Spławik i Grunt - Forum
INNE => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: JURI w 29.04.2015, 17:12
-
Witam, zwracam się do Was z prośbą o wypełnienie ankiety potrzebnej do napisania pracy magisterskiej.
Ankieta dotyczy BLOGÓW KULINARNYCH.
Z góry dziękuję za wszystkie wypełnienia!
http://moje-ankiety.pl/respond-76094.html
-
Nie wierz nigdy w ankiety bo one klamia a mgr przed nazwiskiem niczego nie zmieni :P
(http://files.tinypic.pl/i/00659/ip5toa8xa2cd.jpg)
-
Może by wypadało podac cel tej ankiety imewentualnie temat pracy magisterskiej
-
Juri czy Ty studiujesz żywienie?
-
Nie wierz nigdy w ankiety bo one klamia a mgr przed nazwiskiem niczego nie zmieni :P
W sumie nic ważnego czasem tylko umożliwi awans w pracy bo na pewnych stanowiskach bez tytułu się nie obejdzie w niektórych firmach :)
-
Wypełniłem :)
-
Ankieta źle ułożona, nie przewidziała osób, które w ogóle nie korzystają z blogów kulinarnych, poza tym nie ma stanu cywilnego wolny/ wolna tylko panna, kawaler itd. Mimo to wypełniłem :)
-
Tez wypełniłem, chociaż taka osoba jak ja się nie nadaje. Wszystko na 'nie', choć nie było czasami takiej opcji. Wyszło, że czasami czytam takie blogi. :D
Możemy zakrzywić wyniki... :)
-
Nie wierz nigdy w ankiety bo one klamia a mgr przed nazwiskiem niczego nie zmieni :P
Jeśli ktoś chce być operatorem koparki, mechanikiem samochodowym, kucharzem, robotnikiem itd., to rzeczywiście nic nie zmieni (z pełnym szacunkiem do tych zawodów). Nie jestem pewien tylko, czy mamy aż tak duże zapotrzebowanie na mechaników. Zresztą te samochody przecież musi ktoś projektować, budową zarządzać, badania żywności prowadzić. Bez dyplomu wyższej uczelni? Wole nie.
W takim kraju żyjemy, gdzie profesor akademicki jest niedojdą i frajerem, bo nie umie zmienić oleju w aucie i nie położy kafelków w łazience.
No i jeszcze lekarze. Też niepotrzebni. Leczmy się u znachorów. Mateo, wiesz co możesz zrobić z dyplomami :D
-
Nie wierz nigdy w ankiety bo one klamia a mgr przed nazwiskiem niczego nie zmieni :P
Jeśli ktoś chce być operatorem koparki, mechanikiem samochodowym, kucharzem, robotnikiem itd., to rzeczywiście nic nie zmieni (z pełnym szacunkiem do tych zawodów). Nie jestem pewien tylko, czy mamy aż tak duże zapotrzebowanie na mechaników. Zresztą te samochody przecież musi ktoś projektować, budową zarządzać, badania żywności prowadzić. Bez dyplomu wyższej uczelni? Wole nie.
W takim kraju żyjemy, gdzie profesor akademicki jest niedojdą i frajerem, bo nie umie zmienić oleju w aucie i nie położy kafelków w łazience.
No i jeszcze lekarze. Też niepotrzebni. Leczmy się u znachorów. Mateo, wiesz co możesz zrobić z dyplomami :D
:thumbup:
-
Nie przesadzaj Bigdom.
Profesor akademicki ma już dostatnie życie (i słusznie), te czasy juz bezpowrotnie minęły, zaś mechanik z 'boga' stał się zwykłym człowiekiem. Powoli produkcja 'magistrów' sie kończy, coraz więcej osób patrzy już co mu da dany zawód, nie ma już ślepej pogoni za samym tytułem, po którym się jest magazynierem :D
-
magazynierem :D
Pozwolę się zgodzić w 100%
Znam niestety wielu :(
-
Nie wierz nigdy w ankiety bo one klamia a mgr przed nazwiskiem niczego nie zmieni :P
Jeśli ktoś chce być operatorem koparki, mechanikiem samochodowym, kucharzem, robotnikiem itd., to rzeczywiście nic nie zmieni (z pełnym szacunkiem do tych zawodów). Nie jestem pewien tylko, czy mamy aż tak duże zapotrzebowanie na mechaników. Zresztą te samochody przecież musi ktoś projektować, budową zarządzać, badania żywności prowadzić. Bez dyplomu wyższej uczelni? Wole nie.
