Bardzo ciekawy film, wg mnie pokazuje coś ciekawego, oprócz oczywistych świetnych porad. Otóż tutaj miało być łowienie na rosówkę, bez nęcenia. Nie za bardzo to wyszło. Ogólnie w tym roku filmy z tego odcinka Trentu nie wychodzą tak jakby chcieli brytyjscy wyczynowcy. Moim zdaniem na takiej podniesionej wodzie o wiele lepiej działa nęcenie, bo naprowadza ryby, nie ma ich też tak wiele jakby się niektórym wydawało. Proszę, 'mighty Trent', piękna woda, opadająca, a ryb za wiele nie ma, pomimo braku konkurencji, nie było wielu brzan i kleni
Jestem często na tym odcinku bo mam czasami pracę kilkaset metrów dalej i zawsze się wybieram na przerwie rzucić okiem, pogadać z wędkarzami jak są. Szykuję się do sesji, ale niestety pogoda jest fatalna w tym roku. Od października co chwila powódź goni powódź, teraz mamy kolejną. Pracując pięć dni w tygodniu ciężko się wstrzelić, bo jak woda już opada i zbliża się do normalnego poziomu, to zaraz jest kolejna powódź, wiele komercji jest zalanych, wiele stanowisk pod wodą lub niedostępnych ze względu na błoto.
I będę się trzymał teorii, że białe są tu o wiele lepsze. Bo jest pole nęcenia, mają mocny aromat, ryba zaś wybiera je i jest mniej ostrożna.
A tu powód, dla którego prawdopodobnie Steve nie zdecydował się na wybór swojego ulubionego stanowiska na początku odcinka płatnego. Otóż kilka tygodni temu ktoś porzucił na nim pewien pakunek. Wygląda jakby ktoś wywalił przeterminowane ryby z jakieś restauracji: