TECHNIKI WĘDKARSKIE > Grunt

Jak łowić na rzece - wasze metody, porady, doświadczenia

<< < (134/138) > >>

Szpadel:

--- Cytat: flowgrid w 05.05.2024, 19:28 ---W jakich miejscach dużych rzek jak Wisła szukać należy obecnie białorybu?

--- Koniec cytatu ---

--- Cytat: Luk w 08.05.2024, 07:53 ---Ryba będzie zmierzać na tarliska, grupować się tam.

--- Koniec cytatu ---
Woda w Wiśle ma 21 stopni. Jazie, klenie, leszcze, płocie wytarte czyli te podstawowe gatunki, które się łowi i które najwięcej sprawiają przyjemności. A Ty piszesz, że ryba będzie zmierzać na tarliska...

marcopolo:
flowgrid

Musisz zmienić podejście, nikt Ci nie wskaże jak i gdzie łowić większe ryby na Twoim odcinku Wisły (chyba, że będzie to wędkarz z Twojej okolicy) , musisz to sam wypracować, podstawą jest prawidłowe czytanie rzeki i wytypowanie właściwych miejsc, które następnie będziesz sprawdzać.
Co do zasady w Wiśle główny nurt na zakręcie rzeki jest na jego zewnętrznej części, potem odbija się od brzegu i jest przekierowywany na drugi brzeg i tak dalej, tak to wygląda w dużym uproszczeniu, co do zasady najlepsze ostrogi są na początku kiedy nurt już zbliżył się do brzegu i na końcu, przed momentem kiedy zaczyna odbijać na drugi brzeg, w tych miejscach woda jest głębsza, nie sypie piachem, czego ryby nie lubią i niesie dużo pokarmu.
Jak już pisałem wcześniej, w określeniu, kiedy główny nurt zbliża się do danego brzegu pomogą Ci znaki żeglugowe (sprawdź sobie co jaki znak oznacza) lub google mapa, woda ciemniejsza to główny nurt.
Tylko znalezienie odpowiedniego miejsca zagwarantuje Ci większe ryby, nie cud zanęta czy technika, te ryby muszą chociaż czasowo tam przebywać.
I to, że jakiś youtuber jedzie nad Wisłę i łowi duże leszcze, to wcale nie znaczy, że złowił je tylko dzięki swoim zanętom i technice, najczęściej mają dobrą  informację, że w danym miejscu przebywaja/biorą duże leszcze.
Dla zobrazowania opiszę Ci jak to mniej więcej wygląda na moim odcinku Wisły, jeśli chodzi o leszcze +-50 cm i większe, bo od takiego przedziału uważam, że to już duże ryby, mieszkam w Toruniu i dosyć dobrze znam Wisłę na zachód od Torunia, i w promieniu około 20km od Torunia znam dwa miejsca, gdzie w miarę systematycznie można łowić takie ryby i jest to z dokładnością do jednej ostrogi, usiądziesz na jednej dalej lub bliżej i na duże leszcze masz 5% szansy. Tak jak pisałem wcześniej, metoda połowu i zanęta ma tu mniejsze znaczenie, najważniejsze jest miejsce.
Druga sytuacja...mam fajną ostrogę bliżej domu (głęboka, przy głównym nurcie) i często tam jeżdżę jak mam mniej czasu, któregoś roku uparłem się, że tam muszą przyjść leszcze i nęciłem przez dwa tygodnie grubym towarem i leszcze nie przyszły, były te same ryby co zwykle, krąpie i certy do 30cm.
Jak już wytypujesz ostrogę to nie rzucaj daleko, zestaw/koszyk ma być w rynnie na napływie wzdłuż główki lub jeśli prąd pozwoli możesz zbliżyć się do głównego nurtu lub w rynnie na zapływie na wstecznym prądzie, zbliżając się do środka klatki jest płycej i tam ciężko o większego leszcza.
Obserwuj wodę, leszcze rano i wieczorem się spławiają, jeśli nie widzisz spławów i nie ma ryb na wędce, to trzeba zmienić miejsce.
Czasami wydłuż przypon lub rzuć pustym koszykiem 1-2m w bok zgodnie z nurtem, bo ryby mogą żerować dalej od miejsca w którym nęcisz.

flowgrid:

--- Cytat: marcopolo w 08.05.2024, 14:13 ---...musisz to sam wypracować, podstawą jest prawidłowe czytanie rzeki i wytypowanie właściwych miejsc, które następnie będziesz sprawdzać.