No i jeszcze lekarze. Też niepotrzebni. Leczmy się u znachorów. Mateo, wiesz co możesz zrobić z dyplomami :D
Motorem napedowym gospodarki jest zwykly robotnik, ktory wytwarza dobra a nie Pan w garniturze, ktory chce sie tylko opierd...
Nie zapominajmy o tym! ;)
Teraz wiekszosc ludzi po mgr nie wie co ze soba zrobic.
W takim kraju żyjemy, gdzie profesor akademicki jest niedojdą i frajerem, bo nie umie zmienić oleju w aucie i nie położy kafelków w łazience.
Wiec i z projektowaniem samochodow bedzie mial problem bo zeby zaprojektowac korek do paliwa trzeba wiedziec na jakiej zasadzie on dziala ;)
-
Motorem napedowym gospodarki jest zwykly robotnik, ktory wytwarza dobra a nie Pan w garniturze, ktory chce sie tylko opierd...
Nie zapominajmy o tym! ;)
Ten Pan w garniturze ma jeden z wyższych wskaźników samobójstw. Sporo mu tak dobrze, to po co targać się na swoje życie?
W takim kraju żyjemy, gdzie profesor akademicki jest niedojdą i frajerem, bo nie umie zmienić oleju w aucie i nie położy kafelków w łazience.
Wiec i z projektowaniem samochodow bedzie mial problem bo zeby zaprojektowac korek do paliwa trzeba wiedziec na jakiej zasadzie on dziala ;)
Nie muszę być pompiarzem na stacji paliw, by zaprojektować korek do paliwa. Wręcz przeciwnie. To konstruktor wymyśla rzecz, którą potem robotnik używa. Wyobrażasz sobie przypadek, by operator koparki konstruował sprzęt bez wiedzy inżynierskiej?
Dziś byłem z wizytą na budowie i jak usłyszałem teksty takich, co to się na życiu znają, to nie wiedziałem, śmiać się, czy płakać. To, że ktoś umie trzymać łopatę, to nie znaczy, że zna się na wykopach budowlanych. Wierz mi.
Nawet najlepszy mistrz F1 jest zwykłym idiotą przy Rossie Brawnie(zapalony wędkarz BTW). Idąc Twoją logiką powinno być odwrotnie.
Edit:
W ogóle to co ma wykształcenie do bycia Panem?? Jaki to ma związek? Czyli ja, jako osoba po studiach mam kazać, by sie do mnie odnoszono, jak do Pana? Czy to oznacza, że mam traktować z góry tych mniej wykształconych? Nie wydaje mnie się.
-
Motorem napedowym gospodarki jest zwykly robotnik, ktory wytwarza dobra a nie Pan w garniturze, ktory chce sie tylko opierd...
Nie zapominajmy o tym! ;)
Ja myślę że w każdym środowisku jest ktoś kto chce się opierdalać i robotnik i ten w garniturze już nie przesadzajmy...
Nie układajmy teorii pod siebie...
-
P^k - motorem gospodarki jest biznes, duży i mały. Trzeba miec łeb na karku aby coś dochodowego otworzyć. Bedąc mistrzem łopaty nie zrobi sie juz raczej kariery, choćbys kopał rowy z prędkością małej koparki, nie osiągnie się bogactwa w ten sposób (ale mozna żyć 'na poziomie'). Tak naprawdę trzeba mieć po prostu łeb na karku. Co do robotnika - to nie jest on żadnym motorem napędowym, jest trybem w maszynie. Teraz gospodarkę napędzaja właśnie prywatni właściciele biznesów - to oni tworzą miejsca pracy, nie sami robotnicy. Im mniejsze podatki tym więcej zarobi i właściciel biznesu i robotnik, jest to system naczyń połączonych, obydwoje sa ważni - lecz bez właściciela ten drugi nie będzie miał pracy... Teraz bogaci raczej są Ci co myślą, maja pomysł, wizję, są pracowici - im bardziej sie będzie takich wspierać, tym lepiej będzie miał robotnik. Zazwyczaj złe traktowanie ludzi pracy bierze się z zakładów państwowych (nawyki z socjalizmu - ludzie udawali że pracowali a rząd udawał, że płaci, i tak zostalo) oraz ze zbytniego obciążenia podatkowego właśnie małego i więszego biznesu.
Zazwyczaj właściciel prywatny - często 'Pan w garniturze' zasuwa 60 godzin tygodniowo, bo pracuje sam na siebie i wie, że musi tyle harować aby 'mieć'. Opieprzać może sie natomiast często urzędnik, chociażby w takim ZG PZW :D
Bycie magistrem niczego juz nie gwarantuje - i słusznie. Podstawą wynagrodzenia powinna być praca która się wykonuje, i która ma określona wartość, a nie sam tutuł który niczego nie daje. Najwięcej milionerów (zdobytych 'od zera') to ludzie z wykształceniem średnim jakby co.
