Czołem koledzy po kiju!
Razem ze znajomym dogadaliśmy się z właścicielem pewnej urokliwej żwirowni 50km na południe od Warszawy.
Generalnie sprawa wygląda tak:
- woda około 4ha, max głębokość 2m
- stara woda, największe złapane w tym roku: amur 15kg, karp 10kg, sandacz 80 cm
- chcemy zrobić tutaj łowisko No Kill, max osób w kole: 100
- max dozwolone 3 wędki
- metoda dowolna, zakaz połowu i wywózki z pontonu i łódek (za mały zbiornik)
- celujemy w opłatę 100 zł na rok, wejścia no limit. Nie planujemy wpuszczać osób spoza koła
- teren zadbany, z domkami, miejscami do grillowania i ogarniętymi miejscówkami do łapania
Byliby chętni na coś takiego? A może uważacie, że opłata jest zbyt niska? Dajcie feedback i swoje zdanie.
Wpuściliśmy miesiąc temu amura i karpia, najmniejszy miał 1kg. Planujemy wpuścić jeszcze jesiostra, suma brak i nie planujemy.