Ja na "dzień dobry" nie dodaję niczego do moczenia mikropelletu. Jedyny wyjątek, to czasem do wody dodaję melasy.
Kiedy brania są słabe próbuję zanętę "doprawiać" ale w małych ilościach. W ten sposób mogę kolejno wypróbować różne dodatki i poszukać czegoś co dzisiaj najlepiej odpowiada rybom. Oczywiście jutro bywa całkiem inaczej więc zazwyczaj znów zaczynam od czystego pelletu.