Co by nie dublować wątków wstawię tu swoje pytania i dywagacje.
Tak sobie czytam i czytam, oglądam i myślę i zastanawiam się co jest najważniejsze w osiąganiu dobrych wyników nad wodą. W zależności od tego kogo się czyta/ogląda to wygląda to tak (dla ułatwienia powiedzmy że skupiamy się na rzekach):
1) jedni mówią, że najważniejsze to dokładne wygruntowanie łowiska czyli ogólnie ujmując miejsce łowienia
2) drudzy że zanęcenie łowiska
3) inni że haczyk – jego kształt, a co za tym idzie sposób prezentacji przynęty ( i jej rodzaj)
4) a jeszcze wymieniana jest pora dnia, ciśnienie itp.
5) a są jeszcze tacy że podstawa to sposobem indiańskim podczołgać się aby być niezauważonym przez rybę 😊
Jak wy byście te priorytety ułożyli?
Co do pkt 1 – załóżmy że jestem nad brzegiem rzeki i widzę że akurat ryba się spławia na przeciwległym brzegu – tak to chyba zawsze bywa 😊 Czy ma sens próba umieszczenia zestawu gruntowego/spławikowego właśnie w tym miejscu?
Co do pkt 1 i 2 - załóżmy jest taka sytuacja, że znajduje „potencjalnie dobre” miejsce w rzece (głęboczek, zapływ, napływ, warkocz - cokolwiek ) i rzucam tam kule z zanętą. Czy jeśli by się okazało, że rzeka ma piaszczyste dno, i piasek przewala się przez te kule czy ryba tam wpłynie? Bo niby ryba piasku nie lubi i unika takich miejsc. Uogólniając czy zanęcenie w złym miejscu ma sens? Czy ryba nawet jak jej tam nie ma wpłynie skuszona zapachem?
I powiązując te dwa przypadki czy jest szansa że ryba z tego przeciwległego brzegu skuszona zapachem przepłynie całą rzekę aby zakąsić w naszych rarytasach 😊 ? Niby czytam że ryby dobrze skuszone potrafią setki metrów w górę rzeki przepłynąć ale czy tak jest/bywa?
Co do haczyków to się w ogóle zastanawiam jak się ryba zaczepia gdy ostrze jest zagięte do środka? Rozumuje tak, że skoro ryba ma przełyk/gardło w formie mniej więcej rurki to nijak mi to nie pasuje, ja bym ostrze dał na zewnątrz wygięte, ale jak widać ryby są łowione czyli to troszkę inaczej działać musi 😊
A co do Indian to prawdę mówiąc na żadnym filmiku nigdy nie widziałem żeby faktycznie ktoś tak łowił – chyba że zakładamy że jak zarzucimy zestaw gruntowy te 20 m od siebie to to już wystarczy.