Spławik i Grunt - Forum

PRZYNĘTY i ZANĘTY => Zanęty => Wątek zaczęty przez: mjmaciek w 10.07.2015, 19:07

Tytuł: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 10.07.2015, 19:07

czy waszym zdaniem to dobra metoda ?
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 10.07.2015, 20:31
Kiedyś już wspominałem że nie jestem fachowcem od jezior.
Ale myślę że metoda jest bardzo dobra. Biorę to na logikę ale i skromne doświadczenie.
W wielu jeziorach nadal jest mnóstwo ryby. Zwabienie i zatrzymanie jej na dłużej w łowisku raczej musi wiązać się z wsypaniem do wody konkretnej ilości grubej zanęty.
Wrzucenie kilku kilogramów sypkiej zanęty nawet z dodatkiem choćby konserwowej kukurydzy powoduje ściągnięcie masy drobnicy która sprząta taką zanętę maksymalnie w ciągu godziny... Wiem, bo to akurat już przerabiałem.
Moim zdaniem zwabienie i zatrzymanie na dużej wodzie stada kilkudziesięciu leszczy z całą pewnością wymaga wsypania przynajmniej kilku kilogramów grubszego ziarna.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: wasiu13 w 10.07.2015, 21:28
Zgadzacie się z tym co mówi o gospodarce rybackiej??
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 10.07.2015, 21:39
Zgadzam się. Dawno powiedzmy 30 lat temu ojca koledzy łowili w jeziorach. Głównie leszcze. Łowili mnóstwo pięknych leszczy. I oczywiście były na tych wodach prowadzone odłowy rybackie.
Jednak, bez ironii, Bogdan ma na myśli normalną gospodarkę rybacką, a nie dziki zachód...
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Druid w 10.07.2015, 22:36
Zdziwiłem się że tam sie jeszcze leszcz nie wytarł
Moim zdaniem trochę przecenia mozliwości rozrodcze ryb ale zgadzam się z tezą że jeśli wcale sie nie ingeruje w jezioro to ryba karłowacieje, mam u siebie takie przykłady
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.07.2015, 23:22
Jak jest szczupak i sum, których się nie zabiera, powinnno być OK :D
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Druid w 11.07.2015, 00:30
No właśnie jest sum . I to jest wielkie nieszczęście . On już się nie interesuje krąpikami, płotkami - za to z jeziora zniknęły okonie ( jeszcze 5 lat temu było ich sporo) , liny i karasie, nawet japońce zniknęły
Wracając do tematu czy nęcić grubo i dużo - tak , pod warunkiem że jest się pewnym że w wodzie jest odpowiednia ilość ryb które to zjedzą. Na takich głębokościach na jakich łowi BB nie da się tego sprawdzić . Ja już kilka razy przesadziłem z ilościa ziarna i spaliłem miejscówkę na kilka tygodni , gnijące w mule ziarno nie przyciągnie ryby. Teraz nauczony błędami sprawdzam czy ziarno znika . Jak to robię opisałem w magazynie SIG. Jeśli w wodzie są średnie i duże amury to trzeba by było wsypywać naprawdę wielkie ilosci by im nie dały rady . Wg badań amur w temp 25 stopni zjada w ciągu doby tyle samo ile waży. A jeden metrowy waży co najmniej 12 kilo
Na niektórych moich wodach mimo że to jeziora zadomowiły sie klenie - to też żarłoki niesamowite, dla kilowego klenia puszka kukurydzy to 5 minut żarcia. Kilka wiekszych karpi też zeżre bardzo dużo
W tym filmie macie bardzo dobrze pokazane jaka jest presja drobnicy na zanęty, popatrzcie co banda krąpi i płotek potrafi zrobić z zanęconą miejscówką :

Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 11.07.2015, 08:33
"No właśnie jest sum . I to jest wielkie nieszczęście . On już się nie interesuje krąpikami, płotkami - za to z jeziora zniknęły okonie ( jeszcze 5 lat temu było ich sporo) , liny i karasie, nawet japońce zniknęły"

Moim zdaniem powodem zaniku lina i karasia jest zubożenie ich bazy pokarmowej. Przyczyną jest oczywiście plaga krąpia i innej drobnicy. Po prostu dla lina i karasia zaczyna brakowa żarcia. Inna sprawa że pozostałe w wodzie liny i karasie są w tej sytuacji bardzo trudne do złowienia. Dlatego że w łowisku wyprzedza je drobnica.

Po odłowieniu sumów myślę że w jeziorku będzie jeszcze gorzej.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 12.07.2015, 22:17
Wg badań amur w temp 25 stopni zjada w ciągu doby tyle samo ile waży.
Jeśli mogę poprosić to odnośnik do tego źródła, bo nie jestem w stanie być na bieżąco z całą literaturą, a dane mogą się przydać.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: matchless w 19.08.2015, 09:50
Ten Pan, z całym szacunkiem, łowi od wielu lat w tych samych miejscach. Miejscówki zanęca codziennie. Te ryby przychodzą tam jak zwierzyna do paśnika w lesie. Takie metody sprawdzają się przy długotrwałym nęceniu tych samych miejscówek, na jeziorach gdzie występuje faktycznie populacja dużej ryby. Weźcie tego Pana na wycieczkę nad wasze jezioro, na jednodniową zasiadkę czy kilkugodzinną sesję a przekonacie się jak mają się filmiki promujące "wakacje z wędką u Pana Bogdana" lub produkty, które sprzedaje do wędkarskiej rzeczywistości łowisk, na których wędkujecie Wy. Nawet na komercji, gdzie występują praktycznie same duże okazy ryb, nęcenie grubo i dużo nie sprawdza się. Sprawdza się natomiast zasada - mało i często. Z wielu względów, to nie temat by opisywać nęcenie na komercji. W każdym razie radzę podchodzić ostrożnie do przekazywanych rewelacji przez tego Pana. Przy kulkudniowych zasadkach, stałym nęceniu stanowiska - jak najbardziej warto spróbować. Ale kto z Nas ma czas by siedzieć nad wodą kilka dni czy regularnie nęcić jedno stanowisko? Nieliczni. Większość walczy z brakiem czasu i ma do dyspozycji kilka godzin lub jeden dzień. Wtedy tylko pogorszycie swoje wyniki.

Wielokrotnie łowiłem bardzo duże leszcze "z marszu". Zawsze podstawą było drobne nęcenie, delikatne zestawy, maksymalna dokładność. W większości przypadków najlepszą przynętą na haczyku to była jedna lub kilka ochotek. Jakieś dwa tygodnie temu, łowiłem na kanale. Zanęciłem trzema, czterema kuleczkami zanęty, jakieś 4 litry gliny z niewielką ilością jockersa (do utworzenia dywanu) plus kilka kulek mocno sklejonych z dużą ilością jockersa - dla przytrzymania ryby. W łowisku pojawiła się drobna ryba, po jakiejś godzinie zameldował się duży leszcz. Złowiłem ich tego dnia kilkanaście (w ciągu 5 godzinnej sesji). Donęciłem 2-3 razy jedną kuleczką gliny z jockersem. Próbowałem łowić (selekcjonować ryby) przynętą - zakładając pellet, grube białe robaki, makaron a nawet ciasto. Natychmiast brania ustawały. Jedynie ochotka lub w ekstremalnym przypadku - kiedy przeszkadzały drobne rybki - ochotka z kasterem zachęcała duże leszcze do brania.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 19.08.2015, 10:25
 Pan Bogdan przede wszystkim łowi w dużych jeziorach. Nadal rybnych.
Nie jestem jeziorowcem. Jednak dwa lata temu dostałem namiary na jezioro, gdzie m.in. jest piękna płoć. Bardzo dużo. Także leszcze.
Wędkowałem tam kilkakrotnie. Porażka. Początkowo stosowałem sypką zanętę z białymi robakami. Po zanęceniu ryby w łowisku miałem może przez 15min i dalej echo. Ryby tzn, malutkie płoteczki i trochę wzdręgi. Nic grubszego. Zestaw przypon 0,12 i haczyk 10 i 12.
Zanęty zużywałem za wieczorną zasiadkę nawet 3kg. Guzik to dawało. Po zanęceniu przez moment masa drobnicy i koniec.

Spróbowałem nęcenia pszenicą. Wieczorem sypałem około 5 litrów parzonej pszenicy, i oczywiście nęciłem w dniu łowienia. W zasadzie dokładnie to samo.
Po około 6-8 wyjazdach nad to jezioro dałem spokój. Łowiłem w kilku miejscach. Stwierdziłem że szkoda paliwa, zanęty i czasu.

Ryby w tym jeziorze, duże ryby,  można łowić. Znajomy łowi tam nawet 50 i więcej dużych płoci dziennie. Jednak dał tylko namiary na łowisko. Nie powiedział na co łowi.
Teraz wiem że najpewniej na łubin.
Widziałem także jak również miejscowy z łodzi targał tam kapitalne płocie. Łowił może ze 2-3 godz i wrócił do domu. Cała siata ryb. Ale nęcił czymś grubym.
W tym jeziorze jestem przekonany że trzeba nęcić grubo i dużo. W inny sposób nie dostaniemy się na dużą rybę. Nie ma szans.

Najpewniej na podobnych jeziorach łowi również pan Bogdan. W wodzie nadal jest dużo ryby. Musi nęcić grubo i dużo, a także stosować grube zestawy, bo inaczej nie przebiłby się przez drobnicę. Zajechałby się po osie, tak jak ja nad swoim jeziorem.

Co do jego dodatków w płynie, kupiłem ich parę sztuk. Jednak nadal nie mam czasu ich rzetelnie przetestować. Robiłem tylko próby ze smrodkiem wiosna lato dodanym do konserwowej kukurydzy kilka dni przed łowieniem. W odrze okazała się odczuwalnie skuteczniejsza od zwykłej.
Warto jednak pamiętać, że jego dodatki najlepiej dodawać kilka dni przed łowieniem, żeby się przegryzły z przynętą/ zanętą. Jeżeli ziarna trochę skisną to nie problem.
To absolutnie żadna reklama, a jedynie moje bardzo skromne spostrzeżenia dotyczące jego produktów.

Edit: Zwróćcie proszę uwagę, jak pan Bogdan w filmikach wspomina o całym wiadrze pęczaku tylko do nakarmienia drobnicy, i zrobieniu tzw. szumu w wodzie! To dobitnie świadczy o zasobności tych wód!
Duże bardzo rybne jeżiora to inna wędkarska bajka.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: pawtek w 19.08.2015, 11:02
Ten Pan, z całym szacunkiem, łowi od wielu lat w tych samych miejscach. Miejscówki zanęca codziennie. Te ryby przychodzą tam jak zwierzyna do paśnika w lesie. Takie metody sprawdzają się przy długotrwałym nęceniu tych samych miejscówek, na jeziorach gdzie występuje faktycznie populacja dużej ryby. Weźcie tego Pana na wycieczkę nad wasze jezioro, na jednodniową zasiadkę czy kilkugodzinną sesję a przekonacie się jak mają się filmiki promujące "wakacje z wędką u Pana Bogdana" lub produkty, które sprzedaje do wędkarskiej rzeczywistości łowisk, na których wędkujecie Wy. Nawet na komercji, gdzie występują praktycznie same duże okazy ryb, nęcenie grubo i dużo nie sprawdza się. Sprawdza się natomiast zasada - mało i często. Z wielu względów, to nie temat by opisywać nęcenie na komercji. W każdym razie radzę podchodzić ostrożnie do przekazywanych rewelacji przez tego Pana. Przy kulkudniowych zasadkach, stałym nęceniu stanowiska - jak najbardziej warto spróbować. Ale kto z Nas ma czas by siedzieć nad wodą kilka dni czy regularnie nęcić jedno stanowisko? Nieliczni. Większość walczy z brakiem czasu i ma do dyspozycji kilka godzin lub jeden dzień. Wtedy tylko pogorszycie swoje wyniki.

Wielokrotnie łowiłem bardzo duże leszcze "z marszu". Zawsze podstawą było drobne nęcenie, delikatne zestawy, maksymalna dokładność. W większości przypadków najlepszą przynętą na haczyku to była jedna lub kilka ochotek. Jakieś dwa tygodnie temu, łowiłem na kanale. Zanęciłem trzema, czterema kuleczkami zanęty, jakieś 4 litry gliny z niewielką ilością jockersa (do utworzenia dywanu) plus kilka kulek mocno sklejonych z dużą ilością jockersa - dla przytrzymania ryby. W łowisku pojawiła się drobna ryba, po jakiejś godzinie zameldował się duży leszcz. Złowiłem ich tego dnia kilkanaście (w ciągu 5 godzinnej sesji). Donęciłem 2-3 razy jedną kuleczką gliny z jockersem. Próbowałem łowić (selekcjonować ryby) przynętą - zakładając pellet, grube białe robaki, makaron a nawet ciasto. Natychmiast brania ustawały. Jedynie ochotka lub w ekstremalnym przypadku - kiedy przeszkadzały drobne rybki - ochotka z kasterem zachęcała duże leszcze do brania.

Jestem tego samego zdania, przy krótkich wypadach glina z ochotką to jest killer na leszcza, niestety w moim okolicach tą metodę łowienia i nęcenia wyeliminował sumik karłowaty, który już bierze na wszystko (kuku, obgryza proteiny, ostatnio nawet na dumbellsa mi wziął ::) ). Bywam na kanale Dwory i jak tylko mam możliwość to łowię w ten sposób, z użyciem ochotki i w sumie tylko wtedy łowię udawało mi się łowić większe leszcze (50+), łowiąc bez ochotki jeszcze dużego leszcza tam nie złowiłem.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Druid w 19.08.2015, 11:08
U mnie nie da się łowić na ochotkę w glinie bo nawet na 7 metrach głębokosci ciągnie się krąpika za krąpikiem i malutkie okonki . Próbowalem wielokrotnie
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: grzegorz07 w 19.08.2015, 13:37
Ten Pan, z całym szacunkiem, łowi od wielu lat w tych samych miejscach. Miejscówki zanęca codziennie. Te ryby przychodzą tam jak zwierzyna do paśnika w lesie. Takie metody sprawdzają się przy długotrwałym nęceniu tych samych miejscówek, na jeziorach gdzie występuje faktycznie populacja dużej ryby. Weźcie tego Pana na wycieczkę nad wasze jezioro, na jednodniową zasiadkę czy kilkugodzinną sesję a przekonacie się jak mają się filmiki promujące "wakacje z wędką u Pana Bogdana" lub produkty, które sprzedaje do wędkarskiej rzeczywistości łowisk, na których wędkujecie Wy. Nawet na komercji, gdzie występują praktycznie same duże okazy ryb, nęcenie grubo i dużo nie sprawdza się. Sprawdza się natomiast zasada - mało i często. Z wielu względów, to nie temat by opisywać nęcenie na komercji. W każdym razie radzę podchodzić ostrożnie do przekazywanych rewelacji przez tego Pana. Przy kulkudniowych zasadkach, stałym nęceniu stanowiska - jak najbardziej warto spróbować. Ale kto z Nas ma czas by siedzieć nad wodą kilka dni czy regularnie nęcić jedno stanowisko? Nieliczni. Większość walczy z brakiem czasu i ma do dyspozycji kilka godzin lub jeden dzień. Wtedy tylko pogorszycie swoje wyniki.

Wielokrotnie łowiłem bardzo duże leszcze "z marszu". Zawsze podstawą było drobne nęcenie, delikatne zestawy, maksymalna dokładność. W większości przypadków najlepszą przynętą na haczyku to była jedna lub kilka ochotek. Jakieś dwa tygodnie temu, łowiłem na kanale. Zanęciłem trzema, czterema kuleczkami zanęty, jakieś 4 litry gliny z niewielką ilością jockersa (do utworzenia dywanu) plus kilka kulek mocno sklejonych z dużą ilością jockersa - dla przytrzymania ryby. W łowisku pojawiła się drobna ryba, po jakiejś godzinie zameldował się duży leszcz. Złowiłem ich tego dnia kilkanaście (w ciągu 5 godzinnej sesji). Donęciłem 2-3 razy jedną kuleczką gliny z jockersem. Próbowałem łowić (selekcjonować ryby) przynętą - zakładając pellet, grube białe robaki, makaron a nawet ciasto. Natychmiast brania ustawały. Jedynie ochotka lub w ekstremalnym przypadku - kiedy przeszkadzały drobne rybki - ochotka z kasterem zachęcała duże leszcze do brania.

