Autor Wątek: Baza i co dalej...  (Przeczytany 8183 razy)

Offline grzegorz88

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 323
  • Reputacja: 159
Odp: Baza i co dalej...
« Odpowiedź #30 dnia: 23.10.2024, 20:37 »
Ciężko coś powiedzieć, często startuje na Maślance I żeby mieć ocierki bez brań to trzeba trochę towaru procą nasypać do wody lub naładować w koszyk jakiegoś paździerza.
Czasem płotki lub szczupaki ganiające za drobnicą mogą zmylić.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 295
  • Reputacja: 2077
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Baza i co dalej...
« Odpowiedź #31 dnia: 24.10.2024, 08:22 »

Miałem akurat wtedy 3 linie, jedna maks   35 metrze chyba bo tyle pozwalał regulamin,  druga około 20 metra, 3 linia ok  10 metra   no  i margin pod samą siatką praktycznie. Do pierwszych 2h   najlepiej działały linie z 20 metra   no i 35m potem zgasły wszystkie, zero brań, ocierki były ale nie było pobrania

No to rzeczywiście masz nad czym kombinować 8) Tak, tutaj coś jest na rzeczy i odpowiedź nie musi być wcale łatwa.  Jesiotry mogą powodować obcierki, ale aby nie było konkretów? A co mówili inni zawodnicy? Też im się to przydarzało? Ja temat znam, bo miewam takie sytuacje u siebie, gdzie Metoda działa i nagle się wyłącza, są jakies brania ale ryby nie ma lub z rzadka się pojawi. Ja jednak łowię zamiennie spławikiem, i przełączam się na niego, bo zazwyczaj ryba się podnosi z dna, i jest w toni lub przy powierzchni. Margin u mnie też nie działa w ten sposób, że ryba jest do odławiania na szybko. Trzeba raczej sporo nęcić, to znaczy mało i często, aby chciała tam siedzieć. Tu też trzeba uważać, bo jak się szybko chce sprawdzać, to ryba odchodzi, płoszy się. Dopiero jak jest około godziny 2-giej, zaczyna częściej penetrować część przybrzeżną. Ja kombinuję jak nie płoszyć ryb na krótkim dystansie przy brzegu, dlatego wszedłem w najkrótsze pickery. Jednym ze sposobów aby ryba nie miała żyłki przed sobą i nie rozwalała podajnika to zanurzanie 2.1 lub 2.4 pickera pod wodę tak, aby szczytówka była na dnie, żyłka więc jest tam również. Wolę tu grubszą żyłkę, co tonie szybciej. Brania rozpoznaję trzymając żyłkę w palcach i wyczuwając lekkie napięcia. Możliwe więc, że ryba się podniosła z dna u ciebie, a przy brzegu nie było jej odpowiednio dużo i płoszyła się.

A jakich mieszanek używasz do Metody? Zanęta, pellety 2mm? Tu często jest różnica jeżeli rybie pellety nie pasują, zanęta częściej też da wyniki przy brzegu. Nie wiem też czy o tej porze roku lepiej jest jedną linię zanęcać cieniej, bez kukurydzy i grubej frakcji. Ale to już sprawa łowiska, które są różne i mają swoje prawa. Woda na której wygrał Steve Ringer z ekipą w zeszłym chyba roku na Węgrzech, ma taką dziwną cechę, że tam działa kukurydza, i tam się nęci po prostu jej wielkimi ilościami.

