Witam ot to moje spostrzeżenia:
Ja na Nieliszu łapie sporadycznie od początku jego isteniania, głównie brzeg Nielisz (drugi to Nawóz) moim zdaniem dużo lepszy. Rekreacyjne łapanie to inna bajka niż maraton (obecny był chyba moim 10) normą jest te 20-30 kilo przez 3 godzinna sesje, zaznaczam leszcza. Na maratonie już tak nie jest i tu właśnie jest istotą to nieszczęsne losowananie. W sytuacji gdy około 250 chłopa ( również tez aczkolwiek sporadycznie kobiety) wrzuci do wody jednocześnie kilogramy paszy i robactwa, moim zdaniem istotne pozostaje miejsce. Moja i myśle nie nie tylko moja strategia na Nielisz to robak, robak i jeszcze raz robak. Niby nic ale jednak to on ma zagwarantować zatrzymanie ryby w łowisku przez 24 godziny. Moim zdaniem i w tym się utwierdzam nie jest istotna rodzaj zanety atraktor, ziarna itd. W tym roku mialismy na trzech łącznie 20 litrów białego robaka, 2 kilo czerwonego i chyba około 5 litrów pinki żadnych ziaren. Ilość hurtowa ale nie na Nieliszu myśle ze inni mieli więcej. Kolega który łapał obok i miał rybę w łowisku wykończył białego i ryba odeszła - złapał chyba tylko około 70 kilo
Ci co łapali na 8-9 i 6 chyba tez necili głównie robakiem (chyba - wszyscy jakoś się chowali z tym) . Osobiście mam wrażenie ze leszcz na Nieliszu nie lubi gliny, ziemi itd. A przemoczona zanete. Ale brzeg wzmocniońy kamieniami i na cyplu to połowa sukcesu. Śledząc wyniki na maratonie to pudła były raczej z brzegu Nielisz i z kilku miejsc, począwszy od lasy deszkowickiego (pochwale się ze to moja ojcowizna) - o dziwo płytkie miejsca ( pudło z poprzedniego roku) poprzez brzeg aż do pierwszego przejazdu. Z roku na rok wyniki są coraz wyższe obecnie trzeba złapać minimum 100 kilo na każdego aby liczyć się w stawce. Ale to już ciężka praca - bierze leszcz średnio około 700 punktów trzeba wiec go trochę połapać. Ale jak nie można wyciągnąć samemu siatki do ważenia to wrażenia niezapomniane.
Niezależnie od wyników to bardzo fajny zbiornik który na takim maratonie potrafi nauczyć pokory - co było widać w tym roku gdzie przyjechali fachowcy z różnych stron i różnie im poszło. Polecam szczerze, jako jedeną z lepszych zawodniczych wód leszczowych przynajmniej w naszej okolicy.
Pozd i dobrej nocy. A 21 czerwca jest inny maraton na Nieliszu - jadę jak żonka da delegacje, postaram się zdać relacje.