W dzisiejszych czasach wiele rzeczy uległo zmianie - słowo robotnik jest juz często nieaktualne. Teraz jest 'fachowiec', 'specjalista', 'technik', 'operator'... Słowo robotnik bardziej odnosi się do kogos niewykwalifikowanego. A czy sam robotnik wytwarza dobra? Ktoś to projektuje, ktoś ustawia wszystko, linie produkcyjną, załatwia materiały, zbyt... Sam robotnik już jest tylko częścią całego systemu.
Co zaś się tyczy profesora - nie po to się kształcił aby projektować korki do paliwa lub kafelkować. Powinien umieć uczyć, znać na wylot swój fach, dziedzinę nauki. Lepiej aby nie próbował projektować korków... ;D
-
http://wrzesnia.info.pl/g/wrze%C5%9Bnia/item/2139
Nie chodzi mi tu o norki jakby co....
-
Wyobrażasz sobie przypadek, by operator koparki konstruował sprzęt bez wiedzy inżynierskiej?
Wielu inzynierow bazuje sie opiniach owych "operatorow' bo sami sa za tepi i nie maja praktyki. Inzynieria polega na wykorzystaniu wiedzy naukowej i technicznej. Ktos kiedys madrze powiedzial, ze dobry Kierownik to taki, ktory zaczynal od "lopaty" a nie nabyl wiedzy z podrecznikow czy tez odziedzczyl stanowiska w spadku.
@Luk - to prawda ale ten wlasnie zwykly szary czlowiek "robol" wymusza na producentach lepszych i tanszych produktow a zatem inicjuje zdrowa konkurencje a ktos kto ustawia linie produkcyjne musi pomyslec jeszcze o tym,ze ktos musi przy nich pracowac.
Teraz gospodarkę napędzaja właśnie prywatni właściciele biznesów - to oni tworzą miejsca pracy.
Wracamy wiec do pkt wyjscia -co po miejscach pracy jesli nie bedzie kogo na nich obsadzic?
Inzynieria ma rowniez jeden minus!- Przyczynia sie do zwiekszenia bezrobocia!
-
Najwięcej milionerów (zdobytych 'od zera') to ludzie z wykształceniem średnim jakby co.
Z tym najwięcej, to bym nie przesadzał Luk. Miłek, Cupiał, Karkosik, ktoś jeszcze?? W świecie Gates, ale to dziwny przypadek geniusza.
Nie sam papier się liczy, ale wiedza. Wiedza, którą jesteś w stanie zdobyć właśnie poprzez solidne wykształcenie.
http://wrzesnia.info.pl/g/wrze%C5%9Bnia/item/2139
Nie chodzi mi tu o norki jakby co....
To ja może kontra :)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Leszek_Czarnecki
http://pl.wikipedia.org/wiki/Janusz_Filipiak
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Starak
i w ramach parytetu :)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Irena_Eris
Też zaczynali od zera. Tzn. od wykształcenia.
-
Wielu inzynierow bazuje sie opiniach owych "operatorow' bo sami sa za tepi i nie maja praktyki.
Sorry, ale na jakiej Ty budowie byłeś? No, chyba że sam jesteś tym operatorem, który sądzi, że jest mądrzejszy od swojego szefa. Nie, nie jest.
Generalnie zasada jest taka, że im więcej wiesz, tym stajesz się bardziej świadomy swojej niewiedzy i braków. Idiota zawsze będzie się uważał za najmądrzejszego na świecie.
-
Dominik, ja pisałem o milionerach na świecie a nie w Polsce ;D
Oczywiście, że wiedza jest strasznie potrzebna. Ale nie jest konieczna wcale aby dobrze prosperować. Zobacz takiego właściciela Polsatu - zbudował imperium mając umiejętność robienia biznesów, o telewizji nie wiedział nic :D
Co się zaś tyczy koparek i inzynierów - to jest wiedza praktyczna i teoretyczna. Często właśnie taki operator czy majster wie lepiej i więcej od inzyniera, któremu brak praktyki właśnie. Aczkolwiek żadnych teorii o wiedzy jednych i drugich bym nie tworzył.
-
Wielu inzynierow bazuje sie opiniach owych "operatorow' bo sami sa za tepi i nie maja praktyki.
Sorry, ale na jakiej Ty budowie byłeś? No, chyba że sam jesteś tym operatorem, który sądzi, że jest mądrzejszy od swojego szefa. Nie, nie jest.
