Miałem akurat wtedy 3 linie, jedna maks 35 metrze chyba bo tyle pozwalał regulamin, druga około 20 metra, 3 linia ok 10 metra no i margin pod samą siatką praktycznie. Do pierwszych 2h najlepiej działały linie z 20 metra no i 35m potem zgasły wszystkie, zero brań, ocierki były ale nie było pobrania
No to rzeczywiście masz nad czym kombinować

Tak, tutaj coś jest na rzeczy i odpowiedź nie musi być wcale łatwa. Jesiotry mogą powodować obcierki, ale aby nie było konkretów? A co mówili inni zawodnicy? Też im się to przydarzało? Ja temat znam, bo miewam takie sytuacje u siebie, gdzie Metoda działa i nagle się wyłącza, są jakies brania ale ryby nie ma lub z rzadka się pojawi. Ja jednak łowię zamiennie spławikiem, i przełączam się na niego, bo zazwyczaj ryba się podnosi z dna, i jest w toni lub przy powierzchni. Margin u mnie też nie działa w ten sposób, że ryba jest do odławiania na szybko. Trzeba raczej sporo nęcić, to znaczy mało i często, aby chciała tam siedzieć. Tu też trzeba uważać, bo jak się szybko chce sprawdzać, to ryba odchodzi, płoszy się. Dopiero jak jest około godziny 2-giej, zaczyna częściej penetrować część przybrzeżną. Ja kombinuję jak nie płoszyć ryb na krótkim dystansie przy brzegu, dlatego wszedłem w najkrótsze pickery. Jednym ze sposobów aby ryba nie miała żyłki przed sobą i nie rozwalała podajnika to zanurzanie 2.1 lub 2.4 pickera pod wodę tak, aby szczytówka była na dnie, żyłka więc jest tam również. Wolę tu grubszą żyłkę, co tonie szybciej. Brania rozpoznaję trzymając żyłkę w palcach i wyczuwając lekkie napięcia. Możliwe więc, że ryba się podniosła z dna u ciebie, a przy brzegu nie było jej odpowiednio dużo i płoszyła się.
A jakich mieszanek używasz do Metody? Zanęta, pellety 2mm? Tu często jest różnica jeżeli rybie pellety nie pasują, zanęta częściej też da wyniki przy brzegu. Nie wiem też czy o tej porze roku lepiej jest jedną linię zanęcać cieniej, bez kukurydzy i grubej frakcji. Ale to już sprawa łowiska, które są różne i mają swoje prawa. Woda na której wygrał Steve Ringer z ekipą w zeszłym chyba roku na Węgrzech, ma taką dziwną cechę, że tam działa kukurydza, i tam się nęci po prostu jej wielkimi ilościami.
Czyli są dwie opcje, rybie cos nie pasowało w nęceniu, towarze jakiego używałeś lub się podnosiła z dna. To całkiem normalne, bo zawody są rano, a woda się ogrzewa pod wpływem słońca i górna warstwa wody się nagrzewa, powodując odejście takiego karpia od dna (leszcz raczej pozostanie). Tu też nie wszędzie na łowisku jest tak samo, bo nie wszędzie dochodzi słońce (cień rzucany przez drzewa etc). Nie wiem kiedy też miałeś zawody, ale jeżeli ostatnio, to mamy przejście z lata do jesieni, woda się schładza, dość mocno. To też powoduje zmianę nastrojów ryb pod względem tego co im pasuje a co nie. Kolor? Grubość frakcji? Rodzaj miksu podstawowego? Następnym razem koniecznie sprawdzaj, czy ci co łowią mają te same warunki (czy woda nagrzewa się w tym samym tempie), może tam jest płycej/głębiej? Jeżeli nie, to już można coś wyeliminować. Inna sprawa to nęcenie z procy. Tutaj można też próbować ściągnąć rybę do dna, strzelając rzadziej ale większą ilością pelletów. Wtedy można próbować bombki lub łowić z dna, sprawdzić czy zestaw z ciężarkiem i pelletem nie jest lepszy niż podajnik. To samo przy brzegu. Ja mam czasami tak, że jak mi Metoda nie wchodzi, to zmieniam na zestaw z ciężarkiem. Używam Prestona ICS, i zazwyczaj używam podajników hybrydowych do Metody i pelletów 2 mm, ale przy zanęcie zmieniam na podajnik do Metody, to mi lepiej działa przy brzegu. Albo zmieniam zestaw na ciężarek, i wydłużam przypon. Tutaj daję większy pellet jako przynętę.
Łowiąc na zawodach masz zapewne to dobrze opanowane, jednak coś może pomogę takimi wskazówkami. Nie łowię bombką, bo używam zamiennie spławika, stąd mam inne podejście. Jednak wg mnie zestawy gruntowe nie będą zawsze łowić, bo ryba się podnosi z dna, i jest to jak najbardziej normalne. A wyjątkiem będą miejsca, gdzie jest płycej (wyspa, margin). I skręcałoby mnie tak jak ciebie, aby uzyskać odpowiedź co nie zadziałało
