Autor Wątek: Zanęcamy grubo i dużo  (Przeczytany 27766 razy)

Offline ledi12

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 401
  • Reputacja: 225
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zanęcamy grubo i dużo
« Odpowiedź #90 dnia: 30.04.2023, 23:55 »
A jaki duży jest w stanie połknąć 12-14 mm?

Leszcze 45-50cm wsadzą do dzioba kulke 20. Mi taki zassał bałwanka z kulki 18mm + popek 15mm :D
Metodowy karpiarz
---------------------
Sum -> 22 kg
Karp -> 20 kg
Jesiotr -> 12 kg
Amur -> 10 kg

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 340
  • Reputacja: 608
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zanęcamy grubo i dużo
« Odpowiedź #91 dnia: 01.05.2023, 00:46 »
I druga część pytania: czy to jeszcze drobnica czy już zdobycz? Zależy na co się zasadzamy. Wyeliminowanie płoci, wzdręg, uklejek i małych leszczyków to już sukces. A taka drobnica najszybciej czyści dno z towaru.
Pozdrawiam,
Tomek

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 038
  • Reputacja: 666
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zanęcamy grubo i dużo
« Odpowiedź #92 dnia: 01.05.2023, 08:38 »
I druga część pytania: czy to jeszcze drobnica czy już zdobycz? Zależy na co się zasadzamy. Wyeliminowanie płoci, wzdręg, uklejek i małych leszczyków to już sukces. A taka drobnica najszybciej czyści dno z towaru.

W mojej opinii leszcz zaczyna się od 50 cm,poniżej to małe i średnie leszczyki.
Osobiście łowię leszcze na przynęty od 10mm,ale zazwyczaj 15mm kulka.
Leszcz uwielbia kukurydzę,kulasy też wcina i tak na prawdę nie ma receptury pozbycia się brań lechów,jeśli nastawiamy się na karpie w jeziorze.
Jedynie nęcenie kulkami ogranicza brania leszcza,ale jak obserwuje karpiarzy,to albo sypią towaru wszelakiego po 100kg na zasiadkę,albo łowią z pva i tam trochę pelletu,więcej kulek.

Jak nastawiam się na leszcza,ziarno jest podstawą,ale nie ma mowy o łowieniu tak z marszu.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zanęcamy grubo i dużo
« Odpowiedź #93 dnia: 01.05.2023, 09:06 »
Kulki 12-14mm? Chyba piszesz o angielskich wodach a nie polskich "dzikich" zbiornikach.

A czym się różnią polskie 'dzikie' wody od angielskich, oprócz ilości ryb średnich i dużych? Jeżeli jest sporo brań na małe kulki, to się więcej nęci. Używanie dużych kulek z marszu to wielkie ryzyko, zwłaszcza jak woda jest zimna. A przy dnie to nie to samo co przy powierzchni. Ryba żeruje intensywnie, ale jeszcze nie na 100%. Karp jak widzi, ze żeruje drobniejsza ryba, to wchodzi tam jak pitbull w kury, bo to zwierzę, które wie, że 'kto pierwszy ten lepszy'.

A co do brań drobniejszej ryby na małe kulki, to jasne, że są. Ale czy wyżerają one je z dna jak odkurzacze? NIe do końca. Jeśli to woda zdegradowana z masą drobnicy, to i tak jest problem, i taka sesja to wyjaśni właśnie. Na pewno jednak małe kulki są bardziej uniwersalne o tej porze roku, zwłaszcza jak jest głębiej. Bo tam woda jest wciąż zimna jak diabli a to się odbija na żerowaniu.

A moja porada odnosi się do sprawdzenia czy karp wejdzie w kulki czy też nie, stąd takie podejście. Jak tak, to robi się cieplej i można wejść w większe kulasy. Warto też sprawdzać rzeczy. Ja wszedłem w kulki 12 mm na rzece, co dało mi znacznie większą ilość brzan. Te większe mają pyski duże jak u karpi 20 kilo, i powszechne jest używanie jako przynęty kawałków mielonki, takich o bokach 2-3 cm, czyli bardzo dużych. A mniejsze kulki dają więcej ryb z jakiegoś powodu. Bo ryba rozpoznaje to? To tylko dodatkowy powód aby spróbować nęcenia mniejszymi rozmiarami kulek, zwłaszcza jeśli uważamy, że karp też się uczy. DO tego to doskonała taktyka 'blend in', czyli nęcenia tym co się ma na haku, co powinno dać sukces szybciej. Co innego łowić na dywanie z 10 kg miksu różnego rodzaju a co innego na takim zrobionym z kilku spombów. Tu nie trzeba popków co się wyróżniają, lepsza jest przynęta do której ryba nabiera zaufania, bo leży jej jakaś ilość na dnie.
Lucjan

