A ja podchodziłem do nich jak pies do jeża. A potem połowę sezonu na nich przejechałem i jedyne, co mogłem zarzucić, to trochę za delikatny hak, bo mi się rozginał, gdy próbowałem krowę jadącą w zaczepy zatrzymać.
Największego karpia z tamtego sezonu (14,5 kg, pzw) wyjąłem właśnie na taki przypon. Nie miał w okolicy zaczepów, więc na chama w miejscu nie musiałem go zatrzymywać. Haczyk wytrzymał.
Liczę, że te x-tra strong już będą nie do wygięcia.