe który tam wpadł na ten pomysł. I jeszcze to mnie osobiście rozwala: "wnioskodawca nie chce, aby wypłacany ryczałt nazywany był dietą" No bo przecież łatwiej jest wówczas ukryć skąd jest kasa, do kogo idzie kasa i ile tej kasy gość dostanie ;D Innych powodów nie widzę... bo ich nie ma.
PZW "Polski Związek Wędkarski" na celowniku Magazynu śledczego Anity Gargas ‼️💥🌏🎣💰⚖️
Od dziś mamy przyjemność gościć wśród członków grupy dziennikarza śledczego Maciej Piotrowski, który będzie miał wgląd na wszystko o czym piszemy i co publikujemy w tej grupie. Maciej zajmuje się obecnie nieprawidłowościami w PZW przygotowując materiał do Magazyny Śledczego Anity Gargas. Witamy serdecznie!
Wszystko na to wskazuje, że zostanie wyemitowana seria odcinków, która miejmy nadzieję przyczyni się w znaczny sposób do zmian nad naszymi polskimi, zaniedbanymi wodami i tragicznej sytuacji polskiego wędkarstwa.
Prawdopodobnie po emisji programu śledczego który odbędzie się w najbliższy czwartek tj.4 Lipca TVP1 Magazyn Śledczy Anity Gargas godzina 22:50, odbędzie się również zbiórka na stworzenie filmu dokumentalnego o Polskim Związku Wędkarskim. Dla tego wasza wiedza i aktywność w znacznym stopniu powinna pomóc sprawie.
Dziękujemy wszystkim za to, że jesteście z nami. Spełniajcie marzenia! :)
Maciek, jakiej grupie? Sam napisałeś tego posta, czy to wklejka ze strony trzeciej? Jeśli wklejka, podaj źródło.
"...Toruń powróci do tego, że będzie portem morskim – był takim portem, o to rozpoczęła się wojna trzydziestoletnia z Krzyżakami, jak pamiętamy"
Jak nie pamięta ze szkoły Mirosław Purzycki, wojna z Krzyżakami była trzynastoletnia, a nie trzydziestoletnia (wojna trzydziestoletnia zaczęła się ponad półtora wieku później i nie była bynajmniej wojną polsko-krzyżacką) - najważniejsze jednak, że Ojciec Dyrektor uzyska dostęp do morza :)
......... SIG jest stale czytany i analizowane są wpisy na tym forum przez różne mądre głowy. ....1. Z tymi "mądrymi" to pewnie lekko na wyrost ;););). Rozumiem.Kij/marchewka. Głaskaj zanim przy.....pomnisz o sobie....
Każda próba ataku na PZW, która zostaje odparta argumentami zatroskanego naukowca pokazującego, jak wielką pracę dla dobra naszych wód wykonują, pomimo obrzucania błotem przez matołków w gumofilcach... jest kolejnym gwoździem do trumny tychże wód. I tylko pogrąża nas w tym, co mamy. Bo po czymś takim nieświadomi problemu widzą tylko, że wszystko jest super.Dlatego podoba mi się, że biorą się za to od strony niegospodarności i przekrętów. Tutaj naukowcy wiele nie pogadają. Liczę na to.
Sati odpowiedział mi na pytanie co z tego będzie...
Zobaczymy...
Jeśli "zobaczymy", to pęknę :DSati odpowiedział mi na pytanie co z tego będzie...
Zobaczymy...
Ale co odpowiedział?
Czy Sati czyta posty Selektora?
Sati odpowiedział mi na pytanie co z tego będzie...
Zobaczymy...
Ale co odpowiedział?
No przecież nie wiem.Czy Sati czyta posty Selektora?
Z kąd wiesz....?
No przecież nie wiem.Czy Sati czyta posty Selektora?
Z kąd wiesz....?
Skąd.
To sobie porozmawiali ;D
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1099_03_07_19_7_12_15.jpeg)
Warto obejrzeć.O czym my tutaj toczymy dyskusję?
Warto obejrzeć.O czym my tutaj toczymy dyskusję?
Nawet więcej. O tym programie.Warto obejrzeć.O czym my tutaj toczymy dyskusję?
No chyba o tym samym czego dotyczyć ma program.
Warto obejrzeć.O czym my tutaj toczymy dyskusję?
No chyba o tym samym czego dotyczyć ma program.
Nawet więcej. O tym programie.
https://www.donald.pl/artykuly/ikBaYskS/ktos-w-koncu-zajal-sie-przekretami-w-polskim-zwiazku-wedkarskim"Tyle lat czekania i w końcu media zajęły się problemem zbyt małego zarybiania stawów."
Święte słowa, Arku, odnoście tego bydła mieniącego się wędkarzami.Może spotkaliśmy tego samego dziadka ;D
90% członków PZW nadaje się do usunięcia, bo to są zwykli kłusownicy z kartą. Taka prawda. Patologia przerażająca.
Jest jak kolega w innym wątku zdumiony napisał - że pyta dziada nad wodą, jak dojechać do pięknego, rybnego jeziora nokill, a ten krzyczy, "ale panie, tam nie wolno zabierać!".
Siedzę sobie na nokillu, podłazi dziad i mi pierdzi:
- Takk pusto tutaj teraz, nic się nie dzieje, wędkarzy mało, od kiedy zrobili nokill...
- Jak pan widzi, łowię sobie i nie narzekam.
- No tak... To dobrze dla tego, kto siedzi i łowi.
- To dla kogo ma być, kurwa, dobrze. Dla tych co nie łowią? O co panu chodzi?
- Eee...
Drugi mi przyłazi na innym nokillu, gadamy, gadamy... teren bada...
-... a w ogóle to tutaj PODOBNO nie można zabierać. Ale kto to tam wie...
- Jak to podobno? Tablicy nad głową pan nie widzisz? W karcie nie napisali, że to zbiornik nokill?
- Eee....
Wystarczyłby jeden mój jęk na zaistniałą sytuację i byśmy mieli rozmowę dwóch dziadów o beznadziejności tego, że zabierać nie można, a w ogóle to można brać jak nikt nie patrzy.
W załączniku macie mapkę. Jeden z tych zbiorników jest nokill, reszta nie. I już się dziady skrzykują, jak go zlikwidować, bo się ryby marnują w wodzie.
Tę pierdoloną patologię pogonić trzeba kijem sękatym znad wód. 1 drapieżnik na miesiąc. 2 karpie na tydzień. Ryby, których braknie w wodzie - całkowita ochrona. Kary po 1000 zł za ukradziony kilogram. Zaraz by się skończyło babci sranie, a ochronę to z samych kar by można wynająć dobrą, jak w pociągach "Renomę", i jeszcze by zostało.
Zobaczycie jak się ten program w TVP zakończy - mądrym wywodem naukowca z IRŚ, który dobitnie widzom dowiedzie, jak bardzo się starają i jak naukowe podejście stosują, wybijając tonę szczupaka, by pozyskać ikrę do przyszłorocznego zarybienia.
Odbudowa pogłowia jesiotra w Polsce za kasę unijną - jesteśmy dumni, że hodujemy je na mięso i szukamy nowych klientów. Kurwa mać, to jest od razu więzienie za kradzież. W normalnym kraju.
Pisać mi się więcej nie chce, bo mnie kurwica strzela.
Mnie nie dziwi, że jesteśmy jedynym krajem UE gdzie jest smog o niewyobrażalnych rozmiarach. To bardzo smutne ale taka jest prawda.
Jest gdzieś potem online powtórka w opcji tego programu ?
BTW podobno w ZG jest kontrola ze skarbówki.
Oprócz setek komentarzy na profilu programu TVP typu:
"To dawno temu powinno być rozwalone a nie trzymać i płaci na dziadów licencja powinna jedna na cały kraj"
A ja bym doradził skarbówce przeprowadzić tzw. kontrolę krzyżową nie tylko w ZG, ale również we wszystkich okręgach PZW. Wtedy się okaże na czym ten związek stoi. Na pewno nie na tym co się wmawia wędkarzom :-XOd kilku lat grzecznie czekam, aż pewne osoby wylądują za kratkami :)
Z drugiej strony rzućcie okiem na reklamę tego programu:
"Duża kasa, monopol, ustawione przetargi i awanse mimo niegospodarności, czyli codzienność w Polskim Związku Wędkarskim. #Magazynśledczy w czwartek o 22:50 w TVP1"
Gdyby reporterzy nie mieli "haków", to by tak nie pisali. No chyba, że TVP wyznacza w tym zakresie nowe standardy ;)
Dlatego czuje się jak Antygona w tragedii Sofoklesa ;)Wieki upływają a jak widać dramat Sofoklesa jest nadal aktualny ;)
:thumbup:Mosteque oni cały czas w tym nurkują i dlatego mają zaćmę na oczach.
Może się szykuje fajna kumulacja zdarzeń, w której trakcie pęknie od lat tworzona skorupa "jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej" i oczom "badaczy" ukaże się bezdenne morze gówna pod spodem. Oj będą mieli w czym nurkować...
Jest gdzieś potem online powtórka w opcji tego programu ?
opowiadajcie co się dzieje, nie mam TV :)Niestety niewiele. Temat zaledwie draśnięty.
Temu Raunke to ....
.... Lufa przy skroni i rozgrzany do żółci stalowy pręt w dupie - to jedyna metoda edukacji.
Ile czasu trzeba żeby Ci z LWP, jednego podwórka, SB, MO itp powymierali? 10 lat? Starczy nam cierpliwości?To tak nie działa - ekipa ma firmę, która przynosi 200 mln rocznie, nie ważne gdzie byłeś i kim jesteś - firmę zawsze przejmą swoi, zaufani :) żaden spoza kręgu nawet nei liźnie władzy...
Dlatego jedynym ratunkiem jest prywatyzacja wód. Prywatny właściciel będzie robił to co zeszcesz i taka woda na jaką jest popyt. Bo dla niego to jest kasa.
Obejrzałem reportaż dwa razy. Jasno z niego widać, że Pani Anita powinna wejść w kontakt z @selektorem - Arek przemyśl to bardzo poważnie. Wtedy ten program miałby porządne pierdolnięcie.
............ Arku, przemyśl gruntownie temat w tym kontekście. Wiem, że aby w to wejść, trzeba zbadać prawdziwe intencje twórców tego programu, ale materiał stał się mega popularny i oni mimo wszystko powinni iść za popularnością.
Gdzie byli lokalersi jak im kasę na taki bubel wywalili z ZO ???
Obawiam się, że PZW jest jedną z tych organizacji, które bardzo zmieniają ludzi, bo gdy się jest w opozycji, to głosi się rewolucyjne hasła, wykrzykuje pomysły na zmiany, a kiedy zostaje się wysoko postawionym działaczem, to zaczyna się śpiewka, że zmiany wymagają czasu, że to nie takie proste, że wszystkiemu winni są wędkarze, że wodę jednak trzeba napowietrzać sieciami... ;) Klasyczny mechanizm zeszmacenia, znany od setek lat. Większość rewolucjonistów tak kończy, więc się nie podniecajmy.Jak się to robiło kiedyś?
Ja tu widzę jeszcze jedynie możliwość uderzenia z pominięciem naszego państwa, bezpośrednio do organów Unii. Bo jak od lat biorą grubą kasę na przywrócenie jesiotra naturalnemu środowisku i za te pieniądze hodują ryby na mięso... to jest grubo.
hmmm.. trzeba mieć FB i dołączyć do grupy aby wziąć udział w ankiecie ?
Pan Teodor z pewnością pełni funkcję za darmo - przecież skoro wiedział, że jako prezes nie będzie mógł nic zrobić, nie ubiegał się chyba o stanowisko, by pobierać apanaże za powstrzymywanie się od pracy? Ja rozumiem, że takie są czasy - skoro minister środowiska niszczy środowisko, minister edukacji rozwala edukację, minister sprawiedliwości, kultury, itd. - to skromny szef PZW może dbać o rybactwo zamiast wędkarstwa, logiczne. Ale honorowy emeryt mógłby robić to chociaż w czynie społecznym...
To prawda. Ale pamiętam te zachwyty „ jaki on sympatyczny, dobrze mu z oczu patrzy, będzie miał ciężko ale coś naprawi” a na filmie zmęczona twarz betonowego działacza, który tylko powtarza „nie da się, takie prawo, ja nie widzę żadnych nieprawidłowości” buahah kpina. Nic, absolutnie nic się nie zmieni. Dopóki chociaż z pare baniek zostanie do podziału, PZW w obecnym stanie będzie istnieć.
hmmm.. trzeba mieć FB i dołączyć do grupy aby wziąć udział w ankiecie ?
Koledzy czy w necie można gdzieś obejrzeć ten magazyn z 4.07
Szykuje się nowy regulamin - https://www.facebook.com/383624659069953/posts/472141393551612/
Darmowo?Koledzy czy w necie można gdzieś obejrzeć ten magazyn z 4.07
6 reklam i oglądasz.
Klik (https://vod.tvp.pl/video/magazyn-sledczy-anity-gargas,04072019,43349193)
Szykuje się nowy regulamin - https://www.facebook.com/383624659069953/posts/472141393551612/
:thumbup:
To jest bardzo dobra rzecz, bo okręgi mają bardzo różne 'nastawienie', wynikające ze specyfiki wód. Jeden regulamin nie zadowoliłby wszystkich, dlatego lepiej aby każdy okręg ustalał własne zasady. Jest to droga do autonomii okręgów i ograniczenia władzy wąsatych dziadów z ZG. Teraz, jeżeli się będzie umiało skutecznie lobbować, będzie można wiele zmienić :)
Przecież czasy się zmieniły, ale ktoś gdzieś pracować zawsze musi :beer:
Po emisji następnego odcinka - jako niezależny autor - ruszam ze zbiórką na serial dokumentalny, który będzie emitowany za darmo na Youtube. Serial poruszy problemy wskazanych przez Państwa Okręgów. Liczę na Państwa wsparcie.
Pozdrawiam,
Maciej Piotrowski
Arek...? :D
Nie mam fejsa, więc proszę WSZYSTKICH, którzy go mają, by mu podawali linki. Uważam, że ten człowiek obowiązkowo musi przeczytać ten wątek oraz ten "... droga do patologii". Wtedy dopiero zacznie zrozumieć podstawy tego, co jest grane.Zrobione.
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=10347.0
..........Może to nawet i nie kwestia gotowości "przyjęcia i płacenia" a solidnego, popartego dotychczasowymi doświadczeniami, przekonania, że nawet 1200 zeta rocznie NIC nie zmieni poza nabiciem kasy dotychczasowym jej pożeraczom. Skoro w obecnych strukturach przeżerane jest 250 to każdą kwotę spotka to samo.
Podstawą jest zastanowienie się, czy wędkarze są gotowi na nowoczesny regulamin i płacenie za składkę odpowiednio wyższą kwotę. Według mnie nie są. Wielu nie rozumie, że składka około 200-250 zeta za rok, gdzie można zabierać ryby, to po prostu taniocha. To 10 dziennych wstępów (nie nocnych!) na przeciętną komercję, z której nie wolno zabierać ryb.
...........
Jestem święcie przekonany, że ludzie w znakomitej większości są gotowi na zmiany tylko też i nie są głupcami, którym można naobiecywać i zapłacą za same obietnice nie bacząc na realia.
..........Powszechny wkład wędkarzy w ochronę wód jest utopią i nie ma sensu o tym marzyć a już dyskutować to wcale.
Więc o jakich zmianach mowa, na jakie ludzie są gotowi? Bo tu chodzi o to, że przynależność do PZW to nie jest wykupienie abonamentu na komercję, tu trzeba samemu mieć wkład w ochronę zbiorników, dlatego składka jest tak niska, bo ma mieć miejsce praca społeczna członków. A kto chce pomagać i pracować? :) No właśnie. Niewielu!
.........
Dlatego wędkarze muszą zrozumieć co to znaczy mieć rybne wody, czyli zakumać, że oznacza to włożenie własnej pracy lub ekwiwalentu pieniężnego aby związek działał prężnie.
.......
......Akurat jego przeprosiny to mam w najgłębszym możliwym poważaniu.....
Taki Rudnik powinien uderzyć się w pierś i powiedzieć przepraszam, chociażby za to, że wędkarze nie utożsamiają się ze stowarzyszeniem.
........
........Tutaj poruszasz dość trudny temat. Z jednej strony masz rację odnośnie dbałości o "swoje" wody zaś z drugiej strony jakoś wzdragam się na myśl o okopywaniu się na nich bo to może prowadzić do narastania wzajemnej wrogości między wędkarzami a to nie jest dobre w żadnym wypadku.
Trzeba skupić się na własnym okręgu, i dbać o jego wody, bo to są nasze, moje, wody. Co mi tam jakieś Olsztyny, skoro mieszkam w Opolu? :) Nikt nie zadba lepiej o wody niż ci co mieszkają blisko nich. Nie zadziała tu jakiś mechanizm 'związkowy', bo takowego już nie ma, każdy ciągnie w swoją stronę. Nie rozumiem też, dlaczego ktoś z Wrocławia miałby dbać o wody i zachęcać wędkarzy z innych okręgów aby odwiedzali jego łowiska. Im większa presja, tym więcej zabranych ryb, śmieci, tym gorzej dla wędkarza lokalnego. Dlatego należy bronić swego, własnego dorobku. Proste jak budowa cepa. Socjalizm się skończył :)
Panowie tyle razy mówiłem że nic się nie zmieni i tyle.Tutaj jest szansa dla nas - lobbować wśród polityków. Może zróbmy jakąś akcję informacyjną i występujmy zarówno do obecnych posłów jak i kandydatów - wszak wybory idą a to dobry czas na takie działania.
Mimo naszych płaczy , rozmów... etc wszystko zostanie po staremu a nokilki za trzy cztery latka pójdą pod mięsko - bo będą tam rybki.
Samo z siebie PZW się nie zreformuje przecież to świetnie prosperująca maszynka do kasy.
Jedyna możliwość rozpierzyć to ustawą przez polityków , ale na to się nie zanosi.
W programie sam prezes powiedział prawdę - sami dziadów wybierają i tyle co wybiorą to mają....
Nie wiem czy zauważyliście, ale zaczęła się gra na teczki i wyciąganie brudów z przeszłości :P Taką samą sytuację mamy obecnie w państwie, więc się temu nie dziwię. Przykład idzie z góry. Jednak już widzę różnego rodzaju manipulacje danymi IPN :facepalm: Sądzę, że stara gwardia chce ponownie przejąć władze w PZW i to od niej wypływają informacje kto jest kim w związku.
Myślę, że dla nich nie jest to wcale istotne, bo o stanowiskach w ZG decyduje krajowy zjazd delegatów, a tam jest podział na obozy. Teczki ma i tak tam większość :)...
...Zadziwiają mnie dlatego ludzie, co uważają, że statut PZW jest OK. A są tacy 'reformatorzy', w tym jeden szczególny baran z olsztyńskiego. Nie dość, że statut to zasłona dymna do działalności rybackiej, to jest on również narzędziem pozwalającym klice robić swoje.
....Koorva, co za chory kraj! Mamy rok 2019 i zmian nie widać, to jest jakiś Matrix ???
Czy znowu zobaczymy garstkę dziadów biadolących, że tak drogo, że składki nie ma na cały kraj, że nie zarybiajo... A potem wyjdzie zatroskany pan naukowiec, pokaże oświecone badania, jak ratują przyrodę i jak cała Europa, ba, świat cały, zazdrości nam PZW?
https://ompzw.pl/news/iii-mistrzostwa-polski-teamow-w-dyscyplinie-spinningowej
Wyniki na dole strony 178 szczupłych rewelacja!!!
Może ktoś linka im wkleić do tych zajefakenbistych wyników?
Jaki związek, taka odpowiedź.
Albo wkleic filmik chłopaków z Corona Fishing, gdzie poruszyli temat tych zajefajnych wynikow. Do tego jeszcze zapodać im filmik Górka z Czech gdzie gościu na zawodach łowi 100 kilo ryby,co prawda to zawody splawikowe , ale i tak u nas wynik nie osiągalny.https://ompzw.pl/news/iii-mistrzostwa-polski-teamow-w-dyscyplinie-spinningowej
Wyniki na dole strony 178 szczupłych rewelacja!!!
Może ktoś linka im wkleić do tych zajefakenbistych wyników?
Przecież oni się tymi wynikami oficjalnie chwalili, ile to ryb złowiono. Zapomnieli tylko wspomnieć, ilu zawodników startowało (najlepszych z najlepszych) i że zawody trwały 2 dni! Wyszło w sumie po kilka okonków na zawodnika i jeden szczupak na kilku, czy jakoś tak.
Edit: nawet o tym wspomnieli :D
"Jezioro Zegrzyńskie w dniach 27-30 września 2018 roku było areną zmagań najlepszych polskich spinningistów"..."ryby niezawodnie dopisały". "1104 okonie, 178 szczupaków, 9 boleni, 6 sandaczy i 2 jazie". "Na starcie stanęło 96 dwuosobowych drużyn"
Liczymy. 192 zawodników. To daje na trzy dni łowienia, trzy 7-godzinne tury (a ja myślałem, że dwa, normalnie zaraz padnę), na głowę:
- 5,75 okonia
- 0,92 szczupaka
Reszty może liczyć nie będę.
Może tylko przypomnę, że chodzi o najlepszych polskich spiningistów łowiących przez trzy dni i ryby niezawodnie dopisały. W sumie 192 osoby przez dwa dni złowiły aż 6 sandaczy. Klękajcie narody.
Jest moc.
Edit2: Jeśli ktoś jest tam zarejestrowany, to niech wklei te wyliczenia, bo jeszcze ktoś niezorientowany przeczyta i na nim wrażenie zrobi liczba 1104 okoni...
Na to akurat znamy proste remedium. Wody są jak pola, niezagospodarowane stają się ugorami. Wystarczy raz na jakiś czas poruszyć dno siecią.
- "W okresie letnim głębokie stoki i dołki są praktycznie puste z innego powodu. Stają się strefami pozbawionymi praktycznie tlenu. Ryby wracają tam dopiero w końcu roku." :bravo:
Na to akurat znamy proste remedium. Wody są jak pola, niezagospodarowane stają się ugorami. Wystarczy raz na jakiś czas poruszyć dno siecią.
- "W okresie letnim głębokie stoki i dołki są praktycznie puste z innego powodu. Stają się strefami pozbawionymi praktycznie tlenu. Ryby wracają tam dopiero w końcu roku." :bravo:
Czemu nie zorganizować zawodów miesięcznych? To dopiero byłby powód do dumy! Panie, tonę ryb złowili na zawodach!
Jak długo sprawę, którą w normalnym kraju załatwia się w 15 minut urzędnicza soldateska będzie przeciągać?https://www.tvn24.pl/lodz,69/sprawa-amber-gold-sedzia-godzinami-w-pustej-sali-odczytuje-wyrok,937724.html
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1719083961569379&id=1476668309144280&__tn__=K-R
Nic tylko jeszcze droższe składki powinny być, niech mają za co szaleć.
A w komentarzach, że kto na zebrania nie chodzi, ten nie ma prawa narzekać.
Tak.. bo wybory na pewno wyeliminują LGD, wędzarniei restauracje.. ::)
Artykuł dobry, wreszcie rzetelne informacje.
Dramat po polsku, czyli obraz polskiego wędkarstwa ukazany przez takie właśnie zdjęcie. Masakra...Może sum zabrany ze zbiornika, w którym jest zwyczajnym szkodnikiem z uwagi na pogłowie na przykład? W każdym zbiorniku akurat suma należy kontrolować czujnie ponieważ bywa, że więcej szkody niż pożytku z jego nadmierrnej obecności wynika tak dla ryb jak i ptactwa wodnego.
........
.........Jedno z wielu domniemań niczym w sumie nie uzasadnione i nie uzasadniające "wożenie się" po kimś.
A ja będę dalej myślał swoje, dla mnie ktoś kto robi takie focie, raczej nie zabrał suma ze względu na dobro zbiornika.
Może zamiast od razu "jechać" po konkretnym przypadku wypadało by zbadać skąd/dlaczego itp.?
Jezioro Lucieńskie, odłów kontrolny.
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=220157992282183&id=100028639505074
Jezioro Lucieńskie, odłów kontrolny.
I ktoś mi powie że bejsbol to nie jest jedyne co zrozumieją?
Jezioro Lucieńskie, odłów kontrolny.
I ktoś mi powie że bejsbol to nie jest jedyne co zrozumieją?
Ja to widzę inaczej. Pytanie podstawowe brzmi, kto zdecydował, aby odłowy kontrolne robić na 'martwej' rybie? Dlaczego nie są one takie jak na Dzierżnie, gdzie wypuszczono wszystko, oprócz ryb, które poszły do badań?
No właśnie. To wędkarze pozwalają, aby ktoś mógł robić taki typ odłowu kontrolnego. Wg mnie łatwo to można zablokować robiąc odpowiednią akcję lokalnie. Ale wędkarze chcą aby coś wydarzyło się samo z siebie, aby ktoś robił coś za nich. Czy władze okręgu blokowałyby wnioski o odłów kontrolny bez zabierania ryb? Wątpię.
No właśnie. To wędkarze pozwalają, aby ktoś mógł robić taki typ odłowu kontrolnego. Wg mnie łatwo to można zablokować robiąc odpowiednią akcję lokalnie. Ale wędkarze chcą aby coś wydarzyło się samo z siebie, aby ktoś robił coś za nich. Czy władze okręgu blokowałyby wnioski o odłów kontrolny bez zabierania ryb? Wątpię.
No właśnie. To wędkarze pozwalają, aby ktoś mógł robić taki typ odłowu kontrolnego. Wg mnie łatwo to można zablokować robiąc odpowiednią akcję lokalnie. Ale wędkarze chcą aby coś wydarzyło się samo z siebie, aby ktoś robił coś za nich. Czy władze okręgu blokowałyby wnioski o odłów kontrolny bez zabierania ryb? Wątpię.
Luk tam podobno była SSR, byli wędkarze, jednak były "papiery" z okręgu + były tam jakieś "badania" naukowców. Tyle tylko wiem. Nie jest wówczas takie proste, aby zablokować odłowy, bo samemu łamie się prawo i wówczas jest się na łasce działaczy, bo równie dobrze mogą Cię za to zawiesić w prawach, a nawet wyrzucić z PZW. Sam komuś doradzałem, jak się odwołać w takiej sprawie, bo sąd koleżeński w okręgu wydał orzeczenie, którego uzasadnienie nawiązywało merytorycznie do czasów stalinizmu. Wtedy też tak uzasadniano orzeczenia ;D Więc wiem jak to wygląda w praktyce ta blokada odłowów. Wiem, że są okręgi które w dupie mają "blokady" odłowów przez wędkarzy, bo każdy okręg ma je przewidziane w operatach i muszą je zrobić. A to jak one będą przebiegać to ich mało interesuje. I jak wędkarze blokują to im się robi problemy. Opole i takie Dzierżno to chlubne wyjątki w PZW. W Okręgu Mazowieckim, na Mazurach jest kompletnie odmienna sytuacja. I wędkarze mają mało do powiedzenia.
Lucjan
Jedź Na Ryby;
I zabierz kamerę.
Uuu, nie strasz :D (Czekamy!)(Juz 8 miesięcy)
Bardzo lubię wpisy T. Czerwińskiego (Rybala), bo pisze on w sposób interesujący, lekki i przyjemny w czytaniu. Tu też jest mały "pocisk" po pytającym, jednak zrobiony ze smakiem, bez zbędnych emocji jakie widać chociażby w oświadczeniach rzecznika prasowego Zarządu Głównego PZW, czy też w oświadczeniach Okręgu Mazowieckiego PZW :) PZW powinno uczyć się od IRŚ jak się pisze oświadczenia :thumbup:
Ja nie przepadam za tym gościem. To typowy specjalista od rybackich doktryn, mistrz w nawijaniu makaronu na uszy tym co nieiwele wiedzą. Pisze tak, aby nie wywalili go z PZW :)
Lucjanie
cyt."Dlatego trzeba przejąć władzę w kołach, potem w okręgu, stać się gospodarzem, nie zaś petentem. I można wypłynąć na szerokie wody "
:bravo: :bravo: :bravo: :thumbup:
cyt."Dlatego trzeba przejąć władzę w kołach, potem w okręgu,
Pytanie zasadnicze,ale z kim? przecież większość wędkarzy to nie interesuje.
Lucjanie
Ależ Ty masz głowe na karku
Lucjanie
Jesteś dosłownie niesamowity :P
:bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo: :bravo:
cyt. "Dlatego trzeba przejąć władzę w kołach, potem w okręgu".
Pytanie zasadnicze: ale z kim? Przecież większość wędkarzy to nie interesuje.
Jeśli Luk myśli, że z czasem lokalne kluby odrodzą cały system itd to się grubo myli. I jest to droga przy tym poziomie samoświadomości "jakichkolwiek (niezależnych od PZW) elit wędkarskich" donikąd.
Po drugie ta władza nigdy dobrowolnie niczego nie odda.
cyt."Dlatego trzeba przejąć władzę w kołach, potem w okręgu,
Pytanie zasadnicze,ale z kim? przecież większość wędkarzy to nie interesuje.
Wreszcie dotarliśmy do sedna problemu, jak przejąć władzę:
1. nie mamy wiedzy;
2. nie mamy umiejętności;
3. jesteśmy zatomizowani.
powstaje pytanie czy ktokolwiek wie na forum jak:
1. zdobyć wiedzę;
2. uzyskać umiejętności;
3. jak ominąć (zmienić) atomizację grupy?
Według mnie tego typu programy tylko pokazują bezwład polskiego wędkarstwa. Skoro PZW jest podzielone na okręgi, a te są osobnymi stowarzyszeniami, dlaczego wędkarze sami nie zmieniają okręgów? I to jest podstawowe pytanie. PSR, SSR, zarządy, rybacy, to tylko zasłona dymna. Oprócz rejonu gdzie działa GR Suwałki, wszędzie wędkarze sami mogą mieć wpływ na to co się u nich wydarza. Dlaczego więc nie działają?
Świetnym przykładem jest Sati, którego wzywa się na akcję powstrzymania odłowów sieciowych. Zamiast samemu zadbać, aby te odbyły się na żywej rybie, spowodować ewentualne protesty, nagłaśniać kto chce odłowów i sprzedaży ryb, lepiej zadzwonić do Satiego aby ten osobiście coś zadziałał. To jak wzywać pogotowie, bo dzieciak się zsikał w majtki :)
Na przykład o Zalew Zegrzyński mają walczyć wędkarze z okręgu mazowieckiego, bo to ich woda. Nie rozumiem jak ktoś z Bielska-Białej, szefując jakieś fundacji, żąda aby tam zrobiono badania, podpierając się jakąś petycją, podpisaną cholera wie przez kogo. To pokazuje właśnie dezorganizację polskich wędkarzy. Jeżeli ktoś będzie słuchał takich petycji i żądań członków innych okręgów, to zadziałać może to w ten sposób, że grupa mięsiarzy z różnych rejonów Polski zażąda likwidacji wód no kill w takim okręgu opolskim. Wyobraża sobie ktoś coś takiego? Bo ja nie...
I jeszcze jedno. Aby było dobrze, należy dokonać decentralizacji, czyli wody mają trafić w ręce wędkarzy, a więc do kół. A tutaj wędkarze chcą jednej składki na Polskę. Chcą łowić wszędzie, nie robiąc nigdzie nic. Za 250 zeta brać ryby gdziekolwiek się pojawią na zbiorniku PZW w Polsce. Ja bym z takimi artystami w ogóle nie rozmawiał, dlatego tak łatwo rozgrywa wszystko ZG PZW i IRŚ. Wędkarze podstawiają drabinę nie pod ten mur co trzeba.
Przez wiele lat uważałem, że winny jest ZG PZW, IRŚ, państwo polegające na opcji rybackiej. Okazuje się jednak, że jest tak, bo wędkarze nie potrafią działać i walczyć o swoje, co gorsza, żądają przywilejów. Niczym złodziej kukurydzy z czyjegoś pola, który ma pretensje do właściciela, że w tym roku niczego nie posadził. To może brzmi dziwnie, ale to wędkarze muszą ruszyć tyłki aby było lepiej, bez liczenia na Anitę Gargas. Niestety, aby wody były rybne, trzeba mieć na nie pomysł. Według mnie okręgi mają naprawde sporo mocy aby skutecznie działać tutaj. Jednak nie dzieje się tak, bo kierują nimi wąsate dziady. Tych trzeba usunąć jak w zwykłym stowarzyszeniu, głosując, nie zaś poprzez skarżenie się do Satiego lub oglądanie programu Gargasowej. Tym bardziej nie pomoże nieopłacanie składek. Aby okręg był silny, należy sprawić, aby miał odpowiednie władze. Kura nie będzie orłem, choćby nie wiadomo jakby się starała, dlatego wielu wąsatych dziadów należy odstawić od zarządzania okręgiem, najlepiej jak najszybciej.
Przykład opolski jest tu jak najbardziej na miejscu, tam wędkarze wzięli sprawy w swoje ręce, bez rozgłosu i petycji do ministrów, premierów i prezydentów, nawet bez własnych władz okręgu. I jak widać działa. Do tego droga nie leży w walce z tymi co zabierają ryby, ale w znalezieniu takiego rozwiązania, aby byli oni też zadowoleni z łowisk no kill (te są podstawą zmian na lepsze) - mając sąsiednie wody, które są silniej zarybiane. Niestety, wielu reformatorów prowadzi krucjatę przeciwko 'mięsiarzom', która powoduje niepotrzebną polaryzację i wrogość. To jak rząd mniejszościowy, który ni emoże przegłosować żadnej ustawy, przez co państwo tkwi w miejscu. Trzeba się dogadać :) Zapewniam, że się da. Może nie od razu, ale pamiętajmy, że z każdym rokiem proporcje się zmieniają (ci co chcą brać to zazwyczaj ludzie starsi, ich jest coraz mniej).
Selektor podał tu wiele przykładów złych przepisów, niefrasobliwego działania władz okręgów. Jednak aby móc uderzyć, trzeba mieć czym. Dlatego trzeba przejąć władzę w kołach, potem w okręgu, stać się gospodarzem, nie zaś petentem. I można wypłynąć na szerokie wody :)
... mając na całe województwo (70 tys. ha wód) 13 strażników PSR. ...
... Są województwa gdzie do niedawna pieniędzy na paliwo do aut i łodzi starczało jedynie do końca października i uprawnieni do rybactwa składali się na paliwo żeby straż mogła ganiać kłusowników przed świętami...
Luk.
Ja nie widzę w tym momencie żadnej szansy na to aby wędkarze się zjednoczyli przy takich podziałach jak są teraz!
Uważasz że karta na cały kraj pogorszy tylko stan wód u nas?
Luk.
Ja nie widzę w tym momencie żadnej szansy na to aby wędkarze się zjednoczyli przy takich podziałach jak są teraz!
Uważasz że karta na cały kraj pogorszy tylko stan wód u nas?
A w okręgu opolskim szykują się z nowym rokiem zmiany:
- limit roczny sandacza 35 szt... ....oj już słyszę ten lament i płacz na turawskich stanicach.....
- wymiar górny sandacza i szczupaka 90 cm...... szkoda że nie 80 cm, ale jak usłyszałem "pomału, trzeba działać drobnymi kroczkami"
Osobiście na zebraniu złożę wniosek o całkowity zakaz zabierania brzany i świnki w całym okręgu.
Szalę goryczy przelał widok dziada co nad Odrą zatłuk 7 pięknych brzan, mało brakowało sam bym go zatłuk.
W tym roku na cały obwód jednej z rzek opolszczyzny został wpuszczony cały jeden worek brzany, ok. 3 tys szt narybku, ....bo tak stoi w operacie.
Całe szczęści, że chłopaki posłuchali i wpuścili je na najbardziej brzanowy odcinek rzeki.
Poliwoda brzany ani świnki nie produkuje, są to zakupy z Szczodrego.
Stany wód brzanie niestety też nie pomagają, dwa duże tarliska brzany jakie znam w tym roku były przymulone i czarne od glonów.
Zresztą Odra w Opolu płynie tylko okresowo, w sierpniu uciąg był nie zauważalny.
Mandat w wysokości 200zł za połów na prywatnej wodzie, której właściciel jasno wyraził zgodę na wędkowanie. Straż Państwowa - strażnik wytłumaczył mi, że może mi dać mandat nawet jak wędkuje u kolegi na stawie, bo kolega nie wystawił mi legalnego zezwolenia, brak paragonu itp. Zero tłumaczenia, od razu mandacik. Pocieszył tym, że mógł dowalić 500.Skoro to prywatny staw, to czy strażnik miał prawo tam wejść?
Mandat w wysokości 200zł za połów na prywatnej wodzie, której właściciel jasno wyraził zgodę na wędkowanie. Straż Państwowa - strażnik wytłumaczył mi, że może mi dać mandat nawet jak wędkuje u kolegi na stawie, bo kolega nie wystawił mi legalnego zezwolenia, brak paragonu itp. Zero tłumaczenia, od razu mandacik. Pocieszył tym, że mógł dowalić 500.
Opisz sytuację dokładniej. W mojej okolicy jest starorzecze, które pewien Pan kupił wraz z pałacem. Jest tego wszystkiego prawnym właścicielem. Ludzie wedkują na nim od wielu lat, nigdy nikt nie miał z niczym problemu, wielokrotnie sam właściciel mówił, że pozwala na wędkowanie, ale oczekuje utrzymywania porządku. Wczoraj zaskoczyła mnie wizyta PSR, wraz z nimi był przedstawiciel koła, do którego należę. Panowie z PSR bez większego tłumaczenia powiedzieli, że nakładają na mnie mandat w wysokości 200zł za brak pozwolenia, mówię im, że jak, nikt nigdy nie wspominał nic o żadnym pozwoleniu, bo jest to woda prywatna. Psr przemilczało, dopiero przedstawiciel koła, z którym się znam wyjaśnił mi, że on zawsze miał te wodę w nosie, bo to nie pzw, ale jak się okazuje właściciel musi wystawiać pozwolenia (papier, musi posiadać kasę fiskalną itp), a że prawnie nie jest w stanie tego robić to psr może w każdej chwili przyjść i dowalić mandat, dodał, że mogą tak robić nawet na stawach przeciwpożarowych, które są w każdej wiosce i wszędzie tam gdzie jest woda i są ryby. Chory kraj, chore prawo. Nie chciałem się z nimi spierać, bo było trzech na jednego, a na moja niekorzyść zapomniałem karty. Mandat jest za brak pozwolenia.Mam ciężką grypę i mi się nie chce rozpisywać. Więc po łepkach...Woda nie należy do obwodu rybackiego tylko do prywatnego właściciela który nie prowadzi tam działalności... Pozwolenie może być ustne, smsem, mailem, przez komórkę również. kasy fiskalnej nie musi być tym bardziej jeśli nie ma żadnych opłat czy innych korzyści (PSR nie ma uprawnień w zakresie określania potrzeby czy nie kasy fiskalnej) - tym bardziej jeśli nie zabierasz ryb. Przekroczyli swoje uprawnienia i jeśli bez zgody i wiedzy właściciela gruntu weszli na jego grunt tylko "w celu kontroli amatorskiego połowu ryb"...To tam nie trzeba mieć nawet "białej karty". Ja bym nagrał ich interwencję, zapytał o podstawę prawną kontroli (konkretne art czy paragrafy), sprawdził czy się to nagrało co podali po czym wezwał policję i poinformował właściciela terenu o bezprawnym wtargnięciu i pozaprawnych działaniach. Niedługo dojdzie to tego, ze policja zacznie wprowadzać przepisy ruchu drogowego w piaskownicach na placu zabaw na prywatnym terenie a PSR sprawdzać wiadra w wodą w tej piaskownicy albo akwaria w domu do ktoś trzyma w ręku "wędkę" i "prowadzi amatorski połów ryb" w wiadrze albo w piaskownicy. Dawno w przepisy nie zaglądałem ale tak to chyba jeszcze nikt u nas nie zgłupiał.
Był już o tym temat na forum (nie pamiętam gdzie). Dotyczył on chyba połowu ryb na 3 wędki (jakiś artykuł J. Kolendowicza).
Mandat w wysokości 200zł za połów na prywatnej wodzie, której właściciel jasno wyraził zgodę na wędkowanie. Straż Państwowa - strażnik wytłumaczył mi, że może mi dać mandat nawet jak wędkuje u kolegi na stawie, bo kolega nie wystawił mi legalnego zezwolenia, brak paragonu itp. Zero tłumaczenia, od razu mandacik. Pocieszył tym, że mógł dowalić 500.
Nie będę ukrywał, że byłem lekko wszystkim zestresowany. W życiu żadnej kontroli, tu mi mówią, że łamie prawo. Gnojek jestem troche zwątpiłem w to co mogę, a czego nie, do tego nie mogłem znaleźć karty. Ale sprawy tak nie zostawie, jeśli mówicie, że nie mogą to nie mogą i tyle.
Tylko, że właścicielem NIBY jest Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie i jak mniemam kupili cały ten teren z myślą o tym: https://palacprzyborow.business.site (https://palacprzyborow.business.site)
Ja w żaden sposób nie próbuje uchylić się od kary, ponieważ nie miałem przy sobie karty, a to wystarczający powód do ukarania mandatem. Jedyne czego się doszukuje to sprawiedliwość. Jeśli faktycznie potrzebne jest zezwolenie na wędkowanie na danej wodzie to z uśmiechem na ustach ten mandat zapłace, a jeśli nie jest to niech mi dowalą tylko i wyłącznie za brak karty.
No od początku nie chodzi mi o pieniądze, po prostu sprawa jest dla mnie strasznie niejasna. Kurde, żałuje, że nie zapisałem rozmowy z komendantem, ale ciągle powtarzał, że PSR ma prawo kontrolować każdą wode. Podał przykład, że ostatnimi czasy pewnien Pan wezwał PSR na wodę, której jest właścielem, bo mu kłusowali, a PSR wlepiła mandaty jego kolegom za to, że łowili na 3 wędki. Oczywiście mówiąc to chciał mi dać do zrozumienia, że PSR pilnuje prawa nie tylko na wodach PZW, ale wszędzie i mogą reagować w taki, a nie inny sposób.
No od początku nie chodzi mi o pieniądze, po prostu sprawa jest dla mnie strasznie niejasna. Kurde, żałuje, że nie zapisałem rozmowy z komendantem, ale ciągle powtarzał, że PSR ma prawo kontrolować każdą wode. Podał przykład, że ostatnimi czasy pewnien Pan wezwał PSR na wodę, której jest właścielem, bo mu kłusowali, a PSR wlepiła mandaty jego kolegom za to, że łowili na 3 wędki. Oczywiście mówiąc to chciał mi dać do zrozumienia, że PSR pilnuje prawa nie tylko na wodach PZW, ale wszędzie i mogą reagować w taki, a nie inny sposób.
Jak już wspomniałem, w rozmowie z komendatem dowiedziałem się, że od niedawna prawnym właścielem wody jest Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie, a dowiedział się tego dzwoniąc do urzedu gminy, w której znajduje się ta woda. Nie będę ukrywał, że o tym nie miałem zielonego pojęcia i wędkowałem tam na podstawie słow innych, że można to można, bo im tak powiedziano. Komendant PSR twierdzi, że jak najbardziej mają prawo do kontroli na danej wodzie, ponieważ w świetle prawa jest to woda uprawniona do rybactwa. Dodaje zdjęcie mandatu i jak wygląda ta woda - wyraźnie widać, że nie ma jak być połączona z Odrą. Nie mam problemu z zapłacaniem kary, ba zrobię to, ponieważ faktycznie nie miałem przy sobie karty wędkarskiej, ale widnieje tam również, że brak pozwolenia, z czym dalej nie do końca się zgadzam.
https://imgur.com/a/WqWQ6tM (https://imgur.com/a/WqWQ6tM)
https://imgur.com/a/sjMEdAj (https://imgur.com/a/sjMEdAj)
Żeby była jasność - nie potrzebowałem wglądu do księgi wieczystej, wystarczyło wpaść z "6pakiem" do kumpla, który pracuje w urzędzie i wiem wszystko co potrzebuje.
https://www.facebook.com/2505190363073629/photos/pcb.2606290879630243/2606288179630513/?type=3&theater
Dlaczego tyle mówimy o smogach i innych a tu takie kwiaty?
Bo na jednym można zarobić na innym nie ?
Edycja administratora:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=3009.0
Dlaczego tyle mówimy o smogach i innych a tu takie kwiaty?
Bo na jednym można zarobić na innym nie ?
Konferencja organizowana przez wędkarzy dla wędkarzy w budynku zbudowanym za unijną kasę, dzięki uczestnictwu Okręgu Mazowieckiego PZW w Lokalnej Grupy Działania Zalew Zegrzyński, a tym samym dzięki utrzymywaniu zawodowych rybaków w ramach działalności PZW
https://ompzw.pl/news/konferencja-duze-nizinne-zbiorniki-zaporowe-zbiornik-zegrzynski-i-zbiornik-wloclawski-charakterystyka-i-uwarunkowania-wplywajace-na-stan-wystepujacych-w-nich-zasobow-ichtiofauny
Konferencja organizowana przez wędkarzy dla wędkarzy w budynku zbudowanym za unijną kasę, dzięki uczestnictwu Okręgu Mazowieckiego PZW w Lokalnej Grupy Działania Zalew Zegrzyński, a tym samym dzięki utrzymywaniu zawodowych rybaków w ramach działalności PZW
https://ompzw.pl/news/konferencja-duze-nizinne-zbiorniki-zaporowe-zbiornik-zegrzynski-i-zbiornik-wloclawski-charakterystyka-i-uwarunkowania-wplywajace-na-stan-wystepujacych-w-nich-zasobow-ichtiofauny
To co kolega mówi odnośnie Siemianówki to tylko ułamek tego co sie dzieje. Spędzam praktycznie każdy weekend nad Siemianówką i widzę, że w przeciągu 2-3 lat zbiornik wędkarsko osiągnie dno. Elaborat można na ten temat napisać, powstrzymam się bo lekarz kazał mi kontrolować ciśnienie.
To co kolega mówi odnośnie Siemianówki to tylko ułamek tego co sie dzieje. Spędzam praktycznie każdy weekend nad Siemianówką i widzę, że w przeciągu 2-3 lat zbiornik wędkarsko osiągnie dno. Elaborat można na ten temat napisać, powstrzymam się bo lekarz kazał mi kontrolować ciśnienie.
To kto bierze te sandacze? Teodor?
Ludzie, obudźcie się. 99% wędkarzy ma w dupie to co sie w internetach wypisuje, c&r i inne duperele. Karta ma się zwrócic i tyle. Jak sie nie da czegoś sfiletować to przez maszynke przejdzie. Za dużo ości w leszczu? Nie ma problemu, w ocet go...
"Kontrola w miniony weekend odbyła się na rzece Drawie..."
Ciekawostka. Jeden z wędkarzy okazał legitymację wędkarską w której ostatnia opłata była uiszczona w 1987 r "
A co do dorsza, to ciekawy ten wstępniak Kolendowicza. Aczkolwiek nie rozumiem dlaczego on obwinia tutaj UE za to, że działa nieskutecznie.
Odnośnie zabierania ryb, to widzę tu duży związek ze zbieraniem grzybów. Polacy to urodzeni zbieracze grzybów. Te nie potrzebują związku grzybiarzy, zagrzybiania terenów leśnych, rosną same z siebie, wymagają tylko deszczu i dobrej temperatury, a więc pogody. Może wielu więc uważa, że z rybami jest podobnie? Same się uzupełniają i należy się im po prostu dostęp? Stąd te projekty jednej składki na Polskę...
Dzisiaj dowiedziałem się od znajomego z koła, że Wody Polskie w przyszłym roku będą żądać około 5 tysi dzierżawy za hektar wody.
Co więcej, w przyszłym roku jedynej wodzie w naszym kole kończy się umowa. Co ciekawe, w największym kole w moim mieście większości wód też kończą się umowy.
Zaczynają dziać się bardzo ciekawe rzeczy. Jestem ciekaw, co powie na to mój okręg? Czy zapłaci, a może odpuści?
Dzisiaj dowiedziałem się od znajomego z koła, że Wody Polskie w przyszłym roku będą żądać około 5 tysi dzierżawy za hektar wody.O kurde. Żyto będzie drogie w 2020...
Co więcej, w przyszłym roku jedynej wodzie w naszym kole kończy się umowa. Co ciekawe, w największym kole w moim mieście większości wód też kończą się umowy.
Zaczynają dziać się bardzo ciekawe rzeczy. Jestem ciekaw, co powie na to mój okręg? Czy zapłaci, a może odpuści?
W patrolu brało udział 3 strażników SSR z koła PZW w Kaliszu Pomorskim oraz Komendant SSRI co to dało. Jakie wyniki tej kontroli. Ja też mógł bym pogrozić palcem i na tym koniec. Cos nie rozumiem. Jak dla mnie to własnie SSR powinna zabiegać o to by wspólnie z nimi uczestniczył strażnik PSR wtedy nałożenie mandatu lub być może przekazanie sprawy do sądu byłaby bardziej większa
W sobotę w Serocku na przystani K-6 będzie spotkanie na temat "gospodarki rybackiej" na Zalewie. Znowu będzie pytanie i odpowiedz po co nam rybak na Zalewie. Byłem w zeszłym roku, jadę i teraz. Trzeba zadawać trudne pytania, to może coraz ciężej będzie o głupie odpowiedzi.
(...) po co nam rybak na Zalewie. (...)
Dobra są już dwa pytania Po co nam rybak i po co smażalnia .Kto da więcej ?
Chub wcześniej pisałem o wstrzymaniu się z opłatami przez pierwsze trzy miesiące,nikt się nad tym nie pochylił.Może brak gotówki w kasie skłoniło by ich do zastanowienia się nad sytuacją że dalej tak nie można lecieć w gumę.Ja jednak czarno widzę przyszłość naszego wędkarstwa,w moim rejonie wpuścili 300kg karpika, mięsiarze otoczyli bajorko i pogrom.Żeby było śmiesznej to regulamin pozwala na zabranie 3 szt,przecież to chore.
Dobra są już dwa pytania Po co nam rybak i po co smażalnia .Kto da więcej ?
Dobra są już dwa pytania Po co nam rybak i po co smażalnia .Kto da więcej ?
Weszłeś na forum z wysokim C.... mienisz się działaczem PZW.
A zacytuje klasyka.... zachowujesz się nie poważnie.
Przed nami zebrania w pzw .... może podpowiesz o co mądrego pytać....
Myśle że z ciebie kolelny trolek z wysokim Ego... mienisz się za kogoś kim nie jest.
Siaty , smażalnie .... etc... daj se na luz. Jeśli wytracasz w instytucie na kawce przy kompie ... zapodając sieke - tracisz czas.
Michale coś mi tu śmierdzi, po kilku zdaniach brzmi mi ta narracja....jak czysty śmiech w twarz....
Cyt.: "kto da więcej".....
Panowie dość tu było pierdu lamentu. Obecnieto czytoczy się gra o dalsze działanie pzw. Jak nie będą mieć wód ... co będą dzierżawili, łąki.?
Informacje na ten temat w pzw są ściśle chronione...Z kądSkąd mamy pewność, że (nie ujmująckowalą...kowalom) pan prezes z danego okręgu, z wykształcenia kowal - dobrze negocjuje umowę dzierżawy z wodami (po drugiej stronie sztab ludzi z doświadczeniem jest)?aA pan prezes kowal,...jest prezesem bo ma kolegów w gremium pzw i prezesuje...
Ot realia pzw - obracają kasaą - naszą kasą....
Edycja moderatora (pisownia):
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=1878.0
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=2757.0
...
Koniu z dedykacją dla ciebie.
:beer:
Zauważyłem dziwną zależność troszkę władzy i już złośliwość.
Lepiej nic nie pisać będzie mniej krwi.
Panowie to nie konkurs stylistyczny -tylko twarda gadka .
Edycja moderatora (pisownia):
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=1878.0
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=2757.0
...
Koniu z dedykacją dla ciebie.
:beer:
Zauważyłem dziwną zależność troszkę władzy i już złośliwość.
Lepiej nic nie pisać będzie mniej krwi.
Panowie to nie konkurs stylistyczny -tylko twarda gadka .
Edycja moderatora (pisownia):
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=1878.0
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=2757.0
Dziękuję za piwo! Złośliwość? Nie podważam tego co mówisz, zwracam wyłącznie uwagę na to jak piszesz. Tak Tobie, jak i innym. Twarda gadka nie zwalnia z obowiązku pisania poprawnie. A wręcz to właśnie przy twardej gadce wskazane jest przeczytanie tego co się pisze kilkukrotnie, bo pomaga zachować i poprawność, i merytorykę wypowiedzi, bez popadania w emocje.
Dobrze, dziękuję za pouczenie :beer:
...
Koniu z dedykacją dla ciebie.
:beer:
Zauważyłem dziwną zależność troszkę władzy i już złośliwość.
Lepiej nic nie pisać będzie mniej krwi.
Panowie to nie konkurs stylistyczny -tylko twarda gadka .
Edycja moderatora (pisownia):
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=1878.0
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=2757.0
Dziękuję za piwo! Złośliwość? Nie podważam tego co mówisz, zwracam wyłącznie uwagę na to jak piszesz. Tak Tobie, jak i innym. Twarda gadka nie zwalnia z obowiązku pisania poprawnie. A wręcz to właśnie przy twardej gadce wskazane jest przeczytanie tego co się pisze kilkukrotnie, bo pomaga zachować i poprawność, i merytorykę wypowiedzi, bez popadania w emocje.
Mylisz pojęcia twarda gadka , a emocje.
Pamiętaj forum to my ludzie tu piszący , a rola policjanta w zderzeniu z forum to delikatna meteria - materia :beer:.
Mjmaciek ne masz racji próbując mi pocisnąć.Wchodziłem na to forum wiele razy ale nie chciałem wdawać się w dyskusję,ale kilka zdań które napisał Luc skłoniło mnie do założenia konta. Luc jestem pod wrażeniem Twojej wyważonej oceny w PZW. Jestem w związku 40 lat a działam 30 .W powitalni napisałem że nie mam "więńcy" to prawda bo zawsze mówiłem co myślę a takich nie lubią. Nie siedzę za kompem tylko robię w tym związku raz lepiej a raz gorzej ale robię nie tak jak większość wędkarzy rządzi i krytykuje zza komputera. Popieram w bardzo wielu punktach Luca trzeba młodych ludzi do pracy w związku ale większość powie nie mam czasu ,chęci. to się nie uda itp.Na walne w kołach które liczą po 1000-1500 członków przychodzi 20-30 osób .W roku wyborczym 50 i nie ma z kogo wybrać zarządu koła czy komisji rewizyjnej.Na delegata na zjazd okręgowy to już trzeba prosić żeby ktoś chciał pojechać,i wtedy "to może do zarządu pan Józio czy Henio bo ma czas przecież emeryt"na delegata to samo.Wtedy pan Józio jedzie i na zjazd okręgowy dostanie reklamówkę z gadżetami zje obiad i jest fajnie. Mało fajnie robi się wtedy kiedy pan Józio dostaje się do władz lub organów (bo tam też nie do końca się chce) i zaczyna rządzić. Dostanie 300 zł diety z każde posiedzenie zarządu ( są cztery w roku ale dla emeryta to przecież majątek) i podnosi rękę za każdą uchwałą bez komentarza bo przecież materiałów też nie poczyta bo nie rozumie lub okulary nie te. A gdzie młodzi we władzach i organach ? Nie mają czasu bo w pracy na rybach lub przed komputerem. Łatwo krytykować wyzywać pomawiać .Trzeba się wziąć do roboty zostawić wędki i komputery i przejąć władzę w swoje ręce ja osobiście chętnie ustąpię młodym nie będę się opierał. Czy znajdą się chętni do pracy za 1200 rocznie wątpię dlatego jako Leśny dziadek jeszcze trochę popracuję Ps. Do średniej działacza przyjętej jako 70 lat brakuje mi jeszcze 15 lat ale dziadkiem jestem prawdziwym
Selektor uważa, że PZW musi sieciować wody aby istnieć. Ja mam trochę inne zdanie tu niż Arek :) Wg mnie, jeżeli okręgi mają zdrowe finanse i potrafią się same utrzymać, dlaczego okręg mazowiecki i ZG PZW muszą się posiłkować rybactwem?
Trudno mi tak jednoznacznie napisać ile procent wędkarzy jest zaangażowanych w prace związku, mających chęć do zmian, chcących innego wędkarstwa z przewodnią zasadą złów i wypuść, a ilu wędkuje brutalnie mówiąc dla mięsa. Moim zdaniem 20-25% traktuje wędkarstwo jako sport, reszta to micha. 20% to są Ci co protestują na Twardej, ale jest reszta, te 70-80 procent. Ta reszta jest przeciwna temu co piszecie na tym forum.
Dla mnie to jest specjalnie robione wszystko w PZW. Jeśli osoby, które płacą 200 zł, a wyjmują ryby za 1000, grożą, że po wprowadzeniu obostrzeń odejdą ze związku, to należy im jeszcze zasadzić kopa w dupę na rozpęd. Przecież to jest czysta matematyka.
I nie może być argumentem, że większość jest przeciwko obostrzeniom. Przecież prawo ma nie dopuszczać, do takich sytuacji, jakie się obecnie dzieją.[/b]
Na tej samej zasadzie ludzie mogliby teraz masowo wyrąbywać drewno z lasu na opał i protestować, gdyby państwo chciało wprowadzić ograniczenia lub zakaz. Z 90% społeczeństwa byłoby przeciwne zakazowi. I co, qrwa, z tego?
Dla mnie to jest specjalnie robione wszystko w PZW. Jeśli osoby, które płacą 200 zł, a wyjmują ryby za 1000, grożą, że po wprowadzeniu obostrzeń odejdą ze związku, to należy im jeszcze zasadzić kopa w dupę na rozpęd. Przecież to jest czysta matematyka.
I nie może być argumentem, że większość jest przeciwko obostrzeniom. Przecież prawo ma nie dopuszczać, do takich sytuacji, jakie się obecnie dzieją.
Na tej samej zasadzie ludzie mogliby teraz masowo wyrąbywać drewno z lasu na opał i protestować, gdyby państwo chciało wprowadzić ograniczenia lub zakaz. Z 90% społeczeństwa byłoby przeciwne zakazowi. I co, qrwa, z tego?
Dla mnie to jest specjalnie robione wszystko w PZW. Jeśli osoby, które płacą 200 zł, a wyjmują ryby za 1000, grożą, że po wprowadzeniu obostrzeń odejdą ze związku, to należy im jeszcze zasadzić kopa w dupę na rozpęd. Przecież to jest czysta matematyka.
I nie może być argumentem, że większość jest przeciwko obostrzeniom. Przecież prawo ma nie dopuszczać, do takich sytuacji, jakie się obecnie dzieją.[/b]
Na tej samej zasadzie ludzie mogliby teraz masowo wyrąbywać drewno z lasu na opał i protestować, gdyby państwo chciało wprowadzić ograniczenia lub zakaz. Z 90% społeczeństwa byłoby przeciwne zakazowi. I co, qrwa, z tego?
Dla mnie to jest specjalnie robione wszystko w PZW. Jeśli osoby, które płacą 200 zł, a wyjmują ryby za 1000, grożą, że po wprowadzeniu obostrzeń odejdą ze związku, to należy im jeszcze zasadzić kopa w dupę na rozpęd. Przecież to jest czysta matematyka.
W kołach to rozumieją, przynajmniej mój prezes rozumie, ale drży na samą myśl co okręg powie na odejścia wędkarzy :( Dlatego zawsze powtarzam, że kłopot jest na ostatnim pietrze, nie w kołach, gdzie wykonuje się postanowienia ZO.
Maciek, dokładnie! :D Powiem więcej, wcale nie odejdą tylko straszą. Ale w PZW nikt nie ma jaj, aby podjąć odpowiednia kroki i tak to się kręci na minusie.Jestem tego samego zdania.
Lucjanie mam przyjaciół w większości kół mego okręgu . Klimat w kołach nie sprzyja reformą oddolnym u nas.
Lobby dobrze jest po staremu ma większość i pacyfikuje każde obostrzenia.
Te małe kroki trwają za długo, życia nam braknie by było normalnie.
A tak zasady ogólnopolskie pzw po nowemu i po sprawie.
Maciek, problem w tym, ze spoglądasz na sprawy PZW przez pryzmat swojego okręgu, który jest specyficzny. Ile macie wód?
Dlaczego więc się nie zebrać w jednym kole i przejąć władzę? Może to da lepsze efekty?
nie dostaje za to normalnych pieniędzy.
Kto w 2019 r. chciałby zapieprzać za darmo mając tyle obowiązków, jak i zakresu odpowiedzialności co Prezes Okręgu?Za darmo nie, ale za kwotę X Prezesa Okręgu znalazło by się wielu chętnych. :P
Kurde, wolałbym, żebyśmy takich rzeczy otwarcie nie pisali. Bo za chwilę znikną nam choć te namiastki normalności, które udało się wywalczyć...
Ja realnie korzystam z dwóch łowisk nokill, które powstały u mnie w tym roku. Nie w internecie ;)
Selektor co jest nadrzędne prawnie uchwała pzw powołująca nokill.
Czy dzierżawa wody zgodnie z operatem.
Pytam o wody dzierżawione od wód polskich.
Jeśli operat to nokile są łamaniem zasad dzierżawy...?
Maciek, problem w tym, ze spoglądasz na sprawy PZW przez pryzmat swojego okręgu, który jest specyficzny. Ile macie wód?
a przez jaki mam patrzeć pryzmat, wód na mazurach? 8) Stary tam to ja mogę wyskoczyć na urlop. W gronie miejscowych myślimy o tym co mamy, a my wiele. Mamy dwie rzeki, dwie mega zapory przy dobrym gospodarowaniu to do nas by jeździła polska na ryby góry, rzeki, jeziora. Czy trzeba coś więcej - tak ryb.
ma teraz wrogów, i to takich, którzy wytykają i upubliczniają każde jego potknięcie, komentują decyzje jakie podjął, czy to sam czy z kimś. Można powiedzieć, że macie tam wojenkę domową, która wiele nie pomaga. Wywiad Satiego z Durajem jakby odszedł w niepamięć...
Ogólnie odniosę się ogólnie do zarobków Prezesów w PZW. Nie jest prawdą to co piszesz Luk. Księgowość w PZW pozwala tak ustalać sobie koszty, że bardzo trudno jest komuś z zewnątrz dowiedzieć się ile w rzeczywistości zarabiają poszczególni działacze. Masz okręg X, którego Prezes zarabia kwotę Y. Drugi Prezes z okręgu Z mówi: cholera przecież ten okręg tego X-a jest o podobnej wielkości co mój z podobną ilością członków, więc też tyle chce mieć. I myślisz, że co się robi ? ;D Jaka posada jest to najważniejszą w okręgu i nie jest nim prezes okręgu ? :)
Aby tworzyć wody no kill szeroko, trzeba by wprowadzić do ustawy pojęcie wędkarstwa i wędkarza, a więc czegoś, co opiera się na hobby, nie zaś na pozyskiwaniu mięsa. Teraz jestesmy wszyscy rybakami z wędkami, którzy jeżdżą po ryby. Gdyby PZW chciało, mogłoby przepchać coś takiego, wtedy więc mielibyśmy do czynienia z gospodarką wędkarską. Nie zrobi tego Bedyński i inne lobby rybackie w PZW.
Jednak ja osobiście jestem przeciwny tym głosom, które mówią, że w PZW, to się tylko społecznie zasuwa. To nie jest prawda. Dzięki swoim kontaktom miałem dostęp do wewnętrznych dokumentów 5 okręgów PZW (oczywiście w ograniczonym zakresie). Niewielka liczba, bo okręgów jest ponad 40. Jednak pozwalająca sobie wyrobić własne zdanie. I to co widziałem mnie przeraziło. Mamy do czynienia z systemową patologią wydatkowania środków w ramach PZW. Gdyby ludzie widzieli jak wygląda struktura wydatków w okręgu, to by inaczej patrzyli na to całe PZW.
I powtórzę to po raz setny. Działacze PZW w 1989 r. wiedzieli co robić i dlaczego tak, a nie inaczej stworzyć na "nowo" PZW w dobie gospodarki rynkowej.Nie wiem co powtarzasz po raz setny ale formalne zmiany własnościowe w PZW nastąpiły w 2007 roku kiedy okręgi otrzymały osobowość prawną, i dopiero wtedy możemy mówić o samostanowieniu okręgów i gospodarce rynkowej. Szkoda tylko, że wtedy nie zrobiono do końca reformy i nie uwłaszczono okręgów, może wtedy niektórzy mogliby inaczej działać.
Bedyński- facet pracujące pół życia na placówkach dyplomatycznych (nie wiem czym się zajmował)zarabiający w czasach komuny w dolarach
Purzycki emerytowany Kurator oświaty z Torunia
Iwański były komendant milicji w Katowicach z dużą emeryturą (jeżeli nie zweryfikowana)
z towarzyszem Rudnikiem z egzekutywy KW PZPR w Słupsku
z rzecznikiem związku z przeszłością w 2 departamencie UB
Dziadek co zrobić by marszałek wydał zgode na dodatkowe zarybienie ( bez klęsk żywiołowych).
dalej sądzicie że ten świecznik PZW będzie ryzykował drobne geszefty.
Dziadek co zrobić by marszałek wydał zgode na dodatkowe zarybienie ( bez klęsk żywiołowych).
Nie jestem nim, ale spróbuje odpowiedzieć. Trzeba zmienić operat, a wędkarze w sposób właściwy powinni prowadzić rejestry :P Tylko tyle i aż tyle. Bez zmian w zachowaniu wędkarzy, będzie tak jak jest, czyli........tu można sobie samemu dopisać.
dalej sądzicie że ten świecznik PZW będzie ryzykował drobne geszefty.
Tu bym był ostrożny. Taki Banaś głodem nie przymierał, miał pozycję, a kamienicę wynajął alfonsom i jeszcze grosze na podatku chciał przyoszczędzić. A burmistrz Włoch? Ba, nawet szeregowy, kryształowy wręcz poseł zawinszował sobie kopertę "dla księdza". Al Capone wpadł na podatkach. Najsłynniejszy polski tenisista czasów słusznie minionych robił za stręczyciela. Dziennikarz Kuźniar głodu raczej nie cierpiał, a jego "oszczędności" w Walmarcie były szczytem cebulactwa. Są ludzie, którzy jak mogą wycisnąć z czegoś choćby grosz, to wyciskają...
, lub uznać zbiornik wodny za nieprzydatny do prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej na czas określony.
Maćku odstępstwa o których mówisz reguluje art. 17 ustawy o rybactwie
https://www.arslege.pl/zezwolenia-na-odstepstwo-od-zakazow-ustawowych/k977/a66037/
Jednak nigdy nie będzie tak, że okręg dostanie zezwolenie na dodatkowe zarybienia, bo wędkarze twierdzą, że ryb jest za mało. W oparciu o coś musi wydać taką decyzję.
Maćku odstępstwa o których mówisz reguluje art. 17 ustawy o rybactwie
https://www.arslege.pl/zezwolenia-na-odstepstwo-od-zakazow-ustawowych/k977/a66037/
Jednak nigdy nie będzie tak, że okręg dostanie zezwolenie na dodatkowe zarybienia, bo wędkarze twierdzą, że ryb jest za mało. W oparciu o coś musi wydać taką decyzję.
Jest tak jak piszesz.
Z tym że klęska żywiołowa np. Powódź to argument za.
Szkoda że tylko takie są możliwości.
Maćku odstępstwa o których mówisz reguluje art. 17 ustawy o rybactwie
https://www.arslege.pl/zezwolenia-na-odstepstwo-od-zakazow-ustawowych/k977/a66037/
Jednak nigdy nie będzie tak, że okręg dostanie zezwolenie na dodatkowe zarybienia, bo wędkarze twierdzą, że ryb jest za mało. W oparciu o coś musi wydać taką decyzję.
Jest tak jak piszesz.
Z tym że klęska żywiołowa np. Powódź to argument za.
Szkoda że tylko takie są możliwości.
Maćku zwróć uwagę na jeszcze jeden problem ;)
Najpierw musi zaistnieć "wyjątkowo uzasadniony przypadek". Te zanieczyszczenia, masowe choroby, to są jedynie ustawowe przykłady, bo mogą też być inne sytuacje, o których milczy ustawa. W artykule tym jest bowiem zamieszczone słowo "zwłaszcza", co nie wyklucza istnienia innych sytuacji, aniżeli tylko chorób, zanieczyszczeń.
Jednak nie dość, że musi istnieć wyjątkowo uzasadniony przypadek (PZW musi udowodnić, że on zaistniał), to jeszcze musi być opinia dyrektora RZGW. Dopiero w oparciu o to marszałek może wydać decyzję.
PZW występując więc z wnioskiem musi przekonać zarówno Marszałka, jak i Dyrektora RZGW, z którym to dyrektorem okręg PZW podpisywał umowę na użytkowanie obwodu załączając do niej operat rybacki, więc na zmiany wielkości zarybień na żądanie wędkarzy bym nie liczył ;)
Czy rozmnożenie kormoranów można podciągnąć pod klęskę żywiołową? Bo raczej pogarsza warunki bytowania ryb.
No, to jeszcze podciągamy pod to "kormorany w gumofilcach" i voila ;) Tylko trzeba łacińską nazwę nadać zjawisku.
No, ale to trzeba napisać i umotywować wniosek o zmianę. Ty albo ja mamy to zrobić ? ;) Nie okręg PZW powinien to zrobić. Jednak wiąże się to z dodatkową robotą oraz dodatkowymi nieplanowanymi wydatkami, poza przyjętym i ustalonym na rok budżetem, więc nikt tego nie zrobi, nawet jak wędkarzom mówi się co innego, że np. państwo nie pozwala.
Gdyby chcieli to robić, to by to robili albo przynajmniej pochwalili się wnioskami dotyczącymi zmian (pokazali je wędkarzom np. publikując na swojej stronie internetowej pokazując im, że rzeczywiście nie dało się nic zrobić). A tak to w prawie każdym okręgu mamy propagandę, że się nie da czegoś zrobić, bo państwo zakazuje. A jak widać po przepisach nie do końca jest to prawda.
Zakładam, że jak to zwykle bywa - potrzeb jest dużo, a pieniędzy mało. Cóż, kijem Wisły się nie zawróci...
No, ale to trzeba napisać i umotywować wniosek o zmianę. Ty albo ja mamy to zrobić ? ;) Nie okręg PZW powinien to zrobić. Jednak wiąże się to z dodatkową robotą oraz dodatkowymi nieplanowanymi wydatkami, poza przyjętym i ustalonym na rok budżetem, więc nikt tego nie zrobi, nawet jak wędkarzom mówi się co innego, że np. państwo nie pozwala.
Gdyby chcieli to robić, to by to robili albo przynajmniej pochwalili się wnioskami dotyczącymi zmian (pokazali je wędkarzom np. publikując na swojej stronie internetowej pokazując im, że rzeczywiście nie dało się nic zrobić). A tak to w prawie każdym okręgu mamy propagandę, że się nie da czegoś zrobić, bo państwo zakazuje. A jak widać po przepisach nie do końca jest to prawda.
A tu cie zaskocze u nas prezes przeprowadził taki temat do końca i wpłyneła kasa na zarybienie po inwestycji od wykonawcy.
Inwestcja dotyczyła regulacji rzeki.
I ryby zostały wpuszczone.
No, ale to trzeba napisać i umotywować wniosek o zmianę. Ty albo ja mamy to zrobić ? ;) Nie okręg PZW powinien to zrobić. Jednak wiąże się to z dodatkową robotą oraz dodatkowymi nieplanowanymi wydatkami, poza przyjętym i ustalonym na rok budżetem, więc nikt tego nie zrobi, nawet jak wędkarzom mówi się co innego, że np. państwo nie pozwala.
Gdyby chcieli to robić, to by to robili albo przynajmniej pochwalili się wnioskami dotyczącymi zmian (pokazali je wędkarzom np. publikując na swojej stronie internetowej pokazując im, że rzeczywiście nie dało się nic zrobić). A tak to w prawie każdym okręgu mamy propagandę, że się nie da czegoś zrobić, bo państwo zakazuje. A jak widać po przepisach nie do końca jest to prawda.
A tu cie zaskocze u nas prezes przeprowadził taki temat do końca i wpłyneła kasa na zarybienie po inwestycji od wykonawcy.
Inwestcja dotyczyła regulacji rzeki.
I ryby zostały wpuszczone.
Nie o tym piszę. Ty piszesz o odszkodowaniu za dokonanie zniszczeń na wodach PZW, o które Twój okręg wystąpił do sprawcy szkody. Gdyby nie zapłacił zakończyłoby się to sprawą w sądzie. W przypadku regulacji rzeki sprawstwo jest ewidentne i trudno jest się bronić przed tym, że się nie wybiło ryb użytkownikowi rybackiemu. Jednak czym innym jest kwestia zarybień ponad to co jest w operacie rybackim, o co wcześniej pytałeś i czego dotyczyła cała nasza dyskusja.
Zakładam, że jak to zwykle bywa - potrzeb jest dużo, a pieniędzy mało. Cóż, kijem Wisły się nie zawróci...
Ależ pieniędzy jest bardzo dużo :)
Drugie nazwisko często padające Purzycki emerytowany kurator oświaty z Torunia poza byciem prezesem okręgu toruńskiego członek rady doradczej ministra rolnictwa, prezes towarzystwa jesiotrowego, członek rady producentów karpi (te dodatkowe funkcje dobrze płatne) na koniec dość bliski przyjaciel Ojca Tadeusza, Dalej myślicie że ryzykuje szwindle w PZW.
Panowie, pozwólcie że pomiędzy waszą merytoryką zadam pytanie laika:
W czym do... cholery jest problem w PZW?
Jeśli się nie mylę, skrót PZW oznacza Polski Związek Wędkarski.
Skoro jest to związek wędkarski - to ma jedno zadanie - dbać o wędkarstwo, czy nie?
A co to znaczy?
Gospodarować wodami, które posiada w taki sposób, aby wędkarstwo miało się dobrze:
a) zarybiać
b) łapać kłusowników
c) budować infrastrukturę typu pomosty / parkingi / dojazdy
d) dbać o to, by środowisko wodne było odpowiednie do życia dla ryb
I wszystko to za pieniądze z budżetu państwa + składki członkowskie.
I już. Cztery punkty. Dlaczego to takie trudne?
Zakładam, że jak to zwykle bywa - potrzeb jest dużo, a pieniędzy mało. Cóż, kijem Wisły się nie zawróci...
Drugie nazwisko często padające Purzycki emerytowany kurator oświaty z Torunia poza byciem prezesem okręgu toruńskiego członek rady doradczej ministra rolnictwa, prezes towarzystwa jesiotrowego, członek rady producentów karpi (te dodatkowe funkcje dobrze płatne) na koniec dość bliski przyjaciel Ojca Tadeusza, Dalej myślicie że ryzykuje szwindle w PZW.
Teraz przejdźmy do jesiotrów.
Panowie, pozwólcie że pomiędzy waszą merytoryką zadam pytanie laika:
W czym do... cholery jest problem w PZW?
Jeśli się nie mylę, skrót PZW oznacza Polski Związek Wędkarski.
Skoro jest to związek wędkarski - to ma jedno zadanie - dbać o wędkarstwo, czy nie?
A co to znaczy?
Gospodarować wodami, które posiada w taki sposób, aby wędkarstwo miało się dobrze:
a) zarybiać
b) łapać kłusowników
c) budować infrastrukturę typu pomosty / parkingi / dojazdy
d) dbać o to, by środowisko wodne było odpowiednie do życia dla ryb
I wszystko to za pieniądze z budżetu państwa + składki członkowskie.
I już. Cztery punkty. Dlaczego to takie trudne?
Zakładam, że jak to zwykle bywa - potrzeb jest dużo, a pieniędzy mało. Cóż, kijem Wisły się nie zawróci...
Ale takie mamy czasy. Kolejna rzecz której się wczoraj dowiedziałem to Sati który w sobotę na swojej stronie zamieszcza zdjęcia z jakoby pustego i bezrybnego Zalewu podobno robione w sobotę w dzień w którym rozgrywano Puchar firmy Garmin gdzie złowiono w pierwszym dniu ponad 100 szczupaków 50+, ale widocznie on widzi inną wodę. Mógłbym tak dalej ale teraz odwrócę.
https://ompzw.pl/news/iii-mistrzostwa-polski-teamow-w-dyscyplinie-spinningowej
Wyniki na dole strony 178 szczupłych rewelacja!!!
Może ktoś linka im wkleić do tych zajefakenbistych wyników?
Przecież oni się tymi wynikami oficjalnie chwalili, ile to ryb złowiono. Zapomnieli tylko wspomnieć, ilu zawodników startowało (najlepszych z najlepszych) i że zawody trwały 2 dni! Wyszło w sumie po kilka okonków na zawodnika i jeden szczupak na kilku, czy jakoś tak.
Edit: nawet o tym wspomnieli :D
"Jezioro Zegrzyńskie w dniach 27-30 września 2018 roku było areną zmagań najlepszych polskich spinningistów"..."ryby niezawodnie dopisały". "1104 okonie, 178 szczupaków, 9 boleni, 6 sandaczy i 2 jazie". "Na starcie stanęło 96 dwuosobowych drużyn"
Liczymy. 192 zawodników. To daje na trzy dni łowienia, trzy 7-godzinne tury (a ja myślałem, że dwa, normalnie zaraz padnę), na głowę:
- 5,75 okonia
- 0,92 szczupaka
Reszty może liczyć nie będę.
Może tylko przypomnę, że chodzi o najlepszych polskich spiningistów łowiących przez trzy dni i ryby niezawodnie dopisały. W sumie 192 osoby przez dwa dni złowiły aż 6 sandaczy. Klękajcie narody.
Jest moc.
Edit2: Jeśli ktoś jest tam zarejestrowany, to niech wklei te wyliczenia, bo jeszcze ktoś niezorientowany przeczyta i na nim wrażenie zrobi liczba 1104 okoni...
Co rozumiesz pod pojęciem przepchnąć i gdyby chcieli. Obowiązuje nas jako dzierżawców ustawa o rybactwie tam nie ma pojęcia wędkarz tylko uprawniony do rybactwa. Przepchnąć to znaczy rozumiem zmienić ustawę, zmienić ustawę to przekonać posłów, ministrów, ogólnie rządzących do zmian w zapisie. Kto ma to zrobić, ZG na czele z towarzyszem Rudnikiem z egzekutywy KW PZPR w Słupsku, z którym obecna władza nie chce rozmawiać? No napiszcie kto. Gdyby chcieli - nawet gdyby chcieli - to kto będzie nas traktował poważnie po spotkaniu z Kukiz 15, filmie Gardas, filmikach z Rapy Piotrka Kozłowskiego czy Satiego. Kto będzie rozmawiał z przedstawicielami związku kierowanego przez byłego Pzprerowca z rzecznikiem związku z przeszłością w 2 departamencie UB. Dalej niech Sati się klepie po plecach z super prezesem ZG, który mówi że zakaże rybaków w gospodarstwie Suwałki. Nie zastanawia się że w moment będą zerwane operaty na te jeziora. To dopiero będzie uciecha jak Mazury będą prywatne. Może nawet Teodor dostanie medal od przyszłych dzierżawców.
Wszedłeś na forum z wysokim C.... mienisz się działaczem PZW.
A zacytuje klasyka.... zachowujesz się niepoważnie.
Przed nami zebrania w pzw .... może podpowiesz o co mądrego pytać....
Myśle, że z ciebie kolelny trolek z wysokim Ego... mienisz się za kogoś kim nie jest.
Siaty , smażalnie .... etc... daj se na luz. Jeśli wytracasz w instytucie na kawce przy kompie ... zapodając sieke - tracisz czas.
Zazwyczaj jest tak aby wyrwać kogoś z okopu, trzeba podpalić lont.Nikogo nie bronię nikogo nie wybielam nie zależy mi ani na Bedyńskim ani na Purzyckim czy Iwańskim ani na Teodorze.W PZW zmieniają się tylko ryje przy korycie.Możecie sobie na mnie używać mogę być nawet wrogiem nr 1 . Może uda mi się wyrwać lont jak napisał Mjmaciek.
Najważniejsze, że zadziałało.
Od kiedy to nie jest logicznym zwiększenie zarybień szczupakiemPoczytaj niemieckie badania dotyczące nasycenia łowiska.
Dlaczego wprowadzono rybaków, którzy zabierają i sprzedają ryby? To przecież najgorszy wariant dla wędkarzy! Znika duża ryba, rybacy są tu po prostu konkurencją.CytujDlaczego wprowadzono rybaków, którzy zabierają i sprzedają ryby? To przecież najgorszy wariant dla wędkarzy! Znika duża ryba, rybacy są tu po prostu konkurencjąO przymusie rybaków już było .Ja zadam pytanie czemu nie wejdziecie do SSR i nie zaczniecie pilnować rybaków.Byli tacy o ile dobrze pamiętam z K14 ale byli sami i w końcu zrezygnowaliCytujDlaczego nie zdecydowano się na inne rozwiązania? Przecież nawet przymykając oko na śmieszność tezy o rybakach ratujących akwen, interes wędkarzy nakazywał aby zatrudnić jednego lub dwóch rybaków, którzy by skupili się tylko na odłowie drobnicy, zostawiająć duże ryby w spokoju. Tacy ludzie mogliby dokonywać kontroli, dostawszy wcześniej odpowiednie uprawnienia. Wtedy wędkarz by nie tracił. Jest inna opcja też - opłaca się jakąś spółkę rybacką, która raz w miesiącu wpada i odławia samą drobnicę. Oczywiście w każdym wypadku rybacy by rejestrowali co złowili, co wypuścili i tak dalej, aby mieć dobre dane jak przebiega 'naprawa' zbiornika. Ale wtedy nie byłoby kasy z UE, a bez niej i żadnych programów naprawczychPrawdziwe uprawnienia do kontroli mają tylko "funkcjonariusze" reszta to fikcja.O jakim projekcie naprawczym mówisz z UE i jakich pieniądzach, nie znamCytujJeżeli w obecnych realiach, wędkarze płacą za zarybienie Zalewu Zegrzyńskiego, nie wąchając zaś kasy z UE ani ze sprzedaży ryb, to powstaje wielkie pytanie, po co takie działania? Po co rwać kasę z UE, skoro uderza się w wędkarzy, a jeżeli pomaga, to 'samemu sobie'? Kto na tym zyskuje i po co tu Grupa Działania Lokalnego 'Zalew Zegrzyński'? Dlaczego na pozycji poszkodowanego stawia się wędkarza?Był sklep ktoś to rozbudował nie wiem po co tu się zgodzę .Wiele razy mówiłem że oferujemy wędkarzowi rybę do zakupienia za którą On już zapłacił przy zarybianiu mimo że tak nie jest totak wygląda tu zgoda Ale kasa z LGD na remont Wierzbicy zakup łodzi dla SSR. Pomosty dla 13,6,4 to już ma sens.O jakim wizerunku piszesz bo nie rozumiem
Po co te całe hocki-klocki z dbaniem o związek? Przecież tutaj uderza się w interes wędkarzy, a oni niby stanowią PZW. Wiadomo było, że będa protesty, i tak bardzo skromne jak na ilość wędkarzy. Teraz obrywa wizerunek związku, czego pokłosiem może być chęć Polskich Wód do dowalenia 'komuchom' z PZW. Czy któryś z bardzo mądrych włodarzy o tym pomyślał? Czy w ogóle się tam myśli o takich rzeczach, co?CytujJeżeli to wszystko ma służyć wędkarzom, dlaczego nie ma jasno pokazane, czarno na białym, jak na tym skorzystali wędkarze? Gdzie rozliczenie projektu, pokazanie jakie przynosi efekty, czy zdaje egzamin czy też nie. Przecież to jest proste. Jeżeli nie ma nic o finansowaniu tego projektu, to wiadomo, ze kasa jest przewalana. Prokurator niekoniecznie się musi tu dowalić, bo IRŚ postarał się o naukową podkładkę, jaką jest program 'ratowania' Zegrza. Konferencja na Twardej 42 to też coś co ma chronić tyłki wąsatym dziadom. A za wszystko zapłacili wędkarze. Podobnie jak za tę restaurację za 1.7 miliona :) Ot - cała logika Bedyńskich i Purzyckich w PZW. Tak się dba o wędkarzy i o wędkarstwo. Ważne aby przerzucać kasę i uszczknąć coś dla siebie. I śmiać się w duchu z tych idiotów wędkarzy... Bo tylko w Polsce lub na jakieś Białorusi lub Rosji takie rzeczy są możliwe.Już to napisałem wcześniej że polityka informacyjna jest żenująca zawsze mówiłem że każdy wędkarz ma prawo wiedzieć co się dzieje z jego pieniędzmi tu zgadzam się w 100%Wszystkie rozliczenia w okręgu to rozumiem chodzi Ci o Bilans. Dostaje go każdy Prezes i Skarbik na spotkaniach które się odbywają na koniec roku .U nich możesz go zobaczyć.Nie istnieje żaden program ratowania Zegrza i jakiekolwiek dofinansowanie na taki cel
Na koniec nie wiem gdzie P.Redaktor przeprowadzający wywiad z Bedyńskim usłyszał że budowa Janowa została sfinansowana Tylko ze składek wędkarzy.Jak wszystkie projekty Unijne jest to 50% na 50%
Nikogo nie bronię nikogo nie wybielam nie zależy mi ani na Bedyńskim ani na Purzyckim czy Iwańskim ani na Teodorze.W PZW zmieniają się tylko ryje przy korycie.Możecie sobie na mnie używać mogę być nawet wrogiem nr 1 . Może uda mi się wyrwać lont jak napisał Mjmaciek.
Zastanówcie się i trochę opanujcie emocje .Naprawdę myślicie że przyszedłem zmieniać wasze zdanie. Napisałem to co wiem, wygląda że Wy wiecie więcej ,niech tak zostanie.
Nie mam żadnego interesu osobistego w tym co piszę .Nie szukam waszego poparcia jestem anonimowym ktosiem który coś tam wie
Chciałem tylko trochę pomóc w tym żeby Związek stał się prawdziwy normalny i WĘDKARSKI. Górnolotnie? Nie prawdziwie .Nie obrazicie mnie bo się nie dam .Jeżeli po waszych wpisach myślicie że zniknę to już się mylicie . Trochę pokomentuję i do następnego razu
Dostaje go każdy Prezes i Skarbik (bilans - dopisek mój) na spotkaniach które się odbywają na koniec roku .U nich możesz go zobaczyć.Nie istnieje żaden program ratowania Zegrza i jakiekolwiek dofinansowanie na taki cel
Poczytaj niemieckie badania dotyczące nasycenia łowiska.
Był sklep ktoś to rozbudował nie wiem po co tu się zgodzę .Wiele razy mówiłem że oferujemy wędkarzowi rybę do zakupienia za którą On już zapłacił przy zarybianiu mimo że tak nie jest totak wygląda tu zgoda Ale kasa z LGD na remont Wierzbicy zakup łodzi dla SSR. Pomosty dla 13,6,4 to już ma sens.O jakim wizerunku piszesz bo nie rozumiem
Na koniec nie wiem gdzie P.Redaktor przeprowadzający wywiad z Bedyńskim usłyszał że budowa Janowa została sfinansowana Tylko ze składek wędkarzy.Jak wszystkie projekty Unijne jest to 50% na 50%
5) Zarząd Okręgu Mazowieckiego mieniący się wędkarzami, który mówi, że nie ma miejsca w OM PZW na górne wymiary ochronne, jednocześnie podejmuje uchwałę zezwalającą na handel rybami w okresie ochronnym (za tą uchwałę wszyscy co się pod nią podpisali powinni zostać już dawno wywaleni na zbity pysk z PZW, bo są szkodnikami polskich wód, a nie wędkarzami :facepalm: )
Czyli system zwany OM PZW wygląda dziś tak: (...).
Przypomina to mocno propagandę z lat 40 i 50-tych XX wieku, czyli najgorszych czasów głębokiej komuny w Polsce. Z drugiej strony mało jest w Polsce stowarzyszeń hobbystycznych w których byłoby aż tylu komunistów, ubeków itp. co w PZW, więc trudno, aby propaganda ich nie nawiązywała do uwielbionego przez nich okresu czasu. Ilość byłych ubeków, komunistów we władzach PZW w 2019 r. wręcz poraża.
Sorry Luk, chodzą słuchy że Pan prezessio Purzycki będzie zbierał głosy w jednym ze sklepów wędkarskich w Toruniu. Jako że bardzo dobrze zna się z właścicielem sklepu, to mogą być fajne przeceny na sprzęt (głos) oddany na prezesa. Leśne Dziadki za 10% lub paczkę haczykow dadzą się pokroić a niestety w naszym okręgu jest ich setki. Tak więc, następną prezesure ma w kieszeni.
Najbardziej co wkurza mnie w IRŚ i ich badaniach, iż posiłkują się oni zagranicznymi badaniami do z góry założonej tezy, czyli zwykle tej o konieczności sieciowania polskich zbiorników. Nie raz tu na forum wspólnie nabijaliśmy się z tego, że polscy naukowcy rybaccy podają w swoich badaniach np. skalę odłowów rybackich w UK na poparcie tezy o tym, że rybactwo jest niezbędne, czy też np. tego że w Czechach największa presja jest na płocie albo opierają swoje badania dotyczące kwestii zarządzania łowiskami (rybactwem) na wynikach badań z lat 60-tych w PRL :facepalm:
Przepraszam Panowie za brak odpowiedzi w dyskusji ale w przeciwieństwie do niektórych ja nie utrzymuję się ze związkowych pieniędzy .
W firmie mam przedświąteczny szał.W niedzielę usiądę i trochę popiszę.
Baco przyszedłem sam i nie zamierzam nikogo prowokować.Postaram się pisać tylko fakty .Bez komentarzy które by sugerowały że kogoś bronię lub oskarżam.
Ja pierwszy raz ujrzałem na oczy, jak grupa naukowców, na własne potrzeby formułuje tezy z serii 'ziemia jest płaska', po czym rok w rok udowadnia, że ma rację.
Kabaret, szkoda, że na tym tracimy my, wędkarze. Niestety...
Jakoś tak mnie te odcinki z PZW się kojarząA mi te pomosty z praniem kasy...
W Polsce nie ma systemowej ochrony ryb. Ona nie istnieje. Jest za to system racjonalnej gospodarki rybackiej, polegający na ciągłej produkcji ryb. System ten został stworzony w latach komuny przez naukowców rybackich na potrzeby szerokiej produkcji ryb na potrzeby ówczesnego dużego popytu na ryby na biednym rynku. Ryby należało więc produkować, nimi zarybiać i odławiać kolejne partie bezpośrednio na handel. I tak w kółko. Tak to też zostało utrzymane po upadku komuny w interesie tych co produkują materiał zarybieniowy.
Zakłady zarybieniowe mają ciągle produkować ryby, umowy o użytkowanie obwodów rybackich/umowy dzierżaw z góry narzucają użytkownikowi wody konieczność dokonywania corocznych zakupów z przeznaczeniem na zarybienia, więc sztucznie napędza się podaż i popyt ryb. Nie ma tu miejsca na ochronę ryb - na "No Kill'e",górne wymiary, bo jest to sprzeczne z operatem rybackim, który ma prowadzić do gospodarczego wykorzystania zbiornika, niczym chlewu ze świniami.W tych fragmentach zawarty jet to stosunek Skarbu Państwa czytaj Wody Polskie do Dzierżawców np PZW Dalej wszystkie operaty są pisane zgodnie z racjonalną gospodarką rybacką W poprzednich postach napisałem o wypowiedzi jednego z ministrów o wodach śródlądowych.
Nikogo więc nie powinno dziwić, że Rada Naukowa przy ZG PZW mówi, że w polskich warunkach górne wymiary ochronne nie mogą znaleźć zastosowania :facepalm: Jednocześnie jak to zwykle bywa powołują się na wybrane przez siebie badania, jednocześnie piedo...ląc kocopoły, że górne wymiary ochronne są wyjątkiem. A jest przecież też wiele badań, że jest odwrotnie.Zgoda też jestem zdania że pomijając wywody naukowe powinniśmy chronić największe ryby
Wędkarz płaci za zarybienia. Ryby np. drapieżniki są odławiane w okresie tarła celem pozyskania ikry. Takie ryby często nie wracają później do wody i są przeznaczone na handel. Następnie mamy rozród w sztucznych warunkach i znowu mamy sprzedaż narybku, za który wędkarze de facto już zapłacili, płacąc na zarybienia. Jednak kolejny raz będą musieli zapłacić. I tak to działa w tym naszym pięknym kraju. Jak nazwać ten system ? Patologią. Totalną patologią.Niestety w naszych obecnych warunkach wylęg naturalny nie jest w stanie zaspokoić potrzeb.Nie uciekniemy od zarybiania.Nie będę pisał jak przebiega pozyskiwanie ikry i czy można wypuścić tarlaka czy nie bo nie jestem ichtiologiem a oni sami piszą różnie
Najbardziej co wkurza mnie w IRŚ i ich badaniach, iż posiłkują się oni zagranicznymi badaniami do z góry założonej tezy, czyli zwykle tej o konieczności sieciowania polskich zbiorników. Nie raz tu na forum wspólnie nabijaliśmy się z tego, że polscy naukowcy rybaccy podają w swoich badaniach np. skalę odłowów rybackich w UK na poparcie tezy o tym, że rybactwo jest niezbędne, czy też np. tego że w Czechach największa presja jest na płocie albo opierają swoje badania dotyczące kwestii zarządzania łowiskami (rybactwem) na wynikach badań z lat 60-tych w PRLNie będę polemizował nad porównywaniem badań przez naukowców mogą sobie porównywać co chcą .Mnie interesuje wniosek które wyciągają, a one są takie jakie przedstawiają do Wód Polskich i to jest obowiązujące dla dzierżawcy.Nieistotne jest co ja sądzę mogę się zgodzić lub nie ale muszę wykonać to co Oni napisali bo jak nie to do widzenia.
Czasy się zmieniają i wielu również z IRŚ widzi wady tego systemu. Jeszcze z rok temu nie spodziewałbym się po Sebastianie Kowalczyku publikacji takich filmów jak te, które ostatnio publikuje. Widać, że ma przyzwolenie płynące z góry, przynajmniej od części działaczy, bo w rzeczywistości wali w Okręg Mazowiecki i to mocno.Masz rację ze stwierdzeniem wali w okręg mazowiecki.Tylko dlaczego nie rusza innych okręgów z obecnej elity władzy w PZW .Może chodzi tylko o politykę związkową .Kilka postów wstecz opisany jest projekt pozyskania kasy na rybaków w białostockim ,ale Białystok to ten dobry bo tam jest obecny wiceprezes ZG Dziemianowicz
Chciałbym, abyś wytłumaczył dlaczego Bedyński i Purzycki są dobrzy dla PZW, czyli Polskiego Związku Wędkarskiego. Jak na tym korzystają wędkarze. Warto też wyjaśnić, dlaczego wspomnieni baronowie PZW, moga należeć do innych organizacji, których interes jest sprzeczny z interesem wędkarzy, i czego zakazuje statut PZW. Warto by rzucić tu trochę światła na tę sprawę, bo jak widać niektórzy mają przywileje. Zacząłeś ich bronić, więc dokończ dzieła
Ja już przestałem wdawać się w publiczne dyskusje. Szkoda czasu na próbę przekonania kogoś. 99% wędkarzy w kraju ma taki pogląd na sprawę jak ten jeden komentarz pod filmem S. Kowalczyka: "Chyba problem jest w zarybianiu. Jeśli zarybienia byłyby rzetelne i nie mikro rybkami to nie potrzeba by żadnych limitów"Podejrzewam że nigdy nie rozmawialiśmy osobiście lub o tym nie wiem ale to zdanie dla mnie jest najważniejsze w tej dyskusji .Pokazuje ten kierunek w który ja chciałbym iść .To zdanie jest jednocześnie odpowiedzą na wiele pytań zadanych na tym forum
Taka osoba nie zrozumie, że nawet olbrzymie zarybienia nie rozwiążą nigdy problemu. Oczywiście są gatunki, które istnieją wyłącznie dzięki zarybieniom i w tym zakresie zarybienia są zasadne, ale jedynie ochrona naturalnego tarła oraz realna kontrola wędkarzy i rybaków może cokolwiek zmienić. A ludzie chcą tylko jak największych zarybień jak największymi rybami za jak najmniejszą składkę. Fuck logic :) Nie zastanawiają się nawet ile tych dużych ryb za ich składkę można kupić na rynku oraz komu w ogóle opłaca się hodować duże ryby na handel i czy ma on w ogóle takie możliwości ? Jednak takie myślenie rodem z PRL, utrwalone działaniami działaczy PZW, jest tym na którym opiera się istnienie PZW.
Tak, tylko właśnie o to chodzi, żeby jakiś facet z PZW nie odpowiadał na pierdoły o jednej składce, czy zarybianiu rybami wartymi 5 mln, gdy pieniędzy jest na to milion. Tylko by powiedział, dlaczego taki Purzycki jest we władzach, skoro prowadzi działalność sprzeczną ze statusem, a ten wyraźnie tego zakazuje. Dlaczego... I tutaj z 10 pytań o rzeczy, które ciągle wałkujemy.
Przecież wiemy, że dyskusja z wędkarzami przez PZW i IRŚ przedstawiana jest wszędzie właśnie jak rozmowa biednych dzieci pogubionych we mgle ze światłymi naukowcami niosącymi kaganek oświaty i ekologiczne wiatraki tę mgłę rozwiewające.
Właśnie wróciłem z zebrania ze swojego koła.Wygląda mi to na okręg katowicki i gospodarkę Iwańskiego już to gdzieś słyszałem
Złożyłem jeden wniosek o ustanowienie górnego limitu ochronnego karpia na 60 cm na łowisku licencyjnym (3,5 hektara).
Oczywiście przepadł, tylko 3 głosy za. Główne powody: duży karp to chwast, pobiera znacznie więcej tlenu od małego karpia.
Co ciekawe to łowisko co roku jest zarybiane 1,5 tony karpia handlowego (0,8-1,2kg), który jest wybierany przez wędkarzy i uważam, że jest go za dużo, bo bierze cały sezon cały pokuty...
Oczywiście inna ryba na łowisku nie istnieje oprócz karpia (sporadycznie amur).
Nie wiem co o tym sądzić? Dużych karpi na tym zbiorniku jest mało, w sumie to jako jedyny je połapałem. A znając mentalność ludzi to nawet jakby złapali dużego karpia to by go zabrali pomimo potencjalnego limitu.
Warto też wyjaśnić, na co idą pieniądze z sieciowania wód mazurskich czy okręgu mazowieckiego. Wg statutu, powinny to być cele statutowe. Dlaczego jednak nie przeznacza się tych pieniędzy na odpowiednią działalność (szkółki wędkarskie, edukacja wędkarzy itd) tylko finansuje się tym działanie ZG PZW lub pogłębia patologię, to znaczy inwestuje się w patroszalnie, fileciarnie czy restauracje? Ktoś nie wtajemniczony głęboko szybko zrozumie, że dla organizacji to bardzo złe, bo wtedy władze związku jak i okręgu (tu głównie mazowieckiego), nie są uzależnione od wędkarzy i ich składek, lecz mogą wręcz pogłębiać budowę 'państwa w państwie' i swą niezależność od szeregowych członków.Miałem ograniczyć polemikę ale na koniec muszę trochę bo Luc napisał zlepek prawdy i fałszu
I gdzie są priorytety w PZW? Bo w dziwny sposób, nie jest to sprawienie aby wody były pełne ryb. Okazuje się, że ważniejsze jest sieciowanie i tak słabych zbiorników, aby pozyskać kasę...na pomosty. Ten przykład pokazuje, że jest to zwykłe 'klejenie głupa'. Całkiem powszechne, bo niejeden okręg tak robi. Nie ma co robić? Nie ma sposobów na poprawę sytuacji bez spędzania masy czasu nad niepotrzebnymi projektami? Dlaczego nie zatrudnić ichtiologów aby naprawiać wody?
Zarzuty o ich działalności w towarzystwach rybackich i kolizji ze stanowiskami w PZW są bezpodstawne bo statut mówi o byciu w innym związku czy towarzystwie wędkarskim.LGD czy towarzystwa karpiowe czy jesiotrowe są poza wykluczeniami w statucie
Selektor napisał zdanie które może naprawdę zakończyć dyskusje ale niestety nie w Polsce
Leśny, beztroska, z jaką podchodzisz do tej patologii połączonej z wyrachowanym przekrętem trochę mnie przeraża.To nie beztroska to pragmatyzm nabyty doświadczeniem 30 lat bycia działaczem. Już przeszedłem etap nabijania sobie guzów przy zerowej skuteczności .Teraz staram się podpalić lont.Jak się uda to może z pożogi coś wyjdzie
CytujLeśny, beztroska, z jaką podchodzisz do tej patologii połączonej z wyrachowanym przekrętem trochę mnie przeraża.To nie beztroska to pragmatyzm nabyty doświadczeniem 30 lat bycia działaczem. Już przeszedłem etap nabijania sobie guzów przy zerowej skuteczności .Teraz staram się podpalić lont.Jak się uda to może z pożogi coś wyjdzie
CytujLeśny, beztroska, z jaką podchodzisz do tej patologii połączonej z wyrachowanym przekrętem trochę mnie przeraża.To nie beztroska to pragmatyzm nabyty doświadczeniem 30 lat bycia działaczem. Już przeszedłem etap nabijania sobie guzów przy zerowej skuteczności .Teraz staram się podpalić lont.Jak się uda to może z pożogi coś wyjdzie
Rybaków na Zegrze wprowadza się niecałe 6 lat temu. Zaobserwowałeś poprawę rybostanu tam? Bo nikt, oprócz piewców konieczności sieciowania wód, nie ma takiego wrażenia, że jest lepiej. Jest za to łódź i pomosty, czyli jest poprawa, tak?CytujLeśny, beztroska, z jaką podchodzisz do tej patologii połączonej z wyrachowanym przekrętem trochę mnie przeraża.To nie beztroska to pragmatyzm nabyty doświadczeniem 30 lat bycia działaczem. Już przeszedłem etap nabijania sobie guzów przy zerowej skuteczności .Teraz staram się podpalić lont.Jak się uda to może z pożogi coś wyjdzie
Jutro jest live z jakimś działaczem PZW i gdybyście chcieli, możecie na żywo zadać mu niewygodne i konkretne pytania. Bo na pewno będzie też tam sporo wielkich reformatorów spod szyldu "jedna składka na całom Polskie!".
Czy zauważasz ohydę obecnego statutu? Czy jako działacz reagowałeś na zły statut? Bo jeżeli to ma wyglądać tak, że wędkarz nie może należeć do innej organizacji wędkarskiej, za to sitwa może kręcić własne lody w jakiś spółkach, piastując stanowiska we władzach PZW, to jest grubo.
Pytanie możemy sobie zadać takie. Dlaczego spodziewamy się efektów, jeżeli sam statut to mega gniot? Zobacz co chcesz 'podpalać'. 30 lat - i mamy wciąż założenia, pozwalające z PZW robić folwark. To lobby rybackie w postaci Purzyckich i Bedyńskich odpowiada za ten ugór jaki mamy w Polsce, i to nie tylko chodzi o wody ale i o to co wędkarze mają w głowach.
Nie czuję tego co chcesz nam pokazać, mam za to wrażenie, że szukasz poparcia dla Warszawki i Poznania, które szykują się do kontraataku i odbicia sterów związku z rąk opcji Rudnika. Dlatego on to komuch, a Bedyński to dyplomata, Purzycki zaś to nauczyciel i pedagog 8) Jakby co, Rudnik to też nauczycielLuc chyba trochę Cię wyobraźnia ponosi gdybyśmy obydwaj byli delegatami na zjazd krajowy (a nie jesteśmy) to wtedy mógłbyś tak to odbierać .Natomiast to ca napisałem o świeczniku nie było obroną ich tylko przekazem że nie muszą kraść mogą w legalny sposób doić i łoić bez obawy o prokuratora .Wiem że prowadzone są rozmowy na temat Rudnika i ewentualnych zmian ale niestety nie znam dokładnie szczegółów.Wiem tylko że chodzi o jakieś złamanie statutu a nie rozgrywki polityczne.Ja natomiast nie lubię Rudnika za dwie rzeczy 1 zniszczenie Damnicy i próba odkupienia jej za złotówkę 2 Za czasów Grabowskiego Teodor "dodrukował" sobie znaczków z opłatą członkowską i zrobił przekręt na ileś tam tysi. To drugie się przedawniło ale u mnie złodziej związkowy nie ma przedawnienia. Pewnie zaraz napiszecie a Bedyński i reszta .Może i na nich przyjdzie czas u mnie przebaczenia nie nie ma.
PS. Dopisz o metodach "uciszania" " uspokajania" działacza i "radzenia sobie" w tych sytuacjach. Napisz tutaj kolegom jak lawirujesz w tym bagnie bo cokolwiek popchnąć.Niestety nie mogę napisać o szczegółach bo za łatwo Ci co mnie znają połapali by się kim jestem .Jest to ostatnia rzecz na której mi zależy. Wydaje mi się że w tym chaosie zrobiłem kilka pozytywnych rzeczy.Napisałem już nie zależy mi na poklasku występuję anonimowo nic z tego osobiście nie będę miał.Miałem kilka razy już serdecznie dość chciałem to wszystko rzucić ale moje córki podsumowały moją decyzję krótko ,Tato ty to jeszcze mówisz to co myślisz a na twoje miejsce przyjdzie maszynka do głosowania na tak i przepadnie ta odrobina którą osiągnąłeś.
PS. nie bierz nic z wpisów do siebie osobiście, musi minąć ciut czasu by rzeczywistość ugruntowała się w poglądach...Nie biorę nic osobiście Już napisałem że rozumiem frustrację wędkarzy w odróżnieniu od niektórych pracuję w kole i mam cały czas kontakt z problemami .Wielu moich kolegów wie kim jestem naprawdę znają moje poglądy i szanują to co robię Niestety dożyłem takich czasów w PZW że powiedzenie prawdy jest niemożliwe Praca w Związku to jak pole minowe pomylisz się tylko raz i cię nie ma przekonał się o tym były Prezes 4
Ha... ha... czytając posty Leśnego mam odczucia jak bym czytał nawróconego alkoholika...
W ramach czystości duszy oficjalnie nie pije alkoholu , ale pokątnie pije piwo bo przecież to nie alkohol tylko piwo...
PZW = biorąc w tym czynny udział , bierzesz na siebie odpowiedzialność.
Koledzy ( to nie ja ...) jak nie ty jako działacz ty , biorąc w tym czynny udział TO TY.
Opisując kolegów -masz wiedze o syfie , ujawnij ją...
Twoje wpisy dalej traktuje - JA wiem , wy nie a posty są w tonie wy misiaczki...
Mam wrażenie że chcesz się troszkę wyzwolić z obciążenia sumienia jakie masz w pzw... Ale internet to nie czyściec , od tego są służby.
Mjmaciek napisałCytujHa... ha... czytając posty Leśnego mam odczucia jak bym czytał nawróconego alkoholika...
W ramach czystości duszy oficjalnie nie pije alkoholu , ale pokątnie pije piwo bo przecież to nie alkohol tylko piwo...
PZW = biorąc w tym czynny udział , bierzesz na siebie odpowiedzialność.
Koledzy ( to nie ja ...) jak nie ty jako działacz ty , biorąc w tym czynny udział TO TY.
Opisując kolegów -masz wiedze o syfie , ujawnij ją...
Twoje wpisy dalej traktuje - JA wiem , wy nie a posty są w tonie wy misiaczki...
Mam wrażenie że chcesz się troszkę wyzwolić z obciążenia sumienia jakie masz w pzw... Ale internet to nie czyściec , od tego są służby.
Napisz coś konkretnego a nie skupiasz się na mojej osobie .Napisz co osiągnąłeś w walce o zmianę w PZW.Kim jesteś w związku co zamierzasz robić żeby zmienić tę patologię która cię otacza O moje sumienie się nie martw .Do psychoanalityka też nie muszę chodzić .Za swoje decyzje biorę pełną odpowiedzialność nawet przed służbami jak napisałeś.Zgodzę się z Tobą tylko w jednym za dużo piję ale ten świat na trzeźwo jest ciężki do strawienia
Luc napisałCytujCzy zauważasz ohydę obecnego statutu? Czy jako działacz reagowałeś na zły statut? Bo jeżeli to ma wyglądać tak, że wędkarz nie może należeć do innej organizacji wędkarskiej, za to sitwa może kręcić własne lody w jakiś spółkach, piastując stanowiska we władzach PZW, to jest grubo.
Pytanie możemy sobie zadać takie. Dlaczego spodziewamy się efektów, jeżeli sam statut to mega gniot? Zobacz co chcesz 'podpalać'. 30 lat - i mamy wciąż założenia, pozwalające z PZW robić folwark. To lobby rybackie w postaci Purzyckich i Bedyńskich odpowiada za ten ugór jaki mamy w Polsce, i to nie tylko chodzi o wody ale i o to co wędkarze mają w głowach.
