Autor Wątek: Kłusownictwo, licencje, zezwolenia, a sprawa polska  (Przeczytany 9445 razy)

Offline RafałOrłoś

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 128
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zarząd G. PZW też posiada "teczki", dlatego rządzi
  • Lokalizacja: Poznań, Eindhoven (NL)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Z "pewną taką nieśmiałością" zakładam ten wątek :-) ale chciałbym poznać zdanie innych uczestników forum na temat pomysłu/idei jak zmniejszyć liczbę wędkarzy którzy "notorycznie zapominają" lub "notorycznie nie wiedzą" że należy dokonać opłaty.
Do założenia wątku skłoniła mnie scena z filmu Łowca jeleni. Co prawda sposób ukazany w tym filmie dotyczył myśliwych no ale oba hobby mają wiele cech wspólnych. Zmierzając do meritum, okazywanie licencji na polowanie odbywało się tam w ten sposób że licencja była w formie powiedzmy kartki A4 przyklejana/zakładana w postaci mikro-kamizelki na wierzchnią odzież. Dlaczego mnie to tak zafrapowało? Otóż, oczywiste jest że taka forma pokazuje w sposób natychmiastowy kto ma, a kto nie ma licencji/zezwolenia/opłaconej składki itp. pokazuje nie tyle strażnikom, bo ci są rzadkością nad wodą, ale pokazuje wędkarzom...Prowadzi to, niejako automatycznie, do stygmatyzacji, piętnowania tych którzy mają wieczną "sklerozę" jak trzeba opłacić zezwolenie/składkę czy licencję.
Nie chodzi o zastępowanie jednej formy, istniejącej, drugą formą, może to być przecież równoległe (książeczka/kwitek nadal w kieszeni) Zdaję sobie sprawę, że może być wiele opinii krytycznych, ilość papierków jest już wystarczająco wkurzająca, ale prosiłbym o rzeczowe za lub rzeczowe przeciw. W obecnych czasach można bardzo prosto zredukować papierologię, w końcu mamy erę informatyki, wydanie karty formatu bankomatowego z chipem to obecnie grosze, wszystkie informacje można zapisywać w pamięci karty, nie trzeba ścinać drzew by drukować co roku nowe papierki ale to nie jest tak istotne, wiemy że można to zrobić z pożytkiem dla drzewostanu i wygody wędkarza.

Sprawa połączona z powyższą dotyczy możliwości zróżnicowania kosztów zezwolenia z podziałem na:

- nazwane umownie: sportowe (opłata mniejsza) z obowiązkiem wypuszczania ryb, ograniczoną listą łowisk, wtedy np. taka kamizelka/kartka oznaczająca wykupioną licencję/zezwolenie/składkę może być np. koloru żółtego,
- pełne (opłata większa), limity w zabieraniu ryb, dostępna pełna lista łowisk, kolor kamizeli/kartki np. zielony.

W NL funkcjonuje takie zróżnicowanie i ma to się tam świetnie, "mała" licencja dostępna jest np. na poczcie, a dużą należy wykupić zapisując się do związku.

Offline kamilfeeder

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 56
  • Reputacja: 5
Odp: Kłusownictwo, licencje, zezwolenia, a sprawa polska
« Odpowiedź #1 dnia: 06.11.2015, 14:07 »
Haha

Rozumem, że milion kamizelek dla PZW pan zasponsoruje?

A pan z ZG PZW jest czy o co chodzi bo widzę że chyba tak

Offline RafałOrłoś

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 128
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zarząd G. PZW też posiada "teczki", dlatego rządzi
  • Lokalizacja: Poznań, Eindhoven (NL)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Kłusownictwo, licencje, zezwolenia, a sprawa polska
« Odpowiedź #2 dnia: 06.11.2015, 14:09 »
:-) kamil, poczytaj moje posty to szybko się zorientujesz, że dla Z.G. PZW byłbym wrogiem publicznym nr 1 ;-) sprawę ujmuję szerzej, a samo PZW ma członków z 500 tyś. (PZW podaje że 630 tyś.) merytorycznie poruszyłeś sprawę kosztów, zgoda, wszystko kosztuje, jednak można sobie wyobrazić że ktoś przestaje wydawać na coś (użyję przenośni, na codzienne piwko) a w zamian za to wydaje na co innego, pożyteczniejszego (bilet na basen) :-)

Offline kamilfeeder

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 56
  • Reputacja: 5
Odp: Kłusownictwo, licencje, zezwolenia, a sprawa polska
« Odpowiedź #3 dnia: 06.11.2015, 14:28 »
Czyli MERYTORYCZNIE np. zamiast zarybiać kupujemy kamizelki?