Offline Kozi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 875
  • Reputacja: 393
Odp: Zanęcamy grubo i dużo
« Odpowiedź #94 dnia: 01.05.2023, 10:58 »
A jaka drobnica wyje Ci z łowiska kulki 12-14mm? To pytanie a nie negacja tego, co napisałeś. Wiem, że na PZW na duże karpie stosuje się dużo większe kulki.
Drobnica tak małe kulki rozbije bardzo szybko, leszcze, karasie, liny normalnie je pobiorą.

Offline Kozi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 875
  • Reputacja: 393
Odp: Zanęcamy grubo i dużo
« Odpowiedź #95 dnia: 01.05.2023, 11:02 »
Kulki 12-14mm? Chyba piszesz o angielskich wodach a nie polskich "dzikich" zbiornikach.

A czym się różnią polskie 'dzikie' wody od angielskich, oprócz ilości ryb średnich i dużych? Jeżeli jest sporo brań na małe kulki, to się więcej nęci. Używanie dużych kulek z marszu to wielkie ryzyko, zwłaszcza jak woda jest zimna. A przy dnie to nie to samo co przy powierzchni. Ryba żeruje intensywnie, ale jeszcze nie na 100%. Karp jak widzi, ze żeruje drobniejsza ryba, to wchodzi tam jak pitbull w kury, bo to zwierzę, które wie, że 'kto pierwszy ten lepszy'.

A co do brań drobniejszej ryby na małe kulki, to jasne, że są. Ale czy wyżerają one je z dna jak odkurzacze? NIe do końca. Jeśli to woda zdegradowana z masą drobnicy, to i tak jest problem, i taka sesja to wyjaśni właśnie. Na pewno jednak małe kulki są bardziej uniwersalne o tej porze roku, zwłaszcza jak jest głębiej. Bo tam woda jest wciąż zimna jak diabli a to się odbija na żerowaniu.

A moja porada odnosi się do sprawdzenia czy karp wejdzie w kulki czy też nie, stąd takie podejście. Jak tak, to robi się cieplej i można wejść w większe kulasy. Warto też sprawdzać rzeczy. Ja wszedłem w kulki 12 mm na rzece, co dało mi znacznie większą ilość brzan. Te większe mają pyski duże jak u karpi 20 kilo, i powszechne jest używanie jako przynęty kawałków mielonki, takich o bokach 2-3 cm, czyli bardzo dużych. A mniejsze kulki dają więcej ryb z jakiegoś powodu. Bo ryba rozpoznaje to? To tylko dodatkowy powód aby spróbować nęcenia mniejszymi rozmiarami kulek, zwłaszcza jeśli uważamy, że karp też się uczy. DO tego to doskonała taktyka 'blend in', czyli nęcenia tym co się ma na haku, co powinno dać sukces szybciej. Co innego łowić na dywanie z 10 kg miksu różnego rodzaju a co innego na takim zrobionym z kilku spombów. Tu nie trzeba popków co się wyróżniają, lepsza jest przynęta do której ryba nabiera zaufania, bo leży jej jakaś ilość na dnie.
Prosze cię, ty tak serio? Nie widzisz różnicy między tymi klubowymi bajorkami w Anglii a naturalnymi jeziorami w Polsce gdzie występuje pełno drobnicy, raków. Czasami z ego co piszesz mam wrażenie jakbyś nigdy w Polsce na naturalnych wodach nie wędkował.

Offline Pszenicznik

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 96
  • Reputacja: 147
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: bat
Odp: Zanęcamy grubo i dużo
« Odpowiedź #96 dnia: 01.05.2023, 13:53 »
U mnie na dzikim płytkim, zarośniętym stawie ryba zachowuje się zupełnie inaczej niż na zbiorniku znajdującym 200m dalej regularnie zarybianym karpiem wigilijnym. Ja wypracowałem sobie takie podejście, że przyglądam się przejrzystości wody:

Jeżeli jest bardzo czysto, że przy głębokości 1m widać dno (zazwyczaj temp powietrza 1-14C) to nęcę 1 kulkę spożywki wielkości mandarynki 1:1 z ziemią kretową + troszkę w tej kulce pinek i płatków owsianych błyskawicznych. Łowię tylko na pinki ale upycham ich 10-12 na hak karpiowy nr 8-10, żeby drobnica nie mogłą tego połknąć. Coś tam poskubie ale jak podejdzie karp/lin bo zazwyczaj nic innego u mnie w tej temp nie żeruje to da sobie radę z tym mięsnym kąskiem. Dodam, że jest u mnie mało płoci a sporo krasnopiórek, które teraz żerują przy powierzchni i w toni, bardzo rzadko biorą z dna. Jeżeli wyczuję, że ryby weszły to dorzucam drugą, trzecią etc. co raczej się nie zdarza bo jest max 2 brania na 3 godziny przy takiej temperaturze i to głównie do 2 godzin po zachodzie słońca (łowię przy brzegu bo środek stawu jest zarośnięty).

Jeżeli woda jest mętna (max 30cm wody jest widoczne od powierzchni temp powietrza 15C-20C) to oznacza, że rybka żeruje i można zrezygnować z zanęty na rzecz jakiś grubszych frakcji ale nie przesadzam tutaj i leci do wody pół garści słodkiej kukurydzy z puszki. Na hak również pinki w sporej ilości + 1 ziarno słodkiej kukurydzy. Przynęty twarde lub duże (12mm+) nie sprawdzają się zupełnie w okresie kiedy woda jest jeszcze zimna. Brania są ale jest ich 3 a nawet 4 razy mniej niż na miękkie mięsne przynęty. Brań jest więcej (30min przed zachodem słońca zaczynają żerować przy brzegu) bo bierze już Japoniec, Płoć i pod szarówkę Linek.

Jak zrobi się cieplej tak 25C w dzień i w nocy 10-15C to wtedy wchodzi grubsze nęcenie bo dobrze ruszają się Liny, Karasie, Karasnopióry i te większe dzikie karpie zaczynają podpływać pod brzeg. Na hak też ląduje Ziemniak kostka/Bobik/kilka ziaren gotowanej kukurydzy, żeby przebić się przez drobnicę.

Czekam na ciepło z utęsknieniem co prawda dadzą się odczuć komary w ogromnych ilościach ale zapali się 2 spirale i jakoś się wysiedzi ale te brania z pod nóg dzikich karpi na stalkingu i to dodatkowo na chińską laskę są czymś co ciągnie mnie nad wodę jak magnez. Muszę też w tym roku zabrać się za to chińskie ciasto bo to metoda bardzo trudna ale z tego co widzię po filmikach piekielnie skuteczna a same składniki na ciasto kosztują coś 120-150zł/1kg mieszanki o.O bo spory udział stanowią w niej sproszkowane skorupiaki. Trzeba przynać chińczykom, że nie walą oni do wody tyle towaru co my w EU a stawiają na jakość naturalnych składników.

Offline Fisherman

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 594
  • Reputacja: 42
  • Lokalizacja: Garwolin
Odp: Zanęcamy grubo i dużo
« Odpowiedź #97 dnia: 01.05.2023, 14:53 »
Na mojej wodzie to max do 10kg karpiki ogólnie to dużo tam nie zostało. Ale chcę potraktować to jako trening do wypracowania.  Potem się poszuka innej lepszej wody jeżeli takowa jest w miarę nie daleko. Ogólnie to miałem nie opłacać karty ale jak widzę jakie tłumy są na komercyjnych to mi się odechciało. Poszukam może jakaś żwirownia albo glinianka by się znalazła to by była taka typową dzika woda.

Bo jest tu obok tych stawów rzeka ale mało co w niej pływa.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 695
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zanęcamy grubo i dużo
« Odpowiedź #98 dnia: 02.05.2023, 07:56 »
Prosze cię, ty tak serio? Nie widzisz różnicy między tymi klubowymi bajorkami w Anglii a naturalnymi jeziorami w Polsce gdzie występuje pełno drobnicy, raków. Czasami z ego co piszesz mam wrażenie jakbyś nigdy w Polsce na naturalnych wodach nie wędkował.

