Ani żyłka ani podajnik nie jest tu przyczyną częstych spięć. Sądzę, że powinieneś pokombinować z hakami. Zarówno wielkość jak i rodzaj ma znaczenie. Najlepiej mieć parę opakowań haków różnych wielkości i profillów. Spróbuję wytłumaczyć na swoim przykładzie...
Jeżdżąc na łowisko które odwiedzam najczęściej używam haków Drenanna 12 lub 14 lub Mikado w tych samych wielkościach, ostatnio też Ownera (wszystko to gotowe przypony ). Na tych hakach spinki są u mnie sporadycznie. Wcześniej różnie to bywalo, gdy stosowałem Jaxona czy Browninga.
Drugie łowisko, które co jakiś czas odwiedzam nauczyło mnie, że nie mogę stosować haków Drenanna (ogólnie najlepiej mi się na nie łapie) ze względu na częste spinki-wyjątkiem są dni w których jest masa agresywnych brań. Zauważyłem, że wystarczyło założyć haczyk z zadziorem lub mikrozadziorem i liczba spinek drastycznie spadała.
Wydaje mi się, że częste spinki są uzależnione od tego jak w danym dniu ryba pobiera pokarm. Są dni, gdy ryby ciągną delikatnie za pellet czy kulkę (choć wskazanie jest wyraźnie ) i po zacięciu ryba zaraz spada z haka... I tu wydaje mi się jest ten moment, gdy trzeba spróbować coś zmienić
Zawsze wtedy warto pokombinować zarówno z rodzajem, profilem, jak i wielkością haka
Wydaję mi się że od tego najpierw powinieneś zacząć, a jakieś poważniejsze porady udzieli któryś z bardziej doświadczonych kolegów z forum
Może Luk się wypowie