Nie wiem czy dał byś rade robić takie wyniki jak on bez znajomości takiego jeziora, :fish: i systematycznego grubego nęcenia.
W swoim łowieniu masz dobre podejście ,że to ty masz dopasować się do łowiska ,a nie ono do ciebie podobnie robi Pan Bogdan. ;)
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: matchless w 19.08.2015, 15:11
Jestem tego samego zdania, przy krótkich wypadach glina z ochotką to jest killer na leszcza, niestety w moim okolicach tą metodę łowienia i nęcenia wyeliminował sumik karłowaty, który już bierze na wszystko (kuku, obgryza proteiny, ostatnio nawet na dumbellsa mi wziął ::) ). Bywam na kanale Dwory i jak tylko mam możliwość to łowię w ten sposób, z użyciem ochotki i w sumie tylko wtedy łowię udawało mi się łowić większe leszcze (50+), łowiąc bez ochotki jeszcze dużego leszcza tam nie złowiłem.

Dokładnie. Próbowałem tam, podobnie z resztą jak moi koledzy, z uwagi na fakt występowania pięknych leszczy w dość dużej ilości, nęcić grubiej i łowić grubiej, by jak najbardziej selekcjonować ryby. Niestety na Dworach (jak i np. na kanale Gliwickim, Azotowym) taka taktyka w ogóle się nie sprawdza. Mimo to, że w wodzie roiło się od dużych ryb (które wyciągałem praktycznie po każdym wstawieniu zestawu), to przy zmianie przynęty na większą brania ustawały. Ryby można selekcjonować nie tylko wielkością zanęty, frakcją, przynętami. Można to robić równie skutecznie np. poprzez odpowiednią konsystencję zanęty. Odpowiednie jej sklejenie, odpowiednie podanie, odpowiednie przygotowanie. Ja, kiedy zamierzam łowić tylko duże ryby, szczególnie leszcze, zawsze stosuję zanętę przygotowaną dzień  wcześniej, dobrze nawilżoną i przetartą kilkukrotnie przez sito. Przygotowanie zanęty dzień wcześniej gwarantuje, że nie będzie ona pracować. Taka zanęta ma zalegać na dnie. Ma ładnie pachnieć, ma wabić ale nie pracować. Pracująca mieszanka, przygotwana nad wodą gwarantuje uwalnianie się drobinek zarówno kiedy leży już na dnie jak i już przy samym jej podawaniu, kiedy opadająca kula tworzy nam chmurę, która wabi głównie rybki, przebywające w toni lub przy powierzchni. Dlatego też trzeba się tego wystrzegać.

Tak jak pisałem wcześniej, nie wszędzie duży leszcz lubi grubo i dużo. Każde łowisko znacząco różni się od siebie. Istotą jest także czas. Nikt, nigdy - tutaj mogę się założyć - nie będzie miał lepszych efektów podczas 5-6 godzinnej sesji (łowiąc na polskich wodach pzw) kiedy będzie nęcił grubo i dużo. Takie nęcenie sprawdza się tylko i wyłącznie przy nęceniu długotrwałym, co najmniej kilkudniowym w tym samym miejscu. Jest jeszcze jeden warunek - ryby muszą być i muszą być to duże ryby. Pan Bogdan B. mieszka przy samym jeziorze. Swoje miejscówki typuje przy pomocy echosondy, zna doskonale łowisko ponieważ łowi tam od lat. Zapraszam go do siebie, jak i każdego innego zwolennika takiego nęcenia, ze swoimi wiadrami z kukurydzą, łubinem i magicznymi smrodkami. Daję głowę, że nawet w ciągu dwóch dni łowienia ja złowię więcej dużych ryb, nawet męcząc się z małymi płotkami i leszczykami 15 cm, niż ktokolwiek kto zanęci wiadrem kukurydzy czy innego ustrojstwa.

To, że nęci się drobno, delikatnie, i również wabi drobnicę, wcale nie eliminuje Nas z łowienia dużych okazów. Z reguły tak jest (standardowe zachowania), że kiedy w łowisku pojawia się duży karp czy stado dużych leszczy to drobnica odsuwa się na bok. I wtedy z reguły łowi się piękne ryby. Istotne jest to, by cały czas kontrolować, czy ilość towaru jaki podaliśmy wystarczy do czasu pojawienia się dużych ryb i ich zatrzymania. Dlatego też, jak pojawi się duża ryba od razu należy donęcić malutką kuleczką (czy to zanęty, czy gliny z jockersem). Jeśli wyjątkowo przeszkadza nam drobnica (co również się zdarza), wtedy trzeba myśleć nad wygrubieniem przynęty. Ja na przykład zakładam wtedy 5-6 ochotek, albo nawet kilka ochotek i jednego, dwa kastery. Łowiłem tak całkiem niedawno właśnie na kanale Dwory z powodzeniem.

To jest tożsame z łowieniem karpii na komercji o czym wspomniałem wcześniej. Kiedyś panowała opinia, że trzeba wrzucić kocioł zanęty, naszpikowanej robactwem, kukurydzą, pelletem. Dzisiaj najlepsi osiągają potężne wyniki wrzucając do wody garść kukurydzy. Przy czym cały czas stymulują ryby do brania ciągle strzelając z procy kilkoma ziarnami, robakami, pelletem. Ci, którzy na zawodach komercyjnych wrzucą wiadro zanęty siedzą nierzadko bez brania. Ponieważ ryba pojawia się, przejada i znika.

Nie wiem czy dał byś rade robić takie wyniki jak on bez znajomości takiego jeziora, :fish: i systematycznego grubego nęcenia.
Myślę, że robię bardzo dobre wyniki nawet nie znając wody. Jako tako mi się to udaje. Mimo wszystko masz rację, cały czas twierdzę, że grube nęcenie sprawdza się przy łowieniu regularnym, długotrwałym. Z pewnością po dłuższym czasie wyniki mogą być rewelacyjne. Problem w tym, że ja na ryby wybieram się na 5-6 godzin, z reguły raz w tygodniu, może dwa. Czasem zostanę dłużej. Pewnie jak większość wędkarzy, mających pracę, szkołę, rodziny, ŻONY ^^. Tutaj oczekujesz wyników nie za 5 dni ale już, teraz. A żeby mieć je teraz, właśnie tego dnia kiedy pojawiasz się nad wodą niestety ale nie dasz rady tego osiągnąć sypiąc dwa wiadra ziaren do wody.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 19.08.2015, 20:16
Zgodzę się z tobą kolego Matchless że nie będzie efektów przy jednym nęceniu grubo. Musi to być najmniej 3 dni. Sam to sprawdziłem. Można nęcić mniejszą ilością jednak to musi być kilka dni. Parę lat temu będąc na urlopie na mazurach  zawsze ok. godz. 19-20 wypływałem łodzią w oznaczone miejsce i sypałem jedna puszkę kukurydzy. Rano były brania


 
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 19.08.2015, 20:36
Całe życie nęciłem grubo i dużo, ale od jakiegoś czasu bardziej sprawdza mi się jakość nie ilość :)
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: grzegorz07 w 19.08.2015, 21:16
Matchless na temat łowienia leszczy możemy wskoczyć na wątek "leszcz jak i kiedy" będzie poukładane, a chciałem o parę rzeczy  zapytać ;)
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 19.08.2015, 21:33
Całe życie nęciłem grubo i dużo, ale od jakiegoś czasu bardziej sprawdza mi się jakość nie ilość :)

Zgadza się. Na wielu łowiskach tak jest, możliwe że większości.
Moim zdaniem jest tak z prostego powodu, - mniej ryb. A te które pozostały z wiadomego powodu są ostrożniejsze.

Tak, oglądam filmiki Luka i widzę że na tych brytyjskich wodach gdzie jest dużo , dużej ryby również się to sprawdza. Ale na moje oko jest tam zdecydowanie mniej drobnicy.
Myślę że podobnie jest również na naszych komercjach.

Na takich bardzo już nielicznych, dużych i rybnych wodach , choćby jak te Bartona, mało i często , czy nawet puszka kukurydzy dzień wcześniej to kropla w morzu.
Stado dużego leszcza kilkadziesiąt sztuk, nawet tego nie zauważy. Łącznie to masa kilkuset kilogramów ryby...
Ale takie wody to już chyba na palcach jednej ręki można policzyć ;)
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: majestic w 19.08.2015, 21:52
Chciałem się podzielić swoimi praktykami.
Otóż na wodzie PZW sypałem dzień w dzień od połowy czerwca do 15, tego miesiąca kukurydzę z bobikiem. Sypane w 90 procentach wieczorami. Około 4 kilogramów gotowane z dodatkiem melasy. Przygotowałem sobie łowisko o głębokości 80 cm około 7 m od brzegu.
Natyrałem i na wydawalem się jak dziki. Żona tylko się śmiała.
Czerwiec i lipiec płocie, wzdręgi i małe leszczyki. Okazjonalnie co mnie zdziwiło większy leszcz podchodził zawsze wieczorem około 23. Jedna sztuka około 50 cm i koniec. Po wyjęciu zawsze większego leszcza kończyły się brania. Nie ważne czy byłem rano czy w południe czy wieczorem zawsze wyniki marne. Testowałem różne przynęty, pelety, kukurydzę, białe i czerwone robaki, ciasto, mielonkę i tylko na białego i kukurydzę miałem brania. Z końcem lipca bardzo bardzo słabo. Liczyłem na karpia albo lina i nic przez tyle tygodni. Swoją sprawę tez zrobiły łabędzie ale naprawdę sypalem tego sporo.  Tak więc wody PZW a konkretnie ta moja to miernota. Kilkanaście metrów dalej łowiłem metodą Luka mało i często i wyniki były takie same.
Mieszkam nad tą wodą i dlatego się zawziąłem by sprawdzić ostatecznie.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Druid w 19.08.2015, 22:08
Chciałem się podzielić swoimi praktykami.
Otóż na wodzie PZW sypałem dzień w dzień od połowy czerwca do 15, tego miesiąca kukurydzę z bobikiem. Sypane w 90 procentach wieczorami. Około 4 kilogramów gotowane z dodatkiem melasy. Przygotowałem sobie łowisko o głębokości 80 cm około 7 m od brzegu.
Natyrałem i na wydawalem się jak dziki. Żona tylko się śmiała.
Czerwiec i lipiec płocie, wzdręgi i małe leszczyki. Okazjonalnie co mnie zdziwiło większy leszcz podchodził zawsze wieczorem około 23. Jedna sztuka około 50 cm i koniec. Po wyjęciu zawsze większego leszcza kończyły się brania. Nie ważne czy byłem rano czy w południe czy wieczorem zawsze wyniki marne. Testowałem różne przynęty, pelety, kukurydzę, białe i czerwone robaki, ciasto, mielonkę i tylko na białego i kukurydzę miałem brania. Z końcem lipca bardzo bardzo słabo. Liczyłem na karpia albo lina i nic przez tyle tygodni. Swoją sprawę tez zrobiły łabędzie ale naprawdę sypalem tego sporo.  Tak więc wody PZW a konkretnie ta moja to miernota. Kilkanaście metrów dalej łowiłem metodą Luka mało i często i wyniki były takie same.
Mieszkam nad tą wodą i dlatego się zawziąłem by sprawdzić ostatecznie.

Mam kilka pytań :
- czy sprawdzaleś czy ziarno znika ?
- czy na tej wodzie są łyski ?
- czy cały akwen jest tak płytki czy specjalnie taką płyciznę wybrałeś ?
Dla łabędzi 90cm to nie przeszkoda by wyżreć do cna wszystko, jeśli są jeszcze łyski to raczej karmiłeś ptaki niż nęciłeś ryby. Moim zdaniem źle wytypowana miejscówka jeśli są tam głębsze miejsca
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: majestic w 19.08.2015, 22:28
Chciałem się podzielić swoimi praktykami.
Otóż na wodzie PZW sypałem dzień w dzień od połowy czerwca do 15, tego miesiąca kukurydzę z bobikiem. Sypane w 90 procentach wieczorami. Około 4 kilogramów gotowane z dodatkiem melasy. Przygotowałem sobie łowisko o głębokości 80 cm około 7 m od brzegu.
Natyrałem i na wydawalem się jak dziki. Żona tylko się śmiała.
Czerwiec i lipiec płocie, wzdręgi i małe leszczyki. Okazjonalnie co mnie zdziwiło większy leszcz podchodził zawsze wieczorem około 23. Jedna sztuka około 50 cm i koniec. Po wyjęciu zawsze większego leszcza kończyły się brania. Nie ważne czy byłem rano czy w południe czy wieczorem zawsze wyniki marne. Testowałem różne przynęty, pelety, kukurydzę, białe i czerwone robaki, ciasto, mielonkę i tylko na białego i kukurydzę miałem brania. Z końcem lipca bardzo bardzo słabo. Liczyłem na karpia albo lina i nic przez tyle tygodni. Swoją sprawę tez zrobiły łabędzie ale naprawdę sypalem tego sporo.  Tak więc wody PZW a konkretnie ta moja to miernota. Kilkanaście metrów dalej łowiłem metodą Luka mało i często i wyniki były takie same.
Mieszkam nad tą wodą i dlatego się zawziąłem by sprawdzić ostatecznie.

Mam kilka pytań :
- czy sprawdzaleś czy ziarno znika ?
- czy na tej wodzie są łyski ?
- czy cały akwen jest tak płytki czy specjalnie taką płyciznę wybrałeś ?
Dla łabędzi 90cm to nie przeszkoda by wyżreć do cna wszystko, jeśli są jeszcze łyski to raczej karmiłeś ptaki niż nęciłeś ryby. Moim zdaniem źle wytypowana miejscówka jeśli są tam głębsze miejsca
Tylko łabędzie. Zacząłem chodzić z wiatrówką  jednego postrzeliłem w nerwach i na jakiś czas był spokój. Od czasu do czasu używałem grabi by oczyścić dno z zielska i przy okazji sprawdzałem podbierakiem czy coś zostaje. Nic nie zostawało. Są głębsze miejsca ale  wybrałem zatoczkę z myślą o karpiu i linie. Jest tam trzcina i jak się leszcz tarł to normalnie wszystko tańczyło. Dlatego pomyślałem, że to dobre miejsce.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Druid w 19.08.2015, 22:37
Proponuję ci za rok powtórzyć całą akcję ale wybrać miejsce takie ok 2-3m. Oczywiście zakładam że się nie zniechęciłeś :).
Miejsca pod trzcinami gdzie tarł się leszcz są dobra na wiosnę, sam tak wtedy łowię i mam dobre wyniki. Potem ryba się rozpływa i trzeba jej szukać gdzie indziej
Jeśli masz chęć - nawet teraz próbuj nęcić w innym miejscu, do końca września można grubo
Życzę wytrwałości i zobaczysz że się opłaci - no chyba że tam po prostu nie ma większych ryb
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Luk w 19.08.2015, 22:42
Jak dla mnie to zbyt płytko na leszcza... Po tarle schodzi on w głębsze partie wody, drobnica będzie raczej tam siedzieć. Ale lin, karp to już owszem.

Co do brań leszcza. Łowiac tyczką udaje się nie płoszyć ich tak mocno. Podobnie zresztą innymi lżejszymi zestawami spławikowymi. Jednak przy gruncie często jest odsunięcie się ryby.
W takich momentach dobrze jest przerzucić nęcone miejsce o kilka metrów, stado nie ucieka w popłochu, powinno być kawałek dalej. Inna sprawa to donęcanie. Czasami trzeba dosypać towaru. Leszcz nie wyjada ziaren czy pelletów do końca. Pływając w takim miejscu ryby robią chmurę, wszystko zostaje rozrzucone. Dlatego warto donęcić mocniej.
Inna sprawa to kolor wody. Przy mętnej można liczyć na więcej brań i mocniejsze donęcanie, przy czystej wodzie trzeba uważać na wszystko, kbo ryba jest ostrożna i bardzo płochliwa.


Dobre porady Matchless! :thumbup: Nieważne czy to splawik czy grunt :) zobaczę właśnie jak działa przetarcie kilkukrotne przez sito. Co prawda brytyjskie zanęty nie pracują, ale moje dodatki mogą przeszkadzać. A jutro leszczowa nocka!



Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 19.08.2015, 22:55
Dobre porady Matchless! :thumbup: Nieważne czy to splawik czy grunt :) zobaczę właśnie jak działa przetarcie kilkukrotne przez sito. Co prawda brytyjskie zanęty nie pracują, ale moje dodatki mogą przeszkadzać. A jutro leszczowa nocka!