Generalnie zasada jest taka, że im więcej wiesz, tym stajesz się bardziej świadomy swojej niewiedzy i braków. Idiota zawsze będzie się uważał za najmądrzejszego na świecie.
Pijesz cos do mnie?
Tak, idiotow na szczeblach kierowniczych spotykam bardzo czesto.
-
Dominik, ja pisałem o milionerach na świecie a nie w Polsce ;D
Oczywiście, że wiedza jest strasznie potrzebna. Ale nie jest konieczna wcale aby dobrze prosperować. Zobacz takiego właściciela Polsatu - zbudował imperium mając umiejętność robienia biznesów, o telewizji nie wiedział nic :D
Luk
Zaczynasz podawać przykłady osób o których chyba nie wiesz jakie mają powiązania a nie że są tacy super od zera do bohatera...
Może jeszcze najbardziej znanego Jana w PL podamy.... :)
-
Wielu inzynierow bazuje sie opiniach owych "operatorow' bo sami sa za tepi i nie maja praktyki.
Sorry, ale na jakiej Ty budowie byłeś? No, chyba że sam jesteś tym operatorem, który sądzi, że jest mądrzejszy od swojego szefa. Nie, nie jest.
Generalnie zasada jest taka, że im więcej wiesz, tym stajesz się bardziej świadomy swojej niewiedzy i braków. Idiota zawsze będzie się uważał za najmądrzejszego na świecie.
Pijesz cos do mnie?
Zadaje pytania. Słowo idiota nie zostało użyte do Ciebie, spokojnie.
Po prostu wiedz, że bez znajomości całkowania, macierzy i innych pierdółek, które nie są znane robotnikom w kosmos byśmy nie polecieli.
Bez znajomości hydrauliki płynów robotnik dalej machałby szpadlem. Kopałby pewnie super sprawnie, ale mimo wszystko szpadlem.
Bez znajomości biologii, chemii i innych bzdur umarlibyśmy z głodu, bo naturalnym rolnictwem jesteśmy w stanie wyżywić tylko 2 mld. ludzi.
Bez znajomości ekonomii wciąż byśmy uprawiali handel wymienny w obrębie jednej, małej wioski.
Do tego jest potrzebne wykształcenie zdobyte na wyższej uczelni, gdzie Pan profesor przekazuje swoją wiedzę zdobytą przez wiele lat. Wierz mi, bądź nie głównie za pomocą praktyki (wieloletnich badań, wyciągania wniosków), a nie siedzenia na tyłku i układaniu pasjansa.
-
Oczywiście, że wiedza jest strasznie potrzebna. Ale nie jest konieczna wcale aby dobrze prosperować. Zobacz takiego właściciela Polsatu - zbudował imperium mając umiejętność robienia biznesów, o telewizji nie wiedział nic :D
cytat z wikipedii dotyczący Z. S-Ż:
Posiada wykształcenie średnie techniczne. Nazwisko Solorz przyjął po zawarciu małżeństwa z Iloną Solorz, natomiast nazwisko Żak przyjął po rozwodzie z pierwszą żoną i poślubieniu Małgorzaty Żak. Wcześniej znany także jako Piotr Krok, Piotr Podgórski.
16 listopada 2006 przyznał, że podpisał zobowiązanie do współpracy z Departamentem I MSW PRL[2]. Jako agent do współpracy z wywiadem został zwerbowany 18 października 1983 i do 26 czerwca 1985 był zarejestrowany pod pseudonimem Zeg. W latach 80 XX w. został mu wydany paszport konsularny[3].
Mając wydany taki paszport za "zasługi" można było trochę łatwiej w tamtych czasach startować w biznesie. Bardziej dałbym przykład D. Miłka.
-
Wielu inzynierow bazuje sie opiniach owych "operatorow' bo sami sa za tepi i nie maja praktyki.
Sorry, ale na jakiej Ty budowie byłeś? No, chyba że sam jesteś tym operatorem, który sądzi, że jest mądrzejszy od swojego szefa. Nie, nie jest.
Generalnie zasada jest taka, że im więcej wiesz, tym stajesz się bardziej świadomy swojej niewiedzy i braków. Idiota zawsze będzie się uważał za najmądrzejszego na świecie.
Pijesz cos do mnie?
Zadaje pytania. Słowo idiota nie zostało użyte do Ciebie, spokojnie.
Po prostu wiedz, że bez znajomości całkowania, macierzy i innych pierdółek, które nie są znane robotnikom w kosmos byśmy nie polecieli.
Bez znajomości hydrauliki płynów robotnik dalej machałby szpadlem. Kopałby pewnie super sprawnie, ale mimo wszystko szpadlem.