Czyli są dwie opcje, rybie cos nie pasowało w nęceniu, towarze jakiego używałeś lub się podnosiła z dna. To całkiem normalne, bo zawody są rano, a woda się ogrzewa pod wpływem słońca i górna warstwa wody się nagrzewa, powodując odejście takiego karpia od dna (leszcz raczej pozostanie). Tu też nie wszędzie na łowisku jest tak samo, bo nie wszędzie dochodzi słońce (cień rzucany przez drzewa etc). Nie wiem kiedy też miałeś zawody, ale jeżeli ostatnio, to mamy przejście z lata do jesieni, woda się schładza, dość mocno. To też powoduje zmianę nastrojów ryb pod względem tego co im pasuje a co nie. Kolor? Grubość frakcji? Rodzaj miksu podstawowego? Następnym razem koniecznie sprawdzaj, czy ci co łowią mają te same warunki (czy woda nagrzewa się w tym samym tempie), może tam jest płycej/głębiej? Jeżeli nie, to już można coś wyeliminować. Inna sprawa to nęcenie z procy. Tutaj można też próbować ściągnąć rybę do dna, strzelając rzadziej ale większą ilością pelletów. Wtedy można próbować bombki lub łowić z dna, sprawdzić czy zestaw z ciężarkiem i pelletem  nie jest lepszy niż podajnik. To samo przy brzegu. Ja mam czasami tak, że jak mi Metoda nie wchodzi, to zmieniam na zestaw z ciężarkiem. Używam Prestona ICS, i zazwyczaj używam podajników hybrydowych do Metody i pelletów 2 mm, ale przy zanęcie zmieniam na podajnik do Metody, to mi lepiej działa przy brzegu. Albo zmieniam zestaw na ciężarek, i wydłużam przypon. Tutaj daję większy pellet jako przynętę.

Łowiąc na zawodach masz zapewne to dobrze opanowane, jednak coś może pomogę takimi wskazówkami. Nie łowię bombką, bo używam zamiennie spławika, stąd mam inne podejście. Jednak wg mnie zestawy gruntowe nie będą zawsze łowić, bo ryba się podnosi z dna, i jest to jak najbardziej normalne. A wyjątkiem będą miejsca, gdzie jest płycej (wyspa, margin). I skręcałoby mnie tak jak ciebie, aby uzyskać odpowiedź co nie zadziałało :)
Lucjan

Offline Łodyga

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 28
  • Reputacja: 1
Odp: Baza i co dalej...
« Odpowiedź #32 dnia: 24.10.2024, 09:47 »
A więc tak, jedne zawody były 31/08   a drugie 12/10. Zawody rozgywane tylko w method feeder. W obu tych przypadkach miałem to samo, bardzo dobry  poczatek, ryby odławiane systematycznie jak powinno być i potem odcina. Co do sąsiadów to nie tak że im wtedy ryby wchodziły jak oszalałe, tylko co jakiś czas coś doławiali. Mi potem zawsze ost godzina też dobrze wychodzi i zaczynaja się brania.
Co do towaru. To w obu przypadkach łowiłem na mieszankę skrettinga z allerem, skretting zwykły coarse 2mm  a aller to był best 2mm i 3 mm w nie wielkich ilościach. Do szklanki kukurydza i głównie  aller best 4mm i 6mm.  Może było zbyt kalorycznie? Bo ten aller stanowił ponad 50 % mojej mieszanki. Taktyke z tego co pamietam miałem taką że po  dwóch  rybkach lub do dłuższego czekania na branie szła szklanka lub dwie z kukurydzą lub pellet z zanętą. Może właśnie ta mieszanka była zbyt  treściwa? Nie wiem bo miałem też przykład z tego 31/08 na Maślance, miałem ten długi przestuj,  zaczałem podawać  w szkalnce pellet 4,5mm wymieszany z zanętą, natychmiast zaczęły się brania i  udało sie wytargać ta jedynke w sektorze.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 295
  • Reputacja: 2077
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Baza i co dalej...
« Odpowiedź #33 dnia: 25.10.2024, 08:40 »
Ciekawie, podoba mi się takie podejście. Nie wiem, to co mógłbym zasugerować to następnym razem nie nęć w taki sam sposób dwóch linii, jedna pozytywnie, druga negatywnie, to w miarę bezpieczne. U mnie na wielu komercjach ryby jest sporo i jest bardzo głodna, ale mimo to nęcenie grube wcale nie daje zawsze lepszych wyników. Często obcierki powoduje mi płoć i mniejszy leszcz, które mi się wieszają przy waftersach i hakach Guru nr 12. Pytanie czy ryba odsunęła się z powodu nęcenia (zbyt grubo, zbyt mało, zbyt treściwie, zbyt dużo pelletów i kuku zamiast zanęty) czy też podeszła wyżej? Wspomniany przeze mnie Steve Ringer na Węgrzech mówił, że tam jeżeli nie nęciłeś wielkimi ilościami, to nie łowiłeś :) Ale tu byś to zauważył u konkurencji.

