Autor Wątek: Sposoby łowienia w Polsce odległościówką  (Przeczytany 38294 razy)

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Sposoby łowienia w Polsce odległościówką
« Odpowiedź #15 dnia: 12.11.2014, 23:57 »
Petrosbike!! U mnie masz wielkie brawa za ten post!! Nie chciał bym wyjść tu na "Józefa" ( Luk jest w temacie ;)) . Ale panowie nie koniecznie musimy jechac po tym biednym szarym polskim wędkarzu!! Może warto się zastanowić że większość to ciężko pracujący ludzie Którzy najzwyczajniej w świecie nie mają czasu i ochoty na zgłębianie super tajników wędkarstwa bo są zwykłymi wędkarzami??? A tym bardziej przy napiętych domowych budżetach mogą tylko sobie pozwolic na kije z najniższej półki!! A i tak są szczęśliwi jak w końcu znajdą czas by przyjechać nad wodę ,zarzucić ten nieszczęsny zestaw z rurką antysplątaniową! A jak już trafią w dzień konia i ryba bierze każdemu i na wszysko  to mają co wspominać przez miesiące bezrybia!! Większość z nas na forum to pasjonaci którym zależy na zgłębianiu tajników i osiąganie jak najlepszych efektów. Nie odmawiajmy sobie może nie najtrafniejszego ale jednak naszego języka!! U nas to odległościówka i każdy wie o co kaman!!A float rod niech sobie mają angole!! A skoro pan Górecki potrafił ze swojej pasji zrobić źródło utrzymania to szacun mu za to!!!!! I nie trzeba mu tego wywalać!!
Oczywiście to wszystko o czym sobie tu dyskutujemy to terminologia i takie tam różne rozważania snujemy.
Wędkowanie to dla większości z nas nie jest zawód, tylko rodzaj rekreacji i spędzania wolnego czasu. Nikt nikogo nie rozlicza z ilości łowionych ryb.
Po to właśnie jest forum, żeby można było sobie posnuć takie przeróżne teoretyczne rozważania i pozastanawiać się czy takie a nie inne nazewnictwo jest słuszne. Choć oczywiście nie ma to nic wspólnego z praktyką.
Mnie osobiście irytuje klasyfikowanie wszystkiego i - jak wspomniał Luk - robienie wody z mózgu przeciętnemu wędkarzowi. Nikt tu nie jedzie po biednych polskich wędkarzach - może jedynie po tych, którzy są przyczyną zagubienia tych pierwszych. Zwykły wędkarz po prostu może nie czytać naszych rozważań i nie zabierać głosu w dyskusji, która wydaje mu się bezsensowna :)
Ja osobiście (może z racji wykonywania zawodu naukowca) lubię poanalizować różne rzeczy. Czemu by nie pozastanawiać się skąd właściwie wzięła się nazwa "odległosciówka" i czemu akurat utożsamia się ją z metodą angielską?
Sam mam na zaszczytnej półce w mojej wędkarskiej piwniczce stary chiński teleskop zaopatrzony w kołowrotek Prexer oraz spławik własnej produkcji i często lubię tym sprzętem połowić. Czasem dla przekory biorę tę wędkę i pokazuję na zawodach rodzimego koła, że można tym wygrać zawody. Tym właśnie sprzętem wygrałem 8-krotnie z rzędu zawody juniorów, startując pomiędzy wieloma tyczkami i batami. Spławiki robiłem wtedy z kory z topoli i akacji.

