Witam Kolegow,
Siedze od 1,5 dnia na komercji, staw 1ha (ploc/lin/karas/karp).
Lowie tutaj drugi raz, i tym razem oprocz metody gruntowej zamienilem klasyczna metode splawikowa (grunt/opad) na 'lift method'.
Byc moze cos zle robie, ponizej moje negatywne wrazenia:
- wzglednie 3x mniej bran nizeli na wedce obok mojego ojca
- w czasie 1,5 dnia jedno wyrazne branie liftowe (splawik wrecz wystrzelil w gore), poza tym reszta bardzo delikatny lifcik lub klasyczne zatopienie
- detkcja bran liftowych delikatnych z odleglosci 15-20m i delikatna falka prawie niemozliwe do zauwazenia (byc moze dlatego wrazenie 3x mniejszej ilosci bran, gdzie faktycznie moze brania byly)
- po skroceniu odleglosci do max 10m, wzglednie wiecej ryb, detekcja bran lepsza, ale nadal mizeria w stosunku do wedki 3m obok
Moj zestaw:
- drennan 13' red range float
- zylka 0,16
- przypon 0,15
- hak drennan/kamasan 14-16
- splawik viziwag 1 oraz 5 (2g-3g), po zmianie na splawik bez dociazenia brania nieco bardziej wyrazne
- konstrukcja: zylka glowna, stoper,splawik,stoper,zylka glowna,stoper,oliwka(zatapiajaca splawik, waga 3,0g, 10-15cm od haka)stoper,kretlik,przypon,hak
Przezbrojenie zestawu na klasyk, w tym samym miejscu, ryby sa...dziwne
.
Panowie, jakie byly Wasze pierwsze wrazenia z lift method?
Pozdrawiam.