A co ile przerzucałeś? Może częste zarzuty (co 2-3 minuty) podajnikami z pelletami 2 mm to też dobra opcja aby wyczuć zachowanie ryb? Często reagują na sam plusk podajnika.

Używasz pokruszonych kulek koloru pomarańczowego czy czerwonego? To też może przyciągać ryby, łatwo to dozować, nie trzeba mieszać ze wszystkim pelletami 2 mm czy zanętą.

Tu chyba trzeba ponownych sesji tego typu. Problemem jest zmiana pogody i nagły spadek temperatury wody. Ryba rzadziej będzie w toni i przy brzegu, częściej przy dnie, więc trudno o odtworzenie podobnych warunków.

Lucjan

Offline Łodyga

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 28
  • Reputacja: 1
Odp: Baza i co dalej...
« Odpowiedź #34 dnia: 25.10.2024, 09:41 »
Co do przerzutów to różnie, czekałem do kilku minut potem wydłużałem czas nawet do  15  min, różnie. W ten week mam kolejne zawody 2 dni, mam jakieś pomysły i będę chciał je sprawdzić choć już pora jest inna.  Na pewno muszę nad tym popracować i rozkminić bo musi być jakiś szczegół który robię źle.

Offline carl23

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 730
  • Reputacja: 336
  • to zwykły kłamca z wielkim ego jest...
Odp: Baza i co dalej...
« Odpowiedź #35 dnia: 25.10.2024, 21:08 »
Co do przerzutów to różnie, czekałem do kilku minut potem wydłużałem czas nawet do  15  min, różnie. W ten week mam kolejne zawody 2 dni, mam jakieś pomysły i będę chciał je sprawdzić choć już pora jest inna.  Na pewno muszę nad tym popracować i rozkminić bo musi być jakiś szczegół który robię źle.

Czyżbyś się na puchar na Arenę wybierał? :)

Offline mdziam78

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 281
  • Reputacja: 20
Odp: Baza i co dalej...
« Odpowiedź #36 dnia: 25.10.2024, 22:11 »
Kurde....
To jeden z najciekawszych wątków, kompletnie inne podejście. Sam chodzę na ryby i albo biorą albo nie.
Poza drobnymi modyfikacjami przynęt nie myślałem nigdy w kategoriach nęcenia pozytywnego lub negatywnego, pobudzania ryb pluskiem podajnika - (btw oglądałem właśnie film, w którym P.Solski proponował właśnie taki sposób pobudzenia ryb, czyli kilka rzutów pustym podajnikiem w miejsce nęcone) czy zmiana wielkości lub kształtu podajnika. To wyższy poziom.
Ogrom możliwości, a ich sprawdzanie to chyba właśnie różnica pomiędzy zabawą i sportem.

