Autor Wątek: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)  (Przeczytany 11121 razy)

Offline maksz100

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 514
  • Reputacja: 36
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #30 dnia: 04.01.2019, 11:33 »
"Tiki" do dzisiaj to ponad przeciętne maszynki!

Karpiowe młynki(2szt), które w tym roku rozbierałem - ślimak, przekładnia normalna nie widać jakiegoś wyjątkowego materiału, wszystko w miarę normalne...
Ale "oporówke" zapieprzyli chyba z big baitrunnerów szimano 1k+  To już jest konkretne łożysko walcowe!, wykonane 100% z metalu. Jedyny co zdupili to plastik, który trzyma łożysko, żeby zminimalizować luz na osi.  Łożyska przeciętnej jakości :'(

Offline pr00

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 000
  • Reputacja: 259
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #31 dnia: 04.01.2019, 12:03 »
Wiadomo że porównanie Jaxona za 60 i Stelli za 2600 będzie bardzo odczuwalne. Ciekawsze jest raczej czy np. praca Stelli jest aż tak o niebo lepsza od np. Sahary która kosztuje 360 zł.

Offline Michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 813
  • Reputacja: 95
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #32 dnia: 04.01.2019, 12:32 »
Jedź kolego do dobrego sklepu wędkarskiego. Weź oba młynki na ladę, pokręć troszkę i odpowiesz sobie na pytanie :)

W zeszłym roku był podobny wątek, tyle że o feederach. Ciekawa lektura na długie zimowe wieczory.

http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=10151.0

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #33 dnia: 04.01.2019, 12:36 »
Jedź kolego do dobrego sklepu wędkarskiego. Weź oba młynki na ladę, pokręć troszkę i odpowiesz sobie na pytanie :)

W zeszłym roku był podobny wątek, tyle że o feederach. Ciekawa lektura na długie zimowe wieczory.

http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=10151.0



Pamiętam ten wątek... ;)

Offline pr00

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 000
  • Reputacja: 259
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #34 dnia: 04.01.2019, 12:44 »
Jedź kolego do dobrego sklepu wędkarskiego. Weź oba młynki na ladę , pokręć troszkę i odpowiesz sobie na pytanie :)


I co mi da pokręcenie "na sucho" kołowrotkiem przez 43 sekundy? Wątek założyłem aby poczytać i wymieni opinie z innymi którzy mają większe doświadczenie w tej materii.

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #35 dnia: 04.01.2019, 12:47 »
Wędkarstwem gruntowym i spławikowym zacząłem interesować się stosunkowo od niedawna, wcześniej pochłaniał mnie spinning i casting. Przeszedłem drogę od jaxona za 90 zł do Stelli, mam obecnie 2500 Fi oraz 4000Fj oraz Steezów SV TW importowanych z Japonii. Moim zdaniem jeśli spróbuje się sprzętu z najwyższej półki to ciężko już przyzwyczaić się do koloworotków z niższych półek cenowych. Spasowanie, brak luzów, gładkość pracy, lekkość, świetny design to rzeczy, które charakteryzują te kołowrotki. W wędkarstie spinningowym, gdzie wyczuwamy branie ręką ma to spore znaczenie. Absoulutnie nie uważam jednak, że korzystając ze Stelli będziemy mieli lepsze wyniki niż łowiąc np ze Stradic'iem. Po prostu przyzwyczaiwszy się do wysokiej jakości kołowrotka wszelkie niedoskonałości gorszego sprzętu są o wiele bardziej wyczuwalne. Inna rzecz to multiplikatory - tam z każdym wydanym 100 zł uzyskujemy dłuższe rzuty oraz mniej splątań.

Bardzo dobrze to ująłeś :thumbup:

Wiadomo że porównanie Jaxona za 60 i Stelli za 2600 będzie bardzo odczuwalne. Ciekawsze jest raczej czy np. praca Stelli jest aż tak o niebo lepsza od np. Sahary która kosztuje 360 zł.

