Niestety jest jak piszesz. Po euforii spowodowanej wzrostem ilości wędkujących nad wodą na skutek pandemii przyszło 'otrzeźwienie' i obroty sklepów wędkarskich wyraźnie spadły. Ja jestem otoczony teraz głównie sklepami Angling Direct, które mają duże plusy ale i minusy. Wielu rzeczy tam się nie kupi, o pomacaniu większości wędek nie ma mowy, bo na displeyach mają bardzo mało (nie mają miejsca). Dzisiaj trzeba kupować takie wędki w ciemno, no chyba, że pojedzie się na targi, które są raz w roku. A dzisiaj jadę na rybki i nie mam u siebie działającego sklepu, bo ten duży splajtował. Rzecz nie do pomyślenia, dawniej było tu kilka sklepów, teraz trzeba się bujać po kilkadziesiąt kilometrów. A moje miasto to jakby najlepszy rejon Anglii jeśl chodzi o wędkarstwo rzeczne (najlepsze odcinki Trentu) i brak sklepu wędkarskiego jest szokiem.
A wiele sklepów sprzedawało na kontynent i czerpało z tego spore zyski, podobnie jak i rząd, który na tym zarabiał w oczywisty sposób. I się skończyło...