Offline mdziam78

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 281
  • Reputacja: 20
Odp: Baza i co dalej...
« Odpowiedź #37 dnia: 27.10.2024, 09:43 »
Podepnę się pod wątek. Wczoraj byłem na komercji. Woda 1-1,5 głębokości, siedziałem na płytszej części. Do metody pellet AA i Coppens 2/1, a także mix mielony AA - Sonu MMM - karpiowa spożywka MatchPro - bird food, proporcje 3/3/3/1. Zacząłem 2 linie, na 15m strzelałem 8mm AA, na 40m podałem 3 koszyki 8mm i koszyk zanęty.
Na 6h miałem 1 branie i kilka podczepień, nie widziałem obcierek, pustych brań. Martwica.
Czy ktoś mógłby podpowiedzieć czego zabrakło to co robiłem źle.To mój trzeci jesienny wypad i podobne łowienie, które nie przynosi efektów.
Wiosną i latem dawałem radę, a teraz nawet używając zalewajki lipa.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 295
  • Reputacja: 2077
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Baza i co dalej...
« Odpowiedź #38 dnia: 27.10.2024, 10:08 »
W takich wypadkach zawsze należy sprawdzić warunki pogodowe i fazę księżyca. Przy pełni ryba może się wyłączyć, tak samo nieciekawie jest jak wieje zimny wiatr, lub  jak było zimno i nastąpiło nagłe ochłodzenie, co powoduje zmniejszenie się metabolizmu. Jak wykluczone są czynniki atmosferyczne (też czy słońce mocno świeci) i te odnośnie fazy księżyca, to wtedy należy sobie zadać pytania, czy ryba żerowała, czy były spławy, czy była widoczna jakaś aktywność. Jeżeli nie, to wtedy należy wysnuć wniosek, że ryba jest tam gdzie głębiej, znajdując sobie tam cieplejszą wodę (płytka woda szybko się wychładza). U mnie na rzekach odcinki płytsze teraz dają mało ryb, ale głębsze więcej, tam się gromadzi więcej ryb, na zbiornikach jest podobnie. Przy czym karp może też być w toni, więc pytanie jak głębokie jest łowisko. Jak tak płytkie, to raczej bym się skłaniał do tego, że po prostu ryba była w jego innej części.

Nie wiem na jakim łowisku łowiłeś, czy miałeś innych sąsiadów po bokach. Nie widzę jednak sensu aby tak długo czekać jeżeli nie ma brań. Nęcone linie z oznaczonymi długościami zostawiasz, aby je sprawdzać, wyszukujesz jednak innych. Przy brzegu, tam gdzie głębiej. Przy braku obcierek szukasz ryby, idziesz na to aby coś poruszało szczytówką. Zwłaszcza jak łowisz dwoma kijami jest łatwiej.

Wg mnie miałeś sytuację, gdzie ryba się przemieściła, zwłaszcza jeżeli jest to karp. To bardzo zależny od wiatru i warunków gatunek. Jeżeli ryba marudziłaby i miałbyś mało brań ale wskazania, to by znaczyło, że grymasi z jedzeniem. Koniec października to nie pora aby ryba parkowałaby jak zimą. Czasami więc warto się przesiąść, zwłaszcza jak inni mają wyniki. I zwłaszcza karpiarze są tutaj zgodni, że nie zaczarujesz wody nęceniem, dodatkami, kolorem, bo jak karpia tam nie ma, to nie ma. Trzeba znaleźć rybę, jak nie dorzucisz gdzieś, to warto szybko się przenieść. Po 2-3 bezowocnych godzinach lepiej zmienić miejscówkę :)
Lucjan