Obecny statut jest mega gniotem pisany pod dyktando aparatczyków z PZPR UB i innych śmieci. Nie tylko reagowałem ale pośrednio brałem udział w jego opiniowaniu. Niestety normalne wnioski przepadły.Kto pisał ten statut.Ci sami którzy wyprowadzili PZW ze struktur sportu.Byliśmy związkiem sportowym a znowu jesteśmy stowarzyszeniem. Dlaczego ? To proste.Jako związek sportowy podlegaliśmy dekomunizacji jako stowarzyszenie nie.Przykre Luc ale Twój ulubieniec Teodor też mocno optował za stowarzyszeniem,Nie muszę mówić co dałaby dekomunizacja.To jest sposób na globalne oczyszczenie związku ale prawie niemożliwe do przeprowadzeniaCytujNie czuję tego co chcesz nam pokazać, mam za to wrażenie, że szukasz poparcia dla Warszawki i Poznania, które szykują się do kontraataku i odbicia sterów związku z rąk opcji Rudnika. Dlatego on to komuch, a Bedyński to dyplomata, Purzycki zaś to nauczyciel i pedagog 8) Jakby co, Rudnik to też nauczycielLuc chyba trochę Cię wyobraźnia ponosi gdybyśmy obydwaj byli delegatami na zjazd krajowy (a nie jesteśmy) to wtedy mógłbyś tak to odbierać .Natomiast to ca napisałem o świeczniku nie było obroną ich tylko przekazem że nie muszą kraść mogą w legalny sposób doić i łoić bez obawy o prokuratora .Wiem że prowadzone są rozmowy na temat Rudnika i ewentualnych zmian ale niestety nie znam dokładnie szczegółów.Wiem tylko że chodzi o jakieś złamanie statutu a nie rozgrywki polityczne.Ja natomiast nie lubię Rudnika za dwie rzeczy 1 zniszczenie Damnicy i próba odkupienia jej za złotówkę 2 Za czasów Grabowskiego Teodor "dodrukował" sobie znaczków z opłatą członkowską i zrobił przekręt na ileś tam tysi. To drugie się przedawniło ale u mnie złodziej związkowy nie ma przedawnienia. Pewnie zaraz napiszecie a Bedyński i reszta .Może i na nich przyjdzie czas u mnie przebaczenia nie nie ma.
Z tym podpaleniem to przenośnia której użył Mjmaciek.
Stary Baca napisałCytujPS. Dopisz o metodach "uciszania" " uspokajania" działacza i "radzenia sobie" w tych sytuacjach. Napisz tutaj kolegom jak lawirujesz w tym bagnie bo cokolwiek popchnąć.Niestety nie mogę napisać o szczegółach bo za łatwo Ci co mnie znają połapali by się kim jestem .Jest to ostatnia rzecz na której mi zależy. Wydaje mi się że w tym chaosie zrobiłem kilka pozytywnych rzeczy.Napisałem już nie zależy mi na poklasku występuję anonimowo nic z tego osobiście nie będę miał.Miałem kilka razy już serdecznie dość chciałem to wszystko rzucić ale moje córki podsumowały moją decyzję krótko ,Tato ty to jeszcze mówisz to co myślisz a na twoje miejsce przyjdzie maszynka do głosowania na tak i przepadnie ta odrobina którą osiągnąłeś.CytujPS. nie bierz nic z wpisów do siebie osobiście, musi minąć ciut czasu by rzeczywistość ugruntowała się w poglądach...Nie biorę nic osobiście Już napisałem że rozumiem frustrację wędkarzy w odróżnieniu od niektórych pracuję w kole i mam cały czas kontakt z problemami .Wielu moich kolegów wie kim jestem naprawdę znają moje poglądy i szanują to co robię Niestety dożyłem takich czasów w PZW że powiedzenie prawdy jest niemożliwe Praca w Związku to jak pole minowe pomylisz się tylko raz i cię nie ma przekonał się o tym były Prezes 4
Na koniec nasuwa mi się taka smutna dygresja W tej dyskusji bierze udział kilka osób.Co ta garstka może zmienić .Ciekawi mnie czy to są wszyscy na tym forum którzy chcą coś zmienić.Znowu tak jak w kole 1000 osób a 30 chcących coś zrobić Ta garstka ma wysadzić z siodła Baronów z PZW. Wolne żarty .Pomyślcie ile się musi zmienić w mentalności zwykłego wędkarza żeby się zaangażował w zmiany. Ta zmiana mentalności to recepta na sukces .Luc ja też trochę przebywałem w UK porównaj mentalność wędkarzy w Polsce i UK .Może opisz dlaczego na niektóre łowiska nie wpuszczają Polaków.Tych których nie wpuszczają to są właśnie Ci dzięki którym Bedyński Purzycki i inni im podobni dalej rządzą. Niestety wszystko się opiera o powiedzenie "Żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce"
Przykre Luc ale Twój ulubieniec Teodor...
Gdyby koła mogły rywalizować ze sobą o wędkarza... 8)
Dzisiaj dowiedziałem się od znajomego z koła, że Wody Polskie w przyszłym roku będą żądać około 5 tysi dzierżawy za hektar wody.
Co więcej, w przyszłym roku jedynej wodzie w naszym kole kończy się umowa. Co ciekawe, w największym kole w moim mieście większości wód też kończą się umowy.
Zaczynają dziać się bardzo ciekawe rzeczy. Jestem ciekaw, co powie na to mój okręg? Czy zapłaci, a może odpuści?
A co wam pisałem dawno temu jak powstały wody polskie.
Mam tam kilku znajomych - wody mają zarabiać.
Z tąd kłopoty pzw....
A co wam pisałem dawno temu jak powstały wody polskie.
Mam tam kilku znajomych - wody mają zarabiać.
Z tąd kłopoty pzw....
Mimo wszystko średnio wierzę w takie kwoty, nawet jak to mówi prezes koła i wie to z ZO.
Coś tu nie gra, tu nie ma logiki. W WP nie pracują idioci, wiedzą, że takie kwoty spowodują utratę klientów.
Może faktycznie Michał ma rację?
To są stawki wyjściowe , będą negocjację. :)
"Zasada działania:
1. Stwórz problem ludziom(stawki ostro w górę od WP)
2. Nastrasz ich i wywołaj zaniepokojenie a najlepiej panikę(stracimy wody)
3. Zaproponuj rozwiązanie(zmniejszona stawka za ha od WP)
4. Odbierz hołdy i wyrazy uznania bo rozwiązałeś problem
Wypisz, wymaluj, to co Stary Baca napisał.
A żebyś wiedział że przyjeżdzaja i zabierają co ciekawe nie z Gliwic ale Zabrza,Bytomia, Rudy Śląskiej, Tarnowskich Gór czy Chorzowa. U nich chyba już wszystko zjedli ???
Niezły pomysł, bo mogłoby tam powstać Nokill na zasadzie DD. Ryby trujące, nie wolno zabierać.
Może Sanepid mógłby zabronić zabierania ryb z uwagi na trujące działanie? Świetna myśl!
Sprytne ale jeśli mnie pamięć nie myli to ostatnie badania którę są w posiadaniu PZW wskazują że te ryby można jeść :( :facepalm:
Sprytne ale jeśli mnie pamięć nie myli to ostatnie badania którę są w posiadaniu PZW wskazują że te ryby można jeść :( :facepalm:
Zastanawia mnie jedna rzecz - czy można taką rybkę zabrać do sanepidu, żeby ją zbadano, czy nadaje się w ogóle do jedzenia? Bo z grzybami można tak zrobić. Gdyby się okazało, że w tych rybach jest jakiś straszny syf, to można przecież takie badania opublikować na portalach społecznościowych, może komuś by to przemówiło do rozsądku.
Sprytne ale jeśli mnie pamięć nie myli to ostatnie badania którę są w posiadaniu PZW wskazują że te ryby można jeść :( :facepalm:
Niezły pomysł, bo mogłoby tam powstać Nokill na zasadzie DD. Ryby trujące, nie wolno zabierać.
Wątpliwe. Wiadomo, że łososie hodowane w Norwegii też są napakowane paskudztwami ale i tak wszyscy się nimi zajadają.
Jako że czasami lubie połowić na Kłodnicy w centrum Gliwic ( gdzie wiele osób pokazuje coś takiego :facepalm: a ja im odpowiadam :D sam z ciekawości sprawdziłem wodę którą wygląda na bardzo zabrudzoną muszę stwierdzić że jej wygląd nie odbiega od tej z kranu co nie znaczy że namawiam do zabierania ryb :)
💪Sukces ten jest zasługą m.in. WWF i ponad 130 europejskich organizacji partnerskich, które od prawie 2 lat prowadzą działania i kampanię #ProtectWater.
💦Teraz czekamy na uruchomienie konkretnych inwestycji w rewitalizację polskich rzek i jezior. Do dzieła!
Ciekawe jak to się ma do betonowania naszych rzek.
W Polsce praktycznie nie realizuje się dużych inwestycji jeżeli nie ma na nie dofinansowania z UE. Jeżeli więc wstrzymają finansowanie takich głupot jakie planowały te kacapy z rządu, to myślę że możemy spać spokojnie.
PZW oczywiście nie ma nic do gadania, bo przecież nie ma to związku ze smażalnią czy jakimś pomostem na jeziorze ;)Panie, nic tak nie rewitalizuje jeziora jak małe odgazowanko dna siecią! :D
W Polsce praktycznie nie realizuje się dużych inwestycji jeżeli nie ma na nie dofinansowania z UE. Jeżeli więc wstrzymają finansowanie takich głupot jakie planowały te kacapy z rządu, to myślę że możemy spać spokojnie.
No, miejmy nadzieję. Co prawda te "trasy wodne" e340, e40, e70 też były jakoś umocowane unijnie, ale ramowa dyrektywa powinna to mocno przystopować. A przynajmniej odsunąć lobby betoniarsko-melioranckie. Zresztą i tak wygląda na to, że dojnym kończy się kasa, a wodne inwestycje nie są jakąś super kiełbasą wyborczą... PZW oczywiście nie ma nic do gadania, bo przecież nie ma to związku ze smażalnią czy jakimś pomostem na jeziorze ;)
No, miejmy nadzieję. Co prawda te "trasy wodne" e340, e40, e70 też były jakoś umocowane unijnie, ale ramowa dyrektywa powinna to mocno przystopować. A przynajmniej odsunąć lobby betoniarsko-melioranckie. Zresztą i tak wygląda na to, że dojnym kończy się kasa, a wodne inwestycje nie są jakąś super kiełbasą wyborczą... PZW oczywiście nie ma nic do gadania, bo przecież nie ma to związku ze smażalnią czy jakimś pomostem na jeziorze ;)
Wiele osób jedzie równo po WWF, ale to głównie ich zasługa. Oni to wywalczyli, bo mają silny lobbing m.in. w państwach skandynawskich, ogólnie Europie Zachodniej, gdzie ochrona przyrody jest traktowana priorytetowo (...)
A dziadki z PZW niech się patrzą i uczą, co oznacza silny lobbing.
Jak silną broń mają ekolodzy, no i np. PZW pokazuje ten kazus (z tym PZW to oczywiście żartowałem, bo nawet jakby im zabetonowano wszystkie rzeki, to i tak by się nie postawili Wodom Polskim, bo by WP jeszcze ciągłe kontrole im robiły, co tam i w jakiej ilości tak naprawdę wpuszczają i wyszedłby kwas ;D )
https://wysokienapiecie.pl/20847-kopalnie-naruszaja-dyrektywe-wodna-jest-skarga-komisji/
5 minut roboty i wojewódzka stacja Sanepid w Katowicach otrzymała ode mnie takiego maila:
"Witam.
Chciałem Państwu zgłosić interwencję, dot. realnego zagrożenia dla ludzkiego życia i zdrowia.
Tematem zgłoszenia jest Kanał Gliwicki, który jest miejscem wędkowania rekreacyjnego, pod zarządem Polskiego Związku Wędkarskiego. Woda w Kanale Gliwickim jest silnie trujaca, znajdują się tam liczne zanieczyszczenia, metale ciężkie, jak również inne szkodliwe substancje. Mimo zgłaszania tego problemu do władz PZW, nikt nie wprowadził zmian zakazujących zabieranie ryb z tego akwenu, co w konsekwencji oznaczałoby zakaz spożycia zatrutych ryb. Nawet brak jest jakiejś informacji o zatruciu wody i zamieszkujących jej zwierząt.
Tym samym proszę Państwa o skuteczną interwencję i wymuszenie zmian w korzystaniu z tego zbiornika, celem zminimalizowania ryzyka wystąpienia zbiorowego zatrucia, albo poważnych konsekwencji zdrowotnych.
O podjętych działaniach proszę mnie poinformować w mailu zwrotnym."
Czekam na info zwrotne, może okaże się to precedensem w skali kraju, i będziemy mieć bat na dziadów.
Jak silną broń mają ekolodzy, no i np. PZW pokazuje ten kazus
https://wysokienapiecie.pl/20847-kopalnie-naruszaja-dyrektywe-wodna-jest-skarga-komisji/
Podobno w UE jest lobbowany projekt nazwijmy to " ulżenie w cierpieniu ryb".
Mocno forsują rozwiązanie z niemiec - złowisz czapa....
Podobno w UE jest lobbowany projekt nazwijmy to " ulżenie w cierpieniu ryb".
Mocno forsują rozwiązanie z niemiec - złowisz czapa....
W Polsce by to przeszło bez problemu. PZW by pozytywnie zaopiniował, a IRŚ podparł "autorytetem naukowym".
Podobno w UE jest lobbowany projekt nazwijmy to " ulżenie w cierpieniu ryb".
Mocno forsują rozwiązanie z niemiec - złowisz czapa....
W Polsce by to przeszło bez problemu. PZW by pozytywnie zaopiniował, a IRŚ podparł "autorytetem naukowym".
Z tego co się orientuję to w Niemczech musisz od razu beretowac rybę w stosunku do której masz zamiary kulinarne. Kiedyś chyba Druid to opisywał. A nie, że każda złowiona ryba wg zasady ma być zabijana.
Śmieszne, że temat sprzedaży żywego karpia w Polsce, a dokładniej sprzedaży żywych karpi w reklamówkach, zaczął się od małej fundacji ekologicznej. Sprawa po wielu latach skończyła się przed Sądem Najwyższym. Dziś duże sieci handlowe nie mogą sobie pozwolić na oskarżenia o to, że męczą te ryby, narażając się na odpowiedzialność karną, więc wolą "umyć ręce" i nie sprzedawać ich żywych. To pokazuje jak duży wpływ mają aktualnie organizacje ekologiczne na społeczeństwo. Tak już jest w całej Europie Zachodniej. Przy nich PZW jest niczym, mając zerowy wpływ na świadomość społeczeństwa o roli wędkarzy w dzisiejszej ochronie ekosystemów. To jest naprawdę smutne >:( Jednak PZW sieciując polskie wody, reklamując się w rolniczych programach, nie edukując wędkarzy sam staje po "drugiej" stronie i przez to w najbliższej przyszłości ostro dostanie po dupie od społeczeństwa.
A społeczeństwo jest "ciemne" jeżeli chodzi o kwestie ochrony ekosystemów wodnych. W wędkarzach widzi albo rybaków albo śmieciarzy męczących ryby.
Jak w innych krajach związki wędkarskie wydają miliony euro i funtów na edukacje społeczeństwa, aby uświadomić masy ludu jak istotna jest rola wędkarzy chociażby w zapewnieniu bytu wielu gatunków ryb, u nas wydaje się kilkadziesiąt tysięcy złotych, aby zareklamować największe stowarzyszenie wędkarzy w magazynie rolniczym na Polsacie ;D :facepalm:
Nowe informacje z ZO pzw Olsztyn.https://www.facebook.com/groups/1979390092374775/permalink/2398019953845118/
Taki mail otrzymali wszyscy członkowie ZO Olsztyn i Prezesi Kół
Członkowie Zarządu!
W dniu dzisiejszym otrzymałem informację telefoniczną z Urzędu Marszałkowskiego, że na 2 nasze obwody rybackie – jezioro Bożęcin i jezioro Kalnicki Staw zostały wystawione przez Marszałka Województwa negatywne oceny z gospodarki rybackiej.
Niestety oznacza, to że Okręg będzie miał problemy.
Otóż negatywna ocena oznacza, że od dnia dzisiejszego Okręg nie może startować w żadnym przetargu na jeziora – z automatu oferta Okręgu zostanie odrzucona.
Ponadto Urząd Marszałkowski skieruje sprawę do Sądu za korzystanie z obwodów rybackich bez operatów. Marszałek województwa jest upoważniony do skierowania wniosku do sądu o ukaranie uprawnionego do rybactwa. Pociągnięty do odpowiedzialności karnej będzie Prezes ZO PZW Olsztyn Józef Jackiewicz, a Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku ma teraz czarno na białym podkładkę do rozwiązania umów z Okręgiem.
Takie działania Prezesa i dyrektora biura prowadzą do upadku Okręgu PZW Olsztyn.
Zgodnie z paragrafem 16 Statutu PZW Członek Związku skazany prawomocnym wyrokiem sądu powszechnego za przestępstwo popełnione z winy umyślnej, ścigane z oskarżenia publicznego, traci prawo do pełnienia funkcji we władzach i organach Związku, łącznie z pozbawieniem mandatu delegata.
Wszystkie wcześniejsze ustalenia Okręgowej Komisji Rewizyjnej (która została zwieszona na donos dyrektora i Prezesa ZO) niestety się sprawdzają. Jak tak dalej pójdzie to Okręg potraci wszystkie wody.
Przypomnę wam, że mnie jako Wiceprezesa ds. Zagospodarowania i Ochrony Wód , dyrektor biura nie informował o terminach ważności umów i operatów rybackich. Dyrektor biura utrudniał mi dostęp do dokumentów znajdujących się w biurze. Nie miałem do nich dostępu i wglądu. Ponadto dyrektor biura nie przedstawiał w tej sprawie pism na posiedzeniach Prezydium i Zarządu Okręgu oraz nie informował Członków Zarządu o problemach dotyczących nieprzedłużenia w terminie umów na obwody rybackie przez Okręg.
Najwyższa Izba Kontroli w 2014 r. przeprowadziła kontrolę na Mazuracha propos NIK, trwa kontrola w Wodach Polskich.
Dzień dobry.
Właśnie dowiedziałem się, że Sieradz zniósł górne limity.
Podobno "operat nie przewiduje górnych limitów" i tak było trzeba.
Dziękuję.
Do widzenia.
Obecnie Jujnia nic nie daje od siebie, to są wyłącznie nasze pieniądze z naszej kieszeni wyciągane każdego dnia.Za chwilę się dowiesz, prawdopodobnie ponownie, że "dostaliśmy" 110 miliardów "na czysto!"
Obecnie Jujnia nic nie daje od siebie, to są wyłącznie nasze pieniądze z naszej kieszeni wyciągane każdego dnia.Za chwilę się dowiesz, prawdopodobnie ponownie, że "dostaliśmy" 110 miliardów "na czysto!"
5 minut roboty i wojewódzka stacja Sanepid w Katowicach otrzymała ode mnie takiego maila:
"Witam.
Chciałem Państwu zgłosić interwencję, dot. realnego zagrożenia dla ludzkiego życia i zdrowia.
Tematem zgłoszenia jest Kanał Gliwicki, który jest miejscem wędkowania rekreacyjnego, pod zarządem Polskiego Związku Wędkarskiego. Woda w Kanale Gliwickim jest silnie trujaca, znajdują się tam liczne zanieczyszczenia, metale ciężkie, jak również inne szkodliwe substancje. Mimo zgłaszania tego problemu do władz PZW, nikt nie wprowadził zmian zakazujących zabieranie ryb z tego akwenu, co w konsekwencji oznaczałoby zakaz spożycia zatrutych ryb. Nawet brak jest jakiejś informacji o zatruciu wody i zamieszkujących jej zwierząt.
Tym samym proszę Państwa o skuteczną interwencję i wymuszenie zmian w korzystaniu z tego zbiornika, celem zminimalizowania ryzyka wystąpienia zbiorowego zatrucia, albo poważnych konsekwencji zdrowotnych.
O podjętych działaniach proszę mnie poinformować w mailu zwrotnym."
Czekam na info zwrotne, może okaże się to precedensem w skali kraju, i będziemy mieć bat na dziadów.
Dziś otrzymałem odpowiedź, że Sanepid przekazał sprawę zgodnie z kompetencjami Inspekcji Ochrony Środowiska z uwagi, iż kontrola przestrzegania przepisów o ochronie środowiska, oraz badania i ocena stanu tego środowiska, a także kontrola podmiotów korzystających ze środowiska należy do tejże instytucji.
Będę dalej informować o postępach w sprawie. Może ta sprawa otworzy nam jakąś furtkę do walki o lepsze jutro rybostanu naszych wód. :)
Azymut dobrze kombinujesz. Muszę pochwalić :P
Jakbyś był zmuszony napisać takie zawiadomienie to mogę Ci pomóc, aby była szansa że ono chwyci, bo wiesz prokuratura nie lubi takich spraw i je umarza, ale dobrze kombinujesz...jak rasowy prawnik ;)
Azymut dobrze kombinujesz. Muszę pochwalić :P
Jakbyś był zmuszony napisać takie zawiadomienie to mogę Ci pomóc, aby była szansa że ono chwyci, bo wiesz prokuratura nie lubi takich spraw i je umarza, ale dobrze kombinujesz...jak rasowy prawnik ;)
Azymut dobrze kombinujesz. Muszę pochwalić :P
Jakbyś był zmuszony napisać takie zawiadomienie to mogę Ci pomóc, aby była szansa że ono chwyci, bo wiesz prokuratura nie lubi takich spraw i je umarza, ale dobrze kombinujesz...jak rasowy prawnik ;)
Panowie, a nie uważacie, że to może dać złe owoce? Po tym piśmie widzę, że szykuje się zakaz wędkowania a nie no kill. DObrze by było, gdyby można im podsunąć rozwiązanie. Oni nie wiedzą, że jest coś takiego jak no kill. Dlatego wg mnie będzie możliwość wprowadzenia zakazu wędkowania. Warto aby PZW zareagowało. Tutaj do Janusza - powinniście zadziałać jak najszybciej wg mnie, o ile to już nie zrobione :)
Panowie, a nie uważacie, że to może dać złe owoce? Po tym piśmie widzę, że szykuje się zakaz wędkowania a nie no kill. DObrze by było, gdyby można im podsunąć rozwiązanie. Oni nie wiedzą, że jest coś takiego jak no kill. Dlatego wg mnie będzie możliwość wprowadzenia zakazu wędkowania. Warto aby PZW zareagowało. Tutaj do Janusza - powinniście zadziałać jak najszybciej wg mnie, o ile to już nie zrobione :)
Zobaczcie, wyniki badań o których wspominał mi Inspektorat Ochrony Środowiska tyczy się próbki wody powierzchniowej! Gdyby tak zlecić badanie dna zbiornika, i osadu dennego, jak sądzicie co wyszłoby? Ha ha, dokładnie tak, cały syf i metale osadzaja się na dnie... Więc dopiero wówczas skala problemu nabrałaby realnych kształtów. To co oni zbadali, to wierzchołek góry lodowej. A przecież ryba żeruje z dna... Więc co ona ma w organizmie?
Sprawa śmierdzi na kilometr, i odpowiednio poprowadzona sprawi, że nikt nie będzie chciał brać na garb odpowiedzialności za ewentualne następstwa i konsekwencje. Póki co są bierni, ale gdy prokurator zajrzy w oczy, sprawa może przybrać zupełnie inny obrót.
Zobaczcie, wyniki badań o których wspominał mi Inspektorat Ochrony Środowiska tyczy się próbki wody powierzchniowej! Gdyby tak zlecić badanie dna zbiornika, i osadu dennego, jak sądzicie co wyszłoby? Ha ha, dokładnie tak, cały syf i metale osadzaja się na dnie... Więc dopiero wówczas skala problemu nabrałaby realnych kształtów. To co oni zbadali, to wierzchołek góry lodowej. A przecież ryba żeruje z dna... Więc co ona ma w organizmie?
Sprawa śmierdzi na kilometr, i odpowiednio poprowadzona sprawi, że nikt nie będzie chciał brać na garb odpowiedzialności za ewentualne następstwa i konsekwencje. Póki co są bierni, ale gdy prokurator zajrzy w oczy, sprawa może przybrać zupełnie inny obrót.
Bardzo dobrze kombinujesz. Jak chcesz to możesz spróbować jeszcze napisać do WIOŚ pismo wskazując im na konieczność dokonania badań dna zbiornika z uwagi na istniejące zagrożenie dla zdrowia ludzi w postaci właśnie ryb, które zabierają stamtąd wędkarze (należałoby podkreślić sposób żerowania ryb).
Jak je napiszesz to możesz mi je wysłać. Ja je "obrobię", dodam jeszcze naukowe badania, które wskazują na możliwość poważnych zatruć rybami z zanieczyszczonych zbiorników. A na samym końcu dodam jeszcze kilka przepisów o odpowiedzialności karnej funkcjonariuszy publicznych za... opieszałość albo brak właściwej reakcji, tak żeby zmobilizować ich do działania - ale to dopiero po świętach ;)
.Czyli dalej to samo gó...no
W okręgu mazowieckim po kontroli Wód Polskich i BARDZO POZYTYWNEJ OPINII zostały przedłużone operaty wodnoprawne na WSZYSTKIE dotychczasowe obwody o kolejne 10 lat.
W Poznaniu to samo tylko na 30 lat.To nie pryma aprilis.
W Poznaniu to samo tylko na 30 lat.Nie jest to optymistyczny obraz przyszłości :facepalm: ???
W Poznaniu to samo tylko na 30 lat.Nie jest to optymistyczny obraz przyszłości :facepalm: ???
W okręgu mazowieckim po kontroli Wód Polskich i BARDZO POZYTYWNEJ OPINII zostały przedłużone operaty wodnoprawne na WSZYSTKIE dotychczasowe obwody o kolejne 10 lat.
W Poznaniu to samo tylko na 30 lat.To nie pryma aprilis.
"Z obserwacji wiemy, że najskuteczniejszą bronią przeciw kłusownikom jest uderzenie ich po kieszeni, czyli zasądzenie obowiązku naprawienia szkody lub wysokiej nawiązki. Tyle, że w tym roku na 23 sprawy skierowane do sądu, mimo naszych wezwań Polski Związek Wędkarski nie wysłał swojego przedstawiciela do sądu. A to jest dla nas absurdalne, bo my nie jesteśmy oskarżycielem publicznym ani posiłkowym w takich sprawach – dodaje Marcin Montusiewicz."
Dziękujemy.
Kij raczej nie wystarczy. Granat byłby lepszy."Z obserwacji wiemy, że najskuteczniejszą bronią przeciw kłusownikom jest uderzenie ich po kieszeni, czyli zasądzenie obowiązku naprawienia szkody lub wysokiej nawiązki. Tyle, że w tym roku na 23 sprawy skierowane do sądu, mimo naszych wezwań Polski Związek Wędkarski nie wysłał swojego przedstawiciela do sądu. A to jest dla nas absurdalne, bo my nie jesteśmy oskarżycielem publicznym ani posiłkowym w takich sprawach – dodaje Marcin Montusiewicz."
Dziękujemy.
Proszę nie wrzucajcie tych newsów w święta, bo człowiek ma ochotę wziąć kij i pojechać do siedziby PZW....
Tudzież trudniej tam skontrolować ile faktycznie do wody trafiło ryb, a nie ile papier mówi że trafiło?Bliżej mi do tego.
Tak sobie przeglądam zarybienia wód okręgu sieradzkiego za 2019r
http://www.pzw.org.pl/47/cms/26476/zarybienia_wod_2019_roku
I tak: zbiornik Smardzew i Próba (łącznie około 80ha) został zarybiony kroczkiem karpia, jazia, lina i karasia łącznie w około 700kg.
Za to wody poza obrębami rybackimi czyli:
1. „Wicie” 0,5 ha Miejscowość Osjaków. 500 powyżej mostu drogowego na rzece Warta
1. „Drugi Most” 1,45ha miejscowość Warta, po prawej stronie starej drogii
2. "Pierwszy Most Kąpielisko"
3. Zbiornik poniżej zapory czołowej na zb. Jeziorsko (po prawej stronie wzdłuż biegu rzeki za elektronią)
4. "Dzierzązna" w miejscowości Dzierzążna
Czyli 4 kacze dołki które razem nie zrobią 10ha, o których prawie nikt nic nie wie i na których prawie nikt nie łowi zostały zarybione łącznie 1920kg kroczka karpia, amura, karasia, jazia i lina...
Wykazy zarybień za poprzednie lata pokazują +/- tę samą zależność...
A ja, żeby trochę zmienić klimat, powiem że po spotkaniu rocznym w kole wyszedłem pozytywnie zaskoczony. Zmieniłem w tamtym roku koło, i szczerze mówiąc spodziewałem się "mięsiarstwa". A tu zupełnie co innego, kulturka, rozsądek, chęć do pracy mimo małej ilości płacących w kole składki, i małego budżetu. Padały nawet ciekawe pomysłu o wystąpieniu do okręgu o ustanowieniu nokilla, na co w ogóle mnie przytkało. Aż zachciało mi się udzielać w takim towarzystwie :)
Mapa wód Okręgu PZW w Toruniu https://www.google.com/maps/d/viewer?mid=1cwdQZsUrLO3Tz6YTvk-LDABeLM4&ll=53.308621422882005%2C18.961034400000017&z=10 (https://www.google.com/maps/d/viewer?mid=1cwdQZsUrLO3Tz6YTvk-LDABeLM4&ll=53.308621422882005%2C18.961034400000017&z=10)
Niestety mimo, iż mieszkam w Bydgoszczy (Fordon) to by łowić na Wiśle muszę kupować zezwolenie z okręgu toruńskiego.
Niestety mimo, iż mieszkam w Bydgoszczy (Fordon) to by łowić na Wiśle muszę kupować zezwolenie z okręgu toruńskiego.
świetnie zrobiona mapa, Morgoth13 sam ją wykonałeś ?
Może ktoś przypomnieć czy był temat "Wędkarz rekreacyjny"
Fundacja Społeczeństwo Wędkarzy Polskich "Nasze Wody" ?
Pamiętam, że gdzieś się przewijało po łebkach.
Jakieś głosy, że, powstaje pewna grupa...(chyba Selektor)
Chodzi o petycję, która została skierowana do ministra... w sprawie zmiany ustawy o rybactwie śródlądowym.
Dopiero przeczytałem w WŚ coś więcej.
Może ktoś przypomnieć czy był temat "Wędkarz rekreacyjny"
Fundacja Społeczeństwo Wędkarzy Polskich "Nasze Wody" ?
Pamiętam, że gdzieś się przewijało po łebkach.
Jakieś głosy, że, powstaje pewna grupa...(chyba Selektor)
Chodzi o petycję, która została skierowana do ministra... w sprawie zmiany ustawy o rybactwie śródlądowym.
Dopiero przeczytałem w WŚ coś więcej.
No jakie numery? Przecież zbierają na to pieniądze :D
Nie wiem czy widzicie, ale w PZW panuje pewna tendencja u wąsatej sitwy. Nie chcą oni patrzeć w przyszłość, to co robią jest nacechowane skupianiem się na tym co da się wyrwać podczas kadencji. Ci ludzie nie potrafią myśleć perspektywicznie, nie chcą tego. Zresztą o czym mowa, oni nie są dla wędkarzy, to wędkarze są dla nich :facepalm:
Nie wiem czy widzicie, ale w PZW panuje pewna tendencja u wąsatej sitwy. Nie chcą oni patrzeć w przyszłość, to co robią jest nacechowane skupianiem się na tym co da się wyrwać podczas kadencji. Ci ludzie nie potrafią myśleć perspektywicznie, nie chcą tego. Zresztą o czym mowa, oni nie są dla wędkarzy, to wędkarze są dla nich :facepalm:
Nie wiem czy widzicie, ale w rządzie panuje pewna tendencja u wąsatej sitwy. Nie chcą oni patrzeć w przyszłość, to co robią jest nacechowane skupianiem się na tym co da się wyrwać podczas kadencji. Ci ludzie nie potrafią myśleć perspektywicznie, nie chcą tego. Zresztą o czym mowa, oni nie są dla obywateli, to obywatele są dla nich :facepalm:
Znajdź trzy różnice :)
Szkoda tylko, że musieli walczyć z PZW, czyli stowarzyszeniem wędkarskim :facepalm:
P.S.1 Do amatorów szczupaczego mięsa. Pamiętajcie o wpisywaniu do rejestru szczupaka (JEDNEGO, można zabrać DZIENNIE), bo nasza SSR nie będzie was traktować inaczej niż innych łamiących regulamin i przepisy prawa.
P.S.2 Zawsze możecie jechać na inne jeziora np. Roś. Tam wśród siatek rybackich, na pewno złapiecie te wasze 2 szczupaki.
P.S.3 Tanie mięso macie do kupienia w Biedronce.[/i]
Alek, pokaż to włodarzom od Siemianówki ;)Michał, włodarze Siemianówki już o tym słyszeli.
Mnie po prostu od dawna do białej gorączki doprowadza argument, że nie można wprowadzić obostrzeń, bo się dziady buntują i grożą odejściem. To niech spier... Przecież i tak wyjmują z wody ryb za kilkanaście razy więcej niż w składkach płacą.Ty to wiesz, ja również i parę osób w moim okręgu. Niestety nie wszyscy w zarządzie są tego samego zdania, więc jest jak jest.
Opole po swojemu nadal :thumbup:Aż padłem ze śmiechu jaka hipokryzja. Złowić to można o wiele więcej ale zabrać tylko 35. Dlaczego nie jest to napisane wprost tylko jakieś głupie pisanie.
Aż padłem ze śmiechu jaka hipokryzja. Złowić to można o wiele więcej ale zabrać tylko 35. Dlaczego nie jest to napisane wprost tylko jakieś głupie pisanie.
Z ograniczeniem w pełni się zgadzam, żeby nie było nieporozumień.
To ciekawe, że dobrze się rozpoznaje zagrożenia jakimi jest susza i ocieplanie się klimatu, jednak rozwiązania to już całkiem inna sprawa. Jakby za wszystkim stał jakiś miliarder, właściciel cementowni, w którego interesie jest sprzedać tysiące ton materiału do budowy :facepalm:
To ciekawe, że dobrze się rozpoznaje zagrożenia jakimi jest susza i ocieplanie się klimatu, jednak rozwiązania to już całkiem inna sprawa. Jakby za wszystkim stał jakiś miliarder, właściciel cementowni, w którego interesie jest sprzedać tysiące ton materiału do budowy :facepalm:
Rozpoznanie nie jest trudne, bo wszystko widać jak na dłoni i o ile ktoś nie ma zakutego łba, to raczej nie neguje. Ale który polityk odpowiedzialny za inwestycje myśli w perspektywie dłuższej niż kadencja? Inwestycja ma się zwrócić reklamowo przed kolejnymi wyborami. Ma być widać - uroczyście przetniemy wstęgę, ksiądz poświęci, będzie telewizja i fotki w prasie. Odtworzone bagno nie za bardzo się do tego nadaje, nie wygląda okazale. Ale próg wodny, solidny kawał betonu z maszynerią, budką dla ciecia i dojazdową asfaltówką, to już coś. Lud widzi - polityk zrobił coś dla gminy, regionu, Polski całej. Od zaprzyjaźnionych betoniarzy, firm budowlanych też coś wpadnie, kolega, któremu się nie powiodło w ostatnich wyborach napisze SIWZa, kuzyna po politologii się wepchnie do oceniania przetargu, a firma szwagra pani senator zadba o zieleń i posadzi na trawniku kwiatki za 100 tysięcy. Jak się mignie obietnicą granciku, to i profesor z politechniki się znajdzie - zleci doktorantowi napisanie naukowego uzasadnienia znakomitej inwestycji i łaskawie się pod nim podpisze.
Reasumując jeżeli dziś napisałbym sobie operat rybacki (bo każdy to może zrobić i nie trzeba mieć do tego żadnego tytułu, byle tylko operat ten spełniał wymogi formalne z rozporządzenia i został później pozytywnie zaopiniowany w IRŚ - albo w 2 innych ośrodkach naukowych), to muszę sobie dziś, to jest 24 stycznia 2020 r., przewidzieć na 10 lat, ilu dziennie wędkarzy będzie łowić w moim obwodzie rybackim, ile tych ryb będzie zabierać i jaka będzie skala kłusownictwa na moich zbiornikach.
Niczym Jezus Chrystus albo Nostradamus mam sobie przewidzieć przyszłość na wiele lat do przodu, bo zgodnie z ustawą o rybactwie śródlądowym operat rybacki sporządza się tylko raz na 10 lat
Jak debilny i patologiczny jest to system, to chyba nie muszę nikomu mówić. Nie trudno jest też dostrzec, którym podmiotom pasuje ten stan rzeczy i nie chcą jakichkolwiek zmian w systemie.
Nie pytajcie mnie o szczegóły, bo ja ich nie opracowywałem, jedynie o nich słyszałem. W cuda nie wierzę, ale jestem ciekawy nie tego jak ten protest się zakończy, ale tego jak to w ogóle będzie wyglądać :) Jak będzie mało ludzi, to tylko to pokaże, że nie warto niczego zmieniać, bo po prostu większości pasuje tak jak jest.Może jakoś się skontaktujcie z tymi ludźmi
Pytanie tylko co to jest złe prawodawstwo a co dobre. NA grupie NW jeden gość pisze, że to nie do przyjęcia, że płacimy w tyle osób takie składki i jest tak mało ludzi w PSR. Czyli że co, ile to wędkarze płacą państwu? Płacą do PZW :facepalm: Więc państwo łoży na wędkarzy tak naprawdę, bo płacimy tylko małe kwoty w formie opłat dzierżawnych.
Nie rozumiem co ta akcja przyniesie. Jeżeli megafon miałby Mateusz Dzierża, to nie wierzę w dobre efekty, niestety, mówię to z ciężkim sercem. Tu trzeba przemyślanej akcji, nie zaś pospolitego ruszenia. Wędkarze muszą wiedzieć czego chcieć, nie tylko żądać od państwa. A na to się zanosi, na żądania, aby państwo dało, podtekstem zaś jest atak na PZW, na co wskazuje 'plakat'.
WIelki problem jest taki, że PZW ma spore przywileje. Jeśli więc uderzy się w związek, to je utracimy, na dodatek sitwa uwłaszczy się na majątku związku i przejmie lepsze z wód. Wcale nie będzie lepiej. Dlatego trzeba działać z wyczuciem, nie zaś z gorącą głową. Inny problem jest taki, że powtarzanie pewnych haseł, jak 'jedna składka na całą Polskę' czy też 'skończenie z rejestrami połowowymi' będzie strzałem w stopę. Zamiast walczyć z rybakoznawcami z Olsztyna, damy im amunicję, aby mogli do nas walić jak do celów na strzelnicy.
Wędkarsko podzieleni jesteśmy na kilka rejonów, i ważne aby poruszać odpowiednie tematy, które są spoiwem. Jeżeli będzie to precz z rybakami, to nie wiem czy będzie to miało sens, a bawiam się, że to jest możliwe.
Macie jakieś namiary na tę akcję? Kto to prowadzi?
Cóż, takie mamy czasy...
Pytanie Arku do ciebie czy sukces dorzecza Parsęty może być powielony w innych częściach kraju.....
Pytanie Arku do ciebie czy sukces dorzecza Parsęty może być powielony w innych częściach kraju.....
Z tego co pamiętam to fundacja Mateusza "SWP Nasze Wody właśnie współpracuje z chłopakami, którzy to tam ogarniają ;)
Uważam, że to nie jest jakiś ewenement w skali Polski. Chłopaki po prostu dbają, ładują dużo pieniążków, no i mocno kontrolują, bo wielu rodaków ma kłusownictwo w genach, więc mają tam całą masę roboty. I przede wszystkim to oni decydują co jest dobre dla wód. Nie muszą się prosić okręgów, działaczy tylko sami decydują na co ma pójść ich kasa i jak według nich ma wyglądać racjonalna gospodarka wędkarska. Podobnych stowarzyszeń jest w Polsce co raz więcej, bo nikt tak nie zadba o wody jak osoby z danego rejonu. Problem w tym, że tam za 200 zeta rocznie sobie nie połowisz i nie zapełnisz zamrażarki.
Zbierano podpisy na Rybomanii w Gliwicach aby utworzyć zbiornik NoKill w Jaworznie - Sosina, sporo osób się wpisywało ;)
Taka informacja z FB. Panowie zostali wykluczeni z koła i nie mogą być jego uczestnikami.
https://www.facebook.com/zbigniew.franc/posts/10217095384445950
Pytanie tylko co to jest złe prawodawstwo a co dobre. NA grupie NW jeden gość pisze, że to nie do przyjęcia, że płacimy w tyle osób takie składki i jest tak mało ludzi w PSR. Czyli że co, ile to wędkarze płacą państwu? Płacą do PZW :facepalm: Więc państwo łoży na wędkarzy tak naprawdę, bo płacimy tylko małe kwoty w formie opłat dzierżawnych.
Nie rozumiem co ta akcja przyniesie. Jeżeli megafon miałby Mateusz Dzierża, to nie wierzę w dobre efekty, niestety, mówię to z ciężkim sercem. Tu trzeba przemyślanej akcji, nie zaś pospolitego ruszenia. Wędkarze muszą wiedzieć czego chcieć, nie tylko żądać od państwa. A na to się zanosi, na żądania, aby państwo dało, podtekstem zaś jest atak na PZW, na co wskazuje 'plakat'.
WIelki problem jest taki, że PZW ma spore przywileje. Jeśli więc uderzy się w związek, to je utracimy, na dodatek sitwa uwłaszczy się na majątku związku i przejmie lepsze z wód. Wcale nie będzie lepiej. Dlatego trzeba działać z wyczuciem, nie zaś z gorącą głową. Inny problem jest taki, że powtarzanie pewnych haseł, jak 'jedna składka na całą Polskę' czy też 'skończenie z rejestrami połowowymi' będzie strzałem w stopę. Zamiast walczyć z rybakoznawcami z Olsztyna, damy im amunicję, aby mogli do nas walić jak do celów na strzelnicy.
Wędkarsko podzieleni jesteśmy na kilka rejonów, i ważne aby poruszać odpowiednie tematy, które są spoiwem. Jeżeli będzie to precz z rybakami, to nie wiem czy będzie to miało sens, a bawiam się, że to jest możliwe.
Macie jakieś namiary na tę akcję? Kto to prowadzi?
Cóż, takie mamy czasy...
Muszę Lucjan stanąć w obronie Mateusza. Wiem, że z Mateuszem nie jesteście w dobrych stosunkach, głównie przez pryzmat tego, że Ty chcesz reformować wody polskie przez reformę PZW, a on nie. On uważa, że reformy prawa rybackiego i ochrony wód można również dokonać bez PZW. I jeżeli chodzi o zmiany prawa, to jednak jemu przyznam rację. Dlaczego? A no bo chociażby dlatego, że totalnie nierealne jest to, iż Zarząd Główny PZW, który reprezentuje WSZYSTKICH zrzeszonych w PZW, wystąpi o zmiany w prawie rybackim mające np. na celu taką zmianę, która pośrednio uderzy w prowadzone przez PZW rybactwo gospodarcze. Uśmiałbym się do łez, gdyby ZG PZW, pod które podlega Gospodarstwo Rybackie w Suwałkach, wystąpiło o jakiekolwiek zmiany ;D
A to, że Ty Lucjan coś chcesz albo ktoś inny w kole, okręgu to nic nie znaczy, bo nie jesteście podmiotem uprawnionym do jakichkolwiek rozmów z władzą. A taka fundacja "SWP Nasze Wody" jest, bo realizuje ona określone cele statutowe. I wszystko to co robią, to mieści się w ich statucie. Nawet jak fundacja będzie reprezentować swój własny interes, to może składać wnioski i toczyć rozmowy. Wy jako członkowie PZW możecie jedynie błagać Zarząd Główny składający się z całej masy działaczy o podjęcie konkretnych działań. Możecie np. napisać pismo na które za 2 miesiące dostaniecie odpowiedź :) Dlatego uważam, że rozmowy z władzami przy pośrednictwie PZW, to jest przepraszam, że tak powiem jeden wielki śmiech ;)
Poza tym. Kto będzie rozmawiał z PZW ? Leśny Dziadek fajnie to napisał, że dziś nikt nie chce rozmawiać z PZW i się temu nie dziwię. Skoro w aktualnych najwyższych organach PZW widzę kilku funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa PRL, również tych szkolonych w Moskwie, jak i kilku funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej, to kto będzie przy obecnym rządzie chciał rozmawiać z PZW o zmianach ? Niech najpierw PZW samo się zmieni, przez działanie młodych w kołach, a dopiero później możemy rozmawiać o tym, że PZW cokolwiek znaczy, jeżeli chodzi o lobbing. Z racji tego, że okręgi PZW nadal są przechowalnią całej masy funkcjonariuszy SB, to nikt z nim nie chce rozmawiać, a działacze PZW sami siedzą cicho i się nie wychylają.
I tak uważam, że działanie "SWP Nasze Wody" i Satiego Jabaji, kilku youtuberów wędkarskich oraz jeszcze pewnie kilku organizacji ekologicznych, nic nie wniesie jeżeli chodzi o zmiany. Jednak chociaż zwrócą oni uwagę na istniejący problem.
Aha jeszcze jedno. Mateusz ma bardzo dużo racji i uważam, że jego poglądy na ochronę środowiska, są podobne do moich. I właśnie również sytuacja na SIG pokazuje jak bardzo podzieleni są wędkarze. Jeszcze rok temu to ten temat tętniłby życiem, a teraz jest cicho, bo Mateusz zły ;) I jak my chcemy cokolwiek reformować ? :) A Matuesz ma dużo w sobie gniewu na PZW i się mu totalnie nie dziwię. Gość sam walczy z zanieczyszczeniami rzek w okręgu PZW- tych samych rzek, które PZW ma wykazie swoich wód udostępnionych wędkarzom i na które to zanieczyszczenia nie ma jakiekolwiek reakcji. Też bym się wkur..ił. :beer:
Jak mi przedstawią jakieś założenia i będą pokrywać się one z moimi, to pewnie im pomogę w zakresie ewentualnych zmian w prawie rybackim, które w mojej ocenie mogłyby wejść w życie. Tylko ja osobiście nie liczę na jakiekolwiek zmiany i dlatego też jestem sceptyczny.
Z tego co sie doczytałem to organizacje samorządowe powiązały się w przedsięwzięcie z kilku miast. Pozyskali kase z funduszy europejskich przejeli wody od pzw. I urzytkują wody.
Majac kase zatrudnionio kilku strażników.
Czy to taki model.....?
Z tego co sie doczytałem to organizacje samorządowe powiązały się w przedsięwzięcie z kilku miast. Pozyskali kase z funduszy europejskich przejeli wody od pzw. I urzytkują wody.
Majac kase zatrudnionio kilku strażników.
Czy to taki model.....?
Z tego co kiedyś tam rozmawiałem wynikało, że w konkursie na użytkowanie obwodu rzeki Parsęty stanęły, aż dwa okręgi PZW. Po przeciwnej stronie stanął związek bodajże kilkunastu gmin. Związek ten został powołany do życia m.in. po to, aby zachować walory turystyczne regionu i czerpać z tego kasę. Ten związek okolicznych gmin prawie dwukrotnie przebił najwyższe oferty PZW. Gminy chcą po prostu zarabiać na turystach wędkarskich. Mając PZW na swoim terenie w ogóle nie zarabiają. I to irytuje wielu tych, którzy chcą rozwijać turystykę wędkarską w gminie, bo gmina nie ma nic z wędkarzy PZW.
Jako związek międzygminny muszą mieć oddzielny budżet z którego co roku idzie najwięcej kasy m.in. na ochronę środowiska. Tyle wiem.
Czy jest to dobre rozwiązanie ? Pewnie, że tak. Jednak w mojej ocenie wystarczy również jedna gmina, gdy tylko znajdą się w niej właściwi ludzie, mający chęć i wolę oraz wiedzę, aby przejąć od PZW i dalej prowadzić wody, już jako gminne. I będzie to zdecydowanie korzystniejsze dla wody niż jej trzymanie przez PZW. Takie jest moje zdanie. Przykład Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty to pokazuje. Wystarczyły raptem 3 lata, aby z bezrybia PZW zrobić świetne łowisko. Tylko zawsze muszą znaleźć się odpowiednie osoby, no i trzeba ciągle pilnować wód, bo oni na swoim terenie mają totalną plagę wszelkiej maści kłusoli.
A to, że Ty Lucjan coś chcesz albo ktoś inny w kole, okręgu to nic nie znaczy, bo nie jesteście podmiotem uprawnionym do jakichkolwiek rozmów z władzą. A taka fundacja "SWP Nasze Wody" jest, bo realizuje ona określone cele statutowe. I wszystko to co robią, to mieści się w ich statucie. Nawet jak fundacja będzie reprezentować swój własny interes, to może składać wnioski i toczyć rozmowy. Wy jako członkowie PZW możecie jedynie błagać Zarząd Główny składający się z całej masy działaczy o podjęcie konkretnych działań. Możecie np. napisać pismo na które za 2 miesiące dostaniecie odpowiedź :) Dlatego uważam, że rozmowy z władzami przy pośrednictwie PZW, to jest przepraszam, że tak powiem jeden wielki śmiech ;)
Przepraszam, Zapomniałem o dość mało przestronnej restauracji za 1,7 MILIONA.
Ogrom nieruchomości w całym kraju. Ośrodki zarybieniowe, rybaczówki, sklepy, smażalnie i patroszarnie. Do tego jeszcze trochę różnych ośrodków. Mało Ci? Czyli ze składek wędkarzy coś, na co żaden wędkarz nie dałby grosza jednego. Coś pięknego.
Arku, a czy widzisz jakieś inne opcje niż upadek PZW? Dlaczego nie uważasz, że da się związek przejąć lub wyprowadzić go na wędkarski tor działania?
Arek, jest też inna sprawa. Otóż musimy zrozumieć, że reforma wędkarstwa w Polsce musi dotyczyć wszystkich wędkarzy. To musi być wspólna dla wszystkich opcja, nie zaś dla wąskiej grupy. Dlatego trzeba się pogodzić z tym, że ryby będą zabierane. Pytanie tylko jak to zabieranie będzie wyglądać. I tu jest pies pogrzebany właśnie. Potrzeba nam wspólnej strategii, która zadowoli większość, zdecydowaną, nie zaś wybranych. DLatego PZW jakby obecnie jest takim wspólnym mianownikiem.
Taka wiadomość - dla chcących faktycznie zmian, jest petardą.
Bardzo dobrze omówione.
Taka wiadomość - dla chcących faktycznie zmian, jest petardą.
Bardzo dobrze omówione.
Prosiłem Michała aby spróbował przerobić tego live bez fejsa , bo nie każdy ma fejsa a warto to rozpowszechniać.
Luk
Jak możesz pisać że dla wszystkich wędkarzy musi być jedna opcja ?
Jak wszyscy maja się porozumieć ?
Gdzie Ty żyjesz ?
(...)
Wspólna opcja ?
Czy ktoś mógłby w krótkich słowach streścić, o czym chłopaki gadali?
Rozumiem, że o planach na protest. Czyli co będą krzyczeć przez megafon?
No Kill na Sosinie? ;) to byłby cud, znając wędkarzy z mojego miasta. W 99% nie widzę na to szans.
Po prostu jeśli mam się udać na taki protest, to nie chciałbym nagle usłyszeć, że jestem za jedną składką na cały kraj i podniesieniem limitów, bo się karta nie zwraca...
znam mnóstwo wędkarzy z mojego miasta i za nk są pojedyncze osoby
Świetnie :thumbup:Po prostu jeśli mam się udać na taki protest, to nie chciałbym nagle usłyszeć, że jestem za jedną składką na cały kraj i podniesieniem limitów, bo się karta nie zwraca...
Będzie wszystko napisane do 3-ch. tygodni.
Każdy będzie mógł przeczytać, po co, dla kogo w jakim celu itd...
Nie chodzi o jakąś jedną składkę ;)
Ochrona wód, tarliska, SSR itp, surowe kary za kłusownictwo
znam mnóstwo wędkarzy z mojego miasta i za nk są pojedyncze osoby
Najwidoczniej na zebraniu było tych kilka osób i wygrali głosowanie o NK.
Zabrakło tych 2-ich. :)
Motov8 żeby była jasność, uchwały podjęte na walnym zgromadzeniu nie mogą być zmienione przez zarząd koła. Walne zgromadzenie Koła jest najwyższym ciałem ustawodawczym w Kole.Chyba, że podczas zebrania koła zostaje zatwierdzona uchwała, która upoważnia zarząd koła od ewentualnych późniejszych zmian.
Znam takowe przypadki.
Ostatnio znalazłem ankiete zrobioną przez IRS o tytule "CZY WĘDKARZ MOŻE / POWINIEN / NIE POWINIEN WYPUSZCZAĆ ZŁOWIONYCH RYB?" . Autorami są oczywiście nasi ulubieni naukowcy.
A jak znowu wyjdzie im, że 70% polskich wędkarzy wypuszcza ryby?
Wymóg zaznaczenia odpowiedzi zarazem w punkcie 12 i 13 to pomysł zaiste na miarę logiczno-metodologicznych kompetencji rybakoznawców z IRŚ. Punkt 14 do poprawki - zdanie "God never did make a more calm, quiet, innocent recreation than angling" pochodzi ze słynnego dzieła Izaaka Waltona, ale nie występuje na poświęconej mu płycie w katedrze winchesterskiej:
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/50/Izaak_Waltons_tomb._Winchester_Cathedral.JPG.
Punkt 14 do poprawki - zdanie "God never did make a more calm, quiet, innocent recreation than angling" pochodzi ze słynnego dzieła Izaaka Waltona, ale nie występuje na poświęconej mu płycie w katedrze winchesterskiej
A jak znowu wyjdzie im, że 70% polskich wędkarzy wypuszcza ryby ? Czy to oznaczać będzie, że przyznają się w końcu, że wymyślona przez nich racjonalna gospodarka rybacka nie ma dziś racji bytu, bo przecież nie trzeba już wykorzystywać produkcyjnie możliwości polskich wód.
Odłów kontrolny - niekontrolowany... hahaha ;D
Przez czytanie tych ustaw itp. już głupieję. Arek, to przez Ciebie.
O, opiniowaniu już kiedyś pisałeś, kto... itd.
Mnie dobija, ta cała sprzeczność, w tym co się dzieje a co jest napisane.
Słowa np.
"Ponadto uprawnienie do dokonywania połowu ryb powiązane zostało w przepisach z zakresu rybactwa śródlądowego z koniecznością zachowania zasobów ryb w równowadze biologicznej i na poziomie umożliwiającym gospodarcze korzystanie z nich przyszłym pokoleniom."
Pokoleniom ? którym ? już nic nie będzie przy takiej degradacji środowiska... :facepalm:
Czytałem Interpelacje nr.8566 z 2012 r.
http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=6FA5CE9B&view=null
No i jeszcze ten fragment jest równie żenujący:
"Według broszury opracowanej przez kierownika Zakładu Bioekonomiki Rybactwa IRŚ w Olsztynie1) całkowita wartość ekonomiczna wędkarstwa w Polsce przekracza 1 mld zł. "
Panowie z Olsztyna gdzie są te pieniądze o których wspominacie. Czy są one u użytkowników rybackich ? Bo o to chyba w tym wszystkim chodzi, aby to oni na tym zarabiali realną kasę, a wędkarze mieli frajdę z ryb, za które przecież też płacą. Nie będzie ryb, gdy użytkownik rybacki nie będzie miał kasy z tego. Podstawowa zasada kapitalizmu się kłania. I kasa ma być rzeczywista, a nie "wykombinowa" w cierpieniach i bólach dzięki takiemu, a nie innemu systemowi. Żeby już się nie pastwić nad tym zdaniem nie spytam się jak ten miliard złotych z wędkarstwa ma się do 7,4 milionów złotych uiszczanych do budżetu państwa, bo to jest jakiś cyrk, a nie nauka ::)
Ta cała odpowiedź bardzo dobrze ukazuje z jaką patologią systemową mamy w tym kraju do czynienia.
No i jeszcze ten fragment jest równie żenujący:
"Według broszury opracowanej przez kierownika Zakładu Bioekonomiki Rybactwa IRŚ w Olsztynie1) całkowita wartość ekonomiczna wędkarstwa w Polsce przekracza 1 mld zł. "
A kto to jest Piotrek Matusiak? Panowie, trzeba wziąć na wstrzymanie, akcję trzeba dobrze przygotować. To ma być protest wędkarzy, wspólny. Połączona akcja. Jak ktoś nie może usiedzieć i chce robić coś na szybko, bez przygotowania, to niech jedzie posprzątać śmieci nad jakąś wodą.
Bez urazy, ale to musi być wspólny protest, przemyślany w 100%, bo poprzednie akcje przyniosły więcej złego niż dobrego. Nie mam nic do tego Piotrka, prośbę tylko aby nie wyskakiwał przed orkiestrę z solówką 😎
Sati powiedział, że będzie wszystko napisane...
Będzie, też jakaś lista...
Ja, spokojnie czekam.
Na pewno, pojawią się linki do odpowiednich informacji.
Panowie spokojnie poczekajmy informacje pojawią się na pewno nie zniechęcenie ludzi na samym początku niech próbują
Na razie w ramach tej ochrony przyrody zrobiono z wód naturalnych stawy hodowlane.Nie wspominając o cudownym projekcie rewitalizacji rzek.
No właśnie. Rząd widzi rzeki tylko jako drogi wodne. A to funkcja przestarzała, trzeciorzędna przy obecnych możliwościach transportu, a co gorsza sprzeczna z pierwszorzędną potrzebą retencji wody, oraz przynajmniej podtrzymywaniem walorów rekreacyjnych i ekologicznych, nie mówiąc już o ich rozwoju. Zacofanie umysłowe połączone z pazernością.
W UK jest ten sam problem i o dziwo nie ma nawet wzmianki o budowaniu zbiorników retencyjnych czy progów wodnych, jest za to głośno o powrocie do naturalnej retencji.
PZW pozostało w czarnej dupie, siedzi w niej głęboko, i ani myśli wyjść do światła. Niestety, żaden rząd nie stanął na wysokości zadania, by od pewnych starych "reguł" odejść. Przywrócić w pełni wolność obywatelska, prawo własności, pozwolić usamodzielnić się obywatelowi. Każdy z nas od poczęcie jest do czegoś przymuszany, albo nakazuje się coś w takiej formie jakiej widzi to Państwo.
Póki któryś rząd nie odinstytucjuje naszego kraju, a w ręce obywatela złoży jego własny los, tak właśnie będzie wyglądać PZW, bo czy rządzi PiS, czy Po, czy dowolna inną partia w sejmie (nie ma wśród nich ani jednej opcji wolnościowej), to jest to woda na młyn dla PZW i jego działaczy. Oni tkwią w tej zacofanej mentalności która króluje na naszych salonach, gdzie obywatel to głupek, nad którym trzeba trzymać piecze od początku do końca...
Póki PiS, póki Po, póki Unia Europejska która wg mnie jest kolejnym okupantem chcącym za pieniądze kupić sobie prawo decydowania o sprawach suwerennych każdego kraju, doputy wszystko będzie po staremu, bo pod taki grunt ciągle tworzony jest klimat.
Są tu państwowe i publiczne media, z obowiązkowym podatkiem - ale nie znajdzie się w BBC niczego co by świadczyło, że oni popierają jakąś opcję polityczną.My za to mamy Trybunał Konstytucyjny, który "na pewno nie jest upolityczniony". Co wczoraj ogłosiła magister Przyłębska, żona agenta Wolfganga, ponoć ładnie śpiewające odkrycie towarzyskie szeregowego posła Jarosława :) Właściwie nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać. I jak można traktować naród, któremu bezkarnie można mówić w twarz, że ziemia jest płaska? Wyczyny PZW, wieloletnie kariery Bedyńskiego albo Purzyckiego czy wygłupy panów z IRŚ nie mogą nas dziwić. Ja się tylko zastanawiam, dlaczego tak się ograniczają...
A kto to jest Piotrek Matusiak? Panowie, trzeba wziąć na wstrzymanie, akcję trzeba dobrze przygotować. To ma być protest wędkarzy, wspólny. Połączona akcja. Jak ktoś nie może usiedzieć i chce robić coś na szybko, bez przygotowania, to niech jedzie posprzątać śmieci nad jakąś wodą.
Bez urazy, ale to musi być wspólny protest, przemyślany w 100%, bo poprzednie akcje przyniosły więcej złego niż dobrego. Nie mam nic do tego Piotrka, prośbę tylko aby nie wyskakiwał przed orkiestrę z solówką 😎
Piotr jest uznanym producentem przynęt spinningowych, Piotr próbuje ruszyć wielkie firmy typu Jaxon, Mikado i inne Dragony by również dostrzegły potrzebę zmian, bo to jest w ich interesie.
Co to znaczy "wspólny protest, przemyślany w 100%"? To na dziś jest mrzonka.
Na zebranie w kole liczącym 300 osób przychodzi 10, reszta ma wyjebane, (tak że po jesiennych wyborach nie będzie wielkich zmian).
Na dziś mamy Satiego, mamy Piotra, a reszta to internetowi pisarze.
Nie będzie czegoś takiego jak wspólny protest, ponieważ nie ma nawet wspólnoty.
A kto to jest Piotrek Matusiak? Panowie, trzeba wziąć na wstrzymanie, akcję trzeba dobrze przygotować. To ma być protest wędkarzy, wspólny. Połączona akcja. Jak ktoś nie może usiedzieć i chce robić coś na szybko, bez przygotowania, to niech jedzie posprzątać śmieci nad jakąś wodą.
Bez urazy, ale to musi być wspólny protest, przemyślany w 100%, bo poprzednie akcje przyniosły więcej złego niż dobrego. Nie mam nic do tego Piotrka, prośbę tylko aby nie wyskakiwał przed orkiestrę z solówką 😎
Piotr jest uznanym producentem przynęt spinningowych, Piotr próbuje ruszyć wielkie firmy typu Jaxon, Mikado i inne Dragony by również dostrzegły potrzebę zmian, bo to jest w ich interesie.
Co to znaczy "wspólny protest, przemyślany w 100%"? To na dziś jest mrzonka.
Na zebranie w kole liczącym 300 osób przychodzi 10, reszta ma wyjebane, (tak że po jesiennych wyborach nie będzie wielkich zmian).
Na dziś mamy Satiego, mamy Piotra, a reszta to internetowi pisarze.
Nie będzie czegoś takiego jak wspólny protest, ponieważ nie ma nawet wspólnoty.
Z racji tego, że to oni organizują protest i za wszystko odpowiadają to oni sobie decydują z kim chcą współpracować, jakie mają być postulaty i jak ma ten protest wyglądać. Jeżeli ktoś chce to się przyłączy. Jeżeli nie, no to nie :).
Widzę, że na SIG włączył się wyższy level teorytyzowania na temat tego co ma być na proteście, w sytuacji gdy to nie SIG go organizuje i nie ma niego wpływu.
Nie obraźcie się Panowie na mnie, bo bardzo Was lubię, ale odnośnie tego protestu to tworzą się tu takie teorie...
Jest mi bardzo miło, że zwrócono się do mnie z prośbą o ich ocenę oraz dodanie czegoś od siebie, jeżeli chodzi o postulaty związane z prawem rybackim. I powiem wprost. Nie ma tam nic o PZW. Doszukiwanie się ataków na PZW jest bezpodstawne.
Luk dlaczego Ty widzisz wszystko w czarnych okularach? Jeżeli selektor dostał postulaty do zapoznania sie z nimi,i napisał że by się pod nimi podpisał, to znaczy że musi być to wszystko mądrze napisane. Sam osobiście uważam,że dobrze ,że ktoś próbuje coś zadziałać. A nie tylko biadolenie. Takie troche to polskie: nie robisz nic - źle, próbujesz coś zrobić też źle. Bo każdy odrazu doszukuje się drugiego dna.:thumbup: :beer:
Eh Lucjan czasem zachowujesz się jak dzieciak. Kierują Tobą osobiste animozje ;) To że nie lubicie się z Mateuszem to fakt. Ja ich nie popieram we wszystkim, bo nie ze wszystkim się z nimi zgadzam, ale jeżeli chodzi o protest to jestem jak najbardziej za tym i wiem, że ogarniają go właściwe osoby mające zarówno wiedzę o nowoczesnym wędkarstwie, jak i wiedzę o funkcjonowaniu państwa. A tu mamy przykład typowej gównoburzy. Nie dziwię się, że cała masa osób uważa wędkarzy za toksyczne środowisko.:thumbup: :beer:
Jednak możecie sobie wyobrazić co tam może być, skoro mi odpowiadają te "ogólniki". Jest tam to samo o czym ja i Wy tu od lat pisaliście. Nihil novi.
Eh Lucjan czasem zachowujesz się jak dzieciak. Kierują Tobą osobiste animozje ;) To że nie lubicie się z Mateuszem to fakt. Ja ich nie popieram we wszystkim, bo nie ze wszystkim się z nimi zgadzam, ale jeżeli chodzi o protest to jestem jak najbardziej za tym i wiem, że ogarniają go właściwe osoby mające zarówno wiedzę o nowoczesnym wędkarstwie, jak i wiedzę o funkcjonowaniu państwa. A tu mamy przykład typowej gównoburzy. Nie dziwię się, że cała masa osób uważa wędkarzy za toksyczne środowisko.
Na dzień dzisiejszy każda para rąk, to oręż z którego nie wolno nikomu rezygnować! Wody są mieniem wspólnym, dobrem narodu i w myśl takiej narracji trzeba prowadzić kampanie anty władzom w PZW, a nie jako duży chłopczyk tupajacy noga w kącie.
Moim zdaniem i wielu ludzi których podzielam poglądy - wpierw koniecznie trzeba oddzielić wędkarstwo od rybactwa . Stworzyć zupełnie inne mechanizmy zależności wędkarstwo - nowe prawo i tylko jego dotyczące.
Odcięcie wędkarzy od rybaków - spowoduje normalną swerę działania PZW ( po nowemu)
A tak na poważnie to można sobie prześledzić ministerialne (rządowe) założenia jeżeli chodzi o dalszy rozwój polskich rzek. Tych samych rzek, które użytkuje PZW
https://mgm.gov.pl/pl/zegluga-srodladowa/srodladowe-drogi-wodne/publikacje-i-materialy-informacyjne/?fbclid=IwAR0unZ-4ewDf3loW1lX-PvlEca6i3dmOEvYla91IE-tOKdyabVuv7d4Qsek
Ktoś się skrzyknął w internecie, ktoś sobie własnym sumptem organizuje protest. Ktoś tam sobie pisze postulaty. Komuś się chce coś zrobić poza internetem. A my mu staramy się narzucić to jak ma ten protest wyglądać, kto ma być w nim, jakie mają być postulaty. Chcemy nawet żeby dokoptował sobie do składu kogoś z PZW. To tak jakbym sąsiadowi ( de facto za którym jeszcze nie przepadam) mówił co on ma robić i z kim ma się zadawać. To tak nie działa. Ja mogę jedynie poprzeć ten protest albo go nie poprzeć skoro ode mnie nic nie zależy, bo to nie ja go organizuje. Jakbym to ja go organizował to co innego. Dlatego też uważam, że zarówno Wy, tak i jak ja nie mamy totalnie wpływu na to jak będzie wyglądać ten protest, bo to nie jest Nasz protest (ja mogę im jedynie powiedzieć co ja bym zmienił jeżeli chodzi o prawo, a nie to co mają robić). Jakbyśmy sobie wspólnie organizowali protest wówczas moglibyśmy sobie wszystko planować od A do Z. A tak to nie znając nawet postulatów żyjemy w świecie marzeń. Nawet nie wiemy kto się stawi na tym proteście.
Arek, jak dla mnie wszystko jest jasne. Skoro ktoś sobie organizuje ten protest, to niech go sobie robi. I tyle w temacie. Myślałem, że to Sati jest organizatorem, jak się okazuje, a on się podpiął. Spoko, masz zupełną rację. Nic mi do tego protestu, i mówię całkiem serio.
selektor bez urazy … ale to jest wątek o PZW i unikanie pisania frazy „PZW” w tym wątku jest dla dla mnie nieco dziwne … bo tak to odbieram …. myślę, że nikt z nas nie chce w jakiś drastyczny sposób ingerować w ten protest (narzucanie to jak ma ten protest wyglądać, kto ma być w nim, jakie mają być postulaty). Toczy się dyskusja. Biorąc pod uwagę Twoje słuszne argumenty proponuję, żeby ewentualnie wydzielić nowy wątek „Protest”. Tak jeszcze na marginesie … ten protest dotyczy polskich wód …. z których ok. połowa dzierżawiona jest obecnie i od tylu lat przez ….
Pozdrawiam serdecznie
Luk, bynajmniej nie mam na myśli komunistycznych frazesów, tylko stan faktyczny. Wody są dla wszystkich, i czy się to komuś podoba czy nie, pełne prawo korzystać z nich mają nurkowie, osoby pływające, czy uprawiające sporty wodne. I jest to dobro wspólne, podobnie jak góry i lasy. Wycinka drzew w lasach, czy polowanie na zwierzynę to sprawa narodu, ale już stawy i rzeki to tylko My? Inna kwestia jest jak się z nich korzysta.... To jest bardzo smutne.
Ja bym w to zielonych nie mieszał. Skończy się tak, że każdą złowioną rybkę będzie trzeba humanitarnie uśmiercić. O ile w ogóle będzie wolno jeszcze łowić rekreacyjnie.
Luk, bynajmniej nie mam na myśli komunistycznych frazesów, tylko stan faktyczny. Wody są dla wszystkich, i czy się to komuś podoba czy nie, pełne prawo korzystać z nich mają nurkowie, osoby pływające, czy uprawiające sporty wodne. I jest to dobro wspólne, podobnie jak góry i lasy. Wycinka drzew w lasach, czy polowanie na zwierzynę to sprawa narodu, ale już stawy i rzeki to tylko My? Inna kwestia jest jak się z nich korzysta.... To jest bardzo smutne.
Prawo do powszechnego korzystania z wód jest jedną z naczelnych zasad polskiego prawa wodnego. Na czym ono polega to znajdziecie w Prawie wodnym.
"1. Każdemu przysługuje prawo do powszechnego korzystania z publicznych śródlądowych wód powierzchniowych, morskich wód wewnętrznych oraz z wód morza terytorialnego, jeżeli przepisy ustawy nie stanowią inaczej.
2.
Powszechne korzystanie z wód służy do zaspokajania potrzeb osobistych, gospodarstwa domowego lub rolnego, bez stosowania specjalnych urządzeń technicznych, a także do wypoczynku, uprawiania turystyki, sportów wodnych oraz, na zasadach określonych w przepisach odrębnych, amatorskiego połowu ryb."
https://www.lexlege.pl/tt/art-32/
Powszechne korzystanie z wód nie polega więc na łowieniu ryb, bo to jest ustalone "na zasadach określonych w przepisach odrębnych", czyli np. w ustawie o rybactwie śródlądowym, gdzie jest określone kto może użytkować wody m.in. te należące do wszystkich Polaków, do prowadzenia działalności rybackiej oraz gdzie w kilku artykułach wspomniany jest mimochodem wędkarz. Oczywiście wody mogą też być prywatne i wtedy to ich właściciel decyduje o ich użytkowaniu.
Dlatego wszyscy Polacy powinni być żywo zainteresowani stanem naturalnych wód w Polsce, bo oni mają prawo do korzystania z nich, nawet jak są one w użytkowaniu PZW, bo są to wody należące do państwa, czyli do nas Wszystkich. Takie jest polskie prawo. Co z drugiej strony nie oznacza powszechnego prawa do wędkowania, a jedynie mamy prawo do "zaspokajania potrzeb osobistych, gospodarstwa domowego lub rolnego, bez stosowania specjalnych urządzeń technicznych, a także do wypoczynku, uprawiania turystyki, sportów wodnych" Żeby móc więc na nich wędkować trzeba jeszcze spełniać inne wymagania przewidziane prawem np. posiadać zezwolenie, kartę itp. itd.
Dla mnie na proteście powinien być poruszony problem prawa, które w żaden praktycznie sposób nie chroni zasobów wód. To raz. I dwa, powinna być poruszona kwestia tego, że eksperyment ze "zrównoważoną" gospodarką rybacką doprowadził polskie wody do katastrofy.
Powinno być głośno powiedziane, że zrobiono z naturalnych polskich wód stawy hodowlane.
Tak to widzę.
Aha, i widzę też, że coś się szykuje z PZW i może ono zostać rozwiązane. Przede wszystkim dlatego, że sama góra PZW może do tego przeć, by na tym rozwiązaniu jeszcze bardziej się dorobić i zająć odpowiednie stanowiska w nowo powstałych instytucjach. No ale jak ma związek się nie rozpaść, jeśli jego kierownictwo będzie do tego dążyć? Tutaj szarzy członkowie zupełnie nic nie poradzą, skoro "wybrane" przez nich władze same zechcą doprowadzić do rozwiązania ich związku.
Azymut, ja nie mam do Ciebie pretensji, tylko wskazałem, że hasła których użyłeś były już w użyciu (Bierut, Gomułka, Gierek, Jaruzelski) i dla wielu oznaczają coś odwrotnego. Dlatego bym szukał innych wyrażeń, bo dla tych, co wspominają PRL z rozrzewnieniem, może być to zachętą do 'zajęcia' się wspólnym dobrem tak, jak się nauczyli. A więc nachapać na maksa, bo 'po mnie choćby potop'.
Arek, co do PZW. Jeżeli większość wędkarzy go nie chce, to czy rząd będzie miał problem z jego rozwiązaniem? Jak można przejąć media publiczne, sądy robić takimi aby pracowały wg partyjnych interesów, gdy się robi przekręty na maksa, to co, PZW się nie da ruszyć? Kaman... Przecież zrobią to, czego chcą wędkarze. Tu głównym problemem jest opinia publiczna. A ta chce 'rozwiązań ostatecznych'. Zaraz CBA coś znajdzie i będzie wesoło. Na przykład związek rozwiązać mogą sami delegaci, opcja Bedyński, Iwański, Purzycki i tak dalej. Przecież chcą zjazdu nadzwyczajnego. A rząd da im zarobić, bo unijna kasa jest do wyrwania. Więc nie muszą mieć skrupułów, oni nie są tu dla wędkarzy, oni patrzą ile kasują co miesiąc.
I w ten oto wychodzi, że obecny prezes robi dla nas dużo, bo związku broni...
Do tego jest cynk, że rząd szykuje atak na związek, być może be dzie chcia go rozwiązać, aby mieć wolne ręce w przebranżowieniu rybaków morskich na śródlądowych (w tle są setki milionów euro z unijnego programu, więc 'uwalenie' PZW daje rządowi wolną rękę w nowym podziale wód). Być może to tylko plotka, ale wcale nie brzmi on dziwnie, bo to jest Polska.
I jeszcze raz to napiszę. Jest info, być może niepotwierdzone, że nad PZW gromadzą się czarne chmury, są plany wprowadzenia rybaków na wody PZW, osoby jakie mają to niby prowadzić to nikt inny jak Bedyński czy Rybal, pracownik IRŚ, orędownik rybaka na każdej wodzie.
Azymut, ja nie mam do Ciebie pretensji, tylko wskazałem, że hasła których użyłeś były już w użyciu (Bierut, Gomułka, Gierek, Jaruzelski) i dla wielu oznaczają coś odwrotnego. Dlatego bym szukał innych wyrażeń, bo dla tych, co wspominają PRL z rozrzewnieniem, może być to zachętą do 'zajęcia' się wspólnym dobrem tak, jak się nauczyli. A więc nachapać na maksa, bo 'po mnie choćby potop'.
Arek, co do PZW. Jeżeli większość wędkarzy go nie chce, to czy rząd będzie miał problem z jego rozwiązaniem? Jak można przejąć media publiczne, sądy robić takimi aby pracowały wg partyjnych interesów, gdy się robi przekręty na maksa, to co, PZW się nie da ruszyć? Kaman... Przecież zrobią to, czego chcą wędkarze. Tu głównym problemem jest opinia publiczna. A ta chce 'rozwiązań ostatecznych'. Zaraz CBA coś znajdzie i będzie wesoło. Na przykład związek rozwiązać mogą sami delegaci, opcja Bedyński, Iwański, Purzycki i tak dalej. Przecież chcą zjazdu nadzwyczajnego. A rząd da im zarobić, bo unijna kasa jest do wyrwania. Więc nie muszą mieć skrupułów, oni nie są tu dla wędkarzy, oni patrzą ile kasują co miesiąc.
I w ten oto wychodzi, że obecny prezes robi dla nas dużo, bo związku broni...
Każdy prezes jest tylko kukłą - wyłonioną z drodze dogadania się rekinów i od rekinów całkowicie zależną. Niepokornego Prezesa można załatwić w 5 minut kwitami na niego, rekiny mają kwity w ręku - bez kwitów nigdy nie ma żadnego Prezesa. Prezes nic nie może samodzielnie. Rolą Prezesa jest "twarzowanie" i stopniowe tracenie twarzy i zaufania naiwnych którzy w niego uwierzyli.
Rolą Prezesa jest "stoponiowe zużywanie się" i branie brudów na siebie. Brudnego zużytego Prezesa wymienia się na "nowego".
I teraz pytanie kontrolne: co ma dać nowy Prezes?
Ps. jest to wielce smutne, że numer "na nowego prezesa, wodza itd." jest niezmiernie skuteczny od dziesięcioleci.
Sprawdzałem osobiście jak to działa i jak sterować "Prezesem" i jest to proste jak drut.
Mój "pierwszy prezes" powołany na tę rolę przez mnie w 1978 roku spełniał się w roli doskonale i był kukiełką doskonałą...
Kolejnych prezesów, bolków itd było potem mnóstwo i zawsze działało to doskonale...
NIGDY żaden Prezes się nie buntował ani przeszkadzał - wprost przeciwnie byli wręcz nadgorliwi w działaniu i sami się pilnowali...
Raz uruchomiony Prezes "chodzi sam".
Azymut, ja nie mam do Ciebie pretensji, tylko wskazałem, że hasła których użyłeś były już w użyciu (Bierut, Gomułka, Gierek, Jaruzelski) i dla wielu oznaczają coś odwrotnego. Dlatego bym szukał innych wyrażeń, bo dla tych, co wspominają PRL z rozrzewnieniem, może być to zachętą do 'zajęcia' się wspólnym dobrem tak, jak się nauczyli. A więc nachapać na maksa, bo 'po mnie choćby potop'.
Arek, co do PZW. Jeżeli większość wędkarzy go nie chce, to czy rząd będzie miał problem z jego rozwiązaniem? Jak można przejąć media publiczne, sądy robić takimi aby pracowały wg partyjnych interesów, gdy się robi przekręty na maksa, to co, PZW się nie da ruszyć? Kaman... Przecież zrobią to, czego chcą wędkarze. Tu głównym problemem jest opinia publiczna. A ta chce 'rozwiązań ostatecznych'. Zaraz CBA coś znajdzie i będzie wesoło. Na przykład związek rozwiązać mogą sami delegaci, opcja Bedyński, Iwański, Purzycki i tak dalej. Przecież chcą zjazdu nadzwyczajnego. A rząd da im zarobić, bo unijna kasa jest do wyrwania. Więc nie muszą mieć skrupułów, oni nie są tu dla wędkarzy, oni patrzą ile kasują co miesiąc.
I w ten oto wychodzi, że obecny prezes robi dla nas dużo, bo związku broni...
Każdy prezes jest tylko kukłą - wyłonioną z drodze dogadania się rekinów i od rekinów całkowicie zależną. Niepokornego Prezesa można załatwić w 5 minut kwitami na niego, rekiny mają kwity w ręku - bez kwitów nigdy nie ma żadnego Prezesa. Prezes nic nie może samodzielnie. Rolą Prezesa jest "twarzowanie" i stopniowe tracenie twarzy i zaufania naiwnych którzy w niego uwierzyli.
Rolą Prezesa jest "stoponiowe zużywanie się" i branie brudów na siebie. Brudnego zużytego Prezesa wymienia się na "nowego".
I teraz pytanie kontrolne: co ma dać nowy Prezes?
Ps. jest to wielce smutne, że numer "na nowego prezesa, wodza itd." jest niezmiernie skuteczny od dziesięcioleci.
Sprawdzałem osobiście jak to działa i jak sterować "Prezesem" i jest to proste jak drut.
Mój "pierwszy prezes" powołany na tę rolę przez mnie w 1978 roku spełniał się w roli doskonale i był kukiełką doskonałą...
Kolejnych prezesów, bolków itd było potem mnóstwo i zawsze działało to doskonale...
NIGDY żaden Prezes się nie buntował ani przeszkadzał - wprost przeciwnie byli wręcz nadgorliwi w działaniu i sami się pilnowali...
Raz uruchomiony Prezes "chodzi sam".
To żeś się Stary Baco nasterował trochę w swoim życiu ... :)
..."Jeśli ktoś spróbuje to zrobić uczciwością i pracowitością i za daleko wlezie, to się robi z niego wariata albo napisze w gazecie ..."
Powoli widzę dochodzimy tutaj do słusznych wniosków... Panowie za duże czuli ciśnienie od dołu i chyba nas wszystkich wyru... bez mydła.
Chyba że można tę kurę zamienić na drzewo rodzące złote jabłka. Wszak tych będzie znacznie więcej.Powoli widzę dochodzimy tutaj do słusznych wniosków... Panowie za duże czuli ciśnienie od dołu i chyba nas wszystkich wyru... bez mydła.
Jest takie przysłowie: Nie zarzyna się kury znoszącej złote jajka.
A dziękuję :)
..."Jeśli ktoś spróbuje to zrobić uczciwością i pracowitością i za daleko wlezie, to się robi z niego wariata albo napisze w gazecie ..."
Skąd ja to znam … ? Mosteque nigdy Ci tego nie mówiłem ale lubię Cię ...
Chyba że można tę kurę zamienić na drzewo rodzące złote jabłka. Wszak tych będzie znacznie więcej.Powoli widzę dochodzimy tutaj do słusznych wniosków... Panowie za duże czuli ciśnienie od dołu i chyba nas wszystkich wyru... bez mydła.
Jest takie przysłowie: Nie zarzyna się kury znoszącej złote jajka.A dziękuję :)
..."Jeśli ktoś spróbuje to zrobić uczciwością i pracowitością i za daleko wlezie, to się robi z niego wariata albo napisze w gazecie ..."
Skąd ja to znam … ? Mosteque nigdy Ci tego nie mówiłem ale lubię Cię ...
Dlatego szacunek tym, którzy wykonują swoją pracę rzetelnie i sprawiedliwie (mieliśmy tu jednego takiego faceta, który właśnie dlatego z IRŚ wyleciał, bo pokazywał, że sieci nie są lekarstwem na wszystko). Ale ludzie zakłamujący rzeczywistość i piszący w swoich pracach naukowych nieprawdę, powinni zostać tytułów naukowych pozbawieni.
Dlatego szacunek tym, którzy wykonują swoją pracę rzetelnie i sprawiedliwie (mieliśmy tu jednego takiego faceta, który właśnie dlatego z IRŚ wyleciał, bo pokazywał, że sieci nie są lekarstwem na wszystko). Ale ludzie zakłamujący rzeczywistość i piszący w swoich pracach naukowych nieprawdę, powinni zostać tytułów naukowych pozbawieni.
A co jak również i ten facet uważa, że polscy wędkarze to tacy rybacy, tyle że z wędką w ręku. I ma na to konkretne argumenty z którymi w większości się zgadzam. A my tu piszemy o oddzieleniu rybactwa do wędkarstwa w Polsce, a co niektórzy to jeszcze dalej idą w swoich żądaniach. To w czym tkwi ta powszechna nadzieja na zmiany ? :P
A co jak również i ten facet uważa, że polscy wędkarze to tacy rybacy, tyle że z wędką w ręku.
To dlaczego naukowiec z IRŚ nie może wpłynąć na PZW z, którym współpracują na zmianę RAPR ? Przedstawienia dowodów, że to rybak z wędką jest złem lub po prostu, ustalone limity są do niczego.
Niech ma argumenty itd. lecz o takich argumentach nie słyszałem aby wpłynąć na PZW o zmianę RAPR. Może wtedy, ten stary system zabierania ogromnej ilości ryb dziennie zostałby zmieniony.
Piszę to z świadomością, że te dwie grupy mają władzę/wpływ na rybostan i wody w Polsce. Dla mnie tak to wygląda.
Co ciekawe, chodzi o rybakoznawcę, który skądinąd ogłosił, że ponad połowa polskich wędkarzy przejawia skłonność do wypuszczania złowionych ryb. Zachodzi podejrzenie, że nawet rygorystyczne przestrzeganie zasad C&R nie pozbawi polskiego wędkarza statusu rybaka :)
Z tym się zgadzam w 100 % :beer:To dlaczego naukowiec z IRŚ nie może wpłynąć na PZW z, którym współpracują na zmianę RAPR ? Przedstawienia dowodów, że to rybak z wędką jest złem lub po prostu, ustalone limity są do niczego.O to jest pytanie klucz. Brak odpowiedzi na to pytanie skutkuje takimi, a nie innymi wodami w kraju...nawet jakby były one masowo zarybiane. Co innego jest chronić licencyjny staw, a co innego jezioro, rzekę, czy też zbiornik zaporowy w kraju, w którym według badań kryminologów na podstawie konkretnych akt sądowych, kłusownictwo się wręcz dziedziczy. No, ale co tu więcej pisać jak strażnicy SSR non stop pokazują jak łapią władze organów kół PZW właśnie na kłusownictwie, bo np. łowienie wbrew limitom, okresom ochronnym jest w Polsce traktowane jako kłusownictwo.
Niech ma argumenty itd. lecz o takich argumentach nie słyszałem aby wpłynąć na PZW o zmianę RAPR. Może wtedy, ten stary system zabierania ogromnej ilości ryb dziennie zostałby zmieniony.
Piszę to z świadomością, że te dwie grupy mają władzę/wpływ na rybostan i wody w Polsce. Dla mnie tak to wygląda.
Mały konkurs waszym zdaniem ile wód śród lądowych w PL jest dzierżawionych przez PZW....2020 :)
Mały konkurs waszym zdaniem ile wód śród lądowych w PL jest dzierżawionych przez PZW....2020 :)
"Polski Związek Wędkarski gospodaruje na ponad 219 tys. ha wód. W stosunku do całego areału wód śródlądowych w kraju, w dyspozycji PZW jest około 35% ich powierzchni. PZW użytkuje 66% całej powierzchni wód płynących (rzeki), 84% powierzchni zbiorników zaporowych i 26% ogólnej powierzchni jezior."
Zgodnie z ustawą o stowarzyszeniach stowarzyszenie jest zrzeszeniem opartym na pracy społecznej członków o celach niezarobkowych.
Również zgodnie z ustawą stowarzyszenia powstają po to, aby umożliwić obywatelom uczestniczenie w życiu publicznym i realizację indywidualnych zainteresowań.
Tym samym w żadnym wypadku stowarzyszenia nie powinno tworzyć się po to, żeby prowadzić komercyjną działalność gospodarczą. Tymczasem odłowy gospodarcze ryb prowadzone przy użyciu różnego rodzaju sieci i prądu oraz sprzedaż pozwoleń na wędkowanie nie są realizacją indywidualnych zainteresowań. Celem samym w sobie stowarzyszenia nie może być prowadzenie działalności gospodarczej.
Co Wy na to ? :( ???
Lucjan, jest to papier nie tak stary.
Po drugie, nikt nie każe zarybiać i dzierżawić wód przez PZW, gdzie wnosimy opłaty.
Po 3-ie skoro tak dbają to po co w ogóle istnieją tematy o PZW na SiG( jak ten)
Ktoś to poskładał do kupy i wychodzi na to, że faktycznie to ogromna komercja.
Zauważ, że jest to łamanie ustawy o stowarzyszeniach.
Nakazuje zarybiać w okręgach rybackich.
Nikt nie każe PZW prowadzić okręgów rybackich(same z siebie są)
Stworzono związek, nie dla wędkarzy a dla kasy i zrobiono monopol.
Tyle już jest napisane, że już mnie się nie chce...
Przemyślę jeszcze odpowiedź bo ta na pewno Ciebie nie zadowala.
5 minut roboty i wojewódzka stacja Sanepid w Katowicach otrzymała ode mnie takiego maila:
"Witam.
Chciałem Państwu zgłosić interwencję, dot. realnego zagrożenia dla ludzkiego życia i zdrowia.
Tematem zgłoszenia jest Kanał Gliwicki, który jest miejscem wędkowania rekreacyjnego, pod zarządem Polskiego Związku Wędkarskiego. Woda w Kanale Gliwickim jest silnie trujaca, znajdują się tam liczne zanieczyszczenia, metale ciężkie, jak również inne szkodliwe substancje. Mimo zgłaszania tego problemu do władz PZW, nikt nie wprowadził zmian zakazujących zabieranie ryb z tego akwenu, co w konsekwencji oznaczałoby zakaz spożycia zatrutych ryb. Nawet brak jest jakiejś informacji o zatruciu wody i zamieszkujących jej zwierząt.
Tym samym proszę Państwa o skuteczną interwencję i wymuszenie zmian w korzystaniu z tego zbiornika, celem zminimalizowania ryzyka wystąpienia zbiorowego zatrucia, albo poważnych konsekwencji zdrowotnych.
O podjętych działaniach proszę mnie poinformować w mailu zwrotnym."
Czekam na info zwrotne, może okaże się to precedensem w skali kraju, i będziemy mieć bat na dziadów.
Dziś otrzymałem odpowiedź, że Sanepid przekazał sprawę zgodnie z kompetencjami Inspekcji Ochrony Środowiska z uwagi, iż kontrola przestrzegania przepisów o ochronie środowiska, oraz badania i ocena stanu tego środowiska, a także kontrola podmiotów korzystających ze środowiska należy do tejże instytucji.
Będę dalej informować o postępach w sprawie. Może ta sprawa otworzy nam jakąś furtkę do walki o lepsze jutro rybostanu naszych wód. :)
Dziś otrzymałem odpowiedź, że Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przekazał moje zgłoszenie do Wód Polskich z siedzibą w Gliwicach na ul. Sienkiewicza 2, ponadto pisemnie poinformowali różniez Urząd Miejski w Gliwicach i koło PZW Gliwice na ul. Jagiellonskiej 16.
I dodali w tym piśmie jeszcze, że: "Kanał Gliwicki jest badany w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska (od 01.01.19 kompetencje Głównego Inspetora Ochrony Środowiska). Na podstawie badań z 2018 roku stwierdzono, że stan wody w Kanale oceniono jako ZŁY. O ocenie zdecydował słaby potencjał ekologiczny, oraz stan chemiczny nie osiągający dobrego. Na wyniki wykonanych klasyfikacji i ocen mail wpływ wskaźnik biologiczny fitobentos oraz średnioroczne i maksymalne wartości stężeń niklu, które przekraczały środowiskowe normy jakości."
Czyli póki co Sanepid przekazał sprawę Inspektoratowi Ochrony Środowiska, który z kolei przekazał sprawę Wodom Polskim, informując jednocześnie urząd miejski i PZW, a także potwierdzając badaniami, że woda jest syfem w Kanale Gliwickim. Czekam na kolejne pismo, tym razem od wód Polskich komu przekażą sprawę, pewnie wydziałowi ekologii z urzędu, a ten finalnie rozpatrzenie zgłoszenia pozostawi w gestii... Pzw O:)
Niezłe jaja... PZW na końcu odpisze, że jest dobrze i tak ma być, a ja komplet dokumentów dot mojego zgłoszenia przekażę prokuratorowi w Gliwicach celem zbadania p/k popełnienia przestępstwa dot nie dopełnienia obowiązku służbowego przez kolejnych pracowników kolejnych instytucji którzy sprawę olali.
Tak czytam i nie wierzę ??? Panowie jaka składka na całą Polskę,kto to wogóle wymyślił i w jakim celu ? Chyba żeby ogłupić już "głupich" wędkarzy. To jest praktycznie nie wykonalne i wbrew aktualnie obowiązującym przepisom.
Zamiast wymyślać jakieś dziwne protesty, zacznijcie rozmawiać z wędkarzami z własnego koła ,przekonywać ich do zmian aby pod koniec roku lub na początku przyszłego roku iść na zebranie sprawozdawczo-wyborcze w kole i jeśli jest taka potrzeba a w 90% jest ,wybrać nowych ludzi do zarządów . Nie ma innej drogi naprawy tego związku.
Lucjan - jedną stroną medalu są martwe przepisy, z drugiej dość powszechne kolesiostwo i pobłażliwe sądy koleżeńskie. W Polsce nadal funkcjonuje pojęcie "mam znajomego", "to mój kolega" i w taki sposób przymyka się oko na patologię. Ktoś, kto próbuje występować przeciwko takim praktykom, ktoś, kto jest za równym traktowaniem, jest wyzywany od ubeków, milicjantów itp.
Jak skończyć to wspomniane kolesiostwo? Jak sprawić, by sądy koleżeńskie były sądami z prawdziwego zdarzenia?
Trzeba wybrać odpowiednich ludzi do władz. Teraz tego nie robimy, dlatego tam rozsiadła się sitwa. Wielu działaczy to stare dziady, nie rozumiejące nowoczesnego wędkarstwa, za to chcący wszystko brać.
Polecam przykad opolski. Zbierzcie się i przenieście do dobrego koła, mającego wody. W wyborach postarajcie się aby jeden z was lub kilku zostało wybranych do zarządu i działajcie. Problem o jakim piszesz wynika między innymi z faktu, że w PZW nie ma różnorodności. Głupotą jest, że składka opłacona w jednym kole uprawnia do łowienia na wszystkich wodach okręgu. Część wód powinna być z tego wyłączona i być dostępna tylko dla członków danego koła. W ten sposób koła by rywalizowały o wędkarza, o jego składki i by się rozwijały. Teraz rozwijać się nie ma jak i po co. Bo czy się stoi czy się leży...
Weźmy takie koło nr 29 Dzierżno Duże. Jeżeli oni się opiekują wodą, to powinni dostać 3/4 pieniędzy z tego, co wpłacają wędkarze tam łowiący z innych okręgów. W ten sposób zadbane wody ściągały by ludzi, koło miałoby zaś kasę na inwestycje. Teraz przeżera wszystko okręg. Ci co robią dużo wcale dużo nie dostają. I to jest chore...
Takich nonsensów jest masa. Dlatego trzeba zmienić statut, naprawić RAPR. I postawić na SSR i wydać wojnę kłusolom związkowym i różnej maści oszustom. I jest jak to robić, trzeba tych co kombinują usuwać ze związku. Takie podejście od razu dałoby niejednemu do myślenia. Jak nie działa marchewka, to musi być kij :)
Masło maślane, może się odnajdziemy :P
Jeżeli to wygląda właśnie tak, że płacimy tym, którzy mają dla wędkarzy takie przepisy, tak własnie gospodarują tym wszystkim o czym czytam i widzę. To ww pismo, mnie w tym mocno utwierdza.
Narzekając na układy w PZW, pewnie nikt z nas nie miał pojęcia z jakim mechanizmem mamy do czynienia. Systemem w którym każdy trybik jest odgórnie zaplanowany i kontrolowany.
I jeszcze wisienka na torcie. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby rewolucję zatrzymali... sami wędkarze :) PZW wychowało meisarzy na swoich, i oni mając w perspektywie, to co dziś, czyli ujowo, ale można kraść i mam dupe chroniona, bo system mi sprzyja, albo nowoczesne, rybne, ale pilnowane wody wybierze swój syf w którym żył całe życie, który zna, i w którym się odnajduje.
I takich gości nie przekona fakt, że więcej zarybienowki pójdzie na ich wody, i będą mieć większe możliwości. Człowiek który kłamie, i kradnie, w drugim też widzi oszusta.
Prosze poczytać jakie sukcesy odnosi szeroko zakrojona i górnolotna resocjalizacja wśród narkomanów, bezdomnych, więźniów, czy alkoholików. Dokładnie podobny efekt da resocjalizjaca wędkarzy miesarzy.
Kiedyś usłyszałem takie stwierdzenie, że kompromis jest wtedy, kiedy wszyscy są niezadowoleni.
Cały system oparty na regularnych zarybieniach "mięsem" jest porażką. Działa jak talerz zupy, którą ktoś nalewa, zjada i napełnia ponownie.
Najpierw trzeba przywrócić normalne życie w wodach i dbać tak, aby ryby same mogły się wycierać i wtedy wędkarz z tego skorzysta. Konieczność kupna ryb do zarybień nakręca cały ten przekręt no bo przecież trzeba się przy korycie nażreć.
Nie jestem przeciwnikiem zabierania ryb ale zabierane powinny być pojedyncze sztuki przez jednego wędkarza a nie kilogramy dziennie.
Luk gdyby dziwnym trafem jednak miało dojść do reformy związku to proponuje żeby istniały tylko koła i nazwijmy to po staremu okręgi (w okrojonym składzie osobowym). Resztę tzn. zarząd główny odesłać w całości na łono historii :'(. Zostanie więcej kasy dla kół i straży rybackiej. Dla kół większa samodzielność finansowa oraz decyzyjna dotycząca regulaminów, wysokości opłat za wędkowanie a także tworzonych operatów :P. Likwidacja rybactwa i związanej z tym działalności gospodarczej. Opłata w formie licencji dla wszystkich w jednakowej wysokości bez względu na wiek i zasługi (nie mylić z jedną składką na cały kraj). Każdy okręg w porozumieniu z kołami sam decyduje o wysokości opłaty za licencję. Bardzo dotkliwe kary finansowe za kłusownictwo i nie przestrzeganie regulaminów, Oddzielenie sportu wędkarskiego od reszty działalności … w formie samofinansujących się klubów sportowych. Niech w końcu ten związek służy temu do czego został powołany. No tak ... ale czy zarząd główny i część składu osobowego okręgów można odesłać na łono historii?
A traz zerknij czego chcą wędkarze tutaj :)
Nie ma mowy o porozumieniu, jeżeli nie ugniesz się. Dlatego trzeba myśleć o wszystkich. i to staram się Wam pokazać. Aby skutecznie reformować, należy umieć pójść na ustępstwa. Zwłaszcza, że w PZW można zrobić to w prosty sposób, dając kołom większe uprawnienia. Niech ci co chcą zabierać należą do koła co ma wody gdzie się zabiera, ci co chcą no kill niech mają swoje wody. I szafa gra. Nie musimy przecież łowić na każdej wodzie okręgu, to niewykonalne, oprócz chyba byłego okręgu łódzkiego :)
Chcesz zmian - zmień wpierw siebie. Nikt za nas nic nie zrobi, nie pojawią się nagle jakieś władze (spoza nas wybrane) które zrobią nam dobrze. Są to złudzenia. Tylko jeśli każdy z nas zacznie pracować nad swoim wkładem w NASZ związek (i nieważne jak to się będzie nazywało PZW czy WZP ) i nad SWOJĄ OSOBISTĄ świadomością wędkarską, znajomością mechanizmów i sedna problemów to ruszymy z miejsca naszą "wspólną łodzią" - tylko RAZEM wiosłując dopłyniemy do nowych rybnych wód.
Niech każdy wybierze coś w czym jest dobry lub chce być dobry, nich wyrwie komuchom mentalnym kawałek działania związku dla siebie i nich zacznie uczyć się jak to wszystko działa i niech uczy potem innych.
W necie na forach powinniśmy utworzyć wątki tematyczne np. typu: ZARYBIENIA - jak skutecznie kontrolować macherów
- fundamenty prawne
- schematy organizacyjne (co gdzie i do kogo i od kogo co zależy)
- wzory pism
- metody macherów - czyli jak się kradnie itd.
- "myki, haki i luki" i jak przeciwdziałać
- jak zebrać swoją ekipę i jak o nią dbać i jak się nie dać wyrolować...
- dokumentacja przekrętów
- finały naszych starań i wnioski na przyszłość.
- kontrola stanu kondycji ryb, jak liczyć, jak ważyć itd
- jak zarybiać bez niepotrzebnych strat
- listy uczestników procederu (hodowcy tj. nazwy firm)
- opisy konkretnych przypadków i wnioski na przyszłość
- nowe metody macherów...
Wątków tematycznych powinno być dziesiątki: jak skutecznie uczestniczyć w zebraniu, zdobywanie wladzy, utrzymywanie władzy, luki w statucie skierowane przeciwko nam, walka o władzę w okręgu (jak nie zostać leśnym dziadem), walka okręg- ZG PZW, jak skutecznie zorganizować koalicję doraźną, jak organizować koalicję na szczeblu koła, okręgu, jak sprawdzać ludzi (kandydatów do władz), jak ustawić krzesła za zebranie w zależności od tego co chcemy uzyskać, jak zrobić skuteczny transparent na demonstrację, nagłośnienie, jak rozmawiać z dziennikarzami na protestach... jak umiejętnie i dobrze dla organizacji stracić władzę w kole, okręgu...
NIKT za nas tego nie zrobi, każdy z nas ( i ja też) ponosi odpowiedzialność za stan w jakim się obecnie znajdujemy.
Arek, ja mam do Ciebie pewne pytanie. Czy po tym co napisałeś (super tekst BTW), nie uważasz, ze tym bardziej wędkarze powinni zawiązać porozumienie? Chociażby aby podzielić się wiedzą między sobą i przekazać ją innym wędkarzom? Nie za bardzo rozumiem jakie rysujesz rozwiązania dla wędkarstwa. Nie wierzysz w porozumienie wędkarzy, w to, że PZW może istnieć dłuższy czas. Czyli jak PZW upadnie to nie ma co też wierzyć, że wędkarze coś zrobią. Czy jesteśmy na przegranej pozycji? 8)
Panowie spokojnie poczekajmy informacje pojawią się na pewno nie zniechęcenie ludzi na samym początku niech próbująTo nie jest zniechęcanie ludzi. Tak, jak napisali poprzednicy - do tematu trzeba podejść ze spokojną, chłodną głową. Z przygotowanymi wnioskami, które powinno się opublikować wraz z datą protestu. Dla mnie organizator protestu zapowiedzianego na 21.03 jest osobą anonimową.
Akurat karpie z zarybień nie są dla karpiarzy, przynajmniej w moim okręgu. Gdyby tak było, to chroniono by je w jakiś sposób. U mnie tak to wygląda, że wpuszczają karpiki w okolicach wymiaru na jesień i nie ma żadnego zakazu, rybom nie daje się czasu, żeby się rozeszły po zbiorniku. No i pojawiają się stali bywalcy, zmieniają się na telefon. To, co przeżyje jesienną rzeź, zostaje dorżnięte wiosną. Ludzie odpowiedzialni za zarybienia doskonale o tym wiedzą, bo tak jest od lat.
Co do porozumienia wędkarzy, to niestety mrzonka... Za bardzo jesteśmy podzieleni. Jak już Arek pisał - karpiarze, spinningiści itd. Znowu posłużę się przykładem z mojego okręgu: karpiarze wywożą zestawy na 150-200 m, bluzgają spinningowców na łódkach, którzy, celowo bądź nie, przepływają niedaleko markerów. Ci spinningiści z kolei bronią się zapisem z RAPR o 50 metrach odległości między łowiącymi z łódki i z brzegu, chcą zakazania wywózek. A różnych grup jest przecież więcej - mięsiarze i nokillowcy, pelletowcy i tradycjonaliści, gadżeciarze i minimaliści. Każdy ma swoją, nierzadko sprzeczną z pozostałymi grupami, wizję wędkarstwa - widać to chociażby w temacie składek.
Nie wiem skąd to Maćku wziąłeś i czy to odnosi się do PZW - do tego wniosku "starej gwardii", ale tu jest kilka kwestii do wyjaśnienia ;)
Ogólnie w prawie o stowarzyszeniach nie ma nic na ten temat. W kodeksie karnym jedyny artykuł, który choć troszkę podpadałby pod opisaną przez Ciebie sytuację to art. 296 § 1a k.k.
https://www.lexlege.pl/kk/art-296/
Czy złożenie wniosku o rozwiązanie PZW oznacza "sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody majątkowej" PZW ? Moim zdaniem nie.
Dlaczego piszę, że takie działania nie stanowią przestępstwa z 296 par. 1a k.k.? Bo statut PZW umożliwia złożenie wniosku o rozwiązanie PZW bez wskazania przyczyn. Skoro działacze mają takie prawo, no to nie można mówić o działaniu na szkodę stowarzyszenia, czyli PZW. Statut daje bowiem działaczom PZW w dwóch ostatnich jego artykułach takie uprawnienie i to bez wskazania przyczyn takiego działania.
"Rozwiązanie się PZW wymaga uchwały Krajowego Zjazdu Delegatów podjętej większością 2/3 głosów, przy obecności co najmniej 2/3 delegatów.
W razie rozwiązania się Związku jego majątek zostanie przekazany na cele określone przez Krajowy Zjazd Delegatów, uchwałą podjętą zwykłą większością głosów."
Aby rozwiać Wasze obawy powiem tylko, że większość głosów 2/3 i jeszcze wysoka obecność, skutecznie blokuje rozwiązanie PZW głosami delegatów ;) Jednak nie można nie zauważyć, że statut PZW ma szereg luk, o których kiedyś pisałem tu gdzieś na forum. Teraz dochodzi jeszcze kolejna. Mocno pobieżna regulacja dotycząca likwidacji PZW.
Teraz kolejna kwestia, czyli odpowiedzialność dyscyplinarna w ramach PZW (a więc nie ta karna np. z kodeksu karnego). Chodzi o tą wynikającą z naruszeń statutu i przepisów wewnętrznych PZW, o której to odpowiedzialności decyduje sąd koleżeński w ramach PZW.
Trzeba sobie zadać pytanie czy bezpodstawny wniosek działaczy o rozwiązanie PZW będzie naruszał obowiązki członka PZW wynikające ze statutu ? W mojej ocenie tak. Dlaczego ? A no dlatego, że w paragrafie 14 Statutu PZW jest mowa o zasadzie wzajemnego poszanowania, strzeżenia jedności Związku, jak i sumiennego wykonywania zadań wynikających z pełnionych funkcji w Związku. Poza tym jest też tam mowa o ochronie i dbaniu o mienie Związku, jako dobra wspólnego.
W mojej ocenie bezpodstawny wniosek o rozwiązanie PZW narusza wszystkie te przepisy o których piszę wyżej, te z paragrafu 14 Statutu PZW. A paragraf 16 Statutu umożliwia wówczas wywalenie działaczy z PZW, którzy złożą taki wniosek. Nie trzeba więc dopuścić się przestępstwa, aby wylecieć z PZW. Wystarczy naruszyć statut.
Nie wiem czy o PZW Ci chodziło ;)
Maciek - w kwestii Twoich postulatów jest jeden szkopuł, którego nie akceptuje PZW. Mianowicie trzeba CHCIEĆ. A w tym przypadku "woli chciejstwa" nie ma, jest natomiast "wola chciwości". Bo jest dobrze jak jest, ciepłe posadki, kasa i święty spokój ze "starą gwardią" wędkarzy. Z młodzi, gniewni, szumni - niech krzyczą, pohukują, ale i tak nic nie zmienią. Prędzej im się znudzi.
Maciek - w kwestii Twoich postulatów jest jeden szkopuł, którego nie akceptuje PZW. Mianowicie trzeba CHCIEĆ. A w tym przypadku "woli chciejstwa" nie ma, jest natomiast "wola chciwości". Bo jest dobrze jak jest, ciepłe posadki, kasa i święty spokój ze "starą gwardią" wędkarzy. Z młodzi, gniewni, szumni - niech krzyczą, pohukują, ale i tak nic nie zmienią. Prędzej im się znudzi.
Nie za bardzo podążam za Waszą argumentacją... Piszecie co jest złe, co nie działa, jednak wskazujecie od razu, że wędkarze się nie zjednoczą, nie wypracują kompromisu. Ja napisałem wyraźnie, że podstawą jest się porozumieć. Na myśli miałem dogadanie się przedstawicieli wszystkich grup wędkarzy. PRZEDSTAWICIELI. Nie z każdym z osobna. Jeżeli więc przedstawiciele pociągną temat dalej, przede wszystkim przekażą 'wiedzę' o stanie polskich wód i wędkarstwa swoim grupom, to mamy podstawy do wspólnego działania. Wtedy pożytecznych idiotów uciszać będą ci co byli przy porozumieniach. Wtedy ma się argumenty. Bo teraz połowa reformatorów po prostu błądzi i nawet nie wie jak się rzeczy mają.
Porozumienie samo w sobie zaś musi oznaczać pójście na kompromis. Do tego opcja no killowa spokojnie może pójść na większe ustępstwa, gdyż jej siła będzie rosnąć z czasem, tak jak opcja mięsiarska będzie słabnąć. Lepiej jest osiągnąć połowę lub ćwierć celów, niż żadnego.
Czy nie warto przynajmniej spróbować? Jakie są inne drogi? Protesty, które się zapowiada bez wyjaśnienia przeciwko komu i czemu one są? Do tego dlaczego nie ograniczymy pola działania sitwie? Nie robiąc nic lub udowadniając, że nic nie ma sensu tylko ich wzmacniamy. Nawet z częściowego porozumienia mogą wypłynąć wielkie korzyści. A tu widzę: nie, bo nie 8) Mając w sobie tak wiele pesymizmu można tylko obserwować upadek. TAKIM zachowaniem się niczego nie wygra, a satysfakcja z tego, że 'mieliśmy rację', nie jest niczym przyjemnym. To jak się cieszyć, że ktoś nas zlewa ciepłym moczem a nie zimnym.
Więcej wiary! ;D ;D ;D
Nie jestem w PZW drugi rok. Gdyby była szansa na zmiany, to chętnie zapłacę tę składkę. Ja, osobiście, mam problem z jednym aspektem tej pięknie opisywanej walki z sitwą, walki oddolnej.
