Gratulacje!
Ja w weekend gościnnie we Wrocławiu. W sobotę pierwszy w tym roku wypad nad wodę stojącą: parę płoteczek do 15 cm, na koniec ładny karaś tuż pod brzegiem urwał hak. Nauczka - przypony wiązać samemu, bo gotowce to jednak nie to...
Niedziela już nad Odrą w Ratowicach, ale słabiutko: okonki, sumek nieco tylko większy od okonków. Na ciasto czy kukurydzę kompletnie nic. Choć woda śliczna i głęboka, w porównaniu z tym, co mam na Wiśle.