Tyczka nigdy nie sprawiała mi przyjemności. Owszem, jest to bardzo skuteczna metoda, ale sama skuteczność nie gwarantuje satysfakcji z łowienia ryb. Prąd, sieci, dynamit też są skuteczne, a jednak ich nie używamy do połowu.
Ciągnięcie ryby po rolkach do tyłu, odczepianie topu - to mi osobiście nie daje tyle satysfakcji, co walka z rybą całym wędziskiem zaopatrzonym dodatkowo w kołowrotek. To chyba tak samo jak z kierowcami: jedni preferują automatyczną, a drudzy manualną skrzynię biegów. Bat już bardziej mi daje uciechę z łowienia.
Podobnie jest ze wspomnianą bałałajką. Gdyby nie regulamin, to zapewne w wyczynowym łowieniu spod lodu używało by się samego kiwoka, bo przecież i tak ryby ciągnie się rękami. Coś jakby łowić na szpulkę, bez wędki.
Potem właśnie zwykli wędkarze powielają te propagowane przez "wyczynowe autorytety" techniki i często sami nawet nie widzą czemu tak a nie inaczej łowią.
Dawniej nie było odległosciówek, karpiówek, bolonek. Każdy zakupił sobie jakiś teleskop (to, co było dostępne na targu czy w sportowym) i się kombinowało. To kombinowanie było dobre. Wędkarz najpierw obserwował wodę i do danej specyficznej sytuacji na łowisku dobierał odpowiednią metodę. Raz założył pióro, raz spławik przelotowy, innym razem kulę wodną ze świeczki. Obecnie nie wiem nawet czy kulę wodną można kupić w sklepie. Zapewne podczas zakupu nastąpiłaby konsternacja jaką wędkę wybrać pod kulę wodną "water ball rod"?? ;D
Teraz coraz częściej najpierw wybiera się sprzęt i metodę, a potem usilnie stara łowić nią ryby.

A propos filmu Challenge RIVE z Alanem. Super film. Właśnie piękne jest w nim to, że łowią wszystkimi metodami. Super produkcja. W takich zawodach z chęcią bym wystartował! :)
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Sposoby łowienia w Polsce odległościówką
« Odpowiedź #16 dnia: 13.11.2014, 01:31 »
Dobry film... Widzę, że AS zająl czwarte miejsce. Jak na tyle startujących to super wynik. Mimo swojego wieku dalej świetnie daje sobie radę.
We Francji łowi się i tak podobnie jak w Polsce, slider i tyczka przeważnie. Didier Dellanoy to jeden z tuzów światowego wędkarstwa i jest kumplem Alana. Często u nego bywa, startuje w lokalnych zawodach i często wygrywa - tak dla ciekawości... Na Fishomani Francuzi się ośmieszyli - przyjechali z najdroższym sprzętem, ale nie mieli pulla bungów lub side pullerów w topach tyczkowych - i nie dawali rady większym rybom. Widać, że ich sprzęt był pod płoć i leszcza, karpiom i linom nie mógł sprostać. Jak dla mnie wpadka - bo nie odrobili zadania domowego i nie przygotowali się odpowiednio (a jechali kawał drogi jakby nie było). Hitem zaś był jeden Węgier, który walczył godzinę z karpiem, na oko 5-6 kilo (też bez mocnego amortyzatora). Na koniec zerwał zestaw! Nie miałem pojęcia nawet, że tak długo można walczyć z rybą. Biedny spalał się ze wstydu, kamery wciąż go pokazywały, ludzie śmiali się. A rok wcześniej - Will Raison takiego karpia (nawet większego) sprawił na tyczce w 25 sekund! ;)

A wracając do tematu. Problem nazwy sprawił, że wiele osób decyduje się przy odległościówce na daleko dystansowe łowienie. Zupełnie niepotrzebnie. Rurka antysplątaniowa to tylko pomysł na  najprostszy zestaw do gruntu - w Polsce jednak uchodzi za obowiązek, bo inaczej się 'wszystko będzie plątać'. Gdyby tylko inaczej ją nazwać - np. gruntowa rurka z agrafką - to wtedy mniej osób uważało by ją za 'podstawę' takiego zestawu. Niestety - jej stosowanie to często wiele problemów - i mniej ryb w efekcie (zwłaszcza na wodzie stojącej). Co mnie martwi - to fakt, że wiele osób nie jest w stanie wyobrazić i uzmysłowić sobie, jak działa zestaw gruntowy w danych warunkach. Powiela ślepo zachowania innych...