Do jakiego Koła uderzyć z członkostwem? Gdzie się dowiedzieć jakie są ogarnięte? Wbrew pozorom to nie są jakieś super jawne i powszechnie znane informacje. Może gdzieś gdzie składki sprzedaje się tylko w jednym sklepie.
Moja propozycja - może utworzymy wątek/bazę danych z informacjami, przykładowymi :
Piker - Warszawa - Koło nr 5 - Zapraszam, są ogarnięte osoby w ilości 7, szanse na wprowadzenie zmian.
Piker2 - Warszawa - Koło nr 6 - Zapomnijcie, beton - uciekam stąd.
Wtedy ktoś, kto się waha, już wie.
Da się pogodzić w jednej organizacji interes wszystkich i mięsiarzy i nokilowców, karpiarzy i spinningistów, nawet mięsiarzy dałoby się ciut ucywilizować i mieć z nich pożytek. Wystarczy by tylko każdy "ciut się posunął" i "ciut ustąpił".
Problem jest taki, że żadna władza nie chce zgody w organizacji.
Żadne forum i inne facebooki NIC o tym nie piszą. Miliony wpisów i ZERO potrzebnych gotowych informacji.
W necie na forach powinniśmy utworzyć wątki tematyczne np. typu: ZARYBIENIA - jak skutecznie kontrolować macherów
- fundamenty prawne
- schematy organizacyjne (co gdzie i do kogo i od kogo co zależy)
- wzory pism
...
Wątków tematycznych powinno być dziesiątki: jak skutecznie uczestniczyć w zebraniu, zdobywanie wladzy, utrzymywanie władzy, luki w statucie skierowane przeciwko nam, walka o władzę w okręgu (jak nie zostać leśnym dziadem), walka okręg- ZG PZW, jak skutecznie zorganizować koalicję doraźną, jak organizować koalicję na szczeblu koła, okręgu, jak sprawdzać ludzi (kandydatów do władz), jak ustawić krzesła za zebranie w zależności od tego co chcemy uzyskać, jak zrobić skuteczny transparent na demonstrację, nagłośnienie, jak rozmawiać z dziennikarzami na protestach... jak umiejętnie i dobrze dla organizacji stracić władzę w kole, okręgu...
NIKT za nas tego nie zrobi, każdy z nas ( i ja też) ponosi odpowiedzialność za stan w jakim się obecnie znajdujemy.
Cześć.
Czy możecie utworzyć plik lub wpis stronami w,którym będą zawarte najważniejsze informacje o w/w temacie Gospodarka Rybacka i PZW. Jak ktoś wcześniej pisał aby drukować i rozdawać dla wiedzy wędkarzy,sklepach itd.. Piszę do Ciebie ,ponieważ ty tą wiedzę tutaj wklepałeś jako pierwszy.
Pozdrawiam.
Cześć.
Czy możecie zrobić plik lub tekst stronicowy(pod drukowanie) na temat Gospodarka Rybacka w PZW. Scalić najważniejsze informacje ,wnioski w txt.
Ktoś rzucił pomysł aby coś takiego drukować, rozdawać,informować czyli przekazać wiedzę.
Pomysł świetny. Może nawet "Mięsiarze" wezmą tę wiedzę do głowy.
Pozdrawiam.
,
Innym pomysłem jest stworzenie panelu który poświęcony będzie rzeczom związanym z gospodarką łowiskami, informacjami o ekosystemach wodnych i zależnościach w nich występujących, o danych gatunkach ryb, zwłaszcza tych których ubywa. Mamy też nadzieję, że uda się nawiązać współpracę z jakimś ichtiologiem, który pisałby rzeczy pod wędkarzy, to znaczy nie pod dyktando lobby rybackiego ale nas - wędkarzy. Takich informacji jest jak na lekarstwo, możemy też tłumaczyć prace ichtiologów spoza Polski, zwłaszcza tych angielskojęzycznych. Teraz będzie gdzie je umieszczać i rozpowszechniać.
Dlatego mamy szansę zrobić coś więcej :)
Porozumienie samo w sobie zaś musi oznaczać pójście na kompromis. Do tego opcja no killowa spokojnie może pójść na większe ustępstwa, gdyż jej siła będzie rosnąć z czasem, tak jak opcja mięsiarska będzie słabnąć. Lepiej jest osiągnąć połowę lub ćwierć celów, niż żadnego.
Nawet z częściowego porozumienia mogą wypłynąć wielkie korzyści. A tu widzę: nie, bo nie 8) Mając w sobie tak wiele pesymizmu można tylko obserwować upadek. TAKIM zachowaniem się niczego nie wygra, a satysfakcja z tego, że 'mieliśmy rację', nie jest niczym przyjemnym. To jak się cieszyć, że ktoś nas zlewa ciepłym moczem a nie zimnym.
Więcej wiary! ;D ;D ;D
Cyt."Mam pytanie do pana ministra, jak została załatwiona sprawa wędkarzy, którzy dziwnym sposobem zostali wyłączeni z ustawy o ochronie zwierząt. O nich nie mówi się, że łapią na hak, kotwicę, a przecież nie ma innego sposobu. Nikt nie znajdzie mi żadnego wędkarza, który złapałby jakąkolwiek rybę bez haka. Musi tak być, taka jest nasza tradycja i nikt tego nie zmieni. Wcale się im nie dziwię, że wędkarze śródlądowi jeżdżą na dorsze na łowiska. Tak powinni robić, jestem za tym. W ogóle jestem za PZW, ale PZW nie podlega kontroli stowarzyszeń pozarządowych, nie sprawdzają ich, na co łapią, czy zadają ból czy nie zadają. Karpiom zadaliśmy ból, prowadząc trzyletni obrót hodowlany, prowadząc na tyle, na ile w tej chwili pozwala wiedza, bez tortury, bez specjalnego męczenia ryb. Uważamy, że robimy to dobrze."
Arek to przerażające ???
Staty Baca coś nie doszacowałeś...
Wezmę moje podwórko i niewielki okreg.
Średnio na zebrania chodzi 30 osób
To aby zacząć oddolnie musisz mieć w kole około 20 osób.
Patrz powiedzmy 30 kół w okręgu.
Czyli aby zacząć forsować zmiany i budować koalicje wewnątrz okręgu .
Ludzi z głową trzeba mieć około 500 set.
Cyt."Mam pytanie do pana ministra, jak została załatwiona sprawa wędkarzy, którzy dziwnym sposobem zostali wyłączeni z ustawy o ochronie zwierząt. O nich nie mówi się, że łapią na hak, kotwicę, a przecież nie ma innego sposobu. Nikt nie znajdzie mi żadnego wędkarza, który złapałby jakąkolwiek rybę bez haka. Musi tak być, taka jest nasza tradycja i nikt tego nie zmieni. Wcale się im nie dziwię, że wędkarze śródlądowi jeżdżą na dorsze na łowiska. Tak powinni robić, jestem za tym. W ogóle jestem za PZW, ale PZW nie podlega kontroli stowarzyszeń pozarządowych, nie sprawdzają ich, na co łapią, czy zadają ból czy nie zadają. Karpiom zadaliśmy ból, prowadząc trzyletni obrót hodowlany, prowadząc na tyle, na ile w tej chwili pozwala wiedza, bez tortury, bez specjalnego męczenia ryb. Uważamy, że robimy to dobrze."
Arek to przerażające ???
Staty Baca coś nie doszacowałeś...
Wezmę moje podwórko i niewielki okreg.
Średnio na zebrania chodzi 30 osób
To aby zacząć oddolnie musisz mieć w kole około 20 osób.
Patrz powiedzmy 30 kół w okręgu.
Czyli aby zacząć forsować zmiany i budować koalicje wewnątrz okręgu .
Ludzi z głową trzeba mieć około 500 set.
Wszystko się u mnie zgadza. Zdobyć władzę to żaden problem, problemem jest jej utrzymanie.
Kiedyś najlepsi fachowcy po wielu trudach i analizach (wywiad, służby itd. Amerykanie, sowieci) policzyli, że do zdobycia władzy w Polsce potrzeba 300 osób. Dlatego uważam że na PZW starczyłoby i 30 osób (ale nie ma w Polsce chętnych 30 osób na takim poziomie wiedzy by opanować PZW) Musimy to zrobić "amatorami" ale amatorzy muszą mieć gotowy realny plan i poza swój plan nie wykraczać bo wszelka własna inicjatywa to katastrofa.
300 do zdobycia władzy - nie do jej utrzymania! Byłby to skok na główkę do pustego basenu ale ja mam sposób by nalać tam szybko wody w czasie lotu na dół.
Ja bym się tego człowieka zapytał czy ryba cierpi w siacie rybackiej :)
Dlatego tonuje wszelkie huraoptymistyczne zapędy w stylu YES WE CAN, że wystarczy się porozumieć i wszyscy nas zaczną słuchać. Nie tak nie jest. Nie dość, że nas głos jako ogółu hobbystów nic nie znaczy, to jeszcze sami mamy dużo za uszami, co każdy przeciwnik zmian, czy też wędkarstwa z miłą chęcią wykorzysta. Ja zanim podejmę jakikolwiek atak 10 x oceniam bilans zysków i strat, bo nieroztropnym działaniem można włożyć fujarkę do ula i się boleśnie przekonać, że to nie jest to miejsce gdzie powinna się ona znaleźć ;)
Faktycznie, pomysł usunięcia ZG jest szalony.
Milion może i jest, ale działa kilkudziesięciu, w porywach setka czy dwie, jeśli się zliczy youtuberów i propagatorów C&R. A porozumienie między wędkrzami? Kto z kim miałby je zawierać, skoro choć może i potrafimy sobie określić różne profile wędkarzy, to nie ma zorganizowanych grup, które by ich reprezentowały. Liczebnie i organizacyjnie w porównaniu z ekologami wędkarze praktycznie nie istnieją jako głos w żadnej dyskusji. I o ile losy rzek czy bobrów mogą zainteresować nawet i kilkanaście milionów obywateli, to problemy populacji brzany czy karasia złocistego 90% społeczeństwa ma głęboko gdzieś. Nawet nie rozpoznałaby tych gatunków na zdjęciu - no chyba że bystrzaki po kolorze.
Arek, wg mnie przesadzasz 8)
Ja nie mówię o tym aby przepłynąć wpław do Szwecji w marcu, ale o czymś logicznym. O działaniu społecznym w naszym własnym interesie. Milion wędkarzy w Polsce i to takie trudne? A jak ekolodzy się zebrali? 8)
Łowienie ryb to jest hobby.
Arek, wg mnie przesadzasz 8)
O ile trudno polemizować z wieloma rzeczami o których piszesz, to jednak jest w takim myśleniu błąd a nawet pokusiłbym się o słowo manipulacja ;D......
Ponadto ja proponuję wolne zmiany a nie rewolucję. A chyba taką opcję rozpatrujecie.......
.....Dodam jeszcze taką rzecz. Jeżeli pogonimy sitwę, to będziemy mogli lobbować, i to bardzo mocno. Wtedy niejeden usłyszy o wędkarzach, nie będzie mylił ich z rybakami. Teraz kasa idzie na rzeczy dziwne, w ogóle się nie dba o wizerunek wędkarza, wręcz wzmacnia ten zły.
Jeżeli pogonimy sitwę, to będziemy mogli lobbować, i to bardzo mocno. Wtedy niejeden usłyszy o wędkarzach, nie będzie mylił ich z rybakami.
Po drugie. Posiedzenie sejmowej komisji, dosłownie sprzed kilkunastu dni. Przedstawiciel jednej z organizacji rybackich...jednej z największych w kraju zadał takie o to pytanie:
"Mam pytanie do pana ministra, jak została załatwiona sprawa wędkarzy, którzy dziwnym sposobem zostali wyłączeni z ustawy o ochronie zwierząt. O nich nie mówi się, że łapią na hak, kotwicę, a przecież nie ma innego sposobu. Nikt nie znajdzie mi żadnego wędkarza, który złapałby jakąkolwiek rybę bez haka. Musi tak być, taka jest nasza tradycja i nikt tego nie zmieni. Wcale się im nie dziwię, że wędkarze śródlądowi jeżdżą na dorsze na łowiska. Tak powinni robić, jestem za tym. W ogóle jestem za PZW, ale PZW nie podlega kontroli stowarzyszeń pozarządowych, nie sprawdzają ich, na co łapią, czy zadają ból czy nie zadają. Karpiom zadaliśmy ból, prowadząc trzyletni obrót hodowlany, prowadząc na tyle, na ile w tej chwili pozwala wiedza, bez tortury, bez specjalnego męczenia ryb. Uważamy, że robimy to dobrze."
Lucjan piszesz o tym z kim według Ciebie powinno się "jednoczyć". Jeszcze do niedawna pisałeś, że z niektórymi organizacjami ekologicznymi da się współpracować. Podawałeś przykład UK. A teraz piszesz, że wszystkie są be. I trzeba wszystko samemu zrobić. A no właśnie, że nie, bo tu jest Polska i trzeba najpierw uświadomić społeczeństwo, że wędkarz to coś więcej niż rybak, który zabiera ryby. Dlatego najpierw trzeba budować koalicje z właściwymi podmiotami, z którymi można w przyszłości cokolwiek zmienić, które będą działać na Twoją korzyść, a nie będą Ciebie atakować.
Panie i panowie,nie traktujcie tego jak kłótni ale jak dyskusję, według mnie bardzo ważną.Zgadzam się !
W sumie to mnie przekonaliście, nie warto nic robić bo się nie da, nie chce mi się siłować i na koniec jeszcze usłyszeć to i owo lub być oskarżanym. Może za bardzo nasiąkłem zachodem w tym UK? :)
Jak to mówił jeden Ślązak - 'Jo tam patrze z czego cheb mom' 8)
:thumbup:
Dobrze się to czyta, a jak nie mam nic merytorycznego do dorzucenia to milczę.
W sytuacji odmienności osądu w danej kwestii, musi więc dojść do spięcia, tym bardziej, że nasza dyskusja istnieje wyłącznie w przestrzeni internetowej. W takich sytuacjach można się albo obrazić, jak już wielu w historii tego forum zrobiło lub po prostu dalej kontynuować dyskusje albo też usunąć się na bok w życiu forum.
Powodzenia z protestem, bobry się nie mogą doczekać ;D ;D ;D
Luk troche ciężko Cie zrozumieć. Najpierwsz piszesz i narzekasz że ludzie nie protestują na to skur..two. Po czym niżej nasmiewasz sie z protestu, który w końcu ktoś chce zorganizować, nawet nie znajac postulatów, nie wiedząc co w nin będzie. Więc o co kaman?
Luk troche ciężko Cie zrozumieć. Najpierwsz piszesz i narzekasz że ludzie nie protestują na to skur..two. Po czym niżej nasmiewasz sie z protestu, który w końcu ktoś chce zorganizować, nawet nie znajac postulatów, nie wiedząc co w nin będzie. Więc o co kaman?
Nie wiem czy to widzisz, ludzie nie chcą zmian. Lub chcą, ale takie które im pasują i nie oznaczają zaciśnięcia pasa ale jego poluźnienie. Nie wierzę, że da się coś osiągnąć, jeżeli nie wyda się wojny komunie mentalnej która nas trawi.
Mimi pisze, że stare pokolenia muszą odejść, wtedy będzie lepiej. Czyżby? Rozdawnictwo sprawia, że ludzie żądają, chcą brać, bo im się 'należy' . Do UE mają pretensje, że u nas zarobki są 4-5 razy mniejsze, jakby UE miała dać na to kasę. Sami sramy pod siebie i mamy do innych pretensje. Wszyscy są winni tylko nie my.
Zobaczcie kto pisze, że się nie da. Młode pokolenie, nie wychowane w PRL-u. To bardzo zły znak.
O proteście zaś nie można powiedzieć nic złego? Dlaczego? Mamy go popierać na ślepo bo jest protestem? Jak petycję? Moje pisanie trafia gdzie trzeba wg mnie, i ktoś ma ciśnienie aby bardziej go przemyśleć, to jest konstruktywna krytyka, nie hejt.
A może ludzie mają problem nie z tym co jest mówione, ale kto to mówi? I dlatego nikt praktycznie się tu ze mną nie zgadza? ;D
Nikt nie pokazał tu co robić innego, jak działać, jakie mamy opcje. Co z tego, że wiemy, że to jest takie a tamto takowe? Gdzie są rozwiązania? Założę temat 'najlepszy miks do Metody' i będzie miał kilkaset wejść jednego dnia, wpisów z 40. A o spraach najważniejszych dyskutuje kilka, czasem kilkanaście osób.
Sorry, ja mogę tylko pokazać co jest naszym własnym wrogiem. Brak zaufania, zawiść, niechęć do zmian, wygórowane żądania i minimalne poświęcenie, zasada 'płacę i wymagam', choć opłata jest symboliczną, chęć osiągnięcia korzyści, gra solowa a nie zespołowa.
A może nie jest tak źle? Może jest sens się poświęcić?
Ja nie szukam porad co ja mam robić, a takie wydaje mi się płyną z wielu stron. To Wy musicie pomyśleć, co możemy zrobić razem. Współczuję takiemu Satiemu, wiele osób mu nie ufa, niektórzy atakują, obrażają, zarzucają, że chce pozycji w PZW. Nie koorva, ma rzucić pracę i rodzinę i się poświęcić walce o to, aby jeden z drugim, co mu się tyłka ruszyć nie chce i dla którego 300 złotych rocznie to strasznie dużo, byli zadowoleni. A jak mu się noga powinie, to wtedy wyleją mu kubły pomyj na głowę.
Tak to widzę Panowie, sorry. Masa porad lub zastrzeżeń, a zero chęci aby pomóc. Mówię ogólnie, to nie jest wycelowane w kogoś.
Dlatego lepiej walczyć oddolnie. Ja mam gdzie łowić, a jak przyjadę do Polski mam kilka pewniaków, wód PZW. I nawet lepiej się nie chwalić sukcesami, bo woda dobra przyciąga ludzi jak magnes, potem jest syf i problem dla tych co dbają. To chyba najlepsza taktyka :) W moich okręgach rybaków nie ma i nie będzie, więc walka o interes wszystkich wydaje się zbędną.
Maciek, mała prośba - nie cytuj długiego tekstu, żeby dodać jednozdaniowy komentarz.
Czy ktoś, kto jest w temacie bardziej niż "słyszałem, że ma być" wie, kiedy ogłoszone zostaną postulaty tego protestu?
Bo czasu coraz mniej, a warto by się decydować czy się wspiera czy nie.
Z tego co mi Sati przekazał czeka do 25.02.
Aż będzie wiadomo czy mu miasto da pozwolenie na protest .
Pewnie parę osób to ciekawi. Z tego co się dowiedziałem to bliższe informacje na temat protestu mają być dopiero na Rybomanii. Wczoraj na kilku profilach wędkarskich widziałem, że fundacja wysłała też pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich. Z racji tego, że to nie ja je pisałem i zobaczyłem je już gotowe dopiero po publikacji, więc nie pytajcie mnie o nie, aczkolwiek wiem kto je pisał ;)
Ten artykuł, przynajmniej częściowo, może być uzupełnieniem do dyskusji o wpływie człowieka na planetę. Niech ci, którzy uważają, że człowiek nie ma żadnego wpływu na naturę obejrzą zdjęcia tych jesiotrów i zobaczą, co stracili. W niespełna sto lat taki jesiotr stał się czymś równie nierealnym i trudnym do wyobrażenia jak mamuty czy dinozaury.
Wędkarstwo Moje Hobby zadało w komentarzach bardzo ważne pytanie :P
https://tiny.pl/tv4p5
Po latach prasa wędkarska w końcu zaczęła kierować swój wzrok tam gdzie powinna, czyli m.in. na Toruń i tamtejszych cichych "bohaterów" :P.
Pewnie parę osób to ciekawi. Z tego co się dowiedziałem to bliższe informacje na temat protestu mają być dopiero na Rybomanii. Wczoraj na kilku profilach wędkarskich widziałem, że fundacja wysłała też pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich. Z racji tego, że to nie ja je pisałem i zobaczyłem je już gotowe dopiero po publikacji, więc nie pytajcie mnie o nie, aczkolwiek wiem kto je pisał ;)
Arek, ręce opadają mi coraz bardziej. Czyli chłopaki wpierw nawołują do protestu, bez szczegółów przeciwko czemu, dogadują się po drodze z ekologami, potem zaś czekają aż będzie decyzja od władz miasta, natomiast 'nabór' będzie na Rybomanii, dwa tygodnie przed samym protestem. Na targach zaś będzie puszenie się i pokazywanie, kto tu 'naprawdę walczy'.
To żałosne i raczej pewne jest, że szykuje się porażka. Zamiast konsolidacji środowiska wędkarskiego będzie jeszcze większa polaryzacja.
Teraz o piśmie wysłanym do ministra. Niestety, tutaj trzeba działać, bo fundacja znowu uderza w PZW, do tego cały ten list jest pełen nielogicznych rzeczy. Znowu więc mamy nasilanie się podziałów, co tylko pogarsza sytuację wędkarzy. O ile petycja jest pisana 'na kolanie' i śmieszna w swojej postaci, to pismo już jest ostrzejszym atakiem. Tam się mówi o tym, że wędkarzy zmusza się do przynależności do PZW, podczas gdy ustawa czy konstytucja mówi coś innego. Czyli oni chcą dostępu do wód, aby państwo dało :facepalm: Super reforma - państwo ma wszystko wędkarzom zapewnić. Co z tego, że masa przepisów czy zapisów w konstytucji jest nie do wyegzekwowania? Nasze prawo jest kiepskie, wystarczy zerknąć na to co się dzieje wokół polskich sądów, od kilku lat trwa przepychanka, która ma tez i miejsce w parlamencie europejskim. Dziur prawnych u nas jest pełno...
Pytam więc, po tym liście, jaki będzie miał charakter ten protest? Czy Sati wie, że fundacja prowadzi podwójną grę? Bo to jest podwójna gra i mydlenie oczu, ten co podpisał się pod tym pismem jest organizatorem protestu. Kto nie wierzy niech zerknie na to pismo, zwłaszcza na jego końcówkę.
I tak ma wyglądać konsolidacja środowiska wędkarskiego? Czy też jest to solowa gra jednej fundacji, której prezesowi 'się wydaje'? :facepalm:
Nie zachęciłeś. Musiałbym się mocno zastanowić czy iść z panem Piotrem w jednym szeregu.
@ Luk Myślę, że samo zorganizowanie protestu to jest już coś. Mam nadzieję, że sporo osób pokaże się w Warszawie i pójdziemy z konkretnymi postulatami.
Ważne, żeby środowisko wędkarskie się ruszyło z domów i przestało narzekać na forach, portalach społecznościowych, że PZW to zło, PGR to jeszcze większa porażka. Bez zmiany ustawy która jest tak naprawdę pro rybacka ciężko będzie wyegzekowować jakieś zmiany w PZW. Jesteśmy potężną siłą, jak się zjednoczymy to jest szansa na dobre zmiany które muszą nastąpić dla dobra nas wędkarzy i naszych wód.
Polecam posłuchać Piotra Kozłowskiego
Jaki przekaz ? Stworzy nowe prawo karne ? praca po 18 h, wszystkich wsadzi, kupi ziemię, zbuduje więzienie, państwo dołoży... etc.Nie zachęciłeś. Musiałbym się mocno zastanowić czy iść z panem Piotrem w jednym szeregu.
Chodzi o sam przekaz likwidacja sieci i kłusowników z naszych wód.
Chodzi o sam przekaz likwidacja sieci i kłusowników z naszych wód.
Ogólnie śmierdzi mi tu kolejną ściemą, jak to często bywa w tym całym PZW ::)
W mojej ocenie ten kto opublikował wiadomość właśnie teraz, że Wody Polskie podwyższą opłaty i przez to wędkarze będą płacić składki w wysokości 1000 złotych zrobił to celowo, aby wywołać szum i panikę przed wyborem nowego Prezesa PZW, który ma być wybierany na najbliższym nadzwyczajnym krajowym zjeździe delegatów.
Stawki opłat od dawna bowiem powinny być znane działaczom Zarządu Głównego i okręgów w PZW.(https://images90.fotosik.pl/242/699fd78e05f7787dgen.jpg) (https://www.fotosik.pl/zdjecie/699fd78e05f7787d)
Mam chwilę wolnego czasu więc zabawię się w analizę treści tego pisma. Rozbijmy te kilka zdań z pisma ZG PZW na czynniki pierwsze :P
Opłaty za użytkowanie gruntów pokrytych wodami (opłata roczna) wynikają z Prawa Wodnego (obecnie jest to art. 261 Prawa wodnego). Opłaty za użytkowanie gruntów pokrytych wodami należącymi do Skarbu Państwa są ponoszone raz w roku. Opłata jest za użytkowanie 1 m2 gruntu niezbędnego do prowadzenia przedsięwzięcia określonego w rozporządzeniu.
Od początku 2018 r., t.j. od wejścia w życie nowego Prawa wodnego i nowych stawek, korzystający z wód wnosi tę opłatę do Wód Polskich.
Poprzednie rozporządzenie, które określało wysokość stawek obowiązywało aż 12 lat. Obecne rozporządzenie określające wysokość stawek weszło w życie wraz z nowym Prawem wodnym w dniu 1 stycznia 2018 r. Jest to rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 28 grudnia 2017 r. w sprawie wysokości jednostkowych stawek opłaty rocznej za użytkowanie gruntów pokrytych wodami
http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20170002496
Najwyższa stawka za użytkowanie 1 m2 gruntu niezbędnego do prowadzenia przedsięwzięcia określonego w rozporządzeniu wynosi 8,90 zł i dotyczy przypadku prowadzenia na danym terenie działalności usługowej, czyli gdy przedsiębiorca prowadzi działalność gospodarczą nad wodą, która jest własnością Skarbu Państwa i czerpie z tego tytułu zyski.
I teraz zgodnie z rozporządzeniem z dnia 28 grudnia 2017 r. (pkt 8 ) za użytkowanie 1 m2gruntu niezbędnego do prowadzenia przedsięwzięcia związanych z uprawianiem na wodach śródlądowych rekreacji, turystyki, sportów wodnych oraz amatorskiego połowu ryb, przeznaczonego pod:
a) porty, przystanie, zimowiska, nabrzeża, pomosty i wyciągi dla statków, wykorzystywane do przewozów pasażerskich - wynosi 0,89 zł,
b) inne obiekty (stałe lub pływające przycumowane do brzegu) wykorzystywane do prowadzenia usług gastronomicznych lub hotelarskich oraz akweny związane z tymi obiektami - wynosi 5,00 zł,
c) nabrzeża, pomosty inne niż określone w lit. a oraz akweny związane z tymi obiektami - wynosi 5,00 zł,
d) kąpieliska i stałe tory wodne służące do uprawiania sportów wodnych - wynosi 0,01 zł;
Przykładowo gdy Okręg Mazowiecki PZW prowadzi sobie smażalnie ryb, hotel, a obok jeszcze prowadzi łowisko specjalne i pobiera z tego tytułu opłaty licencyjne to czerpie zyski z przypadku prowadzenia działalności usługowej nad wodą, która jest własnością Skarbu Państwa. Podobnie jak okręg w Toruniu, który w Zespole Gospodarki Wędkarsko-Rybackiej Grzmięca handluje rybami przez cały rok, to bezsprzecznie podpada pod stawkę 5 złotych, a w niektórych przypadkach pod najwyższą stawkę czyli 8,90 złotych :)
Już wiecie skąd ten skowyt działaczy PZW się bierze. Boli co nie ;D Natworzyli w PZW różnego rodzaju działalności gospodarczych od smażalni ryb, po sklepy rybne, hotele i obecnie jest problem. Przez lata korzystali z różnego rodzaju preferencji związanych z prowadzeniem m.in. działalności rolniczej. Czerpali od państwa pełnymi garściami (vide PZW jako polski związek sportowy w rzeczywistości nie będący nim) i teraz dostali w łeb od państwa.
Zgodnie z art. 262 Prawa wodnego maksymalna stawka opłaty rocznej za użytkowanie 1 m2 gruntu nie może być wyższa niż 10-krotność obowiązującej w danym roku górnej granicy stawki podatku od nieruchomości, o której mowa w art. 5 ust. 1 pkt 1 lit. a ustawy z dnia 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych.
Patrząc na aktualne opłaty z tytułu podatku od nieruchomości to wygląda to tak, że opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości nie podlegają grunty pod wodami powierzchniowymi płynącymi, z wyjątkiem gruntów pod wodami jezior lub zbiorników sztucznych;
Te 2 ostatnie rodzaje zbiorników podlegają opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości.
Rady gmin (dzieje się to w samorządach lokalnych, a więc nie jest to ustalane przez Wody Polskie, czy też rząd) w drodze uchwały określają wysokość stawek podatku od nieruchomości. Jest jednak ważne zastrzeżenie w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych. Stawki podatku od nieruchomości nie mogą przekroczyć rocznie określonej w ustawie stawki podatku.
Mamy więc ustawowe ograniczenie wysokości stawki podatku w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych, co by jakiejś gminy nie poniosło za bardzo w opodatkowaniu lokalnej społeczności i nie dowaliła stawek podatku "z sufitu" ;)
Obecnie stawka podatku od nieruchomości pod wodami powierzchniowymi stojącymi lub wodami powierzchniowymi płynącymi jezior i zbiorników sztucznych wynosi 4,71 zł od 1 ha powierzchni. W ustawie jest mowa o 4,58 zł jednak kwota ta jest nieaktualna. W 2019 r. wynosi ona bowiem 4,71 zł zgodnie z obwieszczeniem Ministra Finansów z dnia 25.07.2018 r. (M.P. z 2018 r. poz. 745).
Górne granice stawek kwotowych na każdy rok podatkowy są ogłaszane na podstawie art. 20 ust. 2 o podatkach i opłatach lokalnych, a więc Minister właściwy do spraw finansów publicznych ogłasza, w drodze obwieszczenia, w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej „Monitor Polski”, górne granice stawek kwotowych na każdy rok podatkowy zaokrąglając je w górę do pełnych groszy.
Jak widzicie odnośnie zeszłego roku maksymalna stawka podatku od nieruchomości pod wodami powierzchniowymi stojącymi lub wodami powierzchniowymi płynącymi jezior i zbiorników sztucznych wzrosła z 4,58 zł na 4,71 złotego. Czy to dużo? Sami sobie odpowiedzcie.
Nie można zapominać, że stawki podatku ustalają rady gmin uchwałą, a nie Wody Polskie. Stawki podatku niekoniecznie muszą być maksymalne, czyli te które mamy w ustawie. Są bowiem gminy bogate, jak i biedne . Przenieście to na swoją sytuację prawną i to jak Wy musicie płacić podatek od nieruchomości. Inna stawka będzie w takiej Warszawie, a inna w Piździszewie Dolnym ;)
Acha jest jeszcze opłata nałożona na PZW, jak inne podmioty (a dokładnie wiąże się ona z funkcjonowaniem zakładów rybackich, ośrodków zarybieniowych) za pobór wód podziemnych i wód powierzchniowych na potrzeby chowu i hodowli ryb oraz innych organizmów wodnych, jak i za wprowadzanie do wód lub do ziemi ścieków z chowu lub hodowli ryb oraz innych organizmów wodnych. Jej wysokość określa rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 22 grudnia 2017 r. w sprawie jednostkowych stawek opłat za usługi wodne
https://www.wody.gov.pl/nasze-dzialania/oplaty-za-uslugi-wodne
Obecnie nie ma żadnego nowego podatku, żadnej nowej opłaty, która zostałaby nałożona na PZW. Żaden PIS niczego nowego nie wprowadził. Wbrew temu co pisze osoba, która opublikowała to pismo, że PZW jest niewygodne dla rządzących nic takiego nie ma miejsca. Jest to kolejna ściema płynąca z PZW. Tyle.
Na marginesie. Mam już serdecznie dosyć tego PZW. Teraz i działacze zaczęli się bawić w politykę i tłumaczyć podwyżki działaniami rządu. Choć mi nie jest pod drodze z aktualnym rządem, to jednak rzetelność wymaga tego, aby przynajmniej nie kłamać rzeszy wędkarzy w Polsce :facepalm:
Nie miej do mnie żalu, po prostu ja nie czuję takiej takiej formy protestu. Bo jeżeli się protestuje przeciwko sieciom na wodach wędkarskich, to dlaczego pod sejmem a nie na Twardej 42? Rząd nie ma nic wspólnego z wprowadzeniem rybaków na Zegrze, czy istnieniem tych wszystkich ekip rybackich w okręgu mazowieckim. Jest to decyzja prezesa okręgu i jego świty. Więc protest juz nie trafia gdzie trzeba. A kłusownicy? Tutaj należy walczyć o silną SSR, w PSR nie ma co pokładać nadziei, bo oni nie dostaną wielokrotnie większego budżetu, bo i po co? Wpierw wędkarze musieliby coś zapłacić. Z kolei jeżeli SSR nie może legitymować i przekazywać danych do kół, bo niby RODO na to nie pozwala, to trzeba albo protestować konkretnie aby to ułożono w zrozumiały sposób. UK też ma RODO i jakoś każdy bailiff kontroluje człowieka, i jak jest problem to działa odpowiednio. W Polsce znów w dziwny sposób zinterpretowano te przepisy. Na pewno nie chodziło nikomuu o to, aby związać ręce służbom porządkowym. Tu znów sprawa jest do załatwienia poprzez PZW, bo sądzę, że jeżeli oficjalnym kanałem by wszystko załatwiano, to byłoby odpowiednie zinterpretowanie przepisów.
Więc po co ten protest tak naprawdę?
I tu się wszystko rozbija o to, że organizator nie chce mieć nic wspólnego z PZW. Stąd te postulaty są tak niedokładne i nieprecyzyjne. Dlatego ja tego protestu nie czuję. Nie wiem po co ci wędkarze tam idą. Już widziałem, jak dla zasady 90% podpisało się pod głupią petycją na tak, tutaj obawiam się, że wędkarze na miejscu dopiero zobaczą przeciw czemu będą protestować. W taki sposób niczego nie zwojujemy, jest to krew w piach. Do tego osłabiamy PZW, bo jest to protest pozazwiązkowy. I dlatego jest to takie dziwne i zagmatwane, stąd nikt nie potrafi rzeczowo powiedzieć do kamery po co jest ten protest, nie potrafił tego zrobić Sati, nie potrafi na pewno też ten Piotr, który brzmi jakby 'odleciał' po jakimś niezłym towarze :)
Chcemy zmian? Usuńmy sitwę z PZW, a będzie wtedy pole do popisu. Można wtedy mieć projekt ustawy, pod którym się zbierze podpisy ponad 100 tysięcy wędkarzy (podane do podpisania w każdym kole, przy opłacaniu składek). I to jest argument, to jest kaliber. A tu będzie takie małe pitu-pitu, na to się przynajmniej zanosi. Bo wielu chce po prostu coś zrobić, jest zdesperowanych. Ale nie oznacza to, że należy iść z szabelką na czołgi. Tu trzeba dobrej organizacji, kierownictwa, konkretnych celów, postulatów. A tu wpierw powstaje pomysł fundacji aby zaprotestować, a potem się myśli o tym przeciwko czemu. Według mnie zamiast protestować, wpierw trzeba się zebrać i dogadać, tak aby stwierdzić jakimi siłami dysponujemy i czego w ogóle chcemy, aby stwierdzić chociażby, jak działać, jak protestować, przeciwko czemu lub komu. Bo w takim Opolu czy Katowicach żadnych sieci nie ma, więc chyba nie muszę pisać, że to co napisałeś (protest przeciwko sieciom) nie za bardzo takich ludzi interesuje... 8)
To jest jak wojna, toczy się ją po to, aby wygrać, nie aby ją wywoływać i nie wiedzieć co dalej. Tutaj natomiast jest protest aby protestować, do końca nie wiadomo przeciwko czemu tak naprawdę. Niby ma być to pro związkowe, ale nie widzę tego. Czy ma być antyrządowe? Jeżeli tak, to czemu protest ma być rodzinny? Spokojnych ludzi ten rząd (jak i inne) olewa ciepłym moczem. Aby się liczyć trzeba albo pokazać się jako ruch szeroki, o wielkim poparciu. Ale postulaty są 'wąskie'. Można też być bardzo głośnym i agresywnym, co przyciąga uwagę i wzbudza sensację, co sprawia, że rząd reaguje... A tu wszystko jest jakby robione na odwrót. I podejrzewam, że sie pojawią rzeczy takie jak jedna składka na kraj lub petycja o wędkarzy rekreacyjnym. A nie jest to przecież nic niemożliwego, bo fundacja organizująca protest taką petycję wysmażyła, zaś jej prezes na filmie o wizycie wędkarzy w sejmie, mówił o jednej składce. Dlatego mało brakuje, aby wzywać do tego, aby nie protestować :)
Ponadto powinny być tu rzeczy które łączą wędkarzy. Jeżeli będzie to wymierzone w kłusowników jak piszesz, to jest to wymierzone w większość wędkarzy, którzy nieuświadomieni często oszukują, ale nie tylko z pazerności, ale i z desperacji, że nie można wiele już złowić. Jest to więc wzmacnianie podziałów zamiast ich niwelowanie, uderzamy w środowisko wędkarskie. Pytanie czy trzeba tu kija czy wystarczy marchewka. Wg mnie należy uświadamiać, a ludzie często nie rozumieją, nie mają wiedzy, dlatego się tak zachowują. Gdzie są dostępne informacje jak należy prowadzić wodę? Nie ma tego, więc ludzie ie mają pojęcia, co dobre a co złe, przez co nie należy ich do końca za wszystko obwiniać.
Jak się jedzie przez Polskę, to się mija piękne jeziora, do których przytulone są miasta i miasteczka. Wszędzie pusto, żadnego wędkarza. Takie jezioro prawie zawsze "należy" do jednego rybaka, który zrobił z niego pustynię...
Jak dla mnie to medalami i orderami mogą sobie całe marynarki udekorować. Kij im w oko. Najgorsze, że zapewne sowite premie za tym pójdą, wędkarze zapłacą, a co. >:O
To jak wyglądają polskie wody w skali ogólnokrajowej, to wiemy wszyscy najlepiej z naszych pobytów nad nimi. Dlatego masz rację odnośnie tego co widzisz. Jednak ja mam takie wewnętrzne przekonanie, że my wszyscy jako wędkarze lubimy obarczać innych winą za wszystko nie widząc własnych niedoskonałości, własnych działań, jak i tego, że nawet nie wiemy jak to wszystko w praktyce funkcjonuje. Dlatego mi osobiście trudno jest winić za całe zło PZW, czy też rybaka, bo ktoś ten system kiedyś stworzył i mówiąc kolokwialnie dziś "każdy orze jak może" dostosowując się do niego. Ktoś pozwolił rybakowi/PZW wygrać przetarg i przejąć zbiornik na kilkanaście (kilkadziesiąt lat). Ktoś im pozwolił na jego wyrybienie. Ktoś pozwolił na to, że jest trudna, bo nieopłacalna kontrola zbiorników przez ich posiadaczy. Ktoś pozwolił na to, że wyłącznie z kasy z zezwoleń wędkarskich trudno jest utrzymać obwody rybackie. Ktoś w ogóle pozwolił, aby jeziora i rzeki w Polsce nazywać obwodami rybackimi itp. itd.
To jak wyglądają polskie wody w skali ogólnokrajowej, to wiemy wszyscy najlepiej z naszych pobytów nad nimi. Dlatego masz rację odnośnie tego co widzisz. Jednak ja mam takie wewnętrzne przekonanie, że my wszyscy jako wędkarze lubimy obarczać innych winą za wszystko nie widząc własnych niedoskonałości, własnych działań, jak i tego, że nawet nie wiemy jak to wszystko w praktyce funkcjonuje. Dlatego mi osobiście trudno jest winić za całe zło PZW, czy też rybaka, bo ktoś ten system kiedyś stworzył i mówiąc kolokwialnie dziś "każdy orze jak może" dostosowując się do niego. Ktoś pozwolił rybakowi/PZW wygrać przetarg i przejąć zbiornik na kilkanaście (kilkadziesiąt lat). Ktoś im pozwolił na jego wyrybienie. Ktoś pozwolił na to, że jest trudna, bo nieopłacalna kontrola zbiorników przez ich posiadaczy. Ktoś pozwolił na to, że wyłącznie z kasy z zezwoleń wędkarskich trudno jest utrzymać obwody rybackie. Ktoś w ogóle pozwolił, aby jeziora i rzeki w Polsce nazywać obwodami rybackimi itp. itd.
Ja wręcz uważam, że rybaków powinniśmy absolutnie pozostawić w spokoju. To jak gospodarzą to ich sprawa. Nie rozumiem, dlaczego mamy jako wędkarze wnikać w to, jak oni prowadzą gospodarkę zbiornikiem. Na Naszych Wodach jeden wędkarz udzielił mi lekcji, że takie szczupaki w wodzie dzierżawionej przez rybaka, są własnością tak samo tego rybaka, jak i wędkarza. Więc on będzie protestował i żądał kontroli. Czyli komuno wróć... :facepalm:
Jasne, że należy walczyć o zmiany prawne. Ale aby robić to pod protest, trzeba konkretnie się do tego tematu przygotować, tworząc alternatywę. Aby znów to zrobić, trzeba burzy mózgów, nie zaś pomysłów na poziomie podstawówki. Trzeba znaleźć przede wszystkim taką opcję, która zadowala wszystkich lub raczej zdecydowaną większość. A to uczynić będzie niesamowicie ciężko.
Tak na marginesie, to wielu wędkarzy chce wręcz aby rybacy zniknęli z polskich wód ;D ;D ;D Bo przecież oni 'szkodzą'. Tylko, że wychodząc z takiego założenia należałoby zdelegalizować również i wędkarstwo. Takie głosy o zakazie rybactwa zresztą były raz pod jednym tematem o turystyce wędkarskiej. Bo jak nie będzie rybaków, to turystów będzie całe mnóstwo. Jakież to logiczne :facepalm: A turyści na Mazurach jeść będą pangę :P
Tak na marginesie, to wielu wędkarzy chce wręcz aby rybacy zniknęli z polskich wód ;D ;D ;D Bo przecież oni 'szkodzą'.
A dlaczego mamy zostawić rybaka który gospodaruje na wodach skarbu Państwa i nie stosuje się do operatu ? Ja jak chcę wędkować na wodach PGR też muszę opłacić zezwolenie. To co rybak może jezioro wyczyścić do zera a wędkarze nie powinni mieć nic do gadania ? Przekazać wody innemu gospodarzowi który będzie dbał o rybostan i będzie kontrolowany. Rybacy nigdy nie pilnują limitów tyle ile im wejdzie do siatki tyle zabierają. Wprowadzane są fikcyjne dane z odłowów - papier wszystko przyjmie.
Ja wręcz uważam, że rybaków powinniśmy absolutnie pozostawić w spokoju. To jak gospodarzą to ich sprawa. Nie rozumiem, dlaczego mamy jako wędkarze wnikać w to, jak oni prowadzą gospodarkę zbiornikiem.
Ja wręcz uważam, że rybaków powinniśmy absolutnie pozostawić w spokoju. To jak gospodarzą to ich sprawa. Nie rozumiem, dlaczego mamy jako wędkarze wnikać w to, jak oni prowadzą gospodarkę zbiornikiem.
Rybacki dzierżawca często odpłatnie udostępnia eksploatowany zbiornik klienteli wędkarskiej - nie dziwota, że aktualni/potencjalni nabywcy zezwolenia interesują się tym, co rybak na danej wodzie wyprawia, bo ma to przełożenie na jej wędkarską atrakcyjność :)
A dlaczego mamy zostawić rybaka w spokoju który gospodaruje na wodach skarbu Państwa i nie stosuje się do operatu ?
Ja jak chcę wędkować na wodach PGR też muszę opłacić zezwolenie. To co rybak może jezioro wyczyścić do zera a wędkarze nie powinni mieć nic do gadania ?
Przekazać wody innemu gospodarzowi który będzie dbał o rybostan i będzie kontrolowany.
Ja rozumiem gdyby oddano w dzierżawę bez możliwości stawiania siatek taką wodę - ale na takich zasadach pompować kasę do wody , która może po trzech latach z prowrotem przesiatowana , przez rybaka...
Bo już będą ryby - dla mnie to prokurator i marnotrawienie pieniędzy.
https://suwalki.naszemiasto.pl/prezes-pzw-w-augustowie-bije-na-alarm-w-jeziorze-nie-ma-ryb/ar/c1-7583445
Co do tekstu, to rzuca on nowe światło, dotychczas ściśle skrywane na forum, że zachód i jego cywilizacja wcale nie jest do końca ostatnia przystania dzikiej natury i oni też mają sobie coś do zarzucenia w kwestii użytkowania i dbania o wody. Ciekawy news :beer: :thumbup:
Czy jedna strona medalu ma mnie interesować, a druga już nie? To chyba nie tak powinno wyglądać, a spece od opisu zachodnich wód i ichniejszych praktyk powinni przestawiać ogół, całość wody, z plusami i minusami.
Dobrze popsioczyć na PiS że chce betonować rzeki, ale już fakt że zachód to dawno temu opatentował skutecznie jest przemilczany. Też mi się pomysł PiS nie podoba, ale wolę rzetelne pisanie o problemie, niż tworzenie nowego świata w głowie czytających, tylko że świata który nie istnieje 8)
Dobrze popsioczyć na PiS że chce betonować rzeki, ale już fakt że zachód to dawno temu opatentował skutecznie jest przemilczany. Też mi się pomysł PiS nie podoba, ale wolę rzetelne pisanie o problemie, niż tworzenie nowego świata w głowie czytających, tylko że świata który nie istnieje 8)
A nie lepiej było by tam własnie zorganizować taki mały protest w trakcie otwarcia
Ceremonia otwarcia mistrzostw odbędzie się w Serocku.
A nie lepiej było by tam własnie zorganizować taki mały protest w trakcie otwarcia
Po ceremonii zaprosiłbym wszystkich później na wspólny poczęstunek do smażalni prowadzonej przez Okręg Mazowiecki na smaczną rybkę, którą później będą łowić.selektor nie wiem czy zagraniczne ekipy ogarną te zawiłości polskiego wędkarstwa ;) ... ale miejmy nadzieję, że włodarze smażalni sami staną na wysokości zadania i wyjaśnią zagranicznym ekipom historię powstania tego obiektu gastronomicznego … pełniącego tak ważną rolę w życiu polskiego wędkarza … ;) ... i w tym miejscu zwracam się z taką prośbą do władz okręgu w którym odbędzie się ta impreza ...
z akcją uświadamiającą np. ulotki w kilku językach rozdane ekipom ... bo powiedzą że to kibice - miłośnicy spinningu z transparentami ... :)A nie lepiej było by tam własnie zorganizować taki mały protest w trakcie otwarcia
Ceremonia otwarcia mistrzostw odbędzie się w Serocku.
Hm. Jak trzeba usadzić Satiego czy innych, to wystarczy dziadowski sąd koleżeński i można wylecieć na zbity pysk za jakieś wydumane krzywdy wyrządzone związkowi.
Ale jak gierki między prezesem a innymi grubszymi rybami to niezależne kancelarie prawne. Hmm.
Ale za pewne to nie jest koniec. Pewnie teraz będą się przerzucać jakimiś kwitamy.
Jak to już Arek pisał, nie zwołuje się takiego zjazdu, jeśli nie ma się pewnej wygranej. Planowali coś grubego i się zesrało :)
Jest.
Wędkarze też nie lepsi
https://www.facebook.com/groups/1404116119878524/permalink/2324455024511291/
Panowie czy zawody kołowe w związku z wirusem powinny być odwoływane ? oczywiście dla tych zawodów poniżej 50 osób
Panowie czy zawody kołowe w związku z wirusem powinny być odwoływane ? oczywiście dla tych zawodów poniżej 50 osóbU mnie zgodnie z decyzją centrali PZW zarówno okręg jak i koło odwołały wszystkie zawody do końca kwietnia.
Panowie czy zawody kołowe w związku z wirusem powinny być odwoływane ? oczywiście dla tych zawodów poniżej 50 osóbU mnie zgodnie z decyzją centrali PZW zarówno okręg jak i koło odwołały wszystkie zawody do końca kwietnia.
Uważam że słusznie.
Przykre jest to że potrzebny był do tego wirus żeby się nad tym pochylić.Bo być może wcześniej polowe znaczków na lewo drukowali ;D
Ja tu widzę podstawy do jakiejś konkretnej nagrody za innowacyjność :o
:D
Łososia w Białej Głuchołaskiej jak i w Nysie wędkarze zobaczą jak świnia niebo :) Nie rozumiem skąd te 'sny o potędze'. Jak niby z Bałtyku ma dotrzeć ryba aż tam? Zwłaszcza, że rząd planuje budować kolejne stopnie wodne na Odrze? Do tego wędkarze nie pomogą. W UK jest problem z łososiem na takim Wye, która nie ma żadnych jazów i jest kilkukrotnie krótsza niż Odra.
Baju, baju :) Oprócz dużej ilości troci i łososia będzie również jesiotr :) Najlepiej aby się tym zajął pan Purzycki. Ryb w rzekach nie będzie, ale za to trafią one na stoły w różnych krajach, również arabskich :)
Witam.
Podaję do wiadomości publicznej (PZW Toruń).
Nazwę jeziora Mlewiec w powiecie Toruńskim, Gmina Chełmża na którym od miesiąca dzieją się strasze rzeczy.
Pisze o kłusolach którzy od początku kwietnia wyjebali setki kilogramów Sandacza.
Ludzie łapią siatami, łapią z łodzi na 3 wędki na żywca plus spinning(cztery wędki) Ustawiają się w w najlepszy miejscach lęgowych sandacza. Ciągną dziennie po 10 sztuk, pięknych Sandaczy.
Straz Rybacka nic z tym nie robi. Wszystko jest ustawione. Kłusole dostają cynk od znajomych straznikow że będzie kontrola i nagle wszystko znika. Następnego dnia Kłusole się pojawiają i wszystko zaczyna się od nowa. Ciągłe telefony do Straży nic nie dają. Wszyscy mają nas w dupie, wszysto jest ustawione.
Co dzień widze tych samych ludzi (kłusoli) robią to co zawsze. W biały dzień, nic się nie wstydzą. Po prostu mają wyjebane. Jedni pakuja wszystko do wora chowają w polu, drudzy śmieją się Tobie w twarz, ze mają wyjebane że nic mi nie zrobicie :( :( :(
Panowie nie mam już sił, brakuje mi narzędzi do walki z tym wszystkim. Brakuje wszystkiego.
PS. Zapraszam wszystkich kłusoli na Jezioro Mlewiec, na pewno ryb starczy dla wszystkich. Zapraszam skorumpowanych straznikow, dla Was też na pewno ryb starczy.
Dziekuje i pozdrawiam.
Arek pozwolę sobie coś zauważyć. Operat robi się na 10 lat, zaś kadencja w PZW to 4 lata. Więc nowe władze często mają do czynienia z oparatami, w których są już wpisane odłowy gospodarcze. Więc nie mogą tego sobie ot tak tego zmienić. I jest to bardzo ważna rzecz, aby takich rzeczy w operacie nie było, dobrze że to piszesz! :thumbup:
np. takich, że walimy do wody tyle i tyle karpia, bo jest najtańszy,Albo, że walimy kilkaset tysięcy narybku letniego i jesiennego różnych gatunków. Na papierze wygląda to super. W rzeczywistości te rybki (zazwyczaj od 2 do 4cm) mają przeżywalność na poziomie 1%, a po samym zarybieniu tym dziadostwem ryba (i drapieżnik i biała) nic nie je tylko ten narybek. Dosłownie wszystkie ryby po złowieniu tym rzygają.
Wiesz co Arek, coś mi tu ogólnie nie gra. Bo albo ten Haliniak nie zna pewnych rzeczy albo ściemnia celowo. Jeżeli odpowiada za GR Suwałki, to raczej wie o co kaman :) Więc powstaje pytanie, dlaczego mówi takie rzeczy? Bo wygląda na to, że ma powód aby nie mówić prawdy, tutaj się wystawił na strzał. Dlaczego? Jakieś sugestie? 8)
A może nie ma odwagi aby publicznie bronić tego aby dalej prowadzić w PZW gospodarkę rybacką? Może tam chodzi o miejsca pracy dla jakieś grupy ludzi i nie chcą aby ich zwalniać? Jakby nie było, tak być nie może, i należy tutaj sprawę naświetlić. Co ciekawe Sati popiera tego gościa i mu ufa.
np. takich, że walimy do wody tyle i tyle karpia, bo jest najtańszy,Albo, że walimy kilkaset tysięcy narybku letniego i jesiennego różnych gatunków. Na papierze wygląda to super. W rzeczywistości te rybki (zazwyczaj od 2 do 4cm) mają przeżywalność na poziomie 1%, a po samym zarybieniu tym dziadostwem ryba (i drapieżnik i biała) nic nie je tylko ten narybek. Dosłownie wszystkie ryby po złowieniu tym rzygają.
Ale na papierze liczby robią wrażenie. Przynajmniej dla niemyślących ludzi.
A jaką rybę najtaniej jest wyhodować we własnym ośrodku? No narybek. I hajsik płynie.
Kurwa.
Pozostaje więc jedynie powolna praca od dołu, czyli przechodzenie do dużych kół z mentalnością prowędkarską i wybieranie własnych przedstawicieli. Wieloletnia praca u podstaw.
A nie mówiłem.
......
Cyt. Postu z fejsa jednego z presesów okręgu pzw z dnia wczorajszego.
"Ja się dziś dowiedziałem że za dzierżawę łowiska zamiast jak do tej pory płaciłem 400 zł to od nowego roku być może będę płacił 200 000 zł."
Wody Polskie mają zarabiać....
A nie mówiłem.
......
Cyt. Postu z fejsa jednego z presesów okręgu pzw z dnia wczorajszego.
"Ja się dziś dowiedziałem że za dzierżawę łowiska zamiast jak do tej pory płaciłem 400 zł to od nowego roku być może będę płacił 200 000 zł."
Wody Polskie mają zarabiać....
Podwyżka 500krotna? :)
Prezes próbuje chyba obrócić gniew wędkarzy na Wody Polskie. Póki oficjalnie nie ma tego na papierze to wydaje mi się, że trzeba brać takie wypowiedzi w nawias. :beer:
Podwyżka 500krotna? :)
Prezes próbuje chyba obrócić gniew wędkarzy na Wody Polskie. Póki oficjalnie nie ma tego na papierze to wydaje mi się, że trzeba brać takie wypowiedzi w nawias. :beer:
Cyt."Sati to nie PZW jest wrogiem tego stanu rzeczy, sami widzicie jakie są zmiany, programy relacje i wyjście do wędkarzy przez najważniejsze osoby ZG. Ja na swoim szczeblu mam tylko kłody pod nogami, jakiś sfrustrowany prezes fundacji wypisuje farmazony w necie, WP stawiają wszędzie zakazy wjazdu tłumacząc się kosztami sprzątania brzegów i tafli jezior ( tak jak by wędkarze nie brali w tym udziału) SSR mówi że jest niezależna. Przekazywanie danych zabronione, sądy koleżeńskie przestały funkcjonować, czepiają się transparentności zarybień mimo że o wszystkich jest info na stronie okręgu......... świat schodzi na psy....... tak jak mówisz, to wg mnie długo nie potrwa bo ludzie mają dość !"
Cyt."Sati to nie PZW jest wrogiem tego stanu rzeczy, sami widzicie jakie są zmiany, programy relacje i wyjście do wędkarzy przez najważniejsze osoby ZG. Ja na swoim szczeblu mam tylko kłody pod nogami, jakiś sfrustrowany prezes fundacji wypisuje farmazony w necie, WP stawiają wszędzie zakazy wjazdu tłumacząc się kosztami sprzątania brzegów i tafli jezior ( tak jak by wędkarze nie brali w tym udziału) SSR mówi że jest niezależna. Przekazywanie danych zabronione, sądy koleżeńskie przestały funkcjonować, czepiają się transparentności zarybień mimo że o wszystkich jest info na stronie okręgu......... świat schodzi na psy....... tak jak mówisz, to wg mnie długo nie potrwa bo ludzie mają dość !"
Ej to chyba dobrze jak SSR jest niezależna od użytkownika rybackiego, którego ma kontrolować ? Kiedy sądy koleżeńskie w PZW prawidłowo funkcjonowały ? Czepianie się transparentności zarybień? Brawo. W końcu wędkarze chcą coś robić i chociaż sprawdzić działaczy z tego na co idą ich składki. Jakie przekazywanie danych jest zabronione ? Chyba danych udostępnianych wędkarzom przez działaczy :) Dla mnie to takie płacze sfrustrowanego człowieka, że Ziemia jest okrągła. Jeżeli "wyjściem do wędkarzy" jest ta ściema walona w programach na kanale WW tych "najważniejszych osób" z Zarządu Głównego, to ja może podziękuje za takie wyjście do wędkarzy.
A nie wypowiada się czasem ten Pan o tym, że zaraz zmieni się rozporządzenie dotyczące operatu rybackiego i np. IRŚ będzie jedyną instytucją w Polsce z prawem do opiniowania operatów rybackich i ile to ZG PZW zgłosił propozycji zmian do tej nowelizacji ?
Mnie to wkurza, że wszędzie w tym PZW kłamią, jeżeli chodzi o kwestie bieżącej działalności PZW. Ja tylko tego się czepiam. To mnie wku...ia niemiłosiernie. Zamiast mówić wędkarzom co i jak wygląda w tym związku, to nieważne która byłaby ekipa u władzy, to kłamie. Po co ?
Mówią że wychodzą do wędkarzy, a z czym wychodzą? Z kłamstwem. Lada dzień IRŚ stanie się jedynym organem uprawnionym do opiniowania operatów rybackich (mamy nowy projekt rozporządzenia Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej w sprawie operatu rybackiego). Ja się pytam obecną ekipę z Zarządu Głównego PZW, co zrobiła, aby zmienić obowiązujące w Polsce prawo jeżeli chodzi o wędkarstwo ? Dostali pismo z ministerstwa (w załączeniu), że mogą zgłaszać uwagi.
Mogli zgłaszać swoje uwagi dotyczące zmiany obowiązującego w Polsce prawa rybackiego. Mieli teraz szansę. Organizacje rybackie zgłaszały swoje uwagi. Co zrobił Zarząd Główny PZW zarządzany przez niby reformatorów ? Ile zgłosił uwag do zmian prawa rybackiego w Polsce ? ZERO. JEDNO WIELKIE ZERO.
A co mówią na swoich filmikach ? Że państwo nie pozwala, bo oni to wszystko robią, aby tych ryb było więcej. Tylko to państwo nie pozwala i uciska PZW. A co robią, gdy istnieje realna szansa na zmiany polskiego prawa w zakresie chociażby wędkarstwa ? NIC NIE ROBIĄ. Wszędzie tylko kłamią. Ten związek to jedna wielka ściema. I to irytuje mnie najbardziej.
Mnie to wkurza, że wszędzie w tym PZW kłamią, jeżeli chodzi o kwestie bieżącej działalności PZW. Ja tylko tego się czepiam. To mnie wku...ia niemiłosiernie. Zamiast mówić wędkarzom co i jak wygląda w tym związku, to nieważne która byłaby ekipa u władzy, to kłamie. Po co ?
Mówią że wychodzą do wędkarzy, a z czym wychodzą? Z kłamstwem. Lada dzień IRŚ stanie się jedynym organem uprawnionym do opiniowania operatów rybackich (mamy nowy projekt rozporządzenia Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej w sprawie operatu rybackiego). Ja się pytam obecną ekipę z Zarządu Głównego PZW, co zrobiła, aby zmienić obowiązujące w Polsce prawo jeżeli chodzi o wędkarstwo ? Dostali pismo z ministerstwa (w załączeniu), że mogą zgłaszać uwagi.
Mogli zgłaszać swoje uwagi dotyczące zmiany obowiązującego w Polsce prawa rybackiego. Mieli teraz szansę. Organizacje rybackie zgłaszały swoje uwagi. Co zrobił Zarząd Główny PZW zarządzany przez niby reformatorów ? Ile zgłosił uwag do zmian prawa rybackiego w Polsce ? ZERO. JEDNO WIELKIE ZERO.
A co mówią na swoich filmikach ? Że państwo nie pozwala, bo oni to wszystko robią, aby tych ryb było więcej. Tylko to państwo nie pozwala i uciska PZW. A co robią, gdy istnieje realna szansa na zmiany polskiego prawa w zakresie chociażby wędkarstwa ? NIC NIE ROBIĄ. Wszędzie tylko kłamią. Ten związek to jedna wielka ściema. I to irytuje mnie najbardziej.
Jakiesz to proste mieć pieniądze....Wtedy będą pieniądze na ryby, wody, strażników. A nie będzie pieniędzy dla działaczy. Kto ma wprowadzić zmiany? Działacze? Wolne żarty...
Ktoś chce miecha:
Robisz limit i płacisz.
Wyliczasz ilość ryb po cenie rynkowej przy wymiarach i limitach zgodnych z regulaminem łowiska...
Plus koszty operacyjne za rok plus ryczałt za czyn - ktoś chce robi czyn inni nie robią kasa przepada.
Namój gust aby sytuacja miała ekonomie to koszt okolo 700zł przy nożliwości zabrania 10 ryb w wadze 2 kg czyli 20 kg razy 15zł = 300zł
Sie wzróci....
Reszta płynie na statut.
Z kasy można powolać straż wewnątrz okręgową.
I oni bedą kontrolować status regulaminu.
Wszystko można...
Tylko trzeba chcieć....
Jakiesz to proste mieć pieniądze....Wtedy będą pieniądze na ryby, wody, strażników. A nie będzie pieniędzy dla działaczy. Kto ma wprowadzić zmiany? Działacze? Wolne żarty...
Ktoś chce miecha:
Robisz limit i płacisz.
Wyliczasz ilość ryb po cenie rynkowej przy wymiarach i limitach zgodnych z regulaminem łowiska...
Plus koszty operacyjne za rok plus ryczałt za czyn - ktoś chce robi czyn inni nie robią kasa przepada.
Namój gust aby sytuacja miała ekonomie to koszt okolo 700zł przy nożliwości zabrania 10 ryb w wadze 2 kg czyli 20 kg razy 15zł = 300zł
Sie wzróci....
Reszta płynie na statut.
Z kasy można powolać straż wewnątrz okręgową.
I oni bedą kontrolować status regulaminu.
Wszystko można...
Tylko trzeba chcieć....
..................... stowarzyszeń/kół itp., które to zaczną wypierać PZW z "opieki" czy też dzierżawy wód, które ma pod swoją egidą. Pytanie: co wtedy? Czy nadal nie będą widzieć problemu..........................Skoro już działa sporo stowarzyszeń wędkarskich na fajnych wodach i tzw. władze PZW tego nie widzą to marna nadzieja, że kiedykolwiek spostrzegą ten, dla nich, problem. Zdechną a nie zareagują bo po prostu to jest poza ich możliwościami percepcji. Najgorsze jest to, że jakimiś pokrętnymi drogami uzyskują niby mandat do rządzenia.
Rodo srodo.
W 21 wieku pzw nadaje każdemu zrzeszonemu numer unikatowy, jak pesel. Dokument w formie elektronicznej albo papierowej. W trakcie kontroli okazujesz go kontrolerowi i jak coś jest nie tak to albo zabiera książeczke, albo w systemie internetowym "banuje" klienta :)
Nie muszę znać czyjegoś nazwiska, ciąg literek i sprawa załatwiona na miejscu poza rodo. Ale w PZW doczekacie tego za 100 lat. Albo dłużej.
Skoro już działa sporo stowarzyszeń wędkarskich na fajnych wodach i tzw. władze PZW tego nie widzą to marna nadzieja, że kiedykolwiek spostrzegą ten, dla nich, problem. Zdechną a nie zareagują bo po prostu to jest poza ich możliwościami percepcji. Najgorsze jest to, że jakimiś pokrętnymi drogami uzyskują niby mandat do rządzenia.
Skoro już działa sporo stowarzyszeń wędkarskich na fajnych wodach i tzw. władze PZW tego nie widzą to marna nadzieja, że kiedykolwiek spostrzegą ten, dla nich, problem. Zdechną a nie zareagują bo po prostu to jest poza ich możliwościami percepcji. Najgorsze jest to, że jakimiś pokrętnymi drogami uzyskują niby mandat do rządzenia.
Wg mnie najbardziej tragiczne jest to, że wędkarze nie rozumieją w jaki sposób swoim nic nierobieniem wspierają sitwę. Mamy w PZW od lat ludzi nastawionych aby się nachapać, niewiele wspólnego mających z samym wędkarstwem. Więc nie ma co liczyć na to, że oni nam zaoferują coś na wzór francuski, brytyjski czy 'chociażby' czeski. Dziwimy się, że kura nie lata? Rozumiem takie dywagacje przez jakiś czas, ale ciągle?
Wg mnie trzeba zrozumieć, że to nie PZW jest złe same w sobie ale zły jest sposób w jaki ono działa. Sitwa stworzyła ośmiornicę, która przeżera masę kasy, jest wiele projektów nie mających z wędkarstwem i interesem wędkarzy wiele wspólnego, jak smażalnie czy odłowy sieciowe. I przerażające jest to, że to wciąż trwa. Sami wędkarze zaś nie widzą co jest złe. Tego chociażby, że nie potrafią zrozumieć jak ważny jest wybór władz, że droga tu prowadzi przez wybór odpowiednich delegatów w kołach. Że jak się ma kiepskie koło, to trzeba się przenieść do dobrego, aby osłabiać sitwę a nie ją wzmacniać. Bo prawda jest taka, że milczenie oznacza zgodę. A wędkarze milczą, bo nie głosują, nie chodzą na zebrania, większość należy do kół gdzie wygodnie jest im opłacać składki, i tylko dlatego tam należą. Dlatego wciąż jest źle i koło się zamyka.
Wg mnie podstawą jest sprawienie aby sprawami wędkarzy zajmowali się ludzie którzy chcą działać w interesie wędkarzy. Jeżeli takich nie ma, to każda organizacja będzie zmierzać na manowce, nie ważne czy PZW czy stowarzyszenie. Już sama sprawa organizacji wyczynu pokazuje, że u nas nie rozumie się po co wyczyn jest. Wąsatej sitwie się wydaje, ze ma być kolejna dyscyplina na wzór olimpijski, wybór ekipy na zawody międzynarodowe w szeregu eliminacji i GP. A tu reprezentacja na MŚ czy ME ma być pokłosiem wyczynu, najważniejsze jest zachęcenie do rywalizacji jak największej liczby wędkarzy. Ma być jak najwięcej zawodów z jak najlepszymi nagrodami a nie robienie jakieś pantomimy z regulaminem, który wyklucza popularność takiej 'dyscypliny'. Branie regulaminu z MŚ jest po prostu nierozsądne i pokazuje, że zarządzający nie rozumieją po co jest 'sport'. Tak jak popularyzacja piłki nożnej czy biegania nie ma służyć stworzeniu ekipy na MŚ czy na olimpiadę. Gdyby wyczyn był bardzo popularny, to by i wody były pod niego przygotowywane, i mielibyśmy wysyp łowisk sportowych czyli no kill, z rybostanem podobnych do komercji. Do PZW należałoby wiele osób, bo by się im to po prostu opłacało. Tak jak w Opolu - gdzie nie należeć do PZW jest po prostu głupotą, bo za 300 zeta ma się dostęp do masy wód, z kilkunastoma wodami no kill włącznie.
Czy można narzekać na PZW Opole? A może należy się przyjrzeć dlaczego oni 'mają'? Co ciekawe to okręg który ma wiele wspólnego z okręgiem mazowieckim, bo ma wiele wód podobnego typu - są tu trzy zaporówki, są duże rzeki. Jakoś nie trzeba ich ratować rybakami i smażalniami, są za to wręcz kopalnią złota dla okręgu, bo taka Turawa przyciąga wędkarzy z całej Polski, którzy płacą za łowienie, bo jest tam co łowić. Przecież to samo mogłoby być z Zalewem Zegrzyńskim :) Kwestia kto tam rządzi i jakie ma aspiracje na wysokość zarobków oraz koneksje. A to, że Opole jest dobre, to 'przypadek przy pracy'. Bo karpiarze się zebrali aby zadbać o swoje wody i to uczynili, przejmując władzę w jednym kole, potem w następnych i tak wyszło. Do tego ktoś tam miał dużo bardzo oleju w głowie i pomyślał, że droga do sukcesu to nie tylko dbanie o siebie, ale i o innych. Dlatego obok wody no kill jest zazwyczaj woda, gdzie się ryby zabiera i tam trafiają nadwyżki zarybień, których nie potrzebuje woda no kill. Niby szczegół ale jaki ważny! Wielu reformatorów tego nie rozumie, jak chociażby ci spinningiści, co są przeciwko karpiowi. Nie rozumieją, że dzięki tej rybie można zdjąć presję z gatunków cennych, zas połączenie sił z karpiarzami da tylko pozytywne owoce praktycznie. Wolą robić wojnę domową i pitolić swoje pseudoracje, bez konkretnej argumentacji. Bo do mnie póki co przemawia to, że zdecydowana większość wód no kill to inicjatywa karpiarzy, spinningiści zaś tylko potrafią buczeć, efektów brak (oprócz tych co się zrzeszają aby bronić danych rzek pstrągowych czy trociowych).
Dobre,Niemiec za 22 euro ma pozwolenie na wędkowanie w Pl na wszystkich wodachPolak to szmaciarz, gumofilc i zupełnie ktoś nie pożądany bo mu dupy tak nie idzie li==zać jak niemcowi to musi bulić zaporowe kwoty bo to nie SWÓJ a obcy dla PZW jest jak widać.
Nie mam zamiaru nikogo bronić ale piszmy konkrety: opłata 25 euro . Żeby była jasność pierwsza umowa była w 2006 r., a tutaj podpisana umowa w 2012r., czyli dzisiaj po 8 latach nikt nie zgłaszał nieścisłosci , zobaczcie kto podpisał :)
http://www.pzw.torun.pl/wp-content/uploads/2012/12/porozumienie-polsko-niemieckie-wersja-polska.pdf
a teraz po 14 latach od podpisania pierwszej umowy, czy prawie 8 latach osoba która osobiście podpisała stwierdza że to nie w porządku w stosunku do Polskich wędkarzy. ???
Kampania wyborcza rozpoczęta - tyle w temacie. :)
Narzekają na poprzedników, których kiedyś sami wybrali, popierali. Potem mówią w wywiadzie, sami ich wybraliście. Czyżby to dotyczyło tylko tych na dole? Oni nie wybierali? Przecież zarządu główne my nie wybieramy. Ale ci na górze zawsze tak mówią. Dużo i pięknie, ale tylko mówią. Z robieniem czegokolwiek jest już o wiele gorzej.Kolego oni nikogo nie wybierali oni są w Zarządzie przynajmniej od 2 kadencji :)
Dobre,Niemiec za 22 euro ma pozwolenie na wędkowanie w Pl na wszystkich wodachPolak to szmaciarz, gumofilc i zupełnie ktoś nie pożądany bo mu dupy tak nie idzie li==zać jak niemcowi to musi bulić zaporowe kwoty bo to nie SWÓJ a obcy dla PZW jest jak widać.
A mnie taka straż niezależna od PZW wcale by nie przeszkadzała. Rozumiem argumenty, że oczywiście to PZW zarządza i PZW ma chronić.
Tylko jakoś w policji czy innych tego typu agencjach jest tzw. "Wydziały spraw wewnętrznych", który jest bytem niezależnym, by właśnie wychwytywać przekręty. Bo kto ma kontrolować kontrolującego, jeśli właśnie nie jakiś byt niezależny?
Takie moje luźne przemyślenia...
Ech. Podam Wam przykłady, bo żyjecie w wyidealizowanym świecie, szczególnie Ty Lucjan. Mam kontakt z wieloma SSR z całej Polski. Pomagam różnym komendantom. Z racji tego, że wiem jak skutecznie bronić kłusoli, to wiem też jak skutecznie ich ścigać :) Na Mazurach to jest taka patologia, że np. PSR dorabia sobie zatrudniona przez ...gospodarstwa rybackie :facepalm: Okręgi PZW wręcz walczą tam z SSR. Teraz Lucjan napisze, że wystarczy zrobić to, to i to. A no nie. Skala patologii w PZW jest ogromna w całej Polsce, jeżeli chodzi o ochronę wód.
A co do skuteczności działania, to np. SSR Żywiec jest jedną z najskuteczniejszych SSR-ek w Polsce i łapie się tam naprawdę sporo osób wędkujących niezgodnie z obowiązującym prawem. Problem jest z tym co się dzieje później. Problem z ochroną ryb leży gdzie indziej, a straż uprawnionego do rybactwa niczego nie zmieni, jak system będzie taki jak ten dotychczasowy. Dlatego ja nie widzę super pozytywów w powołaniu nowej straży, tym bardziej że jak ktoś dokładnie, a nie pobieżnie obejrzał film działaczy ZG, to oni tam jasno i jednoznacznie mówią, że będzie ona nadal podlegać pod PSR.
Arku ja nie kwestionuje chęci i zapału bo tego chłopakom nie brakuje.
Ja neguje kierunki działania....
Śmieci straż miejska -policja
Ścieki straż miejska -policja -sanepid-rzgw.
Dla mnie to jest proste .... po co dublować funkcje dla pomlasku lub popularności... no chyba że w imie kasy z programów , ale dla mnie to chore ....
SSRy powinny być finansowane z pzw i koniec .
Co do ssr żywiec i kasy jaką dostali z pzw -ano dostali i to nie grosze a raczej tysiące... czy to dużo.... nieznam kwoty.
Tu jest dla mnie sprawa prosta trza sie dogadać... a nie udowadniać kto ma większe jaja ... i w tle pan prezes fundacji na D.......
Pytam po co u mnie naprawde jakby chcieli to by się dogadali pzw z ssr zywiec.
Zachowują się jak dzieci a wędkarstwo traci.
Pan D z fundacji i tak nic nie ugra dla mnie to chore.
Prezes okręgu ma poparcie i lepiej dla ssr nie isć na udry tylko.spokojnie porozmawiać.
Arku ja nie kwestionuje chęci i zapału bo tego chłopakom nie brakuje.
Ja neguje kierunki działania....
Śmieci straż miejska -policja
Ścieki straż miejska -policja -sanepid-rzgw.
Dla mnie to jest proste .... po co dublować funkcje dla pomlasku lub popularności... no chyba że w imie kasy z programów , ale dla mnie to chore ....
SSRy powinny być finansowane z pzw i koniec .
Co do ssr żywiec i kasy jaką dostali z pzw -ano dostali i to nie grosze a raczej tysiące... czy to dużo.... nieznam kwoty.
Tu jest dla mnie sprawa prosta trza sie dogadać... a nie udowadniać kto ma większe jaja ... i w tle pan prezes fundacji na D.......
Pytam po co u mnie naprawde jakby chcieli to by się dogadali pzw z ssr zywiec.
Zachowują się jak dzieci a wędkarstwo traci.
Pan D z fundacji i tak nic nie ugra dla mnie to chore.
Prezes okręgu ma poparcie i lepiej dla ssr nie isć na udry tylko.spokojnie porozmawiać.
W pełni się z tym zgadzam, z tym zastrzeżeniem, że takie SSR powinno być odpowiednio przemianowane i działać jako straż okręgowa, z określonym budżetem. Teraz tego nie ma, i wielu włodarzom okręgu jest to na rękę, bo nie muszą łożyć na SSR, zostawiając to samym wędkarzom. A tak nie powinno być. Straż ma mieć kasę i budżet dopasowany do możliwości okręgu i potrzeb. Bez tego będzie cały czas trwać notoryczne łamanie regulaminu co w efekcie skutkuje zdegradowanymi wodami.
A mnie taka straż niezależna od PZW wcale by nie przeszkadzała. Rozumiem argumenty, że oczywiście to PZW zarządza i PZW ma chronić.
Tylko jakoś w policji czy innych tego typu agencjach jest tzw. "Wydziały spraw wewnętrznych", który jest bytem niezależnym, by właśnie wychwytywać przekręty. Bo kto ma kontrolować kontrolującego, jeśli właśnie nie jakiś byt niezależny?
Takie moje luźne przemyślenia...
Arek, coś mi tu nie gra w tym co piszesz :)
Podstawą jest aby istniała Okręgowa Straż Wędkarska w PZW, działająca na terenie całego okręgu, rozbita na koła jeśli trzeba. Dopiero po niej można ubiegać się o tworzenie SSR jeżeli istnieje taka potrzeba. A wg mnie nie wszędzie jest to konieczne. Jak jest sytuacja gdzie zdrowie strażnika jest zagrożone, ten ma się wycofać i dzwonić niezwłocznie na policję, i ta załatwić powinna sprawę. I tu PZW powinno zadbać o takie zmiany w prawie, aby odmowa poddania się do kontroli była uważana za co najmniej wykroczenie, i wkroczenie policji już powodowałoby kłopot dla sprawcy. Bo jak miałby opłacone składki, to wtedy by ukarał go sąd koleżeński za odmowę poddania się kontroli, a jak by łowił bez pozwolenia, to wtedy odpowiadałby za kradzież. Do tego kontroli mógłby dokonywać jeden strażnik, a nie dwóch jak teraz :facepalm: W innych krajach - jak np. w UK to działa, a wg mnie tu jest o wiele mniej policji niż w Polsce po 'reformach' konserwatystów. I kontroli dokonuje tu jeden strażnik w większości przypadków i to się sprawdza.
Ale najważniejsze to kara jaką jest usunięcie PZW i pozbawienie członkostwa tych co łamią przepisy. Uważasz, że straż okręgowa tu by nic nie pomogła? Kaman, przecież to logiczne, że mogliby wtedy sprawić, że każdy kłusol miałby sprawę w sądzie koleżeńskim, i wielu by opuściło szeregi związku raz na zawsze. Kara wg mnie bardzo dotkliwa, której obecnie prawie się nie stosuje.
Kontroli w UK nie można porównywać do tej z Polski. Jak tu w ogóle porównywać zbiorniki i rzeki z UK z polskimi jeziorami (np. na polskich pojezierzach), czy też z wielkimi zaporówkami oraz całą masą rzek tylko w jednym okręgu, gdzie kilku strażników ma do skontrolowania olbrzymie obszary, a w przeciwieństwie do UK w Polsce nie ma wód zarządzanych przez kluby ? U nas przecież są nawet koła, które nie mają wody, a w wielu miejscach ochrony nie ma żadnej i nie, nie jest to winą RODO albo fundacji z małej miejscowości :)
Tak system jest zły, ale ja tu piszę o realnych problemach z którymi na co dzień styka się SSR w różnych częściach Polski. Ta fundacja Mateusza to już urosła tu na forum do rangi podmiotu, który jest w stanie dziś zmieniać cały świat. A wiesz dobrze, że tak nie jest. I widać, że nie uda nam się porozmawiać o PZW, nie wtrącając wszędzie fundacji w dyskusje o PZW. Teraz okazuje się, że SSR też jest zły, bo fundacja lobbuje w internetach za ich niezależnością :) Wszystko co złe to ta fundacja, bo przeszkadza wszystkim okręgom PZW w dobrych zmianach. Przynajmniej ja tak to widzę, czytając Twoje wypowiedzi odnośnie PZW w ostatnim czasie.
Chyba cię ta fundacja boli bardzo :) Arku, ja piszę co myślę, i wcale ich nie śledzę, a piszę jak coś do mnie dotrze, bo sam tam niczego nie szukam. A o PZW piszę bardzo często, a o tej fundacji bardzo rzadko, ostatni raz z dwa miechy temu 8) I wiem, że niewiele zdziałają, bo w taki sposób się nie da wiele zdziałać.
Arek, piszesz o SSR i o ochronie wód w Polsce, jakby ta organizacja miała wiele zmienić. A wg mnie tak wcale nie jest, bo widzisz to w pewien sposób, jeśli komuś tam pomagasz, to w sprawach dość ekstremalnych. Jasne, że postrzegamy sprawy PZW odmiennie, bo ja uważam, że skoro to stowarzyszenie co działa zgodnie z ustawą o stowarzyszeniach, to znaczy że są tam mechanizmy, które sprawiają, że jest to takie samo stowarzyszenia jak inne, i szeregowi członkowie mają wiele do powiedzenia. I tak właśnie jest. Sitwa rządzi, bo wędkarze nic nie robią aby temu zapobiec, taka jest prawda. Jak PZW upadnie to co, będzie lepiej? Niby jak i kiedy? Co, nagle wędkarze zaczną działać? Smutna prawda jest taka, że po takim upadku połowa wód pójdzie w ręce niewędkarskie, i wtedy dopiero będzie syf.
Wiesz jak jest w UK, w wielu klubach? Raz na dzień jak nie kilka, jakiś bailiff jest nad wodą i sprawdza pozwolenia. A ile kontroli jest w Polsce? Jeżeli uważasz, że jeżeli tak by było w Polsce i nie byłoby zmian, to pozwolę się mocno nie zgodzić. I nie chodzi o to aby się bawić w komandosów, ale aby notorycznie wody kontrolować, dzień po dniu, sprawdzając tylko pozwolenia plus coś więcej jak trzeba. Można w kole co ma 500 członków nadać uprawnienia do kontroli 30 czy 40 chętnym, i mamy to samo co w UK, częste kontrole. I wtedy się pozbędziemy tych, co chcą komuś 'wbić nóż w plecy', bo będą dość szybko namierzeni. Bez tego zmian nie będzie. Bo wg mnie regulamin łamie w mniejszy lub większy sposób większość zrzeszonych w PZW. Brak ryb to wcale wina kłusownictwa zorganizowanego ale wypadkowa wielu rzeczy, przy czym sami wędkarze najwięcej tłuką. Ten zabierze szczupaka więcej, ten trzy liny zamiast dwóch i tak dalej i dalej... Do tego nie kontroluje się zarybień, nie wypełnia rzetelnie rejestrów i to wszystko nakłada się na siebie i mamy to co mamy.
I znów powtórzę. Jeżeli za łamanie przepisów grozić będzie usunięcie z PZW lub ban okresowy to będzie to bardzo dotkliwa kara dla wielu, bo nie będą mieli jak i gdzie wędkować, bez poważniejszego ryzyka. Trzeba tylko wód doglądać bardzo często, a tego u nas w ogóle nie ma. Nie jesteśmy społeczeństwem obywatelskim, więc nie można ludziom ufać, to nie Skandynawia, gdzie ktoś sprzedaje przy ulicy truskawki czy jagody, kładąc pojemniki z owocami obok słoika na kasę, siedząc w domu.
Do tego co to jest SSR? Dlaczego to straż rybacka? Zacytuję tu ustawę i jedyny punkt dotyczący jej zadań i działania: 2. Zadaniem Społecznej Straży Rybackiej jest współdziałanie z Państwową Strażą Rybacką w zakresie kontroli przestrzegania ustawy oraz przepisów wydanych na jej podstawie.
To jest niby normalny twór który ma sens? Gdzie są opisane zadania konkretnie? Co SSR ma kontrolować? Po co mają skupiać się na tym, co pan Zdzisiek ma w siatce, i czy wpisał to dobrze w rejestr? Nie lepiej aby zajmowali się konkretniejszymi sprawami? Na przykład mogliby pojawić się szybko nad wodą jak typowy strażnik zauważył coś 'grubego' lub jak są z kimś problemy, na kontrolach nocnych... A tak jest ich zbyt mało aby zapewnić częste kontrole, do tego muszą robić wszystko minimum w dwuosobowych patrolach. To zbyt mało aby było dobrze. I jeszcze to PSR. Nie rozumiem dlaczego nie ma współpracy z PSR na porządku dziennym, wg mnie powinni razem w mieszanych patrolach kontrolować wody regularnie, pojawiając się tam, gdzie najwięcej raportów o kłusolach. Jak PSR się nie kwapi do takiej współpracy, to jest grubo, do tego to nieszczęsne RODO i brak możliwości ukarania wędkarzy. To po prostu nie może zadziałać, dlatego też nie działa 8)
Ostatnia rzecz jeszcze w tym temacie. Nie jest możliwe porównanie UK z Polską w wielu aspektach. I coś co tam się sprawdza, trafi tu na całkiem odmienny grunt, często już na poziomie mentalnym, a nie prawnym.
Nie możemy zapominać, że poziom kłusownictwa, podejścia do zabierania ryb jest bezpośrednio powiązany z zamożnością społeczeństwa. To, że teraz w PZW podwyższymy składki np. do 800 zł za rok, to nic to nie da, bo ludzie po prostu nie będą płacić, a będą łowić za darmo. Będą kłusować. I wówczas trzeba będzie przeznaczyć bardzo dużo pieniędzy na ochronę ryb. Komu na tym w PZW zależy? No nikomu. Raz, że mają wówczas olbrzymi odpływ składek, a dwa muszą więcej kasy przeznaczyć na ochronę ryb. Takie działanie będzie totalnie nieopłacalne dla działaczy PZW. Dlatego składki co roku będą rosnąć o np. 20 zł, a rybostan poza wodami No Kill będzie taki jak ten dzisiaj (chyba że jakaś grupa pasjonatów w PZW "na lewo" wbrew treści operatu rybackiego będzie sobie zarybiać, tak jak ma to miejsce w wielu miejscach Polski).
Ostatnio rozmawiałem z pewnym samorządowcem z Mazur. Zobaczcie jakie tam jest bezrobocie w porównaniu do reszty Polski. W Piszu, Mrągowie zdecydowana większość zarejestrowanych bezrobotnych to ludzie młodzi. Poza sezonem, który jest krótki, mało jest miejsc gdzie znajdziesz zatrudnienie. W regionie są głównie niewielkie firmy. Jest zatrudnienie w rolnictwie albo turystyce, gdzie zatrudnienie ma zwykle sezonowy charakter i jest ono uzależnione m.in. od pogody.
Dlatego skala kłusownictwa będzie tam zawsze ogromna i to w regionie który żyje z ryb, w którym ryby się łowiło i jadło od wieków, w regionie gdzie jak słyszy się o jakiś "No Killach", to się jedynie uśmiecha. I teraz jak ten region ma się do jakiegokolwiek z UK ? No nijak. Jak zarobki mają się do tych z UK ? No nijak. Jak pomoc państwa jeżeli chodzi o zasiłki ma się do tej z UK ? No nijak. Czy wystarczy sposób kontroli i ilość strażników jak w UK ? Przecież tu jak ktoś nie będzie kłusował, to się nie napije alko, nie zje. I jak tu w ogóle porównywać kwestię ochrony ryb tą z UK, a tą w Polsce na przykładzie tylko jednego regionu Polski ?
Lucjan, ale ja się z Tobą w 90% zgadzam. Różnimy się jedynie w drobnych kwestiach ;) Sam widzę jak mi na przestrzeni ostatnich 3 lat ewoluują poglądy, bo nic tu w Polsce nie jest tylko czarne albo tylko białe. Mamy tu wręcz różne kolory tęczy (bez skojarzeń :P ) jeżeli chodzi o m.in. PZW, rybactwo, ochronę wód, działania państwa, ale i nawet działania IRŚ :P Problem z PZW jest taki, że to jest tak duża organizacja, że nie pozbędziemy się pewnych nawet krzywdzących uogólnień. Podobnie jest z SSR, IRŚ-em i wszystkim co związane jest z wędkarstwem. To nasze hobby, które w założeniu jest proste i przyjemne, w praktyce w Polsce jest bardzo skomplikowane.
Maciek, ale kto ma napisać taką ustawę? Haliniak i inni co szykują się na wysokie stanowiska w PZW? Przecież nic nie mówią o zerwaniu z rybactwem, więc na nich liczyć nie można. Jesteśmy za cieńcy w uszach aby o tym myśleć, tu raczej trzeba się martwić nowelizacjami, bo tylko IRŚ teraz będzie zatwierdzał operaty...
a nie zasługa działań PZW.
Pamiętaj, że my wędkarze nie chcemy się z nimi dogadać, chcemy ich zlikwidować raz na zawsze.
To tak jak z rządem, opozycja jaka by nie była jest niezbędna, inaczej będziemy mieli to co mamy.....
To prawda, nawet na moim zadupiu powoli coś się zmienia.... ale to jest zwykły postęp technologiczny czy społeczny a nie zasługa działań PZW. Ludzie sami zaczynają myśleć inaczej. Tak samo jak postęp gospodarczy czy budowa autostrady nie jest zasługą PO czy PIS. Ja jestem zdania, że w PZW potrzebne są ogromne zmiany, a najlepiej prywatyzacja (szczególnie teraz, gdy rząd całkiem robi sobie z nami co chce). To tylko moje osobiste zdanie na ten temat. Gdyby sytuacja w wodzie wyglądała inaczej, tak jak w Czechach, moje zdanie byłoby odwrotne. Oni pokazują, że da się dbać o wody i nie chodzi wcale o zarybianie tonami ryb.
Wiem, że moje zdanie jest stronnicze, nie jest w pełni obiektywne. To, że każdy tutaj zabija rybę do lodówki nie jest winą PZW. W mojej okolicy wypuszczanie ryb jest odbierane jak choroba umysłowa :(. Jeśli idę PO ryby (a nie NA ryby) to wypuszczanie robi się faktycznie dziwne...
Można pisać laboraty, każdy polityk to potrafi.....
...a ja wiem jedno. Zobaczcie sobie Bilans PZW. Za taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaką ogromną kasę można zrobić wszystko. Dajcie mi taką kasę a pokażę Wam jak może wyglądać woda gdy 98% kasy nie ucieka dziurami na wypłaty prezesików, przekręty i tony innych zbędnych wędkarzom rzeczy. Czas na prywatyzację.
Pamiętajmy, że każdy polityk który mówi, że "nie ma pieniędzy" kłamie. Naszych pieniędzy zgarniają ogromne ilości, tylko są one źle dysponowane/gospodarowane.
Dwie rzeczy zawsze będą, wszechświat i podział klasowy na biednych roboli i bogatych nierobów, choć co do wszechświata mogę się mylić.
PS. "To należy się przenieść" - tak, wiem, zmień pracę, weź kredyt....
....moim zdaniem.
....
Prywatyzacja da Ci to co mamy dziś. 30 zł za dzień łowienia na komercji...
.....
...a ja wiem jedno. Zobaczcie sobie Bilans PZW. Za taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaką ogromną kasę można zrobić wszystko. Dajcie mi taką kasę a pokażę Wam jak może wyglądać woda gdy 98% kasy nie ucieka dziurami na wypłaty prezesików, przekręty i tony innych zbędnych wędkarzom rzeczy. Czas na prywatyzację.
ta woda wcale nie jest taka dobra.- za to na 100% jest lepsza niż to co PZW zrobiło z moimi wodami. Możemy pisać kolejne laboraty a prawda jest taka, że WSZYSTKO będzie lepsze niż to co obecnie wyprawia PZW i ktoś powinien ponieść za to odpowiedzialność.
Widzę, że nie słuchasz argumentów więc dyskusja nie ma sensu, ciągniesz na siłę w swoją stronę, masz swoje zdanie i masz do niego prawo. Ale czuję się, jakbym rozmawiał z politykiem.ta woda wcale nie jest taka dobra.- za to na 100% jest lepsza niż to co PZW zrobiło z moimi wodami. Możemy pisać kolejne laboraty a prawda jest taka, że WSZYSTKO będzie lepsze niż to co obecnie wyprawia PZW.
"Okazać się może, że będzie masa chętnych, co spowoduje...wzrost cen. Ot, podstawy ekonomii" - to my chyba na różne lekcje ekonomii chodziliśmy, zwiększenie popytu spowoduje spadek cen a nie wzrost bo prywaciarz i tak swoje zarobi.
często to jest wielką przeszkodą aby rzeczy pchać do przodu :(- popierając złodziei z PZW pchasz rzeczy do tyłu, więc zatrzymanie jest teoretycznie ruchem do przodu. Ja odpadam z tej dyskusji, nie ma ona żadnego sensu. Masz ustalone co chcesz mi przekazać i nawet nie słuchasz tak naprawdę merytorycznie innych argumentów. Każdy polityk tak robi dlatego wszelkie debaty miedzy nimi nie mają żadnego sensu.
zwiększenie popytu spowoduje spadek cen a nie wzrostRaczej nie w tym przypadku. Ograniczona ilość miejsc na łowisku oraz nierozciągliwość czasu uniemożliwia zarabianie "na ilości". Każdy dobry przedsiębiorca będzie w takim wypadku podnosił ceny aż do momentu gdy zainteresowanie danym towarem się ustabilizuje.
Gdybyś miał najlepsze łowisko w kraju i tysiące chętnych czekających w kilkumiesięcznych kolejkach (czyli zapewniony popyt) to obniżał byś cenę czy podnosił żeby zarobić więcej ? Podaży nie zwiększysz bo nie ma jak.- oczywiście zwiększał bym podaż, wody jest peeeeeełno i zawsze można wykopać nową. Nad jednym zbiornikiem można zrobić dziesiątki miejscówek. Kwestia tylko dużej ilości ryb, a przy dużym popycie kasa na rybki będzie. Dobre prywatne zbiorniki nie rozrastają się szybko bo mają mało klientów i przez to muszą mieć wysokie ceny. Bez PZW od razu będą mieli większy popyt i będą obniżali ceny bo zacznie się walka o klienta, wolny rynek zawsze będzie dobry dla nas, klientów.
to my chyba na różne lekcje ekonomii chodziliśmy, zwiększenie popytu spowoduje spadek cen a nie wzrost bo prywaciarz i tak swoje zarobi.
wolny rynek zawsze będzie dobry dla nas, klientów.Zgadzam się w 100%.
Michael nie obrażaj się ale brzmisz trochę jak niektórzy 12 letni wyznawcy króla korwina.Akurat dla mnie to żadna obraza :P
Może i brzmię jak 12 latek, ale jak plują mi w twarz to nie będę wmawiał sobie, że deszcz pada. PZW źle gospodaruje moimi pieniędzmi i chcę, by konkretne osoby poniosły tego konsekwencje.
Nie zawsze roz*** pomaga, ale czasem trzeba.
Oczywiście, że duży popyt powoduje obniżenie cen na wolnym rynku (własnie tak działa walka o klienta), coca cola jest tak tania bo kupują ją wszyscy, puszka kosztuje 2zł a koncern zarabia miliony. Ciuchy znanych twórców mody są bardzo drogie bo mało osób je kupuje (koszt produkcji minimalny) a firma musi zarobić. ....... Aż nie chce mi się pisać przykładów.... to oczywiste. Jesli nad moje jezioro przyjdzie 10 osób dam cenę 100zł bo moim celem jest zarobienie 1000zł. Jak przyjdzie mi 100 osób to już dam cenę 10zł i zarobię tyle samo a dzięki niższej cenie podbieram klientów konkurencji. Aż dziw, że muszę to pisać.
Ja nigdzie nie napisałem, że prowadzenie biznesu jest proste.
Chciałbym spróbować, myślałem o tym nie raz, niestety nie stać mnie, musiałbym wziąć kredyt na pół życia bo zarabiam bardzo mało. Nie zrobię tego bo sprawa jest zbyt ryzykowna na zadłużanie się po uszy. Chciałem wynająć małą żwirownię obok mnie, tylko 5h, koszt to 500zł za 1h miesięcznie. Czyli koszt najmu to 2,5k miesięcznie. Do tego zarybianie i utrzymanie innych spraw.... wyjdzie jakieś 6-8k miesięcznie lub więcej (zusy, srusy...). Musiałbym zarobić minimum 200zł - 300zł dziennie. Biorąc pod uwagę że to trochę zadupie mógłbym liczyć na max 10 wędkarzy dziennie (średnio, na starcie). To daje cenę minimum 30zł za łowienie u mnie..... a to już jest nieciekawa kwota na nieznanej jeszcze nikomu malutkiej wodzie daleko od domu. Gdyby była opcja zrobienia ceny 10zł to mogłoby to się tutaj udać, w cenie 30zł musiałbym być bliżej dużych miast itp.... tak sobie gdybam, nigdy nie prowadziłem własnego biznesu.
Ktoś komuś na poważnie zaczoł przeszkadzać...
https://www.facebook.com/131222176887816/posts/3686303911379607/?sfnsn=mo&extid=Pvx6YVVuOJa4P7zI
"Szkalują dobre imię PZW..."
Najpierw to trzeba je mieć ;) i tutaj szacunek dla osób, które społecznie pracują na... wypracowanie tego dobrego imienia.
Mnie natomiast zainteresowala wzmianka o zdjeciu sieci na rzecz budowania... w sumie nie zostało powiedziane czego, ale łatwo się domyślić, że może w końcu chodzić o przestawianie się na turystykę wędkarską :bravo:
I się może okazać, wbrew pracom naukowym pewnego obroncy rybactwa z instytutu rybactwa, że to przyniesie x razy więcej kasy, niż siaty. I ruszy lawina.
Ale... to pewnie tylko słowa. Za dużo tam odpowiednich osób na tym zarabia.
Jak jest ktoś agresywny, nie chcący się poddać kontroli, to musi byc działanie z policją lub PSR< i takiego delikwenta należy sprowadzić na ziemię. I działa to dobrze w UK, gdzie jeden bailiff dokonuje kontroli a nie dwóch. Jak są problemy to dzwoni po policję i sprawa przybiera całkiem inny obrót. Gdyby władze PZW chciały, to współpraca z policją i PSR byłaby dopracowana do perfekcji, zaś tych co powodują patologię, ze związku by wywalano.
Problem leży więc gdzie indziej, głównie w tym jacy członkowie tworzą PZW i jaki mają stosunek do obowiązującego prawa. Bez zmiany mentalności, zmian sądownictwa koleżeńskiego, to wszelkie zmiany SSR będą wyłącznie na papierze, bo zawsze kary będą egzekwowane na rzecz Skarbu Państwa, a nie użytkownika wody. Ten będzie mógł sobie dochodzić np. nawiązki, odszkodowania jedynie przed sądem. Dlatego też swój krótki wywód zakończę trywialnym stwierdzeniem, że tu jest Polska, a nie UK :P
Ciekawe co na to miasto Lubicz nad rzeką Drwęca,
Piękne festyny czy spotkania integracyjne robią. Co roku pierdzielą o najpiękniejszej i najbardziej rybnej w Trocie czy Lososie rzece w Polsce.
A tu PZW Toruń robi w październiku piękny psikus i planuje fantastyczne odlowy-tarlakow-jesiennny w ilości 200kg łososia i 700kg troci.
Normalnie płakać się chce :( :( :facepalm:
I wcale nie mam zamiaru tu bronić PZW, bo to te kutwy co związkiem przez lata kierowały, doprowadziły do takiej sytuacji. Wg mnie już dawno powinna być załatwiona sprawa agresji podczas kontroli, i za atak na PSR czy SSR powinnny być bardzo srogie kary, od dożywotniego banu w PZW począwszy. A nic takiego nie ma. >:O
Co nie zmienia faktu, że treść tego urzędowego pisma jasno i wyraźnie pokazuje jak wygląda obecne zarządzanie PZW i trudno jest z tym polemizować :).
Ale zrozumieć to muszą wędkarze, a nie prezes Rudnik :) On to wie, natomiast oni nie rozumieją i chcą cudów. Dlatego tak ważne jest pojęcie jak rozrośnięty jest ZG, że jego odchudzenie przy rezygnacji z zysków z sieciowania wód będzie początkiem tworzenia silnego wędkarstwa. Tylko wtedy, gdy ZG zależny jest od składek wędkarzy, to może działać.
Co do ministra.... za nie długo może go już nie być...
Co nie zmienia faktu, że treść tego urzędowego pisma jasno i wyraźnie pokazuje jak wygląda obecne zarządzanie PZW i trudno jest z tym polemizować :).
Zakładając, że z ministerstwa wychodzi sama prawda :) Bo na przykład "wpływ na środowisko naturalne" w ustach przedstawicieli rządu ma różne znaczenia, a i zmienne w czasie, co można zauważyć w ocenach przekopu Mierzei Wiślanej na przykład. Nie wiadomo też z kim konkretnie i w jakim trybie prowadzone są te wspomniane na końcu konsultacje. Pamiętajmy, że mamy do czynienia z ludźmi niespecjalnie poważającymi jakiekolwiek organizacje pozarządowe inne niż Ordo Iuris.
Odnośnie samego SSR, to PZW musi mieć własną straż, nie widzę innej możliwości. Niestety, wiele okręgów nie chce na to wydawać pieniędzy, bo SSR często finansuje się samo, a tu na straż związkową trzeba by łożyć. Niestety, gdyby edukowano wędkarzy, to ci by rozumieli konieczność łożenia na strażników. Ale w PZW edukacji tyle co wody na pustyni.
Tryb konsultacji jest określony ustawą. Każda organizacja związana z wędkarstwem będzie więc mogła przedstawić swoje stanowisko.
Teraz za rządów PiS trochę się poprawiło w tej kwestii, ale do normalności bardzo dużo brakuje.no to żeś chłopie teraz chlapnął :facepalm:
Tryb konsultacji jest określony ustawą. Każda organizacja związana z wędkarstwem będzie więc mogła przedstawić swoje stanowisko.
Nie o tryb ustawowy odnośnie przyszłych konsultacji mi chodziło, tylko o stwierdzenie, że spotkania z PZW już się odbywają, tylko Rudnik pali głupa, że nie. Pismo z 3 września jest odpowiedzią na pismo właśnie z 6 sierpnia - z tego wynikałoby, że odbywały się jakieś regularne spotkania ("obecnie na bieżąco...") przed 6 sierpnia, kiedy to pismo do ministerstwa raczył popełnić Rudnik. Ktoś coś słyszał o tych spotkaniach - kto uczestniczył? Bo znając PZW, nie dziwiłbym się, gdyby o spotkaniach niektórych "kolegów" Rudnik nie wiedział :P Plany z roku 2016 czy 2017 to już prehistoria (sam Rudnik jest prezesem od końcówki 2017, o ile pamiętam). Reszta odpowiedzi z pisma ministerialnego to standardowe "lód w majtki, będzie dobrze". No zobaczymy :)
Jedni więc są warci tych drugich.:beer:
W tym kraju nigdy nie będzie normalnie, przestrzegania prawa, konstytucji itp. Teraz za rządów PiS trochę się poprawiło w tej kwestii, ale do normalności bardzo dużo brakuje. Za poprzednich rządów PO było totalne bezprawie.
Teraz za rządów PiS trochę się poprawiło w tej kwestii, ale do normalności bardzo dużo brakuje.Padłem ;D
Za poprzednich rządów PO było totalne bezprawie.Tak, to prawda.
Gro narzekających nie chodzi na zebrania jak już są to tylko ciałem. Trzeba zacząć od siebie. Na zebraniach zabierać głos, mówić co nas boli, co niepokoi, co chcielibyśmy zmienić. Większość jest odważna tylko wobec podobnych sobie, jak przyjdzie do zmian, poparcia już ich nie ma. Więc łatwo nie będzie, ale zawsze gdy jest szansa, a nawet gdy jej nie ma należy próbować. Nie dążąc do rozbicia PZW, ale do zmiany ludzi nim zarządzających.Strzelasz kolego ale do swojej bramki. Luk o tym dokładnie pisze, o zmianach oddolnych, o przechodzeniu do prężnych i chcących zmian kół.
Pewu twój podpis Ci podpowie dlaczego kończę dyskusjeWidzisz Kolego ja chciałem Ci tylko zwrócić uwagę, że używasz przeciwko komuś jego własnych argumentów i nie robiłem tego ani złośliwie ani tym bardziej z braku do Ciebie szacunku. Nie uważam Ciebie za idiotę mimo, że się nie znamy a Ty chcesz mnie obrazić. Używaj argumentów, pokaż swoją rację a jeżeli doszedłeś do wniosku po wpisie któregoś z użytkowników tego forum, że tej racji nie masz lub zmieniłeś zdanie to nie musisz robić nic. Nikt tutaj chyba nie oczekuje przyznania racji lub chylenia czoła.
Wojna to raczej nie. Luk odniósł się do 5% mojego artykułu odnośnie polityki. Zastanawiam się czemu nic nie napisał o pozostałych 95% w których piszę - U nas liczą się układy, prywata. Jest grupa ludzi którzy chcieli by coś zrobić, zmienić, ale zbyt mała. Nie mająca siły przebicia. W Polsce każdy na wszystko narzeka, ale żeby coś zmienić, nie ma już tak wielu. Góruje świadomość (raczej jej brak) i tak się nic nie zmieni, i tak będą złodzieje, po co się narażać jak nie wyjdzie, zrobią co będą chcieli, itd itp. Gro narzekających nie chodzi na zebrania jak już są to tylko ciałem. Trzeba zacząć od siebie. Na zebraniach zabierać głos, mówić co nas boli, co niepokoi, co chcielibyśmy zmienić. Większość jest odważna tylko wobec podobnych sobie, jak przyjdzie do zmian, poparcia już ich nie ma. Więc łatwo nie będzie, ale zawsze gdy jest szansa, a nawet gdy jej nie ma należy próbować. Nie dążąc do rozbicia PZW, ale do zmiany ludzi nim zarządzających. To jedyna droga. Nie myśleć o przejęciu wód przez zarządy, organizacje, to u nas nie przejdzie. Wezmą najsilniejsi z układami, zerżną kasę od wędkarzy, odłowią ryby i oddadzą państwu jako nie opłacalne. Jak to już nieraz miało miejsce? A jak zaznaczył Mosteque to artykuł i forum o wędkarstwie. Więc po co ta polityka? Ktoś tu chce komuś na siłę coś zasugerować, wskazać drogę. Luk dużo piszesz o polityce w Polsce. Czemu to ma służyć? Ja tylko napomknąłem jak było, jak jest. Natomiast co do moich przekonań, to ani PO ani PiS nic na dobre w tym kraju nie zmienią. Kolesiostwo, złodziejstwo, oszustwo. To myśli przewodnie obu partii.
Boli mnie tylko to, że gro wędkarzy którzy tak pięknie mówią, wręcz krzyczą, domagają się zmian, nie ma na zebraniach. Jeśli są, nie zabierają głosu. Jest też masa ludzi, którzy coś robią, walczą, domagają się zmian. Lecz jest ich ciągle mało, aby można było coś zmienić. Trzeba mówić głośno, działać, domagać się, inaczej na gadaniu poprzestanie. Ale czuję, że będzie tak jak przez ostatnie 60-siąt lat. Obym się mylił.
Co do stanu polskich wód - zastanawia mnie jedna rzecz, czy nie lepsza byłaby reforma, w której lokalne koła wędkarskie będą właściwym dzierżawcą wód od ich właściciela - włącznie ze wszystkimi blaskami i cieniami, natomiast samo PZW przechodzi bardziej w formułę przedstawiciela wszystkich takich lokalnych związków? Widzimy na co dzień, że ludzie będący na miejscach w kołach dużo lepiej wiedzą co się dzieje na ich wodach. Natomiast potrzeba jest silnego przedstawicielstwa na zewnątrz BEZ MOŻLIWOŚCI ROBIENIA WAŁKÓW.
"Większość z nas głosowała za "dobrą zmianą"".
;D Przepraszam, nie mogłem.
Co do ministra.... za nie długo może go już nie być...
Gróbarczyk będzie nadal. Ma duże poparcie w PIS-ie. Możliwe, że to on nawet zostanie ministrem rolnictwa.
Wniosek może być tylko jeden. Prywatyzacja. Odcinka całkowita od polityków, wszystkich. Czas skończyć dokarmianie nierobów.
Mając do wyboru tylko złe opcje nie możesz wybrać dobrej, wybory nic nie zmienią (co widać od wielu lat).
Co do ministra.... za nie długo może go już nie być...
Gróbarczyk będzie nadal. Ma duże poparcie w PIS-ie. Możliwe, że to on nawet zostanie ministrem rolnictwa.
No i sobie pogadali... o zmianach.... - ministra Gróbarczyka już nima...... - w rządzie .
Co do ministra.... za nie długo może go już nie być...
Gróbarczyk będzie nadal. Ma duże poparcie w PIS-ie. Możliwe, że to on nawet zostanie ministrem rolnictwa.
No i sobie pogadali... o zmianach.... - ministra Gróbarczyka już nima...... - w rządzie .
Zmiany w SSR będą, bo nic się nie zmieni na skutek tego, że już nie będzie odrębnego ministerstwa Gróbarczyka. Po prostu to wiem od kogoś kto przy tym siedzi. Procesów legislacyjnych na tym poziomie się nie zatrzymuje z powodu zmian w strukturze administracji, tym bardziej że chce tego partia rządząca. W tej całej reformie administracji rządowej chodzi wyłącznie o wzmocnienie roli premiera Morawieckiego w PIS poprzez osłabienie "Ziobrystów" i "Gowinowców" w rządzie. Dlatego też Pan Kaczyński pojawi się w rządzie, co by kontrolować te działy na które duży wpływ mają m.in. ludzie Pana Ziobro.
"Odchudzenie" tej całej administracji rządowej polega wyłącznie na odchudzeniu stanowisk wiceministrów, zwłaszcza sekretarzy stanu, którzy w praktyce często łączyli ministerialne funkcje z mandatem senatorskim lub poselskim. A tak reszta urzędów i urzędników po prostu zmieni swoją nazwę i dalej będą robić to co robili.
