Czołem, Amurak!
Fajnie, że do nas dołączyłeś.
Dzięki za opis twojej techniki poławiania linów.
Ja również zauważyłem przewagę metody nad zestawem klasycznym na swoich wodach PZW. Nie łowię dużych ilości ryb, więc z pewnością liczba złowionych ryb nie upoważnia nie do przedstawienia mocnych dowodów statystycznych, ale różnice są znamienne. W zeszłym sezonie na 10 linów złowionych w leśnym niezarybianym jeziorku 3 sztuki wzięły na zestaw z koszyczkiem (w koszyczku zanęty Dynamite Batis, Bait-tech, Sensas: czerwone i zielone + kukurydza, konopie, pellety, kruszone kulki, kastery; 30-centymetrowy przypon; dendrobena lub kukurydza na włosie), zaś 7 na metodę (miks MMM; na haczyku Band'Um truskawka).
W tym roku również poławiam z koszyczkiem i metodą. Póki co wyniki bardzo marne. Nadal staram się stosować jak najlepsze komponenty do zestawu z koszyczkiem, żeby w wiarygodny sposób porównać obie metody. Przypony 0,17 mm z fluorocarbonu, koszyki Drennana, brak rurki antyspątaniowej. Tym razem postanowiłem przetestować wariant z zastosowaniem do koszyka zanęt na bazie mączek rybnych i pelletów. Póki co nadal najwięcej brań jest na metodę. Bywa, że na koszyk nie ma w ogóle żadnej ryby, a na metodę skuszą się 2-3 przyzwoite rybki.
Faktycznie, coś jest z tym kolorem czerwonym. To ciekawe, bo teoretycznie kolor czerwony zanika w wodzie najszybciej wraz ze wzrostem głębokości, a niektóre ryby w ogóle mają czopków odpowiedzialnych za detekcją tego koloru. Gdzieś czytałem, że okoń nie widzi czerwonego, a jak wszyscy wiemy, bardzo dobrze reaguje na ten kolor.
Bardzo żałuję, że Sonubaits nie wprowadziło do oferty Baggin Band'Um truskawki (wersja większa). Nie wiem czy chodzi to o kolor, czy o zapach, ale odnoszę wrażenie, że ta przynęta daje najwięcej brań. Na drugim miejscu stawiam O's oraz Oozing o zapachu kiełbasy.
Ciekaw jestem skąd pochodzisz, Amurak. W jakiego typu wodach łowisz liny?
Co do truskawki, to nie dalej jak wczoraj byłem na jeziorku, gdzie jeden wędkarz przekonywał mnie, że tam ryba bierze tylko na zanętę/przynętę czerwoną truskawkową.
Mówił, że w zeszłym roku próbował zastosować zapach czosnku i nie miał żadnych brań, a gdy tylko zmienił na truskawkę, to brania się pojawiły.
Mówił też, że tam ryba nie bierze na żadne "wynalazki" typu pellet, dumbells, kulka. Trzeba stosować tyko kukurydzę. Kolega ten mówił, że zna bardzo dobrze tę wodę, bo pobierał nauk u znawcy i stałego bywalca tego akwenu.
Ja zaś z powodzeniem łowiłem tam w zeszłym sezonie liny na pellet, dumbellsy, stosując zanętę na bazie mączki rybnej i pelletów, podczas gdy inni często schodzili bez brania, mnie udawało się jakiegoś jednego lina przechytrzyć.
Uważam, że bardzo często to, co mówią wędkarze jest subiektywną oceną pozbawioną głębszej i prawidłowej analizy oraz interpretacji obserwowanych zjawisk.
Czasami wyciągamy wnioski zbyt pochopnie. Rozmawialiśmy nawet na ten temat ostatnio z Gienkiem. Jeszcze rok temu Gienek uznał, że metoda nie sprawdza się na jego wodzie. W tym roku ma doskonałe wyniki i czasem łowi tylko na metodę na obu wędkach. Sam przyznał, że wtedy nie poświęcił jej zbyt dużo czasu i stąd zapewne fałszywe wnioski.