Po pierwsze to zależy wiele od rejonu Polski skoro tak mi jedziesz z tymi bajorkami angielskimi. W takim okręgu opolskim jest sporo wód które są w miarę dobre i są zarządzane przez PZW. Różnica już między wodami tego okręgu a jakimś okręgiem radomskim to niebo a ziemia. Po drugie jak jest masa drobnicy, to tak, duże kule mogą być rozwiązaniem, ale wcale nie muszą. Kulki 12 mm drobnica nie połknie, zrobi to duża płoć, powyżej 30 cm lub podleszczaki - takie 35 cm. Ale nie piszmy bzdur, że zeżrą je krąpie czy wzdręgi. To, że ryba próbuje połknąć kulkę większą niż jej pysk nie znaczy (co się kończy czasem wylądowaniem na haku), nie oznacza, że jej się to uda. A raki wpieprzają zarówno kulki 12 mm, jak i 18 czy 20 mm, więc tu wcale nie jest źle. To zaś co ty powinieneś zrozumieć, to że paczka kulek 20 mm i 12 mm o wadze 1 kg to różna liczba, i tych 12 mm jest zdecydowanie więcej. I więcej się ich sypie.

A ja podałem przykład rzeki jak Trent, gdzie większe rozmiary dają mi większą ilość ryb. To naturalna woda, z dużą ilością ryb, w tym i drobnicy. Która jakoś nie potrafi mi zeżreć wszystkiego. A jest tu znacznie więcej takiego leszcza, i jego stada mają zapewne nawet i kilkaset sztuk w wielu wypadkach. Możesz wyjaśnić więc, dlaczego mi się to sprawdza? Bo angielskie ryby są inne? Gatunki praktycznie te same. I wcale się nie upieram, że moja propozycja jest jedyną słuszną, wskazuję, że ma duże szanse powodzenia.

I wiesz co? Karpiarze to dla mnie często grupa, która ma skostniałe umysły i ludzie tu bardzo rzadko kombinują, wielu zazwyczaj więcej dokonuje kombinacji z alkoholem niż tych które poprawiłyby ich wyniki :) SŁucham wciąż, i u karpiarzy polskich w UK, jak to małe haki tną rybom pyski i tego typu bzdury i wiem jedno, są tematy, w które oni wierzą, choć sami tego nie doświadczyli, i tak jest tutaj. Do tego wielu ściemnia na maksa na co łowi, byle zareklamować swoje kulki. A jak złowią dużego karpia to wydzwaniają po firmach, sprawdzając kto da więcej, jak sprzedajne wiadomo co.

Jaka jest twoja propozycja na karpiową zasiadkę w Polsce? Nęcenie kulkami 20 mm tylko? Wszędzie na to samo kopyto? I o każdej porze roku, nawet jak woda jest zimna? Sorry, ale wg mnie to recepta na słabe wyniki. Wg takich teorii o dzikich i naturalnych wodach polskich wypada, że nie ma sensu spombować czymkolwiek, używać PVA, ziaren i pelletów, bo wszystko zeżre drobnica i raki. A jak nęcić ziarnami i pelletami, to najlepiej sypiąc wiadra towaru z pontonu. I jak sądzisz inaczej, to sfiksowały cię angielskie bajorka, ach, czuć tę wyższość polskiego karpiarza, co zęby zjadł nad polskimi dzikimi jeziorami :P 8)
Lucjan

Offline Lukas 78

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 985
  • Reputacja: 110
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Hamburg
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Zanęcamy grubo i dużo
« Odpowiedź #99 dnia: 02.05.2023, 08:18 »
Dla mnie spomb i ziarno to podstawa czy to przy metodzie czy klasycznym karpiowaniu. Wiem ,że to może niekoniecznie typowo metodowe klimaty , ale przygotowanie łowiska kilkoma dużymi spombami sprawdza mi się , tak samo jak donęcenie w trakcie , przy zaniku brań. Mówię tu o naturalnie o cieplejszej wodzie , kiedy ryby porządnie żerują . Kulasy zmieszane z ziarnem moim zdaniem też lepiej działają na ryby .


Pozdrawiam Łukasz

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 038
  • Reputacja: 666
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zanęcamy grubo i dużo
« Odpowiedź #100 dnia: 02.05.2023, 09:28 »
Prosze cię, ty tak serio? Nie widzisz różnicy między tymi klubowymi bajorkami w Anglii a naturalnymi jeziorami w Polsce gdzie występuje pełno drobnicy, raków. Czasami z ego co piszesz mam wrażenie jakbyś nigdy w Polsce na naturalnych wodach nie wędkował.