Też to zauważyłem. Najlepsze efekty w łowieniu leszczy miałem w tym roku przy dużym udziale gliny w zanęcie.
Grube nęcenie ziarnem wymaga czasu i dobrej logistyki, a o to trudno, jak ma się inne obowiązki.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 20.08.2015, 09:06
Tu mają racje koledzy Druid i Luk. Ja parę lat temu w Warszawie na kanale żerańskim wybrałem sobie takie spokojne miejsce gdzie wcześniej nigdy tam nie łowiłem nie siadaja tam wędkarze i łabędzie nie pływaja. Kanał ten jest to naprawdę trudne łowisko jest tam dużo drobnicy. Jak wygruntowałem łowisko to glebokośc byla w granicach 1,5-2m. Od poniedziałku do środy sypałem o różnych porach po jednej puszce kukurydzy.W czwartek zaczęły się brania. Jazie klenie leszcze nie było lina ale za to trafił się amur ok. 50 cm. Od tego czasu gdzie tylko jestem tak samo postepuje i wybieram głebokośc tak powyżej 1,5 m
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: kucus22 w 20.08.2015, 09:58
Cytuj
Tylko łabędzie. Zacząłem chodzić z wiatrówką  jednego postrzeliłem w nerwach i na jakiś czas był spokój. Od czasu do czasu używałem grabi by oczyścić dno z zielska i przy okazji sprawdzałem podbierakiem czy coś zostaje. Nic nie zostawało. Są głębsze miejsca ale  wybrałem zatoczkę z myślą o karpiu i linie. Jest tam trzcina i jak się leszcz tarł to normalnie wszystko tańczyło. Dlatego pomyślałem, że to dobre miejsce.


Gdybym zobaczył taką sytuację nad wodą bez wachania biorę telefon i dzwonie na policję >:O ludzie ogarnijcie się, nęcisz płyciznę pod ptactwo wodne a potem z wiatrówką nad wodę chodzisz?! :thumbdown: :thumbdown: :thumbdown: Najstarsza literatura wędkarska uczyła nas wędkarzy poszanowania dla przyrody...odebrało mi mowę :(
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: matchless w 20.08.2015, 11:37
Zgadza się. Na wielu łowiskach tak jest, możliwe że większości.
Moim zdaniem jest tak z prostego powodu, - mniej ryb. A te które pozostały z wiadomego powodu są ostrożniejsze.

No niestety w Polsce coraz trudniej o duże ryby. Już od lat obserwuję, jak w mojej okolicy wody każdego roku są uboższe. Kiedyś człowiek szedł połowić z ciastem z chleba w kieszeni i rzutką z włókna szklanego. Łowiło się duże karasie, piękne liny, płocie i rekordowe wzdręgi. Obecnie dominuje drobna płoć, ukleja, mały okoń, jakieś karłowate leszczyki czy krąpie. Złowienie pięknej ryby jest nie lada wyczynem. Ryby stały się ostrożne i wybredne. Z tego też wynika na przykład przewaga ochotki i jockersa jako składnika zanętowego. Jest to póki co jedyny, zupełnie naturalnie występujący w większości łowisk pokarm. Stąd, przy tej ostrożności, wynikać może właśnie to jak duży leszcz czy inna ryba reaguje na taką przynętę.

Jak dla mnie to zbyt płytko na leszcza... Po tarle schodzi on w głębsze partie wody, drobnica będzie raczej tam siedzieć. Ale lin, karp to już owszem.

Też uważam, że to za płytko. Przed tarłem, kiedy leszcz szuka płycizny jest to dobry wybór. Później zdecydowanie głębiej. Raz, ze względu na to, że leszcz woli tam przebywać a dwa - łowić w głębszych partiach jest go łatwiej ponieważ trudniej do spłoszyć.

Leszcz nie wyjada ziaren czy pelletów do końca. Pływając w takim miejscu ryby robią chmurę, wszystko zostaje rozrzucone. Dlatego warto donęcić mocniej.
Inna sprawa to kolor wody. Przy mętnej można liczyć na więcej brań i mocniejsze donęcanie, przy czystej wodzie trzeba uważać na wszystko, kbo ryba jest ostrożna i bardzo płochliwa.

Racja. Dlatego ja na przykład, kiedy łowię w trudnej wodzie, do gliny dosypuję część suchej, jasnej glinki. Tworzy ona bardzo dużą chmurę w wodzie. Zarówno od razu po zanęceniu jak również później, kiedy przebywające w łowisku ryby ryją w dnie i szukają pokarmu w postaci robactwa itp. Jeśli chodzi zaś o donęcenie to bywa różnie i trudno jest uogólnić. Na jednym łowisku leszcze nie płoszą się w ogóle, można rzucać nawet ręką dużymi kulami. Na innym łowisku trzeba donęcać małymi kuleczkami. Jeszcze w innym, jakiekolwiek donęcenie powoduje natychmiastowe wycofanie się leszcza, dlatego cały towar podaje się w dużej ilości na początku. Najważniejsze to obserwować zachowania ryb i wyciągać wnioski z tego co robimy.


Dobre porady Matchless! :thumbup: Nieważne czy to splawik czy grunt :) zobaczę właśnie jak działa przetarcie kilkukrotne przez sito. Co prawda brytyjskie zanęty nie pracują, ale moje dodatki mogą przeszkadzać. A jutro leszczowa nocka!

Luk, ja przecieram nawet 4-5 razy. Robię tak, ponieważ chcę, by każda cząstka zanęty była bardzo dobrze nawilżona. Jeśli przygotowujemy zanętę w ten sposób dzień przed łowieniem, to jej konsystencja jest świetna jednak wszystkie elementy i cząstki są idealnie nawilżone przez co nie pracują. Jest to idealny sposób na zwabienie dużych ryb w łowisko. Bywało tak, że łowiąc z innymi kolegami, tylko tym zabiegiem, bez jakiejkolwiek ingerencji w grubość zanęty, frakcję, uzyskiwałem zamierzony efekt. Inni łowili ryby natychmiast (głównie drobnicę bo to ona melduje się pierwsza). Ja czekałem na branie półtorej godziny! Ale jak weszła ryba to były to piękne, duże leszcze. A różnica w nęceniu to było tylko i wyłącznie przygotowanie mieszanki, która w ogóle nie pracuje. Malo dodatków zapachowych, mało smakowych. Jak najprostsza mieszanka. Mimo swojej niewielkiej frakcji, bo nęciłem zwykłą zanętą, do tego glina z jockersem podana osobno, udało mi się pozbyć drobnej ryby. Dzięki temu większość towaru pozostała na dnie do czasu, aż znalazło ją stadko większych leszczy.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Luk w 20.08.2015, 11:48

Luk, ja przecieram nawet 4-5 razy. Robię tak, ponieważ chcę, by każda cząstka zanęty była bardzo dobrze nawilżona. Jeśli przygotowujemy zanętę w ten sposób dzień przed łowieniem, to jej konsystencja jest świetna jednak wszystkie elementy i cząstki są idealnie nawilżone przez co nie pracują. Jest to idealny sposób na zwabienie dużych ryb w łowisko. Bywało tak, że łowiąc z innymi kolegami, tylko tym zabiegiem, bez jakiejkolwiek ingerencji w grubość zanęty, frakcję, uzyskiwałem zamierzony efekt. Inni łowili ryby natychmiast (głównie drobnicę bo to ona melduje się pierwsza). Ja czekałem na branie półtorej godziny! Ale jak weszła ryba to były to piękne, duże leszcze. A różnica w nęceniu to było tylko i wyłącznie przygotowanie mieszanki, która w ogóle nie pracuje. Malo dodatków zapachowych, mało smakowych. Jak najprostsza mieszanka. Mimo swojej niewielkiej frakcji, bo nęciłem zwykłą zanętą, do tego glina z jockersem podana osobno, udało mi się pozbyć drobnej ryby. Dzięki temu większość towaru pozostała na dnie do czasu, aż znalazło ją stadko większych leszczy.

Naprawdę cenna uwaga. Mam wiele łowisk, gdzie drobnicy jest mniej (bo jest drapieżnik itd.) - ale na takiej Tamizie mam problem z leszczem (ogólnie to wszyscy ostatnio mają). Rzeczywiście, nastawiając się na niego przetarcie zanęty w ten sposób spowoduje, że łądnie rozłoży się na dnie i nie rozwali jej wszędobylski jelec z płocią... Teraz rozumiem dlaczego Sonubaits i Dynamite Baits skonstruowali zanęty w ogóle nie pracujące, na bazie mączek, polecając je do łowienia leszczy.  Jako, że mogę łowić na kilka wędek na Tamce, mogę więcej pokombinować dzisiaj, więc będę...

Dzięki za cenne wskazówki raz jeszcze! :thumbup:
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: matchless w 20.08.2015, 12:11
Na wielu zanętach Sonubaits, szczególnie przeznaczonych właśnie pod leszcze i karpie, są nawet informacje, że najlepsze wyniki osiąga się przygotowując je dzień przed łowieniem. Widocznie coś w tym jest.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: majestic w 20.08.2015, 12:47
Gdybym zobaczył taką sytuację nad wodą bez wachania biorę telefon i dzwonie na policję >:O ludzie ogarnijcie się, nęcisz płyciznę pod ptactwo wodne a potem z wiatrówką nad wodę chodzisz?! :thumbdown: :thumbdown: :thumbdown: Najstarsza literatura wędkarska uczyła nas wędkarzy poszanowania dla przyrody...odebrało mi mowę :(
Racja i bardzo mnie sumienie gryzło, jak napisałem w nerwach to się stało. Jest to zachowanie niedopuszczalne....pisałem we wcześniejszym poście na forum czy postrzelenie w zad go zrani i czy przeżyje.
Teraz widzę, że ma się dobrze tylko dzieci mu poginęły z 6 ostał się 1. Ponoć lisy.

Druid bardzo Ci dziękuję i tak się przez to forum i Was na jarałem, że tak łatwo się nie poddam. Ponieważ mam małą działeczkę prosto schodzącą do tej wody to pomyślałem, że miejsce pogłębię. Nawet nagrałem faceta co ma przyjechać z wysięgnikiem 18 metrowym. Oszalałem, wiem jednak myślę tak jak Druidzik napisał pogłębić tak do max. 2 metrów  tylko zacznę pogłębiać troszkę dalej by trzciny nie zniszczyć. Po takim pogłębieniu znów zacznę nęcić. Tylko nie wiem właśnie jaką ilość i czy poczekać do następnego roku. Będę informować co i jak.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Druid w 20.08.2015, 13:54
Tylko jeśli masz zamiar to pogłebiać to nie moze być zbyt mała dziura w dnie . Jeśli tak zrobisz to zgromadzi się tam muł i nie połapiesz. To by musiało mieć przynajmniej kilkanaście metrow długości i szerokości by to miało sens
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: wojciu1 w 06.07.2016, 14:03
Witam, odświeżam temat.
W tym roku po raz pierwszy chcę ponęcić sobie trochę miejscówkę. Nieduży zbiornik, dużo naturalnego pokarmu. Rybostan oprócz wszelakiej drobnicy (płoć) to standardowo leszcz, jaź, lin, karp. Szczerze mówiąc nie nastawiam się stricte na jakiś dany gatunek. Właśnie dlatego zastanawiam się czym nęcić. Czytałem artykuł Druida, jednak prosiłbym o bardziej indywidualną radę. Mam parę pomysłów, m.in.:
1) kuku, groch, bobik
2) to samo tylko z pelletem (myślałem o mieszance Aller Aqua Primo 3, 4.5, 6mm)
3) to samo tylko doprawione melasą

Głównie mam 3 pytania:
1. Jakie ziarna nie będąc ukierunkowanym na konkretny gatunek ryby?
2. Czy jest sens dawać taki pellet, czy lepiej zostać przy samym ziarnie?
3. Czy warto to czymś doprawić, czy lepiej zostawić naturalny zapach?

ps. Czytałem wiele wątków, ale już się gubię :D
ps.2 Nie otwieram nowego wątku, żeby nie robić śmietniku.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: PoProstuWędkarz w 20.01.2019, 16:54
Odgrzewam temat :)

Jak według was jest postrzegane nęcenie dużą ilością ziaren? Ja dobrze wiem,że grube nęcenie to klucz do sukcesu jednak kiedyś gdy szedłem nęcić swoją miejscówkę z wiaderkiem ok 7L kukurydzy typowy komunistyczny dziad powiedzial do swojego kolegi (przy mnie gdy go mijałem) że "takiego skurwy*yństwa powinno się zakazać...Co najwyżej rzucić garść kukurydzy i koniec a nie przez takich jak on ryba się nażre a potem innym wędkarzom nic nie bierze" <--- nie zwracam uwagi na pisownie gdyż tylko cytuję to co słyszałem

Jednak nie zwracam uwagi na takie dziadostwo ponieważ ten komuch jest zazdrosny gdy ktoś ma efekty a on nie np raz jakiś facet złapał ładnego lina natomiast nie miał podbieraka więc poprosił tego dziadka o pożyczenie na chwilkę podbieraka a on do niego żeby se radził i nie pomoże...

No ale wracając do tematu.Uważacie,że jest to normalne gdy ktoś nęci miejsce ziarnem (ugotowanym) miejsce na wodzie pzw powiedzmy 10L kukurydzy przez tydzień codziennie? Ja tak robie i mam tego efekty jednak nie wiem jak postrzegają to inni wędkarze.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: MetiusMate w 20.01.2019, 17:23
Nie ma co się przejmować typowymi mięsiarzami. U mnie występuje to samo.
W tamtym roku, miałem piękny dzień wędkarski, polapalem leszczy, Linów i płoci. Nie wiem ile mogło być kg gdyz ledwo wyjąłem siatkę z wody. A że koło mnie łapało dwóch panów level 60+ to wiedziałem ze będzie jazda. Po przygotowaniu maty karpiowej, aparatu i rybek do zdjęcia, starsi panowie zgnilym wzrokiem popatrzyli na mnie i pod nosem cos tam zaczeli.... a ze sluch mam dobry wszystko uslyszalem.

Zobacz Jasiek co za poj...b zdjęcie robi pewnie jeszcze wypuści. Takie o to słowa mili wędkarze z siebie wydobyłi :) Podszedłem do nich i tez miłymi słowami odpowiedzialem, robie to dla was, żebyście nawpie......li się kotletów. :) i oto takim prostymi słowami zakończyłem łapanie w ten piękny dzień

A wracając do grubego nęcenia.
Jak masz rybę, dużo ryby, to takie nęcenie dla mnie jest wskazane. Ja tak robię i pięknie poławiam. Często przychodząc na swoje lowisko, nic nie podnęcam bo przy pierwszym rzucie mam już rybkę na wędce.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: robson w 20.01.2019, 17:43
Jak według was jest postrzegane nęcenie dużą ilością ziaren?
Zależy na jakiej wodzie. Wyobraź sobie niewielki, niezbyt rybny akwen, w którym codziennie 5 wędkarzy wali po 8 litrów kuku... Niszczenie wody.
W wielkim jeziorze, z grubymi leszkami czy karpiami to jeszcze ujdzie. Choć dla mnie, bez obrazy, to dość specyficzny rodzaj wędkarstwa, który nie do końca rozumiem. Tzn. nie wiem, na czym polega przyjemność z takiego podejścia do łowienia.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 20.01.2019, 18:02
Odgrzewam temat :)

Jak według was jest postrzegane nęcenie dużą ilością ziaren? Ja dobrze wiem,że grube nęcenie to klucz do sukcesu jednak kiedyś gdy szedłem nęcić swoją miejscówkę z wiaderkiem ok 7L kukurydzy typowy komunistyczny dziad powiedzial do swojego kolegi (przy mnie gdy go mijałem) że "takiego skurwy*yństwa powinno się zakazać...Co najwyżej rzucić garść kukurydzy i koniec a nie przez takich jak on ryba się nażre a potem innym wędkarzom nic nie bierze" <--- nie zwracam uwagi na pisownie gdyż tylko cytuję to co słyszałem

Uważacie,że jest to normalne gdy ktoś nęci miejsce ziarnem (ugotowanym) miejsce na wodzie pzw powiedzmy 10L kukurydzy przez tydzień codziennie? Ja tak robie i mam tego efekty jednak nie wiem jak postrzegają to inni wędkarze.

W dziwnych miejscach łowisz - pisałem już wielokrotnie nikt nigdy nie zwrócił mi uwagi, że wypuszczam ryby, a tym bardziej, że dużo nęcę, podobnie ja nie pcham palca do oka jeśli ktoś ryby zabiera, czy nęci mało, łowi w gumofilcach czy najkach :) - to jego sprawa.
Co prawda na niektórych "burdelach" są ograniczenia ilości zanęty, ale to zrozumiałe - biznes polega na tym, że tam wędkarz jedzie i ma połowić, dodatkowo to zazwyczaj małe stawiki.

