Dziś z andrzejm zrobiliśmy krótki wypad na ryby. Pojechaliśmy nad rzekę Łynę. Łowisko trudne, na którym poławiają wyczynowcy, m.in. Górek. Spory uciąg, głęboko, wiry wody. Wracając zajechaliśmy jeszcze nad małe, malownicze jeziorka w lesie (oba około 10ha.). Piękne, przy leśniczówce, co gwarantuje brak kłusowników. Brak odłowów sieciowych (woda PZW), droga wokół jeziorka, co daje niezły dojazd. Jednakże w samym lesie, z dala od miasta, co eliminuje nam typowych "dziadków". Uznaliśmy, że warto to miejsce w sezonie odwiedzić.
Więc przechodząc do meritum. Jakie macie swoje idealne, wymarzone łowiska (niekoniecznie te, na których łowicie)? Czy lubicie szybkie, nieduże rzeki, na której byliśmy, czy może jeziorka o których wspominałem? A może coś innego (duże jeziora, rzeki, zaporówki)? Jakie warunki nad wodą są dla Was idealne?
P.S. Nie tylko wody PZW mam na myśli.