Odchodząc lekko od polityki, to ja bym się nie cieszył z tych zmian. Wędkarstwo, które jest w Polsce prawną formą rybactwa pewnie teraz trafi "pod jurysdykcję" ministerstwa rolnictwa. Rzeki (żegluga, regulacja itp.) pewnie trafią do Ministerstwa Środowiska i Klimatu. Już z tego powodu dojdzie do rozbieżności w urzędowej ocenie roli wędkarstwa w przyszłości. A obecny rząd mocno promuje zarówno rozwój żeglugi (regulacji rzek), jak i budowy dużych zbiorników retencyjnych. Przed kilkoma dniami odbyła się konferencja dotycząca potencjału gospodarczego Dolnej Wisły. Budowa w latach 60-tych zbiornika we Włocławku była tam podawana przez WSZYSTKICH prelegentów jako przykład prawidłowej gospodarki wodą w Polsce. Chyba wiemy co ta budowa znaczyła dla ryb.
Dlatego już z tego powodu można zapomnieć w najbliższych latach o jakiejkolwiek systemowej reformie wędkarstwa, pod kątem rozwoju chociażby turystyki wędkarskiej. Obecna poselska komisja zajmująca się wędkarstwem to śmiech na sali :) Chów i hodowla ryb pod auspicjami ministra rolnictwa nadal będzie więc priorytetem. Dlatego zakłady zarybieniowe mogą spać spokojnie. Nic się nie zmieni też w konkursach na użytkowanie obwodów :facepalm: Dalej będzie ta sama patologia. Dotowane będą inwestycje, również te w PZW, w zakresie chowu i hodowli ryb, a nie zmian w zakresie m.in. rozwoju turystyki.
Dla rozwoju wędkarstwa w Polsce nie ma nic gorszego niż "trafienie"pod skrzydła ministra rolnictwa. Tak już było w przeszłości i były to lata w których rybactwo w PZW miało się bardzo dobrze. I obecne zmiany są to zmiany na wiele lat do przodu, bo kolejne rządy już raczej tego nie zmienią, co by nie zostać posądzonymi o nadmierną rozbudowę administracji rządowej.
Masz rację. Część wody należałoby zrobić "pod ochroną" i wyłączyć z łowiectwa/rybactwa (by prywaciarz jej nie zniszczył). Nam wędkarzom to nie na rękę, ale rozwiązaniem jest wykopanie większej ilości zbiorników prywatnych. Dzika przyroda jest najważniejsza i powinniśmy się ugiąć i dostosować, musimy stworzyć sobie więcej sztucznych łowisk. Tak samo jak drewno powinno być pozyskiwane na "farmach drewna" a stare lasy powinne być zostawione w spokoju.
Czyli jak widać mam 100% racji ;) piękny tekst selektor. Rozmawianie z politykami nigdy nic nie dało i nigdy nic nie da zwykłemu obywatelowi w klasie "pracującej", to tylko rozgrywki w klasie VIP o to kto zgarnie naszą kasę. Nie ma innej opcji jak prywatyzacja.
Miejsce na te "farmy drewna", powinny być usypywane na morzu, z ziemi wydobytej podczas kopania, sztucznych zbiorników :P- leków dziś nie wziąłeś. Miejsca jest pełno, obok mnie są przynajmniej 3 duże nieużytki (stare pola) na których nic nie rośnie. Takich miejsc jest bardzo dużo w Polsce. Dodatkowo są tereny rolnicze (aktywne) do wzięcia od ręki, wystarczy zmienić profil.
Co do ministra.... za nie długo może go już nie być...
Gróbarczyk będzie nadal. Ma duże poparcie w PIS-ie. Możliwe, że to on nawet zostanie ministrem rolnictwa.
No i sobie pogadali... o zmianach.... - ministra Gróbarczyka już nima...... - w rządzie .
Zmiany w SSR będą, bo nic się nie zmieni na skutek tego, że już nie będzie odrębnego ministerstwa Gróbarczyka. Po prostu to wiem od kogoś kto przy tym siedzi. Procesów legislacyjnych na tym poziomie się nie zatrzymuje z powodu zmian w strukturze administracji, tym bardziej że chce tego partia rządząca. W tej całej reformie administracji rządowej chodzi wyłącznie o wzmocnienie roli premiera Morawieckiego w PIS poprzez osłabienie "Ziobrystów" i "Gowinowców" w rządzie. Dlatego też Pan Kaczyński pojawi się w rządzie, co by kontrolować te działy na które duży wpływ mają m.in. ludzie Pana Ziobro.
"Odchudzenie" tej całej administracji rządowej polega wyłącznie na odchudzeniu stanowisk wiceministrów, zwłaszcza sekretarzy stanu, którzy w praktyce często łączyli ministerialne funkcje z mandatem senatorskim lub poselskim. A tak reszta urzędów i urzędników po prostu zmieni swoją nazwę i dalej będą robić to co robili.
Odchodząc lekko od polityki, to ja bym się nie cieszył z tych zmian. Wędkarstwo, które jest w Polsce prawną formą rybactwa pewnie teraz trafi "pod jurysdykcję" ministerstwa rolnictwa. Rzeki (żegluga, regulacja itp.) pewnie trafią do Ministerstwa Środowiska i Klimatu. Już z tego powodu dojdzie do rozbieżności w urzędowej ocenie roli wędkarstwa w przyszłości. A obecny rząd mocno promuje zarówno rozwój żeglugi (regulacji rzek), jak i budowy dużych zbiorników retencyjnych. Przed kilkoma dniami odbyła się konferencja dotycząca potencjału gospodarczego Dolnej Wisły. Budowa w latach 60-tych zbiornika we Włocławku była tam podawana przez WSZYSTKICH prelegentów jako przykład prawidłowej gospodarki wodą w Polsce. Chyba wiemy co ta budowa znaczyła dla ryb.
Dlatego już z tego powodu można zapomnieć w najbliższych latach o jakiejkolwiek systemowej reformie wędkarstwa, pod kątem rozwoju chociażby turystyki wędkarskiej. Obecna poselska komisja zajmująca się wędkarstwem to śmiech na sali :) Chów i hodowla ryb pod auspicjami ministra rolnictwa nadal będzie więc priorytetem. Dlatego zakłady zarybieniowe mogą spać spokojnie. Nic się nie zmieni też w konkursach na użytkowanie obwodów :facepalm: Dalej będzie ta sama patologia. Dotowane będą inwestycje, również te w PZW, w zakresie chowu i hodowli ryb, a nie zmian w zakresie m.in. rozwoju turystyki.
Dla rozwoju wędkarstwa w Polsce nie ma nic gorszego niż "trafienie"pod skrzydła ministra rolnictwa. Tak już było w przeszłości i były to lata w których rybactwo w PZW miało się bardzo dobrze. I obecne zmiany są to zmiany na wiele lat do przodu, bo kolejne rządy już raczej tego nie zmienią, co by nie zostać posądzonymi o nadmierną rozbudowę administracji rządowej.
Powiem tylko tyle, że kompletnie nie wiesz o czym piszesz ;) Znasz sprawę jedynie z internetów. Obecnie większą siłę przebicia ma zdecydowanie Mateusz niż W. Duraj. Zerknij w treść tego pisma z ministerstwa, które tu było wrzucone i zwróć uwagę na to kto go podpisał (chce Ci tylko zwrócić uwagę, że ten urzędnik nadal będzie zajmował się tym czym się zajmuje, a zajmuje się on wędkarstwem od wielu wielu lat - BTW nie jestem fanem tego urzędnika i urzędu który reprezentuje, jestem wręcz jego antyfanem :P ) Pan Wrona tam się wypowiada o W. Duraju. Nie masz też pojęcia z kim współpracuje ta fundacja. I wbrew temu co piszesz są to ludzie, którzy chcą zmian w polskim w wędkarstwie i turystyce wędkarskiej. I są to też ludzie, którzy dokonali już w Polsce wielu pozytywnych zmian w zakresie wędkarstwa w kilku różnych miejscach w Polsce. I jest to naprawdę spore grono, także znanych większości wędkarzy ludzi. Jest tam coraz więcej ludzi którym zależy nad zmianami w polskim wędkarstwie.
Z racji tego, że ja sobie stoję z boku i się temu jedynie przyglądam, bo czasem ktoś mnie poprosi o ocenę np. danego rozwiązania prawnego, to niektóre z ich działań popieram, wiele innych nie. Jakieś wojenki z PZW mnie kompletnie nie interesują i w mojej ocenie są bezsensowne. Szkoda pary. Jednak mają oni też gotowe plany na zmiany i nie są to plany w stylu jednej składki na cały kraj albo upadku PZW. Nie bądźmy śmieszni. Tu bardziej na SIG się straszy, jak i działacze PZW straszą tym, że jakaś fundacja może spowodować upadek PZW :) Jednak bądźmy realistami i nie narażajmy się na śmieszność :beer: Ja tam popieram każde próby zmian na lepsze w zakresie rozwoju polskiego wędkarstwa, czy to te płynące z PZW, czy to z innych stron.
Sukcesem jest chociażby to, że zgromadziła wokół siebie osoby, które zęby zjadły na wędkarstwie, na zmianach w podejściu do wędkarstwa, na próbach zmian w regulacjach prawnych dotyczących wędkarstwa. Są to zarówno osoby cenione i powszechnie znane w środowisku wędkarskim, jak i... inne, które nie chcą się ujawniać :) I oni tam sobie działają po cichu, spokojnie, bez zaangażowania publiki. Kwestie związane z zanieczyszczeniami wód w okręgu Bielsko-Biała, problem SSR, czy też chociażby PZW pozostaje poza kręgiem ich zainteresowań. Osobiste animozje Mateusza i W. Duraja oraz ich prywatna wojenka w mało znaczącym i reprezentatywnym dla reszty Polski okręgu PZW, mało ich po prostu interesują. I dla mnie jest to ich olbrzymi sukces, który może w przyszłości przynieść pozytywne efekty dla rozwoju wędkarstwa w Polsce, bo na zmiany w PZW to możemy sobie jeszcze poczekać...przynajmniej do końca epidemii, bo dopiero wtedy będą wybory w kołach i okręgach. A sądzę, że jeszcze dłużej.
Taka ciekawostka. Wyborów w PZW na razie nie będzie, więc nie ma co się tu napalać na forum na jakiekolwiek zmiany w PZW :P Obecny Zarząd Główny PZW skorzystał z rządowej tarczy 4.0. Jest to ustawa z czerwca tego roku, która pozwala na automatyczne przedłużenie kadencji obecnych organów stowarzyszenia.[/u]
Sukcesem jest chociażby to, że zgromadziła wokół siebie osoby, które zęby zjadły na wędkarstwie, na zmianach w podejściu do wędkarstwa, na próbach zmian w regulacjach prawnych dotyczących wędkarstwa. Są to zarówno osoby cenione i powszechnie znane w środowisku wędkarskim, jak i... inne, które nie chcą się ujawniać :) I oni tam sobie działają po cichu, spokojnie, bez zaangażowania publiki. Kwestie związane z zanieczyszczeniami wód w okręgu Bielsko-Biała, problem SSR, czy też chociażby PZW pozostaje poza kręgiem ich zainteresowań. Osobiste animozje Mateusza i W. Duraja oraz ich prywatna wojenka w mało znaczącym i reprezentatywnym dla reszty Polski okręgu PZW, mało ich po prostu interesują. I dla mnie jest to ich olbrzymi sukces, który może w przyszłości przynieść pozytywne efekty dla rozwoju wędkarstwa w Polsce, bo na zmiany w PZW to możemy sobie jeszcze poczekać...przynajmniej do końca epidemii, bo dopiero wtedy będą wybory w kołach i okręgach. A sądzę, że jeszcze dłużej.
Arku czuje że tak samo czytamy problem.
Mi nie po drodze siłowanie się w postach , szkoda mi na to czasu.
Ale jak mi napisałeś że nie czuje tematy ... sory stary ale pudło...
Trzonem zmian są ludzie ... a obecnie frontu nie ma.
Tak za 10 lat gdy obecne mięsiarstwo odejdzie to w tedy.... kto wie.
Samo pzw umrze bo dopływ hajsu się skończy....
Co do powietrza jakie fundacja stworzyła... oki... są być może ludzie ....ale oni świata nie zmienią... to pasjonaci nie front.
Ot na tym zarzewiu można kreować instykty ale czy sie przyjmie czas pokaże....
Co do wojny -śmiać mi się chve z tego .Ale syf urusł i wskazanie jest na konfontacje..
Co do działan samego ssr ... co z tego że są ludzie co z tego że są skuteczni...
Skoro łapiąc kłusola nic z tego nie wynika...no chyba że info na fejsie i lapki w góre...
A paranoją jest info zwrotne że co ... oni mogą no właśnie nic....
Skoro pzw nie każe ba nawet kart nie zawieszają... za kłusolke....
Taka jest rzeczywistość - boli ale to real.
Faktycznie mam dwa byty ... ssr i medialny szum -i nic z tego nie wynika.
I pzw które ma wszystko zupełnie w du....ie.... bo szkoda opłat za karty bo jak sie skasuje aktywnego człoka-kłusolka to nima wpływu kasy...
A tak jest i w opini pzw jest ok.
Człowieka krew zalewa jaki jest stan rzeczy... ale to w końcu PL i tu nic w sumie nie powinno dziwić....
Także Arku :beer: bo szkoda zdrówka.
Raz dla karierowiczów dwa dla leniów którzy to wszystko mają d..ie...
Taka ciekawostka. Wyborów w PZW na razie nie będzie, więc nie ma co się tu napalać na forum na jakiekolwiek zmiany w PZW :P Obecny Zarząd Główny PZW skorzystał z rządowej tarczy 4.0. Jest to ustawa z czerwca tego roku, która pozwala na automatyczne przedłużenie kadencji obecnych organów stowarzyszenia.[/u]
Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Nie jest prawdą, że ZG PZW skorzystał z rządowej tarczy. Kadencja władz Związku kończy się Krajowym ZD, który według prawideł ma odbyć się w październiku 2021 roku. Zebrania sprawozdawczo wyborcze w kołach i zjazdy okręgowe zatem śmiało mogą rozpocząć się wiosną o ile epidemia pozwoli, a KZD jesienią. Więc w obecnym przypadku nie ma obawy i mowy o przedłużaniu kadencji a tym bardziej ze skorzystania z zapisów Tarczy 4.0. Jeśli sytuacja epidemiologiczna latem przyszłego roku będzie taka jak w tej chwili, być może wtedy ZG (niestety) skorzysta z zapisów w/w ustawy. Taki scenariusz jest brany pod uwagę, aczkolwiek stałoby się to istotną przeszkodą w przeprowadzaniu zmian personalnych w okręgach, kołach i samym ZG. Liczę, że kadencja zakończy się zgodnie z planem i wybory w całym związku zamkną się przyszłorocznym październikowym KZD. Oby tak się stało.
Pozdrawiam Administratora Luka i całą społeczność Gruntu i Spławika.
(...)
W punkt :bravo:.
Nic dodać , nic ująć.
"Polityków lub włodarzy PZW ktoś wybrał" - milion lat to samo pieprzenie...... jak nie masz dobrej opcji nie możesz wybrać dobrze, wybierają ludzie którzy wpisują nazwiska na listy wyborcze, każdy ogarnięty to wie!
Załamany jestem, nie wiem jak odpisać....
"Myślisz, że to się da uzdrowić prywatyzacją? To są złe podstawy, na których trudno zbudować cokolwiek dobrego." - miliony prywatnych firm na pewno się mylą. Nie mam nic do dodania.
Bronisz PZW tak bardzo na siłę, że sam się demaskujesz.
"Rozwiń tę myśl detektywie" - A proszę, rozwijam: " Nie rozumiem skąd ten pogląd, że to politycy są be a społeczeństwo cacy. Politycy to nic innego jak odzwierciedlenie społeczeństwa" - w Polsce taki tekst może napisać tylko polityk. Każdy wie, że sami siebie wybierają na zmianę. Jeśli te wieśniaki w rządzie są odzwierciedleniem Ciebie to Ci współczuję (przepraszam za prywatną docinkę, nie znam Cię i nie życzę Ci źle). Nikt mądry i normalny tak wysoko się nie dostanie bo tam trzeba rozpychać się łokciami i iść po trupach.
My, wędkarze mamy dość polityków i PZW. Chcemy całkowitej likwidacji tego sztucznego komunistycznego tworu. Koniec z PZW i ich machlojkami. A prezesów pod sąd i sprawdzić każdą jedną fakturkę.
Na przykład Kanał Gliwicki mógłby być areną wielu zawodów, ponieważ jest to w miarę równa woda, nie płynie jak rzeka, ma w miarę stały poziom. Ale w okręgu nie ma ludzi, którzy mogliby to zrozumieć i wykorzystać. No kill nie przeszło, a mogło, a nie chodzi o cały odcinek kanału ale jego część. No ale tak to jest, jak rządzą tam takie 'mózgi'. A jako przykłąd podam mój klub Newark Piscatorials. Mają kilka odcinków Trentu, i są one odpowiednio przygotowane, sa specjalne stopnie ze skalnych bloków na każdym stanowisku. I robią zawody, kilkaset w ciągu roku, wynajmując odcinki innym klubom (tylko na dzień). Efektem jest to, że mają sporo kasy na koncie, a nawet akcje, wszystkie odcinki zaś są przez nich kupione na własność. Trawa jest koszona, drzewa przycinane, bramki na każdym praktycznie łowisku, parkingi, dojazd do każdego stanowiska w większości przypadków. Wiele okręgów czy kół mogłoby świetnie zarabiać na zawodach, każdy by na tym korzystał. W Polsce mamy masę idealnych do tego wód, ale w PZW siedzą głąby, które tego nie rozumieją. Na takim Kanale Gliwickim wędkarzy jest bardzo mało, więc zawody mało komu by przeszkadzały, a można naprawdę tu rozwijać nie tylko sekcje wyczynowe (spławik, feeder, spinning), ale i mieć wody do szkolenia młodzieży, robienia imprez dużego formatu. Sami wędkarze by na tym skorzystali, bo rybostan możnaby jakoś 'ulepszyć' w efekcie czego byłaby świetna woda z wieloma gatunkami i okazami (w sumie już jest).
@Robson
W tym albo innym wątku wspomniałeś, że Państwo powinno mieć pieczę nad naturą, bo nie będzie w stanie odpowiednio przypilnować prywaciarzy przed grabieżą.
To tak nie działa.
Państwu znacznie łatwiej jest nawymyślać przepisów, które ograniczą prywaciarzy, niż wprowadzić przepisy, którymi ograniczy samo siebie. Bo i tu i tu sprowadza się wszystko do tego, że ktoś ma zarobić. Więc nikt sam na siebie nie będzie ograniczeń wprowadzał. Widać to doskonale na przykładzie krajów, w których panują mniejsze lub większe dyktatury. Czy tam państwo dba o środowisko, czy właśnie grabi je niemiłosiernie, bo liczy się tylko kasa? A państwo zawsze ma tej kasy za mało. ZAWSZE.
@Robson
W tym albo innym wątku wspomniałeś, że Państwo powinno mieć pieczę nad naturą, bo nie będzie w stanie odpowiednio przypilnować prywaciarzy przed grabieżą.
To tak nie działa.
Państwu znacznie łatwiej jest nawymyślać przepisów, które ograniczą prywaciarzy, niż wprowadzić przepisy, którymi ograniczy samo siebie. Bo i tu i tu sprowadza się wszystko do tego, że ktoś ma zarobić. Więc nikt sam na siebie nie będzie ograniczeń wprowadzał. Widać to doskonale na przykładzie krajów, w których panują mniejsze lub większe dyktatury. Czy tam państwo dba o środowisko, czy właśnie grabi je niemiłosiernie, bo liczy się tylko kasa? A państwo zawsze ma tej kasy za mało. ZAWSZE.
Prywatni właściciele tym bardziej nie będą w stanie mieć pieczy nad naturą. Ze względu na rozdrobnienie własności - np. 10 właścicieli jednego lasu, każdy na swoich hektarach robi co chce. Ze względu na różne motywacje, zmienną sytuację finansową, itd. Ostatecznie - to państwa zakładają parki narodowe, a nie właściciele prywatni. To państwa czy nawet organizacje międzynarodowe wprowadzają moratoria na połów wielorybów, itd. Prywatny właściciel sika po nogach ze szczęścia, gdy państwo przestaje mu ograniczać możliwość wycinki drzew na jego świętej posesji. W dyktaturach w ogóle niewiele rzeczy działa prawidłowo. W demokracjach zdarza się.
Chcesz budować a nie burzyć, każdy chce, ale na zgniłym fundamencie nic konkretnego nie wybudujesz. Kasa nadal będzie uciekać.
Według mnie zarząd takiego koła powinien być najpierw rozliczany przez samych członków. To oni powinni dbać o wspólny majątek, którym są ryby - jakimi i w jakich proporcjach jest zarybiany, wody im podległe ich charakter - górska, nizinna, środowisko w okół wód, oraz inne mające wpływ na ich właściwe zagospodarowanie.
No tak, państwo, które dużo może, może też dużo zepsuć. Natomiast nikt inny nie zastąpi go w roli regulatora. I niestety w ochronie przyrody na dużą skalę. Dlatego państwo musi być kontrolowane, choćby przez organizacje pozarządowe. Państwo, które chce łupić, nie znosi takiej kontroli.
No nie do końca. Np. do niedawna nawet zasadzonego przez siebie drzewa wyciąć nie można było. Nawet krzaki starsze niż 10 lat były chronione.
Ja pisze ogólnie, że jak państwo coś chce zrobić, to jest mu dużo łatwiej, niż prywaciarzowi, który chciałby działać wbrew woli państwa.
Edit: I w sumie nie chodzi o dyktatury. W Brazylii takiej nie ma, a lasy deszczowy wycinają aż furczy. U nas - rzeki będą betonować, bo da się na tym zarobić.
Poczytaj więc kilka razy, może z czasem zrozumiesz jak sięgniesz wzrokiem dalej niż czubek własnego nosa (mam zakaz pisania w tym temacie :(, przepraszam)
Marnujesz mój czas (i zmuszasz do łamania obietnic)
Marnujesz mój czas (i zmuszasz do łamania obietnic)
Wydaje mi się, że obraz tego, że gdy prywaciarze przejmą np. jakiś las to wytną go w pień, jest niekoniecznie właściwy.@Robson
W tym albo innym wątku wspomniałeś, że Państwo powinno mieć pieczę nad naturą, bo nie będzie w stanie odpowiednio przypilnować prywaciarzy przed grabieżą.
To tak nie działa.
Państwu znacznie łatwiej jest nawymyślać przepisów, które ograniczą prywaciarzy, niż wprowadzić przepisy, którymi ograniczy samo siebie. Bo i tu i tu sprowadza się wszystko do tego, że ktoś ma zarobić. Więc nikt sam na siebie nie będzie ograniczeń wprowadzał. Widać to doskonale na przykładzie krajów, w których panują mniejsze lub większe dyktatury. Czy tam państwo dba o środowisko, czy właśnie grabi je niemiłosiernie, bo liczy się tylko kasa? A państwo zawsze ma tej kasy za mało. ZAWSZE.
Prywatni właściciele tym bardziej nie będą w stanie mieć pieczy nad naturą. Ze względu na rozdrobnienie własności - np. 10 właścicieli jednego lasu, każdy na swoich hektarach robi co chce. Ze względu na różne motywacje, zmienną sytuację finansową, itd. Ostatecznie - to państwa zakładają parki narodowe, a nie właściciele prywatni. To państwa czy nawet organizacje międzynarodowe wprowadzają moratoria na połów wielorybów, itd. Prywatny właściciel sika po nogach ze szczęścia, gdy państwo przestaje mu ograniczać możliwość wycinki drzew na jego świętej posesji. W dyktaturach w ogóle niewiele rzeczy działa prawidłowo. W demokracjach zdarza się.
Wydaje mi się, że obraz tego, że gdy prywaciarze przejmą np. jakiś las to wytną go w pień, jest niekoniecznie właściwy.@Robson
W tym albo innym wątku wspomniałeś, że Państwo powinno mieć pieczę nad naturą, bo nie będzie w stanie odpowiednio przypilnować prywaciarzy przed grabieżą.
To tak nie działa.
Państwu znacznie łatwiej jest nawymyślać przepisów, które ograniczą prywaciarzy, niż wprowadzić przepisy, którymi ograniczy samo siebie. Bo i tu i tu sprowadza się wszystko do tego, że ktoś ma zarobić. Więc nikt sam na siebie nie będzie ograniczeń wprowadzał. Widać to doskonale na przykładzie krajów, w których panują mniejsze lub większe dyktatury. Czy tam państwo dba o środowisko, czy właśnie grabi je niemiłosiernie, bo liczy się tylko kasa? A państwo zawsze ma tej kasy za mało. ZAWSZE.
Prywatni właściciele tym bardziej nie będą w stanie mieć pieczy nad naturą. Ze względu na rozdrobnienie własności - np. 10 właścicieli jednego lasu, każdy na swoich hektarach robi co chce. Ze względu na różne motywacje, zmienną sytuację finansową, itd. Ostatecznie - to państwa zakładają parki narodowe, a nie właściciele prywatni. To państwa czy nawet organizacje międzynarodowe wprowadzają moratoria na połów wielorybów, itd. Prywatny właściciel sika po nogach ze szczęścia, gdy państwo przestaje mu ograniczać możliwość wycinki drzew na jego świętej posesji. W dyktaturach w ogóle niewiele rzeczy działa prawidłowo. W demokracjach zdarza się.
Przecież gdyby tak było to większość prywatnych wód byłaby pustynią. A jest z goła ineczej.
Oczywiście znajdzie się turbogłupek, który przejmie jakąś wodę, przeleci siatami i zostawi ugór. Ale to raczej promil. Znakomita większość po przejęciu wody zrobi z niej wodę stowarzyszenia, komercję czy staw hodowlany. A tam o bezrybiu mowy nie ma.
Wydaje mi się, że obraz tego, że gdy prywaciarze przejmą np. jakiś las to wytną go w pień, jest niekoniecznie właściwy.
Przecież gdyby tak było to większość prywatnych wód byłaby pustynią. A jest z goła ineczej.
Oczywiście znajdzie się turbogłupek, który przejmie jakąś wodę, przeleci siatami i zostawi ugór. Ale to raczej promil. Znakomita większość po przejęciu wody zrobi z niej wodę stowarzyszenia, komercję czy staw hodowlany. A tam o bezrybiu mowy nie ma.
cyt. "Kolejny argument jest następujący. Jeżeli mamy teraz dobre komercje, to funkcjonują one na pewnych zasadach, ale podstawą jest tu prawo własności - to są prywatne wody w większości. Więc ktoś może tu inwestować wiedząc, że nikt nie wytnie mu żadnego numeru. A teraz wyobraźmy sobie, że mamy 10 letnią umowę, i nie mamy wcale pewności, że ją przedłużymy. kto będzie tu inwestował mocno? No właśnie."
Z tego co ja się orientuje - to jest na odwrót - wiele wód komercyjnych - to właśnie dzierżawy - i właśnie na okres 10 lat...
cyt. "Kolejny argument jest następujący. Jeżeli mamy teraz dobre komercje, to funkcjonują one na pewnych zasadach, ale podstawą jest tu prawo własności - to są prywatne wody w większości. Więc ktoś może tu inwestować wiedząc, że nikt nie wytnie mu żadnego numeru. A teraz wyobraźmy sobie, że mamy 10 letnią umowę, i nie mamy wcale pewności, że ją przedłużymy. kto będzie tu inwestował mocno? No właśnie."
Z tego co ja się orientuje - to jest na odwrót - wiele wód komercyjnych - to właśnie dzierżawy - i właśnie na okres 10 lat...
Biorąc pod uwagę fakt, że większość komercji powstała ze stawów hodowlanych, to byłoby to dość dziwne.
Zaiste, robi się coraz ciekawiej. Mnie zastanawia jedno. Zrównoważona gospodarka rybacka się posypała, bo jednym z mankamentów ustawy było stworzenie PSR i SSR, które mają zbyt małe środki aby zapewnić wodom ochronę. Nie rozumiem na przykład, dlaczego PSR lub SSR nie miałaby obowiązków pilnowania zarybień. Wg mnie to często ważniejsze niż walka z kłusownictwem. Teraz jeszcze więcej musi zrobić użytkownik wody, czy to jest prawdziwe remedium na problemy polskich wód?
W przypadku upadku PZW, lepiej ...
Zaiste, robi się coraz ciekawiej. Mnie zastanawia jedno. Zrównoważona gospodarka rybacka się posypała, bo jednym z mankamentów ustawy było stworzenie PSR i SSR, które mają zbyt małe środki aby zapewnić wodom ochronę. Nie rozumiem na przykład, dlaczego PSR lub SSR nie miałaby obowiązków pilnowania zarybień. Wg mnie to często ważniejsze niż walka z kłusownictwem. Teraz jeszcze więcej musi zrobić użytkownik wody, czy to jest prawdziwe remedium na problemy polskich wód?
To znakomity zamysł aby kontrole zarybień przeprowadzały PSR i SSR. Znakomity pomysł, niestety w obecnych warunkach jedynie teoretycznie. Praktyka podpowiada, że wymagałoby to zapewne nadania odpowiednich kompetencji z ramienia prawa oraz uzyskania niezbędnej wiedzy którą musiałby mieć taki strażnik. Zakładam, że wszyscy strażnicy nie mają kłopotu z rozróżnianiem gatunków ryb. Nawet nie chcę podejrzewać, że jest inaczej. Natomiast przy zarybianiu wylęgiem pojawi się zapewne duży problem z identyfikacją tego co jest w workach zarybieniowych. Takie rzeczy miały miejsce w przeszłości, gdy pojawiali się nowi urzędnicy czy w RZGW czy urzędach marszałkowskich oddelegowywani do kontroli zarybień. Teraz moim zdaniem w tym zakresie sytuacja znacznie się poprawiła.CytujW przypadku upadku PZW, lepiej ...
Rozumiem, że to są hipotezy i ocena stanu gdyby związek zniknął z mapy polskiego wędkarstwa. Czytam Pana posty Panie Luk i w bardzo znaczącej większości zgadzam się co do Pana oceny takowych hipotetycznych sytuacji. Ma Pan bardzo dużo racji co do mechanizmów które nastąpiłyby po likwidacji związku. Natomiast co do kondycji związku, na szczęście związek ma się dobrze i nie ma w tej chwili jakiś większych zagrożeń do tego aby związek rozwiązał się lub został zlikwidowany. Od kilku lat notuje się stały przyrost członków. (Ten rok z uwagi na Covid może być ociupinkę gorszy, ale ten rok z uwagi na Wuhańską chorobę, w każdym naszym zakątku życia stał się chyba wyjątkowy.)
Wracając do meritum to oczywiście pojawiają się co jakiś czas zakusy aby podważyć działalność związku i zdyskredytować. To trwa od lat z mniejszym lub większym rozmachem. Chciałbym zwrócić Waszą uwagę na to, że Okręgi mają podpisane długoletnie umowy na użytkowanie wód. Zaciągane są finanse z funduszy zewnętrznych, w tym unijnych. Trwają programy budowy siedzib, wylęgarni, stanic, budowy stawów, zakupy samochodów, łodzi i drobnego sprzętu często przy partycypacji środków spoza PZW. Ktoś kto zechciałby zerwać te wszystkie projekty nawołując i doprowadzając do rozwiązania stowarzyszenia, naraziłby się na przeolbrzymie problemy natury procesowej i finansowej. To bardziej pewne niż to, że po październiku będziemy mieli listopad a potem grudzień. ;)
Związek powinien ewoluować, winni do władz wchodzić młodsi, prężni ludzie, których niestety zamiast na zebraniach - spotykamy przed monitorami w domowych pieleszach. Kadra ichtiologów - tu też musi nastąpić pokoleniowa wymiana. Statut winien być zreformowany, ustawa o rybactwie również. Kary za łamanie amatorskiego połowu ryb wyższe. Już o podwyższeniu uprawnień SSR i zwiększenia etatów PSR nawet nie wspominam. Cyfryzacja: sprzedaż składek przez internet, elektroniczna baza danych, elektroniczne rejestry (fakultatywnie), mapy łowisk itd.. itp... Zadań jest dużo. Cześć leży w rękach ustawodawcy, a część w kompetencji PZW. I zapewniam, że nie z powodu działania jakiejś fundacji, która coś tam sobie wyobraża czy tego, że SSR ma być jakimś SIR-em ale zmiany zaczęły się od wewnątrz PZW. Te zmiany będą, to tylko kwestia czasu. Jednak tak dużą organizację nie da się przebudować w kilka miesięcy czy rok. Potrzeba nowych ludzi którzy wiedzą czego chcą, nowego spojrzenia, oczywiście wiedzy i merytorycznego, konsekwentnego działania aby nierozważnymi krokami nie doprowadzić do tego, co umieściłem w drugim cytacie niniejszego wpisu.
Pozdrawiam całą społeczność Gruntu i Spławika.
Aby uwieżyć w tą historię.
Opublikój ilość z trzech lat opłaconych kart ze wszystkich okręgów w pl...
CytujAby uwieżyć w tą historię.
Opublikój ilość z trzech lat opłaconych kart ze wszystkich okręgów w pl...
Po pierwsze: uwierzyć a nie uwieżyć. Po drugie: nie opłaca się "kart" tylko wnosi się składki. :) No ale już się nie czepiam. ;) I po trzecie: w poniedziałek przedstawię Panu ogólny stan członków w PZW za lata: 2017, 2018 i 2019. Pozdrawiam Pana i całą społeczność Gruntu i Spławika.
Trwają programy budowy siedzib, wylęgarni, stanic, budowy stawów, zakupy samochodów, łodzi i drobnego sprzętu często przy partycypacji środków spoza PZW. Ktoś kto zechciałby zerwać te wszystkie projekty nawołując i doprowadzając do rozwiązania stowarzyszenia, naraziłby się na przeolbrzymie problemy natury procesowej i finansowej.
Czemu według Ciebie strażnicy PSR, czy też SSR biorący udział w kontrolach nie sprawdzają się w praktyce ?Nie napisałem, że strażnicy nie sprawdzają się w praktyce. Napisałem, że skoro mają to robić to muszą być merytorycznie wyszkoleni w zakresie np. rozpoznawania wylęgu. Nie można opierać się na subiektywnej i luźnej ocenie strażnika w wypadku interwencji i kwestionowania zarybienia ale tylko wyłącznie na jego wiedzy merytorycznej. Wstrzymanie zarybienia i przetrzymywanie materiału zarybieniowego jako dowodu deliktu musi być poparte fachową wiedzą oraz odpowiedzialnością w wypadku mylnej oceny. Nie będę się o tym rozpisywać bo musiałbym tworzyć obszerny elaborat na ten temat. W każdym razie miałem na myśli to, że jeśli strażnik ma kontrolować np. zarybienia wylęgiem musi doskonale znać się na tym. Czy szkolenia wewnętrzne wystarczą? Osobiście wolałbym aby takie osoby kierowały się wiedzą nabytą poprzez szkolenie i egzamin państwowy. Podsumowując: Jeśli chcemy aby kontroli zarybień dokonywali strażnicy to kłania się tu proces ustawodawczy a co za tym idzie określenie w ustawie kto i na podstawie jakich uprawnień może takich kontroli dokonywać aby kontrola zarybień była skuteczna i nie rodziła żadnych obaw, ponieważ mylne zakwestionowanie zarybienia może nieść za sobą poważne skutki finansowe.
Pozdrawiam całą społeczność Gruntu i Spławika.
Czemu według Ciebie strażnicy PSR, czy też SSR biorący udział w kontrolach nie sprawdzają się w praktyce ?Nie napisałem, że strażnicy nie sprawdzają się w praktyce. Napisałem, że skoro mają to robić to muszą być merytorycznie wyszkoleni w zakresie np. rozpoznawania wylęgu. Nie można opierać się na subiektywnej i luźnej ocenie strażnika w wypadku interwencji i kwestionowania zarybienia ale tylko wyłącznie na jego wiedzy merytorycznej. Wstrzymanie zarybienia i przetrzymywanie materiału zarybieniowego jako dowodu deliktu musi być poparte fachową wiedzą oraz odpowiedzialnością w wypadku mylnej oceny. Nie będę się o tym rozpisywać bo musiałbym tworzyć obszerny elaborat na ten temat. W każdym razie miałem na myśli to, że jeśli strażnik ma kontrolować np. zarybienia wylęgiem musi doskonale znać się na tym. Czy szkolenia wewnętrzne wystarczą? Osobiście wolałbym aby takie osoby kierowały się wiedzą nabytą poprzez szkolenie i egzamin państwowy. Podsumowując: Jeśli chcemy aby kontroli zarybień dokonywali strażnicy to kłania się tu proces ustawodawczy a co za tym idzie określenie w ustawie kto i na podstawie jakich uprawnień może takich kontroli dokonywać aby kontrola zarybień była skuteczna i nie rodziła żadnych obaw, ponieważ mylne zakwestionowanie zarybienia może nieść za sobą poważne skutki finansowe.
Nie było moim zamiarem i nie jest wchodzenie w buty trybuna Związku czy rzecznika i odpowiadanie na milion pytań. Nie jestem omnibusem i nie lubię odpowiadać na pytania na temat których nie mam pod ręką szczegółowych danych albo nie mam szczegółowej wiedzy. Byłoby to niefajne i niewiarygodne bo traktuję Waszą społeczność bardzo poważnie i jeśli już coś przekazuję to chcę aby to było zgodne z prawdą i miało przysłowiowe "ręce i nogi". Po za tym na pytania które zadał Pan selektor nie da się odpowiedzieć jednym czy dwoma zdaniami, a pisanie elaboratów wymaga czasu. Czasu za bardzo nie mam, bo poza Związkiem mam również swoją pracę, rodzinę i wypady na ryby. :) Odpowiedzi z pewnością uzyskacie niejako przy okazji w trakcie różnych dyskusji, ponieważ jak napisałem lubię czytać to forum i prędzej czy później pytania które zadał Pan selektor trafią w takiej czy innej formie na forumowy "grill".
Z drugiej jednak strony jeżeli w tym miejscu musimy rozmawiać na temat problemów z rozpoznawalnością wylęgu przez strażników rybackich, w trakcie narzuconych z góry przez państwo zarybień, to coś jest nie tak z tym polskim systemem zarybień, bo te zarybienia to fajnie wyglądają jedynie na papierze, a ile ryb z tego wylęgu dożyje stadium dorosłości ? Przy znacznej presji wędkarskiej na zbiornik i braku ochrony tarlisk oraz stad tarłowych mamy spustoszony zbiornik - i to obojętnie jakby nie duży był ten zbiornik. I tu jest istotna rola PZW - w edukacji swoich wędkarzy i ochrony tarlisk oraz stad tarłowych. I brak właśnie tego w PZW mocno mnie boli ;)
Rozumiem, że to są hipotezy i ocena stanu gdyby związek zniknął z mapy polskiego wędkarstwa. Czytam Pana posty Panie Luk i w bardzo znaczącej większości zgadzam się co do Pana oceny takowych hipotetycznych sytuacji. Ma Pan bardzo dużo racji co do mechanizmów które nastąpiłyby po likwidacji związku. Natomiast co do kondycji związku, na szczęście związek ma się dobrze i nie ma w tej chwili jakiś większych zagrożeń do tego aby związek rozwiązał się lub został zlikwidowany. Od kilku lat notuje się stały przyrost członków. (Ten rok z uwagi na Covid może być ociupinkę gorszy, ale ten rok z uwagi na Wuhańską chorobę, w każdym naszym zakątku życia stał się chyba wyjątkowy.)
Ja niestety nie mam takiego pozytywnego nastawienia, ponieważ w wielu okręgach ludzie tylko narzekają. W Opolu i okręgu katowickim - w kole Dzierżno Duże jest może inaczej, jednak jak Polska długa i szeroka ludzie wieszają psy na PZW, i często bardzo słusznie. Dotego mnie nie przekonuje postawa pana Haliniaka, który wg mnie ukrywa rzeczy przed wędkarzami. Jak chociazby to, że odłowy gospodarcze jakie są w operacie, zostały przez kogoś umieszczone. Gdyby powiedział to jasno, że za jego kadencji będzie się tego unikać lub poddawać debacie, to co innego. A tak mamy po prostu ochronę rybactwa przez samo PZW. W statucie jasno jest zapisane, że związek prowadzi gospodarkę wędkarską i rybacką, inny punkt mówi o możliwości prowadzenia działaności gospodarczej z przeznaczeniem na cele statutowe. W ten sposób PZW nie musi wcale prowadzić polityki, która przypasowała by wędkarzom do gustu, ale robi własne lody, i pod to rozbudowuje biurokrację. Po co wędkarzom sezonowa smażalnia ryb, zbudowana z ich składek? Jeżeli tam trafiają ryby odławiane przez rybaków, którzy niby też mają w czyms pomagać, to się robi cyrk.
Ja niestety nie mam takiego pozytywnego nastawienia, ponieważ w wielu okręgach ludzie tylko narzekają. W Opolu i okręgu katowickim - w kole Dzierżno Duże jest może inaczej, jednak jak Polska długa i szeroka ludzie wieszają psy na PZW, i często bardzo słusznie. Dotego mnie nie przekonuje postawa pana Haliniaka, który wg mnie ukrywa rzeczy przed wędkarzami. Jak chociazby to, że odłowy gospodarcze jakie są w operacie, zostały przez kogoś umieszczone. Gdyby powiedział to jasno, że za jego kadencji będzie się tego unikać lub poddawać debacie, to co innego. A tak mamy po prostu ochronę rybactwa przez samo PZW. W statucie jasno jest zapisane, że związek prowadzi gospodarkę wędkarską i rybacką, inny punkt mówi o możliwości prowadzenia działaności gospodarczej z przeznaczeniem na cele statutowe. W ten sposób PZW nie musi wcale prowadzić polityki, która przypasowała by wędkarzom do gustu, ale robi własne lody, i pod to rozbudowuje biurokrację. Po co wędkarzom sezonowa smażalnia ryb, zbudowana z ich składek? Jeżeli tam trafiają ryby odławiane przez rybaków, którzy niby też mają w czyms pomagać, to się robi cyrk.
Czy pisałem, że lubię Pana czytać? :)
A więc krótko się odniosę do powyższego. Operaty można zmieniać i nie jest to tajemnica. Większość operatów na wody użytkowane przez PZW piszą ichtiolodzy niejednokrotnie z dyplomem doktora czy profesora. Niestety niektórzy z nich bazują na starej szkole ... czyli rybactwo z wszelką cenę. Działacze często zapatrzeni w takie autorytety zdają się wyłącznie na to co autor operatu stworzył. I jeśli to jest ktoś z takiej grupy ichtiologów to potem mamy to co mamy. Jest i nowe, młodsze pokolenie ichtiologów które postrzega to trochę inaczej. Dlatego twierdzę, że musi nastąpić wymiana pokoleniowa wśród kadry naukowej aby zmiany były zauważalne. Jeśli chodzi o GR Suwałki to wszystkie jeziora przejął ZG po okręgu suwalskim PZW. Ówczesne władze okręgu wbijając się w korzystną koniunkturę przejęły mnóstwo jezior po dawnych PGR-ach rybackich. Niestety lokalizacja (Mazury i Suwalszczyzna) to bardzo mały potencjał wędkarski. Jeziora stały się mocnym balastem a przewidywany wzrost członków z uwagi na nowy areał wód w okręgu suwalskim nie nastąpił. Okręg suwalski był bliski bankructwa. Obsługa jezior kosztowała sporo a czterotysięcznego okręgu nie było stać na utrzymanie areału. Rozwiązanie było wtedy tylko jedno. Zlikwidować okręg suwalski a na jeziorach utworzyć gospodarstwo. I tak się stało. Gospodarstwo przez wiele lat przynosiło straty. GR pomimo sporej eksploatacji jezior sieciami nie mógł zbilansować GR. ZG pokrywał straty. W końcu przyszedł nowy dyrektor GR, poczynił inwestycje, wyremontował ośrodki w Rucianem, Gawrych Rudzie, Doliwach i Węgorzewie, zmodernizował wylęgarnie i pojawiły się pierwsze zyski. W tej chwili GR zarabia na siebie, z pieniędzy wypracowanych przez GR robi inwestycje i zaciąga projekty unijne na spore sumy. Musimy jednak wiedzieć na co składają się przychody GR. Na ogólny przychód składają się środki uzyskane z odłowów, ze sprzedaży materiału zarybieniowego, z usług (wynajem kwater, wynajem łodzi, zakład szkutniczy, łowiska specjalne, oraz ze sprzedaży licencji na wody GR. GR to cztery zakłady zarybieniowe, kilka wylęgarni, mnóstwo stawów hodowlanych i ponad 20 tys. ha jezior. W gospodarstwie o ile się nie mylę zatrudnionych jest ok 40 osób. Zaplanowana jest metoda ewolucji GR i modelu pozyskiwania przychodów. Stąd usługi w patroszarnie i wędzarnie które docelowo będą pracować tylko na rybie z tuczu (pstrąg tęczowy, karp) oraz na sielawach i węgorzu schodzącym. GR ma działki nad jeziorami stąd pomysł na pola biwakowe, campingowe, domki letniskowe itp... Wszystko to po to aby z "torcika" przychodów usunąć odłowy. Aby to co przynosiły odłowy, pokryły tzw. usługi. GR powinien się bilansować. Nie wiem czy obrazowo to wyjaśniłem ale troszkę się śpieszę, bo małżonka już krzywo się patrzy a mieliśmy gdzieś razem wyjść. ;)
GR musi się zmienić i zmienić model gospodarowania.
Natomiast na tabuny masowego wędkowania na Mazurach póki co bym nie liczył. Presja wędkarska poza sezonem praktycznie nie istnieje. Tak właśnie myśleli działacze z suwalskiego Okręgu i jeziora które miały być napędem do rozwoju okręgu stały się jego trumną.
Wiem, że będzie redukowany odłów drapieżnika z jezior gospodarstwa. Jeśli chodzi o jeziora na których już nie ma lub nie będzie odłowów to odłowów nie ma na Orzyszu, na Necku, bodajże na jeziorze w Ełku, prowadzone są rozmowy z lokalnymi samorządami ale tych jezior już w roku przyszłym w sumie będzie około kilkanaście a może i więcej. Oczywiście zachowane będą odłowy tarlaków bo zobowiązania związane z zarybieniem wód gospodarstwa opiewają na bardzo poważne ilości. W porównaniu do poprzedniej kadencji, pan który teraz chodzi przy reformie straży, który brata się z fundacją z południa i będąc kilka lat temu na czele związku ... nie zrobił wtedy nic, absolutnie nic w tym zakresie. Sorki troszkę za moją chaotyczną wypowiedź.
Jak zwykle pozdrawiam całą społeczność Gruntu i Spławika.
Jeśli można wiedzieć....
Jaka jest podstawa prawna zmiany operatu wedłóg twojej wiedzy....
Jaki jest plus tego, że GR Suwałki przynosi zysk? Komu? Jak korzysta na tym szeregowy wędkarz? Nikt tego jeszcze nie wyjaśnił, co jest niebywałe. Tym 600 tysiącom wędkarzy nie mówi się po co coś takiego... A powinno się o tym trąbić. W UK ich związek wędkarski rozlicza się z każdego funta jakiego dostaje, i wykazuje na jakie projekty pieniądze idą. U nas nic nie wiadomo, 'ściśle tajne łamane przez poufne'.
Jeśli można wiedzieć....
Jaka jest podstawa prawna zmiany operatu wedłóg twojej wiedzy....
To żadna tajemnica. Reguluje to Ustawa Art. 6a
https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/rybactwo-srodladowe-16791865/art-6-a
Pozdrawiam całą społeczność Gruntu i Spławika.
Kolejna sprawa to przychody zarządu głównego. Kwota około 5 milionów złotych to chyba właśnie efekt działalności rybackiej, tyle wykazuje ZG. Jaki jest interes w tym, aby taki zarząd utrzymywać? Co takiego dobrego zrobiono dla wędkarzy? W sumie to nic. Rozwój jest w okręgach, i nie ma to nic wspólnego z ZG PZW.
Ogólnie więc można stwierdzić, że ZG PZW ma interes w tym aby prowadzić działalność rybacką, w ten sposób jest kasa na utrzymanie tych wszystkich ludzi tam, którzy cholera wie co robią (masa komisji i ich członków - efektów nie widać).
Czy gdziekolwiek napisałem, że na "rybaka" GR bierze dofinansowanie? Brane są różne pieniądze. Na budowę infrastruktury, zakup samochodów, wyposażenie i budowę obiektów. Na zawód rybaka nie przypominam a raczej nawet śmiem twierdzić, że takie dofinansowania nie były brane.
Czy gdziekolwiek napisałem, że na "rybaka" GR bierze dofinansowanie? Brane są różne pieniądze. Na budowę infrastruktury, zakup samochodów, wyposażenie i budowę obiektów. Na zawód rybaka nie przypominam a raczej nawet śmiem twierdzić, że takie dofinansowania nie były brane.
Te pieniążki, które przez lata braliście na to o czym piszesz, uzależnione były m.in. od udokumentowanego „współczynnika rybackości" (ale nie tylko tego), który to współczynnik był określony rozporządzeniem i gdzie brana pod uwagę była m.in. wysokość produkcji oraz zatrudnienia w sektorze rybackim. Dzięki temu właśnie braliście i nadal bierzecie wspólnie z lokalnymi samorządami unijną kasę przeznaczoną na restrukturyzację zawodu rybaka. Zbawienne dla lokalnych samorządów było to, że w wielu miejscach Polski istnieje PZW ... ze swoją rybackością :) To raz.
A teraz dwa. GR w Suwałkach musi dobrze funkcjonować, skoro już przynajmniej dwa razy jako Zarząd Główny przyznaliście dyrektorowi i pracownikom nagrody. Oczywiście statut tego gospodarstwa rybackiego w Suwałkach to umożliwiał, ale czemu nie zmieniliście statutu Gospodarstwa Rybackiego w Suwałkach ? Przecież macie takie prawo, skoro GR w Suwałkach podlega pod Was, czyli Zarząd Główny. Widziałeś ten statut na oczy ? Znajdź mi w Polsce drugi taki jak GR w Suwałkach podmiot, który jest statutowo uprawniony do takiej wysokości nagród ? Chciałbym się dowiedzieć, który podmiot w Polsce ma jeszcze tak określone statutem nagrody ? :)
Cieszę się że planujecie zmiany w GR w Suwałkach. Mam nadzieję, że ich dożyję ;)
To wody PZW i PZW ma obowiązek chronić swoje lub użytkowane mienie. I zapewniam wszystkich zerkających na niektóre wody GR z nadzieją, że woda wróci na "rynek". Nie ma takiej opcji. To dobro PZW i tak zostanie. :) Natomiast funkcjonowanie GR już się zmienia i będzie się zmieniać. :)Wydaje mi się, że podstawowym argumentem powinny być korzyści dla wędkarzy wynikające z tego "dobra".
To jacy z Was zarządzający skoro pracownicy GR w Suwałkach zarabiają minimalną krajową, gdy tymczasem wiele dają oni Zarządowi Głównemu i dzięki temu w ogóle PZW może zarządzać mazurskimi wodami ? Oczywiście ja tu nie mam nic do konieczności prowadzenia np. wylęgarnictwa przez GR w Suwałkach, tylko np. prowadzenia gospodarczych odłowów sieciowych i sposobu pozyskiwania tarlaków itp. Uważam, że skoro tak dużo dają oni ZG, to powinni być hojnie wynagradzani. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że taka nagroda może kogokolwiek zmotywować do pracy w PZW :)
A tak marginesie chciałbym wiedzieć jak wygląda księgowość w Zarządach Okręgu. W angielskim Angling Trust wszystko jest jawne. Każda umowa jest do wglądu. To i ile kto zarabia również jest jawne. Rozlicza się tam z każdej złotówki. Z tego co wiem to w PZW jest inaczej. Myślę, że taka praktyka jest na niekorzyść samych działaczy. Czy ktoś mi oficjalnie na piśmie potwierdziłby ile "zarabia" dany Prezes ZO, tak abym mógł złożyć takie pismo w organach kontroli podatkowej celem potwierdzenia tego faktu ?
Wydaje mi się, że podstawowym argumentem powinny być korzyści dla wędkarzy wynikające z tego "dobra".
Ogólnie więc można stwierdzić, że ZG PZW ma interes w tym aby prowadzić działalność rybacką,
Korzyści dla wędkarzy - członków PZW!!! Członków PZW!!!. PZW działa przede wszystkim na rzecz swoich członków. Areał GR jest udostępniony wszystkim wędkarzom. Natomiast członkowie PZW mają ulgi na wodach GR.
Czy szacowaliście w ogóle, ile wód PZW dałoby radę utrzymać samodzielnie, bez rybactwa?
To jacy z Was zarządzający skoro pracownicy GR w Suwałkach zarabiają minimalną krajową, gdy tymczasem wiele dają oni Zarządowi Głównemu i dzięki temu w ogóle PZW może zarządzać mazurskimi wodami ? Oczywiście ja tu nie mam nic do konieczności prowadzenia np. wylęgarnictwa przez GR w Suwałkach, tylko np. prowadzenia gospodarczych odłowów sieciowych i sposobu pozyskiwania tarlaków itp. Uważam, że skoro tak dużo dają oni ZG, to powinni być hojnie wynagradzani. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że taka nagroda może kogokolwiek zmotywować do pracy w PZW :)
Nie można mieć ciastko i zjeść ciastko. Oczywiście można uwolnić odłowy, podnieść bardzo mocno ceny licencji i nagrody nie byłyby potrzebne bo stać byłoby na dobre wynagrodzenia. Ale chyba nie o to chodzi. Prawda? Przecież wprowadzamy sukcesywnie zmiany aby GR się nie zachwiało.A tak marginesie chciałbym wiedzieć jak wygląda księgowość w Zarządach Okręgu. W angielskim Angling Trust wszystko jest jawne. Każda umowa jest do wglądu. To i ile kto zarabia również jest jawne. Rozlicza się tam z każdej złotówki. Z tego co wiem to w PZW jest inaczej. Myślę, że taka praktyka jest na niekorzyść samych działaczy. Czy ktoś mi oficjalnie na piśmie potwierdziłby ile "zarabia" dany Prezes ZO, tak abym mógł złożyć takie pismo w organach kontroli podatkowej celem potwierdzenia tego faktu ?
PZW Okręgi i ZG składają swoje sprawozdania finansowe corocznie do US oraz do KRS. Tam można dużo znaleźć. :)
Jobibabu
Ok... jest miło i przyjemnie...
Ale jakby mało konkretnie.
Info które dajesz jest miłe - ale jak by idźmy dalej.
Czekam na wykaz opłat z trzech lat... i papier nie pisanki z pisanki.
Oraz napisz konkretne wody na których operaty zostały zmienione przed upływem 10 lat.
Skoro podoba ci się społeczność sig daj paliwo do działania....
Przed nami zebrania warto uzbroić się w wiedze.
Kolejna sprawa czy uchwała danego okręgu można nadać uprawnienia dodatkowe straży ssr czy wszystko musi iść przez ustawę...
Bo na przykładzie wewnatrz okręgowych regulaminów można zbudować inna rzczywistość. Stąd pytanie.
Skoro zwykli wędkarze nie wiedzą kto i ile zarabia, jak wygląda dokładna struktura wydatków w zakresie np. diet, podróży służbowych, to jak mamy cokolwiek reformować w PZW ? Zostajemy z tym co mamy na kolejne lata. Niefajna sytuacja :( A problemy z PZW tkwią przede wszystkim w nim samym m.in. w rozbudowanej do granic możliwości strukturze, która pożera masę kasy.
Skoro zwykli wędkarze nie wiedzą kto i ile zarabia, jak wygląda dokładna struktura wydatków w zakresie np. diet, podróży służbowych, to jak mamy cokolwiek reformować w PZW ? Zostajemy z tym co mamy na kolejne lata. Niefajna sytuacja :( A problemy z PZW tkwią przede wszystkim w nim samym m.in. w rozbudowanej do granic możliwości strukturze, która pożera masę kasy.
To kolejny mit. Pisze Pan, że struktury są rozbudowane. Są, bo organizacja liczy około 630 tys, członków. Są koła i Okręgi. Muszą być i jest ZG które zarządza całością w ramach określonych kompetencji. Z uwagi na tak rozległy kraj i na to, że PZW jest w każdej gminie ważne jest aby w strukturach zarządu byli przedstawiciele w miarę możliwości z różnych rejonów kraju. Im bliżej wody tym lepiej. Nie można centralnie kierować tak dużą organizacją terenową bez udziału przedstawicieli. Czy to drogo kosztuje? NIE. Kilku pracowników na średnich etatach zgarnia więcej w kwartale niż cały 33 osobowy ZG w tym samym okresie. To nie działacze tworzą koszty ale administracja. Bez pracowników PZW nie da rady a społeczników do fizycznej czy biurowej pracy nie ma. To sa największe koszty PZW.
A co do diet to pod poniższym linkiem są uchwały ZG. Proszę szukać uchwały nr 209/XII/2019. Tam podana jest wysokość uchwalonej diety. Jak Pan widzi nie jest to ukrywane. Większość rzeczy jest dostępna, tylko trzeba poszukać.
http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/3/wiadomosci/179834/pliki/uchwalyzg_pzw__14122019__net.doc
No to już wiem, że nie ma co liczyć na jakiekolwiek zmiany strukturalne w PZW. Skoro tak, to napiszę to brutalniej. Wchodzi tu Pan (możliwe że Pani? :)) na forum SIG i piszę o konieczności zmian, cedując te zmiany de facto na koła - na to na kogo one wybiorą, samemu jednocześnie umywając ręce. Każe mi Pan patrzeć na sprawozdania finansowe okręgów. No więc sprawdziłem je już wcześniej. Oczywiście te które są publikowane. I teraz ja proszę, aby Pan sobie sprawdził te sprawozdania i zerknął w wydatki przeznaczone na działanie organów i struktur PZW. Skoro nie widzi Pan problemu w rozbudowanej strukturze PZW (nikt tu nie pisał o centraliźmie niczym w PRL-u, choć obecna struktura PZW jest żywcem wzięta z PRL-u :) ), to nie mamy o czym ze sobą rozmawiać.
Wybory będą dopiero za rok. A co do prowadzonego postępowania nadzorczego to o jakim Pan pisze, bo nie bardzo rozumiem?
Pojawienie się tu na forum SiG, tuż przed wyborami w PZW z piękną wizją tego, że Wojtek i Heniek chcą tak naprawdę dobrze dla PZW, niczego nie zmieni w toku tego co zrobiliście przez ostatnie lata i chociażby prowadzonego postępowania nadzorczego prowadzonego przez Prezydenta m.st. Warszawy.
Jobibabu
Ok... jest miło i przyjemnie...
Ale jakby mało konkretnie.
Info które dajesz jest miłe - ale jak by idźmy dalej.
Czekam na wykaz opłat z trzech lat... i papier nie pisanki z pisanki.
Oraz napisz konkretne wody na których operaty zostały zmienione przed upływem 10 lat.
Skoro podoba ci się społeczność sig daj paliwo do działania....
Przed nami zebrania warto uzbroić się w wiedze.
Kolejna sprawa czy uchwała danego okręgu można nadać uprawnienia dodatkowe straży ssr czy wszystko musi iść przez ustawę...
Bo na przykładzie wewnatrz okręgowych regulaminów można zbudować inna rzczywistość. Stąd pytanie.
Obiecałem, że w poniedziałek podam dane o stanie członków. Dziś o ile orientuję się jest jeszcze niedziela. :)
Wód nie wymienię bo trzeba byłoby popytać w Okręgach. Tego nie obiecywałem, ale jeśli wpadnie mi taka informacja a nie chcę strzelać na chybił trafił to z pewnością podam. U siebie zmieniałem zasady w operatach po zakończeniu okresu trwania operatu. Nie było problemu tylko podparte musiało to być badaniami.
Co zebrań to zebrań na razie nie będzie. Pisałem o tym przecież. Może wiosną ruszy kampania w kołach.
Co do SSR to nie wiem o jakie dodatkowe uprawnienia Panu chodzi? Bo nie bardzo rozumiem? W ustawie literalnie jest zapisane co może SSR. I to jest wyznacznikiem uprawnień SSR.
Koledzy a zapytam się tak z innej beczki.
Czy koło wędkarskie, które ma pod opieką wodę na której inne koła organizują zawody wędkarskie to ma coś z tego?
Bo u mnie notorycznie co weekend mają zawody inne koła i niestety, ale jest to dość męczące.
Kolejna sprawa to przychody zarządu głównego. Kwota około 5 milionów złotych to chyba właśnie efekt działalności rybackiej, tyle wykazuje ZG. Jaki jest interes w tym, aby taki zarząd utrzymywać? Co takiego dobrego zrobiono dla wędkarzy? W sumie to nic. Rozwój jest w okręgach, i nie ma to nic wspólnego z ZG PZW.
Ogólnie więc można stwierdzić, że ZG PZW ma interes w tym aby prowadzić działalność rybacką, w ten sposób jest kasa na utrzymanie tych wszystkich ludzi tam, którzy cholera wie co robią (masa komisji i ich członków - efektów nie widać).
Panie Luk. 5 milionów złotych to kwota z odpisów od składek członkowskich a nie z GR Na to składają się również przychody z wynajmu części budynku na Twardej. Po drugie od kiedy to w PZW członkowie komisji mają jakiekolwiek wynagrodzenie? Panie Luk. W PZW wynagrodzenia otrzymują tylko pracownicy. Członkowie władz i organów z wyboru mogą mieć diety. Reszta nie ma złotówki za swoją działalność. Tylko zwrot kosztów podróży no i dieta żywieniowa jeśli ktoś jest w delegacji zgodnie z rozporządzeniem obowiązującym w polskim prawie. I to wszystko. Z tytułu GR nikt z członków ZG nie ma złotówki w jakiejkolwiek formie.
Pyta Pan o redukcję okręgów? Słusznie Pan podejrzewa. Nie planuje się takowej. Okręgi mają osobowość prawną i każdy ma prawo do działalności. Są podpisane umowy skarbu państwa z tymi jednostkami i nikt z PZW przy zdrowych zmysłach nie zlikwiduje jakiegokolwiek okręgu z obawy o utratę wody. Nie bardzo rozumiem w czym problem. W pieniądzach? Nie sądzę. Więc w czym?
Powiem Panu gdyby sprawdził się Pana scenariusz. Jaką ma Pan pewność że polityka wędkarska na wodach małego okręgu po wchłonięciu go przez duży okręg byłaby kontynuowana? Jest masa małych okręgów radzących sobie prowędkarsko znacznie lepiej niż duże molochy. Co powiedzą wędkarze takiego małego okręgu dotychczas zadowoleni z polityki okręgu gdy wchłonie go duży okręg i narzuci swoje prawa? Czy o to chodzi w stowarzyszeniu? Możemy sobie dużo mówić o reformie, o GR Suwałki ale nie ma najmniejszego zamysłu w PZW aby redukować okręgi. To się nie stanie bo nie ma potrzeby. Do kitu będzie gospodarz który będzie gospodarzył na wodach których nawet nie zna a które dostałby o ile dostałby w spadku po wchłoniętym okręgu. O czym my w ogóle rozmawiamy? Co i komu przeszkadza taka struktura? Przez pieniądze? Zapewniam, że mniejsze okręgi oglądają każdą złotówkę dwa razy zanim wydadzą. Są bardziej oszczędne od molochów. A nawet gdyby do tego doszło wielkie okręgi i tak musiałyby zrobić placówki w terenie z uwagi na obszar. Czyli powieliłyby struktury które teraz istnieją i mają się zupełnie dobrze. Nie byłoby taniej. Byłoby gorzej. To tak jak w okręgu zlikwidować połowę albo dwie trzecie kół które opiekują się wodami. Resztę proszę sobie dopisać. Chcemy dużo zrobić i dużo robimy. Chcemy zmienić statut, regulaminy, działalność sądów, GR Suwałki, pomóc SSR w uprawnieniach. Dużo też zrobiliśmy. UOKiK, RAPR, regulacja nieprzepisowych składek, nowy Reg. Org. Koła, i mnóstwo innych rzeczy ale z pewnością nie tkniemy się redukowania okręgów.
Kolejna sprawa to przychody zarządu głównego. Kwota około 5 milionów złotych to chyba właśnie efekt działalności rybackiej, tyle wykazuje ZG. Jaki jest interes w tym, aby taki zarząd utrzymywać? Co takiego dobrego zrobiono dla wędkarzy? W sumie to nic. Rozwój jest w okręgach, i nie ma to nic wspólnego z ZG PZW.
Ależ ja wiem, że nie płaci się pensji członkom komisji, ale od tego są diety. Pytanie ile ich pobierają pewne osoby. Na przykład pan Tomasz Czerwiński, który wg mnie jest rybackim agentem w PZW i jest zadeklarowanym wrogiem nowoczesnego wędkarstwa, czego dał wyraz na tym forum (a więc po pierwsze twierdzi, że ryby są, po drugie uważa no kill za coś złego - czyli bajki o sadyzmie, po trzecie wspiera rybackie idee, jak chociażby wprowadzenie rybaków na Zalew Zegrzyński, którzy są konkurencją wędkarzy, po czwarte uważa, że na każdej wodzie powinien być rybak). Jeżeli w Radzie Naukowej PZW zasiada czterech gości z IRŚ, a resztę stanowią też przyjaźni rybactwu naukowcy - to jaki jest sens utrzymywania czegoś takiego? To jak mieć w PRL-u rosyjskich doradców w rządzie. Nie ma mowy o niepodległości i niezależności przecież, bo tacy doradcy nigdy tego nie zaakceptują, za to będą podsuwać inne rozwiązania, wiadomo jakie.
Więc skoro ma Pan dane z ZG, to zapytam wprost. Ile wynosi przeciętna ilość diet członka komisji w ciągu roku?
No a teraz pytanie główne. Skoro ZG PZW nie finansuje się kasą z GR Suwałki, to jaki jest sens utrzymywać tenże zakład? Aby nie stracić jezior? A na co komu kiepskie jeziora? I tak nie ma tam tylu wędkarzy, aby łowili na każdym z nich.
Lepiej jest mieć kilka wypasionych jezior większych i kilka mniejszych, bez rybaków, niż tyle równo beznadziejnych.
Do tego cały czas nie mówimy o najważniejszym. PZW stoi w miejscu, bo nie ma presji aby zmienić polskie prawo pod kątem wprowadzenia modelu gospodarki wędkarskiej. Więc brnięcie w rybactwo po prostu wędkarzom szkodzi, zatrzymuje nas w miejscu. Do tego IRŚ będzie jako jedyny opiniował operaty - a więc ci, co są przeciwko wędkarzom i upatrują w nich jednej z głównych przyczyn fiaska rybackiej gospodarki zrównoważonej (oprócz kormoranów i stref beztlenowych), będą mieli najwięcej do powiedzenia, a PZW nie robi nic. Co zresztą robiło jak rząd wyskoczył z programem budowy rzecznych autostrad lub gdy teraz będzie budował kolejne zaporówki czy stopnie wodne?
Czym się w ogóle zajmuje ZG? Statut ten sam, o nowym RAPR nic nie słychać,
a przecież podstawowym problemem polskich wód jest brak szczupaka, i nie ma nic aby go chronić (wymagany odpwiednie sprzęt do jego połowu plus narzędzia, tak aby wędkarz miał czym mu wyjąć kotwicę z pyska). RAPR nie ma być dokumentem definiującym głównie to co można, kiedy i w jakiej ilości zabierać, ale powienien zawierać wiele rzeczy odnoszących się do tego jak z rybami się obchodzić, jak postępować. Nie może być tak, że jedyną potrzebna rzeczą jest wypychacz :facepalm:
Kolejne pytanie to dożynki w Spale. Co tam robi PZW? Jeżeli to związek wędkarski, to powinien promować tam wędkarstwo, ale zamiast tego są tam jakieś produkty z ryb. Do tego jest szopka ze sztandarami, jakbyśmy wciąż żyli w Polsce Ludowej albo w Chinach. Jak dla mnie pokazuje to, że włodarze PZW są z innego świata niż wędkarze. Wędkarze są z Marsa a włodarze PZW z Wenus :P
Ogólnie to ja jestem chętny aby wesprzeć mocno tych co chcą reformować PZW. Ale aby to zrobić, muszę ja, jak i forumowicze mam nadzieję, wiedzieć, z czym idziecie do wyborów, co chcecie zrobić i czy naprawdę chcecie reformować. Pacjent jest poważnie chory, i trzeba tu konkretnych działań, nie wystarczy kosmetyka. Ja nie łykam kitu o tym, że będzie lepiej jak PZW dalej będzie sieciować wody i prowadzić gospodarkę rybacką, jaką ma wpisane w swoje cele statutowe (tak, to jeden z celów statutowych - prowadzenie właściwej gospodarki wędkarskiej i rybackiej!). Tym bardziej nie rozumiem na czym zyskuje wędkarz w takim układzie. Bo skąd idzie kasa na patroszalnie i fileciarnie? Na nagrody dla pracowników GR Suwałki? Jeżeli ZG nie ma z tego żadnych przychodów, to skąd te środki? Bo ja na przykład nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że Zalew Zegrzyński zarybia się ze składek wędkarzy, zaś rybacy odławiają sobie ryby. Tak jak sezonową smażalnię zbudowano ze składek wędkarskich - gdzie wędkarz na tym nie skorzystał, ale tyko stracił.
Z wieką ciekawością czekam na odpowiedź do moich pytań, mam nadzieję, że coś sie tu wyklaruje :) I również pozdrawiam, w imieniu swoim i portalu SiG :D
Aby uwieżyć w tą historię.
Opublikój ilość z trzech lat opłaconych kart ze wszystkich okręgów w pl...
Aby uwieżyć w tą historię.
Opublikój ilość z trzech lat opłaconych kart ze wszystkich okręgów w pl...
Zgodnie z obietnicą przedstawiam stan członków PZW za ostatnie trzy lata
2017 rok - 607 tys.
2018 rok - 614 tys.
2019 rok - 629 tys.
Pozdrawiam całą społeczność Gruntu i Spławika :)
Nie robimy takich zestawień oddzielnie z podpisami czy jakimiś pieczątkami. Nie bardzo wiem po co mielibyśmy to robić? Dane z okręgów są zbierane na podstawie sprawozdań do sprawozdania zbiorczego całego PZW. Sprawozdania okręgowe są opatrzone podpisami wszystkich członków Zarządu Okręgu. Zadzwoniłem i poprosiłem o dane i otrzymałem. Nie sądzi Pan chyba, że będę Panu przesyłał 42 sprawozdania z Okręgów razy trzy lata. Niech Pan zrobi z tą informacją co Pan uważa. Przyjmie ją do informacji lub nie. Nie będę udowadniał, że nie jestem wielbłądem.
Teraz ja popytam Pana. Nie wiem ile Pan ma lat Panie Macieju ale sądzę, że rozmawiam z bardzo młodym człowiekiem. Pokolenie urodzone w latach 90-tych ? Sposób oczekiwań to sugeruje. Ale mogę się mylić za co z góry serdecznie przepraszam.
Po drugie skoro przygotowuje się Pan do zebrań w kole, to zapytam czy był już Pan kiedyś na takim zebraniu? Czy zna Pan ludzi z koła? Czy w kole coś Pan pożytecznego zrobił? Czy znają Pana od strony tego, że służy Pan pomocą? Czy zna Pan wodę którą Pana koło się opiekuje? Czy udziela się Pan w ochronie, sprzątaniu bądź organizacji zawodów w kole? To bardzo istotne pytania. Jeśli odpowie Pan na nie, możemy dalej rozmawiać o Pana przygotowaniach do wprowadzania reform w PZW. To nie złośliwość tylko chcę poznać Pana "status" w Związku, w którym miejscu Pan się znajduje. I obiecuję, że chętnie pomogę, bo widzę, że Pan bardzo chce zmian, a to już bardzo wiele ale zarazem jeszcze bardzo mało na to aby te zmiany miały być wprowadzane według Pana zamysłu. Proszę o szczerą odpowiedź.
Piszesz rządam - no jasne - płące wymagam... i tyle - czasy się zmieniają a pzw NIE..
Piszesz rządam - no jasne - płące wymagam... i tyle - czasy się zmieniają a pzw NIE..
No własnie i tu leży problem. Działalnośc PZW opiera się na pracy społecznej. Tej pracy społecznej jest coraz mniej. "Obowiązki" członków przejmują pracownicy bo nie ma kto pracować. Są tylko żądania: płace i wymagam. Nic bardziej mylnego. Wykupowanie składki do nie umowa konsumencka. To dobrowolne wniesienie pieniązków na organizację. W organizacji są określone prawa na które wędkarze tak często się powołują ale zapominają o obowiązkach wynikających ze Statutu. PZW dla swoich członków to nie sklep ze zezwoleniami ale organizacja w której wszyscy wspólnie coś robią. Nie wszyscy robią więc są pracownicy... Koło się zamyka. Natomiast mówienie płacę więc wymagam jest zupełnie niezgodne ze statusem członka i pojęciem stowarzyszenia.
W kołach które są nad wodami i opiekują się wodą spróbuj powiedzieć że płace więc wymagam. Jestem pewien odpowiedniej reakcji :) Tak właśnie Związek powinien działać. Na kołach, na Okręgach z nadzorem merytorycznym i ZG jako reprezentantem na szczeblu centralnym. Koła które nie maja wód, albo nie mają intensyfikacji działań w prowadzeniu np działalności wędkarsko-sportowej lub pracy z młodzieżą są kołami które podnoszą "jedynie" statystyki struktur związkowych. Koło ma działać.
proszę się nie rozpędzać. jesteśmy jako Stowarzyszenie i jako stowarzyszenie mamy prawo do użytkowania wód. Zmiana statusu ze stowarzyszenia np. na spółkę spowoduje rozwiązanie wszelkich umów na użytkowanie wód.
Proponuję Panu założenie spółki, wystartowanie w konkursie i objęcie jako spólka jakiejś wody a od stowarzyszenia prosze nie wymagać aby dokonało samozagłady. W tym tonie i od takich dziwnych pomysłów jestem jak najdalej.
ZG to reprezentacja Okręgów. Ustalanie składki członkowskiej ogólnokrajowej. Reprezentacja przed Ministerstwami, Nadzorem, KZGW, Sejmem, Prezydentem i mnóstwem innych podmiotów. Prowadzenie inicjatyw ustawodawczych jak w tej chwili ma to miejsce w przypadku SSR. Opracowywanie i uchwalanie wspólnych zasad organizacji sportu. Organizacja centralnych zawodów sportowych i działań z młodzieżą i szereg innych działań.
Pisałem już o tym, że diety w myśl uchwały sa tylko dla członków władz i organów z WYBORU. Czyli tylko dla tych którzy zostali wybrani na zjazdach. Inne osoby z różnych komisji problemowych (GKS, Rada młodzieży, Komisja zagospodarowania i inne komisje doradcze) NIE OTRZYMUJĄ DIET.
Nobilitacja to w tym wypadku bardzo nietrafione słowo.
To, że tutaj przyszedł ktoś nam słodzić oznacza, że jesteśmy "siłą", z którą trzeba się liczyć. Bo to między innymi dzięki SiG w ciągu ostatnich lat nad wodami nastąpiły zmiany na lepsze. To tutaj ludzie dowiadują się, że np. lin to piękna ryba i należy się jej szacunek, a nie, że jak poleży dwa dni w mleku, to nie śmierdzi mułem, czego do tej pory mogli się dowiedzieć z WW ;)
Nobilitacja to w tym wypadku bardzo nietrafione słowo.
To, że tutaj przyszedł ktoś nam słodzić oznacza, że jesteśmy "siłą", z którą trzeba się liczyć. Bo to między innymi dzięki SiG w ciągu ostatnich lat nad wodami nastąpiły zmiany na lepsze. To tutaj ludzie dowiadują się, że np. lin to piękna ryba i należy się jej szacunek, a nie, że jak poleży dwa dni w mleku, to nie śmierdzi mułem, czego do tej pory mogli się dowiedzieć z WW ;)
Nie było moim celem przymilanie się bo SiG nie jest i zapewne nie będzie moją grupą wyborców o ile zdecyduję się kandydować. To ciężka działalność, odpowiedzialność jeszcze większa i kłopoty rodzinne z powodu mojej ciągłej nieobecności. Teraz pytanie. W imię czego? Dla kilku diet? Po prostu chcę związek zmieniać ale na pewno nie w kierunku przekształcania go w spółkę. Chcę zmieniać związek ale nie chcę aby stowarzyszenie pozbywało się przysłowiowwej "łyżki wody". Jest na to inny plan. Wolniejszy ale zapewniający to , że wody z czasem staną się rybne i co ważne pozostaną w gestii PZW. Macie inny plan? Proszę bardzo. Nikt Wam przecież nie zabroni. To wolny kraj.
PZW działa nie w interesie wszystkich wędkarzy ale swoich członków. Nie każdy członek identyfikuje się ze Związkiem, nie każdy rozumie i zna Statut. To rola kół, w dodatku Statutowa par. 57 pkt. 16 To koła mają edukować a nie ZG. To Koła mają edukować, bo to koła pracują z młodzieżą. Zza biurka w Warszawie nie da się. Daliśmy kołom narzędzia. Plan krok po kroku jak zaistnieć w szkole, (PZW w szkole) co zrobić i jak postępować z młodzieżą. Zrobiliśmy poradniki szkoleniowe i pomoce dydaktyczne, ale to nie my ruszymy do kół szkolić kołowe dzieci tylko to muszą zrobić koła. Na szczeblu ZG jest tylko tego konsumpcja w postaci konkursów róznego rodzaju, obozów dla najlepszych czy olimpiad krajowych. Przygotowane były gry edukacyjne, terenowe, testy z wiedzy ekologicznej i wędkarskiej. Jak Pan myśli ile kół skorzystało z tego? :(
PZW działa nie w interesie wszystkich wędkarzy ale swoich członków. Nie każdy członek identyfikuje się ze Związkiem, nie każdy rozumie i zna Statut.
Zmiany idą, ale jak w każdej takiej organizacji dość wolno. To jest żywy organizm i różne oczekiwania i priorytety i różni ludzie. Sądziłem trafiając na to forum, że będziemy rozmawiać jak wędkarze a Wy postawiliście mnie pod tablicą i próbujecie wytykać i rozliczać. Nie wiem czy Wy będziecie mnie rozliczać czy ktoś inny z tego co zrobiliśmy ale wiedzcie jedno. Nie zrobicie rewolucji w PZW. Nie uda się. Metodą ewolucji można zrobić wiele a jak tu czytam o tym, żeby zamienić stowarzyszenie na spółkę to ręce opadają. Będe od czasu do czasu zaglądać na forum. Jeśli ktoś z administracji będzie chciał się spotkać na prywatnej stopie i pogadać przy :beer: to bardzo chętnie. Natomiast nie chce mi się dyskutować na temat dzikich pomysłów prowadzących do samozagłady PZW. To chyba tyle. Było miło.
Czyli w Opolu nie jest wcale tak kolorowo :P
Nadszedł najwyższy czas by szukać innych rozwiązań...
I to koniec wiedzy zarządu. Nie oszukujmy się to są prości ludzie ze sztątkowym wykształceniem.
Czyli w Opolu nie jest wcale tak kolorowo :P
Ano nie jest. Zarząd postanowił działać wg własnego widzimisię wg wzoru toruńsko-mazowieckiego. Strach pomyśleć czego chcą tacy ludzie... Przynajmniej wiadomo kogo należy uwalić.
Panowie, nie czarujmy się. Projekt jednej składki na cała Polskę jest po myśli tych, którzy nie dbają o własne wody i chcą dostępu do tych, które są rybne, czyli zadbane. Szuka się argumentów aby móc konsumować owoce cudzej pracy, podobnie będzie z dobrymi łowiskami no kill. W okręgu nic się nie wspomina, że wędkarze no kill płacą tyle samo co inni, pomimo, że niczego nie zabierają. W uzasadnieniu chcą aby wszystkich obowiązywały te same zasady, bez obostrzeń no killowych. To dlaczego każdy ma płacić tyle samo?
Jestem w szoku ale skoro tak, to trzeba się przyłączyć do protestu. Brońmy swego OPOLSKIEGO, już to przerabialiśmy :)
Gdzie jest więc ta cała Wasza kasa ? A no jest tam gdzie w innych okręgach PZW, czyli "gdzieś" :D
Sitwa kontratakuje jak widać. Myślę, czy nie da sie tu czegoś wykombinować. Co sądzicie o wotum nieufności dla tych ludzi? Przecież oni się zachowali jakby był PRL, a oni mieli wujka ministra, czyli robią co chcą. Jak można było uwalić 24 z 26 wniosków, odpisując tym samym tekstem? Po co tacy ludzie nas reprezentują? Bo wybrali ich delegaci? To może się pomylili, bo nie wiedzieli, że to takie patałachy?
Pora z tym skończyć, bo rzeczywistość z filmów Barei jest fajna, ale jak się ogląda Misia czy Alternatywy 4. Jak się to spotyka w życiu codziennym, to jest tragedia!
Kurcze z tym opolem lipa wyszła.
Okręg opolski był stawiany za wzór a tu takie jaja.....
No i tutaj koledzy kolejny smaczek z Okręgu Poznańskiego :
DECYZJA PREZYDIUM ZARZĄDU OKRĘGU W SPRAWIE ZARYBIANIA WÓD
W związku ze stanem pandemii, oraz wytycznymi o przeciwdziałaniu epidemii koronawirusa SARS-CoV-2 w Polsce , Prezydium ZO w dniu 12.11.2020 postanowiło wprowadzić dodatkowe zabezpieczenia w ramach rozpoczynającej się operacji zarybień wód skarbu państwa, będących w użytkowaniu Okręgu PZW w Poznaniu, zgodnie z wytycznymi Państwowego Gospodarstwa Wody Polskie, oraz na podstawie uchwały Zarządu Okręgu Nr 124/19, Koła PZW - Opiekunowie wód, nadal będą informowane o terminie zarybienia, jednak proces ten będzie się odbywać bez udzialu przedstawicieli Koła.
Papier wszystko przyjmie, pytanie ile z tego będzie miało stan faktyczny :/
Wędkarze!
Stale zarybiamy nasze wody i zachęcamy wszystkich do udziału w tym przedsięwzięciu!
Poniedziałek 09.11.2020 od godziny 10 zarybiamy:
zbiornik Nielisz szczupakiem w ilości 1000 kg
rzekę Huczwa szczupakiem w ilości 200 kg.
Wtorek 10.11.2020 zarybiamy:
obwód rybacki rzeki Tanew, gatunkami: szczupak, jaź,lin.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/334_27_11_20_9_36_56.jpeg)I to jest prawdziwy Black Friday nie tylko raz ale przez cały rok :bravo: :bravo: Dla nich :facepalm:
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/334_27_11_20_9_36_56.jpeg)
Tak, tylko co im grozi, gdy będą dalej na wodach PZW łowić? Bo za łamanie przepisów wylecieli ze związku. To teraz nawet w związku nie będą, a będą łowić niezgodnie z przepisami.
Tak, tylko co im grozi, gdy będą dalej na wodach PZW łowić? Bo za łamanie przepisów wylecieli ze związku. To teraz nawet w związku nie będą, a będą łowić niezgodnie z przepisami.
Tak, tylko co im grozi, gdy będą dalej na wodach PZW łowić? Bo za łamanie przepisów wylecieli ze związku. To teraz nawet w związku nie będą, a będą łowić niezgodnie z przepisami.
Dokładnie, co najwyżej zasilą szeregi kłusowników, chociaż już nimi są.
Enzo kary pieniężne to pikuś. Jest prostszy sposób. Przepadek "narzędzi połowowych". Pal licho wędki, ale jak przepadnie łódka to już zaboli po kieszeni.
Jest to inna kategoria, łamanie przepisów a łowienie bez braku pozwolenia. Tu powinno być przestępstwo (jak kradzież, bo niby co innego), zaś w przypadku wędkowania z łamaniem przepisów wykroczenie, chyba :)
Gdyby nie mieli szans na zwycięstwo, dużych szans, to w ogóle by nie myśleli nawet o tykaniu wód nokill.
Gdyby nie mieli szans na zwycięstwo, dużych szans, to w ogóle by nie myśleli nawet o tykaniu wód nokill.
Uderzasz w sedno! Musieli przekalkulować pewne rzeczy i zrozumieli kto im najbardziej zawadza, gdzie można zakombinować. To akcja porównywalna z wprowadzeniem rybaków na Zalew Zegrzyński, podobny gwałt. Do tego te kutasy uwaliły 24 z 26 wniosków na pseudo zebraniu zarządu. 5-6 kół co mają pod sobą wody i działają, zostały zlane moczem, decyzje podjęli głównie działacze kół, co żadnych wód pod soba nie mają. W efekcie koła te tyrają aby wszystko działało, a dziadygi co dupami stołki wycierają, mówią nie. I to jest PZW. Dlatego warto uderzyć z tym do Warszawki, do ocieplaczy wizerunku, ciekawe co powiedzą.
Panie Wiater -spiep....aj dzia...u...
Nie do ceniony... krytykowany.... -to co ty tam panie robisz....
Ciekawy traw kadencja się kończy... a komisja statutowa ma plan na ankiete .... kurwa gdzie my żyjemy.
Dobrze że tych zebrań niema ... bo by była dyskusja.
Ciekawi mnie dlaczego to robią. Chcą faktycznej rewolucji, czy szukają poparcia u ludzi? Mówią o krajowym zjeździe delegatów, więc chcą poparcia dla swego stronnictwa. Może więc to być próba wyrzucenia z siodła sitwy od Bedyńskiego, Purzyckiego i Iwańskiego, tych, których po części odsunięto od koryta, i którzy mogą powrócić. Więc walczą o stołki i szykują się do batalii...
Nie wiem jak Wy, ale uważam, że teraz jest najlepsza pora aby zrobić sporo zamieszania jako wędkarze. To będzie miało wpływ na podejmowane decyzje. Widać po tych gościach, ze są gotowi pójść na dużo większe ustępstwa, bo to co robią Bedyniakom - to mrożenie krwi w żyłach :)
Trudno to ocenić, naprawdę.
Dali kilka lat ... ryby urosły ... trza je zeżreć.Abstrahując od moich poglądów na zabieranie ryb, to ja się pytam: Kto się tknie takiego starego(?) mięsa. Może i mam wąskie horyzonty, mierzę ten temat swoją miarą, jako, że rybę słodkowodną (karpia) jem raz do roku, a inne typu śledzie, mintaje to po prostu oczywistość. Nie rozumiem, nie ogarniam mentalności ludzi wyznających zasadę: Karta się musi zwrócić...
(...)
"90 procent członków PZW nie utożsamia się ze Związkiem Wędkarstwo | Wiadomości Wędkarskie" https://wiadomosciwedkarskie.com.pl/artykul/90-procent-czlonkow/1111215.ampK...a Amerykę odkryli :facepalm:
Pełna zgoda Maćku, niestety.Ciekawi mnie dlaczego to robią. Chcą faktycznej rewolucji, czy szukają poparcia u ludzi? Mówią o krajowym zjeździe delegatów, więc chcą poparcia dla swego stronnictwa. Może więc to być próba wyrzucenia z siodła sitwy od Bedyńskiego, Purzyckiego i Iwańskiego, tych, których po części odsunięto od koryta, i którzy mogą powrócić. Więc walczą o stołki i szykują się do batalii...
Nie wiem jak Wy, ale uważam, że teraz jest najlepsza pora aby zrobić sporo zamieszania jako wędkarze. To będzie miało wpływ na podejmowane decyzje. Widać po tych gościach, ze są gotowi pójść na dużo większe ustępstwa, bo to co robią Bedyniakom - to mrożenie krwi w żyłach :)
Trudno to ocenić, naprawdę.
Lucek co masz na myśli pisząc najlepszy czas ....
Stary u mnie boją sie znaczki sprzedawać... bo covid..
A co dopiero spotkanie zebrajie....
"90 procent członków PZW nie utożsamia się ze Związkiem Wędkarstwo | Wiadomości Wędkarskie" https://wiadomosciwedkarskie.com.pl/artykul/90-procent-czlonkow/1111215.ampK...a Amerykę odkryli :facepalm:
Odniosłem się do pierwszej części zdania."90 procent członków PZW nie utożsamia się ze Związkiem Wędkarstwo | Wiadomości Wędkarskie" https://wiadomosciwedkarskie.com.pl/artykul/90-procent-czlonkow/1111215.ampK...a Amerykę odkryli :facepalm:
Proponuje jednak zajrzeć do artykułu. Choć krotki, zdradza kierunek w którym chce iść związek.
Jesli informacje o większej autonomii kół w związku z zarządzaniem wodami się sprawdzi, to ja w to wchodzę na całego.
"90 procent członków PZW nie utożsamia się ze Związkiem Wędkarstwo | Wiadomości Wędkarskie" https://wiadomosciwedkarskie.com.pl/artykul/90-procent-czlonkow/1111215.ampK...a Amerykę odkryli :facepalm:
Proponuje jednak zajrzeć do artykułu. Choć krotki, zdradza kierunek w którym chce iść związek.
Jesli informacje o większej autonomii kół w związku z zarządzaniem wodami się sprawdzi, to ja w to wchodzę na całego.
A teraz do meritum. Jak w ogóle chcecie dać większą autonomię kołom, gdy koła nie mają osobowości prawnej ? Mają ją natomiast okręgi PZW. Skoro tak, to dla polskiego prawa koła wędkarskie w PZW, są podmiotem nieistniejącym. Nie ma ich. W stosunkach "na zewnątrz" PZW nie istnieją. Wszystko co robią, to robią w imieniu okręgów PZW. Nie mogą więc nic posiadać. Nie mają żadnego majątku własnego. Wszystko co mają w ramach swojego działania w PZW należy do okręgu i wszystko może im zostać odebrane w zgodzie z obowiązującym prawem, bo właścicielem wszystkiego co koła posiadają jest okręg PZW. To okręg PZW pozwala Wam dysponować jego majątkiem, nawet jak to Wy go wnosicie do PZW. Jak ludzie z koła wyłożą sobie kasę np. na budowę czegokolwiek, to wszystko to co zostanie zbudowane jest majątkiem okręgu, a nie koła. I od decyzji okręgu zależeć będzie co się z tym stanie.
Ależ oni kombinują, by czasem przez całe dekady sprawować SPOŁECZNIE te funkcje :D Przyjmują na garba oszczerstwa i oskarżenia, by dalej mężnie za darmo pracować dla "dobra" tych, co ich opluwają :D
Czyli kolokwialnie ujmująć moje i każde koło PZW jest tylko wpłatomatem.
Ale nie na mój ani Twój rachunek... poprostu darowizna.
Jedyna mozliwosc zmian, to bankructwo. Jak znaczna część wędkarzy nie płaciła by składek to musieli by coś zmienić (ja zaczynam od nowego sezonu nie place PZW mam już wybrane pare łowisk komercyjnych ).Kolego nie tędy droga, oczywiście masz prawo robić ze swoimi pieniedzmi co chcesz ale to nie rozwiąże tego problemu. Nie uciekaj od problemu tylko go rozwiąz, zbierz kolegów znajomych wedkarzy idz na zebranie , teraz masz czas najprawdopodobnie do jesieni 2021 ( może pózna wiosna 2021) wybierz swoich delegatów, może zmień zarząd Koła jeśli uważasz że żle gospodarują na podległym terenie, tak wiem nikomu się nie chcę, najłatwiej przestać płacić. Ale jeśli Wszyscy odpuścimy to znowu nic się nie zmieni,ewentualnie będą kosmetyczne zmiany i ciągle te same osoby z nowymi obietnicami na ustach. ???
Jedyna mozliwosc zmian, to bankructwo. Jak znaczna część wędkarzy nie płaciła by składek to musieli by coś zmienić (ja zaczynam od nowego sezonu nie place PZW mam już wybrane pare łowisk komercyjnych ).
Jedyna mozliwosc zmian, to bankructwo. Jak znaczna część wędkarzy nie płaciła by składek to musieli by coś zmienić (ja zaczynam od nowego sezonu nie place PZW mam już wybrane pare łowisk komercyjnych ).
Kolego nie tędy droga,..........
TO NIC NIE DA...........
Jak by powstały takie łowiska w których koło zarządza i dba to na pewno bym się pisał, ale takie dorzucanie do wora bez dna to słabo mi się podoba (20 lat opłacam PZW). Nie każdy się nadaje i ma chęć ,czas działać w kole i przebijać głową mór . Te zebrania kojarzą mi się z kliką kolesiów którym możesz pogadać.
Znalazłem jedno łowisko specjalne w mojej okolicy które mam zamiar opłacić. W regulaminie jest jasno napisane ile pieniędzy na co jest przeznaczone opłata 280zł i z tego 230zl na zarybienie a 50 zł na utrzymanie czystości i inne potrzeby. Jest tam sporo ryby i ładnie zagospodarowany zbiornik.
Jak dla mnie wędkarz powinien mieć wybór na jakie zbiorniki chce opłacić składki, wtedy zarządca by musiał się postarać żeby ktos chciał tam łowić.
Dobrze. A gdyby właśnie tego dotyczyła zmiana statusu?
Zgodnie z polskim prawem (dzięki Statutowi PZW) koło PZW jest jedynie wewnętrzną jednostką organizacyjną działającą w ramach PZW, bez jakichkolwiek uprawnień. Nie może być ono właścicielem. Nie ma też żadnych praw. Wszystko co robi, to robi na rzecz okręgu, w którego imieniu działa, a który to okręg jest właścicielem wszystkiego co posiada koło.
Dobrze. A gdyby właśnie tego dotyczyła zmiana statusu?
Gdyby koła, wzorem klubów angielskich posiadały autonomię i realną władzę nad wodami w swojej opiece, a okręg posiadałby tylko status organu wspierającego?
Gdyby koła nie posiadające wód pod opieką zostały rozwiązane, a ich członkowie musieli by się zrzeszać jedynie w kołach wody posiadających?
Jaki wpływ twoim zdaniem miało by to na strukturę i jakość zbornikow wodnych objętych w opiekę tak zmienionej jednostce prawnej?
Dobrze. A gdyby właśnie tego dotyczyła zmiana statusu?
Zgodnie z polskim prawem (dzięki Statutowi PZW) koło PZW jest jedynie wewnętrzną jednostką organizacyjną działającą w ramach PZW, bez jakichkolwiek uprawnień. Nie może być ono właścicielem. Nie ma też żadnych praw. Wszystko co robi, to robi na rzecz okręgu, w którego imieniu działa, a który to okręg jest właścicielem wszystkiego co posiada koło.
Gdyby koła, wzorem klubów angielskich posiadały autonomię i realną władzę nad wodami w swojej opiece, a okręg posiadałby tylko status organu wspierającego?
Gdyby koła nie posiadające wód pod opieką zostały rozwiązane, a ich członkowie musieli by się zrzeszać jedynie w kołach wody posiadających?
Jaki wpływ twoim zdaniem miało by to na strukturę i jakość zbornikow wodnych objętych w opiekę tak zmienionej jednostce prawnej?
Maciek, ale co ma Arek sądzić? Napisał - za zmiany odpowiedzialni są ludzie, którzy dzięki tym zmianom stracą posady. No to chyba odpowiedź jest dość oczywista, czy się przekształcą w spółkę czy nie :D
Tutaj musiałoby odgórnie państwo zadziałać i rozpędzić to towarzystwo na cztery wiatry. Ale przecież znowu to samo, sami swoich ludzi rozpędzać nie będą.
A po co 16 okręgów... według województw ...
Przecież okręgi działają na wodach wód polskich a u nich jest 11 zlewni.
Także 11 okręgów według podziału administracyjnego wód polskich.
I znowu dzielicie skórę na niedźwiedziu. Nie dość że nieupolowanym, to jeszcze poza Waszym zasięgiem ;D
A po co 16 okręgów... według województw ...
Przecież okręgi działają na wodach wód polskich a u nich jest 11 zlewni.
Także 11 okręgów według podziału administracyjnego wód polskich.
Bo wojewodowie mają odpowiednie uprawnienia na swym terenie, PSR jest dopasowana do województw. Więc można robić wiele rzeczy z poziomu województwa :)I znowu dzielicie skórę na niedźwiedziu. Nie dość że nieupolowanym, to jeszcze poza Waszym zasięgiem ;D
To są wizje :) Ważne aby widzieć jakiś cel, kierunek, nie zaś 'rozjebac PZW'. Bo co potem?
Ale faktycznie niedźwiedź wściekły lata po lesie :)
Już Panowie pogadaliście sobie :D ( bez urazy oczywiście ) gwarantuje Wam że 90 % wędkarzy tego nie rozumie lub ma to w .... a teraz Proszę zajmijcie sie edukacją wedkarzy na poziomie Koła, bez tego żadnych zmian nie osiągniecie. Idą wybory i jeśli nie wybierzecie swoich przedstawicieli to możecie nadal marzyć i pisać ale to raczej jako gatunek Science Fiction.
Arek a co powiesz na przekształcenie w spółkę... - w tedy jesteśmy w prawie... - są odpowiedzialni. Można egzekwować kontrakty ...
Mamy to co mamy dzięki kilku cwanym ludziom z góry którzy umiejętnie uporawiają swe ogródki pzw...
A jak by ich wszystkich odciąć od tego zastąpić jak piszesz ludźmi na etatach - - a potem egzekwować plany złożenia...
I tu się kłania - to co od lat powtarzam - pzw po nowemu musi być zrobione na wzór dobrze działającej firmy.... i tyle.
O to chodzi ?
"Władze i organy nadrzędne sprawują nadzór nad władzami i organami niższego szczebla oraz mają prawo zawieszenia w czynnościach pełnego lub częściowego składu władz i organów tych szczebli, jeśli zostanie stwierdzone działanie sprzeczne z przepisami określonymi w § 2 ust. 1 lub bezczynność."
Musiałbym się odnieść do konkretnej sytuacji, aby mógł coś więcej powiedzieć odnośnie prawa zawieszenia członków organów i władz niższego szczebla. Nie każda bowiem władza i organ nadrzędny w PZW jest uprawniony do zawieszania innych organów PZW, nawet wówczas gdy twierdzi, że doszło do naruszenia prawa o stowarzyszeniach, czy też postanowień Statutu.
W teorii przepis ten daje możliwość m.in. zawieszenia całych zarządów okręgów, jak i pojedynczych członków. Jednak bardzo łatwo tu wyjść poza swoje kompetencje określone statutem. Poza tym teraz postaw się po stronie osoby, której zarzuca się np. bezczynność w działaniu. Łatwo jest kogoś uwalić w ten sposób. Ze statutu nie wynika też kto dokładnie w PZW ma stwierdzać tą bezczynność albo działanie sprzeczne z przepisami. Ten Statut ogólnie jest bardzo słabo napisany. Z drugiej strony da się wówczas dość łatwo "wybronić" ludzi, którym coś się z niego zarzuca :P
Tak. ZG PZW kontrolują wszyscy wędkarze (przez delegatów) i prezydent m.st. Warszawy, a w zakresie gospodarki rybackiej obecnie minister rolnictwa. W przypadku zawieszenia "płynącego od góry" w PZW, to trzeba jednak stwierdzić naruszenie statutu albo prawa o stowarzyszeniach. I tu jest problem. Kto to ma zrobić ? W dodatku treść kolejnego ustępu w tym paragrafie wskazuje, że można zawiesić kogoś nie udowadniając mu jeszcze naruszenia statutu albo prawa o stowarzyszeniach. Można więc go zawiesić według własnego "widzimisię". Wystarczy, że uznają że naruszyłeś statut lub byłeś w bezczynności. Dokładnie bowiem chodzi tu o zawieszenie władz i organów niższego szczebla na okres 6 miesięcy lub do czasu zakończenia postępowania karnego albo dyscyplinarnego, co w praktyce może oznaczać zawieszenie na bardzo długi okres czasu. Ja tam spokojnie walczyłbym przed sądem, gdyby to mnie zawieszono, bo te przepisy statutowe są tak marnie napisane, że da się tu sporo ugrać. Jednakże w teorii można zawiesić każdego.
Nie trzeba też wybiegać aż tak daleko do ZG PZW. Jak już podpadniesz komuś w okręgu, będąc członkiem władz koła albo też całe koło może komuś tam podpaść, to też Wasze władze mogą być zawieszone według własnego "widzimisię" ludzi z okręgu. Wystarczy, że stwierdzą Waszą bezczynność lub naruszenie statutu.
Dlatego znając życie pewnie ten przepis wykorzystywany jest do gierek politycznych w PZW :)
Od 8-9 lat opłacam tylko okręg ciechanowski ale i tu jest kicha. Sam nie wiem co robić. Mazowiecki opłacę to tylko Wisła lub no kill na kanale żerańskim albo glinianki w BłoniuJeszcze kawałek Bugu i Narwi. W przyszłym roku chyba ruszę trochę znad Wisły i się nieco rozejrzę.
Wiecie może jak będą sprzedawać znaczki w kolach pzw na sezon 2021..Normalnie, a jak mają sprzedawać? 5 osób w pomieszczeniu + maseczki.
Panowie cuda...Maciek, tu na Forum stawiam cały swój sprzęt wraz z reputacją że będzie to tylko przyjacielska pogawędka, w której zostanie przegadany i wyłożona zostanie wizja PZW z najgłębszego kosmosu.
Jest źródełko nadziei...
Sati został zaproszony na rozmowy do zarządu PZW.
https://www.facebook.com/1012694135/posts/10220873325595577/
Panowie cuda...A dlaczego to My mamy pracować za darmo dla PZW i przedstawiać te 10 punktów? Przecież to oni powinni wiedzieć co trzeba zrobić.
Jest źródełko nadziei...
Sati został zaproszony na rozmowy do zarządu PZW.
https://www.facebook.com/1012694135/posts/10220873325595577/
Związku z tym zaproszeniem pyta wędkarzy co ma przedstawić...
Może przedstawienie z 10 punktów od nas czyli spoleczności SIG.
Nie było by gupim pomysłem.
Tyle lat ten temat tłuczemy... czas na esencje.
A dlaczego to My mamy pracować za darmo dla PZW i przedstawiać te 10 punktów? Przecież to oni powinni wiedzieć co trzeba zrobić.
To tak jakbym miał firmę i powiedział swoim pracownikom co zrobić, żebym jeszcze więcej hajsu zarabiał.
A ja zaproponuje jedyne słuszne rozwiązanie.
Niezależny audyt zewnętrzy.
Finasowy
Oragnizacyjny
Analiza załorzeń srodowiskowych.
Wraz z opracowaniem wniosków.
A ja zaproponuje jedyne słuszne rozwiązanie.
Niezależny audyt zewnętrzy.
Gra na czas...
Mój wniosek:
Na początek ---- Dostosowanie ilości Okręgów, do ilości województw.
Okazać się może, że pieniędzy jest więcej, złodziejstwa mniej a gospodarka wodami w jednym Okręgu ( a nie w CZTERECH jak to jest na Podkarpaciu) jest dużo łatwiejsza i bardziej czytelna.
Na początek ---- Dostosowanie ilości Okręgów, do ilości województw.
Na początek ---- Dostosowanie ilości Okręgów, do ilości województw.
Nie wiem czy było by to dobre. Od kilku lat opłacam okręg ciechanowski ktory znajduje się w granicach woj. mazowieckiego. I co ? Ja nie chciał bym by tym okręgiem rządzili panowie z mazowieckiego którzy z pewnością by ten okręg przejęli
PZW na dłuższą mete nie będą w stanie dłużej oszukiwać ludzi.
Co wy na to....
Co wy na to....
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=10220924875524293&id=1012694135&sfnsn=mo
Ciekawe jest bardziej, dlaczego naczelnego z WW zwolnili?Może pisał nie po linii partii?
Ciekawe jest bardziej, dlaczego naczelnego z WW zwolnili?Może pisał nie po linii partii?
Co wy na to....
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=10220924875524293&id=1012694135&sfnsn=mo
Przed odejściem trzeba się nachapać, w takim momencie skok na kasę? Takim zachowaniem plują nam w twarz, dalej uważacie że trzeba tą bandę skorumpowanych nierobów utrzymywać z naszych składek ?A co masz też super pomysł żeby nie opłacać zezwolenia?
A ja byłem opłacić składki (tak, daję im ostatnią szansę, bo za rok rezygnuję).
Przed odejściem trzeba się nachapać, w takim momencie skok na kasę? Takim zachowaniem plują nam w twarz, dalej uważacie że trzeba tą bandę skorumpowanych nierobów utrzymywać z naszych składek ?A co masz też super pomysł żeby nie opłacać zezwolenia?
Gdybym chciał zostać członkiem PZW (bo nie jestem), czyli w swoim kole płacę: 100zł składki członkowskiej, 25zł wpisowe, 5zł legitymacja plus 140zł składki okręgowej za wody. Daje to sumę 270zł.To już zależy jak na to patrzysz. Ja płacę dodatkowo 2xskładkę na sport, bo cenię sobie pracę mojego koła z młodzieżą oraz organizację zawodów dla członków.
Tymczasem jako niezrzeszony za te same wody musiałbym zapłacić 250zł składki rocznej.
Tak więc...
Dodam, że okręg ciechanowski, koło Działdowo.
To już zależy jak na to patrzysz. Ja płacę dodatkowo 2xskładkę na sport, bo cenię sobie pracę mojego koła z młodzieżą oraz organizację zawodów dla członków.
Gdybym chciał zostać członkiem PZW (bo nie jestem), czyli w swoim kole płacę: 100zł składki członkowskiej, 25zł wpisowe, 5zł legitymacja plus 140zł składki okręgowej za wody. Daje to sumę 270zł.Wpisowe płacisz jednorazowo tak samo i za legitymację . W następnym roku miałbyś o 10 zł taniej.
Tymczasem jako niezrzeszony za te same wody musiałbym zapłacić 250zł składki rocznej.
Tak więc...
Dodam, że okręg ciechanowski, koło Działdowo.
...
W następnym roku miałbyś o 10 zł taniej.
Panowie mam taki problem, że chce wybrać się na ryby 2 stycznia, byłem u prezesa swojego koła i dostałem informację, że opłaty można robić od 5 stycznia (wtedy będą znaczki dostępne), skoro opłata jest roczna (ja rozumiem 365 dni) to jakim prawem ktoś zabiera mi 4 dni wędkowania. Powinna być możliwość wcześniejszego opłacenia żeby zachować ciągłość jak to jest w przypadku innych umów zawieranych na co dzień. Pytanie co na to kontrolujący i czy mogę odmówić przyjęcia mandatu?, jak mi wiadomo to chyba w okręgach pomorskich jest to inaczej rozwiązane, bo przecież tysiące wędkarzy będzie się uganiać za trocią od 1 stycznia i chyba każdy ma zezwolenie wykupione na 2021 rok, no chyba że jestem w błędzie?, proszę o wasze opinie na ten temat.Wszystko zależy od zarządu jak to zorganizują, pamiętaj, że koła pracują za darmo. Dostają tylko zniżkę za paliwo czy tam obniżkę na zakup zezwolenia. Do tego czasu COVID-19, więc muszą przygotować pomieszczenie wg zasad wydanych przez sanepid - czyli muszą dzwonić, dowiedzieć się, poinformować odpowiednie służby, że takie miejsce będzie miało miejsce itp.
W moim kole znaczki są sprzedawane w sklepie wędkarskim, nie jest szykowane jakieś specjalne pomieszczenie, do tego chłopaków z koła doskonale znam bo to moi rówieśnicy i znamy się dosyć dobrze, tylko zastanawia mnie takie podejście, że ja nie wędkuje z początkiem stycznia to inni też nie będą. Bo z tego wynika że znaczki można załatwić w grudniu i po świętach już opłacać. Pogoda sprzyja, zimowe klenie czekają i ja też czekam bo nie mogę!No tak, ale w grudniu są święta, więc jest określony czas na zdobycie znaczków. Ludzie pracują, póki mają jeszcze pracę w tych dziwnych czasach.
W mazowieckim okręgu można było opłacić już przed świętamiNoi wszystko jasne, teraz wiem że to brak pośpiechu ze strony mojego koła a nie okręgu.
Wiesz gdzie mam zakaz?, powiedz to tym co za trocią ruszą na potęgę.W moim kole znaczki są sprzedawane w sklepie wędkarskim, nie jest szykowane jakieś specjalne pomieszczenie, do tego chłopaków z koła doskonale znam bo to moi rówieśnicy i znamy się dosyć dobrze, tylko zastanawia mnie takie podejście, że ja nie wędkuje z początkiem stycznia to inni też nie będą. Bo z tego wynika że znaczki można załatwić w grudniu i po świętach już opłacać. Pogoda sprzyja, zimowe klenie czekają i ja też czekam bo nie mogę!No tak, ale w grudniu są święta, więc jest określony czas na zdobycie znaczków. Ludzie pracują, póki mają jeszcze pracę w tych dziwnych czasach.
To naprawdę nie jest tak, że komuś się nie chce. To ja Cię zapytam tak: ile razy zbierałeś śmieci nad wodą lub pomagałeś zarządowi np. kosić trawę, ściąć trzcinkę przy brzegu itp?
Po drugie już w połowie grudnia była informacja o lockdownie do 16 stycznia, więc, gdzie Ty chcesz jechać na te ryby skoro jest zakaz?
Poza tym płacę składkę roczną, za pełny rok a nie za 99 % roku za swoje ciężko zarobione pieniądze, proste - płacę - żądam.A co powiesz zarządowi, który pracuje za darmo, by Tobie jaśnie Panu umożliwić opłacenie karty, przyjęcie rejestru oraz jego kontrola, dbanie o łowisko, które koło ma w opiece itp.
