Grzesiek, zapewniam Cię, że taktyki pelletowe z toni działają. Nikt nimi nie łowi, więc na pewno o wiele dłużej trzeba do nich przyzwyczajać ryby. Tak jak działa mało i często, tak będzie działać pellet waggler czy shallow fishing.
Twoje spostrzeżenia absolutnie nie idą w parze z tymi, jakie mają polscy karpiarze
Ostatnie MP to zwycięstwo zig rigów, przynęt zawieszonych w toni. Dlaczego? Bo karp przebywa częściej w toni niż przy dnie. A tyle mieli teori karpiarze wcześniej
Polscy wyczynowcy mają małe pojęcie jeszcze o połowie karpia z toni, w UK jest to jedna z podstawowych technik jak jest cieplej. Oczywiście, do tego tyczki są najlepsze w długościach 13, 14.5 i 16 metrów.
Karpia nie trzeba uczyć żerowania w toni - ja miałem na myśli kojarzenie plusku wpadających pelletów do wody z żarciem. Tego w Polsce nikt nie robi i ryba tego nie jest jeszcze nauczona. Ale na komercjach wystarczy kilka osób aby tak zrobiło raz lub dwa, i ta się nauczy... Z drugiej strony karp często sprawdza co robi plusk, więc może szybko to zadziała?
Sam karp żeruje w toni, aby jednak go tak łowić, trzeba odpowiednio nęcić, mieć odpowiedni zestaw. Wcale nie tylko pelletami się to robi, bardzo często kastery zdają egzamin, rzadziej pasta, mielonka... Ja tez nie łowiłem dużo karpi z toni tyczką, bo to pracochłonna technika i dość kosztowna. Pellet waggler jest na pewno tańszy, ale narobić też się trzeba.
Jeżeli będę w Polsce w tym roku, możemy się umówić na jakieś komercji i popróbować różnych rzeczy
Ja bym z chęcią spróbował pellet wagglera na takich Ochabach.