No to jest właśnie polski wyczyn... Dla mnie to co pokazuje autor to w większości przypadków łowienie ' po polsku' wyczynowo czyli kolejne 'skazany na spławik'.
To są świetne rady dla startujących w zawodach wyższej rangi, dla 'zwykłych' wędkarzy o wiele lepiej jest używać prostszego łowienia - czy to wagglerem czy z gruntu.
Nie mam zamiaru się czepiać ale dajeęsobie rękę uciąć, że sama nazwa odlegościówka sprawia, że 70-90% wędkarzy nie rozpatruje w ogóle idei łowienia blisko brzegu. Tak więc pułapka samej nazwy sprawia, że zaczyna się od łowienia daleko. Pierwsza niedogodność. Druga rzecz to nudne jak flaki z olejem nęcenie kulami. Kolejna niedogodność - czyli łowisz w jednym miejscu absolutnie nie dopuszczając możliwości jego zmiany lub szukania ryb w kilku miejscach. Trzecia rzecz to ciężar spławika. Ja wychodzę z założenia, że lekki spławik to więcej brań. Ktoś kto łowi tyczką absolutnie się tego trzyma - dlatego tyczkowe spławiki dobiera się wg zasady 0,1 grama - 30 cm głębokości. Nie widzę powodu dla którego przy wagglerze miałoby być inaczej (chodzi mi o szukanie jak najlżejszych spławików)... Taki Drennan, gdyby miało to sens robił by crystale o wyporności do 16 gram na przykład - zaczynając od 6 gram... Ale zaczyna od 0,7 grama i kończy na 4. To nie jest przypadek...
Jak dla mnie to wagglera w Polsce pominięto z prostych przyczyn. Techniki wędkarskie zapożyczono od wyczynowców z zagranicy - a Ci stosują tyczkę, a jak się nie da to odległościówkę - z racji większej głębokości, która przeszkadza w łowieniu tyczką (chodzi mi o zawody wyczynowe z przepisami FIPSedu). I w ten oto sposób w Polsce nie było wagglera, lub istniał w postaci 'szczątkowej'. Polscy producenci spławików poszli totalnie drogą jednego typu spławika, 'inserty' totalnie odpuszczając. I dlatego taki wyczynowiec jak Kacper Górecki - ma w swoim etui jeden typ spławika w różnych wersjach wagowych lub kolorystycznych.
I tutaj dojść można do głównych wniosków. Przede wszystkim - odległościówka to 20% maksymalnie - sytuacji spławikowych nad wodą ( u mnie 2-5%). Wg mnie w większości przypadków lepiej łowić bliżej brzegu lżejszymi spławikami. Na takim łowisku jak na filmie ryba nie ma powodu aby trzymać się na 20-25 metrach. Jeżeli jest to łowisko specjalne i nie ma presji - krawędź pierwszej półki jest dobrym początkiem - i można podążać dalej szukając ryby. Jedna z zasad spławika to łowienie latem - dalej od brzegu aby kończyć blisko (ryba szuka pokarmu aktywnie i podążać będzie za odpowiednim nęceniem) - karp, lin, karaś, płoć i okoń świetnie daje się łowic w ten sposób, natomiast jak jest zimno zaczyna się blisko a kończy dalej (ryba jest bliżej brzegu z racji mniejszej presji wędkarskiej, w jej trakcie odsuwa się, nie żeruje intensywnie, więc jest płochliwa i odsuwa sie w głąb łowiska).
Wiekszośc wędkarzy nie jest wprawiona w łowieniu dobrze matchówką - więc odległościówka w ogóle nie jest im potrzebna. To co pokazuje tu Kacper Górecki - a mam duży szacunek dla jego umiejętności - nie jest zazwyczaj potrzebne aby dobrze łowić. Prostota jest często kluczem do sukcesu - odległościówka to jest waggler (tutaj slider) w najtrudniejszej wersji - coś dla właśnie wyczynowca. Tyczka nie wchodzi - łowisz w ten sposób właśnie... Jeżeli jednak można łowic prościej - to po co się męczyć? Chyba tylko aby podbudować własne ego (takie wędkarskie - 'bułkę przez bibułkę')
Absolutnie nie mam pretensji do autora filmu - aby nikt mnie źle nie zrozumiał. Bardziej śmiać mi się chce jak ktoś twierdzi, że odlegościówka jest lepsza niż waggler, bardziej skuteczna itd. Dla mnie im krócej tym lżej i lepiej się łowi. Brania są lepiej widoczne, łatwiej i dokładniej się nęci... Nie trzeba ochotek, dżokersów, ziem, glin sit 5 mm, 3 mm... Oczywiście, że też można tego użyć!
Co istotne - sama metoda odległościowa (czyli slider method) nie jest 'zła' - problem polega na tym kiedy i po co ją stosować.