Dobra masz rację, szkoda się spierać bo Nowy Rok idzie, najlepszego :D :beer:, sytuację rozwiązałem, jako że są u mnie dwa koła, opłacę w drugim, znaczki już są bo dzwoniłem właśnie.Poza tym płacę składkę roczną, za pełny rok a nie za 99 % roku za swoje ciężko zarobione pieniądze, proste - płacę - żądam.A co powiesz zarządowi, który pracuje za darmo, by Tobie jaśnie Panu umożliwić opłacenie karty, przyjęcie rejestru oraz jego kontrola, dbanie o łowisko, które koło ma w opiece itp.
Też miałem takie podejście, ale zmieniłem je. Tak samo jak kiedyś zabierałem ryby, a teraz edukuję wszystkich, żeby wypuszczać.
Zbieram 2x do roku śmieci na łowisku, którego moje koło jest opiekunem, pomagam w organizacji zawodów, dbam o podstronę PZW naszego koła, a to wszystko za darmo, ale jestem chyba frajerem 8)
Tak jak pisałem, większość kół dało na wstrzymanie, bo jest lockdown od 28.12 do 16.01 jak dobrze pamiętam.
Po drugie jak byłem opłacić kartę to były pustki, dosłownie 5 osób. Były też specjalne wymogi ze względu na wirusa, może u Ciebie nie mają pomieszczenia, środków dezynfekcji itp.
Z takim podejściem to nic w PZW się nie zmieni. U mnie co roku jest ten sam problem - brak chętnych do pracy. BO PŁACĘ TO I WYMAGAM :facepalm:
Rok temu na zebraniu członkowie mojego koła chcieli podnieść kwotę na sport, czyn na 50 zł, ale po przemyśleniu wniosek nie przeszedł. Wiesz dlaczego? Bo wędkarze pójdą tam, gdzie taniej. A my jako nieliczni dbamy o naszą wodę, współpracujemy z młodzieżą, która odnosi spore sukcesy (tak, większość młodzieży to niestety dzieci rodziców, którzy łowią - tutaj w całym kraju jest problem, bo nie ma chętnych do uprawniania wędkarstwa wśród młodych).
Jeszcze mogłeś dopisać, że nie ma ryb. A nie ma ryb z 2 powodów: 10% kasy ze składek idzie bezpośrednio na zarybienia co jest skandalem (do weryfikacji KRS danego okręgu) oraz wędkarze zabierają każdą rybę - dosłownie 95% zabiera rybę i tu jest problem.
Bardzo możliwe, to by go tłumaczyło zaprzestanie udostępniania akwenów do wędkowania oraz brak (chyba) przetargów.
Bardzo możliwe, to by go tłumaczyło zaprzestanie udostępniania akwenów do wędkowania oraz brak (chyba) przetargów.
Właśnie od przetargów się zaczęło - podobno są nie przeprowadzane.
Bardzo możliwe, to by go tłumaczyło zaprzestanie udostępniania akwenów do wędkowania oraz brak (chyba) przetargów.
Właśnie od przetargów się zaczęło - podobno są nie przeprowadzane.
Brak przetargów wynikał z jednej rzeczy. Przez spory okres czasu nie było podstawy prawnej do ich organizowania, gdyż poprzednie przepisy zostały uchylone, a nowych nie miał kto uchwalić. Nikomu z rządzących się nie śpieszyło. Były ważniejsze rzeczy. Polska :beer:
https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20070270181
Obecnie, to jest od września 2020 r., mamy już nową podstawę do organizowania przetargów i śmiało można je organizować (choć dziś jest kolejny powód do ich nieorganizowania - covid):
Rozporządzenie Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej z dnia 25 sierpnia 2020 r. w sprawie konkursu ofert na oddanie w użytkowanie obwodu rybackiego
https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20200001595
Z tych o których wiem to wszystkie zostały "odwołane" i przeniesione na czas po epidemii.
Arku przecież ewidentnie widać że Ktoś gra na 2 fronty, tak czy siak będzie wygrany.
Widzę, że ciąg dalszy wojny totalnej z PZW. Działają w myśl zasady, gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Ciekawe jak się skończy ta cała zadyma na górze i dole w PZW.
Enzo ja ich bym jednak nie lekceważył ;) Lucjan dobrze wie o tym. Oni już teraz mają całkiem sporą siłę przebicia w zakresie zmian prawa, większą niż niejeden okręg. A wiem co piszę, bo wiem kto tam się tym zajmuje. Jest tam sporo mocno ogarniętych osób nastawionych jednocześnie mocno negatywnie do PZW. Dlatego nie spodziewałbym się po nich działań zgodnych z założeniami PZW.
A tak na marginesie to w komentarzach pod tamtym postem widzę słowo słowo moje propozycje zmian w PZW.... wzięte z SiG... z czyimiś "dodatkami" do tych pomysłów :D
Jak czytam takie wpisy jak "Nasze Wody" to ręce opadają, tak wiem chcą dobrze ale Polska to nie Rosja ( no chyba że pójdą z tym do Prezesa :P ale to póki co nic nie zmieni, Takie wpisy tworzą totalne zamieszanie i skłócenie środowiska ( no chyba że komuś na tym właśnie zalezy )
Przestańcie pisać farmazony ( Nasze Wody ),nie potraficie wygrać wyborów w Kołach gdzie wystarczy 20-30 głosów a chcecie zmieniać Statuty, Ustawy ,Rozporządzenia. :facepalm:
A jednak dojdzie do spotkania.
Jutro około 11
Sati przeprowadzi live ze spotkania na twardej z włodarzami PZW -
zapowiedział że jak działacze nie pozwolą na live wyjdzie ze spotkania.
Nic nie zostanie ustalone. Posłuchają bajek, a potem zdadzą relację.
Wietrzenie! Tylko wietrzenie magazynów może nam pomóc.
A na dokładkę dzisiaj słyszę, że Bielsko jakieś Nokile likwiduje?
Maciej, wiesz coś o tym?
Wietrzenie! Tylko wietrzenie magazynów może nam pomóc.
A na dokładkę dzisiaj słyszę, że Bielsko jakieś Nokile likwiduje?
Maciej, wiesz coś o tym?
Pan Wojciech D chcąc nie chcąc stał się uosobieniem czystego zła PZW przez Fundację i SSR Żywiec. Mega hejt się na niego wylewa, ale w sumie dobrze stwierdził, że wystarczy popatrzeć na komentarze pod postami fundacji to widać że większość ludzi nawet nie wie gdzie jest Bielsko bo nie jest stąd i nie zna całej sytuacji i są manipulowani.
Ja nie widzę nic złego w likwidacji odcinka no kill, jak dalej jest zakaz zabierania tych ryb o które chodzi żeby tam były. W sumie to dobrze wytłumaczył na filmie.
Przykre jest to że ludzie nie starają się poznać prawdy albo dalszych losów i jadą po chłopie i calej robocie która wykonuje z góry na dół, przykład to te wpuszczenie o około 200 kg ryby mniej, każdy jedzie że złodzieje itp a nikt nie poczeka czy zrobili korektę albo czy wpuścili te ryby później od razu jest osąd tu na miejscu i kropka.
Manipulowanie informacjami przez SSR Żywiec i fundacje tak żeby pokazać WD i okręg w najgorszym świetle jest okropne.
A niby wszyscy mają ten sam cel rybne i czyste wody, a dogadać się nie potrafią?
Panowie mam pytanie będę kupował nowe zezwolenie i muszę zdać stary pusty rejestr wędkarski za 2020r. Co sądzicie o wypisaniu go na maksa po brzegi rybami. Limit karpia, lina, szczupaka, sandacza tak żeby było maksimum ile można w ciągu roku wziąć. Pomoże czy zaszkodzi co myśleć o tym ?
Też myślę, że to gówno da. Nie ma absolutnie znaczenia, co wpiszesz, co pływa w wodzie i tak dalej. Ważne jest tylko to, co sobie postanowią. Potem argumenty się znajdą odpowiednie. Trzeba zlikwidować NK? Powoła się komisję, która stwierdzi, że trzeba zlikwidować. I już. Trzeba wysieciować, bo ryba podrosła i można zarobić? Naukowiec napisze, że trzeba ratować zbiornik, bo ryba się podusi. I wysieciują go dla dobra wędkarzy. Bo oni są tu dla nas. Czekają na wnioski i chętnie nas wysłuchają...
Też myślę, że to gówno da. Nie ma absolutnie znaczenia, co wpiszesz, co pływa w wodzie i tak dalej. Ważne jest tylko to, co sobie postanowią. Potem argumenty się znajdą odpowiednie. Trzeba zlikwidować NK? Powoła się komisję, która stwierdzi, że trzeba zlikwidować. I już. Trzeba wysieciować, bo ryba podrosła i można zarobić? Naukowiec napisze, że trzeba ratować zbiornik, bo ryba się podusi. I wysieciują go dla dobra wędkarzy. Bo oni są tu dla nas. Czekają na wnioski i chętnie nas wysłuchają...
:bravo: :thumbup:
Panowie, operaty są dziesięcioletnie, więc dane zbiorcze analizowane są w ujęciu 10-letnim. Więc trudno oczekiwać efektów od razu. Uważam, ze spokojnie można wpisać większą ilość ryby, ale bez przesady. Do tego naszym zadaniem powinno być przede wszystkim sprawienie aby okręg te dane zbirał i analizował. To są bardzo przydatne rzeczy, ale wędkarze są ciemni jak tabaka w rogu i tego nie rozumieją.
Mateo kiedys pisał, że powinna być rubryka 'uwagi', i tam powinno się wpisywać dodatkowe rzeczy, jak 'pleśniawka u karpia', 'duża ilość karłowatej wzdręgi'. Wtedy można działać. Na przykład taką wzdręgę odławiać lub co bardziej istotne, ograniczyć zabieranie drapieżnika, głównie szczupaka, aby wzdręgę 'ogarnął'. Ale komu to nie na rękę? Wiadomo... Do tego jeden ichtiolog okręgowy to nie Superman albo Captain America. On sam jeden tego nie ogarnie. Ale przecież w PZW jest drogo, nieprawdaż? :)
Tu ciemny wędkarz jak tabaka....i nierozumie tego co piszesz....
Rejestry opracowywane są w opracowaniach rocznych. Taki obowiazek wynika z operaru w stosunku do dzierzawcy wody.
Jesli tego okręgi pzw nie robią i nie publikują moga mieć kłopot.
Tu ciemny wędkarz jak tabaka....i nierozumie tego co piszesz....
Rejestry opracowywane są w opracowaniach rocznych. Taki obowiazek wynika z operaru w stosunku do dzierzawcy wody.
Jesli tego okręgi pzw nie robią i nie publikują moga mieć kłopot.
Ale mi chodzi o to, jaki wpływ mają rejestry połowowe na zarybienia w operacie ustalonym na 10 lat. CO z tego, ze robisz zestawienie roczne? Jak sie to ma do zarybień?
Maciek, weźmy rzekę. Mamy suszę już w maju, a potem niżówkę. Jak się tu ustala zarybienia? Kto tam przeprowadzić badania wody? Jeden ichtiolog, który musi zarybić sto kilkadziesiąt zbiorników?
Do tego mamy ilość kontroli PSR i SSR. Im ich mniej, tym większa rozbieżność pomiędzy zabranymi rybami wykazywanymi w rejestrach a faktyczna ilością odłowionych ryb.
Więc wg mnie bazuje sie na jakieś przybliżonej ilości zarybień, wykazanych w operacie. Tu na uwagę zasługuje fakt, że polskie państwo nie ma narzędzi aby cokolwiek skontrolować. To tak, jakbym wynajął dom z wieloma pokojami, które podnajmuję ludziom. Właścicielowi mam płacić od 'łebka'. Raz w roku ja mówię mu, ilu miałem klientów. Na papierze będzie to tyle i tyle, w rzeczywistości zaś....wiadomo.
Ten system nie działa, i brak tu odpowiednich mechanizmów. Co ciekawe państwo powinno nalegać na odpowiednie kary, aby wesprzeć skromne bardzo siy PSR i społeczników. Ale ma to głęboko w pompie. Każdy urzędas chce mieć spokój w papierach. A 'papiery' są dopasowane do ustawy z czasów PRL-u, która miała żywić naród.
Do tego bądźmy realistami. Nie żądajmy od okręgu, aby robił cuda wianki, skoro płacimy grosze. Aby monitorować wody potrzeba kasy. Wędkarze nie mają zamiaru płacić, państwo dopłacać do 'interesu'. I jest jak jest.
A Wy dalej swoje ,tak wiem to ważne ale już było kilka razy wałkowane a teraz idzie o Ważniejsze sprawy. Szykuja się zmiany Statutowe i aby nie było to tylko czcze gadanie, trzeba wygrać wybory w Kołach a przynajmniej wprowadzić odpowiednich delegatów na Zjazdy wyborcze w Okręgach.
Rozmawiajcie z wędkarzami ze swoich kół, twórzcie grupy na fb, przygotujcie się . :)
Panowie, mamy poważny problem.
Sati jest z Mazowsza i siedziba jego okręgu jest siedzibą ZG. Nie zmienia to jednak faktu, że aby zmienić PZW, trzeba nam ludzi którzy wymienią sitwę. Jak pisze Enzo, trzeba więc wygrać wybory w okręgu, potem zaś myśleć o ZG PZW. Paweł Kukla na moje apele o współpracę nie odpowiedział, pomimo że miałbym mu wiele do zaoferowania w sprawie jego okręgu. Piszę to publicznie, nie po to aby w niego uderzyć, tyko pokazać, że nie tędy droga i licząc, że się odezwie (bo to spoko gość) :)
Mają poczucie humoru skur.....ny
"..na tym jeziorku nie łowiliśmy trzy lata, możecie tam spróbować powalczyć. Może być tam bardzo ciekawie..."
Za to wcześniej przez wiele lat sieciowania wyjeb...ście wszystką rybę matoły.
Przecież to jest cyrk i patologia.
Właśnie obejrzałem ten filmik i nie czuję radości, gdy jeden z głównych nadzorców (w imieniu ZG PZW) gospodarczych odłowów ryb na Mazurach, czyta z kartki o tym gdzie to tam PZW nie prowadziło połowów gospodarczych.
Przecież to jest cyrk i patologia.
Właśnie obejrzałem ten filmik i nie czuję radości, gdy jeden z głównych nadzorców (w imieniu ZG PZW) gospodarczych odłowów ryb na Mazurach, czyta z kartki o tym gdzie to tam PZW nie prowadziło połowów gospodarczych.
Nie zapomnę, jak na forum WMH, Tomek Ace łowił na swoim jeziorze szczupaki, i potrafił ich zaliczyć nawet ponad czterdzieści jednego dnia (nieduże ale były). Studiował na rybackim kierunku na UWM, i uważał, że jego jezioro jest dobre, że uczelnia ma rację w związku z rybackim kierunkiem gospodarki w Polsce (słynne - na każdej wodzie powinien być rybak). No ale skończyło się eldorado, jak rybacy mu po roku zsieciowali jezioro. Ace miał problem ze złowieniem kilku sztuk i bardzo się wtedy wkurzył :)
Też więc uważam, ze nawet jak coś zostawią, to tylko po to aby tam dokonać masakry sieciami po pewnym czasie :)
GR Suwałki musi mieć zmieniony status, najlepiej jakby oddzielić ich od PZW, pozostawiając sobie wybrane, mniejsze jeziora tam. Od razu będzie lepiej, zwłaszcza z utrzymaniem tych zbiorników, bo jest tam mniej wędkarzy przecież.
Już widzę normalność... Obowiązkowe porozumienia ;D
Ktoś ma zapieprzać i dbać a inny będzie zżerał owoce jego pracy. Przecież to projekt jednej składki. PRL wiecznie żywy :facepalm:
Mnie zastanawia jak reformatorzy z ZG mogą pytać wędkarzy co mają robić, podczas gdy takim rzecznikiem związku jest major SB po szkole KGB w Moskwie. Zobaczymy jak zareagują na wnioski, jakie pójdą do ZG PZW. Ciekawie tez wygląda walka o włądzę w ZG. Uwalono grupę warszawsko-poznańsko-katowicką, z Bedyńskimi, Ziemieckimi i Iwańskimi. Ale przyszli lepsi? Co na to prezes Rudnik? Dla niego to normalne, że takiego gościa się tu obdarza takimi zaszczytami? A może oni wszyscy są do doopy po prostu i stanowią sitwę? 8)
Arek, wiemy.
Swoją drogą fakt, że tacy ludzie zasiadają sobie we władzach największego stowsrzyszenia w kraju, pogrywają tak bezczelnie, że gumy w majtach pękają, i nic nikt z tym nie robi... to świetny dowód na to, jak obecna władza walczy z byłymi władzami. Czym tak sobie mordy na mównicach wycierają.
A ja mam pytanie, czy oni za każde posiedzenie dostają kasę. Bo jak tak, to jest grubo...
A ja mam pytanie, czy oni za każde posiedzenie dostają kasę. Bo jak tak, to jest grubo...
A ja mam pytanie, czy oni za każde posiedzenie dostają kasę. Bo jak tak, to jest grubo...
Mam pytanie do pana Przewodniczącego tej zacnej komisji aby mi wyjaśnił co miał na mysli twierdząć
-" że będziemy wspierac Sport Szuwarowo-Bagienny " hm... ciekawe ,ciekawe . :facepalm:
A ja mam pytanie, czy oni za każde posiedzenie dostają kasę. Bo jak tak, to jest grubo...
Nie... :'(.. spotykają się opowiadają... a na koncu wplacają po pieset na radio ma ryja w podzięce że sie spotkali... >:O
Licznik leci ... dietka , kilometrzarz , delegacja....
Mam pytanie do pana Przewodniczącego tej zacnej komisji aby mi wyjaśnił co miał na mysli twierdząć
-" że będziemy wspierac Sport Szuwarowo-Bagienny " hm... ciekawe ,ciekawe . :facepalm:
Powiem tak. PZW ma duże możliwości aby rozwijać sport, ale tam nie ma ludzi którzy by to potrafili robić. W Polsce jest wielkie zapotrzebowanie na duże imprezy z okazałymi nagrodami, ale takie wody ma tylko PZW. Więc można sporo tu zarobić, jednocześnie wspierając rozwój wędkarstwa i współpracę na linii wędkarze - firmy - związek. Każdy by skorzystał. Wędkarze powinni walczyć głównie o kasę i nagrody, nie tylko puchar prezesa i gadżety które muszą odsprzedać.
Wg mnie tu trzeba zmian i pogodzenia dwóch stron. Obecny wyczyn wg mnie nie działa dobrze, zrobiono z wędkarstwa sport na modłę lekkiej atletyki. Drogą jest komercjalizacja. PZW zaś powinno zajmować się tym, aby były dobre ekipy narodowe w spławiku, feederze, spinningu i tak dalej. Popularyzacja startów w zawodach z cennymi nagrodami to woda na młyn wędkarstwa. Im więcej zarobią firmy na sprzedaży kijów, kręciołów i osprzętu, tym więcej zainwestują w nagrody, w sponsoring.
Najważniejsze to aby start w zawodach był masowy, tu tkwi sedno. Im więcej ludzi startuje, tym lepiej. Tym więcej kasy, lepsze wody i tak dalej, to jest woda na młyn.
Maciek, wg mnie powinno się zrobić tak odnośnie sportu. Postawić pytanie numer jeden. Jak przyciągnąć jak największą ilość ludzi do spławika, feedera, spina, itd. Bez patrzenia się, jaki regulamin wymyślili Włosi z FIPSed lub jaki jest na MŚ. Im więcej zawodów, tym lepiej. Bo zasada jest prosta. Chcesz wygrać, rozwijasz się, inwestujesz w sprzęt. Zarabia na tym producent, i daje więcej kasy na sponsoring, nagrody. PZW zaś ma sporo członków, bo opłacają składki i jest kasa na masę innych rzeczy. Lepsi wędkarze to mądrzejsi wędkarze, chcą lepszych łowisk itd. To jest woda na młyn.
Podam przykład jak okręg może zarabiać. Opole ma Odrę, bez główek, odcinek miejski, równy w miarę i z rybą. Mało ludzi tam łowi, i zawody nie przeszkodzą lokalsom, bo ci mogą usiąść w innym miejscu. Okręg robi np. Puchar Odry w feederze, potem w spławiku, może i w spinie. Wpisowe 30 zeta dla członków PZW, 40 dla tych co nie należą. Nagrody - 20 tysięcy do podziału dla pierwszej trójki (liczba osób od 100 do 200). Do tego bierze się sponsora, co opłaca sędziów, daje nagrody dodatkowe i robi oprawę. 100 zawodników i okręg ma 10 tysi z imprezy, do tego jest promocja feedera, spławika, a także regionu, ludzie opłacają składki i chcą być w PZW. Można też wodę udostępniać firmom na festiwale. I szafa gra. Trzeba tyko zadbać o taką wodę, mieć w niej rybę. I tu jest pies pogrzebany... Dlaczego Opole tego nie robi. Bo tam siedzą kpy.
Naprawdę, okręg może robić bardzo dużo rzeczy wędkarskich, ale tego nie rozumieją panowie w wieku 70 lat, którzy byli w SB lub PZPR...
Maciek, oni nie mają nic do gadania w PZW, szkoda czasu... Fundacja to wróg PZW, jak ZG przyjmie ich postulaty to się ośmieszy tylko.
Niech sobie ujadają 8)
Możemy sie pośmiać wspólnie...Wypadło coś u nas Maćku? Bo nie przeglądałem jeszcze tegorocznego wykazu łowisk.
A panowie zreformują kilka słów w statucie i wielka reforma....
Prawda jest taka kolejne zbiorniki pzw traci .
Nie mówi się o tym bo poco motłoch ma wiedzieć....
W Pzw ryje pozamykali.
A prawda jest taka że wody realizują swoją nową polityke.
I nie ogłaszają przerargówna dzierzawy zbiorników.
Póki co to informacja nie potwierdzona:
Zarząd Główny zawiesił cały Zarząd Okręgu Mazowieckiego. Od poniedziałku ma na kontrole wejśc tam biegły rewident.
. Myślę, że na chwilę obecną nie da się już wyhamować tego pędzącego pociągu totalnego chaosu,
Arku ma do Ciebie jako prawnika pytanie, wytłumacz mi jak to jest że ZG który złamał Statut nie powołując Nadzwyczajnego Zjazdu Delegatów, nadal ma sie dobrze i zawiesza Okręg, tak pytam z czystej ciekawości :D :P
....stąd akcja specjalna w sobotę, brak księgowej w pracy). Wtedy tamtym gościom będzie się trudniej bronić, choć prawnie zawieszenie nie wygląda dobrze.
Cześć,
Czy jesteśmy w stanie sami napisać NOWY STATUT PZW, który mógłby być tym "początkiem " ,nowego które nam się marzy???
Czy mając taki projekt, nie byłoby nam łatwiej rozmawiać a następnie głosować na zebraniach w Kołach a potem Okręgach???
Jeżeli taka "Wędkarska Konstytucja" pojawiłaby się oddolnie , to może nie gdybano by na "górze" w jakim kierunku iść i jakich zmian dokonywać ???
ZG zostałby przymuszony do zmian i to w takiej formie jakie nam , wędkarzom na dole są potrzebne.
Same głosowania nad nową wersją Statutu od Kół poprzez Okręgi pokazałby nam wszystkim kto z kim ....
Cześć,
Czy jesteśmy w stanie sami napisać NOWY STATUT PZW, który mógłby być tym "początkiem " ,nowego które nam się marzy???
Czy mając taki projekt, nie byłoby nam łatwiej rozmawiać a następnie głosować na zebraniach w Kołach a potem Okręgach???
Jeżeli taka "Wędkarska Konstytucja" pojawiłaby się oddolnie , to może nie gdybano by na "górze" w jakim kierunku iść i jakich zmian dokonywać ???
ZG zostałby przymuszony do zmian i to w takiej formie jakie nam , wędkarzom na dole są potrzebne.
Same głosowania nad nową wersją Statutu od Kół poprzez Okręgi pokazałby nam wszystkim kto z kim ....
Raczej nierealne. Pierwszy problem. Nikt tego nie zrobi za free. Napisanie od nowa statutu tak dużej organizacji jaką jest PZW, to wiele dni ciężkiej pracy + konieczność przeprowadzenia szerokich konsultacji społecznych, bo każda grupa wędkarzy będzie chciała czegoś innego. Nie wiem jaki desperat podjąłby się ogarnięcia chociażby wszystkich konsultacji w Polsce. Poza tym nikt tego nie napisze wyłącznie z dobrych chęci, żeby później można było sobie tyłek wytrzeć tym "statutem", bo jakieś dziady u władz uznają to za atak na ich stanowiska w PZW. Na razie to ludzie w kołach nie są zdolni zmusić władz u siebie w kole do podjęcia określonych działań, a co dopiero mówić o przymuszeniu władz w okręgu oraz najwyższych władz w PZW.
Musicie zrozumieć jedno.Tych którym zależy na zmianach statutowych w PZW jest w całej Polsce może kilkadziesiąt osób. Reszta to nawet nie zna obecnego statutu, aby cokolwiek chcieć zmienić. Dla nich jedyna zmiana wiąże się z hasłem: więcej zarybień. I jak ktoś rzuci to hasło, to wiara pójdzie za nim. A do tego nie trzeba zmian statutu :beer:
Maciek, kto będzie decydował jakie zmiany statutowe wprowadzić? Uważasz, że ten zarząd, który będzie rozpatrywał to, co komisja uzna za 'godne uwagi', to twój reprezentant? Bo mój na pewno nie.
Obecny statut to szrot, gniot, rzecz do wyrzucenia na śmietnik. Potrzeba nam nowego statutu, który jest ułożony nie przez jakąś grupę co ma wyłączność na mądrość, należy dopasować go do potrzeb wędkarzy, wszystkich grup, z uwzględnieniem prawa jakie obowiązuje. to musi być wypracowanie porozumienia, a nie narzucanie siłą swojej woli, do tego robione pod kontrolą prawników, tak aby tego nikt nie zaskarżył i nie uwalił.
Jak myślisz, kto tworzy obecny ZG? Reformatorzy? Wolne żarty :) Prosty przykład Maćku. Napisz mi jaka jest ordynacja wyborcza w twoim okręgu. Jak się wybiera władze - prezesa i zarząd. Znajdź aktualną uchwałę, zapisy i pokaż tu. Powodzenia życzę... :) Do ZG idą zazwyczaj ci sami ludzie, i oni nie zaakceptują niczego rewolucyjnego, co by godziło w ich interesy. Więc nie będzie zmian ale kosmetyka. Co to jest na przykład 'większe uprawnienia dla kół'? Będą mogły jeszcze więcej zasuwać? Tu trzeba zrobić tak, aby likwidować te, co mało wnoszą i w których sie niewiele działa. Ta komisja to jak dla mnie komisja św. Mikołaja, które będzie próbować jakieś życzenia ziścić. Zapewne na koniec się okaże, że nie udało się, bo...coś tam, coś tam.
Zakończę to staropolskim powiedzeniem: 'K...rwa k...rwie łba nie urwie'. ZG nie zatwierdzi niczego co zmniejszy koryto przy nim zasiadających. A to oznacza kosmetykę i być może spore pieniądze wydane na komisję d/s reform,, która jak mi tu zasugerowano, nie pracuje za darmo :)
Takie jest moje zdanie. Zmiany są robione od d...py strony po prostu. Wiadomo co trzeba zmieniać, nie trzeba pytać o to wędkarzy. I tylko dekomunizacja może być tu powodem takiego podejścia, mam nadzieję, że reformatorzy chcą spróbować coś tu zrobić. Ale czy poprze to ZG PZW? Nie sądzę :) Jednak tym bardziej należy słać wnioski! To juz jest inna forma walki o swoje. To nie komisja ma decydować czy chce czegoś czy nie, ale dostać mandat do tego, aby to przeprowadzić. Im więcej ludzi to wyśle, tym większa szansa, ze coś tu zrobią. Być może poświęcą iluś kolegów :)
Grzechem jest nie spróbować :)
Czy jesteśmy w stanie sami napisać NOWY STATUT PZW, który mógłby być tym "początkiem " ,nowego które nam się marzy???
Czy mając taki projekt, nie byłoby nam łatwiej rozmawiać a następnie głosować na zebraniach w Kołach a potem Okręgach???
Jeżeli taka "Wędkarska Konstytucja" pojawiłaby się oddolnie , to może nie gdybano by na "górze" w jakim kierunku iść i jakich zmian dokonywać ???
ZG zostałby przymuszony do zmian i to w takiej formie jakie nam , wędkarzom na dole są potrzebne.
Czy znacie wyniki ze swoich kół jak idzie sprzedaż zezwoleń?W moim kole jakieś 70% wykupiło zezwolenia. O tej porze roku zawsze tak było, reszta kupuje w marcu. Rozmawiałem w ubiegłym tygodniu z Prezesem koła, nie ma odpływu członków, wręcz przeciwnie, co roku kilkanaście nowych, młodych osób przybywa.
Czy pandemia odstraszyła starszych wędkarzy od opłacania składek? Nie da się ukryć, że rok 2020 był pusty nad wodami.
Dobre okręgi mają wzrosty. W Opolu jest prawie rekordowa liczba, dzięki wodom no kill głównie.W Okręgu Poznań w stosunku do 2019 odeszło w 2020 roku 1379 osób. Z 35400 do 34000
Rok 2020 mimo pandemii okazał się dla wędkarstwo mimo wszystkim dobrym rokiem, na początku roku myślano że będzie tragicznie ale okazało się że było dobrze a gdyby w pewnym momencie nie zabrakło towaru w magazynach było by bardzo dobrze.Kontener podobno już kosztuje 6000 dolarów.
Niestety 2021r., nie bedzie juz taki kolorowy jak 2020, mamy Brexit, nadal braki towarów w magazynach oraz bardzo spóznione dostawy z Chin, także producenci na pewno to odczują a MY pewnie także.
W Okręgu Poznań w stosunku do 2019 odeszło w 2020 roku 1379 osób. Z 35400 do 34000
https://poznan.pzw.org.pl/cms/11843/ilosc_czlonkow_w_kolach
Ogólnie to ciekawa błazenada z tą komisją :)
Arku to już nawet nie jest śmieszne. Nie pytamy zawodników, trenerów, działaczy sportowych jak rozwiazać ten problem ale będziemy rozpatrywać propozycje od n/n osoby z Lublina bo ta osoba ma fajne pomysły. Super naprawde a teraz najlepiej niech inne komisje się wypowią czy Sport jest potrzebny w PZW. To tak jakby pytać zielonych czy potrzebna jest elektrownia jądrowa. :)
Do puki są w prawie a są, bo są legalnie wybrani - w tym momeńcie wszystkie argumenty są po ich stronie.... ciężko coś zrobić
My bajamy - w tym momeńcie nie reprezentujemy żadnej realnej siły. Aby móc forsować trzeba mieć większość w delegatach... Potem można forsować.
Zmiany w statucie:
Obowiązek uczestnictwa w zebraniach koła - kogo nie ma nie może opłacić karty. - zmieni się ... ha .... na bank - jest frekwencja , jest dyskusja , jest przekazanie wiedzy....
Ludzie się poznają - można budować...
Komu nie zależy aby takie coś wprowadzić....
Do puki są w prawie a są, bo są legalnie wybrani - w tym momeńcie wszystkie argumenty są po ich stronie.... ciężko coś zrobić
Zmiany w statucie:
Obowiązek uczestnictwa w zebraniach koła - kogo nie ma nie może opłacić karty. - zmieni się ... ha .... na bank - jest frekwencja , jest dyskusja , jest przekazanie wiedzy....
Ludzie się poznają - można budować...
Komu nie zależy aby takie coś wprowadzić....
Maciek, sorry, ale sam chyba nie wiesz co piszesz. Koło Azoty w Kędzierzynie, mające 1500 osób ma wynająć amfiteatr w Opolu aby zrobić zebranie? A kto będzie liczył głosy? Ile zebranie będzie trwać? Od świtu do zmierzchu?
Poza tym jak myślisz, co by uchwalono? Wg mnie zniesienie limitów ilościowych, górnych wymiarów, do tego zarybienia karpiem z podaniem dnia i miejsca, w taki sposób aby robione były w różnych terminach. Aby gumofilce mogły wybierać rybę regularnie od października do grudnia. Naprawdę tego chcesz? Myślisz, że jak wszyscy Polacy pójdą do wyborów, to wtedy lepsi zwyciężą? Czy też ci co więcej dają? To recepta na klęskę absolutną. Coś takiego ma sens w momencie gdy masz wykształcone społeczeństwo i rozwinięta postawę obywatelską (Szwajcaria), w przeciwnym przypadku niszczysz sam siebie.
Do puki są w prawie a są, bo są legalnie wybrani - w tym momeńcie wszystkie argumenty są po ich stronie.... ciężko coś zrobić
Nie do końca. Wpierw musisz wiedzieć co jest cięte i co oni wyprawiają. Zapewniam, że 95% wędkarzy jak nie 98% nawet o tym nie ma pojęcia. Kolejna rzecz to dostęp do uchwał. Nie można nigdy pozwolić na to, aby prezydium uchwalało coś, co cię dotyczy, i do czego ty nie masz dostępu. Tu nawet nie wspominam o dialogu, ale o tym, że widzisz co oni uchwalają. To można zmienić wnioskami właśnie. trzeba się tez postawić. U Was fundacja z południa przekabaciła gości z SSR Żywiec i zobacz co się stało. Prezes Duraj znalazł się pod ciągłym ogniem. I nie mógł się schować, musiał podjąć rękawicę i stanąć do dyskusji i wymiany argumentów. W większości okręgów tego nie ma. Proszę, taki Poznań. Zakazują wywózki ponad 50 metrów i w pompie mają dialog, to, ze z okręgu mogą odpłynąć karpiarze. To samo jest w Opolu. Zrobili komisje d/s wód no kill i sobie wymyślili, że nie można robić takich zbiorników powyżej 10 hektarów. Wpieprzają się do tego kołom w sprawie zarządzania ich wodami. Co jest w innych okręgach trudno mi powiedzieć.
Dlatego jest kilka czynników które sprawiają, że stoimy na przegranej pozycji:
- odcięcie od wiedzy (nie wiemy jak głosować, pisać wniosek, jak prowadzić wodę, szkolić młodzież itd),
- odcięcie od uchwał (nie mamy pojęcia co obowiązuje, bo do połowy z tych rzeczy nie ma dostępu, więc jeśli reagujemy już, to w sporadycznych wypadkach i po czasie, klamka już zapadła a mleko się rozlało),
- rządzi układ (który zastrasza większość i korumpuje wielu),
- nie działamy skutecznie (protesty, pisanie wniosków, petycji itd),
- jesteśmy skłócani i podzieleni (napuszcza się tych co biorą na tych co wypuszczają, jedno koło na drugie, za np. podbieranie sobie ludzi, można jednemu dać a drugiemu zabrać itd).
Więc aby to przełamać Maciek, potrzeba naprawdę konkretnego działania. Tu nie ma jednej prostej recepty i na pewno nie jest nią pójście na wybory tylko. Trzeba działać na każdym z tych pól, nie tylko na jednym :)
Lucek czy wszystkie dyskusje z tobą muszą kończyć ... ja mam racje ... nie ciśnij - więcej luzu.
Lucek czy wszystkie dyskusje z tobą muszą kończyć ... ja mam racje ... nie ciśnij - więcej luzu.
Ja jestem luźny. Wskazuję tylko jak nierealny i niebezpieczny jest to pomysł. Nawet w kole Elektrownia Tomek mówi, że jak nie zorganizuje czynu, to się on nie odbędzie. Maciek, większość wędkarzy przychodzi na gotowe i nie chce się angażowac w sprawy PZW. I musimy to zaakceptować. To jest hobby tylko :)
Za to o wiele lepszą rzeczą byłyby wybory prezesa okręgu i prezesa PZW w wyborach powszechnych. Wtedy ci muszą mieć program pod wędkarzy i są niezależni od ZG czyli w dużej mierze sitwy :) I o to warto wnioskować. Bo wtedy prezes blokuje prezydium lub zarząd w jakiś sposób, ma wgląd na masę rzeczy.
Tak się zastanawiam, czy nie zrobić konkretnej akcji tutaj. W obecnym świetle to bardzo mądre rozwiązanie.
Dzięki Maciek, ja jestem jak baba, pisząc i argumentując załącza mi sie jakieś turbo w głowie, przychodzą mi pomysły :)
Jeszcze jak doda że zmieni zapisy i będzie jadna opłata na cały kraj to wygraną ma w kieszeni :D :P Panowie bo zaczynacie pisac jak niektórzy działacze którzy chcą dać większe uprawnienia w Kołach ( a przeciez wiedza że tego nie da się zrobic )
Luk poradnik młodego wędkarza - czyli wybory 2021 :thumbup: :bravo:
I wybory wygra kandydat obiecujący program MIĘSO+ lub KARP+ (oczywiście karp handlówka)
"Po pierwsze prezes okręgu nie może walić programem populistycznym tylko, bo on odpowiada za cały okręg."... i walą programem populistycznym.
Luk, ja znam takich co odpowiadają za cały kraj.....
"Po pierwsze prezes okręgu nie może walić programem populistycznym tylko, bo on odpowiada za cały okręg."
Luk, ja znam takich co odpowiadają za cały kraj.....
Jeszcze jak doda że zmieni zapisy i będzie jadna opłata na cały kraj to wygraną ma w kieszeni :D :P Panowie bo zaczynacie pisac jak niektórzy działacze którzy chcą dać większe uprawnienia w Kołach ( a przeciez wiedza że tego nie da się zrobic )
Luk poradnik młodego wędkarza - czyli wybory 2021 :thumbup: :bravo:
Janusz - znasz świat pzw jak mało kto na tym forum.
Może napisz jak pzw powinno wyglądać i na jakich zasadach powinno działać według ciebie.....
Znalazłem ciekawą rzecz :) Nadzwyczajny zjazd delegatów chciał uchwął w sprawie wyboru władz, więc chodziło o koryto :)
(https://imagizer.imageshack.com/v2/640x480q90/924/H1w2R6.jpg) (https://imageshack.com/i/poH1w2R6j)
Motywowali to utratą zaufania do obecnych władz :) Tak więc nie chcieli rozwiązywać PZW bo nie mogli, dążyli do kolejnych wyborów. Czyli kiła walczy z zapaleniem płuc.
Nie wiem jak Wy, ale ja nie mam zaufania do nikogo tam. Po tym co się wydarzyło, należy się domagać aby pozbawić te osoby możliwości kandydowania na stanowiska w okręgu (a więc i w ZG). Zarówno z jednej jak i drugiej strony. Bo to jest kpina. Wiecie już dlaczego jest komisja statutowa? Oni są koorva po to, aby się pokazać jako ci dobrzy, a tamtych pokazać w złym świetle. Po to jest ten spektakl. Po to nam robią wodę z mózgu. Bo wiedzą, ze przegrywają, po to te nerwowe ruchy, zawieszenia.
No to teraz trzeba to tylko dobrze rozegrać 8)
Ludzie nie reagują na patologię? Patologią jest to, że zabranie takiej ilości ryb jest zgodne z prawem,
Problemem jest PZW. Gdyby zmienić przepisy, wędkarze zachowywaliby się inaczej. Nie rozumiem dlaczego nie zrobić tak, aby karp miał wymiar 40 cm, i limit dzienny to 2 sztuki, powyżej 50 cm jedna sztuka dziennie i 2 sztuki limitu tygodniowego. Póki co masa wędkarzy biorących ryby nie konsumuje ich ale je rozdaje, lub sprzedaje. Dlatego jakby mieli jednego karpia 55 cm tylko do zabrania, to byłoby OK. Bo tam jest 2 kilo mięsa, i powinno im to wystarczyć. Ale wielu wędkarzy ma naturę lisa, który nie uwali jednej kury w kurniku ale podusi wszystkie Dlatego trzeba z tym walczyć, z użyciem bata i marchewki. Czesi mają rybę, bo jak ktoś chce coś zabrać, to weźmie karpia właśnie 2-3 kilo, a nie reklamówkę kroczka co ma 30 cm. Wprowadzenie ostrzejszych przepisów sprawiłoby, ze w polskich wodach byłoby bardzo dużo karpia, i wielu fanów mięsa zaspokoiłaby swoje potrzeby. Mniej by rozdawali. Pamiętajmy, że to głownie emeryci, i nie musza żywić 5-osobowej rodziny. Więc jedna ryba ważąca 2-3 kilo starczy im na kilka posiłków.
Zauważcie, ze nikt tego nie próbował zrobić nawet. Przecież to tragedia co się u nas wyrabia. Wagowo zarybiamy głównie karpiem, i połowa zarybień moim zdaniem trafia na patelnię do 4-5 miesięcy po zarybieniu. To marnowanie potężnych środków finansowych, tak zwana krew w piach. Pokazuje to, ze związkiem zarządzają indolenci. Co lepsze, po kilku latach trzeba by zmniejszyc zarybienia karpiem, bo byłoby go zbyt dużo (jak w Czechach). Więc okręg miałby dodatkowe pieniądze.
Niestety, u nas zamiast naprawić dziurawe naczynie, leje się do niego z uporem wodę, i ono zawsze po pewnym czasie jest puste. Ile tak działamy? Od ponad 20 lat? :facepalm: :'(
Wpuszczenie większej ilości ryby nie wiem czy by coś pomogło, byli by 5 razy więcej nad wodą i tak by to wybrali i tak.
Chyba mądrzejsze byłoby wprowadzony zakaz zabierania ryby z tego gatunku po zarybieniu przez x czasu żeby ryba miała szansę się rozpłynąć po zbiorniku
Ogranicza się limit dobowy połowu karpia i lina do 2 sztuk łącznie, przy czym ilość złowionych ryb w/w gatunków nie może przekroczyć 30 sztuk rocznie
Karp - do 35cm i powyżej 65cm .
Lucek według mnie są dwie drogi albo karta kosztuje 1000zł i jest możliwość zabierania ryb i sypiemy bo nas stać.Kiedyś na śląsku był limit roczny na karpia, ale szybko to zlikwidowali, bo dziadki się pruły. Pojechali po zarybieniu na zbiornik i w 7 dni już mieli połowę limitu, bo był jeszcze limit 3 karpie na dzień. Teraz cwaniaki robią tak, że rano wpadają po 2 karpie, wpisują jednego, a wieczorem znowy wpadają i biorą 2, dopisując jeszcze tego drugieo, a że wszystko w tym samym wymiarze to wiadomo, że przejdzie mu płazem.
Lub zakaz zabierania ryb i mamy racjonalną gospodarkę...jak obecnie.
Jak pisałem wcześniej u nas regulamin jest bardzo dobry:
Ogranicza się limit dobowy połowu karpia i lina do 2 sztuk łącznie, przy czym ilość złowionych ryb w/w gatunków nie może przekroczyć 30 sztuk rocznie
Karp - do 35cm i powyżej 65cm .
Czas jest potrzebny , bo mentalności ludzi nie zmienimy.
Lucek według mnie są dwie drogi albo karta kosztuje 1000zł i jest możliwość zabierania ryb i sypiemy bo nas stać.Kiedyś na śląsku był limit roczny na karpia, ale szybko to zlikwidowali, bo dziadki się pruły.
Lub zakaz zabierania ryb i mamy racjonalną gospodarkę...jak obecnie.
Jak pisałem wcześniej u nas regulamin jest bardzo dobry:
Ogranicza się limit dobowy połowu karpia i lina do 2 sztuk łącznie, przy czym ilość złowionych ryb w/w gatunków nie może przekroczyć 30 sztuk rocznie
Karp - do 35cm i powyżej 65cm .
Czas jest potrzebny , bo mentalności ludzi nie zmienimy.
Nigdy tego argumentu nie zrozumiem. Prują się goście i grożą, że przestaną składki opłacać, których jedynym celem jest wyjęcie z wody ryb o wartości większej, niż składka, którą płacą.Dokładnie to samo mówię, ale widać, że władza ma inne zdanie. Zresztą jak wynika z KRS to na zarybienia idzie mniej niż 10% kasy ze składek, więc mamy rozwiązanie :)
I to jest argument dla władz PZW, by im pozwolić to robić, bo inaczej odejdą ze związku. No to bardzo dobrze, że odejdą! Wszyscy na tym zyskują, a przede wszystkim związek zyskuje finansowo.
Ogranicza się limit dobowy połowu karpia i lina do 2 sztuk łącznie, przy czym ilość złowionych ryb w/w gatunków nie może przekroczyć 30 sztuk rocznie
Karp - do 35cm i powyżej 65cm .
I git. Jeszcze tylko wymiar górny na lina i drapieżniki.
Ogranicza się limit dobowy połowu karpia i lina do 2 sztuk łącznie, przy czym ilość złowionych ryb w/w gatunków nie może przekroczyć 30 sztuk rocznie
Karp - do 35cm i powyżej 65cm .
I git. Jeszcze tylko wymiar górny na lina i drapieżniki.
Drapieżniki już dawno ogarniete w ten sam sposób.
Limity dzienne , roczne wymiary górne i dolne.
Co do lina praktycznie go u nas niema .... żal ale to fakt.
Lucek według mnie są dwie drogi albo karta kosztuje 1000zł i jest możliwość zabierania ryb i sypiemy bo nas stać.Kiedyś na śląsku był limit roczny na karpia, ale szybko to zlikwidowali, bo dziadki się pruły. Pojechali po zarybieniu na zbiornik i w 7 dni już mieli połowę limitu, bo był jeszcze limit 3 karpie na dzień. Teraz cwaniaki robią tak, że rano wpadają po 2 karpie, wpisują jednego, a wieczorem znowy wpadają i biorą 2, dopisując jeszcze tego drugieo, a że wszystko w tym samym wymiarze to wiadomo, że przejdzie mu płazem.
Lub zakaz zabierania ryb i mamy racjonalną gospodarkę...jak obecnie.
Jak pisałem wcześniej u nas regulamin jest bardzo dobry:
Ogranicza się limit dobowy połowu karpia i lina do 2 sztuk łącznie, przy czym ilość złowionych ryb w/w gatunków nie może przekroczyć 30 sztuk rocznie
Karp - do 35cm i powyżej 65cm .
Czas jest potrzebny , bo mentalności ludzi nie zmienimy.
Michał, rządzą goście w ich wieku, co mają takie samo podejście do ryb (zeżreć). Dlatego się ich nie rusza.
Ida wybory, więc nikt nie chce sobie zaszkodzić, zapewne wiele ryb wypuszczą :)
Wątpię żeby w PZW zmieniło się coś dopóki łowią i rządzą dinozaury...młodsze pokolenie ma inne spojrzenie na wędkarstwo ale zanim młodzi będą mieli coś do powiedzenia muszą starzy się wykruszyć. W swoim kole próbowałem przepchnąć projekt na zbiornik No kill ale emerytów nie przebijesz. Z drugiej strony to paradoks ,że emeryci zalegający nad wodą najwięcej , zabierający najwięcej ryb , mają jeszcze zniżki na opłaty :PNic odkrywczego, dlatego jak ktoś chce działać to tylko i wyłącznie stowarzyszenie i dzierżawa wody od gminy oferując lepsze warunki.
Wątpię, wydaje się być postępowym człowiekiem, może właśnie zrobi porządek :) czas pokaże :)
Jeśli Kolendowicz faktycznie zostanie redaktorem naczelnym "WW", to... :facepalm:
Luk nie znudziło ci się w Anglii ;)...wracaj do Polski i startuj do zarządu głównego , podejrzewam ,że oni tu zarabiają albo kręcą dużo większe lody :P
Ciekawy wpis został mi podesłany, komentujący któryś z filmów Lucjana. Mam nadzieję, że autor się nie obrazi, że go tu wklejam, ale po treści wpisu widać że chyba ktoś z Orzysza ;) Warto przeczytać.
Kilka słów komentarza :
- Gospodarstwo Rybackie Suwałki nie jest użytkownikiem rybackim wód. Użytkownikiem wód na Mazurach i Suwalszczyźnie jest Zarząd Główny PZW. Gospodarstwo Rybackie nie ma osobowości prawnej. Jest firmą wynajętą do prowadzenia odłowów gospodarczych na wodach ZG PZW. Jako, że nie zatrudnia praktycznie pracowników wynajmuje podwykonawców do prowadzenia odłowów. Płaci im 60-65% od tego, co uda im się wyciągnąć z wody, nie sprawując nad tym procederem praktycznie żadnej kontroli. Im więcej wytną, tym więcej zarobią.
- Odłowy gospodarcze są nierentowne. Nie pokrywają nawet kosztów wypłynięcia. Chyba, że odłowi się ryby cenne - drapieżniki i część tych ryb upłynni się na lewo. Białoryb-ryby tzw małocenne zdawane są na karmę dla zwierząt w cenie ok 1 zł /kg. Płotek, leszczy i krąpi nikt dzisiaj nie chce kupować.
sąjużhandlu. Ponad 96% ryb w gastronomi na Mazurach pochodzi z zalewów Bałtyku i jezior Kazachstanu. Wydajność rybacka naszych jezior to ok 8kg/ha, a stawów hodowlanych tysiące kg.
- Zarybienia to jedynie usprawiedliwienie dla konieczności prowadzenia odłowów. Np - Jezioro Orzyskie zarybiane jest ok 350.000 szt wylęgu szczupaka. Dla laika i przeciętnego wędkarza to wielka ilość. Praktycznie jest to wylęg pozyskany z ikry ok 20 ( słownie - dwudziestu ) tarlaków średniej wielkości. Ale żeby pozyskać te 20 szt ZG PZW występuje do Marszałka Woj. o pozwolenie na odłów tony tarlaków, które później może sprzedać. Czyli zarybiają wylęgiem z 20 tarlaków, a odławiają gospodarczo tony i sprzedają wędkarzom pozwolenie na odłowy następnych ton. Nikt nigdy nie wykonał badań przeżywalności takiego narybku w warunkach naturalnych. W warunkach stawowych jest to ok 4%........... Zamiast zostawić w spokoju i chronić naturalne tarliska, Zarząd Główny PZW nakazuje je corocznie czesać wontonami. Na Mazurach wędkarze i rybacy odławiają masę okonia. Czy ktoś słyszał o zarybianiu okoniem ? Nie, bo te całe zarybienia to jedynie cyrk uwiarygodniający potrzebę odłowów i istnienia Instytutu Rybactwa Śródlądowego.
- w ciągu ostatnich 10 lat populacja węgorza zmniejszyła się na świecie o 90%. Organizacje międzynarodowe nawołują do ochrony. PZW , jako organizacja społeczna i proekologiczna daje przykład obstawiając wszystkie przesmyki i ujścia kanałów sieciami.
- Żaden operat rybacki nie nakazuje prowadzenia odłowów gospodarczych. Tak twierdził jedynie Bedyński i jego koledzy.
- Przed zaprzestaniem odłowów gospodarczych na jeziorze Orzysz zysk ze sprzedaży licencji wędkarskich był wyższy, niż z odłowów gospodarczych.( odłowy -kilka t., a trzeba oddać podwykonawcom 65%, podatki, koszty transportu. Z licencji 70-100 tys zł...... ) Dzisiaj wpływy z licencji są kilka razy wyższe. Podobno koszt dzierżawy jeziora to kilkanaście tyś. zł., a zarybień następne kilkanaście (max). Dodatkowo władze gminy Orzysz płacą rocznie ZG PZ kilkadziesiąt tyś. zł za to, że nie ma rybaków i jezioro jest atrakcyjne wędkarsko i turystycznie.
Ciekawy wpis został mi podesłany, komentujący któryś z filmów Lucjana. Mam nadzieję, że autor się nie obrazi, że go tu wklejam, ale po treści wpisu widać że chyba ktoś z Orzysza ;) Warto przeczytać.
Kilka słów komentarza :
- Gospodarstwo Rybackie Suwałki nie jest użytkownikiem rybackim wód. Użytkownikiem wód na Mazurach i Suwalszczyźnie jest Zarząd Główny PZW. Gospodarstwo Rybackie nie ma osobowości prawnej. Jest firmą wynajętą do prowadzenia odłowów gospodarczych na wodach ZG PZW. Jako, że nie zatrudnia praktycznie pracowników wynajmuje podwykonawców do prowadzenia odłowów. Płaci im 60-65% od tego, co uda im się wyciągnąć z wody, nie sprawując nad tym procederem praktycznie żadnej kontroli. Im więcej wytną, tym więcej zarobią.
- Odłowy gospodarcze są nierentowne. Nie pokrywają nawet kosztów wypłynięcia. Chyba, że odłowi się ryby cenne - drapieżniki i część tych ryb upłynni się na lewo. Białoryb-ryby tzw małocenne zdawane są na karmę dla zwierząt w cenie ok 1 zł /kg. Płotek, leszczy i krąpi nikt dzisiaj nie chce kupować.
sąjużhandlu. Ponad 96% ryb w gastronomi na Mazurach pochodzi z zalewów Bałtyku i jezior Kazachstanu. Wydajność rybacka naszych jezior to ok 8kg/ha, a stawów hodowlanych tysiące kg.
- Zarybienia to jedynie usprawiedliwienie dla konieczności prowadzenia odłowów. Np - Jezioro Orzyskie zarybiane jest ok 350.000 szt wylęgu szczupaka. Dla laika i przeciętnego wędkarza to wielka ilość. Praktycznie jest to wylęg pozyskany z ikry ok 20 ( słownie - dwudziestu ) tarlaków średniej wielkości. Ale żeby pozyskać te 20 szt ZG PZW występuje do Marszałka Woj. o pozwolenie na odłów tony tarlaków, które później może sprzedać. Czyli zarybiają wylęgiem z 20 tarlaków, a odławiają gospodarczo tony i sprzedają wędkarzom pozwolenie na odłowy następnych ton. Nikt nigdy nie wykonał badań przeżywalności takiego narybku w warunkach naturalnych. W warunkach stawowych jest to ok 4%........... Zamiast zostawić w spokoju i chronić naturalne tarliska, Zarząd Główny PZW nakazuje je corocznie czesać wontonami. Na Mazurach wędkarze i rybacy odławiają masę okonia. Czy ktoś słyszał o zarybianiu okoniem ? Nie, bo te całe zarybienia to jedynie cyrk uwiarygodniający potrzebę odłowów i istnienia Instytutu Rybactwa Śródlądowego.
- w ciągu ostatnich 10 lat populacja węgorza zmniejszyła się na świecie o 90%. Organizacje międzynarodowe nawołują do ochrony. PZW , jako organizacja społeczna i proekologiczna daje przykład obstawiając wszystkie przesmyki i ujścia kanałów sieciami.
- Żaden operat rybacki nie nakazuje prowadzenia odłowów gospodarczych. Tak twierdził jedynie Bedyński i jego koledzy.
- Przed zaprzestaniem odłowów gospodarczych na jeziorze Orzysz zysk ze sprzedaży licencji wędkarskich był wyższy, niż z odłowów gospodarczych.( odłowy -kilka t., a trzeba oddać podwykonawcom 65%, podatki, koszty transportu. Z licencji 70-100 tys zł...... ) Dzisiaj wpływy z licencji są kilka razy wyższe. Podobno koszt dzierżawy jeziora to kilkanaście tyś. zł., a zarybień następne kilkanaście (max). Dodatkowo władze gminy Orzysz płacą rocznie ZG PZ kilkadziesiąt tyś. zł za to, że nie ma rybaków i jezioro jest atrakcyjne wędkarsko i turystycznie.
Jak by Lucjan w Polsce mieszkał to pewnie jakieś długie łapska już by się postarały żeby mu życie utrudnić...to nie są żarty chodzi o grubą kasę i ciepłe posadki dla zarządów ich dzieci pociotków i kolegów .
Pan ichtiolog z pzwiu...
Jeśli to do mnie ten wywód Lucjan to nie napisałem że się nie da nic zmienić, napisałem że będzie bardzo ciężko, z czym chyba też się musicie zgodzić, a w grupie już dawno jestem tak więc spokojnie.
Odłowami białorybu nie zahamujecie procesu starzenia się zbiornika zaporowego. Spytajcie się ekohydrologów. W Polsce są wybitni specjaliści, którzy poddają pod wątpliwość Wasze działania. Dla Was siaty i odłowy są jedynie przykrywką dla uczestnictwa OM PZW w Lokalnej Grupie Działania Zalew Zegrzyński. Pozwoliliście na rozwalenie piramidy troficznej w tym zbiorniku. Wasza Rada Naukowa przy ZG PZW pisze, że górne wymiary dla gatunków ryb drapieżnych nie znajdują uzasadnienia w ogólnych zasadach prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej, a następnie wszędzie podkreśla konieczność walki z eutrofizacją ;D Tam nikt na tym zbiorniku nie ma zamiaru chronić drapieżników. To nie jest w interesie stowarzyszenia wędkarzy. Jednak nie przeszkadza Wam to zarybiać ZZ rybami bentosożernymi w pełnej zgodzie z operatem rybackim, a następnie mówić o zagrożeniach wynikających z eutrofizacji spowodowanych przez białoryb. Jaki tam jest materiał zarybieniowy jeżeli chodzi o drapieżniki ? W jakim stadium rozwojowym poszczególnie gatunki ryb drapieżnych przechodzą na odżywianie się rybami ? Ten Wasz operat rybacki to niezły cyrk. Mój komentarz jest krótki: "Tfu" https://sjp.pwn.pl/slowniki/tfu.html
Wody PZW powinny być tylko dla wędkarzy a nie dla rybaków. Zakazać całkowicie odłowów sieciami bez jakichkolwiek furtek.
Oho, teraz będą pisać na forach, że Luk jest za odłowami :P
Co do eutrofizacji - nie wiem jak u was, ale w moim okręgu tak się składa, że najbardziej "kwitnące" zbiorniki to te, które są otoczone polami uprawnymi i które są zasilane ciekami przebiegającymi wśród pól. Woda jest dosłownie nawożona. Do tego przetrzebiona populacja drapieżnika nie pomaga, choć wydaje mi się, że w takiej sytuacji nie pomoże ani drapieżnik, ani odłowy (których i tak nie ma).
Tak czytam i zastanawiam się jak długo jeszcze ta patologia będzie trwała. Wędkuję na Mazurach blisko 30 lat. Od roku 2000 rybostan tutejszych jezior to równia pochyla w dół. Nie jedno widziałem co się wyrabiało na wodzie, nie raz dzwoniłem do PSR i na Policję. I wiecie co, nigdy nie było interwencji. Powyższe organy działają z podbnym zapałem jak nasze PZW. Najważniejsza jest kasa, spokój i kilometry siatek. Najlepiej jest kontrolować pojedyńczych wędkarzy spokojnie siedzących na kładce, bo przecież mogą nie mieć zezwolenia. >:O
Zmiana jest spora, na Zalewie Zegrzyńskim wędkarze mogą sprawdzać rybaków, to znaczy na razie niby mogą :P 8)
Zmiana jest spora, na Zalewie Zegrzyńskim wędkarze mogą sprawdzać rybaków, to znaczy na razie niby mogą :P 8)
Ha... nie wiem czy śmiać się czy płakać... śledzę wątek pisze z ludźmi tam działającymi - przecież to cyrk. Seba tą komedie elegancko przedstawił w filmie. A Sati na livach.
Ty na poważnie to napisałeś - czy dla jaj..... ?
Lucjanie jesteś w głębokim błędzie że nic się nie zmieni - zmieni się wszystko - tak powiedział on - człowiek który w pzw działa społecznie jest zapalonym mysliwym - przecież mieso należy przynosić do domu. To on jest odpowiedzialny za kreowanie zmian w pzw - to na jego barkach spoczywa reforma..
Zapytasz kto to - to ten Pan. :-X 8) :P
cyt."Obecnie pan Heliniak jest prezesem okręgu rzeszowskiego, pełni obowiązki prezesa okręgu mazowieckiego, zawiaduje też gospodarką i ochroną wód, a więc odpowiada za rybactwo w PZW (ZG prowadzi działalność rybacką na kilkudziesięciu jeziorach!), do tego jest wiceprezesem związku i zasiada w Komisji Statutowej. Jeden gość i pięć stanowisk! Ile on dostaje diet? Naszym zdaniem najwięcej w PZW, to ‘baron związkowy’, podobnie jak wcześniej pan Iwański, który też piastował wiele stanowisk."
Ja nie mam żadnych wątlpiwości że te wszystkie funkcje pełni za darmo pro społęcznie. I dzięki niemu pzw ewaluuje - pytanie na co ??? ???
Zmiana jest spora, na Zalewie Zegrzyńskim wędkarze mogą sprawdzać rybaków, to znaczy na razie niby mogą :P 8)
Ha... nie wiem czy śmiać się czy płakać... śledzę wątek pisze z ludźmi tam działającymi - przecież to cyrk. Seba tą komedie elegancko przedstawił w filmie. A Sati na livach.
Ty na poważnie to napisałeś - czy dla jaj..... ?
Dla jaj niestety. Nie podzielam optymizmu Satiego. Władze OM, a więc ci sami ludzie co chcą rybactwa na Mazurach (z ZG), robią co mogą aby nie zaprzestano odłowów sieciowych. Jak dla mnie zmiana jest kosmetyczna i niczego wielkiego nie przyniesie. Sam sens tej gospodarki jest nietrafiony, więc właśnie zmiany musza polegać na wyjściu z rybactwa i przestawieniu się na gospodarkę wędkarską. Gościom jak Tomasz Czerwiński należy pokazać drzwi lub ich za nie wyprowadzić.
Pan Heliniak pitoli jak większość włodarzy u koryta. Ziemniaki w piwnicy gniją od słuchania. Na deser proponuję jeszcze pana Misia, czytającego z kartki, i mamy dość wszystkiego :)
Polecam obserwację zegrza Sati monitoruje tamtejsze odłowy ryby. Z jego relacji wynika że w całym tym biznesie odłowu ryb na zegrzu - przynajmniej teraz , ekonomi nie ma....
Panowie, czytam Wasze wypowiedzi i zastanawiam się czy my w tym samym kraju żyjemy. ;)
[...]
Byłem kilkukrotnie na Mazurach i podejście do tematu zgoła odmienne.... wyjeb... na wszystko. :facepalm: Nie chcę generalizować, może po prostu akurat tak trafiłem.
'Mają rozmach skur...syny' 8)
Więc wychodzi, że znowu zawiesili prezesa z powodów 'politycznych', zapewne łamiąc statut po drodze. Ciekawe czy pójdą za ciosem, bo to wciąż mało... Ruszą działaczy z Katowic jak w Warszawie? Zjazd nadzwyczajny ma zapewne sporą przewagę w głosach, więc ciekawe co się wydarzy. Brak dwóch prezesów zapewne nie zmieni wiele.
Hieny się gryzą o łup, masakra... Wstawię tu logo z forum wyczynowego, jest ono bardzo wymowne i pasuje do sytuacji:
(https://imagizer.imageshack.com/v2/640x480q90/922/yjNPdA.jpg) (https://imageshack.com/i/pmyjNPdAj)
Nie sądzę żeby mieli prawo do tego znaczka, z resztą dla mnie to wygląda jak PWZ ;)I tutaj się mylisz kolego
Nie sądzę żeby mieli prawo do tego znaczka, z resztą dla mnie to wygląda jak PWZ ;)
Niech się oderwą od koryta, to i logo się zmieni.
Prezydium to tylko 16 głów.
Pytanie. Czy oni wszyscy pobierają diety, czy tu są wyszczególnieni także ludzie z władz poszczególnych kół?
Mimo wszystko w tym roku utworzono 4 zbiorniki NK w okręgu, a biorąc pod uwagę stan posiadania, jest to znaczny procent wszystkich wód.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
Czy to normalne, że okręg PZW KALISZ blokuje użytkownika na FB...
Mnie tylko dziwi to, że ktoś jeszcze ich nie odstrzelił hahStrzelaj , śmiało.... ale pamiętaj że gówno zabijesz a za człowieka bedziesz odpowiadał
Jest rok wyborczy stronnictwo Heliniaka musi się czymś przypodobać miejscowym wędkarzom a że w większości to mięsiarze to mamy odsłonę polityki pro mięsiarskiej
Niektórzy nie mają wyjścia. Z drugiej strony wolę wody PZW, niż niezrzeszone komercje, z milionem turystów .
Niektórzy nie mają wyjścia. Z drugiej strony wolę wody PZW, niż niezrzeszone komercje, z milionem turystów .Trzeba wybrać, czy jedziesz połowić, czy posiedzieć ;-)
Ryby jak to ryby jak im ludzie dadzą spokój za 5 lat będzie raj.
Ryby jak to ryby jak im ludzie dadzą spokój za 5 lat będzie raj.
Gdybyś czytał mądrości specjalistów z IRŚ, to byś wiedział, że bez pomocy człowieka ryba karłowacieje, pojawiają się przyduchy, a jak coś przeżyje, to eutrofizacja dokona dzieła zniszczenia.
Dobrze, że przyroda czytać nie umie. Źle, że jakaś siła wyższa też tego nie robi i nie ciska zabójczymi gromami. A jak nie siła wyższa, to przynajmniej jakiś prokurator...
...
Który prostokąt da takie chwile jak głusza gdzieś w dupie...
Jeśli ktoś jeszcze nie wie gdzie są ryby z wód PZW - zapraszam na grupę:Mięso jak mięso, są limity przecież. Jak nie działają to może pora coś działać?
https://www.facebook.com/groups/157063127665682
Jak widać naród wędkarski w PL - bardzo lubi mięso... - większość adminów na grupach fejsbukowych kasuje tego typu posty..
Natomiast na WMH jak widać to pasuje... A co zaledwie cząstka tego co znika z wód PZW.
Pamiętam że kiedyś były limity połowowe. Zmieniło się coś?Co z tych limitów , dziadki przychodzą rano i wieczorem ,w międzyczasie kursując do bagażnika samochodu .
Maciek, nie wrzucaj takich rzeczy... :(
Maciek, nie wrzucaj takich rzeczy... :(
Jakie barany i to mlodzi ludzie. Jakie ilości tego mieli. A bylem przekonany, ze w tej grupie wiekowej, przeważa jednak trend " złow i wypuść". >:O
Mnie to wygląda na jakąś prowokacje.
Ida wybory, nołkilowcy kogoś bolą, to trzeba zrobić pewną akcję propogandowo zaczepną by przekonać innych, że:
- wszyscy biorą,
- chcą brać,
- nołkilowce to mniejszość,
- która jest na tyle mała by gówno im dawać praw czy wód.
Urząd propagandy w PZW ma się dobrze i wierzyć mi się nie chce by wierni towarzysze leżeli teraz do góry brzuchem w przeddzień tak ważnych dla nich wyborów.
Jaka jest prawda? Że DD, czy no kill w każdej części Polski jest tak oblegane, że zapałki nie wsadzisz. Miesarstwo jest i było, ale nie jest już tak dominującą myślą w PZW.
Może być jak piszesz.Też nie mam. I mieć nie będę.
Wracając do Facebooka nie mam konta , nigdy nie miałem, tylko się nie śmiejcie ;)
ZAKAZANE jest stosowanie niehumanitarnych sposobów odłowu zwierząt.
Nie wolno stosować m.in sideł i SIATEK!
Nie wiem o co tutaj chodzi.
Może ktoś wie i wyjaśni sprawę...
Widać od razu, że to odcinek NK. ;)Jest filc - jest moc. Ale jak koniec zobaczyłem to o mało się nie pojszczałem.
hah
"No kill polega na tym, że się robi zdjęcia rybom bez wymiaru i w okresie ochronnym".
"To nie służy temu sportu".
A oko odpadło temu misiu...
Oglądając to jeszcze raz, wygląda na to, że to dziadek praktycznie bez powodu wepchnął młodego do wody....
A później jeszcze bił go po głowie.......
Wystarczy poczytać zestawienia z poprzednich lat z tego co pamietam najwiecej w Okręgu Opolskim zabierają Opolanie, Wałbrzyszanie, Wrocławianie i na 4 miejscu Ślązacy. Większość niestety jeżdzi po mięso np. po Sandaczyka na TuraweSandacz yk na Trawie czy Nyskim to właśnie opowieści z minionych lat i marketing. Miejscowe kłusole wytłukli wszystko. To nie są stare dziadki w gumofilcach, to miejscowi np z Opola, którzy mają łódkę z silnikiem na wodzie, sprzęt za 5-10 tys. Jak bierze to dostają cynk i są 30 min po pracy, już na wodzie, na miejsce płyną na GPS i łowią po 30-40 sandaczy i to trwa nie do zapełnienia lodówki a dotąd dopóki bierze. Dziadki w kampingu przez tydzień złowią może jednego, 2 sandacze. I kilka leszczykow.
stan umysłu pomimo że czapeczka z „szacownego” koła...
https://fb.watch/5D6e4KYPRL/
Wystarczy poczytać zestawienia z poprzednich lat z tego co pamietam najwiecej w Okręgu Opolskim zabierają Opolanie, Wałbrzyszanie, Wrocławianie i na 4 miejscu Ślązacy. Większość niestety jeżdzi po mięso np. po Sandaczyka na TuraweSandacz yk na Trawie czy Nyskim to właśnie opowieści z minionych lat i marketing. Miejscowe kłusole wytłukli wszystko. To nie są stare dziadki w gumofilcach, to miejscowi np z Opola, którzy mają łódkę z silnikiem na wodzie, sprzęt za 5-10 tys. Jak bierze to dostają cynk i są 30 min po pracy, już na wodzie, na miejsce płyną na GPS i łowią po 30-40 sandaczy i to trwa nie do zapełnienia lodówki a dotąd dopóki bierze. Dziadki w kampingu przez tydzień złowią może jednego, 2 sandacze. I kilka leszczykow.
Widzę że ostatnim filmem Luk przyparł do ściany to towarzystwo
https://zrzutka.pl/g6u3ft
Ogólnie nie raz widziałem zawody kołowe na komercjach pod Warszawą
Wysłane z mojego ASUS_X00TD przy użyciu Tapatalka
U nas na NK jest bardzo fajnie. Dwa mają jakoś po 3 lata i tam już naprawdę można coś fajnego złapać. Zresztą chłopaki zdjęcia wstawiają. Jedno w tym roku powstało i fajnie na nim sobie łowię takie sportowe karpie i amury 40-60 cm. Więc da się, tylko trzeba chcieć.
Ale w wielu miejscach NK jest bez sensu..., a zawody zorganizujemy na komercji :bravo: :facepalm:
Nie wszystko to co się dzieje na wodach PZW zależy od Koła. Ja śmiem twierdzić, że prawie nic nie zależy. Ważne Decyzje zapadają w okręgu a dopiero działalność Luka otworzyła ludziom oczy na te wały. Należę do koła w Poznaniu, które co jakiś czas organizuje zawody na komercjach, żeby wędkarze poznali też „inny świat” i nauczyli się nowych technik, bo na wodach Pzw wygrywa się zawody batem łowiąc rybki 40g.Ogólnie nie raz widziałem zawody kołowe na komercjach pod Warszawą
Wysłane z mojego ASUS_X00TD przy użyciu Tapatalka
Ja widziałem takie coś pierwszy raz. Wiem, że dla właściciela liczą się pieniądze, bo z tego żyje, ale wypadałoby powiedzieć tym z Koła "jak dbacie, tak macie" i wypierniczać na swoje wody dłubać mikro-płotki :)
U nas na NK jest bardzo fajnie. Dwa mają jakoś po 3 lata i tam już naprawdę można coś fajnego złapać. Zresztą chłopaki zdjęcia wstawiają. Jedno w tym roku powstało i fajnie na nim sobie łowię takie sportowe karpie i amury 40-60 cm. Więc da się, tylko trzeba chcieć.
Ale w wielu miejscach NK jest bez sensu..., a zawody zorganizujemy na komercji :bravo: :facepalm:
Jeśli chodzi o NoKill w Grodzisku, to zdaje się, że dwa lata temu uratowało się o włos. Pojawiła się grupa, która chciał likwidacji NoKill, a ich głównym argumentem było " bo nie można zabierać ryb".
Nie obejrzałem filmu, bo widziałem kilka wcześniejszych filmów tego Pana i stwierdziłem, że oglądanie jego twórczości jest ponad moje siły intelektualne. Skala teorii spiskowych na tym kanale wręcz powalała.
Jak mnie wnerwiają tacy goście...Michał - skąd ten jegomość (jeśli słowo "jegomość" jest słowem, którego szukam) się urwał?
- No Kill to jest robienie sobie zdjęć z rybą, aż ona zdechnie.
- No Kill jest niezgodne z prawem. Tak powiedziałem, więc tak jest.
:facepalm:
Zaproszenie pojawiło się dzisiaj, krzyżowcy PZW w natarciu?
Zaproszenie pojawiło się dzisiaj, krzyżowcy PZW w natarciu?
Jednym z administratorów jest wędkarz normalny Paweł Daniec - stały autor organu prasowego ZG PZW. Akcja "Uwalniam okazy" chyba nie zwiększyła sprzedaży ani uznania dla kierownictwa PZW, więc wykonano zwrot ideologiczny, wychodząc dla odmiany naprzeciw oczekiwaniom kręgów, które w matach ani uwalnianiu okazów nie gustują :)
Coś trzeszczy na łączach? Będzie jakaś bitwa?
https://fb.watch/6k5SEtZEsa/
Nie no, chciałem... Nie dam rady wysłuchać tych pajaców. Szczególnie po wizycie z Wami na DD, gdzie najdobitniej się przekonałem, jak wygląda rybostan w zbiorniku, który przez kilka lat został pozostawiony naturze.
Coś trzeszczy na łączach? Będzie jakaś bitwa?
A tutaj taka ciekawostka :D To jest chyba ten białoryb, którego było za dużo na Zegrzu ;DMiałem właśnie wstawić to zdjęcie...
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/636_07_06_21_10_54_22.jpeg)
https://www.facebook.com/100BISTYP/posts/2518205491659344
Nie no, chciałem... Nie dam rady wysłuchać tych pajaców. Szczególnie po wizycie z Wami na DD, gdzie najdobitniej się przekonałem, jak wygląda rybostan w zbiorniku, który przez kilka lat został pozostawiony naturze.
Właśnie Michał o to chodzi :thumbup: Bo wystarczy dać spokojnie działać naturze bez tych obślizgłych łap naukowców i włodarzy PZW.
No ale w tym kraju to niemożliwe, bo wiemy, że wszyscy oni mają w tym swój interes i będą pilnować koryta.
Co do sprzątania... wiesz jak jest - każdy ma bardzo mało czasu (praca, nauka, obowiązki itp)
Co do sprzątania... wiesz jak jest - każdy ma bardzo mało czasu (praca, nauka, obowiązki itp)
jeśli masz czas na ryby to masz czas również na sprzątanie łowiska :)
Co do sprzątania... wiesz jak jest - każdy ma bardzo mało czasu (praca, nauka, obowiązki itp)
jeśli masz czas na ryby to masz czas również na sprzątanie łowiska :)
Z jednej strony Cię rozumie a z drugiej to po stronie pzw powinna być inicjatywa, zachęta, edukacja by łowiska były czyste.
To co rzuca mi się w oczy to częsty brak koszy na śmieci, brak jakichś akcji promocyjnych, w sądach koleżeńskich też taka forma kary nie występuje (karne sprzątanie łowiska), tylko wszystko się opiera z jednej strony o akt dobrej woli, a z drugiej o chamstwo i prostactwo.
Może gdyby koła były samodzielne i poza władza centralna wytworzyłby się jakiś ruch obywatelski, w oparciu o poczucie wspólnoty, czegoś "naszego" ale skoro wierchuszka uwala każdą próbę zrobienia czegoś fajnego, i zabija w zarodku jakieś fajne inicjatywy to jak się spodziewać by ktoś zaczął się utożsamiać ze swoimi wodami, poczuć się za nie odpowiedzialnym?
To co rzuca mi się w oczy to częsty brak koszy na śmieciPo co one? Skoro przyniosłeś śmieci to na pewno łatwiej je będzie zabrać opróżnione.
Gdy ktoś nie jada ryb, to wypuszczanie powinno łatwo przychodzić. Oczywiście pełno takich delikwentów, co to biorą dla kotka, sąsiadom rozdają - nawet jeśli ci przed nimi już uciekają i udają, że ich w domu nie ma... Ryba "nie może się zmarnować" :facepalm: A potem - nie biero... Jak to, qrwa, możliwe? :facepalm:No najlepsze jest co ludzie mówią, że tu nic nie bierze. To zawsze się pytam ile ryb wypuścił. Oczywiście wszystko co złowił to musi zabrać, więc nie ma co się dziwić, że nie ma ryb.
Co do sprzątania... wiesz jak jest - każdy ma bardzo mało czasu (praca, nauka, obowiązki itp)
jeśli masz czas na ryby to masz czas również na sprzątanie łowiska :)
Z jednej strony Cię rozumie a z drugiej to po stronie pzw powinna być inicjatywa, zachęta, edukacja by łowiska były czyste.
To co rzuca mi się w oczy to częsty brak koszy na śmieci, brak jakichś akcji promocyjnych, w sądach koleżeńskich też taka forma kary nie występuje (karne sprzątanie łowiska), tylko wszystko się opiera z jednej strony o akt dobrej woli, a z drugiej o chamstwo i prostactwo.
Może gdyby koła były samodzielne i poza władza centralna wytworzyłby się jakiś ruch obywatelski, w oparciu o poczucie wspólnoty, czegoś "naszego" ale skoro wierchuszka uwala każdą próbę zrobienia czegoś fajnego, i zabija w zarodku jakieś fajne inicjatywy to jak się spodziewać by ktoś zaczął się utożsamiać ze swoimi wodami, poczuć się za nie odpowiedzialnym?
Moge Ci z miejsca podać parę kół, które się świetnie organizują w tym zakresie i nie liczą aż ktoś coś zrobi za nich. Wlasnie takie podejście prezentuje większość: "niech oni zrobią". Nie, dopóki czegos sam nie zrobisz to nic się nie stanie.
Co do sprzątania... wiesz jak jest - każdy ma bardzo mało czasu (praca, nauka, obowiązki itp)
jeśli masz czas na ryby to masz czas również na sprzątanie łowiska :)
Z jednej strony Cię rozumie a z drugiej to po stronie pzw powinna być inicjatywa, zachęta, edukacja by łowiska były czyste.
To co rzuca mi się w oczy to częsty brak koszy na śmieci, brak jakichś akcji promocyjnych, w sądach koleżeńskich też taka forma kary nie występuje (karne sprzątanie łowiska), tylko wszystko się opiera z jednej strony o akt dobrej woli, a z drugiej o chamstwo i prostactwo.
Może gdyby koła były samodzielne i poza władza centralna wytworzyłby się jakiś ruch obywatelski, w oparciu o poczucie wspólnoty, czegoś "naszego" ale skoro wierchuszka uwala każdą próbę zrobienia czegoś fajnego, i zabija w zarodku jakieś fajne inicjatywy to jak się spodziewać by ktoś zaczął się utożsamiać ze swoimi wodami, poczuć się za nie odpowiedzialnym?
Moge Ci z miejsca podać parę kół, które się świetnie organizują w tym zakresie i nie liczą aż ktoś coś zrobi za nich. Wlasnie takie podejście prezentuje większość: "niech oni zrobią". Nie, dopóki czegos sam nie zrobisz to nic się nie stanie.
Tak, tylko pracuje ciężko za darmo kilka osób w okręgu, odbudowują niechcianą przez nikogo wodę... a potem bydlaki odgórnym przepisem likwidują im łowisko NK i dziadostwo przez jeden sezon worami wszystko wynosi. Jak to było teraz w Opolu.
Czy tacy wspaniali ludzie będą jeszcze kiedyś chcieli coś zrobić? I to w czynie społecznym?
Cyganie lub ukraińcy wysadzili chłopaka, który pilnował łowiska komercyjnego...Chłopak zmarł...
Chłopak może 30 lat, na wózku, niepełnosprawny, spoko gość...
Okropnie poparzony...
70% dróg oddechowych poparzonych...
Dlaczego?
Bo ich wyganiał, ponieważ kradli mu ryby, łowili wbrew regulaminowi, brak jakiejkolwiek etyki...
I to nie są spekulacje, to fakt...
Szkoda chłopaka, często z nim rozmawiałem....
Tak co do tej śmierci z powodu ryb...
Odkręcili mu butlę z gazem...
Chłopak wjechał wózkiem i było kaboom
EDIT: Teraz walczy o życie w szpitalu...
Wcześniej chcieli go wrzucić do stawu...
Policja nie pomagała...
Ja bym się nie przejmował (łowiskiem) - skoro nie ma odpowiednich służb aby zadbać tam o porządek to niech wyrżną wszystko. Może trzeba sięgnąć dna, żeby ktoś gdzieś się wreszcie obudził.
Ja bym się nie przejmował (łowiskiem) - skoro nie ma odpowiednich służb aby zadbać tam o porządek to niech wyrżną wszystko. Może trzeba sięgnąć dna, żeby ktoś gdzieś się wreszcie obudził.
Z takim podejściem to na pewno wyrżną wszystko. Żal jest mi takich ludzi, których nie rusza to kompletnie i nie chcą robić niczego.
Mnie to zaczyna powoli irytować ta cała zadyma z Zegrzem. Jak 3 lata temu tu na forum były podawane nazwiska działaczy OM PZW zasiadających we władzach LGD Zalew Zegrzyński, to jakoś żaden Wędkarski Świat, jacyś youtuberzy itp. nawet o tym nie wspomnieli. Jak były tu podawane dane dotyczące Wierzbicy i innych ośrodków rybackich prowadzonych pod szyldem PZW, to zainteresowanie tematem było zerowe. Ludzie mi wręcz pisali, że blokowano ich wpisy w komentarzach na youtubie, jak o tym fakcie wspominali. A teraz ci sami youtuberzy budzą się z zimowego snu i robią filmy pod publiczkę ::)
Jak były wskazywane konkretne powody dla których operat rybacki dla Zegrza wygląda tak a nie inaczej, to zainteresowanie tematem było prawie zerowe. A teraz ? Teraz jak trzeba walić z całej siły w byłych zarządców OM PZW, bo stoją oni w opozycji do obecnej władzy w ZG PZW, to podnosi się powszechne internetowe oburzenie. Śmiech. Tylko tej ciemnej szarej masie wędkarzy nie powie się najważniejszego.
Gdyby nie przyzwolenie ZG PZW, to nie byłoby wpisu Pana Kolendowicza w Wiadomościach Wędkarskich. Tylko niech teraz działacze z ZG PZW wyjaśnią tej całej masie wędkarzy, czy zmienią oni operat rybacki, tak aby wyeliminować całkowicie odłowy gospodarcze z Zegrza i kiedy to zrobią, bo przecież mogą to zrobić w każdej chwili. Niech się też pochwalą tym, czy wolą dalej sieciować i pobierać unijne środki, czy też może wolą, aby nie było dodatkowej kasy z UE, a wędkarze byli zadowoleni. Niech się również pochwalą tym, czy taki operat rybacki (bez odłowów gospodarczych na Zegrzu) zostanie pozytywnie zaopiniowany przez jedyny państwowy instytut, który obecnie ma monopol na opiniowanie operatów rybackich, a którego to insytutu naukowcy "wprowadzali" rybaków na Zegrze, tworząc naukowe podstawy dla niezbędności takich odłowów na tym zbiorniku. Fajnie jest mówić, że to wszystko jest winą "tamtych". Problem w tym, że ci, którzy walą w "tamtych", wcale nie są "lepsi". Jak to kiedyś powiedział Monteskiusz "co jest prawdą dziś, okazuje się fałszem jutro".
Mnie to zaczyna powoli irytować ta cała zadyma z Zegrzem. Jak 3 lata temu tu na forum były podawane nazwiska działaczy OM PZW zasiadających we władzach LGD Zalew Zegrzyński, to jakoś żaden Wędkarski Świat, jacyś youtuberzy itp. nawet o tym nie wspomnieli. Jak były tu podawane dane dotyczące Wierzbicy i innych ośrodków rybackich prowadzonych pod szyldem PZW, to zainteresowanie tematem było zerowe. Ludzie mi wręcz pisali, że blokowano ich wpisy w komentarzach na youtubie, jak o tym fakcie wspominali. A teraz ci sami youtuberzy budzą się z zimowego snu i robią filmy pod publiczkę ::)
Jak były wskazywane konkretne powody dla których operat rybacki dla Zegrza wygląda tak a nie inaczej, to zainteresowanie tematem było prawie zerowe. A teraz ? Teraz jak trzeba walić z całej siły w byłych zarządców OM PZW, bo stoją oni w opozycji do obecnej władzy w ZG PZW, to podnosi się powszechne internetowe oburzenie. Śmiech. Tylko tej ciemnej szarej masie wędkarzy nie powie się najważniejszego.
Gdyby nie przyzwolenie ZG PZW, to nie byłoby wpisu Pana Kolendowicza w Wiadomościach Wędkarskich. Tylko niech teraz działacze z ZG PZW wyjaśnią tej całej masie wędkarzy, czy zmienią oni operat rybacki, tak aby wyeliminować całkowicie odłowy gospodarcze z Zegrza i kiedy to zrobią, bo przecież mogą to zrobić w każdej chwili. Niech się też pochwalą tym, czy wolą dalej sieciować i pobierać unijne środki, czy też może wolą, aby nie było dodatkowej kasy z UE, a wędkarze byli zadowoleni. Niech się również pochwalą tym, czy taki operat rybacki (bez odłowów gospodarczych na Zegrzu) zostanie pozytywnie zaopiniowany przez jedyny państwowy instytut, który obecnie ma monopol na opiniowanie operatów rybackich, a którego to insytutu naukowcy "wprowadzali" rybaków na Zegrze, tworząc naukowe podstawy dla niezbędności takich odłowów na tym zbiorniku. Fajnie jest mówić, że to wszystko jest winą "tamtych". Problem w tym, że ci, którzy walą w "tamtych", wcale nie są "lepsi". Jak to kiedyś powiedział Monteskiusz "co jest prawdą dziś, okazuje się fałszem jutro".
Jako, że Twoja wypowiedź pojawiła się pod postem, w którym wrzucono nagrany przeze mnie film rozumiem, że pijesz do mnie ? Odpowiadam zatem... po pierwsze proszę abyś nie znając mnie kompletnie nie oceniał motywów, które mną kierowały podczas nagrywania tego materiału. Stwierdzenie, że nagrałem to "pod publiczkę" jest wysoce niesprawiedliwe. Nie wiem skąd u Ciebie takie przeświadczenie. Po drugie nigdy nie usuwałem ani nie blokowałem żadnych komentarzy, które poruszały by te tematy więc jeśli gdzieś takie praktyki miały miejsce proszę abyś mnie z tym nie łączył. Po trzecie rozumiem Twoje rozgoryczenie, że kiedyś tematu nie podjąłem ale nie jestem w stanie reagować zawsze, wszędzie i na wszystko. Musiałbym rzucić wszystko i zajmować się tylko tym. Poza tym mam rozumieć, że skoro dawniej nic nie nagrałem lepiej abym i teraz milczał ?
Jako, że Twoja wypowiedź pojawiła się pod postem, w którym wrzucono nagrany przeze mnie film rozumiem, że pijesz do mnie ? Odpowiadam zatem... po pierwsze proszę abyś nie znając mnie kompletnie nie oceniał motywów, które mną kierowały podczas nagrywania tego materiału. Stwierdzenie, że nagrałem to "pod publiczkę" jest wysoce niesprawiedliwe. Nie wiem skąd u Ciebie takie przeświadczenie. Po drugie nigdy nie usuwałem ani nie blokowałem żadnych komentarzy, które poruszały by te tematy więc jeśli gdzieś takie praktyki miały miejsce proszę abyś mnie z tym nie łączył. Po trzecie rozumiem Twoje rozgoryczenie, że kiedyś tematu nie podjąłem ale nie jestem w stanie reagować zawsze, wszędzie i na wszystko. Musiałbym rzucić wszystko i zajmować się tylko tym. Poza tym mam rozumieć, że skoro dawniej nic nie nagrałem lepiej abym i teraz milczał ?
Cześć. Pierwsza kwestia. Masz rację. Nie znam motywów którymi kierowałeś się nagrywając ten film, więc nie powinienem się wypowiadać w tym zakresie. Natomiast swego czasu sam pod jednym z Twoich wcześniejszych filmów dotyczących odłowów i operatów rybackich w PZW sporządziłem dość obszerny i przede wszystkim merytoryczny komentarz - bez jakichkolwiek wulgaryzmów, czy też naruszeń dóbr osobistych kogokolwiek (bo z tym to w komentarzach na kanałach wędkarskich różnie bywa), a który to komentarz następnie nie został opublikowany. Dla pewności próbowałem go opublikować kilkukrotnie...no i się nie udało. Powiedziałem sobie trudno i odpuściłem komentowanie. Dlatego jestem w stanie uwierzyć ludziom, że nie wszystko przechodzi przez sito moderacji. Nie zmienia to faktu, że cieszy mnie Twoja aktywność w zakresie przekazywania ludziom wiedzy, na temat rzeczywistego stanu rzeczy co do wód PZW, bo masz olbrzymi wpływ na wielu wędkujących w Polsce, a świadomość wędkarska w powyższym zakresie jest nadal marna i skupia się wyłącznie na braku zarybień.
PZW Poznań obniżyło kwotę diety o 50zł!Zawsze to coś
Kto tak pisze uchwały, obniżenie o 50zł, co to za informacja? Powinno być dodatkowo napisane do jakiej kwoty jest obniżenie... totalny brak kompetencji.
Z pisma powyżej jasno wynika że wody mają zamiar pozbyć się pzw ze swoich wód.....
Ciekawe, że prezes Purzycki wśród zainteresowanych organizacji nie wymienił PZW. Chyba, że niedowidzę.
Z drugiej strony ilość tych pseudo organizacji tam wymienionych poraża... kaska się kręci..
Żywieckie to już nie to, co kiedyś, ale jeszcze nie pustynia. Co do tych dwóch okonków akurat między 20-25 drapieżnik leżał jakieś pojedyncze sztuki. Nawet na moim sekretnym łowisku okoniowym. W takiej sytuacji można stać nad ławicą z panomtixem i gówno się zdziała. A Żywieckie bez podziału na okręgi w śląskim to dalej okoniowe eldorado zaraz za Paproczanami. Nawet na DD spiningowo było marnie całkiem niedawno podczas zawodów. Ten rok jest dziwny też przez pogodę.
Z ciekawostek fajnie na żywo wygląda łódka alu w pełnym malowaniu z trzema echo ze spaliną wielkosci pralki a na dziobie elektryk. Na oko ze 100 tyś.Maciek, to jakiś ubogi zestaw widziałeś. :)
W okolicy nie ma ładniejszej wody. Piękne jezioro pustoszeje. Według mnie, tę wodę powinno się odebrać PZW i oddać jakiemuś stowarzyszeniu.Problemem jez. Żywieckiego nie jest zarządca tylko wahania wody, w okresach suchych jezioro traci nawet 3/4 wody... można wyszukać zdjęcia łódek stojących na mule gdy lustro obniżyło się o 3,4 metry.
https://wyborcza.pl/7,177851,27463052,kilkunastu-wedkarzy-uzbrojonych-w-echosondy-zlowilo-dwa-male.html?fbclid=IwAR3Cvu5SvJOjWcNkX-ecMhbPJymjKvuh9d4PQmgpuqiu2D4JN4Yzfup5N8U
W okolicy nie ma ładniejszej wody. Piękne jezioro pustoszeje. Według mnie, tę wodę powinno się odebrać PZW i oddać jakiemuś stowarzyszeniu.Problemem jez. Żywieckiego nie jest zarządca tylko wahania wody, w okresach suchych jezioro traci nawet 3/4 wody... można wyszukać zdjęcia łódek stojących na mule gdy lustro obniżyło się o 3,4 metry.
https://wyborcza.pl/7,177851,27463052,kilkunastu-wedkarzy-uzbrojonych-w-echosondy-zlowilo-dwa-male.html?fbclid=IwAR3Cvu5SvJOjWcNkX-ecMhbPJymjKvuh9d4PQmgpuqiu2D4JN4Yzfup5N8U
Jestem zwolennikiem normalności, konkurencji i "odPZW-enia" wód, ale obiektywnie PZW ma mało do gadania, lub wręcz nic w sprawie zaporówek.
Jak oglądałem riverfoxa to tak koło 80tys za samą łódkę silnik 40 i jakąś prostą dziobówkę. To pewnie nawet lepiej od 100 tys. dodając echo i resztę wyposażenia.
Może i głupoty ale potwierdzone- 2015r. - ostatnia susza - masz kilka zdjęć "rybnej wody" - ile rośnie ryba ???W okolicy nie ma ładniejszej wody. Piękne jezioro pustoszeje. Według mnie, tę wodę powinno się odebrać PZW i oddać jakiemuś stowarzyszeniu.Problemem jez. Żywieckiego nie jest zarządca tylko wahania wody, w okresach suchych jezioro traci nawet 3/4 wody... można wyszukać zdjęcia łódek stojących na mule gdy lustro obniżyło się o 3,4 metry.
https://wyborcza.pl/7,177851,27463052,kilkunastu-wedkarzy-uzbrojonych-w-echosondy-zlowilo-dwa-male.html?fbclid=IwAR3Cvu5SvJOjWcNkX-ecMhbPJymjKvuh9d4PQmgpuqiu2D4JN4Yzfup5N8U
Jestem zwolennikiem normalności, konkurencji i "odPZW-enia" wód, ale obiektywnie PZW ma mało do gadania, lub wręcz nic w sprawie zaporówek.
Sory ale piszesz głupoty.
10 lat temu owszem był taki rok kiedy 3m wody zjechały.
Ale od momentu kiedy stanem zarzadza kraków . Takie akcje nie mają miejsca . Max do 1m ale to nie ma wpływu na rybostan. No chyba że zaliczyć te gówno burze ssru ze zjazdem wody i wiaderkiem drobnicy.
Nawet trzymia wode w tarle co sprzyja rozrodowi...
Żywiec to łowisko na którym łowię od lat. Wachania wody nie są tam wielkim problemem. Wielu wędkarzy lamentuje że ryba się przez to się nie wyciera ale na Żywcu drobnicy nie brakowało nigdy i nie brakuje obecnie. W roku 2015 był najniższy stan wody jaki pamiętam. Owszem powierzchcniowo Jezioro mogło skurczyć się o powiedzmy 30 % ale tylko w płytkich rejonach. Zostały całe kilometry kwadratowe wody o głębokości powyżej 8-10 m (przy tamtym stanie wody normalnie 13-16).Może i głupoty ale potwierdzone- 2015r. - ostatnia susza - masz kilka zdjęć "rybnej wody" - ile rośnie ryba ???W okolicy nie ma ładniejszej wody. Piękne jezioro pustoszeje. Według mnie, tę wodę powinno się odebrać PZW i oddać jakiemuś stowarzyszeniu.Problemem jez. Żywieckiego nie jest zarządca tylko wahania wody, w okresach suchych jezioro traci nawet 3/4 wody... można wyszukać zdjęcia łódek stojących na mule gdy lustro obniżyło się o 3,4 metry.
https://wyborcza.pl/7,177851,27463052,kilkunastu-wedkarzy-uzbrojonych-w-echosondy-zlowilo-dwa-male.html?fbclid=IwAR3Cvu5SvJOjWcNkX-ecMhbPJymjKvuh9d4PQmgpuqiu2D4JN4Yzfup5N8U
Jestem zwolennikiem normalności, konkurencji i "odPZW-enia" wód, ale obiektywnie PZW ma mało do gadania, lub wręcz nic w sprawie zaporówek.
Sory ale piszesz głupoty.
10 lat temu owszem był taki rok kiedy 3m wody zjechały.
Ale od momentu kiedy stanem zarzadza kraków . Takie akcje nie mają miejsca . Max do 1m ale to nie ma wpływu na rybostan. No chyba że zaliczyć te gówno burze ssru ze zjazdem wody i wiaderkiem drobnicy.
Nawet trzymia wode w tarle co sprzyja rozrodowi...
A tak z ciekawości - byłeś tam kiedyś, że uważasz, że piszę głupoty ??? Ja bywam tam corocznie, może nie jest to mój pierwszy wybór ale 2,3 tyg. tam corocznie spędzam, mam dostęp do domku nad wodą i łódki...
Problem powtarza się co roku, w większym lub mniejszym stopniu, poza tym rokiem - jest wyjątkowo mokry, a pamięć ludzka zawodna.
PS mie interesuje mnie gównoburza i hejtowanie, tylko dlatego, bo mam inne zdanie niż Ty - popatrz na zdjęcia, może Cię przekonają, a jak nie to trudno, każdy może mieć swoje zdanie.
https://wiadomosci.onet.pl/slask/jezioro-zywieckie-jak-pustynia-lodzie-osiadly-na-spekanym-dnie/73hemmn
Może i głupoty ale potwierdzone- 2015r. - ostatnia susza - masz kilka zdjęć "rybnej wody" - ile rośnie ryba ???W okolicy nie ma ładniejszej wody. Piękne jezioro pustoszeje. Według mnie, tę wodę powinno się odebrać PZW i oddać jakiemuś stowarzyszeniu.Problemem jez. Żywieckiego nie jest zarządca tylko wahania wody, w okresach suchych jezioro traci nawet 3/4 wody... można wyszukać zdjęcia łódek stojących na mule gdy lustro obniżyło się o 3,4 metry.
https://wyborcza.pl/7,177851,27463052,kilkunastu-wedkarzy-uzbrojonych-w-echosondy-zlowilo-dwa-male.html?fbclid=IwAR3Cvu5SvJOjWcNkX-ecMhbPJymjKvuh9d4PQmgpuqiu2D4JN4Yzfup5N8U
Jestem zwolennikiem normalności, konkurencji i "odPZW-enia" wód, ale obiektywnie PZW ma mało do gadania, lub wręcz nic w sprawie zaporówek.
Sory ale piszesz głupoty.
10 lat temu owszem był taki rok kiedy 3m wody zjechały.
Ale od momentu kiedy stanem zarzadza kraków . Takie akcje nie mają miejsca . Max do 1m ale to nie ma wpływu na rybostan. No chyba że zaliczyć te gówno burze ssru ze zjazdem wody i wiaderkiem drobnicy.
Nawet trzymia wode w tarle co sprzyja rozrodowi...
A tak z ciekawości - byłeś tam kiedyś, że uważasz, że piszę głupoty ??? Ja bywam tam corocznie, może nie jest to mój pierwszy wybór ale 2,3 tyg. tam corocznie spędzam, mam dostęp do domku nad wodą i łódki...
Problem powtarza się co roku, w większym lub mniejszym stopniu, poza tym rokiem - jest wyjątkowo mokry, a pamięć ludzka zawodna.
PS mie interesuje mnie gównoburza i hejtowanie, tylko dlatego, bo mam inne zdanie niż Ty - popatrz na zdjęcia, może Cię przekonają, a jak nie to trudno, każdy może mieć swoje zdanie.
https://wiadomosci.onet.pl/slask/jezioro-zywieckie-jak-pustynia-lodzie-osiadly-na-spekanym-dnie/73hemmn
Żywiec to łowisko na którym łowię od lat. Wachania wody nie są tam wielkim problemem. Wielu wędkarzy lamentuje że ryba się przez to się nie wyciera ale na Żywcu drobnicy nie brakowało nigdy i nie brakuje obecnie. W roku 2015 był najniższy stan wody jaki pamiętam. Owszem powierzchcniowo Jezioro mogło skurczyć się o powiedzmy 30 % ale tylko w płytkich rejonach. Zostały całe kilometry kwadratowe wody o głębokości powyżej 8-10 m (przy tamtym stanie wody normalnie 13-16).Może i głupoty ale potwierdzone- 2015r. - ostatnia susza - masz kilka zdjęć "rybnej wody" - ile rośnie ryba ???W okolicy nie ma ładniejszej wody. Piękne jezioro pustoszeje. Według mnie, tę wodę powinno się odebrać PZW i oddać jakiemuś stowarzyszeniu.Problemem jez. Żywieckiego nie jest zarządca tylko wahania wody, w okresach suchych jezioro traci nawet 3/4 wody... można wyszukać zdjęcia łódek stojących na mule gdy lustro obniżyło się o 3,4 metry.
https://wyborcza.pl/7,177851,27463052,kilkunastu-wedkarzy-uzbrojonych-w-echosondy-zlowilo-dwa-male.html?fbclid=IwAR3Cvu5SvJOjWcNkX-ecMhbPJymjKvuh9d4PQmgpuqiu2D4JN4Yzfup5N8U
Jestem zwolennikiem normalności, konkurencji i "odPZW-enia" wód, ale obiektywnie PZW ma mało do gadania, lub wręcz nic w sprawie zaporówek.
Sory ale piszesz głupoty.
10 lat temu owszem był taki rok kiedy 3m wody zjechały.
Ale od momentu kiedy stanem zarzadza kraków . Takie akcje nie mają miejsca . Max do 1m ale to nie ma wpływu na rybostan. No chyba że zaliczyć te gówno burze ssru ze zjazdem wody i wiaderkiem drobnicy.
Nawet trzymia wode w tarle co sprzyja rozrodowi...
A tak z ciekawości - byłeś tam kiedyś, że uważasz, że piszę głupoty ??? Ja bywam tam corocznie, może nie jest to mój pierwszy wybór ale 2,3 tyg. tam corocznie spędzam, mam dostęp do domku nad wodą i łódki...
Problem powtarza się co roku, w większym lub mniejszym stopniu, poza tym rokiem - jest wyjątkowo mokry, a pamięć ludzka zawodna.
PS mie interesuje mnie gównoburza i hejtowanie, tylko dlatego, bo mam inne zdanie niż Ty - popatrz na zdjęcia, może Cię przekonają, a jak nie to trudno, każdy może mieć swoje zdanie.
https://wiadomosci.onet.pl/slask/jezioro-zywieckie-jak-pustynia-lodzie-osiadly-na-spekanym-dnie/73hemmn
W takim razie co jest problemem Żywca ? Nie odkryję Ameryki duża presja wędkarzy zabierająca wszystko jak leci , kiedy jeszcze było sporo sandacza duża ilość łódek łowiąca bez żadnego nadzoru. Duże limity na leszcza (10 sztuk ) i płoć.
Nie mówię ,że przedmówca ale w większości ludzie zabierający ryby za obecny stan rzeczy obarczają suma, bolenia, wachania wody, małe zarybienia tylko nie siebie ;)
Ja dodam tylko, że zbiorniki tego typu mają tę cechę, że stan wody się waha, tak to jest z zaporówkami. I na pewno nie to jest przyczyną bezrybia, ale zła gospodarka zbiornikiem, nietrafione limity, niewystarczająca kontrola i brak kar w związku, który pozwala na patologię a wręcz ją wspiera. Podobnie jest na Turawie czy Otmuchowie, żeby nie było, że to wina byłego prezesa Duraja tylko :)
Chyba już jednak nie będzieJuż mnie wkurw... j*bany mecz musieli puścić
Wysłane z mojego ASUS_X00TD przy użyciu Tapatalka
Ktoś wie kiedy będzie ten program a może już był to proszę o link chętnie obejrzęPo tym festiwalu w Opolu...
W piątek wziąłem urlop żeby połowić na lokalnej komercji i sprawdzić czy jeden z pelletów będzie równie skuteczny co ostatnio. Traf chciał, że znajomy z pracy (również wędkarz) od czwartku wolne też miał żeby połowić na wodach PZW. No więc zaczyna się w czwartek od rana telefonem czy wiem dlaczego zbiornik, na który się wybierał jest zamknięty. To mówię mu, że czytałem o zawodach i zbiornik cały tydzień prawie nie dostępny prócz soboty a niedziela zawody znów- czy jakoś tak. To słyszę, że ściema jakaś bo nikogo nie ma, za to po kilka sztuk karpia na m2 pływa. I to nie takiego kroczka tylko takie nawet 3kg+. Zaznaczyć tutaj warto, że ostatnia moja wizyta na tym stawie to spławik (po zmianie z klasyka) i mnóstwo drobnicy (płoć, karaś) i od ch***a sumika karłowatego... Myślę, że fajnie w takim razie. Fakt, że zbiornik około 1.6ha ale może coś się tam uchowa. Otóż nic bardziej mylnego. Dzisiaj ów kolega pokazuje zdjęcia ze swoimi sobotnimi zdobyczami 3 i 4kg karpie (oczywiście jak to w jego przypadku dostały w łeb i na patelnie w domu). Prócz tego mówi, że inni wędkarze wjeżdżali dosłownie na godzinę, odłowili co swoje i do domu. Przy nim z tego co twierdzi inni mięsiarze jego pokroju wyciągnęli około 30 sztuk - każdy oczywiście w ramach limitu obowiązującego w PZW Kalisz. Teraz tak mi się nasuwa, jak ma być dobrze? Wróciłem do wędkowania po piętnastu latach przerwy. Ryb nie zabieram bo nie lubię ale nikomu nie bronię tylko niech to będzie w ramach rozsądku. Staw znajduje się 15metrów od obwodnicy i to dosłownie. Jak się usiądzie od tej strony to można do głowy dostać więc raczej mało oblegany...jednak jak jest ryba to informacja rozeszła się szybciej niż info o promocji w Lidlu...Pamiętam czasy, kiedy jeździłem z wujem na ryby i liny 35 cm+ były normą, teraz rozmawiam z wędkarzami i co poniektórzy linów nie uświadczą w ogóle. Mam za sobą kilka wypadów na PZW w tym roku (powrotowym) i jedno co mogę powiedzieć, że z satysfakcją wróciłem jedynie z dwóch zbiorników NK w moim rejonie. Byłem tam jednak w tygodniu więc miejsce się znalazło , ciekawe jak to wygląda w weekend? Czy nie jest rozwiązaniem wprowadzanie chociażby na 3-4 lata w poszczególnych wodach zasady no kill? Nie jestem specjalistą ale może uda się w ten sposób jakoś ożywić wody?Ooo ja też z PZW Kalisz, pozdrawiam
Dzisiaj chyba będzieNic jednak nie było? Szukam jakiejkolwiek informacji ale nic nie ma? Ktoś coś?
Dzisiaj chyba będzieNic jednak nie było? Szukam jakiejkolwiek informacji ale nic nie ma? Ktoś coś?
ByłoDzisiaj chyba będzieNic jednak nie było? Szukam jakiejkolwiek informacji ale nic nie ma? Ktoś coś?
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/334_08_09_21_1_16_51.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/334_08_09_21_1_16_51.jpeg)U mnie musiałbym coś takiego na tablicy zawiesić
Dzisiaj chyba będzieNic jednak nie było? Szukam jakiejkolwiek informacji ale nic nie ma? Ktoś coś?
Co oni tam pokazali.... nic - jakieś gówno historie z zarybianiem za 20 tyś złotych - jakiegoś muliska zarośniętego.
PZW - twierdzi że ich woda bo w operacie stoi że odnoga rzeki. A mieszkańcy sieją że to jakiej wspólnoty...
i 10 min - nic nie wartej historii.....
U mnie musiałbym coś takiego na tablicy zawiesić
Nie wierzcie w takie filmy!
Prawda jest taka, że Polskie Wody to organizacja uzależniona od polityków rządzącej opcji, a ci są populistami. Więc jeżeli PZW by reagowało tak jak powinno, to znaczy używając lobbingu wędkarskiego, to PW szybko by doprowadzono do pionu. Ale czegoś takiego nie ma, do tego fundacja z południa sama nakręca Polskie Wody aby nie przedłużano dzierżaw. I wcale nie mam do tejże fundacji pretensji, ale do tych z wierchuszki, głównie zaś barona Heliniaka (to jego działka głównie). Typ po prostu jest kiepski jak reszta ZG, ale struga fachurę.
Nie wierzcie w takie filmy!
Prawda jest taka, że Polskie Wody to organizacja uzależniona od polityków rządzącej opcji, a ci są populistami. Więc jeżeli PZW by reagowało tak jak powinno, to znaczy używając lobbingu wędkarskiego, to PW szybko by doprowadzono do pionu. Ale czegoś takiego nie ma, do tego fundacja z południa sama nakręca Polskie Wody aby nie przedłużano dzierżaw. I wcale nie mam do tejże fundacji pretensji, ale do tych z wierchuszki, głównie zaś barona Heliniaka (to jego działka głównie). Typ po prostu jest kiepski jak reszta ZG, ale struga fachurę.
Sylwia Spurek chce zakazać wędkarstwa, polowań i hodowli zwierząt. Oto nowa Piątka dla zwierząt
Piękny program o panu Machu, zamieszczony przez opolską TVP"Świetnie" się tam bawią w tym PZW
https://opole.tvp.pl/55842727/wiceprezes-opolskich-wedkarzy-kapitanem-sb-zarzadza-tysiacami-czlonkow-i-milionami-zlotych?fbclid=IwAR2IG4ltrIpY8hAR_X0g0UFGQqRp585Fb8kZMiOJftaOO1EdlplpGO2qrv4
Jakby co, to materiał powstał nie tylko dzięki nam. Tutaj zadziałali przede wszystkim ludzie z zawieszonego zarządu okręgu mazowieckiego, których pan Mach dojeżdżał. Dziennikarz śledczy dokopał się do wielu rzeczy w IPN. Mamy więc znamiona typowej walki o koryto :)
Piękny program o panu Machu, zamieszczony przez opolską TVP
https://opole.tvp.pl/55842727/wiceprezes-opolskich-wedkarzy-kapitanem-sb-zarzadza-tysiacami-czlonkow-i-milionami-zlotych?fbclid=IwAR2IG4ltrIpY8hAR_X0g0UFGQqRp585Fb8kZMiOJftaOO1EdlplpGO2qrv4
Jakby co, to materiał powstał nie tylko dzięki nam. Tutaj zadziałali przede wszystkim ludzie z zawieszonego zarządu okręgu mazowieckiego, których pan Mach dojeżdżał. Dziennikarz śledczy dokopał się do wielu rzeczy w IPN. Mamy więc znamiona typowej walki o koryto :)
Chyba z nudów wpadają na takie pomysły.