Offline RafałOrłoś

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 128
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zarząd G. PZW też posiada "teczki", dlatego rządzi
  • Lokalizacja: Poznań, Eindhoven (NL)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Kłusownictwo, licencje, zezwolenia, a sprawa polska
« Odpowiedź #4 dnia: 06.11.2015, 14:43 »
Kartki papieru, mikro-kamizelki, wkładki, chodzi o dużą formę, umiejscowienie na plecach, niski koszt (1 zł?) mogę sobie także łatwo wyobrazić że udostępniając jakiś fragment jako powierzchnię reklamową dla sponsora tytularnego można koszt zredukować do zera, a mówiąc o kosztach ewentualnych dalej to raczej powinno to być w zestawieniu z kosztami ochrony wód, jak kupujemy puszkę coli to nie odmawiamy sobie całodziennego posiłku, prawda? :-) zobacz ile papierków dostałeś przy okazji wykupienia składki na obecny rok, załóż że połowy tych papierków nie dostajesz, a w zamian za to masz "licencję na plecy" która sama w sobie niczego nie zmienia ale daje możliwości wymienione powyżej.

Offline MichalZ

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 983
  • Reputacja: 38
  • Płeć: Mężczyzna
    • https://posciel.to
  • Lokalizacja: Sieradz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Kłusownictwo, licencje, zezwolenia, a sprawa polska
« Odpowiedź #5 dnia: 06.11.2015, 14:50 »
To jest koszt w mikro skali w porównaniu z tymi całymi rejestrami połowów, po co to komu?
Michał

Offline kamilfeeder

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 56
  • Reputacja: 5
Odp: Kłusownictwo, licencje, zezwolenia, a sprawa polska
« Odpowiedź #6 dnia: 06.11.2015, 14:55 »
Z jednym się tylko zgodzę, należy pozbyć się papieru i przejść na plastik.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 518
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kłusownictwo, licencje, zezwolenia, a sprawa polska
« Odpowiedź #7 dnia: 06.11.2015, 16:06 »
U nas od razu by podrobili. Nawet jeśli koszt podrobienia byłby prawie równy wykupieniu licencji...
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline RafałOrłoś

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 128
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zarząd G. PZW też posiada "teczki", dlatego rządzi
  • Lokalizacja: Poznań, Eindhoven (NL)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Kłusownictwo, licencje, zezwolenia, a sprawa polska
« Odpowiedź #8 dnia: 06.11.2015, 16:24 »
Rejestry połowu, nie jest to tematem tego wątku ale skrótowo, rejestry wprowadza bezpośrednio ustawa o rybactwie:
"Art. 7.
2a. 21) Posiadanie zezwolenia, o którym mowa w ust. 2, potwierdza dokument wydany w postaci papierowej lub elektronicznej przez uprawnionego do rybactwa w obwodzie rybackim określający podstawowe warunki uprawiania amatorskiego połowu ryb ustalone przez uprawnionego do rybactwa wynikające z potrzeby prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej w tym obwodzie rybackim, uwzględniającej w szczególności wymiary gospodarcze, limity połowu, czas, miejsce i technikę połowu ryb. Zezwolenie może także wprowadzać warunek prowadzenia rejestru amatorskiego połowu ryb, a w przypadku wprowadzenia tego warunku — określać sposób prowadzenia tego rejestru"

Niektóre okręgi PZW (nie wszystkie prowadzą rejestry) skorzystały z tego zapisu po to by zbierać dane o tym ile ryb zostaje wyciągniętych z danego łowiska by wiedzieć jaką ilością trzeba zarybić by zachować równowagę, ta równowaga narzucana jest w innym art. cytowanej ustawy a realizacja zapisana szczegółowo w operacie. Tak przynajmniej wygląda to w teorii. W praktyce zapisy z operatów są realizowane tylko na papierze i grzechy te popełniają, moim zdaniem, wszyscy użytkownicy.