Offline mdziam78

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 281
  • Reputacja: 20
Odp: Baza i co dalej...
« Odpowiedź #39 dnia: 27.10.2024, 10:32 »
@Luk, dziękuję bardzo. Faktycznie nie było kompletnie żadnego ruchu na wodzie pokazującego czy są ryby. Koledzy stojący z boku również byli na pusto, no może pojedyńcze sztuki na 6-8 wędek.
Czyli generalnie przed wyborem stanowiska popatrzeć na wodę i jeżeli jest na niej ruch tam postawić stanowisko jeżeli się da? Mam rozumieć, że nawet ryba-karp, stojąca w głębszym miejscu spławia się? Może głupie pytanie ale nie mam doświadczenia.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 295
  • Reputacja: 2077
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Baza i co dalej...
« Odpowiedź #40 dnia: 02.11.2024, 10:29 »
Na początek polecam prognozę pogody godzinową i zaznaczony kierunek i siłę wiatru. Jeżeli wieje zimny wiatr którego ryby nie lubią, będą przed nim się chować, więc powinien nam wziąć on w plecy lub można poszukać zakątka, gdzie nie wieje, jest duża szansa, że tam zaparkuje sporo ryby. Jak wieje ciepły wiatr, to wtedy ryba zmierza do brzegu w kierunku którego on wieje, więc dobrze siedzieć mając go w twarz. DO tego ciśnienie, jeżeli jest niskie, to ryba zazwyczaj żeruje bardzo dobrze, przy wysokim ciśnieniu jest odwrotnie. Spadki lub wzrosty mogą oznaczać nagły wzrost lub spadek chęci do żerowania. Pełnia to też czas, kiedy nie za bardzo ryba współpracuje. Podobnie silne słońce może osłabiać chęć ryb do żerowania, ale to z zastrzeżeniem, że słabnie chęć do pobierania pokarmu z dna raczej :) To założenia pogodowe, które warto sprawdzić.

Kolejna rzecz to spław ryb. Z mojego doświadczenia jak masz spławy karpia, to on tam jest i będzie pobierał pokarm, mniej lub bardziej. Ale to nie to samo co karp pływający po zbiorniku. Spław to ryba wyskakująca lub robiąca plusk. I wtedy wiesz gdzie ona przebywa :) Dlatego sami karpiarze uważają za podstawową rzecz rozpoznanie na łowisku (o ile nie ma rezerwacji). Wchodzą na drzewa, obserwują wodę przez lornetkę, dopiero potem kierują się na dane stanowisko. Często nakłada się to na 'założenia pogodowe'.

Kolejna rzecz to nasze pojawienie się na łowisku. Jeżeli przyjeżdżamy jako pierwsi, to wtedy mamy wybór stanowiska, i warto obserwować wodę, opierać się pogodzie itd. Jeżeli jednak pojawiamy się później i są już wędkujący, to często dobrą rzeczą jest znalezienie bardziej odosobnionego miejsca. Na małych łowiskach a zwłaszcza rzekach mamy wtedy większą szansę na rybę. Na komercjach lub wodach z lepszym rybostanem, spora część ryby przesuwa się w spokojne miejsca. Dlatego tak często nowi przybysze mają początkowe sukcesy, które się nagle kończą :)

No i taktyka. Jak są dobre założenia pogodowe i odpowiednia pora roku, to można wchodzić w taktyki z nęceniem pozytywnym, zwłaszcza na rybniejszej wodzie, choć wg mnie zawsze należy nęcić jedną linię negatywnie (czy to ręką, z procy czy za pomocą spomba, koszyka etc). Ale kiedy pogoda nie jest dobra (np. wysokie ciśnienie), lepiej unikać silnego nęcenia. Ogólna zasada to 'zawsze można donęcić, ale tego co się wrzuci już wyjąć nie można'.

Ważne jest też nawet to jak się siedzi nad wodą. Są wędkarze, którzy ustawiają wędki wzdłuż brzegu, i siedzą skierowani w tę samą stronę. Nie pozwala im to dobrze obserwować wody. Dlatego siedząc frontem ma się kontrolę nad tym co się dzieje, widać wszelkie spławy, aktywność ryb większych, drobnicy. Do tego wiele ryb można rozpoznać po spławach, karp wyskakuje, ale taki lin jakby się obracał, i widać często jego żółto-zielony brzuch. Na wodach bardziej zasobnych w rybę, nawet jak jest zimno są spławy, oczywiście dużo rzadsze (lub jakieś koła). Na jednej komercji PZW, znajomi łowili bez nęcenia wstępnego, po prostu pakując podajnik tam, gdzie się ryba spławiała. I mieli takie wyniki, że opiekun przyszedł ich skontrolować, bo on sam i jego znajomi praktycznie nie łowili, więc chciał podpatrzeć co i jak :)
Lucjan