Widzisz - masz rację. Ale to nie zestaw, nie jego typ daje te 70%
Co do takich rozmów - ja uważam, ze są one jak najbardziej dobre - dlatego, że wielu wędkarzy może mieć dziwne podejście czytając pewne posty. Dla kogoś kto lubi misterne zestawy skrętka na przykład to coś dobrego, dla kogoś takiego jak ja - zestaw prosty bardziej jest odpowiedni. I jeden i drugi łowią i są bardzo skuteczne. To jak się nimi łowi, jaka się ma taktykę, przynęty, jak zarzuca, ile - to jest bardziej istotne.
Ja nie jestem przekonany, że zestawy z mega cienkimi żyłkami i przyponami są konieczne, ultra czułe kije. Łowiąc na rzekach ryba podchodzi pod prąd, pierwszą rzeczą którą widzi jest przynęta. To nie spławik. O wiele bardziej ważne jest jak łowimy, czego używamy. Normalną rzeczą jest, że przy dżokersie i ochotce trzeba używać cienkich zestawów, bo ryba poznawać będzie że z przynęta coś jest nie tak, zresztą haki są cienkie i małe. Ale jeżeli nęcimy siekaną dendrobeną i białymi, zmieszanych z miksem, to można sobie pozwolić na większe średnice, większe przynęty. To proste - ważne aby ryba dała się nabrać. Wcina siekane robaki, a tutaj dwa na włosie. Czyli nagroda specjalna i bach! Mamy branie łopaty. Jeżeli zastosujemy odpowiednio długi przypon, to średnica żyłki wcale nie musi być super niska, nie musi być to plecionka. Ot po prostu - tak się zastawia pułapkę, można to modyfikować, podałem ogólny przykład.
Dlatego Staszek uważam, że Twoje 'kuksańce' odnośnie moich zestawów mogą być mylące dla kogoś. Bo to, że Ty tak łowisz nie znaczy wcale, że to jedyna słuszna droga, tak jak i moja nie jest tą jedyną. Pokazałem jednak jak działa ogólnie łowienie feederem, w uproszczony sposób. Jeżeli wędkarz zacznie myśleć jak zrobić coś aby ryby brały częściej, te większe, jeżeli zrozumie zasadę działania zestawu, zachowania się ryb - to już jest dobrze. To wtedy następuje nastawianie się już pod ryby, dogrywanie szczegółów, szukanie lepszych przynęt i tak dalej. Sam zestaw jest mniej ważny, liczy się ogólna zasada. Jeżeli ktoś zaś łyknie kit, że skrętka jest najlepsza - to sam sobie rzuca kłody pod nogi...
Cokolwiek by nie pisać o Metodzie - to wymyślili ja goście łowiący na komercjach z karpiami. Ale wcale nie oznacza to, że zasada działania jest inna, że w Polsce się to sprawdzać nie będzie... Ryby są te same, w UK, Francji, Polsce czy na Ukrainie. Dlatego na Metodę łowi tak wiele osób w Polsce - jest skuteczna. Jeszcze rok temu wiele osób mówiło mi jak to pellety się w Polsce nie sprawdzają, że ryb tego nie znają. Ciekawe ile osób teraz mi to powie
A helikopter? Wykorzystanie jego możliwości może przynieść nie lada sukcesy nad wodą. Możliwość dawania 'grubych' frakcji sprawia, że można uzyskać coś, czego nie da się Metodą tak naprawdę. Jeżeli więc ryba reaguje dobrze na kukurydzę, bo woda jest czystsza, to taki zestaw może dawać super wyniki.
Trzeba tylko kombinować i dopasować się do ryb. Ktoś może powiedzieć, że robił tak jak mówiłem i wyników nie było. Bo nie zawsze są. Często trzeba je wypracować, wielogodzinyymi sesjami, próbami. Trzeba swoje wysiedzieć po prostu. Ale nie róbmy jaj - nie bawmy się w bycie prima balleriną wiążącą najlepsze zestawy, bo to tylko mały ułamek sukcesu. Pisanie, ze skrętka jest lepsza od helikoptera jest nierozsądne. Bo to jak mówić, że tyczka jest lepsza od feedera