Witam wszystkich grunciarzy i spławikowców
Panowie poszukuje sprawdzonych w autopsji opinii na temat Sounbaitsa zanętach i przynętach ?
Głównie chodzi mi o polskie realia?? Duże i małe rzeki? W jakich wodach i jakie ryby połowiliście na w/w zanęty
Dzięki
Zanęty i przynęty są bardzo dobre i łowne, i się sprawdzą, ale muszą być ryby. Nie widzę powodu, dla którego leszcz wybrałby zanętę Gutkiewicza a nie Sonubaitsa, zwłaszcza, że ta pierwsza oparta jest na spożywce i dodatkach 'kolorystycznych' (działających w czystej wodzie), zaś Sonubaits to po prostu konkret, któremu ryba nie może się oprzeć. Często jednak nie ma on akcentów kolorystycznych, gdyż te z zasady wprowadzać lepiej samemu. Bo na leszcza lepiej do zanęty dodać siekanej dendrobeny i kukurydzy, niż bazować na jakiś pokruszonych 'końskich zębach' i kawałkach jakiś wypieków. Jednak taki Gutkiewicz lepszy będzie do łowienia mniejszych ryb (zwłaszcza płoci), Sonu to coś raczej pod większe sztuki.
Wiele osób uważa, że rzeczy takie jak z Sonubaitsa to wynalazki, co nie do końca muszą się sprawdzać w polskich wodach. Jednak ja w to nie wierzę. Ilość łowionych brzan z gruntu wyraźnie pokazuje, że nie łowi się ich w ogóle ciężko z wykorzystaniem atrybutów dobrych zanęt czy przynęt. Mało kto je w ogóle łowi, gdyby nie spinningiści, to uznano by je za wymierający gatunek
Duża brzana rzadko kiedy da się złowić na kukurydzę, czy pinki, ona chce konkretów. Taki kleń łyknie wszystko jak pelikan, ale o wiele chętniej konkretne, wysokobiałkowe rzeczy, duzy leszcz to samo.
Pytanie jak chcesz podejść do tematu. Bo jak nie masz dużych ryb w rzece, to i zanęta 'siódmy cud świata' nie pomoże, nie sprowadzi też jakiś okazów z miejsca pięć kilometrów dalej
Według mnie spokojnie możesz zainwestować w te produkty, jeżeli chcesz iść droga ekonomiczną, rozcieńczaj zanęty pelletami 2 mm (to w sumie jest wzbogacanie) lub zanętami rzecznymi tanimi. A z przynętami trzeba się wstrzelić. Ja dźwigam ponad 5 kilo różnego rodzaju rzeczy, bo wcale nie jest łatwo znaleźć klucz do ryb. Na pewno są rzeczy na wodę czystą, które muszą być wizualne (np. dumbellsy fluoro), jak tez i na wodę mętną, o silnym bardzo zapachu, może też smużące (pellet pikantna kiełbasa, oozing czosnkowy).
Nie szukaj też cudownych rzeczy i mikstur, co zawsze się sprawdzają. Jak rzeka ma kolor, to jest inaczej gdy jest czysta. Tak więc pewne kompozycje będą działać z różną mocą. Warto też znać potencjał rzek - bo jeżeli nastawiamy się na leszcza i te są w stadach po kilkadziesiąt sztuk, to i podejście powinno być inne, niż w przypadku gdy stadka maja po kilka osobników. Trzeba wyważyć jaką dawkę towaru rybom zapodać, tak aby nie było zbyt mało lub zbyt dużo. Trzeba tez dobrać odpowiednie rzeczy. Bardzo często wędkarze popełniają grube błędy, którymi obwiniają dane produkty. Goo truskawkowe na rzekę jesienią, to nie jest coś co powinno dobrze działać, więc w takim wypadku nie powinno się mieć pretensji do Kordy, ze to nie daje ryb, jak już, to do samego siebie