Czasem bywa tak, że tani kołowrotek pracuje lepiej od tego droższego. W sklepie. Wielu powtarza śpiewkę: "Byłem w sklepie i zakręciłem kołowrotkiem za 2000 zł i takim za 700 zł. Zdziwiłem się, że ten tańszy pracował płynniej, lżej, no masełko...". To prawda, tak bywa, jednak nie jest to podstawą do twierdzenia, że skoro tańszy pracuje bardzo dobrze, to po co kupować tego drogiego, ponieważ stara prawda mówi, że za miesiąc, kilka miesięcy, ten tańszy zacznie gwizdać, piszczeć, wydawać stuki, być może "ząbkować", pracować z "dziwnym" oporem, złapie luzy.... a ten droższy, jak pracował w sklepie, tak będzie pracować za dziesięć lat. I to jest ta różnica, za którą trzeba zapłacić. Faktem jest, że te tańsze shimaniaki ładnie pracują, zadziwiająco ładnie... gdy są nowe. Jednak po kilku miesiącach nie jest już tak pięknie, bo mechaniki nie oszukasz. Z podrzędnego stopu nie ukręcisz świetnej, wytrzymałej przekładni, z chińskich łożysk za 0,1 dolara nie zrobisz długowiecznych dobroci, z podrzędnego tworzywa nie stworzysz obudowy sztywno spajającej mechanizmy, prosty system posuwu szpuli nie zapewni idealnego nawoju (trzeba jednak przyznać, że tanie shimaniaki ładnie nawijają, jednak...) itp. Sugerowanie się pracą nowego kołowrotka to nie najlepszy sposób na porównanie. Innym pytanie jest to, czy shimaniak za 350 zł będzie lepszy od okumy czy spro za tę samą kasę. To jest temat na wątek podobny do tego, który koledzy zalinkowali ;)

Aha, jeszcze jedno. Dlaczego kupujemy auta za 200 czy sto tysięcy? Przecież te za 50 też są dobre. Dacia Duster czy Logan zawiodą? Nie, nie zawiodą. Więc dlaczego?
Jacek

Offline tomasz 38

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 965
  • Reputacja: 545
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #36 dnia: 04.01.2019, 13:47 »
Każdy łowi tym na co go stać dla jednego tysiak to majątek dla drugiego to nic i to jest cała sprawa ja osobiście uważam ,że kasa nie łowi tylko umiejętność poznawania łowiska :D uważam również ,że sprzęt nie ten z najwyższej półki też sobie świetnie radzi i cieszę się,że na rynku jest wiele firm,które robią fajne i porządne młynki w dobrej cenie :thumbup:

Ryba1987

  • Gość
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #37 dnia: 04.01.2019, 14:31 »
Wiadomo że porównanie Jaxona za 60 i Stelli za 2600 będzie bardzo odczuwalne. Ciekawsze jest raczej czy np. praca Stelli jest aż tak o niebo lepsza od np. Sahary która kosztuje 360 zł.

No akurat trafiłeś w młynki które posiadam - i sahare i stellke, różnica jest znaczna i to nawet "na sucho" - bez obciążenia kręcąc :)

Offline Stan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 085
  • Reputacja: 203
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Szprotawa
  • Ulubione metody: bolonka
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #38 dnia: 04.01.2019, 14:34 »
Wiadomo,że jak ktoś wędkuje sporadycznie,albo rzadko jakąś metodą,to nie ma sensu inwestować w najdroższy sprzęt.W innym przypadku niestety jakość kosztuje.Nie tylko w kołowrotkach,ale we wszystkim.Przy doborze kołowrotka najważniejsze jest to do czego ma być przeznaczony. Można kupić kręcioła za 100 zł i on posłuży nawet kilka,kilkanaście lat przy delikatnej spławikówce.Ale jeśli szukamy maszynki do dajmy na to spiningu,to ile czasu taki sprzęt wytrzyma..?? 3 miesiące..?? pół roku ??. jest takie mądre powiedzenie.-Na tanie rzeczy stać tylko ludzi bogatych-

Offline pr00

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 000
  • Reputacja: 259
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #39 dnia: 04.01.2019, 15:57 »
jest takie mądre powiedzenie.-Na tanie rzeczy stać tylko ludzi bogatych-

Uważam je za całkowicie głupie, jak nie masz kasy i masz problem z domknięciem budżetu to nie zainwestujesz w hobby 1000pln tylko kupisz coś za 100 czy 200 byle się łowiło. Z drugiej strony jak masz problem z kasą to czy powinieneś jeszcze ją dodatkowo tracić na zbędny sprzęt...

