Autor Wątek: PZW - czy to normalne...  (Przeczytany 558885 razy)

Offline elopento

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 179
  • Reputacja: 74
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Hellmahnen
  • Ulubione metody: trotting
DAM Quick Shadow + Mikado Apsara Clasic 3,9 match

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #826 dnia: 24.11.2018, 18:59 »
Do wielu użytkowników wód jeszcze nie dociera fakt, że ta nowo powołana przez PIS instytucja, ma na siebie zarabiać. Na razie jesteśmy jeszcze przed wyborami do polskiego i unijnego parlamentu, ale później ... ;) Większość ich przychodów będzie pochodzić z opłat z tytułu usług wodnych, ale i co ciekawe z inwestycji na rynku finansowym, więc takie zakupy jak te opisane w tym artykule, to dopiero początek "inwestowania" w ten podmiot.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #827 dnia: 24.11.2018, 20:50 »
Nie miałem czasu wrzucać w tygodniu pewnych rzeczy, więc teraz to robię. W ostatnim czasie spotkałem się z świeżym badaniem zatytułowanym "Eksploatacja wędkarska oraz poziom biogenów wprowadzanych do jezior w zanętach wędkarskich na przykładzie zlewni górnej Myśli" opracowanym przez naukowców rybackich z Zakładu Gospodarki Rybackiej i Ochrony Wód ZUT w Szczecinie oraz Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego w Falentach (Zachodniopomorski Ośrodek Badawczy w Szczecinie)

Badanie do pobrania tu: (wystarczy kliknąć w plik pdf)

http://yadda.icm.edu.pl/baztech/element/bwmeta1.element.baztech-b830c44a-94af-4ac7-9c4f-5328a404b8c6


Badanie dotyczy presji wędkarskiej na 5 jeziorach położonych w zlewni górnej Myśli na Pojezierzu Myśliborskim. Wykazało ono negatywne oddziaływanie zanęt stosowanych przez wędkarzy na jakość środowiska wodnego. Nie polemizuję z tym, że zanęty (a przede wszystkim ich ilość i jakość) mają wpływ na jakość środowiska wodnego, ale chciałbym coś Wam uzmysłowić :P

Dlaczego w ogóle piszę o tym badaniu? W ostatnim czasie zauważyłem bowiem zdecydowane ruchy anty wędkarskie zarówno wśród naukowców, jak i nawet w samym środowisku wędkarskim :facepalm:

Z badania wynika chociażby to, iż w ciągu 1 dnia statystyczny wędkarz odławia tam "0,54 kg ryb, a łączna masa pozyskanej ichtiofauny ze zbiorników w trakcie 365 dni połowów wynosi 10 052,1 kg ryb"

I właśnie chciałbym Wam zwrócić uwagę na metodykę badań, będącą podstawą ostatecznych wniosków płynących z tego badania, jak i skutków dla wędkarstwa.

Kilka cytatów, które uzmysłowią Wam w czym jest problem:

1) "Badania przeprowadzono metodą ankietową [Czerniawski i in. 2010], rozdając 271 ankiet wędkarskich podczas zakupu zezwoleń do połowu ryb w 2016 r. Pytania zawarte w ankietach dotyczyły: liczby dni wędkowania w poszczególnych miesiącach roku, czasu wędkowania podczas jednego dnia, metod wędkowania, ilości i masy złowionych ryb, długości i masy rekordowych ryb, preferencji wędkarskich, ilości wprowadzanych do wody zanęt. Z powrotem otrzymano 156 wypełnionych ankiet (57,56% zwrotów)."


2) "Badania Bnińskiej i Leopolda [1987] wykazały, że 1 statystyczny wędkarz wędkuje średnio 62 dni w roku, a jego połów wynosi średnio 56,28 kg ryb rocznie. Konsekwencją tego może być nadmierne rozrzedzenie pogłowia ryb w eksploatowanych obiektach, mogące prowadzić do ogólnego przełowienia zasobów rybnych, selektywne ograniczanie poszczególnych gatunków, a nawet klas wielkościowych (wiekowych) ryb, przy niedoławianiu innych. Zjawisko to może stać się przyczyną niekorzystnych zmian w zasobach rybnych [LEOPOLD, BniŃSKA 1987]. Należy przy tym podkreślić, że efektywność prowadzonych połowów wędkarskich zależy głównie od stosowania zanęt. Według badań WOŁOSA i MIODUSZEWSKIEJ [2003], aż 66% wędkarzy poławiających ryby stosowało zanęty, w średniej ilości 2,19 kg-dzień."


