Luk zachowujesz się jak fanatyk NK i póki co w ten sposób nic w PZW nie zdziałasz. Nie wiem czemu nie zrozumiesz że tylko małymi krokami można cokolwiek osiągnąć. Ja proponuje zmiany aby powstały łowiska sportowe a Ty negujesz to bo według ciebie nic to nie daję. Kanał to obwód rybacki więc pewnie jak wiesz rządzi się innymi prawami i moim zdaniem jest idealnym miejscem na wprowadzenie łowiska sportowego nie krzywdząc nikogo.
Wiem że tobie zależy aby stan wód był lepszy ale niestety taka agresywna postawa nic nie wnosi a wręcz umacnia niektórych działaczy w tym że NK to zło z którym trzeba walczyć.
Ale ja nie jestem agresywny ale szukam przyczyny niepowodzenia
Nie oskarżam nikogo w przeciwieństwie do Ciebie, który ostro wskazałeś na koło nr 29 topiące projekt no kill. Zadaję pytania, a otrzymuję wykrętne odpowiedzi i dowiaduję się, że jestem fanatykiem no kill. Nie jestem. Sam wypuszczam ryby, jednak uważam, że metoda środka jest lepsza, a więc łowienie z rozsądkiem. Zabrać na posiłek od czasu do czasu, wypuszczać cenniejsze gatunki, traktować swe wody jako zamrażarki - to jest to co uważam za słuszne w Polsce.
Metoda małych kroków to co innego. Mi chodzi o to aby wniosek o no kill nie upadał juz na samym początku. W mojej opinii ichtiolog okręgowy już na wstępie stwierdzić może, że to nic nie da, że niczego się nie osiągnie, i dlatego odrzuca się coś takiego. Po co taki odcinek, skoro nie zmieni się liczebność ryby, zaś sportowcy i tak wszystko wypuszczają? O tarliska nie chodzi, bo łowienie no kill w takim miejscu też szkodzi.
Teraz inna sprawa. Dlaczego wniosek został odrzucony? Czy głosowanie rejonu czy prezydium odbywa się z uzasadnieniem czy bez? Przyznam, że nie wiem. Jeżeli napiszesz, będzie mi łatwiej
I nie jestem Twoim przeciwnikiem, ale wskazuję, że popełniasz błąd juz na samym wstępie - atakujesz tych, co powinni być Twoimi sojusznikami, sens tego pierwszego wpisu był bardzo negatywny.
Zachodzę w głowę jaka jest droga takiego wniosku, jak jest on umotywowany. I nie uważam, że skończył się świat, ale że przegrana jest bitwa, może nawet potyczka, a to nie przegrana wojna. Im więcej się krzyczy, tym więcej się uzyska, proste. Ciekawi mnie, jak chcieliście wniosek przepchać, na jakie poparcie wędkarzy, potrzeby szkolenia młodzieży, robienia treningów wskazaliście. Jeżeli prezes Twojego koła czy sąsiedniego topił projekt, to już jest grubo. Faktycznie, mały odcinek to coś co w teorii brzmi jak konsensus, jednak niekoniecznie ze strony praktycznej.
Teraz inne pytanie. Jaka jest presja na KG i gdzie najwięcej łowi wędkarzy zabierających ryby? Czy można wytypować mniej atrakcyjny odcinek na no kill? A jeżeli gdzie jest zimowisko, to czy można to tam zrobić? Dlaczego nie zrobić nowego projektu, szerszego, powiększyć go o na przykład możliwości robienia zawodów rangi krajowej? Nagłośnić to, dzięki sportowym celom zyskać głosy wędkarzy z całej Polski? Okręg by na tym zyskał, nieprawdaż? Do tego jaka jest jakość wody w kanale? W porównaniu z Dzierżnem to była gęsta smoła. Jedzenie czegoś stąd to prawie rosyjska ruletka. Ja widzę wiele powodów aby tam zrobić no kill. Można też użyć innego sposobu, zgłosić wniosek o zrobienie no kill na kilku wodach. Wtedy na odczepne można dostać tylko kanał, wszyscy uważac się będa za zwycięzców.
Janusz, od Ciebie i Twoich znajomych zależy czy to ma być mała lub duża rzecz. Warto też poprosić jakiegoś ichtiologa o pomoc i o podpowiedzi, tak aby z naukowej strony miało to ręce i nogi. Uda się, na pewno