Wędkarstwo spławikowe to generalnie sztuka pewnych kompromisów. Myślę, że nigdy nie można z góry, tak książkowo, określić jakim sprzętem, zestawem dobrze było by łowić na danym łowisku, w danym dniu, gdzie występują określone warunki atmosferyczne i inne zmienne, charakterystyczne tylko dla tej sesji. Czasem w sieci, mediach społecznościowych czy kanałach youtube spotykamy relacje jakiejś osoby, która to opisuje jak łowiła, przedstawia swój sprzęt, omawia szczegółowo budowę zestawu jak również i takie detale jak spławik i jego gramaturę. I to jest pewnego rodzaju wiedza wyjściowa - bo jeśli zamierzamy na tym łowisku wędkować, to takie informacje dają nam pewną podstawę, bazę wyjściową. Co nie znaczy, że są to informacje, których należy się "sztywno"trzymać. Podobnie jest, kiedy sami wędkowaliśmy już na jakimś łowisku. Wtedy bazujemy na własnych doświadczeniach. Wiemy, że na jeziorze X najlepiej spisuje się dłuższa odległościówka, którą łowi się bardzo daleko, ciężkimi sliderami. Na łowisku Y, warto łowić feederem, bo jest skuteczniejszy a na łowisku Y nie warto stosować tyczki, bo głębokość na 13 metrach nie przekracza 20 cm. To o czym piszę powyżej to doświadczenie z autopsji lub też informacje szczątkowe, którymi możemy się posiłkować.
Na łowisku już, tą bazę wiedzy, którą posiadamy (czy to własną czy zasłyszaną) musimy skonfrontować z warunkami nad wodą. Ale jesteśmy "o krok" do przodu, ponieważ jakieś założenia już mamy. Ponieważ pytasz konkretnie o spławiki, to skupię się już tylko na nich. Najważniejszą kwestią jest, bazując na podstawowej wiedzy i tym co zastaliśmy nad wodą ustalić odpowiednią taktykę i skutecznia ją realizować. Nie można wyjść od problemu gramatury spławika, nie wiedząc na przykład na jakiej odległości zamierza się łowić. Spławik przy łowieniu na wędkę z kołowrotkiem to już nie tylko sygnalizator brań ale także i pośrednio nośnik naszego zestawu. Im cięższy spławik zastosujemy, tym teoretycznie nasz zestaw dalej poleci. Jeśli więc zakładam, że dzisiaj będę łowił na 30 metrach (skupmy się na razie na samej odległości) to muszę siłą rzeczy wybrać spławik o odpowiedniej gramaturze. Tutaj znów, sama gramatura nie powinna być taka, by "dorzucić" tylko na daną odległość, ale również, żeby mnie, wędkarzowi wygodnie się łowiło. Jeśli zamierzam łowić daleko (a 30 metrów to już spora odległość) to siłą rzeczy muszę znaleźć kompromis, pomiędzy czułością, delikatnością zestawu a gramaturą spławika i jego obciążeniem, tak, by pozwalał on nie tylko na skuteczne łowienie ale i wygodne. Jeśli dodatkowo na łowisku występują utrudnienia w postaci wiatru, fali, dryfów to tutaj musimy znów przewidzieć pewien margines "bezpieczeństwa" i niestety wybrać spławik o jeszcze większej gramaturze, co przełoży się bezpośrednio także i na stabilność zestawu. Podobnie z głębokością, im większa odległość i głębokość tym ten margines należy zwiększać. Analogicznie, łowiąc wędką z kołowrotkiem blisko brzegu, powiedzmy na dystansie 10-15 metrów, gdzie głębokość nie będzie za duża, wybór bardzo ciężkiego spławika nie będzie raczej odpowiednią decyzją.
Celowo nie podaję tutaj wartości, bo to są tak naprawdę zmienne, które trudno ująć w jakieś tabele. To raczej powinno być właśnie to doświadczenie wędkarza zestawione z kompromisem pomiędzy czułością zestawu a gramaturą spławika, głębokością i warunkami pogodowymi. W teorii brzmi strasznie, w praktyce po prostu to odpowiednie wyczucie i osobiście polecam na tym bazować. Z mojego wędkarskiego doświadczenia z odległościówką mogę napisać, że dużo mniej skutecznie łowiłem źle dobranymi spławikami, kiedy to ich gramatura była zbyt niska. Zdecydowanie mniejszy wpływ na naszą skuteczność ma w teorii "za ciężki" spławik, ponieważ nim łowi się zdecydowanie pewniej. Rzuty są celniejsze, jesteśmy przygotowani na różne warunki pogodowe, zestaw mniej się plącze a zacięcia z odległości są "pewniejsze". Z pewnością też mniej zaawansowane osoby, które zaczynają swoje przygody z odległościówką wolą łowić cięższymi spławikami, sztywniejszymi wędkami. To zupełnie naturalne.
Rasumując już, udzielając konkretniejszej odpowiedzi na pytanie:
Ja spławik dobieram biorąc pod uwagę znajomość wody, na której łowię. Jeśli wiem, że będzie to na przykład Jezioro Rybnickie, to wiem, że muszę łowić daleko odległościówką. Tam się tak łowi, z tym się nie dyskutuje. Pomijam tyczkę i te sprawy bo nie o tym dyskutujemy.
Kiedy jestem na łowisku, gruntuję, sprawdzam warunki, obserwuję pogodę - podejmuję ostateczną decyzję jak łowię. Zakładamy, że jestem skazany na tę odległościówkę - więc na przykład uznaję, że będę łowić na 40 metrach.
Wiatr wieje mi w twarz, a więc będzie rzucało się trudniej, jest lekka falka, która będzie spychała mój spławik do brzegu a na dodatek wiem, że na zb. Rybnik występują silne dryfy w lewą stronę od miejsca, w którym łowię.
Głębokość nie przekracza 2 metrów, więc jestem w stanie łowić spławikiem mocowanym na stałe.
Zestawiam te wszystkie fakty i podejmuję decyzję, że będę łowił 18 gramowym wagglerem.
Skąd ta decyzja? W sumie, to wynika jedynie z praktyki. Wiem, że lżejszym spławikiem nie będę mógł łowić wygodnie, trudno będzie mi zarzucać na taką odległość i skutecznie utrzymać go przez dłuższy czas w miejscu nęcenia, kiedy występują dryfy. Czasem założenie okazuje się błędne i trzeba niestety zmienić spławik, przebudować zestaw - natura to nie wykresy, słupki i nasze doświadczenia, niestety, nie zawsze da się ją ujarzmić.
Biorąc to wszystko pod uwagę, mogłem Ci jedynie czysto hipotetycznie wyjaśnić pewne zależności, które mam nadzieję będą w jakiś sposób pomocne. Niestety, ale nie da się tutaj z góry powiedzieć, że do 15 metrów łowimy 4 gramowym spławikiem, do 25 6 gramowym, powyżej 30 8 gramowym itd. To jest zbyt trudny temat do opisania. Mimo to, nie jest to trudny temat "do stosowania" jeśli dysponuje się pewnym odpowiednim podejściem, założeniem i posiada pewną wiedzę - czy też raczej po prostu doświadczenie. Myślę, że im częściej będziesz łowił, im więcej łowisk poznasz i im więcej warunków - głównie tych niesprzyjających - spotka Cię nad wodą, tym wybór dla Ciebie będzie prostszy i co najważniejsze dobry. Tego Tobie, sobie i wszystkim innym, zmagającym się z podobnymi "wyborami" życzę.