W lidze federacji grają same ogórki, więc to nie jest to co rok temu w pucharze UEFA, gdzie musiałeś mieć punkty.
Zresztą zainteresowanie ligą federacji będzie praktycznie zerowe, bo poziom sportowy jest fatalny.
Jak obstawiam i patrzę jak grają i kto tam gra to szkoda czasu.
Według mnie ma miejsce ciekawy eksperyment, który jest korzystny dla polskich drużyn. Nie czarujmy się, większość jest za słaba na poziom pucharu UEFA, i lepiej aby grały sporo w takiej lidze Konferencji, niż odpadali w przedbiegach. Dużym plusem jest większa ilość rozegranych meczów, co zmusi do trochę innego przygotowania wytrzymałościowego, na wzór bardziej europejski. Do tego nie czarujmy się, polskie zespoły to 'ogórki', więc idealnie się odnajdą tutaj.
W Polsce mieliśmy przykład Wisły Kraków, która zainwestowała w drogich piłkarzy, aby coś ugrać poza ligowym podwórkiem, i po porażce zespół wpadł w finansowe tarapaty. Dlatego trzeba stopniowo budować potencjał, wątpię aby pojawił się ktoś na wzór rosyjskich czy ukraińskich oligarchów, lub szejków, co zainwestuje olbrzymią kasę w polski zespół.
Jest jeszcze inna rzecz. Wciąż nie rozwiązano u nas problemu chuligaństwa i mafijnych powiązań kiboli, ich wpływu na kluby. Wielu inwestorów więc będzie odstraszana skutecznie tutaj. Może właśnie ta liga ogórkowa coś zmieni? Bo jak dojdzie raz czy dwa do jakiś rozrób, to rząd będzie się musiał pochylić nad problemem.