3) "W celu określenia biomasy biogenów dostających się do wody w zanętach, przeprowadzono analizę ilościową (ankietową) i jakościową, pod względem zawartości fosforu i azotu w zanętach (tab. 2) zgodnie z pracami WOŁOSA i in. [1992] oraz CZEKAŁOWSKIEJ [2001]. Biomasę zanęty wprowadzanej przez wędkarzy określono za CZERNIEJEWSKIM [2002] i CZERNIAWSKIM i in. [2010], jako różnicę sumy liczby wędkarzy poławiających dziennie w badanych wodach, masy zanęty wprowadzanej przez 1 wędkarza w okresie 1 dnia połowów, oraz wędkarzy niestosujących zanęt. Przyjęto, że wędkarze poławiający ryby w badanych wodach stosują zanęty 365 dni w roku, jakkolwiek w okresie zimowym zanotowano spadek ilości stosowanych zanęt"

4) "W celu określenia bilansu biogenów w jeziorach, od ilości biogenów przedostających się do wody jezior w trakcie wędkowania odjęto ilość biogenów zawartą w łowionych przez wędkarzy rybach, opierając się na pracy KAJAKA [1979] oraz Wołosa i Mioduszewskiej [2003], tzn. przyjęto, że w 1 kg świeżej ryby słodkowodnej jest 7,0 g fosforu i 29,6 g azotu."

5) "Średnio w okresie największej presji wędkarskiej (od czerwca do sierpnia) statystyczny wędkarz był na rybach od 11 do 16 dni w miesiącu (rys. 1). Na podstawie danych ankietowych można określić, że w 2016 r. przypadało średnio 77 dni wędkowania (tj. ponad 21,1% dni roku). "

6) "W 2016 r. ankietowani wędkarze złowili ogółem 6486,5 kg ryb, co w przeliczeniu na 1 wędkarza stanowi 84,24 kg ryb (odłów dzienny 0,54 kg). Biorąc pod uwagę liczbę wędkarzy poławiających w ciągu 1 dnia na badanych wodach, która wyniosła według naszych wizji terenowych 51 osób, oraz średni dzienny odłów ryb (0,54 kg), to łączna masa pozyskanej ichtiofauny ze zbiornika wyniesie w ciągu 1 dnia 27,56 kg ryb (tzn. w ciągu 365 dni roku wyławiane jest 10 052,1 kg ryb). Jeżeli weźmie się pod uwagę powierzchnię badanych jezior (868,3 ha), to można określić ich wydajność wędkarską na poziomie 11,58 kg/ha"

7) "Średnią masę osobniczą łowionych poszczególnych gatunków ryb przedstawiono na rysunku 3. Wśród 12 gatunków ryb poławianych w badanych wodach największą masę mają ryby drapieżne - sum (3,65 kg, zakres 1,26-5,63 kg), szczupak (1,23 kg, zakres 0,61-3,86 kg), sandacz (1,09 kg, zakres 0,52-2,32 kg)"

8 ) "Analiza ankiet i wywiady terenowe pozwoliły na określenie wielkości zanęty (masy), którą codziennie wędkarze wrzucają do wód badanych jezior. Wśród 156 wędkarzy ankietowanych ze względu na specyfikę połowu, zanęt nie wrzucało do wody 35 osób poławiających metodą spinningową (22,4%) oraz 7 osób poławiających metodami spławikową i gruntową bez spławika (4,5% ankietowanych). Pozostali wędkarze zakres masy wrzucanej dziennie zanęty określili na 0,2-6,2 kg, gdy średnia wynosi 2,12 kg-dzień."

9) "w ciągu 365 dni roku łączna masa zanęty wrzucona do wody wyniesie 28 848 kg"

10) "W przypadku badanych jezior zlewni górnej Myśli statystyczny wędkarz wędkuje łącznie 77 dni i w ciągu tego czasu poławia 84,24 kg ryb. Podana liczba dni wędkowania jest nieco większa od danych z innych jezior i zbiorników zaporowych [WRONA, GUZIUR 2006], ale nieznacznie mniejsza od presji wędkarskiej na rzeki [CZERNIAWSKI i in. 2010]. Wydaje się, że w przypadku wędkarzy, przebywających nad badanymi wodami wielkość ta niewątpliwe ma związek z miejscową ludnością, często bezrobotną, dysponującą dużą ilością wolnego czasu."