Co do sprzętu Petrosbike - to ja nie pozbędę się nigdy kosza bo dla mnie to podstawa dobrego łowienia. Wolę dźwigać, ale wygodnie siedzieć nad wodą, mając wszystko pod ręką. Wcześniej miałem zestaw - fotel, stolik, pudełko i masę róznych rzeczy dookoła. Organizacja stanowiska była bardzo utrudniona, teraz wyszedłem z chaosu i mogę skuteczniej łowić. Oczywiście rzeki lub zasiadki nocne to inna sprawa...
Tyczka sprawia mi masę frajdy - i lubię łowić nią, i gdyby nie fakt, że robię filmy - używałbym jej częściej. Aptekarska dokładność łowienia, wiele mnie nauczyła o zwyczajach ryb i sposobach na ich przechytrzenie. Ale gdybym miał łowić nią uklejki i płotki 15 cm, to raczej bym jej nie używał. Mam u siebie o wiele większe ryby - i na takie zazwyczaj sie nastawiam. Niestety w Polsce, na bezrybnych łowiskach trzeba 'rzeźbić' - jak oglądam filmy z zawodów na takim  Kanale Żerańskim i dłubaninę - to mam dość na sam widok... Najgorsze dla mnie jest szybkościowe łowienie uklei. Tak cierpliwy to ja nie jestem. Kto tak łowi nadaje się do pracy w fabryce na 'taśmie' ;) Koszmar!

Myśle, że teraz i tak już wiele sie zmienia... WMH przeszło małą metamorfozę ostatnio - więcej rzeczy jest już dla szerokiej rzeszy fanów spławika (wcześniej były dla garstki), w WŚ podobają mi się artykuły T.Zalewskiego - świetnie tłumaczy wiele rzeczy i pokazuje 'od kuchni' wyczyn, masa filmów ostatnio też poszerza horyzonty 'szarego wędkarza'. Chociaż wciąż mamy do czynienia z kultem 'odległościówki' i rurki antysplataniowej... :)

Lucjan

Offline Petrosbike

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 164
  • Reputacja: 6
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łęczyca nad Bzurą
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Sposoby łowienia w Polsce odległościówką
« Odpowiedź #17 dnia: 22.11.2014, 21:47 »
No proszę bardzo - połów leszczy na rzece Łynie. Jak sam Kacper mówi nawet w wodach PZW sa ryby , trzeba umieć je znależć.
Jestem pod wrażeniem - i znów "odległościówka" ??
https://www.youtube.com/watch?v=uYcy8o0evnM

Offline Fluffy

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 139
  • Reputacja: 13
  • Lokalizacja: Kraków
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Sposoby łowienia w Polsce odległościówką
« Odpowiedź #18 dnia: 24.11.2014, 01:28 »
Spławik jest dla mnie stosunkowo nową metoda, ale jak patrze na to wszystko z boku, to szczerze mówiąc, to mi łapki i nibynóżki opadają.. Za dużo tego sprzętu. Ani chybi nie chodzi o marketing, bo przecież szeroko wiadomym jest, że ryba zna się na markach i na ten gorszy sprzęt na pewno nie weźmie, bo to poniżej jej godności - tak samo jak ktoś nie będzie miał kilku rodzajów gliny, kompletu sit, kilkunastu wiader czy profesjonalnej rękawicy do przecierania zanęty.
Tego typu łowienie to tylko dla wyczynowca, i tylko na warunki zawodów, czy symulujących ich treningów. W innych warunkach nie ma to po prostu najmniejszego sensu.
Zresztą, z własnych obserwacji, to własnie głównie wyczynowcy i aspirujący do wyczynu stosują tego typu metody. Tak że o "zwykłego szarego wędkarza" naprawdę bym się nie martwił, większość łowi budżetowym sprzętem ograniczając się do potrzebnego minimum i raczej puka się w czoło widząc wyczyny wyczynowców  ;) W większości wypadków "amatorszczyzny" (w pozytywnym sensie) ludziska łowią jak im w duszy zagra, wędkami, jakie się przytrafiło mieć, każdy ma jakieś tam swoje wypracowane przyzwyczajenia i indywidualne patenty, czasami wręcz stawiające na głowie założenia danej metody. I z reguły są one skuteczne.
Dla mnie na przykład najbardziej komfortowe jest mobilne łowienie, "odległościówką" do łowienia dosłownie spod nóg, woreczek na zanętę/przynętę wygodnie dopięty do pasa, wodery, podbierak muchowy i plecak z drobiazgami i żarciem :) I w sumie nie trzeba nic więcej, a spacer i szukanie ryby w rzecze jest bardzo przyjemne.
No, ale ja jestem spiningowo spaczony  ;)
Michał

