Tak sobie przeglądam ten ostatni "Angling Times" i lecąc po tytułach, myślę: no proszę, podobne problemy jak w PL. Słabo idzie walka z zanieczyszczaniem wód, podwyżki cen licencji. Dopiero jak się wczytać, widać drobne różnice
Tam wędkarze mają swojego człowieka w parlamencie. Zaś podwyżka opłat to całe 3 funciaki, z 30 na 33. A ludzie i tak sarkają, że chcieliby za to dostać lepsze parkingi nad wodami (tak w dużym skrócie, bo oczywiście ochronę ryb i większe uprawnienia bailifów też)