Pozazdrościłem chłopakom mającym kosze Daiwy czy Prestona, którzy mają od razu w zestawie (albo mogą dokupić) kubraczek na swój poddupnik.
Jak się okazało, Matrix nie pomyślał wcale o czymś takim jak pokrowiec - więc kosz skazany jest na zbieranie kurzu i syfu, a w transporcie bardziej podatny na jakieś obicia, zarysowania czy rozdarcia siedziska.
Niewiele myśląc wziąłem w rękę solidną podgumowaną kordurkę w adekwatnych kolorach i stworzyłem sobie takie coś, jak na zdjęciach. Żeby było jeszcze lepiej, zamiast szyć łączenia materiału zgrzałem je - więc mogę całkiem śmiało powiedzieć, że jest solidnie i wodoodpornie
Nie muszę dodawać, że wszystko zrobione pod wymiar, na dokładnie taką wysokość na jakiej normalnie mam siedzisko. Nie ma więc mowy o sytuacji, która może zdarzyć się w fabrycznym pokrowcu - dokładamy sobie jedną albo dwie kasety, i nagle pokrowiec jest do połowy kaset
No i na niewątpliwy plus (inspiracja Rivą), pokrowiec sięga do samego dołu ramy, a nie tylko okrywa siedzisko i kasety bezpośrednio pod nim.
Kolor na żywo wygląda bardziej jak na pierwszym zdjęciu. Na drugim przy kompresji coś się pokisiło, i jest niby rozbieżność w kolorze limonki. Nie ma jej tak naprawdę