Witam, mój pierwszy post tutaj. Brawo Skierniewice za porozumienia w tym roku. Ja właśnie uciekłem tutaj z mazowieckiego, by połowić trochę szerzej i dalej. Nie łowiłem prawie 20 lat, więc wypadłem z obiegu zarówno jeśli chodzi o wody, jak i umiejętności. W 2021 czyli na swoją jesienną inaugurację
trochę spinningowałem i nawet coś tam się uwiesiło przypadkiem (pierwszy sandacz w życiu). W 2022 widząc jak ciężkie życie mają w naszych wodach drapieżniki, odpuściłem im całkowicie. Stosy gum kisną więc w pudłach, a ja złapałem za bolonkę i spławik. Byłem dwa czy trzy razy na Bzurze, ale rzeczne łowienie to dla mnie na tym etapie jeszcze czarna magia, bo wychowałem się z wędką na stawach i zalewach. Krąpie i płotki były, ale umęczyłem się i ja i one... No, ale do rzeczy.
Szukam niekoniecznie bardzo rybnej wody, natomiast takiej bez przesadnej ludzkiej ingerencji. Ktoś tu chyba na forum pisał, by usunąć mu zwalone drzewo z wody :'( bodaj w Wiskitkach. Naprawdę tego nie rozumiem. Mnie chodziłoby właśnie o coś takiego, bo nie przepadam za zbiornikami-stołówkami karpiowymi, które uważam za prawdziwe nieszczęście wędkarstwa i przyrody w ogóle. Wiem mniej więcej co karpie potrafią zrobić z wodą w dłuższym okresie i nie chciałbym do tego przykładać ręki. Wygolone uregulowane brzegi, równe dno, bez drzew, bez roślinności... to nie mój klimat. Nie lubię takich wód i uważam, że taka karpiowa polityka, to dla równowagi biologicznej istny koszmar - prawie taki sam, jak brak naturalnych kryjówek dla ryb. Takie wody-baseny można (wg mnie bezsensownie) zarybiać do znudzenia i raczej nie ma większych szans, by w perspektywie czasu zaowocowało to rybną wodą. No kill? Też nie jestem entuzjastą. To wymuszone, nienaturalne, przerysowane. Jeśli ktoś na biwaku nie zjadł nigdy z rodziną złowionej przez siebie ryby, nie zrozumie. Wody powinny być trudne, takie au naturel - wtedy prawdopodobnie mięsiarze nie koczowaliby nad brzegiem dzień i noc, bo to by się po prostu nie opłacało. Ktoś tu pisał, że "biorą do domu krótkie amury"... że traktują jako płotki. Kontrole i wysokie kary za łamanie prawa, z dożywotnią utratą możliwości wędkowania włącznie. I po problemie. Właśnie te pieniądze trwonione rok w rok na bezsensowne, jałowe zarybienia zbiorników-wanien można by z pożytkiem wydać tutaj. Eeech, i znów odbiegłem od tematu
Szukam, niekoniecznie w skierniewickim, takiej typowo linowo-szczupakowej wody, z drzewami, trudną, pofałdowaną linią brzegową... gdzie można się będzie z nadzieją zasadzić na 1,5-2,5kg lina. Wyholować coś takiego z oczka, spomiędzy roślin - bezcenne. Mam na koncie 15kg karpia, którego za dzieciaka wytaszczyłem 3m bambusikiem i żyłeczką 0,15 łowiąc karasie na kąpielisku. Holowałem ten baleron przeszło 2h i dla mnie nijak się to ma do złowienia 2-3kg ryby lekkim sprzętem w trudno dostępnym miejscu. No, ale o gustach się nie dyskutuje ponoć
Jeśli ktoś z Was mógłby polecić TAKĄ wodę (Skierniewice, Sieradz, Radom, Ciechanów, Piotrków), nad której brzeg da się dojechać bez obawy o potraktowanie widłami
będę wdzięczny. Połamania!