Panowie, na spokojnie. Karp 5-10 kg to nie 100-kilogramowy tuńczyk
Nie popadajmy w paranoję. Takie ryby na wielu komercjach to standard i spokojnie rozmiar 3000 - 4000 jest wystarczający. Nie miałem kołowrotków Fox'a jak i Okumy, natomiast spokojnie radziły sobie kołowrkotki SPRO oraz Shimano w rozmiarze 4000. Podobnie radzą sobie Daiwy (nawet w feederowym rozmiarze 2508), które obecnie posiadam. Pamiętajmy, że kołowrotek to urządzenie do zwijania żyłki, a nie holu ryb! To zrozumiałe, że bardziej w kość dostanie młynek, którego zadaniem jest zwijanie 100-gramowych koszyków w nurcie, niż 30-gramowych koszyków na wodzie stojącej. Natomiast sam hol ryb nie obciąża kołowrotka aż w takim stopniu. Oczywiście tutaj ważny jest hamulec, ale okazuje się, że i bez hamulca można śmiało kontrolować odjazdy ryb. Wielu "topowych" wędkarzy nie używa hamulca podczas walki z rybami. Nigdy też nie widziałem by feedrowym/spławikowym wędkarstwie kołowrotek służył do holowania ryby. Oczywiście sama konstrukcja kołowrotka oraz to jak znosi naprężenia jest bardzo ważna, do tego dochodzi konstrukcja oraz materiał napędu. Ważne jest to, że musimy zrozumieć iż dobra konstrukcja za "250" PLN nie zapewnie nam takiej samej trwałości i żywotności jak konstrukcja za "1250" PLN. Pomijam oczywiście płacenie za markę, ale prawda jest brutalna. Producenci oferują różną jakość w zależności od wartości kołowrotka. Czasem zdarzają się perełki, niestety coraz rzadziej