Ja nęcę co drugi dzień 6 - 10 l ugotowanych ziaren - co sądzą o tym inni ? A co mnie to obchodzi ?, ja pogadam z ludźmi, ale nigdy nie krytykuje metod i zanęt stosowanych przez kogoś, jeśli są zgodne z prawem.

Ja staram się, żeby mnie inni nie widzieli, bo podsiadali mnie..., ale miejsca się nie wykupuje - kto pierwszy ten lepszy.

Czy 10l to dużo czy mało ? - zależy od rybostanu ja nęcę na rzece, są dni, że łowię 40 leszczy 40-50 cm + krąpie + płotki, a to co nie złowię ??? - wg mnie 10l u mnie to nie jest dużo. Jednego roku weszły mi w zanętę karpie takie po 3-4 kg, w ciągu trzech dni złowiłem ich 14 sztuk - takich 14 karpi wyżre 10l zanęty bez problemu i będzie jeszcze pływała głodna :).

A już 2 sezony było tak, że "niechcący" zanęcałem miejscówkę z innym wędkarzem, - ja waliłem 8 litrów i on 10 litrów i ryby brały:). Spotykaliśmy się pewnego razu na miejscówce i podczas rozmowy wychodziło :), że razem mamy wspólne miejsce:).     
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 20.01.2019, 18:09
Ja nie lubię, gdy ktoś tyle wali do wody. Jednak dla mnie sprawą nadrzędną jest fakt, czy potem ryby wypuszcza.

Ale to też zależy od wody, jak wyżej chłopaki napisali. Bo ja łowię na potwornie obleganych i jednocześnie małych zbiornikach. Więc tam tego typu zabiegi to jest dramat. I oczywiście robi tak wiele osób, więc... sobie policzcie ;)
W jakieś wielkie jezioro czy rzekę ze stadami leszczy to możesz sypać po 10l codziennie przez cały rok. Tylko rybki szybciej urosną od tego.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 20.01.2019, 18:16
Powiem tak na rzece ile byś nie wrzucił zniknie wszystko ;) co innego małe zbiorniki - tutaj osobiście nie przesadzam z zanętą, kuku, grochem, lepsze efekty mam jak nęcę mało a często :beer:
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: MetiusMate w 20.01.2019, 18:49
Oczywiście nie jestem zwolennikiem Bartonowskim (30kg na raz) ale chcąc przedostać się przez drobnice, jestem zmuszony do nęcenia ,,prawie grubego,, Tym bardziej ze mi się sprawdza
Gwarantuje Panowie, że najlepsze mieszanki czy przynęty wędkarskie na Moim łowisku przepadną.
Groch, łubin czy kukurydza gotowana to podstawa. Dlatego będę nęci, bo wiem ze zniknie to w mgnieniu oka.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Majki w 20.01.2019, 19:28
nie wiem czy pamiętacie taką stronę Ryby Na Żywo

chłopaki sypali sporo kukurydzy efekty były, a stado średnich leszczy przez nockę cały zasyp wyjadały  :D
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 20.01.2019, 19:31
Jeżeli woda obfituje w mnóstwo drobnicy to problemu nie będzie ;) ona wyczyści wszystko do cna :P osobiście nie jestem zwolennikiem sypania kilogramów i tak łowię od dawna, przede wszystkim ze względu na presje na mojej wodzie czyli ty sypiesz a ktoś inny siada :( wolę tak jak pisałem nęcić mniej a częściej :thumbup:
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: PoProstuWędkarz w 20.01.2019, 20:26
Ja mam o tyle dobrze, że skomuszałe dziadki siadają bliżej, a ja idę na dalsze miejsca gdzie już się autkiem nie dojedzie. Tam już siadają wędkarze którzy nie postrzegają ryb jako źródła mięsa, widać to po tym czym łowią. Tyczki, jokers, a w końcu mięsiarzowi takie coś by się nie opłacało. Dodatkowo ja nęcę bliziutko trzcin gdzie "nikt normalny"nie rzuca zestawu - z powodu dużej ilości podwodnego zielska i płytkiego odcinka. Zaś ja na tym korzystam, bo nawet jeśli ktoś zobaczy, że tam nęcę, to nie będzie łowić w tym miejscu.


Edycja moderatora:
Pisownia - spacje i znaki interpunkcyjne:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=1878.0
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=2757.0
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 20.01.2019, 20:45
Ja mam o tyle dobrze, że skomuszałe dziadki siadają bliżej, a ja idę na dalsze miejsca gdzie już się autkiem nie dojedzie. Tam już siadają wędkarze którzy nie postrzegają ryb jako źródła mięsa, widać to po tym czym łowią. Tyczki, jokers, a w końcu mięsiarzowi takie coś by się nie opłacało. Dodatkowo ja nęcę bliziutko trzcin gdzie "nikt normalny"nie rzuca zestawu - z powodu dużej ilości podwodnego zielska i płytkiego odcinka. Zaś ja na tym korzystam, bo nawet jeśli ktoś zobaczy, że tam nęcę, to nie będzie łowić w tym miejscu.
Ja też chodzę daleko od auta - jakieś 2 km, droga poza tym, ze długa, to 2 razy trzeba przekroczyć strumyk/rów z wodą, gdzieniegdzie ścieżka tak wąska i niska, że trzeba się pochylić, "na kucaka"  iść,  kilka drzewek przejść.
Nie oceniam nikogo, po tym czym nęci i na co łowi, ryby zabierają panowie w mercedesach z tyczkami na równi z rowerzystami z bambusem.
Wiem jedno - na "moje" miejscówki nikt z "nowoczesnych" wędkarzy się nie pcha - daleko od auta, taczką, wózkiem nie przejedzie, a na miejscu na tyczkę nie połowisz, bo krzaki. Drobną zanętę to drobnica zeżre w sekundach :)  Już wiele razy spotykałem wędkarzy nic nie łowiących i snujących opowieści jakie to ryby były, tylko, że ja "takie" ryby nadal łowię, wymaga to trochę wysiłku ale jest możliwe i warte.

Najwięksi kłusownicy o jakich wiem i których widziałem łowią sandacze kijami po 2 tys. zł z kołowrotkami o podobnej wartości, mają łódki i silniki spokojnie warte po 10 tys. samochody SUV-y, bo trzeba wózek z łódką pociągnąć, ubrani tez jak z salonu. Więc to, że ktoś ma drogi sprzęt i droga zanętę nie świadczy o tym jakim jest wędkarzem.

Mój sprzęt jest wysłużony, - potrzebuje skutecznego, nie "modnego", nęcę ziarnem, żeby łowić duże ryby i dlatego, bo tanio wychodzi. A ryb nie biorę - w sezonie jestem co drugi dzień na rybach, w najsłabsze dni łowie ok 10 szt. dużych ryb - pow. 40 cm, co ja bym miał z tymi rybami robić ? Tym bardziej, że córka nie je ryb w ogóle, żona tylko filety, a ja jak oskrobie rybę, wypatroszę, to jakoś mi się odechciewa ryb :) 
 
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 22.01.2019, 13:32
Kto by pomyślał sprzęt za tysiące a rżną sandacza jakby go stać na zakup w sklepie nie było >:O buractwo ,że hej :facepalm:
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Luk w 22.01.2019, 14:21
Jeżeli woda obfituje w mnóstwo drobnicy to problemu nie będzie ;) ona wyczyści wszystko do cna :P osobiście nie jestem zwolennikiem sypania kilogramów i tak łowię od dawna, przede wszystkim ze względu na presje na mojej wodzie czyli ty sypiesz a ktoś inny siada :( wolę tak jak pisałem nęcić mniej a częściej :thumbup:

Według mnie drobnica wszystkiego nie zje, no chyba, że za takową uważamy leszcze 30 cm. Najwięcej zjadają ryby spore, i to widać na każdym praktycznie filmie podwodnym wędkarskim. Wielu z nas nie docenia leszczy, które są prawdziwymi odkurzaczami, skupione w stadach szukają własnie 'stołówek', mają spory zasięg i dobry wzrok, żerują zarówno w nocy jak i w dzień (lepiej nocą). To najpopularniejsza ryba Europy chyba, bardzo liczna, dorastająca normalnie do rozmiarów 10 kilogramów (na pewnych wodach). Drobnica nocą się raczej wyłącza. Drobnica bardzo często dołącza do dużych ryb, gdyż te nie wszystko zjadają, rozdrabniają pokarm, i te resztki wcinają mikrusy.

U nas wszędzie jest leszcz, i zapewne on właśnie odkurza nęcone miejsca. Co ciekawe, leszcze potrafią wracać w pewne miejsca, i według mnie wiedzą gdzie szukać żarcia. Jeżeli wędkarze są częstym w miarę zjawiskiem, ryby w pewnym stopniu polegają na pokarmie 'wrzuconym' i wiedzą jak go odnaleźć.

Inaczej jest przy nęceniu kulkami. Tutaj tylko spore ryby mogą je zjeść i jeżeli ich nie ma (dużych ryb), to będą zalegać. Dlatego jak mamy leszcza na wodzie, to nie martwiłbym się, że wrzucamy kilka kilo towaru :) Własnie trzeba pogłówkować jak to zrobić aby wszedł karp lub lin. Przerabiam to non stop w UK na wodach stojących właśnie. Jak zanęcić, aby inne gatunki zdążyły przed tymi śluzowatymi żarłokami ;) Myślę, ze świetną opcją jest mieszanie pelletów, ziaren i kulek, tak aby coś zawsze zostało.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 22.01.2019, 15:57
A jak inaczej określić takiego leszczyka, dla mnie to drobnica albo inaczej mówiąc żyletka popularna nazwa ;) niestety coraz więcej wód u mnie ma leszcza skarłowaciałego i jest go ogrom co nie ułatwia łowienia bo bierze praktycznie na wszystko , nawet na pellet 12mm potrafi się uwiesić a wymiary jego nie przekraczają  30cm dlatego też zmieniłem wodę gdzie leszcza nie ma wogóle za to jest piękna płoć dużo karasia i lina O:) a co do leszczy to fakt potrafią zjeść bardzo dużo i dlatego trza je mocno nęcić, podobnie zresztą jak amura jak nie sypniesz grubo możesz pomarzyć o jego złowieniu ;)
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Mimi w 22.01.2019, 21:14
Miałem taki sam problem - cokolwiek wrzucałem do wody wyciągałem leszcze. I ten właśnie "drobny leszcz" czyli taki 20-30 cm nie pozwalał mi używać takich typowych przynęt do metody (8- 0 mm) . Zacząłem stosować kulki 15 mm i ku mojemu zdziwieniu - chociaż łapałem zdecydowanie więcej karpi - leszcze w rozmiarze 20 cm nadal meldowały się na moim haczyku.

W tym sezonie planuje nęcić wodę w pobliżu brzegów wałeczkami 2,5 cm pelletów , razem z kulkami 18-20 mm i pelletami w rozmiarze 15+ mm. Może w końcu uporam się z tą szarańczą  :D
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 22.01.2019, 21:18
Jeśli będziesz stosował podajniki do metody to zawsze będziesz łowił leszcze lub leszczyki... Bez względu na wielkość przynęty.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: fishunter1990 w 22.01.2019, 21:52
Jeśli będziesz stosował podajniki do metody to zawsze będziesz łowił leszcze lub leszczyki... Bez względu na wielkość przynęty.
Stosuję podajniki do metody i jakoś leszczyków nie łowię 8). Tyle, że w podajnikach mam kiełbaski PVA, nabite najczęściej grubym towarem :P. Niby klasycznie, karpiowo, ale nie do końca i to mnie rajcuje ;).
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 22.01.2019, 22:10
To troche inny temat niż typowo podajniki z zanętą.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 23.01.2019, 11:34
Skarłowaciały leszcz staje się przekleństwem na wielu wodach niestety :( i dlatego zmusza nas do stosowania dużo większych przynęt niż chcielibyśmy zastosować np.przy połowie lina kulki czy pellety o średnicy 15 mm to już trochę jak dla mnie za dużo ;) co innego jak się nastawiasz na karpia czy amura to wtedy stosuje sam rozmiary od 18mm do 24mmm i nie ma problemu to już jest prawdziwa selekcja choć większy leszcz też je potrafi zassać 8)
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: mrucin w 23.01.2019, 11:47
Od 3 lat przygotowuje sobie miejscówkę na jeziorze 300ha. Wspomagam się także kamerką WaterWolf, żeby sprawdzić co się dzieje na dnie.Troche już tych rybogodzin mam na swoim koncie.
Z moich obserwacji wynika:
 - nęcenie samą kukurydza powoduje, że w łowisku mam tylko leszcze. Stado przypływa po chwili od zanęcenia i robi porządek z 5l kuku w 3h :-). A karpie nawet się nie zdążą pojawić. Nęciłem samą kuku przez około miesiąc plus trochę pelletu 11mm. Nie złowiłem przez ten czas żadnej większej ryby poza leszczami. Dopiero dodanie kulek 20mm poprawiło statystki. Poniżej zdjęcia z takiej miejscówki po zanęceniu:
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1542_23_01_19_11_18_30.jpeg)
- kaczki to jest u mnie wróg numer jeden. Jak nęciłem na głębokości ok 1m to wszystko wyżerały. Jednak wystarczy już 1,5m, żeby je zniechęcić.
- nie ma reguły, że pojawienie się większych ryb odstrasza małe. Czasami tak jest a czasami nie. Mam gdzieś filmik, na którym metrowe amury pływają w towarzystwie małych okonków. Podobna jak walenie w oceanie, które też mają towarzystwo). Dopiero jak duża ryba zacznie żerować to małe uciekają.
Często małe ryby uciekają, gdy duża przypływa pierwszy raz. Pewnie obawiają się czy to czasami nie jest drapieżnik.
- łowię jedną wędką na PVA a drugą na metodę obok siebie. W roku 2018 więcej brań dużych ryb miałem na metodę. Z moich obserwacji wynika, że karpia nie interesuje pellet lub kulka na włosie. On zasysa cały podajnik i przy okazji też haczyk.
Kiedyś pisałem juz o tym http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=12029.0



Edycja administratora:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=3205.0
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 23.01.2019, 11:52
Świetny opis kolego Mrucin łapsia poszła :thumbup: i zgadzam się z tobą w 100%z tym podajnikiem gdzieś już czytałem na ten temat ,podobnie zresztą jak na temat zgniatanych lekko koszyków :beer:
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 23.01.2019, 12:09
Od 3 lat przygotowuje sobie miejscówkę na jeziorze 300ha. Wspomagam się także kamerką WaterWolf, żeby sprawdzić co się dzieje na dnie.Troche już tych rybogodzin mam na swoim koncie.
Z moich obserwacji wynika:
 - nęcenie samą kukurydza powoduje, że w łowisku mam tylko leszcze. Stado przypływa po chwili od zanęcenia i robi porządek z 5l kuku w 3h :-). A karpie nawet się nie zdążą pojawić. Nęciłem samą kuku przez około miesiąc plus trochę pelletu 11mm. Nie złowiłem przez ten czas żadnej większej ryby poza leszczami. Dopiero dodanie kulek 20mm poprawiło statystki. Poniżej zdjęcia z takiej miejscówki po zanęceniu:
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1542_23_01_19_11_18_30.jpeg)
- kaczki to jest u mnie wróg numer jeden. Jak nęciłem na głębokości ok 1m to wszystko wyżerały. Jednak wystarczy już 1,5m, żeby je zniechęcić.
- nie ma reguły, że pojawienie się większych ryb odstrasza małe. Czasami tak jest a czasami nie. Mam gdzieś filmik, na którym metrowe amury pływają w towarzystwie małych okonków. Podobna jak walenie w oceanie, które też mają towarzystwo). Dopiero jak duża ryba zacznie żerować to małe uciekają.
Często małe ryby uciekają, gdy duża przypływa pierwszy raz. Pewnie obawiają się czy to czasami nie jest drapieżnik.
- łowię jedną wędką na PVA a drugą na metodę obok siebie. W roku 2018 więcej brań dużych ryb miałem na metodę. Z moich obserwacji wynika, że karpia nie interesuje pellet lub kulka na włosie. On zasysa cały podajnik i przy okazji też haczyk.
Kiedyś pisałem juz o tym http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=12029.0



Edycja administratora:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=3205.0


I po herbacie :bravo: :thumbup:. Dobrze to opisałeś . :thumbup:
Jestę bierny w temacie , bo w sumie nie ma co sie rozwodzić nad receptami jak każda woda jest inna .
Prawda jest taka że jest tyle wypadkowych by odnieść sukces że należało by by wpierw poznać akwen potem coś pomyslec i dopiero wdrożyć ... a mi zajmuje to zazwyczaj ze dwa , trzy sezony i to częstrzych wizyt nad wodą  niż dwa razy w tygodniu... mowie o wodach PZW.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.01.2019, 12:12
Jeśli będziesz stosował podajniki do metody to zawsze będziesz łowił leszcze lub leszczyki... Bez względu na wielkość przynęty.

