Autor Wątek: Metoda - spostrzeżenia i wnioski  (Przeczytany 58347 razy)

Offline tiimi83

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 100
  • Reputacja: 18
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #210 dnia: 09.10.2023, 22:06 »
Tak naprawdę każde łowisko jest inne, do tego dochodzi pora roku, zmiany pogodowe, ilość ryb i wiele innych czynników. Dlatego gdy łowi się tylko w jednym punkcie lepiej zacząć bez nęcenia, zwłaszcza gdy nie wiemy czego się spodziewać.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 520
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #211 dnia: 10.10.2023, 09:04 »
No to wbiję Ci klina.
Pojechałem na głęboką gliniankę z dnem ciemnym i gliniastym.
Zanęciłem małym spombem linię o długości 15 m w odległości 65 m. Głębokość w miejscu łowienia 5,8 m. Mieszanka kuku gotowana z konopią około 1,5 l w 2 turach.
Łowisko dla mnie jest trudne.
Ryby łowiłem tylko na kuku - 2 ziarna na zestaw który leżał conajmniej 30 min.
Na drugi łowiłem na waffersy chyba 10 kombinacji przerzuciłem w cyklach 10 min.
Łowiłem w lini nęcenia na obu zestawach z tą samą zanętą…

Ale... tak jakby... to nie ma żadnego odniesienia do eksperymentu Carla :D
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Ashaki Takado

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 234
  • Reputacja: 39
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #212 dnia: 10.10.2023, 11:38 »
Też ostatnio łowię tak jak Kolega Carl. Tle ze przez około 1 godzinę przerzucam mały - góra średni podajnik co 3 minuty. Jeżeli po godzinie nie ma brań wydłużam czas do 5 a potem do 10 minut i zmieniam podajnik na większy.

Wg mnie to działa trochę jak pellet waggler - plusk i zamieszanie ściągają ryby lepiej niż góra towaru. Dodatkowo rzucanie koszem zanętowym czy spombem robi dużo hałasu.

Także takie mam spostrzeżenia.

Offline key_kr

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 784
  • Reputacja: 61
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kraków
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #213 dnia: 10.10.2023, 12:02 »
Też ostatnio łowię tak jak Kolega Carl. Tle ze przez około 1 godzinę przerzucam mały - góra średni podajnik co 3 minuty. Jeżeli po godzinie nie ma brań wydłużam czas do 5 a potem do 10 minut i zmieniam podajnik na większy.

Wg mnie to działa trochę jak pellet waggler - plusk i zamieszanie ściągają ryby lepiej niż góra towaru. Dodatkowo rzucanie koszem zanętowym czy spombem robi dużo hałasu.

Także takie mam spostrzeżenia.

Myślę że obecnie ryba jest przy dnie, od kilku dni conajmniej.
Plusk może wabić na płytkiej wodzie i prawdopodobnie na płytkich akwenach.
Ja obecnie konkretne ryby mam na wodzie o głębokości ponad 5 m.
Fala od wiatru duża.  Ten plusk to na dzikiej głębokiej wodzie nie działa …przynajmniej teraz.

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 699
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #214 dnia: 12.10.2023, 08:17 »
Myślę że obecnie ryba jest przy dnie, od kilku dni conajmniej.
Plusk może wabić na płytkiej wodzie i prawdopodobnie na płytkich akwenach.
Ja obecnie konkretne ryby mam na wodzie o głębokości ponad 5 m.
Fala od wiatru duża.  Ten plusk to na dzikiej głębokiej wodzie nie działa …przynajmniej teraz.