Tutaj mogę napisać kilka plusów i minusów wagglera i odległościówki - ciekawe czy zgadzacie się ze mną czy nie...
Waggler - plusy:1. Można łowić na różnych odległościach, zazwyczaj w miarę blisko brzegu - od 5-15 metrów (przy brzegu również), używając czułych bardzo spławików, odpowiednich do warunków. Trzy typy spławika - insert (podstawowy), prosty (na większe odległości i małą falę) i z oliwką w korpusie (na większą falę i duże odległości) sprawiają, że zawsze można się dopasować...
2. Łowienie bliżej daje możliwość skutecznego nęcenia - czyli mało i często. Dzięki temu łatwo można zmieniać nęcone miejsca i szukać ryb lub za nimi podążać. Nie trzeba absolutnie polegać na kulach zanętowych. "To co wrzucisz do wody - tego już nie wyjmiesz' - jest tutaj złotą regułą. Rozsądne nęcenie daje więcej ryb - bo zawsze można donęcić - nigdy na odwrót. Tak więc łatwiej tu dopasować się do ryb.
3. Waggler to łowienie zarówno z opadu jak też z dna. Informacja jaką daje ten typ zestawu jest bardzo istotna, gdyż często (zwłaszcza jak jest ciepło) - ryba żeruje w wyższych warstwach wody. Lekki waggler pozwala na powolny opad i skuteczne łowienie w ten sposób (przy cięższych spławikach jest to trudne do wykonania).
4. Łowienie wagglerem jest proste. Małe odległości to dokładne nęcenie, zarzuty, szybki hol ryb, możliwośc szybkiego dopasowania się do łowiska. Zestaw jest prosty, bez żadnych strzałówek, węzłów, kombinacji. Wiele ryb, zwłaszcza tych dużych preferuje miejsca blisko brzegu (karp, lin, karaś) - i szukanie ich na sporych odległościach mija się z celem.
5. Waggler to tańszy sprzęt - począwszy od wędek, kołowrotków, na spławikach kończąc. Nie ma tu potrzeby na dugie wędki o specjalnych akcjach, kołowrotki o większych rozmiarach, odpowiednio cięższych... Zwykła matchówka 3.90 metra i kołowrotek 3000 pokrywają absolutna wiekszość sytuacji, zas spławiki do 2,5 grama wystarczają w 90% łowienia. Inserty jakie robi na przykład Drennan są znacznie tańsze od sliderów, których ceny mogą sięgac 30-40 PLN za sztukę.
6. Waggler to łowienie wszystkiech ryb. Od tych najmniejszych po te duże - nawet do 10 kilogramów. O ile nie nastawiamy się na większe karpie - zwykła matchówka spokojnie wytrzyma hol dużych ryb. Będzie on dłuższy ale da się radę... Miękka akcja kija pozwala nawet na to, że małe haki i cienkie przypony stają się uniwersalne - u mnie hak nr 16 i przypon 0.14 przy żyłce 0.18 to podstawowy zestaw na lina do 2,5 kilograma i karasia do kilograma. Łowienie batem to strata takich ryb, tyczka zaś to drogi sprzęt i konieczność posiadania wielu zestawów z różnymi amortyzatorami, poza tym czas rozłożenia i złożenia...
7. Wagglerem można łowić 'na szybko'. Pół litra białych, kukurydza lub pellety - i można od razu rozpoczynać sesję. Slider to konieczność wnikliwego gruntowania, długotrwałego robienia zanęty i kul, ich podawania... W większości przypadków bowiem odległościówka to łowienie na dystansie którego nie sięga się białymi, kukurydzą, pelletami 3,4 mm. Na takim dystansie jedynie pellet 6 lub bardziej 8 mm znajduje zastosowanie (ale wtedy lepszy jest zazwyczaj pellet waggler lub też zestaw gruntowy). Przy tyczce czas rozłożenia sprzętu jest bardzo długi - tutaj nie ma tego problemu...
8. Można używać go na wolniejszych rzekach o głębokości do 3 metrów do spokojnej przepływanki.
Waggler - minusy:1. Zamocowany na stałe spławik nie pozwala łowić na głębszych łowiskach niz 3,5 metra. Jest to podstawowy minus tej metody. Im większa głębokość tym większa powinna być wyporność spławika i jego dociążenie. Dlatego waggler typowo dociążony nie sprawdza się często na głębszym łowisku - i slidery z odkręcanymi dyskami są idealne.
2. Zła praca zestawu na większej fali. Mała wypornośc spławika sprawia, że zestaw jest mało odporny na falowanie wody i uciąg powstały na skutek wiatru. Jednak większośc technik spławikowych sie nie sprawdza przy silnym wietrze (tyczka i bat - wiatr sprawia, że trzymanie wędziska i operowanie nim jest kłopotliwe).