No zastanów się... Brytyjski producent wysyła zanęty na polski rynek i stwierdza po głębokiej analizie: "Tak, Polacy lubią wierzyć w bajki, więc musimy odgórnie zalecić sklepom, żeby napisali, że zanęta ściąga wielkie karpie z najdalszych zakątków łowiska". Ma to jakikolwiek sens i jest jakkolwiek prawdopodobne?
To jest tak samo, jak z polskimi tłumaczeniami tytułów filmowych. To dystrybutor narzuca (na szczęście już się od tej głupoty odchodzi) polski tytuł, który ma być chwytliwy i przecudowny (wyłącznie w umyśle starego dziada, który go wymyśla).