11) "Wędkarze odłowili w przeliczeniu na 1 osobę prowadzącą amatorski połów ryb 27,56 kg ryb (odłów dzienny 0,54 kg ryb), co jest mniejszą wartością w porównaniu z połowami w Wiśle w okolicy Warszawy [WOŁOS i in. 2001] i Odrze w okolicy Szczecina [CZERNIEJEWSKI 2002]."

12) "Według PENCZAKA [1999], wielkość połowów wędkarskich w różnych zbiornikach wodnych może dochodzić do 50-60 kg/ha, jednak w poszczególnych akwenach waha się w granicach 9,9-250 kg/ha [MASTYŃSKI 1985]. Średnia wydajność wędkarska z badanych wód mieści się w dolnych granicach podawanych przez Mastyńskiego [1985]."

13) "Wyniki ogólnopolskich badań ankietowych wędkarzy przeprowadzonych w latach 70. XX w. wskazywały, że w połowach wędkarskich występowało 28 gatunków ryb [Leopold i in. 1980]. Struktura gatunkowa odłowów wędkarskich z jezior zlewni górnej była znacznie uboższa. O masie ryb pozyskanych przez wędkarzy w jeziorach północno-zachodniej Polski decydowało 9 gatunków ryb. Największy jednak udział procentowy w odłowach ankietowanych miały ryby karpiowate: płoć (31,2%), leszcz (23,5%). Podobne gatunki, jako dominujący składnik poławianej ichtiofauny podaje MIODUSZEWSKA i in. [2004] dla wód Okręgu PZW w Gdańsku, oraz Czerwiński i in. [2004] dla wód Okręgu PZW w Zielonej Górze."


14) W wodach użytkowanych przez Okręg PZW w Zielonej Górze wśród tej grupy ryb dominowały szczupak (10,39%) i okoń (15,00%) [CZERWIŃSKI] i in. 2004]. Nieco mniejszy udział w strukturze ichtiofauny poławianej przez wędkarzy zanotowano w wodach użytkowanych przez Okręg PZW w Toruniu (odpowiednio 11,0 oraz 7,6%) [Daraszkiewicz-Mioduszewska, Wołos 2003]. Również podobny udział ryb karpiowatych (leszcz i płoć) oraz drapieżnych (szczupak i okoń) zanotowano w badanych jeziorach zlewni górnej Myśli. Dane te nie różnią się od wyników badań prowadzonych w jeziorach trzech regionów Polski: mazurskiego, pomorskiego i wielkopolskiego [WOŁOS 2000], ale odbiegają od danych akwenów holenderskich, gdzie aż 45% wędkarzy nastawia się na łowienie płoci, oraz czeskich z podgórskiego zbiornika zaporowego Lipno, gdzie najwięcej poławia się karpia [VO-stradoysky 1991].

15) "W związku z tym, biorąc powyższe pod uwagę, rybacki użytkownik wód powinien wprowadzić mechanizmy regulujące liczebność drobnych ryb karpiowatych (m.in. połowy niewodem i przywloką), zintensyfikować zarybiania rybami drapieżnymi oraz wprowadzić podwyższony wymiar ochronny dla ryb drapieżnych.[/u]"

16) "Celowe zatem wydaje się wprowadzenie ograniczeń stosowania zanęt podczas połowu ryb w tych akwenach, ponieważ dalsze ich stosowanie może spowodować systematyczne nadmierne obciążenie środowiska wodnego fosforem i azotem, co znacznie przyspiesza proces eutrofizacji tych wód."[/i]




Widzicie już w czym jest problem ? ;)  Tak trochę poza tematem. Ciekawym problemem badawczym jest to, że z jednej strony naukowcy rybaccy i działacze PZW narzekają na wędkarzy, że ci nie wypełniają rejestrów połowów, jednak jakoś dziwnym trafem wędkarze są zawsze chętni do wypełniania ankiet badawczych opracowywanych przez naukowców rybackich  :P

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #828 dnia: 24.11.2018, 21:15 »
Mnie trochę poruszają źródła. W roku 1987 ilość czasu spędzanego nad wodą na pewno nie była taka jak dzisiaj, bo było inaczej. Nie powoływałbym się na takie źródła w ogóle. Jest kilka innych staroci i prawie żadnego 'świeżego'.