Dlaczego? ???
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 23.01.2019, 12:34
Jeśli będziesz stosował podajniki do metody to zawsze będziesz łowił leszcze lub leszczyki... Bez względu na wielkość przynęty.

Dlaczego? ???

Podbijam ?
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 23.01.2019, 12:40
Ponieważ drobna ryba ryje w zanęcie i mając nawet dużą kulkę na włosie i tak jest duża szansa, że się zapnie przypadkowo o haczyk nie wciągając nawet kulki do pyska. Wiele razy miałem przypadek, ze sciągałem podajnik a tam zachaczona np za bok lub w okolicach pyska wisiała jakaś drobnica. Raz nawet węgorza miałem na wędce w ten sposób na wędce bo uderzył w płotke która wisiała zaczepiona za bok. Na łowiskach komercyjnych lub tam gdzie jest mało drobnicy ten problem nie występuje, ale tu była mowa o wodach z dużą populacja drobnej ryby.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 23.01.2019, 12:48
Ponieważ drobna ryba ryje w zanęcie i mając nawet dużą kulkę na włosie i tak jest duża szansa, że się zapnie przypadkowo o haczyk nie wciągając nawet kulki do pyska. Wiele razy miałem przypadek, ze sciągałem podajnik a tam zachaczona np za bok lub w okolicach pyska wisiała jakaś drobnica. Raz nawet węgorza miałem na wędce w ten sposób na wędce bo uderzył w płotke która wisiała zaczepiona za bok. Na łowiskach komercyjnych lub tam gdzie jest mało drobnicy ten problem nie występuje, ale tu była mowa o wodach z dużą populacja drobnej ryby.

Bez urazy ale jak dla mnie teoria z czapy- drobnica owszem sie wiesza , ale nie ma co pisać że kulasy plus koszyk to błedne koło.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 23.01.2019, 12:51
Sam używam podajnik hybryda z pva od jakiegoś czasu, a na włos zakładam kulki duże i pellety i nie mam problemów z większymi rybkami to dobry sposób na selekcje według mnie ;)
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 23.01.2019, 12:54
U mnie sie nie sprawdziło, w dzień zakładając małego dumbellsa lub kulke 10mm można byłó ogłupiec. Co rzut pociągały krąpie lub małe leszczyki. O dziwo tego problemu nie było stosując zamiast koszyka zwykły ciężarek przelotowy. Jedynie kiedy się metoda sprawdzała to noc, wtedy drobnica nie żeruje i się fajnie łowiło.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Mimi w 23.01.2019, 12:56
Ja również uważam że to nie jest tak do końca. Łowiąc na dużą metode esp + duża kulka prawie wyeliminowałem brania leszczy a sytuacje gdy jakaś mała zapięła się bywają sporadycznie. Używam tylko metody i po kilku modyfikacjach ogromna przewaga ryb które poławiam to jednak karpie. A jest to woda PZW z ogromną populacją drobnego leszcza.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 23.01.2019, 13:00
Jeśli będziesz stosował podajniki do metody to zawsze będziesz łowił leszcze lub leszczyki... Bez względu na wielkość przynęty.

Coś mi sie tu nie klei, w jednym poście piszesz wniosek że wielkość kulasa nie zrobi różnicy - a w drugim piszeż że łowisz na micro przynęty i w dzień łoisz drobnice...

Wiesz co polecam więcej praktyki w realu... a mnie snucia w wniosków w necie.

Mechanika jest prosta wielokrotnie tłuczona wszem i wobec : są nuty których na danych wodach drobnica nie tyka , są przynęty których drobnica nie tyka , są miejsca gdzie jest drobnicy kupa a można połowić na metode... praktyka daje odpowiedzi jak i co robić by łowić skutecznie.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.01.2019, 13:01
Ponieważ drobna ryba ryje w zanęcie i mając nawet dużą kulkę na włosie i tak jest duża szansa, że się zapnie przypadkowo o haczyk nie wciągając nawet kulki do pyska. Wiele razy miałem przypadek, ze sciągałem podajnik a tam zachaczona np za bok lub w okolicach pyska wisiała jakaś drobnica. Raz nawet węgorza miałem na wędce w ten sposób na wędce bo uderzył w płotke która wisiała zaczepiona za bok. Na łowiskach komercyjnych lub tam gdzie jest mało drobnicy ten problem nie występuje, ale tu była mowa o wodach z dużą populacja drobnej ryby.

Pytanie na jakie ryby liczymy i gdzie. Jeżeli mamy masę drobnicy, co się rzuca na wszystko, to przede wszystkim nie wolno dawać niczego co pracuje, zanęta ma się rozsypać na dnie. Kolejna rzecz to zamiana zanęty na pellet lub miks 50/50 albo 80/20. Oczywiście najlepiej używać innego zestawu lub Metodę z pakunkiem PVA, najlepiej dużą. Jako przynętę trzeba użyć kulki, co jest na tyle ciężka, że ryba się nie zapnie o nią (15 mm minimum). Albo trzech ziaren kukurydzy itd. Kwestia dopasowania:)

I nęcić można też więcej w takim przypadku, a nawet trzeba. Duże ryby wiedzą dobrze, że jak małe coś pałaszują, to trzeba się spieszyć. Dlatego trzeba dopasować nęcenie odpowiednio. Można na przykład zanęcić samym pelletem 8 mm i kulkami, w podajniku mieć same pellety 2 mm i przynętę kulkę z pop-upem na przykład. Pamiętajmy też, że zanęta ciągnie leszcza. Dlatego w przypadku jego nadmiernej populacji, do tego skarłowaciałej, dobrze jest z niej zrezygnować zupełnie.

Dlatego raczej  myślę, że rozsądniej jest powiedzieć, ze trzeba dopasować Metodę do warunków na łowisku :)
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 23.01.2019, 13:07
Pva z grubszym pelletem 4-6 mm może by się sprawdziło, ale nie testowałem więc się nie wypowiem.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 23.01.2019, 13:13
Mimi do dużej metody używasz miksu czy pva z gumeczką robisz :D
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Mimi w 23.01.2019, 13:17
Mimi do dużej metody używasz miksu czy pva z gumeczką robisz :D

Pva nigdy nie stosowałem , może spróbuje w tym sezonie. Używam miksu 50:50 , do środka kuleczka 18mm i jazda :-D
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 23.01.2019, 13:26
Ok :beer: dzięki za odp. ;) ja na pva jadę przeważnie :thumbup:
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Fisherman w 29.04.2023, 19:49
Chciałbym was zapytać o plan taktyczny.
Jeżdżę sobie na wodę PZW i... do rzeczy:
Czy do kulek trzeba przyzwyczaić ?
Nie stety jak bym chciał nie jestem w stanie zanęcić kilka dni przed łowieniem ponieważ, nie ma pewności miejscówki wiele razy zdarzyło mi się że ja się składam to ktoś zasiada tuż obok albo jak nie raz słyszałem co tubylcy wyprawiają jak dowiedzą się że ktoś sobie nęci.

Jak obejść ten problem a jednocześnie zaciągnąć ryby. Na obecną chwilę nie posiadam spomba a próbuje samą karpiówką z pvkami.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 29.04.2023, 20:10
Powiem tak
Kilka lat temu zaczelem sypac kulkami 20mm. Było  to ok. 4-5 dni najcześciej w porze wieczorowo-nocnej pomiędzy 22a 23 dlatego że nam dość blisko ok. 1800m . Nastepnie jechałem nad wodę wędkowałem na metodę a jak beretowe towarzystwo opusciło brzegi zbiornika w ciągu dnia i pomiędzy następną zmianą beraciarzy wystrzeliłem 30-40 tych samych kulek na przyblizona odległość i dalej łowilem na metodę. Po ok. tygodniu nasadziłem się na grubego zwierza i powiem tak że na włos zakładalem tą samę kulkę a drugi kij dwie takie same. Wyniki jakie były to pokazałem na fotkach na naszym forum więcej brań mialem na dwie kulki na wlosie. Zestawy wędki i kołowrrotki takie same ale wspaniały zarząd koła zmienił regulamin i h....j wielki. W tym roku nie mialem na kiju większego karpia niż 45 cm więc i nie bylo sensu robić fotek. Pozostało mi ok. 15kg kulek i chyba będę musiał sam te kulki wpie....lić. Grubo i dużo tylko wtedy gdy masz pewność że sa ryby powyżej 10kg ale to jest tylko moja ocena tematu
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 29.04.2023, 20:19
Jeżeli to wodą PZW zacznij od ziaren kukurydza,groch ,konopia i lepszy według mnie będzie pellet Halibut i jakiś owoc np.,kulki owszem możesz podawać razem z tym i próbować łowić na nie :beer:
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Fisherman w 29.04.2023, 20:20
Fajnie by było tak 2km, z domu to 30km a do pracy jadę do Wawy w odwrotnym kierunku. Co do zwierzyny to do 10kg to wiem że jest ale ile zostało nikt tego nie wie. Większych chyba nie ma.

Może taki mini Spomb by pomógł ? Mam jakąś starą wędkę teleskopową okumę o cw 70gr robi za marker na razie, ale draństwo jest pancerne. Może dał by radę ten kijaszek i puścić nim kilka rakiet a potem lecieć zestaw z Pvką ?
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Lukas 78 w 29.04.2023, 20:44
Powiem tak ,nęcę grubo i pomimo ,że na swoim PZW jestem tubylcem to przyjezdni podsiadają ... Potrafię wyjąć 10 szt karpiszonów a w tym czasie inni jeden lub zero no i gul rośnie ale nawet jak ktoś podsiądzie to i tak przeważnie niewiele skorzysta. Na kukurydzę nie biorą a jeśli nawet nie tak często ;) Więc kilka razy posiedzi i szuka następnej nęconej miejscówki , gdzie zobaczy ,że ktoś rybę wyciąga...dziadów nie brakuje ja ich wędrowniczki nazywam.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Fisherman w 29.04.2023, 20:48
Jakim cudem oni nie wyciągają a Ty tak, czyżbyś miał magiczne przynęty ? 
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Lukas 78 w 29.04.2023, 20:49
Trzeba wiedzieć co i gdzie wrzucić , znam tą wodę 25 lat ;)
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Fisherman w 29.04.2023, 20:53
Ta woda nad którą jeżdżę to prostokątna wanna, w zasadzie równa głębokość trochę głębiej po środku ale ryby i tak bardziej spławiają się pod brzegami. Mało zarośnięta z dnem raczej mulistym, sprawdzałem kolczastym ciężarkiem. Tak więc ciężko wytypować miejsce do rzutu albo ja słabo odczytuje dno z kija :(
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 29.04.2023, 21:05
Fajnie by było tak 2km, z domu to 30km a do pracy jadę do Wawy w odwrotnym kierunku. Co do zwierzyny to do 10kg to wiem że jest ale ile zostało nikt tego nie wie. Większych chyba nie ma.

Może taki mini Spomb by pomógł ? Mam jakąś starą wędkę teleskopową okumę o cw 70gr robi za marker na razie, ale draństwo jest pancerne. Może dał by radę ten kijaszek i puścić nim kilka rakiet a potem lecieć zestaw z Pvką ?

Minispombem to ja nęcę pickerkami ;)
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Lukas 78 w 29.04.2023, 21:11
Stawialbym jednak na rynne i to miejsce gdzie zaczyna się spad na głęboką wodę , teraz po krzakach cały czas coś chodzi bo ryba się trze.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Fisherman w 29.04.2023, 21:14
Fajnie by było tak 2km, z domu to 30km a do pracy jadę do Wawy w odwrotnym kierunku. Co do zwierzyny to do 10kg to wiem że jest ale ile zostało nikt tego nie wie. Większych chyba nie ma.

Może taki mini Spomb by pomógł ? Mam jakąś starą wędkę teleskopową okumę o cw 70gr robi za marker na razie, ale draństwo jest pancerne. Może dał by radę ten kijaszek i puścić nim kilka rakiet a potem lecieć zestaw z Pvką ?

Minispombem to ja nęcę pickerkami ;)

Sugerujesz założenie normalnej turbo rakiety na tamten kijek mhhh ? :P
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 29.04.2023, 21:18
Średni spomb będzie ok. Szczególnie jeśli chcesz jakąś partykułą sypać. Kijek 70 g to ciutkę mało, ale da radę raczej. Generalnie do średniego są już dobre kije do 80-90 g na spokojnie. Nie mówię o ciskaniu z całej siły, oczywiście. Ale spokojnie takimi zarzucam bez martwienia się o kij.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Fisherman w 29.04.2023, 21:23
Nie mam innego wolnego kija o takim cw a na razie nie chce kupować spoda, tak więc pozostaje mała i średnia rakieta. Zarzucać planuje tak około 35-40 m.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 29.04.2023, 21:32
Ile hektarów zbiornik? Do żadnej zanęty nie trzeba ryb przyzwyczajać.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Fisherman w 29.04.2023, 21:49
Ile hektarów zbiornik? Do żadnej zanęty nie trzeba ryb przyzwyczajać.

Około 1.5h tak myślę https://goo.gl/maps/n64h9vV1GuBKtoGM8
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 29.04.2023, 22:06
Na tak małej wodzie nie ma sensu wcześniejsze necenie. Łów po brzegach jeśli jest roślinność lub grążele to kładź zestaw przy nich.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Luk w 30.04.2023, 09:14
Nie wiem czy nie warto wspomnieć o pewnym podejściu odnośnie nęcenia. Otóż możesz łowić z marszu, możesz też nęcić wstępnie, przyzwyczajając rybę do stołówki. Kulki wcale nie są potrzebne, ich zaletą jest to, że drobnica ich nie wyżre, co może mieć miejsce z ziarnami czy pelletami. WIęc jak nie masz czasu na nęcenie przed sesją, to jedziesz z koksem i nęcisz dane miejsce. Spławiająca się ryba dokładnie pokazuje gdzie siedzi, więc tam zarzucaj zestawy. O tej porze roku nie trzeba nęcić dużo, zwłaszcza jak woda jest zimna jeszcze, więc kilka dużych spombów wystarczy. A czy warto używać kulek? Ja bym wszedł w rozmiar 12 lub 14 mm jak już, i nęcił nimi jak i ziarnami i pelletami. Kilowa paczka kulek starczy ci na kilka fajnych sesji, jak możesz to kup sobie taką Manillę ze Sticky'ego 12 mm, i wiesz, że masz topowy towar (lub coś w ten deseń). Nie potrzebujesz też wcale waftersów czy popków, kulka z paczki świetnie zadziała, można do niej dodać kukurydzę lub coś innego, jak sztuczną, aby zbalansować całość. A na koniec sesji możesz podnęcić garścią kulek miejsca gdzie powrócisz. Nęcenie mieszanką ziaren i pelletów i kulkami to ten plus, że po kilku sesjach będziesz wiedział co woli ryba. A duże kulki najlepiej wchodzą jak jest ciepło, wtedy ryba robi się żarłoczna i większe gabaryty jej nie przeszkadzają. Ale jak woda jest chłodna, to metabolizm ryb jest spowolniony, a wtedy nie za bardzo im w smak coś dużego. Dlatego czy ryba lubi kulki najlepiej sprawdzać na małych rozmiarach a nie dużych :)
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Fisherman w 30.04.2023, 15:25
Dziękuję za wskazówki, zaraz po majówce zaopatrze się w ziarno i średnią rakietę. Zobaczymy ale wiadomo na efekty trzeba poczekać
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 30.04.2023, 21:44
Nie wiem czy nie warto wspomnieć o pewnym podejściu odnośnie nęcenia. Otóż możesz łowić z marszu, możesz też nęcić wstępnie, przyzwyczajając rybę do stołówki. Kulki wcale nie są potrzebne, ich zaletą jest to, że drobnica ich nie wyżre, co może mieć miejsce z ziarnami czy pelletami. WIęc jak nie masz czasu na nęcenie przed sesją, to jedziesz z koksem i nęcisz dane miejsce. Spławiająca się ryba dokładnie pokazuje gdzie siedzi, więc tam zarzucaj zestawy. O tej porze roku nie trzeba nęcić dużo, zwłaszcza jak woda jest zimna jeszcze, więc kilka dużych spombów wystarczy. A czy warto używać kulek? Ja bym wszedł w rozmiar 12 lub 14 mm jak już, i nęcił nimi jak i ziarnami i pelletami. Kilowa paczka kulek starczy ci na kilka fajnych sesji, jak możesz to kup sobie taką Manillę ze Sticky'ego 12 mm, i wiesz, że masz topowy towar (lub coś w ten deseń). Nie potrzebujesz też wcale waftersów czy popków, kulka z paczki świetnie zadziała, można do niej dodać kukurydzę lub coś innego, jak sztuczną, aby zbalansować całość. A na koniec sesji możesz podnęcić garścią kulek miejsca gdzie powrócisz. Nęcenie mieszanką ziaren i pelletów i kulkami to ten plus, że po kilku sesjach będziesz wiedział co woli ryba. A duże kulki najlepiej wchodzą jak jest ciepło, wtedy ryba robi się żarłoczna i większe gabaryty jej nie przeszkadzają. Ale jak woda jest chłodna, to metabolizm ryb jest spowolniony, a wtedy nie za bardzo im w smak coś dużego. Dlatego czy ryba lubi kulki najlepiej sprawdzać na małych rozmiarach a nie dużych :)
Kulki 12-14mm? Chyba piszesz o angielskich wodach a nie polskich "dzikich" zbiornikach.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 30.04.2023, 22:19
A jaka drobnica wyje Ci z łowiska kulki 12-14mm? To pytanie a nie negacja tego, co napisałeś. Wiem, że na PZW na duże karpie stosuje się dużo większe kulki.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Adrian w 30.04.2023, 22:23
A jaka drobnica wyje Ci z łowiska kulki 12-14mm? To pytanie a nie negacja tego, co napisałeś. Wiem, że na PZW na duże karpie stosuje się dużo większe kulki.
Leszczyki to wpierd... aż mio :)
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 30.04.2023, 23:49
A jak duży leszcz jest w stanie połknąć 12-14 mm? I pytanie, czy to jeszcze drobnica czy już zdobycz?
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: ledi12 w 30.04.2023, 23:55
A jaki duży jest w stanie połknąć 12-14 mm?

