Witam. Dobrze kojarzę , że na zimne nocki nad wodą lepszym wyborem będzie bielizna termiczna od bielizny termoaktywnej ?
Teoretycznie i względem samego siedzenia nad wodą to tak. Trzeba jednak wziąć pod uwagę jedną kwestię - tachanie gratów z samochodu na miejsce. Jeśli mamy ciut więcej rzeczy do przeniesienia (a przy feederze o to nie trudno) i więcej niż 100m do przejścia to bardzo łatwo się przy tym spocić, zwłaszcza w takich ciuchach. Bielizna
termiczna nie odprowadza wilgoci, a (zwłaszcza) bawełniana zatrzymuje wilgoć w sobie. Jeśli nasza skóra i/lub pierwsza warstwa będą mokre to będzie nam zimno i kropka.
Temat przerabiałem zarówno na rybach jak i trekkingowych wypadach z biwakowaniem w niskich temperaturach. Jeśli autem podjeżdżamy pod samą miejscówkę lub mamy możliwość zapakowania rzeczy na wózek to bielizna termiczna jak najbardziej, natomiast jeżeli wiemy, że na początku się spocimy to zdecydowanie lepiej założyć coś odprowadzającego pot od skóry, a docieplić się kolejnymi warstwami.