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Sposoby łowienia w Polsce odległościówką
« Odpowiedź #19 dnia: 24.11.2014, 07:24 »
Fluffy - ja staram sie przekonywać ludzi do wagglera i do łowienia w prosty sposób właśnie. Wędka 3.60-3.90 metra, prosty zestaw i proste zasady. Łowienie w ten sposób jest tak samo skomplikowane jak feeder lub spining - gdzie też trzeba mieć odpowiednio dobrany sprzęt i wiedziec jak łowić. Odległościówka - i wmawianie ludziom, że trzeba łowić na 30 -40 metrach, to mnie przeraża. Z prostej przyczyny - bo ludzie nie myślą... Często mając ryby w zasięgu kilku metrów łowią je hen daleko.  Najlepszym przykładem był dla mnie odcinek ,Z wędką nad wodę' - gdzie bohater był na łowisku komercyjnym lub specjalnym, z karasiami, i łowił właśnie 'odległościówką'. Gość programu pokazywał jak łowić karasie 'odległościówką' daleko od brzegu. Nie mogłem sie nadziwić, że takie 'bułkę przez bibułkę' wciska się ludziom. Co najlepsze - nie mieli wcale świetnch wyników, co mnie wcale też nie zdziwiło! ;) Zamiast łowić te ryby na skraju pierwszej półki 6-10 metrów od brzegu, tam gdzie one żyją i żerują,  dorabiano jakąś ideologię odległości i górek podwodnych, śmiech na sali po prostu.

Oczywiście, że są łowiska, gdzie trzeba łowić dalej od brzegu! Ale bez wpadania w pułapkę nazwy - 'odległościówka'...

Nie wiem czy mozna uprościć łowienie spławikiem bardziej niż waggler i nęcenie 'mało i często' na przykład.

Co do sprzętu - to faktycznie ryba ma w nosie, ile kosztowała wędka. Myślę, że tutaj własne preferencje są istotne - bo cena to waga kija, jego akcja, klasa przelotek, mocowania kołowrotka... Ja tam wolę wiekszy wybór niż mniejszy. To co ważne - ilość metod sie powiększa stale - i wiele wędek jest robiona do konkretnych technik połowu lub pod dane ryby. Przy samym spławiku można mówić o podziale wody stojące i wolne rzeki/szybkie rzeki, zwykła 'matchówka'/mocniejsza do łowienia karpi, matchówka/pellet waggler, matchówka/odległościówka. W zależności jak łowisz - taki kij powinno sie dobierać. Kupowanie pellet wagglera 3.30 metra do łowienia płoci jest nieporozumieniem, tak jak bolonki 6 metrów do łowienia na spławik na wodzie stojącej (o ile nie łowi sie blisko brzegu lub omija gesty pas trzcin). Oczywiście, że da sie złowić na to rybę! Ale to jak udowadnianie że Daewoo Matiz może byc doskonałą taksówką...

