Lucek, tak. Różnie go naukowcy nazywali... Jesiotr Bałtycki, Zachodni (w zasadzie jego odmiana), a ostatnio Ostronosy. Jakakolwiek by to nie była genologia nazewnicta, to jestem za tym by przywrócić do życia rybę która jest kilkukrotnie starsza niż państwowość Polska i występowała na Naszych ziemiach od bardzo dawna.
Ja też jestem za tym, ale to musi mieć sens, ręce i nogi. A tych brak. Czy zastanawiałeś się nad tym, że ginie wiele gatunków rodzimych, jak np. węgorz europejski? Zobacz jak działa PZW. Na Mazurach zarybiają nim, ale tak, aby odłowić wszystko, byle nic nie wróciło do Bałtyku. Dlatego uważam wielu rybakoznawców za cholernych hipokrytów. Bo lepiej robić coś, aby nie ginęły gatunki jakie wciąż żyją, niż restytuować coś, co jest spokrewnione z jesiotrem który żył u nas. Uważam też, że ktoś pozmieniał teksty w Wikipedii w swoim czasie, tak aby można było użyć słowa restytucja. Jak dla mnie to do końca restytucją nie jest
To trochę przypomina próbę budowania domu na bagnie. Można wydać masę kasy na materiały, robić oprawę i nagłaśniać wspaniałość
projektu, ale bez solidnych fundamentów budowla runie. Dlatego tak ważna jest edukacja. Ale naukowcy rybaccy nie chcą przywrócenia świetności wodom, ale dbają o rybaków i wydajność z hektara. Dlatego trzeba mieć jedno zdanie, odnoszące się do wszystkich gatunków, a nie działać wybiórczo. Węgorz powinien być prawnie chroniony, i właśnie ważne jest, aby go introdukować do polskich rzek i jezior, aby mógł powrócić. W innym wypadku będziemy za 20-30 lat robić jego restytucję. Tutaj za złowienie jesiotra powinny byc mega kary, łącznie z odebraniem kutra rybackiego. Bez tego jest to 'głupiego robota' i wszystko pójdzie na marne.