@grych - spotkałem się z podobnym zachowaniem ryb. To samo bajoro, w którym czyściłem łowisko, ale inne miejsce. Miałem zaczep, a że żal mi było zestawu rozebrałem się i wlazłem do tego bagna. Po około kwadransie od wyjścia z wody ryb pojawiło się w tym miejscu znacznie więcej. Tak, jak piszesz - znęciło je naruszenie dna.
@Koń - chcę zaznaczyć, że nie uważam się za, choćby, średnio zaawansowanego łowcę linów. Chcę podzielić się swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniem (nikłym), jakie zdobyłem. Dlatego zaznaczam, że
moim zdaniem warto spróbować tego czy tamtego.
Film (z poprzedniego postu) jest z sierpnia ubiegłego roku. Bardzo dużo zielska i spore obniżenie poziomu wody z powodu upałów.
W feederze (3,3m do 100g) mam żyłkę 0,28 mm, przypony 0,2 mm (faktyczne średnice). Ale - jak pisałem - marny rezultat. W "moim" bajorze jest bardzo gruba warstwa mułu, która na górze jest bardzo "puszysta" i wszystko zapada się dosyć szybko i głęboko. Do tego muł jest cholernie śmierdzący i gnijący (sporo gnijących liści z drzew otaczających zbiornik).
Próbowałem łowić na grunt, ale zamiast podajnika umieszczałem też ciężarek z krętlikiem ("kropla" 15 g, przelotowo na żyłce głównej), potem krętlik i do niego przypon 20-25 cm. Pellet 8mm na włos, a do haka podpinałem worek PVA z pelletem 8mm (akurat mam trochę starego, beznadziejnego pelletu). Wydaje mi się, że PVA z pelletem bardziej zainteresował ryby. Pellet prawie nie zapadał się w mule. Sprawdzałem to rzucając testowy woreczek blisko brzegu i obserwując, co się dzieje. Po około 30 minutach od rozpuszczenia się worka pojawiała się drobnica. W ciągu następnej pół godziny woda tak była mętna od wzburzonego mułu, że nie widziałem prawie nic poza pojedynczymi odbłyskami rybich łusek. Przez dobre 2 godziny ryby przeszukiwały jeszcze miejsce, gdzie spoczął worek PVA. Tego dnia na grunt wyciągnąłem tylko 1-2 karasie. Jednak był to środek dnia i trochę wietrznie. Wyleciało wtedy z 7-8 worków, które robiły zamieszanie (sporo pęcherzyków powietrza na powierzchni), ale praktycznie bez brań.
Jeśli chodzi o zestaw ze spławikiem, to mam dosyć delikatny (chyba za bardzo): żyłka główna 0,18 mm (przezroczysta), przypon 0,14...0,16 mm, hak nr 14...12, często włos z push-stopem.
Początkowo używałem starej wędki typu float (4,2 m), ale po spadzie dwóch pierwszych ryb, tuż przy powierzchni wody, przełożyłem zestaw do patyka 3,6 m typu match. Bardzo miękka szczytówka pozwalała utrzymywać ryby na haku.
Jak pisałem łowię metodą podnoszoną. Jakiś krótki, lekki, ale gruby spławik (lepiej widzę grubszą antenkę) na agrafce zablokowanej stoperami na żyłce głównej. Potem przelotowy ciężarek 3-4 g, a dalej krętlik/agrafka do szybkiej wymiany. Krótki - 7-15 cm długości przypon.
Ostatnio, podczas walki z krzakami i zaczepami spławik szlag trafił, więc kupiłem Jaxon (obrazek poniżej), ale jeszcze nie próbowałem. Poprzedni był w podobnym stylu.
Ryba sporadycznie wejdzie mi w zielsko, do tego stopnia że nie udaje się jej wyciągnąć. Jeśli już tak jest, to luzuję żyłkę i czekam chwilę aż ryba sama nieco wypłynie z zielska i jakimś sposobem uwolni żyłkę. Wtedy holuję już ją zwyczajnie dalej. Zazwyczaj od zacięcia do wylądowania w podbieraku mija kilkanaście-kilkadziesiąt sekund (łowię średnio 1-5 m od brzegu). Zdarzają się jednak natychmiastowe, bardzo szybkie odjazdy, gdy żyłka błyskawicznie tnie wodę, a ryba przemierza 5 lub więcej metrów zanim oderwę ją od dna. Taki odjazd trwa może 2 sekundy. Staram się jak najszybciej podciągnąć ja do powierzchni, aby choć na chwilę łyknęła powietrza. Potem jest już łatwiej.
Wydaje mi się, że obie wędki, które posiadasz będą odpowiednie. Żyłki również.
Moje patyki to jakieś budżetowe Mikado feeder i Jaxon match. To samo z żyłkami.
Edit: Aha i - moim zdaniem - najlepiej zacząć łowienie przed świtem. W szarówce, aby dało się tylko coś zobaczyć i zmontować sprzęt. Musi być bezwietrznie (najwyżej
prawie bezwietrznie) i ciepło. Szukaj ryb w wodzie o gładkiej powierzchni i jak najbliżej roślinności. Nawet 0,5-1 m od brzegu. Nie podchodź bezpośrednio do krawędzi wody (kucnij np. 2 m od brzegu), cicho i bez nagłych ruchów. Nie machaj wędką, tylko zarzut spod siebie i powolne ruchy wędką.