Mógłbyś Wonski wyjaśnić mi (i może jeszcze komuś ) jak to ma się w praktyce? Wiele kołowrotków z "dobrym" hamulcem, ma szeroką i płynną skalę zakresu docisku hamulca (że tak to nazwę), czyli tak jak to napisałeś - 2-3 obroty pokrętłem (tak jak np. w potencjometrach sprzętu audio). Zawsze tak to kojarzyłem, bo np. w chińskich, badziewnych kołowrotkach było tak, że jak przekręciłem pokrętło hamulca o 360st, to z max luzu, od razu był max opór. Wytłumacz, proszę Potomnym jak to jest naprawdę!
Jak to mówią - człowiek uczy się całe życie...a i tak umiera głupi .
Z góry dzięki za pouczenie .
Jak to jest w praktyce?
W praktyce jest to po prostu kwestia przyzwyczajenia, tak jak i łowienie z wolnym biegiem, gdzie trzeba pamiętać o zrzuceniu dźwigni.
Obawiasz się jak rozumiem o precyzję ustawienia? Dobre pokrętło mimo "szybkości" nie oznacza braku precyzji. Przekręcenie o jeden ząbek (o jedno kliknięcie) nie oznacza, że siła zwiększy się na tyle, by nagle ryba zerwała żyłkę.
Zresztą przeznaczenie quick drag'a wg mnie, to połów ryb większych i tych naprawdę sporych.
Jeśli podczas mocnego odjazdu na wolnym biegu, naprawdę sporej ryby, wysprzęglimy go nagle dźwignią, bądź też zbijakiem za pośrednictwem korbki, jest spora szansa, że rypnie coś w środku.
Quick drag jest bezpieczniejszy w takiej sytuacji, bo manipulujemy tylko dociskiem hamulca głównego na szpuli.
Żeby to zobrazować lepiej.
Weźmy klasyczny kołowrotek z przednim hamulcem, mam na myśli z klasycznym pokrętłem
Zarzucamy i luzujemy hamulec pokrętłem w oczekiwaniu na branie. Luzujemy do tego momentu, by zacięta ryba mogła odpłynąć wybierając żyłkę ze szpuli, czyli mniej więcej tak, jak w wolnym biegu. Co jednak teraz zrobić by podnieść kij i zacząć hol? Minie sporo czasu i nakręcimy się jak wariaci, żeby przejść do ustawienia hamulca, które umożliwi normalną walkę z rybą.
Quick drag umożliwia jednym ruchem ręki(rzeczone pół obrotu) przejście z pozycji luz na pozycję walka.
Jest tylko i wyłącznie kwestią wprawy wyćwiczenie sobie tego odruchu przekręcenia pokrętła o odpowiednią ilość stopni.
Generalnie regulujemy hamulec adekwatnie do mocy żyłki, po czym odkręcamy o pół obrotu i mamy luz. Powtarzamy tą manipulację wielokrotnie na sucho i nad wodą. Szybciej niż się wydaje, można to opanować. Ręka, oko i mózg przyzwyczają się naprawdę szybko.
Przy zacięciu większej, walecznej ryby możemy nadal korygować docisk hamulca podczas walki, klikając sobie o jeden czy 2 ząbki, co da wystarczającą precyzję. Siłą rzeczy korzystanie z tego dobrodziejstwa będzie mało wygodne i komfortowe w przypadku używania żyłki np 0,15, chociaż nie twierdzę, że się nie da
Dobre pokrętło Quick Drag'a umożliwia bezproblemową regulacją, jak np w Shimano Ultegra.
Aby zobrazować jeszcze bardziej wystarczy porównać samochód do użytku prywatnego do rajdowego. W rajdówce pełny skręt kół uzyskuje się przez przekręcenie kierownicy o 270 stopni? A w zwykłym samochodzie 720? Jednym i drugim autem można pokonać przecież każdy zakręt
W zasadzie każdą przednio- hamulcową Daiwę można doposażyć w chałupniczy quick drag.
Niemal każdy inny kołowrotek z przednim hamulcem również, no tak w 90% jest to możliwe i w miarę łatwe do ogarnięcia.