[
Michał nie tylko ty nie rozumiesz.
Kormoran to takie bydle że jak nie zeżre to pokaleczy.
Przy jego wydajności w żarciu i ilości jakie są obecnie, dziesiątkuje ryby.
U mnie na zimowiskach rzecznych robi rzeźnie.
Nie wspomnę o stawach.
Poprostu jest nadmiar trzeba go się pozbyć.
Skoro obwiniasz kormorana za brak ryb w zbiornikach to jak w takim razie wytłumaczysz obecny brak ryb w zbiorniku, gdzie kormorana nie zobaczyłes nigdy ??
Kormoran jest problemem. Gdyby nie zamarzały jeziora mazurskie i by tam siedział, to byłoby spoko, ale on migruje. I jak zimą stado kilkuset sztuk siądzie na danym zbiorniku, to zrobi rzeź. Ja mam swoją teorię dotycząca lina w UK, jest on właśnie atakowany przez kormorana, gdyż zimą nie jest aktywnie pływającą rybą a na Wyspy wtedy docierają kormorany z kontynentu. A ten ptak wie gdzie siąść, to znaczy tam, gdzie jest ryba.
Jednak nie jest rozwiązaniem likwidacja kormoranów, ale sprawienie aby się nie rozmnażał w takim tempie. Jeśli pojawi się sporo szczupaka i wody będą miały mniejszą ilość drobnicy, to kormoran nie będzie miał takich warunków do rozwoju, i wtedy można działać. Trzeba jednak widzieć problem w większej skali, nie zaś tylko przez pryzmat własnego rejonu. I nie chodzi tylko o wody śródlądowe, przełowienie wód morskich przybrzeżnych jest powodem, że ptak ten przesuwa się w głąb lądu. Jest to więc papierek lakmusowy wskazujący na dużo większe zaburzenia, nie tylko chodzi o brak odpowiedniej ilości szczupaka. Jeśli kormoran żywi się w wielu miejscach babką byczą, to jego usunięcie może spowodować lawinowy wzrost jej ilości, co może owocować jeszcze gorszymi zaburzeniami (wyżeranie ikry i stanowienie konkurencji pokarmowej dla innych gatunków, cenniejszych). Dlatego tutaj trzeba działać rozsądnie, Chińczycy za Mao likwidowali wróbla, który niby wyrządzał szkody przy hodowli ryżu, i postanowili go wybić. Efekt był odwrotny od zamierzonego, bo zaczęły się rozwijać na maksa szkodniki (owady), które wprost zdziesiątkowały uprawy. Dlatego moim zdaniem bardziej należy polegać na matce naturze tutaj i jej zdolności do samoregulacji. Zaś odstrzał przydałby się aby odstraszać te ptaki jak już migrują, aby chronić niektóre zbiorniki. Nie chodzi o to aby położyć ich jak największą ilość trupem, ale o odstraszanie. Lepiej chyba też przeprowadzać zarybienia wiosną, czyli wtedy, kiedy już kormoran wraca na swe miejsca lęgowe. Bez tego karmimy go narybkiem, takiego lina na przykład, zwłaszcza jak zbiornik jest płytszy i nie ma roślinności która stanowi ochronę (pas trzcin itp). Tu PZW już dawno powinno mieć zrobione badania i działać wg odpowiedniej strategii. Oczywiście nic takiego nie ma, ważniejsze jest wydać masę kasy na inne rzeczy, jak archiwum, w którym mieszka prezes związku.