Nie ulega jednak wątpliwości, że nie trzeba tak mocno nęcić. Podstawową rzeczą, która powinna obowiązywać od dłuższego czasu, jest zakaz wrzucania niezużytej zanęty do wody. Niestety, polski wędkarz to śmieciarz i syfiarz, i do wody wywala co może. A dlaczego to robi? Bo nie ma kontroli. A dlaczego nie ma kontroli? Bo tak wymyślili sobie twórcy ustawy Prawo Wodne, czyli panowie rybakoznawcy. PSR nie bez kozery nazywa się strażą rybacka, ich zadaniem była walka z kłusownictwem, piilnowanie rybackiego biznesu. Gdyby rozbudowano PSR, wtedy o wiele lepiej byłoby z dobrym zachowaniem nad wodą.

Według mnie naukowcy rybaccy prowadzą typową spychologię. Za wszystko winny jest kormoran, wędkarz i strefy beztlenowe :) Zaś nasza nauka rybacka jest wspaniała i jedyna w swoim rodzaju, nie jakies tam rybactwo stawowe Czechów :)

Zobaczcie jedną rzecz. Skoro taki pan Czerwiński vel Rybal jest taki światły w tym jak to wędkarze szkodzą wodom, to dlaczego nie wpłynie na ZG PZW, aby wprowadzono zakaz wyrzucania niezużytej zanęty do wody? Jak przychodzi do sieciowania w GR Suwałki, wszystko tam się da... A rada naukowa PZW? Kolejna banda oszołomów, od stwierdzenia, że duży szczupak to szkodnik :facepalm: Nie mogą ci światli jakże ludzie wywrzeć nacisku na zmianę przepisów?

Panowie, ja tego nie łykam. Polski wędkarz jest nieuświadamiany, co gorsza, ściemnia się go na maksa. Zamiast uczyć go normalnej gospodarki wodami, obchodzenia się z rybami (zwłaszcza ze szczupakiem, którego brak powoduje fatalne następstwa), zasad zachowania się nad wodą - nie robi się nic. I później się narzeka. Genialne...

Zobaczcie, brak szczupaka jest wielkim problemem w  wodach PZW. Czy wędkarze to rozumieją? Czy dba się o ten gatunek? Nic z tych rzeczy... Powinny być specjalne przepisy i egzaminy (na kartę wędkarską) z umiejętności obchodzenia się z tym drapieżnikiem. A tu zero. Władze PZW dbają o fileciarnie i patroszalnie. I zobaczcie ten idiotyzm. IRŚ uważa, że ryb nie należy wypuszczać, że trzeba je jeść, bo taka jest natura człowieka, bo łowienie i uwalnianie to sadyzm. Jednocześnie piszą prace o tym, jak to wędkarze wybijają szczupaka w przeciągu kilku majowych tygodni i jak to źle, że odławiają go tyle. To jak ma być dobrze? Przecież to się kupy nie trzyma! Jak chronić tego drapieżnika? Ale takich kwiatków jest wiele :)

Lucjan

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #829 dnia: 24.11.2018, 21:51 »
Nikomu nie zależy na zmianach, bo to dotyczyłoby ich samych, czyli tego czym się zawodowo zajmują, z czego się utrzymują, z czego mają środki na wyżywienie swojej rodziny. Dlatego musi być tak jak jest, a rozwiązanie wszelkich problemów zawsze jest jedno - mechanizmy regulujące liczebność ryb m.in. połowy niewodem i przywłoką. Sieciowanie wód jest przecież takie proste.

Naprawdę jest to zabawne, że w Radzie Naukowej PZW zasiadają naukowcy z IRŚ (m.in nasz kolega Rybal), którzy za wszelkie zło tego świata obwiniają wędkarzy, no i kormorany ;D Trzeba być naprawdę totalnym idiotą, aby do związku wędkarskiego powoływać osoby, które z jednej strony nie chcą zmian, a z drugiej obwiniają wędkarzy za stan polskich wód :facepalm:

Niech teraz ci działacze PZW co czytają ten temat, a którzy mieli wpływ na powołanie do związku wędkarskiego takich osób, staną przed lustrem i głośno powiedzą "Jestem idiotą. Jestem totalnym idiotą" 

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #830 dnia: 25.11.2018, 09:23 »
Do tego co napisałeś dodałbym, że nasi naukowcy rybaccy muszą jeszcze pisać prace, w liczbie pięciu w ciągu roku. Dlatego wiele z nich to gnioty robione na siłę. Nie dla jakiegoś ich wykorzystania, ale aby 'były'. Ciekawe to bardzo, bo wychodzi, że płacimy naszym doktorom, profesorom i magistrom za robienie niepotrzebnej nikomu roboty. Do tego jaki jest cel niektórych badań? Jeżeli udowadnia się, że zanęty nawożą już bogate w biogeny wody, powodując jakieś złe następstwa, to dlaczego się nie działa? Dlaczego nie walczy się o wprowadzenie limitów odnośnie nęcenia?

