Nie ma na razie nigdzie mowy o jakimkolwiek zadośćuczynieniu za spowodowane straty.
Nie ma bo to postępowanie karne
Dochodzenie odszkodowania w procesie karnym na podstawie 46 kk, w tym konkretnym przypadku wydaję mi się być niecelowe, wręcz szkodliwe. W wielu innych sprawach lepiej jest dochodzić odszkodowania w toku procesu karnego przed sądem karnym, jednak w tym wypadku jest to niecelowe. Lepiej poczekać na sprawę cywilną mając w ręku wyrok karny. Sąd cywilne klepią ustalenia sądów karnych (zgodnie z art. 11 kpc) i dla nich łatwiej, szybciej jest wtedy prowadzić postępowanie cywilne.
I teraz pozostaje pytanie. Gdzie oskarżyciele posiłkowi delegowani z ramienia PZW?
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Dobre pytanie, bo jak nie ma oskarżyciela posiłkowego, to jest to de facto działanie na własną szkodę. Bo co sąd karny ustali to sąd cywilny później to klepnie. Lepiej mieć cały materiał dowodowy zgromadzony w toku procesu karnego, aniżeli później kombinować przed sądem cywilnym. Może radca prawny prowadzący tą sprawę z ramienia PZW ma jakieś dodatkowe wynagrodzenie za prowadzenie sprawy cywilnej i nie chce mu się wysilać w sprawie karnej. Różne są sytuację
Z drugiej jednak strony nie oszukujmy się
W PZW zatrudnieni są radcowie prawni. Osobiście znam może z 2 radców prawnych, którzy mają pojęcie o prawie karnym. Po to się idzie na aplikację radcowską by nie mieć do czynienia z prawem karnym, a zwykle jest tak że się karnego po prostu nie lubi
Jak się lubi prawo karne i ma się o nim pojęcie to się idzie na adwokacką, a nie radcowską. Radcowie prawni w sprawach karnych dopiero od niedawna mogą być obrońcami. Wywalczyli sobie to uprawnienie. Mają skuteczny lobbing niczym rybacy
Jednak oni z karnym mają do czynienia od święta, jak ich przedsiębiorca coś odwali tzn. ten którego obsługują. I wtedy na gwałt muszą szukać przepisów
Często zgłaszają się na oskarżycieli posiłkowych robiąc na sali sądowej za tzw. wazon
Z drugiej strony podobnie jest z adwokatami przy niektórych umowach, a które to umowy radcowie zwykle znają i mają je dobrze obcykane
Dlatego lepiej wówczas pójść do radcy prawnego hehe
I to mnie boli. Za zatrucie powinna zapłacić spółka która zatruła, stawianie zarzutów komuś to całkiem inna sprawa. Wg mnie każda firma powinna mieć ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, i tutaj powinno się procesować z ubezpieczycielem o odpowiednią kwotę.
Muszę stanąć w obronie RP i PZW
To jest proces karny. Tu dopiero później będzie proces cywilny. To o czym Luk piszesz będzie miało miejsce, ale później. I jest to rozsądne wyjście, aby nie procesować się na dwóch frontach
Wkurza mnie też podejście PZW i prezesa okręgu. Teraz się wymądrza, szkoda, że nie działał od początku...
Niestety, jest podobnie jak na Wilczej Woli. Tam PZW uprzedzone zostało o pracach przy zaporze i o spuszczeniu wody. Nic nie zrobiono, cały rybostan sporego zbiornika trafił szlag. Argumentem okręgu było, że woda jest tylko przez nich dzierżawiona i to RZGW powinno działać. To wyraźna dziura w prawie i procedurach.
Widzisz Luk. To jest dobry przykład na to dlaczego mówię, że system zwany PZW nie funkcjonuje prawidłowo. Tu nie ma dziury w prawie, czy też w procedurach. WY WSZYSCY JESTEŚCIE PO PROSTU OKŁAMYWANI
Nie tylko w tym przypadku, ale w wielu innych również wciska się ludziom kit, mówiąc jedno podczas gdy rzeczywistość jest całkiem odmienna.
Musicie sobie zdać sprawę z jednego. Prawie każda umowa oddania obwodu rybackiego w użytkowanie zawiera tego typu postanowienia:
1) Prowadzenie gospodarki rybackiej w obwodzie odbywa się na koszt i ryzyko Użytkownika
2) Oddający w użytkowanie nie będzie ponosił jakiejkolwiek odpowiedzialności za szkody powstałe w mieniu Użytkownika wskutek piętrzenia wody na zbiornikach wodnych. Użytkownik nic będzie wnosił jakichkolwiek roszczeń względem Oddającego w użytkowanie w związku z piętrzeniem wody na zbiornikach wodnych, wynikającym z eksploatacji zbiorników.
3) Użytkownik przyjmuje na siebie ryzyko gospodarcze związane ze skutkami wystąpienia w obwodzie rybackim niekorzystnych zjawisk atmosferycznych, jak i negatywnymi dla obwodu rybackiego skutkami działań osób trzecich i nie będzie dochodził od RZGW z tego tytułu żadnych roszczeń odszkodowawczych.
4) Użytkownikowi nie przysługuje wobec Oddającego w użytkowanie jakiekolwiek roszczenie za szkody poniesione w skutek gospodarowania wodami, ochrony wód oraz ochrony przeciwpowodziowej, spowodowanych działaniami Oddającego w użytkowanie i organów wykonujących prawa właścicielskie w stosunku do wód publicznych stanowiących własność Skarbu Państwa oraz przez organy administracji rządowej i samorządowej wykonujące zadania z zakresu ochrony przed powodzią oraz suszą.
5) Użytkownik oświadcza, że znane mu są ograniczenia związane z oddaniem w użytkowanie gruntów pod wodami w obwodzie rybackim na cele określone w art. 20 ust. 1 Prawa wodnego i godzi się z ryzykiem wystąpienia w okresie trwania umowy dalszych ograniczeń związanych z użytkowaniem gruntów w trybie w/w artykułu. Z tego tytułu nie będą mu przysługiwały żadne roszczenia odszkodowawcze wobec RZGW.Itd. itd. itd. Mamy wyłączenie odpowiedzialności RZGW i Skarbu Państwa
Tym samym gdy jakiś tłumok mówi że RZGW powinien był działać, to albo po prostu perfidnie kłamie albo nie powinien być w Zarządzie Okręgu, bo się do tego nie nadaje...bo jest tłumokiem
Ekolodzy to głównie ludzie młodzi. Chcą zamanifestować swoją inność i często będą przykuwać się do drzew lub blokować dojazd ciężarówkom, drwalom etc. Tutaj nie można za bardzo się wykazać (pokazać) Taka jest prawda. Swojego czasu miałem kontakt z ekologami i byli to młodzi 'nawiedzeńcy', rozumiem tę chęć do bycia innym Takich prawdziwych ekologów jest jak na lekarstwo, widać też, że nie wszystkie sprawy ich interesują.
Dlatego tak ważne jest aby wędkarze mieli świadomość, że są strażnikami własnych wód. Często jedynymi
Dzisiejsi ekolodzy to biznesmeni. Tam gdzie nie widzą możliwości zarobku lub sławy (vide prasa, telewizja, internet), tam też się nie angażują. Tak wygląda dzisiejsza ekologia. Ekologia parodia
Dziś jest więcej parodystów niż prawdziwych ekologów.