Jaka jest twoja propozycja na karpiową zasiadkę w Polsce? Nęcenie kulkami 20 mm tylko? Wszędzie na to samo kopyto? I o każdej porze roku, nawet jak woda jest zimna? Sorry, ale wg mnie to recepta na słabe wyniki. Wg takich teorii o dzikich i naturalnych wodach polskich wypada, że nie ma sensu spombować czymkolwiek, używać PVA, ziaren i pelletów, bo wszystko zeżre drobnica i raki. A jak nęcić ziarnami i pelletami, to najlepiej sypiąc wiadra towaru z pontonu. I jak sądzisz inaczej, to sfiksowały cię angielskie bajorka, ach, czuć tę wyższość polskiego karpiarza, co zęby zjadł nad polskimi dzikimi jeziorami :P 8)

Dam przykład,jak u mnie karpiarze nęcą: zasiadka 3-4 dni,kukurydza w ilości do 100kg i do tego kulki 10-20kg. Dla czego tak ? Pojęcia nie mam,ale gdy rozmawiam,to każdy mówi,że bez dużej ilości ziarna,nie połowią.

Teraz jest majówka,naliczyłem 13 namiotów,niech to będzie 50kg towaru na namiot. Ile wpadnie do wody żarcia ? Najmarniej 600kg.I tak co roku,co każde dłuższe wolne  i każde wakacje.
Rybom nic się nie dzieje.

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 516
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zanęcamy grubo i dużo
« Odpowiedź #101 dnia: 02.05.2023, 09:43 »


Dam przykład,jak u mnie karpiarze nęcą: zasiadka 3-4 dni,kukurydza w ilości do 100kg i do tego kulki 10-20kg. Dla czego tak ? Pojęcia nie mam,ale gdy rozmawiam,to każdy mówi,że bez dużej ilości ziarna,nie połowią.

Już od tylu lat mnie ta głupota niezmiernie bawi. A potem zarzucą zestaw na kilkadziesiąt kilo towaru i czekają dwie doby, aż ryba na tym dywanie natrafi na ich wyspecjalizowaną kulkę omaszczoną dipami, liquidami i mieloną sierścią jednorożca. Nie było pika? Widocznie za mało zanęcone :D
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 038
  • Reputacja: 666
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zanęcamy grubo i dużo
« Odpowiedź #102 dnia: 02.05.2023, 09:58 »


Dam przykład,jak u mnie karpiarze nęcą: zasiadka 3-4 dni,kukurydza w ilości do 100kg i do tego kulki 10-20kg. Dla czego tak ? Pojęcia nie mam,ale gdy rozmawiam,to każdy mówi,że bez dużej ilości ziarna,nie połowią.

Już od tylu lat mnie ta głupota niezmiernie bawi. A potem zarzucą zestaw na kilkadziesiąt kilo towaru i czekają dwie doby, aż ryba na tym dywanie natrafi na ich wyspecjalizowaną kulkę omaszczoną dipami, liquidami i mieloną sierścią jednorożca. Nie było pika? Widocznie za mało zanęcone :D

Powiem Ci Michał,że w tym szaleństwie jest metoda. Też uważałem,że to jest chore,ale już nawet ten rok przyniół coponiektórym bardzo ładne karpie 15+.  I to w wodzie,o temp.12*.
Mam swoją teorię,ale to może kiedyś  na żywo.
Wpadniesz,to sam zobaczysz ile ludzie u mnie sypią.

Offline ledi12

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 401
  • Reputacja: 225
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zanęcamy grubo i dużo
« Odpowiedź #103 dnia: 02.05.2023, 10:14 »
U mnie co roku na łowisku są 3 dniowe zawody karpiowe i sytuacja bardzo podobna. Woda nie duża, dużo ryby a mózgi i tak sypią dziesiątki kilo ziarna modelami rc. Efekt? Kolejne 2 tyg - 3 tyg nie ma sensu jeździć, bo ryba nie żeruje, jest przejedzona. Dla jasności to nie odławiają dużo. Przy dobrych dnia potrafiłem odłowić więcej kg feederem na jednej sesji.
Metodowy karpiarz
---------------------
Sum -> 22 kg
Karp -> 20 kg
Jesiotr -> 12 kg
Amur -> 10 kg

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 038
  • Reputacja: 666
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zanęcamy grubo i dużo
« Odpowiedź #104 dnia: 02.05.2023, 10:15 »
U mnie co roku na łowisku są 3 dniowe zawody karpiowe i sytuacja bardzo podobna. Woda nie duża, dużo ryby a mózgi i tak sypią dziesiątki kilo ziarna modelami rc. Efekt? Kolejne 2 tyg - 3 tyg nie ma sensu jeździć, bo ryba nie żeruje, jest przejedzona.

Znaczy,ja piszę o jeziorze 100h +