--- Koniec cytatu ---
Chodzi mi właśnie o ogólne informacje, gdzie należy szukać ryb typu np. na napływie, na zapływie, w rynnie czy w warkoczu. Czy ryby są w tych miejscach czy nie wyjdzie "w praniu" podczas wędkowania ;)

Dzięki marcopolo za konkrety :thumbup:

koperek:
Jakieś 4-5 lat temu znajomy zabrał mnie na leszcze na swoją miejscówkę na Odrze. Po wejściu na główkę powiedział gdzie mniej więcej mam usiąść, wskazał azymut i polecił rzucać daleko. Jak się później okazało to daleko to było ok 35-40m. Siedzieliśmy mniej więcej w 2/3-3/4 od nasady główki i łowiliśmy pod prąd ale rzucając w kierunku brzegu czyli de facto rzucaliśmy w prąd wsteczny, który na tej odległości płynął równolegle do brzegu. To znaczy ja tak łowiłem a kolega aby nie doszło do splątania trochę się ode mnie odsunął. Początkowo byłem tym bardzo zaskoczony ponieważ wielu wędkarzy jak i źródła pisane mówią, że należy łowić na napływie główki raczej nie za daleko od niej samej. Kolega powtórzył, gdzie mam rzucać i, że w nocy ryby będą. Co ciekawe sądowanie nie dało żadnych informacji typu, że jest tam rynienka czy miejscowe zagłębienie czego się spodziewałem. Kompletnie nic. Płaskie, równe, żwirowo-piaszczyste dno z niewielką ilością patyczków i innych śmieci. Głębokość ok 1,5m. Przygotowaliśmy zanętę, którą o zachodzie umieściłem za pomocą procy w miejscu łowienia i się zaczęło. Kolega siedział ok 1,5m ode mnie bliżej szczytu główki i rzucał na podobną odległość ale jakieś 10m-15m od mojego pola łowienia na granicę nurtu i spokojniejszej wody. Wydawało mi się, że to on miał lepszą miejscówkę jednak to co zadziało się w nocy potwierdziło jego zapewnienia, że to ja połowię. Początkowo łowiliśmy równo krąpiki, płotki i średnie podleszczaki jednak ok 22 brania zamarły i po ok 30-40min pojawiły się leszcze. Od tej pory do rana ja złowiłem 14 leszczy w granicach 1,5-2kg a kolega 3-4 krąpioleszczyki. Podczas łowienia kolega opowiadał jak to wielokrotnie odwiedzał tą główkę i próbował łowić w różnych rejonach klatki. Ryby trafiały się tylko w tym jednym rejonie. Wystarczyło oddalić się o 5-10m od tego miejsca w którym łowiłem aby złowić 1-2 większe leszcze albo trafiała się sama drobnica.

Szpadel:

--- Cytat: koperek w 11.05.2024, 13:34 ---Jak się później okazało to daleko to było ok 35-40m. Siedzieliśmy mniej więcej w 2/3-3/4 od nasady główki i łowiliśmy pod prąd ale rzucając w kierunku brzegu czyli de facto rzucaliśmy w prąd wsteczny, który na tej odległości płynął równolegle do brzegu.Początkowo byłem tym bardzo zaskoczony ponieważ wielu wędkarzy jak i źródła pisane mówią, że należy łowić na napływie główki raczej nie za daleko od niej samej. Kolega powtórzył, gdzie mam rzucać i, że w nocy ryby będą. Co ciekawe sądowanie nie dało żadnych informacji typu, że jest tam rynienka czy miejscowe zagłębienie czego się spodziewałem. Kompletnie nic. Płaskie, równe, żwirowo-piaszczyste dno z niewielką ilością patyczków i innych śmieci. Głębokość ok 1,5m.

--- Koniec cytatu ---
W prostym jezyku żeby każdy zrozumiał. Łowiłeś na książkowym naplywie ;) Pytanie tylko czy Ty w tej rynience bliżej brzegu czy "patelni" pomiędzy główna rynną a tą zazwyczaj płytszą przy brzegu?
Trzeba dobrze zęby zjeść żeby na rzece potrafić gruntować tak jak to opiujesz :D Wczoraj dobra godzinę sprawdzałem gumą nową miejscówkę i jedyny wniosek,  że na odległość rzutu i nęcenia będzie ciężko :D Ale chęć ucieczki przed ludźmi kaze mi spróbować. A na wnioski przyjdzie czas

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej