Problem nie dotyczy tylko PZW, pamiętaj że wiele jezior chociażby, rzek lub ich odcinków administruje ktoś inny, wędkarze poza PZW to nie tylko komercje i zbiorniki no kill. U mnie takich wód jest bardzo dużo. Wystarczy rzucić okiem na kaszubskie jeziora, które dzierżawią rozne spółdzielnie rybackie lub Motławę, która częściowo jest woda morska oraz częściowo zarządza nią Spółdzielnia Rybacka "Troć". Myślę, że każdy w okolicy ma takie wody. Tak jak wspomniałem mi też co do zasady wydaje się, że jest lepiej i mniej ryb jest zabieranych, ale bardzo wątpię żeby to była połowa wędkarzy. Młodzi też zabierają, faktycznie to jest grupa, która najbardziej się zmienia, ale też mam wrażenie patrząc po mojej obecnej okolicy oraz rodzimej na Mazurach, że raczej większość wędkarzy lub połowa to nie jest. Miejmy nadzieję, że trend rozrostu grupy świadomych wędkarzy się utrzyma, bo to rokuje dobrze na przyszłość.
Ty patrzysz z perspektywy swojej okolicy, ja całej Polski. Zerknij, sam piszesz,że 'każdy w okolicy ma takie wody' jak ty. No nie za bardzo, 3/4 Polski nie ma żadnych spółek rybackich a tym bardziej jezior. Do tego na Mazurach ryby powinno być w bród, i tam wędkarze nie zmasakrują jeziora wędkami, więc mnie nie dziwi, że tam się bierze rybę. Bo tam nawet to jest dobre jak sporo jej wyjeżdża, zwłaszcza białej.
Taki Śląsk karpiem stoi, bo tam są tradycje w hodowli karpia, i karpiarstwo tam jest najbardziej rozwinięte. Patrząc przez pryzmat tego regionu możnaby dojść do całkiem innych wniosków
Ale nie chodzi o to aby się kłócić, ja p prostu wskazuję, że zachodzą wielkie zmiany, i najlepiej widać to po youtube, po filmach tam zamieszczanych. Ta moda na wypuszczanie się rozprzestrzenia jak dżuma w średniowieczu
Największym blokującym jest PZW i stare dziady które związkiem zarządzają, jak wspomniany przeze mnie Miś, walczący z no kill, co wskazuje na kompletne nieudacznictwo tego gościa.
I naprawdę, trudno przekonywać kogoś z Mazur, aby wypuszczał ryby. Tu nie chodzi o to aby ocalić każdej rybie życie, ale o to, aby dopasować się do możliwości zbiornika, aby utrzymać mocne stada tarłowe. Trzeba zerwać z nawykami z komuny, że nie można wypuszczać, bo się zmarnuje lub że nie ma to sensu, bo ktoś inny zabierze. Bo właśnie taki jeden szczupak czy lin może dać życie tysiącom innych ryb swego gatunku, i właśnie jest sens. I to o ludzi dociera
Dlatego jestem pozytywnie nastawiony.