Leszcze 45-50cm wsadzą do dzioba kulke 20. Mi taki zassał bałwanka z kulki 18mm + popek 15mm :D
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 01.05.2023, 00:46
I druga część pytania: czy to jeszcze drobnica czy już zdobycz? Zależy na co się zasadzamy. Wyeliminowanie płoci, wzdręg, uklejek i małych leszczyków to już sukces. A taka drobnica najszybciej czyści dno z towaru.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 01.05.2023, 08:38
I druga część pytania: czy to jeszcze drobnica czy już zdobycz? Zależy na co się zasadzamy. Wyeliminowanie płoci, wzdręg, uklejek i małych leszczyków to już sukces. A taka drobnica najszybciej czyści dno z towaru.

W mojej opinii leszcz zaczyna się od 50 cm,poniżej to małe i średnie leszczyki.
Osobiście łowię leszcze na przynęty od 10mm,ale zazwyczaj 15mm kulka.
Leszcz uwielbia kukurydzę,kulasy też wcina i tak na prawdę nie ma receptury pozbycia się brań lechów,jeśli nastawiamy się na karpie w jeziorze.
Jedynie nęcenie kulkami ogranicza brania leszcza,ale jak obserwuje karpiarzy,to albo sypią towaru wszelakiego po 100kg na zasiadkę,albo łowią z pva i tam trochę pelletu,więcej kulek.

Jak nastawiam się na leszcza,ziarno jest podstawą,ale nie ma mowy o łowieniu tak z marszu.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Luk w 01.05.2023, 09:06
Kulki 12-14mm? Chyba piszesz o angielskich wodach a nie polskich "dzikich" zbiornikach.

A czym się różnią polskie 'dzikie' wody od angielskich, oprócz ilości ryb średnich i dużych? Jeżeli jest sporo brań na małe kulki, to się więcej nęci. Używanie dużych kulek z marszu to wielkie ryzyko, zwłaszcza jak woda jest zimna. A przy dnie to nie to samo co przy powierzchni. Ryba żeruje intensywnie, ale jeszcze nie na 100%. Karp jak widzi, ze żeruje drobniejsza ryba, to wchodzi tam jak pitbull w kury, bo to zwierzę, które wie, że 'kto pierwszy ten lepszy'.

A co do brań drobniejszej ryby na małe kulki, to jasne, że są. Ale czy wyżerają one je z dna jak odkurzacze? NIe do końca. Jeśli to woda zdegradowana z masą drobnicy, to i tak jest problem, i taka sesja to wyjaśni właśnie. Na pewno jednak małe kulki są bardziej uniwersalne o tej porze roku, zwłaszcza jak jest głębiej. Bo tam woda jest wciąż zimna jak diabli a to się odbija na żerowaniu.

A moja porada odnosi się do sprawdzenia czy karp wejdzie w kulki czy też nie, stąd takie podejście. Jak tak, to robi się cieplej i można wejść w większe kulasy. Warto też sprawdzać rzeczy. Ja wszedłem w kulki 12 mm na rzece, co dało mi znacznie większą ilość brzan. Te większe mają pyski duże jak u karpi 20 kilo, i powszechne jest używanie jako przynęty kawałków mielonki, takich o bokach 2-3 cm, czyli bardzo dużych. A mniejsze kulki dają więcej ryb z jakiegoś powodu. Bo ryba rozpoznaje to? To tylko dodatkowy powód aby spróbować nęcenia mniejszymi rozmiarami kulek, zwłaszcza jeśli uważamy, że karp też się uczy. DO tego to doskonała taktyka 'blend in', czyli nęcenia tym co się ma na haku, co powinno dać sukces szybciej. Co innego łowić na dywanie z 10 kg miksu różnego rodzaju a co innego na takim zrobionym z kilku spombów. Tu nie trzeba popków co się wyróżniają, lepsza jest przynęta do której ryba nabiera zaufania, bo leży jej jakaś ilość na dnie.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 01.05.2023, 10:58
A jaka drobnica wyje Ci z łowiska kulki 12-14mm? To pytanie a nie negacja tego, co napisałeś. Wiem, że na PZW na duże karpie stosuje się dużo większe kulki.
Drobnica tak małe kulki rozbije bardzo szybko, leszcze, karasie, liny normalnie je pobiorą.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 01.05.2023, 11:02
Kulki 12-14mm? Chyba piszesz o angielskich wodach a nie polskich "dzikich" zbiornikach.

A czym się różnią polskie 'dzikie' wody od angielskich, oprócz ilości ryb średnich i dużych? Jeżeli jest sporo brań na małe kulki, to się więcej nęci. Używanie dużych kulek z marszu to wielkie ryzyko, zwłaszcza jak woda jest zimna. A przy dnie to nie to samo co przy powierzchni. Ryba żeruje intensywnie, ale jeszcze nie na 100%. Karp jak widzi, ze żeruje drobniejsza ryba, to wchodzi tam jak pitbull w kury, bo to zwierzę, które wie, że 'kto pierwszy ten lepszy'.

A co do brań drobniejszej ryby na małe kulki, to jasne, że są. Ale czy wyżerają one je z dna jak odkurzacze? NIe do końca. Jeśli to woda zdegradowana z masą drobnicy, to i tak jest problem, i taka sesja to wyjaśni właśnie. Na pewno jednak małe kulki są bardziej uniwersalne o tej porze roku, zwłaszcza jak jest głębiej. Bo tam woda jest wciąż zimna jak diabli a to się odbija na żerowaniu.

A moja porada odnosi się do sprawdzenia czy karp wejdzie w kulki czy też nie, stąd takie podejście. Jak tak, to robi się cieplej i można wejść w większe kulasy. Warto też sprawdzać rzeczy. Ja wszedłem w kulki 12 mm na rzece, co dało mi znacznie większą ilość brzan. Te większe mają pyski duże jak u karpi 20 kilo, i powszechne jest używanie jako przynęty kawałków mielonki, takich o bokach 2-3 cm, czyli bardzo dużych. A mniejsze kulki dają więcej ryb z jakiegoś powodu. Bo ryba rozpoznaje to? To tylko dodatkowy powód aby spróbować nęcenia mniejszymi rozmiarami kulek, zwłaszcza jeśli uważamy, że karp też się uczy. DO tego to doskonała taktyka 'blend in', czyli nęcenia tym co się ma na haku, co powinno dać sukces szybciej. Co innego łowić na dywanie z 10 kg miksu różnego rodzaju a co innego na takim zrobionym z kilku spombów. Tu nie trzeba popków co się wyróżniają, lepsza jest przynęta do której ryba nabiera zaufania, bo leży jej jakaś ilość na dnie.
Prosze cię, ty tak serio? Nie widzisz różnicy między tymi klubowymi bajorkami w Anglii a naturalnymi jeziorami w Polsce gdzie występuje pełno drobnicy, raków. Czasami z ego co piszesz mam wrażenie jakbyś nigdy w Polsce na naturalnych wodach nie wędkował.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 01.05.2023, 13:53
U mnie na dzikim płytkim, zarośniętym stawie ryba zachowuje się zupełnie inaczej niż na zbiorniku znajdującym 200m dalej regularnie zarybianym karpiem wigilijnym. Ja wypracowałem sobie takie podejście, że przyglądam się przejrzystości wody:

Jeżeli jest bardzo czysto, że przy głębokości 1m widać dno (zazwyczaj temp powietrza 1-14C) to nęcę 1 kulkę spożywki wielkości mandarynki 1:1 z ziemią kretową + troszkę w tej kulce pinek i płatków owsianych błyskawicznych. Łowię tylko na pinki ale upycham ich 10-12 na hak karpiowy nr 8-10, żeby drobnica nie mogłą tego połknąć. Coś tam poskubie ale jak podejdzie karp/lin bo zazwyczaj nic innego u mnie w tej temp nie żeruje to da sobie radę z tym mięsnym kąskiem. Dodam, że jest u mnie mało płoci a sporo krasnopiórek, które teraz żerują przy powierzchni i w toni, bardzo rzadko biorą z dna. Jeżeli wyczuję, że ryby weszły to dorzucam drugą, trzecią etc. co raczej się nie zdarza bo jest max 2 brania na 3 godziny przy takiej temperaturze i to głównie do 2 godzin po zachodzie słońca (łowię przy brzegu bo środek stawu jest zarośnięty).

Jeżeli woda jest mętna (max 30cm wody jest widoczne od powierzchni temp powietrza 15C-20C) to oznacza, że rybka żeruje i można zrezygnować z zanęty na rzecz jakiś grubszych frakcji ale nie przesadzam tutaj i leci do wody pół garści słodkiej kukurydzy z puszki. Na hak również pinki w sporej ilości + 1 ziarno słodkiej kukurydzy. Przynęty twarde lub duże (12mm+) nie sprawdzają się zupełnie w okresie kiedy woda jest jeszcze zimna. Brania są ale jest ich 3 a nawet 4 razy mniej niż na miękkie mięsne przynęty. Brań jest więcej (30min przed zachodem słońca zaczynają żerować przy brzegu) bo bierze już Japoniec, Płoć i pod szarówkę Linek.

Jak zrobi się cieplej tak 25C w dzień i w nocy 10-15C to wtedy wchodzi grubsze nęcenie bo dobrze ruszają się Liny, Karasie, Karasnopióry i te większe dzikie karpie zaczynają podpływać pod brzeg. Na hak też ląduje Ziemniak kostka/Bobik/kilka ziaren gotowanej kukurydzy, żeby przebić się przez drobnicę.

Czekam na ciepło z utęsknieniem co prawda dadzą się odczuć komary w ogromnych ilościach ale zapali się 2 spirale i jakoś się wysiedzi ale te brania z pod nóg dzikich karpi na stalkingu i to dodatkowo na chińską laskę są czymś co ciągnie mnie nad wodę jak magnez. Muszę też w tym roku zabrać się za to chińskie ciasto bo to metoda bardzo trudna ale z tego co widzię po filmikach piekielnie skuteczna a same składniki na ciasto kosztują coś 120-150zł/1kg mieszanki o.O bo spory udział stanowią w niej sproszkowane skorupiaki. Trzeba przynać chińczykom, że nie walą oni do wody tyle towaru co my w EU a stawiają na jakość naturalnych składników.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Fisherman w 01.05.2023, 14:53
Na mojej wodzie to max do 10kg karpiki ogólnie to dużo tam nie zostało. Ale chcę potraktować to jako trening do wypracowania.  Potem się poszuka innej lepszej wody jeżeli takowa jest w miarę nie daleko. Ogólnie to miałem nie opłacać karty ale jak widzę jakie tłumy są na komercyjnych to mi się odechciało. Poszukam może jakaś żwirownia albo glinianka by się znalazła to by była taka typową dzika woda.

Bo jest tu obok tych stawów rzeka ale mało co w niej pływa.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Luk w 02.05.2023, 07:56
Prosze cię, ty tak serio? Nie widzisz różnicy między tymi klubowymi bajorkami w Anglii a naturalnymi jeziorami w Polsce gdzie występuje pełno drobnicy, raków. Czasami z ego co piszesz mam wrażenie jakbyś nigdy w Polsce na naturalnych wodach nie wędkował.

Po pierwsze to zależy wiele od rejonu Polski skoro tak mi jedziesz z tymi bajorkami angielskimi. W takim okręgu opolskim jest sporo wód które są w miarę dobre i są zarządzane przez PZW. Różnica już między wodami tego okręgu a jakimś okręgiem radomskim to niebo a ziemia. Po drugie jak jest masa drobnicy, to tak, duże kule mogą być rozwiązaniem, ale wcale nie muszą. Kulki 12 mm drobnica nie połknie, zrobi to duża płoć, powyżej 30 cm lub podleszczaki - takie 35 cm. Ale nie piszmy bzdur, że zeżrą je krąpie czy wzdręgi. To, że ryba próbuje połknąć kulkę większą niż jej pysk nie znaczy (co się kończy czasem wylądowaniem na haku), nie oznacza, że jej się to uda. A raki wpieprzają zarówno kulki 12 mm, jak i 18 czy 20 mm, więc tu wcale nie jest źle. To zaś co ty powinieneś zrozumieć, to że paczka kulek 20 mm i 12 mm o wadze 1 kg to różna liczba, i tych 12 mm jest zdecydowanie więcej. I więcej się ich sypie.

A ja podałem przykład rzeki jak Trent, gdzie większe rozmiary dają mi większą ilość ryb. To naturalna woda, z dużą ilością ryb, w tym i drobnicy. Która jakoś nie potrafi mi zeżreć wszystkiego. A jest tu znacznie więcej takiego leszcza, i jego stada mają zapewne nawet i kilkaset sztuk w wielu wypadkach. Możesz wyjaśnić więc, dlaczego mi się to sprawdza? Bo angielskie ryby są inne? Gatunki praktycznie te same. I wcale się nie upieram, że moja propozycja jest jedyną słuszną, wskazuję, że ma duże szanse powodzenia.

I wiesz co? Karpiarze to dla mnie często grupa, która ma skostniałe umysły i ludzie tu bardzo rzadko kombinują, wielu zazwyczaj więcej dokonuje kombinacji z alkoholem niż tych które poprawiłyby ich wyniki :) SŁucham wciąż, i u karpiarzy polskich w UK, jak to małe haki tną rybom pyski i tego typu bzdury i wiem jedno, są tematy, w które oni wierzą, choć sami tego nie doświadczyli, i tak jest tutaj. Do tego wielu ściemnia na maksa na co łowi, byle zareklamować swoje kulki. A jak złowią dużego karpia to wydzwaniają po firmach, sprawdzając kto da więcej, jak sprzedajne wiadomo co.