W Polsce brakuje jeszcze podatku od sprzętu wędkarskiego, zanęt, przynęt.
Zakazać mają ołów...
Mam foxy powlekane taką gumową farbą.Chyba z nudów wpadają na takie pomysły.
W Polsce brakuje jeszcze podatku od sprzętu wędkarskiego, zanęt, przynęt.
Zakazać mają ołów...
Przecież płacisz 23% podatku VAT na większość artykułów, wydaje mi się że zanęty mają niższą stawkę. Tyle chyba wystarczy ;)
Zakazanie ołowiu to akurat dobry pomysł. W UK funkcjonuje od wielu lat i jakoś dają radę. Trudniej jest zastąpić ołów w główkach jigowych ze względu na cenę zamienników. Ciężarki gruntowe są czymś powlekane a przynajmniej tak wyglądają.
"Wyciągnęli sporo ryb, po odrzuceniu drobnicy w sieci były cztery dorodne okonie (razem 8 kg), cztery sandacze (razem 6 kg), cztery leszcze (razem 2,8 kg), do tego dwukilowy szczupak i lin (0,4 kg). Nie udało im się jednak tego wszystkiego zabrać do domu, bo zostali zatrzymani przez służby.Na moich wodach, gdybym złowił takiego okonia to bym chyba popłakał się z radości, a ci goście chcieli je walić w łeb.
Choć ryby były dorodne, to jednak ich wartość wyceniono na mniej niż 400 zł."
Okonie blisko rekordu Polski... A całość wyceniona na mniej niż 400 zł. Ja pier.... >:O
Cały artykuł napisany, jakby ktoś zabrał ze sklepu, w sumie tak niechcący, lizaka i dostała za to rok w zawiasach. No bez przesady!
:facepalm:
Bo to byłby cios w gospodarkę rybacką oraz konieczność zarybień.Właśnie napisałem do nich (6 raz) z prośbą utworzenia wody no kill i wprowadzenia górnych wymiarów ochronnych...
Napisz do PZW z takim pytaniem. Wiesz, co Ci odpiszą? "Że nie ma dowodów naukowych, by górne wymiary ochronne coś dały".
Proszę Pana żadne koło PZW nie ma władzy i możliwości wprowadzenia wymiarów ochronnych czy robienia zbiorników No Kill. Wnioski takie były skladane do zarządu Okręgu przez nasze Koło jak i przez Kaliski Klub bo Spinningowy. Zostały jednak odrzucone. Co gorsze obowiązujący wymiar górny dla karpia został też zniesiony przez pozew sądowy jednego z wędkarzy naszego Okręgu. 19 września zapraszam na zebranie sprawozdawczo wyborcze Koła gdzie takie wnioski można kierować, będzie miał Pan możliwość osobiście sformułować wniosek, który zostanie podjęty pod głosowanie, jeżeli przejdzie będzie kierowany do Władz Okręgu PZW Kalisz. Tyle co może zrobić w temacie same Koło. Pozdrawiam i mam nadzieję na obecność na zebraniu.Bo to byłby cios w gospodarkę rybacką oraz konieczność zarybień.Właśnie napisałem do nich (6 raz) z prośbą utworzenia wody no kill i wprowadzenia górnych wymiarów ochronnych...
Napisz do PZW z takim pytaniem. Wiesz, co Ci odpiszą? "Że nie ma dowodów naukowych, by górne wymiary ochronne coś dały".
Ciekawe co tym razem za wymówkę wymyślą
Teraz pytam, dlaczego PZW nie wprowadzi górnych wymiarów ochronnych?!!!!!!!!!!!!!!
Teraz pytam, dlaczego PZW nie wprowadzi górnych wymiarów ochronnych?!!!!!!!!!!!!!!Wprowadza, ale nie w każdym okręgu.
U mnie znieśli górne wymiary.Problem w tym, teraz się dowiedziałem, że jest w okręgu taki gościu, JEDEN, który blokuje no kille i górne wymiary...
Wkurwiłem się.
Poprosiłem jednego z forumowiczów o pomoc. Nazwijmy go, nie wiem, Arek.
Petycja się rozeszła, odbiła sporym echem. Nawet nie zdążyłem jej przedstawić do okręgu (który oczywiście miał do niej wgląd wcześniej) i górne wymiary na następny sezon wróciły.
Nie zawsze się da ale zawsze trzeba chcieć.
Piszecie o górnych wymiarach, a niektóre dolne też wołają o pomstę do nieba.Karp 35cm...
Na przykład 25cm dla lina - przecież to jeszcze dziecko... a według rybożerców z PZW - wziąć można.
Nie. Nie jest jeden.U mnie znieśli górne wymiary.Problem w tym, teraz się dowiedziałem, że jest w okręgu taki gościu, JEDEN, który blokuje no kille i górne wymiary...
Wkurwiłem się.
Poprosiłem jednego z forumowiczów o pomoc. Nazwijmy go, nie wiem, Arek.
Petycja się rozeszła, odbiła sporym echem. Nawet nie zdążyłem jej przedstawić do okręgu (który oczywiście miał do niej wgląd wcześniej) i górne wymiary na następny sezon wróciły.
Nie zawsze się da ale zawsze trzeba chcieć.
Piszecie o górnych wymiarach, a niektóre dolne też wołają o pomstę do nieba.Karp 35cm...
Na przykład 25cm dla lina - przecież to jeszcze dziecko... a według rybożerców z PZW - wziąć można.
Okoń 15...
50 cm, ale widziałem jak zabierają i mniejsze, nie wiem jaki to ma celPiszecie o górnych wymiarach, a niektóre dolne też wołają o pomstę do nieba.Karp 35cm...
Na przykład 25cm dla lina - przecież to jeszcze dziecko... a według rybożerców z PZW - wziąć można.
Okoń 15...
Faktycznie straszną masz padake :/
U mnie jest tak
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2742_15_09_21_9_32_24.jpeg)
...ale pamiętam jak np. szczupak był najpierw od 40cm, a potem od 45cm. Z tego co widzę to u nas nie jest źle. Za jakiś czas pewnie zmniejszą wymiar suma.
A szczupaka u Ciebie od ilu można brać ?
50 cm, ale widziałem jak zabierają i mniejsze, nie wiem jaki to ma celPiszecie o górnych wymiarach, a niektóre dolne też wołają o pomstę do nieba.Karp 35cm...
Na przykład 25cm dla lina - przecież to jeszcze dziecko... a według rybożerców z PZW - wziąć można.
Okoń 15...
Faktycznie straszną masz padake :/
U mnie jest tak
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2742_15_09_21_9_32_24.jpeg)
...ale pamiętam jak np. szczupak był najpierw od 40cm, a potem od 45cm. Z tego co widzę to u nas nie jest źle. Za jakiś czas pewnie zmniejszą wymiar suma.
A szczupaka u Ciebie od ilu można brać ?
Mówili mi, że nie dam rady przywrócić górnych wymiarów. Mówili, że nie ma sensu.
Słuchajmy siebie, nie innych, róbmy swoje. Szczególnie jeżeli jesteśmy przekonani, że robimy dobrze.
Nie wiem gdzie to wkleić ale miało by to wpływ na PZW więc wklejam tutaj... lewicowe poglądy w wersji hard:
https://swiatrolnika.info/sylwia-spurek-nowa-piatka-dla-zwierzatCytujSylwia Spurek chce zakazać wędkarstwa, polowań i hodowli zwierząt. Oto nowa Piątka dla zwierząt
To ta sama pani, która chce również zakazać jedzenia mięsa, jak by co...
Widzisz czyli ja taki laik, że nic nie wiem. To też pokazuje poziom cyfryzacji w dzisiejszych czasach w PZW. Sprawdzałem wymiary właśnie górne u nas w okręgu (i bardzo się ucieszyłem)a w takim razie na stronie www. nadal nieaktualne dane...Proszę Pana żadne koło PZW nie ma władzy i możliwości wprowadzenia wymiarów ochronnych czy robienia zbiorników No Kill. Wnioski takie były skladane do zarządu Okręgu przez nasze Koło jak i przez Kaliski Klub bo Spinningowy. Zostały jednak odrzucone. Co gorsze obowiązujący wymiar górny dla karpia został też zniesiony przez pozew sądowy jednego z wędkarzy naszego Okręgu. 19 września zapraszam na zebranie sprawozdawczo wyborcze Koła gdzie takie wnioski można kierować, będzie miał Pan możliwość osobiście sformułować wniosek, który zostanie podjęty pod głosowanie, jeżeli przejdzie będzie kierowany do Władz Okręgu PZW Kalisz. Tyle co może zrobić w temacie same Koło. Pozdrawiam i mam nadzieję na obecność na zebraniu.Bo to byłby cios w gospodarkę rybacką oraz konieczność zarybień.Właśnie napisałem do nich (6 raz) z prośbą utworzenia wody no kill i wprowadzenia górnych wymiarów ochronnych...
Napisz do PZW z takim pytaniem. Wiesz, co Ci odpiszą? "Że nie ma dowodów naukowych, by górne wymiary ochronne coś dały".
Ciekawe co tym razem za wymówkę wymyślą
Świetnie okręg Kalisz, brawo...
Bo wszystko w tym kraju trzeba sprowadzić do zdrowego rozsądku. Jeden drapieżnik na miesiąc, karpie ze trzy w tygodniu. Górne wymiary. Ryby objęte całkowitą ochroną w przypadku każdego zbiornika osobno (w jednym pełno lina, w drugim kilka sztuk i trzeba odbudować populację...). I wtedy można jeść ryby i mieć ryby.
A na razie to na Alasce, gdzie woda gotuje się od łososi, mamy surowsze limity niż w Polsce na szczupaka.
Jego kumpel Mach ma teraz 'zielony lasek' jaki robi mu opolska TVP, wychodzą na jaw szczegóły jego pracy zawodowej, w tym donosy na członków rodziny. Zadano też publicznie pytanie, kto takiego 'asa' wybrał na stanowisko rzecznika dyscyplinarnego związku, i jak to się ma do 'nieposzlakowanej opinii' o jakiej mówi statut w przypadku wyboru takich osób.
Dlatego też nie wiem jak można publicznie mówić przed kamerą...
Bardziej mnie martwi, że ni wuja nie ma skąd wziąć informacji o tym, kto będzie kandydował, jaki ma program, itd. Będzie głosowanie na partyzanta, pokaże się paru anonimów i trzeba będzie wybrać prezesa i zarząd. Nie wiem - odstrzelić tych co mają wąsy, a potem po metryce? Ewentualnie jeszcze wszystkich z obecnego zarządu wyeliminować. Nie sądzę, żeby doszło do jakiejś dyskusji programowej na samym walnym, ale może jestem pesymistą.
Skoro już poruszyliście temat wyborów w kołach. W ubiegły piątek odbyło się zebranie w moim kole i wybory. Zarząd pozostał bez zmian. Nie ma co się jednak dziwić skoro pojawiło się 16 osób. :facepalm: Koło zrzeszające około 600 wędkarzy. Niech mi teraz któryś kolega z koła ponarzeka na władze, to go chyba .....
I jak wygląda kworum? 16 osób na 600 to słaby mandat, imo.
No dobrze. A ile z tych osób w ogóle wiedziało, że są wybory?U mnie nie ma informacji o terminie zebrania, a, przepraszam bardzo, wywiesza je prezes na swoich drzwiach od domu...
Czy choćby na łowiskach była umieszczona informacja?
No dobrze. A ile z tych osób w ogóle wiedziało, że są wybory?Michał, informacji o zebraniu o dziwo na stronie okręgu nie było. W poprzednich latach zawsze była z dużym wyprzedzeniem. Zapewne chodziło o wybory? ;) Poczta pantoflowa działa jednak i osobiście spotkałem kilkadziesiąt osób, które doskonale wiedziały o zebraniu. Podejrzewam , że połowa na pewno wiedziała. Większość podczas rozmów twierdziła, że ma wyjeb.... bo i tak nic się nie zmieni. Taki kurwa polski klasyk.
Czy choćby na łowiskach była umieszczona informacja?
U nas pójdą smsy do wszystkich członków z informacją o zebraniu.No dobrze. A ile z tych osób w ogóle wiedziało, że są wybory?U mnie nie ma informacji o terminie zebrania, a, przepraszam bardzo, wywiesza je prezes na swoich drzwiach od domu...
Czy choćby na łowiskach była umieszczona informacja?
Na pewno każdy jeździ obok jego posesji i codziennie sprawdza czy nie wisi jakaś kartka
U nas pójdą smsy do wszystkich członków z informacją o zebraniu.No dobrze. A ile z tych osób w ogóle wiedziało, że są wybory?U mnie nie ma informacji o terminie zebrania, a, przepraszam bardzo, wywiesza je prezes na swoich drzwiach od domu...
Czy choćby na łowiskach była umieszczona informacja?
Na pewno każdy jeździ obok jego posesji i codziennie sprawdza czy nie wisi jakaś kartka
Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk
Skoro już poruszyliście temat wyborów w kołach. W ubiegły piątek odbyło się zebranie w moim kole i wybory. Zarząd pozostał bez zmian. Nie ma co się jednak dziwić skoro pojawiło się 16 osób. :facepalm: Koło zrzeszające około 600 wędkarzy. Niech mi teraz któryś kolega z koła ponarzeka na władze, to go chyba .....
Alek, ryba psuje się od głowy, i podstawowym winnym sa włodarze związkowi. Bedyńscy, Wiatry, Rudniki, Heliniaki, Misie i inne Olejarze. To są główni winowajcy dzisiejszej padaki jaka panuje w PZW.
U nas pójdą smsy do wszystkich członków z informacją o zebraniu.
Lucjan, wierchuszka PZW sam się nie wybrała. No powiedzmy, że na pewnym poziomie sami sobie liżą du.... ,ale zmiany od samego dołu mogą tylko w przyszłości coś zmienić. Ja leśne dziadki będą rządziły w kole 20 lat to żadna reforma nam nie grozi. Kto jak kto ale Ty doskonale wiesz, że na poziomie koła można wszystko zablokować. Lucjan, winni dzisiejszej padaki są również w dużej mierze sami wędkarze. Od kilku lat chodzę na zebrania koła. Do tego roku informacje o tym były dobrze rozpropagowane i większość doskonale o tym wiedziała. No ale jak przychodzi 20-30 osób na 600 to o czym my rozmawiamy.
. Wędkarz musi rozumieć sens głosowania, co może zdziałać, na co mieć wpływ. Ale tego 90% nie rozumie a wielu nie mają żadnego pojęcia. Dlatego aby wędkarz ruszył cztery litery, potrzeba naprawdę sporej akcji informacyjnej.
Lucjan, sprawy o których piszesz to jakaś fizyka kwantowa nie przyswajalna dla większości społeczeństwa?.
Wędkarz to istota ułomna, że potrzebna kampania informacyjna? To są podstawowe sprawy do jasnej cholery. Tu nie chodzi o brak zrozumienia, sens głosowania, itd. Chodzi o to, że większość to lenie roszczeniowi. Mają być ryby i chu.... więcej ich nie interesuje. Ponarzekać, ale dupę ruszyć by pójść na zebranie to już przekracza możliwości jaśnie pana. Podobnie jak z głosowaniem na wyborach do parlamentu. Po co mam iść jak i tak nic się nie zmieni, a później "kurwa kto tych idiotów wybrał".
Jeśli coś takiego faktycznie zostanie wprowadzone, to za tym musiały by pójść restrykcyjne limity, zwiększenie ilości strażników PSR plus zaangażowanie Policji i zmiana funkcji PZW. Może warto zacząć współpracę z panem Gróbarczykiem, wypracować odpowiednie przepisy, nakierować na obranie odpowiedniego kierunku nowoczesnego wędkarstwa. Tu plusem może być to, że ustawy są ponad PZW, a jeśli ustawy będą mądre to Heliniaki i cała reszta nic nie wymyślą.
Tak na prawdę wtedy można mieć w nosie obecne PZW i ten cały zebrany majątek, można będzie zacząć od początku nawet w mniejszych grupach lokalnych. Składki zebrane przez członków można by stricte przeznaczać na zarybianie i ochronę.
Z jednej strony człowiek się cieszy bo jestem Polakiem i chciałbym w swoim kraju łowić tam gdzie będę chciał bez wydawania setek złotych, a z drugiej jest we mnie ogromna obawa i niepewność.
No i w pizdu.... wszystko pójdzie.
Żegnajcie no kile , licencje.
Marek Gróbarczyk na fejsie napisał.
Pracujemy nad aktem prawnym który pozwoli wędkować na wszystkich wodach w polsce na jednym pozwoleniu.
Wody państwowe zajebiście.
Jeśli coś takiego faktycznie zostanie wprowadzone, to za tym musiały by pójść restrykcyjne limity, zwiększenie ilości strażników PSR plus zaangażowanie Policji i zmiana funkcji PZW. Może warto zacząć współpracę z panem Gróbarczykiem, wypracować odpowiednie przepisy, nakierować na obranie odpowiedniego kierunku nowoczesnego wędkarstwa. Tu plusem może być to, że ustawy są ponad PZW, a jeśli ustawy będą mądre to Heliniaki i cała reszta nic nie wymyślą.
Tak na prawdę wtedy można mieć w nosie obecne PZW i ten cały zebrany majątek, można będzie zacząć od początku nawet w mniejszych grupach lokalnych. Składki zebrane przez członków można by stricte przeznaczać na zarybianie i ochronę.
Z jednej strony człowiek się cieszy bo jestem Polakiem i chciałbym w swoim kraju łowić tam gdzie będę chciał bez wydawania setek złotych, a z drugiej jest we mnie ogromna obawa i niepewność.
https://www.onet.pl/sport/onetsport/sylwia-spurek-chce-zakazu-wedkarstwa-to-staje-sie-niebezpieczne/svwpvrz,d87b6cc4Najciekawsze jest to, że w końcu PZW pisze o hobby, pasji, relaksie, stylu życia, a nie o rybactwie
PZW kontra Spurek ... To jakby oglądać Fame MMA i to w najgorszym wydaniu. Niemniej jednak można poczytać co ZG myśli o propozycji europosłanki
A Wy dalej w swoim świecie, jak dzieci we mgle...
U mnie już 2 jeziora przejęły WP i chyba nawet to lepiej. Są konkretne limity, rozmiary widełkowe. Czekam aż zabiora naprawdę konkretne jeziora oszustom co siatą wyłapią wszystkie sandacze powyżej 45cm (wymiar gospodarczy dla rybaków) na wodzie gdzie obecny gospodarz ustala wymiar ochronny sandacza na 50cm a pozwala łowic tylko do końca października - oczywiscie za specjalną opłata 60 zeta za dzień bo to niby łowisko specjalne. Później nie mozna tam wymiarowej ryby złowić.
No i teraz można się zastanowić no ale jak, przecież obecni dzierżawcy (w tym PZW) mają umowy. Dla PIS-u to nie problem, obejrzyjcie sobie ostatni dokumet Sieielskich o dzierżawach gospodarstw rolnych po byłych PGR i jak się obecnych dzierżawców próbuje wykolegować. Komuna wraca ale dla wędkarzy na niektórych wodach może okazać się, że to lepsza opcja. Przecież nie lubimy PZW prawda?
No i jak Panowie?Byłem, sukcesów brak.
Jakieś sukcesy wśród forumowiczów?
Kto był na zebraniu u siebie?
Czy czekacie na mannę z nieba?
W końcu coś zaczyna się zmieniać.
Cytuje posta z fejsa:
Pzw Poznań
Działająca przy Zarządzie Okręgu Komisja do Spraw Ochrony i Zagospodarowania Wód została zobligowana do dokonywania sukcesywnego przeglądu akwenów pozostających w użytkowaniu okręgu poznańskiego i przedstawiania wniosków.
Nie możemy ponosić ciężarów utrzymania wód, których nie możemy bez przeszkód użytkować. Planujemy rezygnować z akwenów, gdzie nie występuje presja wędkarska, bądź dostęp do nich jest poważnie utrudniony.
Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom sporych grup wędkarzy Zarząd Okręgu przyjął w drodze uchwały nowy regulamin amatorskiego połowu ryb dla Naszego Okręgu. Osobom, które go opracowywały zasugerowałem, by wykreślić z niego możliwie jak najwięcej zakazów i obostrzeń. Wzorem dla Nas powinna być Ustawa o rybactwie śródlądowym. Tak też się stało i myślę, że regulamin ten zostanie pozytywnie odebrany przez naszych wędkarzy.
Aktualnie prowadzone są w biurze Okręgu prace, mające na celu uproszczenie wnoszenia opłat za wędkowanie. Z nowym rokiem planujemy wprowadzić nowe legitymacje członkowskie dla naszych wędkarzy. Będą to legitymacje plastikowe, na wzór dowodu osobistego, bez potrzeby wklejania w nie znaczków z tytułu opłat za zezwolenia. Zamiast znaczków, legitymacje wyposażone będą w kod kreskowy, który będzie zawierał dane osobiste wędkarza oraz wysokości i rodzaje wnoszonych opłat. Sądzę, że będzie to sporym ułatwieniem pracy skarbników kół zwłaszcza, że planujemy również umożliwić wnoszenie opłat za pomocą kart bankowych. Ci skarbnicy, którzy będą wyrażali wolę i będą takie możliwości obsługi bankowej otrzymają terminale do realizacji wpłat. W stosownym czasie skarbnicy otrzymają legitymacje tych członków, którzy w danym kole uiścili opłaty za rok 2021. Każdy wędkarz będzie mógł przy okazji dokonywania opłat odebrać swoją legitymacje w macierzystym kole.
Z wędkarskim pozdrowieniem
Pełniący obowiązki prezesa Z.O.
Andrzej Lebiotkowski
Ciekawa jest kwestia uproszczenia i upodobnienia do ustawy o rybactwie regulaminu z wykreśleniem z niego możliwie jak najwięcej zakazów i obostrzeń.
Kurde zaraz okaże się że regulamin nie zawiera żadnych dodatkowych obostrzeń w limitach i wymiarach bo nie przystawał by do ustawy.
Dokładnie.Ciekawa jest kwestia uproszczenia i upodobnienia do ustawy o rybactwie regulaminu z wykreśleniem z niego możliwie jak najwięcej zakazów i obostrzeń.
Kurde zaraz okaże się że regulamin nie zawiera żadnych dodatkowych obostrzeń w limitach i wymiarach bo nie przystawał by do ustawy.
No właśnie, brzmi mięsiarsko.
W końcu coś zaczyna się zmieniać.
Cytuje posta z fejsa:
Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom sporych grup wędkarzy Zarząd Okręgu przyjął w drodze uchwały nowy regulamin amatorskiego połowu ryb dla Naszego Okręgu. Osobom, które go opracowywały zasugerowałem, by wykreślić z niego możliwie jak najwięcej zakazów i obostrzeń. Wzorem dla Nas powinna być Ustawa o rybactwie śródlądowym. Tak też się stało i myślę, że regulamin ten zostanie pozytywnie odebrany przez naszych wędkarzy.
W końcu coś zaczyna się zmieniać.
Cytuje posta z fejsa:
Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom sporych grup wędkarzy Zarząd Okręgu przyjął w drodze uchwały nowy regulamin amatorskiego połowu ryb dla Naszego Okręgu. Osobom, które go opracowywały zasugerowałem, by wykreślić z niego możliwie jak najwięcej zakazów i obostrzeń. Wzorem dla Nas powinna być Ustawa o rybactwie śródlądowym. Tak też się stało i myślę, że regulamin ten zostanie pozytywnie odebrany przez naszych wędkarzy.
O ile fragment o opłatach jest piękny i pozostaje bić spóźnione o 20 lat brawa... To zacytowany powyżej fragment napawa mnie lekkim przerażeniem.
I pomyśleć, że gdybym wystartował, zająłbym takie samo miejsce jak Górek czy Białdyga.
Z innej beczki - tak się łowi w GPP. To jest k***a dramat...Dziwi mnie, że Kacper z jedynką nic nie złowił skoro 2,3,4 stanowiska połapali.
PZW - czy wy jesteście normalni?
Kolejna sprawa tym razem katowice...Katowice się nie zmienią, bo jest tu najwięcej wędkarzy i są to emeryci z kopalń lub kolej + policjanci itp.
Z innej beczki - tak się łowi w GPP. To jest k***a dramat...Dziwi mnie, że Kacper z jedynką nic nie złowił skoro 2,3,4 stanowiska połapali.
PZW - czy wy jesteście normalni?
Ku.. co za debile zasiadają w tym zarządzie. :facepalm:Jeden Adam, jeden. Nie wierzysz w możliwości "wędkarzy"? To jest chore. Każdy z nas rozumie, że niektórzy mają potrzebę zjedzenia rybki ale są też tacy, którzy chcą po prostu połowić. Dlaczego nie może być tak, że część zbiorników to wanny dla mięsiarzy a część typowo rekreacyjna no-kill?
Jeden, góra dwa sezony i będzie koniec eldorado.
Nie z mojego podwórka, ale boli tak samo...
https://echodnia.eu/swietokrzyskie/koniec-wedkarskiego-el-dorado-odebrali-zbiornikowi-w-suchedniowie-status-lowiska-no-kill/ar/c1-15874905
Pewnie liczą na olbrzymią frekwencję i aż tylu chętnych na wyjazd z Warszawy do Serocka. Tam pewnie są sami reformatorzy PZW ;) Jednak ja bym tak nie narzekał. Zawsze możesz jechać i zostać na dłużej. Tam Okręg Mazowiecki PZW ma ponad 10 pokoi dwuosobowych z kuchnią i łazienką, telewizorem i lodóweczką. Zawsze możesz kulturalnie się napi... napić wódeczki itp. Bajka.No, wódeczka z prezesem honorowym owego koła. Dziewanna, będę rzygał :'(
Polskie wody zdają sobie sprawe ile miljonów jest do przejęcia,fima powstała żeby zarabiać. Wygląda nato że problem z pzw zacznie się rozwiązywać, tylko w jakim kierunku to pujdzie.
Mam nadzieje że wody polskie przejmą rzeki bo to co robi PZW to jest tragedia!!!Podpinam się
Mam nadzieje że wody polskie przejmą rzeki bo to co robi PZW to jest tragedia!!!Podpinam się
Na niektórych rzekach to już nawet o klenia małego trudno
@LukJa przez 3 lata kontrolę miałem raz
PZW i kontrole byłem w tym roku ponad 100 razy na rybach i ani jednej kontroli... w PZW już nic się nie zmieni jedyna nadzieja na lepsze to WODY POLSKIE. Jak to nie wypali to pozostaną niestety tylko komercje...moja rzeka z roku na rok umiera ryb coraz mniej jeszcze chwile i będzie pusta całkowicie i to robi właśnie PZW kasę w kieszeń i nawet nie zarybiają.
......moja rzeka z roku na rok umiera ryb coraz mniej jeszcze chwile i będzie pusta całkowicie i to robi właśnie PZW kasę w kieszeń i nawet nie zarybiają.
Ja przez 20 lat miałem 4 razy :)@LukJa przez 3 lata kontrolę miałem raz
PZW i kontrole byłem w tym roku ponad 100 razy na rybach i ani jednej kontroli... w PZW już nic się nie zmieni jedyna nadzieja na lepsze to WODY POLSKIE. Jak to nie wypali to pozostaną niestety tylko komercje...moja rzeka z roku na rok umiera ryb coraz mniej jeszcze chwile i będzie pusta całkowicie i to robi właśnie PZW kasę w kieszeń i nawet nie zarybiają.
Nie narzekajcie z tymi kontrolami, w tym roku miałem jedną kontrole więc nie jest tak źle....... sam siebie z kontrolowałem :D :P 8)
Polskie wody zdają sobie sprawe ile miljonów jest do przejęcia,fima powstała żeby zarabiać. Wygląda nato że problem z pzw zacznie się rozwiązywać, tylko w jakim kierunku to pujdzie.
W oczywistym. Będą sprzedawać pozwolenia na odcinki czy obwody rybackie, nie sprawując opieki nad tymi akwenami. Przy małej liczbie kontroli, co jest oczywistą rzeczą, bo samo PSR nie da sobie tu rady (wątpię aby im się chciało radę dawać), będziemy mieli rozkwit patologii i beretowanie ryb w ramach zrównoważonej gospodarki rybackiej. Nie wierzę w żadne SSR-y tutaj, bo mało kto będzie chciał nadstawiać karku i mieć na sobie sporą odpowiedzialność.
Najbardziej przeraża mnie krótkowzroczność wędkarzy, którym się wydaje, że nastąpi zbawienie jak coś przejmą Polskie Wody. Nie dość, że nie mają pojęcia o panującym prawie, to nie zdają sobie sprawy kto siedzi w PW, kim jest na przykład taki pan Wrona. Zanosi się więc na to, że ryb nie przybędzie, w przeciwieństwie do opłat.
Zastanawia mnie też skąd PW wezmą materiał zarybieniowy. O ile w normalnym kraju można by sądzić, że będzie zwrot ku poleganiu na naturalnym tarle, to w Polsce raczej ogłoszą budowę ośrodków zarybieniowych, nad którymi pieczę powierzy się ludziom z partyjnego nadania. Wtedy będzie nacisk na zarybienia...
https://www.kzgw.gov.pl/index.php/pl/aktualnosci/742-ryby-w-wodach-polskich
https://www.kzgw.gov.pl/index.php/pl/aktualnosci/742-ryby-w-wodach-polskich
Takich pięknych bajek można też sobie na PZW poczytać, zobaczymy za kilka lat ile z tego będzie prawdą .
@Luk
PZW i kontrole byłem w tym roku ponad 100 razy na rybach i ani jednej kontroli... w PZW już nic się nie zmieni jedyna nadzieja na lepsze to WODY POLSKIE. Jak to nie wypali to pozostaną niestety tylko komercje...moja rzeka z roku na rok umiera ryb coraz mniej jeszcze chwile i będzie pusta całkowicie i to robi właśnie PZW kasę w kieszeń i nawet nie zarybiają.
Dlaczego nikt nie stara się o zmianę prawa lub stworzenie nowego?
Jeśli prawo blokuje rozwój to czemu by go nie zmienić?
Dlaczego nikt nie stara się o zmianę prawa lub stworzenie nowego?Czekam w takim razie na konkretne propozycje jak to zrobić? Konkretnie, punkt po punkcie.
Jeśli prawo blokuje rozwój to czemu by go nie zmienić?
"Każdy" wędkarz powinien mieć prawo do skontrolowania drugiego (tak jak ma to miejsce w ZG).Dlaczego nikt nie stara się o zmianę prawa lub stworzenie nowego?Czekam w takim razie na konkretne propozycje jak to zrobić? Konkretnie, punkt po punkcie.
Jeśli prawo blokuje rozwój to czemu by go nie zmienić?
Każdy pisze, że należy to zrobić i na tym się kończy. Dobrze jest ponarzekać jakie to mamy chu... prawo itd.
Kolego, jesteś młodą osobą i nie sądzę być wiedział jak przebiega proces zmiany prawa. Ja również nie znam wszystkich zawiłości z tym związanych, ale nawet laik zdaje sobie sprawę, że nie jest to szybkie i łatwe. Twoją wypowiedź traktuję jak mrzonkę i fantazję. Nie odbieraj mojej wypowiedzi jako atak na Twoją osobę, bo nie taki miałem zamysł. Po prostu takie posty działają na mnie jak płachta na byka.
Przepraszam za , jesteś niepełnoletni. ;)
Czekam w takim razie na konkretne propozycje jak to zrobić? Konkretnie, punkt po punkcie.
Rozmawiamy, zastanawiamy, wszyscy starają się by było lepiej. :)
Czekam w takim razie na konkretne propozycje jak to zrobić? Konkretnie, punkt po punkcie.
Wszyscy czekają...... i na czekaniu się kończy.
Może lepiej porozmawiać i zastanowić się, co należałoby zrobić i w jaki sposób można tego dokonać. Musimy wszyscy się starać by było lepiej, bo czekaniem na lepsze jutro nie wywalczymy nic. Jest nas na tym forum cała masa, a wiele osób jest jeszcze na innych forach i może poinformować jeszcze więcej ludzi. To właśnie w tej ilości tkwi nasza siła , spróbujmy ją wykorzystać , nie marnujmy wszystkiego Czekając. Niestety za to jak wygląda PZW i wody w Polsce w dużej mierze odpowiadamy również MY sami poprzez swoją bezczynność.
Rozmawiamy, zastanawiamy, wszyscy starają się by było lepiej. :)
Czekam w takim razie na konkretne propozycje jak to zrobić? Konkretnie, punkt po punkcie.
Wszyscy czekają...... i na czekaniu się kończy.
Może lepiej porozmawiać i zastanowić się, co należałoby zrobić i w jaki sposób można tego dokonać. Musimy wszyscy się starać by było lepiej, bo czekaniem na lepsze jutro nie wywalczymy nic. Jest nas na tym forum cała masa, a wiele osób jest jeszcze na innych forach i może poinformować jeszcze więcej ludzi. To właśnie w tej ilości tkwi nasza siła , spróbujmy ją wykorzystać , nie marnujmy wszystkiego Czekając. Niestety za to jak wygląda PZW i wody w Polsce w dużej mierze odpowiadamy również MY sami poprzez swoją bezczynność.
Na forum temat wałkowany od kilku lat. Efekty takie same. Śmieszy mnie po prostu jak czytam po raz setny te same apele z których nic nie wynika poza pustymi słowami.
Jeżeli ktoś nie chce czekać niech działa, będę kibicował z całego serca.
Co do bezczynności to kolego mylisz się. W moim okręgu wprowadzono nowe surowsze limity połowów, górne wymiary ochronne i kilka innych zmian. Jak myślisz kto był inicjatorem? Podpowiem, że nie władze PZW. Napiszę więcej, w jakimś tam stopniu pomogłem "przepchnąć" wspomniane postulaty. Czy to duże zmiany czy nie? Od czegoś trzeba zacząć. Nie lubię po prostu pustych słów i rzucania tych samych haseł po raz nie wiadomo który.
Świetne wejście :beer: Gdyby co, to w tytule jest "PZW", nie "PZU".
Tak jak pisałem szkoda życia na ten gówno układ i to całe pzw.Maciek, ale łowisz na PZW? ;)
Tak jak pisałem szkoda życia na ten gówno układ i to całe pzw.Maciek, ale łowisz na PZW? ;)
A co do nadzwyczajnego zjazdu ....
Sati elegancko to podsumował.
https://www.facebook.com/saturnin.jabaji/videos/925617178387345/
Zgadzam się w 100% z Arkiem, nie popieram tego co mówi Sati. Dla mnie Heliniak nie różni się od Bedyńskiego, no chyba że wiekiem lub z twarzy :) Jeden i drugi jest do bani, podobnie jak obecny zarząd jest do rzyci i poprzednie.
Zamieszczam tu wpis jednego z ludzi którzy byli za przeprowadzeniem zjazdu i dokonaniem zmian we władzach. Od razu zastrzegam, że ci co chcieli zwołania zjazdu brzydzą mnie tak samo jak ci co się przed nimi bronili.
Co popiskiwało w Sękocinie?
NKZD w Sękocinie odbył się po prawie dwóch latach od złożenia wniosku!!! Co stanęło na przeszkodzie, że nie odbył się w terminie wyznaczonym przez Statut? ZG, gdy wpłynął wniosek policzyło szable i niestety z ich wyliczeń wynikało, że NKZD w terminie Statutowym przegrają z kretesem, więc podejmują uchwałę o nie zwołaniu NKZD wiedząc, że w Sądzie Rejonowym czas na rozpatrzenie skargi będzie od roku do nawet dwóch lat. Łamiąc Statut, ZG kupiło sobie czas! Czas na rozbicie opozycji i wyeliminowanie jak największej ilości delegatów, którzy się pod tym wnioskiem podpisali.
I tak do Sękocina po wyeliminowaniu sporej grupy delegatów, którzy wnioskowali o zwołanie NKZD (57 osób podpisało się pod wnioskiem) i zastraszeniu sporej grupy reszty delegatów ( w tym niektórych z Mazowsza), NKZD przebiegł zgodnie z oczekiwaniami ZG. Nie mogło być inaczej, skoro wnioskodawcy, oraz organizatorzy zbierania podpisów, czyli ekipa z Poznania, w dniu 30 kwietnia 2021 r, złożyła rezygnację z mandatów delegata, w związku, z czym grupa inicjatywna straciła 8 delegatów. GSK wykluczył kolejnych wnioskujących delegatów - i tak z Legnicy 2 delegatów, z Mazowsza 2 delegatów i z Katowic 1 delegata.
Po zawieszeniu okręgu z Mazowsza i wprowadzeniu tam pełnomocnika, kwestią czasu było, kiedy delegaci będą rezygnować lub wycofywać się z poparcia wniosku. Nawet na pewnej grupie można przeczytać jak ktoś chyba z Mazowsza opisuje sytuację w Mazowszu. Czy to jest prawda o tych „dupowłazach”? Z obserwacji zachowania delegatów podczas głosowań w NKZD w Sękocinie, można odnieść wrażenie, że ma człowiek rację. Kilku z nich, (chyba czterech, nie wiadomo dlaczego?) wstrzymało się od głosowania za wyborem przewodniczącego zgłoszonego przez ZG, tylko czterech z listy, którą podpisali o zwołanie NKZD, głosowało przeciw, a chyba jeden głosował za przewodniczącym zgłoszonym przez ZG. Dwóch nie przyjechało do Sękocina. Cytując komentarz z fb pewnego „celebryty” - „I jak tu wierzyć Delegatom z Mazowsza skoro nikt nie miał jaj, aby podtrzymać to, pod czym się podpisał… Albo się sprzedali, albo tak się boją...”, na pewno część delegatów zwyczajnie się boi (zawieszony Zarząd Okręgu ma postawione zarzuty przez rzecznika dyscyplinarnego ZG!). Czy się ktoś sprzedał? Pewnie osoba, która zamieściła ten komentarz ma wiedzę w tym temacie!
Na sali były rozstawione kamery wideo rejestrujące cały zjazd i zapewne na nagraniu będzie widać, jak poszczególni delegaci głosowali podczas jego trwania. Chcąc przybliżyć przebieg Zjazdu przedstawię pewien obowiązujący w obecnym ZG schemat: po wyborze przewodniczącego zjazdu, którym zostaje kolega zgłoszony przez panujących w ZG , prowadzi on obrady zgodnie ze scenariuszem opracowanym przez ZG. I tak w punkcie obrad - dyskusja nad złożonym wnioskiem o odwołanie Prezesa i Zarządu Głównego - dopuszczeni zostają do głosu przewodniczący GKR, przewodniczący GSK i Prezes ZG, którzy łamiąc zapis, nieco wcześniej przyjętego Regulaminu obrad, pozwalający na maksimum 3 minutowe wypowiedzi w dyskusji, przedstawiają uzasadnienia pokazujące, ze niezwołanie zjazdu było zasadne a przedstawione uzasadnienia wniosku o zwołanie zjazdu bezzasadne. Następnie kolega z grupy akolitów obecnego ZG składa wniosek formalny o zamknięcie dyskusji, co też kolega przewodniczący skrzętnie przeprowadza. Wynikiem tej procedury, nikt z przedstawicieli wnioskujących o zwołanie zjazdu, nie może zabrać głosu w „dyskusji”. Bezpośrednio po tej burzliwej „dyskusji” zostaje pojęta Uchwała Zjazdu oddalająca wniosek o zwołanie zjazdu, „… jako pozbawiony podstaw statutowych…”.
Z grupy inicjatywnej liczącej 57 osób w Sękocinie zostało 34 osoby, które się nie bały i głosowały zgodnie ze złożonym wnioskiem! Nie podlizywały się władzy… Reasumując, gdyby NKZD został zwołany w terminie, w jakim do tego zobowiązuje członków ZG Statut z 17 marca 2017 r., to dzisiaj tego tematu by nie było (ich zresztą też)!
Tak na sam koniec przytoczmy urywek sentencji wyroku Sądu Rejonowego z dnia 2 grudnia 2020 r. w sprawie uchylenia uchwał ZG, które były podjęte nie zgodnie ze Statutem: „Organy Stowarzyszenia, wybrane w demokratycznych wyborach przez członków stowarzyszenia, winny w swoich działaniach realizować wolę członków stowarzyszenia, a nie narzucać im autorytarnie swoją wolę. Powyższe oznacza, iż wskazane uchwały, jako niezgodne z prawem i statutem, winny zostać uchylone”
Tyle czasu (prawie 2 lata) potrzebowały aktualne władze naszego stowarzyszenia, aby przygotować się do zwołania NKZD w Sękocinie i przeprowadzić go pod siebie.
Prawidłowy nurt zmian prezentuje chociażby taki Krzysiek (booohal)...W znakomitej większości to zasługa Twoich wpisów, przemyśleń, podpowiedzi :)
Osobiście postanowiłem nie brać udziału w farsie, jaką są wybory na wyjeździe w Serocku i odpuściłem. Nie wiem kto wygrał i w przyszłym roku zmieniam koło.
Natomiast w Okręgu Mazowieckim do anulowanych wyborów w 24 kołach, właśnie doszły anulowane w kolejnych 6. Taka ciekawostka. Czyli prawie 1/3 kół ma wybory do powtórki. A czas do końca roku.
Panowie jak tam u was wybory w kołach ....U mnie nieźle.
https://www.eluban.pl/wiadomosci/30979,wedkarzy-czekaja-spore-zmiany aż dziwne że okoniowi zrobili okresCzytam komentarze pod tym linkiem na stronie czy na różnych fajpejdżach na FB i jestem przerażony ludzką nieświadomością i pazernością.
Michał o czym ty piszesz..... te komentarze to opinia wędkujących w pl. Po prostu ludzie w pzw widzą tanie mięcho. I tyle...Ale Michałowi chyba właśnie o to chodzi, że po takiej terapii szokowej jeden z drugim może by w końcu ruszył pustym łbem ile się płaci za kartę i ile jest warta ryba. I że jak kilkanaście razy w roku wyjebie pełną siatę ryb to jest nie halo.
Ja uważam że karta powinna być wyliczona rynkowo - wolno ci tyle brać ryb - rejestr regulamin ilości na rok... Wyliczony koszt po cenach rynkowych , plus 25% wartości takiej karty na koszty związku.
I mamy kwote.
Chcecie bierzcie i płaćcie - ci co nie biorą karta nokill.
Powiedź cie mi co dziś można kupić za 300zł - jedne zakupy , a tu ludzie kurwa chcą ciężarówke ryb z wody wywieść.
Paranoja.
Moim zdaniem co do linku który wkleiłem PZW Jelenia Góra czy tam Lubań zrobiło dobre posunięcie z karasiem i Okoniem. Szkoda że inne okręgi nie robią mądrych posunięć...
Czasowy zakaz zabierania to żadne rozwiązanie. Więcej ludzi przyjedzie kiedy będzie można zabierać i wyrobią normę.
Panowie, PZW już od dawna mogło robić ochronę drapieżnika gdyby chciało. Zwłaszcza można było zarybiać karpiem handlówką aby zrównoważyć sprawę 'mięsa' tym, którym karta musi się zwrócić. Ale my jesteśmy dla działaczy a nie na odwrót. Dlatego takie rzeczy mają w rzyci.
Robson, wiesz, że nie raz już o tym była rozmowa.
Najpierw ważne, żeby w ogóle jakieś przepisy były. Potem zajmijmy się problemami z ich egzekwowaniem.
"Po co wprowadzać kary za jazdę pod wpływem. Bez sensu. Przecież kontroli jest tak mało w porównaniu do liczby kierowców, że to martwy przepis praktycznie".
Tyle lat jeżdżę autem, a w balonik dmuchałem raz. Więcej razy mnie na PZW kontrolowali ;)
Robson, wiesz, że nie raz już o tym była rozmowa.
Najpierw ważne, żeby w ogóle jakieś przepisy były. Potem zajmijmy się problemami z ich egzekwowaniem.
"Po co wprowadzać kary za jazdę pod wpływem. Bez sensu. Przecież kontroli jest tak mało w porównaniu do liczby kierowców, że to martwy przepis praktycznie".
Tyle lat jeżdżę autem, a w balonik dmuchałem raz. Więcej razy mnie na PZW kontrolowali ;)
Sory za mały offtop, ale w naszym kraju kary za jazdę po pijaku są śmiesznie małe. Mandat, jakieś, zawiasy, zabranie prawka. Piszę o przypadku zatrzymania w trakcie kontroli, a nie o spowodowaniu wypadku.
Były pomysły, by wprowadzać konfiskatę pojazdu, plus kara bezwzględnego więzienia i zabrania dożywotnio uprawnień. Byłoby to moim zdaniem idealne wyjście. Pijak za kółkiem to morderca i nie jedna rodzina się już o tym przykro przekonała. :(
W PZW też fajnie by dawali bany kłusownikom, czy występowali przed sąd w sprawie z powództwa cywilnego, za szkody jakie typ wyrządził na łowisku...
Dlatego widzę ogromny sens w zrzeszaniu się w kluby/stowarzyszenia, bo każdy się zna (zamknięte grono) , i każdy ma poczucie, że jest za coś odpowiedzialny.
W PZW mamy molocha, z regulaminem który jest pod miesiarzy, oraz nie kontrolowane łowiska. Dodatkowo koło jako opiekun gówno może, bo władze okręgu mogą uwalić najlepszy pomysł.
Żywa komuna.
Jakieś przepisy już są i niestety ciężko jest z ich przestrzeganiem i egzekwowaniem. Czy to osoby, które podobno wypuszczają ryby czy to inni, którzy mają gdzieś obecne limity, wymiary czy okresy ochronne. Skoro teraz przepisy nie są egzekwowane to i je zaostrzając nic nie da.
Najpierw ważne, żeby w ogóle jakieś przepisy były. Potem zajmijmy się problemami z ich egzekwowaniem.
Musi być kontrola, inaczej limity są fikcją.Robson, bardzo cenie sobie Twoje posty na forum (mimo, że światopoglądowo jesteśmy raczej mocno różni), widać, że jesteś mega inteligentny dlatego błagam, ale to bardzo błagam nie pisz takich rzeczy. Nie Ty.
Robson, wiesz, że nie raz już o tym była rozmowa.
Najpierw ważne, żeby w ogóle jakieś przepisy były. Potem zajmijmy się problemami z ich egzekwowaniem.
"Po co wprowadzać kary za jazdę pod wpływem. Bez sensu. Przecież kontroli jest tak mało w porównaniu do liczby kierowców, że to martwy przepis praktycznie".
Tyle lat jeżdżę autem, a w balonik dmuchałem raz. Więcej razy mnie na PZW kontrolowali ;)
Musi być kontrola, inaczej limity są fikcją.
Skoro teraz przepisy nie są egzekwowane to i je zaostrzając nic nie da.
...albo że koleś przestał wozić lokalnych możnych i publicznych na kłusowanie kuszą, bo dotarło do niego, że może auto stracić w razie wpadki.
Musi być kontrola, inaczej limity są fikcją.Robson, bardzo cenie sobie Twoje posty na forum (mimo, że światopoglądowo jesteśmy raczej mocno różni), widać, że jesteś mega inteligentny dlatego błagam, ale to bardzo błagam nie pisz takich rzeczy. Nie Ty.
Od kiedy zabrałem się za "walkę" z PZW zarówno pośrednią jak i bezpośrednią tak non stop słyszę cały czas to samo zdanie. Rynce opadywują.
MUSIMY wyjść od zmiany prawa niezależnie od pozostałych czynników jak np. tragicznie niska liczba kontroli, szczególnie na pewnych wodach.
Jest wbrew pozorom niemały odsetek ludzi, którzy przestrzegają prawa bo tak się powinno, a nie mają bata nad dupą. Jestem przekonany, że sam do nich należysz. I chociażby takie osoby będą tego prawa przestrzegać tak jak do tej pory. Jeżeli w ten sposób uratujemy 1% ryb to warto to zrobić.
Jak walczyłem o ponowne wprowadzenie górnych limitów w okręgu to ciągle słyszałem "mięsiarze i tak będą zabierać metrowe szczupaki" To oczywiście racja. Wielu z nich będzie miało taki górny wymiar w dupie. W przenośni i po kilku dniach (po konsumpcji) dosłownie.
W tym samym roku znajomy błagał wędkarza, który złowił szczupaka 109cm żeby go wypuścił. Nawet oferował mu dobrą flachę za wypuszczenia. Nie pomogło. Gdyby górny wymiar wtedy był gość nie miałby wyboru. Nie był wtedy w przewadze z resztą.
Warto było walczyć choćby o tego szczupaka.
Dlatego błagam Was, nie piszcie, że nie ma sensu to czy tamto bo ludzie to ogólnie pazerni idioci. To wiadoma sprawa.
Musimy wyjść od zmiany prawa, a później działać dalej.
Musi być kontrola, inaczej limity są fikcją.
Musi być kontrola, inaczej limity są fikcją.Robson, bardzo cenie sobie Twoje posty na forum (mimo, że światopoglądowo jesteśmy raczej mocno różni), widać, że jesteś mega inteligentny dlatego błagam, ale to bardzo błagam nie pisz takich rzeczy. Nie Ty.
Od kiedy zabrałem się za "walkę" z PZW zarówno pośrednią jak i bezpośrednią tak non stop słyszę cały czas to samo zdanie. Rynce opadywują.
MUSIMY wyjść od zmiany prawa niezależnie od pozostałych czynników jak np. tragicznie niska liczba kontroli, szczególnie na pewnych wodach.
Jest wbrew pozorom niemały odsetek ludzi, którzy przestrzegają prawa bo tak się powinno, a nie mają bata nad dupą. Jestem przekonany, że sam do nich należysz. I chociażby takie osoby będą tego prawa przestrzegać tak jak do tej pory. Jeżeli w ten sposób uratujemy 1% ryb to warto to zrobić.
Jak walczyłem o ponowne wprowadzenie górnych limitów w okręgu to ciągle słyszałem "mięsiarze i tak będą zabierać metrowe szczupaki" To oczywiście racja. Wielu z nich będzie miało taki górny wymiar w dupie. W przenośni i po kilku dniach (po konsumpcji) dosłownie.
W tym samym roku znajomy błagał wędkarza, który złowił szczupaka 109cm żeby go wypuścił. Nawet oferował mu dobrą flachę za wypuszczenia. Nie pomogło. Gdyby górny wymiar wtedy był gość nie miałby wyboru. Nie był wtedy w przewadze z resztą.
Warto było walczyć choćby o tego szczupaka.
Dlatego błagam Was, nie piszcie, że nie ma sensu to czy tamto bo ludzie to ogólnie pazerni idioci. To wiadoma sprawa.
Musimy wyjść od zmiany prawa, a później działać dalej.
Oczywiście.Musi być kontrola, inaczej limity są fikcją.Robson, bardzo cenie sobie Twoje posty na forum (mimo, że światopoglądowo jesteśmy raczej mocno różni), widać, że jesteś mega inteligentny dlatego błagam, ale to bardzo błagam nie pisz takich rzeczy. Nie Ty.
Od kiedy zabrałem się za "walkę" z PZW zarówno pośrednią jak i bezpośrednią tak non stop słyszę cały czas to samo zdanie. Rynce opadywują.
MUSIMY wyjść od zmiany prawa niezależnie od pozostałych czynników jak np. tragicznie niska liczba kontroli, szczególnie na pewnych wodach.
Jest wbrew pozorom niemały odsetek ludzi, którzy przestrzegają prawa bo tak się powinno, a nie mają bata nad dupą. Jestem przekonany, że sam do nich należysz. I chociażby takie osoby będą tego prawa przestrzegać tak jak do tej pory. Jeżeli w ten sposób uratujemy 1% ryb to warto to zrobić.
Jak walczyłem o ponowne wprowadzenie górnych limitów w okręgu to ciągle słyszałem "mięsiarze i tak będą zabierać metrowe szczupaki" To oczywiście racja. Wielu z nich będzie miało taki górny wymiar w dupie. W przenośni i po kilku dniach (po konsumpcji) dosłownie.
W tym samym roku znajomy błagał wędkarza, który złowił szczupaka 109cm żeby go wypuścił. Nawet oferował mu dobrą flachę za wypuszczenia. Nie pomogło. Gdyby górny wymiar wtedy był gość nie miałby wyboru. Nie był wtedy w przewadze z resztą.
Warto było walczyć choćby o tego szczupaka.
Dlatego błagam Was, nie piszcie, że nie ma sensu to czy tamto bo ludzie to ogólnie pazerni idioci. To wiadoma sprawa.
Musimy wyjść od zmiany prawa, a później działać dalej.
Krzyśku, ja jestem jak najbardziej za zaostrzeniem. Tylko mówię, że rzeczywisty efekt będzie, gdy ten prawdziwy bat się pojawi. Że jeśli będę co tydzień nad wodą, to przynajmniej niech te 4-5 razy w roku natknę się na kontrolę. Bo wiesz jakie jest niebezpieczeństwo: PZW posłucha naszych rad, wprowadzi ostrzejsze limity i dalej będzie miało w dupie resztę - zrobiliśmy co chcieliście i cieszcie się, mamy sukces, prezes jest wielkim reformatorem, flesze, wywiady w WW. A reszta po staremu - zamiast na ochronę wód, kasa dalej będzie szła na fundusz reprezentacyjny, jak w OM PZW. Tak, trochę ryb się uratuje, bo jeden wędkarz drugiemu popatrzy na ręce w jakimś szczęśliwym momencie, jakaś drobna część może się faktycznie będzie sama z siebie stosować do przepisów. No i fajnie, bo zmiana przepisu jest względnie łatwa. Ale największa korzyść będzie, gdy po prostu nad wodą będzie dużo więcej kontroli - od razu uderza to też w ordynarnych kłusoli stawiających siaty, szarpakowców. Tylko to jest dużo trudniejsze, bo trzeba zorganizować i opłacić ludzi do naprawdę niewdzięcznej roboty.
Idąc tą logiką ograniczenia prędkości ma drogach tez są „fikcją” bo większość kierowców ich nie przestrzega…. Na Litwie kilka lat temu wprowadzono drakońskie kary za kłusownictwo w tym konfiskata auta, którego używa klusol - efekt….nagle pojawił się łosoś w Neris (Wilja) a ludzie w Wilnie mogą z mostu oglądać jego tarło. Najpierw przepisy, później egzekucja - taka jest logiczna kolejność wprowadzanych zmian.
Najpierw przepisy, później egzekucja - taka jest logiczna kolejność wprowadzanych zmian.
Najpierw przepisy, później egzekucja - taka jest logiczna kolejność wprowadzanych zmian.
Przy założeniu, że przepisy są przestrzegane. Gdy w pewnym momencie w Polsce usunięto z dróg większość fotoradarów (tych "złych" gminnych), liczba wypadków wzrosła, choć przepisy się nie zmieniły.
https://moto.trojmiasto.pl/Jak-likwidacja-fotoradarow-przelozyla-sie-na-statystyki-kolizji-i-wypadkow-n115231.html
W tym, co napisał kol. Gładki, nie ma miejsca na żadne założenia. Podał on logiczny ciąg zdarzeń.No nie do końca, bo w tym co kolega napisał nie ma mowy o tym jak wyglądały kontrole przed i po zmianie prawa. Czy były na poziomie naszych PSR i SSR (czyli bliskie zaniku) czy trochę większe i dopiero wtedy większe sankcje przekonały opornych. Czy wraz z zaostrzeniem prawa zaostrzono też kontrole?
Podstawą jak dla mnie ,jest wprowadzenie górnego wymiaru i limitu dla każdego gatunku ryby ,do tego ostre kary za nie przestrzeganie takowych zapisów ,sąd, mandaty, dożywotnie pozbawienie praw członkostwa ,w parze za tym idzie zwiększona liczba kontroli nad wodą ,zasada prosta ściskać za jajka do bólu ,aż zrozumieją mięsiarze i kłusole ,że kombinować nad wodą nie warto :beer:
W tym, co napisał kol. Gładki, nie ma miejsca na żadne założenia. Podał on logiczny ciąg zdarzeń.No nie do końca, bo w tym co kolega napisał nie ma mowy o tym jak wyglądały kontrole przed i po zmianie prawa. Czy były na poziomie naszych PSR i SSR (czyli bliskie zaniku) czy trochę większe i dopiero wtedy większe sankcje przekonały opornych. Czy wraz z zaostrzeniem prawa zaostrzono też kontrole?
W tym, co napisał kol. Gładki, nie ma miejsca na żadne założenia. Podał on logiczny ciąg zdarzeń.No nie do końca, bo w tym co kolega napisał nie ma mowy o tym jak wyglądały kontrole przed i po zmianie prawa. Czy były na poziomie naszych PSR i SSR (czyli bliskie zaniku) czy trochę większe i dopiero wtedy większe sankcje przekonały opornych. Czy wraz z zaostrzeniem prawa zaostrzono też kontrole?
Akurat zawodowo między innymi zajmuję się szacowaniem ryzyka. Każdy łamiący przepisy dokonuje takiego szacowania - mówiąc krótko, do wykroczeń dochodzi wtedy gdy wysokość potencjalnej kary pomnożony przez prawdopodobieństwo bycia złapanym jest szacowane jako niższe niż uzysk z łamania prawa. Zgodnie z metodologią np. ISO 😉 szacowanie ryzyka to zawsze iloczyn 2 elementów: impakt (dotkliwość zdarzenia - kary/mandatu) i prawdopodobieństwo jego wystąpienia (czyli w naszym przypadku - częstotliwość kontroli). Reasumując sam fakt zwiększenia kar za kłusownictwo nawet przy małym prawdopodobieństwie bycia skontrolowanym przyniesie pożądany skutek w postaci zniechęcenia danej grupy ludzi do łamania prawa. Koniec i kropka 😜
Podstawą jak dla mnie ,jest wprowadzenie górnego wymiaru i limitu dla każdego gatunku ryby ,do tego ostre kary za nie przestrzeganie takowych zapisów ,sąd, mandaty, dożywotnie pozbawienie praw członkostwa ,w parze za tym idzie zwiększona liczba kontroli nad wodą ,zasada prosta ściskać za jajka do bólu ,aż zrozumieją mięsiarze i kłusole ,że kombinować nad wodą nie warto :beer:Takie coś nie przejdzie w PZW, bo stracą członków. A strata oznacza mniejsze zyski z opłat karty. PZW nie interesuje czy ktoś łamie regulamin. Kasa ma wpływać z opłat za kartę, a rybostan ich nie interesuje. W PZW nie ma czegoś takiego jak choćby turystyka wędkarska, więc to wszystko wyjaśnia. U mnie po zarybieniach walą wszystko co się da, ale nie ma komu przyjechać na kontrolę, bo albo w pracy, albo nie ma czasu. A państwowa zanim przyjedzie 50 km to sami wiecie.
Akurat zawodowo między innymi zajmuję się szacowaniem ryzyka. Każdy łamiący przepisy dokonuje takiego szacowania - mówiąc krótko, do wykroczeń dochodzi wtedy gdy wysokość potencjalnej kary pomnożony przez prawdopodobieństwo bycia złapanym jest szacowane jako niższe niż uzysk z łamania prawa. Zgodnie z metodologią np. ISO 😉 szacowanie ryzyka to zawsze iloczyn 2 elementów: impakt (dotkliwość zdarzenia - kary/mandatu) i prawdopodobieństwo jego wystąpienia (czyli w naszym przypadku - częstotliwość kontroli). Reasumując sam fakt zwiększenia kar za kłusownictwo nawet przy małym prawdopodobieństwie bycia skontrolowanym przyniesie pożądany skutek w postaci zniechęcenia danej grupy ludzi do łamania prawa. Koniec i kropka 😜Pytaniem otwartym pozostaje jak liczna będzie to grupa :P
Takie coś nie przejdzie w PZW, bo stracą członków. A strata oznacza mniejsze zyski z opłat karty. PZW nie interesuje czy ktoś łamie regulamin. Kasa ma wpływać z opłat za kartę, a rybostan ich nie interesuje.
Tutaj się nie zgodzę :) Kilka lat temu na walnym zebraniu dyrektor wymyślił że firma podniesie ceny. Świadczymy różne usługi dla przemysłu spożywczego. Ktoś z sali mówi że klienci odejdą a on na to że inni chętnie zapłacą więcej i firma wyjdzie na swoje ;D ;DTylko jak porównasz ofertę PZW do Twojej firmy, gdzie jednak ma co zaoferować dla klientów.
Gdyby był potrzebny nowy prezes to mogę dać namiary na tego orła zarządzania :)
Tutaj się nie zgodzę :) Kilka lat temu na walnym zebraniu dyrektor wymyślił że firma podniesie ceny. Świadczymy różne usługi dla przemysłu spożywczego. Ktoś z sali mówi że klienci odejdą a on na to że inni chętnie zapłacą więcej i firma wyjdzie na swoje ;D ;DTylko jak porównasz ofertę PZW do Twojej firmy, gdzie jednak ma co zaoferować dla klientów.
Gdyby był potrzebny nowy prezes to mogę dać namiary na tego orła zarządzania :)
Najprostszy przykład: podaj mi liczbę osób do 20 roku w Twoim kole w 2021 roku i przed pandemią np. z 2019 roku.
U mnie z 20 osób tylko 1 osoba opłaciła kartę. Pzdr
Dokładnie. Władz PZW w ogóle nie interesuje rybostan, tylko wpływy ze składek.Dokładnie, ale przy rybostanie jaki jest trzeba poświęcić mnóstwo czasu, a czas to pieniądz. Dla emeryta lepiej pójść na ochronę pracować, zarobi więcej niż za godzinę złowi ryb na PZW.
Jak można dać wędkarzowi zabrać ryby za powiedzmy 3000-5000zl, gdy zapłacił 300zl za zezwolenie. I tak na prawdę to krzywdzące jest dla takiego typa nazywanie go mięsiarzem, bo system pozwala mu na zabranie ryb o takiej wartości. Gdzie tu jakakolwiek ekonomia jest?
PZW też ma co oferować ale musi dopracować swoją ofertę. Jeżeli będą zadbane łowiska znajdą się chętni do opłacenia składek. Na pewno będą chętni żeby zapłacić więcej kiedy będzie można połowićByło o tym wcześniej. Dużo ryb oznacza spore zainteresowanie kłusowników. A przy niskich mandatach i braku sensownej nawiązki na rzecz koła za poniesione straty to opłacało by się kłusować, przy bogatym rybostanie.
Niestety, wędkarze nie chcą działąć więc będą mieli na co zasługują.
Jeżeli ktoś ma jeszcze nadzieje... to uspokoje.Nie chce mi się oglądać, ale było coś na temat zakazu wędkarstwa w 2022 roku wprowadzonego przez Spurek?
Poziom gówna sięga metr nad głową.
Dziwie się 600 tyś chłopa i do sejmu idzie zawodnik z czubkiem..
Drugi stetryczały jegomość i co on robi koło członka pzw... wiem strona spoleczna .... ale ....ludzie.
Nie wspomne o tym że panowie mają problem z wypowiedziami ... są tak merytorycznie przygotowani że żal tego słuchać.
Pan starszy oficjalnie mówi nima kasy ... a to przedstawiciel rybaków.
A pan z czubkiem w sumie nie wie co mówić...
Żal na to patrzeć a to real.
I jak pzw nie jest łączone z rybakami jak oficjalnie w sejmie są zestawieni .
Żadnego odcięcia ze strony pzw.
I po co te reformy.. po co zebrania jak nawet w zarządzie sa jak widać zaskoczeni decyzją Wód Polskich.
Drogi Lucjanie chciałeś konkretu proszę...
I nie atakuj mnie o szczegóły zarys jest działania podjęte wody powoli tworzą zarys nowej rzeczywistości...
Czas pokaże co dalej będzie.
Trzymam kciuki abyś my przetrwali pozbyli się tych darmozjadów z zarządu i skierowali sprawy do prokuratury.
Niestety, wędkarze nie chcą działąć więc będą mieli na co zasługują.
To napisz jak to zrobić. Tak realnie. Bo samo bycie na zebraniach walnych to jeszcze nic. Jak zburzyć zelbeton w PZW Lucjanie? 200 lat życia przed sobą nie mamy🤗
Jeżeli ktoś ma jeszcze nadzieje... to uspokoje.Nie chce mi się oglądać, ale było coś na temat zakazu wędkarstwa w 2022 roku wprowadzonego przez Spurek?
Poziom gówna sięga metr nad głową.
Dziwie się 600 tyś chłopa i do sejmu idzie zawodnik z czubkiem..
Drugi stetryczały jegomość i co on robi koło członka pzw... wiem strona spoleczna .... ale ....ludzie.
Nie wspomne o tym że panowie mają problem z wypowiedziami ... są tak merytorycznie przygotowani że żal tego słuchać.
Pan starszy oficjalnie mówi nima kasy ... a to przedstawiciel rybaków.
A pan z czubkiem w sumie nie wie co mówić...
Żal na to patrzeć a to real.
I jak pzw nie jest łączone z rybakami jak oficjalnie w sejmie są zestawieni .
Żadnego odcięcia ze strony pzw.
I po co te reformy.. po co zebrania jak nawet w zarządzie sa jak widać zaskoczeni decyzją Wód Polskich.
Drogi Lucjanie chciałeś konkretu proszę...
I nie atakuj mnie o szczegóły zarys jest działania podjęte wody powoli tworzą zarys nowej rzeczywistości...
Czas pokaże co dalej będzie.
Trzymam kciuki abyś my przetrwali pozbyli się tych darmozjadów z zarządu i skierowali sprawy do prokuratury.
To, że związkiem zarządzają ludzie z brakiem odpowiednich kompetencji do zarządzania, tak dużą organizacją jak PZW, to jedno
I jak pzw nie jest łączone z rybakami jak oficjalnie w sejmie są zestawieni .
Żadnego odcięcia ze strony pzw.
I po co te reformy.. po co zebrania jak nawet w zarządzie sa jak widać zaskoczeni decyzją Wód Polskich.
Maciek, tu sprawa ma się inaczej. Dzierżawa oparta na cenie kwintala żyta czy pszenicy to są sprawy 'groszowe'. Ciebie byłoby stać na taką dzierżawę kilkusethektarowego zbiornika. Drogie to są zarybienia :)
Moim zdaniem trzeba rozumieć jedno. NIskie ceny dzierżaw są po to, aby rybacki użytkownik (mowa o rybackiej spółce) nie poszedł z torbami. Dawniej nie było dopłat unijnych i branża ta po prostu zdychała. Już w 2013 roku na komisji sejmowej jeden z mówców pokazywał, że na Mazurach w lokalach gastronomicznych 90% ryb pochodzi z zagranicy. Tak więc teraz rybakom jest łatwiej z jednej strony, bo mają dopłaty jak rolnicy. Jednak jeśli cena dzierżaw skoczy, to znów będą pod kreską.
Inaczej jest z wędkarzami. Nas jest stać na to aby płacić więcej, i w sumie właśnie przez to PZW zajechało wody. Bo było tanio i można było kosić rybę aż do wytępienia stad tarłowych. Państwo zaś nie miało kasy aby monitorować dzierżawy, dopuszczając do degradacji większości wód, i to w bardzo mocny sposób.
Dlatego PZW samo powinno wystąpić o zmiany w ustawie o rybactwie śródlądowym, uprzedzając pewne rzeczy. Propozycja większych opłat dzierżawnych w zamian za gospodarkę wędkarską i mniejsze zarybienia (model gospodarki wędkarskiej) byłby na pewno dobrze przyjęty przez Polskie Wody. Jednak nasze asy pod przewodnictwem myśliwego Heliniaka wolały walczyć o koryto, posuwając się w walce o stołki do tego, że wybrali esbeka donoszącego na rodzinę, byle stawił czoła Bedyńskiemu. W rzyci mieli to co się stanie ze związkiem, koryto jest ważniejsze.
Wreszcie wędkarze widzą jakimi nieudacznikami są panie i panowie z prezydium ZG, pokroju Misia czy Heliniaka :)
Arku popraw mnie jeżeli dzierżawy liczy się na podstawie zboża czy huj wie czego... to popatrz ile zborze poszło.
Tak to liczą.
Coś się turaj nie klei... Lucjanie.
Skoro w drodze przetargu jest wyłaniany dzierżawca to w ofercie która wygra jest zawarta cena.
Coś się turaj nie klei... Lucjanie.
Skoro w drodze przetargu jest wyłaniany dzierżawca to w ofercie która wygra jest zawarta cena.
Maciek, ważniejsze jest to co w operacie niż cena dzierżawy. Ta jest bardzo niska, uwierz mi, są to często śmieszne pieniądze. Za to koszt rocznego zarybienia to już nie w kij dmuchał. Jeśli na Otmuchowie, gdzie chciano oszukać wędkarzy przy zarybieniu sandaczem, oszacowano brak narybku na 20 tysięcy, to ile kosztowała całość? Moim zdaniem opłata dzierżawna to mały procent tego, co trzeba wydać na zarybienie (10-20%). Tu więc masz kasę, w zarybieniach, a często wprowadza się inne gatunki niż szczupak/sandacz, wygrywają zazwyczaj ci, co zarybią za więcej. Mamy więc i węgorza, sielawę/sieję, suma czasem.
A tu bym niebył taki pewny...
O ile teraz jest sprawa prostrza bo wiesz ile trzeba zapłacić mówie o starych przetargach.
To już w nowych przetargach w siwsie może pojawić się cena dzierżawy 10 albo ileś razy większa niż obecnie...
Powtarzam wody mają zarabiać , a katalizatorem zmian są opłaty za karty wędkarskie.
O jakim realu piszesz? Ja tu widzę w tym temacie tylko groźby przejęcia wód od PZW, wręcz zniszczenia całego PZW przez polskie państwo. Jeżeli tak wygląda ten "real", to mogę śmiało napisać wyjdźcie z internetu i pogadajcie z ludźmi zatrudnionymi w WP albo udajcie się na którąś z komisji sejmowych dotyczących rybactwa. Nikt w tym kraju nie chce zniszczyć Waszego PZW. Tak jak nikt nie chce przejąć wszystkich obwodów rybackich do zarządzania w tym kraju. Państwa nie stać dziś na prowadzenie racjonalnej gospodarki rybackiej..de facto wymyślonej przez to państwo. Żyjecie w alternatywnej rzeczywistości kreowanej między innymi przez wybranych przez Was działaczy.
Maćku piszesz że każda organizacja jest elastyczna i to jest ten real. Sorry, ale to w ogóle nie ma odniesienia do jakiegokolwiek urzędu w Polsce. Proszę znajdź mi w przyszłym miesiącu dwóch ichtiologów, którzy zgodzą się pracować za państwowe stawki w obojętnie jakim RZGW w Polsce.
Coraz częściej sobie uświadamiam czytając wędkarskie portale i fora, że wędkarze są jedną z tych grup społecznych, które najłatwiej jest manipulować. Nie wiem skąd to się bierze. Może z niewiedzy, powszechnego olewactwa itp. Nie wiem, ale jest to ciekawy problem dla socjologów. Z drugiej strony ich racja jest najświętsza. Współczuję trochę ichtiologom i naukowcom, nawet tym rybackim, środowiska pracy ;) A tak w ogóle to może przestanę jeździć po tych wszystkich RZGW rozsianych po całej Polsce, przestanę też rozmawiać z ludźmi tworzącymi m.in. prawo rybackie w Polsce oraz strażnikami PSR i SSR, a skupię się na.... wiedzy internetowej i odczuciach internautów :beer:
Niestety tak to wygląda jak piszesz Lucjanie.Coraz częściej sobie uświadamiam czytając wędkarskie portale i fora, że wędkarze są jedną z tych grup społecznych, które najłatwiej jest manipulować. Nie wiem skąd to się bierze. Może z niewiedzy, powszechnego olewactwa itp. Nie wiem, ale jest to ciekawy problem dla socjologów. Z drugiej strony ich racja jest najświętsza. Współczuję trochę ichtiologom i naukowcom, nawet tym rybackim, środowiska pracy ;) A tak w ogóle to może przestanę jeździć po tych wszystkich RZGW rozsianych po całej Polsce, przestanę też rozmawiać z ludźmi tworzącymi m.in. prawo rybackie w Polsce oraz strażnikami PSR i SSR, a skupię się na.... wiedzy internetowej i odczuciach internautów :beer:
Arek, to nie tak. My jako nacja jesteśmy łatwi do manipulowania. Widać to po tym co się dzieje w polityce. Podstawowym problemem jest to, że nie reagujemy na rzeczy złe i nie domagamy się aby dany gość za to odpowiedział. Taki Kurski jedzie na Eurowizję pięć dni po dodatnim teście na koronawirusa, i nic. I można podać tu z 10 innych przykładów, reakcji prawie nie ma. Tak samo jest z wędkarzami. Tu jest sprawa jakichś faktur, tam przekupstwa, tu rybacy na Zegrzu złapani zostali z dużymi rybami - i nic się nie wydarza, sprawy 'cichną'. Do tego dochodzi niska cena za jaką możńa nas kupić. Czy to obietnice wyborcze partii, czy to karpik wigilijny czy odznaka w PZW, i ludzie sprzedadzą duszę diabłu. I tak, to sprawa dla socjologów :) Mieszkam w UK i widzę nastawienie tutaj ludzi, jak coś ich wkurza to reagują i się rzeczy zmieniają. Nie do pomyślenia jest, aby tutaj Angling Trust robił chociaż jedną dziesiątą tego co PZW (mowa o wałach), reakcja byłaby ostra i natychmiastowa.
Mnie natomiast ciekawi jeden temat reprezentacja wędkarzy czyli ludzie którzy powinni nas reprezentować i dbać o nasze interesy.Jestem Zenek Bębenek, należę do koła, które ma 200 członków z czego w życiu koła bierze udział około 30 osób z czego takich jak z tych 30 jest 25.
I tak jak Lucek wielokrotnie tu pisałeś brak egzekwowania obietnic.
Normalnie powinen być program chemy zrobić to i to...
Gość jest wybrany i rozliczany.
A teraz co mamy w zarządzie głównym pzw bande cwaniaków.
Mnie natomiast ciekawi jeden temat reprezentacja wędkarzy czyli ludzie którzy powinni nas reprezentować i dbać o nasze interesy.Jestem Zenek Bębenek, należę do koła, które ma 200 członków z czego w życiu koła bierze udział około 30 osób z czego takich jak z tych 30 jest 25.
I tak jak Lucek wielokrotnie tu pisałeś brak egzekwowania obietnic.
Normalnie powinen być program chemy zrobić to i to...
Gość jest wybrany i rozliczany.
A teraz co mamy w zarządzie głównym pzw bande cwaniaków.
W interesie Bębenków jest żeby wpuścić rybę, która od razu jest patelniakiem, żeby było jak najmniej kontroli, jak najmniej zakazów i nakazów i żeby zorganizować zawody na których będzie darmowa kiełbasa i napijemy się wódki.
Teraz o reprezentowanie czyjego interesu Ci się rozchodzi? Tych 5 czy 25 osób? A może tych 170 co ma wywalone? ;)
Niestety takie są realia i to nie jest wina organizacji tylko ludzi. A ludzie wszędzie są tacy sami(mówię o PL), gdzie za zwrócenie np uwagi, że się nie śmieci możesz wyrwać po zębach.
Klasyka.Dokładnie :D Mam dość ludzi, użerania się z nimi i zmieniły mi się w życiu priorytety ;) Płace moim zdaniem niską składkę, nie udzielam się i nie krytykuję, nie jątrzę i taki układ mi bardzo pasuje. A osobiście jestem zwolennikiem przejęcia wód przez kluby, stowarzyszenia i obowiązkowego czynnego udziału w życiu takich klubów z opcją, że jeżeli ni chcesz, nie możesz to za pracę innych płacisz dodatkowo składki.
Nie róbmy nic to za chwile dostaniesz w morde za samo patrzenie na wode. Bo buce o jakich piszesz powiedzą że to ich widok.
Pozdrawiam.
Jestem Zenek Bębenek, należę do koła, które ma 200 członków z czego w życiu koła bierze udział około 30 osób z czego takich jak z tych 30 jest 25.
W interesie Bębenków jest żeby wpuścić rybę, która od razu jest patelniakiem, żeby było jak najmniej kontroli, jak najmniej zakazów i nakazów i żeby zorganizować zawody na których będzie darmowa kiełbasa i napijemy się wódki.
Teraz o reprezentowanie czyjego interesu Ci się rozchodzi? Tych 5 czy 25 osób? A może tych 170 co ma wywalone? ;)
Niestety takie są realia i to nie jest wina organizacji tylko ludzi. A ludzie wszędzie są tacy sami(mówię o PL), gdzie za zwrócenie np uwagi, że się nie śmieci możesz wyrwać po zębach.
Klasyka.Dokładnie :D Mam dość ludzi, użerania się z nimi i zmieniły mi się w życiu priorytety ;) Płace moim zdaniem niską składkę, nie udzielam się i nie krytykuję, nie jątrzę i taki układ mi bardzo pasuje. A osobiście jestem zwolennikiem przejęcia wód przez kluby, stowarzyszenia i obowiązkowego czynnego udziału w życiu takich klubów z opcją, że jeżeli ni chcesz, nie możesz to za pracę innych płacisz dodatkowo składki.Nie róbmy nic to za chwile dostaniesz w morde za samo patrzenie na wode. Bo buce o jakich piszesz powiedzą że to ich widok.
Pozdrawiam.
A miałeś kiedyś wyjebane szyby w aucie i przekazane, że jeśli pojawisz się na zbiornikach to gorzej to się dla Ciebie skończy? Ile razy w pojedynkę startowałeś do nawalonych kolesi i im ryby wywalałeś z siatki? Albo ile w nocy w krzakach czekałeś na kłusoli i ile km po polach i lasach się z takimi ganiałeś? Miałeś kiedyś akcję ze Strażą Leśną i ściągnąłeś im siaty, bo chłopaki potrzebowali świeżej rybki, bo z wizytacją do nadleśnictwa przyjechał ważny pisior? O akcjach sprzątania, koszenia czy zwykłego udzielania się nie będę wspominał bo to nudy :D
Jak odkopię flmik z Uwagi albo Interwencji(nie pamiętam co ściągnęliśmy) to podeślę, tak żebyś nie pomyślał, że ściemniam albo że jestem tylko internetowym kozakiem :D
A Ty jakie masz historie? :D :D
Jaki Kozak? Normalne życie i reagowanie żebyś jak to sam napisałeś "nie dostać w mordę za samo patrzenie w wodę" Ja nie mam problemu zareagowania jak ktoś leży na ulicy czy zejść i zwrócić uwagę sąsiadowi. Kiedyś nad Zegrzem miałem sytuację, że nawalony kierowca próbował jechać samochodem. Pełno wojskowych, zwykłych ludzi, matek z wózkami. Jedyną osobą, która zareagowała i wyciągnęła tą osobę z auta to byłem ja. Uważasz, że trzeba być kozakiem albo Rambo? Dla mnie to jest normalność i prawidłowe zachowanie zwykłej osoby.
Panie nieznamy sie i sie nie poznamy....
Pisać można wiele. Jak piszesz kozakiem może i jesteś.
Nie uprawiam tego typu zabaw. Od tego jest policja a jak lubisz adrenaline i lizać rany to twój problem.
Ja nie dorabiam sobie historii bo mi one nie są potrzebne.
Jeśli jesteś strażnikiem to chwała ci za to co robisz.
Ale spokojnie nikt cie tu nie atakuje.
A postawa rambo z życia wiem że do niczego nie prowadzi no chyba że do kłopotów.
Warto więc zrozumieć, dlaczego mamy takich ludzi w kołachBo nasze całe społeczeństwo takie jest ;) Ja się zawsze śmieję że lekarze, sędziowie, szefowie, politycy, przedsiębiorcy, sąsiedzi i itp. to ...uje tylko ja jeden zawalisty i nic nie mam sobie do zarzucenia ;)
Jaki Kozak? Normalne życie i reagowanie żebyś jak to sam napisałeś "nie dostać w mordę za samo patrzenie w wodę" Ja nie mam problemu zareagowania jak ktoś leży na ulicy czy zejść i zwrócić uwagę sąsiadowi. Kiedyś nad Zegrzem miałem sytuację, że nawalony kierowca próbował jechać samochodem. Pełno wojskowych, zwykłych ludzi, matek z wózkami. Jedyną osobą, która zareagowała i wyciągnęła tą osobę z auta to byłem ja. Uważasz, że trzeba być kozakiem albo Rambo? Dla mnie to jest normalność i prawidłowe zachowanie zwykłej osoby.
Panie nieznamy sie i sie nie poznamy....
Pisać można wiele. Jak piszesz kozakiem może i jesteś.
Nie uprawiam tego typu zabaw. Od tego jest policja a jak lubisz adrenaline i lizać rany to twój problem.
Ja nie dorabiam sobie historii bo mi one nie są potrzebne.
Jeśli jesteś strażnikiem to chwała ci za to co robisz.
Ale spokojnie nikt cie tu nie atakuje.
A postawa rambo z życia wiem że do niczego nie prowadzi no chyba że do kłopotów.Warto więc zrozumieć, dlaczego mamy takich ludzi w kołachBo nasze całe społeczeństwo takie jest ;) Ja się zawsze śmieję że lekarze, sędziowie, szefowie, politycy, przedsiębiorcy, sąsiedzi i itp. to ...uje tylko ja jeden zawalisty i nic nie mam sobie do zarzucenia ;)
Jaki Kozak? Normalne życie i reagowanie żebyś jak to sam napisałeś "nie dostać w mordę za samo patrzenie w wodę" Ja nie mam problemu zareagowania jak ktoś leży na ulicy czy zejść i zwrócić uwagę sąsiadowi. Kiedyś nad Zegrzem miałem sytuację, że nawalony kierowca próbował jechać samochodem. Pełno wojskowych, zwykłych ludzi, matek z wózkami. Jedyną osobą, która zareagowała i wyciągnęła tą osobę z auta to byłem ja. Uważasz, że trzeba być kozakiem albo Rambo? Dla mnie to jest normalność i prawidłowe zachowanie zwykłej osoby.
Wysłuchałem z uwagą tej konferencji i nie wiem co mam myśleć. Trochę to wygląda tak, jakby WP nie do końca wiedziały, za co tak naprawdę się zabierają.
Wysłuchałem z uwagą tej konferencji i nie wiem co mam myśleć. Trochę to wygląda tak, jakby WP nie do końca wiedziały, za co tak naprawdę się zabierają.
Uspokoje cię przy poziomie 500tyś opłat na rok to 125 000 000,00 - to już jest hajs.... z biegiem czasu wód będzie im przybywało.
A jeśli będzie sytuacja - podpisze z nami porozumienie - jeśli nie to będziecie mieć kłopoty to jak myslisz - będą podpisywać porozumienia z nimi dzierżawcy czy nie ...
Kolejna sprawa ma być tanio i dla wszystkich - jak myślicie gdzie ludzie zapłacą...
Polacy chcą mięcha , za darmo , łowić wszędzie...
Zapomnijcie o NK i innych takich.
Wody mają zarabiać pisze to od lat.
Wysłuchałem z uwagą tej konferencji i nie wiem co mam myśleć. Trochę to wygląda tak, jakby WP nie do końca wiedziały, za co tak naprawdę się zabierają.
Uspokoje cię przy poziomie 500tyś opłat na rok to 125 000 000,00 - to już jest hajs.... z biegiem czasu wód będzie im przybywało.
A jeśli będzie sytuacja - podpisze z nami porozumienie - jeśli nie to będziecie mieć kłopoty to jak myslisz - będą podpisywać porozumienia z nimi dzierżawcy czy nie ...
Kolejna sprawa ma być tanio i dla wszystkich - jak myślicie gdzie ludzie zapłacą...
Polacy chcą mięcha , za darmo , łowić wszędzie...
Zapomnijcie o NK i innych takich.
Wody mają zarabiać pisze to od lat.
Maciej mocno to upraszczasz, bo do poziomu 500 tyś opłat jeszcze bardzo dużo wody w Wiśle upłynie, ale coś w tym jest faktycznie.
Tak czy inaczej, zaczyna coś się dziać w naszej sprawie i wędkarze w mniejszym lub większym stopniu zostali wreszcie zauważeni.
Wysłuchałem z uwagą tej konferencji i nie wiem co mam myśleć. Trochę to wygląda tak, jakby WP nie do końca wiedziały, za co tak naprawdę się zabierają.
Zupełnie by mnie to nie zdziwiło. Podejrzewam, że widzą wędkarstwo przez pryzmat dziadka na wiaderku.
Wysłuchałem z uwagą tej konferencji i nie wiem co mam myśleć. Trochę to wygląda tak, jakby WP nie do końca wiedziały, za co tak naprawdę się zabierają.
Uspokoje cię przy poziomie 500tyś opłat na rok to 125 000 000,00 - to już jest hajs.... z biegiem czasu wód będzie im przybywało.
A jeśli będzie sytuacja - podpisze z nami porozumienie - jeśli nie to będziecie mieć kłopoty to jak myslisz - będą podpisywać porozumienia z nimi dzierżawcy czy nie ...
Kolejna sprawa ma być tanio i dla wszystkich - jak myślicie gdzie ludzie zapłacą...
Polacy chcą mięcha , za darmo , łowić wszędzie...
Zapomnijcie o NK i innych takich.
Wody mają zarabiać pisze to od lat.
Maciej mocno to upraszczasz, bo do poziomu 500 tyś opłat jeszcze bardzo dużo wody w Wiśle upłynie, ale coś w tym jest faktycznie.
Tak czy inaczej, zaczyna coś się dziać w naszej sprawie i wędkarze w mniejszym lub większym stopniu zostali wreszcie zauważeni.
Jędruś nic sie nie dzieje.
Oprócz skoku na resztę mięcha w wodzie i co najważniejsze na kase.
Pewnie już słyszeliście..Wreszcie zbilzamy się do normalności i rozwiązań jak w innych krajach. Mam nadzieję, że w końcu pzw będzie miało realną konkurencję w zarządzaniu wodami ..
"Na ryby bez karty? Rząd chce uprościć wędkowanie! - Biznes w INTERIA.PL" https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-na-ryby-bez-karty-rzad-chce-uproscic-wedkowanie,nId,5783694
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
Tylko to, co oni tam proponują nie ma żadnego odzwierciedlenia w gospodarce wolnorynkowej. To co proponują to jest zwielokrotnienie oderwanej od rzeczywistości gospodarki centralnie planowanej. W rozliczeniu 250zł w tych zasobach, które teraz kontrolują jest jak najbardziej realne. Niestety, w momęcie, kiedy mieli by zarządzać większym, niż przejętymi po patologii wodami składka urośnie 4 lub 5 krotnie. Najgorsze, jest to, że i tak będzie to bardziej opłacalne dla patologicznego wędkarza niż za 1500 opłacanie trzech, czterech okręgów.Pewnie już słyszeliście..Wreszcie zbilzamy się do normalności i rozwiązań jak w innych krajach. Mam nadzieję, że w końcu pzw będzie miało realną konkurencję w zarządzaniu wodami ..
"Na ryby bez karty? Rząd chce uprościć wędkowanie! - Biznes w INTERIA.PL" https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-na-ryby-bez-karty-rzad-chce-uproscic-wedkowanie,nId,5783694
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
Ja odpowiem. PZW to 600 tysięczna organizacja, z dużą kasą. Więc można było stworzyć projekt nowej ustawy i odpowiednio lobbować. A politycy by się ugięli przed tak licznym stowarzyszeniem. ALe w PZW jest masa komuchów, jak esbek Mach, i panowie działacze wolą nie walczyć o nic, za to trzepią kasę i są lobbystami rybackimi.
I teraz właśnie widzimy jak się kończy działanie Misiów, Heliniaków i innych miernot. PZW właśnie widzi jak się wszystko zaczyna kończyć. Wiele tu zrobiła fundacja Nasze Wody, która rozmawiała z Polskimi Wodami. Tak to jest, jak się ma 90% ludzi w związku niezadowolonych z działania władz związku, władz, które same się wybierają, nie dając wędkarzom wyboru, robiąc rzeczy pod siebie a nie wędkarzy. Bo PZW jest dla działaczy a nie wędkarzy. I Polskie Wody wykorzystały sytuację.
I teraz mamy tego efekty, jak się nie rozmawia z Polskimi Wodami. Wiesio Heliniak gadał takie kocopoły na spotkaniu PW z użytkownikami rybackimi, że aż z uszu mu się dymiło. Szkolenie młodzieży, pliz ;D ;D ;D On chyba opowiadał jakiś sen który mu się przyśnił :)
Ja odpowiem. PZW to 600 tysięczna organizacja, z dużą kasą. Więc można było stworzyć projekt nowej ustawy i odpowiednio lobbować. A politycy by się ugięli przed tak licznym stowarzyszeniem. ALe w PZW jest masa komuchów, jak esbek Mach, i panowie działacze wolą nie walczyć o nic, za to trzepią kasę i są lobbystami rybackimi.
I teraz właśnie widzimy jak się kończy działanie Misiów, Heliniaków i innych miernot. PZW właśnie widzi jak się wszystko zaczyna kończyć. Wiele tu zrobiła fundacja Nasze Wody, która rozmawiała z Polskimi Wodami. Tak to jest, jak się ma 90% ludzi w związku niezadowolonych z działania władz związku, władz, które same się wybierają, nie dając wędkarzom wyboru, robiąc rzeczy pod siebie a nie wędkarzy. Bo PZW jest dla działaczy a nie wędkarzy. I Polskie Wody wykorzystały sytuację.
I teraz mamy tego efekty, jak się nie rozmawia z Polskimi Wodami. Wiesio Heliniak gadał takie kocopoły na spotkaniu PW z użytkownikami rybackimi, że aż z uszu mu się dymiło. Szkolenie młodzieży, pliz ;D ;D ;D On chyba opowiadał jakiś sen który mu się przyśnił :)
Luk, dziękuję za posta ale nie zawiera on odpowiedzi na moje pytanie o zmiany prawne czy systemowe. To zapytam inaczej: napisz proszę jak powinno się zreformować wędkarstwo w Polsce? Oświecone PZW? Dziesiątki drobnych stowarzyszeń lokalnych? Centralizacja poprzez Wody Polskie?
Ja odpowiem. PZW to 600 tysięczna organizacja, z dużą kasą. Więc można było stworzyć projekt nowej ustawy i odpowiednio lobbować. A politycy by się ugięli przed tak licznym stowarzyszeniem. ALe w PZW jest masa komuchów, jak esbek Mach, i panowie działacze wolą nie walczyć o nic, za to trzepią kasę i są lobbystami rybackimi.
I teraz właśnie widzimy jak się kończy działanie Misiów, Heliniaków i innych miernot. PZW właśnie widzi jak się wszystko zaczyna kończyć. Wiele tu zrobiła fundacja Nasze Wody, która rozmawiała z Polskimi Wodami. Tak to jest, jak się ma 90% ludzi w związku niezadowolonych z działania władz związku, władz, które same się wybierają, nie dając wędkarzom wyboru, robiąc rzeczy pod siebie a nie wędkarzy. Bo PZW jest dla działaczy a nie wędkarzy. I Polskie Wody wykorzystały sytuację.
I teraz mamy tego efekty, jak się nie rozmawia z Polskimi Wodami. Wiesio Heliniak gadał takie kocopoły na spotkaniu PW z użytkownikami rybackimi, że aż z uszu mu się dymiło. Szkolenie młodzieży, pliz ;D ;D ;D On chyba opowiadał jakiś sen który mu się przyśnił :)
"Oni nie są świadomi, że problemem jest aktualny system prawny i to takowy trzeba zmienić."Przepraszam, nie wiedziałem, że ktoś będzie znowu o to pytać.
W jaki sposób należy zmienić obecny system prawny? Możesz podać konkrety?
Spoko właśnie to było na konferencji - zmiana zasad, koniec przekrętów i kumoterstwa, wody wracają do ludzi, nie do jakiejś firmy o nazwie PZW, kierunek jest dobry reszta wyjdzie w "praniu""Oni nie są świadomi, że problemem jest aktualny system prawny i to takowy trzeba zmienić."Przepraszam, nie wiedziałem, że ktoś będzie znowu o to pytać.
W jaki sposób należy zmienić obecny system prawny? Możesz podać konkrety?
Kolejne kwestie dotyczą przepisów, które w życie wprowadzają osoby odpowiedzialne za rybactwo, np PZW.
Powinno się odgórnie zarządzić dbanie o rybostan. Organizację tarlisk, ochronę trzcinowisk ograniczenie limitów.
Żyjemy w kraju, gdzie ostatnie zlodowacenia dały nam wielki urodzaj naturalnych zbiorników wodnych. Kraje, gdzie takich zbiorników brakuje wypracowały przepisy i rozwiązania skutkujące bogactwem fałny w wodzie. Bo nie mieli, chcieli, postanowili dbać.
Ustawa o rybactwie śródlądowym jest chyba jedną z najstarszych nienowelizowanych ustaw. Przepisy sięgają bodajże 1985r.
Wszystko sprowadza się do tego, że patrząc na wodę nie sposób stwierdzić, czy jest tam ryb od groma, czy woda ta jest pusta. Sposoby sprawdzenia są, lecz koszty ich są znacznie większe niż policzenie ile lisów spierdala przed nagonką. Myśliwi sobie poradzili. Ponieważ w ich interesie jest, aby pogłowie zwierząt się zgadzało. Łatwo jest sprawdzić, czy się zgadza.
W rybactwie łatwo nie jest, ponieważ trzeba ponieść wielokrotnie większe koszty, aby taką wiedzę uzyskać.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
Spoko właśnie to było na konferencji - zmiana zasad, koniec przekrętów i kumoterstwa, wody wracają do ludzi, nie do jakiejś firmy o nazwie PZW, kierunek jest dobry reszta wyjdzie w "praniu""Oni nie są świadomi, że problemem jest aktualny system prawny i to takowy trzeba zmienić."Przepraszam, nie wiedziałem, że ktoś będzie znowu o to pytać.
W jaki sposób należy zmienić obecny system prawny? Możesz podać konkrety?
Kolejne kwestie dotyczą przepisów, które w życie wprowadzają osoby odpowiedzialne za rybactwo, np PZW.
Powinno się odgórnie zarządzić dbanie o rybostan. Organizację tarlisk, ochronę trzcinowisk ograniczenie limitów.
Żyjemy w kraju, gdzie ostatnie zlodowacenia dały nam wielki urodzaj naturalnych zbiorników wodnych. Kraje, gdzie takich zbiorników brakuje wypracowały przepisy i rozwiązania skutkujące bogactwem fałny w wodzie. Bo nie mieli, chcieli, postanowili dbać.
Ustawa o rybactwie śródlądowym jest chyba jedną z najstarszych nienowelizowanych ustaw. Przepisy sięgają bodajże 1985r.
Wszystko sprowadza się do tego, że patrząc na wodę nie sposób stwierdzić, czy jest tam ryb od groma, czy woda ta jest pusta. Sposoby sprawdzenia są, lecz koszty ich są znacznie większe niż policzenie ile lisów spierdala przed nagonką. Myśliwi sobie poradzili. Ponieważ w ich interesie jest, aby pogłowie zwierząt się zgadzało. Łatwo jest sprawdzić, czy się zgadza.
W rybactwie łatwo nie jest, ponieważ trzeba ponieść wielokrotnie większe koszty, aby taką wiedzę uzyskać.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
Czasem myślę, że PZW współfinansuje ten portal... Przekaz jest taki: PZW jest złe, ale jak już upadnie to nie będzie gdzie łowić, a jak będzie to ryb nie będzie wogóle, rzeki wysycha a jeziora zasypią ...
Więcej otwartości - zmiany są konieczne a kierunek jest dobry w PZW w roku 1990 było ok 2 mln wędkarzy teraz jest ok 600 tys. - czy PZW zmierza w dobrym kierunku ?
Wiem, że ludzie boją się zmian i woła najgorsze warunki ale znane niż najlepsze, ale niewiadome.
Spory wzrost...trochę żal mi wędkarzy o mniej zasobnym portfelu lub takich co łowią w 2,3 okręgach..., ze składką krajową to już będzie 650 zł
Przykre to jest, ale co poradzisz?
Zarybili żeby od razu wyłowić.Zarybiali małymi.
Zarybili żeby od razu wyłowić.Przeciez to normalka.
Myślałem, że tylko karpie. Szczupaki tej wielkości musiały trochę kosztować.
Co chciałeś powiedzieć?Myślałem, że tylko karpie. Szczupaki tej wielkości musiały trochę kosztować.
U mnie lata walilindo wody takiego 50-55 cm. W tydzień i szczupie.
Uwielbiam Twoje porównania. Najpierw porównałeś przetargi organizowane w trybie ustawy o gospodarce nieruchomościami do użytkowania obwodów rybackich, które mają się tak do siebie, jak pies do kota. Teraz porównujesz firmę do stowarzyszenia. Gdyby tak było jak zwykle piszesz, to nie miałbym w ogóle pracy...a jednak ją mam, najczęściej dzięki temu, że właśnie komuś się coś wydaje, że tak jest, a rzeczywistość jest jednak inna. :beer:Serio nie wiedziałem, że stowarzyszenia mają zakaz kupowania mieszkań i jest to karalne, no ale skoro tak jest w prawie zapisane, to pewnie tak jest.
Serio, to warto przeczytać treść artykułu z kodeksu karnego, a potem się wypowiadać publicznie na temat tego co jest karalne, a co nie. Ogólnie męczy mnie już to publiczne tłumaczenie co można, a czego nie można, bo zawsze znajdą się lepsi znawcy w danym temacie. Natomiast mocno się dziwię Lucjanowi, że jeszcze mu się chce kogokolwiek do czegokolwiek przekonywać :beer:Amen ;) :beer:
Serio, to warto przeczytać treść artykułu z kodeksu karnego, a potem się wypowiadać publicznie na temat tego co jest karalne, a co nie. Ogólnie męczy mnie już to publiczne tłumaczenie co można, a czego nie można, bo zawsze znajdą się lepsi znawcy w danym temacie. Natomiast mocno się dziwię Lucjanowi, że jeszcze mu się chce kogokolwiek do czegokolwiek przekonywać :beer:
Mieszkanie to jak najbardziej prawdziwa historia. Sama pani sekretarz się chwaliła że już prawie pół jest spłacone więc traktuje to jako inwestycje i uważa że tak powinien ZG zrobić z większą częścią środków finansowych które trzymają na kontach z marnym oprocentowaniem.....
Z biznesowego punktu to ma sens ale w przypadku stowarzyszenia działa to trochę inaczej ....
Dziś dostałem linka na Facebooka na grupę "Reforma PZW - związek w rękach wędkarzy". I tam jest post o takiej ciekawej treści:
"Grupa trzymająca władzę w PZW chce za wszelką cenę dalej piastować stanowiska, i dąży po 'trupach do celu'. Panowie Heliniak, Miś, Rudnik, Dziemianowicz - o was mowa.
Dlatego kierujemy do szanownych panów następujące pytanie. Czy to prawda, że prezes Rudnik mieszka w mieszkaniu zakupionym specjalnie dla niego, które figuruje jako 'archiwum' i nic za to nie płaci? Pytania dodatkowe to: dlaczego takich rzeczy się nie upublicznia? Czy to część programu działania obecnego prezydium, którego hasłem przewodnim jest 'nic nie będzie po staremu'? Czy to normalne aby takie rzeczy ukrywać przed wędkarzami? A może to są zwykłe plotki? Prosimy o wyjaśnienie tej sprawy.
Brak odpowiedzi będziemy uważali za chęć aby dalej 'wszystko było po staremu' właśnie, czyli kontynuację działań w których wędkarze nie mają wiele do powiedzenia w związku i są oszukiwani przez jego władze, wcale nie wybrane przez tychże wędkarzy. Bo jak inaczej interpretować brak jawności i przejrzystości oraz prowadzenie działalności gospodarczej przez ZG (działalności rybackiej), na którą nie wyraziło zgody 600 tysięcy członków?"
Jeżeli jest to prawda, a nie plotki, to pierwszy raz w historii tego forum mogę śmiało napisać, że tego typu sprawa spokojnie nadaje się na zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 296 par. 1 k.k. przez wszystkich członków Zarządu Głównego PZW wspólnie z Prezesem ZG PZW lub kogoś kto o tym zdecydował.
Stowarzyszenie nie jest wehikułem inwestycyjnym.Kolego, Panie, Forumowiczu Mosteque - nie odbieraj to jako atak, bo niektórzy widząc argumenty nie do obalenia myślą, że to "atak",- odbierz to raczej jako wymianę poglądów.
A pod punkt 20 to sobie właśnie pięknie podciagnęli smażalnię za 1,5 mln z naszych składek.
Stowarzyszenie nie jest wehikułem inwestycyjnym.Kolego, Panie, Forumowiczu Mosteque - nie odbieraj to jako atak, bo niektórzy widząc argumenty nie do obalenia myślą, że to "atak",- odbierz to raczej jako wymianę poglądów.
A pod punkt 20 to sobie właśnie pięknie podciagnęli smażalnię za 1,5 mln z naszych składek.
Co do pierwszego częściowo jest, bo z inwestycji można czerpać pieniążki na cele główne, a nawet fajnie jak ktoś "kumaty" tak robi.
Co do drugiego dokładnie tak, pod to można podciągnąć 99% wydatków, przy czym nie rozważam tutaj kwestii moralnych tylko prawne.
A co do kwestii moralnych.
Cześć wędkarzy będzie oburzona, że związek wędkarski prowadzi smażalnie, część będzie zadowolona, bo jadąc na ryby ,mają miejsce gdzie zjedzą, wypiją piwo, kawę czy herbate ogrzeją się, a zyski z tej działalności wspomogą związek.
Tu podam swój, chyba już słynny, przykład z życia - nie opowieści.
Łowisko POD Borem prowadzi min restauracje gdzie zaprasza na wiele dań z ryb - jakoś nikt się nie oburza, a wręcz przeciwnie, coś wpłacili na forum i już są "flagowym" łowiskiem komercyjnym PL :D
"Restauracja Pod Borem to urokliwe i spokojne miejsce położone wśród stawów w Ochabach. Idealne dla wędkarzy, smakoszy ryb oraz miłośników dobrej domowej kuchni"
Taka mała dygresja ukazująca hipokryzję, tu jak smażą ryby jest super, jeśli robi to samo PZW to jest afera :)
Ja lubię rozmawiać na argumenty i fakty - z Tobą tak można, wątpiłem w rzecz, którą napisałeś, przesłałeś mi argument i "zamknąłeś mi gębę" - przekonałeś mnie, przyznałem Ci racje bez żadnego "pływania".
I nie, nie podlizuje się naprawdę tak uważam.
Ręce opadają jak się czyta niektóre posty :facepalm:Selektor/Luk odpowiem łącznie, bo nie umiem i nie chce mi się cytować Waszych wypowiedzi.
Basp, czy masz pojęcie co to jest statut? I wiesz co się dzieje kiedy się go łamie? Jak się łamie go raz, to nie ma problemu aby zrobić to ponownie. A mieszkanie nie daje się zakwalifikować do żadnych celów statutowych, do tego 'Radcy Prawni' (z dużej litery?) poradzili aby zapisać to jako archiwum. Więc prezes mieszka w archiwum.
Jeśli można mieszkać w archiwum, to można robić i różne inne rzeczy, nieprawdaż? Na przykład budować smażalnię, montować fotowoltaikę itp, aby przy inwestycji dostać działę od znajomka który dostał zlecenie. Nieprawdaż? I wszystko jest super! Takie właśnie cudowne jest to nasze PZW.
Jednak nie rozumiem dlaczego raz atakujesz PZW a za chwilę bronisz. Byle się pokłócić? I to z Selektorem? Ze mną jeszcze rozumiem 8) No to sorry, ale raczej pokazałeś w żenujący sposób swą wiedzę lub raczej jej brak.
Zdecydowanie bez odbioru.
Jeśli gdzieś napisałem nieprawdę i chcesz mnie pozwać podam swoje dane - nie będziesz musiał szukać, nie wstydzę się swojego wpisu.Stowarzyszenie nie jest wehikułem inwestycyjnym.Kolego, Panie, Forumowiczu Mosteque - nie odbieraj to jako atak, bo niektórzy widząc argumenty nie do obalenia myślą, że to "atak",- odbierz to raczej jako wymianę poglądów.
A pod punkt 20 to sobie właśnie pięknie podciagnęli smażalnię za 1,5 mln z naszych składek.
Co do pierwszego częściowo jest, bo z inwestycji można czerpać pieniążki na cele główne, a nawet fajnie jak ktoś "kumaty" tak robi.
Co do drugiego dokładnie tak, pod to można podciągnąć 99% wydatków, przy czym nie rozważam tutaj kwestii moralnych tylko prawne.
A co do kwestii moralnych.
Cześć wędkarzy będzie oburzona, że związek wędkarski prowadzi smażalnie, część będzie zadowolona, bo jadąc na ryby ,mają miejsce gdzie zjedzą, wypiją piwo, kawę czy herbate ogrzeją się, a zyski z tej działalności wspomogą związek.
Tu podam swój, chyba już słynny, przykład z życia - nie opowieści.
Łowisko POD Borem prowadzi min restauracje gdzie zaprasza na wiele dań z ryb - jakoś nikt się nie oburza, a wręcz przeciwnie, coś wpłacili na forum i już są "flagowym" łowiskiem komercyjnym PL :D
"Restauracja Pod Borem to urokliwe i spokojne miejsce położone wśród stawów w Ochabach. Idealne dla wędkarzy, smakoszy ryb oraz miłośników dobrej domowej kuchni"
Taka mała dygresja ukazująca hipokryzję, tu jak smażą ryby jest super, jeśli robi to samo PZW to jest afera :)
Ja lubię rozmawiać na argumenty i fakty - z Tobą tak można, wątpiłem w rzecz, którą napisałeś, przesłałeś mi argument i "zamknąłeś mi gębę" - przekonałeś mnie, przyznałem Ci racje bez żadnego "pływania".
I nie, nie podlizuje się naprawdę tak uważam.
Śledząc twoje wpisy powiem krótko ....masz niezły bałagan w głowie.
Cyt."Łowisko POD Borem prowadzi min restauracje gdzie zaprasza na wiele dań z ryb - jakoś nikt się nie oburza, a wręcz przeciwnie, coś wpłacili na forum i już są "flagowym" łowiskiem komercyjnym PL
"Restauracja Pod Borem to urokliwe i spokojne miejsce położone wśród stawów w Ochabach. Idealne dla wędkarzy, smakoszy ryb oraz miłośników dobrej domowej kuchni"
Taka mała dygresja ukazująca hipokryzję, tu jak smażą ryby jest super, jeśli robi to samo PZW to jest afera "
Zdajesz sobie sprawę że w internecie nie jesteś anonimowy ....pisząc takie głupoty możesz zostać pozwany za publikowanie nieprawdy.
Ty wogóle przeczytałeś ten kawałek ze zrozumieniem co napisałeś.
Po pierwsze wpierw zapoznaj się z menu owej restauracji.
Po drugie ze słodkowodnych sprzedają swoje ryby ze swojej hodowli.
Po trzecie nie jest to flagowe łowisko w polsce .... lokalne miłe małe.
Po trzecie za pisanie nieprawdy ktoś może cie pozwać.
Ludzie co trzeba mieć w głowie by pisać takie historie.
Jeśli gdzieś napisałem nieprawdę i chcesz mnie pozwać podam swoje dane - nie będziesz musiał szukać, nie wstydzę się swojego wpisu.Stowarzyszenie nie jest wehikułem inwestycyjnym.Kolego, Panie, Forumowiczu Mosteque - nie odbieraj to jako atak, bo niektórzy widząc argumenty nie do obalenia myślą, że to "atak",- odbierz to raczej jako wymianę poglądów.
A pod punkt 20 to sobie właśnie pięknie podciagnęli smażalnię za 1,5 mln z naszych składek.
Co do pierwszego częściowo jest, bo z inwestycji można czerpać pieniążki na cele główne, a nawet fajnie jak ktoś "kumaty" tak robi.
Co do drugiego dokładnie tak, pod to można podciągnąć 99% wydatków, przy czym nie rozważam tutaj kwestii moralnych tylko prawne.
A co do kwestii moralnych.
Cześć wędkarzy będzie oburzona, że związek wędkarski prowadzi smażalnie, część będzie zadowolona, bo jadąc na ryby ,mają miejsce gdzie zjedzą, wypiją piwo, kawę czy herbate ogrzeją się, a zyski z tej działalności wspomogą związek.
Tu podam swój, chyba już słynny, przykład z życia - nie opowieści.
Łowisko POD Borem prowadzi min restauracje gdzie zaprasza na wiele dań z ryb - jakoś nikt się nie oburza, a wręcz przeciwnie, coś wpłacili na forum i już są "flagowym" łowiskiem komercyjnym PL :D
"Restauracja Pod Borem to urokliwe i spokojne miejsce położone wśród stawów w Ochabach. Idealne dla wędkarzy, smakoszy ryb oraz miłośników dobrej domowej kuchni"
Taka mała dygresja ukazująca hipokryzję, tu jak smażą ryby jest super, jeśli robi to samo PZW to jest afera :)
Ja lubię rozmawiać na argumenty i fakty - z Tobą tak można, wątpiłem w rzecz, którą napisałeś, przesłałeś mi argument i "zamknąłeś mi gębę" - przekonałeś mnie, przyznałem Ci racje bez żadnego "pływania".
I nie, nie podlizuje się naprawdę tak uważam.
Śledząc twoje wpisy powiem krótko ....masz niezły bałagan w głowie.
