Gazy, batony, paralizatory odpuść. To w sytuacjach dla Ciebie przegranych jest jeszcze większym stymulatorem agresji u potencjalnych napastników. Dla mnie sytuacja przegrana to każda, kiedy liczba napastników >1 a Ty oczywiście jesteś sam. Wtedy najlepiej uciekać. Tutaj z pozoru nawet broń palna nie jest dobrym rozwiązaniem, bo (nie wiem jak jest w UK), ale jej użycie jest dużo gorszym wyborem jak po prostu spier**anie. Mówię tutaj o legalnej jednostce. Nie ma co się oszukiwać. Najlepszym wyjściem jest unikanie sytuacji kryzysowej a jak już się w niej znajdziesz to ucieczka. Wiemy jak jest z unikaniem, w teorii można się starać a może Nas zaskoczyć wszędzie, nie koniecznie na rybach w nocy. Wydaje się, gdyby tak przeanalizować statystyki, że nocka nad Tamizą i tak będzie statystycznie jednym z bezpieczniejszych miejsc. Podobnie będzie w ciemnym lesie. Mimo to, strach jest większy niż gdybyśmy byli w mieście, blisko ludzi.
Z nocek nad Tamizą nie ma co rezygnować. Mówią o tym na pewno statystyki. Nie wiem kiedy ostatnio doszło do takiego zdarzenia, ale jeśli jest to głośna sprawa w Twojej okolicy to pewnie szybko się to nie powtórzy. Przypuszczam, że i lokalna Policja może być teraz troszkę bardziej uczulona na takie sytuacje. Ja na przykład, kiedy łowiłem nocą w Holandii miałem panów Policjantów, którzy co chwila przejeżdżali obok mnie na motorze albo samochodem i zaglądali czy wszystko jest okej. Nieraz przystawali i wołali z mostu czy jest w porządku. Przyznam, że czułem się pewniej.
W Twojej sytuacji na pewno dobrym rozwiązaniem nie jest szukanie środkow obrony. One na pewno nie pomogą. To jeszcze bardziej wzmaga agresję, a na pewno, obojętnie czy będzie to gaz, pałka, paralizator nie dasz rady 2-3-4 mężczyznom. Jednego sikniesz, stukniesz pałką a reszta Cie skopie za kolegę. Co jest więc dobre? Na pewno to co pisali poprzednicy - staraj się na ryby nie chodzić sam. Jeśli już musisz wyjść, to szukaj innych wędkarzy. Często inni wędkarze zostają na noc (nie wiem jak w UK) ale w Polsce, kiedy jeszcze łowiłem nocą, to zawsze starałem się usiąść bliżej innych. Raźniej no i nieco bezpieczniej. Jeśli nie ma innych wędkarzy, to szukaj miejsc, które są widoczne. Tutaj właśnie mój przykład z Holandii. Siedziałem bliżej mostu przy drodze, stąd też policjanci mnie widzieli. Gdybym siedział dalej, gdzieś w zaroślach pewnie nie wiedzieli by nawet, że tam ktoś łowi. Także jeśli już jesteś sam i nie ma innych wędkarzy to może miejsca bardziej zurbanizowane? Gdzieś, gdzie jest blisko monitoring, droga itp...