Offline RafałOrłoś

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 128
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zarząd G. PZW też posiada "teczki", dlatego rządzi
  • Lokalizacja: Poznań, Eindhoven (NL)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Kłusownictwo, licencje, zezwolenia, a sprawa polska
« Odpowiedź #9 dnia: 06.11.2015, 16:34 »
U nas od razu by podrobili. Nawet jeśli koszt podrobienia byłby prawie równy wykupieniu licencji...

Bo Polak to cwaniak i kombinator, taki stereotyp panuje od dawna, jednak to chyba zbytnie uogólnienie, bo podrabiali by też istniejące zezwolenia, zatem takie zjawiska będą raczej niezależne od formy...

Offline Sfeeder94

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 75
  • Reputacja: 5
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Pszczyna
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kłusownictwo, licencje, zezwolenia, a sprawa polska
« Odpowiedź #10 dnia: 06.11.2015, 16:41 »
Jak się mówi "A", to trzeba też i "B". Jeśli wprowadzimy plastik, to wypadałoby wprowadzić jakąś komputeryzację i bazę danych. Jeżeli ktoś chce podrobić to i tak podrobi, a z tego co ja wiem to czipowaną kartę podrobić trudniej niż arkusz papieru.

Wysłane z mojego Duosmart przy użyciu Tapatalka


Offline RafałOrłoś

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 128
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zarząd G. PZW też posiada "teczki", dlatego rządzi
  • Lokalizacja: Poznań, Eindhoven (NL)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Kłusownictwo, licencje, zezwolenia, a sprawa polska
« Odpowiedź #11 dnia: 06.11.2015, 16:52 »
Jak się mówi "A", to trzeba też i "B". Jeśli wprowadzimy plastik, to wypadałoby wprowadzić jakąś komputeryzację i bazę danych. Jeżeli ktoś chce podrobić to i tak podrobi, a z tego co ja wiem to czipowaną kartę podrobić trudniej niż arkusz papieru.

To oczywista oczywistość, zatem tutaj pełna zgoda, obecnie "bazy danych" są papierowe ale nie jest to głównym tematem wątku, bo czy będzie to książeczka czy kawałek plastiku to nadal noszone tylko w kieszeni nie pomoże w osiągnięciu celu informacyjnego: czy wędkarz kłusuje czy nie kłusuje w sposób tak oczywisty i "rażący" i nie chodzi przecież o stygmatyzowanie konkretnej osoby ale o zjawisko, jeśli połączyć to z dwoma rodzajami licencji, to ukrywanie faktu że ktoś wykupił sportową a ryby zabiera będzie trudniejsze do ukrycia.

Offline kamilfeeder

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 56
  • Reputacja: 5
Odp: Kłusownictwo, licencje, zezwolenia, a sprawa polska
« Odpowiedź #12 dnia: 06.11.2015, 17:00 »
RafałOrłoś a co ty masz do osób które nie opłacają karty a sobie łapią ryby przecież najwięcej kradną ci co robią to legalnie zgodnie z limitem hhehehe taka prawda
A dlaczego ja np. nie mogę opłacić karty wędkarskiej przez internet?
Bo przez to połowa leśnych dziadków z PZW była by niepotrzebna.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 518
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Kłusownictwo, licencje, zezwolenia, a sprawa polska
« Odpowiedź #13 dnia: 06.11.2015, 17:08 »
RafałOrłoś a co ty masz do osób które nie opłacają karty a sobie łapią ryby

Przepraszam, że odpisuję za Rafała, ale trochę się załamałem, jak to przeczytałem. I w zasadzie nie wiem, co więcej napisać...
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline JahJah

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 444
  • Reputacja: 50
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tilburg
  • Ulubione metody: tyczka i feeder
Odp: Kłusownictwo, licencje, zezwolenia, a sprawa polska
« Odpowiedź #14 dnia: 06.11.2015, 17:19 »
Właśnie doczytałem do tego fragmentu

"RafałOrłoś a co ty masz do osób które nie opłacają karty a sobie łapią ryby "

i chyba coś ci się pomyliło....
Przeczytaj jeszcze raz co napisałeś
Pozdrawiam. Łukasz