Mam porównanie jak to jest zarabiać najniższa krajowa (chyba wtedy to była połowa obecnej), a jak nie martwić się o budżet i miec możliwość kupienia sobie co się chce i wydaje mi się, że takie przysłowia wymyślają ludzie którzy mimo wszystko mogą sobie pozwolić na coś dobrego.

BTW najczęściej spotykam je wśród wędkarzy :)

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 392
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #40 dnia: 04.01.2019, 16:45 »
Znam zamożnego wędkarza który kupuje młynki za ok 200-max 300zł. (wędki ma dużo droższe).  Nie trzęsie się nad maszynkami i nie konserwuje. Po prostu łowi nimi  rok lub dwa do czasu gdy coś zaczyna  go denerwować , jakieś dźwięki, luzy itp. Wtedy kupuje nowe a stare najczęściej rozdaje nad wodą, zwykle wędkującym dzieciom lub innym wędkarzom.  Facet po prostu lubi nowe młynki dopóki działają bez zarzutu. Mój znajomy gospodarz znad Wieprza na którego łące parkuję auto dostał od niego  saharę która popiskiwała. W/g mnie z tęsknoty za smarem.  Pewnie teraz nasmarowana i wyczyszczona służy dobrze nowemu właścicielowi.
Można i tak. Podejście dobre jak każde inne.
Wiesiek

Offline Stan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 085
  • Reputacja: 203
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Szprotawa
  • Ulubione metody: bolonka
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #41 dnia: 04.01.2019, 16:58 »
jest takie mądre powiedzenie.-Na tanie rzeczy stać tylko ludzi bogatych-

Uważam je za całkowicie głupie, jak nie masz kasy i masz problem z domknięciem budżetu to nie zainwestujesz w hobby 1000pln tylko kupisz coś za 100 czy 200 byle się łowiło. Z drugiej strony jak masz problem z kasą to czy powinieneś jeszcze ją dodatkowo tracić na zbędny sprzęt...

Mam porównanie jak to jest zarabiać najniższa krajowa (chyba wtedy to była połowa obecnej), a jak nie martwić się o budżet i miec możliwość kupienia sobie co się chce i wydaje mi się, że takie przysłowia wymyślają ludzie którzy mimo wszystko mogą sobie pozwolić na coś dobrego.

BTW najczęściej spotykam je wśród wędkarzy :)
To,że każdy kupuje rzeczy na które go stać,albo na czymś oszczędza,bo sytuacja życiowa go zmusza,to nie znaczy,ze to powiedzenie jest głupie.Będę się upierał,że jednak jest mądre :D Jak kupisz jeden kołowrotek za 1000 zł to przy odrobinie dbałości o niego ,posłuży Ci pewnie całe życie i jeszcze Twoje dzieci będa mialy z niego pociechę.Jeśli będziesz kupował w tym czasie kręcioły za 100 zł,to w sumie wydasz więcej przez cały swój żywot na młynek o straconych nerwach i rybach przez słaby sprzęt nie wspominając. Tak samo jest w innych dziedzinach.Nie kazdego kierowcę stać na dobre auto i dlatego jeździ czym może.Ale jak tylko sytuacja pozwala to stara się zainwestować w coś lepszego.Bo lepsze auto to mniej wydatków,bo jest mniej awaryjne,mniej pali itp.Więc i w takim przypadku to powiedzenie się sprawdza. :D