Teraz zyjemy w świecie wolnego rynku - i firmy prześcigają się w poszerzaniu swoich ofert, mamią kolorami, opisami, długościami i tak dalej. Ważne aby nie dać się zwariować! :) Ryb też jest mniej - i należy brac to pod uwagę. Jak pomyślę ile i jakich płoci można było połowić dawniej na kanale Ulgi w Opolu na przykład, to aż dziw bierze. Na Mistrzostwach Europy zorganizowanych parę lat temu właśnie tam, okazało się że woda jest pusta... Ja łowiłem jako dzieciak bambusem, topornie bardzo - i miałem lepsze wyniki niż najlepsi wędkarze na Mistrzostwach! ;)

A łowienie w sposób jaki piszesz ma swój urok oczywiście! Zwłaszcza na rzekach...
Pozdrawiam
Lucjan

Offline Hassan

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 68
  • Reputacja: 2
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
Odp: Sposoby łowienia w Polsce odległościówką
« Odpowiedź #20 dnia: 06.12.2014, 22:34 »
kto pisze, że w UK ryby czekają na wędkarza, gdzie nie rzucisz tam ryba, chyba nigdy tu nie łowił. ryby są ostrożne i chytre, po kilku razach na haku doskonale wiedzą jak podejść wędkarza. dlatego to anglicy wymyślają co rusz jakieś nowinki by skusić rybę, bo tu wcale nie jest tak łatwo. większość zawodów w UK odbywa się na wodach które są niedostępne na co dzień ( rezerwatach ), dlatego tak ostro jadą z tą rybą. nie zmienia to jednak faktu, że ryby jest więcej i jest większa, nic prostszego jak wprowadzić zakaz zabierania ryb w Polsce, za 5 lat też będzie jej dużo i będzie duża.

Offline AdamuS

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 69
  • Reputacja: 3
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Podkarpackie
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Sposoby łowienia w Polsce odległościówką
« Odpowiedź #21 dnia: 07.12.2014, 10:47 »
Powodzenia z zakazem zabierania ryb! Mówmy o realiach nie marzeniach...

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Sposoby łowienia w Polsce odległościówką
« Odpowiedź #22 dnia: 07.12.2014, 10:53 »
To fakt, coś takiego w Polsce mozna by porównac do wprowadzenia powszechnego zakazu palenia ;) Nie przejdzie...
Lucjan

Offline Ścigacz

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 594
  • Reputacja: 139
  • Płeć: Mężczyzna
  • No fish no fun :)
  • Lokalizacja: Tuszyn
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Sposoby łowienia w Polsce odległościówką
« Odpowiedź #23 dnia: 07.12.2014, 11:46 »
Hmmm!!! W okolicach Aleksandrowa łódzkiego kolega, właściciel sklepu wędkarskiego wraz z kolegami wydzierżawil stawy i założył tam łowisko typu no kill. Każda zlowiona ryba trafia z powrotem do wody. Teren jest ogrodzony i dostęp tylko po wykupienia pozwolenia.  Opłata roczna to 750 zł.  Do łowienia udostępnione są 3 stawy. Łowi tam małe grono osób ale nie słyszałem aby ktoś zabrał z tamtąd rybe. Jak narazie udało mi się tam zlowic moja rekordowa rybe amura o wadze ponad 8 kilo.

Offline Ścigacz

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 594
  • Reputacja: 139
  • Płeć: Mężczyzna
  • No fish no fun :)
  • Lokalizacja: Tuszyn
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Sposoby łowienia w Polsce odległościówką
« Odpowiedź #24 dnia: 07.12.2014, 11:49 »
Która to pomagał mi podebrac mój przyjaciel, forumowy Qarg za co mu bardzo dziękuję:)

