Sklepy upadają bo w internecie można kupić taniej, z dowolnego miejsca w dogodnym momencie. Z tego co mi wiadomo to był główny powód dla którego upadł lokalny sklep Luka i 14 osób straciło pracę.
To nie tak. Oczywiście, że zakupy przez internet mają miejsce, jednak wielu rzeczy wcale nie kupisz taniej, bo sprzedawcami są same sklepy. Do tego masa ludzi woli dotknąć sprzętu, sprawdzić go, a nie kupować na ślepo. W UK wcale nie ma wiele sklepów, mających internetową szeroką ofertę. Lider - Angling Direct ma tylko część tejże oferty, i często wielu rzeczy nie mają. W przypadku Future Fishing, to problemem tego miejsca była dziwna polityka właścicieli, którzy wchodzili we wszystko co mogli, od produkcji kulek (zainwestowali w to dziesiątki tysięcy funtów) po sprzedaż łodzi, nie mając za to dobrej strony internetowej, która wręcz zniechęcała do jakichkolwiek zakupów. Otwarcie rzek - 16 czerwca, a oni nie mają kulek lub wszystko im zeszło. Ja na ten przykład zdecydowałem się na firmowe, bo chciałem takich, które można kupić w każdym okresie. No i sama obsługa była straszna. Wchodzisz do sklepu - czterech sprzedawców gada przy kasach, wracasz po 10 minutach z towarem - zostaje jeden, i tworzy się kolejka w której trzeba stać z 5 minut, bo reszta się wypuliła. Mieli też spore braki w pewnych kwestiach, na przykład przez kilka miesięcy nie mieli koszyków Prestona, tych podstawowych. To proste, nie mają, jadę do AD. Przez ostatni rok wolałem jechać do AD w Lincoln, bo obsługa była miła, szybka, i mieli towar na półkach.
Ogólnie jednak sklepy wędkarskie mają ten problem, że przez 4-5 miesięcy mają gorszy okres, gdzie ludzie mniej kupują. Dlatego muszą generować spore przychody w pozostałych miesiącach, do tego dobra strona internetowa jest tu podstawą. A Future Fishing doskonale sobie radził w mediach społecznościowych, informował o nowościach, promocjach, sami pokazywali jakie są dane kije, kręcioły, jakie mają cechy, parametry itp. Co z tego, skoro strona WWW zniechęcała do kupowania czegokolwiek.