Offline marek25

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 153
  • Reputacja: 9
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #42 dnia: 04.01.2019, 17:53 »
Skoro dyskusja wrze i jak zwykle kierunki są dwa tych co mają tych co chcieli by a nie mogą, prawda jest zawsze jedna każdy z nas może z małymi wyjątkami chciałby łowić na topowy sprzęt i nie mam na myśli szpanu, lansowania, a czystą przyjemność z wędkowania. I nikt z tu obecnych nie powie mi, że takim sprzętem nie łowi się bardziej komfortowo a co najważniejsze przyjemnie. Do tego jeżeli ktoś łowi określoną metodą dąży w niej do ciągłego doskonalenia także sprzętowego w top sprzęcie docenia właśnie te szczegóły które niektórym umykają.

Offline ŁYSY0312

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 494
  • Reputacja: 77
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Reguły, Łomża
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #43 dnia: 04.01.2019, 18:11 »
Z tymi samochodami to nie do końca dobra analogia. Nowe auta może i są bezpieczniejsze i wygodniejsze, ale koszty utrzymania są duuużo wyższe niż starego, prostego samochodu :) oczywiście pod warunkiem, że jest zadbany.
Co do kołowrotków (i samochodów) to oczywiście każdy kupuje taki na jaki go stać. Ale też nie do końca. Ile widzicie w sezonie nad wodą Stelli, Vańków czy Twin Powerów? A ilu z tych wędkarzy, których spotkaliście stać by było na taki zakup? Ja mam osobiście taką wewnętrzną granicę 500-600zł za kołowrotek, i tylko raz w życiu ją przekroczyłem kupując Twin Powera, nówkę. Po sezonie wysłałem do przesmarowania i sprzedałem.
Co do kołowrotka "na całe życie", to trzeba by się zastanowić ile musi tak naprawdę taki kołowrotek wytrzymać - jeden łowi bardzo intensywnie kilkaset razy w roku, a drugi raz czy dwa na miesiąc.  Myślę, że np. "przeciętnemu" spinningiście wystarczyłby taki np Zauber, czy Emblem. Kolejna sprawa - nie ma kołowrotka uniwersalnego do każdej metody. Tak więc nie da się wg mnie kupić jednego kołowrotka za grubą kasę i stosować go do każdej metody, chyba że ktoś łowi tylko na jedną np. ciężki spinning.
Czy drogie kołowrotki są lepsze? Tak. Czy czuć różnice? Na ogół tak. Czy warto zbierać i kupować? Wszystko zależy czego oczekujemy, bo najdroższy kołowrotek i tak nie zastąpi nam umiejętności czy wiedzy, i sam za nas ryby nie złowi. Jesli kogoś stać, to niech kupuje i łowi. Ale niech łowi a nie napawa się taką Stelką kręcąc w fotelu.
Kuba

Offline Woy

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 68
  • Reputacja: 8
Odp: Czy naprawdę czuć taką różnicę? (kołowrotki a cena)
« Odpowiedź #44 dnia: 04.01.2019, 18:34 »
Widzę już kilku dyskutantów, którzy muszą zaakcentować, że "sprzęt sam nie łowi". To oczywista prawda i nie ma co tego powtarzać. Natomiast niestosowne wydaje mi się zaglądnie innym do portfela i ocenianie czy kupno sprzętu z wysokiej półki jest uzasadnione czy nie i dlaczego mądrzej jest kupic kołowrotek w cenie do np. 600 zł.
Może warto przyznać prezd sobą, że wędkarstwo też jest jakąś formą kolekcjonerstwa. Czy lepiej na półce wygląda jeden topowy kołowrotek czy 8 przywołanych wcześniej Shimano Sahara. Może samo posiadanie takiego sprzętu stanowi przyjemność samą w sobie. Są takie hobby jak numizmatyka, filatelistyka - po co to komu? - co z takim znaczkiem lub monetą można zrobić? Posiadanie wędek i kołowrotków JDM też jest rodzajem kolekcjonerstwa. A to co ktoś robi ze swoją Stellą i czy się tym napawa czy nie to tylko i wyłącznie jego sprawa.