Offline Hassan

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 68
  • Reputacja: 2
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
Odp: Sposoby łowienia w Polsce odległościówką
« Odpowiedź #25 dnia: 07.12.2014, 17:30 »
to 2pln za dobe, praktycznie darmocha, nic tylko łowić. ale wracając do poprzedniego wpisu, zakaz palenia w miejscach publicznych istnieje, gdyby wprowadzić zakaz zabierania ryb i karać plus egzekwować kary ( finansowe ), cóż wiemy jak by było, łapówki, łapówki i łapówki, Polska. pozostaje organizować się w stowarzyszenia, kupować lub dzierżawić stawy, jeziora i łapać na swoim. nie wiem ile teraz kosztuje opłata za kartę wędkarską, ale pewnie dużo więcej by nie wyszło, a jaka różnica w rybostanie :). ktoś po prostu musi rozgonić to towarzystwo w PZW, w każdym innym przypadku będzie tylko gorzej i drożej.

Offline promek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 225
  • Reputacja: 18
Odp: Sposoby łowienia w Polsce odległościówką
« Odpowiedź #26 dnia: 07.12.2014, 18:57 »
No nie wiem czy przeliczanie ile wychodzi na dobę to słuszne podejście. No chyba, że ktoś wędkuje 365 dni w roku. Wydaje mi się, że dla większości polskich wędkarzy 750zł to nie jest wcale tak mało. Poza tym za te pieniądze można łowić jak kolega pisze na trzech stawach, to nie za wiele zwłaszcza dla tych co lubią poznawać nowe łowiska. A może by tak spróbować zawalczyć o to aby każde koło mające kilka zbiorników jednemu z nich nadało status "no kill". Wtedy przynajmniej byłaby szansa że w co którymś ze zbiorników będą fajne rybki
a przy okazji można by zobaczyć ilu jest zwolenników takich zbiorników.

Offline Ścigacz

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 594
  • Reputacja: 139
  • Płeć: Mężczyzna
  • No fish no fun :)
  • Lokalizacja: Tuszyn
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Sposoby łowienia w Polsce odległościówką
« Odpowiedź #27 dnia: 07.12.2014, 20:16 »
Niestety ale grono osób które preferuje no kill jest bardzo małe.  Ludzie mają do takich tematów inne podejście.  Jak place to wymagam i zabieram i jeszcze najlepiej wszystko co zlowie.  Nasz naród nie dorósł do tego aby dbać. W kazdej dziedzinie jaka nas otacza jest kłamstwo. W tym kraju nie będzie lepiej, wszyscy nas ru. ........ od pracodawców po rząd. Tylko kasa kasa kasa.

Offline Ścigacz

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 594
  • Reputacja: 139
  • Płeć: Mężczyzna
  • No fish no fun :)
  • Lokalizacja: Tuszyn
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Sposoby łowienia w Polsce odległościówką
« Odpowiedź #28 dnia: 07.12.2014, 20:28 »
A z pzw nie da rady stworzyć w kołach zbiorników no kill. Bo zarządy się na to nie zgodzą i czychają tylko na przejęcie wód i wyłonienie wszystkiego. W naszym kole jest jeden staw dla wszystkich członków a drugi zarabiamy i opłacany z prywatnych kieszeni. 200 zł składka na rok i kto płaci tej łowi.  Stworzylismy  regulamin na ten zbiornik i jakoś się to kręci. Ryby mamy i 2 km od domu mam staw wiec jest oki. No ale już kogoś zabolało ze my łowimy a oni nie i donieśli na nas do zarządu głównego, że  robimy samowolke. Chcieli zabrać nam staw ale nie mogą bo obiekt należy do miasta a mu jesteśmy tylko dzierzawcami.  I fakt ze opłacamy go z własnych pieniędzy uratował nasza ciężka prace.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Sposoby łowienia w Polsce odległościówką
« Odpowiedź #29 dnia: 07.12.2014, 22:28 »
PZW nie lubi łowisk no kill bo się ich nie zarybia co rok ;) Co by to było gdyby nikt nie kupił ryb z ośrodków zarybieniowych PZW? Lub promował naturalne tarło? ;)
Lucjan