Jaka jest twoja propozycja na karpiową zasiadkę w Polsce? Nęcenie kulkami 20 mm tylko? Wszędzie na to samo kopyto? I o każdej porze roku, nawet jak woda jest zimna? Sorry, ale wg mnie to recepta na słabe wyniki. Wg takich teorii o dzikich i naturalnych wodach polskich wypada, że nie ma sensu spombować czymkolwiek, używać PVA, ziaren i pelletów, bo wszystko zeżre drobnica i raki. A jak nęcić ziarnami i pelletami, to najlepiej sypiąc wiadra towaru z pontonu. I jak sądzisz inaczej, to sfiksowały cię angielskie bajorka, ach, czuć tę wyższość polskiego karpiarza, co zęby zjadł nad polskimi dzikimi jeziorami :P 8)
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Lukas 78 w 02.05.2023, 08:18
Dla mnie spomb i ziarno to podstawa czy to przy metodzie czy klasycznym karpiowaniu. Wiem ,że to może niekoniecznie typowo metodowe klimaty , ale przygotowanie łowiska kilkoma dużymi spombami sprawdza mi się , tak samo jak donęcenie w trakcie , przy zaniku brań. Mówię tu o naturalnie o cieplejszej wodzie , kiedy ryby porządnie żerują . Kulasy zmieszane z ziarnem moim zdaniem też lepiej działają na ryby .
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 02.05.2023, 09:28
Prosze cię, ty tak serio? Nie widzisz różnicy między tymi klubowymi bajorkami w Anglii a naturalnymi jeziorami w Polsce gdzie występuje pełno drobnicy, raków. Czasami z ego co piszesz mam wrażenie jakbyś nigdy w Polsce na naturalnych wodach nie wędkował.



Jaka jest twoja propozycja na karpiową zasiadkę w Polsce? Nęcenie kulkami 20 mm tylko? Wszędzie na to samo kopyto? I o każdej porze roku, nawet jak woda jest zimna? Sorry, ale wg mnie to recepta na słabe wyniki. Wg takich teorii o dzikich i naturalnych wodach polskich wypada, że nie ma sensu spombować czymkolwiek, używać PVA, ziaren i pelletów, bo wszystko zeżre drobnica i raki. A jak nęcić ziarnami i pelletami, to najlepiej sypiąc wiadra towaru z pontonu. I jak sądzisz inaczej, to sfiksowały cię angielskie bajorka, ach, czuć tę wyższość polskiego karpiarza, co zęby zjadł nad polskimi dzikimi jeziorami :P 8)

Dam przykład,jak u mnie karpiarze nęcą: zasiadka 3-4 dni,kukurydza w ilości do 100kg i do tego kulki 10-20kg. Dla czego tak ? Pojęcia nie mam,ale gdy rozmawiam,to każdy mówi,że bez dużej ilości ziarna,nie połowią.

Teraz jest majówka,naliczyłem 13 namiotów,niech to będzie 50kg towaru na namiot. Ile wpadnie do wody żarcia ? Najmarniej 600kg.I tak co roku,co każde dłuższe wolne  i każde wakacje.
Rybom nic się nie dzieje.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.05.2023, 09:43


Dam przykład,jak u mnie karpiarze nęcą: zasiadka 3-4 dni,kukurydza w ilości do 100kg i do tego kulki 10-20kg. Dla czego tak ? Pojęcia nie mam,ale gdy rozmawiam,to każdy mówi,że bez dużej ilości ziarna,nie połowią.

Już od tylu lat mnie ta głupota niezmiernie bawi. A potem zarzucą zestaw na kilkadziesiąt kilo towaru i czekają dwie doby, aż ryba na tym dywanie natrafi na ich wyspecjalizowaną kulkę omaszczoną dipami, liquidami i mieloną sierścią jednorożca. Nie było pika? Widocznie za mało zanęcone :D
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 02.05.2023, 09:58


Dam przykład,jak u mnie karpiarze nęcą: zasiadka 3-4 dni,kukurydza w ilości do 100kg i do tego kulki 10-20kg. Dla czego tak ? Pojęcia nie mam,ale gdy rozmawiam,to każdy mówi,że bez dużej ilości ziarna,nie połowią.

Już od tylu lat mnie ta głupota niezmiernie bawi. A potem zarzucą zestaw na kilkadziesiąt kilo towaru i czekają dwie doby, aż ryba na tym dywanie natrafi na ich wyspecjalizowaną kulkę omaszczoną dipami, liquidami i mieloną sierścią jednorożca. Nie było pika? Widocznie za mało zanęcone :D

Powiem Ci Michał,że w tym szaleństwie jest metoda. Też uważałem,że to jest chore,ale już nawet ten rok przyniół coponiektórym bardzo ładne karpie 15+.  I to w wodzie,o temp.12*.
Mam swoją teorię,ale to może kiedyś  na żywo.
Wpadniesz,to sam zobaczysz ile ludzie u mnie sypią.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: ledi12 w 02.05.2023, 10:14
U mnie co roku na łowisku są 3 dniowe zawody karpiowe i sytuacja bardzo podobna. Woda nie duża, dużo ryby a mózgi i tak sypią dziesiątki kilo ziarna modelami rc. Efekt? Kolejne 2 tyg - 3 tyg nie ma sensu jeździć, bo ryba nie żeruje, jest przejedzona. Dla jasności to nie odławiają dużo. Przy dobrych dnia potrafiłem odłowić więcej kg feederem na jednej sesji.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 02.05.2023, 10:15
U mnie co roku na łowisku są 3 dniowe zawody karpiowe i sytuacja bardzo podobna. Woda nie duża, dużo ryby a mózgi i tak sypią dziesiątki kilo ziarna modelami rc. Efekt? Kolejne 2 tyg - 3 tyg nie ma sensu jeździć, bo ryba nie żeruje, jest przejedzona.

Znaczy,ja piszę o jeziorze 100h +
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: ledi12 w 02.05.2023, 10:16
Wiem, dałem tylko kontrast podobnego podejścia na znacznie mniejszej wodzie
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.05.2023, 10:26


Dam przykład,jak u mnie karpiarze nęcą: zasiadka 3-4 dni,kukurydza w ilości do 100kg i do tego kulki 10-20kg. Dla czego tak ? Pojęcia nie mam,ale gdy rozmawiam,to każdy mówi,że bez dużej ilości ziarna,nie połowią.

Już od tylu lat mnie ta głupota niezmiernie bawi. A potem zarzucą zestaw na kilkadziesiąt kilo towaru i czekają dwie doby, aż ryba na tym dywanie natrafi na ich wyspecjalizowaną kulkę omaszczoną dipami, liquidami i mieloną sierścią jednorożca. Nie było pika? Widocznie za mało zanęcone :D

Powiem Ci Michał,że w tym szaleństwie jest metoda. Też uważałem,że to jest chore,ale już nawet ten rok przyniół coponiektórym bardzo ładne karpie 15+.  I to w wodzie,o temp.12*.
Mam swoją teorię,ale to może kiedyś  na żywo.
Wpadniesz,to sam zobaczysz ile ludzie u mnie sypią.

To, że oni łowią, to nie jest argument. Bo gdyby spróbowali łowić inaczej i zamiast 100 kg sypali 10 kg, to można by wtedy zrobić porównanie. Ale nie można, bo stale sypią 100.

Edit: Jeszcze jedna sprawa. Przy ogromnych jeziorach ma sens nęcenie takimi ilościami. Pływają tam ogromne stada ryb i one się przyzwyczają, że w tym oto miejscu jest stołówka. Przy mniejszych ilościach wiele ryb może tego nie zauważyć.

Ja piszę i śmieję się z sytuacji, gdy na sesji ktoś wali takie ilości i potem umieszcza na tym zestaw i czeka na zmiłowanie.
Nęcenie dużymi ilościami ma sens długofalowo, a przed łowieniem robisz przerwę i w dniu łowienia sypiesz parę kilo i kładziesz zestaw.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 02.05.2023, 10:41
Michał czuje twój temat.
Panowie króciutko i bez spinek.
Co innego jest łowić zarybieniówki tu i teraz.
I dlatego się jaracie aby handlówka dupy nie miała zatkanej   - w pozycji połowu przez 10 godz chociażby....w wodzie małej zamkniętej gdzie środowisko jest zupełnie inne niż ogrom wody.
Wspomnę o populacji ryb i ich przyzwyczajeniach.

A co innego jest nastawiać się na uprawę poletka w pogoni za dziką cwaną rybą gdzie nieraz trza przyzwyczaic ją do paszy jaką sie jej podaje.... przez kilka lub kilkanaście dni. Podczas których trzeba zaspokajać kolejne fale zgłodniałej drobnicy.
Która bez problemu rozbija kule 24mm. I zaznacze płoteczki , leszczyki 15cm po wymoczeniu są rozmiecione w pył.

Z tąd mamy kule hardy 8) :facepalm:.

A kuriozum jest robienie recept i negowanie podejść bo w życiu nie łowiło się ba... nie ma się pojęcia jak na dużych otwartych wodach wygląda  byt pod wodą.
Ta 1kg kulek... 12... ta.... garść ziarna...w pogoni za opowieścią :facepalm: 8).

W tym wypadku Kozi czujesz klimat.


Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Adrian w 02.05.2023, 11:09
Michał czuje twój temat.
Panowie króciutko i bez spinek.
Co innego jest łowić zarybieniówki tu i teraz.
I dlatego się jaracie aby handlówka dupy nie miała zatkanej   - w pozycji połowu przez 10 godz chociażby....w wodzie małej zamkniętej gdzie środowisko jest zupełnie inne niż ogrom wody.
Wspomnę o populacji ryb i ich przyzwyczajeniach.

A co innego jest nastawiać się na uprawę poletka w pogoni za dziką cwaną rybą gdzie nieraz trza przyzwyczaic ją do paszy jaką sie jej podaje.... przez kilka lub kilkanaście dni. Podczas których trzeba zaspokajać kolejne fale zgłodniałej drobnicy.
Która bez problemu rozbija kule 24mm. I zaznacze płoteczki , leszczyki 15cm po wymoczeniu są rozmiecione w pył.

Z tąd mamy kule hardy 8) :facepalm:.

A kuriozum jest robienie recept i negowanie podejść bo w życiu nie łowiło się ba... nie ma się pojęcia jak na dużych otwartych wodach wygląda  byt pod wodą.
Ta 1kg kulek... 12... ta.... garść ziarna...w pogoni za opowieścią :facepalm: 8).

W tym wypadku Kozi czujesz klimat.
:bravo: :beer:
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 02.05.2023, 11:13
Jeżeli ktoś się na tym zna to Maciek i Kozi. Zdjęcia mówią same za siebie.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 02.05.2023, 11:17


Dam przykład,jak u mnie karpiarze nęcą: zasiadka 3-4 dni,kukurydza w ilości do 100kg i do tego kulki 10-20kg. Dla czego tak ? Pojęcia nie mam,ale gdy rozmawiam,to każdy mówi,że bez dużej ilości ziarna,nie połowią.

Już od tylu lat mnie ta głupota niezmiernie bawi. A potem zarzucą zestaw na kilkadziesiąt kilo towaru i czekają dwie doby, aż ryba na tym dywanie natrafi na ich wyspecjalizowaną kulkę omaszczoną dipami, liquidami i mieloną sierścią jednorożca. Nie było pika? Widocznie za mało zanęcone :D

Powiem Ci Michał,że w tym szaleństwie jest metoda. Też uważałem,że to jest chore,ale już nawet ten rok przyniół coponiektórym bardzo ładne karpie 15+.  I to w wodzie,o temp.12*.
Mam swoją teorię,ale to może kiedyś  na żywo.
Wpadniesz,to sam zobaczysz ile ludzie u mnie sypią.

To, że oni łowią, to nie jest argument. Bo gdyby spróbowali łowić inaczej i zamiast 100 kg sypali 10 kg, to można by wtedy zrobić porównanie. Ale nie można, bo stale sypią 100.

Edit: Jeszcze jedna sprawa. Przy ogromnych jeziorach ma sens nęcenie takimi ilościami. Pływają tam ogromne stada ryb i one się przyzwyczają, że w tym oto miejscu jest stołówka. Przy mniejszych ilościach wiele ryb może tego nie zauważyć.

Ja piszę i śmieję się z sytuacji, gdy na sesji ktoś wali takie ilości i potem umieszcza na tym zestaw i czeka na zmiłowanie.
Nęcenie dużymi ilościami ma sens długofalowo, a przed łowieniem robisz przerwę i w dniu łowienia sypiesz parę kilo i kładziesz zestaw.

Ja to widzę tak Michał: kiedy ja nęcę długofalowo tydzień,dwa tygodnie,miesiąc,uczę ryby gdzie jest żarcie i przyzwyczajam je,a nie mam pewności,że zostaje coś dla bonusa,bo nastawiam się na leszcze.
Karpiarze robią to w 3-4 dni i ich celem,jest właśnie najgrubszy zwierz.

Sam się przekonałem z kamerą pod wodą,że wsypać 5kg ziarna,to jak nic nie wsypać.
Dla tego mój klucz,to uczyć ryby,a karpiarzy,ryby karmić.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 02.05.2023, 13:44
Kulki 12-14mm? Chyba piszesz o angielskich wodach a nie polskich "dzikich" zbiornikach.

A czym się różnią polskie 'dzikie' wody od angielskich, oprócz ilości ryb średnich i dużych? Jeżeli jest sporo brań na małe kulki, to się więcej nęci. Używanie dużych kulek z marszu to wielkie ryzyko, zwłaszcza jak woda jest zimna. A przy dnie to nie to samo co przy powierzchni. Ryba żeruje intensywnie, ale jeszcze nie na 100%. Karp jak widzi, ze żeruje drobniejsza ryba, to wchodzi tam jak pitbull w kury, bo to zwierzę, które wie, że 'kto pierwszy ten lepszy'.

A co do brań drobniejszej ryby na małe kulki, to jasne, że są. Ale czy wyżerają one je z dna jak odkurzacze? NIe do końca. Jeśli to woda zdegradowana z masą drobnicy, to i tak jest problem, i taka sesja to wyjaśni właśnie. Na pewno jednak małe kulki są bardziej uniwersalne o tej porze roku, zwłaszcza jak jest głębiej. Bo tam woda jest wciąż zimna jak diabli a to się odbija na żerowaniu.

A moja porada odnosi się do sprawdzenia czy karp wejdzie w kulki czy też nie, stąd takie podejście. Jak tak, to robi się cieplej i można wejść w większe kulasy. Warto też sprawdzać rzeczy. Ja wszedłem w kulki 12 mm na rzece, co dało mi znacznie większą ilość brzan. Te większe mają pyski duże jak u karpi 20 kilo, i powszechne jest używanie jako przynęty kawałków mielonki, takich o bokach 2-3 cm, czyli bardzo dużych. A mniejsze kulki dają więcej ryb z jakiegoś powodu. Bo ryba rozpoznaje to? To tylko dodatkowy powód aby spróbować nęcenia mniejszymi rozmiarami kulek, zwłaszcza jeśli uważamy, że karp też się uczy. DO tego to doskonała taktyka 'blend in', czyli nęcenia tym co się ma na haku, co powinno dać sukces szybciej. Co innego łowić na dywanie z 10 kg miksu różnego rodzaju a co innego na takim zrobionym z kilku spombów. Tu nie trzeba popków co się wyróżniają, lepsza jest przynęta do której ryba nabiera zaufania, bo leży jej jakaś ilość na dnie.
Drobnica nie tylko połyka kulki ale i je rozbija 🙂 dlatego stosowanie kulek w rozmiarze który podałeś nie ma za bardzo sensu. Karpiarstwo to nie feeder gdzie zwija się co chwilę zestaw. Zestaw ma być wybiórczy a kulka w rozmiarze 12-14mm taka nie jest. Na większości wód zrozumiałbyś to po jednej nocy gdybyś musiał kilka razy ściągać zestaw z jakimś drobiazgiem na haku 🙂.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Kozi w 02.05.2023, 15:57
A co do karpiarzy sypiących dziesiątki kilogramów żarcia, ja takich nie znam ani nie rozumiem jaki miałoby mieć to sens. Chyba, że chodzi amury to przy dużej populacji w zbiorniku można sypać kukurydzy wiadrami.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: KotKoi w 03.05.2023, 05:51
Jeżeli ktoś się na tym zna to Maciek i Kozi. Zdjęcia mówią same za siebie.




A co do karpiarzy sypiących dziesiątki kilogramów żarcia, ja takich nie znam ani nie rozumiem jaki miałoby mieć to sens. Chyba, że chodzi amury to przy dużej populacji w zbiorniku można sypać kukurydzy wiadrami.



 O:) :bravo: :bravo: O:) :bravo: :beer: :beer:







Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 03.05.2023, 06:58
Michał czuje twój temat.
Panowie króciutko i bez spinek.
Co innego jest łowić zarybieniówki tu i teraz.
I dlatego się jaracie aby handlówka dupy nie miała zatkanej   - w pozycji połowu przez 10 godz chociażby....w wodzie małej zamkniętej gdzie środowisko jest zupełnie inne niż ogrom wody.
Wspomnę o populacji ryb i ich przyzwyczajeniach.