Cyt."Łowisko POD Borem prowadzi min restauracje gdzie zaprasza na wiele dań z ryb - jakoś nikt się nie oburza, a wręcz przeciwnie, coś wpłacili na forum i już są "flagowym" łowiskiem komercyjnym PL
"Restauracja Pod Borem to urokliwe i spokojne miejsce położone wśród stawów w Ochabach. Idealne dla wędkarzy, smakoszy ryb oraz miłośników dobrej domowej kuchni"
Taka mała dygresja ukazująca hipokryzję, tu jak smażą ryby jest super, jeśli robi to samo PZW to jest afera "
Zdajesz sobie sprawę że w internecie nie jesteś anonimowy ....pisząc takie głupoty możesz zostać pozwany za publikowanie nieprawdy.
Ty wogóle przeczytałeś ten kawałek ze zrozumieniem co napisałeś.
Po pierwsze wpierw zapoznaj się z menu owej restauracji.
Po drugie ze słodkowodnych sprzedają swoje ryby ze swojej hodowli.
Po trzecie nie jest to flagowe łowisko w polsce .... lokalne miłe małe.
Po trzecie za pisanie nieprawdy ktoś może cie pozwać.
Ludzie co trzeba mieć w głowie by pisać takie historie.
Nieprawdę - konkretnie gdzie napisałem, może się pomyliłem, sandacza nigdy tam nie złowiłem, łososia też nie, no ale sipinigista, muszkarz ze mnie marny, na żywą i martwą rybkę nie łowię :) A gdzieś napisałem wogóle jakie ryby smażą ? Że to jest Flagowe łowisko komercyjne wyczytałem na tym forum - ja odkąd tam jeżdżę zawsze myślałem, że to zwykła komercja z dużą ilością karpia jesiotra
Argumenty i Fakty Panie mjmaciek.
Sum smażony /fi let/* ........................... 100g/ 11,00
Dorsz smażony /fi let/........................... 100g/ 11,00
Dorsz z pieca /fi let/ .............................. 100g/ 12,00
Halibut z pieca /fi let/ ........................... 100g/ 12,00
Łosoś z pieca /fi let/ ............................... 100g/ 13,00
Sandacz z pieca /fi let/ .......................... 100g/ 13,00
Pokonałeś mnie swoimi argumentami, choć mogłeś wpisać więcej ha - byłbym bardziej pokonany.
Za co pozew kolejny raz się spytam, bo mam inne zdanie ? potrafisz coś konkretnego napisać podpartego argumentami ? Kończę temat "pod borem", bo nie ten wątek i argumentów nie mam.
Jeśli uważasz, że zakup mieszkania przez PZW jest złamaniem statutu, to Twoim prawem, a wręcz obowiązkiem jest zawiadomienie prokuratury - zrobisz to czy nie ?
No tak napisałem i- rozpędziłem się Łowisko pod borem nie wpłacało pieniążków na forum, nie sponsorowało gazetki. Masz racje i teraz bez ironii przekonałeś mnie.
Stowarzyszenie nie jest wehikułem inwestycyjnym.Kolego, Panie, Forumowiczu Mosteque - nie odbieraj to jako atak, bo niektórzy widząc argumenty nie do obalenia myślą, że to "atak",- odbierz to raczej jako wymianę poglądów.
A pod punkt 20 to sobie właśnie pięknie podciagnęli smażalnię za 1,5 mln z naszych składek.
Co do pierwszego częściowo jest, bo z inwestycji można czerpać pieniążki na cele główne, a nawet fajnie jak ktoś "kumaty" tak robi.
Co do drugiego dokładnie tak, pod to można podciągnąć 99% wydatków, przy czym nie rozważam tutaj kwestii moralnych tylko prawne.
A co do kwestii moralnych.
Cześć wędkarzy będzie oburzona, że związek wędkarski prowadzi smażalnie, część będzie zadowolona, bo jadąc na ryby ,mają miejsce gdzie zjedzą, wypiją piwo, kawę czy herbate ogrzeją się, a zyski z tej działalności wspomogą związek.
Tu podam swój, chyba już słynny, przykład z życia - nie opowieści.
Łowisko POD Borem prowadzi min restauracje gdzie zaprasza na wiele dań z ryb - jakoś nikt się nie oburza, a wręcz przeciwnie, coś wpłacili na forum i już są "flagowym" łowiskiem komercyjnym PL :D
"Restauracja Pod Borem to urokliwe i spokojne miejsce położone wśród stawów w Ochabach. Idealne dla wędkarzy, smakoszy ryb oraz miłośników dobrej domowej kuchni"
Taka mała dygresja ukazująca hipokryzję, tu jak smażą ryby jest super, jeśli robi to samo PZW to jest afera :)
Ja lubię rozmawiać na argumenty i fakty - z Tobą tak można, wątpiłem w rzecz, którą napisałeś, przesłałeś mi argument i "zamknąłeś mi gębę" - przekonałeś mnie, przyznałem Ci racje bez żadnego "pływania".
I nie, nie podlizuje się naprawdę tak uważam.
Dzięki za rzeczową dyskusje na argumenty i fakty.Jeśli uważasz, że zakup mieszkania przez PZW jest złamaniem statutu, to Twoim prawem, a wręcz obowiązkiem jest zawiadomienie prokuratury - zrobisz to czy nie ?
Człowieku, piszesz jakbyś leki odstawił. Od kiedy należy o łamaniu statutu zawiadamiać prokuraturę? :facepalm: Chyba coś ci się pomyliło. Ja mieszkam w UK jakbyś nie wiedział, nie mam tu filii prokuratury polskiej jakby co :) Ani zamiaru zawracać im dupska pierdołami.
Do tego nie rozumiesz o co w tym wszystkim chodzi. Chodzi o pokazanie jak ci ludzie się zachowują, jak działają, aby wędkarze to zrozumieli. Aby wiedzieli chociażby jak głosować, co zmieniać, gdzie jest problem z tą organizacją. Ty natomiast po prostu z racji urażonej dumy czepiasz się tego co piszemy, czyli raz rozwalasz PZW i widzisz zbawiciela w Polskich Wodach, po czym bronisz związku i zarządu który nim kieruje. To wskazuje, że nie kierujesz się wcale dobrem wędkarstwa tylko po prostu wchodzisz w słowne konfrontacje, aby udowodnić swoje racje sprzed kilku/kilkunastu dni.
Powtórzę, jeżeli ci co kierują związkiem łamią statut w jednym miejscu, będą robić to w innych. DLatego muszą właśnie oni go przestrzegać, a ewentualne wątpliwości ujawniać, jeśli zaś to tajemnica i to ukrywają i kombinują (wpisując jako archiwum), to świadczy to tym bardziej gorzej o nich. Ty zaś piszesz kocopoły o jakiś Mariottach. Jak komuś nie odpowiada uposażenie to niech nie kandyduje na stanowisko prezesa, proste. Do tego na Twardej 42 są miejsca noclegowe. A ZG PZW nie jest od inwestowania pieniędzy w nieruchomości. Dlaczego prezesowi nie kupić domu od razu? Jakieś willi? Kapujesz? Jeszcze większy byłby zwrot, tak? A najważniejsze jest to, że masa tych rzeczy odbywa się bez jakiejkolwiek przejrzystości i jawności. O tym 'archiwum' wiemy tylko z przecieków. Oni wszystko ukrywają, jak chociażby wyniki komisji statutowej, aby upublicznić je tuż przed zjazdem krajowym lub jak wiadome będą wyniki w okręgach i policzą głosy. Nie wiem czy to ogarniasz jako ścisłowiec, najwyraźniej nie. Szykuje się kolejne 'dobra zmiana' w PZW, rządy tej samej kliki. Broniąc ich w imię pokazania, że ja lub Arek nie mamy racji, zachowujesz się jak pożyteczny idiota (pożyteczny dla nich). Szukasz 'dziury w całym', tak to oceniam, czepiasz się by się czepiać.
Wiesz jak lepiej napisać coś tutaj? Coś takiego na przykład: 'Selektor, to co się dzieje jest nie do zaakceptowania, ale czy naprawdę uważasz, że to podchodzi pod taki a taki paragraf'? To jest inteligentna dyskusja. Ty natomiast podważasz czyjeś argumenty i stajesz po stronie 'ciemności', bo ktoś ci wcześniej wykazywał dziury w twojej argumentacji :) MOim zdaniem to miałkie :)
Może jako znawca tematu wymienisz sukcesy obecnego ZG PZW? Skoro ich bronisz to pewnie masz o nich dobre zdanie, napisz, chętnie poczytam. Pamiętaj tylko co napisałeś wcześniej, w tym o rewelacyjnych Polskich Wodach. Sam zauważysz jak się zapętliłeś :)
Nie wiem jak zrozumiałeś zakup mieszkania, ale mieści się w celach statutowych, co wskazałem dość dokładnie z & i pkt. statutu - jeśli gdzieś został złamany statut z chęcią przeczytam który pkt. wraz z argumentacją.Stowarzyszenie nie jest wehikułem inwestycyjnym.Kolego, Panie, Forumowiczu Mosteque - nie odbieraj to jako atak, bo niektórzy widząc argumenty nie do obalenia myślą, że to "atak",- odbierz to raczej jako wymianę poglądów.
A pod punkt 20 to sobie właśnie pięknie podciagnęli smażalnię za 1,5 mln z naszych składek.
Co do pierwszego częściowo jest, bo z inwestycji można czerpać pieniążki na cele główne, a nawet fajnie jak ktoś "kumaty" tak robi.
Co do drugiego dokładnie tak, pod to można podciągnąć 99% wydatków, przy czym nie rozważam tutaj kwestii moralnych tylko prawne.
A co do kwestii moralnych.
Cześć wędkarzy będzie oburzona, że związek wędkarski prowadzi smażalnie, część będzie zadowolona, bo jadąc na ryby ,mają miejsce gdzie zjedzą, wypiją piwo, kawę czy herbate ogrzeją się, a zyski z tej działalności wspomogą związek.
Tu podam swój, chyba już słynny, przykład z życia - nie opowieści.
Łowisko POD Borem prowadzi min restauracje gdzie zaprasza na wiele dań z ryb - jakoś nikt się nie oburza, a wręcz przeciwnie, coś wpłacili na forum i już są "flagowym" łowiskiem komercyjnym PL :D
"Restauracja Pod Borem to urokliwe i spokojne miejsce położone wśród stawów w Ochabach. Idealne dla wędkarzy, smakoszy ryb oraz miłośników dobrej domowej kuchni"
Taka mała dygresja ukazująca hipokryzję, tu jak smażą ryby jest super, jeśli robi to samo PZW to jest afera :)
Ja lubię rozmawiać na argumenty i fakty - z Tobą tak można, wątpiłem w rzecz, którą napisałeś, przesłałeś mi argument i "zamknąłeś mi gębę" - przekonałeś mnie, przyznałem Ci racje bez żadnego "pływania".
I nie, nie podlizuje się naprawdę tak uważam.
Wracając do inwestycji - widzisz, tak to już jest, że na rynku większość traci. Słowo "inwestycja" ma to do siebie, że się od razu kojarzy z zyskami. Inwestowanie jest związane z ryzykiem, dlatego tylko instytucje akredytowane mogą inwestować cudze pieniądze (czyli w tym przypadku nasze, ze składek). Oczywiście to nie sprawia wcale, że one nie tracą. Gdyby np. PZW zamiast kupić mieszkanie za te pieniądze kupiło wtedy BTC, to bylibyśmy najbogatszym stowarzyszeniem na świecie teraz. A gdyby kupili akcje np. PGE, to byśmy na tym sporo stracili.
Można pomyśleć, że mieszkanie to pewny zysk i warto. No to może niech PZW kupi ich jeszcze 10? A jak będzie potrzebna na coś kasa, to sprzeda. Tylko cena może spaść poniżej wartości zakupu, albo rząd dowali podateczek od każdej kolejnej nieruchomości (co oczywiście już niedługo się stanie).
Zakup mieszkania dla prezesa absolutnie nie mieści się w celach statusowych związku. Dlatego też mieszkał w archiwum, jeśli dobrze zrozumiałem :D
Co do smażalni - tutaj absolutnie się nie zgadzam z Twoim argumentem. Nie wiem, który wędkarz będzie zadowolony, że jego ryby są wyławiane sieciami i smażone dla gawiedzi. Lub że sam je może potem od siebie kupić. Ewentualnie może z tego być zadowolony "wędkarz", który po prostu kiedyś kupił wędkę i ją ma w garażu. I sobie raz na dwa lata zarzucić przyjechał z rodziną nad ZZ, a potem wyskoczy coś zjeść do tej smażalni. Czyli żaden wędkarz.
W tych dwóch kwestiach, smażalni i kupna mieszkania dla prezesa, chodzi o bezczelność i całkowitą samowolę zarządu PZW. Robią sobie od lat absolutnie co im się podoba, łącznie z bezczelnym łamaniem statutu, byle wybory wygrać. Tak się już przyzwyczaili, że wszystko im uchodzi na sucho, że teraz pozostają bierni, gdy właśnie z każdej strony ten ich domek z kart zaczyna się sypać. A to WP wody przejmuje, a to inne organizacje podłapują temat sportu, a to jakiś gostek z Anglii ;) wywleka na światło dzienne ich brudy i machloje... Co robią? Mówią: "Ale my tu jesteśmy dla was! Chcemy rozmawiać". I nie rozumieją, że czasy, gdy te pierdy przechodziły już kilka lat temu minęły.
No tak napisałem i- rozpędziłem się Łowisko pod borem nie wpłacało pieniążków na forum, nie sponsorowało gazetki. Masz racje i teraz bez ironii przekonałeś mnie.
Proszę Pana po co Pan brnie .... wiem że nie wypada ale opublikuje post jaki wysłałeś do mnie na priv.
W pierw zastanów się co piszesz a potem pisz...
Jeżeli nie wiesz dokładnie wszystkiego w temacie to po co się wypowiadać w necie...
Cyt."Nie wiem o co Ci chodzi , może wyjaśnisz i za co niby miałbym być pozwany ??
Chyba nie zrozumiałeś mojego przykładu, i sam "domyśliłeś " sobie resztę, postaram się to wyjaśnić dokładniej
Smażalnia ryb Pod Borem była przykładem ukazującym hipokryzje części ludzi na tym forum, gdzie jako jedną z zalet Łowiska Pod Borem przedstawiana jest smażalnia ryb.
Z drugiej strony Ci sami ludzie ostro jadą po PZW bo ... ma smażalnie ryb.
Nie rozważam skąd są ryby tam smażone - słowem o tym nie wspomniałem, nie rozważam czy łowisko pod borem jest fajne czy złe, bo to każdego indywidualna sprawa jak odbiera to łowisko.
Ja łowiska pod borem nie lubię, dla mnie to zwykła wanna z karpiem, amurem i jesiotrem ale to moja opinia, wielu ludzi zachwyca się tym łowiskiem.
Pod borem bywam w miarę regularnie - mam tam cca 25 km i bywam tam właśnie z tego tytułu, że mają plac zagospodarowany, na którym bawiła się moja córka, i restauracje gdzie z rodziną zjemy obiad.
Niestety na ryby "w krzaki i komary" moja rodzina ze mną nie pojedzie bo nie lubią tego, więc jestem zmuszony do takich miejsc.
Co do pozwu to chyba się rozpędziłeś, ale może... z chęcią przeczytam za co miałbym być pozwany, przez kogo mniej ważne :)
PZDR.
Pokonałeś mnie swoimi argumentami, choć mogłeś wpisać więcej ha - byłbym bardziej pokonany.
Za co pozew kolejny raz się spytam, bo mam inne zdanie ? potrafisz coś konkretnego napisać podpartego argumentami ? Kończę temat "pod borem", bo nie ten wątek i argumentów nie mam.
Publikowanie nie prawdy:
cyt." Łowisko POD Borem prowadzi min restauracje gdzie zaprasza na wiele dań z ryb - jakoś nikt się nie oburza, a wręcz przeciwnie, coś wpłacili na forum i już są "flagowym" łowiskiem komercyjnym PL ". - czyżby to ty nie napisałeś....?
No tak napisałem i- rozpędziłem się Łowisko pod borem nie wpłacało pieniążków na forum, nie sponsorowało gazetki. Masz racje i teraz bez ironii przekonałeś mnie.
Proszę Pana po co Pan brnie .... wiem że nie wypada ale opublikuje post jaki wysłałeś do mnie na priv.
W pierw zastanów się co piszesz a potem pisz...
Jeżeli nie wiesz dokładnie wszystkiego w temacie to po co się wypowiadać w necie...
Cyt."Nie wiem o co Ci chodzi , może wyjaśnisz i za co niby miałbym być pozwany ??
Chyba nie zrozumiałeś mojego przykładu, i sam "domyśliłeś " sobie resztę, postaram się to wyjaśnić dokładniej
Smażalnia ryb Pod Borem była przykładem ukazującym hipokryzje części ludzi na tym forum, gdzie jako jedną z zalet Łowiska Pod Borem przedstawiana jest smażalnia ryb.
Z drugiej strony Ci sami ludzie ostro jadą po PZW bo ... ma smażalnie ryb.
Nie rozważam skąd są ryby tam smażone - słowem o tym nie wspomniałem, nie rozważam czy łowisko pod borem jest fajne czy złe, bo to każdego indywidualna sprawa jak odbiera to łowisko.
Ja łowiska pod borem nie lubię, dla mnie to zwykła wanna z karpiem, amurem i jesiotrem ale to moja opinia, wielu ludzi zachwyca się tym łowiskiem.
Pod borem bywam w miarę regularnie - mam tam cca 25 km i bywam tam właśnie z tego tytułu, że mają plac zagospodarowany, na którym bawiła się moja córka, i restauracje gdzie z rodziną zjemy obiad.
Niestety na ryby "w krzaki i komary" moja rodzina ze mną nie pojedzie bo nie lubią tego, więc jestem zmuszony do takich miejsc.
Co do pozwu to chyba się rozpędziłeś, ale może... z chęcią przeczytam za co miałbym być pozwany, przez kogo mniej ważne :)
PZDR.
Przyznaję kolejny raz rozpędziłem się za bardzo - masz racje i naprawdę piszę to bez ironii. Kolejny raz napiszę, że nie załapałem o co Ci chodzi, bo post Twój był długi i wielowątkowy.Pokonałeś mnie swoimi argumentami, choć mogłeś wpisać więcej ha - byłbym bardziej pokonany.
Za co pozew kolejny raz się spytam, bo mam inne zdanie ? potrafisz coś konkretnego napisać podpartego argumentami ? Kończę temat "pod borem", bo nie ten wątek i argumentów nie mam.
Publikowanie nie prawdy:
cyt." Łowisko POD Borem prowadzi min restauracje gdzie zaprasza na wiele dań z ryb - jakoś nikt się nie oburza, a wręcz przeciwnie, coś wpłacili na forum i już są "flagowym" łowiskiem komercyjnym PL ". - czyżby to ty nie napisałeś....?
Już ci pisałem .... i pytałem czy jesteś poważny. Ja zwróciłem ci uwagę abyś uważał co piszesz bo ktoś może cie pozwać za twoje fanaberie które publikujesz w necie publicznie cytat twojego postu powyżej.
Ja ci nie pisałem że cie pozwę- a ty piszesz że :
cyt" powinieneś trochę uważać, bo sam możesz skończyć na sali sądowej :D art. 267 § 1 kk.
:-X 8)
Ludzie co trzeba mieć w głowie by pisać takie historie.
W okręgu mazowieckim przewrót....
Nowi delegaci obalili stary zarząd i prezesa.
No proszę, nawet machloje z unieważnianiem zebrań nie pomogły :P
Mieszkanie to nie koniec....
Polecam.
Dzięki Satiemu wiemy więcej.
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=10223686897973128&id=1012694135
Najfajniejsi to są Ci wędkarzy, którzy teraz piszą o usunięciu siat np. z Zalewu Zegrzyńskiego. Marzyciele :)
Najfajniejsi to są Ci wędkarzy, którzy teraz piszą o usunięciu siat np. z Zalewu Zegrzyńskiego. Marzyciele :)
Nic takiego się nie wydarzy. Sam nowy prezes wśród punktów, jakie pokazał gdzieś na fejsie, ma tylko powiedzmy większą kontrolę nad tym jak ZZ jest sieciowany, nie usunięcie rybaków. Plus jakieś ochrony w okresie potarłowym i bliżej niesprecyzowaną "racjonalizację ograniczeń i stref ochronnych" - co akurat można interpretować na różne sposoby. Jedną racjonalizację no-kill już niedawno mieliśmy na KŻ - w jej wyniku znikł. Z drugiej strony w całym OM są jeszcze tylko 2 no-kille + no-kill drapieżników w Warszawie, więc nie ma za bardzo z czego ciąć. Zakładam optymistycznie, że racjonalizacja pójdzie w drugą stronę.
https://www.facebook.com/13Legionowo/photos/pcb.120123663904187/120122727237614/
Najfajniejsi to są Ci wędkarzy, którzy teraz piszą o usunięciu siat np. z Zalewu Zegrzyńskiego. Marzyciele :)
Nic takiego się nie wydarzy. Sam nowy prezes wśród punktów, jakie pokazał gdzieś na fejsie, ma tylko powiedzmy większą kontrolę nad tym jak ZZ jest sieciowany, nie usunięcie rybaków. Plus jakieś ochrony w okresie potarłowym i bliżej niesprecyzowaną "racjonalizację ograniczeń i stref ochronnych" - co akurat można interpretować na różne sposoby. Jedną racjonalizację no-kill już niedawno mieliśmy na KŻ - w jej wyniku znikł. Z drugiej strony w całym OM są jeszcze tylko 2 no-kille + no-kill drapieżników w Warszawie, więc nie ma za bardzo z czego ciąć. Zakładam optymistycznie, że racjonalizacja pójdzie w drugą stronę.
https://www.facebook.com/13Legionowo/photos/pcb.120123663904187/120122727237614/
1,2 mln taka kota na zawodową straż rybacką w OM + 2 hulajnogi .
Pieniądze wydane po to by nie patrzyli na rybaków.
Ciekawe dokąd te puzle można układać.
Fajnie Sati opowiada ,że przyszedł na spotkanie ,które już było ustawione.
Przepychanki były kiedy ma być głosowanie na absolutorium .
Jak by to przeszło to układ zachowany.
Niestety dla nich ,ktoś uparcie im ten plan zaburzył i doszło do odczytu tych kuriozalnych wydatków...
U nas w Krakowie znajomy wyleciał z PZW , za to że upomniał się w imieniu wielu o przywróceniu okresu ochronnego miedzy innymi sandacza , za które Okręg wziął 300 tys PLN z Wód P. - by go chronić ...
Działał w imieniu wędkarzy a działacze go ustrzelili . Klepnęliśmy pismo w ilości blisko 180 moczykijów..
http://wedkarskiewakacje.pl/2022/02/12/rozprawa-z-cyklu-dlaczego-jest-jak-jest/
To chyba pierwszy raz jak zarząd okręgu nie otrzymał absolutorium. Czy ktoś z forum zna nowego prezesa Lupę. Jego program wyborczy jest taki nijaki. Racjonalizacja obostrzeń i konsultacje z wędkarzami. Co to może oznaczać ? Na FB widziałem kila postów poza profilem Satiego rzeczywiście blado to wygląda w porównaniu do reakcji po konferencji WP.
Wychodzi na to że wędkarze chcą zarybień, jednej składki która będzie tania jak barszcz. A kto rządzi i czy ludzie zamieszani w afery zostaną ukarani to sprawa drugorzędna.
To chyba pierwszy raz jak zarząd okręgu nie otrzymał absolutorium. Czy ktoś z forum zna nowego prezesa Lupę. Jego program wyborczy jest taki nijaki. Racjonalizacja obostrzeń i konsultacje z wędkarzami. Co to może oznaczać ? Na FB widziałem kila postów poza profilem Satiego rzeczywiście blado to wygląda w porównaniu do reakcji po konferencji WP.
Wychodzi na to że wędkarze chcą zarybień, jednej składki która będzie tania jak barszcz. A kto rządzi i czy ludzie zamieszani w afery zostaną ukarani to sprawa drugorzędna.
Niemniej to, co tutaj od kilku lat m.in. Lucjan tłukł do łbów - żeby oddolnie coś zrobić, przyniosło efekty. Towarzystwo się wielce zdziwiło i dupy zostały od stołków oderwane.
Niemniej to, co tutaj od kilku lat m.in. Lucjan tłukł do łbów - żeby oddolnie coś zrobić, przyniosło efekty. Towarzystwo się wielce zdziwiło i dupy zostały od stołków oderwane.
Sati ogarniał temat latami i to przekuło się na real.
📣 Okręg PZW w Białymstoku z Panem Dziemianowiczem na czele jako pierwszy został poinformowany w dniu dzisiejszym o kompleksowej kontroli i weryfikacji poprawności wykonywania wszystkich umów na użytkowanie wód Skarbu Państwa zawartych z Państwowym Gospodarstwem Wodnym Wody Polskie. 💥
Jak tylko zakończy się kontrola, wystąpimy jako SWP NASZE WODY do PGW Wody Polskie w ramach dostępu do informacji publicznej o wynik przeprowadzonej kontroli. Bardzo się cieszymy z rozpoczynających się kontroli stosowania się do zapisów umów o co zabiegaliśmy od samego początku twierdząc, że użytkownicy rybaccy nie stosują się do umów zawieranych z Państwowym Gospodarstwem Wodnym Wody Polskie, ze względu na rybostan wód i wiele innych.
Drodzy Wędkarze, jak uważacie, które gospodarstwo, czy okręg PZW powinien być kolejny na liście do kontroli ⁉️
Udostępnij.
https://www.facebook.com/1476668309144280/posts/2644124972398602/
Mam kolegę w Legionowie i Lupa był prezesem jego koła. Bardzo chwali tego człowieka i twierdzi, że Lupa wyprowadził to koło na prostą po finansowych machlojkach, które poczynili poprzednicy.
Arek coraz ciekawiej w tym pzw...
Mam kolegę w Legionowie i Lupa był prezesem jego koła. Bardzo chwali tego człowieka i twierdzi, że Lupa wyprowadził to koło na prostą po finansowych machlojkach, które poczynili poprzednicy.
Czy to jest to sławne koło, w którym skarbnik koła przywłaszczyła sobie 60 tysięcy złotych z kasy koła (tyle jej udowodniono), choć w akcie oskarżenia była wskazana kwota ponad 95 tysięcy złotych, bo taki brak w kasie koła stwierdziła komisja rewizyjna? Były tam jakieś wałki ze wspólnymi zapisami bankowymi i kasowymi oraz protokołami inwentaryzacji, tak że nawet biegły nie był stanie wyliczyć ile kasy w rzeczywistości zniknęło :)
Pytam się, bo jestem ciekawy co się stało z resztą pieniędzy wędkarzy i ile kasy do tej pory okręg odzyskał od skazanego skarbnika tego koła. Na marginesie dodam, że skarbnikiem w tym kole została pani, która była wcześniej karana i ...... miała wykształcenie podstawowe :)
Ciekawostka w temacie kontroli- https://www.nik.gov.pl/kontrole/wyniki-kontroli-nik/kontrole,20543.html?fbclid=IwAR1mZNSiUpARmoOBbAW_k4ccs3oZQSVbaiSMIvCYqH2GDvbBbb46rvAIct8
Tośmy się nacieszyli... , ale on pewnie nic nie wiedział o tym przewale, on jest nie winny 8) 8) :facepalm:
Tak jak pisze Selektor potrzebny co rok zewnętrzny audyt w okręgach. Inaczej będą wały szły w nieskończoność.
Mam kolegę w Legionowie i Lupa był prezesem jego koła. Bardzo chwali tego człowieka i twierdzi, że Lupa wyprowadził to koło na prostą po finansowych machlojkach, które poczynili poprzednicy.
Czy to jest to sławne koło, w którym skarbnik koła przywłaszczyła sobie 60 tysięcy złotych z kasy koła (tyle jej udowodniono), choć w akcie oskarżenia była wskazana kwota ponad 95 tysięcy złotych, bo taki brak w kasie koła stwierdziła komisja rewizyjna? Były tam jakieś wałki ze wspólnymi zapisami bankowymi i kasowymi oraz protokołami inwentaryzacji, tak że nawet biegły nie był stanie wyliczyć ile kasy w rzeczywistości zniknęło :)
Pytam się, bo jestem ciekawy co się stało z resztą pieniędzy wędkarzy i ile kasy do tej pory okręg odzyskał od skazanego skarbnika tego koła. Na marginesie dodam, że skarbnikiem w tym kole została pani, która była wcześniej karana i ...... miała wykształcenie podstawowe :)
A, to ja się pogubiłem, sorki.
Mam kolegę w Legionowie i Lupa był prezesem jego koła. Bardzo chwali tego człowieka i twierdzi, że Lupa wyprowadził to koło na prostą po finansowych machlojkach, które poczynili poprzednicy.
Czy to jest to sławne koło, w którym skarbnik koła przywłaszczyła sobie 60 tysięcy złotych z kasy koła (tyle jej udowodniono), choć w akcie oskarżenia była wskazana kwota ponad 95 tysięcy złotych, bo taki brak w kasie koła stwierdziła komisja rewizyjna? Były tam jakieś wałki ze wspólnymi zapisami bankowymi i kasowymi oraz protokołami inwentaryzacji, tak że nawet biegły nie był stanie wyliczyć ile kasy w rzeczywistości zniknęło :)
Pytam się, bo jestem ciekawy co się stało z resztą pieniędzy wędkarzy i ile kasy do tej pory okręg odzyskał od skazanego skarbnika tego koła. Na marginesie dodam, że skarbnikiem w tym kole została pani, która była wcześniej karana i ...... miała wykształcenie podstawowe :)
Mostek ja do tego posta odniosłem się. Zrozumiałem powyższą wypowiedż że z koła z którego pochodzi nowo wybrany prezes ZO szły wały
No, żyli sobie jak te pączki w maśle, a tu nagle przyszedł sanepid i ich wypierdaczył na śmietnik.
Jeszcze raz na spokojnie posłuchałem tych materiałów, które nagrał Sati i Sebasian i w głowę zachodzę, jak można być za udzieleniem absolutorium zarządowi po wysłuchaniu takich zarzutów? To jest kurestwo najwyższych lotów i nie ma nic wspólnego z wędkarstwem i dobrem wędkarzy. Pieprzoną maszynkę do robienia pieniędzy sobie zbudowały cwaniaki.
Dodatkowo Sati na jednym z filmów u Sebastiana wspomniał, że zaczęły go dziady wyzywać od najgorszych i krzyczeć, że oni są już tu od wielu lat i teraz ich się wyrzuca! No nóż w kieszeni się otwiera normalnie.
Jeszcze wrzucę kolejną ciekawostkę od Prezesa Rudnika :)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/636_15_02_22_10_53_03.jpeg)
link do posta na FB: https://www.facebook.com/ZoPzwSlupsk/posts/7435570673127692
3) Jest jakaś plota że w Opolu jest petycja aby wybory ZO były streamowane do neta.
Mam kolegę w Legionowie i Lupa był prezesem jego koła. Bardzo chwali tego człowieka i twierdzi, że Lupa wyprowadził to koło na prostą po finansowych machlojkach, które poczynili poprzednicy.
Czy to jest to sławne koło, w którym skarbnik koła przywłaszczyła sobie 60 tysięcy złotych z kasy koła (tyle jej udowodniono), choć w akcie oskarżenia była wskazana kwota ponad 95 tysięcy złotych, bo taki brak w kasie koła stwierdziła komisja rewizyjna? Były tam jakieś wałki ze wspólnymi zapisami bankowymi i kasowymi oraz protokołami inwentaryzacji, tak że nawet biegły nie był stanie wyliczyć ile kasy w rzeczywistości zniknęło :)
Pytam się, bo jestem ciekawy co się stało z resztą pieniędzy wędkarzy i ile kasy do tej pory okręg odzyskał od skazanego skarbnika tego koła. Na marginesie dodam, że skarbnikiem w tym kole została pani, która była wcześniej karana i ...... miała wykształcenie podstawowe :)
Mostek ja do tego posta odniosłem się. Zrozumiałem powyższą wypowiedż że z koła z którego pochodzi nowo wybrany prezes ZO szły wały
"W co ci panowie się poprzebierali...- wyglądają jak rycerze jezusa od ojca dyrektora.
Ten świat zdziczał. Hrum... hrummmm.. - a korytko sie oddala."
Mi Ci Panowie przypominają profesorów z Hogwartu ;D ;D ;D
Macie swoje PZW broncie ich dalej Sebastian Kowalczyk robi bardzo dobrą robote dla wędkarzy i za to mu szacunek.
Macie swoje PZW broncie ich dalej Sebastian Kowalczyk robi bardzo dobrą robote dla wędkarzy i za to mu szacunek.Nie widzisz tego że jako wędkarze po upadku PZW trafimy z deszczu pod rynnę.
Coś w stylu warty honorowej pod budynkiem parlamentu w Atenach ;DTylko ryb powinni pilnować :P
CytujCoś w stylu warty honorowej pod budynkiem parlamentu w Atenach ;DTylko ryb powinni pilnować :P
Nie widzisz tego że jako wędkarze po upadku PZW trafimy z deszczu pod rynnę.
Zobacz sobie sprawę z aresztowaniami w WP . Kasa pójdzie na machlojki a w wodzie będzie pustynia. W PZW da się coś zdziałać zobacz na wybory w OM a w WP pójdziesz do urzędnika który rozłoży ręce powie że nie ma funduszy i nic się nie da zrobić bo takie są przepisy.
Coś w stylu warty honorowej pod budynkiem parlamentu w Atenach ;DW takich strojach mogli by pełnić wartę na Twardej 42 przed gmachem PZW. Śmieszne to jest
CytujCoś w stylu warty honorowej pod budynkiem parlamentu w Atenach ;DTylko ryb powinni pilnować :P
Jednak PZW to pierdo.... dziady.A Twoje koło to jakies łowieckie czy inne stowarzyszenie, bo czegos tu nie rozumie ?
Moje koło dzierżawi od PZW działkę nad jednym ze zbiorników. Oczywiście PZW dzierżawi wspomnianą działkę od Wód Polskich. Pod koniec grudnia została podpisana nowa umowa pomiędzy w/w instytucjami. Poprzednia stawka wynosiła 2,5 zł za m2, nowa 5 zł. Ok, nie ma problemu, wszystko drożeje. Teraz najlepsze, nowa stawka zaproponowana przez PZW mojemu kołu to 20 zł/m2. No kurwa nie wierzyłem. Tak to "związek" dba o wędkarzy. Pazerne skurwy...y. :facepalm:
:facepalm:
Żadne koło łowieckie czy stowarzyszenie. Normalne koło PZW. Dla jasności sytuacji. Koło ma ogrodzony teren, zagospodarowany przez członków. Przyczepy kempingowe, pomosty itd. Działka ma kilka tysięcy m2. PZW dzierżawi od WP, a koło od PZW. Dodam, że PZW nie ponosi żadnych dodatkowych kosztów poza opłatą za dzierżawę. Wszelakie dodatkowe koszta pokrywają członkowie koła z własnej kieszeni.Jednak PZW to pierdo.... dziady.A Twoje koło to jakies łowieckie czy inne stowarzyszenie, bo czegos tu nie rozumie ?
Moje koło dzierżawi od PZW działkę nad jednym ze zbiorników. Oczywiście PZW dzierżawi wspomnianą działkę od Wód Polskich. Pod koniec grudnia została podpisana nowa umowa pomiędzy w/w instytucjami. Poprzednia stawka wynosiła 2,5 zł za m2, nowa 5 zł. Ok, nie ma problemu, wszystko drożeje. Teraz najlepsze, nowa stawka zaproponowana przez PZW mojemu kołu to 20 zł/m2. No kurwa nie wierzyłem. Tak to "związek" dba o wędkarzy. Pazerne skurwy...y. :facepalm:
Może chcą wysiudać koło i postawić tam smażalnię krąpi?Zarząd okręgu w większości ten sam. Dzisiaj wybrałem się do siedziby okręgu i opierd..... prezesa bo ludzi wkur.... nowe stawki. Sądzili chyba, że nikt się nie dowie o rzeczywistych kwotach dzierżawy. :facepalm: Taki wał na pewno nie przejdzie.
To nowy zarząd okręgu tak was rąbie czy weterani?
Pytanie czy z działki mogą korzystać również członkowie innych kół czy tylko Ci z koła wynajmującego. Jeśli tylko członkowie miejscowego koła to poza ceną dzierżawy nie widzę tu nic złego . Jeśli korzystają wszyscy to taka dzierżawa jest absurdem.Z działki mogą korzystać tylko członkowie koła i to jest oczywiste. Cała sprawa rozbija się właśnie o kwotę dzierżawy, bo to jest jawne skurwysyństwo.
Wysłane z mojego ASUS_X00TD przy użyciu Tapatalka
:facepalm:
A czy w Polskim prawie można coś wynajmować, samemu będąc najemcą danego podmiotu od właściciela? ???
Nowym prezesem zarządu głównego PZW została Pani Beata Olejarz.
Info od okręgu bb:
W związku z publikacją zamieszczoną na stronie internetowej RZGW w Krakowie, która mogłaby rzutować na zakres funkcjonowania Okręgu PZW w Bielsku-Białej, niniejszym informuje się, iż Okręg PZW w Bielsku-Białej nie uznaje zasadności/skuteczności złożonego oświadczenia o rozwiązaniu umowy na użytkowanie obwodów rybackich rzeki Soły nr 2 oraz nr 3. Przywołane okoliczności stanowiące podstawę wypowiedzenia nie znajdują oparcia w rzeczywistości, natomiast umieszczenie na stronie RZGW w Krakowie publikacji o utracie użytkowania w/w obwodów jest przedwczesna (w związku ze związaniem umowami). Jednocześnie informuje się, że niezwłocznie zostanie wystosowane pismo celem wyjaśnienia wątpliwości – wierząc w ugodowe, pozasądowe rozwiązanie zaistniałego sporu i dalszą owocną współpracę RZGW Kraków z Okręgiem w Bielsku-Białej.
Informuje się ponadto, że Okręg pracuje w dotychczasowym zakresie i trybie.
Hoho, czyli nadal grubo jadą. Może coś z tego jeszcze będzie.
Obejrzałem kilka minut i obumarła mi pewna ilość szarych komórek :facepalm:
Co do tego fragmentu, to nie za bardzo rozumiem jak PW mogą nie przedłużyć dzierżawy, jeśli użytkownik wywiązuje się ze swych obowiązków. Złamią ustawę? Nie róbmy jaj. Kto tam z nim gada? Chyba sprzątaczka 8)
Oby było jak mówisz :) Ważne jednak aby rozumieć, że Polskie Wody muszą działać zgodnie z przepisami, i nie mogą sobie odbierać wód bo im się tak podoba, bo ustawa jasno to precyzuje. CO innego samorządy które wydzierżawiają wody takiemu PZW, oni nie muszą tak działać. Ale tu PW nie mają nic do powiedzenia, bo nie zarządzają takimi zbiornikami.
Ogólnie w Rzeszowie jest dziwna sprawa, bo Heliniak nie publikuje dosłownie niczego, i nie wiadomo co się tam wydarza. To powinno być nieakceptowane przez wędkarzy, szkoda, że nie widzą tego. To podstawowe złamanie ustawy o stowarzyszeniach, do tego w PZW jest jasna uchwała która nakazuje publikację uchwał w terminie do 2 tygodni.
Inna sprawa to tego typu filmy jak tego Dawidka, których przekaz jest taki, że coś można 'załatwić na lewo', dzwoniąc do PW, rozmawiając z nimi itd. Powinniśmy wpierw zrobić to co możemy poprzez PZW, zamiast szukać bocznych drzwi i milczeniem przyzwalając im robić to co robią.
Ahahaha... Ja bym tam jeszcze ze 20 osób dopisał, bo tak ich mało, że mogą tematu nie ogarnąć.
Nie ma skierniewickiego.Ahahaha... Ja bym tam jeszcze ze 20 osób dopisał, bo tak ich mało, że mogą tematu nie ogarnąć.
Wygląda na to, że po jednym z każdego okręgu. Chyba tak powinno być żeby każdy miał swojego reprezentanta?
Ale za to są dwa Opola >:O :facepalm:Nie ma skierniewickiego.Ahahaha... Ja bym tam jeszcze ze 20 osób dopisał, bo tak ich mało, że mogą tematu nie ogarnąć.
Wygląda na to, że po jednym z każdego okręgu. Chyba tak powinno być żeby każdy miał swojego reprezentanta?
Póki nie zmieni się struktura PZW, póty tam na górze nic się nie zmieni. A do zmiany struktury trzeba zmiany mentalności, a na to nie ma co liczyć w najbliższych 10 latach.
Póki nie zmieni się struktura PZW, póty tam na górze nic się nie zmieni. A do zmiany struktury trzeba zmiany mentalności, a na to nie ma co liczyć w najbliższych 10 latach.
Póki nie zmieni się struktura PZW, póty tam na górze nic się nie zmieni. A do zmiany struktury trzeba zmiany mentalności, a na to nie ma co liczyć w najbliższych 10 latach.
10 lat? Śmieszne. Ja mam nadzieję że w przyszłym roku pzw przestanie istnieć.
Póki nie zmieni się struktura PZW, póty tam na górze nic się nie zmieni. A do zmiany struktury trzeba zmiany mentalności, a na to nie ma co liczyć w najbliższych 10 latach.
10 lat? Śmieszne. Ja mam nadzieję że w przyszłym roku pzw przestanie istnieć.
Uspokoje cię nie miej złudzeń to potrwa.
Nie zapłać w przyszłym roku składki. Od razu padną :D
Dlatego tak twierdzą, bo nie czytają właśnie. A są za, bo uslyszeli o jednej skladce, co pozwoli im mordować wszytko w całym kraju za 200 zł. Ło panie i tak drogo! Miało być 182!Póki nie zmieni się struktura PZW, póty tam na górze nic się nie zmieni. A do zmiany struktury trzeba zmiany mentalności, a na to nie ma co liczyć w najbliższych 10 latach.
10 lat? Śmieszne. Ja mam nadzieję że w przyszłym roku pzw przestanie istnieć.
Uspokoje cię nie miej złudzeń to potrwa.
Jak machina ruszy to się nie zatrzyma :) w moich kręgach ludzie co nie siedzą na tego typu forach mówią o końcu pzw i nowym gospodarzu czyli Wody Polskie i to każdy jest za tym :) Nawet dziadki co łowią dłużej niż ja żyje...
Dlatego tak twierdzą, bo nie czytają właśnie. A są za, bo uslyszeli o jednej skladce, co pozwoli im mordować wszytko w całym kraju za 200 zł. Ło panie i tak drogo! Miało być 182!Póki nie zmieni się struktura PZW, póty tam na górze nic się nie zmieni. A do zmiany struktury trzeba zmiany mentalności, a na to nie ma co liczyć w najbliższych 10 latach.
10 lat? Śmieszne. Ja mam nadzieję że w przyszłym roku pzw przestanie istnieć.
Uspokoje cię nie miej złudzeń to potrwa.
Jak machina ruszy to się nie zatrzyma :) w moich kręgach ludzie co nie siedzą na tego typu forach mówią o końcu pzw i nowym gospodarzu czyli Wody Polskie i to każdy jest za tym :) Nawet dziadki co łowią dłużej niż ja żyje...
WP przejmą zbiorniki i nagle będzie lepiej :D
Co oferujesz w zamian?
Szkoda tej kilku letniej akcji w której Lucjanie ty byłeś również jednym z ojców.... niestety nie przekuło się to w sukces.
Ludzie tego nie zrozumieli , nie chcą się angażować i mają wszystko w dupie.
Szkoda tej kilku letniej akcji w której Lucjanie ty byłeś również jednym z ojców.... niestety nie przekuło się to w sukces.
Ludzie tego nie zrozumieli , nie chcą się angażować i mają wszystko w dupie.
Świetnie to podsumowałeś :thumbup: Brak poparcia i nawet najlepszy pomysł upadnie.
... ustalono, że stowarzyszenie jest dobrowolnym, samorządnym, trwałym zrzeszeniem o celach niezarobkowych. A więc stowarzyszenie ma być przede wszystkim samorządne, a państwo ma przede wszystkim nie ingerować w działania stowarzyszeń, bo to stowarzyszenia mają wyłączne prawo decydowania o swojej działalności z minimalnym nadzorem ze strony państwa. Ten nadzór, to takie minimum minimorum, jeżeli chodzi o państwowy nadzór nad jakąkolwiek organizacją w państwie.
Szkoda tej kilku letniej akcji w której Lucjanie ty byłeś również jednym z ojców.... niestety nie przekuło się to w sukces.
Ludzie tego nie zrozumieli , nie chcą się angażować i mają wszystko w dupie.
Świetnie to podsumowałeś :thumbup: Brak poparcia i nawet najlepszy pomysł upadnie.
No, ale coś jest nie tak z państwem prawa (a takim państwem Polska przynajmniej stara się być), w którym to państwie Zarząd Główny PZW kilkukrotnie łamie prawo.
Szkoda tej kilku letniej akcji w której Lucjanie ty byłeś również jednym z ojców.... niestety nie przekuło się to w sukces.
Ludzie tego nie zrozumieli , nie chcą się angażować i mają wszystko w dupie.
Świetnie to podsumowałeś :thumbup: Brak poparcia i nawet najlepszy pomysł upadnie.
To nie tak. Wcale nie jest tak źle, bo w wielu okręgach i w kołach wybrano dobrych delegatów. Moim zdaniem akcja zrobiła dużo dobrego, bo ludzie przynajmniej mają wiedzę, przynajmniej część z nich. Na zjeździe krajowym 2/5 delegatów zrobiło świetny ruch i uważam to za sukces. Po prostu chodzi o to, że teraz mamy 4 lata rządów sitwy, i wspieranie jej jest bez sensu, zwłaszcza, że oni coś knują. Na pewno nie mają zamiaru niczego naprawiać, bo jeśli się wybiera na rzecznika esbeka Macha, to raczej chcą jakieś parcelacji.
I według mnie wędkarze będą mieli wody na jakie zasługują. To od nich teraz wiele zależy. Trzeba umieć działać, bo z Polskimi Wodami może być jak z PZW dzisiaj, tam też może siedzieć sitwa. Chodzi więc o to aby nie dać sobie w kaszę dmuchać i nie dać się wydymać, uśmiechając się i udając, że jest to fajne lub po nas to spływa. A nieopłacanie składek w PZW to rozwiązanie częściowe tylko. Bo wcale nie powoduje ono naprawy, co można zaobserwować poprzez wybory.
To nie tylko problem opola to problem ogólno polski.
Słowa stają się ciałem.
A PZW tnie głupa....
He... sądzić się będą latami.
Ciekawy punkt w regulaminie zakaz stosowania zanęt.
https://krakow.wody.gov.pl/lowiska-rzgw/tresna-i-porabka/114-nieprzypisany/2359-dokumenty-tresna-i-porabka
Byle nie sieciowali to będzie ok 👍
No co Ty?Słowa stają się ciałem.
A PZW tnie głupa....
He... sądzić się będą latami.
Ciekawy punkt w regulaminie zakaz stosowania zanęt.
https://krakow.wody.gov.pl/lowiska-rzgw/tresna-i-porabka/114-nieprzypisany/2359-dokumenty-tresna-i-porabka
Opłata roczna za dwa zbiorniki 200zł? To chyba lepiej niech te pzw zostanie u władzy.
No co Ty?Słowa stają się ciałem.
A PZW tnie głupa....
He... sądzić się będą latami.
Ciekawy punkt w regulaminie zakaz stosowania zanęt.
https://krakow.wody.gov.pl/lowiska-rzgw/tresna-i-porabka/114-nieprzypisany/2359-dokumenty-tresna-i-porabka
Opłata roczna za dwa zbiorniki 200zł? To chyba lepiej niech te pzw zostanie u władzy.
Czyli lipiej-gorzej zależy od ceny? ;D
No co Ty?Słowa stają się ciałem.
A PZW tnie głupa....
He... sądzić się będą latami.
Ciekawy punkt w regulaminie zakaz stosowania zanęt.
https://krakow.wody.gov.pl/lowiska-rzgw/tresna-i-porabka/114-nieprzypisany/2359-dokumenty-tresna-i-porabka
Opłata roczna za dwa zbiorniki 200zł? To chyba lepiej niech te pzw zostanie u władzy.
Czyli lipiej-gorzej zależy od ceny? ;D
Nie zmieniłem podejście do PZW po ostaniach wypadach nad moją rzekę. Płacić 200zł za dwa zbiorniki to już przegięcie ja za 360zł mam całą rzeke dla siebie przynajmiej na moim odcinku :)
@mjmaciek mimo wszystko porażka...
@mjmaciek mimo wszystko porażka...
W czym porażka....
@mjmaciek mimo wszystko porażka...
W czym porażka....
Tyle złotych za dwa obwody to na cały kraj ile będzie?
A kto jeździ 14 razy w roku na ryby temu się "opłaci"
Problem w tym właśnie, że jak wielu nie rozumiesz, o co chodzi. Sprowadzasz wszystko do kwoty za łowienie. Mało, jest dobrze. Dużo, jest źle :facepalm:
Pytasz, ile za cały kraj będzie? A z 3k powinno być. W ogóle po kiego komuś pozwolenie na cały kraj.
Pozwolenie to powinno być łatwo kupić, telefonem. Na zbiornik, który sprawdzisz w 10 sekund na telefonie, do kogo należy.
Sam pisałeś, że ludzie przechodzą do stowarzyszeń. Ile tam się płaci za jeden zbiornik? Czy nie właśnie 200-400 zł rocznie? Bo tyle kosztuje zadbanie o jeden zbiornik, przy społecznej pracy członków stowarzyszenia!
Chcesz płacić mało, najlepiej mniej niż teraz, a w głowie Ci się roi, że wtedy będzie lepiej, bo "nie PZW".
Lepiej, to będzie, jak będzie ze 2x drożej, ALE do tego będzie dbanie o wodę, strażnicy, kontrole, górne wymiary, ochrona różnych gatunków, łowiska NK...
Ale co tam. 200 na Polskę miało być!
Spokojnie. U mnie coraz więcej obcokrajowców ze wschodu uzupełnia lukę demograficzną. Karpiarze ze wschodu o dziwo z klasą. Jednak inny typ tam też jest jak u nas mocno mięsożerny. A jak nie ma kontroli to pomogą nam zaprowadzić czystkę w rybostanie.
W sosnowcu po zarybieniu....Maciek
https://www.facebook.com/reel/855039149233030?fs=e&s=cl
Mogę nęcić nie mając wykupionego zezwolenia na zbiornik czy nie?
Ale teraz zakładając że sprawy nie dałoby się załatwić dzięki resortowej solidarności to jak to jest? Mogę nęcić nie mając wykupionego zezwolenia na zbiornik czy nie?Oszołomstwo niedouczone w każdej grupie społecznej się znajdzie. Ja bym tego policjanta kulturalnie na las posłał i dalej robił swoje. ;) To tak jak kiedyś oglądałem filmik ja strażnicy się dowalili do gościa co sondę na wędzisku, chyba deepera, ciągał i też mu chcieli wmówić nie wiadomo co. :D
W regulaminie jest, co to jest wędka. I np. Zestaw jest zakończony haczykiem, o dziwo :POoo, właśnie, dobrze to kolega ujął. :D
Rzucać mozna sobie bez pozwolenia rakietami, spombami, ciężarkiem w dal i sztucznym kutasem na sznurku.
(...)postanowił wykupić licencję na zbiornik a dzień wcześniej sobie zanęcić. Wziął kilka kg kukurydzy gotowanej + granulat dla krów (...)
Pellety dla ryb to dokładnie taki fast food. Skład dobiera się nie po to by ryba żyła długo i szczęśliwie tylko żeby jak najszybciej rosła, osiągając wielkość handlową.
Spodziewasz się jakiejś szalonej różnicy w porównaniu do pelletu? Skład chemiczny będzie zbliżony i tylko proporcje będą inne. Wszyscy dokładamy się dewastacji wód.
Pellety dla ryb to dokładnie taki fast food. Skład dobiera się nie po to by ryba żyła długo i szczęśliwie tylko żeby jak najszybciej rosła, osiągając wielkość handlową.
Nie zapomnij to powiedzieć karpiom 30+, bo pewnie nie wiedzą, że nie miały żyć długo i szczęśliwie. Poczytaj sobie najpierw czym jest pellet, do czego służy i jakie warunki musi spełniać.
Kup karpia z marketu i porównaj go z karpiem kupionym na przykład tutaj https://www.karp.pl/Nie jadam takich "rarytasów" szlamowych
Zupełnie inne mięso, cena też
Spodziewasz się jakiejś szalonej różnicy w porównaniu do pelletu? Skład chemiczny będzie zbliżony i tylko proporcje będą inne. Wszyscy dokładamy się dewastacji wód.
Nie róbmy scen Michał :) Co to znaczy dewastować wody? Czy opierasz się na badaniach czy też na ogólnym stwierdzeniu, że dewastujemy wody zanętami i pelletami?
Wszystko zależy od ilości tego czym nęcimy i objętości wody, nie musi więc to być coś co wody dewastuje, ale ma znikomy wpływ raczej. Głównym dostarczycielem biogenów jest rolnictwo poprzez nawozy plus zanieczyszczenia jakie się dostają do wód z gospodarstw domowych itd.
Odkąd zaczęto masowo nęcić ryby to pewno wpływ na środowisko ma, szczególnie w małych zbiornikach obsadzonych szczelnie dookoła przez wędkarzy. Nie wiem tylko czy bardziej szkodliwe są pellety czy nęcenie w stylu dziadka którego mieliśmy kiedyś na zbiorniku co walił do wody wiadra niedojedzonych drugich dań i chleba.
DLaczego nie ma zakazu aby po sesji nie wrzucać resztek zanęt, przynęt do wody? Pomyślcie ile w skali roku trafia do wód tego czego wędkarz nie zużył? W UK jest inna kultura, i tu większość zabiera rzeczy ze sobą, ja do wody wrzucam zazwyczaj białe, chociaż nie zawsze, bo jest mniej owadów i muchy robią też grę (też zapylają).
U mnie karpiorze to wiadro surowej kukurydzy i pszenicy walili na start zasiadki.
Umieszali z melasą i walili łyżkami.
Ja znam osobe co większe sumiki karłowate zjada i to serio piszę :D
Ja znam osobe co większe sumiki karłowate zjada i to serio piszę :D
Wszystkich zza wschodniej granicy, których spotkałem w okolicy na rybach takie sumiki wciągali po obróbce termicznej na jednorazowych grillach.
Ja jeszcze raz powtórzę, że pamiętam z dzieciństwa, że one są bardzo smaczne. Gdybym miał gdzieś w okolicy wodę z nimi, to na pewno łowiłbym je w celach konsumpcyjnych. Nienawidzę ości w rybach, a one ich po prostu nie mają. Mięso jest smaczne.
Ale - dzięki Bogu! Na żadnej znanej mi wodzie tego gówna nie ma :D
Przekroczyłem limit 5kg, wypuszczać nie wolno a wywalanie do lasu też pewno podpada pod jakiś paragraf.O jakim limicie piszesz? Z tego co wiem to niektóre gatunki nie mają limitu, a już tym bardziej sumik karłowaty.
7. Wprowadza się następujące limity ilościowe ryb do zabrania z łowisk :Ee, tymczasem u mnie PZW prężnie zarybia masowo karasiem srebrzystym wody
7.1. W ciągu tygodnia / od poniedziałku do niedzieli / :
- głowacica 1 szt.
7.2. W ciągu doby / w godz. 0.00 - 24.00 /
- sum 1 szt.
- troć jeziorowa, troć i łosoś / łącznie / 2 szt.
- boleń, karp, lipień, pstrąg potokowy, amur biały, sandacz, szczupak, brzana /
łącznie / 3 szt.
- pstrąg tęczowy i pstrąg źródlany / łącznie / 4 szt.
- sieja, węgorz, lin / łącznie / 4 szt.
- świnka, certa / łącznie / 5 szt.
- jaź, kleń / łącznie /10 szt.
Łączna ilość złowionych i zabranych z łowisk ryb wymienionych gatunków nie może
przekroczyć 10 szt. w ciągu doby.
8. Dopuszcza się zabranie z łowisk ryb innych gatunków nie wymienionych wyżej, w
ilościach nie przekraczających 5 kg w ciągu doby.
9. Limity nie dotyczą krąpia, karasia srebrzystego i leszcza.
Mądre to jak PZW ale mam wrażenie że z upierdliwym kontrolerem miałbym problem gdym miał więcej niż 5kg koluchów
Było coś na ten temat w WW https://wiadomosciwedkarskie.com.pl/artykul/prawnik-radzi--limit/651547
U nas też. Spinninguję sobie kilka lat temu na Wielopolu a tu podjeżdżają dwoma vanami "działacze" wyciągają z aut jakieś beczki i leją coś do zbiornika. Z daleka nie widzę o co im chodzi, podchodzę bliżej i okazuje się że w tych beczkach mają takie karasie 5-10cm. Gdzieś były czyszczone stawy i właściciel chciał się pozbyć karasi to znalazł chętnych w PZW. Akcja raczej oficjalna nie była bo po owym "zarybieniu" zbiornika nie zamknęli :)U mnie są to oficjalne zarybienia...
Jeden plus że ten karaś się gdzieś stracił, chyba pozdychał bo drapieżnika tam za bardzo nie ma na tyle by dał radę zeżreć ich taką ilość a jak jest to taki 30cm zębaty (który i tak dostaje w łeb od mięsiarzy) i okoń.
Ciekawe czy ta ryba to przeżyła...
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid02SWgDpiAis6MLy22i47Db9QhR2c32AmYKhoKUHP8khwPcVJCy5Dv94565QnEqWg9Al&id=100039816476678
https://www.tuolawa.pl/artykul/27666,zdechlych-ryb-w-odrze-jeszcze-wiecej-a-kolejny-problem-to-ich-smrod
W piątek wybierałem się nad Odrę, właśnie w okolice Oławy, a tu nagle dowiedziałem się o tym skażeniu :facepalm:. Ciekawe czy będzie mi dane jeszcze w tym roku, spróbować sił w złowieniu brzany lub innych pięknych ryb z Odry :facepalm:. No i ciekawe czy ktoś poniesie konsekwencje za to skurwysyństwo, czy jak zwykle "Polacy nic się nie stało"... >:O.
Można mieć ze sobą jakiś worek na śmieci i wszystko wrzucać na bieżąco. Zdaje mi się że trzeba posprzątać zanim się zacznie plus wrzucać na bieżąco i nie będzie problemu.
Uwaga kroją.
Innemu wędkarzowi wlepili mandat za brak kagańca u psa którego uznali za psa z listy ras niebezpiecznych choć pies nie jest rasowy.
Śmiechłem srogo, Dziećki to 700ha wody, drugi po Goczałkowicach największy zbiornik na Śląsku.
Zawody koła Murcki nr 118
"11 września odbyła się II tura spinningowych mistrzostw koła. Areną zmagań naszych wędkarzy był Zb. Dziećkowice (009). Prognozy synoptyków nie nastawiały optymistycznie co do niedzielnej aury, ale na starcie zawodów stawili się wszyscy zapisani zawodnicy. Po losowaniu i krótkiej odprawie, podzieleni na dwuosobowe załogi, ruszyliśmy do boju. Mocny wiatr i intensywne opady deszczu nie przeszkodziły w tym, by rozegrać te zawody w serdecznej atmosferze. Po sześciogodzinnych zmagań z rybami i niesprzyjąjącą aurą, komisja sędziowska sprawnie ogłosiła wyniki. Pierwsza trójka niedzielnych zmagań wygląda następująco:
1. Rudolf Gepfert - 2220 pkt.
2. Dariusz Stepanow - 1860 pkt.
3. Rafał Wróbel - 1540 pkt."
Dziećki to 700ha wody
to
1. Rudolf Gepfert - 2220 pkt.
2. Dariusz Stepanow - 1860 pkt.
3. Rafał Wróbel - 1540 pkt."
Złowili po jednym szczupaku. Rybostan godny kałuży za blokiem.
Dziećki to 700ha wody
to
1. Rudolf Gepfert - 2220 pkt.
2. Dariusz Stepanow - 1860 pkt.
3. Rafał Wróbel - 1540 pkt."
Złowili po jednym szczupaku. Rybostan godny kałuży za blokiem.
W porządku, ale za to sa odpowiedzialni w 100% wędkarze.
Dziećki to 700ha wody
to
1. Rudolf Gepfert - 2220 pkt.
2. Dariusz Stepanow - 1860 pkt.
3. Rafał Wróbel - 1540 pkt."
Złowili po jednym szczupaku. Rybostan godny kałuży za blokiem.
W porządku, ale za to sa odpowiedzialni w 100% wędkarze.
Luk, rewelacyjny komentarz i bardzo dobry przykład. Niestety trochę wody wyparuje z Dzierżna zanim dotrze do niektórych ile mogą zyskać.
Luk, rewelacyjny komentarz i bardzo dobry przykład. Niestety trochę wody wyparuje z Dzierżna zanim dotrze do niektórych ile mogą zyskać.
Oni zysk mierzą patelnią, więc może nie dotrzeć nigdy.
Bardzo mnie to zastanawiało zawsze, jak ryba na zbiornikach, na których wszystko dostaje w łeb, może się blach nauczyć niepobierać :D
Śmiechłem srogo, Dziećki to 700ha wody, drugi po Goczałkowicach największy zbiornik na Śląsku.
Zawody koła Murcki nr 118
"11 września odbyła się II tura spinningowych mistrzostw koła. Areną zmagań naszych wędkarzy był Zb. Dziećkowice (009). Prognozy synoptyków nie nastawiały optymistycznie co do niedzielnej aury, ale na starcie zawodów stawili się wszyscy zapisani zawodnicy. Po losowaniu i krótkiej odprawie, podzieleni na dwuosobowe załogi, ruszyliśmy do boju. Mocny wiatr i intensywne opady deszczu nie przeszkodziły w tym, by rozegrać te zawody w serdecznej atmosferze. Po sześciogodzinnych zmagań z rybami i niesprzyjąjącą aurą, komisja sędziowska sprawnie ogłosiła wyniki. Pierwsza trójka niedzielnych zmagań wygląda następująco:
1. Rudolf Gepfert - 2220 pkt.
2. Dariusz Stepanow - 1860 pkt.
3. Rafał Wróbel - 1540 pkt."
Śmiechłem srogo, Dziećki to 700ha wody, drugi po Goczałkowicach największy zbiornik na Śląsku.
Zawody koła Murcki nr 118
"11 września odbyła się II tura spinningowych mistrzostw koła. Areną zmagań naszych wędkarzy był Zb. Dziećkowice (009). Prognozy synoptyków nie nastawiały optymistycznie co do niedzielnej aury, ale na starcie zawodów stawili się wszyscy zapisani zawodnicy. Po losowaniu i krótkiej odprawie, podzieleni na dwuosobowe załogi, ruszyliśmy do boju. Mocny wiatr i intensywne opady deszczu nie przeszkodziły w tym, by rozegrać te zawody w serdecznej atmosferze. Po sześciogodzinnych zmagań z rybami i niesprzyjąjącą aurą, komisja sędziowska sprawnie ogłosiła wyniki. Pierwsza trójka niedzielnych zmagań wygląda następująco:
1. Rudolf Gepfert - 2220 pkt.
2. Dariusz Stepanow - 1860 pkt.
3. Rafał Wróbel - 1540 pkt."
U mnie na śląsku też były zawody w tym dniu i winiki od typowych były bardzo mizerne. Tak samo przy zwykłym wędkowaniu zero brań.
Zmiana pogoda i co najważniejsze bardzo duży spadek ciśnienia, więc te wyniki trzeba brać z przymrużeniem oka.
A ja w tym dniu byłem 100 km od Dziekciowic w Czechach i nawalilem 30 kg ryb. Przypadek...🤣 Ciśnienie leciało na pysk, a ryby w Czechach brały! Co jest z tymi czeskimi rybami!?
U mnie na śląsku też były zawody w tym dniu i winiki od typowych były bardzo mizerne. Tak samo przy zwykłym wędkowaniu zero brań.
Zmiana pogoda i co najważniejsze bardzo duży spadek ciśnienia, więc te wyniki trzeba brać z przymrużeniem oka.
U mnie na śląsku też były zawody w tym dniu i winiki od typowych były bardzo mizerne. Tak samo przy zwykłym wędkowaniu zero brań.
Zmiana pogoda i co najważniejsze bardzo duży spadek ciśnienia, więc te wyniki trzeba brać z przymrużeniem oka.
Takie wyniki to od kilku lat normalka nawet przy zawodach z łodzi. Zeszły rok albo dwa temu zdarzyły się nawet zawody, w których na kilkadziesiąt łodzi padł 1 słownie JEDEN szczupak ;DJeżeli tak to ja nie widzę tutaj sensacji...
To, że ryba bierze na komercji czy w Czechach to nic szczególnego jeżeli jest jej 100x-200x więcej to nic dziwnego, że jest dużo większa konkurencja.
Ryby na pewno jest w brud. Mam wrażenie że termin zawodów został źle dobrany. :facepalm: Mając dziś takie narzędzia można to bylo lepiej zaplanować: https://www.poradnik-wedkarski.pl/kalendarz-bran
Bo taki kalendarz działa? :D
Zarybienia nic nie dadzą jak stare dziady będą walić wszystko co złowią taka smutna prawda...
(...) Problem jest u góry! Brak ochrony ryb! (...)
Myślę, że już w Polsce dokonała się spora zmiana i mniej więcej połowa wędkarzy wypuszcza ryby lub zabiera bardzo rzadko. Wielu co ma inne zdanie zapoda przykład z okolicznego zbiornika PZW, jednak pamiętajmy, ze do PZW należy ponad 600 tysięcy wędkarzy, zaś drugie tyle jak nie więcej jest poza nim. W necie większość filmów jest z wypuszczaną rybą, i ta moda się rozpowszechnia bardzo szybko.
Niestety, problemem jest PZW, gdzie rządzą leśne dziadki i pijawki pokroju Heliniaków, którym się 'należy'. Związek stoi w miejscu, ponieważ jego ZG prowadzi sobie osobną działalność gospodarczą polegającą na sieciowaniu wóð Mazur i Suwalszczyzny, przez co połączyło siły z IRŚ i jest lobbystą rybackim, dba o interes rybaków a nie wędkarzy. A kasę z tej działalności przeżera, do tego nie zależy od składek wędkarzy i ma na nich wywalone.
Aby nastąpiły grube zmiany trzeba konkretnej rewolucji w samym PZW. Polskie Wody mają jedną zaletę - nie są lobbystą rybackim. Cokolwiek by mówić, nie będą wspierać rybactwa jak nasza wierchuszka. Polecam zerknąć jak ZG PZW działał w sprawie zatrucia Odry i co zrobił przez dwa tygodnie, począwszy od 26 lipca. Uczynili róœnie dużo, co rząd i instytucje rządowe. Wędkarze pod Polskimi Wodami też by się stawili nad Odrą i też działali, zapewniam. Bo zależy im na rybach, nie robili tego z miłości do PZW :)
Myślę, że już w Polsce dokonała się spora zmiana i mniej więcej połowa wędkarzy wypuszcza ryby lub zabiera bardzo rzadko. Wielu co ma inne zdanie zapoda przykład z okolicznego zbiornika PZW, jednak pamiętajmy, ze do PZW należy ponad 600 tysięcy wędkarzy, zaś drugie tyle jak nie więcej jest poza nim. W necie większość filmów jest z wypuszczaną rybą, i ta moda się rozpowszechnia bardzo szybko.
Niestety, problemem jest PZW, gdzie rządzą leśne dziadki i pijawki pokroju Heliniaków, którym się 'należy'. Związek stoi w miejscu, ponieważ jego ZG prowadzi sobie osobną działalność gospodarczą polegającą na sieciowaniu wóð Mazur i Suwalszczyzny, przez co połączyło siły z IRŚ i jest lobbystą rybackim, dba o interes rybaków a nie wędkarzy. A kasę z tej działalności przeżera, do tego nie zależy od składek wędkarzy i ma na nich wywalone.
Aby nastąpiły grube zmiany trzeba konkretnej rewolucji w samym PZW. Polskie Wody mają jedną zaletę - nie są lobbystą rybackim. Cokolwiek by mówić, nie będą wspierać rybactwa jak nasza wierchuszka. Polecam zerknąć jak ZG PZW działał w sprawie zatrucia Odry i co zrobił przez dwa tygodnie, począwszy od 26 lipca. Uczynili róœnie dużo, co rząd i instytucje rządowe. Wędkarze pod Polskimi Wodami też by się stawili nad Odrą i też działali, zapewniam. Bo zależy im na rybach, nie robili tego z miłości do PZW :)
(...) Jedynym rozwiązaniem, które wielokrotnie pokazuje dobry wpływ na naród jest zaostrzenie kar i przede wszystkim zmiana głównych aktów prawnych - nie żadnych regulaminów PZW czy innego ustroju, tylko aktów prawnych - Ustaw i Rozporządzeń. Zaostrzenie kar kilkukrotnie . . W mojej opinii nie ma półśrodków. Przykładowo zaczynać chociażby od zmian w wymiarach ochronnych ustanowić górne i dolne, pozostawić zakres w którym ryby teoretycznie można zabierać i zacząć prowadzić jakieś kampanie chociażby, że wędkarstwo to hobby, a nie sposób pozyskiwania mięsa na obiad. Dodatkowo wprowadzić jakieś miesiące, kiedy ryby można łowić ale nie można ich zabierać chociażby. Na pewno jakieś rozwiązania ciekawsze od tego co zaproponowałem można byłoby wdrożyć.
wszystko pięknie, ale pamiętajmy że to właśnie Polskie Wody wydały zgodę na zrzut zanieczyszczeń do rzek.
Niestety rozczaruję Cię, ale ogólnie tych osób wypuszczających ryby jest więcej, ale nie aż na taką skalę. Możesz odnosić takie wrażenie, bo obracasz się głównie w gronie wędkarzy, którzy do "no kill" się stosują lub jesteś na łowiskach, gdzie no kill jest wymuszony przepisami. Dodatkowo sporo osób jest "C&R" na pozór. Proceder zabierania ryb, tam gdzie umożliwiają to przepisy zawsze będzie znaczny, bo taka jest mentalność w kraju.
Widzę też jak wiele się zmieniło w UK od kiedy powstało PAA. Rzadko kiedy słyszy się już o Polakach lecących w kule, zazwyczaj jesteśmy już prymusami, wielu jest bailiffami, sa tacy co pracują w Agencji Środowiska. A wróciło wielu do Polski. Dlatego tendencje się zmieniają. Zwłaszcza w miastach będzie to widoczne.
Problem nie dotyczy tylko PZW, pamiętaj że wiele jezior chociażby, rzek lub ich odcinków administruje ktoś inny, wędkarze poza PZW to nie tylko komercje i zbiorniki no kill. U mnie takich wód jest bardzo dużo. Wystarczy rzucić okiem na kaszubskie jeziora, które dzierżawią rozne spółdzielnie rybackie lub Motławę, która częściowo jest woda morska oraz częściowo zarządza nią Spółdzielnia Rybacka "Troć". Myślę, że każdy w okolicy ma takie wody. Tak jak wspomniałem mi też co do zasady wydaje się, że jest lepiej i mniej ryb jest zabieranych, ale bardzo wątpię żeby to była połowa wędkarzy. Młodzi też zabierają, faktycznie to jest grupa, która najbardziej się zmienia, ale też mam wrażenie patrząc po mojej obecnej okolicy oraz rodzimej na Mazurach, że raczej większość wędkarzy lub połowa to nie jest. Miejmy nadzieję, że trend rozrostu grupy świadomych wędkarzy się utrzyma, bo to rokuje dobrze na przyszłość.
Problem nie dotyczy tylko PZW, pamiętaj że wiele jezior chociażby, rzek lub ich odcinków administruje ktoś inny, wędkarze poza PZW to nie tylko komercje i zbiorniki no kill. U mnie takich wód jest bardzo dużo. Wystarczy rzucić okiem na kaszubskie jeziora, które dzierżawią rozne spółdzielnie rybackie lub Motławę, która częściowo jest woda morska oraz częściowo zarządza nią Spółdzielnia Rybacka "Troć". Myślę, że każdy w okolicy ma takie wody. Tak jak wspomniałem mi też co do zasady wydaje się, że jest lepiej i mniej ryb jest zabieranych, ale bardzo wątpię żeby to była połowa wędkarzy. Młodzi też zabierają, faktycznie to jest grupa, która najbardziej się zmienia, ale też mam wrażenie patrząc po mojej obecnej okolicy oraz rodzimej na Mazurach, że raczej większość wędkarzy lub połowa to nie jest. Miejmy nadzieję, że trend rozrostu grupy świadomych wędkarzy się utrzyma, bo to rokuje dobrze na przyszłość.
Ty patrzysz z perspektywy swojej okolicy, ja całej Polski. Zerknij, sam piszesz,że 'każdy w okolicy ma takie wody' jak ty. No nie za bardzo, 3/4 Polski nie ma żadnych spółek rybackich a tym bardziej jezior. Do tego na Mazurach ryby powinno być w bród, i tam wędkarze nie zmasakrują jeziora wędkami, więc mnie nie dziwi, że tam się bierze rybę. Bo tam nawet to jest dobre jak sporo jej wyjeżdża, zwłaszcza białej.
Taki Śląsk karpiem stoi, bo tam są tradycje w hodowli karpia, i karpiarstwo tam jest najbardziej rozwinięte. Patrząc przez pryzmat tego regionu możnaby dojść do całkiem innych wniosków :)
Ale nie chodzi o to aby się kłócić, ja p prostu wskazuję, że zachodzą wielkie zmiany, i najlepiej widać to po youtube, po filmach tam zamieszczanych. Ta moda na wypuszczanie się rozprzestrzenia jak dżuma w średniowieczu :) Największym blokującym jest PZW i stare dziady które związkiem zarządzają, jak wspomniany przeze mnie Miś, walczący z no kill, co wskazuje na kompletne nieudacznictwo tego gościa.
I naprawdę, trudno przekonywać kogoś z Mazur, aby wypuszczał ryby. Tu nie chodzi o to aby ocalić każdej rybie życie, ale o to, aby dopasować się do możliwości zbiornika, aby utrzymać mocne stada tarłowe. Trzeba zerwać z nawykami z komuny, że nie można wypuszczać, bo się zmarnuje lub że nie ma to sensu, bo ktoś inny zabierze. Bo właśnie taki jeden szczupak czy lin może dać życie tysiącom innych ryb swego gatunku, i właśnie jest sens. I to o ludzi dociera :)
Dlatego jestem pozytywnie nastawiony.
Ta... Ostatnio Buuhal mi pokazywał post jednego ułoma chyba z fejsa. Gościu twierdził, że nie ma ryb przez całe to NK, bo się nie zabija starych ryb i młode nie mają dla siebie miejsca :D
Moim zdaniem dobrze wie, że to co mówi jest kompletnie pozbawione sensu.Wcale nie. On tak sobie wyjaśnił, dlaczego zabija rekordowe okazy, jeśli jakieś mu się trafią. Robi to dla dobra zbiornika i wszystkich wokół ;)
Ta... Ostatnio Buuhal mi pokazywał post jednego ułoma chyba z fejsa. Gościu twierdził, że nie ma ryb przez całe to NK, bo się nie zabija starych ryb i młode nie mają dla siebie miejsca :D
Mimo wszystko ciężko uwierzyć, że może być aż tak ograniczony kiedy tyle się pisze i mówi o zaletach wypuszczania ryb.
Ta... Ostatnio Buuhal mi pokazywał post jednego ułoma chyba z fejsa. Gościu twierdził, że nie ma ryb przez całe to NK, bo się nie zabija starych ryb i młode nie mają dla siebie miejsca :D
Chyba to widziałem, mnie rozśmieszył ostatnio o tym, że osoby, które uważają się za no kill, nie powinny kupować i jeść karpia na święta, ani żadnej innej ryby :) lub teorię gość przedstawiał, że ludzie biorą ryby, bo PZW bierze opłaty, a jak przestanie PZW brać opłaty to nikt ryb nie będzie zabierał :D taka sytuacja, na tej grupie o której mówię tam prawie pod każdym postem przebłyski inteligencji można odnaleźć :D mi to czasem, aż smutno się robi jak poczytam.
Ta... Ostatnio Buuhal mi pokazywał post jednego ułoma chyba z fejsa. Gościu twierdził, że nie ma ryb przez całe to NK, bo się nie zabija starych ryb i młode nie mają dla siebie miejsca :DMam przekonanie, graniczące z pewnością z resztą, że gdyby najwybitniejszy ichtiologiczny umysł jaki chodzi po tej ziemi powiedział "Andrzej, jedna samica 10kg daje nieporównywalnie więcej i nieporównywalnie lepszej jakości ikrę, niż 10 samic po 1kg, to Andrzejek rzekłby " JA TAM SWOJE WIEM! KIEDYŚ RYBY BRAŁO SIĘ NA POTĘGĘ I BYŁY!!!"
Mimo wszystko ciężko uwierzyć, że może być aż tak ograniczony kiedy tyle się pisze i mówi o zaletach wypuszczania ryb.
Nie doceniasz możliwości ludzkiego umysłu...
"Gdyby mi tak leszcze brały na PZW...", to bym je wszystkie zajebał i się dziwił, że brać przestały.
Noooo i będzie co powspominać na rybach...kiedyś to brały.
Tutaj macie przykład jak daleko jest do zasady łów i wypuść.
Goście publikują posty z rybkami i piszą że je wypuszczają OT kilka dziesiąt lajków.
A tu post z kilkoma okoniami i opis dziś będzie kolacja.
I postów 890 na tą chwilę...
https://www.facebook.com/groups/419447622077490/permalink/1056221341733445/
A komentarze.....
Jest też opcja, że za rok, półtora, już Polskich Wód nie będzie :beer:
https://poznan.wody.gov.pl/aktualnosci/1338-komunikat-ws-rozwiazania-umow-uzytkowania-obwodow-rybackich-rzeki-prosna-nr-1-oraz-rzeki-lutynia-nr-1No to okręg kaliski przestaje mieć racje bytu , z tego co przeczytałem to zabrali z 80% wód zostają same małe kałuże . Co najlepsze to w okolicy nikt o tym nie każdy łowi jak łowił , sam nawet byłem na zbiorniku Roszkow ostatnio .
https://poznan.wody.gov.pl/aktualnosci/1338-komunikat-ws-rozwiazania-umow-uzytkowania-obwodow-rybackich-rzeki-prosna-nr-1-oraz-rzeki-lutynia-nr-1No to okręg kaliski przestaje mieć racje bytu , z tego co przeczytałem to zabrali z 80% wód zostają same małe kałuże . Co najlepsze to w okolicy nikt o tym nie każdy łowi jak łowił , sam nawet byłem na zbiorniku Roszkow ostatnio .
Zazwyczaj pozwolenia będą nieuznawane od przyszłego roku. Polskie Wody o to zadbają, zapewniam, udzielą odpowiednich informacji i je zamieszczą gdzie trzeba.Tak być powinno.
Ale mnie zdziwiliście. Jestem z Ostrowa i nic mi o tym nie wiadomo...Zero informacji a pozwolenie kupowałem w końcu w PZW i nic na ten temat nie pisali. Na kłusola nie wyszedłem bo nie byłem łowić od trzech tygodni co nie zmienia faktu, że zobaczymy co będzie. Jak przeprowadzą te swoje badania to może się okazać, że do dużych zbiorników zaporowych takich jak Szałe trzeba będzie wpuścić 50 ton dorosłych osobników to wtedy albo zmienią ustawę albo jednak cofną swoje decyzje :-) W zasadzie to co jeden z kolegów napisał wcześniej PZW Kalisz traci sens istnienia.
[quote author=Jareek link=topic=7798.msg596896#msg596896 date=16
Polskie Wody raczej nie będą robić problemów tutaj, jak już to od nowego roku. Wędkarze opłacają składki na rok a dzierżawy podpisywane są w różnych terminach. Poza tym oni chcą przejąć ludzi od PZW a nie z nimi walczyć :)
Dla mnie to niech to pzw zostanie u władzy w tym roku pięknie połowiłem gdzie każdy tylko narzeka :)
Karp handlowy z 12 zl wiosenne zarybienie do 18 zarybienie jesień , na przyszły rok juz wiadomo że cena w okolicach 22 zł
Sandacz 30-40 cm cena 80 zł
Pany a wiadomo jak wyglądają ceny ryb w porównaniu do zeszłego roku? Podobno podrożało przez inflację, ale jak to realnie wygląda np. za kilogram karpia handlówki?Nie będą zarybiać wód pzw z operatem - stracą wodę pzw, a przejmą ją wp.
Ciekawy jestem, bo wygląda na to, że zarybienia będą dużo słabsze, a patrząc na bezrybne wody PZW to w przyszłym roku będzie bardzo słabo.
Już w tym roku u mnie nad łowiskiem od maja nikt nie chodził na ryby, bo była studnia. Ale też trza pamiętać o paliwie, które było po 8 zł, więc w sumie nikomu się nie opłacało jechać 30 km.
Marzeniem ściętej głowy jest nadzieja, że WP zorientują się jaki potencjał finansowy kryje się w łowiskach no kill i decydując się na nie, zarobi na zezwoleniach, jak również zaoszczędzi na zarybieniach. Może ten łasy na kasę moloch weźmie kalkulator i policzy, że jest tu kasa do zgarnięcia. Bo o ekologię, logikę, czy dbanie o rozwój szeroko pojętego wędkarstwa ich nie podejrzewam :-[
I WP będę zarabiać zgodnie z operarem? Za 250 zł za caly kraj? ;DJest to jak najbardziej realne.
I WP będę zarabiać zgodnie z operarem? Za 250 zł za caly kraj? ;DJest to jak najbardziej realne.
Nowe operaty będą robione na początku 2023r jak czytamy w komunikacie.
Dla naszych niezależnych ekspertów napisanie i przepchnięcie takiego operatu co by się zmieścić w tych 250zł to nie problem zapewne 🙂
I WP będę zarabiać zgodnie z operarem? Za 250 zł za caly kraj? ;D
A jak! Pomoże w zarybieniach jak ostatnio, znawca tematyki minister Gróbarczyk i ryb od razu przybędzie. A jeżeli jeszcze poświęcą wody, to w ogóle będzie eldorado.
Smutna prawda jest taka, że tutaj mamy masę propagandy i populizmu ze strony Polskich Wód i wielu łyka te obietnice. Ale odbiorca tych kitów jest nieprzypadkowy. Zazwyczaj to ci co zabierają, i dla nich to duża 'poprawa'. Bo będą mogli jeszcze więcej zabrać. Dlatego dla mnie nadejście Gróbarczyka to żadna zmiana na lepsze. Będzie taniej i lepiej? Jasne ;D ;D ;D
Marzeniem ściętej głowy jest nadzieja, że WP zorientują się jaki potencjał finansowy kryje się w łowiskach no kill i decydując się na nie, zarobi na zezwoleniach, jak również zaoszczędzi na zarybieniach. Może ten łasy na kasę moloch weźmie kalkulator i policzy, że jest tu kasa do zgarnięcia. Bo o ekologię, logikę, czy dbanie o rozwój szeroko pojętego wędkarstwa ich nie podejrzewam :-[
Na razie to prawo im to nakazuje.I WP będę zarabiać zgodnie z operarem? Za 250 zł za caly kraj? ;D
A w tym temacie ... to napisz do wp - jeżeli cie interesuje czy będą zarybiać..... :-X :P 8) :'(
A czy jest w PL jeszcze jakiś akt prawny który nie był złamany przez PiS? Będzie trzeba to jednej nocy klepną ustawę. Pytanie czy będzie im się chciało.
Na razie to prawo im to nakazuje.I WP będę zarabiać zgodnie z operarem? Za 250 zł za caly kraj? ;D
A w tym temacie ... to napisz do wp - jeżeli cie interesuje czy będą zarybiać..... :-X :P 8) :'(
Na razie to prawo im to nakazuje.I WP będę zarabiać zgodnie z operarem? Za 250 zł za caly kraj? ;D
A w tym temacie ... to napisz do wp - jeżeli cie interesuje czy będą zarybiać..... :-X :P 8) :'(
Trzeba przypomnieć jedną sprawę - wp to nie jest instytucja wędkarska , oni mają zupełnie inne cele. A że ktoś podchwycił pomysł człowieka z południa to inna opowieść. Jak widać opowieść która chwyciła. I jest realizowana...
Ochłap w postaci wód których wp nie będą chciały może pozostanie w temacie pzw.
Zauważyliście pewnie że w tym propagandowym filmie całą wina obarczeni byli rybacy i PZW .Na śląsku siat też nie ma a mamy chyba najbardziej przetrzebione wody w Polsce (oczywiście są perełki jak DD). Skala mięsiarstwa jest porażająca, jest co raz więcej ludzi wypuszczających ryby ale dalej jest to mały procent. Tym bardziej, że najwięcej nad wodą przesiadują emeryci (a tych ze względu na kopalnie mamy bardzo dużo), nie chcę oczywiście wszystkich wrzucać do jednego wora ale jednak procent mięsiarstwa w najstarszym pokoleniu jest większy.
No ale na Odrze , Warcie i na większości wód na południu Polski rybaków nie ma . Ryb też .
Pewnie że sieciowanie jezior , odłowy i zarybianie "na palę " to w dużej mierze wina związku , ale to tylko część problemu .
Na razie to prawo im to nakazuje.I WP będę zarabiać zgodnie z operarem? Za 250 zł za caly kraj? ;D
A w tym temacie ... to napisz do wp - jeżeli cie interesuje czy będą zarybiać..... :-X :P 8) :'(
Trzeba przypomnieć jedną sprawę - wp to nie jest instytucja wędkarska , oni mają zupełnie inne cele. A że ktoś podchwycił pomysł człowieka z południa to inna opowieść. Jak widać opowieść która chwyciła. I jest realizowana...
Ochłap w postaci wód których wp nie będą chciały może pozostanie w temacie pzw.
PZW też nie jest instytucją wędkarską ;) W prawie nie ma czegoś takiego jak wędkarstwo. Jest tylko rybactwo. I tu właśnie leży cały problem.
Na śląsku siat też nie ma a mamy chyba najbardziej przetrzebione wody w Polsce (oczywiście są perełki jak DD). Skala mięsiarstwa jest porażająca, jest co raz więcej ludzi wypuszczających ryby ale dalej jest to mały procent. Tym bardziej, że najwięcej nad wodą przesiadują emeryci (a tych ze względu na kopalnie mamy bardzo dużo), nie chcę oczywiście wszystkich wrzucać do jednego wora ale jednak procent mięsiarstwa w najstarszym pokoleniu jest większy.U mnie w tym roku praktycznie zero emerytów, no ale paliwo było drogie to tylko tym to sobie tłumaczę. Jedynie z wiosny byli wybić karpie, które zostały wpuszczone w listopadzie na lód praktycznie, żeby nie wybrali.
Wspominasz o kosztach paliwa, z osobistych obserwacji większa zasobność portfela nie ogranicza mięsiarstwa, czasami ludzie na łodziach wartych tyle co dobry samochód albo brzegowi z sprzętem za tysiące złotych nie przepuścili niczemu, to kwestia mentalności i póki ona się nie zmieni będzie ciężko :(Na śląsku siat też nie ma a mamy chyba najbardziej przetrzebione wody w Polsce (oczywiście są perełki jak DD). Skala mięsiarstwa jest porażająca, jest co raz więcej ludzi wypuszczających ryby ale dalej jest to mały procent. Tym bardziej, że najwięcej nad wodą przesiadują emeryci (a tych ze względu na kopalnie mamy bardzo dużo), nie chcę oczywiście wszystkich wrzucać do jednego wora ale jednak procent mięsiarstwa w najstarszym pokoleniu jest większy.U mnie w tym roku praktycznie zero emerytów, no ale paliwo było drogie to tylko tym to sobie tłumaczę. Jedynie z wiosny byli wybić karpie, które zostały wpuszczone w listopadzie na lód praktycznie, żeby nie wybrali.
Niestety, ale na śląsku najwięcej ryb zabierają osoby, które najmniej płacą, czyli emeryci.
Ciekawy jestem o ile pójdą stawki w górę na kolejny rok.
oczywiście są perełki jak DD
Smutne że prawie wszystko zabieramy z wody, z mojego pokolenia a już 70 tka na karku, nie znam nikogo kto by ryby wypuszczał. Sam kiedyś zabierałem, ale paru lat ograniczyłem zabieranie ryb do minimum. W tym roku trzy leszcze a od następnego roku 0, stawiam na komercje.
Nie przypominam sobie żeby gdziekolwiek WP sugerowało,że 250zł to stała składka na dłużej niż choćby rok.
No. Potwierdziłeś moje słowa.
Tym co wkleiłeś powyżej.
Zaraz obok tego gdzie napisali,że nie będą 🙂Tym co wkleiłeś powyżej.
A gdzie tam pisze że co rok będą podwyższać kwotę ?
Zaraz obok tego gdzie napisali,że nie będą 🙂Tym co wkleiłeś powyżej.
A gdzie tam pisze że co rok będą podwyższać kwotę ?
100 zł to nie pieniądź dziś.Mnie zastanawia czy WP na 2023 rok przejmą jakieś wody na Podkarpaciu i to najważniejsze ogólnie to słabo im to idzie.Tomasz nie chcę Cię denerwować ale info z przed chwili jest takie, że wprowadzają zakaz połowu na trupka na Wisłoku oraz zakaz połowu metodą na Woli Dalszej :D
100 zł to nie pieniądź dziś.Mnie zastanawia czy WP na 2023 rok przejmą jakieś wody na Podkarpaciu i to najważniejsze ogólnie to słabo im to idzie.Tomasz nie chcę Cię denerwować ale info z przed chwili jest takie, że wprowadzają zakaz połowu na trupka na Wisłoku oraz zakaz połowu metodą na Woli Dalszej :D
:P :P :beer:100 zł to nie pieniądź dziś.Mnie zastanawia czy WP na 2023 rok przejmą jakieś wody na Podkarpaciu i to najważniejsze ogólnie to słabo im to idzie.Tomasz nie chcę Cię denerwować ale info z przed chwili jest takie, że wprowadzają zakaz połowu na trupka na Wisłoku oraz zakaz połowu metodą na Woli Dalszej :D
Hahahaha ;. :D
Coraz bardziej jestem przekonany, że tam naprawdę siedzi ktoś, kto nie ma pojęcia o wędkarstwie, a ustala dla wędkarzy zasady.
Może niepochlebnie się wyraził o władzach okręgu. Cięższego "grzechu" chyba w tej organizacji nie ma.
W niedzielę byłem na spotkaniu sprawozdawczo - wyborczym w moim kole, (PZW Azoty Tarnów).
Na zrzeszonych ok. 1500 wędkarzy na zebraniu 46 osób. Na początku ogólne oburzenie zebranych na temat tak niskiej frekwencji. Mnie też ono się udzieliło, ale na końcu stwierdziłem, że nawet jakby wszyscy na nie przyszli to nic by się nie zmieniło.
No to się zaczęło
Na wodach Okręgu PZW w Katowicach :
Zakaz znakowania łowiska wszelkimi znacznikami,
Obowiązek oznaczenia w nocy stanowiska wędkarskiego światłem
Ograniczenie posiadania oraz stosowania zanęty i przynęty do 2 kg na wędkarza na dobę ( a to się karpiarze "ucieszą")
https://katowice.pzw.org.pl/cms/2627/_zasady_wedkowania_w_okregu_katowice_w_2023
Od 2024 pewno wprowadzą zakaz posiadania przynęty i obowiązek ogłoszenia o wyjeździe na ryby w Radiu Co Ma Ryja z tygodniowym wyprzedzeniem
No to się zaczęłoAle to tylko na wskazanym zbiorniku, a nie w całym okręgu.
Na wodach Okręgu PZW w Katowicach :
Zakaz znakowania łowiska wszelkimi znacznikami,
Obowiązek oznaczenia w nocy stanowiska wędkarskiego światłem
Ograniczenie posiadania oraz stosowania zanęty i przynęty do 2 kg na wędkarza na dobę ( a to się karpiarze "ucieszą")
https://katowice.pzw.org.pl/cms/2627/_zasady_wedkowania_w_okregu_katowice_w_2023
Od 2024 pewno wprowadzą zakaz posiadania przynęty i obowiązek ogłoszenia o wyjeździe na ryby w Radiu Co Ma Ryja z tygodniowym wyprzedzeniem
U mnie podobnie ,mała frekwencja ale ja jestem zadowolony , przeszedł mój wniosek o zmniejszenie limitu dziennego karpia na wodzie wewnętrznej no i idzie w kierunku NK może na drugi rok.W niedzielę byłem na spotkaniu sprawozdawczo - wyborczym w moim kole, (PZW Azoty Tarnów).
Na zrzeszonych ok. 1500 wędkarzy na zebraniu 46 osób. Na początku ogólne oburzenie zebranych na temat tak niskiej frekwencji. Mnie też ono się udzieliło, ale na końcu stwierdziłem, że nawet jakby wszyscy na nie przyszli to nic by się nie zmieniło.
W moim kole to zebrania organizują w poniedziałki o 9.30. Frekwencja 9 osób
Dotyczy wód w całym okręguNo to się zaczęłoAle to tylko na wskazanym zbiorniku, a nie w całym okręgu.
Na wodach Okręgu PZW w Katowicach :
Zakaz znakowania łowiska wszelkimi znacznikami,
Obowiązek oznaczenia w nocy stanowiska wędkarskiego światłem
Ograniczenie posiadania oraz stosowania zanęty i przynęty do 2 kg na wędkarza na dobę ( a to się karpiarze "ucieszą")
https://katowice.pzw.org.pl/cms/2627/_zasady_wedkowania_w_okregu_katowice_w_2023
Od 2024 pewno wprowadzą zakaz posiadania przynęty i obowiązek ogłoszenia o wyjeździe na ryby w Radiu Co Ma Ryja z tygodniowym wyprzedzeniem
Nie wprowadzaj ludzi w błąd.
No to się zaczęło
Na wodach Okręgu PZW w Katowicach :
Zakaz znakowania łowiska wszelkimi znacznikami,
Obowiązek oznaczenia w nocy stanowiska wędkarskiego światłem
Ograniczenie posiadania oraz stosowania zanęty i przynęty do 2 kg na wędkarza na dobę ( a to się karpiarze "ucieszą")
https://katowice.pzw.org.pl/cms/2627/_zasady_wedkowania_w_okregu_katowice_w_2023
Od 2024 pewno wprowadzą zakaz posiadania przynęty i obowiązek ogłoszenia o wyjeździe na ryby w Radiu Co Ma Ryja z tygodniowym wyprzedzeniem
Dotyczy wód w całym okręguZwracam honor, na telefonie nie znalazłem w tekście o tym, a na kompie już tak :) Ja już ślepy.
Dotyczy wód w całym okręguZwracam honor, na telefonie nie znalazłem w tekście o tym, a na kompie już tak :) Ja już ślepy.
Jak oni chcą kontrolować te 2 kg zanęty?
Będą chodzić z wagą wędkarską przy kontroli i ważyć ile kto ma zanęty? Czy te wagi muszą mieć atest? To ma być sucha mieszanka czy już namoczona jak na zawodach? :facepalm:
Oczywiście zamiast zrobić coś sensownego i wprowadzić składkę no kill to nie, po co. I tak wędkarz jak będzie chciał to zapłaci pełną składkę, a my będziemy mieli więcej siana w zarządzie.
Oj w 2024 dużo osób odejdzie od PZW z Katowic, ten rok pewnie większość opłaci. Zdziwią się jak mało ryb wpuścili w porównaniu do zeszłego roku no i cenowo karta, zanęty i wszystko w górę - ja nie wróżę nic dobrego, bo upadnie kolejna gałąź przedsiębiorczości.
Wiesz, przynajmniej nie będzie można mieć ze sobą dwóch wiader gotowanego ziarna...Zgadzam się, ale takie nęcenie stosują tylko na dużych zbiornikach jak Pogoria.
Jasne, że na niektórych żadne przepisy nie działają i będą kombinować. Ale sporo ludzi jest też takich, że przepisów przestrzegają. Nawet po to, by się nad wodą nie denerwować, tylko spokojnie sobie odpoczywać.
Dotyczy wód w całym okręguZwracam honor, na telefonie nie znalazłem w tekście o tym, a na kompie już tak :) Ja już ślepy.
Jak oni chcą kontrolować te 2 kg zanęty?
Będą chodzić z wagą wędkarską przy kontroli i ważyć ile kto ma zanęty? Czy te wagi muszą mieć atest? To ma być sucha mieszanka czy już namoczona jak na zawodach? :facepalm:
Oczywiście zamiast zrobić coś sensownego i wprowadzić składkę no kill to nie, po co. I tak wędkarz jak będzie chciał to zapłaci pełną składkę, a my będziemy mieli więcej siana w zarządzie.
Oj w 2024 dużo osób odejdzie od PZW z Katowic, ten rok pewnie większość opłaci. Zdziwią się jak mało ryb wpuścili w porównaniu do zeszłego roku no i cenowo karta, zanęty i wszystko w górę - ja nie wróżę nic dobrego, bo upadnie kolejna gałąź przedsiębiorczości.
Wiesz, przynajmniej nie będzie można mieć ze sobą dwóch wiader gotowanego ziarna...
Jasne, że na niektórych żadne przepisy nie działają i będą kombinować. Ale sporo ludzi jest też takich, że przepisów przestrzegają. Nawet po to, by się nad wodą nie denerwować, tylko spokojnie sobie odpoczywać.
Czysto teoretycznie. Nie wiem, czy jeste...Ja bym chcial, żeby PSR bylo tak ambitne i działało w taki sposób :) Ogólnie nie mam zamiaru przejmować się tak debilnym przepisem, jak jade na cały dzień nad swoją wodę 600ha to 2kg to żart.
Jako człowiek normalny czasem mam problemy z wyobrażeniem sobie toku myślenia różnych cwaniaków. Więc tak, masz rację. Będą dalej ludzie nęcić wiadrami i jak przyjdzie kontrola, to powiedzą, że oni tylko dla sportu wiadra sobie noszą. I fakt, nikt im nic nie będzie mógł wtedy zrobić.
Ale następnym razem najpierw pewnie już ich nagrają z krzaków, jak te wiadra do wody ładują. Dopiero potem podejdą.
Mariusz, przecież to chyba najlepszy z regulaminów jakie miało PZW Katowice. Co ci się nie podoba tam tak bardzo? Bo za bardzo nie rozumiem...
Ograniczenie zanęt do 2 kg na dobę jest ok. No... powiedzmy. Oczywiście jest pełno zbiorników ogromnych a do tego z małą presją, gdzie będzie to zupełnie bez sensu. Ale brak ograniczeń też był bez sensu. Szczególnie na zbiornikach małych, za to obleganych.
??? ??? ??? :facepalm: :-\
Ty jesteś wędkarzem?
Czy zwykłym TROLEM!?
Kór..a Ć.
Jak coś się dzieje to wszystkim wędkarzom? Nie tylko Karpiarzom!!!.
Stary słabe i żenujące :facepalm: :facepalm: :-\
No nie wiem czy jest taki super, w okresie od czerwca do sierpnia to na Dzierżnie będę się musiał albo zwijać po 1-2 godzinach łowienia ( bo 2 kg zanęty i to grubej na tyle wystarcza gdy lechy wpadną w szał żerowania) ewentualnie będę siedział nad wodą mając świadomość że stado lechów już dawno wciągnęło to co wrzuciłem do wody i teraz odkurzają dno u sąsiadów.
A gdy uda mi się wygospodarować kilka dni na zasiadkę to chyba będę musiał poprosić żonę by mi kurierem co dzień wysyłała 2kg zanęty.
Statystycznie ja i mój pies mamy po 3 nogi. Efekt będzie taki że na takim DD będzie można zapomnieć o zatrzymaniu stada leszczy z tymi 2kg zanęty (byłeś to wiesz ile potrafią zeżreć) a wrzucenie tych 2kg do wody zarządzanej przez koło nr 49 w Rybniku będzie równoznaczne z jej zakwaszaniem to tam nie ma żadnych sensownych ryb.
Fajne zasady ale moim zdaniem tak do 10-20ha.Mądrze :thumbup:
Żeby to miało ręce i nogi lepiej byłoby to skategoryzować na wody na przykład do 10ha, do 100ha i powyżej 100ha i dla każdej kategorii zrobić osobne zasady. Aha, no i rzeki.
Patrząc z perspektywy czubka mojego własnego nosa to wolę takie zasady niż dotychczasowe.
Wiadomo.Fajne zasady ale moim zdaniem tak do 10-20ha.Mądrze :thumbup:
Żeby to miało ręce i nogi lepiej byłoby to skategoryzować na wody na przykład do 10ha, do 100ha i powyżej 100ha i dla każdej kategorii zrobić osobne zasady. Aha, no i rzeki.
Patrząc z perspektywy czubka mojego własnego nosa to wolę takie zasady niż dotychczasowe.
??? ??? ??? :facepalm: :-\
Ty jesteś wędkarzem?
Czy zwykłym TROLEM!?
Kór..a Ć.
Jak coś się dzieje to wszystkim wędkarzom? Nie tylko Karpiarzom!!!.
Stary słabe i żenujące :facepalm: :facepalm: :-\
Tak jestem wędkarzem ( i delikatnie mówiąc za karpiarzami nie przepadam choćby z uwagi na zajmowanie kilkudziesięciu metrów brzegu przez ich obozowiska) a na dodatek stosuję zasadę piłeś nie pisz co również Tobie polecam
Żadnych odgórnych ulg dla emerytów i rencistów w okręgach typu Katowice. Ewentualnie jakieś kryterium dochodowe. Tutaj większość "emerytów" nad wodą to ex-górnicy w wieku do 50 lat z wypasionymi emeryturami. To samo dotyczy rencistów (rencistą jest na przykład mój kumpel co stracił pół palca gdy w godzinach pracy budował dom jakiejś kopalnianej szychy a żeby nie było syfu to dostał rentę że niby słabo słyszy)
Inna sprawa że skoro kogoś nie stać na było nie było hobby to nie musi go przecież uprawiać, to nie sprawa życia i śmierci.
Nad wodą zrobi się luźniej, znacznie ograniczy się mięsiarstwo (bo to głównie ci co rzekomo nie mają na opłaty walą w łeb wszystko co wyjmują z wody)
Oczywiście ważna jest rola kontrolerów żeby "biedni" nie zaczęli masowo kłusować.
Ja się tak zastanawiam czy ci renciści tak samo piszą takie petycje do obajtka, że cena paliwa dla emerytów podrożała :P
Niestety, ale tak jak koledzy wyżej napisali w Katowicach to jest po prostu plaga emerytów z kopalń.
U mnie w tym roku jak otworzyli na listopad zbiornik po zarybieniu to nie było gdzie usiąść, a były 3" stopnie i deszcz...
Na moich zaporówkach te dziady stworzyły klany.Problemem są zarybienia, bo dziadki tak jak piszesz zgadują się na telefon i całe klany się zjeżdżają i się tylko wymieniają.
Mają łódki , echosondy , gps wymieniają się informacjami. Tam gdzie jest ryba są odrazu. Skubańcy naumieli się łowić bardzo skutecznie ryby. Mają w dupie przepisy. Nawet słynne ssr z mego miasta żadnego na dzień dzisiejszy nie złapali.
Ot taka historia o biedych rencistach i emerytach.
Na moich zaporówkach te dziady stworzyły klany.Problemem są zarybienia, bo dziadki tak jak piszesz zgadują się na telefon i całe klany się zjeżdżają i się tylko wymieniają.
Mają łódki , echosondy , gps wymieniają się informacjami. Tam gdzie jest ryba są odrazu. Skubańcy naumieli się łowić bardzo skutecznie ryby. Mają w dupie przepisy. Nawet słynne ssr z mego miasta żadnego na dzień dzisiejszy nie złapali.
Ot taka historia o biedych rencistach i emerytach.
To powinno być tak, że miesiąc po zarybieniu można zabrać tylko 1 szt karpia lub amura, a nie 2 szt.
Wtedy by się musieli liczyć z kosztem paliwa, a i więcej osób by wybrało rybę, bo by po prostu została dla innych.
Ja pamiętam czasy koło 30 lat temu wstecz . Po zarybieniu dwa tygodnie był zakaz połowu na zbiorniku.
Już dawno temu mówilem jak pokolenie z łac. dziadus pazernus wyginie całkowicie na tej ziemi to możemy spodziewać sie większej ilości ryb w naszych wodach.Najgorsze, ze wychowali sobie "godnych" następców....
Jak już odbudujecie rybostan na Waszych jeziorach, to przyjdą specjaliści z IRŚ ratować wam zbiorniki ;)
Tutaj trzeba prawo zmienić.
Jeden ze zbiorników jest już na stałe ustalony jako Nokill, zbiornik duży o powierzchni prawie 200h. Nie mówię o naszych zbiorkach pieniężnych na jezioro Chełmżynskie czy Bartoszewice.
Pewnie nie byłoby takiego lamentu gdyby w zamian za składkę był dostęp do rybnych wód a z tak to za 500 zł dostajesz wielkie G.Za rybne wody moge zaplacic i 1000zł, chętnie zapłaciłbym 500zł za tylko jedną moją zaporówkę, jesli tylko widziałbym, że pieniądze są dobrze spożytkowane.
Od nadchodzącego sezonu wstrzymam się z opłatami za wędkowanie do czasu rewaloryzacji łowisk. A że składka na 2023 roku, jest wyższa niż mandat za wędkowanie bez opłat i że nigdy w całej mojej trzydziestoletniej karierze wędkarskiej nie miałem żadnej kontroli ssr/psr, tym bardziej nie widzę sensu płacić
Dużo lamentu w koło bo u nas za kartę pzw chcą koło 500zł ciekawe ilu członków by pozostało przy kwocie 1000zł.Coraz mniej członków od dawna. Tak jak pisałem, że covid nie spowodował przyrostu członków.
:bravo:Od nadchodzącego sezonu wstrzymam się z opłatami za wędkowanie do czasu rewaloryzacji łowisk. A że składka na 2023 roku, jest wyższa niż mandat za wędkowanie bez opłat i że nigdy w całej mojej trzydziestoletniej karierze wędkarskiej nie miałem żadnej kontroli ssr/psr, tym bardziej nie widzę sensu płacić
Ja się wstrzymam do wiosny z opłatami. Co do kontroli to każdy tak myśli a teraz dopiero mogą zacząć chodzić oni sobie doskonale zdają sprawę że większość nie opłaci i będą łowić na "dziko". Zresztą co to za przyjemność siedzieć na rybach i co chwilę się za siebie oglądać :facepalm:
Zresztą co to za przyjemność siedzieć na rybach i co chwilę się za siebie oglądać :facepalm:
Mam tylko nadzieję, że jak już zapłacę 50% więcej niż rok temu to odczuję to nad wodą i zobaczę trochę mniej pazernych dziadów. Jedno co się chwali PZW to zabranie ulg emerytom. Tu liczę na spory odsiew, z drugiej strony te chytroryby co zapłacą wycisną z wody jeszcze więcej, karta musi się odrobić >:(
Z przykrością muszę stwierdzić, że również opłacę składkę. Co to za relaks jak cały czas człowiek na kontrolowanym czy ktoś przypadkiem nie zawita. Widząc ten cały burdelik się odechciewa, ale co zrobić... :facepalm:
Tu liczę na spory odsiew, z drugiej strony te chytroryby co zapłacą wycisną z wody jeszcze więcej, karta musi się odrobić >:(
Mnie osobiście zezwolenia na ten rok będa kosztować w okolicach 3 tysięcy złotych. Składa się na to:
- składka PZW około 500zł
- opłata w gosp rybackim, które nie dogadało się w tym roku z PZW bo do tej pory zezwolenie było w składkach - 1200zł
- WP - 400zł
- Odra spółdzielnia Regalica 280zł
- wody morskie 42zł
+ inne okazyjne koszty
Mam tylko nadzieję, że jak już zapłacę 50% więcej niż rok temu to odczuję to nad wodą i zobaczę trochę mniej pazernych dziadów. Jedno co się chwali PZW to zabranie ulg emerytom. Tu liczę na spory odsiew, z drugiej strony te chytroryby co zapłacą wycisną z wody jeszcze więcej, karta musi się odrobić >:(Kilogram karpia poszedl ostro w gore , szybko sobie odrobia. Wymienia na pomidory , kartofle etc tak slyszy sie nad woda ...
Lukas 78, już w tym roku odrabiali, ja słyszałem o dwóch złapanych dziadach, w każdym przypadku ponad 20 zarybienioków w samochodzie. Mamy pod Tarnowem pewien sklep wędkarski, obok zapomniane na lata, zdziczałe wyrobiska. Już takie nie są, właściciel sklepu namówił okręg, wykarczował brzeg (zorganizował bezsensowną wycinkę trzcin na całym brzegu w lecie, w okresie lęgowym ptaków, sprawa nadawała się do zgłoszenia do RDOŚ, jeszcze się tym chwalił na FB), zrobił dojazdy itd. Wydaje się, że porządna robota. Ale skończyło się na zrobieniu z dzikich stawów kolejnych kurwidołków z karpiem na zabicie. Schemat dobrze znany, nazjeżdżało się dziadów, złodziei i śmieciarzy, przy okazji przetrzebili liny, leszcze i inne wartościowe gatunki. Moje dawne, dzikie miejsca w krzakach to teraz wysiedziane klepiska, wybrukowane kiepami, kapslami i łuskami z karpi. No i to właśnie na tych stawach pojawiają się złodzieje, co wywożą po dwadzieścia karpi.