Tak, plusk nie będzie miał takiego wpływu na głębszej wodzie, do tego on się odnosi do wody gdzie ryby jest więcej jak i do pewnych gatunków. Bo to głównie karp i lin reagują na plusk, bo często wędrują w poszukiwaniu pokarmu. Dlatego w UK jest inaczej, bo łowiska są tu raczej płytkie a i ryby więcej. DO tego ryba nie może sobie tak schodzić na większą głębokość od razu, musi to trochę potrwać. Dlatego przy głębokich wodach bym nie liczył na plusk a bardziej na coś wizualnego jak kukurydza. Jednak jest inny faktor - opadający podajnik zostawia za sobą smugę lub w przypadku pelletu 2 mm opadające ziarna, i mogą dobrze wabić. Kolor wody też ma spory wpływ, bo przy czystej wodzie ryba jest dużo ostrożniejsza i zazwyczaj płochliwa. Przy mętnej korzysta ze słuchu o wiele częściej.
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 520
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #215 dnia: 12.10.2023, 08:42 »
Warto zaznaczyć, że na dzikiej wodzie, gdzie wędkarz pojawia się bardzo rzadko, to wpadający do wody podajnik wywoła pod wodą popłoch, a nie zaciekawienie :D

Ryba musi kojarzyć, że jak coś wpada do wody, to tam jest żarcie. Jak to się często nie dzieje, to efekt jest taki, jak z rzucaniem do wody kamieniami i oczekiwaniem, że nam ryby podpłynął.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline carl23

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 442
  • Reputacja: 261
  • to zwykły kłamca z wielkim ego jest...
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #216 dnia: 12.10.2023, 19:12 »
Ale to tylko pokazuje kolejny element "loteryjny" w naszym łowieniu. 8) Ub. rok praktycznie cały sezon łowiłem swoim własnym miksem, miałem najlepszy sezon methodowy, ale złożyło się na to parę czynników, jak ciepła końcówka października i listopada, która pozwoliła na weekendowe łowienie. W tym roku źle nie jest, ale jest jakiś niedosyt, łowiłem na różne zanęty, bo główny składnik miksu zginął z rynku, opracowałem zamiennik tego, ale likwidowałem też zgromadzone zapasy, by garaż nie wyglądał jak sklep wędkarski. Łowię na wodach różnych od presji dużej (gdzie są zawody i sporo wędkarzy), przez zarybione wanny dla dużego przekroju wędkarzy w tym tych niedzielnych co chcą się pozmagać z większą rybą, która zawsze na koniec sezonu ląduje na talerzu, przez swoje wody, czyli staw i dzierżawioną żwirownię, gdzie dostęp ma ze mną 6 osób i jest to no kill. Na każdym z tych zbiorników nie zauważyłem spektakularnej różnicy (a czasami w drugą stronę wręcz) na korzyść nęcenia wstępnego. Być może ma ono większy sens przy całodniowych zasiadkach (moje są do 5h), wtedy może jak towaru się nasypie to zejdzie się grubsza ryba, no ale wtedy takie łowienie podchodzi pod typowe karpiarstwo. Jeden z wniosków to właśnie robotę ma robić to "co tu i teraz" czyli co wrzucamy w podajniku-jakościowo dobry towar wabi, ale nie karmi i ryba oczekuje na kolejne porcje, które wrzucamy w jakichś tam interwałach czasowych.  Mowa oczywiście o najpopularniejszych rybach tutaj czyli karaś i karp (lin i leszcz przy okazji), bo pod duże populacje leszcza wiadomo, że trzeba nasypać żarłokom.

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 699
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Metoda - spostrzeżenia i wnioski
« Odpowiedź #217 dnia: 14.10.2023, 09:55 »
Co do nęcenia wstępnego, to ważne jest aby stosować pewne wytyczne tutaj :) Przede wszystkim należy odczekać sporo zanim się zarzuci w to miejsce zestaw. U mnie to minimum 20 minut, zazwyczaj 40-60. Ryba musi nabrać pewności, że nie ma tam zestawu i jest mniej ostrożna. I praktycznie wszędzie jest to samo, czy na wodach stojących czy rzekach. Być może na komercjach jest ciut inaczej, ale tu wiele zależy od tego czy ryba jest głodna czy daje radę. Mam jedno łowisko, gdzie ryba nie ma wystarczającej ilości pokarmu, i nęcenie wstępne nie jest konieczne, bo na plusk podajnika ryba reaguje pozytywnie, i wystarczy reżim zarzutóœ co 2-3 minuty aby mieć dobre wyniki.