Zauważcie jeden mechanizm. Przykładem niech będzie użycie zanęt. Naszym nawykiem od małego jest (lub  było) wrzucanie wszystkiego do wody na koniec sesji.Nawet jakieś kanapki leciały do wody, oczywiście zanęta w pierwszej kolejności. Dlaczego więc się z tym nie walczy? Jeżeli to szkodzi wodzie, dlaczego PZW i jej rada naukowa nic z tym nie robią? Dlaczego taki Kotwic z Rybalem tutaj atakowali nas o 'zanieczyszczanie', zamiast robić coś tam gdzie mogli?

Dla mnie to jest obłuda, podobnie jak z brakiem ochrony szczupaka. IRŚ, UWM i PZW mają wypracowany układ, którego nie chce im się naruszać. PZW nie chce do niczego zmuszać wędkarzy, bo i po co... Najlepiej golić ich z kasy, jednocześnie dając im odławiać zarybieniowego karpia zaraz po wpuszczeniu. Zysk jest krótkotrwały, każdy kolejny rok takiej gospodarki wpędza nas w coraz większe bagno. Ale jeden prezes z drugim kierownikiem biura zarządu mają wypłaty, a Janusz z Mietkiem mogą zapchać zamrażarę zarybieniowym karpiem, więc po co jakieś zmiany? :facepalm:

Jestem coraz bardziej przekonany o słuszności twierdzenia, że PZW musi upaść. Ważne aby był to upadek kontrolowany, z wędkarzami gotowymi do stworzenia nowych struktur. Przede wszystkim powinno się zrezygnować z monopolu jaki ma PZW, poprzez uwolnienie się okręgów. Dopóki wędkarze nie będą prawdziwymi gospodarzami łowisk, mającymi wpływ na gospodarkę nimi, dopóty będzie kiepsko. Brak PZW osłabi pozycję IRŚ, i przy lekkich atakach zmusi rząd do podjęcia jakiś reform w sprawie polskich wód. Obecny rybacki program jest beznadziejny. Mało kto rozumie, że rybacy funkcjonują z dotacji unijnych, a dotacje nie pochodzą z Marsa czy Saturna, ale są środkami jakie UE kieruje w pewne miejsca. Te środki pochodzą z podatków, płaconych między innymi przez Polaków. Czyli sami opłacamy takie coś! Niezadowolenie jest wielkie i wszechobecne, mimo tego dalej brniemy w sieci i teorie sprzed 30-40 lat. Zastanawiające jest jak bardzo jako obywatele jesteśmy porażeni jakimś niedowładem , blokującym nasze działania, reakcje. To jakby mieć jakąś poważną wysypkę, i zamiast iść z tym do lekarza i działać, tyko narzekamy. Jeden protest 1000 osób w Warszawie na Twardej, i zapewniam, że PZW od razu zmienia swoje podejście. A tu zero, cisza...
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 518
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #831 dnia: 25.11.2018, 09:32 »
Już coś się zmienia, bo na Mazowszu mieli taki odpływ członków, że zrobili nokille i podpisali jakieś porozumienia. Czują, że im się grunt pod nogami pali. Ale co najważniejsze - te nokille to przecież PODOBNO większą liczbę członków wkurzają niż radują. Gdyby tak było, to by ich nie robili, ewentualnie likwidowali te istniejące. Wędkarze mają coraz bardziej dość i ich głosy coraz bardziej są słyszalne, a dziady mięsiarskie zawsze będą biadolić o za małych zarybieniach i że za drogo.
Może w końcu do kogoś na górze dotrze, że grożenie odejściem przez człowieka, który chce (i robi to!) wyławiać z wody więcej niż za to zapłacił (karta musi się zwrócić), to nie są dla Związku groźby, tylko obietnice, do których spełnienia trzeba jak najszybciej takiego delikwenta doprowadzić.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline mirek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 234
  • Reputacja: 80
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #832 dnia: 25.11.2018, 09:54 »
A tu zero, cisza...  i będzie cisza,tak naprawdę większość wędkarzy ma to daleko w du..ie.Luk twarda niczego nie załatwi,prezes '' ja nic nie mogę'' zaprosi na rozmowy odbierze petycję i na tym koniec.Moim skromnym zdaniem to pod sejm,pokazać polakom i tym co rządzą krajem jak działa PZW i jak są dewastowane polskie wody.

ps. Polskie Wody i zakup 200 aut :facepalm:

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #833 dnia: 25.11.2018, 21:32 »
Analiza bilansu biogenów wprowadzanych do środowiska wodnego przez wędkarzy w oparciu o anonimowe ankiety, które niby zostały w sposób szczegółowy wypełnione przez wędkarzy, mają taką wartość naukową, że aż mi się nie chce tego komentować :facepalm: Oczywiście wniosek z tych anonimowych ankiet płynie jeden - sieciowanie wód rozwiąże problem.

W ostatnim czasie co raz więcej pojawia się takich badań, jak i obrońców sieciowania wód wędkarskich. Zobaczycie jeszcze nie jeden atak na osoby, atakujące naukowców rybackich i ich podejście do wędkarskich wód. Zasadniczo oczekiwałem, że to nastąpi dużo wcześniej, bo atakując "rybakoznawców" należy liczyć się z odwetem, przynajmniej ze strony ich kolegów, więc pewnie w niedługim czasie pojawi się szereg wpisów odnośnie tego, że ogólnie to nie mamy racji atakując rybackie podejście do wędkarskich wód :)

Offline Piker

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 558
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #834 dnia: 25.11.2018, 21:47 »
Już widzę te wizje terenowe ;D ;D ;D ;D ;D
Prawie tak samo wyraźnie jak ludzi, którzy nad wodą spędzają od 11 do 16 dni w miesiącu i ochoczo wypełniają ankiety ;D ;D ;D
Uzależniony od wędkarstwa

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #835 dnia: 25.11.2018, 22:11 »
Już widzę te wizje terenowe ;D ;D ;D ;D ;D

Zauważcie, że te niby wizje terenowe nie miały na celu pobrania np. próbek wody, celem ich dalszej analizy itp. Nie dokonano nawet tzw. odłowów kontrolnych. Te wizje terenowe miały na celu "określenie liczby wędkujących" ??? :facepalm:

I w oparciu o te niby wizje terenowe, czyli obserwacje wędkarzy siedzących z wędką nad wodą oraz ich ankiety stwierdzono konieczność sieciowania tych wód, bo zdaniem rybackich naukowców "pogłębiają się wskaźniki związane z eutrofizacją tych akwenów" :facepalm:

I w oparciu o te ankiety stwierdzono, że analiza bilansu biogenów w tych wodach jest niekorzystna. Boże widzisz i nie grzmisz.  Tak właśnie w praktyce wygląda to naukowe podejście. I jeszcze zaraz pewnie znajdą się obrońcy takiego "naukowego" podejścia :facepalm:

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #836 dnia: 26.11.2018, 07:38 »
A tu zero, cisza...  i będzie cisza,tak naprawdę większość wędkarzy ma to daleko w du..ie.Luk twarda niczego nie załatwi,prezes '' ja nic nie mogę'' zaprosi na rozmowy odbierze petycję i na tym koniec.Moim skromnym zdaniem to pod sejm,pokazać polakom i tym co rządzą krajem jak działa PZW i jak są dewastowane polskie wody.

ps. Polskie Wody i zakup 200 aut :facepalm:

Dobry protest powinien mieć odpowiednie hasła i określony cel ataku. Jak dla mnie takie hasła to: 'Bedyński i rybacy precz z wód wedkarskich Mazowsza', 'władze PZW okradają wędkarzy', 'chcemy zmian', 'Polski Związek Wędkarski dla wędkarzy nie działaczy' i takie tam. Zrobić oprawę medialną i się drzeć. A na rozmowy, ewentualne należy się udać po wykrzyczeniu swoich racji.

Co do polityków. Brytole mają o wiele lepsze podejście niż Polacy tutaj. Uderzają do wszystkich partii i otrzymują od nich zapewnienia, że te będą dbały o ich interesy. Tutaj też należy złożyć jakieś memorandum na ręce szefów klubów każdej z partii, dając im cicho do zrozumienia, że jak będą nieprzychylni, to się to nagłośni :) Tak się działa jak jest nas tylu, grubo ponad milion. O tym muszą też usłyszeć politycy, ilu nas jest. Jesteśmy największą grupą hobbystyczną w Polsce.