A co innego jest nastawiać się na uprawę poletka w pogoni za dziką cwaną rybą gdzie nieraz trza przyzwyczaic ją do paszy jaką sie jej podaje.... przez kilka lub kilkanaście dni. Podczas których trzeba zaspokajać kolejne fale zgłodniałej drobnicy.
Która bez problemu rozbija kule 24mm. I zaznacze płoteczki , leszczyki 15cm po wymoczeniu są rozmiecione w pył.

Z tąd mamy kule hardy 8) :facepalm:.

A kuriozum jest robienie recept i negowanie podejść bo w życiu nie łowiło się ba... nie ma się pojęcia jak na dużych otwartych wodach wygląda  byt pod wodą.
Ta 1kg kulek... 12... ta.... garść ziarna...w pogoni za opowieścią :facepalm: 8).

W tym wypadku Kozi czujesz klimat.



Zgadzam się z panem Maćkiem ;) :beer: :thumbup:
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 03.05.2023, 07:02
Osobiście uważam ,że najważniejszym aspektem sypania jest poznanie i obserwacja wody ,co do zbiorników dużych towaru musisz podać sporo ,ale przy wodach małych jeszcze z dużą presją sprawa się ma już całkiem inaczej ,czasami odrobina towaru robi lepszą robotę jak sypanie wiadrami ,co by nie mówić ziarna zawsze robią robotę i to nie sama kukurydza ,ale ciecierzyca ,groch czy orzech tygrysi podawane z dużymi kulasami czy pelletami :beer:
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.05.2023, 07:53
A kuriozum jest robienie recept i negowanie podejść bo w życiu nie łowiło się ba... nie ma się pojęcia jak na dużych otwartych wodach wygląda  byt pod wodą.
Ta 1kg kulek... 12... ta.... garść ziarna...w pogoni za opowieścią :facepalm: 8).

W tym wypadku Kozi czujesz klimat.

Sorry, ale czy ty czujesz klimat? Bo ja pisałem odnośnie wody jakiej dotyczyło pytanie, a więc takiej:

Ta woda nad którą jeżdżę to prostokątna wanna, w zasadzie równa głębokość trochę głębiej po środku ale ryby i tak bardziej spławiają się pod brzegami. Mało zarośnięta z dnem raczej mulistym, sprawdzałem kolczastym ciężarkiem. Tak więc ciężko wytypować miejsce do rzutu albo ja słabo odczytuje dno z kija :(

Więc napisz jak już jesteś w kontrze do mnie, jak zanęcić taką wodę. Ile kul walnąć 24 mm? W tym tych twardych. Ile ziaren? Ile pelletów? Łopatą walić z taczki pod brzeg? 10, 20 kilo towaru na dzień dobry? :P 8) Chyba sam widzisz, że nie trafiłeś.

Ludzie, nęcenie pozytywne w karpiarstwie jest bardzo podobne jak w spławiku czy feederze, to spore ryzyko. I złota zasada mówi, że można coś do wody wrzucić, ale nie da się wyjąć. Więc jeśli ktoś pyta jak zacząć, to co, należy od razu walić dużo? I to są te super porady? To ja od razu mówię, że to bullshit, bo tak się nie rozpoznaje wody. Jak miejscówka zostaje szybko ogołocona z towaru, to rozumiem, należy dosypać. Ale na początku to stawianie na jedną kartę, zwłaszcza, że ryba się spławia przy brzegu i tego dotyczył też mój wpis.

A tobie napiszę jeszcze jedno. Wiele lat pisałeś jak to karp rozpoznaje rzeczy, czasami nawet coś przestaje się niby sprawdzać w przeciągu miesiąca, dwóch. Uważasz, że użycie małych kulek nie jest dobrym rozwiązaniem na tego typu łowisku? Próbowałeś czy uważasz, że wiesz, bez próbowania? A jak jest z orzechem tygrysim, używasz jakieś wersji 24 mm? Bo kulki bardzo to przypominają akurat rozmiarem. I oczywistą oczywistością jest, że drobnica to może rozwalić, ale jak jest jej sporo i się za takie kulki bierze. A tak być nie musi.

Do tego uważam, ze wielu karpiarzy wcale nie sprawdziło dziesiątek łowisk ale łowi na kilku zazwyczaj, i ma swoje recepty, które wcale nie muszą się sprawdzać na każdej wodzie, bo te takie same nie są. Do tego małe łowiska, częściowo zarośnięte, mają znacznie więcej naturalnego pokarmu niż takie zaporówki o jałowym dnie (bo woda spada i się podnosi, roślinność naczyniowa nie może się wykształcić) i tutaj rybę trzeba skusić raczej jakością mieszanki a nie wielkością kul. Dlatego początek wg mnie logicznie należy zacząć od nęcenia negatywnego a nie pozytywnego.

Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 03.05.2023, 10:30
A ja odniosłem się do tematu Michała i Koziego w sensie dużej wody i dużych dzikich ryb.

Ta... będę lata ławił na ostrą kiełbasę którą trzymam parę lat w opakowaniu - o i ryby na nią walą :facepalm: 8).
Super że masz na wysepkach takie łowiska :thumbup: że to działa.

Co do mitów kitów - ta... łódki zanętowe płoszą ryby 8) :P :'( :facepalm: :-X

Co do moich opini poco pisać skoro i tak przerobisz poemat w gówno burzę.
Także życzę nie doodbioru pozdrawiam .
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 03.05.2023, 10:34
Nie wiem czy nie warto wspomnieć o pewnym podejściu odnośnie nęcenia. Otóż możesz łowić z marszu, możesz też nęcić wstępnie, przyzwyczajając rybę do stołówki. Kulki wcale nie są potrzebne, ich zaletą jest to, że drobnica ich nie wyżre, co może mieć miejsce z ziarnami czy pelletami. WIęc jak nie masz czasu na nęcenie przed sesją, to jedziesz z koksem i nęcisz dane miejsce. Spławiająca się ryba dokładnie pokazuje gdzie siedzi, więc tam zarzucaj zestawy. O tej porze roku nie trzeba nęcić dużo, zwłaszcza jak woda jest zimna jeszcze, więc kilka dużych spombów wystarczy. A czy warto używać kulek? Ja bym wszedł w rozmiar 12 lub 14 mm jak już, i nęcił nimi jak i ziarnami i pelletami. Kilowa paczka kulek starczy ci na kilka fajnych sesji, jak możesz to kup sobie taką Manillę ze Sticky'ego 12 mm, i wiesz, że masz topowy towar (lub coś w ten deseń). Nie potrzebujesz też wcale waftersów czy popków, kulka z paczki świetnie zadziała, można do niej dodać kukurydzę lub coś innego, jak sztuczną, aby zbalansować całość. A na koniec sesji możesz podnęcić garścią kulek miejsca gdzie powrócisz. Nęcenie mieszanką ziaren i pelletów i kulkami to ten plus, że po kilku sesjach będziesz wiedział co woli ryba. A duże kulki najlepiej wchodzą jak jest ciepło, wtedy ryba robi się żarłoczna i większe gabaryty jej nie przeszkadzają. Ale jak woda jest chłodna, to metabolizm ryb jest spowolniony, a wtedy nie za bardzo im w smak coś dużego. Dlatego czy ryba lubi kulki najlepiej sprawdzać na małych rozmiarach a nie dużych :)

Czy ja napisałem że w tym poście coś złego napisałeś.
Nie bo podejście jest słuszne.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: piotrrd w 03.05.2023, 15:06
Te mity o workach ziarna sypanych do wody tyczą się raczej czasów odległych a i pokolenia które łowienie karpi zaczynało bez YT i internetow Są jeszcze takie wybiórcze przypadki, ale w skali kraju to raczej margines, albo specyficzne warunki.

Od dobrych kilku lat to wszystko ewoluowało, nęci się mniej lepszym towarem i bardziej wybiórczo. Miejsce jest starannie wybierane, sondowane i tam ładuje zestaw. Czyli zestaw tam gdzie ryba, a nie ryba do zestawu.


Każde łowisko jest inne, ryby inaczej reagują, biomasa, populacja karpi oj dużo zmiennych.
Po co bić pianę skoro to nie ma sensu



Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Luk w 04.05.2023, 07:30
A ja odniosłem się do tematu Michała i Koziego w sensie dużej wody i dużych dzikich ryb.

Ta... będę lata ławił na ostrą kiełbasę którą trzymam parę lat w opakowaniu - o i ryby na nią walą :facepalm: 8).
Super że masz na wysepkach takie łowiska :thumbup: że to działa.

Co do mitów kitów - ta... łódki zanętowe płoszą ryby 8) :P :'( :facepalm: :-X

Co do moich opini poco pisać skoro i tak przerobisz poemat w gówno burzę.
Także życzę nie doodbioru pozdrawiam .

Szkoda, że się odnosisz nie w tym poście co trzeba  i piszesz nie na temat, właśnie wywołując gównoburzę :) Ktoś kto to czyta gotów pomyśleć, że nie da się łowić karpi w Polsce bez wielkich i twardych kul, bo drobnica wszystko zeżre.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 04.05.2023, 07:35
:sun:
A ja odniosłem się do tematu Michała i Koziego w sensie dużej wody i dużych dzikich ryb.

Ta... będę lata ławił na ostrą kiełbasę którą trzymam parę lat w opakowaniu - o i ryby na nią walą :facepalm: 8).
Super że masz na wysepkach takie łowiska :thumbup: że to działa.

Co do mitów kitów - ta... łódki zanętowe płoszą ryby 8) :P :'( :facepalm: :-X

Co do moich opini poco pisać skoro i tak przerobisz poemat w gówno burzę.
Także życzę nie doodbioru pozdrawiam .

Szkoda, że się odnosisz nie w tym poście co trzeba  i piszesz nie na temat, właśnie wywołując gównoburzę :) Ktoś kto to czyta gotów pomyśleć, że nie da się łowić karpi w Polsce bez wielkich i twardych kul, bo drobnica wszystko zeżre.

 :sun:

Napisałem czego mój post tyczył i tyle - dyskusja trwała duże dzikie wody.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 04.05.2023, 08:35
Te mity o workach ziarna sypanych do wody tyczą się raczej czasów odległych a i pokolenia które łowienie karpi zaczynało bez YT i internetow Są jeszcze takie wybiórcze przypadki, ale w skali kraju to raczej margines, albo specyficzne warunki.

Od dobrych kilku lat to wszystko ewoluowało, nęci się mniej lepszym towarem i bardziej wybiórczo. Miejsce jest starannie wybierane, sondowane i tam ładuje zestaw. Czyli zestaw tam gdzie ryba, a nie ryba do zestawu.


Każde łowisko jest inne, ryby inaczej reagują, biomasa, populacja karpi oj dużo zmiennych.
Po co bić pianę skoro to nie ma sensu



Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

I znowu ktoś pisze,że coś sobie wymyśliłem.
Dawno temu zapraszałem na swoje jeziora,to i przy okazji ktoś też by zobaczył jak to wygląda.

Na jeziorze średnim i dużym,nie ma opcji sobie od tak namierzyć karpia. Tym bardziej,jeżeli jest duża populacja ryby średniej,takiej koło kilogram,to stety niestety,trzeba sypać,bo kolej rzeczy jest taka,że to za rybą mniejszą idzie duża ryba,a żeby coś dla tej dużej zostało,musi być grubo.
Pewnie,że mieszkam w zaścianku wędkarskim,ale nie raz rozmawiałem z chłopakami. Nęcili samymi kulami 20-24 i efektów nie było w ogóle. Nic.
Dopiero zasypanie ziarnem i dołożenie kulek,daje ryby. Jest to metoda sprawdzona od lat.

Owszem,można stawiać zestawy tam,gdzie jest tarło leszcza,ale gdy mowa o innych okresach,trzeba sypać.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Pszenicznik w 04.05.2023, 09:21
I znowu ktoś pisze,że coś sobie wymyśliłem.
Dawno temu zapraszałem na swoje jeziora,to i przy okazji ktoś też by zobaczył jak to wygląda.

Na jeziorze średnim i dużym,nie ma opcji sobie od tak namierzyć karpia. Tym bardziej,jeżeli jest duża populacja ryby średniej,takiej koło kilogram,to stety niestety,trzeba sypać,bo kolej rzeczy jest taka,że to za rybą mniejszą idzie duża ryba,a żeby coś dla tej dużej zostało,musi być grubo.
Pewnie,że mieszkam w zaścianku wędkarskim,ale nie raz rozmawiałem z chłopakami. Nęcili samymi kulami 20-24 i efektów nie było w ogóle. Nic.
Dopiero zasypanie ziarnem i dołożenie kulek,daje ryby. Jest to metoda sprawdzona od lat.

Owszem,można stawiać zestawy tam,gdzie jest tarło leszcza,ale gdy mowa o innych okresach,trzeba sypać.

W tamtym roku myślałem dokładnie tak jak ty ale to był błąd bo na taką kukurydzę jest bardzo wielu amatorów i już rybki 15cm będą się nią objadać i faktycznie na dużym jeziorze aby znęcić karpie kukurydzą trzeba jej wsypać ogromne ilości bo jak przypłynie stado krasnopiór czy płoci to 5kg odkurzy gdzieś w godzinkę (okres letni woda 20C+). A jak do tego durzucimy leszcze i liny to i frakcje do 16-18mm będą znikać. Nie ma czegoś takiego jak "karp idzie za drobnicą, ona jest dla niego sygnalizatorem pokarmu" powiedziałbym, że jest dokładnie na odwrót zwłaszcza jeżeli chodzi o te większe 10kg+ karpie. Podstawa to twarde, duże frakcje i cierpliwość.

Wersja Premium: kulki proteinowe 20mm+
Wersja Basic: Surowego ziemniaka w mundurku kroimy w kostki 2x2cm lub większe i wrzucamy na 2-3min do wrzącej wody po czym wyciągamy i mamy zanętę drobnico odporną.

Ilość wrzuconego towaru grubszej frakcji zależy od ilości karpi i amurów w łowisku, kaczek (głównie krzyżówki i gągoły), łabędzi i piżmaków. Trudno to oszacować ale będzie to gdzieś od 0.5-10kg na dobę.

Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Lukas 78 w 04.05.2023, 09:34
Expertem od dużych zbiorników nie jestem ale w tym przypadku stoję po stronie Michała . Zacząłbym od ziarna z kulkami a w miarę przyzwyczajenia ryb przeszedł na grube kulasy , żeby zrobić selekcję. W biedowersji kartofel nie jest złą opcją…
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Luk w 05.05.2023, 19:46

Napisałem czego mój post tyczył i tyle - dyskusja trwała duże dzikie wody.

Ale tu nikt o dużych wodach nie pisał, więc nie wiem skąd wyskakujesz z takim tematem, oprócz oczywistego czepiania się :P 8) Dodatkowo chodziło o to, czy kulki się sprawdzają, więc wg mnie mądrze jest sprawdzać to na mniejszych rozmiarach a nie większych. Dlatego też pisałem o kilogramie kulek w takim rozmiarze, które można kupić w takiej ilości, bo tak je sprzedają zazwyczaj firmy, i ich cena jest raczej 'mocna'.

A dlaczego małe rozmiary kulek, jak 10 i 12 mm są mało popularne i mało kto je stosuje? Bo wielu tym co je kręcą nie opłaca się tego robić. Temat mam dobrze obeznany, bo wielokrotnie szukaliśmy dostawców ale jest z tym kłopot. Po prostu jest więcej roboty z nimi a cena za kilo ta sama. Czasami aby ktoś się zgodził ukręcić taki rozmiar trzeba zamówienia na 20-50 kilo minimum, a do tego trzeba mieć jak je przechować. I to jest wg mnie główny powód mniejszej ich popularności. I dlaczego niby miałyby się nie sprawdzać? Przecież jakoś popki nie są w rozmiarach 20 -24 mm a zazwyczaj 12 i 15 mm! Przypadek? A większość łowisk klubowych w UK wcale nie ma dużych populacji karpi, to domena komercji, a tam mało kto takich rzeczy jak kulki używa. Ryba więc tym bardziej jest na klubowej wodzie podejrzliwa, a drobnica też występuje, podobnie jak i raki, które na wielu łowiskach są plagą i wg mnie większą niż w Polsce.
Tytuł: Odp: Zanęcamy grubo i dużo
Wiadomość wysłana przez: Fisherman w 07.05.2023, 17:35
Kupiłem spomba i  na targu kukurydzę, pierwsze testy za mną, chociaż na początku spomb lądował bokiem. Szybki research i poprawa na szczytówkę do wody i spomb zaczął się otwierać.
Nie nęciłem dużo ponieważ było bardzo zimno, zobaczę co będzie jutro.
Ale jeszcze raz dziękuję za wszystkie podpowiedzi, wygląda na to że poprostu pogoda chyba też nie pasi rybom.