Ja dawniej łowiłem z żyłką grubszą (0.17 Reflo Power czyli 0.19 mm w rzeczywistości) - i miałem fajny zapas mocy. Wszystko jest bowiem dobrze jak ryby mają do kilograma. Ale jak taki lin ma 2-3 kg, to potrafi poszaleć, na dodatek często chce wpłynąć w zawadę, ma jakby zakodowaną drogę ucieczki na wypadek 'wu'. Karp jest jeszcze silniejszy...
Dlatego najlepiej zrobić jest tak, Mając taki kręcioł do spławika - typu match, powiedzmy Ninja 3000, Drennan Red Range float - nawińmy sobie dwie różne żyłki - na przykład 0.14 mm i 0.18 mm. Zaczynajmy od zestawu lżejszego, jeżeli mamy spinki - wymieńmy szpulę. Mając takie dwie opcje łatwiej jest dopasować się. Bo wg mnie jeżeli w wodzie jest karp 2-3 kilo, to opcja 0.14 mm jest po prostu zbyt słaba. Jak jest typowa ryba, z bonusami, wtedy można takiej średnicy użyć.
Wędkarze łowiący odległościówką czyli sliderem, wolą cieńsze żyłki, zarzuty to jeden z powodów. Ale warto mieć na uwadze, że łowiąc daleko od brzegu zazwyczaj podstawą jest ryba mniej waleczna lub mniejsza (z większych - leszcz). Łowiąc wagglerem na 6-15 metrach, nie musimy martwić się o zarzuty, bo kij 3.90 metra takie spokojnie umożliwi.