Protest pod sejmem miałby sens, gdybyśmy chcieli zmian w ustawie. Póki co trzeba robić porządek w PZW, naciskać na zmiany - przede wszystkim na wykopanie wszelkich agentów rybackich z IRŚ, rozwiązanie rady naukowej opartej o przedstawicieli lobby rybackiego, bardzo ważne zmiany w statucie. Zanim uderzy się na sejm trzeba zrobić robotę na naszym podwórku :)

Dlaczego powinniśmy protestować na Twardej? Bo zmiany w PZW można osiągnąć bez ingerencji w PZW polityków. Tylko bezczynność członków związku sprawia, że 'Bedyńscy' się panoszą. Można ich posłać na zieloną trawkę bardzo szybko, trzeba jednak działać zespołowo. I Herkules dupa, kiedy wrogów kupa :)
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #837 dnia: 26.11.2018, 07:51 »
Analiza bilansu biogenów wprowadzanych do środowiska wodnego przez wędkarzy w oparciu o anonimowe ankiety, które niby zostały w sposób szczegółowy wypełnione przez wędkarzy, mają taką wartość naukową, że aż mi się nie chce tego komentować :facepalm: Oczywiście wniosek z tych anonimowych ankiet płynie jeden - sieciowanie wód rozwiąże problem.

W ostatnim czasie co raz więcej pojawia się takich badań, jak i obrońców sieciowania wód wędkarskich. Zobaczycie jeszcze nie jeden atak na osoby, atakujące naukowców rybackich i ich podejście do wędkarskich wód. Zasadniczo oczekiwałem, że to nastąpi dużo wcześniej, bo atakując "rybakoznawców" należy liczyć się z odwetem, przynajmniej ze strony ich kolegów, więc pewnie w niedługim czasie pojawi się szereg wpisów odnośnie tego, że ogólnie to nie mamy racji atakując rybackie podejście do wędkarskich wód :)

Arek, jakby nie było wędkarze odpowiadają na pewno za wzrost  ładunku biogenów w wielu wodach, od odpowiedzialności i tak nie uciekniemy. Tak, pewne metody badań budzą tu zastrzeżenia, jednak ogólnie łatwo tutaj polec. Ja bym wskazywał jak podejście rybakoznawców zaburza funkcjonowanie wód - chodzi o wybijanie szczupaka. Powinno się wprowadzić tu górne wymiary ochronne, którym oni są przeciwni, podobnie jak nie chcą dużych sztuk. Brak drapieżnika to zakwity i też powikłania. Niekoniecznie trzeba wszystko zwalać na biogeny, nieprawdaż? Brak szczupaka i wielka ilość drobnicy sprawia, że glony i sinice rozwijają się nadmiernie, do tego wchodzi w to wszystko kormoran, który strasznie nawozi wodę odchodami. Tak więc nie jest to jednostronna wina wędkarzy, w pewnym stopniu ta można obarczać piewców słuszności prowadzenia gospodarki rybackiej zwanej racjonalną.

Jakby nie było, warto zrobić coś w sprawie ograniczenia ilości używanych zanęt, zwłaszcza pomyśleć nad zakazem wrzucania resztek do wody.
Lucjan

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #838 dnia: 26.11.2018, 10:56 »
Luk może mój wpis skupił się nad metodyką naukową tych badań, ale dla mnie jest oczywiste, że wędkarze odpowiadają za stan wód, waląc różnej maści zanęty. To jest oczywista oczywistość ;)

Jednak jak widzę, że z naukowych badań wynika, iż:

- w 1987 r. statystyczny wędkarz wędkował średnio 62 dni w roku, a jego połów wynosił średnio 56,28 kg ryb rocznie
- przyjęto, że wędkarze poławiający ryby w badanych wodach stosują zanęty 365 dni w roku (w ilościach obliczonych przez naukowców)
- na podstawie danych ankietowych można określić, że w 2016 r. przypadało średnio 77 dni wędkowania ;D
- "w 2016 r. ankietowani wędkarze złowili ogółem 6486,5 kg ryb, co w przeliczeniu na 1 wędkarza stanowi 84,24 kg ryb"
- "pozostali wędkarze zakres masy wrzucanej dziennie [/b]zanęty określili na 0,2-6,2 kg, gdy średnia wynosi 2,12 kg-dzień"
- "dane te nie różnią się od wyników badań prowadzonych w jeziorach trzech regionów Polski: mazurskiego, pomorskiego i wielkopolskiego [WOŁOS 2000], ale odbiegają od danych akwenów holenderskich, gdzie aż 45% wędkarzy nastawia się na łowienie płoci, oraz czeskich z podgórskiego zbiornika zaporowego Lipno, gdzie najwięcej poławia się karpia [VO-stradoysky 1991]"