Bez znajomości biologii, chemii i innych bzdur umarlibyśmy z głodu, bo naturalnym rolnictwem jesteśmy w stanie wyżywić tylko 2 mld. ludzi.
Bez znajomości ekonomii wciąż byśmy uprawiali handel wymienny w obrębie jednej, małej wioski.
Do tego jest potrzebne wykształcenie zdobyte na wyższej uczelni, gdzie Pan profesor przekazuje swoją wiedzę zdobytą przez wiele lat. Wierz mi, bądź nie głównie za pomocą praktyki (wieloletnich badań, wyciągania wniosków), a nie siedzenia na tyłku i układaniu pasjansa.
Zeby nad czyms myslec i cos unowoczesniac to trzeba tego liznac od podstaw i nic tu po calkach i duzych mocach obliczeniowych!
A co do podboju kosmosu to nie przypadkowo Lajka byla przed Gagarinem.
-
Zeby nad czyms myslec i cos unowoczesniac to trzeba tego liznac od podstaw i nic tu po calkach i duzych mocach obliczeniowych!
A co do podboju kosmosu to nie przypadkowo Lajka byla przed Gagarinem.
Dokładnie. Trzeba liznąć, a potem wyciągnąć wnioski. Człowiek wykształcony jest lepiej predysponowany do takich rzeczy. Ktoś, kto bezwiednie macha szpadlem nie wpadnie na pomysł stworzenia koparki. Nie zauważy, że ciecz nie jest ściśliwa i można ją wykorzystać do kopania, no bo niby jak? Przecież nie czyta, nie prowadzi naukowych obserwacji. Co najwyżej udoskonali szpadel. Młotkiem.
Co do Łajki, hmmm. Chcesz powiedzieć, że to psy stworzyły loty w kosmos?
-
Radzieckie :D
-
Zeby nad czyms myslec i cos unowoczesniac to trzeba tego liznac od podstaw i nic tu po calkach i duzych mocach obliczeniowych!
A co do podboju kosmosu to nie przypadkowo Lajka byla przed Gagarinem.
Dokładnie. Trzeba liznąć, a potem wyciągnąć wnioski. Człowiek wykształcony jest lepiej predysponowany do takich rzeczy. Ktoś, kto bezwiednie macha szpadlem nie wpadnie na pomysł stworzenia koparki. Nie zauważy, że ciecz nie jest ściśliwa i można ją wykorzystać do kopania, no bo niby jak? Przecież nie czyta, nie prowadzi naukowych obserwacji. Co najwyżej udoskonali szpadel. Młotkiem.
Co do Łajki, hmmm. Chcesz powiedzieć, że to psy stworzyły loty w kosmos?
Nie rozmawiamy o operatorze koparki, ktory odkryl swoje cechy wrodzone do majsterkowania a o inzynierze, ktory probuje ulepszyc dzialanie korka do paliwa, ktorego nigdy nie trzymal w rece.
Jasne, ze nie. Chcialem tylko zaakcentowac, ze praca nad czyms ma sens tylko w przypadku gdy pozna sie to cos w praktyce a nie tylko przeczyta z ksiazek.
-
Czyli rozmawiacie o niczym.
-
Paweł inżynierowie, lekarze, naukowcy itp. to są osoby, które opierają swoje teorie/projekty/wyniki badań na obserwacjach. Nie wymyślają tego z powietrza. Zapewniam Cię, że przeciętny inżynier najpierw obejrzy ten korek 100 razy, przetestuje na 100 różnych sposobów zanim go ulepszy, bądź zaprojektuje nowy.
Nauka nie polega na siedzeniu paniska w fotelu i klepaniu w pasjansa. To są długie obserwacje, badania. Nie pięciominutowy zryw i stworzenie czegoś z dupy.
Na swoim przykładzie mogę Ci powiedzieć, że ja swoją wiedzę opieram na wielu obserwacjach w wielu różnych przypadkach. Robotnik nie ma po prostu szans zdobyć takiej wiedzy bez przestudiowania różnych przypadków w ogródku, w którym pracuje bez zrozumienia teoretycznego tematu.
Oczywiście zdarzają się na prawdę inteligentni robotnicy. Wtedy tylko można żałować, że nie zostali np. inżynierami i nie poszerzyli swojej wiedzy bardziej.
Ja tutaj piszę o wykształceniu, nie o zdobyciu dyplomu, bo to jest różnica i to duża. Niestety.
-
Jezu a juri zapodal temat i ani razu nie widzialem zeby ponownie zabral glos
a tu wystarczy iskra ...........
na ryby panowie na ryby
-
Idę, idę... :D