Kolejny przykład, zbiornik retencyjny przejęty przez tarnowski okręg. Piękna woda, masa ryb, dużo konkretnych szczupaków i sandaczy, mnóstwo drobnicy do zabawy. Jeden sezon wystarczył, aby została pusta woda. Zamiast zrobić no kill, lub chociaż intensywnie kontrolować, wiedząc jaki to skarb, okreg w Tarnowie zarżął wodę w kilka miesięcy. "Spinningiści" z kopytami 15 cm szukali szczęścia już w marcu i kwietniu, później karasie wyjeżdżały tonami. Teraz można iść tam na spacer, bo ładna okolica.
Lucio prowadzi live.
Oficjalnie ogłosił że nie będzie płacił opłat za karty pzw.
Ma to w nosie i woli mandat zapłacić. A że kontroli nima lub sa dwie w roku woli mandat zapłacić.
I prawidłowo.Lucio prowadzi live.
Oficjalnie ogłosił że nie będzie płacił opłat za karty pzw.
Ma to w nosie i woli mandat zapłacić. A że kontroli nima lub sa dwie w roku woli mandat zapłacić.
Dobry przykład daje co za typ :facepalm:
Ja tylko czekam na magiczne ceny paliwa 1 stycznia xd Podwyżka 20% na dzień dobry w nowy rok
Ja tylko czekam na magiczne ceny paliwa 1 stycznia xd Podwyżka 20% na dzień dobry w nowy rok
Dla mnie niewytłumaczalne jest to że w tym kraju jeszcze nie ma rewolucji a łby polityków i rozmaitych Obajtków nie turlają się po ulicach.
Ja tylko czekam na magiczne ceny paliwa 1 stycznia xd Podwyżka 20% na dzień dobry w nowy rok
Dla mnie niewytłumaczalne jest to że w tym kraju jeszcze nie ma rewolucji a łby polityków i rozmaitych Obajtków nie turlają się po ulicach.
Za komuny jakoś ludzie potrafili wyjść na ulicę i zrobić rozpierduchę jak tylko cukier podrożał i to pomimo tego że mieli świadomość tego że czerwoni przyciśnięci do muru nie cofną się przed użyciem przez ZOMO broni. Tyle że wtedy ludzie rozmawiali ze sobą a nie żyli na fejsbukach czy innych socjalgównach gdzie o tym co mogą myśleć i pisać decyduje prywatna firma należąca rzekomo do typa z obciętą skórką.
Czyżby pzw Toruń ostatni rok istniał ?Mi najbardziej spodobało się o sandaczu, grudniu, tarle i gniazdach :D Wytrwałem do * i odpuściłem :D Biedne te nasze wędkarstwo :(
https://pomorska.pl/takie-beda-oplaty-i-zasady-dla-wedkarzy-w-2023-roku-wody-polskie-dalej-zarzucaja-wedke-31122022-r/ar/c1-17162531
;D
Pięknie. Dziady same sobie bat na dupę ukręciły. Sam tym batem po dupie dostanę, ale jakoś świadomość, że będą czuć się wydymani bez mydła, pomoże mi to przetrawić.
Ciekawe czy to prawda.Ale po co komuś zaglądasz do portfela? :P
Znalezione w necie.
Cyt. "PZW Mazowieckie zarobiło 20mln. Z samych zezwoleń kupowanych przez wędkarzy 15.5mln. Zarybił za 500 tys. a jednocześnie wyłowił ryby warte 1mln złotych".
Doskonale wiesz jaka sprawa jest z pzw.Ciekawe czy to prawda.Ale po co komuś zaglądasz do portfela? :P
Znalezione w necie.
Cyt. "PZW Mazowieckie zarobiło 20mln. Z samych zezwoleń kupowanych przez wędkarzy 15.5mln. Zarybił za 500 tys. a jednocześnie wyłowił ryby warte 1mln złotych".
Nie no żartuję. Pisałem, że cyferki dzisiaj są ważne, masz KRS okręgu, więc wszystko masz na tacy.
https://www.wykop.pl/wpis/69772965/pzw-mazowieckie-zarobilo-20-322-953zl-a-na-zarybia/
Pierwszy post czytajcie.
https://m.facebook.com/100064732174537/
Pierwszy post czytajcie.
https://m.facebook.com/100064732174537/
Stary, dobry spór kompetencyjny. No bo z jakiej paki infrastruktura ma zarządzać połowem ryb?
https://www.facebook.com/1476668309144280/photos/a.1479320868879024/2943069515837478/
prawie 50k zł za pełnomocnictwo Heliniaka ;D
Co należy zrobić.
https://twitter.com/natbrunell/status/1613345736061751297?t=QlwxhRDATYBWl4Ymd9xKDA&s=19
Szkoda, że wędkarze nie potrafia zrozumieć zasadniczych rzeczy. Tylko wieczne żale i lamenty.
Polecam wysłuchania rozmowy z panem Ziemieckim, może niektórym to trochę rozjaśni niektóre aspekty związane z wodami, które w gruncie rzeczy należą i zawsze należały do skarbu Państwa. Proszę zwrócić uwagę jak PZW utrudnia od lat wprowadzenie opłaty krajowej, fuzji okręgów itd, byle tylko stołków nie stracić.
Ciekawe czy to prawda.
Znalezione w necie.
Cyt. "PZW Mazowieckie zarobiło 20mln. Z samych zezwoleń kupowanych przez wędkarzy 15.5mln. Zarybił za 500 tys. a jednocześnie wyłowił ryby warte 1mln złotych".
Ciekawe czy to prawda.
Znalezione w necie.
Cyt. "PZW Mazowieckie zarobiło 20mln. Z samych zezwoleń kupowanych przez wędkarzy 15.5mln. Zarybił za 500 tys. a jednocześnie wyłowił ryby warte 1mln złotych".
Zwrócę uwagę, że okręg mazowiecki ma wędkarskie władze, i atakowanie ich jest trochę miałkie. Jak można zarybić za dużo więcej niż normalnie, skoro obowiązują operaty, które regulują ilość ryb wpuszczanych? Jak okręg ma zarybić za wielokrotnie większą kwotę? Po drugie po jakiego uja, skoro zarybienia nie działają (bo gdzie niby jest ryba dzięki nim)?
I to jest właśńie stan umysłów wędkarzy. Nie rozumieją, że zarybienia nie działają, co gorsze, nie rozumieją mechanizmów jakie tutaj są, czyli, ze 10-letnie operaty wszystko regulują i nie można sobie zarybiać za więcej. Oczywiście takie Polskie Wody mogą robić dużó więcej, bo to upolityczniona instytucja i tutaj im będzie wolno prawie wszystko, jak takim Obajtkom w Orlenie, którzy nie wpuszczają kontrolerów NIK, co jest łamaniem konstytucji. Za złamanie przepisów okręg mazowiecki może zostać ukarany zerwaniem umów dzierżawnych! DO tego czym ma zarybiać, karpiem? Przecież masa wędkarzy go nie chce, bo stolica to ostoja spinningu.
Dlatego należy zapytać jak okręg zagospodarował te 20 mln ze składek, nie zaś za ile zarybił. I nie wiem jak tą kasą dysponuje jakby co, po prostu zwracam uwagę na to co pokazujecie.
Wędkarze polscy nie rozumieją podstaw i chcą aby było więcej ryb w wodzie, czyż to nie jest śmieszne i tragiczne jednocześnie? ??? 8)
Ale jest o tym jakaś informacja?facebook
Plotki głoszą że to zemsta ZG za ujawnienie kasy Heliniaka i start na prezesa ZG
cyt."Właśnie dowiedziałem się,że Prezes Okręgu Mazowieckiego został ZAWIESZONY W PRAWACH CZŁONKA PZW na okres 18 miesięcy .
Sąd Koleżenski przy Zarządzie Głównym taki wydał wyrok".
Wędkarze polscy nie rozumieją podstaw i chcą aby było więcej ryb w wodzie, czyż to nie jest śmieszne i tragiczne jednocześnie? ??? 8)
W niedzielę byłem na spotkaniu sprawozdawczo - wyborczym w moim kole, (PZW Azoty Tarnów).Byłem, byłem i aż mnie gotowało... Po pierwsze to, co usłyszałem o odwołanym Prezesie. Po drugie głupie (czy wręcz idiotyczne) tłumaczenie się przez członka zarządu z Okręgu co do decyzji w sprawie M. Jak widziałem facjatę wspomnianego członka, to jakbym patrzył na osobę piastującą pewne stanowiska w czasach słusznie minionych. Tak wyraz twarzy, jak i sposób wypowiedzi oraz uzasadniania podjętych działań.
Na zrzeszonych ok. 1500 wędkarzy na zebraniu 46 osób. Na początku ogólne oburzenie zebranych na temat tak niskiej frekwencji. Mnie też ono się udzieliło, ale na końcu stwierdziłem, że nawet jakby wszyscy na nie przyszli to nic by się nie zmieniło.
Poszła informacja, że w przyszłym roku mogą się odbyć tylko dwa zawody otwarte. Czyli np. takie zawody jak mikołajkowe, Bożonarodzeniowe czy z okazji odzyskania niepodległości się nie odbędą. Na zebraniu okręgu zostaną one przegłosowane przez delegatów innych kół. Na pytanie co możemy zrobić to otrzymałem odpowiedź, że nic bo taka jest ordynacja wyborcza. Mamy tylko dwóch przedstawicieli na 16 i zostaną oni przegłosowani przez resztę.
I tym sposobem, koło które ma 1500 członków na chyba 5500 wszystkich wędkarzy w okręgu nie ma nic do gadania bo i tak 2 osoby będą zawsze przegłosowane. :facepalm:
W niedzielę byłem na spotkaniu sprawozdawczo - wyborczym w moim kole, (PZW Azoty Tarnów).Byłem, byłem i aż mnie gotowało... Po pierwsze to, co usłyszałem o odwołanym Prezesie. Po drugie głupie (czy wręcz idiotyczne) tłumaczenie się przez członka zarządu z Okręgu co do decyzji w sprawie M. Jak widziałem facjatę wspomnianego członka, to jakbym patrzył na osobę piastującą pewne stanowiska w czasach słusznie minionych. Tak wyraz twarzy, jak i sposób wypowiedzi oraz uzasadniania podjętych działań.
Na zrzeszonych ok. 1500 wędkarzy na zebraniu 46 osób. Na początku ogólne oburzenie zebranych na temat tak niskiej frekwencji. Mnie też ono się udzieliło, ale na końcu stwierdziłem, że nawet jakby wszyscy na nie przyszli to nic by się nie zmieniło.
Poszła informacja, że w przyszłym roku mogą się odbyć tylko dwa zawody otwarte. Czyli np. takie zawody jak mikołajkowe, Bożonarodzeniowe czy z okazji odzyskania niepodległości się nie odbędą. Na zebraniu okręgu zostaną one przegłosowane przez delegatów innych kół. Na pytanie co możemy zrobić to otrzymałem odpowiedź, że nic bo taka jest ordynacja wyborcza. Mamy tylko dwóch przedstawicieli na 16 i zostaną oni przegłosowani przez resztę.
I tym sposobem, koło które ma 1500 członków na chyba 5500 wszystkich wędkarzy w okręgu nie ma nic do gadania bo i tak 2 osoby będą zawsze przegłosowane. :facepalm:
Byłem tak zgotowany tym bełkotem, że miałem wstać i zadać pytanie: "Co Okręg zrobił w sprawie obrony M."? Ale wiem też, że w takich sytuacjach nerwy lubią mi puścić, powiem "dwa słowa za dużo", a później mógłbym żałować tych słów, dlatego milczałem.
Kolejna sprawa: M. był cierniem w d... Okręgu, bo za Jego kadencji koło rozrosło się niewyobrażalnie. Duża ilość zawodów, spotkań rodzinnych nad wodą. Iście sielankowa atmosfera. Promocja wędkarstwa, nie wspominając o tym, ile poświęcił swojego czasu dla działań w kole. Tego w innych kołach nie ma. A z pewnością nie na taką skalę.
Zawody otwarte - przecież jednym z założeń Statutu PZW jest propagowanie wędkarstwa jako sportu. Zdrowej rywalizacji. A tu, na zawodach towarzyskich takie ograniczenia się wprowadza. Tak samo jak wręcz utrudnia dokonywanie opłat za kartę, poprzez likwidację dużej ilości punktów "dystrybucji". Czy to stoi w zgodzie ze statutem PZW? Ktoś powie, że można opłacać kartę via internet. Nie robiłem tego bo nie chcę. A czy w takim przypadku (opłaty przez internet) istnieje możliwość wyboru koła? Pytam, bo nie wiem. A może wówczas (jeśli nie ma takiej możliwości) to z automatu jeden z drugim opłacającym są przypisywani do koła Tarnów - Miasto, a może do koła Relax?
Powiem, że to, co usłyszałem na walnym zgromadzeniu, o decyzjach jakie podejmuje Zarząd Okręgu, ciśnie się jedno - wniosek o odwołanie Zarządu za działania sprzeczne ze statutem.
[EDIT]
Cztery razy redagowałem swoją wypowiedź, bo aż mną telepie. Dlatego jeśli składnia zdań, interpunkcja rozmijają się z ogólnie przyjętymi zasadami - przepraszam.
W niedzielę byłem na spotkaniu sprawozdawczo - wyborczym w moim kole, (PZW Azoty Tarnów).Byłem, byłem i aż mnie gotowało... Po pierwsze to, co usłyszałem o odwołanym Prezesie. Po drugie głupie (czy wręcz idiotyczne) tłumaczenie się przez członka zarządu z Okręgu co do decyzji w sprawie M. Jak widziałem facjatę wspomnianego członka, to jakbym patrzył na osobę piastującą pewne stanowiska w czasach słusznie minionych. Tak wyraz twarzy, jak i sposób wypowiedzi oraz uzasadniania podjętych działań.
Na zrzeszonych ok. 1500 wędkarzy na zebraniu 46 osób. Na początku ogólne oburzenie zebranych na temat tak niskiej frekwencji. Mnie też ono się udzieliło, ale na końcu stwierdziłem, że nawet jakby wszyscy na nie przyszli to nic by się nie zmieniło.
Poszła informacja, że w przyszłym roku mogą się odbyć tylko dwa zawody otwarte. Czyli np. takie zawody jak mikołajkowe, Bożonarodzeniowe czy z okazji odzyskania niepodległości się nie odbędą. Na zebraniu okręgu zostaną one przegłosowane przez delegatów innych kół. Na pytanie co możemy zrobić to otrzymałem odpowiedź, że nic bo taka jest ordynacja wyborcza. Mamy tylko dwóch przedstawicieli na 16 i zostaną oni przegłosowani przez resztę.
I tym sposobem, koło które ma 1500 członków na chyba 5500 wszystkich wędkarzy w okręgu nie ma nic do gadania bo i tak 2 osoby będą zawsze przegłosowane. :facepalm:
Byłem tak zgotowany tym bełkotem, że miałem wstać i zadać pytanie: "Co Okręg zrobił w sprawie obrony M."? Ale wiem też, że w takich sytuacjach nerwy lubią mi puścić, powiem "dwa słowa za dużo", a później mógłbym żałować tych słów, dlatego milczałem.
Kolejna sprawa: M. był cierniem w d... Okręgu, bo za Jego kadencji koło rozrosło się niewyobrażalnie. Duża ilość zawodów, spotkań rodzinnych nad wodą. Iście sielankowa atmosfera. Promocja wędkarstwa, nie wspominając o tym, ile poświęcił swojego czasu dla działań w kole. Tego w innych kołach nie ma. A z pewnością nie na taką skalę.
Zawody otwarte - przecież jednym z założeń Statutu PZW jest propagowanie wędkarstwa jako sportu. Zdrowej rywalizacji. A tu, na zawodach towarzyskich takie ograniczenia się wprowadza. Tak samo jak wręcz utrudnia dokonywanie opłat za kartę, poprzez likwidację dużej ilości punktów "dystrybucji". Czy to stoi w zgodzie ze statutem PZW? Ktoś powie, że można opłacać kartę via internet. Nie robiłem tego bo nie chcę. A czy w takim przypadku (opłaty przez internet) istnieje możliwość wyboru koła? Pytam, bo nie wiem. A może wówczas (jeśli nie ma takiej możliwości) to z automatu jeden z drugim opłacającym są przypisywani do koła Tarnów - Miasto, a może do koła Relax?
Powiem, że to, co usłyszałem na walnym zgromadzeniu, o decyzjach jakie podejmuje Zarząd Okręgu, ciśnie się jedno - wniosek o odwołanie Zarządu za działania sprzeczne ze statutem.
[EDIT]
Cztery razy redagowałem swoją wypowiedź, bo aż mną telepie. Dlatego jeśli składnia zdań, interpunkcja rozmijają się z ogólnie przyjętymi zasadami - przepraszam.
W niedzielę byłem na spotkaniu sprawozdawczo - wyborczym w moim kole, (PZW Azoty Tarnów).Byłem, byłem i aż mnie gotowało... Po pierwsze to, co usłyszałem o odwołanym Prezesie. Po drugie głupie (czy wręcz idiotyczne) tłumaczenie się przez członka zarządu z Okręgu co do decyzji w sprawie M. Jak widziałem facjatę wspomnianego członka, to jakbym patrzył na osobę piastującą pewne stanowiska w czasach słusznie minionych. Tak wyraz twarzy, jak i sposób wypowiedzi oraz uzasadniania podjętych działań.
Na zrzeszonych ok. 1500 wędkarzy na zebraniu 46 osób. Na początku ogólne oburzenie zebranych na temat tak niskiej frekwencji. Mnie też ono się udzieliło, ale na końcu stwierdziłem, że nawet jakby wszyscy na nie przyszli to nic by się nie zmieniło.
Poszła informacja, że w przyszłym roku mogą się odbyć tylko dwa zawody otwarte. Czyli np. takie zawody jak mikołajkowe, Bożonarodzeniowe czy z okazji odzyskania niepodległości się nie odbędą. Na zebraniu okręgu zostaną one przegłosowane przez delegatów innych kół. Na pytanie co możemy zrobić to otrzymałem odpowiedź, że nic bo taka jest ordynacja wyborcza. Mamy tylko dwóch przedstawicieli na 16 i zostaną oni przegłosowani przez resztę.
I tym sposobem, koło które ma 1500 członków na chyba 5500 wszystkich wędkarzy w okręgu nie ma nic do gadania bo i tak 2 osoby będą zawsze przegłosowane. :facepalm:
Byłem tak zgotowany tym bełkotem, że miałem wstać i zadać pytanie: "Co Okręg zrobił w sprawie obrony M."? Ale wiem też, że w takich sytuacjach nerwy lubią mi puścić, powiem "dwa słowa za dużo", a później mógłbym żałować tych słów, dlatego milczałem.
Kolejna sprawa: M. był cierniem w d... Okręgu, bo za Jego kadencji koło rozrosło się niewyobrażalnie. Duża ilość zawodów, spotkań rodzinnych nad wodą. Iście sielankowa atmosfera. Promocja wędkarstwa, nie wspominając o tym, ile poświęcił swojego czasu dla działań w kole. Tego w innych kołach nie ma. A z pewnością nie na taką skalę.
Zawody otwarte - przecież jednym z założeń Statutu PZW jest propagowanie wędkarstwa jako sportu. Zdrowej rywalizacji. A tu, na zawodach towarzyskich takie ograniczenia się wprowadza. Tak samo jak wręcz utrudnia dokonywanie opłat za kartę, poprzez likwidację dużej ilości punktów "dystrybucji". Czy to stoi w zgodzie ze statutem PZW? Ktoś powie, że można opłacać kartę via internet. Nie robiłem tego bo nie chcę. A czy w takim przypadku (opłaty przez internet) istnieje możliwość wyboru koła? Pytam, bo nie wiem. A może wówczas (jeśli nie ma takiej możliwości) to z automatu jeden z drugim opłacającym są przypisywani do koła Tarnów - Miasto, a może do koła Relax?
Powiem, że to, co usłyszałem na walnym zgromadzeniu, o decyzjach jakie podejmuje Zarząd Okręgu, ciśnie się jedno - wniosek o odwołanie Zarządu za działania sprzeczne ze statutem.
[EDIT]
Cztery razy redagowałem swoją wypowiedź, bo aż mną telepie. Dlatego jeśli składnia zdań, interpunkcja rozmijają się z ogólnie przyjętymi zasadami - przepraszam.
No właśnie....
Panowie szacun za obecność - ale trzeba wstać zabrać głos podczas dyskusji , złożyć wniosek z pomysłem. Nerwy rozumiem bo sam jak to słyszę u siebie to mnie nosi. Pisanie w necie nic nie zmieni.
Odwagi - trzeba wstać i mówić.... :beer:
W niedzielę byłem na spotkaniu sprawozdawczo - wyborczym w moim kole, (PZW Azoty Tarnów).Byłem, byłem i aż mnie gotowało... Po pierwsze to, co usłyszałem o odwołanym Prezesie. Po drugie głupie (czy wręcz idiotyczne) tłumaczenie się przez członka zarządu z Okręgu co do decyzji w sprawie M. Jak widziałem facjatę wspomnianego członka, to jakbym patrzył na osobę piastującą pewne stanowiska w czasach słusznie minionych. Tak wyraz twarzy, jak i sposób wypowiedzi oraz uzasadniania podjętych działań.
Na zrzeszonych ok. 1500 wędkarzy na zebraniu 46 osób. Na początku ogólne oburzenie zebranych na temat tak niskiej frekwencji. Mnie też ono się udzieliło, ale na końcu stwierdziłem, że nawet jakby wszyscy na nie przyszli to nic by się nie zmieniło.
Poszła informacja, że w przyszłym roku mogą się odbyć tylko dwa zawody otwarte. Czyli np. takie zawody jak mikołajkowe, Bożonarodzeniowe czy z okazji odzyskania niepodległości się nie odbędą. Na zebraniu okręgu zostaną one przegłosowane przez delegatów innych kół. Na pytanie co możemy zrobić to otrzymałem odpowiedź, że nic bo taka jest ordynacja wyborcza. Mamy tylko dwóch przedstawicieli na 16 i zostaną oni przegłosowani przez resztę.
I tym sposobem, koło które ma 1500 członków na chyba 5500 wszystkich wędkarzy w okręgu nie ma nic do gadania bo i tak 2 osoby będą zawsze przegłosowane. :facepalm:
Byłem tak zgotowany tym bełkotem, że miałem wstać i zadać pytanie: "Co Okręg zrobił w sprawie obrony M."? Ale wiem też, że w takich sytuacjach nerwy lubią mi puścić, powiem "dwa słowa za dużo", a później mógłbym żałować tych słów, dlatego milczałem.
Kolejna sprawa: M. był cierniem w d... Okręgu, bo za Jego kadencji koło rozrosło się niewyobrażalnie. Duża ilość zawodów, spotkań rodzinnych nad wodą. Iście sielankowa atmosfera. Promocja wędkarstwa, nie wspominając o tym, ile poświęcił swojego czasu dla działań w kole. Tego w innych kołach nie ma. A z pewnością nie na taką skalę.
Zawody otwarte - przecież jednym z założeń Statutu PZW jest propagowanie wędkarstwa jako sportu. Zdrowej rywalizacji. A tu, na zawodach towarzyskich takie ograniczenia się wprowadza. Tak samo jak wręcz utrudnia dokonywanie opłat za kartę, poprzez likwidację dużej ilości punktów "dystrybucji". Czy to stoi w zgodzie ze statutem PZW? Ktoś powie, że można opłacać kartę via internet. Nie robiłem tego bo nie chcę. A czy w takim przypadku (opłaty przez internet) istnieje możliwość wyboru koła? Pytam, bo nie wiem. A może wówczas (jeśli nie ma takiej możliwości) to z automatu jeden z drugim opłacającym są przypisywani do koła Tarnów - Miasto, a może do koła Relax?
Powiem, że to, co usłyszałem na walnym zgromadzeniu, o decyzjach jakie podejmuje Zarząd Okręgu, ciśnie się jedno - wniosek o odwołanie Zarządu za działania sprzeczne ze statutem.
[EDIT]
Cztery razy redagowałem swoją wypowiedź, bo aż mną telepie. Dlatego jeśli składnia zdań, interpunkcja rozmijają się z ogólnie przyjętymi zasadami - przepraszam.
No właśnie....
Panowie szacun za obecność - ale trzeba wstać zabrać głos podczas dyskusji , złożyć wniosek z pomysłem. Nerwy rozumiem bo sam jak to słyszę u siebie to mnie nosi. Pisanie w necie nic nie zmieni.
Odwagi - trzeba wstać i mówić.... :beer:
Nie wiem czy czytałeś to co pisałem powyżej...gówno da zabieranie głosu jak i pisanie wniosków, skoro tematy są ustawiane i nie trzaskają się by kogoś udupić jak za bardzo bruździ.
"Na pytanie co możemy zrobić to otrzymałem odpowiedź, że nic bo taka jest ordynacja wyborcza. Mamy tylko dwóch przedstawicieli na 16 i zostaną oni przegłosowani przez resztę.
I tym sposobem, koło które ma 1500 członków na chyba 5500 wszystkich wędkarzy w okręgu nie ma nic do gadania bo i tak 2 osoby będą zawsze przegłosowane. :facepalm:"
W niedzielę byłem na spotkaniu sprawozdawczo - wyborczym w moim kole, (PZW Azoty Tarnów).Byłem, byłem i aż mnie gotowało... Po pierwsze to, co usłyszałem o odwołanym Prezesie. Po drugie głupie (czy wręcz idiotyczne) tłumaczenie się przez członka zarządu z Okręgu co do decyzji w sprawie M. Jak widziałem facjatę wspomnianego członka, to jakbym patrzył na osobę piastującą pewne stanowiska w czasach słusznie minionych. Tak wyraz twarzy, jak i sposób wypowiedzi oraz uzasadniania podjętych działań.
Na zrzeszonych ok. 1500 wędkarzy na zebraniu 46 osób. Na początku ogólne oburzenie zebranych na temat tak niskiej frekwencji. Mnie też ono się udzieliło, ale na końcu stwierdziłem, że nawet jakby wszyscy na nie przyszli to nic by się nie zmieniło.
Poszła informacja, że w przyszłym roku mogą się odbyć tylko dwa zawody otwarte. Czyli np. takie zawody jak mikołajkowe, Bożonarodzeniowe czy z okazji odzyskania niepodległości się nie odbędą. Na zebraniu okręgu zostaną one przegłosowane przez delegatów innych kół. Na pytanie co możemy zrobić to otrzymałem odpowiedź, że nic bo taka jest ordynacja wyborcza. Mamy tylko dwóch przedstawicieli na 16 i zostaną oni przegłosowani przez resztę.
I tym sposobem, koło które ma 1500 członków na chyba 5500 wszystkich wędkarzy w okręgu nie ma nic do gadania bo i tak 2 osoby będą zawsze przegłosowane. :facepalm:
Byłem tak zgotowany tym bełkotem, że miałem wstać i zadać pytanie: "Co Okręg zrobił w sprawie obrony M."? Ale wiem też, że w takich sytuacjach nerwy lubią mi puścić, powiem "dwa słowa za dużo", a później mógłbym żałować tych słów, dlatego milczałem.
Kolejna sprawa: M. był cierniem w d... Okręgu, bo za Jego kadencji koło rozrosło się niewyobrażalnie. Duża ilość zawodów, spotkań rodzinnych nad wodą. Iście sielankowa atmosfera. Promocja wędkarstwa, nie wspominając o tym, ile poświęcił swojego czasu dla działań w kole. Tego w innych kołach nie ma. A z pewnością nie na taką skalę.
Zawody otwarte - przecież jednym z założeń Statutu PZW jest propagowanie wędkarstwa jako sportu. Zdrowej rywalizacji. A tu, na zawodach towarzyskich takie ograniczenia się wprowadza. Tak samo jak wręcz utrudnia dokonywanie opłat za kartę, poprzez likwidację dużej ilości punktów "dystrybucji". Czy to stoi w zgodzie ze statutem PZW? Ktoś powie, że można opłacać kartę via internet. Nie robiłem tego bo nie chcę. A czy w takim przypadku (opłaty przez internet) istnieje możliwość wyboru koła? Pytam, bo nie wiem. A może wówczas (jeśli nie ma takiej możliwości) to z automatu jeden z drugim opłacającym są przypisywani do koła Tarnów - Miasto, a może do koła Relax?
Powiem, że to, co usłyszałem na walnym zgromadzeniu, o decyzjach jakie podejmuje Zarząd Okręgu, ciśnie się jedno - wniosek o odwołanie Zarządu za działania sprzeczne ze statutem.
[EDIT]
Cztery razy redagowałem swoją wypowiedź, bo aż mną telepie. Dlatego jeśli składnia zdań, interpunkcja rozmijają się z ogólnie przyjętymi zasadami - przepraszam.
No właśnie....
Panowie szacun za obecność - ale trzeba wstać zabrać głos podczas dyskusji , złożyć wniosek z pomysłem. Nerwy rozumiem bo sam jak to słyszę u siebie to mnie nosi. Pisanie w necie nic nie zmieni.
Odwagi - trzeba wstać i mówić.... :beer:
Nie wiem czy czytałeś to co pisałem powyżej...gówno da zabieranie głosu jak i pisanie wniosków, skoro tematy są ustawiane i nie trzaskają się by kogoś udupić jak za bardzo bruździ.
"Na pytanie co możemy zrobić to otrzymałem odpowiedź, że nic bo taka jest ordynacja wyborcza. Mamy tylko dwóch przedstawicieli na 16 i zostaną oni przegłosowani przez resztę.
I tym sposobem, koło które ma 1500 członków na chyba 5500 wszystkich wędkarzy w okręgu nie ma nic do gadania bo i tak 2 osoby będą zawsze przegłosowane. :facepalm:"
Trzeba budować koalicje to działa - wy przegłosujcie to bo nam na tym zależy a my to bo wam z kolei na tym zależy.. Okręg to polityka.
Pisałem Lobbować.
W niedzielę byłem na spotkaniu sprawozdawczo - wyborczym w moim kole, (PZW Azoty Tarnów).Byłem, byłem i aż mnie gotowało... Po pierwsze to, co usłyszałem o odwołanym Prezesie. Po drugie głupie (czy wręcz idiotyczne) tłumaczenie się przez członka zarządu z Okręgu co do decyzji w sprawie M. Jak widziałem facjatę wspomnianego członka, to jakbym patrzył na osobę piastującą pewne stanowiska w czasach słusznie minionych. Tak wyraz twarzy, jak i sposób wypowiedzi oraz uzasadniania podjętych działań.
Na zrzeszonych ok. 1500 wędkarzy na zebraniu 46 osób. Na początku ogólne oburzenie zebranych na temat tak niskiej frekwencji. Mnie też ono się udzieliło, ale na końcu stwierdziłem, że nawet jakby wszyscy na nie przyszli to nic by się nie zmieniło.
Poszła informacja, że w przyszłym roku mogą się odbyć tylko dwa zawody otwarte. Czyli np. takie zawody jak mikołajkowe, Bożonarodzeniowe czy z okazji odzyskania niepodległości się nie odbędą. Na zebraniu okręgu zostaną one przegłosowane przez delegatów innych kół. Na pytanie co możemy zrobić to otrzymałem odpowiedź, że nic bo taka jest ordynacja wyborcza. Mamy tylko dwóch przedstawicieli na 16 i zostaną oni przegłosowani przez resztę.
I tym sposobem, koło które ma 1500 członków na chyba 5500 wszystkich wędkarzy w okręgu nie ma nic do gadania bo i tak 2 osoby będą zawsze przegłosowane. :facepalm:
Byłem tak zgotowany tym bełkotem, że miałem wstać i zadać pytanie: "Co Okręg zrobił w sprawie obrony M."? Ale wiem też, że w takich sytuacjach nerwy lubią mi puścić, powiem "dwa słowa za dużo", a później mógłbym żałować tych słów, dlatego milczałem.
Kolejna sprawa: M. był cierniem w d... Okręgu, bo za Jego kadencji koło rozrosło się niewyobrażalnie. Duża ilość zawodów, spotkań rodzinnych nad wodą. Iście sielankowa atmosfera. Promocja wędkarstwa, nie wspominając o tym, ile poświęcił swojego czasu dla działań w kole. Tego w innych kołach nie ma. A z pewnością nie na taką skalę.
Zawody otwarte - przecież jednym z założeń Statutu PZW jest propagowanie wędkarstwa jako sportu. Zdrowej rywalizacji. A tu, na zawodach towarzyskich takie ograniczenia się wprowadza. Tak samo jak wręcz utrudnia dokonywanie opłat za kartę, poprzez likwidację dużej ilości punktów "dystrybucji". Czy to stoi w zgodzie ze statutem PZW? Ktoś powie, że można opłacać kartę via internet. Nie robiłem tego bo nie chcę. A czy w takim przypadku (opłaty przez internet) istnieje możliwość wyboru koła? Pytam, bo nie wiem. A może wówczas (jeśli nie ma takiej możliwości) to z automatu jeden z drugim opłacającym są przypisywani do koła Tarnów - Miasto, a może do koła Relax?
Powiem, że to, co usłyszałem na walnym zgromadzeniu, o decyzjach jakie podejmuje Zarząd Okręgu, ciśnie się jedno - wniosek o odwołanie Zarządu za działania sprzeczne ze statutem.
[EDIT]
Cztery razy redagowałem swoją wypowiedź, bo aż mną telepie. Dlatego jeśli składnia zdań, interpunkcja rozmijają się z ogólnie przyjętymi zasadami - przepraszam.
No właśnie....
Panowie szacun za obecność - ale trzeba wstać zabrać głos podczas dyskusji , złożyć wniosek z pomysłem. Nerwy rozumiem bo sam jak to słyszę u siebie to mnie nosi. Pisanie w necie nic nie zmieni.
Odwagi - trzeba wstać i mówić.... :beer:
Nie wiem czy czytałeś to co pisałem powyżej...gówno da zabieranie głosu jak i pisanie wniosków, skoro tematy są ustawiane i nie trzaskają się by kogoś udupić jak za bardzo bruździ.
"Na pytanie co możemy zrobić to otrzymałem odpowiedź, że nic bo taka jest ordynacja wyborcza. Mamy tylko dwóch przedstawicieli na 16 i zostaną oni przegłosowani przez resztę.
I tym sposobem, koło które ma 1500 członków na chyba 5500 wszystkich wędkarzy w okręgu nie ma nic do gadania bo i tak 2 osoby będą zawsze przegłosowane. :facepalm:"
Trzeba budować koalicje to działa - wy przegłosujcie to bo nam na tym zależy a my to bo wam z kolei na tym zależy.. Okręg to polityka.
Pisałem Lobbować.
A od tego nie są właśnie delegaci i przedstawiciele kół by się dogadywali?
W niedzielę byłem na spotkaniu sprawozdawczo - wyborczym w moim kole, (PZW Azoty Tarnów).Byłem, byłem i aż mnie gotowało... Po pierwsze to, co usłyszałem o odwołanym Prezesie. Po drugie głupie (czy wręcz idiotyczne) tłumaczenie się przez członka zarządu z Okręgu co do decyzji w sprawie M. Jak widziałem facjatę wspomnianego członka, to jakbym patrzył na osobę piastującą pewne stanowiska w czasach słusznie minionych. Tak wyraz twarzy, jak i sposób wypowiedzi oraz uzasadniania podjętych działań.
Na zrzeszonych ok. 1500 wędkarzy na zebraniu 46 osób. Na początku ogólne oburzenie zebranych na temat tak niskiej frekwencji. Mnie też ono się udzieliło, ale na końcu stwierdziłem, że nawet jakby wszyscy na nie przyszli to nic by się nie zmieniło.
Poszła informacja, że w przyszłym roku mogą się odbyć tylko dwa zawody otwarte. Czyli np. takie zawody jak mikołajkowe, Bożonarodzeniowe czy z okazji odzyskania niepodległości się nie odbędą. Na zebraniu okręgu zostaną one przegłosowane przez delegatów innych kół. Na pytanie co możemy zrobić to otrzymałem odpowiedź, że nic bo taka jest ordynacja wyborcza. Mamy tylko dwóch przedstawicieli na 16 i zostaną oni przegłosowani przez resztę.
I tym sposobem, koło które ma 1500 członków na chyba 5500 wszystkich wędkarzy w okręgu nie ma nic do gadania bo i tak 2 osoby będą zawsze przegłosowane. :facepalm:
Byłem tak zgotowany tym bełkotem, że miałem wstać i zadać pytanie: "Co Okręg zrobił w sprawie obrony M."? Ale wiem też, że w takich sytuacjach nerwy lubią mi puścić, powiem "dwa słowa za dużo", a później mógłbym żałować tych słów, dlatego milczałem.
Kolejna sprawa: M. był cierniem w d... Okręgu, bo za Jego kadencji koło rozrosło się niewyobrażalnie. Duża ilość zawodów, spotkań rodzinnych nad wodą. Iście sielankowa atmosfera. Promocja wędkarstwa, nie wspominając o tym, ile poświęcił swojego czasu dla działań w kole. Tego w innych kołach nie ma. A z pewnością nie na taką skalę.
Zawody otwarte - przecież jednym z założeń Statutu PZW jest propagowanie wędkarstwa jako sportu. Zdrowej rywalizacji. A tu, na zawodach towarzyskich takie ograniczenia się wprowadza. Tak samo jak wręcz utrudnia dokonywanie opłat za kartę, poprzez likwidację dużej ilości punktów "dystrybucji". Czy to stoi w zgodzie ze statutem PZW? Ktoś powie, że można opłacać kartę via internet. Nie robiłem tego bo nie chcę. A czy w takim przypadku (opłaty przez internet) istnieje możliwość wyboru koła? Pytam, bo nie wiem. A może wówczas (jeśli nie ma takiej możliwości) to z automatu jeden z drugim opłacającym są przypisywani do koła Tarnów - Miasto, a może do koła Relax?
Powiem, że to, co usłyszałem na walnym zgromadzeniu, o decyzjach jakie podejmuje Zarząd Okręgu, ciśnie się jedno - wniosek o odwołanie Zarządu za działania sprzeczne ze statutem.
[EDIT]
Cztery razy redagowałem swoją wypowiedź, bo aż mną telepie. Dlatego jeśli składnia zdań, interpunkcja rozmijają się z ogólnie przyjętymi zasadami - przepraszam.
No właśnie....
Panowie szacun za obecność - ale trzeba wstać zabrać głos podczas dyskusji , złożyć wniosek z pomysłem. Nerwy rozumiem bo sam jak to słyszę u siebie to mnie nosi. Pisanie w necie nic nie zmieni.
Odwagi - trzeba wstać i mówić.... :beer:
Nie wiem czy czytałeś to co pisałem powyżej...gówno da zabieranie głosu jak i pisanie wniosków, skoro tematy są ustawiane i nie trzaskają się by kogoś udupić jak za bardzo bruździ.
"Na pytanie co możemy zrobić to otrzymałem odpowiedź, że nic bo taka jest ordynacja wyborcza. Mamy tylko dwóch przedstawicieli na 16 i zostaną oni przegłosowani przez resztę.
I tym sposobem, koło które ma 1500 członków na chyba 5500 wszystkich wędkarzy w okręgu nie ma nic do gadania bo i tak 2 osoby będą zawsze przegłosowane. :facepalm:"
Trzeba budować koalicje to działa - wy przegłosujcie to bo nam na tym zależy a my to bo wam z kolei na tym zależy.. Okręg to polityka.
Pisałem Lobbować.
A od tego nie są właśnie delegaci i przedstawiciele kół by się dogadywali?
Wybieracie baranów w kołach ... to jak potem macie mieć szanse w okręgu.
Szkoda tu pisać, lepiej rozwiązywać takie tematy u siebie w realu w kołach....
Niestety, mjmaciek, nie masz racji. Wnioski padały, liczne. Zarówno w formie ustnej (trudniejsze do przeniesienia na papier) i sugestie dla nowo wybranego prezesa, jak również pisemne. Gdzie m.in. w pisemnych poszło o wspomniane przez cthulhu zlikwidowane punkty opłat. Gdzie kolega zawnioskował (po tym, jak usłyszeliśmy, że "Indywidualny maraton karpiowy" nie odbędzie się z uwagi na fakt, że ZOSW nie przewiduje indywidualnych zawodów karpiowych) o zmiany w regulaminie, które to dopuszczają tylko i wyłącznie konkretny sposób (metodę) połowu.
Myślisz, że te wnioski przejdą? W życiu. Nie wierzę w to. A dlaczego? Bo mamy idiotyczny system głosowania. Bo nie ma delegatów z danego koła w proporcjonalnej ilości do ilości członków. Bo w takim przypadku PZW Azoty Tarnów miałby bez mała 1/3 delegatów na zgromadzeniu Okręgu.
Koalicja? Z kim? Jak dla każdego z kół jesteśmy wrogiem. Dlaczego? Bo na Azotach tylu jest członków. Bo Azoty to cały czas organizują zawody. Bo Azoty to, tamto. Doszło do tego, że po każdych zawodach organizowanych przez moje macierzyste koło, przyjeżdżało kilku ludzi z zamiarem kontrolowania stanu czystości łowiska po zawodach. By nas udupić. Mam wyliczać dalej? Proszę bardzo: wpisy na stronie F-B koła Azoty pod każdą informacją o organizowanych zawodach. Że nie da się przez nas normalnie łowić. Że blokujemy łowisko. Można by wyliczać w nieskończoność.
Szlag mnie na to trafia, że będąc w największym kole w Okręgu nie możemy o niczym decydować.
Dlatego nie masz racji mjmaciek pisząc o koalicjach, o głośnym przedstawianiu wniosków, o wybieraniu "baranów w kołach". Właśnie mieliśmy świetnego prezesa, którego właśnie banda baranów chciała i najzwyczajniej w świecie udupiła. Ciekaw jestem tylko co się jeszcze zadzieje w kole i wokół koła, kiedy zostaną przegłosowane pewne wnioski, o których wspominał mi prezes. Obawiam się, że może być gorąco.
Trzeba budować koalicje to działa - wy przegłosujcie to bo nam na tym zależy a my to bo wam z kolei na tym zależy.. Okręg to polityka.
Pisałem Lobbować.
(...)Dlatego działajcie oczywiście ale szykujcie się na wypadek upadku związku, orientujcie się co zrobić aby nie odebrano Wam zbiornika lub nie wydymano Was. Ja bym na zebraniu zapytał o to bezpośrednio, co się może wydarzyć, co dalej, jak się koło na taką ewentualność przygotowuje(...)Nie powiem, bo na zebraniu padło hasło ze strony poważnych osób zbliżonych do kręgu Zarządu Koła. Hasło mające przesłanie: Wiecie coś może o zbiornikach, które można by wydzierżawić? Czyli coś jest na rzeczy... ale to tylko była luźna dywagacja.
Trzeba budować koalicje to działa - wy przegłosujcie to bo nam na tym zależy a my to bo wam z kolei na tym zależy.. Okręg to polityka.
Pisałem Lobbować.
Maciek, to co piszesz jest dziwne. Pisać wnioski... I po co? Wiesz jak było w Opolu? Udupiono wszystkie normalne wnioski, wielu delegatów nawet nie wiedziała czego dotyczą, ale głosowali jak Miś. Co lepsze, było kilku takich, co głosowało przeciwko wnioskom ze swych własnych kół! Koorva, co to za delegat co głosuje przeciwko wnioskowi własnego koła!?
I to jest właśnie PZW, jak już coś chcesz robić i działać, to ujebią cię u góry w okręgu. A tam rządzi zazwyczaj klika, reszta podnosi ręce jak i prezes, bo jest od niego w dużej mierze zależna.
I teraz kolejny kamyk do ogródka tych co mówią, że działanie przynosi efekty. Spójrzcie na okręg mazowiecki. Prezes Lupa był wybrany przez wędkarzy, zaczął robić porządki, jednym z nich było pokazanie co wyrabiał Heliniak. I co teraz? Prezesa już nie ma, sitwa go wycięła. A to zapewne dopiero początek, po nim przyjdzie czas na innych niewyodnych. I co ważne, tu bezpośrednio do ciebie, taki okręg opolski to nie okręg bielski, gdzie ryby jest mało i wód mało, jeszcze kilka lat temu było tu 20 zbiorników no kill. I wielka energia ludzi co zrobili tak wiele poszła się je...ać, rządzą leśne dziadki, zaś jak chcesz coś osiągnąć, to musisz wchodzić Misiowi do tyłka, w innym wypadku będziesz tępiony. Od kilku lat no killom wytoczono wojnę, choć jest to sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Sporo zaangażowanych ludzi, mądre rzeczy robione, działające świetnie łowiska pełne ludzi, nie jak u ciebie, gdzie większość mówi, że z roku na rok ryby coraz mniej. Tutaj zrobiono masę pozytywnych rzeczy, od zera praktycznie zbudowano (pod względem rybostanu) takie łowiska jak Malina 2. Tu więc są ludzie co działają i ponieśli klęskę w starciu z sitwą. U was zwycięstw na razie nie ma, ty masz tylko nadzieje, że będzie lepiej. W Opolu koła co działają i robią wiele nad wodami przegrały z kołami co uja robią plus z takimi, co dostają najwięcej (a tu wiadomo które to koła - prezesa Misia i jego dwóch wiceprezesów). Trudno mi więc uwierzyć w sens takiej walki.
WIęc jeśli się wybierze władze w okręgu te dobre i chce coś zrobić więcej, to cię uwalą, i prezesa zawieszą i usuną, co już wcześniej miało miejsce (jak w okręgu olsztyńskim, gdzie był prezes który nie chciał rybaków). Co więc da się zmienić? Jak dla mnie robisz na sitwę i musisz grać wg melodii jaką ci zagrają. A PZW dalej robi swoje, jest lobbystą rybackim, sieciuje i to dużo, Gospodarstwo Rybackie Suwałki to większy gracz. Sitwa robi co chce, nie ma żadnej nad nimi kontroli, ządnej przejrzystości, nie wiadomo na co idzie kasa.
A teraz kolejny kamyk, do ogródka tych co działają i widza w tym sens. Panowie, pokombinujcie co nadciąga. PZW upada, widać to 'gołym okiem', podnoszą składki oferując coraz mniej, masa ludzi zapowiada, że będzie łowić bez opłacania składek, kolejne zbiorniki będą związkowi odbierane, więc znów będzie drożej i coraz mniej w zamian, zabraknie kasy na działanie, takie Opole już wzięło pożyczkę na bieżącą działalność (pół miliona). I co się stanie jak związek upadnie, kto przytuli najlepsze rzeczy, uwłaszczy się? Nie mam zamiaru mówić, że robicie źle, ale że musicie patrzeć im na ręce, bo was wydymają bez mydła i się utuczą na majątku związku. A kto ma najwięcej kontaktów, kto zna ludzi z odpowiednich środowisk? Właśnie prezesi i ich przyboczni, nie wędkarze, to oni sobie rzeczy pozałatwiają, jak już nie pozałatwiali. WIelu nawet nie ma pojęcia jak wygląda umowa na dany zbiornik, ile się płaci, jakie są warunki, a co dopiero mówić o samodzielnym gospodarzeniu. Dlatego działajcie oczywiście ale szykujcie się na wypadek upadku związku, orientujcie się co zrobić aby nie odebrano Wam zbiornika lub nie wydymano Was. Ja bym na zebraniu zapytał o to bezpośrednio, co się może wydarzyć, co dalej, jak się koło na taką ewentualność przygotowuje. Bo mądrzy ludzie rozpatrują rózne scenariusze i szykują się na nie. A wg mnie większość wędkarzy jest absolutnie nieprzygotowana na takie coś, a mowa o tym, że tłuste koty z władz okręgu (czyli prezydium ZO!) nachapią się najwięcej. A możliwe, że przed upadkiem zmieniony zostanie statut związku, i wszystko będzie na legalu. Bo wędkarze nie rządzą związkiem ale działacze, i skoro można ułożyć sitwiarską ordynację wyborczą, to i można zmienić statut pod parcelację związku.
Jeżeli nawet opozycja wygra wybory i wysiłki Olejarzowej, która dogaduje się z posłami KO sprawią, że Polskie Wody przestaną odbierać łowiska PZW, to i tak nie zmieni to sytuacji związku na lepszą, bo niby jak? Takie zmiany trwają długo, a tu dzierżawy się kończą.
Dlatego granie na dzisiejsze PZW z sitwą u władzy wiele nie da. Tu trzeba czegoś więcej. A jak PZW upadnie to dopiero będzie dramat, bo wędkarz enie są gotowi aby sprawy wziąć we własne ręce, skoro nawet na zebrania nie przychodzą i przyzwyczajeni są do tego, że ktoś im wszystko podstawia pod nos, mimo, ze jest to kiepskie (mówię o większości). ALe co ja wiem, przecież jestem w Anglii a nie w Polsce 8)
Lucjanie na razie wody w okręgu są.Bo to jest bagno. Patologia zadomowiła się w strukturach. Trzeba to bagno osuszyć.
Jest zdrowy regulamin. Pzw zarybia...
Ssr pilnuje.
I tego się trzymajmy.
Reszta bagna mnie nie interesuje.
Lucjanie na razie wody w okręgu są.Bo to jest bagno. Patologia zadomowiła się w strukturach. Trzeba to bagno osuszyć.
Jest zdrowy regulamin. Pzw zarybia...
Ssr pilnuje.
I tego się trzymajmy.
Reszta bagna mnie nie interesuje.
Lucjanie na razie wody w okręgu są.Bo to jest bagno. Patologia zadomowiła się w strukturach. Trzeba to bagno osuszyć.
Jest zdrowy regulamin. Pzw zarybia...
Ssr pilnuje.
I tego się trzymajmy.
Reszta bagna mnie nie interesuje.
Lucjanie na razie wody w okręgu są.Bo to jest bagno. Patologia zadomowiła się w strukturach. Trzeba to bagno osuszyć.
Jest zdrowy regulamin. Pzw zarybia...
Ssr pilnuje.
I tego się trzymajmy.
Reszta bagna mnie nie interesuje.
"Make PZW great again!!" 8)
Tu tu piszesz o patologii. Takiej oczywistej patologii. Rzucającej się w oczy patologii.
Jedyną rozsądną decyzją jest pisanie i pokazywanie jej. Przecież nie pójdzie do misia i nie powie mu, że mam i mogę mieć na niego takie a takie haki, a jak się nie zastosuje, to go ktoś odjebie. Nie? To takie metody miały służby w czasach PRL.
Choć z drugiej strony patrząc, znajomych w służbach już nie ma. Z wiekiem jest ich coraz mniej. Poumierali, po przechodzili na emeryturę. Już nic nie znaczą.
Jedynej rzeczy której taki niedźwiedź powinien się teraz obawiać to bycia na świeczniku. Porządnej publikacji z ujawnieniem akt i dalszego śledztwa dziennikarskiego na temat działalności od końca lat 90 po dzień dzisiejszy. Albo wypadku. Przez przypadkowe samobójstwo. Po takiej publikacji to bardzo prawdopodobne.
Lucjanie na razie wody w okręgu są.Bo to jest bagno. Patologia zadomowiła się w strukturach. Trzeba to bagno osuszyć.
Jest zdrowy regulamin. Pzw zarybia...
Ssr pilnuje.
I tego się trzymajmy.
Reszta bagna mnie nie interesuje.
"Make PZW great again!!" 8)
A PZW było kiedyś grejt?
Lucjanie na razie wody w okręgu są.
Jest zdrowy regulamin. Pzw zarybia...
Ssr pilnuje.
I tego się trzymajmy.
Reszta bagna mnie nie interesuje.
Lucjanie na razie wody w okręgu są.niestety.
Jest zdrowy regulamin. Pzw zarybia...
Ssr pilnuje.
I tego się trzymajmy.
Reszta bagna mnie nie interesuje.
Piszesz
Cyt."Ja tego nie kupuje".
W sumie co mnie to obchodzi co ty kupujesz lub nie kupujesz.
Nie masz pojęcia jak to wszystko wygląda w realu na miejscu u nas.
Co przeczytasz to twoje i na tym skończmy bo twe wywody o tych całych miśkach , helinkach i reszcie zespołu....sory wali mnie to.
Mamy od 28 dni nowy regulamin czas pokaże czy czy działa czy nie działa. Ty już wiesz że nie działa - I jest zajebiście.
Są chłopaki którym się chce I to szanuje.
W tamtym tygodniu na szkoleniu strażników ssru okregu BB było 85 osób.
Pzw na tą chwilę się nie zmieni.
Prawo na tą chwilę się nie zmieni.
Pytanie do czego twa krucjata ma doprowadzić...?
Piszesz
Cyt."Ja tego nie kupuje".
W sumie co mnie to obchodzi co ty kupujesz lub nie kupujesz.
Nie masz pojęcia jak to wszystko wygląda w realu na miejscu u nas.
Co przeczytasz to twoje i na tym skończmy bo twe wywody o tych całych miśkach , helinkach i reszcie zespołu....sory wali mnie to.
Mamy od 28 dni nowy regulamin czas pokaże czy czy działa czy nie działa. Ty już wiesz że nie działa - I jest zajebiście.
Są chłopaki którym się chce I to szanuje.
W tamtym tygodniu na szkoleniu strażników ssru okregu BB było 85 osób.
Pzw na tą chwilę się nie zmieni.
Prawo na tą chwilę się nie zmieni.
Pytanie do czego twa krucjata ma doprowadzić...?
Ale czego niby nie wiem? Że masz zjebane wody, o czym sam na okrągło piszesz przez lata plus inni co tam łowią? Ja wiem, że SSR nie jest receptą, jak i nowy regulamin, bo to za mało aby naprawić wody, zwłaszcza, że Dzierża i jego fundacja jest przeciwko PZW, więc wojna domowa będzie trwała w najlepsze. I jasne, ze PZW się na tę chwilę nie zmieni, bo wędkarze nie dążą do tego aby się zmieniło. Większość tańczy do muzyki jaką gra im ZG PZW.
A co chciałem pokazać? Abno to, że okręg opolski to w porównaniu do twojego okręgu eldorado, z kupą ludzi którzy tu zrobili masę rzeczy, jest kilka łowisk, które potencjałem nie ustępują dobrym komercjom, jak Malina 2 czy Śródlesie 2. Tu wędkarze działali i stworzyli wody, jak i dobre regulaminy. I teraz jest ciężko to utrzymać.
A ty co sprzedajesz? Ze skompromitowany Duraj coś zdziała? Dla mnie jesteś naiwniakiem, który dał sobie nakręcić makaron na uszy, że będzie lepiej. Dajesz się nabrać na paciorki, jak dawniej tubylcy byli oszukiwani przez białego człowieka. I ja nie prowadzę żadnej krucjaty, po prostu martwi mnie sytuacja wędkarstwa w Polsce i tyle, które jest mocno w odwrocie. Gdyby okręg przeznaczył kasę na badania wody i nowy operat na kilku wodach, to co innego, ale tu jest tylko kosmetyka. CO innego gdyby wody były zasobne w ryby i trzeba by ich pilnować, ale tu mamy zdegradowane wody, które potrzebują odbudowy, silnego działania aby wszystko odwrócić. Czy ty rozumiesz, że zarybienia są oparte o nierzetelne rejestry połowów, i ustalane na 10 lat spowodowały wielkie wypaczenia?
Do tego ja mogę powiedzieć tobie, ze uja wiesz o okręgu opolskim, który zaszedł o wiele dalej niż twój okręg. A tu wciąż jest ryba, potencjał Odry na odcinku Koźle - Brzeg jest wciąż niezły, jest tu SSR, są rzetelne zarybienia, oszustwa sami wędkarze prostowali (Odra, Nysa i Otmuchów). I co? I jest regres, do tego rosną opłaty a okręg się zapożycza aby działać. Dlatego marnie widzę tego typu starania i nie kupuję kitu, że to zda egzamin. A każdy rok trwania tego to degradacja, to cofanie się. A Duraj jest słaby i nie zrobi nic przeciwko Heliniakowi i Misiowi, stąd i jego miejsce w szeregu. A tu trzeba zmian, na górze. Chociażby po to, aby odblokować pewne działania, i na przykład wprowadzić ogólną ochronę szczupaka. Do tego nie czarujmy się, nadciąga zakaz nęcenia lub jego poważne ograniczenia, a właśnie twoje wody, na zaporówkach, są tym zagrożone. Bo przy coraz dłuższych okresach suszy będzie to problemem - jakość wody. I wtedy będzie się działo, jak nie będzie można nęcić. Wielu nie opłaci składek. Jak dla mnie to taktyka strusia, który chowając głowę w piasek myśli, że zagrożenie znika. A zapewniam, że jeśli gdzieś to będzie wchodzić w życie, to na zaporówkach w pierwszej kolejności, zwłaszcza jeśli są tam punkty poboru wody.
Pytanie czy należy udawać, że jest dobrze, czy tez należy bić na alarm? Ty jesteś jak chorągiewka, jak nie jedziesz po Duraju to go wspierasz, raz piszesz jak wody marnieją i są beznadziejne, o czym nagle ogłaszasz, że jest super, bo jest nowy regulamin i SSR. Jakoś prężnie niby działający SSR Żywiec, wsparty przez SWP NAsze Wody nie zmienił na przestrzeni kilku lat zasobności wód, jednak ty nagle wyskakujesz z teorią, że wszystko jest na dobrej drodze. I oczywiście nie popierasz tego argumentami tylko zjeżdżasz na moją osobę. NIe widzisz co się dzieje w Polsce? Nie widzisz, że Polskie Wody wcale nie odpuszczają PZW? Tym bardziej, że u siebie masz właśnie SWP, które będą robić swoje, czyli torpedować działania PZW. Nie ma zmian prawnych, nie ma chęci aby to robić, są za to działania aby dojebać wędkarzom zakazem nęcenia. Nie twierdzę, że jest źle, bo jakieś zmiany na plus są, zwłaszcza skoro jest wielu chętnych do tego aby być w SSR, zwłaszcza przy nowym regulaminie. Ale to za mało! I nie chodzi wcale o to, aby nic nie robić lub walczyć z PZW, ale aby naciskać od wewnątrz na to aby były zmiany. Bo czasy idą ciężkie, i na wojnie związku z PZW takiej postaci jak obecnie najwięcej stracą wędkarze. Pamiętaj też o tym, że akcja rodzi reakcję, i fani mięsa nie będą zadowoleni z tego co się dzieje, i będą atakować. W Opolu tez była swojego rodzaju euforia po sukcesach, potem jednak trzeba było się zmierzyć z mięsiarstwem, a tych ludzi boli, że są wody z rybą gdzie nie można jej brać. A przypomnę, że u ciebie za darmo oddano ośrodek zarybieniowy, nie pytając nie tylko o zdanie wędkarzy, ale się nawet za tego nie tłumacząc. Więc jak zrozumiesz czym jest działanie takich gości, to się dopiero nauczysz. W Opolu zlikwidowano świetną wodę no kill, gdzie zniszczono całe koło które się nią opiekowało i o nią dbało, po prostu jeden fagas przy wsparciu Misia zrobił wał na maksa. Ja bym też nie wierzył, że to się im uda, a jednak! Więc jest wiele na rzeczy i to co nadciąga, to są bardzo czarne chmury. I jakby co to wcale nie jestem za Polskimi Wodami, uważam,że z nimi będzie jeszcze gorzej. Dlatego trzeba robić coś więcej niż oddolnie działać w kołach.
3% ze składek idzie na zarybienia.
3%...
Złodzieje
Pytanie czy oni wpisują po prostu sumę z tych 7% czy ekstrapolują na resztę, bo nie chce im się sprawdzać wszystkich. Co nie zmienia faktu, że rejestry papierowe są bez sensu. Wspomniana apka miałaby sens, gdyby "czerwone" oznaczało w niej: nie można zabierać z tego zbiornika, a nie: nie wolno w ogóle łowić. Miejmy nadzieję, że ktoś o tym pomyśli zawczasu. Choć to wszystko i tak pudrowanie trupa, bo przede wszystkim trzeba znać stan zbiornika, ustalić realne limity oraz wymiary ochronne i odpowiednio często kontrolować.
A nie lepiej dofinansować i dać uprawnienia? Nie ma ludzi do kontroli, to jeszcze likwidować tę namiastkę, która jest?Pytanie czy oni wpisują po prostu sumę z tych 7% czy ekstrapolują na resztę, bo nie chce im się sprawdzać wszystkich. Co nie zmienia faktu, że rejestry papierowe są bez sensu. Wspomniana apka miałaby sens, gdyby "czerwone" oznaczało w niej: nie można zabierać z tego zbiornika, a nie: nie wolno w ogóle łowić. Miejmy nadzieję, że ktoś o tym pomyśli zawczasu. Choć to wszystko i tak pudrowanie trupa, bo przede wszystkim trzeba znać stan zbiornika, ustalić realne limity oraz wymiary ochronne i odpowiednio często kontrolować.
i tu Cię zaskoczę, że WP już ma to tak nawet nawet zrobione, jeżeli chodzi o limit i wymiary, bo mają górny i dolny często. Chociaż tam jeszcze jest co poprawiać. Powiem tak, dobrze to rokuje i widać, że ludzie, którzy z nimi rozmawiają mają realny wpływ, ale żaden to hura optymizm, bo wszystko wyjdzie w praniu. Z kontrolami to brak ludzi po prostu. PSR już dawno powinien być zlikwidowany, mierna, niedofinansowana instytucja.
A co z małymi wodami, których jest tysiące? Też powstaną na nich posterunki? To się sprawdza jedynie na dużych wodach
Ja również raz w życiu, dodatkowo spływając do przystani, w terenie nigdy... Nie uważam, że to działa dobrze, jest wręcz przeciwnie, ale patrole wodne są raczej "przyspawane" do danej wody.A co z małymi wodami, których jest tysiące? Też powstaną na nich posterunki? To się sprawdza jedynie na dużych wodach
Nigdy nie doprowadzisz do sytuacji, że każda woda będzie miała kogoś osobno od kontroli, nawet teraz to tak nie działa. Jest wyznaczony rejon, wewnętrznie układa się grafiki i kontroluje. Można też to uzależnić od minimalnej ilości kontroli lub czasu spędzonego w terenie, to tylko już kwestia wewnątrz posterunkowa, można rozegrać to z "dzielnicowymi" dla danego obszaru. Rozszerzałbym uprawnienia dla SSR, które bezpośrednio z taką Policją mogłoby współpracować - chociażby z takimi dzielnicowymi właśnie, którzy swój rejon dobrze znają i nawet będą częściej nad wodą przekazywać gdzie są problemy nad wodą i czym trzeba się zająć jako propozycje.
Póki co podkreślam, że kontroli nie ma prawie wcale, więc chociażby kilka więcej zawsze będzie na plus, a PSR widziałem raz w życiu.
3% ze składek idzie na zarybienia.
3%...
Złodzieje
Wow! Brak edukacji (wędkarskiej) widoczny jak na dłoni :)
Po pierwsze - zarybia się zgodnie z operatem, i nie można sobie ot tak zwiększyć zarybień. Aby to zrobić, trzeba mieć jakieś badania, powody. Kto ma je robić? DO tego rejestry połowowe są nierzetelnie wypełniane, a to one sa podstawą określania zarybień. Wędkarz oszukuje więc samego siebie. Po trzecie jest wojna jaką Polskie Wody wytoczyły PZW, i każde złamanie umowy, czyli tego co jest w operacie, skończy się odebraniem zbiornika (raczej taki będzie finał), więc trudno tu coś zdziałać. No i po czwarte - zarybienia nie działają, nie ma ządnej wody w Polsce która jest zasobna w ryby dzięki zarybieniom. Więc zwiększenie ich to nie tylko wywalenie kasy w błoto, to także strzał w stopę, bo często upośledzona zostaje rodzima populacja, to znaczy ten materiał genetyczny. A to ryba z tej wody jest najlepiej przystosowana do warunków jakie tam panują. Po piąte, aby były ryby w wodzie trzeba innych działań, a te to przede wszystkim audyt zbiorników, zatrudnienie kolejnych ichtiologów, którzy będą układać programy naprawcze dla zbiorników, dopasowując je wędkarzy czy warunków lokalnych. Po szóste, to czy ktoś uważa, że zarybienia są przeprowadzane zgodnie ze sztuką i stawia się na maksymalizację efektów tutaj? Ja wątpię, wiele zarybień jest robionych na kolanie, na 'odpieprz się'. Możńa więc uzyskać znacząca poprawę przez edukowanie wędkarzy jak je przeprowadzać. Tego nie ma. Więc poleganie na kwotach wydanych na zarybienie jest tu niepoważne.
Dobrze byłoby, gdyby zarzucać PZW to co należy im zarzucać, bez brnięcia w nonsensy o słabych zarybieniach. Brak edukacji, rybaczenie przez ZG PZW, kolesiostwo, stworzenie związku dla działaczy, gdzie o niczym prawie się nie informuje wędkarzy, zwłaszcza ile kto pobiera kasy (na różne sposoby, w tym na kilometrówki), brak wyborów, ustawki, głupota niektórych prezesów okręgów, którzy niszczą PZW od środka - to są przykłady do czego można się doczepić. Niestety, polscy wędkarze udowadniają, że nie rozumieją podstaw i błądzą jak dzieci we mgle. DLatego przyjdzie uczyć się na własnych, dotkliwych błędach, NIESTETY. Zwłaszcza jak nastaną Polskie Wody, które obiecują, że będzie taniej i będzie lepiej, nie mając niczego na potwierdzenie tej jakże fantastycznej teorii. Pragnę też zauważyć, że zarybiać będa jak i PZW, wg operatów, robionych w ten sam sposób. Więc od razu polecam nazywać złodziejami też tych z PW 8)
Na uwagę też zasługuje fakt, że wielu z tych, co jest przeciwko karpiowi i uważa, że demoluje on polskie wody (podczas gdy w Czechach z jakiegoś powodu tego nie czyni) pitoli o zbyt małych zarybieniach, a słowa te pochodzą właśnie od tych, co przyzwyczajeni są do listopadowych połowów ogłupiałego kroczka, który wcześniej karmiony regularnie aktywnie szuka pokarmu po zarybieniu i daje się nabrać na wędkarskie pułapki. Inną ciekawą rzeczą jest to, że zarybienia nigdy nie były podstawą gospodarki zbiornikiem i nie będą, ale wędkarze właśnie w nich upatrują zbawienia. Byle ktoś im nie ograniczał zabierania ryb, czyli nie było ochrony stad tarłowych, tarlisk, limitów. W dużej mierze jest to swojego rodzaju wyparcie, byle móc brać ile wlezie.
Odnośnie karpia wystarczy, aby wprowadzić wymiar ochronny 40 cm, zarybiając dalej kroczkiem w okolicach 30 cm. Wtedy ryba podrośnie, nabierze masy, i po roku będzie już dwa razy więcej mięsa. Ta sama kwota wydana na zarybienia w perspektywie kilku lat może oznaczać zwiększenie ilości mięsa wielokrotnie.
Sorry, ale na te rzeczy trzeba reagować, bo rozpowszechnienie bzdur jest bardzo szkodliwe 8)
Zeby nie sztuczne zarybienia to by karpia u nas nie bylo ...
Mnie tam wkurzaja gadki na temat odlowu tarlakow z tarlisk naturalnych , gdzie "przyjaciele" wedkarzy chca w taki sposob "pomagac" np szczupakom. Oni odlawiaja te ryby pradem ,oczywiscie dla kasy z narybku i miesa .
Niech sobie sciagaja ikre z tarlakow ze swoich stawow hodowlanych a nie z naturalnych tarlisk.
Luk, ostatnio Sebstian Kowalczyk sprawdzał jak to jest z tymi rejestrami połowowymi. To nie do końca wina wędkarzy tylko w dużej mierze PZW. Wiesz ile jest średnio sprawdzanych rejestrów? 7%. Po co? No żeby operat się zgadał tylko I wyłącznie, bo jak sprawdzili by wszystkie i rzetelnie do operatu wrzucili to oraz zwierzęta wolnozyjace to by popłynęli z zarybieniami. Duża część wędkarzy wie o tym że wypełnianie rejestrów nie ma sensu!, bo włodarze
maja je w dooopie. Wody Polskie mają mieć jakąś aplikacje, która ma za zadanie regulować presję, nie wiem na ile wyjdzie im to w praktyce, w teorii bardzo fajny pomysł.
Samo założenie z rejestrami jest dobre - ale wykorzystywane w taki sposób jaki robi to PZW i dzierżawcy - niestety jak wspominałem wcześniej jest bez sensu. Brakuje rejestru centralnego, który by te dane trzymał. Taki cel ma mieć aplikacja, co w założeniu jest niegłupie, ale wiadomo, że teoria a praktyka to dwie różne rzeczy.
Luk, nie rejestry bez sensu, tylko oddawanie ich w ręce PZW. Do operatu można uwzględniać zwierzęta, które wyjadają Ci ryby jak kormorany, wydry itp. Podaje się wtedy ilości szacunkowe zwierzaków i na podstawie przeliczników powiększa się operat. Wędkarzy bobrów w rejestrze nie odnotowują to już działa zarządcy :D. Póki co niestety woda działa jak pole, co jest do zmiany, ale gdybyśmy chociaż ten mechanizm wykorzystywali prawidłowo byłoby na pewno lepiej. Wiadoma sprawa, że brak odłowów rybackich i ochrona tarlisk lub tarło przeżyciowe chociaż to najbardziej optymalny model.
Z rejestrem jak Ci mówiłem jest bardzo dobra rzeczą, podwarunkiem, że nie wykorzystujemy go jak PZW, bo traci to sens, dlatego rejestr centralny z obowiązkowym wpisem będzie lepszym rozwiązaniem, nawet jakby aplikacja nie miała połączenia z internetem to taki rejestr może przecież zapisać dane w trybie offline, a przy połączeniu z internetem po prostu je wysłać. Nie może to działać jak teraz, że może z 20% rejestr wypełnia i z tych 20% używanych będzie 0,1 %, bo regulacja presji nie działa, a sluzy do tylko w wypelnieniu juz i tak niedoszacowanego operatu. Widzisz w tym kraju pojęcie "rozumieć i brać odpowiedzialność" nigdy nie działa dobrze. Jak jest odgórnie narzucone i ludzie widzą dobry efekt tego działania dopiero gdzieś coś tam się rusza. Też musimy zrozumieć że Wody Polskie to regulator w kwestii wód w Polsce i jeżeli wejdzie aplikacja, zamiast papierowych rejestrów to będzie problem wszystkich wód, bo każdy użytkownik będzie musiał z niej korzystać, PZW to też nie ominie.
lin do 25 cm
Pan Cheliniak opowiada że siedzi na targach trzeci dzień na stanowisku pzw. I nikt nie przychodzi na rozmowę .. nikt nie krzyczy ... nikt nie chce wiedzieć ile zarabia... nawet pita pokaże.
Gdzie ci internetowi zmieniacze rzeczywistości....
Cytujlin do 25 cm
Tym się powinna zająć prokuratura... zezwalać na walenie w łeb lina o rozmiarze porządnej płoci...
Cytujlin do 25 cm
Tym się powinna zająć prokuratura... zezwalać na walenie w łeb lina o rozmiarze porządnej płoci...
Dodatkowo brak górnych limitów na drapieżniki...
Cytujlin do 25 cm
Tym się powinna zająć prokuratura... zezwalać na walenie w łeb lina o rozmiarze porządnej płoci...
Dodatkowo brak górnych limitów na drapieżniki...
Poczytaj poniżej.
sum i woda poniżej 100 ha to porażka, u mnie na pgr zamiast węgorzy to teraz sie łowi po 5-6 sumów na nockę ...Bo zapewne węgorze, szczupaki i sandacze wytrzebione :'(
sum i woda poniżej 100 ha to porażka, u mnie na pgr zamiast węgorzy to teraz sie łowi po 5-6 sumów na nockę ...Bo zapewne węgorze, szczupaki i sandacze wytrzebione :'(
sum i woda poniżej 100 ha to porażka, u mnie na pgr zamiast węgorzy to teraz sie łowi po 5-6 sumów na nockę ...Bo zapewne węgorze, szczupaki i sandacze wytrzebione :'(
Według miejscowych - przez suma ;)
Ale syce z tego PZW. O ile jakoś przełknąłem podwyżkę składek dla siebie to podwyżka dla dzieciaka już w mi gardle stanęła. Rok temu 25zł, teraz 38zł. Do tego jak co roku dostawał jakiegoś bacika lub inne pierdołki wędkarskie w prezencie ( z których się bardzo cieszył) tak teraz mu powiedzieli, że w tym roku mu już nie przysługuje bo w poprzednim roku dostał. Ma 8 lat, kartę od 4 roku życia i zawsze coś dostawał. W sumie to już nie chodzi o tą podwyżkę, ale grzeje mnie to, że syce bacika dziecku żałują. Ech. W statucie nie mają czasem promocji wędkarstwa wśród dzieci i młodzieży....
Ale syce z tego PZW. O ile jakoś przełknąłem podwyżkę składek dla siebie to podwyżka dla dzieciaka już w mi gardle stanęła. Rok temu 25zł, teraz 38zł. Do tego jak co roku dostawał jakiegoś bacika lub inne pierdołki wędkarskie w prezencie ( z których się bardzo cieszył) tak teraz mu powiedzieli, że w tym roku mu już nie przysługuje bo w poprzednim roku dostał. Ma 8 lat, kartę od 4 roku życia i zawsze coś dostawał. W sumie to już nie chodzi o tą podwyżkę, ale grzeje mnie to, że syce bacika dziecku żałują. Ech. W statucie nie mają czasem promocji wędkarstwa wśród dzieci i młodzieży....
I taką postawą chcą zachęcić młodzież do wędkarstwa... No cóż, dalej brać pełnymi garściami. A plebs niech się cieszy, że raz na ruski rok zarybią trzema karpiami i jednym linem.
Witam.U mnie tyle samo, ale szybko zrezygnowali z łowienia, bo mało ryb wpuścili na zarybienie i nic nie bierze.
Też zauważyliście dużo mniej wędkarzy w tym roku nad wodą? Chyba wzrost składek zrobił dobrze i w sumie dobrze mniej ryb zostanie zjedzonych :D
Witam.
Też zauważyliście dużo mniej wędkarzy w tym roku nad wodą? Chyba wzrost składek zrobił robotę i w sumie dobrze mniej ryb zostanie zjedzonych :D
W tamtym roku też zauważyłem, że komercje mają olbrzymie obłożenie i okazuje się, że nie ma znaczenia czy wychodzą taniej czy drożej niż PZW,
Poznań w tym roku sprzedaje pozwolenia tylko elektronicznie.Oooooo, super
Musisz wejść na ich stronę i chyba się zarejestrować, i wykupić online.
Mam pytanie.A członkowską składkę masz opłaconą? Bo już spotkałem kiedyś gościa co przy kontroli tłumaczył się że nie wiedział że opłacając samą okręgową przez internet w innym okręgu trzeba też mieć opłaconą członkowską w swoim.
Jak wykupić zezwolenie na okręg poznań będąc w innym okręgu?
Składek na ten rok nie oplaciłem.
Wysłane z mojego ASUS_I006D przy użyciu Tapatalka
Nie mam.Mam pytanie.A członkowską składkę masz opłaconą? Bo już spotkałem kiedyś gościa co przy kontroli tłumaczył się że nie wiedział że opłacając samą okręgową przez internet w innym okręgu trzeba też mieć opłaconą członkowską w swoim.
Jak wykupić zezwolenie na okręg poznań będąc w innym okręgu?
Składek na ten rok nie oplaciłem.
Wysłane z mojego ASUS_I006D przy użyciu Tapatalka
Obawiam się, że w upały okolice zbiornika będą pełne smrodu i latających much a zalew jest miejscem olbrzymiej turystyki rekreacyjnej Lublina.
To chyba oznaka, że brakuje drapieżnika... ale ekspertem nie jestem.
Brakuje wszędzie bo smaczniejszy :)To chyba oznaka, że brakuje drapieżnika... ale ekspertem nie jestem.
Drapieżnika brakuje wszędzie.
No to nie masz wszystkich opłat, brakuje Ci członkowskiej na 2023, czyli dodatkowe 150 zeta. Samo wpisowe nie wystarczy, bez członkowskiej nie jesteś członkiem PZW, czyli jesteś niezrzeszony, a tym samym opłaty dla Ciebie razy dwa.Nie mam.Mam pytanie.A członkowską składkę masz opłaconą? Bo już spotkałem kiedyś gościa co przy kontroli tłumaczył się że nie wiedział że opłacając samą okręgową przez internet w innym okręgu trzeba też mieć opłaconą członkowską w swoim.
Jak wykupić zezwolenie na okręg poznań będąc w innym okręgu?
Składek na ten rok nie oplaciłem.
Wysłane z mojego ASUS_I006D przy użyciu Tapatalka
Opłaciłem Poznań okręgowa, ale wybrałem jeszcze "wpisowe"
Wysłane z mojego ASUS_I006D przy użyciu Tapatalka
Czyli członkowska Poznań nie działa?No to nie masz wszystkich opłat, brakuje Ci członkowskiej na 2023, czyli dodatkowe 150 zeta. Samo wpisowe nie wystarczy, bez członkowskiej nie jesteś członkiem PZW, czyli jesteś niezrzeszony, a tym samym opłaty dla Ciebie razy dwa.Nie mam.Mam pytanie.A członkowską składkę masz opłaconą? Bo już spotkałem kiedyś gościa co przy kontroli tłumaczył się że nie wiedział że opłacając samą okręgową przez internet w innym okręgu trzeba też mieć opłaconą członkowską w swoim.
Jak wykupić zezwolenie na okręg poznań będąc w innym okręgu?
Składek na ten rok nie oplaciłem.
Wysłane z mojego ASUS_I006D przy użyciu Tapatalka
Opłaciłem Poznań okręgowa, ale wybrałem jeszcze "wpisowe"
Wysłane z mojego ASUS_I006D przy użyciu Tapatalka
Czyli członkowska Poznań nie działa?Działa, tylko najpierw musisz ją opłacić, bo z tego co piszesz to tylko okręgową zapłaciłeś.
Wysłane z mojego ASUS_I006D przy użyciu Tapatalka
Mam opłaconą okręgową i członkowską PZW poznańCzyli członkowska Poznań nie działa?Działa, tylko najpierw musisz ją opłacić, bo z tego co piszesz to tylko okręgową zapłaciłeś.
Wysłane z mojego ASUS_I006D przy użyciu Tapatalka
Tu masz wysokość składki członkowskiej na 2023r, dla wszystkich okręgów jest taka sama i wynosi dla zwykłego wędkarza 150zł.
https://poznan.pzw.org.pl/wiadomosci/245008/63/skladka_czlonkowska_ogolnozwiazkowa_w_2023_roku (https://poznan.pzw.org.pl/wiadomosci/245008/63/skladka_czlonkowska_ogolnozwiazkowa_w_2023_roku)
A tu masz wysokość składki okręgowej dla PZW Poznań na 2023r.
https://poznan.pzw.org.pl/wiadomosci/245009/63/skladki_i_oplaty_na_ochrone_i_zagospodarowanie_wod_na_rok_2023 (https://poznan.pzw.org.pl/wiadomosci/245009/63/skladki_i_oplaty_na_ochrone_i_zagospodarowanie_wod_na_rok_2023)
Jeżeli do końca kwietnia nie zrobiłeś opłat, dodatkowo do składki członkowskiej płacisz wpisowe. Nie wiem jak to zrobiłeś, że opłaciłeś wpisowe i okręgową a nie zapłaciłeś składki członkowskiej, przecież nie jesteś pierwszy rok w PZW a co roku żeby być członkiem PZW trzeba opłacić składkę członkowską.
Oni robią to na co im pozwalamy. Tysiące wędkarzy nie może się postawić ZG PZW ?
https://sosnowiec.wyborcza.pl/sosnowiec/7,93867,29941207,pupy-na-wodzie-w-sosnowcu-zasadzka-na-klusownikow.html
Ps. Pozdrawiam ekipę sumiarzy zaś wam zrywki zdjęli jak rok temu xD
Kuźwa ja tego nie ogarniam przecież w tej samej cenie ma kutfa ma rybę w sklepie obraną odfiletowaną bez ości.
Jedna z grup na fb. Jak ma być chociaż ciut lepiej ?
(https://i.postimg.cc/L4BmDzT1/Screenshot-20230717-211552-Facebook-2.jpg) (https://postimg.cc/dD3MtZgs)
(https://i.postimg.cc/yY1sbkQr/FB-IMG-1689621153214.jpg) (https://postimg.cc/23Ksq8f4)
. C&r to fajne podejście ale spójrzmy prawdzie w oczy - jest to podejście, które najczeście wynika z totalnego egoizmu, zazwyczaj jest tez zwiazane z hipokryzją.
Wedkarze "internetowi" cały czas żyją jakąś dziwną iluzja jakoby c&r było czymś czego chce większość wedkarzy. Otóż nie, myslę, że realnie jakieś 10% wędkarzy popiera tą ideę. Byc moze jest to mniej. C&r to fajne podejście ale spójrzmy prawdzie w oczy - jest to podejście, które najczeście wynika z totalnego egoizmu, zazwyczaj jest tez zwiazane z hipokryzją. Sumiarze wypuszczają sumy ale kilogramowego klenia czy leszcza założą na żywca bez skrupułów. Karpie kupione w gosp rybackim uzywane na przynętę z łamanie ustawy. Pan redaktor Szymański, guru spinningistów, promotor c&r wypuszcza sumka do wody ale w tym samym poscie chwali się jaki to pyszny był węgorz z rusztu - gatunek, którego pogłowie sięgnęło krytycznie niskiej liczebności.
Czy to jest dziwne? Nie. My tacy jesteśmy, pomiędzy zachodem i Rosją, zarówno fizycznie jak i mentalnie, nie cywilizowani, nie dzicz ale taka pół dzicz...
. C&r to fajne podejście ale spójrzmy prawdzie w oczy - jest to podejście, które najczeście wynika z totalnego egoizmu, zazwyczaj jest tez zwiazane z hipokryzją.
Wypuszczanie przeze mnie i większość forumowiczów ryb na pzw to przejaw egoizmu i hipokryzji ? Chyba Ci się mózg od czachy odkleił ;D
Wedkarze "internetowi" cały czas żyją jakąś dziwną iluzja jakoby c&r było czymś czego chce większość wedkarzy. Otóż nie, myslę, że realnie jakieś 10% wędkarzy popiera tą ideę. Byc moze jest to mniej. C&r to fajne podejście ale spójrzmy prawdzie w oczy - jest to podejście, które najczeście wynika z totalnego egoizmu, zazwyczaj jest tez zwiazane z hipokryzją. Sumiarze wypuszczają sumy ale kilogramowego klenia czy leszcza założą na żywca bez skrupułów. Karpie kupione w gosp rybackim uzywane na przynętę z łamanie ustawy. Pan redaktor Szymański, guru spinningistów, promotor c&r wypuszcza sumka do wody ale w tym samym poscie chwali się jaki to pyszny był węgorz z rusztu - gatunek, którego pogłowie sięgnęło krytycznie niskiej liczebności.
Czy to jest dziwne? Nie. My tacy jesteśmy, pomiędzy zachodem i Rosją, zarówno fizycznie jak i mentalnie, nie cywilizowani, nie dzicz ale taka pół dzicz...
Pozwól, że wyjaśnię ci kilka rzeczy, których najwyraźniej nie rozumiesz, co jest spowodowane zacofaniem jakie wykreowało PZW poprzez brak jakiejkolwiek edukacji. Jesteś tego ofiarą najwidoczniej :)
Po pierwsze C&R to jest rodzaj gospodarki wodami, który ze względu na swoistą prostotę jest bardzo tani, ponieważ nie trzeba zarybiać. Oznacza to, że woda ma bardzo dobry rybostan, jednocześnie mało kosztuje. Więc środki można przekierować gdzie indziej, np. na zarybianie innych wód lub ich ochronę. Takie zbiorniki mając większą ilość ryb są doskonałym miejscem na organizowanie zawodów, szkolenie młodzieży (dziś koniecznością jest wykorzystywanie do tego rybnych łowisk, mo młodzi nie mają cierpliwości i nie będzie ich kręcić ciagłe łowienie płotek i uklejek). Ogólnie wielu wędkarzy chce takich łowisk, więc jest to magnes który przyciąga ich do opłacenia składek. W okręgu opolskim stworzono kilka takich łowisk, od zera, i dzisiaj są to jedne z najlepszych wód w Polsce i dorównują komercjom. Tam nie ma praktycznie miejsca w weekendy, podczas gdy na pobliskich wodach z których się zabiera, do tego mocniej zarybianych, siedzi kilku może wędkarzy. Pokazuje to jak pożądane jest tworzenie tego typu łowisk. Na Odrze - odcinku miejskim za to wędkarzy można policzyć na palcach jednej ręki, podobnie na Kanale Ulgi. Odległość tych łowisk od siebie to jakieś 5-10 kilometrów, na jednych masa wędkarzy na drugich cisza.
Po drugie C&R to sposób na ochronę drapieżnika i ograniczenie zakwitów. Największym problemem polskich wód jest brak drapieżnika w odpowiedniej liczbie, chodzi głównie o szczupaka. Powoduje to bardzo często nadmiar drobnicy, karłowacenie gatunków jak wzdręga czy leszcz, co prowadzi do dużo częstszych zakwitóœ, które bardzo niekorzystnie wpływają na zbiornik, do tego grożą śmiercią ryb i zatruciami, jeśli chodzi np. o algi. Szczupak, będąc w odpowiedniej liczbie reguluje liczbę białej ryby, a to znów powoduje, że nie są wyjadane w nadmiarze organizmy żywiące się glonami, przez co jest stan równowagi. Zakwity mogą powodować również powstawanie stref beztlenowych i szybsze obumieranie zbiornika, często też powodują że nie da się wędkować, jest fetor.
Po trzecie wypuszczenie ryb to ocalnie im życia, a to znów przekłada się na to, że podchodzą one do tarła, dając życie setkom tysięcy małych rybek. Taki lin, który nie zostanie zeżarty prawdopodobnie się wytrze (łowi się je głóœnie przed tarłem lub w ich trakcie - podchodzą do niego kilkukrotnie), a im większa ryba, tym więcej ma ikry. To nie sarna czy łoś, które nieważne jakie mają rozmiary mają jedno lub dwa młode. Tutaj relacja jest inna. Lin 30 cm a 50 cm to znaczna różnica w ilości ikry. Tak więc wypuszczanie ryb to jakby dbanie o naturalne zarybianie, najlepsze, bo robi to lokalna ryba, odporna na choroby i przystosowana do tego zbiornika właśnie. Narybek innego pochodzenia (od ryb z innych okolic) ma tu często problemy.
Po czwarte to czy należy jeść złowione ryby? NIe każdy musi lubić ich smak, ja na przykład mam torsje jak czuję zapach smażonego karpia, pryz leszczu to bym chyba się porzygał. Nie muszę też udowadniać innym, że moje przeżycie zależy od tego, czy zjem to co złowię. Stać mnie na kupno żywności, a jak mam ochote na rybę, to kupię sobie jakąś morską. Jako myśliwy natomiast mam możliwość uwolnienia złowionej ryby, i mnie jest z tym dobrze, rybie zapewne też 8)
Po piąte należy rozumieć, że gospodarka na zbiornikach, gdzie zabiera się ryby, i które nie są relatywnie duże (do kilkudziesięciu ha) jest bardzo trudna. Bo trzeba dopasować ubytki w rybach do ilości wprowadzanego narybku. W Polsce dzierżawa wody i operat to 10 lat, więc jeśli źle określi się wielkość zarybień, mamy postepującą degradację wody, bo stada tarłowe się kurczą, na koniec zostają niedobitki ryb i zbyt skromne zarybienia. DLatego tak ważne są rejestry połowowe, które gdyby były wypełniane rzetelnie (to znaczy nawet z późniejszą datą, aby nie pokazywały naruszenia limitów dziennych) zmuszałyby do zwiększenia zarybień. Ale okręgi nie chcą zarybiać 'zbyt dużo'. Bo nie mają ani kasy ani możliwości często (zdolności produkcyjne ośrodków zarybieniowych 'nie są z gumy'). I to jest główny powód fatalnej sytuacji polskich zbiorników. Ubytki nie są uzupełniane tak jak powinny. I wytłumaczę od razu, dlaczego za PRL-u była ryba. Bo wtedy były duże stada tarłowe, a wędkarze nie mieli takich zdolności jak dzisiaj (niedoskonały sprzęt i metody połowu). Potrzeba było wielu lat aby doprowadzić do degradacji łowisk, zajęło to 10-20 lat mniej więcej. Teraz mierzymy się z coraz większymi problemami, jest coraz gorzej.
W dzisiejszych czasach Polska jako jedyny kraj w Europie ma tak zdewastowane i przełowione wody. Brakuje nam najbardziej szczupaka, choć zarybiamy nim na potęgę, co pokazuje, ze zarybienia nie działają i są jedynie uzupełnieniem gospodarki rybackiej a nie jej podstawą. DObra ilość drapieżnika to też walka z eutrofizacją. DLatego właśnie rozwiązaniem jest no kill czy C&R (złów i wypuść), bo w ten sposób można odbudować rybostan, bez wielkich wydatków, praktycznie to zmniejszając koszta gospodarki wodami. Można wprowadzać rotacyjnie no kill na zbiorniki, może bez odniesienia do wszystkich gatunków, bo na większości wóð spokojnie można pozwolić na zabieranie np. karasia srebrzystego, wzdręgi, leszcza czy krąpia. A trzy lata zazwyczaj wystarczą, aby odbudować populację szczupaka, który ma bardzo duże przyrosty. Gorzej z gatunkami jak lin czy brzana, te rosną dużo wolniej. Podstawą jest wprowadzenie górnych wymiarów ochronnych, tak aby chronić największe ryby, które stanowią trzon stad tarłowych. Matka natura nie robi niczego bez sensu, i jest powód aby ryby osiągały takie rozmiary.
Zejdźcie na ziemię. Większość forumowiczów tego forum jak napisał @katystopej to nadal niewielki odsektek ogółu wędkarzu. To, że ja wypuszczę ryby albo inny kolega to nadal dziwactwo w naszym kraju. Mniej patrzenia w monitory a bardziej rozejrzyjcie sie nad woda jaka jest rzeczywistość.
Na łowisko jak idę ,zanim usiąde często gęsto sprzątam wpierw ,wkurwia mnie to ale taka jest rzeczywistość na PZW ,po drugie ciężko jest o śmietniki nad wodami ,jeżeli ktoś chce zabierać ryby huj niech bierze ,ale przestrzega regulaminu tyle ile może bierze,a prawda jest taka że miesiarze zabierają nawet bez wymiaru o limitach nie mówiąc,dlatego nadzieję widzę w ludziach młodych którzy w większej mierze szanują ryby łowią i nie zabierają ,to jest nadzieja na przyszłośćMłodych ludzi nie ma nad wodą, są tylko dosłownie dzieci, którzy z ojcem idą na ryby i tyle ich widziałem.
Na łowisko jak idę ,zanim usiąde często gęsto sprzątam wpierw ,wkurwia mnie to ale taka jest rzeczywistość na PZW ,po drugie ciężko jest o śmietniki nad wodami ,jeżeli ktoś chce zabierać ryby huj niech bierze ,ale przestrzega regulaminu tyle ile może bierze,a prawda jest taka że miesiarze zabierają nawet bez wymiaru o limitach nie mówiąc,dlatego nadzieję widzę w ludziach młodych którzy w większej mierze szanują ryby łowią i nie zabierają ,to jest nadzieja na przyszłośćMłodych ludzi nie ma nad wodą, są tylko dosłownie dzieci, którzy z ojcem idą na ryby i tyle ich widziałem.
500+, a obecnie 800+ i pzw nie zrobiło nic, by przygarnąć młodych ludzi do wędkarstwa - dosłownie zero planów długoterminowych.
A wystarczyło zrobić jakieś dni w wolne od pracy "dni wedkowania", że młodzież bez karty może za free pomoczyć kije bez opcji zabierania ryb i jakieś wytyczne.
Ten sezon jest jeden z najgorszych, bo zarybienie było najgorsze, a presja niesamowita.
Dlatego podjąłem decyzję, że rezygnuję z przyszłego roku z PZW, bo mi po prostu szkoda czasu siedzieć po nocach bez brania...
W moim lokalnym kole bardzo prężnie działa sekcja dziecięca i młodziezowa a miasteczko ma tylko 10 tys mieszkańców. Sekcja współpracuje też blisko z jednym z gosp rybackich, które przeznaczyło jeden staw na łowisko dla dzieci, mają teren gdzie jest organizowany co roku obóz pod namiotami itd. Ja jestem całkowicie za rozwiązaniem PZW ale jak widać wszystko zalezy od nas samych na tym najniższym lokalnym poziomie.Piszesz o kole, a ja piszę o PZW. Koło ma benefity (punkty) za współpracę z młodzieżą, a to oznacza dotacje z okręgu.
Luk, ja to wszystko rozumiem lepiej niż Ty, nie musisz się aż tak wysilać odpowiadając na moje posty, bo z całym szacunkiem ale w rozmowie o wodach i rybach nie jesteś dla mnie partnerem do dyskusji.
Moja wypowiedź została błednie zrozumiana, ale tego nalężało się spodziewać bo wędkarze sa trochę jak sekta. Ja jestem za C&R, nie napisałem że nie jestem. Ale prawda jest taka, że wedkarze mają głęboko w powazaniu środowisko, ekosystemy, gospodarkę itd. Wedkarze chcą tylko łowić ryby i to najlepiej jak największe i właśnie z tego wynika chęć stosowania zasady C&R. Z niczego innego. Jest to egoizm w czystej postaci. to jest po prostu fakt i fakt, który mi się podba ale ja potrafie powiedzieć sobie i innym jak jest, nie musze racjonalizować pod publikę motywów wypuszczania ryb.
Zejdźcie na ziemię. Większość forumowiczów tego forum jak napisał @katystopej to nadal niewielki odsektek ogółu wędkarzu. To, że ja wypuszczę ryby albo inny kolega to nadal dziwactwo w naszym kraju. Mniej patrzenia w monitory a bardziej rozejrzyjcie sie nad woda jaka jest rzeczywistość.
Luk, człowieku, to ze napiszesz dużo tekstu nie znaczy że to prawda. Nawet nie chce mi się komentowac tych bzdur co napisałeś wyżej. 1,5 miliona wędkarzy?
Luk, człowieku, to ze napiszesz dużo tekstu nie znaczy że to prawda. Nawet nie chce mi się komentowac tych bzdur co napisałeś wyżej. 1,5 miliona wędkarzy?
Świeże dane według szacunków PZW. https://dziennikbaltycki.pl/wedkarstwo-w-polsce-jak-rozpoczac-przygode-z-lowieniem-ryb-ile-kosztuja-skladki-jak-zdobyc-karte-wedkarska-podpowiadamy/ar/c1-17295381
Luk, człowieku, to ze napiszesz dużo tekstu nie znaczy że to prawda. Nawet nie chce mi się komentowac tych bzdur co napisałeś wyżej. 1,5 miliona wędkarzy?
Świeże dane według szacunków PZW. https://dziennikbaltycki.pl/wedkarstwo-w-polsce-jak-rozpoczac-przygode-z-lowieniem-ryb-ile-kosztuja-skladki-jak-zdobyc-karte-wedkarska-podpowiadamy/ar/c1-17295381
Czyli jak jest wygodnie to wierzymy PZW a tak na co dzień jedziemy po PZW. To nie sa wiarygodne dane.
Luk, człowieku, to ze napiszesz dużo tekstu nie znaczy że to prawda. Nawet nie chce mi się komentowac tych bzdur co napisałeś wyżej. 1,5 miliona wędkarzy? Naprawdę odleciałeś. 50% wypuszcza ryby? Zmień dilera.
Pytasz gdzie ja bywam - w Polsce bywam, łowiska w Wielkopolsce, Zachodniopomorskim, rzeki, jeziora. Gdzie Ty bywasz? Dalej z za monitora w UK czy znad brzegu komercji wielkości oczka wodnego wypisujesz te swoje teorie?
Brawo pzw zabili chłopaka...
Brawo pzw zabili chłopaka...
Na Twoim miejscu byłbym ostrożny w wydawaniu wyroków. Obecny minister sprawiedliwości musiał sprzedać mieszkanie żeby zapłacić karę za stwierdzenie "Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie".
Moim zdaniem każdy kto ma kartę wędkarską jest liczony jako wędkarz. Tym sposobem wychodzą duże liczby a nad wodą tego nie widzicie.
Brawo pzw zabili chłopaka...
Na Twoim miejscu byłbym ostrożny w wydawaniu wyroków. Obecny minister sprawiedliwości musiał sprzedać mieszkanie żeby zapłacić karę za stwierdzenie "Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie".
I co straszysz mnie chłopie? Dzieciak nie żyje i jak myślisz kto za to pójdzie siedzieć? Nikt.
Moim zdaniem lepiej jak zabierają małe ryby niż duże. Swojego czasu nawet myślałem czy odwrocienie obecnych wymiarów ochronnych nie miałoby więcej sensu i pożytku dla wody, bo tak naprawdę populację kształtują dorosłe osobniki o najlepszych genach.
Dla uściślenia o co mi chodzi, myślę że jeżeli pozwalalibysmy zabierać liny do 25 cm, a wszystkie powyżej wypuszczali to byłaby większą korzyść dla wody, bez wielkich wyliczeń i rewolucji, ot prosty zabieg.
Kiedyś będąc nad Wisłą spotkałem miejscowego wędkarza. W starszym wieku pan, uprzejmy. Pomijając już sam fakt czy miał kartę wędkarską czy nie i na ile wędek wędkował.... podczas rozmowy stwierdził że każdego suma jakiego złapie zabija i wyrzuca w krzaki bo to jest dziadostwo i zagrożenie dla innych ryb, a pozostałe ryby bierze bez znaczenia jakie są bo lubi je jeść.Ciekawe czy kiedyś się zreflektuje i da sobie w łeb wyrzucając się w krzaki.
a pozostałe ryby bierze bez znaczenia jakie są bo lubi je jeść.
Nie.Nie, myślenia takich ludzi nic już nie zmieni. Jeszcze nie wynaleźli takiego leku który wyleczy ich chorobę.
On jest przekonany o bystrości swego umysłu. Na potwierdzenie zakładanych tez ma argumenty typu: jak jest dużo starej ryby, to nie ma miejsca na nowe.
Polski Związek Wędkarski ma wydawać 80 tys. miesięcznie na najdroższą agencję PRową. Całość pochodzi oczywiście z składek wędkarzy. Może i ryb nie ma, ale dobrze finansowana propaganda nie z takimi rzeczami sobie radziła.
Zaraz się okażę że na umowach zlecenia w tej agencji nie jeden z zarządu głównego pzw jedzie.... lub z rodzinki taki toś 8)
No, jeśli mając o kilkadziesiąt złotych mniejszą składkę, tylko 4% wędkarzy z okręgu Zamość deklaruje no-kill, to obrazek postępującego uświadomienia polskich wędkarzy możemy włożyć między bajki. Chyba, że to jakiś wyjątkowo specyficzny okręg, ale raczej nie sądzę.
No, jeśli mając o kilkadziesiąt złotych mniejszą składkę, tylko 4% wędkarzy z okręgu Zamość deklaruje no-kill, to obrazek postępującego uświadomienia polskich wędkarzy możemy włożyć między bajki. Chyba, że to jakiś wyjątkowo specyficzny okręg, ale raczej nie sądzę.
Tzn. tu mowa o wędkarzach PZW i to faktycznie przygnębiający wynik. Nie wiem jak tam proporcje wśród łowiących tylko na komercjach.
Wygląda to trochę lepiej, ponieważ ogrom osób, które wypisały się z PZW na przestrzeni ostatnich lat, by łowić tylko na komercjach, to w zasadzie wyłącznie wędkarze NK.Tzn. tu mowa o wędkarzach PZW i to faktycznie przygnębiający wynik. Nie wiem jak tam proporcje wśród łowiących tylko na komercjach.
Łowiących tylko na koercjach jest mało więc w ogfólnym rozrachunku kilkuset tysięcy wędkarzy w Polsce to w zasadzie nic nie zmienia. Powiedzmy, że jest to więcej niź 4% ale cały czas poniżej 10%.
A czy ktoś z mazowieckiego korzysta z wymienionej w filmie apki?
A czy ktoś z mazowieckiego korzysta z wymienionej w filmie apki?
Tej centralnej bazy danych, że niby można się w niej zarejestrować? Zdaje się: wedkarz.pzw.pl.
Tak, wpisałem się, ale nic w niej nie można zrobić oprócz wprowadzenia swoich danych - jaki okręg, koło, numer karty wędkarskiej. Od półtora roku czy może już nawet dwóch lat. Mogę te wprowadzone dane oglądać, ale nie ma na przykład informacji o tym, że opłaciłem składkę, bo nikt tego nie aktualizuje i sam okręg nie wprowadza żadnych danych. Funkcjonalności typu zakup pozwolenia czy elektroniczny rejestr połowu - zapomnij.
Wygląda to trochę lepiej, ponieważ ogrom osób, które wypisały się z PZW na przestrzeni ostatnich lat, by łowić tylko na komercjach, to w zasadzie wyłącznie wędkarze NK.Tzn. tu mowa o wędkarzach PZW i to faktycznie przygnębiający wynik. Nie wiem jak tam proporcje wśród łowiących tylko na komercjach.
Łowiących tylko na koercjach jest mało więc w ogfólnym rozrachunku kilkuset tysięcy wędkarzy w Polsce to w zasadzie nic nie zmienia. Powiedzmy, że jest to więcej niź 4% ale cały czas poniżej 10%.
I tak z każdym rokiem jest nas więcej i więcej łowisk NK powstaje.
10 258.
A nie, 257, bo wczoraj Marian umarł.
Obserwacja wpisów na tym forum od niedługo już dekady sporo daje do myślenia.
Tak samo to, co wiedzę nad wodą teraz, a co widziałem tę dekadę temu.
Ale kłócić się nie będę, bo szkoda Twoich nerwów.
A czy ktoś z mazowieckiego korzysta z wymienionej w filmie apki?O to to... też się zastanawiam. Seba mówi że się sprawdza.
EDIT: a nie, Seba o czym innym gadał. Jakaś konkurencja dla tego nierozwijanego tworu PZW. Muszę wypróbować.
O to to... też się zastanawiam. Seba mówi że się sprawdza.
Kilkukrotnie pisałem na tym forum, że realnie wyznawców c&r jest ponizej 10% to za każdym razem było to kwestionowane.
Powtórzę to raz jeszcze - wędkarze udzielający się na forach, grupach itp to ogromna mniejszość braci wędkarskiej. Większość wędkarzy pewnie nigdy nie napisała żadnej wiadomości na jakimkolwiek forum czy grupie. Wyciaganie wniosków na temat popularności c&r nie wychylając nosa poza krąg wędkarzy "internetowych" jest błedem.
Te 4% to jest bardzo realna wartość.
Panowie, niema co się sprzeczać, wczoraj słyszałem wypowiedz polityka z partii 2050 że chciałby zakazu sprzedaży karpia. To problem z czasem sam się rozwiąże. :facepalm:Była jedna taka z euro parlamentu co chciała zakazać wędkarstwa w kraju, a jak doszło do tragedii na Odrze to nawet głosu nie zabrała...
Pany, wiadomo jak będą się kształtować opłaty w OM na 2024?Hop-siup.
link do sladek
https://ompzw.pl/files/filesfile/1/file-7579.pdf
lubią Was ???
Rybacy PZW Mazowieckie jak zwykle stanęli na wysokości zadania. Postawili 28 (!) km sieci na zimowiskach i szlakach migracji ryb. Na pytanie dlaczego to zrobili odpowiadają "bo nikt się nie czepiał".
No ale wody NK są PZW i ze składek jest o nie dbanie, więc...Ale 99% wód nie jest no-kill i mamy na nich np. 28 kilometrów siat pod opieką PZW.
No ale wody NK są PZW i ze składek jest o nie dbanie, więc...Ale 99% wód nie jest no-kill i mamy na nich np. 28 kilometrów siat pod opieką PZW.
Od strony formalnej: wędkarz uprawiający no-kill nie jest rybakiem. No ni chu chu, jakby się nie gimnastykować. Dlaczego więc musi mieć cokolwiek wspólnego z użytkownikiem rybackim? Żyjemy w świecie kształtowanym jakąś absurdalną ustawą, w ogóle nie pasującą do rzeczywistości nad wodą. A PZW ani myśli tego zmieniać - zauważyć, że jest wędkarstwo rekreacyjne, że to wszystko może inaczej wyglądać, że trzeba też zadbać o ekologię, zająć jakieś stanowisko, gdy ktoś chce betonować rzeki, itd.
Za to chętnie mogę płacić np. wojewodzie, żeby z tych moich opłat fundował kontrole i sprawdzał, czy tych ryb przypadkiem nie zabieram. Mogę mu nawet płacić więcej niż płacę PZW, o ile będę te kontrole widział. W przypadku PZW nie wiem na co idą moje pieniądze. Tzn. wiem, że jakieś pieniądze idą na zarybienia, podtrzymujące chory model gospodarki rybackiej, coś tam idzie na SSR - z tego co pamiętam sprzed kilku lat, gdy przeglądaliśmy tu sprawozdania budżetowe Okręgu Mazowieckiego, to były jakieś drobne kwoty - w sumie na te dwie rzeczy pewnie mniej niż 30% składek. A cała reszta? Jakiś sport, który mnie ani grzeje, ani ziębi, jakieś stanice czy infrastruktura, z której w życiu nie skorzystam, no i koszty zarządu i administracji. Tak że płacę, żeby ktoś wpuszczał ryby, które ktoś inny złowi i zje oraz żeby utrzymywać fikcyjne kontrole - minął właśnie kolejny rok, w którym przy prawie 30 wyjściach nad wodę znów nie spotkałem żadnego patrolu. Stuknęła mi 50, w tym kilkanaście lat dość aktywnego wędkarstwa i drugie tyle sporadycznego i jeszcze nigdy nie byłem kontrolowany, a akcje SSR widziałem tylko w internecie - czyli chwała, że gdzieś tam są, ale podejrzewam, że to kropla w morzu.
I tak, wiem, że gdyby no-killowcy nie musieli należeć do PZW, to pewnie większość nie należałaby i związek byłby 100% mięsiarski, co pewnie zakończyłoby istnienie wód no-kill. No chyba, że mieliby blisko na tyle dobrą wodę, że chciałoby im się należeć i ją utrzymywać, ale osobiście po prostu nie widzę sensu, ani żadnej korzyści z bycia w PZW. Jest tylko przymus - chcę łowić w rzece, muszę należeć i płacić składki, m.in. na pana rybaka, któremu wszystko wolno. Czuję się z tym jak frajer.
Te mityczne zmiany, reformy krok po kroczku, to jakaś walka z wiatrakami jednak. Mieliśmy nowego, ponoć fajnego, postępowego prezesa OM PZW. Ujebali go za przeproszeniem chyba po niecałym roku, bo kasa dla Heliniaka była zagrożona. A kim jest dla mnie jakiś Heliniak? Co on ma do Mazowsza - niech wypierdala do swojego Lublina (chyba?) i tam siedzi po cichu. I tak wszelkie demokratyczne, oddolne zmiany, zostały ubite zanim się na dobre zaczęły.
Dobra, ulżyło mi, sorry za bluzgi, ale mnie ten polski bajzel przerasta.
No tak, zdarzają się pewnie rejony kontrolowane i miejsca, w których PZW ma sens, bo jakieś sensowne koło ma swoją wodę. Ale ogólnie mam poczucie, że chcąc uprawiać bardzo proste hobby, uczestniczę w jakimś absurdzie. Płacę ludziom, którzy de facto przeszkadzają mi łowić ryby - bo jak nazwać kolesi, pozwalających rybakowi stawiać siaty na wodach, na których wędkuję? Przykładam się tym do gospodarki rybackiej, która przez kilkadziesiąt lat znacznie zredukowała pogłowie ryb - nie sama, rzecz jasna, ale ma w tym swój niebagatelny udział. Ludzi, których wybrałem może w każdej chwili pod jakimś z dupy wziętym pretekstem odwołać klika, której akurat nie wybierałem, za to dobrze sobie żyjąca z mojej składki. Od lat słyszę o reformach, których oczywiście nie ma, oraz o tym, jak jest dobrze - no jest, na paru wodach ocalonych przed racjonalną gospodarką rybacką i na niezabitym kawałku Odry. Tylko jakoś do takich Czech, Niemiec, Francji czy UK w ogóle nie mamy startu, mimo w sumie dużej liczby wód. A żeby było śmieszniej, w to wszystko wczepiają się jacyś kanalarze-melioranci, którzy ubzdurali sobie, że też będą zarządzać wędkarstwem, bo czemu nie. Jeszcze brakuje trupy wędrownych aktorów, też się na pewno znają na temacie, mogliby konkurować z PZW i WP, pobierać składki i wydawać legitymacje.
Ciekawe. Przy czym jest to trochę sztuka dla sztuki, bo kto potrzebuje opłaty rocznej na cały kraj?
Natomiast chory podział PZW na malutkie okręgi generuje tylko koszty. Podobnie jak oparta na modelu zarybieniowym irRacjonalna Gospodarka Rybacka. Ale o tym to już tu pewnie grube megabajty czcionki poszły ;)
http://www.pzwelblag.pl/index.php/gospodarka-i-ochrona-wod/informacja-zo-pzw-w-elblagu
Powiedzcie proszę czy dobrze rozumiem...
Polski Związek Wędkarski dzierżawi jezioro w zamian za to, że stosuje na nim odłowy rybackie?