, to się we mnie gotuje >:O

Co to jest za nauka, która w oparciu o ankiety wędkarskie ocenia poziom biogenów w wodzie ? Co to za nauka, która stwierdza, że w Holandii 45% wędkujących nastawia się na łowienie płoci? 6 kilogramów dziennie zanęt na osobę ? I to wszystko 365 dni w roku? 77 dni wędkowania, skutkującego złowieniem 84,24 kg ryb w ciągu roku ? (przyznaj się statystyczny wędkarzu, który tyle wędkuje i ma takie wyniki na ogólnie dostępnych wodach, zabierając jednocześnie te ryby)

Oczywiście wniosek z tych naukowych badań jest prosty - należy sieciować. Nie wprowadzamy zakazu zabierania drapieżników. Nie wprowadzamy ograniczenia używania/zakazu używania zanęt. Wprowadzamy sieciowanie.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 232
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #839 dnia: 26.11.2018, 11:14 »
Luk może mój wpis skupił się nad metodyką naukową tych badań, ale dla mnie jest oczywiste, że wędkarze odpowiadają za stan wód, waląc różnej maści zanęty. To jest oczywista oczywistość ;)

Jednak jak widzę, że z naukowych badań wynika, iż:

- w 1987 r. statystyczny wędkarz wędkował średnio 62 dni w roku, a jego połów wynosił średnio 56,28 kg ryb rocznie
- przyjęto, że wędkarze poławiający ryby w badanych wodach stosują zanęty 365 dni w roku (w ilościach obliczonych przez naukowców)
- na podstawie danych ankietowych można określić, że w 2016 r. przypadało średnio 77 dni wędkowania ;D
- "w 2016 r. ankietowani wędkarze złowili ogółem 6486,5 kg ryb, co w przeliczeniu na 1 wędkarza stanowi 84,24 kg ryb"
- "pozostali wędkarze zakres masy wrzucanej dziennie [/b]zanęty określili na 0,2-6,2 kg, gdy średnia wynosi 2,12 kg-dzień"
- "dane te nie różnią się od wyników badań prowadzonych w jeziorach trzech regionów Polski: mazurskiego, pomorskiego i wielkopolskiego [WOŁOS 2000], ale odbiegają od danych akwenów holenderskich, gdzie aż 45% wędkarzy nastawia się na łowienie płoci, oraz czeskich z podgórskiego zbiornika zaporowego Lipno, gdzie najwięcej poławia się karpia [VO-stradoysky 1991]"

, to się we mnie gotuje >:O

Co to jest za nauka, która w oparciu o ankiety wędkarskie ocenia poziom biogenów w wodzie ? Co to za nauka, która stwierdza, że w Holandii 45% wędkujących nastawia się na łowienie płoci? 6 kilogramów dziennie zanęt na osobę ? I to wszystko 365 dni w roku? 77 dni wędkowania, skutkującego złowieniem 84,24 kg ryb w ciągu roku ? (przyznaj się statystyczny wędkarzu, który tyle wędkuje i ma takie wyniki na ogólnie dostępnych wodach, zabierając jednocześnie te ryby)

Oczywiście wniosek z tych naukowych badań jest prosty - należy sieciować. Nie wprowadzamy zakazu zabierania drapieżników. Nie wprowadzamy ograniczenia używania/zakazu używania zanęt. Wprowadzamy sieciowanie.

Metoda badań... -gówno warta ... piromańskie metody doprowadzily do pustynnych wód.
Dobrze sie robi biznes za nieswoje pieniadze , na nie swojej wodzie ... a jak to wszystko szlak tafi to tak nikt za nic nie odpowie.
To zupelnie jak urzędnik z podatkowego prowadzocy egzekucje... tez za nic nie jest odpowiedzialny a moc ma.
Tak samo jest w tym ukladzie PZW -IŚR . IŚŔ ma mozliwosci kmiotowania wszystkiego wszak ma zasoby , fundusze a dotego umocowanie prawne...
Potem madreglowy z ISR opracowywuja gówno wnioski z gównianych rejestrów.
Ja nieneguje rejestrow ale polski spoleczeństwo ktore nie doroslo do rzetelnego wypelniania tego dokumentu...
Potem z tych gowno bajek rejestrowych sa gowno warte wnioski...
I mamy co mamy...
Maciek