Ja w ogóle przy metodzie zacząłem stosować krętliki z agrafką, które bez oporu wchodzą w podajnik (agrafka pozwala na szybką zmianę przponu), a powyżej podajnika na żyłce daję dwa stoperki. Wtedy ryba przy każdym ruchu głową oddala podajnik od siebie.
Lekkie włożenie złączki do ciężkiego podajnika ESP nic nie da, bo... przy zarzucaniu i tak wlezie do końca
Czy tak wlezie do końca, to bym się nie zgodził, moje spostrzeżenia są podparte testami nad wodą, po wyholowanych rybach widzę złączkę wyrwaną, no chyba, że przy dość silnych rzutach to się zgodzę, że złącze może zostać mocniej wciśnięte lub ciężkich koszykach (używam podajników 56 g). Co do tych stoperków, które stosujesz - jeśli są blisko koszyka, to w momencie samozacięcia, kiedy ryba jest zaskoczona i nerwowo rusza łbem, to bym powiedział, że jeszcze utrudniają oddalenie się koszyka a tym samym mogą powodować większe ryzyko spięcia. Rozumiem, że te stopery, które stosujesz, mają powodować samozacięcie, skoro krętlik z agrafką wchodzą luźno.