Dlatego mądra taktyką jest pozostawienie czasu, aby miejscówka zanęcona zadziałała. Jeżeli ktoś chce jak najszybciej zarzucić, to najlepiej zrobić to na 'chybił -trafił', lokując zestaw czy zestawy w innych miejscach w międzyczasie.

Czytałem książki pewnego wędkarza, który był specem od łowienia brzan i kleni, i on pisał, że polowanie na największe sztuki oznacza nęcenie bez zarzucania zestawu. Często nęcił na 5-6 godzin przed lokowaniem zestawu, tak aby ryba mu weszła, ta największa. Bowiem jest ona najostrożniejsza, i pierwsze w miejscówce są sztuki mniejsze. Jeżeli jednak duże zobaczą, że nic się nie dzieje, to chętnie tam żerują lub powracają w to miejsce. Miałem wielokrotnie potwierdzenie tego, gdyż dziwnym trafem większość moich znajomych od razu zarzuca zestawy, zaraz po nęceniu lub nawet przed nim. I w 90% nie łowią szybciej ryby ode mnie. Nie dlatego, że jestem taki zajebisty, ale dlatego że czekanie na wpłynięcie ryby to podstawa skuteczności takiego łowienia. I nie chodzi tu o to, aby poczekać aż ryba wpłynie w nęcone miejsce ale o to, aby ryba nabrała pewności, że jest to bezpieczna stołówka.

Nęcenie wstępne więc może mieć różne oblicza. Być może na pewnych wodach trzeba poczekać dłużej? Dlatego polecam robić tak, aby sesję zacząć od wytypowania miejsca, zanęcenia, potem zaś można się rozkładać. Bycie Szybkim Lopezem wcale nie pomaga.

Jest też inny faktor czy faktory, o których warto wspomnieć. WIele zależy od rodzaju wody i presji jaka na niej panuje. W wielu wypadkach ryba wycofuje się z miejsc gdzie łowią inni, i jak się pojawiamy później i znajdujemy miejscówkę, to w okolicach takiego stanowiska bardzo możliwe że jest więcej ryby, bo jest tam spokojnie. Dlatego inaczej zadziała nęcenie wstępne gdy jest mniej ludzi a inaczej gdy sporo. Oczywiście wielkość i ilość ryb tez będą miały znaczenie, jak i sposób nęcenia. Na wielu łowiskach gdzie ryba jest większa i jest jej więcej, odgłos spomba może działać pobudzająco, w wielu wypadkach może też odstraszać, przy mniejszym rybostanie. Co innego plusk samego koszyka. Na Bażynie kilka lat temu łowiłem z Kamilem i przyjechało kilku znajomych, łowili feederami. My grubiej nęciliśmy i spodowaliśmy, łowiąc z alarmami na wprost (karpiówki/brzanówki),  oni tylko używali podajników, do tego to zamulona woda. Kosili jak wściekli, my natomiast mieliśmy sporadyczne ryby. Ryby doskonale reagowały na plusk i odnajdywały bez problemu podajnik, grubsze nęcenie im nie odpowiadało. Nawet łódki zanętowe były zdecydowanie mniej skuteczne, pomimo że goście wywozili zestawy pod brzeg w idealne miejsca. Grę robił plusk podajnika, który doskonale wabił.

Tak więc jak zwykle należy się 'dopasować'. Wg mnie nęcenie wstępne da lepsze wyniki, ale nie zawsze, nie na każdej wodzie. Nie musi być żelazną regułą. U mnie na wielu komercjach początek sesji to rzucenie ręką pewnej ilości pelletów 4, 6 mm i zarzucenie podajnika, na 4-6 metrze, gdzie jest półka. I już się ma wyniki.
Lucjan